Odważnie głosić katolickie wartości
Nasz Dziennik, 2011-03-18
Z ks. dr. Adamem Kostrzewą, przewodniczącym Rady Szkół
Katolickich, dyrektorem Zespołu Szkół im. Księdza Stanisława
Konarskiego w Skierniewicach, rozmawia Anna Zalech
W Polsce jest ok. 530 szkół katolickich - to trochę ponad 1 proc.
wszystkich placówek szkolnych. Dlaczego jest tak mało tych
szczególnych szkół w kraju zakorzenionym przecież w
chrześcijańskich tradycjach?
- Procentowo rzeczywiście nie przedstawia się to najlepiej. Trzeba
jednak uwzględnić tutaj kontekst historyczny. Podczas komunizmu szkoły katolickie były
masowo likwidowane. Ostało się 9 szkół, ale tylko po to, aby ówczesne władze
komunistyczne mogły powiedzieć, że takowe w Polsce Ludowej istnieją. Szkoły przechodziły
liczne represje i prześladowania ze strony władz, stawiano im liczne przeszkody, aby
zniszczyć ducha katolickiego. Dopiero po 1989 r. można było zacząć odbudowywać system
szkół katolickich, których zaczęło przybywać. Po 22 latach mamy ok. 530 placówek. Myślę,
że jest to duży przyrost, aczkolwiek oczywiście jest ich jeszcze za mało w stosunku do
zapotrzebowania społecznego. Według nauczania Kościoła, każda rodzina powinna mieć
możliwość korzystania ze wsparcia w trudzie wychowania młodych w duchu wartości
chrześcijańskich. Dlatego też powinna mieć możliwość posłania swojego dziecka do placówki
katolickiej.
Dlaczego więc tych szkół ciągle jest za mało?
- Trudności upatrywałbym tutaj przede wszystkim w bazie lokalowej. Dzisiaj trudno jest
wybudować od podstaw szkołę. Nie każde zgromadzenie zakonne, parafia czy diecezja mają
środki na to, aby powstał budynek szkolny. Istnieje także duża obawa ze strony samorządów
w przekazywaniu budynków już istniejących na chrześcijańskie placówki oświatowe.
Myślę, że gdyby nie te przeszkody, powstawałoby zdecydowanie więcej szkół katolickich.
Kto może prowadzić szkołę katolicką?
- Status szkoły katolickiej zawsze nadaje biskup diecezjalny. Najwięcej placówek prowadzą
zgromadzenia zakonne, diecezje i parafie, ale także inne organy, takie jak stowarzyszenia, a
nawet osoby prywatne. Organ prowadzący powinien być zawsze gwarantem, że szkoła będzie
krzewiła wartości chrześcijańskie i nigdy nie zatracała wymiaru katolickiego.
Co można doradzić osobom, które chciałyby założyć szkołę katolicką, gdzie mają szukać
pomocy?
- Osoby, które noszą się z zamiarem prowadzenia takiej szkoły, mogą swoje kroki skierować
do Rady Szkół Katolickich. Służymy swoim doświadczeniem i pomocą prawną. Zachęcam
też do odwiedzenia strony internetowej www.rsk.edu.pl, tam można znaleźć m.in. kontakt do
biura. Każdy przypadek założenia placówki jest inny i wymaga indywidualnego podejścia w
zależności od sytuacji.
Ksiądz już od 13 lat kieruje szkołami katolickimi w Skierniewicach. Jakie były początki
tych placówek?
- Klasyczne Liceum Ogólnokształcące im. Ks. Stanisława Konarskiego zostało powołane do
istnienia przez biskupa łowickiego w 1998 roku. Zaczęliśmy od utworzenia statutu, który
określa główne cele i misję, jakie przyświecają naszej placówce. Rok później powstało
Gimnazjum im. Ks. Stanisława Konarskiego. W międzyczasie zaistniała potrzeba rozbudowy
szkoły, dobudowania sali gimnastycznej, zaplecza sportowego, biblioteki i czytelni. Dużym
wyzwaniem była organizacja pierwszej matury, która odbyła się w naszej szkole w 2002 roku.
Był to czas, kiedy uczniowie mogli wybierać zarówno tzw. starą, jak i nową maturę. Nową
maturę zdawało 18 uczniów, najwięcej z okolicznych liceów, dzięki czemu gościliśmy
obserwatora z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Przez wszystkie te lata staraliśmy się
zapewniać wysoki poziom szkół - zarówno edukacyjny, jak i wychowawczy.
Kiedy powstał pomysł założenia katolickiej szkoły podstawowej w Skierniewicach?
- Stosunkowo niedawno, bo w 2006 r., zrodziła się potrzeba powstania szkoły podstawowej.
Obecny ordynariusz diecezji, ks. bp Andrzej Dziuba, jest również bardzo otwarty na
szkolnictwo katolickie i powołał do istnienia Szkołę Podstawową im. Ks. Stanisława
Konarskiego. Przez rok wynajmowaliśmy pomieszczenia, a jednocześnie budowaliśmy
budynek, gdzie obecnie mieści się nasza szkoła podstawowa. Po trzech latach jej
funkcjonowania okazuje się, że za mało jest pomieszczeń dla dzieci i rozpoczęliśmy kolejną
rozbudowę. Jest trudno pod względem finansowym, ale wierzę, że z pomocą Bożą podołamy
również i temu przedsięwzięciu.
Dyrektorzy i nauczyciele chrześcijańskich placówek oświatowych, aby dobrze kształcić
młode pokolenie, sami także potrzebują formacji. Jak wspiera ich w tym Rada Szkół
Katolickich?
- Żeby szkoła była katolicka, nie wystarczy, żeby jej dyrektorem był ksiądz lub siostra
zakonna czy żeby biskup nadał jej taki tytuł. To, że jest katolicka, powinno emanować z
codziennej pracy i życia nauczycieli, pracowników i uczniów. To właśnie nadaje katolicki
charakter tej szkole. Staramy się dobierać pedagogów z uformowanym kręgosłupem
moralnym. Ze swojej strony także proponujemy formację m.in. przez wspólną modlitwę,
rekolekcje, konferencje. Rada Szkół Katolickich organizuje spotkania formacyjno-
szkoleniowe dla dyrektorów i osób odpowiedzialnych za prowadzenie szkół oraz
przygotowuje materiały formacyjne, z których mogą i powinni korzystać wszyscy
nauczyciele.
Na co głównie kładą nacisk wychowawcy?
- Młody człowiek jest jak plastyczna masa, z której da się stworzyć, wyrzeźbić pięknego
człowieka. Do 19. roku życia dokonuje się to w domu i w szkole. To niepowtarzalny i
bezcenny czas, aby tego dokonać, zanim inne zewnętrzne czynniki go nie zdeformują. Ojciec
Święty Jan Paweł II, już niedługo błogosławiony, powiedział, że w wychowaniu chodzi o to,
aby człowiek stawał się w pełni człowiekiem. Najważniejsze jest ukształtowanie człowieka na
wzór i podobieństwo Boże. Dlatego właśnie szkoły katolickie, w których główny nacisk
kładzie się na wychowanie chrześcijańskie, próbują tego dokonać. To jest ich główny cel.
W obecnym systemie edukacji widzimy wprowadzanie do szkół bezideowych
programów, które mają na celu wyłącznie przekaz wiedzy, z pominięciem
jakiegokolwiek programu wychowawczego. Jak Rada Szkół Katolickich broni tych
wartości, które pomagają ukształtować młodego człowieka?
- Dzisiaj system edukacji pozostawia całkowicie wychowanie dzieci i młodzieży samym tylko
rodzicom. Oczywiście, to oni przede wszystkim powinni być wychowawcami, ale powinni
być w tym wychowywaniu należycie wspierani.
Dziękuję za rozmowę.