DZIEJE KORONY POLSKIEJ I WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO.
T. I.
DZIEJE KORONY POLSKIEJ I WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO OD ROKU 1380 DO 1535.
przez
Bernarda z Rachtamowic Wapowskiego,
ze świeżo odkrytego spółczesnego rękopismu, z języka łacińskiego na ojczysty
przetłómaczył, przypisami objaśnił, poczet rzeczy i osób dodał
Mikołaj Malinowski.
Tom pierwszy
Wilno
Nakładem i czcionkami Teofila Glücksberga.
Księgarza i Typografa Szkół Białoruskiego Naukowego Okręgu.
1847.
Drukować wolno pod warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury exemplarzy prawem
przepisanych. Wilno, 1846 r. 14 Maja.
Cenzor, Professor b. Wileńskiego Uniwersytetu, Radzca Kollegialny i Kawaler
Jan Waszkiewicz.
DZIEJE KORONY POLSKIEJ I WIELKIEG0 KSIĘSTWA LITEWSKIEGO.
KSIĘGA PIERWSZA (1)
"Roku 1381. Olgierd życie zakończył (2), Kiejstut dane słowo zdzierżał i
Jagiełło po ojcu na wielkie
-------------------------------
(1) Rękopism Wapowskiego jest bez początku, pierwszą stronę zaczynają następne
wyrazy: ut primum apud Principem grate locum fuerit assecnlns (Woidilo), Olgerdo
vita functo, Jallonts, filii videlicet Olgerdi, aulam secutus, in ea apud eum
gnalione, aut etiam aliquanto maiore, qua fuerut apud paem, ut nil publice aut
privatim eo inconsulto ageret, i t. d. la ciągu rzeczy umieściliśmy kilka słów z
Długosza, (księga 10 r. 02.) bo i sam Wapowski w opowiadaniu dawniejszych
dziejów wziął go za przewodnika; wszakże co do chronologicznego znaczenia czasu,
musieliśmy błąd jego poprawić i cofnąć się wstecz dwa lata, bo zatargi między
Jagiełłą i Kiejstutem przez Wojdyłłę ozniecone niezawodnie wybuchnęły w r, 1380.
Mamy tego dowód w przytoczonym przez Naruszewicza (t. 10. str. 143. nota 2. wyd.
lipskie) traktacie, między Jagiełłą a mistrzem inflanckim, w Rydze w tymże 1380
roku lutego 27, zawartym. Dogiel w t. 5. na str. 80 traktat ten. w zupełności,
chociaż z błędami wydrukował. Przemilczane w nim nazwisko mistrza inflanckiego,
którego Naruszewicz niewymienił, jest Wilhelm von Freimersheim. Ob. Napierski
Index Corporis Hisiorico-Diplomatici, t. 2. str. 349.
(2) Śmierć Olgierda niezawodnie zaszła w r. 1377. Ob. Voigt
1
Księstwo wstąpił. Stryj Kiejstut zachował się względem niego z taż samą
uległością i uszanowaniem, jakie był zwykł okazywać ojcu jego Olgierdowi;
przebywał często na jego stolicy, zasiadał w radzie i szczerem zdaniem pomagał
do należytego rządzenia państwem; atoli nieposzlakowana jego wierność nagrodzona
została najczarniejszą niewdzięcznością. Jeszcze przy Olgierdzie znajdował się
niejaki człowiek zwany Wojdyłło, niskiego i nieznanego pochodzenia, który będąc
naprzód piekarzem, potem pokojowcem doszedł nakoniec do urzędu Cześnika.
Usługami swojmi do tego stopnia Olgierdowi zalecić się potrafił, iż między
dworzanami" (1) pierwsze miejsce we względach wielkiego książęcia osiągnął. Wnet
po jego zgonie udał się na dwór Jagiełły, u którego w podobnej a nawet jeszcze
większej niż u ojca był wziętości, tak dalece iż nic ani w pospolitych, ani w
domowych sprawach bez jego wiedzy nie przedsiębrał, własną nakoniec siostrę
Marją w małżeństwo mu oddał.
Oburzyło Kiejstuta takie przywiązanie synowca do niewolnika ojcowskiego, a więc
jawnie ten postępek naganiał. Wojdyłło z tej przyczyny gwałtownie na Kiejstuta
obrażony, Jagiełłę przeciwko niemu pokątnie jątrzył i zobopólną między nimi
nieufność obudziwszy, skłonił go do zamiaru pozbycia się wszelkiemi sposobami
stryja, oraz uprzedzenia knowanych
---------------------------------------------------------------------
Geschichte Preussens t. 5. str. 285 i Narbutta, Dzieje narodu litewskiego t. 5.
str. 232.
(1) Od tego miejsca już idą słowa Wapowskiego.
2
przeciw sobie sideł. Co aby tym snadniej poszło, Jagiełło z mistrzami pruskim i
inflanckim (1) przez tajemnych posłów, pokój zawiera i w nowe przymierze
wchodzi. Ku zręczniejszemu zaś ukryciu czynionych do wojny przygotowań, brata
swego Skirgiełłę przeciwko Połoczanom (2) wyłamującym się z posłuszeństwa, dla
zniewolenia ich do powinności, rzekomo z wojskiem wyprawując, litewskie i ruskie
zaciągi czyni, tudzież z mocy przymierza, mistrza inflanckiego na pomoc wzywa.
Połock obłężono tym jedynie końcem, aby wnet po jego zdobyciu oręż na Kiejstuta
książęcia trockiego obrócić. Ale Sudenstein (3) komtur osterodzki
----------------
(1) W. Mistrzem pruskim był wówczas Winrich von Kniprode obrany na tę
dostojności 14 września 1351, zmarły 24 czerwca 1382 Voigt t. 5. str. 393,
Długosz mówi tylko o traktacie z w. mistrzem pruskim, Dogiel ogłosił, jakieśmy
to wyżej widzieli, umowę z mistrzem inflanckim; Wapowski twierdzi że przymierze
z obudwóma zawarte było i to jest podobne do prawdy; być nawet może że Długosz
nie dopuścił się omyłki, lecz że w tem. miejscu znajduje się błąd do
sprostowania z poprawniejszych rękopismów. Co zdaje się być tem pewniejszem ze
chociaż w r. 1379. na dniu 29. września Jagiełło i Kiejstut, działajac spólnie
ułożyli z Winryciem von Kniprode dziesięcioletni rozejm, już w ośm miesięcy
później 1380. dnia 2 czerwca, Jagiełło osobno zawiera z tymże w mistrzem pokój
wieczysty i obowiązuje się dotrzymać go, choćby krzyżacy wypowiedzieli wojnę
Kiejstutowi, lub jego synom. Obadwa te traktaty znajdują się w Kodexie
dyplomatycznym litewskim wydanym przez hr. Edw. Raczyńskiego we Wrocławiu 1845.
4 na str. 53. i 55.
(2) Rzeczywiste powody wyprawy na Połock ob. u Narbutta w t. 5, str. 276.
(3) Narbutt w t. 5. str. 273 okazał że komturem osterodzkim był wówczas Kuno
Liebstein.
3
powodowany duchownem powinowactwem, między nim a książęciem Kiejstutem
zachodzącem, (był bowiem ojcem chrzestnym jego córki, wydanej później za Janusza
książęcia mazowieckiego) odkrył przed nim wszystkie zamiary Jagiełły, uwiadomił
o grożącem mu niebezpieczeństwie i listy przez Jagiełłę do mistrza zakonu pisane
a przez siebie przejęte, dla nadania większej wiary przestrodze, przesłał.
Książe Kiejstut wymierzonym zamachem na swoje życie i panowanie przerażony, z
największą skwapliwością wojsko zbiera i do Witołda bawiącego wówczas w
Drohiczynie gońca wyprawia, aby co najliczniejsze siły zgromadził i natychmiast
do niego pośpieszał; sam zaś Wilno stolicę i zamek niespodzianym najazdem
opanował. (1) Jagiełłę wielkiego książęcia uwięził, lecz na prośbę Witołda,
który wkrótce zdążył, przy życiu zachował, Witebsk i Krewo mu nadał, Wojdyłłe
zaś szwagra Jagiełły, sprawcę tych zawichrzeń na szubienicy obiesić kazał. Do
wojska będącego pod Połockiem gońca wysłał aby oblężenia odstąpiwszy z nim się
łączyło, które gdy tego rozkazu usłuchało, wódz jego, książe Skirgielło, wolał
udać się z mistrzem do Inflant, na dobrowolne wygnanie. Kiejstut władzę
najwyższą w Litwie osiągnąwszy, Jagiełłę ze stolicy zrugowawszy, Wilno i Troki,
dwa przedniejsze w kraju miasta, pod moc swoję zagarnąwszy, przeciwko dalszym
litewskim książętom wyraźnie so-
------------------
(1) Wzięcie Wilna przez Kiejstuta zaszło w r. 1381.
4
bie opornym pociągnął. Jakoż Witołda syna swego z załogą około Wilna i Trok
zostawił, sam z głównem. wojskiem za Dniepr poszedł i Nowogródek-siewierski,
tudzież książęcia tej dzielnicy Korybuta (1) wojną nękać począł. To miasto leży
na wschód od Wilna około 125 mil. (2) Kiedy w tej stronie walka toczy się z
różnem szczęściem, gdyż Korybut wsparty pomocą tatarską, nieprzyjacielski najazd
stryja, nieustraszonem sercem wytrzymywał, Jagiełło w innej części Litwy,
okazując pozorną ochotę udania się z posiłkowem wojskiem do obozu Kiejstuta,
przez tajemnych pośredników, wielkiemi obietnicami Wilnianów na stronę swoję
przeciągnąwszy, nagle drogę ku Wilnu obrócił i skoro się ukazał, wnet na widok
jego Wilnianie poddali się; przy ich pomocy nie tylko miasto, lecz i zamek
opanował. (3)
Tymczasem, według umowy, zbrojne hufce od mistrzów pruskiego i inflanckiego w
pomoc Jagielle przybyły, ośmielony więc temi posiłkami na zdobycie zamku
trockiego, o dzień drogi od Wilna,
-----------------
(1) Dymitr Korybut syn Olgierda ur. 1357 zmarły 1399 Ob. Narbutta t.. 5. str.
239.
(2) Wapowski najczęściej liczy odległość na kroki geometrycznne i tak w tem
miejscu mówi: "distat locus hic a Vilna regia in orientem quingeutis circiter
millibus passuum" lecz sam tłumaczy ile takich krokow idzie na milę polską,
ponieważ na str. 97. rękopismu wyraża się w następny sposób: Poloni.... ad
regent pervenerunt... mille et ducenta circiter millia passuum emensi, quae
trecenta Polonica conficiunt militaria. Podzieliwszy więc 1, 200 000 kroków
przez 300 mil, wypadnie na każdą milę polską kroków 4000.
(3) Narbutt ten wypadek umieścił pod r. 1382. Ob. t. V. str. 287.
5
obóz pomknął. Znajdował się, w tej twierdzy Witołd z mocną załogą, wszakże
postrzegłszy że nieprzyjaciel nań dąży i już się przybliża, zostawiwszy
dostateczną obronę, sam zjedna chorągwią jazdy cofnął się do Grodna i wskok
gońcow do ojca wysłał z wieścią o wszystkiem co zaszło. Jagiełło zamek trocki po
niedługiem oblężeniu przez poddanie, się objął, a Kiejstut po otrzymaniu tej
zatrważającej wiadomości opuściwszy Siewierskie, co najśpieszniej z wojskiem,
które miał przy sobie także do Grodna przybył. Postrzegłszy jednak, że potęga
przeciwnika niemieckiemi posiłkami wsparta, zbyt wzrosła, żonę na granicę Polski
do Brześcia odesłał, sam na Żmudź dla zebrania silniejszej obrony drogę zwrócił.
Witołd mieszkańców z nad Narwy i Buga do oręża powołał i z nimi pod Kownem,
gdzie Wilja do Niemna wpada z ojcem się złączył. Tymczasem Janusz książe
mazowiecki korzystając ze wzajemnych między, książętami litewskiemi zatargów,
zamki Drohiczyn i Mielnik nad Bugiem leżące ubiegł, całą okolicę między Bugiem i
Narwią około Suraża, Bielska, Kamieńca i Brześcia, gdzie wówczas znajdowała się
jego świekra, spustoszył i wzbogacony wielkiemi łupami nazad wrócił. Gdy
Kiejstut zjednoczywszy wojsko swoje z Witołdowem, pod Troki podstąpił i wobec
nieprzyjaciela obóz rozłożył, Jagiełło mając już wydać hasło do bitwy, użalił
się rozlewu krwi litewskiej, która, skoroby do walki przyszło, za klęską
którejkolwiek strony, obficie płynąćby musiała, wezwał przez
6
posła stryja Kiejstuta do układów; azaliby obecna walka na słusznych warunkach,
zakończyć się nie dała ? Na mocy dawniejszej przyjaźni i poufałej zażyłości,
kazał upomnieć Witolda: aby ojca do pokoju skłaniał, oraz do obozu swego
zapraszał, gdzie za wspólną namową, rzeczy, sprawiedliwie i dogodnie pojednają.
Witold po długiej z ojcem Kiejstutem naradzie, odpowedział przez posła Jagielle,
że jeżeli brata swego Skirgiełłę przyszłe jako zakładnika, wówczas dla zawarcia
pokoju do obozu przybędzie. Jagiełło po dojrzałym namyśle, dla spokojności
Kiejstuta Skirgiełłę wyprawia, natychmiast więc i Witold do namiotu Jagiełły
przyjeżdża, gdzie po różnych umowach, do tego nakoniec przyszło: że Kiejstut
Skirgiełłę w swoim obozie jako zakładnika zostawiwszy, dla potwierdzenia już
prawie zawartych warunków ugody, na mocy uroczyście danego słowa, podobnież uda
się do namiotu Jagiełły. Kiejstut pragnąc pokoju i woląc, bez narażania się na
wątpliwą walkę, rzeczy ułożyć, prócz tego zniewolony prośbami Skirgiełły i
Witołda, niedomyślając się bynajmniej zdrady, przybył razem z synem Witoldem do
obozu Jagiełły, lecz skoro przed jego obliczem stanął, Jagiełło wyćwiczony w
zdradach krzyżackich, którzy największą część sił jego składali, Kiejstuta i
Witolda, wojownikom swoim otoczyć i mimo wzywania Boga i ludzi na świadectwo
swojej krzywdy, w kajdany okuć rozkazał. Witołd pod ścisłą strażą odprowadzony
do Wilna, książe Kiejstut łańcuchami i więzami skrępo-
7
wany odwieziony do Krewa i lam wtrącony do ciemnej wieży, po pięciu dniach
niewoli od nasłanych siepaczów, przez Prokszę (1) Cześnika Jagiełłowego uduszony
został, wojsko zaś jego straciwszy wodza nagle rozwiązane, rozeszło się do
domów. Zwłoki Kiejstuta przywiozł książe Skirgiełło do Wilna namiejsce pogrzebu
przodków, gdzie je obyczajem pogańskim ze świetną wystawą i wielką okazałością
spalono. Oręże konie, psy, szaty, słowem wszystko co miał w życiu
najupodobańszego, na stos wrzucono. Mistrz pruski, książęta i znakomitsi Litwini
najusilniejszemi prośbami wyjednać u Jagiełły nie mogli, aby Witoldowi wolność
wrócił, bo lubo i sam osobiście i wszyscy powszechnie mu sprzyjali, trwożyły
wielkiego książęcia, niepospolity umysł młodzieńca i wysokie jego zdolności.
Jagiełło na nowo rządy w Litwie objąwszy, sprawców śmierci Wojdyłły męczyć
rozkazał. Pod tym pozorem Widimunt wuj Witołda i Butrym siestrzan Wojdyłły, do
kół uwiązani końmi rozszarpani zostali, innych gardłem karano.
Witołd z małżonką swoją Anną w wieży krewskiej osadzony komnatę miał za
więzienie, Anna zaś w zamku swobodnie mieszkała; co wieczór w towarzystwie dwóch
niewiast służebnych późno do mę-
--------------
(1) Narbut t. 5. str. 295. Stryjkowski nazywa tego mordercę Proxa; nie ma więc
potrzeby zmieniać jego imienia na Prora.
8
ża wchodzić i każdego rana, o wschodzie słońca wychodzić mogła; te częste
odwiedziny sprawiły, że straż zalegająca drzwi więzienia, bez żadnej obawy Annie
ze służącemi wchodzić i wychodzić pozwalała. Księżna drżąc o życie i wolność
męża, namawia go, aby wziąwszy odzienie służebnej wewnątrz zostawionej, straż
oszukał i z komnaty za księżną wyszedł. Co skoro po myśli poszło, Witołd w
opuszczonej i od widoku łudzi ukrytej części zamku, po sznurze spuścił się z
murów i leśnemi manowcami na Mazowsze, do męża siostry swojej, książęcia Janusza
umknął; wszakże długo tam gościć nie śmiejąc aby Jagiełło nie dopomniał się jego
wydania, schronił się do Konrada mistrza pruskiego (1). Mile odeń: przyjęty i
łagodnie strofowany, dla czego w pomyślniejszym bycie pomocy jego nie szukał,
opatrzony na drogę na Żmudź się przeniósł. Z niewymowną życzliwością, dla
sławnej pamięci ojca i dla blasku własnego imienia od tego ludu widziany,
postanowił tam zabawić, i wnet krzątać się zaczął nad zebraniem wojska, w czem,
mistrz pruski urażony na Jagiełłę, iż ten zapowiedzianych wielkich obietnic, za
dostarczone sobie posiłki, czy nie chciał czy nie mógł ziścić, nietylko
skutecznie mu
-----------------
(1) Jeżeli Wapowski nie myli się co do imienia w. mistrza, Ucieczka Witołda
musiała zajść pod koniec r. 1382, gdyż Konrad Zollner von Rotenstein obrany
został 5. paździer. 1382, umarł 20 sierpnia 1390. (Voigt. 5, 404. 550)
9
dopomagał, ale całą potęgą zakonu, wspierać, go postanowił. Anna małżonka
Witołda, rzadki wzór niewiasty, godna aby jej pamięć potomność zachowała,
uwolniona z więzienia, udała się naprzód do Pruss, gdzie wtenczas mąż jej
przebywał, a później na Żmudź. Lecz podobno opowiadanie rzeczy litewskich już za
długo nas bawi, czas pióro do spraw polskich obrócić.
Król Ludwik często na zdrowiu zapadając, przewidywał że długo żyć nie może.
Głównym przedmiotem jego troskliwości było, aby córki swoje możnym królom w
małżenstwo pooddawał, jakoż starszą Marją zaręczył (1) z Zygmuntem margrabią
brandeburgskim synem Karola rzymskiego i czeskiego króla, i w posagu dla niej
królestwo polskie przeznaczał; aby zaś to postanowienie jego, moc i trwałość
wzięło, złożywszy zjazd w Zwoleniu (2) wezwał nań biskupów i panów polskich i
wymógł: aby margrabię Zygmunta następcą korony uznali, królem obwołali i
przysięgę mu złożyli. Sarkali wprawdzie na to Po-
-------------------
(1) Wyborna historja Józefa Aschbach dawniej professora we. Frankfurcie nad
Menem teraz w Bonn nad Renem pod tytułem: Geschichte Kaiser Sigmund's. Hamburg
1838 — 1845, tomów 4. w 8-ce służyć nam będzie do objaśnienia wpływu Zygmunta
Luxemburgskiego na sprawy polskie. Według niego zrękowiny Zygmunta z Marją
musiały mieć miejsce w r. 1380. (tom. I, str. 13).
(2). Neusohl, Zolium. stolica komitatu. Długosz nazywa to miasto Zwoleń. t. i.
część 2. str. 67.. W roku 1382, na dzień ś. Jakóba t. j. na 25 lipca.
10
lacy, że im króla narzucano, i że wbrew odwiecznym zwyczajom, nie obrali go
sobie wolnemi głosami, wszakże ulegli woli panującego. Ludwik natychmiast
Zygmunta z wojskiem do Polski przysłał, który ponieważ dopiero miał lat
czternaście (1), o piekę nad nim Bodżęcie arcybiskupowi gnieźnieńskiemu,
Sędziwojowi z Szubina krakowskiemu, i Domaratowi (2) poznańskiemu starostom
poruczył, i aby go na królestwo wprowadzili i rządy mu podali, opornych orężem
poskramiając, rozkazał. Zygmunt z wojskiem do królestwa wszedłszy Koźmin,
Odolanow i wiele innych zamków wielkopolskich (3), gdzie łotrowstwa były się
zagęściły, jedne szturmem, inne przez poddanie się zdobył. Ztamtąd atoli, nagle
kroki zwróciwszy, kraj Ziemowita książęcia mazowieckiego, który nigdy królowi
Ludwikowi uledz niechciał, pustoszyć począł. Gdy Zygmunt Mazowsze ni-
----------------------
(1) Urodził się Zygmunt 14 lutego 1368. Ojcem jego był Karol IV. cesarz
niemiecki, matką Elżbieta córka Bogusława książęcia pomorskiego, a wnuczka
Kazimierza wielkiego króla polskiego. (Aschb, t. 1. str. 5) przybył więc Zygmunt
do Polski 1382 roku,
(2) Długosz t. I. c. str. 68 utrzymuje że się pisał z Pierzchna (de Pierzchna).
(3) Wapowski Wielkopolskę statecznie nazywa, Polonia occidentalis, Małopolskę:
Polonia orientalis.
11
szczy nadeszła smutna wieść o zgonie Ludwika (1), młodzieniec tą nowiną
przerażony, jeszcze. bowiem władzy swojej w Polsce był nieustalił, opuściwszy
Mazowsze, pośpieszył do Poznania gdzie od mieszkańców gromadnie, zaszczytnie i z
wielkiemi oświadczeniami posłuszeństwa przyjęty, wymógł na nich przysięgę
wierności. Szlachta wielkopolska w znacznej liczbie w Poznaniu zebrana, prosiła
Zygmunta, aby Domarata z urzędu wyzuł, lecz młodzieniec niebacznie sobie
począwszy, zamiast przychylenia się do pierwszych próśb szlachetnych mężów, nie
tylko tego nie uczynił, lecz ostro zagroził tym wszystkim, którzyby ośmielili
się być nieposłusznymi jego roskazom. Tą surowością odpowiedzi taką ku sobie
wzniecił nienawiść, że już wówczas tajemnie o wyborze innego króla przemyślać
poczęto. Z Poznani (2), rozjątrzywszy umysły wszystkich, udał się do Gniezna dla
odbycia żałobnego obchodu po świekrze swoim królu Ludwiku (3), i tu z równąż
okazałością przez wszystkie stany był przyjęty. Dalej pojechał do Brześcia
kujawskiego, gdzie powtórnie z nową usilnością i większem jeszcze niż dawniej
naleganiem domagali się
-----------------
(1) Dzień śmierci jego przypada na 11 września, Długoszu 1. c. 2. str. 68 mylnie
kładnie dzień 14. (Ob. Aschb. t. 1. str, 14 n. 30,)
(2) p. W. Gercken, w dziele Codex Diplomaticus Brandeburgensis, Salzwed. 1759 —
1785. 8 tomów in 4, przywodzi jeden akt Zygmunta wydany w Poznaniu 1382.
września 27, w którym nazywa siebie: Herrn des kunygreiches zu Polan. (t. 4.
str. 411.)
(3) Według Długosza t. 1. części 2. str. 69. odbyło się nabożeństwo 1382 r.
września 30.
12
panowie o zrzucenie Domarata ze starostwa poznańskiego, ale gdy nic nie
sprawili, jawnie już o wyborze innego króla mówić, Zygmunta jako twardego i
okrutnego nienawidzieć poczęli. Wnet posłów do panów małopolskich wyprawiają,
wzywając ich na zjazd złożony w Radomsku (1), na dzień ś. Katarzyny, (2) oraz
prosząc aby lub sami przybyli lub naznaczyli umocowanych dla naradzenia się o
rzeczach największej wagi, o swobodach i całości powszechnej. Dokąd gdy zjechali
się w wielkiej liczbie, wśród narad: ktoby z książąt najzdolniejszym był do
piastowania najwyższej władzy, wszyscy rządy obcych królów odrzucili ze
wstrętem, i umyślili takiego wybrać, któryby ciągle wśród nich żyjąc, do języka
i obyczajów przywykał, bo aż nadto doznali z wielkim rzeczypospolitej
uszczerbkiem, jak szkodliwe były rządy cudzoziemskich panów. Wielu więc
Ziemowita książęcia mazowieckiego z rodu dawnych królów polskich wybrać radziło,
inni mniemali, że Jadwigę drugą córkę króla Ludwika wezwać z Węgier dla objęcia
berła należało; sądząc, że sama upatrzy sobie męża, któryby potrafił królestwo
tylu trudnościami uwikłane wyzwolić, i do kwitnącego stanu; doprowadzić. Po
długich namowach, to zdanie przemogło, wszyscy się na jedno zgodzili, i uchwałę
---------------------------
(1) Miasto i starostwo w województwie sieradzkiem.
(2) 25. listopada.
13
swoją pismem i pieczęciami stwierdzają (1). Że zaś szlachta małopolska zjazd
swój w Wiślicy na dzień ś. Mikołaja (2) złożyła, posłów swoich tam wyprawiają.
Lecz Bodżęta arcybiskup gnieźnieński i Domarat starosta poznański, upornie
obstając przy Zygmuncie, sprzeciwiali się woli powszechnej; przekładali, iż
niegodziło się chrześcijanom raz wykonanej przysięgi na wierność Zygmuntowi
gwałcie, i gdy tak w zdaniu swojem trwają, zgromadzenie nie mogło nic w wyborze
nowego króla rozpocząć; a na wrażane te i tym podobne pobudki (wierności dla
Zygmunta), panowie odpowiedziawszy, że takie przysięgi na szkodę kraju i w obcem
królestwie wymuszone obowiązywać nie mogą, że Papież rzymski najwyższą władzą
jaką na ziemi posiada, bez trudności je rozwiąże, tymczasem się rozjechali. Na
dzień ś. Mikołaja posłowie ze zjazdu Radomskiego przybyli do Wiślicy, gdzie i
Zygmunt, w nadziei że Małopolska będzie dlań przychylniejszą, ukazał się w
towarzystwie arcybiskupa i Domarata. Elżbieta (3) też królowa przysłała z Węgier
biskupów zagrzebskiego i czanadz-
----------------------------------
(1) Ob. tę uchwałę wydrukowaną w wybornym dziele Jana Winc. Bandtkiego: Jus
Polonicum. Varsoviae 1831, 4-o, na str. 187.
(2) 6 grudnia. Znajduje się podobnież w Statucie łac. Herburta na str. 85 i w
zbiorze praw Konarskiego w t. 1. str. 58.
(3) Córka Stefana króla Bosnji i Elżbiety córki Kazimierza ksiązęcia
gniewkowskiego, zaślubiona Ludwikowi królowi węgierskiemu 1353 r. czerwca 20,
zabita 1387 r. stycznia 16.
14
kiego (1) i dwóch posłów z rycerskiego stanu, którzy naprzód oświadczyli
wdzięczność jej imieniem, że królowi Ludwikowi i córkom jego niezachwianą wiarę
zachowali, a później zaś żądali aby nieśpieszono się z wyborem nowego pana,
dopóki o postanowieniu królewien z pewnością roztrzygnąć nie będzie mogła. Miłem
dla wszystkich było to poselstwo: iż właśnie królowa tego żądała, o co sama
rzeczpospolita prosić ją myśliła. Odpowiedziano więc posłom: że Polacy zawsze z
największą wiernością i uszanowaniem królów swoich czcili, że królowa Elżbieta
mądrze i rozważnie czyni, troszcząc się o postanowienie swych córek, że i oni
trwają w zamiarze jednej z nich oddać
koronę, że nakoniec wkrótce wyprawią posłów do. Węgier z przełożeniem potrzeb
kraju i odpowiedzią
na żądania królowej, z tem posłowie odprawieni.
Uchwały zjazdu radomskiego najzgodniej potwierdzono. Margrabia Zygmunt od korony
oddalony, królewnę zaś Jadwigę, postanowiono przez poselstwo na tron zaprosić.
Zygmunt widząc, iż rzeczy wzięły nagły i gwałtowny obrót, że i prośby i groźby
byłyby nadaremne udał się do Krakowa. Już był w połowie drogi z Wiślicy gdy
oznajmiono, że Dobiesław z Kurozwęk kasztelan krakowski, mający wówczas naj-
--------------------------------
(1) Pierwszy miał imie Emeryka, drugi Jana. Ob. Stefan, Katona, Historia Critica
Regum Ilungariac. (Pesth. 1779 — 1817 we 42 tomach 8-o) w t. 14. str. 18.
15
wyższą w Małejpolsce władzę i powagę, miasto i zamek krakowski potężną strażą
osadził i aby mu wstępu nie dopuścić bramy miejskie ciężarami zawalił.
Przerażony tą dotkliwą wieścią margrabia, z Wawrzyńczyc przeprawiwszy się przez
Wisłę w Niepołomicach, naprzód do Sądecza a nakoniec przez Karpaty do Węgier
drogę skierował. Stanąwszy na górach i rzuciwszy wzrok na równiny polskie z
żalem! westchnął, że nad niemi nie zdarzyło się mu panować.
Ludwik rządził Węgrami lat 40, Polakami 12, umarł w Tyrnawie, zwłoki dla
pogrzebu przeniesiono do Białogrodu stołecznego. Skoro dowiedzieli się o jego
zgonie starostowie na Rusi, (1) po większej! części Węgrzy, stojący z załogami
po zamkach, które Kazimierz Wielki w tej stronie do Polski był przyłączył, wnet
wielkiemi uciskami kraj trapić poczęli. Albowiem powierzone sobie zamki
Krzemieniec, Oleśk, Horodło, Zbaraż, Sniatyń, i wiele innych, Lubartowi (2)
książęciu wołyńskiemu, dawszy się przekupić, wydali. Twierdzą, że Ludwik dla
tego te zamki Węgrom poruczył, iż miał zamiar tę część Rusi do korony
węgierskiej przyłączyć, wszak-
-------------------------------------
(1) Wojewodą niskim z ramienia Ludwika króla węgierskiego i polskiego był Jan de
Capol. Ob. Katona t. 11. str, 20.
(2) Lubart syn Gedymina. Ob. o nim Naruszewicza w tablicach genealogicznych
przed t. 9. Historji narodu polskiego umieszczonych na str. XIV. Wyd. Lipsk.
16
że inaczej stało się niż zamyślał, bo Polacy napowrót je odzyskali, wyjąwszy
Krzemieniec i Zbaraż które dziś do Litwy należą.
Po śmierci Ludwika, po oddaleniu od tronu Zygmunta, który w nadziei panowania do
Polski przybył, Domarat kasztelan poznański i starosta wielkopolski
znienawidziany powszechnie za surowość swoich rządów, odstąpiony od wszystkich,
zbrojnie najechany został przez Bartosza Koźmińskiego (1), którego margrabia z
Odolanowa i innych miejsc wyzuł. Ten Bartosz przez niechęć do Zygmunta,
Ziemowitowi mazowieckiemu drogę do tronu utorować zamierzał i tym końcem
porozumiał się z nim, aby go wojskiem i pieniądzmi wspierał, cokolwiek zaś na
nieprzyjacielu zdobędzie to pod władze jego odda i przez to wstęp do korony mu
ułatwi. Uwierzywszy temu Ziemowit wojsko mu podesłał, s którem Bartosz twierdzę
kaliską, nocą zdradziecko ubiedz zamyślał (2). Już bramy zamku wyłamywano gdy
czaty łoskotem zbudzone, ciskanemi murów kamienia-
-----------------------------
(1) Naruszewicz w Hist. nar. polsk. t. 10 str. 127 wyd. lipsk. zowie go synem
Peregryna z Chotela herbu Jelita. Anonym Archidiakon gniezn. spółczesny, pisze
że w r. 1381 około 8. września, starostowie z rozkazu króla Ludwika wyciągnąwszy
z wojskiem odebrali Odolanów od Bartosza. Zygmunt dopiero w roku nęstępnym do
Polski przybył. Sommersb. Silesiacar. Rer. Scriptores t. 2. str. 127.
(2) Anonym tamże str. 139. najazd na zamek kaliski Bartosza obszerniej opowiada.
17
mi oraz przez dalsze środki obrony najezdnikom odparły. Bartosz omylony w pewnej
nadziei, rzucił się na odzyskanie innych miejsc wydartych sobie przez
margrabiego, a które wówczas Domarat ze strażą swoją trzymał. Znaczna część
szlachty z nienawiści ku Domaratowi codzień łączyła się z jego przeciwnikiem,
tak że ten wkrótce ujrzał się na czele znakomitego wojska. W pierwszym więc
najeździe zdobył Koźminek, wnet Chotecz przez Kazimierza W. z cegły zbudowany
ubiegł, nakoniec rzuciwszy naprędce most na rzece Prośnie, Koźmin mocną twierdzę
oblegać począł, lecz stamtąd z haniebną klęską przez załogę Domarata odegnany,
zameczek Parsk (1) opanował.
Zachęcony tem powodzeniem Bartosza, Wincenty s Kępy wojewoda poznański i
Sędziwoj Swidwa kasztelan nakielski, tudzież inni panowie wielkopolscy kojarzą
się przeciw staroście Domaratowi, i razem go z jego stronnikami za nieprzyjaciół
ojczyzny obwołują. (2) Przerażony tym związkiem i uchwałą panów Domarat, o
postronnych posiłkach przemyślać począł; margrabiego Zygmunta o
niebezpieczeństwie swojem uwiadomił i o pomoc błagał. Czechów, Sa-
-----------------------------
(1) Anonym str. 139 uwiadamia ze to miejsce było własnością Michała syna Tomasza
dziedzica na Ostrowecznem, stronnika Domarata, lecz który poźniej odstąpił go i
złączył się z przeciwnikami.
(2) Anonym str. 139 przebiegając całą tą wyprawę wyraźnie uwiadamia, że odbyła
się na. początku r. 1383 ponieważ 18 stycznia Pyzdry zostały obegnane.
18
sów i Kaszubów na żołd zaciągnął. Wojewoda zaś Wincenty z Bartoszem, który
wojskiem mazowieckiem dowodził, siły łączą i razem na Domarata ciągną. Naprzód
Poznań opanowali przez dobrowolne poddanie mieszczan, którzy Domarata
nienawidzieli; zamku zdobyć niemożna było dla silnej w nim załogi, wszakże aby
miasto od niej nie cierpiało, Sędziwoja Swidwę z oddziałem zbrojnych w Poznaniu
zostawiono. Stamtąd pomknięto się pod Pyzdry, czwartego dnia miasto poddało się,
zamek niedługo potem gdy żołnierzom życie zapewniono, we władzę ich przeszedł.
Nakoniec przeniesiono obóz pod Kalisz i to miasto podobnież się poddało, koło
zamku wiele doznano trudności; lecz w czasie oblężenia ciężkie szkody ponieśli
rolnicy i duchowni, z którymi po nieprzyjacielski! się obchodzono. Nieszczęśliwy
był w ówczas stan tej strony; łotrowstwo, gwałty, grabieże wszystko niszczyły.
Konrad książe oleśnicki świetnemi obietnicami zwabiony aby zamek kaliski od
obleżenia wyzwolił, postrzegłszy się zawiedzionym i siły swoję zbyt słabe w
porównaniu nieprzyjacielskich, po odbytej z wojewodą Wincentym rozmowie nazad
powrócił. Równeż klęski około Poznania. Sędziwoj bowiem oblegając zamek
wszystkie okoliczne włości wydawszy na żołnierską rozpustę, bez różnicy
niszczył, (1) Domarat też wśród takiej burzy domowej
----------------------
(1) Działo się to podług Anonyma str. 140 w pierwszych miesiącach 1383.
19
ze swoimi nie próżnował i z nad granicy saskiej, z Międzychoda, Lwowka,
Międzyrzecza, Zbąszyna, Kęblewa ustawicznemi wycieczkami aż do Poznania, oraz
cały kraj za Wartą niszczył. Z niemniejszem okrucieństwem Grzymała Oleśnicki
kostrzyński, i Andrzej kamieński kasztelanowie, oraz Wirzbięta Smogulecki,
Teodoryk Margonin, Wojciech wojewoda kujawski, przyjaciele i powinowaci
Domarata, którzy około rzeki Noteci na granicy Kujaw zamki swoje mieli, srożyli
się nad dworami i włościami nieprzyjaznego stronnictwa. Dzierżeli oni zamki
Nakło, Łabiszyn i Pakość, z których całą okolice gnieźnieńską, Kłocko, Swanowo,
Znin, Kistowo, Wronki, Szamotuły, Buk, okropnie spustoszyli i nic w całej lej
stronie nie uniknęło barbarzyńskiej srogości, cała bowiem Wielkopolska jakby na
dwie części rozdarta, jedna drugiej majątki wściekle szarpała. Taką
zapamiętałością domowej wojny umysły wszystkich pałały!
Domarat postrzegłszy, że walka się przeciąga, w obawie aby zamków poznańskiego i
kaliskiego długiem oblężeniem ściśnionych, nieprzyjaciel nie zdobył,
zaciągnąwszy na żołd Sasów, Kaszubów i Pomorzan postanowił stoczeniem bitwy
wojnę rozstrzygnąć. Sprawiwszy więc wojsko pod wsią Piotrkowiczami, niedaleko ód
Szamotuł, miasteczka przez siebie zrabowanego, obóz w otwartem polu rozłożył.
Swidwa przez szpiegów uwiadomiony o obrotach nieprzyjaciela, wezwał do siebie
sprzymierzeńców swoich, Bartosza Odolanow-
20
skiego i kasztelana srzemskiego z 300 żołnierzami ciężkiej jazdy. Z nimi i
dalszem wojskiem, które miał przy sobie, na nieprzyjaciela pociągnął
spodziewając się że go w nocy zniesie. Nie wiedział Domarat o zwiększonych
Świdwy siłach, przeto mniej około obozu był dbałym i żołnierzom spoczynku
dozwolił. Nad świtem czaty oznajmiły o nieprzyjacielu, wnet rzucono się do oręża
i koni. W obozie Domarata niespodziany napad nieprzyjaciół napełnił wszystko
trwogą i popłochem; gdy jedna część gotuje się do boju, Domarat z drugą na wpół
uzbrojoną z obozu wyciąga i walecznie nieprzyjacielowi stawi czoło, atoli hufce
jego łatwo złamane i rozgromione. Wtem gdy Świdwa Ścigając uciekających dalej
się zapędza, Wirżbięta Smogulecki około sta koni ciężkiej i pięćset lekkiej
jazdy do obozu Domarata prowadząc i już się doń zbliżając od zbiegów posłyszał o
zaszłej klęsce. Wnet powziął myśl dzielną, każe kroku przyśpieszyć i na miejsce
pogromu wpada, na znużonych bojem, rozbiegłych po polu, zajętych około zdobyczy,
świeżem wojskiem naciera, część trupem ściele innych do ucieczki zmusza. Już
Sędziwoj krwią nieprzyjaciół ociekły, zwycięztwem upojony z radosnem wojskiem
powracał, gdy swoich uciekających spostrzega. Domyśliwszy się co zaszło, że nowe
siły przeciwnikowi nadciągnęły, dodawszy swoim serca, do walki ich prowadzi;
lecz znużone hufce świeżych przełamać nie zdołały. Sędziwoj pokonany pierzchnął,
straciwszy już osiągnione zwycięztwo przez zuchwalstwo niebacznej pogoni.
Domarat wró-
21
ciwszy z rozsypki, łupy po nieprzyjacielu zabrał, Sędziwoj pobity umknął do
zamku Grochole Dziersława Ostroroga, w którym go Domarat, zebrawszy z ucieczki
żołnierzy, przez cały dzień oblegał (1); gdy wszakże wieść płonna o ciągnącem z
Poznania znacznem wojsku na odsiecz Sędziwojowi gruchnęła, Domarat strwożony
hufce swoję do Szamotuł uprowadził i stamtąd okolice poznańskie pustoszył (2).
Około tego czasu Winryk Kniprode wielki mistrz krzyżacki trzydzieści jeden lat
rządząc ze sławą zakonem, żyć przestał. Konrad Zöllner na tę godność wybrany
(3).
Władysław też opolski, wieluński i dobrzyński książe, z wielką pobożnością
klasztor reguły ś. Pawła pierwszego pustelnika niedaleko od Częstochowy na
wysokiej górze zbudował, tudzież stałym rocznym dochodem na wyżywienie
zakonników opatrzył i znakomicie uposażył; dzisiaj to miejsce odwiedzane jest
przez wielką liczbę pobożnych dla pospolicie przyjętego mniemania, że obraz
Boga-Rodzicy przez Łukasza Ewangelistę malowany zdumiewającemi cudami słynie.
Jakoż królowie, królowe i inne dostojne osoby, ze ślubami tam się udają, dla
osiągnienia swoich
---------------------------
(1) Według Anonyma str. 141 bitwa ta stoczoną była w niedzielę dnia 15 lutego.
(2) Anonym twierdzi str. 142. że to zniszczenie przez Domarata, trwało od 17.
lutego aż do 8. marca.
(3) Ob. wyżej na str. 3. Konrad Zöllner v. Rotenstein obr. 12. marca 1382 um.
20. Sierpnia 1300 (Voigt t. 5. str. 404. 550.)
22
życzeń. Na obliczu N. Panny widzieć się dają ślady dwóch blizn przez bezbożnych
odszczepieńców niegdyś zadanych, którzy mimo największej usilności, ani ogniem,
ani żelazem, ani żadną mocą świętego obrazu zniszczyć nie mogli; dla tego
właśnie to miejsce jest U wszystkich w największem poszanowaniu i nie tylko
mieszkańcy królestwa, ale i obce narody gromadnie je nawiedzają.
Tymczasem najznakomitsi mężowie korony polskiej widząc Wielkopolskę objętą
pożarem domowej wojny, wysyłają posłów do Elżbiety królowej węgierskiej z prośbą
aby królewnę Jadwigę, którą przez pełnomocników swoich przysłać przyrzekła na
objęcie królestwa wyprawiła; uwiadamiają przytem jakiemi zawichrzeniami kraj
jest miotany, do których przytłumienia i do zgaszenia pożogi wojny wcześnie jąć
się należy, jeżeli nie chce zguby państwa. Obok tego zjazd biskupów i urzędników
koronnych w Sieradziu nad Wartą, na ostatnie dni lutego składają. Królowa
Elżbieta Mikołaja biskupa wespriniskiego (l) i dwóch z rycerskiego stanu mężów
na ten zjazd naznaczyła. Ten z towarzyszami na radę wprowadzony, naprzód naród
od przysięgi jaką związany był względem Marji i margrabiego, stosownie do
życzenia uwolnił, przyjazd do Polski Jadwigi drugiej córki królowej Elżbie-
-----------------
(2) Biskupem wesprimskim był wówczas Benedykt; nawet żaden z biskupów
węgierskich w tym roku imienia Mikołaja nie nosił. Ob. Katona Hist. Crit, Reg.
Hung. t. 11. str. 43.
23
ty na wielki piątek zapowiedział (1) pod tym warunkiem: aby natychmiast po
koronacji, dla młodociannego jeszcze wieku, i niemożności wydania jej za mąż,
nazad do Węgier matce dla wychowania odwieziona została. Warunek ten wielce
zasmucił radę, widocznem bowiem ta nieobecność królowej zagrażała krajowi
niebezpieczeństwem; różniono się w zdaniach i trudno było znaleźć środek,
któryby skutecznie zdołał wydźwignąć królestwo z tak wielkich trudności;
postanowiono przeto drugi zjazd ostatnich dni marca w tymże mieście odbyć, i do
tego czasu posłów węgierskich zatrzymać. Potem rada własnem i królowej Elżbiety
imieniem do Wielkopolski posyła, aby oręż z rąk zawziętych na siebie obywateli
wytrącić. Wyprawiono tam Spytka z Melsztyna krakowskiego i Sędziwoja kaliskiego
wojewodów, przydano im Mikołaja Bogoryja kasztelana zawichostskiego i Krzesława
Szczukowskiego, którzy przybywszy do Kalisza, Wincentemu wojewodzie
poznańskiemu, imieniem królowej i rady rozkazują aby oblężenie podjął. Wincenty
powagą i obecnością znakomitych mężów skłoniony, wnet uległ pod tym warunkiem:
aby Jan kasztelan łęczycki, który z załogą Domarata zamek trzymał, razem z
wojskiem z niego ustąpił i aby to miejsce poruczone było straży Jana kasztelana
kaliskiego.
-----------------
(1) t. j. 20 marca, gdyż Wielkanoc przypadała w tym roku marca 22.
24
Stamtąd Spytek i Sędziwój wojewodowie udali się do Węgier do królowej, Mikołaja
zaś Bogoryja i Krzesława towarzyszów swoich wysłali do Poznania, końcem
uspokojenia imieniem królowej i rady ostatków domowej wojny. Ci po długich
układach we wsi Starczynowie (1), rząd miasta Poznania Domaratowi przywróciwszy,
rozejm miedzy stronami do dnia ś. Jana Chrzciciela (2) postanowili.
Tymczasem za nastąpieniem drugiego sieradzkiego zjazdu (3), na którym o rzeczach
największej wagi radzić i posłom Elżbiety królowej odpowiedzieć przychodziło,
Władysław opolski, wieluński i dobrzyński książe na zjazd przybył, nie tak w
nadziei dostąpienia korony, jak aby Ziemowitowi Mazowieckiemu, który się o nią
ubiegał, i którego pochodzenie z rodu dawnych królow polskich wielu znakomitszym
mężom zalecało, w jej osiągnieniu przeszkodził. Zazdrościł bowiem pokrewnemu
książęciu, lubo i sam do tegoż szczepu królow polskich należał, takiego
szczęścia i najwyższego zaszczytu. Z tej przyczyny stronnicy Ziemowita stawili
zasadzki na jego życie, i niezawodnieby zginął? gdyby postrzegłszy
niebezpieczeństwo nie otoczył osoby swojej należytą strażą. Gdy na zjeździe
radzono coby dla kraju było najkorzystniejszem i co królowej Elżbiecie
odpowiedzieć należało? jednomyślnem
-------------------
(1) Podług Anonytna str. 143 w dniu 8. marca.
(2) Do 24 czerwca.
(3) Anonym na str. 144. uwiadamia ze narady rozpoczęły się 28 marca.
25
prawie zdaniem wybór na Ziemowita książęcia mazowieckiego padał, i gdyby nie
założono warunku aby królewnę Jadwigę w małżeństwo pojął, Ziemowit zostałby
królem obwołany, tudzież, gdyby się temu nie był sprzeciwił Jaśko Tęczyński
kasztelan wojnicki, który w obszernej mowie zgromadzonych przekonał: że
królestwo z mocy testamentu Ludwika na córki jego spadło; że ostatnia wola ich
króla stanowiła, aby jedna z córek osiągnęła po nim tę koronę wybierając dla
siebie małżonka, narodowi najdogodniejszego; że to postanowienie króla Ludwika
sami na tylu zjazdach, tylu uchwałami potwierdzili; że wcale nieprzystało aby
nie wybadawszy chęci królowej Elżbiety i królewnej Jadwigi, jakiego męża mieć
będzie wolała, narzucać jej takiego, który niemiłym, lub nawet nienawistnym być
może. Wszak nietylko w małżeństwach królewskich, gdzie im wyższy zaszczyt, tym
więcej ma być swobody, ale i w stadłach ludzi pospolitego stanu widzimy, iż
zobopólnej do małżeństwa potrzeba zgody; zostawić więc należy to prawo Jadwidze,
której tylu naszemi uchwałami i postanowieniami oddaliśmy koronę. Niech sama
sobie męża i rządów spólnika, według woli swojej, wskaże, to nierównie dla
królestwa będzie korzystnicjszem, wszakże jeżeli jej wybor na Ziemowita padnie,
ja sprzeciwiać się nie myślę aby panować nie miał.
Taką lub tej podobną mową, Tęczyński umysły zgromadzenia do tego stopnia
zmienił, iż wszyscy bez wyjątku poszli za jego zdaniem i w następny
26
Sposób biskupowi wesprimskieinu posłowi królowej Elżbiety odpowiedziano:
Ponieważ długie bezkrólewie jest niebezpieczne, sprawy zaś kraju niezbędnie tego
wymagają, należy aby Jadwiga na dzień zielonych świątek (1) do Polski przybyła,
czego jeśli nieuczyni, trudno aby królestwo z jej powodu na dłuższe
niebezpieczeństwa było narażane; a więc gdyby królowa przyjazd swój opóźniła lub
zaniedbała, przyjdzie im przystąpić do wyboru innego króla. S tem posłowie
odjechali, i skoro stanęli w Węgrzech wnet królowa z córką Jadwigą do Koszyc
wyruszyła (2). Miasto to odległe jest od granic Polski o dwa dni drogi. W
orszaku królowej znajdowali się wojewodowie, krakowski i kaliski, o których
podróży do Węgier z Kalisza wspomnieliśmy wyżej. Była wtenczas wiosna, rzeki
rozpuszczeniem zimowych śniegów w górach, które królowej przebywać należało,
wezbrane nadzwyczaj rozlały, trudne a nawet niebezpieczne były przeprawy. Na
wieść przybywającej królowej, najznakomitsi urzędnicy. zebrali się do Sądecza i
tam w dniu naznaczonym na nią oczekiwali Królowa czy niechcąc, czy nie mogąc
przybyć, rozlew rzek za przyczynę kładzie; wojewodów krakowskiego i kaliskiego,
którzy przy niej byli, do Są-
----------------
(1) 10. Maja.
(2) Katona Hist. crit. Regum Hung. t. II str. 41. utrzymnje że i Marja królowa
węgierska, wówczas znajdowała się w Koszycach, jak to widać z wydanego przez nią
W tem mieście, dyplomatu w 1383 r. maja 17 dnia.
27
decza posyła: aby ją przed panami wymówić, oraz dogodniejszy czas wjazdu dla
królowej wyjednać. Ci do Sądecza przybywszy, nietylko otrzymali o co imieniem
Elżbiety prosili, lecz wymogli na nich, że udali się do Koszyc dla złożenia czci
królowej. Pojechał tam Dobiesław z Kurozwęk kasztelan, Spytek z Melszlyna
wojewoda, krakowscy, pojechali znakomici mężowie, Jaśko Tarnowski sandomirski,
Wincenty s Kępy poznański, Sędziwój z Szubina kaliski wojewodowie, tudzież
Domarat kasztelan poznański i wielu innych świetnego imienia ludzi. Wszystkich
królowa gościnnie, łaskawie i uprzejmie przyjęła. Po kilkudniowych naradach i
namowach, postanowiono aby królewna Jadwiga na ś. Marcin (1) do Krakowa
wjechała. To odroczenie stało się źródłem wielkich rozruchów i wojen, które
później w Polsce wybuchnęły.
Zieniowit bowiem książe mazowiecki wziąwszy otuchę z głosów tyłu celniejszych
obywateli koronnych, którzy już niemal królem go obwołali, postanowił ten
szczęśliwy dla siebie obrót rzeczy, zdradą poprzeć. Nietajną mu była życzliwość
panów wielkopolskich, wiedział ze Małopolanie byli przeciwnymi jego chęciom i
zamiarom, aby więc tych ostatnich naprzód w niebezpieczeństwo wprawić, a potem
na stronę swoję przeciągnąć, umyślił Kraków, stolicę królestwa fortelem ubiedz,
który skoroby opanował
-------------------
(1) 11 listopada.
28
(ponieważ korona królewska tam była chowana) sądził, ze niewątpliwie królem
zostanie. Tym końcem Bodżętę arcybiskupa gnieźnieńskiego i Bartosza z Koźmina
namawia, aby pod pozorem załatwienia jakiej sprawy rządowej, dla bezpieczeństwa
swoich osób i godności, wzięli u niego 500 kiryśników i z nimi do Krakowa
weszli; on zaś sam w odzieży prostego żołnierza znajdując się z nimi, spodziewał
się nieznacznie tym podstępem miastem zawładać; lecz zbyt wielki orszak jazdy
rzecz całą odkrył; przed chcącymi wjechać do miasta bramy zamknięto i już
obecność książęcia dłużej utaić się nie mogła (1). Niedaleko więc za murami, w
domu, proboszcza ś. Florjana nocował, rozstawiwszy w około gęste straże od
niespodziewanego z miasta napadu, którego leż lękając się, nazajutrz do Korczyna
odjechał, gdzie 15 dni zabawił czatując na przybycie królowej, azaliby jej w
drodze schwytać nie mógł? wszakże dowiedziawszy się o odroczeniu wjazdu, gdy
zdrady nie płużyły, rzucił się do jawnego gwałtu. Miasteczko Książ i wiele
innych włości Spytka Melszlyńskiego Wojewody krakowskiego, który razem z
Tęczyńskim był otwartym jego przeciwnikiem zrabował i spalił, stamtąd cofnął się
do Mazowsza, aby szlachtę wielkopolską, zupełnie sobie oddaną w wierności
utrzymał,
---------------------
(1) Anonym na str. 145. pisze że to zaszło w wigilją ś Stanisława 7. maja. U
Sommersberga położono 17 ale to wyraźny błąd druku.
29
a jeśliby Którzy z urzędników sprzyjać mu nie chcieli, takich orężem zniewolił.
Skoro znajdujący się przy królowej w Koszycach panowie spostrzegli, do czego
usiłowania książęcia Zieniowita dążą, wnet razem z królową postanowili:
Pietrasza Małochę starostę zamków łęczyckiego i kujawskiego jawnego zwolennika
Ziemowita z urzędu złożyć, rząd zaś nad niemi poruczyć Sciborowi znanemu z
biegłości w wojennem rzemiośle.
Ziemowit do Mazowsza przybywszy, wnet wojsko pod sprawą Abrahama Sochy wojewody
płockiego do Kujaw wyprawił; ten natychmiast Brześć, miasto i zamek, dobrowolnie
sobie przez Dziersława zięcia Pietrasza Małochy oddany zajął (1), i zostawiwszy
w nim załogę, dla ubieżenia Kruszwicy pociągnął. Tymczasem Ścibor przez królowę
i panów z Koszyc z jedną chorągwią jazdy wyprawiony, śpiesznym pochodem w
Kujawach stanął, postrzegłszy zaś Brześć ubieżonym, tajemnie z mieszczanami
porozumiewać się począł: "aby załogę mazowiecką wyrugowawszy, jego w mury swoje
przyjęli, że taka była królowej i panów od których był przysłanym wola, aby
zamiary przeciwników niweczył i Pietrasza Małochę uznanego przez nich za
zdrajcę, z dzierżanych starostw wyrzucił. Zrażać to ich niepowinno, iż obecnie
przybył z małemi siłami, wkrótce
----------------
(1) Anonym na str. 145. poddanie Brześcia-kujawskiego kładzie w dniu 22 maja.
30
nadciągną wojska, które rozległe kujawskie błonia, wielością hufców i namiotów
pokryją." Poruszeni temi wrażeniami mieszczanie, a prócz tego mając w nienawiści
cały ród mazowiecki, rzuciwszy się do broni, załogę Abrahama z miasta wypędzili
i bramy otworzyli Ściborowi (1). Abraham wieścią o stracie tego miasta zasmucony
z Pietraszem Małochą do Brześcia przybiega, i miasto oblężeniem ściska; Ścibor
przez kilka dni walecznie murów bronił, lecz dla odparcia takiej liczby
nieprzyjaciół za maią miał załogę, a nadto postrzegł, że mieszczanie w wierności
chwiać się poczęli, zabezpieczywszy więc całość osób i majątków twierdzę poddał.
Pietrasz okrutnie mścił się nad tymi, którzy pierwsi Ścibora wpuścili. Znowu
udał się pod Kruszwicę; zamek ten jeziorem Gopłem i wodą zewsząd otoczony, a
więc obronny, poddał mu Jakusz Kulik należący do tegoż stronnictwa; nakoniec i
do Łęczycy Pietrasz Małocha załogę mazowiecką wprowadził. Ziemowit opanowawszy
te miasta i twierdze, wezwał biskupów i wszystkich panów królestwa na sejm do
Sieradzia (2), zagrażając iż za nieprzyjaciela poczyta każdego, kto nie stawi
się na dzień naznaczony. Mała zaiste była garstka posłusznych temu wezwani".
Przybył arcybiskup Bodżęta ze stronnikami swoimi, którzy Ziemowita na złocistym
tronie umieściwszy królem pozdrowili, Bodżę-
----------------
(1) Według Anonyma str. 145. w dniu 26 maja.
(2) Na dzień 16 czerwca jak Anonym mówi na str. 146.
31
ta niewadliwie włożyłby na jego skronie królewską koronę, gdyby ją był wtenczas
miał w swoim ręku. Nie ścierpieli atoli tego zuchwalstwa w arcybiskupie Grzymała
Oleśnicki kostrzyński i Wojciech (1) kamieński kasztelanowie, tudzież Wirzbięta
Smogulecki, którzy dnia 21 czerwca z zamku Nakła wypadłszy, Żnin miasto warowne
nagle ubiedz chcieli (2), gdy wszakże to się nie udało, obrócili swój najazd na
Gębicę (3) i wielu stronników Ziemowitowych, zostawionych dla obrony
pozabijawszy, miasto złupili. Przeniósłszy później obóz na Pomorze, Kamień (4)
miasteczko Bodżęty, a po kilkudniowem oblężeniu i zamek zdobywają, oraz włości
pustoszą i palą: większąby jeszcze klęskę mu zadali, gdyby nieokupił u nich
pokoju pieniądzmi i odstąpieniem im pewnych dziesięcin w zbożu. O czem skoro
dowiedział się Abraham wojewoda płocki, sądząc iż Bodżęta przerażo-
--------------
(1) Anonym na str. 146 zowie go: ze Sweradowa.
(2) Anon. tamźe obszerniej opisuje ten napad na Znin miasto do arcybiskupstwa
gnieźnieńskiego należące, według niego działo się to w niedzielę 21 czerwca.
(3) Gębica mieścina królewska nazajutrz t. j. 22 czerwca ubiezona.
(4) Anon. na str. 147 szczególowie zdobycie Kamienia opisuje. Uwaźano Bodzętę za
wywołańca, puszczono wieść, ze królowa Elżbieta jako zdrajcy, już mu nie pozwoli
być na dal arcybiskupem. We czwartek 25 czerwca stronnicy Jadwigi weszli do
Kamienia, a w sobotę 27 tegoż miesiąca zamek opanowali. Bodżęta nadjechał
nazajutrz do Znina i okupił się 40 grzywnami groszy, oraz oddaniem na rok
dziesięcin na stół arcybiskupi, idących z ziemi Pałuckiej.
32
ny spustoszeniem dóbr swoich, odstawiwszy go przeniosł się do nieprzyjaciół,
mając go już za wroga, Kwieciszewo i wiele innych arcybiskupich włości
poniszczył (1). Tak Bodżęta u obiedwóch stron w podejrzeniu, zniskąd pomocy
niemając od obiedwóch był prześladowany. Przebywał właśnie wtenczas w Zninie gdy
Domarat kasztelan poznański powróciwszy z Węgier z Grzymała i Wirzbiętą, pod
pozorem przyjaźni do niego przyjechali (2). Domarat uwiadamia go w jakiem
znajdował się niebezpieczeństwie: że królowa Elżbieta za jawne sprzyjanie
Ziemowitowi, ogłosiła go nieprzyjacielem ojczyzny, że wyprawieni zostali do
Papieża posłowie, aby wyjednać złożenie go z arcybiskupiej stolicy, jako winnego
obrazy majestatu i krzywoprzysiężcę. Możnaby wszakże tym nieszczęściom zaradzić,
jeśliby się W czas upamiętał, i miasteczko Znin dogodne do nękania
nieprzyjaciół, jemu lub dowódzcom królowej, przez czas trwania wojny, puścił.
Bodżęta pogrążony w takie nieszczęścia, postępki swoje usprawiedliwiał, lecz
Znina Domaratowi powierzyć niechciał; Wszakże po długich namowach, aby oczyścić
się zupełnie ze wszelkiego podejrzenia, poruczył nakoniec Znin Grzymale i
Wirzbięcie, którzy razem z Domaratem do niego przyjechali, pod warunkiem, aby
wnet po skończeniu wojny ten zamek znowu do władzy jego wrócił.
-------------------
(1) Anon str. 147 zapisał, że to zaszło 8. lipca.
(2) Podług Anon. tamże w dniu 10 lipca.
33
Mało co przedtem (1) Ziemowit książe mazowiecki podbiwszy Brześć, Kruszwicę i
Łęczycę udał się na oblężenie Kalisza, miejsca położeniem i twierdzami
warownego. Konrad książe oleśnicki ze 300 kopijnikami przyszedł mu na pomoc,
mimochodem Odolanów zameczek Bartosza, który się dobrowolnie poddał, w imieniu
Ziemowita objął, do Kalisza zaś przybywszy przyjął na siebie obowiązek oblegać
miasto z przeciwnej strony. Ziemowit strawiwszy daremnie kilka dni na oblężeniu
i zostawiwszy wojsko aby je dalej popierało, z częścią sił swoich wrócił do
Łęczycy; doszła go bowiem była wieść, że Peregryn z Wągleszyna (2) którego
królowa Elżbieta w Koszycach po złożeniu Domarata z urzędu, mianowała starostą
wielkopolskim, zwoływa szlachtę do broni, dla wstrzymania jogo postępów; wszakże
ziemianie lekceważąc świeżą zwierzchność Peregryna, zjechali się w małej liczbie
na wskazane miejsce. Peregryn, z tą garstką sądząc być niebezpiecznem stawić
czoło Ziemowitowi, złupiwszy wiele włości do kościoła poznańskiego i klasztoru
lubińskiego należnych, w których jego oddział w żywność się opatrzył,
niesprawiwszy nic godnego pamięci do Poznania wróciły.
Konrad książe oleśnicki około tego czasu poro-
---------------------
(1) Według Anon. str. 146 oblężono Kalisz 19 czerwca.
(2) Anon. na str. 149. nazywa go rodzonym synowcem Florjana (Mokrskiego),
biskupa krakowskiego zmarłego 1378.
34
zumiawszy się tajemnie z Tomisławem Wiszotą starostą miejscowym, zamek Poniec
opanował, co powtóre Peregryna do broni powołało. Na ten raz szlachta była
posłuszniejszą, z obawy bowiem sąsiedniego pożaru zbiegła się gromadniej pod
jego znaki. S temi siłami schwytawszy Tomisława Wiszotę podejrzanego o zdradę,
podstąpił pod Poniec; załoga książęcia Konrada zostawiona ku obronie zamku, na
odgłos ubliżającego się wojska, ogień podłożywszy nagle uciekła. Starosta z
największym pośpiechem twierdzę naprawić rozkazawszy, lecz nic nad to ważnego
niesprawiwszy, prócz że włości około Krobi i Dolska poniszczył, nazad do
Poznania wrócił.
Mazury nieprzestawali Kalisza ściskać, Peregryn aby miasto od oblężenia uwolnił,
szlachcie pod wsią Wińcem zbrojnie stawać nakazał (1), ta gdy bez porządku i
opieszale zjeżdża się i nieopatrznie obozuje, Bartosz z Odolanowa z wybornem
wojskiem niespodzianie na nią napada; nagłem i nieprzewidzianem natarciem
przerażona, straciwszy większą część oręża, koni i ciężarów rozbiegła się bez
ładu.
Tymczasem Henryk książe głogowski korzystając z zaburzeń w królestwie, Wschowę
obronne miasto, które Kazimierz wielki wojną na Szlązakach odzyskał, chcąc
zdobyć, zebrawszy wojsko opasał je ścisłem oblężeniem i kilka razy doń
szturmował, lecz że wówczas przez; mieszkańców dzielnie było bronio-
---------------
(1) Podług Anon. na str. 150 na dniu 2 sierpnia,
35
nem, zwątpiwszy o jego zdobyciu Henryk w posypcie okoliczne włości splądrował.
Te wypadki zaszły tego lata w Wielkopolsce graniczącej z Niemcami; Małopolanie,
których kraj ku górom karpackim, i ku Rusi na wschód rozciągaj się, końcem
uspokojenia królestwa i ukrócenia szaleństwa domowej wojny, naznaczają zjazd w
Krakowie (1), na który gdy arcybiskup Bodżęta, i książe Ziemowit osobiście
wezwany przybyli (2), po długich; naradach o skończeniu niszczącej wojny,
wyjednano rozejm (3) od książęcia mazowieckiego pod tym warunkiem: aby
natychmiast wysłać gońca do obozu z rozkazem wojsku odstąpię od miasta. Oburzyła
ta umowa Bartosza z Odolanowa, głośno narzekającego na zdradę Ziemowita,
nietylko więc woli jego nieusłuchał, lecz nierównie natarczywiej Kalisz ściskał,
pobliższe wsi i [miasta rabował, aż dopóki sam książe mazowiecki do obozu nie
przybył i 'wojska mimo wściekłości i opór Bartosza nie sprowadził. Wszakże
Łęczyca, Kruszwica, Przedecz i Brześć pod strażą załóg książęcych pozostały.
Już iskra niejaka porządku i spokojności w królestwie błyskała, gdy Zygmunt
margrabia brandeburg-
----------------
(1) Nazajutrz, po, ś, Jakóbie t. j. na dzień 26 lipca Ob. Anon str. 148.
(2) Bodżęta wyjechał ze Znina do Krakowa 20 lipca, tamże
(3) Anon. na str. 148 uwiadamia, że rozejm do 29 września trwać był powinien;
wojsko z pod Kalisza 14 sierpnia ustąpić miało.
36
ski towarzystwie. (Demetrjusza) arcybiskupa strygońskiego z dwoma tysiącami (1)
jazdy węgierskiej, Karpaty przebywszy stanął w Nowym Sądeczu (2), Przysłała go
królowa Elżbieta dla uspokojenia państwa i powściągnienia orężem Ziemowita,
który wiele zamków od korony oderwał. Radzili między sobą panowie małopolscy:
czy Zygmunta wspierać, czy rozejmu z Ziemowitem dotrzymać? gdy jednak sam
Ziemowit przymierze zgwałcił (3), uchwalono wojną go ścigać i posiłki
margrabiemu przeznaczyć, ktory tei pomnożywszy wojsko swoje polskiemi hufcami,
przez województwo sandomierskie do Mazowsza i Kujaw zastępy poprowadził.
Cokolwiek Ziemowit za Wisłą posiadał, to wszystko straszliwie mieczem i ogniem
spusztoszono. Nakoniec wszedłszy, do Kujaw; Brześć obległ. Domarat kasztelan
poznański, na nowo do łaski królowej przypuszczony, niemałym orszakiem siły
Zygmunta pomnożył. Już jesień nadchodziła, zimna czuć się dawały, Węgrzy
mazowieckiemu łupami obciążeni domagali się powrótu do swego kraju, wówczas
Władysław książe opolski, wieluński
-----------------
(1) Długosz ks. X. str., 86 i Anonym str. 148 liczą 12, 000 wojska węgierskiego,
zdaje się więc ze tu pomylił się przępisywacz Wapowskiego,
(2) Podług: Anonyma wszedł Zygmunt do Sądecza 10 sierpnia. Ob. str. 148.
(3) Anonym, tamże objaśnia, że Bartosz z Odalanowa jeszcze ośm dni nad rozkaz
Ziemowita, oblężenie Kalisza przeciągnął, tudzież, że po rozejmie wojsko
mazowieckie Kruszwicą, Przedecz i inne miejsca złupiło.
37
i dobrzyński oświadczywszy, iż chce bydź pośrednikiem między Ziemowitem i
margrabią z łatwością ośmiomiesięczny rozejm między nimi zawarł (1), co
uroczyście stwierdziwszy, margrabia wyciągnął z wojskiem węgierskiem, którego
bezbożność była tak wyuzdana, że ani kościołom ani naczyniom świętym nie
przepuściło.
Zaledwie Zygmunt z królestwa ustąpił, nowe rozruchy wojenne w Wielkiejpolsce
wybuchnęły. Arnold bowiem z Waldowa zbudował zamek Losów, w miejscu bardzo
dogodnem do nękania Domarata i jego zwolenników, jeśliby wojna dłużej trwać
miała. Domarat rozjątrzony uzbrojeniem tego zameczka, zniosłszy się z Grzymałą i
Wirzbiętą, rolników około Znina osiadłych do broni powoławszy, Losow obiegł i
potężnie przez ośm dni dobywał, wszakże zamku dzielnie broniono. Domarat Jana
Margonina zabiwszy i wielu poraniwszy oblężenie podniosł (2). Arnold po jego
odejściu, zebrawszy wojsko, włości znińskie, mszcząc się na Domaracie, najechał
i
-------------------
(1) Według Anonyma na str. 150. Brześć-Kujawski obiegli Węgrzy d. 25 września;
przez 11 dni t. j. do 6 października niemogąc zdobyć miasta, okolice pustoszyli;
wtem rozejm stanął do następnej wielkiej nocy; lecz ponieważ w r, 1384.
wielkanoc przypadała w d. 10 kwietnia, a więc nie ośm ale pięć miesięcy miało
trwać zawieszenie broni.
(2) Wyraźnie myli się Wapowski. Węgrzy wystąpili z Polski w początkach
października, Losow podług Anonyma na str. 148 oblężony był 30 lipca, odstąpiono
zaś' z pod tej twierdzy 7 sierpnia.
38
ką zdobycz w stadach i trzodach do Gołanczy odpędził; wzmógłszy się zaś w siły,
okolice Nakła szeroko spustoszył.
Niepróżnowało i przeciwne stronnictwo, Grzymała bowiem i Wojciech kasztelan
kamieński miasto Łekno zrabowali i spalili. Tak wzajemnemi klęskami nawzajem się
nękano. Około tego czasu powstały rozruchy u Wolborza. Uniarł był Zbilut
Toporczyk biskup kujawski (1); Drogosz starosta sieradzki, na rzecz Mikołaja
Chroborza kantora kujawskiego Wolborz ubiegł, wygnawszy zawiadującego tam
kanonika tegoż kościoła Henryka; w nadziei, iż posiadłszy zamek, łatwiej bratu
do biskupstwa będzie mógł utorować drogę. Stało się atoli inaczej niż zamyślił,
bo kanonicy obrażeni najechaniem zaniku, obrali na miejsce zmarłego, biskupem
Trojana proboszcza poznańskiego i ten wybor wnet arcybiskup Bodżęta potwierdził.
Rządził Zbilut biskupstwem lat dziewiętnaście, klasztor dominikanów w Brześciu
jest jego dziełem.
Domarat kasztelan poznański włości szlachty przeciwnego stronnictwa, wypadając
ze Znina straszliwie pustoszył; aby te gwałty i zuchwalstwo poskromić Peregryn z
Wągleszyna porozumiawszy się z Wincentym wojewodą poznańskim, Dziersławem.
Ostrogiem santockim, Sędziwojem Świdwą nakielskim kasztelanami, tudzież z
Arnoldem z Wałdowa
-------------------
(1) Anonym zgon jego kładzie w dniu 31 lipca.
39
we wrześniu Żnin obiegł (1), skąd odparci, na dobrach i włościach arcybiskupich
srożąc się, wielką zdobycz zebrali; ale nieprzestając na tej barbarzyńskiej
dzikości, wpadłszy do Gniezna, domy arcybiskupie i kanonicze na łup wydawszy,
rozszarpali. Starosta Peregryn miany dawniej za wojownika wątpliwej sławy,
zrabowawszy teraz po łotrowsku, mieszkania i dobra duchowne, został jeszcze
niesławniejszym. Bezbożny i niegodziwy łupieżca, chciał z tej Wyprawy wynieść
imie znakomitego wojownika! Arcybiskup Bodżęta postrzegłszy jak dalece zawiódł
się na ustąpieniu Znina Domaratowi, widząc tez ile z powodn oddania tego miasta
ponosił krzywd od panów przeciwnego stronnictwa, zważywszy nakoniec, że przed
margrabią Zygmuntem, podczas oblężenia brzeskiego już się był z zarzutów
wywiódł, zażądał od Grzymały i Wirzbięty na których zaręczenie ten zamek
powierzył, aby mu go nazad oddali. Wszakże wnet ujrzawszy, iż go tylko łudzono,
że zwrotu jego dobrowolnie nie wyjedna, zrobił więc zmowę z mieszkańcami,
którzy, od trzymających załogę Sasów i Pomorzan, ciężko będąc trapieni, w nocy
go do miasta wpuścili (2). Natychmiast przeto Sasów i Pomorzan niespodzianym
obrótem rzeczy strwożonych Wygania i zająwszy Znin, oddał go w rząd Jarandowi
dziekanowi gnieznieńskiemu.
----------------------
(1) Anonym na str, 150 uwiadamia, ze Peregryn podstąpił pod Znin 6 września w
niedzielę.
(2) Podług Anonyma str. 151 dnia 9 października.
40
Jagiełło wielki książe litewski widząc królestwo polskie wewnętrzną wojną i
wzajemnemi kieskami zaburzone, zebrawszy wojsko obiegł zamek Drohiczyn leżący
nad brzegiem rzeki Bugu, wówczas w posiadaniu książęcia mazowieckiego. Dowodził
tam Sasin marszałek mazowiecki (1), którey wiedząc jak słabą zostawił załogę,
trwożąc się o bezpieczeństwo twierdzy, ze trzystu kopijnikami i sześćdziesięciu
strzelcami (2) od swoich zdaleka poznany, przez sam środek nieprzyjacielskiego
obozu, wielką w nim rzeź sprawiwszy, mężnie do zamku się przebił, skąd częstemi
wycieczkami dzielnie go bronił; lak dalece, że wielki książe Jagiełło straciwszy
nadzieję dobycia, już odwrót zamierzał, gdy niespodzianie podała się zręczność
opanowania tej twierdzy. Na zamku znajdowali się niewolnicy litewscy, ci jednego
ze swoich do Jagiełły wśród ciemnej nocy z wałów na sznurze spuszczają, radząc
aby z całą natarczywością dobywać go począł, tudzież obiecując, że gdy koło
okopów bitwa się zacznie, wówczas sami przeciwną stronę zamku zapalą, aby Sasin
podwójnem niebezpieczeństwem-zatrudniony, łatwiej uległ. Pochwaliwszy i
udarowawszy niewolnika Jagiełło, skoro rozwidnia-
-----------------------
(1) Nieobecny podówczas w Drohiczynie.
(2) Długosz ks. 10 str. 89 Anon. na str. 113. Narusz, 1. 10. str 176 podają
liczbę kopijników na 30. Anon liczby strzelców wyraźnie nie wymienia mówiąc: cum
aliquot balislariis, Wapowski, pisze cum lrecentis, co jest podobniejsze do
prawdy z ciągu rzeczy.
41
ło, wojsko z ogromnym okrzykiem pod wały podemknął i z największą gwałtownością
natarł. Wtem ogień z tyłu ujrzany, oblężeńcow mocno przeraził, a więc Sasin
część walczących na ugaszenie pożaru odesławszy, na siłach zwątlony, gdy stąd
nieprzyjąciele nacierają, zowąd płomień dosięga, gdy już wielu od oręża i od
ognia zginęło, wyprawiwszy do Jagiełły posła gotowość poddania się oświadczył.
Książe litewski objąwszy zamek i pożar ugasiwszy, wnet go naprawić rozkazał.
Gdy Jagiełło dobywaniem Drohiczyna był zabawny Konrad Zollner wielki mistrz
pruski z wojskiem doj Litwy wtargnął, Troki obronną twierdzę potężnie dobywaną i
do tego stopnia nadwerężoną, że wkrótce wziętą bydź miała, przez dobrowolne
złożenie broni opanował (1). Już Drohiczyn był opanowany, gdy goniec z wieścią o
tej klęsce do książęcia litewskiego nadbiegł; tym czasem mistrz pruski
dokonawszy ciężkich zniszczeń, załogę w Trokach dla naprawy zamku i obrony
zostawił, sam zaś do domu odciągnął. Jagiełło uprzedzając uzbrojenie tej
twierdzy, nie dawał nieprzyjacielowi ani chwili; spoczynku, lecz dobywał jej
nieustannie chociaż z ogromną swoich stratą. Zwyciężona nakoniec została
--------------------
(1) Wigand w kronice wydanej przez Edwarda hr Raczyńskiego str. 292, opanowanie
Trok kładzie nazajutrz po wniebowzięciu N. Marji P. t. j. 16 sierpnia. Voigt t.
5 str. 423. niewiadomo na jakiej powadze pisze, że wojsko krzyżackie podstąpiło
pod Troki 11 września.
42
zaciętość krzyżaków; zastrzegłszy bezpieczeństwo osób i Własności Troki poddali
(1). Wówczas to wielki książe Jagiełło sława imienia i między swoimi i między
obcemi narodami począł bydź głośnym.
Tymczasem Elżbieta królowa węgierska, która na dzień ś. Marcina (2) córkę do
Polski przysłać Przyrzekłaś, pod tym warunkiem: aby ukoronowawszył, ją Polacy
znowu do matki odesłali, przy której miałabydź chowana do zamążpójscia, gdy ten;
dzień przyszedł, nie tylko królewny, lecz nawet ani posłów dla usprawiedliwienia
lej zwłoki nie wyprawiła. Wówczas Sędziwoj z Szubina, wojewoda kaliski i
starosta zamku krakowskiego, dorozumiewając się Jak było w istocie, że królowa
dla zbyt młodego wieku córki, tudzież że nie do końca Polakom ufała którzy raz
ją mając między sobą, jużby jej pewnie nigdy nie puścili, zwlekła przysłanie jej
do królestwa; wziąwszy z sobą młodzieńców z najpierwszych rodzin koronnych, aby
w razie; obawy z tej strony, jako zakładników zostawił ich u królowej; naprzód
do Węgierki a stamtąd do Dalmacji w świetnym orszaku wyruszył Królowe w Jądrze
już znalazł (3) i gdy tam poru-
-------------------
(1) Wapowski żadnej wzmianki nie czyni w tymże czasie o spaleniu Wilna przez
Krzyżaków. Porówn. Voigt. t. 5 str. 424. i Narbuta t. 5 str. 335. (2) 11
listopada.
(3) Elzbieta z córkami przybyła do Jadry dnia 24 października 1383 roku. Ob.
Katona Hist. crit. t. 11. str. 55, Z dyplomatu niżej umieszczonego widać, ze pod
koniec grudnia, królowa już Jadrę opuściła i znajdowała się w Kroacji, Musiał
więc Sę-
43
czenia panów polskich przełożył, oraz prosił: aby obietnicę ziściła i królestwa
takiemi burzami wojny miotanego, nienarażała na ostatnie niebezpieczeństwo,
tudzież aby królewnę na koronacją do nieb przysłała; że wkrótce ją nazad odwiozą
i do czasu zamążpójścia przy matce zostawią; że nakoniec na pewność, jeśli iego
potrzeba, odda w zakład najszlachetniejsi szych młodzieńców polskich, których z
sobą w tej myśli przyprowadził, królowa ze. zwykłem niewiastom wahaniem się, pod
rozmaitemi pozorami otwarcie postanowienia swego nie wyjawiała. Sędziwoj
postrzegłszy, że Elżbieta królestwo i jego samego zwodzi, gwałtownie rozgniewany
prosił o odprawę. Elżbieta widząc go w najwyższem oburzeniu, łagodnemi słowami
miękczyła i utrzymywała, aby do ojczyzny wróciwszy o jakich zmianach nie
pomyślił, a tymczasem Jaśka Tarnowskiego kasztelana sandomierskiego ująwszy
wielkiemi obietnicami, do Polski wysyła i porucza zamek krakowski, gdzie złożona
jest korona królewska, pod nieobecność Sędziwoja ubiedz oraz załogę wyrugować,
ku czemu dodała mu oddział jazdy węgierskiej mającej razem z nim
-------------------------
dziwoj, ktory po 11 listopada z Polski wyjechał, towarzyszyć z orszakiem swoim
królowej w jej podróży po rozmaitych prowincjach bo Elżbieta dopiero w
początkach marca do Węgier właściwych wróciła. Tajemny przeto odjazd Sędziwoja
nie w Jądrze ale w innem jakiemś mieście musiał być uskuteczniony. Porówn.
Narusz, t. 10. str. 192. n. 4,
44
Udać się do Polski (1). Sędziwoj przeniknąwszy co się działo, wysłał gońców do
Krakowa i rozkazał z największą bacznością strzedz zaniku, sam zaś upatrzywszy
porę, niepożegnawszy nawet królowej wyjechał z Jadry i rozstawionemi końmi z
taką szybko-
--------------------
(1) Zdaje się, że to zajść musiało pod koniec grudnia, Elżbieta starając się
jednać stronników dla córek swoich w Polsce, wydała wówczas następny zapis
Janowi książęciu mazowieckiemu. (o którym ob. Narusz, w tabl. geneal, przed
tomem 10 umieszczonych na str. VI.) Katona ogłosił ten przywilej w zupełności w
tomie 11 na str. 57 Hist. crit. Regg- Hung.; kładniemy go tu w tłumaczeniu. "My
Elżbieta z Bożej łaski królowa węgiersko, polska dalmacka i t. d. wiadomo
czynimy wszem w obec, kto niniejszy list widzieć będzie, żeśmy rozważnym umysłem
i po dojrzałej radzie, oświeconego książęcia, Jana mazowieckiego, pana na
Czersku, lennika korony królestwa polskiego, tak dla gorliwej i nieposzlakowanej
wierności, jako tez dla szczerego przywiązania, które ku naszej dostojności i ku
najjaśniejszym paniom Marji i Jadwidze, córkom naszym, a osobliwie ku koronie
królestwa polskiego jawnie niesie i okazuje którego doświadczywszy,
postanowiłyśmy chętnie i szczodrobliwie przyjąć za domownika i dworzanina
naszego jakoż mocą niniejszego przyjęłyśmy i mianowały; chcąc aby rzeczony
książe pan wszystkich praw, wolności, jakich inni książęta na dworze naszym
używać zwykli, również używał, z nich korzystał i niemi się cieszył. Nadto aby
tenże książe pan uznał kusobie przychylność naszę i tem dogodniej i chętniej
poświęcał się na naszę usługi, przyrzekamy i dobrą wiarą upewniamy że corocznie,
dopóki żyć będzie, poczynając od roku baczącego, w nagrodę, usług swoich 2, 400
złotych, t. j. co trzy miesiące (*)
---------------------
(*) W wiekach średnich dzielono rok na cztery części, zwało się to quatuor
tempora lub, quatember. Terciały zaczynały się od niedzieli Rominiscere czyli
zgiej postu, Trinitatis czyli l-wszej po zielonych świątkach w dzień ś. Krzyża
14 września, w dzień ś. Łucji 13 grudnia
45
ścią do Krakowa przybiegł, że wszystkich posłańców i samego Tarnowskiego
wyprzedził. Królowa odjazdem jego strwożona aby tak potężnej korony za jego
powodem nie stracić szlachetną młodzież w zakład przyprowadzoną pod strażą mieć
rozkazała.
Około pierwszego marca (1384) odprawiał się
--------------
po 600 złotych na rachunek pomienionej nagrody, z zup naszych bochneńskich, z
rąk żupników naszych teraźniejszych i przyszłych odbierać w zupełności będzie,
pod tym warunkiem: iż. książe Jan królowej polskiej, którakolwiek z córek
naszych na rzeczone królestwo polskie będzie koronowana, we wszystkich
potrzebach i trudnościach tyczących się królestwa polskiego, za powyższą
wyznaczoną mu nagrodę, jak się powiedziało, na wezwanie wodzów koronowanej
królowej polskiej, z 30 kopijnikami w jakiejkolwiek stronie korony i królestwa
polskiego, w ciągu całego życia swego, ma i powinien będzie statecznie i wiernie
służyć, własnem mieniem i nakładem. W razie zaś, jeśliby pomieniony książe Jan
na szczególną prośbę i żądanie pani swojej, królowej polskiej więcejniż 30
kopijników na usługi królewskie korony polskiej przyprowadził, za te kopije
przewyższające, za żołd i nakłady, obowiązane będziemy nagrodzić go w takiej
ilości, jaką zwykli pobierać inni ludzie zbrojni w temże królestwie. Nakoniec i
to zastrzegamy,: że na przypadek najazdu na królestwo polskie jakiegokolwiek
spółzawodnika, do obrony kraju i samej. królowej, sposobem i zwyczajem lennym,
podobnież jak inni książęta lennicy korony polskiej do tejże obrony są
obowiązani, stawać ma i powinien. będzie. A zatem: wam wiernym naszym żupnikom
bochneńskim, obecnym i na przyszłość być mającym, wyraźnie rozkazujemy i
zalecamy, abyście, wnet, i potem corocznie, co trzy miesiące po 600 złotych
wymienionemu książęciu Janowi na rzecz wyżej oznaczonej nagrody zaliczali i
koniecznie wypłacali. W dowód czego do niniejszego listu przywieszona jest
pieczęć naszego majestatu. Dan w Chryzie (w Kroatji) 20 grudnia 1383 r.
46
zjazd powszechny biskupów i panów w Radomsku; na ktory gdy Sędzi woj przybył,
wszystkich zdumieniem i smutkiem przeraził. Wielu chciało natychmiast Ziemowita
książęcia mazowieckiego wezwać i koronować i byłby Ziemowit królem ogłoszony,
gdyby niebezpieczeństwo zacnych paniąt znajdujących się u królowej, zjazdu do
krótkiej jeszcze zwłoki nieskłoniło. Po dojrzałej więc naradzie wysłano raz
jeszcze, Przecława Wąwolskiego, męża rycerskiego stanu z niewielkim orszakiem do
Elżbiety, aby jej oświadczył: że już ostatnim jest do niej posłem i że te
nieodzowne przywiózł przełożenia: jeśli na uroczystość ś. Stanisława,
przypadającą w dniu 8 maja, królewna do Polski przysłaną nie będzie, niech. to
ma za pewne, iż później żadne usiłowania tego nie dokażą, aby jej córka w Polsce
panować mogła; znajdą sobie Polacy króla, który z chwała nimi rządzić i potrafi
i zechce. Tem groźnem poselstwem Elżbieta strwożona, zaradzić sobie niezdolna,
Zygmunta margrabię brandeburgskiego zięcia swojego z wojskiem na rządzenie
Polską wysłała (1); który gdy do Lubowli przybył i panowie polscy o tem się
dowiedzieli, oburzeni iż obcemu namiestnikowi ule-
-------------------
(1) Zygmunt nie był jeszcze wówczas mężem Marji. Śluby Zawarte zostały dopiero w
roku następnym 1385 pod koniec listopada, dzień jest niepewny. Ob. Aschbach
Gesch. Kais. Sigm. t. 1 str. 25. Anonym na str. 152. utrzymuje, ze niektórzy
Polacy sami królowej radzili aby Zygmunta przysłała.
47
gać mieli, w Sądeczu zbrojnie mu drogę zachodzą i zapowiadają: aby w granice
królestwa nie wkraczał, inaczej bowiem jak z nieprzyjacielem postąpią. Tą
wieścią zasmucony margrabia zatrzymał się w Lubowli i prosił aby doń kogo
przysłano dla naradzenia się o rzeczach największej wagi, upewniając przytem iż
wszystko pójdzie według ich myśli. Gdy znakomici mężowie Spytek Melsztyński
wojewoda krakowski, Sędziwoj kaliski i Jaśko z Tarnowa udali się do niego, to
przynajmniej otrzymał, iż przyjazd królewny Jadwigi odroczono do zielonych
świątek (1), sam zaś nazad do Węgier wrócił.
Tymczasem w Wielkopolsce w ciągu lego bezkrólewia wielkie trwały rozruchy i
zdawało się, iż przytłumione być nie mogą, aż po wybraniu króla. Już nadeszły
zielone świątki, w którym to czasie Jadwiga do królestwa przybyć miała, myśli
wszystkich oczekiwaniem jej przyjazdu zajęte były, gdy wieść gruchnęła, że
królowa opuściła Dalmacją i udała się z córką Jadwigą do Budy aby ją wnet do
Polski wyprawić. Co lubo było prawdziwem, wszakże ta zwłoka dziwnie jątrzyła
umysły długiem oczekiwaniem zniecierpliwione postanowiono więc znowu wyprawić do
Węgier posłów o przyśpieszenie przyjazdu królowej, jakoż udali się w tę podróż
Spytek Melsztyński i Piotr ze Szczekocina kasztelan lubelski. Wielkopolska
bynajmniej przez to uspokoić się nie-
---------------
(1). t. j. 29 maja.
48
dała, i owszem większemi niż kiedykolwiek rozruchami wojennemi była miotana.
Peregryn z Wągleszyna starosta, Wincenty z Kępy wojewoda, poznańscy, i Świdwa
kasztelan nakielski, rozgniewani że Mikołaj z Łodzi trzymał się strony Domarata,
zamek Jego Bityń obiegli i potężnie dobywali, lecz Mikołaj nie tylko siebie i
zamku swojego bronił, ale też częstemi wycieczkami wojsko nieprzyjaciół swoich
do tego stopnia trapił, iż obóz podnieść musieli i tylko spustoszywszy i
popaliwszy okoliczne włości do domów wrócili; w kilka dni później, szczególniej
za sprawą Domarata, rozejm między niemi stanął. Wtem Wincenty Świdwa i Wyszota z
Kurnika związkowi, powstawać poczęli przeciw Domaratowi jako opieszałemu i
lękliwemu, iż zwyciężywszy niemal przeciwników daje im folgę i wypoczynek. Ta
obelga do tego stopnia Domarata z Pierzchną obraziła, że natychmiast wziąwszy
się do broni zemstę swoją wydarł, albowiem jawnym już będąc wrogiem Świdwy i
Wyszoty, Kazimierz i Szomoluły, miasta i włości do nich należne po
nieprzyjacielsku złupił i spalił; pomknął się polem do zameczka Gołanczy gdzie
znajdował się Świdwa, do którego przypadkiem wówczas Peregryn starosta był
przyjechał; w ich własnych oczach okoliczne dobra najokropniej pustoszył, na co
lubo ci patrzyli, pomocy jednak swoim dać nie mogli, Dowiódł Domarat, że mu ani
na męztwie, ani na siłach walczenia z nieprzyjaciołami niezbywalo, lecz że z
nimi zawarł był rozejm przez miłość ojczyzny aby
49
Wnie kiedyżkolwiek tym nieszczęściom, któremi królestwo polskie było miotane,
koniec położyć.
Królowa węgierska Elżbieta, łudząc przez dwa lata Polaków tylokrotnemi
obietnicami przysłania na królestwo córki swojej Jadwigi, nadspodziewanie
wszystkich wyprawiła ją do Polski w najwspanialszym orszaku. Towarzyszył jej
Dymitr arcybiskup strygoński, Jan biskup czanadzki, tudzież wielu szlachetnych
mężów i niewiast; wieziono drogie sprzęty! szaty lite, purpurowe, jedwabne
wysokiej ceny! Przybywającą do Krakowa, stolicy państwa, niezliczone mnóstwo
panów i urzędników z niewymowny wszystkich radością i weselem przyjęło. Po kilku
dniach, piętnastego października ś. olejem namaszczona i królewską koroną
uwieńczona została poruczono jej też rząd królestwa, dopóki męża sobie
niewybierze (1).
-----------------
(1) Wapowski idąc za Długoszem (ks. 10. str. 95) umieścił przyjazd do Polski i
koronacją królowej Jadwigi w r. 1384. Anonym (str. 154.) spółczesny, podobnież
pod tym rokiem o koronacji królowej pisze. Wszyscy kronikarze nasi bez wyjątku
poszli za ich powagą, nawet Naruszewicz nieupatrywał żadnej trudności w
przyjęciu tej daty. Pierwszy Katona w t. 11. str. 67 w wątpliwość ją podał
starając się dowieść że dopiero w roku następnym t. j. 1385 Jadwiga koronowaną
była; tym końcem przytacza naprzód: ugodę zawartą między Władysławem książęciem
opolskim i Mikołajem de Gara palatinem węgierskim, podpisaną w Budzie 1384. w
dniu ś. Stefana pierwszego męczennika t. j. 26 grudnia. W której znajdują się
następne wyrazy: memoriae commendamus per praesentes, quod nos, permittentibus
et annuentibus Illustribus principibus, dominabus Elizabet et Maria, permissione
50
W następnym roku, zbawienia ludzkiego 1385 w którym przypadł zbieg dwóch
wyższych błędnych gwiazd pod 27 stopniem bliźniąt, Jagiełło wielki książę
litewski świadomy wszystkiego co się w królestwie działo i upewniwszy się przez
często wyprawianych
----------------
divina Reginis Hungariae, etc. nec non domina Heduigi dei gracia Regina polocie,
i t. d., z których wnosi: że Jadwiga w końcu grudnia 1384 musiała jeszcze
znajdować się w Budzie, kiedy umawiające się strony odwołują się do jej
zezwolenia na rzeczoną ugodę Akt ten niepodlega najmniejszemu podejrzeniu,
Katona wyjął go z dzieła Filippa Ernesta Spiess: (Archivische Nebenarbeiten u.
Nachrichten. Halle 1783 4-o str. 102) w którem umieszczone zostało z autentyku.
Wszakże wolnoby utrzymywać że te wyrazy stanowczo trudności nierozstrzygają,
mogła Jadwiga nawet nieobecna oświadczyć, iz tę. umowę pod swoję powagę
przyjmuje. Większa trudność zachodzi w samym texcie Anonyma i Długosza; pierwszy
bowiem mówi: A. D. MCCCLXXXlllI. dominieo die Hedwigis Regis Loduici Polonie et
Ungarie.." est in Regem Polonie coronata (str 145). Drugi zaś jeszcze z
większemi szczegółami' (Praelati et Barones Poloniae) ipsamin Cracoviensi
Ecclcsia, die Solis quindecima octobris, quo die apud Polonos Sanctae Hedyigis,
agitur Celebritas, per Bodzantain Gnesnensem Archiepiscopum.... procurarunt., in
Poloniae Reginam diademate reginali inungi et consecrari (ks. 10. str. 95). Owoż
wiadomo, ze uroczystość ś. Jadwigi księżny polskiej kościoł obchodzi w dniu 15
października; w roku 1384 dzień 15 października przypadał w sobotę, dopiero w
roku następnym przypadł na niedzielę, ponieważ zaś i Anonym i Długosz wyraźnie
mówią że koronacja odbyła się w niedzielę, a wiec byłoby, podobnem do prawdy, ze
co do roku zaszła omyłka. Niiej przy oznaczeniu dnia i roku chrztu Jagiełły,
podobnież obaczymy że albo sam Długosz albo jego przepisywacz pomylić się
musiał. Wszakże według naszego zdania błąd zaszedł nie co do roku, bo niepodobna
go przypuścić w tak ważnym wypadku jakim był przyjazd i koronacja królowej, lecz
mogli Anonym i Długosz uży-
51
na zwiady posłańców o cudnej piękności, kwitnącym wieku i licznych zaletach
ciała i duszy, któremi królowa już wówczas słynęła, najmocniej pragnął osiągnąć
jej rękę, chociaż więcej jeszcze nęciło go potężne królestwo które miał w posagu
odzierżeć. Tym zamiarem, braci swoich Skirgiełłę i Borysa tudzież Hamilona
starostę wileńskiego, posłał do królowej i do panów polskich (1) z bogatemi
darami, które złożywszy przed Jadwigą siedzącą na królewskim tronie, Skirgielło
miał przemówić w następnych wyrazach: "Sława twojego imienia, królowo! i
niezrównana piękność skłoniły Jagiełłę wielkiego książęcia litewskiego, iż nas
do ciebie wysłał z prośbą o twoję rękę; na co jeżeli zezwolisz, przyrzeka wyrzec
się
-------------------
spółczesnego kalendarza w rachubie dni wziąść jeden rok za drugi. Wspomniemy
niżej o zapisie Leopolda książęcia austriackiego, który obowiązuje się synowi
swojemu Wilhelmowi 200, 000 złotych zaliczyć, gdy przyjdzie do zawarcia
małżeństwa. Zdaje się ze Długosz zasłyszawszy coś o tem, wziął to za zarękę, w
razie niedotrzymania z którejkolwiek strony słowa; i każe oświadczyć Skirgielle
w mówie mianej do. Jadwigi że Jagiełło opłatę tej zaręki na siebie przyjmuje.
Wszakże gdy według odkrycia Naruszewicza Jagiełło wydał pełnomocnictwo w Krewie
14 sierpnia t j. we dwa tygodnie po zapisie Leopolda w Rudzie uczynionym,
niepodobna wierzyć, aby w tak krótkim czasie wiedziano już w głębi Litwy o tem,
co zaszło w stolicy węgierskiej. Są to wszystko trudności, które jeszcze nowych
badali wymagają.
(1) Długosz (ks 10 str. 96) nie oznacza czasu w którym poselstwo litewskie
przybyło. Podług słów jego zdawałoby się, że to miało miejsce na początku 1385
r., lecz Naruszewicz (t. 10 str 203 n. 3) ostrzegł, ze w kapitule krakowskiej
znajduje się akt oryginalny całej tej legacji z poświadczeniem Jagiełły List
wie-
52
bogów ojczystych, zaniechać przodków swoich bałwochwalstwa i przyjąć wiarę
chrześciańską, z całym rodem swoim, z książętami litewskiemi, ze Żmudzinami i
innemi Indami podległemi jego rządom. Wiekopomnej zaiste dostąpisz stąd sławy,
jeżeli tak potężnego książęcia przez związek małżeński, z bałwochwalcy i
niewiernego na chrześcianina zamienisz. Czego ani przeważny pruskiego i
inflanckiego zakonu oręż, wsparty całych Niemiec posiłkami, czego ani sąsiednie
narody żadną wojną i siłą dokazać niezdołały, to dla nadzwyczajnych twoich ciała
i duszy przymiotów, które wyższe nad wszelkie o nich mniemanie tu obecni
widzimy, dobrowolnie poświęca, niezliczonych jeńców chrześciańskich na wojnie
przez Litwinów wziętych wyzwolić przyrzeka, wszystkie swoję ziemie i ludy, Litwę
w całej obszerności rozciągającą się niezmierzoną przestrzenią od sarmackiej
zatoki do granic moskiewskich (1) z królestwem two-
---------------------
rzytelny dany był w Krewię w poniedziałek, dniem przed wniebowzięciem N. Marji
P. t. j. 14 sierpnia, a więc w początkach września poselstwo stanąć mogło.
Podobnież według aktu legacji
nie Skirgiełło, ale Borys miał mowę, którą tu Wapowski z Długosza umieścił, i to
nie do Jadwigi, lecz do jej matki Elżbiety w Budzie, dokąd nawet Skirgiełło nie
jeździł. Warto byłoby aby kto z uczonych krakowskich ten pomnik historyczny,
jeżeli go dotąd jeszcze kapituła tameczna posiada, na jaw wydał.
(1) Wapowski geografją starożytną ciągle porównywa z temi Wiadomościami jakie
mógł mieć o ziemi za swoich czasów. Ile więc razy zdarzy mu się kraj jaki
wspomnieć, natychmiast szuka odpowiedniego nazwania w Slrabonie, Ptolomeuszu lub
Meli. I w tem
53
jem polskiem złączyć i wieczną jednością wcielić zapowiada. Szląsk, Pomorze i
Prussy kraje od państwa twojego dawniej oderwane, orężem odzyska, skarby
ojcowskie i zbiory przodków do królestwa twojego przeniesie i na jego pożytek
obróci, a że przez rodzica twojego Ludwika: zmówioną byłąś z Wilhelmem
książęciem austriackim pod zaręką 200, 000 czerwonych złotych, jeśliby związek
do skutku nieprzyszedł, Jagiełło byleby najpożądańszego małżeńslwa z tobą
dostąpił, jeśli inaczej być nie może, sam tę ilość chętnie mu zaliczy."
Wdzięczne było obecnym panom to poselstwo z którego tyle korzyści na królestwo
spłynąć miało, ale królowa Jadwiga zdawała się czuć wstręt do bałwochwalczego
imienia i chyba za rozkazem matki na śluby zezwolićby mogła. Odpowiedziano wiec
posłom, że gdy od Elżbiety zależy, kogo królowa za małżonka
-----------------------
miejscu chcąc wskazać granice Litwy od północy, mówi ze to księstwo rozciąga się
do Ołtarzów Alexandra wielkiego. W XVI. wielu pisarze nasi ubiegając się za
prawdziwemi wyrażeniami rzymskiemi, Orszę Arue Alexandri Magni nazywali. W
zbiorze Pistoriusa t. 3. str. 5 znajduje się z r. 1514 września 13, list
Zygmunta I do Leona X. Papieża: de Victoria contra Moscovios apud Aras Alexandri
Magni parta. Bielski (Kronika Polska wyd. 1704 str. 474) mówi: "Była ta bitwa u
Orszej 21 mil od Smoleńska. 'Sam Wapowski na str. 84 rękopismu objaśnia, gdzie
podług jego mniemania Arac Ahxandri Magni, znajdować się mogły: " Vilol dus
exercitu comparato Smolenscensem terram bello, si unquam anteu gravissimo,
premere coepit. In quo Sarrnatiae tractu in ripa Borysthenis ac locis nemorosis
vetnstat quondam Aras Alexahdro Magno locaverat.
54
u niej o to starać się, a zatem do Węgier udać się im należało; sami zaś to
przedsięwezmą co być najwłaściwszem z dobrem swojego kraju osądzą. Posłom
wielkiego książęcia Jagiełły wyjeżdżającym do Węgier, dodano trzech panów rad
polskich aby im w tej podróży towarzyszyli. Gdzie po długich z obiislrón
namowach, królowa Elżbieta rzecz całą; na panów polskich zdała, aby to uczynili
co z pożytkiem chrześciaństwa i własnego kraju za zgodne poczytają.
Skoro posłowie z Węgier wrócili, wnet nakazany został zjazd w Krakowie dla panów
polskich, i na który gdy się gromadnie zebrali, za wyłączeniem tych którzy w
Wielkiejpolsce wojnę prowadzili, naradzać się poczęto nad tem, któryby z książąt
najwłaściwiej na małżonka królowej mógłby być wybranym? Rozmaite były zdania.
Niektórzy Ziemowita książęcia mazowieckiego przed wszystkimi godnym tego
zaszczytu być mniemali, inni, z naprawy, jak wówczas słyszeć się dało, królowej
Wilhelma austriackiego (1), z którym niegdyś na dworze ojca swego
------------------
(1) Ludwik mając trzy córki Katarzynę, Marja i Jadwigę wcześnie myślał o ich
postanowieniu. Już w r. 1372 lutego 20 uwiadomił Karola IV. cesarza, ze wyprawi
doń posłów dla ułożenia warunków zaręczyn między synem cesarskim Zygmuntem, a
drugą córką królewską Marją. (Katona t. 10 str. 502). W r. 1374 kwietnia 17
podpisał list wierzytelny dla posłów swoich mających umówić się o związek
małżeński między jedną z trzech królewien węgierskich a Ludwikiem książęciem
Orleańskim synem króla francuzkiego Karola V (tamże sir. 566), Katarzyna w tym
roku
55
króla Ludwika, w dziecinnym oboje będąc wieku, najpoufalej żyła i stąd go
Jadwiga nad innych przekładała; mała liczba Władysława książęcia opolskiego, do
tronu zalecała, który podobnież jak Zieinowit ród od dawnych królów polskich
prowadził. Wszakże niezmierna większość biskupów i panów z gorliwości o wiarę i
pokój, a niemniej skłonieni ponętą przyłączenia do królestwa potężnego
litewskiego księstwa" oświadczyła się za Jagiełłą. Z niewymówną zatem radością i
zgodą, pod temi warunkami jakie sam przez posłów podał, Jagiełło został królem
obwołany; dla bliższego atoli zbadania jego woli, wyprawiono posłów do Litwy,
którzyby zatwierdziwszy warunki królestwo mu ofiarowali.
Przez rączych gońców uwiadomiony Jagiełło o tem co w Krakowie zaszło, gotował
się do najwspanialszego, jak tylko być mogło, wyjazdu. Za przybyciem posłów,
przyrzekł chętnym i wesołym umysłem
------------------
umarła. W następnym 1375. Jadwigę urodzoną 1371 sam Ludwik zaręczył. Wilhelmem
synem Leopolda książęcia austriackiego, którego w dziecinnych latach na dwór
swój wziąwszy razem z Jadwigą wychował (tamże str. 585). W 1377 niedoszłą przed
pięciu laty umowę między Zygmuntem a Marja wznowił (tamże str. 638). Po zgonie
Ludwika gdy Jadwiga już do Polski wyjechała, lub posług rachuby Katony wyjechać
miała. Leopold zapisem 1385 lipca 29 w Budzie wydanym, stwierdzał dawniejsze
małżeńskie układy między nią a synem swoim zawarte. Naruszewicz w t. 10 str. 206
w n. 2 całkiem ten zapis umieścił z Pray'a Annales Regni Hungariae t. 2 str.
174; z tegoż zrzódła powtórzył go Katona w t. 11 str. 94.
56
wszystko spełnić co w imieniu jego zapowiedziano, prócz lego wydał zapisy, tak
iż łatwo było widzieć, że wszystko szczerem sercem czynił. Bez zwłoki otoczony
świetnym orszakiem, z Wilna stolicy litewskiej na Lublin drogę obrócił.
Kiedy wszyscy przybycia Jagiełły obranego króla oczekiwali, tymczasem Wilhelm
książe austrjacki, któremu królowa Jadwiga przez Ludwika ojca była zaręczona, w
nadziei osiągnienia królestwa przy pomocy królowej, czy przez nią wezwany czy
sam przez się niewiadomo, z wielkim przepychem w sprzętach i skarbach
niespodzianie do Krakowa przybył. Wprowadził go do królestwa, jak wówczas
utrzymywano, z rozkazu samej Jadwigi, Gniewosz z Dalewic. Nagły jego przyjazd
niepomału przeraził Dobiesława z Kurozwęk kasztelana krakowskiego i innych
panów, aby ta obecność nie była powodem do nowych zawichrzeń; pilnie więc
Strzegli żeby go do zamku królewskiego nie wpuścić. Obrażało to wielce królowę
Jadwigę i niepodobna było na niej wymódz, iżby się od towarzystwa z nim
powściągnęła; owszem, często z zamku do klasztoru św. Franciszka, otoczona
orszakiem pań i dziewic wyjeżdżała, gdzie widując się z nim w refektarzu ku temu
przygotowanym, w słodkich rozmowach, zabawach i pląsach dni trawiła; a kiedy
nakoniec doniesiono, że wielki książe Jagiełło zbliża się do granic królestwa,
wtenczas już gwałtownej miłości utaić niemogąc, otwarcie Wilhema oblubieńcem i
małżonkiem nazywała, oświad-
57
czając, że go do zamku i łożnicy małżeńskiej wprowadzi. Jakoż otoczonego
orszakiem swoim nadwornym, już do zamku wiodła, atoli Kurozwęcki z silną strażą
nad tem czuwał i Wilhelma na dziedzińcu zamkowym ujrzawszy, mimo oporu i gniewu
królowej nagłe z jego służbą wyrugował, bramę zaś, podwoiwszy pilność, zamknąć
rozkazał. Jadwiga z oburzenia w obłąkanie wpadając, niewiadomo w jakim zamiarze
z zamku do Wilhelma biegła, ale znalazłszy bramę zawartą, i gdy nikt nie ważył
się danego rozkazu przekroczyć, pochwyciwszy sama topór wyrąbać drzwi chciała;
jednak gdy ją siły zawiodły i żadnego pomocnika nie widziała, za radą Dimitra z
Goraja odstąpiła od przedsięwzięcia. Zamknąwszy się w porkoju swoim oddała się
łzom i niewieściemu narzekaniu. Wilhelm postrzegłszy niepokonane trudności, oraz
ie królowa nic dokazać nie mogła, z obawy przytem aby w większe jeszcze nie
wpadł niebezpieczeństwo-, przebrany, z niewielu powiernikami Kraków i Polskę
opuścił.
Podobnegoż prawie losu w tymże czasie doznał Zygmunt margrabia brandeburgski, z
którym Marja druga córka króla Ludwika była zaręczona; bo dla nagannych
obyczajów, taką ściągnął nienawiść Elżbiety królowej węgierskiej i panów, że z
Węgier przemocą wygnany, do brata swego Wacława króla czeskiego uciekać musiał.
Jagiełło wielki książe litewski ze świetnym dworem, mnogiemi i bogatemi
sprzętami, prowadzony
58
przez posłów polskich w Lublinie stanął, gdzie kilka dni zabawił, aby przybycie
jego stało się głośniejszem. Stąd wyruszywszy, powoli zbliżał się do Krakowa.
Wyjechał na spotkanie, Spytek z Melsztyna Wojewoda krakowski z wielu panami
królestwa, i imieniem wszystkich, piękną mową przybywającego przyjął. Nierównie
wszakże większa liczba najznakomitszych mężów zebrała się w Krakowie, dla
przebłagania królowej bolejącej po wygnaniu Wilhelma, i dla skłonienia do
małżeństwa z Jagiełłą, którym otwarcie jako bałwochwalcą gardziła. Gdy zaś nie
bez trudności wymogli aby kogo ze swoich dworzan dla przyjęcia i powitania go
posłała, Jadwiga, Zawiszy Oleśnickiemu porucza pozdrowić go rzekomo jej
imieniem, w istocie zaś wybadać jakiej był postaci, powierzchowności i
obyczajów? oraz aby jej o wszystkiem rzetelnie doniósł, darów zaś choćby
największych nie ważył się przyjmować. Snać obawiała się, aby niemi ujęty, w
doniesieniu swojem nie rozminął się z prawdą. Skoro Zawisza jako posłaniec
królowej przed Jagiełłą stanął, wnet był łaskawie przyjęty, lecz razem wielki
książe domyśliwszy się, że go wyprawiono na zwiady, udając się więc podług
zwyczaju do łaźni, razem i Zawiszę z sobą do niej zaprosił, aby go nagim widząc,
z większą pewnością o wszystkiem królowę mógł uwiadomić. Ten mając czas
dostatecznie przypatrzyć się osobie Jagiełły, wymówił się z przyjęcia wielkich
darów, które mu przyduszono i do Jadwigi wrócił, a opisawszy przed nią
59
powierzchowność Jagiełły, postać smagłą i kształtną, wzrost średni, oblicze
wesołe, twarz ściągła i nadobną, obyczaje poważne i znakomitemu książęciu
przyzwoite, wszelką obawę w jej umyśle zniszczył, tak, że i sama starać się
poczęła, jak najozdobniej przed nim się ukazać. Wnet wielka liczba panów do
Sandomierza na przeciw Jagiełły wyjechała, z których Dymitra z Goraja
podskarbiego, Jagiełło do Konrada Zöllnera mistrza pruskiego wyprawił, zaprosić
go na chrzest który miał przyjąć, tudzież na obchód weselny 5 lecz ten
nowochrzeńcowi Jagielle, nierównie niż przed tym nieprzyjaźniejszy, nietylko że
sam wie przybył, ale nadto wojsko na spustoszenie krajów litewskich wysłał, i
wielkie klęski w ogołoconem z obrońców państwie poczynił (1).
Tymczasem Jagiełło 12 lutego roku 1586 do Krakowa wjechał z wielką i godną
widzenia wspaniałością. Poprzedzała go bowiem długim rzędem jazda na pięć hufców
podzielona, różna między sobą językiem, obyczajami, postaciami uzbrojeniem;
składała się bowiem z Litwinów, Rusi, Żmudzinów, Tatarów i Polaków; tamci, po
większej części sarmackim obyczajem łukami przepasani byli, polski zaś hufiec
najozdobniejszy, jaśniał złotem, szkarłatem, kosztownemi łańcuchami. Wpośród
niego jechał Jagiełło na dzielnym rumaku, a skoro w zamku stanął, wnet królowę
Jadwigę oczekującą nań w wybranym orszaku pań i dziewic od-
-------------
(1) Ob. Narbutta t. 5. str. 389.
60
wiedził; nazajutrz przesłał przez książęcia Witolda, ktory już z Pruss, gdzie
przez pewny czas ukrywał się jako tułacz, nazad wrócił, tudzież przez książąt
Borysa i Swidrygiełłę, bogate upominki. Wieść była, że w tej porze Wilhelm
książe austrjacki, nie mogąc pokonać swojej miłości, przebrany za kupca do
Krakowa przybył, ale poznany i w domu Morsztyna mieszczanina krakowskiego
szukany, nie mógł być odkryty, gdyż schronił się był w kominie, skąd go później
gospodarz wypuścił. Jadwiga bowiem była lak zachwycającej piękności, iż ją
zwykle grecką Heleną nazywano, i według mniemania wszystkich, świat cały równej
jej niewiasty ukazać nie mógł. Wilhelm pozbawiony nadziei osiągnienia ręki
królowej, powtórnie z Krakowa ucichł; później poślubił Joannę siostrę Karola
króla sycylijskiego (1).
Jagiełło sprawy swoje załatwiwszy i otrzymawszy przez pośrednictwo panów: iż
królowa do życzeń jego skłaniając się, poślubić go zezwala, 14 lutego w dzień
------------------
(1) Wapowski błądzi. Joanna II. była córką Karola III Durazzo króla
neapolitańskiego. Sycylja wówczas należała do domu arragońskiego, w Neapolu zaś
panował dom andegaweński z którego królowa Jadwiga pochodziła. Wilhelm ożenił
się z Joanną, (która od r. 1414 po bracie swoim Władysławie panowała w Neapolu
do 1435), w roku 1404. Dziwnym zbiegiem zdarzeń na siedm dni przed chrztem
Jagiełły, teść Wilhelma zdradziecko zamordowany został w Budzie. We 20 lat
poślubię Jadwigi, umarł Wilhelm w r. 1406. Ob. Katona Hist. Hung, t. 11. str.
143. i Michaud Biogr. universelle t. 21. str. 486.
61
Ś. Walentyna (l) ochrzczony został z wielu litewskimi książętami; albowiem ci
którzy greckim obrządkiem wprzódy napojeni byli, żadnym sposobem przekonać
-----------------
(1) Wspomnieliśmy wyżej, że mamy wytknąć błąd Długosza co do dnia chrztu
Jagiełły. Anonym, który właśnie żył w tym czasie pisze: Anno Domini MCCCLXXXVI
in crastino S. Valentini, die Jovis XIIII mensis Februarii, praedictus Dominus
Jagello cum fratre uterino Wigalth, per Dominum Bodzantam Archiepiscopum in
ecclesia Cracoviensi sunt baptisati. " (str. 151) U Długosza czytamy: "Die Jovis
" quatuordecima Februarii, alias festo S. Valentini, Dux Magnus Lithuaniae
Jagyello primum, deinde fratressui Lithuaniae Duces, boiari et nobiles in fide
Catholica et eius articulis ad liquidum edocti, fidem sanctam orthodoxam genlili
errore ahiecto, profitentur et suscipiunt, (ks. 10. str. 104) Katona
sprawiedliwie uważa (t. II. str. 171. ), ze w roku 1386. w którym Wielkanoc
obchodzono dnia 22 kwietnia, druga niedziela miesiąca lutego przypadła w dniu U,
a więc we czwartek był dzień.,. 15. nie 14. lutego. Święto doroczne męczennika
Walentyna, kościoł obchodzi dnia 14 lutego; Anonym mówiąc, ze chrzest odbył się
we czwartek nazajutrz po ś. Walentym, nie popełnił żadnej omyłki, wyrazy zaś:
XIIII mensis Februarii, musiał dodać niebaczny przepisywacz, skąd je i Długosz
mógł powtórzyć. Ta sprzeczność chronologiczna, była powodem, ze Katona wpadł na,
niemogący się skądinąd utrzymać, domysł, iż Jagiełło ochrzczony został nie w
1386, ale w 1387 roku, w którym właśnie dzień 14 lutego we czwartek przypadał,
tym końcem przytacza bullę Urbana VI. (obr. 1378. kwiet. 8. zmarł. 1389 paźdz.
15. ) do Władysława Jagiełły w roku 1387. kwietnia 17 wydaną, i mniema, ze
ojciec ś. niezwlekałby tak długo wynurzenia radości swojej, jeśliby istotnie
król polski nawrócił się był w początku 1386 roku. Lecz Katona nie postrzegł, że
papież odpisywał Jagielle na poselstwo, który w imieniu królewskiem u stolicy
apostolskiej sprawował biskup poznański Dobrogost Nowodworski zwany Wydrzyoko,
ze nawet wyraźnie mówi: "żeśmy do ciebie najmilszy synu wcześniej nie pisali,
nie po-
62
się nie dali do odnowienia chrztu obrządkiem rzymskim. Jagiełło otrzymał imie
Władysława, Wigunt Alexandra, Skirgiełło Kazimierza, Swidrigiełło Bolesława;
----------------------------------
chodzi to z ojcowskiego naszego omieszkania, ale raczej z niewyprawienia przez
ciebie do nas urzędowych posłów; skoro wszakże rzeczony biskup (Dobrogost)
świeżo przybył, przez wzgląd na posyłającego i wdzięcznieśmy go wysłuchali i
łaskawą wziął od nas odprawę. " (Długosz ks. 10. str. 111.) Zdaje się więc być
pewnem, że chrzest Jagiełły odbył się dnia 15 lutego 1386 roku, lubo wszyscy
nasi kronikarze ten obrząd dniem później kładną. W większy nierównie błąd popadł
czcigodny historyk litewski Teodor Narbutt, którego powaga, ponieważ mogłaby
obłąkać mniej świadomych, poczytaliśmy za powinność, dokładnie roztrząsnąć i na
mocy niezbitych dowodów obalić jego twierdzenie. Utrzymuje Narhitt, że Jagiełło
nie w 1386. wyrzekł się błędów pogańskich, lecz ze już dawniej był
chrześcijaninem obrządku wschodniego i że na chrzcie wziął imię Jakóba. Oto są
własne słowa Narbutta: "Niewierny imion ruskich Skirgełły i Swidrygełły,
Jagietto miał imie Jakób — i nieco niżej, "Dopiero,. ze Jagiełło podlegał temu
obrządkowi (wschodniego wyznania), przytacza spółczesnego kronikarza
Rostowskiego świadectwo Karamzin, t. 5. nota 109.: "W. K. Jahajło Olherdowicz
jeźdił żenitsia... I żeniwsia i tamo krestiłsia (z ruskoj w nemeckoju wieru.
"(Ob. hist. nar. lit. t. 5. str. 384.) Wyżej zaś w tymże tomie, (str. 239.)
wyliczając synów Olgierda, pisze: "najstarszy Jagełło w ruskiej wierze Jakób, w
łacińskiem wyznaniu Władysław. '' Nadto, przytoczywszy (str. 263.) wyjątek z
zawartego w Rydze traktatu między Jagiełłą a mistrzem inflantskim w r. 1380
lutego 27., dodaje w nocie 1., Powód był ku temu, że Jagełło był chrześcijaninem
i kraje swoje miał zamiar zjednoczyć z wyznaniem łacińskiemi, Kiejstut zaś i
Żmójdzini trwali przy poganiźmie." Nakoniec (str, 344) odsyłając czytelnika do
listu w. mistrza pisanego do papieża Urbana VI. w roku 1384. lipca 6,
umieszczonego w dodatku V. od str. 17 do 19. t. 5., mówi: "Uważyć potrzeba tam
świadectwo literalne, że Jagełło i Skirgełło byli wscho-
63
książęta ci byli braćmi Władysława Jagiełły, ponieważ pogańskie jego imie w
nazwisko później przeszło. Tym sposobem Władysław przyjąwszy wiarę chrze-
---------------------------------------
dniego kościoła wyznaniu chrześcijanami." Zdaje się żeśmy żadnego głównego
miejsca nie opuścili w dzieie Narbutta, w którem o tym przedmiocie jest mowa;
zastanówmyż się więc nad każdym jego dowodem w szczególności. A naprzód, co do
przytoczenia z Karamzina. Narbutt, aby nadać większą powagę latopiscowi, nazywa
go spółczesnym kronikarzem rostowskim i Zdawałoby się zatem, ze Karamzin miał
przed sobą roczniki jakie z końca XIV wieku, pisane w Rostowie, tymczasem sam
historjograf rossyjski wymieniając źródła z których czerpał, mówi o nim co
następuje: "Rękopis rostowski, podpisany przez ś. Dymitra ( t. j. metropolitę
rostowskiego tego imienia ur. 1651. zmarł. 1709. paźdz. 28.) zawiera w sobie
ciekawe dodatki; pisany jest w XVII. wieku, dochodzi do czasów Piotra W.,
znajduje się w archiwum spraw zewnętrznych. " (Ob. wstęp do historji państwa
ross. t. 1. str. XVI. wyd. 1842. r.) Miejsce więc do którego odwołuje się
Narbutt, wzięte jest z dopełnienia niepewnej ręki latopisca Nestorowego; lecz co
większa, trudno zrozumieć jakim sposobem uniosło się pióro szanownego naszego
historyka do napisania tego, czego w przytoczeniu Karamzyna niema. W nocie 109.
do tomu 5. czytamy tylko: "i żeniwsia i tamo krestiłsia w niemeckuju wieru, "
Stanowczy więc tu wyraz: "tamo krestiłsia z ruskoj w niemeckuju wieru "
widocznie dodany został samowolnie przez Narbutta, jedynie dla poparcia jego
twierdzenia, że Jagiełło przed chrztem w Krakowie, był już chrześcijaninem
wyznania ruskiego; za wykreśleniem zaś tego dodatku z ruskoj, którego Karamzyn
nie miałby przyczyny opuszczać, cały dowód Narbutta upada. Miejsce to znane było
Ign. Daniłowiczowi, który je z Sofijskiego Wremiannika dosłównie w swoim
litewskim latopiscu powtórzył, (str. 204.), a przy tem ostrzegł: że kontinuator
Nestora nie miał o ówczesnych wypadkach pewnych wiadomości; co też jest widoczne
z wielkiej ilości błędów jakiemi opowiadanie swoje zagęścił. Powinien więc był
Narbutt unikać tak mętnego zrzódła, a
64
ścijańską ze wszystkimi dworzanami i książętami którzy z nim przybyli, tegoż
dnia zwykłym porządkiem
------------------------------------
przynajmniej używać go z należytą uwagą. Przywodząc traktat Jagiełły l380.
lutego 27. w Rydze, niewiadomo skąd wnosi: że Jagiełło już był chrześcijaninem.
Z całego brzmienia tego traktatu, który Dogiel z oryginału w swoim Kodexie
ogłosił, (t. 5. str. 80) najmniejszego śladu o tem powziąść nie. można;
przeciwnie znajdujemy winnym traktacie Jagiełły i Skirgiełły, we dwa lata i ośm
miesięcy później, z Konradem Żöllntrem w mistrzem pruskim zawartym (1382. paźdz.
31,) następujące wyrazy: "ślubujemy też niniejszem wiernie i prawdziwie, pod
czcią naszą, że ze wszystkimi naszymi, w ciągu tych czterech lat ochrzcimy się i
zostaniemy chrześcijanami. (Ob. Kodex dypl lit. Ed. Raczyńskiego str. 57).
Jeśliby więc Jagiełło był chrześcijaninem już na początku roku 1380, czyż mistrz
pruski znający doskonale to wszystko, co się w sąsiedniej Litwie działo,
pozwoliłby urągać się sobie obietnicą niemogącą mieć żadnego znaczenia. Że
Jagiełło słowa nie dotrzymał, mógł Narbutt widzieć z wymienionego źrzódła u
Voigta (t. 5. str. 417 w nocie), gdzie pod r. 1383. znajdują się te słowa: "gdy
mistrz Konrad Zöllner z wielu biskupami i prałatami pojechał do niego, i chciał
go dać ochrzcić — on uczynić tego niechciał. " Narbntt widzi literalna
świadectwo, ze Jagiełło i Skirgiełło byli chrześcijanami wschodniego wyznania, w
tych wyrazach listu w. mistrza do Papieża: "Lithuanorum infidelium rex nomine
Jagal, una cum fratre suo scismatico Skirgal, et aliorum inhdelium et
scismaticorum maxima multitudine, commendatorem (Wigandum Baldersheim) cum suis
invadens, durutn conflictum pariter inierunt, in quo ab utraque parte, quam
plurimi ceciderunt. " Pominąwszy, że według wszelkich prawideł składni,
rzeczownik scitmalico do Jagiełły odniesiony być nie może, ale należy do
Skirgiełły, dziwno, że Narbutt zapomniał o przyczynie, dla której w. mistrz tego
ostatniego odszczepieńcem zowie, kiedy sam przecież umieścił ją w dodatku 2gim
do t. 5 na str. 7. w liście w. komtura do wdowy Olgierda. Pisze on. aby raczyła
wiedzieć: "quomodo carum vestrum natum Skyrgailo
65
z królową Jadwigą węzłem małżeńskim połączony został przez arcybiskupa Bodżętę,
z niesłychaną całego
---------------------------------------------
quem de tenebris ad lucern ut speramus, vocavit altissimus, et indubitanter
vestris ex inionnalionibus maternis ad suprema tendit ex infimis, obviando sibi
cum quibusdam nostris fratribus et servitoribus, amicabiliter suscepimus ipsum.
" Owoż Skirgiełło szukając pomocy u krzyżaków dla brata swego Jagiełły przeciwko
Kiejstutowi, zapewne przyrzekał zostać chrześcijaninem i dla tego w. komtur
pisze: że spodziewa się, iż Najwyższy powołał go z ciemności do światłn; dalsi
synowie Olgierda byli jeszcze wówczas poganami, bo tenże komtur pod koniec listu
dodaje: Vos igitur — de bono vestri filii Skyrgail inchoato negolio, Deo
infinitas agendo gratias, ceterosque vestros folios ad similem inducatis. " Gdy
atoli poźniej, sprawy Jagiełły szczęśliwszy wzięły obrót, Skirgiełło słowa
niedotrzymał i wiary nie przyjął, dla tego więc w. mistrz pruski nazywa go
odszczepieńcem. Nie inaczej rozumiał to miejsce i Voigt, (t. 5. str. 364.) tylko
jako obietnicę Skirgiełły, ze się ochrzci. Sądzimy, ze te objaśnienia
dostatecznie zbiły błabość dowodów Narbutta, nie potrzebujemy nawet podejrzewać
go, że sam wtrącił wyraz scismalico, tak jak wyżej z ruskoj w niemeckuju wieru,
ale aby najmniejsza wątpliwość we względzie chrztu Jagiełły nie pozostała,
odwołamy się do świadectwa, którego nikt odrzucie nie może, które nosi na sobie
najwyższe znamiona pewności, t. j. do własnego zeznania Jagiełły. Królowa
Elżbieta własnych posłów wyprawiła do Litwy, dla przekonania się o szczerości
oświadczeń Jagiełły, który dając im odpowiedź na piśmie w Krewie r. 1385.
sierpnia 14. wyraźnie 'obiecał ochrzcić się z braćmi swoimi jeszcze
niechrzczonymi (Ob. Wiszniewski. Pomniki hist, i literat, polsk. t. 4. str.
92.). W rok po chrzcie swoim, Król Władysław znajdując się w Wilnie, wydafzapis
obejmujący rozmaite rozporządzenia ku rozkrzewieniu w Litwie wiary, We wstępie
do tego aktu wyraźnie mówi: "Nos Vladislaus etc. significamusetc. quomodo
Spiritus sancti praeventi clementia, errores pagunicos "relinquentes, fidem
sacram devote recepimus et fonie sunmts reuati baptismatis, in terris nostris
Lithuaniae et Russiae eandem fidem Catholicam volentes augmentaro etc. Actum
Vilnae, feria sexta post diem
66
narodu pociechą i radością. Wówczas też Władysław Jagiełło Litwę Żmudź i Ruś, co
tylokrotnie najszcze-
--------------------------------------
Cincrum (11. lutego) 1387. (Ob. Rkps. pergaminowy z XVII. wieku in fol., w
którym na 153 stronicach, skopiowano są przywileje i nadania służące katedrze
wileńskiej. Akt o którym mowa znajduje się na str. 2 i 3. Księga ta jest
własnością kapituły wileń.) Niemniej poważne jest świadectwo Papieża Urbana VI.,
który w roku następnym 1388. marca II. wydając bullę na założenie biskupstwa w
Wilnie, między innemi wyraził: "nuper — nobis fuit impositum quomodo ipse rex,
postquam favente Domino nostro Jesu Christo, qui lux vera est et candor est
lucis aelernae, et S. Spiritus gratia illustratus, abicta idolorum servitute et
coecitatis errorum detracla caligine, ad agnilionem verae Catbolicae orthodoxae
fidei pervenisset, sacro baptismatis fonte renalus. (Ob. inny rkps. papierowy,
podobnież własność tejże kapituły, z początku XVI. wieku aa str. 220.) Te, bullę
przywodził do skutku Dobrogost Nowodworski biskup poznański, mąż rozległej
nauki, doktór prawa kanonicznego w akademji padewskiej, ktory jak widzieliśmy
jeździł w poselstwie od króla do Rzymu. (Ob. Dług. Vitae Episcopor. posuanien
wyd. przez Tom. Tretera w Brunsb. w 4. 1601. sign. K. 2.) Porówn. inną bullę u
Narbulta w dod. VI. do t. 5. gdzie zamiast reguracionem czytać należy:
regenerationem. Żaden z biskupów polskich nie odważyłby się łudzić do tego
stopnia stolicy apostolskiej, aby namiestnik Chrystusowy mógł być narażonym w
obec całego świata, na wierutne kłamstwo. Miał Jagiełło potężnych i zawziętych
przeciwników w Zygmuncie Luxemburgskim, Leopoldzie i Wilhelmie książętach
austryackich, miał nieprzebłaganego wroga w zakonie krzyżackim, czyżby ci
omieszkali uwiadomić ojca ś. o tak bezczelnem oszukaństwie ? Archiwum
królewieckie nie dochowało najmniejszego śladu, aby Jagiełło przed chrztem w
Krakowie przyjętym, był już chrześcijaninem i owszem w znajdującym się tam
wypisie z dawnej kroniki, który sam Narbutt (l. 5. str. 371) przytoczył,
czytamy: "Poloni — ducem Austriae — de regno et uxore repellerunt cl dictam
Dominam, (Jadwigę) contia oinnein voluntatem suam,
67
rzej przyrzekał, z królestwem polskiem wiecznym związkiem zjednoczył i wcielił,
oraz ludy tych ziem, czci bałwanów i złych duchów oddane, do prawdziwej wiary
przyprowadzić przyrzekł, nakoniec świętą i niezłomną przysięgę wielkim głosem na
to wykonał, poddając siebie, następców swoich wszelkim nieszczęściom i
wygaśnieniu rodu, jeśliby ją kiedykolwiek zgwałcili. We cztery dni później, to
jest 17 lutego w obecności królowej, nadobnej małżonki swojej Jadwigi,
arcybiskup Bodżęta ś. olejem go namaścił i uwieńczył koroną zrobioną wtenczas ze
złota i drogich kamieni (1), ponieważ dawną król Ludwik śród zawichrzeń w
Polsce, do Węgier z sobą wywiózł, lękając się aby sam i potomstwo jego królestwa
pozbawione "ie było, i aby kto inny tej najwyższej ozdoby nie użył. Pierwszy raz
wtenczas książe litewski nad Polakami i panować począł, gdy przedtem potomkowie
Piasta bartnika, miotani tylu burzami przez 570. lat od założenia królestwa
rządzili. Nazajutrz po koronacji Władysław płaszczem królewskim odziany i innemi
znakami najwyższej dostojności okryty, z zamku do miasta zjechał, i na wysokiem
rusztowaniu w celniej-
-----------------------------
Jagni regi Litnnnontm pagano in uxorem tradirlerunt." Tak więc sam Jagiełło,
papież, biskupi polscy, dzieje spółczesne krajowe i oświeceńsze. ościenne,
świadectwami swojemi obalają bezzasadne twierdzenie historyka, który w innych
względach tak wielkie i trwałe zasługi położył.
(1) O dniu koronacji Władysława Jagiełły ob. Narusz, t. 10. str. 218. w
przypisie.
68
szej części Miasta, na to sporzadzonem, złotogłowem, szkarłatem i jedwabiem
zasłanem, usiadł, gdzie wielu na rycerzy pasował i od mieszczan przysięgę
wierności według zwyczaju przyjął; nakoniec rynek i miasto objechawszy na zamek
powrócił, gdzie przez kilka dni trwały wspaniałe uczty, pląsy, rycerskie
turnieje i inne tym podobne widowiska (1).
Wtem nagła wieść nadeszła, że Konrad Zöllner Mistrz pruski dwoma oddziałami po
nieprzyjacielsku do Litwy i Żmudzi wtargnął, i wszystko ogniem i mieczem
pustoszył, że prócz tego brat króla Władysława, Andrzej, korzystając z jego
nieobecności o zmianie rządu zamyśla i wszedłszy z Konradem w przymierze, za
jego pomocą, spodziewał się wielkie księstwo litewskie opanować (2). Już
krzyżacy zamek Łukomlą szturmem dobyli, Połock zaś wzięty przez poddacie,
ustąpili książęciu Andrzejowi. Tknięty temi przeciwnościami Władysław, wnet
braci swoich Skirgiełłę i Witolda, dodawszy im kilka hufców jazdy polskiej, do
ojczyzny wyprawia, z rozkazem: aby Litwinów, Żmudzinów i Ruś do broni
powoławszy, nieprzyjacielowi opór stawili i zaniki stracone odzyskali. Wszakże
ci przybywszy do Litwy znaleźli, iż krzyżacy już z łupami na
----------------------------------
(1) Królowa węgierska Elżbieta wydała w r. 1386. w sobotę przed zielonemi
świątkami (9. czerwca) w Budzie zaręczenie, że zięciowi swojemu przeciw wszelkim
nieprzyjaciołom pomagać będzie.
Ob. Kodex dypl. Dogiela t. I. str. 40.
(2) Torów. Narb. t. 5. str. 380.
69
powrót odeszli, niemniej atoli Potocka i innych zamków, które Andrzej
krzyzackiemi i własnemi załogami był osadził, dobywali. Książęcia Andrzeja,
który ośmielił się stoczyć bitwę zwyciężają, ten w ręce ich wpadłszy jak jeniec
później do Polski odesłany, w zamku chęcińskim przez trzy lata więzieniem
występku swego przypłacił (1).
Około lego czasu Światosław książe smoleński z dwoma synami zszedł ze świata.
Otrzymawszy wiadomość o zwycięztwie, król Władysław udał się z królową Jadwigą
do Wielkopolski dla poskromienia domowych zbrojnych rozruchów, które straszliwie
tę ziemię trapiły. Przybywszy do Gniezna, Władysław z natchnienia niektórych
osób duchowieństwu nieżyczliwych, od kanoników stacji domagał się, gdy zaś tej
odmówiono a dobra ich za to w imieniu króla zostały zajęte, Mikołaj Strozberg
proboszcz gnieźnieński interdykt na miasto włożył i nic wprzód cofnął, aż dopóki
wszystko wróconem nie zostało, w czem szczególna pobożność królowej Jadwigi
zajaśniała; gdy bowiem król rozkazał: aby wszystko w zupełności wieśniakom
wrócono, rzekła: "choć niewinnym rolnikom trzodę, jak rozkazałeś, oddadzą, któż
im łzy wylane powróci? Do Poznania przybywszy Władysław, oręż z rąk panów którzy
zawzięcie z sobą walczyli wytrącił, Bartosza z Rozminą sta-
----------------------------
(1) Porów. Narb. t. 5. str. 389. O śmierci Swiatosława, ob. tamże str, 393.
70
rostę zamku odolanowskiego za nieposłuszeństwo rozkazom swoim z królestwa
rugował, i zamek mocą odjął; Jana sędziego poznańskiego, który dla niesłychanego
okrucieństwa krwawym djabłem był zwany, za zdzierstwa i grabieże do więzienia
wtrącił, niesłuszne jego wyroki uchylił, ludowi sprawiedliwość domierzył i wiele
zbawiennych postanowień uczynił. Na załatwieniu tego wszystkiego lato i jesień
mu zeszły. Stan królestwa był wówczas, niż kiedykolwiek spokojniejszy.
Około lego czasu Elżbieta królowa węgierska, która margrabię Zygmunta,
oblubieńca córki swojej Marji, gwałtownie znienawidziwszy z królestwa
wyrugowała; wyprawiła nawet posłów do Francji stręcząc książęciu orleańskiemu
bratu króla francuzkiego, rękę córki swojej Marji i królestwo w posagu, lecz
próżne były zabiegi Elżbiety, gdyż ten mało co przedtem zaślubił córkę książęcia
medjolańskiego (1). Królowa temi troskami skłopotana, doznała jeszcze zdrady
niektórych panów, mniemających że margrabię Zygmunta niesłusznie oddalono;
zaskoczona zbrojnem powstaniem, do jednego z warownych zamków swoich uciekła.
Karol król sycylijski, temi rozruchami ośmielony do Węgier przybywszy,
natychmiast to sprawił: ze Elżbietę
------------------------------------
(1) Ludwik brat młodszy Karola VI. ur. 1371 zaślubił w r. 1389, Walentynę córkę
Galeazzo Visconti, zamordowany 23. listopada 1407. Franciszek I. król francuzki
był ich prawnukiem. Widocznie Wapowski zbłądził co do roku małżeństwa ks.
Orleańskiego.
71
od rządów oddalono, jego zaś obwołano królem. Gdy więc inaczej ani własnej, ani
córki swojej krzywdy odwrócić nie zdołała, Frykacza, doznanej dzielności
rycerza, który był najbliższym osoby Karola, wielkiemi obietnicami do lego
skłania, aby go jakimkolwiek sposobem zgładził. Ten bez zwłoki Karola w komnacie
śpiącego śmiertelnie rani, co leż wkrótce stało się przyczyną jego śmierci.
Królowa Elżbieta pozbywszy się spółzawodnika, Frykaczowi zamek Gimes na
wieczność nadała; wszakże i teraz niemogąc burzliwych Węgrów w powinności
utrzymać, pojednawszy się z margrabią Zygmuntem, który z Węgier wyrugowany do
brata swojego Wacława czeskiego był się schronił, na powrót go do królestwa
wezwała i córkę Marja małżeńskim węzłem z nim skojarzyła. Gdy się to w Węgrzech
dzieje Władysław tego imienia drugi król polski, wyruszywszy z Poznania, udał
się pierwszy raz po wzięciu korony przez Mazowsze do Litwy. Królowa Jadwiga,
arcybiskup gnieźnieński Bodzęta, Ziemowit i Janusz Mazowieccy, Konrad Oleśnicki
książęta, prócz tego Bartosz Wissemburg wojewoda poznański, tudzież
kasztelanowie wiślicki, sądecki i wielu innych, godnością, piastowanemu urzędami
i bogactwem słynących w królestwie mężów, towarzyszyło mu w tej podróży. Do
Wilna stolicy Litwy przybywszy, nakazał zjazd walny narodowy w początkach
wiosny, (1) na któ-
-------------------------------------
(1) Długosz (ks. 10. str. 109.) pisze że na d. popielcowy, t. j, 20 lut.
72
ry gdy Skirgiełło tracki, Witołd grodzieński, Włodzimierz kijowski i Korybut
nowogródzki książęta bracia królewscy, oraz inni znakomici mężowie w wielkiej
liczbie przybyli, otrzymał od nich zgodną uchwał łę: aby wszyscy rodowici
Litwini, gaje, węże i duchy we czci mające, do prawdziwego Boga Chrystusa i do
prawdziwej wiary nawróceni zostali. Przedewszystkiem święty wiecznie gorejący
ogień, ktory z największem poszanowaniem w Wilnie był czczony, zgasił; świątnicę
zburzył, węże po mieszkaniach żywione i poczytywane za domowe bogi pozabijać,
święte gaje schronienia duchów wyciąć rozkazał, śród zdumienia i łez ludu
bolejącego nad temi nowościami. Wszakże wkrótce Litwini uznawszy czczość dawnego
bałwochwalstwa, wszyscy gromadnie rzucili się do chrztu św., z laką
skwapliwością, że kapłani nie pojedyńczo, ale liczne gromady łudzi, jednem
imieniem mianując i wodą świętą skrapiając chrzcili. Król zaś dla ochotniejszego
przyjmowania wiary przez ubogich wieśniaków, każdego z nich nowem odzieniem
darzył. Tą wczesną szczodrobliwością chrześcijański książe sprawił, że wkrótce
większa cześć Litwinów prawdziwą wiarę przyjęła. Zajął się poźniej król
Władysław budowaniem kościołów, i wspaniałą katedrę w Wilnie pod wezwaniem św.
Stanisława, a w niej wielki ołtarz na tem miejscu, gdzie niedawno wieczny ogień
przez Litwinów był utrzymywany założył; biskupa, kanoników i innych kapłanów
ustanowił i hojnie uposażył; złote i srebrne
73
kościelne naczynia, tudzież ozdoby i sprzęty do obrzędów pobożnych należne
sporządził. Nie przestał atoli na samej stolicy, i owszem zwiedziwszy tym końcem
całą niemal Litwę i Żmudź, kościołami, klasztorami i kaplicami te strony
zapełnił, a mianowicie: w Wiłkomierzu, Mejszagole, Niemeiiczynie, Miednikach,
Krewię, Bolciach, Hajnowie; wymienione tu miejsca osobliwą ku Bogu czcią
ozdobił. Dopomagała mu gorliwie królowa Jadwiga, która też ze swojej strony
wiele przyłożyła się do uposażenia tych świątyń, tak że cześć prawdziwego Boga,
z cudowną niemal bystrością, w tak zakorzenionem pogaństwie wzrosła. Arcybiskup
gnieźnieński Bodżęta, główny kościół w Wilnie i pierwszego biskupa Andrzeja
Polaka, ze szlachetnego rodu Jastrzębców, głośnego słayvą świętości i
kaznodziejstwa, zakonnika św. Franciszka z Assyżu, poświęcił i pod zwierzchność
kościoła gnieźnieńskiego poddał. Działo się to za papieztwa Urbana VI. do
którego Władysław Jagiełło, obyczajem innych królów chrześcijańskich wyprawił
Dobrogosta biskupa poznańskiego, ze złożeniem winnej uległości (1). Gdy jednak
niżej wiele rzeczy pamięci
-----------------------------------------------------------------
(1) Na początku tego roku już był Władysław w Wilnie. Wydane przezeń
postanowienie względem rozkrzewienia wiary" tchnie całą gorliwością
nowochrzczeńca i musiało głęboko rozjątrzyć znacznij część jego poddanych.
Ponieważ ten pomnik, lubo przez historyków wspominany, (Stryjk. sir. 446. wyd.
Boh.) dotąd ile nam wiadomo nigdzie w zupełności ogłoszony nie był, umieściliśmy
go tu w dosłownem tłumaczeniu. " W imię Pańskie, stań się.
74
godnych o Narodzie litewskim opowiedzieć przyjdzie, sądzę być właściwem o
początku jego i położeniu
---------------------------------------
Ku wiecznej rzeczy pamiątce. Ponieważ wówczas przezornie zabiegamy licznym
szkodom z błędów i wątpliwości wynikającym, gdy sprawy naszego wieku pismem i
wymienieniem świadków utrwalamy, przeto my Władysław z Bożej łaski król polski,
tudzież ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kijowskiej i
litewski najwyższy książe, Pomorza i Rusi pan i dziedzic, oznajmujemy brzmieniem
niniejszego listu, wszem w obec komu należy, teraźniejszym i potomnym do których
wiadomości to dojdzie: iż łaską Ducha" ś. oświeceni, błędy pogańskie opuściwszy,
wiarę świętą pobożnie przyjęliśmy i zdrojem chrztu zostaliśmy odrodzeni, chcąc w
krajach naszych litewskich i ruskich tęż wiarę katolicką pomnożyć, za zgodą i
zezwoleniem braci naszych najmilszych, książąt i wszystkiej szlachty ziemi
litewskiej, postanowiliśmy, rozkazaliśmy a nawet ślubowaliśmy, zaręczyliśmy i
przez dotknięcie świętych tajemnic przysięgliśmy, wszystkich rodowitych Litwinów
płci obojej, wszelkiego stanu, powołania lub stopnia w państwach naszych
litewskich i ruskich zamieszkałych, do wiary katolickiej i posłuszeństwa ś.
rzymskiemu kościołowi skłonie, pociągnąć, przyzwać a nawet zniewolić, do
jakiegokolwiekby wyznania należeli. Aby zaś w żaden sposób, nowonawróceni do
wiary katolickiej Litwini, od posłuszeństwa i obrządku kościoła rzymskiego
odciągani nie byli, pragnąc wszystkie bez wyjątku przeszkody, tamujące wzrost
wiary katolickiej uprzątnąć, surowo zakazujemy: aby nikt z Litwinów obojej płci
z Rusinarni podobnież płci obojej, związków małżeńskich nie zawierał, jeśliby
wprzódy nie przyjął rzeczywistego posłuszeństwa rzymskiemu kościołowi. Wszakże
gdyby mimo ten nasz zakaz zdarzyło się: że którykolwiek, lub którakolwiek z
wyznawców obrządku ruskiego, wstąpiliby w stan małżeński, w takim razie
rozłączanemi być nie mają, lecz bądź mąż, bądź żona tego wyznania, iść powinni w
wierze za katolikiem lub katoliczką, wyznającemi posłuszeństwo kościołowi
rzymskiemu i wiernie trwać przy nim, do czego nawet karami cielesnemi zniewalani
być mogą. Jeżeli bowiem w pierwotnych czasach, z dopuszczenia Bo-
75
kraju w krótkich wyrazach na tem miejscu napomknąć,
------------------------------
żego, źli mieli możność dobrych ku złemu przymuszać, tem bardziej teraz z
wyroków Bozkich, dobrzy mogą i powinni złych do dobrego skłaniać i wzywać. A
nadto, ponieważ w rzeczonych państwach litewskich i ruskich, kościoły na cześć i
chwałę wszechmogącego Boga, a osobliwie kościół katedralny w Wilnie, a tamże i
po innych miejscach kościoły parafialne i klasztorne, w nadziei wiekuistej
nagrody, posiadłościami, dobrami, wsiami, daninami, dziesięcinami i innemi
dochodami uposażyliśmy, jak to szerzej przywileje nasze obejmują, i lubo
pomienione kościoły z ich nadaniami, przez nasze przywileje uwolniliśmy (od
wszelkich ciężarów) mocą położonego w nich warunku: że ani sobie, ani następcom
naszym żadnego prawa ani władzy nad niemi niezostawujenty, chcąc jednak aby i
biskup jaki znajdować się będzie, i jego kapituła, tudzież inni kapłani
parafialni i zakonni, swobodniej służbą Bożą zajmować się i na pomnożenie wiary
ś., za uchyleniem wszelkich przeszkód i zatrudnień pracować mogli, niniejszym
naszym listem znowu jak najwyraźniej, wszystkie posiadłości, dobra, wsi z ich
mieszkańcami, niemniej wszystko, cośmy na chwałę Bozką, tymże. kościołom, tak
katedralnemu wileńskiemu, jako też wszystkim parafialnym i klasztornym nadali i
zapisały teraz i na przyszłość uwalniamy, wyłączamy, za wolne i wyłączone od
wszelkich naszych i następców naszych wielkich książąt litewskich, posług,
wozów, przewozów, podwód, stróży, dróg, wypraw, stacji, podatków zwykle
serebczyna zwanych, budowania zamków, mostów, przysądu naszych urzędników, kar i
win sług sądowych dzieckimi zwanych, od danin owsa, żyta i siana czyli dziakta,
zgoła od wszelkich innych ucisków i obowiązków, jakiemukolwiek mianami
oznaczonych; lecz sam biskup w posiadłościach swojego kościoła i dalsi kapłani w
swoich, zupełną i wyłączną władzę mieć mają, wszelką zaś inną zwierzchność,
mianowicie świecką całkowicie usuwamy. Dla większej zaś mocy i wiecznej
trwałości tego wszystkiego cośmy wyżej wymienili, rozkazaliśmy niniejszy list
sporządzić, stwierdziwszy go przywieszeniem naszej pieczęci. Działo się w Wil-
76
Litwa jest rozległa kraina sarmacka; zajmujcie części ziemi, które niegdyś
Alanie i Tanawowie dzierżeli, skąd łatwo zrozumieć, że nazwanie Litwinów? od
tych obudwu narodów poszło. Były to ludy Mej dzikości, które złączywszy oręż z
Gotami, wsze ze wszystkich barbarzyńców, gdy jeszcze państwo rzymskie kwitnęło
Dunaj przebyły, cesarstwo Najechały, i za napływem innych barbarzyńców razem
miastem Rzymem zburzyły; które zniszczywszy, oraz Gallią splądrowawszy,
przeszedłszy góry pirynejskie w Hiszpanji osiadły i dziś zmieszawszy nazwisko
obudwu ludów, według zdania dziejopisów, zamiast Gotów i Alanów, nazywają się
Katalanami. Wszakże nie wszyscy Akinie przed tą szczęśliwą wyprawą ojczyste
siedliska opuścili, gdy bowiem nie mała liczba, tak dalekiej i niebezpiecznej,
wojny wzdrygając
-------------------------------------------
nie w piątek po dniu popielcowym (22 lutego) 1387 roku, w obecności oświeconych
książąt litewskich: Skirgiełły trockiego, Włodzimierza kijowskiego, Korybuta
nowogródzkiego, Witołda grodzieńskiego, Konrada oleśnickiego, Jana i Ziemowita
mazowieckich książąt, tudzież zacnych mężów Bartosza z Wissemhurga wojewody
poznańskiego, Krystyna z Koziegłów sądeckiego, Mikołaja z Ossolina wiślickiego
kasztelanów, Włodka Cześnika, Spytka podkomorzego i Tomka podczaszego
krakowskich, niemniej Michała inaczej Myngala Gedigowoda starosty oszmiańskiego,
tudzież wielu innych wiernych nam wiary godnych. Dan przez ręce wielebnego
księdza Zakliki proboszcza sandomierskiego, kanclerza i Klemensa podkanclerzego
dworu naszego. (Ob. księgę, przywilejów służących kapitule wileńskiej
przepisanych na początku XVI. wieku str. 91) Dwoma dniami wcześniej nadał
Jagiełło niektóre swobody narodowi litewskiemu. Ob. statut lit. Działyńskiego
str. 1. dnia 17 lut.. Akt uposażenia bisk. wił. Ob. dzieje bóbr. r. 1822 N, 32
str. 770.
77
się w domu pozostała, od pogranicznych ludów Roxanów i Messagetów krzywdzona,
złączyła się z Tawanami sąsiednim narodem, który na północy około Ołtarzów
Alexandra W. z nimi graniczył. Ten związek i spólnictwo w wojnie, za postępem
czasu sprawiły, że zlawszy się w jeden naród zamiast Alanów i Tawanów Litwinami
zwać się poczęli. To jest podobniejszem do prawdy, niż mniemanie niektórych
pisarzów, że Litwini od Italów biorą początek; nie jesteśmy bowiem tak dziejów
nieświadomi, abyśmy nic wiedzieli do jakich krajów niegdyś Rzymianie osady swoje
wysyłali. W początkach szło Litwinom dosyć pomyślnie, poźniej zgnuśniawszy, gdy
przeciwnie książąt ruskich potęga wzrosła, wolność stracili i długo byli
hołdownikami Rusinów, którzy nad Wołgą, Rha niegdyś zwaną, i nad Dnieprem
rzekami sarmackicmi szeroko panowali. "Wówczas Kijow? na prawym brzegu Dniepru
położony, był ich stolicą Trwało to aż póki potęga ruska ustawieznemi Tatarów i
Polaków wojnami nadwątlona, nie dozwoliła Litwinom wziąść się do broni i wybić
na wolność, pod dowództwem Witenesa, który w szczęśliwych walkach ruskich
książąt pokonawszy, nietylko naród swój do dawnej niezależności przywrócił, ale
wielu z nich podbiwszy władzy swojej zhołdował, Żmudzinów też przeważnym orężem
poskromionych hołdownikami swoimi uczynił, Polskę i Mazowsze najazdami z kał, z
mistrzem pruskim krwawe i do ostatecznej głady dążące wojny prowadził, Litwę
niemal
78
pełnie upadłą, biegłością sztuki wojennej i męztwem podźwignął. Rządy swoję
przeciągnął do czasów Gedymina dziada króla Władysława, ten będąc koniuszym
wielko-książecym, zgładziwszy go ze świata, sam najwyższą w Litwie władze
opanował. Dostąpiwszy jej z takiem niebezpieczeństwem, nietylko utrzymać ją
potrafił, lecz pomnożoną potomkom swoini i długiemu szeregowi wnuków przekazał.
Gedymina syn Olgierd nastąpiwszy po nim, świetną z wielkich dzieł sławę
osiągnął, i z dwunastu synów najstarszemu Jagiełłę zwierzchniczą władzę zostawił
5 który wewnętrznemi rozruchami obarczony, nieprzyjaciół pokonał, Litwę domową
wojną zachwianą, dziwnem szczęściem i rostropnością uspokoił i pierwszy z
książąt litewskich wiarę chrześcijańską, ze wszystkiemi krajami i narodami
uległemi swoim rządom przyjął, imię Władysława na chrzcie otrzymał, dostąpiwszy
zaś korony polskiej przez małżeństwo z Jadwigą córką króla Ludwika, rządził nią
z wielką dzielnością, kwitnącą, po sławnem niepospolitemi przewagami Panowaniu,
synom zostawił, o czem niżej obszerniej powiemy. Teraz o położeniu tej ziemi i
obyczajach narodu nieco dodać należy.
Litwa obejmuje zachodnią niemal część Sarmaci między Prussami, Inflantami, Rusią
i Polską; długość jej rozciąga się na mil 90, szerokość nieco mniejsza rozległe
po wielu miejscach ma pustynie i bory a prócz tego ogromny las ją przecina. Stąd
Litwa obfituje w łowy rozmaitych zwierząt, w żu-
79
bry, tury, łosic, dzikie Konie, onagry i dalsze tym podobne jakie w innych
stronach świata zaledwie z powieści są znane. Żubry dzikością i rączym biegiem
przewyższają wszystkie zwierzęta, mniejsze są nieco od słoniów, ale tak silne,
iż gdy żubr jezdnego myśliwca doścignie, wziąwszy go na rogi razem z koniem jak
piłką ciska; jeśli pieszego dojrzy, a ten unikając jego wściekłości na drzewo
choć mocne wskoczy, z takim pędem w nie uderza, że konary od razu opadają, a
częstokroć i słabsze pnie z korzeniem wywraca. Sa to nader zajmujące, lecz pełne
niebezpieczeństw łowy. Kiedy książe litewski na polowanie wyjeżdża, zawsze kilka
tysięcy wieśniaków do myśliwstwa wdrożonych, obławą knieje opasują, wytropionego
zwierza zasiekami z podrąbanych drzew okrążają, a puściwszy ogary ciągłym je
biegiem nużą, dopokąd zziajane nie wywieszą ozora i nie padną; wówczas je
dopiero zabijają. Mięso za szczególny przysmak na sarmackich stołach jest miane.
Wydaje nadto Litwa sobole, kuny, gronostaje, popielice, które to zwierzątka
greccy i łacińscy pisarze czarnomorskiemi myszami niegdyś nazywali; ich skóry są
w wysokiej cenie, większa ich wszakże ilość znajduje się w głębszej Sarmacji,
ktorą w naszych czasach Moskwą zowią. O tym narodzie dawniej nieznanym i
niesławnym, dzisiaj rozległością panowania i chwałą dokonanych przewag
znakomitym, na innem miejscu powiemy. Liczne wielkie i żeglowne rzeki Litwę
skrapiają, ale trzy główniejsze między niemi biegiem
80
i ujściem swojem do różnych mórz dażą; Dniepr rozległą przepłynąwszy przestrzeń
do morza czarnego wpada, Chronus dziś Niemnem, Turuntus Dźwiną zwany, obiegłszy
obszerne ziemie w zatoce sarmackiej giną; Niemen dwoislem ujściem do kurońskiego
jeziora, trzeciem pod zamkiem Memlem dzielącym Prussy od Żmudzi, z morzem się
łączy, Dźwina zaś pod Rygą stolicą Inflant. Sa i inne liczne rzeki, nieco
mniejsze lecz sptawue, jako Berezyna i Prypeć, które do Dniepru wpadają, są
także Bug i Narew które w Mazowszu zszedłszy się pod Zakroczyniem z Wisłą się
łączą, niemniej też znane są Wilna i Wilja która Niemen pod Kownem nurtami swemi
zasila, druga zaś głównemu litewskiemu miastu nazwanie Wilna nadała. Była to
starożytna książąt stolica, godna widzenia, dla budowli książe? cych i
należących do pojedynczych osób, dla piękności położenia, liczby mieszkańców i
swojej rozległości. Ma też Litwa mnóstwo jezior i dla tego w ryby obfituje;
wtenczas zaś połów jest najlepszy, kiedy jeziora lód ściśnie. Przez przerąbane w
pewnej odległości tonie, sieci pod lód zapuszczone często tak ogromną ilość ryb
dostarczają, że je ledwo na seciny wozów zabrać można, później solą je dla
domowego przez cały rok użytku. Plastwa, prócz bażantów, wielka moc poławia się
w Litwie, szczególniej zaś jarząbki. Napojem krajowym jest miód i piwo, skądinąd
przy woźne. Pszczoły po wszystkich lasach hodują, a więc z miodów i wosków Li-
81
twini wielkie zyski ciągną. Gdy na wojnę wychodzą, dwadzieścia tysięcy jazdy
sławią i starają się jak najozdobniej wystąpić. Ciurów, wozów i sprzętów ilość
nierównie większa, dla tego obozy ich szeroko zatoczone ogromnych wojsk mają
pozór. Do wojny są pochopni, na pierwsze skinienie książęcia winni stawić się
bez żołdu; wszakże do najazdów niż do porządnych wypraw zdatniejsi. Aż do
południa lud jest trzeźwy, w 'rannych godzinach narady i sprawy swoje odbywa,
dalszą część dnia na biesiadach i przy puharach trawi, niekiedy nawet uczty w
późną noc przeciąga. Szczególna u nich zaleta gęstemi, pełnemi puharami
biesiadnika przyjmować, do których prośbą i upominkami lak przynaglają, że gość
częstokroć władzy nóg i rozumu pozbywszy, to co wypił za biesiadnym siołem
wyrzuca. Ta jedna wada ten naród kazi. Cały kraj pełny jest niewolników, którzy
rolę uprawiają i załatwiają domowe posługi. Niewiasty szczególniej trudnią się
przędzą wełnianą i tkaniem płócien, niemniej kobierce któremi ściany zdobią
wyrabiają dziwnie pięknie i misternie. Lecz na ten raz dosyć już mówiliśmy o
położeniu ziemi i obyczajach ludu, dalsze wiadomości na swojem miejscu podamy.
Gdy król Władysław cały swój ród, Litwę, Żmudź i wielką część Sarmacji do
prawdziwej wiary nawrócił, oraz wileńskie i miednickie biskupstwo w kraju
założył, wnet przystąpił do wewnętrznego urządzenia wielkiego księstwa.
Mieszkańcy naddźwińscy niedosyć byli spokojni, pociągnął więc przeciw
82
nim z lekką jazdą, zamki połocki i witebski zwiedził, i burzącą się ludność tych
okolic do uległości przywiódł. Wróciwszy do Wilna, siostrę swoję Aleksandrę za
Ziemowita, Annę zaś rodzoną Witolda, za Janusza książąt mazowieckich wydal. Gody
z największym przepychem w Wilnie odbyto. Potem brata swego Skirgiełłę nad
Litwinami i Żmudzią przełożywszy z Wilna wyjechał (1), a przeprawiwszy się przez
rzekę Prypeć, zwiedził Łuck stolicę Wołynia i Kuś południową (2). Nad tą cala
stroną imieniem korony polskiej, poruczył rząd Krzesławowi z Kurozwęk.
Przybywszy do Bełza, puścił tę ziemię Ziemowitowi książęciu mazowieckiemu
dzierżawą za posag, radomską zaś którą mało co przedtem oddał mu był podobnemże
prawom, na co panowie polscy szemrzeli, od niego odebrał. Z Bełza do Krakowa
wrócił, gdzie udręczyły go domowe niesnaski z królową Jadwigą, albowiem Gniewosz
z Dalewicz podkomorzy krakowski z rodu Strogomilów doniósł królowi, że Jadwiga z
Wilhelmem książęciem auslrjackim, który jak utrzy-
-------------------
(1) Długosz (ks. 10 str. 118) utrzymuje że Władysław święta Bożego narodzenia
odbył w Wilnie, według przywileju zaś da-nego książęcia Teodorowi Daniłowiczowi
na Ostróg, 10 listopada znajdować się był powinien w Łucku. Ob. Zródla do
dziejów polskich. Wilno. 1843. 1. 1 str. 145. Tu należy poprawie rok z 1386 na
1387.
(2) W tym roku 22 marca znajdował się król w Mereczu gdzie w tym dniu wydał
przywilej na prawo magdeburgskie dla miasta Wilna. Ob. zbiór dawnych dyplomatów
i aktów miast Wilna i t. d. Wilno. lSl3. str. 1
83
mywano, przebrany do Krakowa przybył, tajemne miewała schadzki. Potwatrz z
początku znalazła wiaro, lecz później okazała się być płonną, gdy Jaśko z
Tęczyna wziął na siebie obronę królowej; nakoniec za wdaniem się panów, Jadwiga
pojednana z Władysławem, Gniewosz który ją fałszywie o cudzołóztwo oskarżał, na
na ratę czci sądzony, wlazłszy pod ławę i tam jak pies szczekając, (jest to
największy slopień hańby) to co bezczelnie na królową skłamał, odwołał (1).
Około tego czasu, Zygmunt margrabia brandeburgski, o którym wspomnieliśmy wyżej
że był z Węgier rugowany, pogodziwszy się z Klżhietą królową węgierską, za zgodą
powszechną na powrót z Czech przybywszy, na początku wiosny w Białogrodzie
stołecznym, przez Dionizego arcybiskupa strygońskiego ukoronowany został (2).
Wkrótce potem Elżbieta z Marją oblubienicą królewską przez niektórych panów
spiskowych pałających nieubłaganą ku niej nienawiścią uwięziona, i w pewnym
warownym zamku nad brzegiem morza illyrijskiego pod strażą trzymana była, aż
dopóki król Zygmunt mszcząc się tej znie-
-------------------
(1) Zdaje się ze przy tej zgodzie Jadwiga zapewniła mężowi następstwo korony po
sobie 1387 grudnia 3. Ob. Wiszn. pomniki hist. i liter. t. 4 str 91.
(2) Katona poprawując Długosza, okazał słowami przywileju wydanego przez
Zygmunta, że koronował go nie Dionizy arcybiskup strygoński, który wtenczas już
nie żył, ale Benedykt biskup wesprimski. Działo się to 31 marca 1. 187 r. Ob.
Katona t. 11. str. 188.
84
wagi domowej, z zebranem wojskiem zaniku nieopasał. Gdy oblężeńcy już o dalszej
obronie zwątpili, wówczas królowę Elżbietę zgładziwszy wprzód przez powieszenie,
i Marją oblubienicy z murów zamku królowi Zygmuntowi oddawszy, oręż złożyli.
Król trzydziestu dwóch sprzysiężonych śmiercią karał, innych na wygnanie skazał.
Takim sposobem zbrodnicza śmierć królowej Elżbiety była zcmszczona (1).
----------------------
(1) Bliższa wiadomość o nieszczęściach Elżbiety węgierskiej, matki królowej
Jadwigi, nie może być obojętną dla czytelników polskich. Po zgonie Ludwika,
stosownie do jego ostatniej woli, Marja koronowana była na króla węgierskiego.
(17. września 1382.) Elżbieta miała rządzie, państwem przez czas jej
małołetności Pierwszy urzędnik kraju. palatin Mikołaj Gara. posiadał całą jej
ufność, to zawiść obudziło; ścięcie kilku starostów węgierskich, którzy zamki
czerwono-ruskie Litwie sfrycnarczyli, dało pierwsze hasło do tajemnych knowań.
Gara krwawo je poskramiał i srogością otwarty bunt wywołał. Na czele spiskowych
stanął możny ród Horwatów, którym kierował Paweł Horwat biskup zagrzebski.
Postanowiono otrząsnąć się z rządów niewieścich i wezwać na tron króla
neapolitańskiego Karola małego, który był równie jak ostatni król węgierski
Ludwik, prawnukiem Marji arpudzkiej, a więc najbliższym dziedzicem tronu po
mieczu. Pod pozorem pielgrzymki do Rzymu, biskup, Paweł Horwat udał się skrycie
do Neapolu i wręczył Karolowi pismo wzywające go do Węgier. W r. 1385. września
3. w jedynaście miesięcy po koronacji Jadwigi, wylądował Karol w Zeng porcie
dalmackim; wiadomość o tem skłoniła Elżbietę do przyśpieszenia zamęścia Marji z
Zygmuntem (według wszelkiego podobieństwa w końcu list upada tegoż, roku)
Nowoźeniec wnet udał się do Czech, gdzie cesarz Wacław brat jego panował, po
obronę przeciw zbuntowanym Węgrom i włoskiemu najazdowi; lecz gdy zaciągi
opieszale idą, Karol stanął w Zagrzebiu, skąd Elżbietę łudził, ze jedynie dla
Uspokojenia wewnętrznych rozruchów przybył 3 królowa zdawała się
85
Około tego czasu Wacław król czeski poślubił Zofją córkę książęcia bawarskiego.
Wesele odbyło
--------------------
wierzyć szczerości jego zamiarów, zbliżającemu się do stolicy razem z córką
Marją zajechała drogę i powitawszy go, j alt obrońcę wprowadziła na zamek.
Obwołany przez stronników swoich, namiestnikiem królestwa, zgromadził sejm w
Budzie, na którym stany u chwaliły Wezwać królową, aby dobrowolnie koronę
złożyła. Ulegając nicodwrótnej konieczności, Elżbieta pozornie skłania się do
tego kroku i Karol śród czułych zaręczeń, ze ją szanować jak matkę, Marja zaś
jak siostrę kochać będzie, w Białogrodzie stołecznym ostatniego dnia grudnia
1385. obrztąd koronacji spełnia. Wróciwszy do Budy razem z wdową i córką swego
poprzednika w zamku królewskim mieszkał, i gdy sprawami kraju zajęty gotuje się
odeprzeć wtargnienie do Węgier Zygmunta, tymczasem Elżbieta kierowana radami
palatina Mikołaja Gara, który pod pozorem pożegnania królowych w licznym orszaku
przyjaciół na zamek przybył, namawia wielkiego Cześnika swojego dworu Błażeja
Forgacza, człowieka równej siły jak śmiałości, aby pomścił się jej krzywdy. Tym
końcem 7 lutego 1386 r., zaprasza do swoich komnat Karola, donosząc, ze
otrzymawszy od Zygmunta ważne pisma, życzyłaby się z nim. względem odpowiedzi
naradzie. Wchodzącego z uprzejmością wita, rozmowę aż do zachodu słońca
przeciąga; za danym przez nią znakiem ukazali się Mikołaj Gara i Błażej Forgacz.
Ten ostatni czakanem lak gwałtownie Karola w głowę uderza, że mu natychmiast oko
wysadził. Śmiertelnie ugodzony miał jednak dosyć przytomności i siły, że
dobywszy szabli zabójcę kilkakrotnie ranił. Forgacz skrwawionym orężem otwiera
sobie drogę przez tłum przerażonej straży włoskiej, Karol z trudnością dostał
się do swoich pokojów, gdzie Mikołaj Gara wnet go uwięził i na Wyszogród odwieźć
rozkazał; tam w siedmnaście dni, nie bez podejrzenia trucizny, 21 lutego w 40.
roku życia umarł. Stronnicy jego wnet uciekli do Kroacji, kędy Janusz Horwat był
banem. Marja czyli raczej w jej imieniu Elżbieta, znowu od 8. lutego rządy
objęła. Wkrótce głosić poczęto, że Horwalowie w Kroacji o powstaniu zamyślają,
lecz Gara lekceważąc te zamachy ii sądząc że obecność królowej łatwo je zni-
86
się w Pradze z najwspanialszym przepychem, podczas którego żydzi przez winę
kilku swoich ludzi, o mało
---------------------
weczy, zaprosił Elżbietę i Marją aby go w rojowym jego zamku Gorjan zwanym,
odwiedziły. Szczęście uczyniło go niebacznym, puścił się wie podróż z królowemi,
w małym orszaku, bez najmniejszej zbrojnej straży; kilku panów i pań dworu, dwaj
synowie palalina, dwóch lub trzech jego krewnych i wyleczony z ran Błażej
Forgacz, składali całe towarzystwo. Dnia 25. lipca, niedaleko Diakowar w Sirmji,
o kilka tylko mil od zamku Gorjan, Elźbieta ze swojemi wpadła na oddział
Kroatów, których Horwat w upatrzonem miejscu zaczaił. Nagle powóz królewski
oskoczono, rozpoczyna się straszliwa walka między przemagającą siłą i rozpaczą.
Forgacz najazd potężnie odpiera, lecz zrzucony z konia dostaje się W ręcę
przeciwników, którzy go w oczach królowych zabijają. Część dworzan pierzchnęła,
tylko Mikołaj Gara przekładając zgon nad uciczkę, zeskoczywszy z konia, stanął
na stopniu pojazdu i z nadludzką niemal siłą cały oddział nacierających, ostrzem
szabli w oddaleniu trzymał. Niemogąc go wręcz pokonać, Kroaci z łuków, ale
bezskutecznie, chmurę strzał na niego, cisnęli. Gara już wolniej oddychac
poczynał, gdy jeden z Kroatów podlazłszy z przeciwnej strony pod powóz,
schwyciwszy palatina za nogi, obalił go o ziemię; ujęgo, nasadzeni siepacze wnet
ścięli, a skrwawioną głowę wrzucili do powozu królowych. -; Elżbietę i Marją
wpółmartwe ze zgrozy i przestrachu, Kroaci wywlekają z pojazdu, przywodzą przed
Janusza Horwata, ktory wtrącił je naprzód do więzienia w zamku zwanym Krupa, a
poźniej oddał pod straż Jana z Paliszny w twierdzy nowygrdzkiej. Po półrocznych
niesłychanych męczarniach, gdy Wenecjanie pragnąc wyrwać je z rąk ciemięzców,
wyprawili na brzegi Dalmacji okręty pod sprawą Jana Barbadigo, który
podpłynąwszy pod Nowygrad, opasał ten zamek i groził jego zdobyciem, oblężeńcy
rozkazali królowę Elżbietę udusić w oczach Marji i marł we zwłoki zrzucie z
murów miasta Wenecjanom, ziem ostrzeżeniem, że jeżeli od oblężenia nie odstąpią,
tożsamo i z córką uczynią, W rok i we dwa dni po zamordowaniu Karola, (9. lutego
1387.) śmiertelne szeżątki Elźbiety pogrzebione zostały w Jadrze. Marja ledwo w
pięć mie-
87
nie ściągnęli na siebie ostatecznej zagłady (1). Przypadkiem przechodził kapłan
do chorego niosąc najświętszy sakrament, wtem kupa żydów zabiega mu drogę i
naprzód obelżywemi wyrazami go krzywdzi, potem w błoto wtrąca i kamieniami nań
ciska. Chrześcijanie oburzeni tą niegodziwością na żydów napadają, i pastwią
się, najstraszliwszą rzeź między nimi roznosząc, nakoniec podpalają ich
mieszkania.
Około tegoż czasu Konrad Zöllner mistrz pruski zszedł ze świata, wybrany na jego
miejsce Konrad Wallenrod (2).
Urban papież przypadkową śmiercią zginął, następcą jego został Bonifacy który
później obchodził w Rzymie jubileusz, przy wielkim pobożnych napływie (3).
W Polsce Bodzęta arcybikup gnieźnieński z rodu Szeligów życie zakończył (4); gdy
po nim Jan zwany Kropidło, minąwszy króla Władysława i kanoników, z laski
Bonifacego na stolicę gnieźnieńską był posunięty, na kujawską zaś mianowany
został Hen-
---------------------
sięcy później, (w połowie czerwca) za czynnem staraniem Wenecjanów wolność
odzyskała. (Ob. Aschb. t. 1. str. 17 — 45., Katona t. II. str. 62. 106 121 —
198.)
(1) Koch w tablicach genealogicznych (LXXXIII) małżenstwo Wacława z Zofja córką
Jana ks. bawarskiego z Munich kładzie w r. 1400.
(2) Urn. 20 sierpnia 1390 r.
(3) Urban VI. um. 15 paźdz. 1389. Klemens antipapa żył do 16 wrześ. 1394.
Bonifacy IX. obr. 2 listop. 1389 um. 1 paźdz. 1404.
(4) Bodzęta umarł 20. grudnia 1389. r.
88
ryk książe lignicki, król chcąc Jana Kropidło ukarać, pozwolił Henrykowi to
biskupstwo objąć; kościół zaś gnieźnieński i dobra arcybiskupie oddane w rząd
Bronisławowi archidiakonowi, który nie uląkł się żadnych rozkazów i klątw
papiezkich. Kropidło wołaj. królewską wyzuty z całego majątku i z kraju wygnany,
wpadł w ostatnią nędzę i przez lat kilka tułał się u pruskich krzyżaków, aż
dopóki Dobrogost ze znakomitego w Polsce rodu Nałęczów pochodzący, przez króla
Władysława na arcybiskupa gnieźnieńskiego naznaczony i w ważnem poselstwie do
papieża Bonifacego wyprawiony, przezeń w lej godności potwierdzonym został. Jan
Kropidło, ponieważ tyle wycierpiał, dobrowolnie z lej stolicy ustąpił, Bonifacy
opatrzył go biskupstwem kamieńskim na granicy pomorskiej położonemu poznańskie
zaś król Władysław dał innemu Dobrogostowi Nowodworskiemu dziekanowi
krakowskiemu także z rodu nałęczów (1), na co gdy papież przyzwolił, stan
kościoła polskiego po uśmierzeniu tych zawichrzeń już był spokojniejszy. Gdy
król Władysław urządzeniem spraw polskich był zajęty, Litwę poczęły szarpać
wewnętrzne jej książąt zatargi (2). Dwa były w tym kraju stronnictwa,
--------------------
(1) Wapowski błądzi. Jeden tylko Dobrogpst był biskupem poznańskim, przez
papieża Urbana VI. dnia 3 czerwca 1385,. n. a tę stolicę potwierdzony. Później w
r. 1394 marca 27 za Bonifacego IX, na wstawienie się Władysława Jagiełły
postąpił na arcybiskupstwo gnieźnieńskie; umarł 1402 r. września 14. Duźeński
Stanisław w Rkps. Vitae arcbiepiscoporum Gnesnensium.
(2) Porówn. Narbutta t. 5. str, 431 dd,
89
które różnica wiary i obrzędów stworzyła. Litwini trzymali się wyznania
rzymskiego, Rusini obrządek grecki zachowali, z nimi Witold jednoż rozumiał.
Książe, Skirgiełło, który z ramienia królewskiego był przełożonym nad Litwą,
wziął w obronę wyznanie rzymskie, stąd wzajemna nienawiść wzrastać poczęła.
Stało się, ze Skirgiełło tajemnic na Witolda zasadzki knował aby go jakimkolwiek
środkiem ze świata zgładzić; co skoro Witold przeniknął, gdy otwartą siłą od
niebezpieczeństwa uchylić się nie mógł, a przytem widział króla Władysława sobie
niechętnym z powodu rozmaitych podejrzeli, zamki Brześć, Kamieniec i Grodno
załogami swojemi uzbroiwszy, unikając nieuchronnego niebezpieczeństwa, z Litwy
ustąpił i odał się do książąt mazowieckich. Wszakże gdy ci lękając się króla
ozięble go przyjęli, przeniósł się do krzyżaków pruskich, których w. mistrz
gościnnie i łaskawie go podejmował; gdy zaś przyczyny swojego tułactwa przełożył
i o pomoc do objęcia Litwy prosił, mistrz i zakon dobrą dali mu otuchę, atoli
obawiając się potęgi królewskiej i nieśmiejąc nic płocho poczynać, długo go u
siebie trzymali; Witold tymczasem wyuczył się niemieckiego języka. Po długiem
jednak oczekiwaniu posiłków, postrzegłszy że go tylko obietnicami łudzą, przez
tajemnych posłów pojednał się z królem Władysławem i otrzymał od niego nadzieję
rządu nad Litwą a razem przyrzeczenie, że Skirgiełło namiestnictwo zostanie
odjęte. Tymczasem Władysław obawiając się aby z tych zatar-
90
gów między Litwinami i Rusinami wielkie księstwo nie przyszło w jakie
niebezpieczeństwo, wysłał Mikołaja Moskorzowskiego podkanclerzego koronnego z
działami i kilku chorągwiami jazdy, na rząd zamkiem i miastem wileńskiem, po
odjęciu władzy Skirgielle. Wilohl łaską królewską ośmielony, dowiedziawszy się
nadto, że jego przeciwnik zwierzchność postradał, Jurborg i dwa inne zamki, do
których ufność krzyżaków wolny mu wstęp otworzyła, (załogę zakonu pozabijawszy
albo z wałów postrącawszy) złupił i spalił, a po splądrowaniu tej części Pruss
która się od Uagnity ciągnie, z jeńcami i zdobyczą do Litwy przybył. Lecz gdy tu
mniej był miłym niż się spodziewał, i król Władysław który mu rząd najwyższy był
przyrzekł, obietnicy nie dotrzymał, przedsięwziął wstępną siłą działać i zamek
wileński zdradą ubiedz. Była wtenczas pora zimowa; na zamku miało odbyć się
wesele siostry Witolda; korzystając z tej zręczności opanowania zamku,
przygotował wiele wozów w których zbrojnych ukrywszy, zwierzyną zwierzchu
przysłonił i siostrze na zamku mieszkającej w darze posłał. Niewątpliwie byłby
tą chytrością swego dokazał, lecz gdy już wozy przed bramą stały, zdrada się
wydała. Stąd Witold większy jeszcze gniew króla Władysława na siebie ściągnął,
którego lękając się z żoną i blizkimi swoimi znowu do Pruss uciekł, gdzie od
mistrza zakonu zamki Bitterweder, Naugardę i Metemburg w darze wziąwszy, z nich
ciągłemi najazdami Litwę przez ca-
91
łe dwa, lala trapił i przy pomocy mistrza pruskiego wielu klęskami Litwinów
znękał. Lecz nietylko z Pruss Wilołd Litwę niszczył, ale także z Brześcia,
Kamieńca i Grodna, które zamki w Litwie własnym żołnierzem osadzone trzymał.
Temi klęskami Litwy dotknięty król Władysław, zebrawszy wojsko z Polaków,
Litwinów leż wezwawszy do obozu, Brześć opasał i dziesiątego dnia od początku
oblężenia zdobył. Wnet większa część wojska polskiego, dla niedostatku żywności
i pastwisk, działo się to bowiem w miesiącu lutym, nazad do Polski odesłał, a
chociaż jeszcze wszystko śniegiem i lodem było pokryte, jednakże z pozostałemi
hufcami pod Kamieniec podstąpił, i za pierwszem zbliżeniem się zamek opanował.
Do Grodna stamtąd przeniosłszy się, więcej miał pracy i oblężenie trudniejsze,
albowiem rzeka Niemen przystępu do twierdzy broniła, zbliżająca się przytem
wiosna rozpuściwszy śniegi i lody utrudniła przeprawę wszakże Władysław przebył
rzekę pod samym zamkiem i obóz swój zatoczył. Witold także nie 'próżnował,
tknięty niebezpieczeństwem znacznej i warownej twierdzy, po której stracie jużby
mu nie W ojczystej Litwie nie zostało, z wielkiem wojskiem krzyżackiem na
przeciwnym brzegu rzeki podobnież obóz położył i starał się do zamku przedrzeć,
aby swoim broniącym się pomoc przynieść. Dla dokazania czego, od namiotów swoich
aż do zamku żelazny łańcuch rozciągnął, i do niego uwiązawszy łodzie chciał z
tratew most zbudować, lecz ta praca była daremną, bo
92
żołnierze królewscy, wielkie drzewa i inne narzędzia rzeką spuszczali, które i
łańcuch i most już zaczęty zerwały; wielu ludzi Witołdowych strzegących go
potonęło. Król tem natarczywiej zaniku dobywać począł, tak iż Witold zwątpiwszy
o sobie z wojskiem do. Pruss odciągnął, a Władysław za poddaniem się Nałogi,
przywiedzionej do ostatniego niedostatku, zamek opanował.
W pięć dni po wielkiejnocy r. 1590 (1), kiedy Władysław Jagiełło zajęty był
wyprawą litewską, królowa Jadwiga, zebrawszy wojsko z Polaków na Ruś wyruszyła;
Przemyśl, Jarosław, Grodek, Lwów, Halicz, Trębowlę i inne lej ziemi miasta i
zamki, które od śmierci króla -Ludwika zostawały jeszcze w ręku załóg
węgierskich i szląskich, częścią dobrowolnie, częścią orężem zniewoliwszy, na
rzecz królestwa polskiego odzyskała (2). Co męzką odwagą dzielnic dokonawszy,
królowa wracając do Krakowa, za wałami miasta, kościół św. Krzyża założyła i
postanowiła aby zakonnicy po sławiańsku nocne i dzienne nabożeństwo śpiewali, i
msze św. odprawiali; w całej Europie oprócz greckiego i łacińskiego języka,
żaden inny nie ma lego zaszczytu; sławiańską tylko mowa cieszy się tą wolnością.
--------------------------
(1) W tym roku Wielkanoc przypadła w dniu 3 kwietnia, a więc Jadwiga wyruszyła z
Krakowa dnia 8 tegoż miesiąca.
(2) Katona t. 11. str. 288. tą wyprawę Jadwigi na Ruś podaje w wątpliwość, lecz
bez żadnej zasady. Przed rokiem 1390, jeszcze znaczna część zamków znajdowała
się w ręku załóg węgierskich. Duchowni i szlachta uznawali zwierzchność Marji
siostry
93
Król Władysław rzeczy jakkolwiek ułatwiwszy, wkrótce polem do Polski wrócił. Po
jego z Litwy oddaleniu się, Witold o nowej wojnie zamyślać począł, wielki zaś
mistrz pruskiego zakonu (1), widząc jak potężnego króla obraził, nieufny we
własne siły, posłów po całych Niemczech, Anglji, i Francji rozesłał, aby te
zamożne królestwa do wojny na Litwinów pobudzić, mistrzowi też inflanckiemu (2)
na czas naznaczony, ze wszystkiemi siłami na pomoc sobie stanąć zalecił. Z
Francji i Niemiec wielkie wojska pod pozorem obrony zakonu pruskiego, i
gorliwości o rozszerzenie wiary, lądem przybyły, z Anglji ogromna piechota pod
dowództwem książęcia Lankastra starszego syna króla angielskiego Henryka, na
okrętach do portu gdańskiego zawinęła. Całe Prussy
----------------------
Jadwigi i wyjednywali od niej przywileje. Prócz tych które Felix Łojko wspomina,
(Zbiór deklaracji, not i t. d. 1773 na str. 215) znajdują się w księgach metryki
koronnej dwa nadania: jedno z r. 1382 lutego 10 w Budzie, dla żony i siostry
żołnierza Waśka zwanego Broda, na wieś Kuropatniki w powiecie lwowskim, (Ob.
księgę 55. pod zn. RRR. str 264) drugie z r. 1384 kwietnia 3 dla biskupa
prżemyślskiego Eryka i jego następców na pięć majętności królewskich, przedtem
do zamków sanockiego i przemyślskiego należących, zwanych: Bresen, Domaret,
Ranna, Cyrgów i Radymysna. (Ks. 80 pod zn. Z. O str 153). Mogą znaleźć się
późniejsze jeszcze przywileje przez królów węgierskich czynione, ale te żadnego
znaczenia nie mają, bo nikt za niemi do rzeczywistej posiadłości nie przyszedł.
(1) Porown. Voigt t. 5 str. 541. Narbutt t. 5 str. 446
(2) Niepewna, czy wtenczas rządził jeszcze Inflantami Robin v. Elz, czy już
Wennemar v. Brüggenoye zmarły w jesieni 1401. Ob. Napiersk. Index t. 2 str. 351.
94
wrzały przygotowaniem do wojny, a gdy już wszystko zdawało się być do
wystąpienia, w pole skończone i żołnierz zachodni dłuższej zwłoki był
niecierpliwy, trzema wojskami mistrz pruskiego zakonu do Litwy wkroczył. Jednem
złożoneni z Anglików, Francuzów i Niemców sam dowodził, drugiem mistrz
inflancki; trzecie nakoniec było pod sprawą Witolda. Ostatnich dni czerwca
nieprzyjaciel stanął pod Kownem, gdzie aby długą drogą wojsko znużone wytchnęło,
dano kilka dni spoczynku, które na obfitych ucztach sród wesołych puharów
zeszły. Wnet obóz pomknięty pod Troki; za pierwszem natarciem zamek zdobyty i
razem z miastem zrabowany i spalony; stamtąd udano się pod stolicę kraju Wilno
(1). Naprzód oblegać i szturmować poczęto do zanika krzywym zwanego, którego w
imieniu królewskiem załoga z Litwinów i Rusinów złożona strzegła, między nimi
znajdowało się wielu którzy uczyniwszy spisek aby Witoldowi dopomódz, zamek
podpalili. Było w nim 14, 000 łudzi, ci miotając groty i kamienie doskonale się
bronili, ale postrzegłszy, że podpalony zamek gore, nagłem otoczeni
niebezpieczeństwem, by i sami w tym pożarze nie zginęli, wypadłszy z zamku
przebili się na otwarte pole przez środek nieprzyjacielskich zawad; wszakże
wielu od miecza wrogów poległo, wielu gwałtowny ogień pochłonął; wtenczas
-----------------------
(1) Voigt, t. 5 str. 543 z listów W, Komtura do króla rzymskiego, naznacza dzień
podstąpienia pod Wilno 4 września.
95
brat królewski Kazimierz (1) wpadł w ręce oblegających, którzy uciąwszy mu głowę
i utkwiwszy ją na włóczni wystawili na widok, dla przerażenia trwogą załogi
znajdującej się na zamku wyższym, zniewalając ją groźnemi postrachami do
dobrowolnego poddania, jeżeli nie chcą szturmem wzięci, doznać ostatniego
nieszczęścia. Na zamku z Mikołajem Moskorzowskim podkanclerzym koronnym, była
silna polska załoga, która nieulękniona srogiemi groźbami krzyżackiemi, gotowa
była do oporu. Gdy więc mistrz zakonu nie widział żadnej nadziei układów i
owszem jątrzono go obelgami i zniewagą, wpadłszy w wściekłość wszystkie wojenne
narzędzia, wszystkie burzące działa zatoczyć rozkazał; tak niemi potężnie ściany
wyższego zamku łamał, że na rzut strzały, wszystko w zwaliskach z ziemią
zrównanem zostało. Polacy będący na zamku, chociaż gwałtownie na umyśle
zasmuceni, jeden drugiemu jednak serca dodawał, i postanowili wytrwać do
upadłego. Z niesłychaną zatem szybkością, z mocnych kłód ściany i blanki
wznosząc za których i zamku bronią i pnących się krzyżaków z wysokości pociskami
i kamieniami odpierają, gromią i zabijają. Zacięta wrzała walka, wielu z obu
stron poległo, tu męztwo Mikołaja Moskorzowskiego zajaśniało. Książe Skirgiełło
ze swoją załogą, niższej zamku położonego tam gdzie Wilja z Wilną się łączy i w
którym znajduje się główny kościół św. Stanisława, bronił z wielką walecznością,
częste wy-
-----------------
(1) Korygiełło.
96
cieczki na stanowiska nieprzyjaciół czynił i zawsze krwią ich zbroczony
zwycięzko wracał; książe zaś Narymund, w jednej wycieczce od Witolda schwytany,
na wysokiem drzewie za nogi powieszony, strzałami z łuku został zabiły. Trzy
miesiące ciągnęło się to oblężenie z wielką wojska pruskiego klęską, aż nakoniec
mistrz zakonu (1), zrozpaczawszy o zdobyciu tych zamków, obóz zwinąwszy, znaczną
część Litwy spustoszywszy, krwawe mordy między ludem wiejskim szerząc, bez
różnicy dzieci i dorosłych zabijając nazad do Pruss powrócił. Po którego
odejściu takie były kupy pobitych pod obudwóma zamkami, że psy i wilki przywykłe
do szarpania trupów ludzkich, potem podróżnych napadały i rozdzierały. Zginął
podczas lego oblężenia Algard hrabia Hohenstein i wielu innych znakomitych
rycerzy niemieckich, francuzkich i angielskich, jako też wielu komturów
pruskich. Z Litwinów Towciwiłł brat Witolda kulą działową z zamku zabity. Takie
zaszły wypadki tego roku w Litwie (2).
Na Szląsku leż były niepokoje, albowiem Wacław król rzymski i czeski rozgniewany
na książęcia Opolskiego, że raczej królowi polskiemu niż jemu ulegały rozpoczął
z nim wojnę przez Prokopa margrabię mo-
---------------------
(1) Na tej wyprawie mistrz pruski Konrad Zöllner nie znajdował się osobiście i
już 20 sierpnia rozstał się z tym światem. Dowodził nią marszałek zakonu
Engelhard Rabe, Ob. Voigt. t. 5 str. 542. Według Długosza ks. 10 str. 129,
nieprzyjaciel odstąpił z pod zamku 1 października.
(2) Narbutt t. 5. str. 456.
97
rawskiego i książęcia na Opawie (1). Ziemia opolska okrutnie zostaią
spustoszona. Wszakże i Władysław Opolski opieszałym nie był w pomszczeniu się
swojej krzywdy, zaciągnąwszy z Polski posiłki, Opawian, Morawów i Czechów
wielkich szkód nabawił i wszystkie gościńce łotrowstwem napełnił. Bartosz też
Wissemburg z Wacławem Hugwiczem miasto Oleśnicę ubiegli i wszystkie posiadłości
Konrada książęcia Oleśnickiego spusztoszyli. Wrocławianie między sobą zatargi
mieli, słowem cały Szląsk większym niż kiedykolwiek płonął domowej wojny
pożarem.
Tymczasem król Władysław pragnąc zachwiany stan rzeczy w Ojczyznie swojej
podźwignąć, oręże, działa, kusze, sukna w wielkiej ilości przygotowawszy, udał
się z tem wszystkiem do Litwy (2). Przybywszy do Wilna żołnierzom, którzy mężnie
oblężenie wytrzymali upominki rozdał, i zamki naprawić rozkazał, gdy zaś tu bawi
Mikołaj Moskorzowski dowództwo dobrowolnie złożył, mianował na jego miejsce
dzielnego męża Jaśka Oleśnickiego ze szlachetnego w Polsce gniazda Dębno, i
obadwa zamki w rząd mu podał, usunąwszy brała Skirgiełłę, który dla okrucieństwa
w powszechnem był obrzydzeniu. Dla
--------------------
(1) Prokop był bratem stryjecznym króla czeskiego, synem zaś Jana Henryka
Luxemburgskiego z Małgorzaty księżniczki tropawskiej, umarł 21 września 1405.
(2) Długosz ks. 10 str. 131 podróż królewską do Litwy kładnie w miesiącu
listopadzie.
98
wem stolicą Rusi (1). Tak załatwiwszy rzeczy w Litwie Władysław Jagiełło do
Polski wrócił, do wielkiego księstwa kilka chorągwi Polaków jeszcze na pomoc
posłał (2).
Po skończeniu zimy, za pierwszem Wyśnieniem wiosny, mistrz pruski (3) z Witoldem
znowu zbrojnie Litwę najeżdżają, w nadziei, że przez jakąkolwiek zdradę zamek
wileński opanują. Nie tajno im bowiem było, że Skirgiełło między swoimi ciężko
był niena-
----------------------
(1) W rękopismie użyczonym, mi przez hr. Konstantego Tyszkiewicza, obejmującym
skazówka do kodexu dyplomatycznego Dogiela, znajduję wymienione pod rokiem 1391.
Litterae Vladislai regis, quibus promittit se, inscio Skirgallone Magno Duce
Lithuaniae, nemini daturum arces: Vilno, Witebsk, Zarten, (Garten, Grodno)
Merecz. Musiało więc uchylenie od rządów Skirgiełły uważane być za chwilowe.
(2) Władysław Jagiełło przybywszy pod koniec 1390 r. do Litwy musiał tu dłużej
zabawić, gdyż oprócz wyżej przywiedzionego zaręczenia danego Skirgielle w 1391
r., znajduje się w rękopismach kapituły wileńskiej nadanie kościołowi
katedralnemu majętności Strzeszyn z r. 1391 dnia 25 maja w Lidzie przez króla
Władysława uczynione, pod obowiązkiem odprawiania co dzień dwóch mszy, za króla:
"za oświeconego książęcia Kazimierz" czyli Korygiełłę, przez teutońskich
krzyżaków z Pruss wr. 1390 zabitego, za Alexandra czyli Wigunta, za Bolesława
czyli Swidrygiettę braci naszych rodzonych." Jako świadkowie wymienieni w tym
zapisie: Michał czyli Minigalo, Stanisław czyli Pebschtis, Stanisław czyli
Gastold, Prandota podsędek sandomirski, Piotr czyli Petuch, i Piotr Penansek
(Pieniążek) Kopja tego nadania znajduje się w dwóch księgach kapitulnych o
których jużeśmy wspomnieli, w pargaminowej na str. 23 w papierowej na str. I.
(3) Konrad v. Wallenrode obr. 12 marca 1391 umarł 25 lipca 1393.
99
widziany. Jaśko atoli starosta królewski, przed zbliżeniem się nieprzyjaciół,
wszystko przysposobił do wytrzymania oblężenia; miasto Wilno aby.
nieprzyjaciołom nie służyło za schronienie umyślnie spalił. Zamek za okopami i.
rowem kobyleniami otoczył, dla sprawienia wrogom większych trudności. Na
pierwszy widok nieprzyjaciela Jaśko z kilku hufcami jazdy z zamku wypada i
mężnie się z nimi potyka, lecz gdy liczba przemaga, cofa się ze swoimi na
miejsce bezpieczniejsze i murów dzielnie broni. Witołd z mistrzem zakonu
zawiedziony w nadziei opanowania zamki, gdy od jeńców dowiedział się o
nieobecności Skirgiełły, któremu rząd odebrano, nie mogąc w zdradzie żadnej już
mieć otuchy, kilka dni strawiwszy na oblężeniu rzucił się na Wiłkomierz i
Nowogródek zameczki Skirgiełły, a chociaż w nich były załogi z Polaków, chociaż
broniono z wielkiem męztwem ich, wszakże przemagającą ilość nieprzyjaciół i
dział sprawiły, że zdobytemi zostały (1). Wielu z Polaków na tych zamkach
wziętych, przez siedm lat w Elblągu pruskim w ciężkiej przebyło niewoli; zamki
złupiono i podpalono, wojsko ztąd nazad do Prus zwrócono; ale Wilołd uprosiwszy
u Konrada w. mistrza o pozwolenie sobie tych wojsk które były pod dowództwem
Markwarta w. komtura zakonu, dwa razy tego lata Żmudź najeżdżał, Miedniki i
Welszę spalił, włości
--------------------
(1). Porówn. Narbutta t, 5 Str. 468 dd.
100
szeroko spustoszył, z jeńcami i zdobyczą bez oporu do Pruss z całem wojskiem
wrócił.
Już zima była nadeszła, spodziewali się Litwini że przynajmniej w tej ciężkiej
roku porze pokój mieć będą, tymczasem wielki mistrz zakonu Kondrad i książe
Witołd przygotowawszy Wojsko, zbrojnie do Litwy weszli, Kowno w którem była
królewska załoga oblegli a że wątpili aby tę twierdzę w krótkim przeciąg gu
czasu zdobyć mogli, żołnierze zaś od mrozów ginęli, trzy zameczki nad rzeką
Niemnem wystawiają: Naugarda, Metemburg i Ritterwerder (1); ten ostatni oddany
Witoldowi i jego żołnierzom, dwa inne Konrad uzbraja swoją załogą. Z tych miejsc
poźniej Witołd częstemi najazdami Litwinów trapił. Nie ścierpiał tej swawoli
Witołdowej Jaśko Oleśnicki starosta królewski, który złożywszy naprędce wojsko z
Polaków Rusinów i Litwy i oddawszy je w rząd książęciu Wiguntowi bratu
królewskiemu, Ritterweder mocno dobywać począł i o mało że tej twierdzy nie
opanował, do Kowna leż kilka chorągwi jazdy posłał aby swawolne zagony Witołda
poskromić. Ten był wówczas stan rzeczy w Litwie.
Gdy w Mazowszu biskup płocki Ścibor umarł, mianowany na jego miejsce Henryk
proboszcz płocki syn poboczny książęcia mazowiekiego (2), będący do-
---------------
(1) Porówn. Narbutta t. 5. str 474 w nocie.
(2) Ob. Stanisława Łubieński, Opera, Series et vitac episcopor, plocensium str.
352 i 353 według tego historyka Ścibor umarł 1390.
101
pióro diakonem, ten wzgardziwszy świeceniem przez dwa lata tym kościołem
rządził. Tymczasem rzeczony Henryk miedzy królem Władysławem i książęciem
Witoldem, do którego często jeździł, pokój ułożył i od Witołda to otrzymał, że
mu siostrę swoją Ryngałę w małżeństwo oddał, z którą nie długo pożywszy od
trucizny zginął; o te zbrodnią małżonka jego pomawiana była, lecz o tem nieco
niżej.
Król Władysław gdy wojna jeszcze z Witołdem trwała, posyłał z Polski na pomoc
żołnierzy, odzież, zboże i mięsa solone, taki bowiem wszystkiego był w Litwie
niedostatek, iż Polacy co do jednego byliby z tej ziemi uciekli, gdyby ich był
król zawczasu żywnością nie zasilił, dla częstych bowiem Witolda i krzyżackich
najazdów, wszędzie pola leżały odłogiem, wszędzie niedostatek uprzęży i bydła.
Około lego czasu książe Misnji ośmielony gnuśnością Wacława króla rzymskiego i
czeskiego, Czechy najechał, ogniem i mieczem, gdy mu nikt oporu nie stawił, kraj
ten spustoszył i obciążony wielką zdobyczą bez żadnej w wojsku swojem straty do
domu wrócił (1).
Wtenczas także Klemens papież rzymski tego imienia siódmy w Awinionie zszedł ze
świata, na jego miejsce obrany Piotr de Luna który wziął imię Benedykta XIII. za
trwania jeszcze zgubnego w ko-
--------------
(1) Porówn. Dług ks. 10 str. 134.
102
śceiele powszechnym rozszczepienia, ale o tem na inem miejscu (1).
W Litwie książe Wigunt (2) brat królewski do zdradą, jak wtenczas powtarzano, z
naprawy a od trucizny zginął; pochowany w tym samym grobie co i brat jego
Kazimierz, którego Witold powiesiwszy strzałami zabił. Ze wszystkich braci, tego
Wigunta Władysław najczulej kochał, i w królestwie Puścił mu był dzierżawy,
Bydgoszcz i Inowrocław,
---------------------------------------
(1) Klemens V. obr. 5 czerwca 1305, od roku 1309 osiadł w Awinionie, gdzie odtąd
papieże ciągle mieszkali aż, do 1376. W tym roku Grzegorz Xl. udał się do Rzymu
i tam umarł 21 marca 1378; kardynałowie znajdujący się przy nim obrali 9 kwiecia
tegoż roku Urbana VI, wkrótce widząc ze papież chciał rozwolnioną karność
kościoła przywrócić, zebrawszy się niedaleko od Rzymu w Anagni, dnia 9 sierpnia
ogłosili wybór Urbana VI. za przymuszony. Akt ten podpisany został przez 12
kardynałów Francuzów i jednego (Piotra de Luna) Hiszpana. Kilku Włochów
przyłączyło się do nich, i zebrani razem w Fondii 20 września obrali Papieżem
kardynała Roberta z Genewy, który wnet przyjął imię. Klemensa VII., a przyznany
przez Francją osiadł w Awinionie. Kosciół rozpadł się od 1379 na dwa papieztwa.
Klemens VII. przeżył Urbana VI zmarłego 18 paźdz. 1389 r., kardynałowie którzy
byli mu posłuszni, obrali 2 listop. tegoż r Piotra Tomacelli, znanego poźniej
pod imieniem Bonifacego IX. Klemeus VII. nie przestawiał rządzie w Awinionie az
do śmierci t. j. do 16 września 1394. Po nim Piotr de Luna o którym tu mowa
obrany przez kardynałów awiniońskich, we 12 dni t. j. 28 września, tegoż roku
wziął imiee Benedykta XIII. w Rzymie zaś rządził Bonifacy IX.
(2) Porówn. Narbuta t. 5 str. 240 i 435. W Indexie Dogiela pod r. 1385
wymieniony jest zapis Jagiełły dla Wigunta na Kiernow, Bruczyski i Czeczersk,
pod r. zaś 1388 zeznanie Wigunta że wygnał hołd królowi.
103
Około tego czasu Jan biskup krakowski (1) od małego wzrostu Krótkim zwany, życie
zakończył, po którym chociaż wolnemi głosami kanoników obrany został Sieciech,
ze szlachetnego rodu Rożyców, przemogła jednak woła królewska, iż Piotra Wysza z
domu Brog, kanclerza królowej Jadwigi na biskupa kościoła krakowskiego wzięto.
Król Władysław osierocony po najmilszym bracie Wiguncie, począł myślić o
pojednaniu z Witołdem. Poruczył te sprawę Henrykowi mianowanemu biskupowi
płockiemu, który wówczas starał się o rękę Ryngały siostry Witołda i pod pozorem
życzonego stadła, bez żadnej ze strony krzyżaków przeszkody, często do Witolda
jeździł; wraziwszy zaś w jego umysł przeświadczenie o szczerości pojednania i
łaski królewskiej, Witold krzyżaków i kupców niemieckich znajdujących się razem
z sobą na zamku Ritlerwerder, złupiwszy z całego mienia i pozabijawszyj
niespodzianie zamek zapalił. Dowódzcy dwóch innych poblizkich zamków, domyślając
się wiarołom-stwa a następnie ucieczki Wilołda, zebrawszy ile mieli żołnierzy
zbrojnie drogę zachodzą, lecz Witold w krótkich słowach dodawszy swoim serca na
nieprzyjaciół natarł, na głowę pobił i na karkach uciekających, do zamków
wpadłszy, większą część wyciął,
-------------------------------
(1) Jan Radlicki herb Korab umarł 1392. Ob, Zawadzkiego (Benedykt od ś. Józefa)
Pijara: Infuła Cracov. str, 187 według Długosza ks. 10 str, 137 daią 12
stycznia.
104
zaniki zrabował i spalił, Krzyżaków wszystkich do jednego pozabijał. Po tem
zwycięztwie Witold do Wilna przybył i od Jaśka Oleśnickiego starosty
królewskiego, który o jego przybyciu już był ostrzeżony rozkazem królewskim, z
uszanowaniem jest przyjęty (1).
Król Władysław uwiadomiony o powrocie Witolda, w środku lata z królową Jadwigą
do Litwy wyjechał. Witold u Ostrowia (2) w postaci winowajcy z zapuszczoną brodą
i w zaniedbanem odzieniu drogę mu zaszedłszy i na twarz upadłszy o przebaczenie
błagał, które tez otrzymał; a nadto król uwolniwszy Jaśka Oleśnickiego od
dowództwa i oddaliwszy czterech pozostałych swoich braci od rządów, całą Litwę w
jego władze podał, pod tym warunkiem: aby jemu i królestwu polskiemu na zawsze
podlegał i przeciwko każdemu nieprzyjacielowi pomagał, co Witold żądaną przez
króla przysięgą stwierdziwszy, do końca życia nienaruszenie dochował, i usilnie
starał się najłaskawszemu królowi tak niespodziane dobrodziejstwo narażeniem się
na największe niebezpieczeństwa poźniej odwdzięczyć (3). Szczęśliwym rządem
nadane-
-----------------------
(1) Porówn. Narbutta t. 5 str. 484 i dodatek VIII. do tego tomu.
(2) Według Długosza (ks. 10 str. 136) Król do Litwy wyjechał pod koniec lipca.
Witold zaszedł mu drogę w Ostrowiu dnia 7 sierpnia.
(3) Narbutt t. 5 str. 492 przytacza Index Archiwum krakowskiego, w którym Kromer
daje treść pięciu dokumentów przy tem
105
go kraju, który nieustannem ćwiczeniom wojennem do oręża wprawił, tak daleko i
szeroko na Rusinach granice litewskie posunął, iż żaden z książąt najwiekszemi
zwycięztwami więcej go nie pomnożył, i polonikom aż do naszych czasów hardziej
kwitnącym i zamożnym nie zostawił.
Ta szczodrobliwość króla Władysława względem Witołda który tyle razy za
nieprzyjaciela ojczyzny był ogłoszony, który lyle na nią nieszczęść ściągnął, do
tego stopnia innych braci królewskich rozjątrzy ta, że Bolesław Świdrygiełlo,
natychmiast wrogiem królewskim Litwę ciężką wojną poźniej, trapił.
KSIĘGA DRUGA.
Król Władysław poruczywszy Witoldowi książęciu litewskiemu rząd Litwy w r. 1592,
i zabawiwszy nieco w Wilnie, odjechał z królową do Polski. Krzyżacy zaś, skoro
się dowiedzieli o odjeździe królewskim, zebrawszy wojsko pod dowództwem
Engelharda (1) marszałka pruskiego, do tego kraju wtargnąć zamierzając, pod
zamek Johannisburg przybywszy, rycerskie stoły tara zastawili (2) i po obfitej
---------------------------------
pojednaniu zawartych między królem, królową Jadwigą. Witołdem jego żoną w.
księżną Anną i Skirgiełłą. Tez same dokumenta wymienia Dogiel w indexie
rękopiśmiennym swojego kodexu.
(1) Rabę.
(2) Voigt. i 5 str. 712 w osobnym dodatku opisuje co był właściwie stół.
rycerski (der Ehrentisch).
106
uczucie w granice Litwy weszli. Wnet Suraż oblężono, załoga nieprzyjaciół
ujrzawszy, wycieczkę na nich uczyniła, ale dla przemakającej liczby z wielką
klęską i stratą w ludziach nazad do zamku odparta. Znajdował się przypadkiem w
Surażu Henryk książe mazowiecki szwagier Witołda, który widząc swoje hufce
zmniejszone, ocalając się ucieczką, ku Mazowszu drogę obrócił; żołnierze zaś na
załodze pozostali i w zamku schronieni, upadłszy na sercu, poddali się
dobrowolnie. Krzyżacy zniszczywszy tę część Litwy nazad odeszli. Wkrótce potem
Werner Tellingeu komlur zakonu nowe zebrawszy wojsko, zaniki Barten i Stramel
zdobył; okoliczne włości splądrowawszy, 5, 000 jeńców do Pruss uprowadził.
W roku następnym mowę rozruchy Litwą miotać poczęły, albowiem Skirgielło brat
królewski oburzony, że Witołd przewyższył go i władzą książęcą i łaską
królewską, do otwartych przyszedł z nim zatargów i Litwa jakby, na dwie części
rozdarta zgubnemi szarpana była stronnictwami. Aby to złe przytłumić,
natychmiast król razem z królową Jadwigą udał się do Litwy w walnym zamiarze
pojednania nńędzy sobą braci. Wezwawszy ich do siebie, przy czynnej pomocy
królowej Jadwigi, która przekładanych krzywd, rozjemczynią być chciała, pokój
między nimi ustalił, i nadal postanowił: aby w razie zachodzących na przyszłość
sporów, do oręża się nie biorąc, ostateczne ich rozstrzygnie nie królowej
zostawili. Chcąc zaś to pojednanie trwalszem
107
uczynić i umysł Skirgiełły ukoić, do księstwa kijowskiego, które z ręki
królewskiej trzymał, dodano mu jeszcze Starodub, Krzemieniec i Stare Troki, oraz
zamki po obudwóch brzegach Dniepru położone. Tym sposobem Władysław Jagiełło
sprawy litewskie załatwiwszy do korony z królową powrócił (1).
Około lego czasu Elżbieta matka Wacława i Zygmunta z których pierwszy był królem
rzymskim i czeskim, drugi zaś węgierskim, życie zakończyła (2)" Matka jej była
córkę Kazimierza W.
Wacław król rzymski i czeski, Krzyżaków zakonu pruskiego, którzy po całem
królestwie czeskiem zamki i obszerne włości posiadali, jako państwu jego
rzeczypospolitej chrześcijańskiej mniej użytecznych, uchwałą z krajów swoich
wyrugował (3).
Gdy się to gdzieindziej dzieje, Witold twierdzę Barten przed rokiem w Litwie
przez Krzyżaków zburzoną, posławszy rzemieślników, do dawnego stanu
---------------------------
(1) Długosz ks, 10 str. 138 pisze: ze Witołd i Skirgiełło w obec Władysława i
Jadwigi przekładali swoję sprawę dnia 4 października. Dogiel w lndexie pod r.
1393 wymienia dokument: Promissio Vitoldi quod nunquam deserct Hedvigim Reginam
et regnum Poloniae.
(2) Podług Długosza 12 lutego 1393 r, ale Wapowski myli się, mówiąc, ze Wacław
był jej synem; urodził się on z trzeciego małżeństwa cesarza Karola IV. z Anną
córką Henryka II. książęcia na Świdnicy, zmaiłą 11 lipca 1362.
(3) Długosz podobnież mówi o tem postanowieniu cesarza Wacława, (ks. 10 str.
138) lecz Voigt bynajmniej o nim nie wspo-
mina.
108
przywrócić rozkazał; o czem dowiedziawszy się mistrz pruski wojsko zebrał i
poruczywszy nad niem dowództwo Wernerowi Tettingen marszałkowi, do Litwy
Wyprawił. Ten przebywając Niemen znaczną część kołnierzy stracił, wszakże zamek
świeżo przez Witołda naprawiony, znowu szturmem zdobył, złupił i spalił;
dokonawszy zaś swego zamiaru nazad do Pruss powrócił. Tegoż lata znowu pod
rządem Wernera, wielkie wojsko wzmocnione posiłkami Francuzów i Niemców, (między
tymi ostatnimi znajdował się hrabia Wirlemberski (1), do Litwy wtargnęło i
przebywszy Niemen na łodziach mieczem i ogniem Żmudź splądrowało, więcej niż 400
Zmudzinów w niewolą zaprowadzono. Konrad Wallenrod pomyślnie tego lata wojował,
lecz sam okropną śmiercią zginął (2). Po nim głosami komturów obrany, rządy
objął Konrad Jungingen (3).
W Polsce król Władysław był spokojnym, aby jednak i w tym roku coś pamiętnego
uczynić, rozkazał mury zamku krakowskiego, które były dosyć nizkie wznieść
wyżej; dla czulszej nad niemi straży Ustanowił ludzi stanu rycerskiego nazwanych
burgrabimi, przeznaczył dla każdego z nich konia i żołd podwyższył (4). Klasztor
też częstochowski N. Panny
------------------------------------
(1) Eberhard V. Ob. Voigt t. 6 str. 2.
(2) Ob. Voigt t. 5 str. 720 osobny dodatek o tym w. mistrzu zmarłym r. 1393
lipca 25.
(3) Wybor len miał miejsce 30 listopada 1393. Voigt t. 6 str. 4.
(4) Długosz (ks. 10 str. 139) objaśnia, ze wały zanikowemu-
109
który Władysław opolski i dobrzyński książe niedawno założył i dosyć szczupło
uposażył, król Władysław nierównie okazalej zabudował i hojnie wzbogacił,
nadawszy zakonnikom reguły pustelniczej miasteczko Częstochowę z wiela wsiami i
dochodami królewskiemi; dzisiaj to miejsce jest wsławione wielkim napływem
pobożnych.
Gdy król Władysław dając znakomite dowody pobożności to czyni, Konrad Jungingen
wielki mistrz krzyżacki, ściągnąwszy potężne wojsko, wezwawszy na pomoc liczne
zastępy Francuzów, Anglików i Niemców, ze zdumiewającem umysł przygotowaniem do
wojny, Litwę najechał. Za pozór służyło przywrócenie książęcia Swidrygiełły (1)
do ojczyzny, rzeczywistym
----------------------------------------------
(1) rem ceglanym Władysław podwyższył, burgrabiom zaś zamkowym do naznaczonej
jeszcze przez Kazimierza w. corocznej nagrody, po 50 grzywien, dodał jeszcze po
10 grzywien z zup wielickich i bochneńskich Hier. Łabęcki w wybornem dziele:
Górnictwo w Polsce t, 2. str. 127 ogłosił: Postanowienie Władysława Jagiełły z
r. 1393 listopada II w Niepołomicach, zup bochneńskich.
(1) Kotzebne August v., wydał osobne dziełko o tym wichrzycielu pod tytułem:
Switrigail, ein Beytrag zu den Geschichten von Lithauen, Rssland, Polen und
Preussen. Lipsk S. 1820. str VI. i 170, Dr. Erust Hennig będąo użytym w r 1809.
do przepisania z tajnego archiwum królewieckiego zabytków historycznych,
ściągających się do dziejów Kurlandji, Inflant i Estonji, odkładał na stroni;,
pisma tyczące się Swidrygiełły w zamiarze napisania później jego biografji; zgon
Henniga w r. 1815 nie pozwolił uskutecznić mu tego przedsięwzięcia. Kolzebne
wyjednawszy od rządu pruskiego pozwolenie korzystania z papierów Henniga ułożył
swoje dziełko. Wiadomości są oparte po wiąkszej części na listach pisanych przez
Swidrygiełłe, do w. mistrza.
110
celem było podbicie orężem Litwy. Zamki -wileńskie opatrzone silną załogą,
naprzód obegnał i natarczywie po wielekroć dobywał; książe Witold okoliczne pola
zajął, Litwinów, Żmudź i Rusinów do broni wzywał; król tez Władysław znaczne
posiłki z Polaków Ha wielki żołd zaciągnionych, przysłał, prócz tego wielu
znakomitych mężów dla podobania się królowi własnym nakładem na tę wojnę
przybyło. Z nimi to i z innymi, Witołd w dzień i w nocy Krzyżaków podjazdami
nękał, wysyłanych z obozu po żywność lub inne potrzeby chwytał i wszystko w
około nieprzyjaciela niszczył, tak dalece ze wielki mistrz Konrad z całem swojem
wojskiem zdawał się raczey być o blężonym; w obozie zaś dociskał go największy
niedostatek chlebów i karmu dla koni. Nakoniec Konrad większą część jazdy wysłał
w pole dla dostania żywności, dowódzca jazdy witołdowej stoczył z nim bitwę,
lecz lubo z małą swoich stratą przełamany, cofnąć się zmuszony został, Krzyżacy
zaspo tem zwycięztwie nieco żywności do obozu wprowadzili. To sprawiło że zamki
wileńskie przez dwa miesiące były w oblężeniu, gdy atoli Konrad postrzegł że
zdobyć ich nie może, książe zaś Witołd obóz jego codziennie napastował, widział
się być zniewolonym obóz zwinąć i nic niesprawiwszy do Pruss wrócić. Wszakże gdy
wszystkie drogi wojskiem witołdowem osadzone, mosty pozdejmowane, lasy zasiekami
zawalone ujrzał, gdy Witołd i z czoła i z boków z wybraną jazdą na każdym kroku
na niego nastawał, tylu niebezpieczeństwami uwikłany musiał dale-
111
kiemi manowcami szukać dla siebie drogi, lecz trafiwszy na błota, okropne było
pasowanie się śród bagnisk; żołnierze i konie tonęły w głębokich trzęsawiskach,
robienie mostów narażało na przeciągłą i zgubną zwłokę, bo Witold zawsze tuż
nacierał, tak dalece że żołnierze pruscy ani pokarmem posilić się, ani znużonego
ciała snem pokrzepić nie mogli, okopanie się też w lasach nader trudne; taka
więc obóz pruski opanowała rozpacz, że wielki mistrz Konrad targał sobie brodę z
żalu i przeklinał dzień, w którym do Litwy wtargnął. Po tych klęskach wojko
niemieckie stratami nadzwyczaj zmniejszone, do Pruss wróciło (1)
Kiedy Litwa wojną płonie, Zygmunt król węgierski małżonek Marji, rodzonej
siostry królowej Jadwigi, przybył w góry karpackie oddzielające Polskę od
Węgier, dla jej odwiedzenia (2). Królowa Jadwiga przy-
----------------------------------------------
(1) Ob. Narbutta t. 5. str. 516 i dd.
(2) Podług Długosza (ks. 10. str. l41) Zygmunt przybyłdo Polski 24. lipca.
Katona (t. 11. str. 345) mniema: ze powód do tych odwiedzin dała Jadwiga
szczodrobliwością okazaną dla klasztoru Kartuzów w Lechnicz; przytacza przywilej
tej królowej ogłoszony po raz pierwszy przez jezuitę Karola Wagnera w wybornem i
dla dziejów polskich arcyważnem dziele: Analecta Scepusii sarci et profani.
Cześć I. w Wiedniu 1774. 4. str. 469. c. 2. tamie str. 357. e. 3. w Presburgu i
Koszycach 1778 str. 264. c. 4. tamie 1778. str. 219. Przywilej o którym tu
mówimy znajduje sit; u Wagnera w c. 3. str. 182. obejmuje zapis coroczny dla
klasztoru po 12 centnarów soli z zup bochneńskich; wydała go królowa w Krakowie
1393. r. lutego 23. Aschb. t. 1. str. 94. sądzi: że podróż do Polski Zygmunta
miała na celu zapewnienie stosunków dobrego sąsiedztwa z Wła-
112
jechała do zamku Riter na jego przyjęcie i stamtąd przyprowadziła go do Sądecza,
gdzie go gościnnie i z radością przyjmowała. Król węgierski po długich i
Rozmaitych o stanie zobopólnych państw rozmowach, zawarłszy wiele zbawiennych
postanowień, przyzwoicie przez nią obdarzony, do Węgier wrócił (1).
W Mazowszu książe Janusz niedaleko od granic pruskich budował zameczek (2) nad
rzeką Narwią, miał przy sobie kilka hufców zbrojnych dla obrony, aby krzyżacy
robotom nie przeszkadzali. Już blizkim był końca gdy Rudolf i Wallenrod
komturowie z Balgi i Ragnity, niespodzianym najazdem książęcia Janusza
schwytawszy, jako jeńca wsadziwszy na koń i uwiązawszy mu nogi pod brzuchem, do
wielkiego mistrza Konrada przywieźli. Skoro wieść o tem uwięzieniu króla
Władysława doszła, wnet posłów do wielkiego mistrza Konrada wyprawił, z
żądaniem: aby hołdownego książęcia korony polskiej uwolnił, jeżeli nie chce
Pruss narazić na najzgubniejszą i nieprzejednaną wojnę. Tem groźnem
zapowiedzeniem wielki mistrz przerażony, natychmiast książęcia Janusza oraz
wszystkich z nim Uwięzionych opatrzywszy na drogę, i dodawszy koni, wolno
puścił. Daleko okropniejszy był koniec książę-
----------------
dysławem Jagiełłą. Długosz wspomina a układnach ale dotąd niewynaleziono żadnego
świadczącego o nich dyplomatu.
(1) Zygmunt musiał bardzo krótko bawić w Sądeczu, bo 4 sierpnia był już w
Zagrzebiu. Katona t, II. str, 355.
(2) Długosz zowie ten zameczek Złotoryą, ks, 10. str. 142,
113
cia trockiego Skirgiełły brata królewskiego, który dla wyuzdanego okrucieństwa z
jakiem srożył się na poddanych, przez otaczających siebie łudzi wyznania
greckiego, którego i sam się trzymał, zatrutym pierścieniem przez podczaszego do
puhara wpuszczonym, na Wyszogrodzie pod Kijowem życia pozbawiony został.
Pogrzebiono go w pieczarach w grobach dawniejszych książąt. Skirgiełło
niewątpliwie zmieniłby wyznanie, do czego wielokrotnie przez króla brata swego
był zachęcany, i uskuteczniłby to w Rzymie według uczynionego przez siebie
ślubu, gdyby go śmierć niewczesna nie uprzedziła (1).
Wacław król rzymski i czeski narażony był w tych czasach na rozmaite zmiany
szczęścia. Dla gorszących obyczajów, które rozpustą i nałogowem pijaństwem
jeszcze bardziej upadlał, uwięziony został przez panów i czas niejakiś pod
strażą trzymany (2), oswobodzony jednak później staraniem Jana książęcia Luzacji
i Prokopa margrabi morawskiego. Wszakże gdy obyczajów bynajmniej nie odmienia i
dochodzi aż do szaleństwa z codziennego trunku, powtóre przez brata swego
Zygmunta króla węgierskiego schwytany, poruczony
-------------
(1) Porów. Narhutta t. 5. str. 547. Skirgiełło umarł w 1396.
(2) Wacław uwięziony został 1394. dnia 8 maja przez baronów czeskich; uwolniony
w tymże roku 2 sierpnia. W r. 1402. d. 9. sierpnia oddano go pod straż książąt
austriackich w Wiedniu, z pod której w następnym 1403. listopada 11. udało mu
się umknąć. Ob. Aschb. t. 1. str. 59. 176 i 191.
114
został w straż Albertowi książęciu austriackiemu; zkąd uciekłszy na nowo rządzić
począł.
Konrad wielki mistrz pruski, zmierziwszy sobie Wyprawy litewskie z powodu klęsk
doznanych przeszłego lala, w środku zimy gdy jeziora i bagna lodem okryte wolne
przejście dawały, wyprawia marszałka Wernera Tettingen z licznem wojskiem, na
pustoszenie tego kraju. Rzadko przed tem Krzyżacy tak głęboko do Litwy z tej
strony wkroczyli: Tettingen bogiem od zamku Neugarten, który znalazł zburzonym
przez Litwinów i od rzeki Niemna zagony rozpocząwszy, zwróciwszy potem drogę na
prawo, daleko kołują, aż do Lidy przybył. Ukazaniem się jego Lidzianie
przestraszeni sami zamek podpaliwszy uciekli, marszałek zaś Werner obciążony
łupami, nazad bez najmniejszej w wojsku swojem straty do Pruss powrócił.
Niedługo potem UIrik Jungingen brat mistrza zakonu i rządzca sambieński,
zebrawszy świeże siły zamierzał wtargnąć do Litwy, lecz gdy przybył na miejsce
Rossiten zwane, dowiedział się od szpiegów że książe Wilołd pod Insterburgiem
ogniem i mieczem najokropniej Prussy pustoszy; przelękniony więc, wyprawy
zaniechał, a Witołd wielką część Pruss splądrowawszy, z bogatą zdobyczą (1) i
nieuszczuplonem wojskiem do
--------------
(1) Pórówn. o tej wątpliwej wyprawie Narbutta t. 5. str. 530 w, n. 2. wszakże
Napierski przywodzi dwa układy: 1) Rozejm Witołda z marszałkiem zakonu Wernerem
v. Teltingen, dla wymiany jeńców w r. 1395. bez oznaczenia dnia i miejsca. 2)
Rozejm tegoż marszałka zakonu z Witoldem, zawarty w tymże celu w Królewcu
115
Litwy powrócił. Pod jego nieobecność, Konrad komtur balgeński wtargnąwszy w
granice litewskie, ziemię drohicką spustoszył, 500 jeńców i inną zdobycz w
trzodach do Pruss zapędził; tym sposobem te wojny prowadzone były (1).
Bajazet (2) syn Amurala cesarza tureckiego pierwszy z Azji do Grecji przeszedł,
wnet Tracją i Mezją niższą, którą dziś Bulgarją zowiemy podbił, państwo tureckie
aż do Dunaju posunął i Nikopolis stolicę Bułgarów na prawym brzegu tej rzeki
leżącą, zagarnął pod swoję władzę. Blizkiem niebezpieczeństwem przerażony cesarz
konstantynopolitański, (3) któremu to tylko miasto w całej Tracji zostało,
wszystko zaś w około Turcy trzymali, wyprawiwszy do panów chrześcijańskich
posłów, oznajmił: w jakiem niebezpieczeństwie cesarstwo greckie i wschód
zostają, błagał o danie sobie pomocy jeśli nie chcą aby Carogrod stolica państwa
wschodniego, wpadł w ręce Turków. Nie tajno im że Jerozolima, Antiochja, i
Alexandrja główne miasta wschodu, tudzież Syrja, Egypt, Afryka, znajdują się we
władzy Saracenów, że Turcy Ka-
----------------
1395. bez dnia i miesiąca; obadwa po niemiecku. Ob. Ind. t. 1. st. 365. pod
liczbami 1745 i 46. Zdaje się że te umowy tej samej treści, są tylko odpisami
jednej rzeczy dwóm stronom służącmi,
(1) Porowa. Narbutta t. 5 str. 513 Voigt t. 6. str. 10.
(2) Bajesid zaczął panować 1389. umarł l403.
(3) Manuel Palcolog zaczął panować 1391. przybrał za spólnika rządów synowca
swego Jana II. w r, 1399, (który zrzekł się tronu około 1402) umarł 1425.
116
padocją, Licją, Cilicją, Pamfilją, Pont, Bitynją, i Azją mniejszą w ciąga
ostatnich stu lat nieprzerwanym zwycięztw szeregiem, z niepowetowaną chrześcijan
szkodą podbili, a wzrosłszy w potęgę na lądzie i morzu, wziąwszy nad
Hellespontem Gallipoli, wojnę do Grecji przenieśli, że Tracją i Mezją niższą z
Nikopolem stolicą bułgarską w Europie zagarnęli, że sam zamknięty w Carogrodzie,
gdy wszystko w około przez Turków jest zajęte, zostaje niemal w oblężeniu i nie
może już dłużej ich przemocy i siłom wytrwać, że prosi o wsparcie, aby nie
dozwolili największemu miastu Grecji upadkiem swoim zwiększać potęgi
nieubłaganego tyrana, z największem całej Europy niebezpieczeństwem. Co jeżeli
posiłków odmówią, niech się lękają ażeby cesarstwo rzymskie i królestwa
zachodnie wkrótce po upadku Grecji i Carogrodu nie runęły. Wzruszyło to
poselstwo prawie wszystkich książąt chrześcijańskich, ale najbardziej Zygmunta
królu węgierskiego, któremu sąsiedztwo tej pożogi większem groziło
niebezpieczeństwem. Wszyscy królowie i książęta chrześcijańscy posiłki wyprawili
i dowództwo nad całem wojskiem jemu poruczyli. Z Francji, Hiszpanji Niemiec,
Czech i Polski ogromne zastępy napłynęły. Król angielski (l) przysłał syna z
wojskiem w krajach, Własnych zacjągniętem. Jan książe burgundzki, (2) które-
---------------
(1) Ryszard III. od 1377. złożony z tronu 1399, umarł 14 00. Wapowski myli się,
król angielski był bezdzietny.
(2) Jan zwany Bez trwogi (Sans peur) książe burgundzki ur. 1371. zabity 1419.
117
go polega równała się wówczas królewskiej, przybył osobiście do Węgier z silnym
oddziałem piechoty i jazdy. Wszystko w Węgrzech wrzało przygotowaniem do wojny,
i takie z mnogich ludów i narodów, uzbrojeniem, językiem, obyczajami, i postacią
różne napłynęły wojska, jakich nigdy za pamięci ludzkiej przedtem w Europie nie
widziano. Siły w istocie były ogromne, złożone z kwiatu całego chrześcijańskiego
rycerstwa; mogłyby nietylko Kalepina, który mało co przedtem nastąpił po
Bajazecie (1) ojcu swoim, zwyciężonym i uprowadzonym w niewolą przez Tamerlana,
z krajów Mezji i Tracji wygnać, ale nadto przeprawiwszy się przez Hellespont aż
do imienia wszystkich Turków wytępić. Wszakże nie miano wodza któryby tą
mnogością wojska zlanego z rozmaitych narodów rządzić potrafił, bo król Zygmunt
przez książąt chrześcijańskich najwyższym wodzem obwołany we wszystkiem
najopieszalej postępował.
Z Budy stolicy węgierskiej wyruszywszy wojsko chrześcijańskie ciągnęło bez
żadnego porządku, wszędy rozlegały się hałasy, kłótnie, nieład i wrzawa,
skutkiem czego gdy pierwsi przebywane przez siebie miejsca jeszcze
chrześcijańskiego kraju, po nieprzyjacielsku złupili, ci którzy po nich ciągnęli
ani żywności, ani pastwisk dla koni nie znaleźli, zboże zaś poźniej na statkach
----------------
(1) Wapowski zbłądził; Bajazeta niewiadomo z jakiego powodu pisarze 15. wieku
Chalapineni albo Calepinem zwali. Ob. Thwrocz Chronica Hungaror. c. 4. rozdź. 8.
str. 222. wyd. Schwandtnera, i Dtugosz ks. 10. str. 145.
118
Dunajem spławione nie starczyło takiemu mnóstwu. W największem więc niedostatku
stanęli chrześcijanie pod Nikopolem stolicą bułgarską, strzeżoną przez turecką
potężną załogę. Wtem nagła wieść gruchnęła, że Kalepin cesarz turecki z całemi
swojemi siłami i z największą do wojny gotowością o dwie i ćwierć mili od
stanowiska chrześcijan obóz położył. Król Zygmunt ostrzeżony, iż nieprzyjaciel
był lak blizkim, wiedząc o niesłychanej jego bystrości działania, na czem
szczególniej powodzenie oręża zawisło i czem zwykle narod turecki zwycięża,
powinien był wskazać do broni, objechać szeregi, do boju zachęcić, serca dodać,
szyki ustawić, jak tego po nim wojenny porządek wymagał; nic atoli podobnego nic
uczynił, lecz niedołężnie zabawom w namiotach oddany, wierzyć nie chciał temu,
co mu języki przynosiły; niekiedy zaś w chełpliwości swojej powtarzał, że
Kalepin nie będzie tak szalony, aby wojsko swoje, azjatycką miękkością
zniewieściałe, wystawiał na rzeź lak potężnych zastępów. Nie zbywało też na
pochlebcach, tej wiecznej książąt zarazie, którzy królewskie słowa i potęgę pod
niebo wynosili. Gdy nakoniec doniesiono: że Turcy już się zbliżają, że się ich
znaki już ukazały i okiem niezmierzone hufce jazdy z wrzaskiem i wściekłością
pędzą, wówczas dopiero Zygmunt uwierzył temu co mu języki donosiły, wówczas
żołnierze chrześcijańscy do zbroi, do koni i do chorągwi swoich spieszą,
wszędzie popłoch i największy nieład: co skoro cesarz Kalepin, na rzucenie
pocisku odda-
119
lony ujrzał, wnet na zmieszanych jazdę puścił. Natychmiast bitwa się poczęła,
najzacięciej walczono, z obiedwu stron mnóstwo poległych, jakiś czas zwycięztwo
było wątpliwe, w tem świeże hufce tureckie nagle natarły, chrześcijanie słabnąc
z początku cofać się później jawnie pierzchać poczynają, nakoniec przełamani i
do ucieczki zmuszeni zostali. Okropną rzeź Turcy między nimi sprawili, obóz
pełen najbogatszych kosztowności złupiony, mnóstwo chorągwi wzięto. Jan książe
burgundzki gdy uporczywiej walczy, przez swoich odstąpiony wpada w ręce
nieprzyjacioł, później za 100, 000 czerwonych złotych wykupiony. Król Zygmunt
gdy bitwa jeszcze się nie przeważyła, umknąwszy do statków stojących przy brzegu
Dunaju, obawiając się zdrady Wołochów, którzy przeciwny brzeg rzeki zalegali, z
wodą popłynął na morze Czarne, stamtąd do Carogrodu przybył, gdzie rok cały
zabawiwszy, przy pomocy Wentów na ich okręcie do Illicji a nakoniec do Węgier
powrócił.
Z Polaków polegli w tej bitwie znakomici mężowie: Sasin kasztelan wyszogrodzki z
synem swoim Kolandem młodzieńcem wielkiej odwagi, tudzież Ścibor herbu Ostoja
(1) i Tomasz Kalski herbu Roża;
-----------------
(1) Ścibor ze Sciborzyc herbu Ostoja, jeszcze zarządów Zygmunta w Polsce
przywiązał się do jego osoby. (Ob. o nim Nies. t. 3 str. 508). W Węgrzech
doszedł do najwyższych dostojeństw w tym kraju, był bowiem wojewodą
siedmiogrodzkim i hrabią pressburgskim; posiadał znaczne dobra z darów króla
Zygmunta.
120
wszakże przed innymi zajaśniało męztwo Świętosława herbu Łada z województwa
sieradzkiego, który Udawszy się za królem Zygmuntem uciekającym ku okrętowi, gdy
mu wzbraniano wejść na siatek z obawy aby od znacznej liczby płynących nie
zatonął, srogi zaś nieprzyjaciel z tyłu nastawał, ze zdumiewającą odwagą zbrojny
rzucił się do Dunaju i tę bystrą rzekę nieustraszonem sercem aż na drugi brzeg
przepłynąwszy, uniknął jawnego niebezpieczeństwa. Polegli też i z Węgrów i z
innych narodów znakomici mężowie. Tak nieszczęśliwy koniec miała ta wyprawa na
Turków w roku 1595 (1). Wszakże nietylko
-------------------
Katona (t. 11. str, 384) przytacza dowód jego szczodrobliwości w nadaniu
uczynieniem Jakuszowi z Nasiłowa 1395. czerwca 10. Baron Aloizy Mednyański,
jeden z najcnotliwszych panów węgierskich, w bogatym swoim zbiorze rękopismów
historycznych, posiada Diplomatarium Stibbrianum, czyli szereg dyplomatów
odnoszących się, do ważnych czynów Ścibora i jego rodu; oddawna już zamierza
wydać te pomniki na jaw. Hrabia Jan Nep. Mailath korzystał z nich w rękopiśmie,
jak to widać z jego historji Madiarów t. 2 przypisów 4 i 5 do rozdz. 20.
Ponieważ Ścibor czynnie był wdany w sprawy polskie końca 14 i początku 15 wieku,
ogłoszenie więc jego Dyplomatarjusza byłoby arcypożądane. Ze Ścibor w bitwie
nikopolskiej nie zginął, nie podlega najmniejszej wątpliwości. Długosz (ks. 10
str. 140) mówi tylko o śmierci Sasina i syna jego Kolanda. Ścibor i Kalski
ocaleni w orszaku królewskim.
(2) Pozostało wiele świadectw spółczesnych o tej klęsce chrześcijan, a
mianowicie: Fana Sehilderherger, (Ob. o nim bibliogr. słownik Eberta t. 2 str.
731) lancknechta bawarskiego, który był obecnym na tej bitwie a poźniej jeńcem
wojennym, Froissarta (żył od r. 1337 do 1401) i Rabbi Józefa hen Jozue, którego
kroni-
121
klęską chrześcijan był ten rok pamiętny, ale też śmiercią Marji królowej
węgierskiej (1) i zatargami dwóch papieżów o stolice apostolską, Bonifacego IX.
i Benedykta XII. którzy całe chrześcijaństwo w zgubne rozszczepienie uwikłali
(2).
Około tego czasu Władysław Jagiełło z królową Jadwigą klasztor na cześć N. Panny
nawiedzającej
-------------
kę hebrejską pierwszy raz w Wenecji 1551 r. wydaną wytłumaczył na język
angielski i wydał w Londynie 1835 r. Izraelita polski Białobłocki; o innych
źródłach Ob. Aschb, t. 1 str 99. przypis 33. Bitwa rzeczywiście była stoczona w
d. 25 września 1396 roku, bo Froissart wyraźnie mówi: "le lundi devant le jour
Saint Michel au mois de septembre." (ks. 4 rozdz. 52). W tym roku dzień ś.
Michała przypadał w piątek. Aschb t. 1 str. 108, niepotrzebnie obstaje za dniem
28 września. Długosz, a za nim Wapowski posunęli ją o rok wyżej, ale błędnie.
(1) Długosz (ks. 10 str. 147) dokładnie oznaczył zgon Marji: "1395 w
poniedziałek 17 maja." Aschb. (t. I str. 83) cola ja. aż, do roku 1392, lecz
sprzeciwia się temu dyplomat wydany przez Marją, w r. 1395 stycznia 25, który
Pray ogłosił w rozprawie swojej o ś. Władysławie. Ob. Katona t. 11 str. 384.
2) Benedykt XIII nie XII.; podobnyż, błąd i u Długosza poprawie należy. Wapowski
chronologją powikłał. Bonifacy IX. wybrany był w Rzymie 2 listopada 1389,
tymczasem spółzawodnik Urbana VI. Klemens VII. żył w Awinjonie; po jego śmierci
kardynałowie francuzcy obrali Benedykta XIII. 28 września 1394 r., który
uporczywie obstając przy prawności swojego wyboru, na dwóch soborach: pizańskim
1409 czerwca 5 i konstancjeńskim 1417 lipca 26, złożony został z godności
papiezkiej; umarł 1424 listopada 29. Od koncilium konstancjeńskiego jedność
kościoła trwa nie zachwiana.
122
krewnę swoję Elżbietę, na dowód pobożności założył i zakonnikom karmelitom oddał
(1).
Roku następnego, Władysław Jagiełło król polski wyprawił poselstwo do Władysława
książęcia opolskiego (2) dopominając się: aby wrócił ziemię do-
------------------------
(1) Porówn. Grabowskiego Ambr. Kraków jego okolice wyd. 1830 r. str. 188.
Według, niego karmelici sprowadzeni z Pragi r. 1397.
(2) Władysław książe opolski syn Bolka II i Eufemji królewny węgierskiej,
urodził się w pierwszej połowie 14 wieku, umarł 8 maja 1401, zaślubił Offkę
córkę Ziemowita Mazowieckiego. Z tego małżeństwa synowie Wacław i Przemysław
pomarli w dzieciństwie, córka Jadwiga była za Alexandrem Wigundem bratem
Jagiełły otrutym w 1392. Władysław będąc siostrzanem Ludwika króla węgierskiego,
otrzymał od niego prawem lennem ziemię; wieluńską; posiadając rozległe dobru
Kapolchan zwane w Węgrzech, zamienił je naprzód na Ruś czerwona, później na
ziemie kujawska, i dobrzyńską w Polsce. Niesprawiedliwie postąpił król Ludwik
odrywając od korony polskiej jej dzierżawy, dla oswobodzenia dóbr królewskich w
Węgrzech. Jagiełło doznając jawnej Nieżyczliwości Władysława Opolskiego, żądał
aby przynajmniej hołd z posiadanych lenności ponowił, co mógł poczytywać zatem
naglejsze, iż Władysław dociskany niedostatkiem, bez dołożenia, się
zwierzchniego swojego pana, już w 1391 (Voigt t. 5 str 501) zamek Złotoryą
zakonowi pruskiemu zastawił, co natychmiast, (1392 maja 8) stany królestwa
polskiego w. mistrzowi wymówiły, (Ob. Raczyńsk. kodes dyplom, litewski str. 79);
wszakże, mimo tę żałobę w tymże 1392 podobnież z Dobrzyniem postąpił (Voigt t. 5
str. 616) a pod koniec tegoż roku rozpoczęte zostały układy między książęciem
Opolskim, Zygmuntem królem węgierskim i w. mistrzem, o kupno wieczyste Dobrzynia
(str. 635). Gdy do wojny między Jagiełłą a Władysławem Opolskim już przyszło,
len ostatni aby niejako postępek swój uprawnić, wyjednał u Zygmunta zapis przy-
znający mu, na mocy nadań Ludwika króla węgierskiego i polskie-
123
brzyńską, wieluńską i ostrzeszowską, które niegdyś Ludwik król polski i
węgierski dał mu był do dzierżenia w królestwie polskiem. Obawiał się bowiem
Władysław, aby jeśli książe obcy dłużej te miejsca trzymać będzie, nie zostały
podobnież oderwane jak Szląsk, który był częścią królestwa; dla tego wszelką w
tej mierze zwłokę za niebezpieczną poczytywał. A lubo wojny ze strony Wacława
rzymskiego i czeskiego króla, od którego książe Władysław opolski zależał,
bynajmniej nie życzył, nie bez dojrzałego wszakże rozmysłu to przedsięwziął.
Wolał bowiem nararazić się na wszelką niepewność wojny, niż dłużej krzywdę i
stratę królestwa swojego ponosić. Wyprawił więc Krystyna Ostrowskiego kasztelana
sandomierskiego z wojskiem do ziemi dobrzyńskiej, zapowiedziawszy że i sam
niebawem z większemi siłami pośpieszy. Ten z rozkazu królewskiego szlachtę
województwa kujawskiego do oręża powoławszy, zastępy swoje pomnożył i z niemi
Wisłę przebył. Obronny zamek Bobrowniki, w którym Szary, szląską załogą
dowodził, opasał, i gdy Krystyn z dział i burzących narzędzi do zamku bije, król
Władysław zebrawszy nowe zaciągi, ruszył rzekomo pod Dobrzyń, jak to był
Krystynowi zapowiedział, w istocie zaś używszy
------------------------
go, oraz z dozwolenia nieżyjącej już wówczas królowej węgierskiej Marji, władzę,
ziemie kujawską i dobrzyńską dać, przedać, zastawie i darować. Zapis ten w 1390
r. lutego 7 sporządzony, widocznie zastosowany był do ówczesnych okoliczności.
Dogiel umieścił go w t. 4 na str. 77 Kodeksu dyplomatycznego.
124
fortelu aby nieprzyjaciela niespodzianym najazdem łatwiej pokonał, nagle drogę
skierował pod Wieluń. Olsztyn zamek warowny i na wysokiej górze położony prędko
zdobył, później pod Krzepice podstąpiwszy z równąż je łatwością opanował.
Nakoniec Wieluń, Ostrzeszów, Brzeźnicę, Bobolice i Grabów obronne zameczki sami
ich dowódzcy, niespodzianą Wojną przerażeni, królowi który je w zwycięzkim
postępie ubiegł, dobrowolnie pooddawali. Pod Bołesławcem wojna nieco się
przeciągnęła gdyż rzeka Prośna, która tę twierdzę otacza, czyni ją prawie
niedobytą, i książe Władysław mało co przed tem opatrzył ją żywnością, tudzież
wprowadzeniem załogi dostatecznie uzbroił.
Gdy król Bolesławiec oblega, mistrz zakonu Pruskiego zebrawszy wojsko, ku pomocy
Władysława Opolskiego przeciwko Krystynowi hetmanowi królewskiemu oblegającemu
Bobrowniki ciągnie. Blizko już znajdował się od polskiego obozu gdy Krystyn
Ostrowski, zwątpiwszy o siłach swoich jako nierównie mniejszych, od oblężenia
odstąpił i w głąb kraju powrócił. Władysław widząc, iż potędze królewskiej w
utrzymaniu ziemi dobrzyńskiej nie sprosta, tęż ziemię mistrzowi pruskiemu we 40,
000 czerwonych złotych zastawił. Krzyżacy objąwszy Dobrzyń, Bobrowniki, Rypin,
Lipno i Złotoryą, zameczki te załogami swojemi opatrzyli i silniej uzbroili. To
było powodem wielkich wojen, które później wynikły między królami polskimi i
zakonem pruskim.
125
Skoro Władysław przeświadczył się o nieprzyjacielskich zamiarach wielkiego
mistrza Konrada Jungingen, wnet część wojska przy oblężeniu Bolesławca
zostawiwszy, sam aby zebrać silniejsze zaciągi na wojnę z krzyżakami, do Krakowa
wrócił.
Sród tych zatrudnień królewskich, Władysław Opolski niemogąc nic wstępnym bojem
dokazać, zgromadziwszy chałastrę zbiegów i łotrów, kryjomemi wycieczkami granice
królestwa trapi, wiele szlachty po włościach swoich mieszkającej chwyta, i jak
jeńców do Szląska zapędziwszy ciężkiem więzieniem, najdotkliwszemi mękami,
wysoki okup na nich wyciska. Kupców też krakowskich, zwykłym obyczajem na
jarmark wrocławski przybyłych, poczyniwszy zasadzki na gościńcach, w powrocie
złupił i wielkie pieniądze na nich wymógł.
Król Władysław zaniechawszy wojny pruskiej, niespodzianie do Szląska wtargnął i
tak zamki samego Władysława jak i jego synowców: Lublenicz, Strzelce oraz wiele
innych miast i twierdz ubiegł, księstwo opolskie mieczem i ogniem straszliwie
spustoszył, nakoniec przeszedłszy rzekę Odrę, Opole ścisłem oblężeniem opasał, i
z największą natarczywością wszelkiego rodzaju burzacemi działami dobywał.
Książe Władysław całą nadzieję pokładał w Wacławie cesarzu rzymskim i królu
czeskim, którego był hołdownikiem, lecz gdy ten opieszałej niż niebezpieczeństwo
książęcia opolskiego wymagać zdawało się, wojsko wyprawia, upadłszy na sercu do
próśb się udał,
126
i książąt Oleśnickiego Konrada, i Namysłowskiego Bernarda do obozu króla
Władysława wysyła, aby obrażony umysł przejednali, oraz imieniem jego przyrzekli
zadosyć uczynić w tem wszystkiem, co niezwyciężonego króla do wojny wywołało.
Długo król Władysław opierał się prośbom błagających książąt, nakoniec dał się
zmiękczyć pod warunkiem, aby książe Władysław zamek Bolesławiec koronie wrócił.
więźniów, towary i wszystkie pieniądze kupcom zabrane oddał, miasta i zamki
Jadwigi córki Spytka z Mielsztyna, który wtenczas pierwsze miejsce we względach
królewskich trzymał, a które synowiec Władysława, Bernard, w sposobie posagu
zajął, nazad wrócił. Tym sposobem wojna szląska według woli królewskiej została
zakończoną (1).
Szczęśliwie załatwiwszy tę wyprawę, za pierwszym do Krakowa powrotem ustanowił
król w głównym kościele stolicy szesnastu kapłanów, którzyby w dzień i w nocy,
zmieniając się po czterech z kolei, psalmy Dawidowe i ustawiczną chwałę Pańską
śpiewali. Wtenczas także Podole ziemię ruską najżyźniejszą i we wszystko
opływającą, którą Kazimierz
--------------------
(1) Układ między Władysławem Jagiełłą a książętami szląskimi zawarty został w
Opolu d. 5. sierpnia 1396. Pełnomocnikami królewskiemi byli Spytek z Mielsztyna
wojewoda krakowski, Piotr Kmita kasztelan lubelski, Piotr, Szafraniec podstoli
krakoski i Wincenty z Granowa kasztelan nakielski. Sommersberg umieścił go w
zupełności w kodexie swoim czesko-szląskim dołączonym do zbioru Silesiacarum
rerum scriptores t, 1 str. 1009,
127
wielki do korony przyłączył, Spytkowi Mielsztyńskiemu wojewodzie krakowskiemu
oddał w posiadanie, mimo oporu i daremnego sprzeciwienia się w tej mierze
królowej Jadwigi i najznakomitszych mężów państwa; wszakże Władysław dla tego to
uczynił, aby miał kogo coby pilnem czuwaniem hamował Tatarów w przechodzeniu za
Dniepr, którzy już w tenczas Podole i Litwę najazdami trapić poczynali (1).
Gdy się to, lubo z wielką w zdaniach różnicą dzieje, i gdy Władysław Jagiełło do
wojny pruskiej wszelką już miał gotowość, zdało się panom radom królestwa przed
rozpoczęciem kroków nieprzyjacielskich wprzódy wezwać wielkiego mistrza Konrada
przez poselstwo, do oddania ziemi dobrzyńskiej. Nie łajno albowiem im było, że
król Władysław za spustoszenie Litwy i Żmudzi zażalony był na Krzyżaków, i że
raczej dla obrony Litwy niż dla odebrania ziemi dobrzyńskiej, w której
zatrzymaniu i własną i korony swojej krzywdę widzieć się oświadczał, wojnę
prowadzić zamierza. Uchwalono zatem ugodliwych środków doświadczyć i wezwać
Konrada na rozmowę, której on sam dopraszał się zatrwożony przygotowaniem
królewskiem do wojny. Naznaczono Inowrocław na miejsce zjazdu (2); dokąd gdy w.
----------------------
(1) Porówn. wyborną monografią Michała Balińskiego o Spytku z Mielsztyna w Bibl.
warsz. na rok 1844 miesiąc sierpień str. 271.
(2) Listy glejtowe krzyżackie w Bebern 1397 czerwca 9. Ob. Voigt t. 6 str. 82,
128
przybył w żaden sposób Władysława nie można było skłonić: aby z głównym
nieprzyjacielem swoim rozmawiał, wiedział bowiem, że wszystko na zdradzie, i
podstępach polegało, że nic dobrowolnie nie Uczyni, na nic się nie zgodzi, coby
było rzeczypospolitej pożytecznem, że wszystko ku własnej korzyści naciągnąć
zechce, aż do póki orężem nie będzie zniewolony (1). Aby wszakże panom radom
dogodził, królowę w świetnym pierwszych mężów orszaku do Inowrocławia wysłał dla
rokowania o pokój z mistrzem pruskim, która gdy na miejsce przybyła, po długich
i bezskutecznych przez wiele dni umowach, nic niesprawiwszy z obu stron sio
rozjechano. Konrad bowiem zgadzał się na oddanie ziemi dobrzyńskiej za odkładem
40, 000 czer. zł. zastawy, na co ani królowa, ani panowie przyzwolić nie mogli,
aby ziemię będącą niewątpliwą własnością królestwa polskiego pieniędzmi kupować
mieli. Wojna więc stawała się nieuchroną (2).
-------------------------
(1) Król w Inowrocławiu niebył, Długosz (ks 10 str, 152) utrzymuje że właśnie
dla zbytecznego rozjarzenia Władysława, wołano aby królowa układami kierowała.
(2) Królowa skłoniła w. mistrza, iż miał dopomniec się u książęcia Opolskiego
aby Dobrzyń wykupił. Ta była najwłaściwsza droga utrzymania Zgody między koroną
i zakonem, bo rzecz cała wróciłaby do pierwtonego stosunku między panem
zwierzchnim a lennikiem. Raczyński w kodexie dyplomatycznym litewskim, (str. 81)
ogłosił list w. mistrza do królowej Jadwigi, już po rozjechaniu się z
Inowrocławia pisany, który tu w dosłownem tłumaczniu dajemy: "Najjaśniejszej
księżnie, najdostojniejszej pani
129
Konrad aby Inflanty kraj pograniczny i rozległy, nad brzegami morza bałtyckiego
leżący, przyłączył do posiadłości swoich, począł zabiegać przez posłów u
Bonifacego IX. papieża, iżby arcybiskupa ryzkiego któremu całe Inflanty z
miastem Rygą nad ujściem Dzwiny lezące podlegały, z panowania wyzuwszy,
----------------------------
a pani Jadwidze polskiej dziedzicznej królowej, zaleciwszy się najpokorniej i
zapewniwszy o szczerych naszych modlitwach. Najjaśniejsza królowo, pitni nasza
najłaskawsza. W skutek układów świeżo z obustron między nami zaszłych względom
ziemi dobrzyńskiej, otrzymaliśmy list w. kr. m obejmujący niejako cały wywód tej
sprawy, którym w. kr. m. pilnie nas upomina, abyśmy stosownie do umowy,
oświeconego książęcia Władysława Opolskiego obwieścili do wykupna i oswobodzenia
rzeczonej ziemi dobrzyńskiej i t. d. Pragnąc najmocniej dobrą wiarą wykonać, co
na wyżej wspomnianych umowach postanowiono, spółcześnie z niniejszem pisaniem,
wyprawiliśmy natychmiast przez umyślnego i urzędowego naszego posłańca listy tak
upominalne jako tez zagrażające Jak zaś z otrzymanej odpowiedzi postąpić
wypadnie, nie omieszkamy bacząc na cześć naszą, częściej nalegać i nastawać na
pomienionego książęcia, oraz upominać go, wszystkie względy na stronę usunąwszy;
pragniemy bowiem najszczerzej i t. d. obietnice nasze tak ziścić, abyś w. kr m.
ujrzeć mogła i gotowość i skutek naszej, życzliwości. Niczego więcej nie żądamy,
tylko aby nam wypłacono summę pożyczoną, stosownie do brzmienia zapisów przez
tegoż książęcia Opolskiego nam wydanych a razem aby dobrą sławę naszą co do
zarzutów z powodu dłużnika na przyszłość wyniknąć mogących, w całości zachować
Co jeśli osiągniemy, najchętniej ustąpimy z rzeczonej ziemi; jesteśmy bowiem
przekonani ze wasza kr. m. na naszą krzywdę, i utratę czci nie nastajesz. Skoro
więc o zamiarach wspominanego książęcia dowiemy się, niezwłocznie odpowiedź jego
przeszlemy waszej królewskiej mości. Dan w Zamku naszym Malborgu d. 21 czerwca
1397"
130
dozwolił wprowadzić do lej znakomitej krainy, krzyżaków zakonu pruskiego
odznaczających się czarnym krzyżem (1). Utrzymywał, że nigdzie chrześcijańskie
Rycerstwo właściwiej umieszczone, być nie może, jak W tej części świata
graniczącej ze srogimi poganami. Jeżeli zaś ta kraina za łaską stolicy
apostolskiej krzyżakom oddaną będzie, łatwo dokażą, iż wkrótce cała północ
Chrystusa za króla uzna i prawdziwą Wiarę przyjmie. Temi pobudkami Bonifacy
papież, lub otwarciej mówiąc 15, 000 czer. zł. które mu krzyżacy pruscy za to
dali, skłoniony, arcybiskupowi ryzkiemu kazał zrzec się rządów nad Inflantami,
jako mniej sprawie chrześcijaństwa pożytecznych, i tę ziemię oddać w posiadanie
rycerzom czarnego krzyża. Którzy mając w ręku to nadanie papiezkie gdy i w
arjcybiskupie ryzkim nieco oporu doznali i w dru-
--------------------------
(1) Władysław Jagiełło wcześnie myślał temu zabiegać, aby nie przyszło do
połączenia Inflant z Prusami przez obalenie władzy arcybiskupów ryzkich, którzy
byli pierwotnymi paniami Inflant, Estonji i Kurlandji. Dla tego jeszcze w r.
1392 dnia 25 kwietnia, Pisał z Sanoka do wygnanego przez krzyżaków arcybiskupa
ryzkiego Jana V. Sinten oświadczając mu pomoc własną i braci swoich książąt
litewskich i ruskich w pomszczeniu się nad zakonem. (Ob. Napiersk. lndex t. I
str. 121 pod liczbą 479). Arcybiskup był wówczas na wygnaniu, w. mistrz pruski
dochody jego zobowiązał się wypłacie w Rzymie 1391 marca 20 papieżowi w ilości
15, 000 czer. zł., (Ob. tamże pod liczbę 508) który wywdzięczając się
postanowił: że odtąd nikt arcybiskupem w Rydze zostać nie może, kto pierwej
ślubów zakonowi nie wykona, lamie pod liczbą 509) co i późniejszą bullą 1398
kwietnia 7 potwierdził ) tamże pod liczbą 524).
131
gich krzyżakach czerwonego krzyża których mieczowymi zwano, przecież panowanie
nad całemi Inflantami orężem wywalczyli i ustanowili tam innego mistrza, który
pruskiemu był podległy (1). Z tych przyczyn Konrad widocznie dumą się unosił i
potęgą wielkim królom równać się począł, albowiem Inflanty kraj rozległy blizko
120 mil wzdłuż brzegów morza bałtyckiego rozciągający się, dwa razy niemal
dłuższy jest niż Prusy, ma kształt księżyca w rogach zwężonego; szerokość
największa we środku 50 mil wynosi, w tej szerokości leży biskupstwo dorpackie
najdalej od morza odsunięte ku Rusinom, których Pskowianami nazywają i zatoce
południowej jeziora Pejpus, długiego na półdziewiętnasta mili. Dziś Inflanty
zamkami i miastami warownemi na wzór niemiecki są okryte, oddziela je rzeka
Święta od Żmudzi graniczącej z Inflantami od południa; w tej części znajduje się
biskupstwo kurlandzkie; są nadto dwa inne ozelskie i rewelskie nad brzegiem
morza, lecz te dalej za Rygą i więcej na północ położone. Rzeka Narwa,
wypływająca z jeziora Pejpus i wpadająca do morza niedaleko zamku tegoż
nazwiska, całe Inflanty od północy oddziela. Za nią na przeciwnym brzegu
znajduje się twierdza ruska Iwangorod, założona za pamięci ojców naszych przez
Iwana wielkiego książęcia
--------------------------
(1) W tych czasach mistrza inflanckiego nie zmieniano, Wennemar v. Bruggenoye
rządził od 1391 do 1401 w którym to roku w jesieni zszedł ze świata. Ob.
Napiersk. Index t. 2 str. 351.
132
moskiewskiego (1) z obawy aby krzyżacy przeszedłszy rzekę, głębiej na Rusi
granic swoich nie rozszerzyli. Od Narwy na wschód słońca leży Nowogród wielki,
Niemcy skażonem wymawianiem Naugarda nazywają, jest to najobszerniejszy port
ruski o 40 40 mil niemieckich od Narwy odległy, od Dorpatu zaś przez jezioro
Pejpus, gdy jest lodem pokryte, i przez Psków, podobnież bogate i warowne miasto
ruskie, nie więcej jak o 52 mile. To jest prawdziwe położenie Inflant, na
przeciw których od zachodu przez zatokę morską szwedzkie królestwo leży i
Sztokholm stolica szwedzka jest przeciwległa miastu Rydze, dzieli je zatoka
morska przeszło na 62 mile w tem miejscu szeroka, w innych węższa, w miarę jak
brzegi głębiej w morze zachodzą lub odstępują. To o położeniu Inflant na teraz
wystarczy, należy zaś obrócić pióro do rzeczy litewskich.
Świdrygiełło, który na chrzcie otrzymał imie Bolesława i który z nienawiści do
brata stryjecznego Witolda zbiegł był do Pruss jakieśmy to wyżej wspomnieli,
powrócił do ojczyzny i pojednał się z Witołdem (2).
----------------------------------------------------------------------
(1) W r. 1492 podług Karamzyna hist. państwa ross. ks 11. str. 163 wyd. 1842.
(2) Porówn. Narbutta t. 5 str. 563 i 4 Świdrygiełło 1396 r. wpadłszy w ręce
Witołda przy zdobyciu Witebska, odesłany w więzach do króla Władysława, w roku
następnym przezeń uwolniony otrzymał uposażenie na Podolu. Narbutt t. 5 str.
584.
133
Gdy tym sposobem Litwa stała się spokojniejszą, Witołd, który na chrzcie
Aleksandrem był nazwany, w obawie aby sam, z wojskiem swojem, które ciągłemi
wojnami bitnem uczynił, w nieczynności nie zgnuśniał, zebrawszy siły na wschód
pociągnął, rzekę Don dzielącą Europę od Azji, pracowicie ze wszystkiemi
zastępami swojemi przebył, i wyruszył przeciwko Tatarom, których potęga w całej
Azji nieźmiernie pod len czas wzrosła. Tamerłan (1) bowiem urodzony śród gminu
między Tatarami, z prostego żołnierza wodzem zostawszy, dzielnością osobistą i
wojennemi przymiotami tyle dokazał, że państwem Partów owładnął, jedne zaś wojny
z drugich wysnuwając, w niewstrzymanym zwycięztw biegu, naprzód Tatarów, potem
Georgianów, Turkomanów, Persów i Medów pod rządy swoje zagarnął, a doścignąwszy
największej potęgi Armenją i Mesopotamją zholdował. Wnet Eufrat w 000, 000
piechoty i 400, 000 jazdy przeszedłszy, Ba jazeta cesarza tureckiego z
wyrównywającą niemal ilością wojsk granic swoich strzegącego, pod górą Stellą na
pograniczu Galacji i Bitynji, 200, 000 Turków trupem położywszy, w walnej bitwie
pokonał, Bajazeta schwytanego i skutego złotemi kajdanami, na wszystkie wyprawy
przed sobą pędził i nigdy go już nie uwolnił. Przed tą bitwą pod górą Stellą
stoczoną, widziano na niebie, przez 40 dni straszliwego kome-
---------------------------------------------------
(1) Tamerlan (Timur, żelazo) ur. 1335. Ob. o nim Hammer's Goschichte d. osm.
Reichtes.; t. I. str. 210.
134
tę, którego ogón rozciągał się ku zachodowi. Przy oblężeniach miast. Tamerlan
pierwszego dnia siadywał. w białym, drugiego w czerwonym, trzeciego w czarnym
namiocie. Śnieżna barwa miłosierdzie dla dobrowolnie poddających się
zapowiadała, czerwona śmierć wszystkich dorosłych, czarna nakoniec groziła
ostatecznem wytępieniem. Takim będąc Tamerlan, Azją mniejszą zniszczywszy,
Smyrnę a stamtąd górę Tanrus przeszedłszy, Antiochją, Damaszek, Sebestę, Tripoli
wielkie i bogate miasta Syrji zdobył, złupił i w perzynę obrócił. Egypskiego
króla, którego sułtanem nazywamy w bitwie pokonanego za Pelusium odparł, i od
Nilu aż po Don wszystko zwycięzkim orężem zhołdowal. Od brzegów tej ostatniej
rzeki, już postrach wojny Polskę i Litwę owionął, gdy Alexander Witold mężnie ją
przebywszy z wodzami Tamerlana pomyślne bitwy stoczył i pokonanych, od Donu
dzielącego Europę od Azji daleko odegnał, wielką liczbę jeńców tatarskich do
Litwy przypędził i tu osadził. W następnych wszystkich wojnach niepoślednią miał
z nich pomoc, są bowiem wyborni łucznicy jezdni, i zwinności w boju
niezrównanej. Gdy do Tamerlana wieść doszła o tej klęsce nad Donem, natychmiast
nierównie liczniejsze wyprawił wojsko pod rządem Edygi. Ten nad wszelką nadzieję
Don przeszedłszy i do Europy wtargnąwszy na Litwę i Witolda z rozkazu ciągnął,
który już wcześnie zawiadomiony o zbliżaniu się Tatarów, zebrał znaczne wojsko z
Polaków, Niemców, Litwinów, Żmudzinów i Ru-
135
si, w którem był też i Taktamysz wódz kilku tysięcy tych Tatarów o których
osadzeniu w Litwie wyżej wspomniano. Spytek z Mielszlyna wielkorządzca podolski
i wojewoda krakowski, Sędziwoj Ostrorog, Dobrogost Szamotulski, Jan Głowacz
wojewoda mazowiecki, Jan Dąbrowski i wielu innych znakomitego rodu i wsławionej
dzielności mężów s Polski, powiększyło siły Witołda, który ruszywszy obóz z pod
Kijowa i na łodziach wojsko przez Dniepr przeprawiwszy, ciągnął dalej ku Donowi,
nakoniec rzeki Psołę i Sułę przebywszy, nad Worsklą rzeką znalazł Edygę wodza
cesarza Tamerlana z ogromnemi i nierównie większemi siłami, aniżeli się
spodziewał. Na, widok takiego mnóstwa nieprzyjaciół, serca chrześcijan upadły.
Spytek z Mielsztyna ujrzawszy wielkość niebezpieczeństwa, radził porozumieć się
dobrowolnie z Edygą i wszelkiemi sposobami starać się uniknąć bitwy, wojsko zaś
chrześcijańskie zachować na pomyślniejsze ojczyzny chwile i równiejszą kiedyś z
okrutnym nieprzyjacielem bojową rosprawę; Witołd podobnież tknięty
niebezpieczeństwem swego ludu, nie odbiegał od tego zdania, ale Paweł
Szczukowski herbu Gryf, człowiek burzliwego umysłu powstał na Mielsztyńskiego
oskarżając go o bojaźliwość. "Lepiej byłoby, zawołał, w domu, w pożądanych
pieszczotach nadobnej małżonki pozostać i w obszernych dobrach wczasować się,
niż tu psuć serce walecznym mężom, których ci raczej.. krzepić i do walki
zachęcać przystało"
136
Rozdrażniony tą obelgą Mielsztyński odpowiedział: że sam mężnie stanie i w
bitwie śmierć znajdzie, ale przeciwnik jego zajęczym obyczajem haniebnie z pola
pierzchnie. Wszakże Witołd te spory przerwawszy, wyprawił posłów do Edigi wodza
tatarskiego z wyrzutami, jak niesłusznie sobie poczyna iż rzekę Don przebywszy
do Europy wtargnął, kiedy na swojej Azji i Tatarji poprzestawać był powinien.
Niech rozważy aby zbyt wiele pragnąc, w straszną później klęskę narodu
tatarskiego nie wtrącił. Prosi zatem Edigę spokojnie od granic sarmackich
odstąpić i na niewczesną walkę ludów Europy i Azji nie narażać. Polacy i Litwini
gotowi są przyjaźń i przymierze z cesarzem Tamerlanem zawrzeć i wiernie
dochować, "lecz gdy ty to przełożenie odrzucisz, niezbędzie Polakom i Litwinom
na orężu, którym i wolność i granice swoje od wszelkiej krzywdy
nieprzyjacielskiej zasłonić potrafią. '' Na to Ediga odpowiedział: Tamerlan król
królow, wielką część Azji zhołdowawszy, Persów, Medów, Turków i Egypcjan w
krwawych bitwach pokonawszy, postanowił leż Europę do państw swoich przyłączyć,
a więc jeżeli Polska i Litwa poddadzą się Tamerlanowi i przyrzekną haracz
płacić, oraz zakładników na pewność przyjętego obowiązku stawią, natychmiast
wojska swoje za Don cofnie. Posłowie oświadczyli: że Polacy i Litwini raczej
wolą życie, majątki i wolność na niebezpieczeństwo narazić. Gdy więc nic
niesprawiwszy do obozu Witolda, wrócili i donieśli z porządku o tem wszystkiem,
co w obozie
137
nieprzyjacielskim zaszło, cało wojsko wołać poczęło o hasło do bitwy. Wówczas
Witołd na koń wsiadłszy w trąby uderzyć i szyki sprawować rozkazał; sam szeregi
objeżdżał, każdego dowódzcę po imieniu nazywał i do boju zachęcał. Pierwszy
Witold na Tatarów natarł. Zwarcie się było straszliwe, walczono zajadle, z obu
stron gęste trupy, zwycięztwo długo się chwiało, aż dopóki za przemagającemi
nieprzyjaciół mnóstwem, którzy strzały jak grad miotali, witołdowscy cofać się a
nakoniec jawnie pierzchać poczęli. Aleksander Witołd ujrzawszy iż swoich w
ucieczce pohamować nie zdoła, ze Swidrygiełłą bratem, z Ostrorogiem i
Szamotulskim Polakami, których w bitwie chciał mieć przy swojej osobie, wielką
rzeź między wrogami sprawiwszy, schronił się w odwrocie na miejsce bezpieczne.
Spytek z Mielsztyna wojewoda krakowski ujrzawszy Pawła Szczukowskiego
zamyślającego o ucieczce: "czas jest, zawołał, o Pawle abyś chełpliwe
przechwałki twoje skutkiem stwierdził. " To rzekłszy, ze swoim oddziałem rzucił
się na najgęstszy zastęp nieprzyjaciół i tam odważnie walcząc, nie tak
zwyciężony, jak raczej zwyciężaniem znużony, chmurą strzał przysuty, śród gromad
trupów nieprzyjacielskich poległ, Szczukowski zaś ucieczką uniknął
niebezpieczeństwa. Stało się właśnie jak Mielsztyński sprzed bitwą i o jego
hańbie i o swoim końcu przepowiedział; wolał wódz znakomity, walcząc z chwałą
umrzeć, niż haniebnie uciekać; dowiódł że w wojnie mądra rada tyleż co męztwo i
zapał waży. Poległ
138
w tej nieszczęsnej bitwie Rafał Tarnowski polegli prócz Mielsztyńskiego
krakowskiego, dwaj jeszcze plocki warszawski wojewodowie, tudzież wielu innych
polskich i litewskich szlachetnych mężów, Prawdziców, Nieczujów, Nałęczów i
Rawiczów, którzy w tej walce wielkiej sławy dostąpili. Po tym pogromie, obozy
Polaków i Litwinów złupione? i wzięte, wiele chorągwi wpadło w ręce
nieprzyjacioł. I dla Tatarów nie było to zwycięztwo niekrwawem, najwaleczniejsi
między nimi w tej bitwie polegli. Przypadła ta klęska na dzień wtorkowy 14.
sierpnia 1398 roku. Tatarzy po tej przewadze posunąwszy się ód morza
kaspijskiego aż do zatoki limańskiej Taurykę najechali i tam mnogie siedliska
Golów dawniej Golami zwanych, wiele miast greckich nad brzegiem morza Czarnego
leżących złupili i spalili, Kaffę najbogatszy port całego półwyspu osadę
genueńską, potężnie dobywaną, z wielką trudnością wziętą, obrócili w perzynę,
Król Władysław Jagiełło dowiedziawszy się o tym najeździe tatarskim i o
przegranej nad Worsklą z tej strony Donu, bynajmniej na sercu nie upadł, lecz
świeże książęciu Witoldowi z Polaków i Litwinów złożone posiłki przysłał, z
rozkazom aby brzegu Dniepru od od swojej strony pilnował i przejścia rzeki
wszelkiemi siłami bronił, przyrzekając, w razie koniecznej potrzeby, przybyć i
sam z całą potęgą królestwa. Aleksander-Witold zatem przez len cały czas w
którym Tatarzy Taurykę pustoszyli i miasto Kaffę oblegali
139
leżał... obozem nad Dnieprem, wtem miejscu, które w języku scytijskim od brodu
Tawań nazywa się, położonem od ciaśniny Tauryckiej o jeden dzień drogi, albo o
półtrzynasta mili, od ujścia zaś Dniepru o. dwa dni; tam szerokością miejsca
wspaniały i wzdęty wielu spławnemi rzekami, które doń wpadają z największą
gwałtownością Dniepr płynie, z niesłychanym tylko trudem, i to od
przystępniejszych brzegów przebytym być moie, tak, iż tu była właśnie
najwarowniejsza opora całej obrony od Tatarów, skoro ci Don przepłyną, i tu
Witołd z Polakami i Litwinami zasiadł oczekując na Edigę wracającego z Tauryki,
pewny zadania im ciężkiej klęski, jeśliby nieprzyjaciele przez rzekę przeprawiać
się chcieli. Jakoż często między swoimi przechwalał się, iż nietylko wodza
Edigę, lecz gdyby nawet sam Tamerlan ze wszystkiemi wojskami wschodu przybył,
potrafiłby nie dopuścić mu przeprawy. Największa zatem była w obozie Witołda
wesołość, wszyscy już pragnęli i najmocniej życzyli aby się nieprzyjaciel
ukazał. Ediga, któremu Tamerlan wielki rozkazał Polskę, Litwę, Niemcy i Francją
spustoszyć, dowiedziawszy się że Aleksander Wilołd Dniepr zaległ, aby w miejscu
niedogodnem i niebezpiecznem znowu walczyć nie był zmuszony, wyprawę taurycką
szczęśliwie skończywszy, obozy zwinął, półwysep opuścił i na prawo skierowawszy
drogę, mimo morza kaspijskiego nad Don przyszedł, później do Tatarji, a nakoniec
do cesarza Tamerlana ze zdobyczą polską i litewską powrócił,
140
chociaż ze znacznie nadwerężonem wojskiem w tej wyprawie.
Król Władysław uwolniwszy się od obawy najokrutniejszego barbarzyńca, doznał
daleko większego nieszczęścia. Królowa Jadwiga małżonka jego najniewymowniej
kochana, powiwszy córkę Jadwigę Bonifacją wpadła w osłabienie. Dziecię, dwa
imiona na chrzcie otrzymało przez wzgląd na Bonifacego papieża, który jeszcze
podczas brzemienia królowej, przez posła o to prosił, aby jakiejkolwiek płci
dzieciątko się narodzi, jego imieniem było nazwane. Niemowlę trzy dni tylko po
urodzeniu żyło, siły królowę codziennie opuszczały, Aleksander Witold wróciwszy
z wojny spieszył odwiedzić ją w Krakowie razem z małżonką swoją księżną Anną,
lecz nim przybył królowa życie skończyła. (1) Nieobecnym był wtenczas król Wła-
--------------------------------
(1) Długosz (ks. 10. str. 158 dd.) obszernie opisuje zgon Jadwigi. Brzemienność
jej napełniła króla i Polskę niewymowną radością, Papież i znakomitsi panujący
zaproszeni byli przez umyślne poselstwa na chrzest mającego narodzić się
potomka. Bonifacy IX, w, 1399. maja 5 osobnym listem z Rzymu pisanym przez posła
królewskiego Wojciecha Jastrzębca, mianowanego biskupa poznańskiego, prosił
Władysława Jagiełłę aby dziecięciu stosownie do płci dać imię Benedykta lub
Benedykty; oświadczył się że chce być jego ojcem chrzestnym i do zastępstwa
siebie tegoż Wojciecha Jastrzębca umocował. Królowa 12. czerwca, powiła córkę,
którą natychmiast Piotr Wysz. biskup krakowski ochrzcił w kościele zamkowym pod
dwoma imionami Elźbiety-Benedykty, we trzy dni nowonarodzona umarła. Jadwiga z
połogu już do zdrowia nie przyszła, dnia 17. lipca 1399. około południa, na
zaniku krakowskim
141
dysław w stolicy, lecz. za otrzymaniem lej okropnej wieści dla urządzenia
pogrzebu powrócił. Zdążył i Witold, zjechali się gromadnie biskupi i najpierwsi
Mężowie kraju, pogrzeb Królewskim nakładem i wspaniałością odbyty, zwłoki w
głównym kościele krakowskim, obok wielkiego ołtarza złożone. Budujące wzory
niewinności życia tej królowej przytaczano, pobożność jej wielka, ciało częstemi
postami trapiła, liczne kościoły, klasztory i zamki w królestwie i Lit wie
pozakładała i stałym dochodem opatrzyła, nadto świętemi naczyniami, ornatami
ozdobnemi w perły i klejnoty wzbogaciła; na zbudowanie akademji krakowskiej, co
wkrótce potem Władysław Jagiełło niemniej chwalebnie jak pożytecznie dokonał,
wielkie pieniądze testamentem odkazała; gdy więc królowa Jadwiga tylu cnót dała
dowody, zwłoki jej poczytywane są za święte i wsławiły się cudami, co z wielu
rozmaitych ślubów przy grobie jej zawieszonych widzieć można.
Około tego czasu niedaleko Poznania wielki cud się zjawił, niewiasta
chrześcijanka przystępując dostołu pańskiego najświętszy sakrament w ustach
zatrzymawszy z kościoła wyniosła, aby go żydom prze-
---------------------------------
zeszła ze świata w 28 roku życia. Pogrzebiona 14. sierpnia w katedrze; napis na
marmurze w samej podstawie wielkiego ołtarza, oznacza miejsce gdzie jej zwłoki
spoczywają. Długosz umieścił dwa spółczesne, niewiadomej ręki treny na zgon
królowej, które na tablicy wypisane zawieszono nad jej grobem.
142
dać; poźniej przerażona okropnością niewysłowionej zbrodni, albo, lękając się
najsroższych mąk gdyby się rzecz odkryła, na przedmieściu sród pola ciało
pańskie wyrzuca; bydło które się lam wówczas pasło, stanąwszy w około na kolana
padać i łagodnem ryczeniem to miejsce wielbić zaczęło, co pasterzów w takie
zadziwienie wprawiło, iż o znalezieniu najświętszego sakramentu prałatów i
kanoników miejscowych uwiadomili, którzy z największem uszanowaniem zebrawszy,
na miejsce poświęcone go odnieśli; pole to wnet zajaśniało wielu zdumiewającemi
cudami; ozdobił je przeto król Władysław wspaniałym kościołem, i zakonnikom od
syryiskiej góry Karmelu karmelitami zwanym, dołączywszy do niego klasztor
poruszył, ta świętość i do dziś dnia tam się chowa, czczona od wielkiego napływu
pobożnych. Ze śmiercią królowej Jadwigi, przez której zaślubienie król Władysław
Jagiełło z Litwy wezwany, korony polskiej dostąpił, począł się trwożyć o
utrzymanie się przy niej, obawiając się aby lud nie wypowiedział mu
posłuszeństwa, gdyż królowa, której prawo do korony służyło, bezpotomnie zgasła,
lub aby Sewnętrzną czyją przemocą z państwa nie był zrugowany, zamyślał więc
przed wybuchnieniem jakich zaburzeń, królestwo opuścić i do Litwy wrócić.
Zwoławszy przeto najznakomitszych urzędników koronnych, Wynurzył im swą
wdzięczność, że bez żadnych jego poprzedniczych zasług, nieznanego, poganina i
owszem Nagłego nieprzyjaciela królestwa, do korony i do za-
143
ślubienia królowej swojej wezwali a nadewszystko, że jemu i jego ludowi światło
prawdziwej wiary ukazali; gdy zaś teraz małżonka jego Jadwiga prawdziwa
dziedziczka królestwa bezdzietnie zmarła, nie widzi jakimby prawem dłużej miał
panować, gdy dziedzictwo po królowej na jej krewnych spada; a więc prosi aby mu
wolno było za ich zgodą, spokojnie z Poleski ustąpić i do ojczystego siedliska
na Litwę wrócić, Niech kto inny rządy obejmie, kto większe ku temu ma prawo,
ktokolwiek zaś panować będzie w tem sławnem królestwie, zawsze i jego osobę i
kraje koronne w wiecznem przymierzu i życzliwości zachowa. Na tę najłaskawszego
króla słowa, wszyscy się wzdrygnęli i błagać poczęli aby królestwa, które mądrym
rządem do najlepszego stanu doprowadził, odjazdem swoim na niebezpieczeństwo nie
narażał i narodu, który chce mu być uległym w zawichrzenie nie wtrącały ze oni
innego króla nie pragną, innego szukać nie chcą. Nieprzystoi zaiste aby sam
wyzuwał się z korony, która z wolnego wyboru i jednomyślnej wszystkich zgody
była mu oddana i przezeń przyjęta. To go bynajmniej wzruszać nie powinno, czy
dziedzictwo korony nie spadło na krewnych zmarłej królowej, bo panowie polscy
używają tego prawa, iż pominąwszy nawet krewnych, kogokolwiek obcego, jakiego
najpożyteczniejszym dla kraju być uznają, królem obrać mogą Po Kazimierzu, który
szczęśliwie nad nimi panował, i z którym większa część książąt mazowieckich i
szląskich najściślejszym węzłem krwi była sko-
144
jarzona, niektórzy zaś z nich niewątpliwie królestwa byli godni, jednak panowie
koronni żadnego z nich wie wzięli lecz Ludwika króla węgierskiego, a po jego
zgonie Zygmunta margrabię brandeburskiego, obcych książąt wolnemi głosami do
panowania nad sobą wezwali. "Jeżeli atoli niepokoi ciebie królu sumienie, ześ
cudze królestwo zajął, jak o tem zdajesz się być przekonanym, żyje Anna Wilhelma
hrabi cillyjskiego córka, Kazimierza wielkiego rodzona wnuczka, wieku kwitnącego
księżniczka, tę poślubić możesz abyś obojem prawem, wyboru i dziedzictwa
królestwem władał; przeto błagamy, odstąp zamiaru odjazdu i w rządzeniu krajem,
jak począłeś szczęśliwie, tak i dalej postępuj." Władysław Jagiełło tem
oświadczeniem ożywiony, przychylając się do żądań panów, rządy królestwa
napowrót objął i po Annę wnuczkę Kazimierza w. do Cillyi, trzech senatorów
wysłał, z prośbą, o rękę księżniczki; zlecił im aby ją do Krakowa przywiedli,
gdzie nimby królowi poślubioną była, wyuczyć się miała języka polskiego. Czas
wesela złożono za ośm miesięcy, a mianowicie podczas zapust. Gdy posłowie
wyjechali po oblubienicę królewską, Władysław Udał się do Litwy dla odwiedzenia
lego kraju i dla łowów. Tymczasem księżniczka do Krakowa przybywszy, kilka
miesięcy nauce polskiego języka poświęcając, powrotu królewskiego oczekiwała.
Władysław na czas naznaczony przywiózłszy z sobą wielki zapas najwyborniejsze)
zwierzyny, z Litwy przybył i gody w Krakowie z najwspanialszą okazałością
obchodził
145
chociaż na pierwszy rzut oka narzeczona, ile z twarzy mniej nadobna, wcale mu
się nie podobała, tak iż szukał sposobu te odesłać i postarać się o inną
piękniejszą, lecz ponieważ Zrękowiny w domu ojcowskim już przez posłów, moc ku
temu mających zawarte były, wielką to im niełaskę królewską przyniosło, iż nie
czekając jego zezwolenia rzecz całą przyspieszyli (1).
-----------------------------
(1) Cilly miasteczko w Styrji było gniazdem potężnego w wiekach średnich rodu.
Cesarz Ludwik Bawarski w r. 1339 mianował pierwszym hrabią cillyjskim Fryderyka
Sanneck; wkrótce następcy jego zasługami na dworze Ludwika króla węgierskiego
przyszli do wielkiego znaczenia w tym kraju. Po śmierci Kazimierza w. (5.
listop. 1370), Ludwik dwie córki jego Annę i Jadwigę, z Jadwigi księżniczki
Głogowskiej, zabrał z sobą do Węgier i zadawszy im nieprawość urodzenia, starał
się wydać je za mąż za ludzi, na których wierności mógł polegać. Jednym z takich
był Wilhelm hrabia Cilly. Skarby które Anna wniosła w dom męża, niemało
przyczyniły się do podniesienia jego potęgi. Spokrewniony ze znakomitym rodem
Gara w Węgrzech, wielki wpływ razem z bratem swoim Hermanem wywierali na sprawy
tego państwa. W r. 1401 Władysław Jagiełło poślubił corkę Wilhelma, która
urodzona w Styrji, kraju jeszcze wpół-sławiańskim niewiele miała trudności
prędko wyuczyć się po polsku. Cesarz. Zygmunt poślubił w 1408 siostrę stryjeczną
Anny Barbary, córkę Hermana ][. hr. cillyjskiego. Ostatni z tego domu był Ulryk
zabity 11 listopada 1456. przez Władysława Korwina, syna Jana Hunniada. Ob. Simi
Fr. Halin Collectio monumentorum veterum et recentiuin ineditorum, Brunswigae
1724 — 26. 8. 2. tomy, w której w tumie 2. znajduje się: Chronica der Grafen von
Cillej. Porówn. Spenera Opus heraldicum t. 2. str. 64 i 750, Imhofa Notitia S.
R. J. procerum 1699. str. 21. który uwiadamia źe Cilly jako lenność cesarstwa
dostała się Fryderykowi III. cesarzowi; nadto Ob. Kaprina i Hungaria diplomatica
t. 1. str. 94.
146
W tym czasie akademja krakowska wszelkich umiejętności, na całą Europę sławna,
przez Władysława Jagiełłę założona została. Nauczycieli, mężów znakomitej nauki
ze szkoły głównej pragskiej wezwał, dochodami rocznemi wszystkich opatrzył,
przeznaczywszy na ten koniec włości, czynsze, beneficja i królewskie dochody
(1).
Około Iego czasu książęta rzeszy wyzuli z godności cesarskiej Wacława króla
rzymskiego i czeskiego, na jego miejsce wybrany Rupert książe bawarski (2).
Zygmunt także król węgierski po smutnym zgonie małżonki swojej Marji, ściągnął
na siebie nienawiść Węgrów za to, iż kilku znakomitszych między niemi śmiercią
ukarał. Uwięzionego poddani poduczyli straży Mikołaja Cara, którego ojca p.
paltina Węgierskiego Zygmunt ściąć był rozkazał, tudzież jego matce, tym końcem:
aby ci mszcząc się śmierci ojca i męża, życia go pozbawili, Węgrów zaś uwolnili
tym sposobem od zarzutu królobójstwa. Wszakże Zygmunt użył całej potęgi wymowy
aby Mikołaja i matkę jego odwiódł od zbroczenia rąk
-----------------
(1) Ob. Wiszniewskiego Mich. List. literatury polskiej t. 2 str. 240 i t. 4 str.
225.
(2) Znajduje się o tem osobne dzieło historyczne: Ulrici Obrecht apparatus juris
publici s. Acta deposilionis Venceslai et eletionis Ruperti (od. Fischer) Lips.
cl; Jonae 1763 4: Złożenie z godnosci cesarskiej Wacława miało miejsce 20
sierpnia 1400 r Ob. Aschbbach t. 1 str. 151. Nazajutrz obrano królem rzymskim
Ruperta,
147
swoich krwią królewską, u wszystkich narodów za świętą poczytywaną, skłaniając
ich aby raczej stali się jego wybawcami. Tą zasługą otworzą sobie drogę do
świętych nagród, przeciwnie śmierć królewska wielką niesławę i nienawiść
wszystkich książąt chrześcijańskich oraz następnych królów węgierskich,
muszących mieć królobójstwo w obrzydzeniu, na nich ściągnie. Wszakże niemniej mu
dopomógł Władysław Jagiełło przez częste poselstwa do Węgier wyprawiane końcem
uwolnienia Zygmunta z więzienia. Ścibor także herbu Ostoja najwierniejszy króla
Zygmunta domownik, okazał się nader pożytecznym swojemu panu, silny bowiem
zastęp z Polaków i Czechów zebrawszy, gdy prośby nie skutkowały, przez
Władysława króla polskiego wsparty, do Węgier przez Trenczyn i Nitrę wtargnął i
te kraje straszliwie pustoszył; wiele obronnych zamków zdobył, wsi i miasteczka
złupił, popalił i wiciu znakomitych Węgrów w kajdany pokuł. Temi nieszczęściami
nękani Węgrzy, Władysławowi Jagiełłę koronę oddawali, których on ostro
zgromiszy, wyrzucając im na oczy zdradę oświadczył, że cudzych królestw nie
pragnie, a więc jeśli chcą usłuchać rozumu niech Zygmunta króla, jego
sprzymierzeńca i przyjaciela na tron przywrócą, gdyż inaczej przyjdzie im siły
oręża jego doświadczyć. Pozbawieni tej nadziei, Władysława króla
neapolitańskiego do objęcia korony węgierskiej wzywają, który na brzegi
illiryjskie z okrętami zawinąwszy, Jadrę (gdzie zwłoki zgrzybiałego Symeo-
148
na, który Chrystusa Pana dziecięciem widział i drżącemi rękami piastować był
godzien, oglądać można), tudzież wiele innych miast ubiegł. Tymczasem Mikołaj
Gara zniewolony wymową, albo raczej orężem Scibora Polaka, który już na niego
nastawał, oraz przerażony groźną odpowiedzią króla polskiego, radami nakoniec
matki swojej, niewiasty wielkiej roztropności, przewidującej jak wielkie
nieszczęścia na dóm jej ze śmierci królewskiej spłynąćby musiały, przekonany,
nie tylko króla Zygmunta wyzwolił, lecz nadto głównie się do tego przyłożył, aby
go do dawniejszej władzy przywrócić. Zygmunt odzyskawszy zamek budzynski
wyruszył do Dalmacji z wojskiem przeciwko Władysławowi królowi neapolitańskiemu
i snadnie stamtąd go Wyrugował, Węgrów zwolenników jego sprawy, którzy w ręce
królewskie wpadli, wymyślnemi mękami dręczyć i śmiercią karać rozkazał (1).
----------------
(1) Po klęsce nikopolskiej nieobecność Zygmunta w kraju, wieść źe w boju poległ,
dozwoliła jego wrogom podnieść głowę, i myślić o nowych rozruchach. Wojewoda
siedmiogrodzki Stefan Laczkowicz z siestrzanem swoim Stefanem Simontornya,
gorliwi stronnicy związku Horwatów, stanęli na czele spisku i wezwali na tron
węgierski Władysława króla neapolitańskiego syna niedawno zamordowanego Karola;
gdy atoli ten z przybyciem zwleka, Laczkowicz szuka sprzymierzeńców w Bosnji,
kraju hołdownym korony węgierskiej, szarpanym niezgodą między Twartkiem i Ostoją
Christiczem, ale jednomyślnie z pod rządu Zygmunta wydobyć się pragnącym.
Twartko poddał się Turkom, Christira złączywszy się, z Laczkowiczem uznał
zwierzchność Władysława neapolitańskiego. Wojewoda multański Myrxa został
hołdownikiem Porty, hospodar
149
Około tegoz czasu Przemysław książe oświęcimski syn Przemysława książęcia
cieszyńskiego, z naprawy Jana książęcia raciborskiego, przez Marcina zwanego
------------------
zaś wołoski Stefan jeszcze przed bitwą nikopolską przyjął poddaństwo polskie.
(Ob w Indexie Dogiela treść dwóch dyplomatów Z r; 1395 między Władysławem
Jagiełłą a Stefanem) śród tak zawichrzonogo sianu Węgier, Zygmunt pod koniec
(396 roku z Carogrodu na brzegi Dalmacji wylądował. Padł postrach na, jego
nieprzyjaciół, Raguza otworzyła przed nim bramy, zamierzał natychmiast udać się
do Budy, ale gdy Laczkowicz i Ostoja związek z tem miastem przecięli, musiał
zabawie w Kuinic, nim wierni jego stronnicy Mikołaj Gara i Jan Maroth nie zajęli
Kroacji i nie. podbili czyści Bośnji w której Herwoja mianowany został banem.
Skoro droga do Cudy stała się bezpieczną, Zygmunt wnet do stolicy pośpieszył,
wyroki przeciw rokoszanom wydał, dobra ich stronnikom swoim: styrijskiernu hrabi
Hermanowi Cilly i Sciborowi ze Ściboczyc nozdarował; wkrótce kraj do tego
stopnia został uśmierzony ze 25 października 1397 juź sejm w Temes warze mógł
mieć miejsce; lecz Zygmunt nie umiał łagodnością umysłów do końca przejednne.
Herwoja go zdradził, związek między Dalmacją i Węgrami na nowo był przerwany.
Clicie spokojność przywrócić, Zygmunt zwołał sejm w Slawonji w Körös — Udvarhely
26 lutego 1398. Laczkowicz przybył nań dla układów, ale niespodzianie zosta! z
rozkazu królewskiego pochwycony i ścięty. Zdawało się na chwilę, że pożar
ucichł, lecz Bośnia zawsze groźny opór stawiła, Zygmunt chciał ją orężem
poskromić, wyprawił wojsko nad Sawę, sam zaś udał się tymczasem do Polski, dla
wzmocnienia związków sąsiedztwa z Jagiełłą, i Jadwigą, które już powinowactwo
kojarzyło. Gdyby natychmiast po powrocie z Polski pospieszył do obozu, byłby
niewątpliwie przeciwników swoich pokonał, lecz wdany w sprawy czeskie i
cesarstwa, zaniknął oczy na. domowe niebezpieczeństwo; płochy, rozrzutny,
łatwowierny, cudzoziemcami otoczony, postradał ufność i przywiązanie narodu do
tego stopnia, że d. 28 kwietnia 1401 panowie węgierscy zebrali się zbroj-
150
Chrzan, rodem Czecha zabiły został, gdy wozem z Glewic do Cieszyna jechał.
Dokonawszy tej zbrodni-morderca zbiegł; do Czech i schronił się w pewnym zamku,
------------------
nie na zamku budzyńskim i wypowiedziawszy swoje krzywdy, oświadczyli królowi że
jest ich więźniem. Zaprowadzony naprzód na Wyszehrad, potem oddany pod straż
Mikołaja Gara, który musiał brata i syna stawie jak zakładników, iż z zamku
Siklos uciec Zygmuntowi nie dozwoli. Zamyślano go z tronu złożyć. Scibor ze
Sciborzyc i możny dom Gara pierwsi wyrzekli, że tylko rodowitego Węgra królem
uznają; pod pozorem aby żadnego obcego książęcia do kraju nie wpuście, poczęli
znaczne zaciągi zgromadzać, rzeczywiście zaś gotowali się wyzwolić z więzów
swojego króla i dobroczyńcę. Węgry podzieliły się na stronnictwa, Polskie odbyło
zjazd w Topolcanach (11 czerwca 1401) skąd wyprawiło umocowanego do Krakowa z
wezwaniem na tron Władysława Jagiełłę. Zdaje się ze król polski nie był dalekim
od jego przyjęcia, ze Znacznem wojskiem wyciągnął nad granicę węgierską w
oczekiwać mu dalszych wypadków, wszakże ujrzawszy, iż umysły nie przechyliły się
stanowczo za nim, urzęczał później Zygmunta, ze ku jego obronie wyprawę
zamierzał. Austryackie stronnictwo było zbyt niedołężne, najliczniejsze było
neapolitańtkie, lecz zachwiała niem z jednej strony opieszałość Władysława w
pośpieszeniu do Węgier, z drugiej zbrojne wtargnienie do tego państwa Jodolca i
Prokopa Luxemburskich, z Moraw a nadewszystko usiłowania Ści bora ze Ściborzyc,
który cały majątek swój poświęcił na zaciągi w Polsce i Czechach, który
wypadając z nadanych sobie miast warownych Trenczyna i Nitry jednych orężem,
drugich namową zniewalał do łączenia, się z sobą we wspólnej sprawie
oswobodzenia Zygmunta. Przyszło mu nawet wystąpić do walki z Jodokiem, który na
swoję rękę zdawał się w Węgrzech wojnę toczyc Męztwo, wytrwałość i wierność
Scibora, nieraz w ciągu tych bitew własną krwią stwierdzone, zjednały mu
uszanowanie między Węgrami, którzy odtąd gromadniej łączyć się z nim poczęli.
(Ob. u Mailathu i. 2 str. 147 przywileje Zygmunta Ściborowi wydane).
151
którego poźniej książe Przemysław, po najtroskliwszem śledzeniu, szukając
wynalazł i za trzy tysiące czerw, złotych kupiwszy, na spełnienie nad nim kary
do siebie sprowadził. Posłał po niego sześćset jazdy, aby z najwiekszem
bezpieczeństwem był przy-
----------------------
Szło im tylko o ujęcie na swoję stronę Mikołaja Gara, który chętnie zgadzał się
wolność królowi wrócić, byleby panowie węgierscy, u których brat jego Jan i syn
Mikołaj zakładnikami byli, na to przyzwolili. Najczynniej pracowali nad tem Jan
Maroth, Mikołaj Frangepani i Herman hrabia Cillyjski, którego starsza córka było
małżonką Mikołaja Gara; niemniej Helena wdowa zabitego, w obronie królowej
Elżbiety i jej córki Marji, palatina, wymogła na synu, źe próśb Scibora usłuchał
i po ośmnastoniedzielnem więzieniu sam dopomógł królowi uciec z twierdzy Siklus
do Moraw. Wkrótce Zygmunt oświadczył, ze pragnie szczerze pojednać się z
narodem, na sejmie odbytym w Papa w hrabstwie wesprimskiem, (1401 paźdz. 23)
osobnym listem oddał przeszłość wiecznej niepamięci, aby zaś tem trwałej ród
Gara, hrabiów cillyjskich i króla polskiego, który synowicę Hermana Annę
tymczasem poślubił, do siebie przywiązał, zaręczył się bezzwłocznie z
dziewięcioletnią córką Hermanna hr. Cilly Barbarą, później tak głośną z
nierządu. (Ob. Asch. t. 1 str. 112 — 122 Katona w t. 11 na str. 499 umieścił
wyjątek z przywileju Zygmunta wydanego w r. 1408 braciom Mikołajowi i Janowi
Gara, który w innem świetle niż Długosz a za nim Wapowski, wystawia postępowanie
względem siebie Władysława Jagiełły. Mówi bowiem król węgierski: "Gdyśmy wodze
rządu szczęśliwie dzierżęli, niespodzianym obrotem rzeczy stało się: że
niektórzy biskupi i baronowie królestwa naszego, uwięzili nas pragnąc skazać na
wygnanie, wówczas jawnie król polski i książe austryacki z namowy wyżej
wspomnionych przeciwników naszych, do królestwa naszego węgierskiego, końcem
przywłaszczenia sobie korony naszej królewskiej i rzeczonego państwa naszego,
wtargnąć zamierzali. " Lubo też być może że Zygmunt umyślnie dla dania barwy
późniejszemu swojemu wiarołomstwu względem Jagiełły, oskarżał go o urojone
krzywdy.
152
wieziony. Takim zapałem zemsty tchnął osierocony ojciec! Dostawszy mordercę, na
spiżowego ognistego konia wsadzić i rozpalonemi kleszczami szarpać rozkazał tak,
ii ze zgrozą patrzących, jelita zeń wypłynęły. Sześciu innych siepaczów razem z
nim najokrutniejszemi karami życia pozbawił (1).
Wtenczas także umarł Bonifacy IX. papież rzymski (2) na kamień, pod trwaniem
jeszcze rozszczepienia, mimo to wszelako, kardynałowie weszli w Rzymie do
konklawe i kardynała śgo Krzyża rodem z Sulmony biegłego w naukach i poezji
papieżem obrali, nadawszy mu imię Inocentego VII.
Umarł też w tym czasie Dobrogost arcybiskup gnieźnieński (3) po którym Mikołaj z
Kurowa Srzeniawczyk biskup kujawski, za wdaniem się królewskiem przez kanoników
obrany, nastąpił i przez dwa lata obadwa dostojeństwa piastował, dopóki Jan
Kropidło książe opolski, który dawniej biskupstwo kujawskie trzymał, obraziwszy
zaś króla u krzyżaków pruskich naprzód w chełminskiem, poźniej w kamieńskiem
biskupstwie długo tułał się, przebłagawszy
------------
(1) Porówn. Długosza ks. 10. str. 169. Miało to zabójstwo być spełnione 1
stycznia 1400 r.
(2) Zgon jego przypadł 1 października 1404. Następca, jego był Kosmas Meliorati
(Innocenty VII); obr. 17 paźdz. 1404 umarł 6 listop. 1406.
(3) Według Stanisława Bużeńskiego w rkps; Vitae archiepiscopor. gnesn. Dobrogost
umarł we wsi klucza uniejowskiego Chełm zwanej 14 września 1404.
153
Władysława Jagiełłę do dawniejszej nie był przywrócony godności (1).
Litwa niespodziewaną wojną zaburzoną została przez mistrza inflanckiego (2),
który przebywszy rzekę Dźwinę i wtargnąwszy z potężnem wojskiem, kraj ten wzdłuż
i wszerz spustoszył. Kiedy Aleksander Witołd siły przeciwko Inflantom zbiera,
nieprzyjaciele z łupami i jeńcami nazad się cofnęli, za którymi Witołd
natychmiast w pogoń poszedłszy i zbrojnie do Inflant wkroczywszy wiele miast i
wsi wpopioł zamienił, Dyneburg miasto leżące nad Dźwiną zdobył, inny zamek
łupami litewskiemi napełniony przez dobrowolne poddanie opanował, lecz razem z
miastem złupił i. spalił, sam zaś do Litwy z wielką chwałą wrócił. W tej
wyprawie Piotr Rylerski herbu Topor, pierwszy na okopy Dyneburga wdarł się, a
chociaż ciężko raniony, wielką jednak sławę dzielności i męztwa stąd osiągnął.
Nie przestając na tej wyprawie Witołd, udał się ku wschodowi, ziemię smoleńską
na Rusi nad Dnieprem położoną, ogniem i mieczem zniszczył i z nienadwerężonem
wojskiem, obciążony wielką zdobyczą do domu wrócił (3).
------------------
(1) Tenże pisze: ze Kurów gniazdo arcybiskupa leży w województwie lubelskiem, (o
3 mile od Lublina) Zażycia Buzeńskiego posiadał tę majętność Bogusław Zbąski
podkomorzy lubelski, który umarł powróciwszy z wyprawy wiedeńskiej na której
znajdował się z królem Tanem III.
(2) Konrad V. Vietinghof, objął rządy 21 paźdz. 1401, sprawował je do 1413. Ob.
Napierski Index t. 2 str. 351.
(3) Porówn. Narbutta t 6. str. 56, który te wypadki umieścił pod rokiem 1403.
154
Gdy Witołd nad Dnieprem niemniej szczęśliwie jak dzielnie zwycięża, Wacław król
czeski wplątał się w ciężką wojnę. Jodok margrabia morawski, z powodu niektórych
zatargów z królem, wciągnąwszy do uczęstnictwa wojny Miśnianów i innych Niemców
do Czech wtargnął; największą część tego kraju splądrował, polem na obelgę
królowi pod Pragą w jego oczach obóz zatoczył i przez kilka dni tam przebył, aby
tem większą boleścią Wacława patrzącego z zamku pragskiego z otaczającymi
siebie, na pożogi i łupieslwa, udręczył.
W tym czasie zszedł ze świata Władysław książe opolski wnuk Kazimierza w. po
siostrze, nie zostawiszy potomstwa (1). Widziany leż był straszliwy kometa,
który zajaśniał na zachodzie, miotła ciągnęła się ku południowi od północy;
słońce zaś było w połowie znaku barana. Śród tego stanu rzeczy w Czechach, w
Litwie Aleksander Witołd zgromadziwszy wojsko z Polaków, Litwinów, Rusinów i
Zmudzinów ziemię smoleńską, uciążliwszą niż kiedykolwiek wojną nękać począł. W
tej stronie Sarmacji, nad brzegiem Dniepru, w miejscach lasami okrytych,
starożytność wzniosła kiedyś ołtarze dla Alexandra w.; Bazyli książe tego ludu
pochodził z rodu ruskiego, Witold przez całe lat dziesięć ustawicznemi
najazdami, tak go był zniszczył, że całą niemal tę krainę w pustynię zamienił i
że mu nic nie
--------------------
(1) Ob. wyżej str. 123.
155
zostało prócz Smoleńska, obronnej twierdzy nad rzeką Dnieprem położonej, w
której mieszkańcy potomstwo, żony i cokolwiek mieli dostatków schronili. I ten
zamek nakoniec książe Witold najechawszy, i oblężeniem przez pewny czas
ścisnąwszy, wielekrotnie z największem natężeniem i wielką stratą w ludziach
dobywał, nakoniec szturmem wzięty złupił, część zdobyczy królowi Władysławowi
przesłał, resztę oddał tym walecznym, którzy w dobywaniu tej twierdzy najwięcej
męztwa okazali. Poległo wielu znakomitego rodu Polaków w tej potrzebie, a
mianowicie: Jan kasztelan kaliski, Wirzbięla Kąpieński chorąży wieluński,
niebezpiecznie w twarz raniony z trudnością wyzdrowiał, niektórzy inni pomarli.
Rusinom broniącym zamku, lecz którzy poźniej oręż złożyli, Witold wyrokiem swoim
przebaczył, twierdzę zaś Smoleńsk załogą opatrzył. Bazyli książe smoleński sród
samego dobywania umknąwszy, szukał przytułku w krajach Zygmunta króla
węgierskiego, gdzie później był zabitym przy szturmie jakiegoś zaniku. Aż do
tego miejsca rozszerzył był na Rusi Aleksander Witold roku 1405, granice
litewskiego państwa; trzymali Litwini później ten zamek lat 110, dopóki Bazyli
wielki książe moskiewski dobywając go kilkakrotnie z wielką natarczywością,
nakoniec podstępem nie opanował i państwu ruskiemu nie przywrócił, jak się to
obszerniej na swojem miejscu wyłoży (1).
-------------------
(1) Wapowski idąc za Długoszem (ks. 10 str. 174) zbłądził;
156
W Polsce tymczasem, wewnętrzne rozterki wrzały, których początek z błahej
przyczyny. Syn Jana Ossolińskiego posiadał beneficium i wioskę Dwiekozy zwaną,
należące do kościoła sandomierskiego, w której granice wory wał się Grot
Słupecki; Ossoliński niszcząc się krzywdy syna, zabity został przez Grota; król
Władysław nie ścierpiał tego zuchwalstwa Słupeckiego, ale razem z Janem Rogala
kasztelanem kujawskim, podobnież człowiekiem niespokojnym z kraju go wygnał.
Wypędzeni z ojczyzny, schronili się do zamku morawskiego Szowsten (1), skąd
puszczali się na łotrowstwa i pograniczne okolice królestwa polskiego
najeżdżali; wpadłszy kryjomo do kraju, Andrzeja z Sieciechowic Toporczyka i
Piotra Zborowskiego Jastrzębca uwięzili i do Moraw uprowadzili. Tknięty tem król
Władysław posłów do Jodoka margrabi morawskiego wyprawił z żądaniem: aby mu ci
nieprzyjaciele królestwa, na przykładne ukaranie wydani zostali, posłowie
dopominali się też o rzeczy zrabowane, lecz bezskutecznie. Czem Władysław
---------------
okoliczności zdobycia Smoleńska 1404 czerwca 26 w dzień czwartkowy, dokładnie
podaje Latopisiec Daniłowicza na str. 222. Książe Smoleński nazywał się nie
Bazyli ale Jerzy Światosławowicz, zginął nie w Węgrzech, ale w cieniach
nieznanego klasztoru w ziemi rezańskiej, (1407) dokąd go namiętności i rozpacz
wpędziły; Porówn. Karamzina ks. 2 str. 106 wyd. 1842.
(1) Długosz (ks, 10 str. 175) pisze że wygnańcy uciekli do Moraw, Kromer (str.
433 tłum. Błaz. wyd. Boh) i Bielski (str. 244) utrzymują źe schronili się w
Czorsztynie w zamku wojew. krak. zdaje się jednak ze wywołańcy za granicę zbiedz
musieli.
157
mocno obrażony wyprawił wojsko, by zamek Szowsten obledz i zdobyć: po długim
szturmie naresztę go dostano i cała ta chałastra łotrów w pień wycięła. Jan
Rogala wpadł w ręce oblegających, przyprowadzony, do Polski długie lata w
ciężkiem więzieniu pokutował, Słupecki pośród szturmu uciekł, i tak kary
uniknął. Król Władysław zamek jego Konary na hańbę właściciela zburzyć rozkazał,
wsi i posiadłości na skarb wzięto; królestwo więc do zwykłego porządku wróciło.
Litwa znowu przez krzyżaków pruskiego i inflanckiego zakonu napastowana być
poczęła, za przewodem Bolesława Świdrygiełły, który niesprawiedliwie przez
Witołda z ojczyzny wygnany, udał się jak tułacz do mistrza zakonu pruskiego.
Konrad Juugingen wielki mistrz zebrawszy potężne wojsko, w pośród zimy, po
okrytych lodem rzekach i jeziorach do Litwy wtargnął, przeszedłszy zaś Niemen
kraj koło Merecza, Oławy, Trok, Sumieliszek i Neroweny ogniem i mieczem
spustoszył i ze zdobyczą cofnął się do Ragnily (1). Witold znajdował się wówczas
w Wilnie, lecz nie mając sił po temu, nie śmiał nieprzyjaciela drażnić, myślał
tylko puścić się za nim w pogoń, tymczasem z drugiej strony wojsko mistrza
inflanckiego przebywszy Dzwinę, północną część Li-
----------------
(1) Ob. Narbutta t. 6 str. 54 Długosz (ks. 10 str. 176) pisze ze krzyżacy pruscy
wtargnęli do Litwy około 1 i lutego, inflanccy odeszli że zdobyczą 22 stycznia.
158
twy niszczyć poczęło. Przyciśnięty temi wojnami, Witold, za radą króla Jagiełły
z mistrzem pruskim Konradem pokój zawarł i jeńców wymienił. Król Władysław
Bolesława Świdrygiełłę z Pruss przywoławszy, dał mu w rząd Podole kraj należący
do korony polskiej; dołączył do togo ziemie żydaczowską, stryjską, tudzież
Szydłów, Stobnicę, Drugnią i Ujście a prócz lego, wyznaczył mu z żup solnych
królewskich corocznie po 1, 400 grzywien. Swidrygiełło Podole żołnierzem swoim
uzbroiwszy, niejaki czas w królestwie wytrwał, lecz nowemi obietnicami
krzyżackimi, odzyskania orężem Litwy, złudzony powtórnie do Pruss uciekł. Podole
otwarcie oderwało się od króla Władysława i było nieco pracy w przywróceniu tej
ziemi do posłuszeństwa. Więcej atoli zatrudniało króla Władysława zatrzymanie
ziemi dobrzyńskiej przez krzyżaków. Już zanosiło się na wojnę, wszakże przed
rozpoczęciem kroków nieprzyjacielskich, wyprawiono posłów do Konrada z
dopominkiem o powrót Dobrzynia; czego jeśliby odmówiono, wnet wojnę Wypowiedzieć
mieli. Po przełożeniu królewskiego poruczenia, wielki mistrz odpowiedział: że
ten przedmiot był nader ważnym aby przez posłów mógł się załatwić. Gdyby sam z
królem miał wolność pomówienia, nie wątpi iż wszystko według słuszności ułożyćby
się dało, że golów był z tego powodu przybyć do króla, dokąd i gdziekolwiekby mu
stawić się rozkazał. Co gdy posłowie Władysławowi donieśli, król na żądany zjazd
przyzwolił i Raciąż miasto blizkie
159
ziemi dobrzyńskiej nad Wisłą położone wyznaczył. Gdzie skoro stanął, i Konrad
wielki mistrz zakonu ze swoimi komturami podobnież przybył, zgodzono się wybrać
rozjemców. Król Władysław ośmiu z najpierwszych urzędników królestwa na ten cel
mianował, tyluż ze swojej strony i mistrz wielki. Ci po długich rozprawach
postanowili (1): aby Witołd wiel-
--------------------
(1) Porówn. Narbutta t. 6 str. 75 Następnych dziewięciu pełnomocników upoważnił
król Władysław Jagiełło do układów z krzyżakami. Mikołaja z Kurowa arcybiskupa
gnieźnieńskiego, Piotra Wysza krakowskiego, Wojciecha Jastrzębca poznańskiego
biskupów; Jaśka z Tęczyna kasztelana, Jana z Tarnowa wojewodę krakowskich;
Michała z Bogumiłowic lubelskiego, Klemensa z Moskorzowa wiślickiego
kasztelanów, Zbigniewa z Brzezia marszałka kor., Gniewosza z Dalewicz
podkomorzego krakowskiego. Mikołaj Trąba podpisał się jako podkanclerzy koronny.
Ze strony krzyżackiej rokowali: Arnold chełmiński, Jan poznański biskupi, Konrad
v. Lichtenstein wielki komtur, Jan v. Rumpenheim elblągski, Fryderyk V. Wenden
toruński komturowie; brat Jan v. Rogetteln kanonik warmiński, Piotr de Lapide,
Piotr de Baysen rycerze i Goltfried Reber starszy miejski toruński. Dogiel w
kodexie dypl. t. 4 str. 78 — 80 ogłosił z oryginałów trzy zawarte wówczas w
Raciążu kujawskim umowy, w dniach 22 i 23 maja 1404 roku. W pierwszej, król
Władysław potwierdza pokój między zakonem a Kazimierzem w. (r. 1343); w drugiej,
zobowiązuje się odłożyć ilość 50, 000 złotych w których ziemia dobrzyńska i
zamek Złotorya z obwodem zostawione były krzyżakom, ci zaś ustąpić mieli z tych
posiadłości w roku następnym w dniu 7 czerwca; w trzeciej oznaczone zostały
granice między Litwą i Rusią a krajami naleźącemi do zakonu. Ogłosił to
rozgraniczenie naprzód Jakób Przyłuski Leges s. Statuta Regni Pol. na str. 708,
Januszowski w Statucie kor, na str. 838 wytłumaczył je po polsku, ale
niedołężnie, bez żadnej znajomości geograficznej kraju. Potwierdzenie pokoju
160
ki książe litewski Żmudź krzyżakom oddał, Dobrzyń królowi wrócony być był
powinien, wszakże nieinaczej jak za opłatą 40, 000 czer. zł., ilości, w jakiej
Władysław książe opolski tę ziemię był zastawił. Król Władysław lubo ten wyrok
za uciążliwy i niesłuszny poczytywał i długo przyjąć go jako niesprawiedliwego
wzdragał się, wszakże ponieważ radom królestwa dla miłości pokoju i zgody tak
się zdało, i sam przyzwoleniem swojem go potwierdził. Tym sposobem pokój z
krzyżakami zawarty. Po załatwieniu tej walnej sprawy, Konrad zaprosił króla do
blizkiego stąd miasta Torunia, gdzie gdy Władysław stanął, gościnnie i uprzejmie
od w. mistrza przyjęty, trzy dni tam zabawił, przypatrując się turniejom, na
których Dobiesław Oleśnicki zręcznością wszystkich przewyższył, najsilniejszych
bowiem Niemców z koni zsadzał i w tych zapasach oczy widzów na siebie zwracając
powszechną chwałę odniósł. Kiedy król z Torunia wyjeżdżał, niewiadomo czy z
umysłu czy przypadkiem, jakaś niewiasta zlała go kuchennemi pomyjami; wnet
pochwycona niechybnie przypłaciłaby śmiercią, gdyby Władysław nie uprosił u
Konrada dla niej przebaczenia. Ale ledwo król do Krakowa wrócił, wnet krzyżacy,
wiedząc, iż Janusz książe czerski i warszawski bawił na wsi, przedarłszy się
manowcami do Mazowsza, schwytali go ra-
-----------------
Kazimierza w. umieścił w kodexie dyplom, lit, Edward Raczyński na str. 83.
161
ze ni ze wszystkimi dworzanami, których miał przy sobie i do Prus pod strażą
uprowadzili. Oburzył ten gwałt króla Władysława, natychmiast przeto wyprawił
posłów z oświadczeniem Konradowi: iż niegodziwie postąpił, ośmieliwszy się
książęcia korony polskiej, który go niczem nie obraził, kryjomo napaść i po
nieprzyjacielsku uwiódłszy w więzieniu trzymać. Podobnej zbrodni, nawet
najdzikszy barbarzyniec nigdyby się nie dopuścił, zwłaszcza względem książęcia
którego przodkowie pierwsi do Prus krzyżaków wprowadzili, ziemie i zamki im
nadali, i cały zakon największemi osypali dobrodziejstwami, za które być
wdzięcznym był powinien. Król go zatem ostrzega, aby schwytanego książęcia wnet
uwolnił i szkody powrócił, czego jeśli nie usłucha, nie ujdzie mu, tak haniebny
występek bez pomsty i w prędce obaczy całe Prusy zajęte płomieniem
najstraszliwszej wojny. Wielki mistrz Konrad, przestraszony tem groźnem
zapowiedzeniem, oświadczywszy że się to mimo jego wiedzy stało, książęcia
Janusza i jego orszak bez zwłoki uwolnił.
Władysław całe lato w Wielkopolsce strawił (1), i na odbytym sejmie w tej ziemi
wyjednały że z każdego łanu postąpiono po ćwierci grzywny na wykupno ziemi
dobrzyńskiej od krzyżaków, stosownie do zawartej
-----------------
(1) Król znajdował się 9 czerwca 1404 w Łęczycy gdzie potwierdził przywileje
miasta Wschowy. Ob, Racz, kodex dyplom. Wielkopolski str. 203.
162
z nimi umowy. Stamtąd w jesieni do Małopolski Przybywszy, naznaczył zjazd walny
dla panów całego królestwa w Korczynie na dzień ś. Marcina (1); na Który gdy
obadwa stany gromadnie się zebrały, uchwalono prawem: aby rolnicy z Każdego łanu
po ćwierć grzywny płacili. Złożyło to niemal połowę potrzebowanej ilości złota,
bo 400, 000 łanów uprawnych Naliczono wówczas w Królestwie. Na zjazd korczyński
przybyli posłowie od króla czeskiego Wacława, z prośbą: aby Władysław Jagiełło,
kiedykolwiek zjechał się z ich panem, dla porozumienia się w przedmiotach
mających pożytek Obudwu państw na celu. Przychylił się do żądania Wacława król
polski, naznaczając Wrocław i dzień ś. Jakóba Apostoła na miejsce i czas zjazdu
(2). Za nadejściem którego, wyprawił Zbigniewa z Brzezia marszałka kor. z 600
jazdy przed sobą do Wrocławia, dla przygotowania wszelkich potrzeb przez czas
Królewskiego tam pobytu. Wacław omylony tak znaczną liczbą konnych i sądząc, że
sam Władysław Jagiełło już się przybliża, Zbigniewowi za miastem drogę zajechał;
król zaś dopiero nazajutrz w okazałym orszaku, liczącym do 5, 000 koni, do
Wrocławia wjazd odbył i przez ośm dni tam zabawił. Król Wacław najusielniej
starał się Władysława Jagiełłę, Powróceniem Szląska, pociągnąć do przymierza z
sobą, przeciw wszelkim nieprzyjaciołom, a osobliwie
--------------------------------
(1) 11 listopada. (2) 25 lipca.
163
przeciw bratu swemu Zygmuntowi królowi węgierskiemu, który był mu najzawziętszym
wrogiem. Tym końcem żądał mieć na swoje zawołanie dostarczonych 400 kiryśników,
kopjami ich zowią, licząc po cztery na każdego jeźdzca. Wielu z panów polskich,
ten układ odradzało utrzymując, iż to byłby rodzaj służebności, że Szląsk nie
waży tyle, aby król lak potężny i siebie i koronę swoję plamą hołdownictwa miał
znieważać, że wieczne toczą się wojny między Czechami, Węgrami i Niemcami,
przyjąwszy więc ten warunek, Polacy nigdy używać nie będą pokoju, nad który
jednak ludzie nic milszego mieć nie mogą. Inni przeciwnie i nierównie liczniejsi
utrzymywali: że należało wszelkich sił dołożyć aby Szląsk, tak znakomita,
oderwana od korony część królestwa, znowu dla Polski odzyskaną być mogła, że nic
nie należy Czechom odmawiać, byleby to otrzymać; 1, 600 jeźdzców na królestwo
polskie, obfitujące i w łudzi i konie jest rzeczą błahą, podatki ze Szląska aż
nadto wystarcza na ich wyżywienie, że to będzie i z chwałą i z pożytkiem dla
królestwa. Wiele też na tem Polakom zależy, aby pewna część tego narodu
znajdując się w ciągłem wojennemi ćwiczeniu, w nieczynności i próżnowaniu nie
gnuśniała; nad co nic dla narodów szkodliwszego niema 5 zwłaszcza z Czechami,
jednoplemiennym ludem, którego i język i obyczaje tak są zgodne, zawierając
przymierze. Już to zdanie przeważało gdy Jan Simirzycki mąż wielkiego wpływu
między Czechami nadszedł i rzecz prawie między kro-
164
łami ułożoną zniweczył, utrzymując: że posiłki polskie nie były tak stanowcze,
aby je okupywać odstąpieniem tak znakomitego kraju. Na te słowa wnet inni
panowie czescy szemrzeć poczęli, że król płochością swoją państwo zdradza;
niechęć doszła do tego stopnia, iż Wacław poczętej sprawy zaniechać musiał i
zjazd lak głośny skończył się na niczem. Królowie obdarzywszy się wzajemnie
upominkami, nic nie postanowiwszy, do państw swoich powrócili. Król Władysław
otrzymawszy od Wacława cząstkę drzewa zbawiennego i cierniowej korony Chrystusa
Pana w złoty krzyż oprawione przywiózł je z sobą do królestwa (1).
Troskliwy aby Podole nie oderwało się od korony, skoro powrócił ze zjazdu
wrocławskiego wnet ku wschodowi na Ruś pociągnął, Kamieniec miasto w całym kraju
z położenia najobrońniejsze i prawie niedobyte do poddania się wezwał;
mieszkańcy bramy otworzywszy, za pierwszem zbliżeniem się królewskiem w mury go
swoje przyjęli. W dobyciu zamku, nieco
---------------------------------------------------
(1) Franc. Mara Pelzel wydał: Gescbichte des roni. u böhm. königs Wenceslaus.
Prag 1788—90. 3 tomy 8. Dzieło te zawiera wiele szczegółów do dziejów polskich.
O zjeździe Jagiełły z Wacławem w historji czeskiej Jana Dubrawslsiego bisk.
ołom. nie ma żadnej wzmianki; tylko w dyplomatarjuszu Sommersberga znajduje się
przywilej na nie rozdzielną lenność księstwa opawskiego Przymkowi, Janowi i
Mikołajowi Opawskim, świadczący obytności Wacława we Wrocławiu w tym czasie,
przyzwolił bowiem, król czeski 17 sierpnia 1404 r. Ob. Sommersb. t. 1 str. 445
165
więcej pracy dla załogi Bolesława Swidrygiełły wewnątrz będącej, która wszakże
postrzegłszy że żołnierze królewscy ustawiają działa i narzędzia burzące do
szturmu potrzebne, natychmiast zamek królowi poddała. Toż i inne twierdze
uczyniły, a więc rychło całe Podole koronie przywrócone (1).
Gdy się to nad Dniestrem na Rusi działo, mistrz zakonu pruskiego spostrzegłszy
że Aleksander Witold nie chciał spełnić warunków w Raciążu zawartych, ani oddać
Żmudzi dawniej do Litwy należącej, wtargnął Z wojskiem do tego kraju i srodze go
pustoszył. Witołd nie próżnował śród tego niebezpieczeństwa, ale wszystko w
około krzyżaków niszczył, obóz ich częstemi i niespodzianemi podjazdami trwożył,
że zaś siłami sprostać im niemógł, nie odważył się stoczyć walnej bitwy; lecz
tym czasem przez rączych gońców króla Władysława o posiłki prosił, który
spostrzegłszy w jakem Litwa znajdowała się niebezpieczeństwie, wnet kilka hufców
polskich Witoldowi w pomoc posłał, które skoro na miejscu stanęły, już śmielszy
całem wojskiem natrzeć na obóz zamierzał, wszakże ci ostrzeżeni o przybyciu
polskiego posiłkowego
--------------------------------------------------------
(1) Długosz (ks. 10 str. 182) wyprawę Jagiełły na Podole umieścił pod rokiem
1404, tymczasem Świdrygiełło w r. 1405 wydał w Kamieńcu przywilej klasztorowi
Dominikanów na wieś Zubrowce. (Ob. Zrzódła do dziejów polskich A.
Przezdzieckiego i M. Grabowskiego t. i str. 155). Widoczna więc, że Jagiełło
dopiero w następnym roku Kamieniec odebrał.
166
żołnierza, nagle zwinąwszy obóz, w śpiesznym odwrocie do ucieczki podobnym, z
kraju ustąpili (1).
Z początkiem 1405 roku dostrzeżono na niebie wielkiego zbiegu dwóch gwiazd
błędnych w znaku wodnika; słońce zajmowało wówczas dwudziesty trzeci stopień;
ciężkie kieski w następnych dwudziestu latach obarczyły Europę, jak to
obszerniej i szczegółowo niżej wyłożymy. W tym roku dla utwierdzenia umów w
Raciążu przeszłego lata zawartych, król Władysław miał zjazd z Konradem
Jungingen mistrzem zakonu pruskiego w Gniewkowie. PowieWaż Aleksander Witołd nie
chciał stosownie do przyjętego przez króla obowiązku krzyżakom Żmudzi oddać, dla
lego więc w Gniewkowie powtórne przymierze między królem i zakonem pruskim
stanąć miało; wszystko zdawało się już do pokoju skłaniać, gdy wielki mistrz
zakonu Konrad nowy powód do zatargów wrzucił, chciał bowiem tytuł Pomorza z
listów królewskich wykreślić i żądał, aby król polski odtąd tytułu pomorskiego
nie używał, utrzymując że Kazimierz wielkim zwany, już to krzyżakom był
przyrzekł. Król Władysław przeciwnie twierdził że Po-
------------------------------------------------------------
(1) Wapowski, omylił się idąc za Długoszem (ks. 10 str. 182). Nie tylko ze w,
tym- roku Witołd z krzyżakami nie wojował, lecz przeciwnie spoinie z nimi, w
skutek umowy raciązkiej, przy pomocy nadesłanego przez Jagiełłę oddziału
Polaków, starał się na Żmudzi panowanie zakonu ustalić. Ob. Narhutta t. 0 str.
91 dd. i w Raczyńskiego kodexie dyplom, lit, układ o odstąpieniu Żmudzi str. 88.
167
morze jest rodzimą częścią jego państwa, że nie chce ani dawnemu tytułowi, ani
prawom królestwa które mu służą do całego Pomorza, opuszczeniem tytułu, ubliżyć.
Te spory sprawiły, iż rozjechano się z Gniewkowa z umysłami z obu stron
zajątrzonemi. Inny potem zjazd odbył wielki mistrz Konrad z wielkim książęciem
Wilołdeni, nad Niemnem w miejscu rzeczonem Salin, gdzie o posiadanie Żmudzi
zaszły tak żwawe spory, iż Markwart komtur brandeburgski i komtur schonbergski
dumą niemiecką nadęci, Aleksandra Wilołda obelgami znieważyli, jeden nazwał go
synem nieuczciwej matki, a drugi wiarołomcą. Tę obelgę, folgując czasowi, zniósł
Witołd cierpliwie, zjazd rozchwiał się bez utwierdzenia pokoju (1).
Później Witołd był wielkiemi wojnami przez zakon pruski nękany; ciężkie z
obustron klęski, które
--------------------------------------------------------
(1) O tym zjeździe gniewkowskim tajne archiwum królewieckie żadnego śladu nie
zachowało. Zdaje się że Długosz (ks, 10 str. 182) wypadki pogmatwał; umowa o
pokój z Witoldem na wyspie niemeńskiej Salin była zawartą 12 paźdz. 1398 roku
(Ob. Voigt. t 6 str. 99). Obelgę wyrządzoną Witołdowi przez Markwarta v.
Salzbach, dziejopisowie pruscy odnoszą do zjazdu nad Dubissą w r. 1403 w lipcu;
(tamże str. 249) w. mistrz w liście pisanym do Witolda oświadcza swój żal z tego
względu. O tytuł pomorskiego, sprzeczka w Gniewkowie miejsca mieć niemogła, bo
sami krzyżacy w transsumpcie umowy raciązkiej, opisując przywieszoną do niej
pieczęć Jagiełły, świadczą ze wyrazy. Pomeraniae dominut na niej były wyryte.
(Ob. kodex lit. Racz. str. 84). Pieczęć tu opisaną widzieć na tab. IV.
załączonej do Statutu lit. Działyń-
skiego.
168
krzyżaków tem i mniej dotykały, że coraz świeże z Niemiec posiłki i żołnierz
zaciężny przybywał, Litwini zaś i Żmudzini najwaleczniejszych wojowników swoich
w tych bitwach potracili. Temi nieszczęściami zmuszony Wilołd pokój z krzyżakami
zawarł, pod warunkiem: iż ze Żmudzi ustąpi i len kraj mistrzowi i zakonowi
pruskiemu w dzierżenie poda. Skoro atoli Żmudzini o tym niespodziewanym układzie
wieść pewną otrzymali, wielki po całej ziemi smutek, straszne i dotkliwe między
wszystkimi narzekanie, każdy opłakiwał swoję dolę i wolał majątek i życie
narazie na niebezpieczeństwo, niż podlegać dumnej władzy krzyżaków. Do Witolda
więc posłów wyprawują zaklinając aby ich, którzy mu zawsze wiernymi byli, którzy
są prawie jednym z Litwą narodem, nie oddawał w niewolą łakomemu wrogowi; że we
wszystkich wojnach walecznie mu dopomagali, że i na przyszłość za ocalenie jego
osoby i panowania gotowi są krew przelać oraz majątki i życie na wszelkie
niebezpieczeństwa narazić. Tak oni na twarz padłszy ze łzami najpokorniej
błagali. Wilołd zaledwo sani od łez mógł się powściągnąć, lecz po zawarciu,
uroczystym obrzędem przymierza, musiał warunki jego spełnić; rozkazał przeto
Żmudzinom aby już odtąd krzyżakom ulegali, ich praw słuchali i na zakładników
oddali im najzacniejszą swoję młodzież. Gdy więc Żmudzini rozkazem Witolda
przymuszeni to spełnili, krzyżacy aby panowanie swoje nad tą ziemią utrwalić,
zbudowali dwa zamki w miejscach ku
169
temu właściwych, jeden nad rzeką Niewiażą, drugi nad Dubisą przy ujściu jej do
Niemna. Takim sposobem w tej stronie pokój przywrócono (1). Aleksander Witołd
zabezpieczywszy się od zachodu, skierował wszelkie usiłowania na nękanie Rusi
względem Litwy na poludnio-wschód leżącej, która dziś jest najważniejszą częścią
państwa moskiewskiego; aby ile na zachodzie po oderwaniu Żmudzi; stracił, tyle
na wschodzie lepszą i żyźniejszą krainą granice państwa swego rozszerzyć.
Zgromadziwszy więc wojsko z Polaków, Litwinów i podległej sobie Rusi, wtargnął w
kraj nieprzyjacielski zaniechawszy oblężenia zamków aż do rzeki Uhry (którą Rha
PtoIomeusz zowie i ktora połączona z Oką, razem z nią Wołgę nurtami swojemi
zasiliwszy, wpada do morza kaspijskiego), zagony posunął; nad jej brzegami
zatrzymał się nieco, azali nie wywabawi nieprzyjaciela do boju. Spostrzegłszy
wszakże, że się ten w twierdzach zamknął i żadnego mu oporu nie stawi, z
niezmierną zdobyczą jeńców, trzód i innych dostatków do Litwy wrócił, łupy
między żołnierzy rozdzielił, aby ich miał na przyszłość ochotniejszymi do
wszelkich wojen i niebezpieczeństw (2).
Gdy w tej części Sarmacji, kędy niegdyś starożytność ołtarze Aleksandrowi
wielkiemu i Cezarowi Augustowi święciła, Aleksander Witołd z wielkiem
-----------------------------------------
(1) Porówn. Voigt t. 6 str. 329 dd. (2) Porówn. Narbutta t. 6 str. 108 dd.
170
męztwem walczy, w Krakowie schwytano i śmiercią ukarano żyda, który był sądownie
przekonany o robienie fałszywych pieniędzy z wielką rzeczy pospolitej szkodą.
Mało co, potem na wszystkich żydów rzuciło się pospólstwo krakowskie śród
największego wzburzenia, s tego powodu, iż dziecię chrześcijańskie okrutnie
zamordowali, i na kapłana niosącego ciało Pańskie do chorego kamieniami ciskali.
Gdy kaznodzieja kościoła ś. Barbary w kazaniu żal swój nad tem wynurzył, jakby
zadanym znakiem, lud bieży do broni, domy żydowskie niszczy, ich samych zabija i
rabuje. A kiedy Mikołaj Moskorzowski starosta zanikowy z hufcem zbrojnych z
zamku zbiegłszy, już nieco ten tumult był poskromił, na odgłos dzwonu
zwołującego magistrat na ratusz, pospólstwo rozumiejąc że to był nowy znak do
wytępiania żydów, ze strasznym krzykiem powtórnie na nich napada i nierównie
sroższych jeszcze dopuszcza się gwałtów. Okropne zabójstwa pici obojej; domy
pożar pochłonął, s którego wielka część miasta spłonęła, z żydów W szczupłej
liczbie, tylko tych przy życiu zachowano, którzy oświadczyli gotowość przyjęcia
wiary. Tak ten rok 1406 pamiętny był klęską żydowską (1). W tymże czasie Janusz
książe mazowiecki ko-
-----------------------------------------------------
(1) Długosz (ks. 10 str. 186) zachował nazwisko nierozsądnego, kaznodziei,
którego postępek sprawiedliwie polepią. Byłto kanonik wiślicki mistrz Budek.
Bezecny gwałt na żydach krakowskich domierzony został we wtorek wielkonocy 29
marca 1401 roku, Wapowski błędnie ten wypadek rokiem wyżej położył.
171
ścioł parafialny w mieycie Warszawie nad brzegiem Wisły położonem, opatrzywszy
mnogiemi i bogatemi duchownemi godnościami, z wielką pobożnością na kollegiatę
zamienił.
Krzyżacy ś. Jana, zamek Drabim zdradą ubiegli, król więc Władysław wyprawił do
mistrza tego zagonu posłów, dopominając sio powrotu tej niesłusznie zajętej
twierdzy, lub jeśliby pragnął ja zatrzymać, winien był uznać zwierzchność korony
polskiej. Obadwa te przełożenia odrzucono; starosta zatem wielkopolski odebrał
rozkaz wojsko zgromadzić i krzyżaków z zamku wyrugować; spełnił to pomyślnie, bo
we cztery dni Drabimia dobył i załogę królewską wprowadził (1).
W tym także czasie królowa Anna oczerniona była o cudzołóztwo z trzema
dworzanami. Jeden z nich schwytany, wieziony był jakiś czas na zamku Jwowskim,
dwaj inni ucieczką uniknęli niebezpieczeństwa, wszakże wkrótce wyjawiła się
niewinność królowej; oskarżyciele hańbą okryci, musieli kłamliwą potwarz
odwołać. Tę obelgę królowej, zapadnienie bez żadnej przyczyny wielkiej izby na
zamku krakowskiem, zdawało się przepowiadać (2).
----------------------------------------------------
(1) Porówn. Voigt t. 7. str. 6 Długosz ks. 10 str. 185. Starostą wielkopolskim
był Tomasz z Wągleszyna herbu Koźlerogi.
(2) Długosz (ks. 10 str. 188) dokładnie opisał wszystkie okoliczności tej
potwarzy. Rzucił ją na królową cl. 12 października Klemens z Moskorzowa
kasztelan wiślicki i starosta krakowski? o uczestnictwo zbrodni pomawiał Jukóba
z Kobylan herbu Grzy-
172
Władysław Jagiełło sprawy domowe należycie urządziwszy, do Litwy wyjechał i z
Ulrykiem Jungingen mistrzem zakonu pruskiego w Kownie, nad zbiegiem rzek Wilji i
Niemna rozstrząsał skargi krzyżaków na krzywdy pograniczne, żalili się bowiem że
granice ich ciągle są przekraczane, lubo sami zbyt daleko je posunęli. Te spory
żywo popierano; acz widocznem więc już wtenczas było, iż zakon nie tak żądał
zabezpieczenia na przyszłość od nadużyć, jak raczej szukał pozoru do zerwania
poten zjazd zatem był zupełnie bezskutecznym (1). Po skończeniu zjazdu
kowieńskiego Aleksander Witołd zebrawszy potężne wojsko i otrzymawszy od króla
Władysława 1, 000 kyryśników, inni kopijnikami ich zowią, od mistrza pruskiego
jednę chorągiew jazdy pod sprawą komtura Markwarla, (Polami dowodził Zbigniew z
Brzezia marszałek koronny), przeprawiwszy się przez Dniepr, do państwa
moskiewskiego wtargnął i wiele miast częścią przez dobrowolne poddanie, częścią
mocą opanował (2). W tym czasie Świdrygiełło, który Starodub i Brańsk z
dozwolenia stryjecznego brata Witolda trzymał,
------------------------------
mała, (ten trzy lata w kajdanach przesiedział) Mikołaja Chrząstowskiego herbu
Strzegomia i Andrzeja Tęczyńskiego Toporczyka, którzy się ucieczką ratowali.
(1) Ulryk Jungingen zjechał się w Kownie z królem na dzień 6 stycznia 1408 r Ob.
Voigt t. 7 str. 15.
(2) Witołd wyjechał z Wilna 25 czerwca 1408 r. Porówn. co do tej wyprawy
Narbutta t. 6 str. 140 dd.
173
do Moskwy uciekł, lecz Witołd bynajmniej niestrudzony tą jego zdradą,
przeszedłszy rzekę Uhrę; aż do Oki zwycięzkie znaki pomknął, i gdy już przez tę
rzekę, w niewstrzymanym biegu powodzeń, przeprawe gotuje i był o trzy dni drogi
tylko od moskiewskiej stolicy, wielki książe Bazyli zięć Witołda, mąż córki jego
Anastazji (1), przerażony grożącem niebezpieczeństwem, posłów do niego wyprawia
z prośbą: aby Oki nie przechodził, cokolwiek zaś na Rusi zdobył, niech zostanie
pod jego rządami; Oka stanowić będzie na przyszłość granicę między dwóma
wielkiemi księstwami. Witold i tem poselstwem i tak rozległem pomnożeniem
państwa swego, bez narażania się na dłuższą wojnę uradowany, natychmiast z
posłami Bazylego przymierze zawarł na warunkach które mu oświadczyli. Nie wiele
dni na miejscu zabawił, w których nowo zdobyte kraje urządziwszy, i poleciwszy
wodzom wojsko orężem i łupem obciążone do domu odprowadzić, sam rozstwionemi
końmi z największą bystrością pośpieszył do ks. Anastazji (2) małżonki swojej,
którą najczulej kochał. Po odjechaniu Witołda, wojsko, gdy każdy oddział chciał
najpierwej odciągać, wpadło w zamieszanie i niepo-
-----------------------
(1) Raczej Zofji. Ob. dwa testamenta w. ksiażęcia Bazylego Dymitrowicza w latach
1423 i 1424 w zbiorze dyplomatów państwa rossijskiego wydanych nakładem hr.
Rumiańcowa t. 1 str. 80 i 83 Zofja zaręczona z Bazylim w r. 1388, przeżyła męża.
(3) Druga żona Witołda była Anna, umarła 1418 Ob. Narb. t. 6. str. 561.
174
rządek, i wymijało się manowcami chociaż bliższemi, ale gdzie osady
mieszkających były nader rzadkie. Głosu wodzów słuchać nie chciano. To było
powodem że kiedy na miejscach błotnistych, od ustawicznych deszczów jeszcze
bardziej rozmiękłych, wojsko się sparło, śród bezładnego passowania się między
sobą, największa część z końmi i wozami, na których była żywność, w bagniskach
grzęzła, a potraciwszy konie żołnierze z jezdnych na pieszych przeszli. Wnet i
głód dojmować począł tak dalece, że połowa Przeszło żołnierzy z nędzy poginęła.
Nadto Tatarzy, którzy Moskwie na pomoc przybyli, a których wielki książe Bazyli
skończywszy wojnę odprawił, odwrót najazdami niepokoili, żołnierzy wychodzących
po żywność zabijali, i wojsku witołdowenm rozejść się różnemi gościńcami nie
dozwalali, nakoniec na znużone tylu niewczasami całą siłą uderzają; że zaś szyki
chrześcijan już piechota składała, jazda więc, z mniejszą w ludziach strata
więcej im szkodzić mogła, aż dopóki po wstępnych utarczkach wręcz walczyć nie
zaczęto, wówczas Litwini górę wzięli, i znaczną liczbę Tatarów nad Dnieprem
wyciąwszy, już spokojniejszy mieli odwrót. Polacy którzy w tem wojsku walczyli,
pozbywszy koni i ciężarów, wrócili na początku zimy do króla Władysława
bawiącego wówczas w Niepołomicach, od Oki rzeki przeszedłszy około miliona
dwóchkroć sto tysięcy kroków, co trzysta mil polskich stanowi; który użaliwszy
się strat swoich żołnierzy, szkody w tej wy-
175
prawie przez nich poniesione, królewską szczodrobliwością wynagrodził (1). W
tymże czasie w Litwie, dla niezwyczajnych deszczów zasiewy pogniły i głód srożyć
się począł, Władysław Jagiełło i prośbami Witołda, i miłością cierpiącej
ojczyzny wzruszony, rozkazał spichrze opatrzone w zboże przezornością, starostów
ziemi kujawskiej, wypróżnić. Dwadzieścia statków ziarnem ładownych spławiono w
dół Wisły do jeziora warmińskiego, które mieszkańcy okoliczni Haf nazywają,
polem w górę rzeki Pregel mimo Królewca pędzono je przez kanał lappianski.
Długość jego wynosi 16, 000 kroków (4 mile polskie), szerokość dostateczna aby
dwa statki wygodniś rozminąć się mogły, ogromną pracą złączony z rzeką Dejną,
staraniem krzyżaków, tak iż wodami tych dwóch rzek zasilany statki z łatwością
przenosi. Przez ten kanał do Dejne i zamku Laukiszek statki polskie przybyły.
Stamtąd do Labiau i kurońskiej zatoki, do której Niemen, (Chrones w
starożytności zwany), potrójnem ujściem wpada. Tam Niemen główna z rzek
Sarniacji, która największą część Litwy skrapia, statki przyjął: gdy zaś te
około Ragnity ostatniego zamku krzyżackiego od Litwy stanęły, mistrz zakonu
spędziwszy sterników polskich, gwałtem je zatrzymał; domierzył tę krzywdę pod
pozorem że broń dla niewiernych sprowadzały. Obra-
----------------------
(1) Długosz (ks. 10 str. 190) pisze, ze żołnierze na dzień Marcinami t. j. 11
listopada 1408 do króla przybyli.
176
ził ten krok króla Władysława i byłby natychmiast, krzyżakom wojnę wypowiedział,
gdyby panowie nie odwiedli go od tego zamiaru, przekładając, czem się też dał
przekonać, iż łatwo oręż podnieść, ale go według woli nie zawsze złożyć można; a
więc wyprawił dostojnych posłów do w. mistrza: Mikołaja Kurowskiego arcybiskupa
gnieźnieńskiego i trzech senatorów, sandomirskiego, kaliskiego i nakielskiego
kasztelanów (1), aby o zatrzymane zboże dopomnieli się
wyrzucili mu na oczy dobrodziejstwa książąt polskich. Ulryk mistrz zakonu
wysłuchawszy posłów odpowiedział: że żadnej krzywdy królowi nie wyrządził, że
nie zboże ale broń przeciwko sobie i zakonowi niewiernym dostarczaną przejął, że
to i dla własnego bezpieczeństwa i według przyjętego przez zakon obyczaju,
uczynił, i owszem król Władysław Jagiełło źle i; niesprawiedliwie postępuje, gdy
przeciwko chrześcijanom niewiernych w broń i żywność zapomaga (2). Ta obelga tem
mocniej jeszcze Władysława zajątrzyła, lecz leż niemniej i świeża krzywda, gdy
wraz po wy. Jeździe posłów, w. mistrz wszystkich kupców litewskich którzy w
Ragnicie przebywali, z całego, jaki mieli, zapasu towarów odrzeć kazał;
natychmiast więc
-------------------
(1) Mikołaja z Michałowa, Janusza z Tuliszkowa i Wincentego z Granowa.
(2) Porówn. Narbutta t. 6 str. 161 który zabranie zboża posuwa do roku 1109, ale
na to niema żadnego dowodu, aby zboże na wiosnę posiane być miało i owszem ze
słów Długosza (ks. 10 str. 190) wnosić należy że je spławiono w jesieni.
177
król Witołdowi zalecił, aby bez żadnej zwłoki Żmudź zbrojnie na siebie zajął.
Witołd niemieszkając rozkaz spełnił. Skoro z wojskiem do tej części kraju
wtargnął mieszkańcy już oddawna krzyżakom nienawistni, na pierwszy odgłos
skwapliwie zbiegli się pod jego chorągwie, zamki przez zakon w miejscach
dogodnych dla poskromienia tych stron wzniesione, z niesłychaną bystrością
zdobył, zburzył i podpalił, załogi krzyżackie z całej Żmudzi z wielką ich klęską
Wyrzucił i Prusy najeżdżać po nieprzyjacielsku począł (1).. To było początkiem
tych krwawych wojen, które poźniej Polacy i Litwini z zakonem krzyżackim i
całemi niemal Niemcami długie lala toczyli. Około lego czasu sobór powszechny
odbywał się w Pizie (2) dla zniesienia niegodziwego odszczepieństwa, które
Grzegorz tego imienia XII. we Włoszech, a Benedykt XIII. w Hiszpanji stolice
papiezkie założywszy, z największym uporem podniecali. Królowie wschodniej
Europy, w ich liczbie i Władysław Jagiełło, uznawali papieża włoskiego,
zachodniej zaś hiszpańskiego, tym więc sposobem apostolska stolica niegodnie
była szarpaną. Zebrani na ten sobór kardynałowie z wielką liczbą katolickich
biskupów, na którym Piotr Wysz krakowski i Jan Lubuski biskupi znajdowali się w
imieniu królestwa i innych bi-
-----------------------
(1) Porówn. Narbutta t. 6 str. 157.
(2) Zwołany został ten sobor na dzień 25 marca 1409 roku. Ob. Fleury hist.
eccles. t. 20 str 522.
178
skupów polskich, dostojność papiezką odjęli obudwom papieżom odszczepieńcom (1),
wybrano zaś Piotra Kreteńczyka, rodem Greka, świątobliwością życia i rozległą
nauką w owym czasie sławnego, Prawdziwym i prawym papieżem rzymskim, nadano mu
imię Aleksandra V. (2) Władysław Jagiełło. uwiadomiony o tem przez pismo
kardynałów, natychmiast go uznał, odstąpiwszy odszczepienców, którzy trwali w
równie niegodziwym jak bezbożnym uporze odszczepieństwa i przez to stolicą
Bariona wichrzyli,
Podczas tych wypadków Zygmunt król węgierski bosnijskie królestwo (Liburnów
niegdyś było) które mu się wprzódy poddało, później zaś jarzmo zrzuciło,
najechał z potężnem wojskiem, w którem wielu znakomitych Polaków służyło i
nanowo je zhołdował (3).
W Litwie po zgonie Jakóba drugiego z porządku biskupa wileńskiego, mianowany
został na miejsce zmarłego, przez króla Władysława Mikołaj Gorżkowski kanonik
katedry krakowskiej, którego szczególna
---------------------------
(1) Wyrok ogłoszony we środę 5 czerwca 1409. Ob. tamże str. 532
(2) Piotr Filargos obrany we środę 26 czerwca 1490 umarł w sobotę 3 maja 1410.
Ob. tamże str. 537 — 556.
(3) Wyprawa Zygmunta do Bosnji rozpoczęła się w r. 1406 skończona pod koniec
1408. Porówn. Aschb. t. I str. 228 dd. Długosz (ks. 10 str. 194) wymienia
znakomitych wojowników polskich, którzy Zygmuntowi w podbiciu Bosnji pomagali:
Zawiszę Czarnego z Rożnowa, Jana Warszewskiego, Domarata z Kobylan, Zawiszę
Oleśnickiego, Skarbka z Góry i Jana Farureja z Garbowa.
179
świątobliwość zalecała, ten lud nowo nawrócony w wierze katolickiej stosownemi
naukami i przykładami utwierdzał (1).
Wtenczas także królowa Anna powiła Władysławowi córkę, której na chrzcie dano
imię Jadwigi (2). Król znajdował się właśnie w Obornikach mieście
wielkopolskiem, gdy do niego przybyli od mistrza zakonu pruskiego komturowie
toruński i starrogrodzki w poselstwie. Treść poruczenia ich była następna: aby
donieśli że Aleksander Witold wielki książe litewski, Żmudź niedawno przedtem
dobrowolnie krzyżakom zakonu pruskiego odstąpioną, zbrojnie odebrał, zamki
podobywał, załogę haniebnie pozabijał i wielu żołnierzy jak jeńców do Litwy
zapędził, gdzie ich w srogie więzienie, nad sarnę śmierć okropniejsze, wtrącił.
Mistrz zakonu ma zamiar tych krzywd pomścić się orężem, prosi zatem aby król
chciał być pamiętnym na przymierze z koroną polską zawarte i niewikłał się w tę
lak sprawiedliwą wojnę, oraz aby Litwinom ani bronią, ani dostatkami nie pomagał
i cudzej sprawy swoją własną nie czynił. Jeżeli zaś postanowił siłami swego
królestwa Witołda wspierać, niech to im wręcz oświadczy, krzyżacy dołożą
starania aby bezkarnie choćby najpotężniejszy nieprzyjaciel oręża na nich nie
dobył. Gdy posłowie
----------------------
(1) Jakób Plichta, (Wadding Ann. Minor, t 9. str. 157 błędnie nazywa go Janem)
umarł 1408 dnia II lutego
(2) Jadwiga urodziła się 1408 w niedzielę kwietną. (8 kwietnia).
180
Niemiecką pychą nadęci zuchwałej odzywali się jakby mówić przed tak wielkim
królem przystało, Władydysław wahał się co miał począć, gdyż ani Witołda
opuścić, ani Polaków w szkodliwą wojnę plątać nie chciał. Odpowiedział więc: że
bez rad królestwa nie może dać im obecnie stanowczej odprawy, ale zwoła do
Łęczycy na sejm wszystkich panów, a co tam rada koronna uchwali, to wielkiemu
mistrzowi zakonu i krzyżakom przez posłów swoich oznajmi. Z tą odpowiedzią
komturowie przegrażając się odjechali, tak iż widocznem było, że już wówczas o
zaciętej wojnie z królestwem myślili. Wkrótce polem kiedy rady koronne gromadnie
do Łęczycy zjechały się, uchwalono: że gdy wielkie księstwo litewskie, za wolą
Władysława Jagiełły, wiecznym związkiem do korony polskiej jest wcielone i ten
kraj poczytuje się za nierozdzielny z królestwem, wszyscy uznają za rzecz
sprawiedliwą aby Aleksandra Witolda i Litwę przeciwko mistrzowi zakonu pruskiego
całemi siłami królestwa wspierać. Natychmiast przeto z tego sejmu posłowie:
arcybiskup gnieznieński, wojewoda sandomirski i kasztelan kaliski do Pruss ż
odpowiedzią wyprawieni, król zaś Władysław do Korczyna w Małopolsce wyjechał
(1).
----------------------
1) Podług Długosza (ks. 10 str. 195) przybyli posłowie krzyżaccy do króla 20
czerwca 1409 r. Sejm w Łęczycy otworzył się w dzień ś. Aleksego (17 lipca), i
upoważnił Mikołaja Kurowskiego arcybiskupa gnieźnieńskiego, Macieja z Wąsosza i
Wincentego z Granowa kasztelana nakielskiego do odniesienia mistrzowi uchwa-
181
Skoro posłowie do Ulryka wielkiego mistrza zakonu, znajdującego się wtenczas w
Malborgu przybyli i zapadłą na sejmie uchwałę rady koronnej przed nim
opowiedzieli, oraz radzili, aby Litwy i Żmudżi krajów do królestwa polskiego
należących, zaniechał i oręża tak potężnego króla na siebie nie ściągnął, że
prócz tego, pomnieć mu należało iż łatwiej broń podnieść, niż ją złożyć, że
raczej osobiście zjechać się z królem Władysławem i Witoldem należało i
zobaczyć, azali spory na zasadach słuszności pojednaćby się nie dały: "Na co gdy
przystaniesz, Władysław dołoży starania abyś widzenia się z nim nie żałował. "Na
to Ulryk mistrz zakonu gniewem zapalony odpowiedział: "Ja takie zbiorę" wojska
że i Litwinom i Po-
--------------------------------
lonej odpowiedzi. O czem następny list królewski pisany po łacinie ogłosił
Raczyński w kodexie dyplomat. lit. str. 95. "Wielebnemu panu (Albrechtowi)
Schwarzburg, komturowi toruńskiemu, przyjacielowi nam miłemu, Władysław z Bożej
łaski, król polski i t. d. Wielebny, przyjacielu nasz miły Z odpowiedzią w
przedmiotach poselslw waszych z któremiście do nas ze strony w. mistrza i zakonu
waszego przyjeżdżali, postanowiliśmy wyprawić najprzewielebniejszego w
Chrystusie ojca księdza Mikołaja z Bożej łaski arcybiskupa gnieznieńskiego, z
wysoce urodzonymi i zacnymi mężami Maciejem wojewodą kaliskim, tudzież Wincentym
z Granowa kasztelanem nakielskim, rycerzami naszymi wiernie nam miłymi, A przeto
wierność twoję; ostrzegamy i prosimy, abyście list do tegoż mistrza pisany,
który przy niniejszem załączamy, samemu mistrzowi odesłali, oraz abyście do
niego osobno od siebie napisali, iżby rzeczonych posłów naszych obwieścił, gdzie
i kiedy zjechać się z nim mają. Dan w Łęczycy w piątek, nazajutrz po ś. Arnolfie
(19 lipca) r. 1409."
182
lakom zdołają bezpiecznie sławić czoło i wkrótce na Witoldzie najzawziętszym
wrogu zemstę wywrę. " "Pamiętaj jednak, rzekł arcybiskup aby wtenczas kiedy
Litwą i Witołdem zajęty będziesz, Polacy z tyłu nie wpadli i abyś wkrótce nie
ujrzał całych Pruss płonących pożarem wojny. " Na to Ulryk w nąjwięszem
oburzeniu zawołał: "Zaniecham ja lasami okrytą Litwę, wtargnę zbrojnie do ludnej
Polski a tak i Prusy zabezpieczę od waszego najazdu i wojsko przygotowane na
Litwę przeciwko wam obrócę, bo widzę ze Władysław Jagiełło i ty sam tego
żądacie. " Tak mniej uważne wyrazy arcybiskupa ściągnęły na Królestwo polskie
srogą wojnę. Z obu stron umysły Zawziętością pałały, natychmiast więc po
odjechaniu posłów wielki mistrz wojsko gromadzić począł i pierwszy wojnę zaczyna
(1). Naprzód ziemię dobrzyńską naszedł, Rypin, Lipno i Dobrzyń miasta tej ziemi
opanował, wszystkich mieszkańców nawet niedorosłych okrutnie pozabijał, złupił,
spalił. Zamek Dobrzyń po krótkiem oblężeniu strzelaniem z dział zburzony, mocą
dobył, załogę w pień wytępił, Jakóba Płomińskiego starostę zaniku mieczem ściąć
rozkazał. Rzuciwszy się polem na pustoszenie wlości, z barbarzyńskiem
okrucieństwem zabijać kazał kto się tylko nawinie, ani wiek, ani płeć nikogo nie
-------------------------
(1), Voigt t 7: str. 48 przywodzi wypowiedzenie wojny królowi przez w. mistrza
dane w Malborgu we wtorek przed ś. Wawrzyńcem (6 sierpnia). Długosz (ks. 10 str.
197) pisze że król otrzymał pismo w. mistrza 14 sierpnia w Korczynie.
183
ocaliła; zamek nakoniec obronny Bobrowniki zaczaiwszy oblegać, dostał go nad
wszelką nadzieję przez dobrowolne poddanie, albowiem Warcisław z Gotartowicz,
którego król na te twierdzę z załogą dla obrony posłał, nie będąc do tego kroku
niczem zmieszony, bramy krzyżakom otworzył, oskarżony później o zdradę, długiem
więzieniem w Chęcinach, zamku królewskim, był ukarany, inni którzy pod nim
służyli ogłoszeni za bezecnych (1). Stamtąd obóz przeniesiony pod Złotoryą
zamek, który po ośmiu dniach ciężkiego dobywania został wzięty, żołnierze w nim
będący po większej części pozabijani, inni w niewolą uprowadzeni długo w
kajdanach zostawali (2), bo Ulryk otrzymawszy od Witołda jeńców krzyżackich,
Polaków na wolność powinien był puścić, lecz danego słowa nie dotrzymał.
Nieprzestając na tem że dobrzyńską ziemię niemal w pustynią zamienił, przeprawia
się przez Wisłę i Bydgoszcz miaslo obronne, którego wstępnym bojem tak prędko
dobyć nie mogąc, burgrabiego złotem przekupiwszy, opanował (3). Sze-
-------------------
(1) Dwóch z nich Długosz (ks. 10 str. 198) wymienia Mikołaja Ragoszewicza i
Bartosza Płomikowskiego, którego to zhańbienie do utraty rozumu doprowadziło.
Potomstwo jego podobnież obłąkaniu ulegało.
(2) Nazwiska kilku jeńców polskich zapisał Długosz (ks. 10 str. 198) a
mianowicie Dobiesława Oliwieńskiego, Hebermuta i Iwana z Góry.
(3) Starostą tego zamku był Tomasz z Wągleszyna, który dowiedziawszy się o jego
stracie, ze smutku umarł. Imie zdrajcy burgrabiego niewiadome, (Długosz tamże)
184
rzyłaby się niewątpliwie dalej wściekłość Ulryka, gdyby król Władysław nagłą
wieścią w Małopolsce zastraszony do Wolborza nie przybył, gdzie nie wiele dni
zabawiwszy, gdy siły zbrojne ściągnęły się z. całego królestwa (1), przez
Łęczycę i Badziejów potężne Wojsko ku Bydgoszczy poprowadził. Do Aleksandra
Witolda pilnych gońców posłał aby z największym pośpiechem od wschodu Prusy
najechał. Ulryk Jungingen mistrz zakonu, dowiedziawszy się przez szpiegów że
król z wielką mocą nadciąga, zostawiwszy silną załogę w Bydgoszczy, skwapliwie
jakoby go kto gonił, przeprawił się przez Wisłę. Król Bydgoszcz w dniu ś.
Michała archanioła obiegł i wszelkiego rodzaju narzędziami potężnie dobywał, za
pierwszym wystrzałem z działa komtur dowódzca zamku zabity, co skoro Ulrykowi
doniesiono, strwożony niebezpieczeństwem swoich, którzy na zamku byli, posłów do
króla wyprawił z oświadczeniem: że wielki mistrz zakonu przenosząc pokoj nad
wojnę, gotów jest poddać się polubownemu sądowi króla czeskiego Wacława, że
Bydgoszcz zda w jego ręce, aby Poźniej temu się dostał, do kogo z prawa wojny
należyć powinien. Król Władysław dla blizkiej już zimy oraz bacząc z jakim
trudem z tak wielką jazdą przyszłoby przeprawiać się w dobrzyńskie, rzeź Wisłę
zwłaszcza gdy przeciwny brzeg osadzony był
--------------------
(1) Rozkazano zgromadzić się wojsku na dzień 15 września. (Długosz ks. 10 str.
198).
185
przez nieprzyjaciela, odpowiedział: ze zgadza się na wyrok króla Wacława jeżeli
wielki mistrz wszystko puści na jego zdanie, co w lej wojnie opanował. Gdy gońcy
do Ulryka tam i na powrót biegają, zamek bydgoski ósmego dnia od początku
oblężenia, szturmem dobyty i mistrz zakonu zrozpaczawszy o pokoju, lękając się
aby Władysław po wzięciu Bydgoszczy Pomorza nie najechał, całą swoję siłę
zbrojną pod Świecie ściągnąć rozkazał, która gdy już tam przybyła i obóz na
błoniach rozłożono, król część wojska swojego pod chorągwiami przecinko niej
wysłał. Krzyżacy ostrzeżeni o zbliżaniu się Polaków, opuściwszy obóz rozbiegli
się gdzie ich oczy niosły. Polacy nadszedłszy gdy obóz opuszczony od obrońców
znaleźli, wnet go zrabowali i tę stronę Pomorza splądrowawszy do króla z łupami
wrócili. Naradzano się co dalej począć ? niektórzy sadzili, że całe Pomorze
spustoszyć należy, inni, że przeprawiwszy się przez Wisłę do Prus wtargnąć i
dumnego wroga wojną nękać, największa część głosowała za. tem: że gdy zima już
nadchodziła, najwłaściwiej wojnę odłożyć do początku wiosny. Wtem przybyli
posłowie Wacława króla czeskiego, przodek między nimi trzymał Konrad książe
oleśnicki i Jan rządzca świdnicki. Ci wielkiemi prośbami króla Władysława
skłonili że rozejm z krzyżakami do ś. Jana Chrzciciela zawarł, wyjednali też aby
na dzień pierwszy marca obiedwie strony posłów swoich do króla Wacława
wyprawiły, tuszyli bowiem iż za-
186
szczytny pokój dla króla będzie się mógł ułożyć. Król Władysław, ponieważ
nastawała pora roku do popierania wojny mniej dogodna, zezwolił stosownie do
prośby na rozejm z krzyżakami.
Skoro wrzawa wojenna umilkła, Ulryk wielki mistrz zakonu, aby Władysława w
oczach całego chrześcijaństwa ohydzić i wyjednać posiłki na następne wojny ku
obronie zakonu, którego zgubę według jego twierdzeń tak potężny król postanowił,
listy i gońców do wszystkich niemal książąt Europy rozesłał, czerniąc
najbezwstydniejszemi kłamstwami króla i królestwo, oraz nazywając go
przeniewierca i wiarołomcą umów. O czem dowiedziawszy się Władysław przez
przyjaciół, sądził być winnym swojej godności, odpowiedzieć na nowe potwarze
krzyżaka; podobnie więc i gońców i listy wysłał, w których rzeczywisty stan
wypadków według prawdy wyjaśnił. A chociaż król chrześcijański, daleko
rzetelniej do książąt europejskich pisał, więcej wszelako życzliwość i względy
dla rycerskiego zakonu u niektórych Ważyły, niż sprawiedliwość i szczerość
królewska (1). Wówczas kiedy Władysław umawia się z krzyżakami o rozejm,
Aleksander Witold nieświadomy układów przez króla o pokój zagajonych, pamiętny
zaś na
-----------------
(1) Długosz (ks. 10 slr. 200) umieścił w zupełności ten lisi królewski, w którym
zażalenia swoje przeciwko krzyżakom obszernie tłumaczy; w Opatowie dnia 10
sierpnia 1409 r. Porówn. Narbutta t 6 str. 174.
187
pierwszy rozkaz wpadnienia do Pruss z przeciwnej części kraju, wysłał brała
swego Zygmunta z liczną jazda, przez granice mazowieckie; ten do Pruss
wtargnąwszy całą okolicę aż do Działdowa spustoszył, wiele miast i ogromną ilość
wiosek ogniem zniszczył; obciążony wielkiemi łupami bez straty nazad wrócił. Już
wtenczas rozejm między królem a krzyżakami był stanął, wołać więc poczęli: że im
wiary nie dotrzymano, że zgwałcono zawieszenie broni. (1 ). Witold składał się
niewiadomością rozejmu, lecz krzyżacy nie przestali na tej wymówce i zebrawszy
wojsko, pokryjomu Litwę najeżdżają, omyliwszy lub pozabijawszy granic strzegące
czaty; dym ognisk naprowadził nieprzyjaciela na miejsca których te straże
pilnowały. Skrycie więc między Grodnem i Bielskiem przedarłszy się wgłąb Litwy
aż do Wołkowyska wtargnęli; w tej mieścinie znaczne mnóstwo łudzi zgromadzonych
na nabożeństwo w niedzielę kwietną (2) w niespodzianym napadzie wyrżnęli.
Aleksander Witołd będący wówczas w Słonimie, skoro dowiedział się o takiej
blizkości nieprzyjaciela, niedowierzając miejscu niedosyć wtenczas warownemu,
schronił się razem z żoną księżną Anną na bagniska, około Zdzitowa położone (3).
Krzyżacy dalej się nie pomknęli, lecz obciążeni łupami, pędząc gromady jeńców
taż
-------------------
(1) Porówn. Narbutta str. 179.
(2) 16) marca.
(3) Porówn. Narbutta t, 6 str. 194.
188
drogą którą przyszli nazad do Pruss odciągnęli. Sród tych wypadków król
Władysław znajdował się w Niepołomicach na sejmie rad koronnych, gdzie wiele
zbawiennych uchwał zapadło na przypadek, jeśliby spodziewany pokój nie doszedł
(1). Stamtąd wyruszywszy do Brześcia-litewskiego, miasta i zamku leżącego nad
zbiegiem Bugu i Muchawca, zjechał się z Witoldem, który tamże z sobą przywiózł
cara tatarskiego. Z obudwoma Władysław wojnę krzyżakom pruskim wypowiedzieć
postanowił, oraz kolej i sposób jej prowadzenia obmyślił: wnet rozkazał aby na
Wiśle pod wsią Kozienicami most na łodziach stanął, dozór nad tem poruczył
Dobrogostowi Odrzywolskiemu staroście nadomskiemu; na tej budowli zima zeszła.
Z Brześcia udał się król do blizkiego stamtąd Kamieńca, później do Białowieży,
puszczy dla łowów wielorakiego zwierza przyjemnej, gdzie ośm dni na polowaniu
spędził; zapas rozmaitej solonej zwierzyny rzeką Narwią do Mazowsza wysłał i
dalsze przygotowania do rozpoczęcia wojny z krzyżakami czynił. Z Białowieży
przez Kamieniec, Kobryń i Jasia do Lubomli przybywszy, obchodził święta Bożego
narodzenia, tamże kościoł z ciosanego drzewa wystawić i poświęcić go Grzegorzowi
biskupowi łuckiemu polecił. Z Lubomli pomknął się dla łowów do Ratna
--------------------
(1) Długosz (ks. 10 str. 207) naznacza czas tego sejmu w dniu dopada. Po którym
król stanął w Lublinie 25 a w Brześciu 30 miesiąca. Niewiadoma skąd u Narbutta
t. 6 str. 183 data przybycia Jagiełły do Brześcia już w d. 17 października.
189
zamku leżącego nad rzeką Prypecią, która do Dniepru wpada; mnóstwo tu zwierzyny
nabiwszy, przydatniejszą na pokarm osolić i na wojnę pruską zachować rozkazał.
Tak dalece myśl go o tej wyprawie zajmowała. Z ziemi chełmskiej przybył do
Lublina stamtąd przeprawiwszy się przez Wisłę pod Kazimierzem stanął w
Kozienicach, gdzie znalazł królowe Annę na swój przyjazd oczekującą. Razem
pośpieszyli do Jedlni, dokąd Henryk hrabia cillyjski brat królowej przybył, dla
odwiedzenia siostry; z wielkiemi zaszczytami, takiego gościa podejmowano; dni
zapustne (1) najweselej wpośród tańców zeszły wyprawiono przy tem turnieje i
gonitwy dzikich zwierząt. Po skończeniu zabaw król wyjechał do Sandomierza z
hrabią Henrykiem; ten go nakłonił aby z Zygmuntem królem węgierskim zobaczył się
w Kesmarku i aby Witolda tam z sobą przywiózł Pożegnawszy hrabiego Cillyi i
obdarzywszy bogatemi upominkami uczciwie odprawił.
Stosownie do dawniejszych w tej mierze układów, wyprawił do Pragi do Wacława
króla czeskie go dla załatwienia sprawy pruskiej, w poselstwie mężów
niepospolitej powagi i światła: Wojciecha biskup poznańskiego, Zbigniewa
marszałka koronnego i Wincentego starostę wielkopolskiego, do których przy dano
posłów Aleksandra Witolda wielkiego książęcia
---------------------
(1) W r. 1410 pierwsza niedziela zapustna przypadała w dn. 2 lutego.
190
litewskiego, oraz umocowanych Ziemowita i Janusza książąt mazowieckich, tak iż
cały orszak poselski sześćset jezdnych składał. Ci gdy do Pragi (Perhium niegdyś
zwala się stolica czeska) przybyli i przed królem Wacławem, w obec posłów Ulryka
w. mistrza pruskiego, treść poruczeń swoich przełożyli, Wacław oderwany od
zwykłych biesiad, i niemogąc znieść przymusu długich posiedzeń, Jodokowi
margrabi morawskiemu, najzawziętszemu wrogowi króla Władysława poruczył całą
sprawę roztrząsnąć i wyrok polubowny ułożyć. Który gdy po długiem oczekiwaniu
według myśli margrabiego i w języku niemieckim spisano, gdy dla jego wysłuchania
posłowie stron obiedwóch wezwani przed Wacławem stanęli, gdy go Nakoniec czytać
w mowie obcej przed królem na tronie siedzącym poczęto, posłowie polscy nagle
powstawszy wyszli oświadczając, że języka niemieckiego nie rozumieją. Uczynili
to zaś dla togo, iż wiedzieli, że wyrok polubowny, przez margrabię morawskiego
jawnego nieprzyjaciela korony ukuty, był dla Polski uciążliwy, że nadto tak
nierozsądnie był ułożony iż wtrącono weń przedmiot zupełnie obcy, a mianowicie:
aby w razie wygaśnienia domu królewskiego w Polsce, naród nie miał prawa ze
wschodu ani też z żadnego innego kraju, lecz koniecznie z Niemiec, króla obrać.
Gdy posłowie zabierali się do wyjazdu z Pragi, jeden z panów czeskich Boczko
Podiebrat tajemnem odszczepieństwem zarażony, bez najmniejszej przyczyny
zuchwale odezwał się być ich szczc-
191
gólnym nieprzyjacielem i zapowiedział aby się go wszędzie strzegli. Posłowie w
cudzej ziemi niespodzianą nieprzyjaźnią zagrożeni, prosili króla Wacławą o listy
ochronne, których gdy im umyślnie nie dano sami sobie dodawszy serca z Pragi
wyjechali. Zdalęka wieszał się nad nimi Boezko szukając dogodny go miejsca do
napadu, lecz gdy śmierć posłom gotuje o mało sam nie zginął, bo straż polska
między którą wielu było jezdnych Litwinów zwyczay jem tatarskim w łuki i strzały
uzbrojonych, ujrzawszy, że nieprzyjaciel w ślad za nimi postępuje, rozwinąwszy
się na otwartem polu, z krzykiem nagle nań natarli i takie mnóstwo strzał
puścili, że Czech widząc konie swe zranione pierzchnął i w rzece Elbie, do
której rzucił się z przestrachu od ścigających przeciwników, o włos ie nie
utonął. Zgromadziwszy atoli z. popłochu swoich siepaczów, w połowie niemal
drogi, na tenże oddział jazdy napada, ale z równem męztwem jak powodzeniem
Polacy go odparli: przez Hradecz, Kłocko, Świdnicę, Wrocław nad powszechne
mniemanie zdrowo do Polski wrócili. Miał ten Boczko potem syna Jerzego, (1)
również tajemnem
--------------------
(1) Jerzy Podiebrat pochodził ze starożytnego rodu. Koch w tablicach
genealogicznych (LXXIV.) naznacza smierć drugiego z rzędu przodka jego w. r
1255. Ojciec Jerzego nie nazywał się Boczko, ale Wiktoryn. Boczko był jego
dziadem. Urodził się 23 kwietnia l420, obrany królem czeskim 6 maja 1458 umarł
22 marca 1471, zostawił liczne potomstwo z dwóch małżeństw z Kunegundą ze
Sternberga i Joanną z Rozmitala, Dotąd jeszcze po
192
odszczcpieństwem zarażonego, który Władysława węgierskiego i czeskiego króla,
młodzieńca wielkich nadziei gwałtownem rozciśnieniem jąder zgładził; tem
królobójstwem koronę czeską sobie przywłaszczył, Gdzież długie wojny przeciwko
Niemcom, już to z nienawiści narodowej, już dla obrony swojego wyznania z wielką
ich klęską toczył, lecz to działo się dobrze Później.
Gdy rzeczy były w tym stanie, Przemysław książe cieszyński na Szląsku, dla tego,
iż podagrą drę-' czony nosić siebie kazał, Noszak zwany, po wielu pracach i
bezskutecznych do mistrza pruskiego, końcem pojednania go z królem polskim,
podróżach, żyć przestał, zostawiwszy dwóch synów Bolesława i Przemysława.
Pogrzebiony w Cieszynie (1).
Tymczasem Władysław Jagiełło pod trwaniem jeszcze rozejmu, niepewny jak długo po
jego upłynieniu wojna pruska przeciągnąć się będzie mogła, Małopolskę i Podole
ziemię ruską zwiedzać począł; z Sandomierza (2) miasta niegdyś Burgienów, (3) do
----------------
kądzieli istnieje ród Podiebrata w panującym domu książęcym brunświcko-
wolfenbütelskim.
(1) Umarł 23 maja 1410 r. Ob. o nim obszerną wiadomość u Sommersb. t. 1 str. 667
i 690.
(2) Według Długosza 18 lutego 1410 r.
(3) Tak ich Wapowski zowie, dawniejsi pisarze znają to pokolenie pod imieniem
Burgundines albo Burgundi, Burgundii; Burugundi, Bunticcae, Urugundi. Ptolomeusz
nazywa ich Βουγoΰvται, siedlisko ich być miało między Odrą i Wisłą. Ob. oΰvται, siedlisko ich być miało między Odrą i Wisłą. Ob. vται, siedlisko ich być miało między Odrą i Wisłą. Ob.
Szafarzyk Slav. Alterthümer t. 1 str. 421.
193
Krzeszowa (1) miał się, gdzie zubrów, łosi i innej zwierzyny nabiwszy,
pięćdziesiąt beczek nią napełnił i rzekami Sanem i Wisła, jako zapas na wojnę
pruską spławił, sam przez Leżajsko, Jarosław, Radochonice, Lwów (2) Dnaajowce i
Trębowlę, przez rzeki: Złotą-lipę, Kropiecz, Stripę, Seret, Hnezdę i Zbrucz
które do Dniestru wpadają, przeprawiwszy się, do Kamieńca, zamku z przyrodzenia
bardzo obronnego, (Metonium u Tyrangetów (3) niegdyś go zwano), leżącego nad
rzeką Smotryczem, przybył. Tu większą część postu spędziwszy, na święta
wielkonocne przez Jazłowiec, Buczacz i Rohatyn do Lwowa wrócił, gdzie otrzymał
gońca z Węgier z doniesieniem: że Zygmunt świeżo przez elektorów królem rzymskim
obrany, wkrótce do Kesmaku przyjedzie, a więc należy Władysławowi pośpieszyć dla
zobaczenia się z nim na pograniczu, stosownie do umowy z Henrykiem hrabią
cillyjskim; Hala bowiem jeszcze nadzieja ugaszenia na tym zjeździe wojny, która
z takiem wysileniem Polski i Niemiec toczoną byćby musiała i te dwa po-
-------------------
(1) U Wapowskiego Crissovium, u Długosza (ks. 11 str. 213) Przissow, u którego i
kolej drogi królewskiej nieco zmieszana; prowadzi go bowiem z Sandomierza przez
Przissow, widocznie Krzeszów, Leżajsko i Kopki do Jarosławia; tymczasem Kopki
wyżej od Leżajska leżą. Są to błędy przepisywaczów, które poprawie należy.
(2) Długosz tamże, pisze że w Przemyślu stanął. 2 marca, we Lwowie 9, w Kamieńcu
16, nazad zaś do Lwowa 23 tegoż miesiąca wrócił.
(3) O tem plemieniu naddniestrskiem Ob. Szafarzika t, 1 str. 216 dd. i t. 2 str,
135.
194
narody mogłyby jeszcze cieszyć się pożądanym pokojem. Z tych pobudek Władysław
wyruszywszy ze Lwowa, do Łancuta przybył, gdzie złączył się z Aleksandrem
Witołdem we wspaniałym orszaku swoich Litwinów podobnież udającym się w tę
węgierską drogę (1). Razem więc pojechali do nowego Sącza leżącego nad zbiegiem
rzek Poprada i Dunajca. Czekali w tem mieście liczni panowie koronni dla
złożenia czci królowi, gotowi towarzyszyć mu wszędzie dokądby rozkazał. Wszakże
pierwsi urzędnicy państwa rozważać poczęli: że król Zygmunt wyniesionym będąc
przez książąt niemieckich na godność cesarską, musi być Niemcom obowiązanym za
ten dowód ich sprzyjania, a więc zupełnie ulać mu nie należało (2). Bezpieczniej
załatwić to przez poselstwo, lub jeżeli już koniecznie należy odwiedzić go w
tamtem państwie i Ustnie pomówić, po cóż udawać się tam obudwóm książętom, gdy
jeden Witołd i w najważniejszych tajemnicach porozumieć się i ostatecznie we
wszystkiem stanowić może; którego jeśliby Zygmunt w jakie zasadzki wciągnąć
zamierzał, lękać się będzie w bracie jego Władysławie znaleźć mściciela.
Pośredniej zatem drogi trzymać się przystoi; gdyby bowiem żaden
---------------
(1) Według Długosza tamże zjechał się król z Witoldem 30 mar.
(2) Wapowski myli się: Zygmunt dopiero d. 21 lipca 1411 r. został obrany
cesarzem. Wszakże pobudki sprzyjania Niemcom jeszcze musiały być silniejsze
przed dostąpieniem tej najwyższej godności. Porówn. Aschbacha, t. 1 str. 306.
195
z książąt nie pojechał, Zygmunt mógłby to za obelgę poczytać i ze skrytego
zostać jawnym nieprzyjacielem; czego w obecnych zwłaszcza okolicznościach unikać
Polacy powinni, aby: mając już otwartych wrogów w Niemcach i Czechach, jeszcze
im z Węgrami bić się nie przyszło. O tem rozmaite zdania w radzie słyszyć się
dały, nakoniec książęta przyzwoleniem swojem stwierdzili co uchwalono, aby jeden
tylko Witołd w Kesmarku Zygmunta odwiedził (1), król zaś polski w kraju miał
zostać. Ciężko bolała Zygmunta nieobecność królewska, wszakże Witołda mile
przyjął. Imieniem króla Władysława żądał Aleksander Witold przymierze, na 16 lat
między nimi zawarte, którego już cztery lala upłynęły, niezgwałcone do końca
dotrzymać. Zygmunt odpowiedział: że tego uczynić nie może, chyba kiedy wojna z
krzyżakami zaniechaną będzie, że tyle dla Niemców, którzy go królem rzymskim
obrali, ma obowiązków, iż niepodobna mu ich opuście, choćby to własną krwią
okupić mu przyszło. Polem w tajemnych rozmowach usiłował oderwać Witołda od
związku z Władysławem Jagiełłą, przyrzekając mu królewską koronę, aby podobnie
bratu panującemu nad Polską, sam sławnie Litwą władał, byleby się w pokoju
zachował i do wojen pruskich nie mieszał. Atoli Witołd zdrady niemieckie przeciw
sobie wymierzone postrzegłszy, żądał czasu do namysłu w przedmiocie
--------------
(1) Zygmunt przybył do Kesmarku dnia 6 kwietnia.
196
takiej wagi; wróciwszy do gospody, rozkazał dworzanom swoim ciężary zebrać i na
koń co prędzej wsiadać, tak nie pożegnawszy nawet Zygmunta odjechał. Który skoro
się o tem dowiedział, dopędził go o milę niemiecką drogi od Kesmarku i usilnie
nastawał, aby wrócił; ale Witołd nakłonić się nie dał i statecznie wytrwał w
zamiarze przedsięwziętego odjazdu do brata. Przybywszy do Sądecza gdzie nań król
Władysław oczekiwał o rozmowie i o zdradach Zygmunta zdał mu sprawę (1).
Uczyniwszy
(1) Aschbach w dodatkach do t. I na str. 455 umieścił kilka niedrukowanych dotąd
rozdziałów życiopisma Zygmunta przez Eberharda Windecka, w których o pobycie
Witołda w Kesmarku znajdują się nieznane naszym dziejopisom szczegóły: "W rok
później król Zygmunt uprzejmie podejmował w Kesmarku na Spiżu książęcia Witołda
z Litwy. Zjechali się 3 lutego. (błąd, ponieważ zjazd odbył się w kwietniu i
mieli z sobą długie rokowania, podczas których pożar w mieście wybuchnął. Książe
Witołd o mało że nie był zabity rów i pospólstwo ale Bóg, i król Zygmunt tego
nie do-
--------------------
przez Węgrów i pospólstwo ale Bóg, i król Zygmunt tego nie dopuścili, znowu więc
byli z sobą dobrze. Przed rozjazdem książe Witołd darował królowi upominki,
które niżej wypiszę: 12 sokołów,. 12 krzeczotów, 12 puklerzy, 12 tarcz, 12
włóczni, 24 dzirytów, (dirre spiese) 12 psów pomocniczych sokołom, 12 koni
człapaków z siedzeniem i złotemi podkowami; 12 kłusaków, 12 rumaków 12
kapeluszów sobolowych z których dwa było szytych perłami, 12 ruskich kołpaków,
12 par rękawic podszytych kunami, 12 zarękawków (schobelinge) z których cztery
pary szytych perłami, 12 bławatnych sukień, (lidesten) 12 chustek jedwabnych, 12
kobierców, 30 soroków soboli, 30 soroków gronostajów (1200 tocke?) 1, 200
ruskich (teschen?) powleczonych złoconem srebrem, 12 par nożów oprawnych w
srebro pozłacane; 4 rogi myśliwskie srebrem pozłacanem pobite. Oto są wspaniałe
upominki które księżna Witołdowa z Polski królowi Zygmuntowi darowała. Księżna
darowała królowi szatę sobolową perłami szytą z 12tu złotemi guzikami i kapelusz
sobolami i perłami szyty,
197
więc wczesne i tajemne rozporządzenie co do zaczęcia z krzyżakami pruskimi
wojny, Aleksander Witołd rozstawionemi końmi na czwarty dzień stanął w Brześciu
leżącem w Czystobohach (1), a zwoław-
------------------
parę wielkich rękawic sobolami i perłami szytych, parę zarękawków perłami
szytych, i 20 białych ręczników złotem haftowanych i obrus złotem szyty, i
kosztowny ręcznik złotem szyty z fręzlami 10 długich białych obrusów, i 10
siedzeń sokolich (taleken gefesser) i 30 soroków soboli. A to książe Witold
darował królowej: (Barbarze żonie Zygmunta) chustkę jedwabną i kapelusz sobolowy
i perłami szyty i dwie pary, wielkich rękawic podszytych sobolami i dwie pary
zarękawków perłami szytych i dwie pary nożów pozłacanych sto soboli. To są
upominki które księżna Witołdowa darowala małżonce króla Zygmunta: trzy pary
trzewików, z których jedna była perłami szyta, 10 małych ręczników złotem
szytych i dwie pary wielkich rękawic: sobolowych i sto soboli, to wszystko razem
darowała. " Eberhard Windeck uczony Moguncki dostał się bardzo młodo na dwór
węgierski, używany był w najważniejszych sprawach rządowych; zostawił w
rękopiśmie w języku niemieckim żywot cesarza Zygmunta. który Jan Burhard Mencke
umieścił w tomie pierwszym swojego zbioru: Scriptores rerurn germanicarum i t.
d. Lipsk 1728 — 30 fol. 3 tomy, pod tytułem: Eberhardi Windeckii historia vitae
imperatoris Sigismundi vernacula, ex vetustissimo et fere coaevo exemplario
bibliothecae ducalis Saxo-Gothanae, nune primum edita, cum codice mss.
recentiori deligenter collata, revisa et ad iustam annorum seriem redacta.
Aschbach wyrzuca jednak Menckenowi że wiele miejsc z dzieła Windecka opuścił,
inne źle wyczytał. Rozdział powyższy o Witołdzie nie znajduje się w wydaniu
Menekena Akademicy berlińscy Petz, Grimm, Lachmann, Ranke, Ritter zapowiedzieli
w tym roku wydanie w języku ojczystym historyków niemieckich od wieku VI. do XV.
włącznie; w tomie 11 umieszczą z rękopismu żywot Zygmunta przez Windecka.
(1) Zapewne Wapowski musiał gdzieś wyczytać że pokolenie sławiańskie osiadłe w
okolicach dzisiejszego Brześcia-litewskiego nosiło nazwisko Czystobohów.
(Cistoboci).
198
szy litewskich, żmudzkich i niskich bojar i książąt nad którymi panował,
wszystkich do broni przeciw krzyżakom zapalił. Z niemniejszem też staraniem i
troskliwością król Władysław w Polsce gotował się do wojny, wydał wici do ziem,
aby szlachta własnym nakładem wojnę służyć obowiązana, na oznaczony dzień i
miejsce przybywała. Z rady niektórych sprowadził zacieżnych żołnierzy z Czech i
Moraw, oraz dowódzców biegłych w wytykaniu miejsc na obozy, i w ćwiczeniu w
obrotach wojennych. Aby lak postąpić, składała mianowicie ta uwaga, że jeśli w
boju polegną, królestwo nie poniesie żadnego w ludziach uszczerbku, i
Wysłużonego żołdu zapłacić im nie będzie potrzeba, Jeżeli zwyciężą, wojna sama
siebie żywić zdoła, bo złotem i zdobyczą nieprzyjacielską można ich będzie
zaspokoić; jeśliby Czechów i Morawian nie zaciągać, niewątpliwie przejdą do
nieprzyjaciela, daleko zaś jest pożyteczniej aby ci, którzy wojnę za żołd służą
w naszym szyku przy nas stali, aniżeli przeciwko nam z krzyżakami, których siły
nadzwyczajby pomnożyli. Pierwszy raz wtenczas, ile mi wiadomo, zacięznego
żołnierza Polska używać zaczęła, gdyż dotąd i męztwem i siłami wojny wiodła.
Gdy więc Władysław Jagiełło Zygmuntowi królowi nie do końca wierzył, zostawił
przeto Jana ze Szczekoci-
199
wszczynać, lecz wszelką napaść orężem odpierać (1). Wyprawił też w poselstwie do
króla Zygmunta, Zawiszę Oleśnickiego i Stanisława Ciołka, upomnieć go w imie
przyjaźni i przymierza, aby z powodu krzyżaków w pole nie wyciągał, cudzej
sprawy za własną nie uznawał i Węgrow w szkodliwą wojnę nie wikłał. Gdy posłowie
polscy do Węgier przybywszy rzecz swoję przełożyli, odpowiedział im Zygmunt że
usiłować będzie pokój między królem Władysławem a mistrzem zakonu ustalić, że
golów jest jedynie dla tego do Pruss zjechać, byleby król Władysław na to przy
zwolił, i słowem swojem oraz ochronnemi listami bezpieczeństwo tej drogi
zapewnił. Skoro posłowie do Sądecza wrócili, wnet król Władysław jednego z nieb
z listem ochronnym do Zygmunta wyprawił (2), lecz len zmieniwszy zdanie, dwóch
najwyższych urzędników, Mikołaja Gara węgierskiego i Ścibora rodem Polaka,
siedmiogrodzkiego wojewodów do Ulryka mi-
---------------------
(1) Długosz (ks. 11 str. 216) wspomina że ziemię biecką Jagiełło dał był w
dzierżawę biskupowi zagrzebskiemu i jego bratu Władysławowi Laudoncz, którzy
będąc stronnikami Władysława króla neapolitańskiego, musieli z Węgier uciekać
przed zemstą Zygmunta. Ponieważ jednak Węgrzy mogli walczyć w sprawie pruskiej,
Jagiełło szanując miłość ojczyzny w tułaczach, uwolnił ich od osobistego
uczestnictwa w tej wojnie. Katona w t. 12 str. 13 poprawia Długosza co do
nazwiska; biskup miał imie Tomasz, obadwa zaś pochodzili z rodu Ludan.
(2) Dogiel (w kodexie dyplm. t. 1 str. 41) umieścił w zupełności list ochronny
przez Jagiełłę Zygmuntowi dany w Krakowie 1410 r. dnia 11 kwietnia.
200
pruskiego przeznaczył, nie w żadnej nadziei o pokój, ale aby przyrzeczone przez
w mistrza 40, 000 czer. złot., jeżeli królowi polskiemu wojnę wypowie, odebrać
(2).
Gdy ci posłowie z Węgier wyjeżdżali, król Władysław wtenczas opuściwszy Sądecz
przybył do Krakowa, dokąd mało co później i posłowie węgierscy nadciągnęli. Król
najgościnniej ich przyjął i po całym kraju wspaniale podejmować rozkazał,
pragnąc Wszystkich w obec przekonać, iż z jego strony żadnej nie było zawady,
aby grożąca wojna z krzyżakami przez pojednanie, odwróconą być nie miała;
wzdrygał się bowiem król chrześcijański, na myśl nękania wojną chrześcijan, i
tylko wielkość krzywdy zmusić go do tej ostateczności mogła. Sam piętnaście nie
więcej dni w Krakowie zabawiwszy, do Korczyna wyjechał, skąd wszystkich dworzan
swoich do domów uwolnił, aby przygotowali się na wojnę pruską. Odwiedziła go tam
Anna córka Kazimierza Wielkiego, małżonka Henryka hrabi Cillyi, matka Anny
królowej polskiej, która przyjechała obaczyć córkę. Władysław przyjąwszy ją
najwspanialej i obdarzywszy wielkiemi upominkami odesłał do domu. Z Korczyna
król Władysław Jagiełło zaraz po uro-
-------------------------
(2) Umowa między Zygmuntem i w. mistrzem zawarta w Budzie r. 1410 marca 2 była
zupełnie innej treści. Według Voigta Zygmunt przedał zakonowi Nową-Marchją i
rzeczone pieniądze miały być wyliczone iako wypłata za tę część kraju; t 7 str.
63 a wszakże niżej zobaczymy że Zygmunt pomocą swoją dla krzyżaków rzeczywiście
frymaczył.
201
czystości Bożego ciała wyruszył na wojnę pruską. Przez Stobnicę i Szydło w do
Słupia miasteczka leżącego pod górą zwaną Łysą przybył, skąd, w dwudniowym tam
pobycie, pieszo na wierzchołek góry gdzie jest klasztor i znaczna część drzewa
krzyża ś. wstąpił; cały dzień klęcząc na modlitwie do Boga, na uszanowaniu
krzyża ś. i na poście strawił i dopiero o zmroku posiłek przyjął. Bawili wówczas
na dworze Zygmunta króla węgierskiego Zawisza zwany Czarny Sulimczyk i wielu
Rożyców, Nałęczów, Wieniawczyków, Grzymalczyków, Nieczujów i Habdanków (1),
młodzieńców znakomitych rodzin polskich, ci usłyszawszy o wyprawie swojego króla
do Prus, wnet opuścili Zygmunta, któremu z wielkim dla siebie pożytkiem służyli.
Król węgierski niechętnie ich uwolnił, a nawet wielkiemi obietnicami zatrzymać
pragnął, ale napróżno, ponieważ śpieszyli do Pruss za swoim królem.
Z Łysej-góry Władysław do Bodżęcina przyjechał (2) gdzie przybyli doń posłowie
od książąt pomorskich na Słupie, (3) Sczecinie i Meklemburgu, z głośnem oświad-
-------------------------
(1) Długosz (ks. 11 str. 218) wymienia ich nazwiska: brat Zawiszy Jan Farurej z
Garbowa, Tomasz Kalski, Wojciech Malski, Dobiesław Puchała z Wągrów, Janusz z
Brzozogłów i Skarbek z Góry.
(2) Podług Długosza (ks. 11 str. 220) król opuścił Łysą-górę 19 czerwca we
czwartek.
(3) Marcin Rangon Origines Pomeranicae 1684 4to na str. 64 sprawiedliwie uważa;
że Stolpa miasto pomorskie, nosi nazwa-
202
ki książętom, posłów uprzejmie przyjęto i po dwóch dniach odprawiono. Stamtąd
król przebywszy rzeki Kamionę i Pilicę przez Żarnów i Sulejów w Wolborzu stanął,
gdzie całe rycerstwo Małopolskie z działami wojennemi tudzież Sokol baron czeski
z zaciężnym żołnierzem z Czech i Moraw z sobą przywiedzionym, na króla
oczekiwali. Trzy dni strawiono na naradach. Władysław już przedtem posłał był do
Inowrocławia czterysta jezdzców dla zasłony tego miejsca po wyjściu rozejmu;
teraz wyprawił Janusza z Brzozogłowy dzielnego męża, z drugą chorągwią jazdy i
władzą starościńską do Bydgoszczy, a podobnież do Brześcia kujawskiego chorągiew
dla zajęcia miejsca załogi. Starostowie tych zamków po upłynieniu rozejmu w dniu
ś. Jana Chrzciciela (1) po zachodzie słońca, natychmiast Nieszawę, Murzynów i
wiele innych miejsc za Wisłą leżących, w oczach Ulryka mistrza zakonu będącego
wtenczas w Toruniu z posłami cesarskimi, nagłym najazdem złupili i spalili,
kilka hufców jazdy krzyżackiej w dorywczej utarczce do ucieczki zmusili z
niewymówną boleścią i niemniejszym wstydem wielkiego mistrza, patrzącego na to z
wałów miasta z posłami Zygmunta. Obróciwszy się
------------------
nie słowiańskie, ze później zwane było Słup, ku wsparciu swojego twierdzenia
przywodzi z Jana Micraeliusa zapis z r. 1252 w którym wymieniony jest: Comes
Ceslaus, tribunus Slupensis.
(1) 24 czerwca.
203
więc do nich zawołał: "O to jak rokują o pokój, chcą abym obecnością waszą
ukołysany musiał bezczynnie patrzeć na dymiące się siedliska moich poddanych!"
Wzywał ich potem na świadectwo wyrządzonego gwałtu zakonowi krzyżackiemu, że po
upływie rozejmu Polacy ani jednej godziny pokoju nie zachowali. Na co Mikołaj
Gara poseł odpowiedział: "Dla ciebie kilka spalonych wiosek i błahe szkody lak
są dotkliwe, a nie pamiętasz jakich okrucieństw dopuszczałeś się niedawno w
królestwie, jakie rozniosłeś pożogi; taka jest nieuchronna kolej wojny." Jednak
za zgodą UIryka posłał gońców do dowódzców królewskich żądając
dziesięciodniowego rozejmu, który otrzymał; król zaś będący wówczas w Wolborzu i
uwiadomiony o tem przez posłów króla węgierskiego, aby tem spokojniej Wisłę, ze
wszystkiemi gromadzącemi się jeszcze siłami przebyć, to zawieszenie broni
potwierdził (1). Z Wolborza (2) przeprawiwszy się przez rzekę Styrę, czwartego
dnia pod wsią Kozłowem nad rzeką Bzurą z wielkiem wojskiem stanął. W tem miejscu
piorun zabił jednego szeregowego na smierć, drugi ledwo w pół żywy został,
mnóstwo koni od tegoż przypadku poginęło. W namiocie Dobiesława z Ole-
--------------
(1) Autenczny list królewski wydany z tego powodu znajduje się w archiwum
królewieckiem Ob Voigt t. 7 str. 74 n 4.
(2) 25 czerwca Długosz (ks. 11 str. 220) dokładnie dróżnik królewski zapisał; 26
był w Lubochnji, 27 w Wiskoniczach, 28 przy rudni żelaznej biskupiej i stawie
zwanym Sejmiczę, 29 w Kozłowie.
204
śnicy wiele osób siedziało u stołu, grom tylko półmisek pełen ryb gotowanych
zniszczywszy, nikogo z obecnych nie raził. Rzecz ta za cud miana; różni różnie
ją tłumaczyli.
Tu także do obozu królewskiego przybiegł goniec Aleksandra Witołda z
doniesieniem: że książe z Litwinami, Żmudzią, Rusią i Tatarami przeprawił się
przez rzekę Narew, ze gdy niedaleko granicy pruskiej przechodzić będzie musiał,
obawia się jakich Nieprzyjacielskich zasadzek, uprasza więc o podesłane kilku
chorągwi kiryśników dla bezpieczniejszego granic pruskich przechodu. Król
Władysław otrzymawszy tego gońca natychmiast dwanaście znaków wyborowej jazdy na
przeciw Witolda wyprawił, zachęcając do pośpiechu, bo i sam wkrótce Wisłę po
moście przejdzie. Stamtąd król ku Czerwieńskowi pociągnął, dokąd ów most na
łodziach, o którego budawaniu w Kozienicach wspomnieliśmy, z wodą spuszczono, i
urządzono w miejscu właściwem dla przeprawy. Po nim więc król, i całe wojsko, z
działami i ciężarami obozowemi porządnie i spokojnie przeszło. Kiedy król
znajdował się w Czerwieńsku (1),
----------------
(1) Długosz (ks. 11 str. 22) podaje ciekawy szczegół, że gdy król był w
Czerwieńsku, przypadła wówczas uroczystość Nawiedzenia N. Panny (2 lipca) we
środę. Odbyło się wielkie nabożeństwo w opactwie czerwieńskiem, wśród którego
biskup płocki Jakób celebrujący, miał do licznie zgromadzonych wojowników
kazanie w języku polskim. O tym biskupie który zwał się Kurdwanowski herbu
Syrokomla, jednym z najuczeńszych swoje-
205
Janusz i Ziemowit książęta mazowieccy posiłkowe swoje hufce do obozu przywiedli;
wkrótce Aleksander Wilołd z carem tatarskim nadciągnął; Władysław chcąc im cześć
wyrządzić o milę przeciwko nim
--------------
go czasu, doktorze praw w akademji bonońskiej zmarłym 27 maja 1425 roku. Ob.
Łubieńskiego Vitae Episcupor. Plocena str. 356. Raczyński w Kodexie dyplom,
litewsk. (na str. 114) następny list jego pisany po łacinie umieścił:
"Wielmożnemu i wielebnemu mężowi panu i bratu Ulrykowi z Jungingen,
błogosławionej Marji Panny teutońskiego, szpitalnego, jerozolimskiego zakonu
wielkiemu mistrzowi: Wielmożny i szanowny panie, wielbicielu sprawiedliwości!
Gdy W roku przeszłym zagroziła gwałtowność srogiej burzy wojennej, wywołanej
grzechami ludzkiemi, błagałem najpokorniej waszej wielmożności, abyście przez
wzgląd na Boga i sprawiedliwość, dóbr kościoła mojego nie chcieli pustoszyć,
owszem abyście bronić ich raczyli; ponieważ ani kościoł, ani ja ani żaden z
duchownych nie będąc zdolni do tego rodzaju zawichrzeń, nie byliśmy zgoła ich
uczestnikami. Obowiązkiem albowiem jest naszym, nikomu nie szkodzie a przeciwnie
każdemu pomagać. Wasza wielebność sprawiedliwie, łaskawie, mądrze skłoniwszy się
do próśb moich, osłoniliście i zostawili nietknięte rzeczone dobra moje w ziemi
dobrzyńskiej i innych powiatach, a nadto wspaniale zaleciliście na piśmie
komturowi osterodzkiemu: aby majętności moich nie niszczył. Jeżeli więc ten, w
którego mocy świat pokojem darzyć i litowac się nad swoimi nędzarzami,
wejrzawszy z wysokości przybytku swojego, nie dopuścił na dobra moje tej
wojennej burzy, powtórnie błagam was najpokorniej: sprawcie aby i teraz gorzką
powodzią zalane nie były, nie dozwolcie przez wzgląd na to co przełożyłem,
wojskom waszym nękać własności kościoła mojego, lecz jak kolumna
sprawiedliwości, raczcie ich bronić, tudzież komturom osterodzkiemu,
brodnickiemu i innym wydajcie zakazy na piśmie, aby jej nie napastowali, lecz
zasłaniali; na niniejsze zaś pismo moje chciejcie mi uprzejmie odpowiedzieć.
Najwyższy nagrodzi was długoletniem życiem w doczesności i wiekuistem
błogosławieństwem ze świętymi. Dan w Pułtusku 7 dnia miesiąca czerwca. (1410).,
206
wyszedł; przybył tam Dobiesław Skoraczewski jeden z posłów Zygmunta cesarza
będących teraz u wielkiego mistrza z prośbą o naznaczenie miejsca i czasu, w
którymby król stanąć im przed sobą pozwolił; mieli bowiem nadzieję iż pokój
między nim a Ulrykiem na słusznych warunkach da się zawrzeć. Król Władysław
kazał im przybyć do siebie następnej sóboty lub niedzieli (1), miejsca oznaczyć
nie może, bo nigdzie zatrzymywać się nie myśli, gdziekolwiek wszakże go znajdą,
wszędzie do obozu bezpieczny przystęp mieć będą. Za powrotem Dobiesława do
Torunia, rozpytywał go Ulryk o przybyciu "Witolda, ten odpowiedział że tego
dnia, w którym do obozu wyjeżdżał, i Witołd z ogromnem wojskiem litewskiem i
tatarskiem z królem się złączył, że wszystko jaśniało świetnym orężem: "Co ty
nam, zawołał mistrz, o uzbrojeniu litewskiem prawisz, kiedy w ich obozie łatwiej
o dzbany i puhary niż o szablę, ale powiedzno, o tym powietrznym moście, którym
tak chełpią się Polacy?" "Nie powietrzny, odpowiedział: ale porządnie na
łodziach zbudowany, po nim król w moich oczach Przeprawił się z największą
częścią swojego wojska i ogromnem mnóstwem dział. " To opowiadanie wielki mistrz
przyjął z głośnym śmiechem, i obróciwszy się do dalszych posłów, "wszystko jest
płonne co mówi, bo najwierniejsi szpiegowie moi donieśli: że król na przeciwnym
brzegu Wisły uwiązł i dla braku stat-
-------------
(1) t. j. 7 lub 8 lipca.
207
ków przeprawić się nie może, wielu zaś z jego żołnierzy, którzy w bród przejść
usiłowali, potonęło, ze podobnież i Witold nad rzeką Narwią zatrzymał się i
przebyć jej nie śmie." Na to Dobiesław. "Płonne ja wieści donoszę! otóż skutek
potwierdzi ich rzeczywistość; obawiam się aby Prusy wkrótce tego nie doznały."
Ale Ulryk, odpowiedział: "Jak Polak mówisz, nazbyt wynosisz potęgę swojego
króla, którą, my doskonale znamy z doświadczenia."
Tymczasem Władysław ruszywszy obóz z Czerwieńska, ku Prusom postępował i w
Zochowie (l) miał pierwsze stanowisko, gdzie otrzymał radośną wieść o
odniesionem zwycięztwie przez starostę bydgoskie-; go Jana z Brzozogłowy. Ten
bowiem, skoro dziesięciodniowy rozejm minął, zebrawszy znaczny oddział jazdy,
wtargnął w granice krzyżaków, i bliższe Pomorze ogniem i mieczem pustoszył.
Nadto, ukrywszy w niedalekim lesie swoją jazdę, pod zamek Świecie podemknął się
z jedną tylko chorągwią dla wywabienia gotowego do wycieczki nieprzyjacicla.
Krzyżacy wzgardziwszy garstką Polaków, z wrzawą i okrzykiem na nich wypadają,
Polacy zaledwo począwszy utarczkę, nagle zwróciwszy konie, krzyżaków za sobą na
zasadzki wciągnęli, gdzie ze wszystkich stron oskoczonych, w pień wycinają;
wielu komturów poległo, czterech żywcem wpadło w ręce Polaków. Król Władysław i
całe wojsko ucieszony
--------------
(1) 3 lipca.
208
temi szczęśliwemi początkami, s których wróżąc pomyślne powodzenie całej wojny,
z wielką ochotą na nieprzyjaciela pociągnęło. Ta pewność zwycięztwa tak dalece
żołnierzy ośmieliła, że wielu z nich kryjomo, minio wiedzy wodzów, w granice
nieprzyjacielskie wpadając odważyli się za łupami uganiać i wioski pożarem
niszczyć. Król nic niewiedząc, dziwił się skąd w takiem oddaleniu ognie gorzały,
gdy sam ledwo jeszcze za cztery dni na granicę zdążyć był w stanie; dla tego
wnet wydał rozkaz: aby ci co się naprzód wyrwali nie mieszkając wrócili do
obozu, grożąc gardłem karać nieposłuszeństwo. Uczynił zaś to s tej przyczyny,
iżby w razie jakiej klęski nie dali prawa krzyżakom do chełpienia się
zwycięztwem, tudzież aby pastwisk i żywności tak dla wojska niezbędnych,
pożarami nie zniszczyli. Najmocniej więc dalszych pożóg osiadłych wsi zabronił.
Już król rzeki Błonę i Kaszewicę przebywszy, stanął nad brzegiem Wkry, gdzie
zdążyli, do niego Mikołaj Gara i Ścibor posłowie i palatynowie węgierscy (1) z
Torunia od wielkiego mistrza; przybył z nimi razem Jerzy Gersdorf (2) Szlązak
stronnik krzyżaków dla zbadania potęgi królewskiej. Ci skłaniając Władysława
Jagiełłę do pokoju, zaklinali: aby słusznych warunków nie odrzucał, i nie chciał
być sprawcą takiego rozlewu krwi chrześcijańskiej, lecz aby przy-
---------------
(1) Długosz (ks. 11 str, 224) pisze ze posłowie węgierscy znaleźli króla w
Jeżowie 5 lipca.
(2) Ob. o nim Voigt, t. 7 str, 30. n. 3.
209
chylił się do zgody o którą Zygmunt król rzymski i węgierski, oraz Ulryk mistrz
zakonu proszą.
Na to król Władysław odpowiedział: "Nieznośnemi krzywdami zniewolony te i
sprawiedliwe i konieczne które widzą siły poruszył bo krzyżacy Żmudź prawnie do
Litwy należną sobie przywłaszczają i ziemię dobrzyńską, świeżo od korony gwałtem
oderwali; gotów jestem atoli broń złożyć, jeżeli Żmudź bratu Witołdowi spokojnie
puszczona zostanie i zamki dobrzyńskie niesłusznie ubieżone mnie i królestwu
mojemu wrócą, nadto podjęte na tę wojnę nakłady według uznania cesarza Zygmunta
nagrodzą. Czynię to dla tego abym dowiódł, że nie odbiegałem nigdy od zgodnych
środków i jedynie zmuszony zdradą i niegodziwością nieprzyjaciół tak potężną
wojnę rozpocząłem." Później posłów do gościnnego stołu zaprosił i uczciwie
podejmował, po obiedzie wyprowadził ich na wyniosłe wzgórze i obóz swój
zalegający obszerne błonia, tudzież różne w nim narody i uzbrojenie dostatecznie
i s przyjemnością oglądać pozwolił. Zdumieni takim ogromem wojska, udali się do
Torunia do Ulryka, pewni że pokój zawrą, byleby wielki mistrz przełożone warunki
chciał przyjąć. Wszakże ani Władysław, ani Witołd nic nie zaniedbali, co do
prowadzenia obecnej wojny na leżało, Aleksander Witold bowiem całe swoje
litewskie i tatarskie wojsko na hufce podzieliwszy, pod 40 chorągwiami tyluż
wodzom w rząd oddał; król zaś Władysław umyślnie wieść puścił, że nieprzyja-
210
ciel już następuje; dobrowolne zamieszanie w obozie spraw ił tym końcem, aby
żołnierze na wszelkie niespodziane przypadki gotowymi i czujniejszymi byli, bo
czekała ich walka z nieprzyjacielem w fortelach ćwiczonym.
Ruszywszy stąd obóz (1) i przeszedłszy puszczę sosnową dwie mile szeroką, król
na rozległej równinie nad granicą nieprzyjacielską stanął. Tu Władysław
wzniósłszy ręce ku niebu pokornie błagał Boga, aby nieznośnemi krzywdami wroga,
jąć się najsprawiedliwiej do broni zmuszonemu i ludom jego, przy tem wkroczeniu
w granice nieprzyjacielskie błogosławić raczył i nad dumnym i okrutnym
nieprzyjacielem łaskawie zwycięztwa udzielił. Po tej modlitwie W trąby uderzyć i
główną chorągiew z białym ukoronowanym orłem pierwszy raz wtenczas rozwinąć i
przed namiotem swoim utkwić rozkazał. Podobnież i wszystkie inne chorągwie w
liczbie ośmdziesięciu i dwóch roztoczono z niewymówną radością żołnierzy, którzy
ojczystą pieśń Boga-rodzica śpiewając, cały ten dzień, poprzedzający wtargnienie
do ziemi nieprzyjacielskiej, Wesoło spędzili. Zbliżono się do dwóch jezior
Tszczyn i Chełst zwanych, niedaleko od miasteczka Lautenburga, gdzie pierwszy
obóz w kraju pruskim zatoczono. Tu król Władysław Zindramowi herbu słońce,
miecznikowi krakowskiemu dzielnemu i w rzeczach wojennych biegłemu mężowi, straż
obozu i rząd;
-------------
(1) 9 lipca.
211
nad wojskiem poruczył. Podówczas Litwni i Tatarzy w ziemi nieprzyjacielskiej
szeroko swawolne zagony rozpuścili, łupieztwem, rozbojami, gwałtami te granice
pruskie nękali, ale co straszniejsza, świątynie najeżdżając, s pogańską
bezbożnością ciało pańskie precz wyrzucali. Co skoro doszło do wiedzy panów
polskich, natychmiast do namiotu królewskiego weszli, błagając o poskromienie
Litwy, Żmudzi i Tatarów od świętokradztwa kościołów i rzeczy poświęconych, oraz
oświadczając, że nie odważą się zostać w obozie splamionym takiemi zbrodniami
przeciwko Bogu, aby ściągniony gniew nieba, całego wojska w okropną klęskę nie
wtrącił. Król tknięty tą niegodziwością, wnet do książęcia Witolda i do cara
tatarskiego, którzy niedaleko stamtąd byli, gońca z rozkazem wysłał, powściągnąć
tych żołnierzy od gwałcenia kościołów, ażeby Bóg bezecnem świętokradztwem
obrażony, całego wojska na zgubę nie wydał. Ci natychmiast dowódzców zebrawszy,
zapowiedzieli: że jeśli kto kościoły znieważać, lub dotknąć się jakiej świętej
rzeczy odważy, śmiercią karany będzie. Jakoż gdy później doniesiono że dwaj
Litwini kościoł odarli, kazał im Witold samym powiesić się na drzewie, na które
wlazłszy swarzyli się między sobą, który prędzej rozkaz książęcy spełni; z
największym więc pośpiechem aby książęcia gwałtowniejszym gniewem nie zapalić,
własnemi rękami powróży na szyje zarzuciwszy, śmierć sobie zadali. Taka była
wówczas wielkiego książęcia litewskiego nad
212
swoimi poddanymi władza i taka wojskowa karność w obozie!
Dnia 10 lipca król Władysław ruszy wszy się od Lutenburga rozłożył się nad
jeziorem Rubkowem niedaleko od miasteczka Kurzątnik. Blizko tegoż Miejsca za
rzeką Drwęcą, Ulryk wielki mistrz krzyżacki stanął z wielkiem wojskiem i
większego jeszcze codzień z zachodu lądem i morzem wyglądał; umyślnie więc wojnę
przeciągać pragnął i posłom króla Zygmunta usilnie wiodącym go do pojednania,
odpowiedź zwlekał; bo rozesłał był gońców i listy do Wszystkich niemal królów i
książąt chrześcijańskich, ze skargami na gwałt zakonowi jego przez króla
polskiego wyrządzony i s prośbą o posiłki dla odparcia Najazdu. Owóż na tę
zbrojną pomoc niecierpliwie oczekiwał. Rzeka Drwęca dwa obozy rozdzielała,
krzyżacy w obawie wojny brzegi jej już dawniej obdarowali, teraz z dział i innej
strzelby odrażali Podków od przeprawy; bitwa przez ciurów pojących konie
wszczęta; krzyżacy rozgromieni pięćdziesiąt Koni stracili. Wielkie zamieszanie w
polskim obozie powstało, gdyż s kurzawy po całem polu wzbitej wnosząc, że
nieprzyjaciel do boju ciągnie, polacy rzuciwszy się nagle do broni, oczekiwali
azali nieprzyjaciel przeszedłszy rzekę ma zamiar walkę rozpocząć, wszakże, gdy
ten płonny popłoch minął Niemcy zachowali się spokojnie, Polacy leż podwieczór
zbroje złożywszy oddali się spoczynkowi. Nazajutrz król Władysław dłuższej
zwłoki niecierpli-
213
wy, rozkazał Piotrowi Korzbog posłom węgierskim w obozie nieprzyjacielskim
starającym się o utrzymanie pokoju oświadczyć: że nie chce dłużej wybiegami
słownemi dać się łudzić, a więc niech mu albo pokój, albo wojnę od wielkiego
mistrza zwiastują; cokolwiek zaś otrzyma, czy wojnę czy pokój wszystko
wdzięcznie przyjmie. Skoro goniec przed posłmi stanął, natychmiast udali się do
wielkiego mistrza donosząc z czem do nich król polski wskazał. UIryk wezwawszy
znakomitszych komturów, zasięgał ich zdania co czynić wypadało ? wszystkie głosy
nienawiścią ku naszemu narodowi tchnące przychyliły się za popieraniem wojny,
jeden tylko hrabia z Wenden komtur gniewski ostrzegał: "iż nie należało
lekceważyć potęgi króla Władysława w którego obozie łatwo stąd widzialnym, prócz
Polaków celujących osobistą dzielnością, końmi i świetnem uzbrojeniem, są
Litwini, Żmudzini, Ruś i Tatarzy, narody w wojnę wdrożone, a na ich czele
Aleksander Witold wódzi wielkiej i doświadczonej odwagi. Wypadek bitwy zawsze
wątpliwy, jego więc zdaniem pokój nad wojnę przenieść należało, aby się i krew
chrześcijańska nie lała' i aby oręż chrześcijański nie wątlił sił naszych, które
według zasad zakonu, wytępieniu pogaństwa poświęcone być winny; baczyć nakoniec
należy: abyśmy uniesieni zemstą za błahe szkody, nierównie większych na siebie
nie ściągnęli; zawsze pokój pewny korzystniejszy, niż spodziewane zwycięztwo;
jeżeli zaś s Polakami wojnę toczyć postanowiono, w innym czasie, kiedy mniej-
214
szą bodą mieli gotowość, wystąpićby z nimi do walki, lecz teraz, gdy zbrojny
nieprzyjaciel pokój przenosi, sądzę iż go w żaden sposób odrzucać nie należy."
Na to zbawienne zdanie powstał Werner Tellingen komtur elblągski: "Mogłeś,
rzekł, s tem trwożliwem i Niewieściałem sercem zostać w domu, boś zdolniejszy do
leczenia chorych, niż do prowadzenia wojny." "Bitwa okaże, odpowiedział hrabia,
jeśli do wojny Wyjdzie, kto z nas ma więcej odwagi." Zdanie je go wnet poparł
Ścibor wojewoda siedmiogrodzki, który podobnież pokój radził i głos komtura
gniewskiego pochwałami pod nieba wynosił. Oburzył się przeciw niemu Ulryk wielki
mistrz krzyżacki mówiąc: Polakiem jesteś, w ziemi kujawskiej zrodzonym, dla tego
bronisz strony swojego króla i swoich spółziomków. " Wszakże wtenczas gdy obóz
krzyżacki Jątrzyły swary o przyjęcie lub odrzucenie pokoju; gromadziły sie z
Francji, Anglji, Szkocji, Danji, Szwecji i całych Niemiec, częścią z gorliwości
o wiarę od królów i książąt chrześcijańskich przysłane, częścią zaciężne i
nadzieją nagród znęcone lądem i morzem mnogie posiłki, które obóz krzyżacki
napływem tylu ludów dziwnie zwiększyły, tak, iż każdego z Najpotężniejszych
królów trwogą przerazić mogły, Chełpił się bowiem jawnie Ulryk, że miał wieżę
pełną złota, dostateczną na pokonanie nie jednego lecz i dziesięciu mocarzy. Na
odgłos więc takich bogactw, ogromna liczba zaciężnego żołnierza zbiegła się z
Niemiec, lak dalece że do stu tysięcy zbrojnych
215
w obozie krzyżackim liczono. W te siły więcej niż przystało ufny, i niemiecką
pychą nadęty, UIryk mistrz zakonu ostateczną dał odpowiedź posłom cesarza
Zygmunta: "Gdyby król polski granic pruskich z wojskiem był nie przekroczył,
łatwobym się zgodził na odwrócenie wojny pod pewnemi warunkami, lecz teraz gdy w
ziemi mojej zbrojnie stanął, nie chcę haniebnym i przymuszonym pokojem, rycerzy
pruskich, którzy zawsze nieprzyjacielowi nieustraszone czóła stawili, hańbić i
świetności dawniejszych przewag zciemniać. Dozna wkrótce król Władysław ile
niemiecki nad polskim i zachodni nad wschodnim żołnie rzem ma wyższości.
Odnieście mu tę odpowiedź Posłowie więc węgierscy, Piotra Korzboga s temi
słowami do króla Władysława wyprawili. Nazajutrz otrzymawszy od wielkiego
mistrza UIryka 40, 000 czerwonych złotych, któremi to pieniądzmi Zygmunta na
swoję stronę przeciągnął, posłowie węgiercy rozkazali gońcowi swojemu Fryczowi z
Replina dać się do króla Władysława z oświadczeniem: "że gdy pokój, nad którego
utrzymaniem tyle pracowali, skutku nie wziął, posłowie mają polecenie od
Zygmunta ostrzedz go po przyjacielsku, jako w imieniu namiestnika państwa
rzymskiego, pod którego opieki zakon krzyżacki zostaje, aby własności jego nie
do tykał, jeżeli nie chce mieć go z przyjaciela nieprzjjacielem. " (1) Tym
sposobem rzeczywiście wojnę kró-
-------------------
(1) Aschb. t. 1 str. 249 świadczy że list Zygmunta wypo-
216
łowi wypowiedział." Władysław przerzuceniem się; do strony przeciwnej tak
potężnego nieprzyjaciela bynajmiej nieustraszony, wyrzekłszy sie wszelkiej
nadziei pokoju, pałał żądzą przebycia rzeki Drwęcy i natarta świeżemi jeszcze
siłami na wroga, Rzeka pośrednia tamowała jego ochotę, widząc że bez wielkiej
szkody w swoich ludziach przebyć jej nie potrafi, cofnął obóz do Lautenberga,
wrócił na uprzednie stanowisko, azali gdzie wyżej zręczniej przez rzekę
nieprzyjaciela doścignąć nie zdoła. Tymczasem nic nie wpuszczał, co do
powodzenia tak wielkiej wojny dopomódz mogło, gdy atoli byłoby mniej bezpiecznem
poruczać tajemnice wojenne wielu osobom, wybrał: ośmiu mężów, doświadczeniem
wojennem i powagą, Znakomitych s którymi o sposobach toczenia wojny miał się
naradzać, a mianowicie: Aleksandra Witolda, Krystyna Ostrowskiego kasztelana
krakowskiego, Jana z Tarnowa, Sędziwoja Ostroioga, Mikołaja z Michałowa
krakowskiego, poznańskiego i sandomierskiego wojewodów, Mikołaja proboszcza ś.
Florjana podkanclerzego, Zbigniewa z Brzezia marszałka koronnego i Piotra
Szafianca podkomorzego krakowskiego. Dodał im dwóch przewodników w Prusiech
Rodzonych, ale którzy postarzeli się już w Polsce z żonami i dziećmi, Trojana
krasnostawskiego i Ja-
-------------------
wiadający wojnę Władysławowi Jagielle opatrzony pieczęcią urzędu namiestniczego
(Vicariatus Officii) dany w Budzie 21 czerwca (VIII die ante fest. Joh. Bapt.
Sabbato) 1410, znajduje sie, dotąd
w miejskiem archiwum frankfarckiem nad Menem,
217
na Grünwalda parczowskiego wójtów, doskonale świadomych położenia kraju i
wszystkich dróg pruskich; za ich wiec wskazaniem i wojsko prowadzono i zamki
później oblegać poczęło. Ta rada z ośmiu mężów złożona naprzód uchwaliła, aby
bez woli Zbigniewa marszałka koronnego nikt z obozu nie wychodził, w ciągnieniu
Zbigniew miał straż przednią trzymać, i za jego proporcem s kolei wszystkie inne
miały postępować; nadto, nikt w obozie trąbić nie śmiał, oprócz trębacza
królewskiego, na pierwszy jego odgłos brać się do broni, na drugi siodłać konie,
na trzeci wsiadać, każdy za swoim wodzeni iść porządnie, i bez ścisku wyciągać z
obozu powinien. Ludziom znającym miejscowość poruczono, aby przed podniesieniem
obozu, już na zatoczenie następnego, właściwe miejsce upatrzyli, gdzieby drwa i
woda były blizkie, bo pastwiska i żywności dla łudzi i koni, to mnóstwo wiosek w
które bogata ziemia pruska obfituje, podostatek dostarczało. Gdy wojsko pomykało
się w górę rzeki Drwęcy, szpieg w obozie krzyżackim dał wiedzieć, że Władysław
cofnął się zwinąwszy obóz; niewymownie ta wieść ucieszyła mistrza zakonu Ulryka;
puścił więc między swoimi pogłoskę, że król w wielu miejscach rzuciwszy ciężary,
ustraszony jego potęgą na głowę uciekał i szpiegowi okrytemu kurzawą to samo
poświadczać rozkazał. Na to jeden z posłów węgierskich rzekł do mistrza: "Strzeż
się raczej aby to poruszenie potężnego króla, które ty ucieczką być sądzisz na
głowę twoję nie spadło i abyś
218
go strutą zamków twoich po rozmaitych stronach nie uczuł". Tknęło to Ulryka,
podejrzewał bowiem, jak rzeczywiście było, iż Władysław w górze rzeki przeprawy
szuka, podniósłszy więc i sam obóz, do Bratianu przybył i tam 12 mostów, po
których całe Wojsko przeprawićby się mogło, zbudować kazał. Król Władysław
wyruszywszy od Lautenberga pod Działdowem obóz położył, gdzie wezwawszy do
siebie Frycza, ktory będąc gońcem posłów króla węgierskiego W imieniu Zygmunta
wojnę mu wypowiedział, przypomniawszy liczne i wielkie dobrodziejstwa
wyświadczone Zygmuntowi od początku panowania jego w Węgrzech: że go pieniądzmi
i posiłkami przeciwko Turkom wspierał, że gdy od Węgrów był pojmany i Więziony,
wezwania na tron węgierski nie przyjął, o wolność jego starania' czynił, a gdy
wzburzone węgry radą i groźbą ukoić się nie dały, wojsko z wielką pracą i skarbu
swojego uszczerbkiem do Węgier posłał, s pod straży go wydobył i na tron
królewski przywrócił; teraz kiedy wy wzajemnić się i należną wdzięczność
oświadczyć byłby powinien, "nietylko że mię żadną pomocą ani posiłkami nie
wsparł, lecz nadto nieprawą wojnę wypowiedział, ujmując się za tych, przeciwko
którym sprawiedliwie dopomagaćby mnie był powinien. Czy to słusznie albo
niesłusznie Zygmunt uczynił, wszechmogący rozstrzygnie do którego
odwołuję się jak do mściciela dobrej sprawy mojej (1)."
------------------
(1) Od tej chwili wojna była nieuchronną. W sercu Zyga tlała niezgusła iskra
nienawiści ku Polakom. Luxemburczyk,
219
Odprawiwszy król od siebie gońca, rozkazał całemi, obozowi zająć się
nabożeństwem, po wielu miejscach msze ś. odprawiano i błagano pomocy
niebieskiej, sam ciało i krew Pańskie przyjął, toż blizcy panowie i największa
część żołnierzy.
---------------
odziedziczył ją po przodku swoim Janie królu czeskim, który zacięte boje z
Kazimierzem, w. toczył, który dla ślepoty klęsk niszczonego przez siebie kraju
widzieć niemogąc, choć rękami dotknąć się murów Krakowa pragnął. Zygmunt
nieodrodny wnuk jego, młodzieńcem jeszcze ubiegał się o koronę polską, z hańbą
odrzucony, zachował pamięć zniewagi; uwięziony przez własnych poddanych,
podejrzewał Jagiełłę, ze z nieszczęścia jego korzystając, chciał dla siebie tron
węgierski przywłaszczyć. Z tych wszystkich pobudek knował przeciw niemu pokątne
zdrady i narzucając, się za rozjemcę, między królem polskim i krzyżakami,
ukrywał że tajemny sojusz wiązał go z zakonem. W kwietniu 1410 jeszcze osobiście
umawiał się w Kesmarku z Witoldem. a tymczasem 20 grudnia 1409 zawarł był już
przymierze z wielkim mistrzem Ulrykiem Jungingen, które Werner Tettingen i
Albert br. Schwarzburg komturowie krzyżaccy w Budzie podpisali. Autentyk tej
umowy przechowało dotąd tajne archiwum królewieckie, Kotzebne pierwszy ogłosił
Je w swojem dziele. (Preussens aehere Geschichte t. 3 str. 352). Rządziły
Zygmuntem poniżające namiętności, Zawziętość i chciwość, Kotzebue w
przywiedzionem miejscu i Voigt (t. 7 str. 58 w n. 1.) zaprzeczają podaniu
Długosza (ks. 11. str 214) że krzyżacy kupili pomoc króla węgierskiego za 40,
000 czerwonych złotych, lecz Aschbach (t. 1 str. 457) potwierdza rzetelność
polskiego historyka świadectwem spółczesnego Eberharda Windecka, którego
opuszczony w wydaniu Menckena rozdział co do tego szczegółu brzmi następnie:
"Wówczas powstały wielkie zatargi s królem polskim. Panowie pruscy posłali
Zygmuntowi królowi węgierskiemu 40, 000 złotych, z wielkiemi liljami, bitych za
Ludwika i Ruprechta. Ja Eberhart Windeck pomagałem liczyć te. pieniądze Żądali
za to pomocy."
220
Z Działdowa posunął się do Dąbrowna, Niemcy Gilgenburg to miasto zowią, które i
położeniem i uzbrojeniem jest warowne, bo jezioro prawie zupełnie je okrąża,
wązki tylko przystęp od lądu zostawując, lecz i tego okopy, rowy, wieże i
przedmurze bronią. Niedaleko od tego miejsca, śród najgWałtowniejszego gorąca,
Władysław obóz zatoczył, gdy pod wieczór upał nieco zelżał, wielu z żołnierzy
królewskich podstąpiło pod mury aby obejrzeć położenie miasta. Mieszkańcy
zrobiwszy wycieczkę natarli na nich i przez czas niejaki sroga bitwa trwała.
Wielu z nich ubito, innych wpędzono za okopy; lecz żołnierze królewscy gniewem i
oburzeniem zapaleni wdzierają się na wały, zasypują rowy, jedni mur podkopywać,
inni przystawiwszy drabiny na ściany miasta wdzierać się poczęli. Wrzała krwawa
bitwa u jego podnóża, bo krzyżacy z dział rażąc, kamienie i inne ciężary z
wierzchołka murów miotali, lecz nakoniec od przemagającej siły złamany opór
mieszczan, Ciasto szturmem zdobyte, złupione i spalone. Z nienawiści ku
krzyżakom i przez pamięć na dobrzyńskie okrucieństwa, srożono się w morderstwie,
wielu którzy w kościele ochrony szukali objęci płomieniem zgorzeli. Obwołano
przez woźnego zakaz dalszej rzezi, kilka tysięcy jeńców przypędzono do obozu
królewskiego, mała garstka w pierwszem zamieszaniu dopadłszy jeziora na czółnach
i beczkach życie ocaliła. Król Władysław miłosierdziem zdjęty, prócz krzyża-
221
ków i niektórych zamożniejszych, wszystkich dalszych jeńców wolnością darował.
Skoro Ulryk mistrz zakonu i krzyżacy usłyszeli że Dąbrowno zdobyte i zburzone, z
doniesień zaś szpiegów poznali, że król umyślił Malborg stolicę wielkich
mistrzów obledz, wnet gniewem i żalem zapaleni kroku przyśpieszyć i w walnej
bitwie rzecz całą rozstrzygnąć postanawiają. Oburzyło ich bowiem: iż niedawno
bogactwami i potęgą królów przenosząc, ziemie pomorską i dobrzyńską od korony
polskiej oderwali, Kujawy spustoszyli, za pamięci ojcow Wielkopolskę ogniem i
mieczem najokrutniej zniszczyli; teraz uzbrojeni, śród kwitnącego stanu swojego
państwa, straszliwą klęskę kraju pruskiego i pożogi miast swoich oglądać muszą.
S takim duchem, z oburzeniem i wściekłością ciągnęli przeciwko Władysławowi i
Polakom. W obozie królewskim po wzięciu i zburzeniu Dąbrowna niemniejszy zapał i
gotowość.
Tegoż dnia Maciej z Wąsosza Toporczyk, wojewoda kaliski i starosta nakielski,
doświadczył na Pomorzu klęski; zwoławszy bowiem szlachtę między rzeką Wełną a
Pomorzem osiadłą i dla straży granic w domach zostawioną, zbrojnie z nią tę
ziemię najechał, ogniem i mieczem pustoszył. Zabiegł mu z wojskiem drogę rządzca
Nowejmarchji i Michał Küchmejster, nieostrożnych i rozpierzłych za zdobyczą
Polaków, po żwawej utarczce do ucieczki zmusił i zrabowane łupy z rąk im wyrwał.
Jarosław Grzymal-
222
czyk, którego imie wsławiło się wówczas, w wojnach Hiszpanów z Saracenami,
posądzony o haniebną ucieczkę, wpadł w ręce Sasów.
Gdy się to na granicy Pomorza w innej stronie dzieje, król Władysław zdobywszy
Dąbrowno, około zachodu słońca, wydał rozkaz, nazajutrz dalej wyruszyć. Noc
następna w obozie krzyżaków tak była burzliwa i wietrzna, ze wszystkie prawie
ich namioty, wicher powywracał; u Polaków głęboka cisza i pogoda księżyc przez
całą noc przyświecał, a na jego tarczy widzieć się dało dwóch walczących, s
których jedem, odziany był suknią mniszą; zakonnik zwyciężony i zupełnie z
miesięcznego okręgu zepchnięty. Co jeśli było rzeczywiście, do czego ja wszakże
wiary mojej nie przywiązuję, widzenie to przyszłe zwycięztwo bólowi, z łaski
niebieskiej wróżyło. Dowodna atoli, że następnego dnia w którym bitwa była
stoczona, męża wspaniałej postaci, w biskupich szalach i w infule, nad wojskiem
królewskiem w powietrzu stojącego, i osłaniającego walczących Polaków, krzyżacy
wyraźnie widzieli. Niewątpliwie tłumaczono, iż. to był ś. Stanisław.
Zajaśniał dzień piętnastego lipca zgubny dla krzyków. Przed wschodem słońca
chmury przeciągać, deszcz ze straszliwym grzmotem i częstemi błyskawicami padać
począł; wnet gwałtowny wicher powstał do tego stopnia, iż namiot w którym o
świcie Władysław mszą ś. odprawić rozkazał, w żaden sposób nie dał się ani
rozwinąć ani rozbić. Na żądanie
223
Wilołda, obóz podniesiono i zatoczono pod wsią Grunwaldem o dwie mile od
Dąbrowna. Skoro tylko na wyżynie rozkładać się poczęto i wojsko królewskie
rozbijaniem namiotów, i stawieniem koni zajęte było, wnet jeden po drugim, a
nakoniec razem wielu gońców z pośpiechem przyskoczyło donosząc, że nieprzyjaciel
nadchodzi i już się zbliża. Władysław Jagiełło bynajmniej tą wieścią
niestrwożony, naprzód mszą odprawić jednemu i drugiemu kapłanowi dla uproszenia
Bozkiej pomocy polecił; Aleksander Witołd pole przebiegać i hufce swoje szykować
począł, podskoczywszy zaś do królewskiego namiotu. "Czego królu zwlekasz,
zawołał, zamknięty w tej kaplicy, obojętny jakby śród głębokiego pokoju, już
nieprzjaciel następuje i siły swoje w rząd sprawia; czemu raczej nie wydasz
hasła do broni i do rozwinienia szeregów?" Lecz i te wyrazy nie tknęły króla,
wzniosłszy ręce i oczy do nieba, nieruchomy błagał u Boga dla siebie i narodu
swojego o zwycięztwo. Bez wątpienia wojsko królewskie, przez tę zwłokę mogłoby
być narażonem na jakie ciężkie niebezpieczeństwo, gdyby krzyżacy wnet za
zbliżeniem się natarli; lecz niemały czas upłynął, nim uszykowali swoję jazdę i
piechotę, Witold także własne szeregi dogodnie ustawił i królewskie omieszkanie
zasłonił. W tem Władysław skończywszy zwykłe modlitwy powstał, i swoich już w
gotowości czekająch Zindramowi szykować rozkazał, i sam dawnym narodowym
obyczajem hufce urządzać począł; całe wojsko polskie pod
224
pięćdziesieciu chorągwiami ustawił: pierwsza była województwa krakowskiego,
orzeł biały z rozpostartemi skrzydłami i s koroną na głowie. II. krzyż Podwójny,
Gończa zwany. III. dworzan królewskich, mąż zbrojny na koniu. IV czeska, ś.
Jerzy, pod nią zaciczny żołnierz z Czech i Moraw. V. województwa poznańskiego,
orzeł biały bez korony. VI. sandomirska. VII. kaliska. VIII. sieradzka. IX.
lubelska. X. łęczycka. XI. kujawska. XII. lwowska. XIII. wieluńska. XIV.
przemyślska. XV. dobrzyńska. XVI. chełmska. XVII. i dwie dalsze podolskie. XX.
halicka. XXI. i XXII. Ziemowita. XXIII, obok niej. Janusza, książąt
mazowieckich. XXIV. Mikołaja Kurowskiego arcybiskupa gnieźnieńskiego, XXV.
Jastrzębca biskupa poznańskiego. XXVI. Krystyna z OstrowaXVII. Jana
Tarnowskiego. XXVIII. Sędzi woja Ostroga. XXIX. Mikołaja Michałowskiego. XXX.
Jakóba Koniecpolskiego wojewody sieradzkiego. XXXI. Jana Obichowskiego. XXXII.
Jana Ligęzy XXXIII. Andrzeja Tęczyńskiego. XXXIV. Zbigniewa z Brzezia. XXXV.
Piotra Szafrańca. XXXVI. Klemensa Moskorzowskiego. XXXVII. Wincentego
Granowskiego. XXXVIII. Dobiesława Oleśnickiego. XXXIX. Spytka Jarosławskiego.
XL. Marcina ze Sławska. XLI. Dobrogosta Szamolulskiego. XLII. Krystyna z
Koziegłów. XLIII.. Jana Mężyka. XLIV. Mikołaja podkanclerzemu. XLV. Mikołaja
Kmity z Wiśnicza. XLVI. rodu Gryfów. XLVII. Zakliki Korzekwickiego. XLVIII.
Floriana Korytnickiego i rodu Koźlerogów. XLIX. Jana Odro-
225
wąża Morawczyka. L. Gniewosza Dalewickiego, stolnika krakowskiego, który
dowodził zaciężnem polskiej wojskiem. LI. pierwsza była Zygmunta Korybuta
książęcia litewskiego mająca za godło pogoń; ten dowodząc lekką jazdą
przyłączony był do oddziału polskich? kiryśników. Pod temi pięćdziesiąt jedną
chorągwiami i tyluż wodzami, na tem grünwaldzkiem polu, siły polskie w mężów,
koni i oręż opatrzone, przeciwko Ulrykowi wielkiemu mistrzowi pruskiemu i
krzyżackiemu wojsku, w groźnym szyku stanęły. Witołdowskie hufce złożone z
Litwinów, Rusinów, Żmudzinów i Tatarów, znajdowały się pod czterdziestu;
chorągwiami i tyluż dowódzcami razem ziem i stawionych z nich szyków,
najliczniejsi i celujący innych ludźmi, końmi i uzbrojeniem byli Wilnianie.
Troczanami, Grodnianami, Kownianami, Lidzianami, Miedniczanami, Połoczanami,
Witebszczanami, Kijowianami, Pińszczanami, Nowogrodzianami, Brześcianami,
Wołkowyszczanami, Drobiczanami, Mielniczanami, Krzemieńczanami, Starodubianami
dowodzili namiestnicy witołdowscy. Inne hufce przyprowadzili książęta litewscy.
Prawe skrzydło z tatarskiemi zastępami trzymał car zawołgski, który od
kaspijskiego morza sprowadzony był na tę wojnę, wszyscy jego ludzie na wzór
Partów byli łucznikami. Wojsko Witołda prawe zajmowało skrzydło, Polskie lewe;
największą część chorągwi litewskich zdobiła pogoń jeździec w biegu uzbrojony
dobytym mieczem, to jest główne godło tego narodu; drugie miejsce trzyma
226
brama, ztota; pod temi znakami wojsko litewskie przeciwko spólnemu
nieprzyjacielowi uszykowane było!
Siły nieprzyjacielskie wielkiego mistrza i zakonu pruskiego, podobnież pod
pięćdziesięciu i jedną chorągwią mieściły się. Z tych dwie były największe,
wsakże jedna nieco mniejsza, obiedwie wyobrażały czarnego orła z. czarnym
krzyżem. Pod niemi uszykowano czoło wojska, oraz posiłki przyjaznych królów:
Zygmunta rzymskiego i węgierskiego, angielskiego, szkockiego, czeskiego i
szwedzkiego. Dla okazania jak te posiłki wysoko cenił, dowodził niemi osobiście
wielki mistrz Ulryk. Pod trzecią chorągwią, której godłem był krzyż czarny w
białem polu, stał w. marszałek pruski, pod nim znaczna liczba cudzoziemskiego
żołnierza zostawała. Pod czwartą Konrad książe oleśnicki ze Szlązakami, pod
piątą Kazimierz książe szczeciński ze znacznem wojskiem posiłkowem z Pomorza.
Pod szóstą Jerzy Gersdorf, którego waleczność wsławiła się na tej wojnie z
żołnierzami niemieckimi. Pod siódmą był razem z posiłkowem wojskiem hufiec
biskupa pomezańskiego, pod sprawą Markwarda Rosenberga. Pod ósmą biskupa
sambieńskiego, 'dowodził nią Henryk z Miśnji hrabia kamieniecki. Pod dziewiątą
biskupa chełmińskiego z Teodorykiem Sonnenburg. Pod dziesiątą biskupa
warmińskiego. Pod jedynastą stał Konrad Lichlenslein najwyższy komtur zakonu.
Pod dwónastą posiłki miasta chełmińskiego, któremi Janusz Orzechowska Konrad z
Koplowa dowodzili. Pod trzynastą Merheim podskarbi
227
zakonu. Pod czternastą Wilhelm Helfenstein komtur grudziądzki z wojskiem swojego
miasta i kommandorji. Pod piętnastą komtur z Balgi. Pod szesnastą s Kowalewa.
Pod siedmnasta królewiecki wice-komtur. Pod ośmnastą komtur starogrodzki. Pod
dziewiętnastą Henryk komtur tucholski, najpyszniejszy ze wszystkich, zuchwałość
jego doszła do tego stopnia, iż kazał nosić przed sobą dwa miecze i poprzysiągł
nie wprzódy je do pochew schować, aż dopóki nienawistną polską krwią ich nie
zbroczy. Pod dwudziestą komtur nieszawski. Pod dwudziestą pierwszą dowódzca
zaciężnych żołnierzy westfalskich. Pod dwudziestą drugą Frydryk Wed wójt miasta
Rogoźna. Pod dwudziestą trzecią komtur miasta Gdańska. Pod dwudziestą czwartą
engelsberski, po polsku koprzywuicki. Pod dwudziestą piątą brodnicki. Pod
dwudziestą szóstą rządzca bratjański i rządzca Nowegomiasta. Pod dwudziestą
siódmą posiłki miasta Brunsberga. Pod duwdziestą ósmą zaciężni na żołd niemieccy
żołnierze. Pod dwudziestą dziewiątą hufce szwajcarskie, które imieniem i
nakładem narodu swojego, krzyżakom pomagały. Pod trzydziestą stanął komtur z
miasta Laszyn. Pod trzydziestą pierwszą człuchowski. Pod trzydziestą drugą
osterodzki. Pod trzydziestą trzecią barlensteinski. Pod trzydziestą czwartą
posiłki ziemi chełmińskiej pod dowództwem komtura toruńskiego. Pod trzydziestą
piątą komtur elbląski. Pod trzydziestą szóstą żołnierze niderlandzcy. Pod
trzydziestą siódmą posiłki miasta toruńskiego, któremi dowodził wice-kom-
228
tur tegoż miejsca. Pod trzydziestą ósmą żołnierze z Niemiec nadreńskich. Pod
trzydziestą dziewiątą komtur gniewski z wojskiem posiłkowym niemieckiem z
Frankonji. Pod czterdziestą żołnierze miasta ś. Siekierki (Heiligenbeil). Pod
czterdziestą pierwszą komtur bruńswicki. Pod czterdziestą drugą gdański. Pod
czterdziestą trzecią Niemcy z Miśnji i Saxonji. Pod czterdziestą czwartą komtur
ze Szczytna (Nienicy Ortelsburgiem nazywają). Pod czterdziestą piątą komtur
ragnicki. Pod czterdziestą szóstą posiłki miasta Kniphofu. Pod czterdziestą
siódmą wojsko inflanckie. Pod czterdziestą ósmą hufiec miasta Tczewa dowodził
nim wójt miejscowy. Pod czterdziestą dziewiątą posiłki miasta Allenstein i
Melsak. Pod pięćdziesiątą zaciężni żołnierze niemieccy. Pod pięćdziesiątą
pierwszą Markward Salzbach komtur brandeburgski. Komtur świecki i wielu innych
dla straży granic pomorskich, które Janusz z Brzozogłów starosta królewski
bydgoski pustoszył, zostawieni na Pomorzu, nie znajdowali się na tej bitwie (1).
-------------------------------
(1) Porówn. Długosza ks. 11 str. 244. Narbutta t. 6 dodatek 5 Voigt t. 7 str.
80. Głównem źrzódłem s którego o siłach wojska krzyżackiego i szczegółach bitwy
dowiedzieć się można, jest rękopis: Banderia Crucigerorum etc. Listoricis
annoiationibus per Rannem Longin, Canonicum Cracoviensem illustrata. Kotzebue
(t. 3 str. 369) próżno chełpi się niemal odkryciem tego pomnika. Znali go dobrze
J. A. Załuski i Janocki (Janociana t. 3 str. 106); dotąd nawet pierwotny rękopis
posiada biblioteka kapituły krakowskiej, kopja znajdująca się na wraku
królewskim jest me cała. Narbutt (t. 6 str. 209) omylony wyrazami Voigta (w t. 7
str. 96)
229
Już obadwa wojska w gotowości do boju, na rzut strzały od siebie oddalone,
czekały wydania hasła, gdy 300 Czechów opuściwszy szeregi królewskie z
niewiadomej przyczyny, wstecz cofać się poczęło. Podkanclerzy koronny, który
nieco później z obozu do króla był wyjechał, spotkawszy ich, pyta: dla czego i
za czyim rozkazem odchodzą? odpowiedzieli że im żołdu nie wypłacono. "Nie ta
jest przyczyna, rzekł do nich, ale lękliwość i nikczemność wasza, bo jak
niewieściuchy boicie się zajrzeć w oczy nieprzyjacielowi i znieść nie możecie
niemieckich grotów. " Tym wyrzutem zawstydzeni, w net do szyków wracają i
walecznie w tym dniu stawili czoło. Król Władysław w żelaznej zbroi i świetny
orężem, obejrzawszy porządnie uszykowane swoje wojska, zmieniwszy odzież i
konia, poprzedzony małą chorągwią białego orła, z dowódzcami wjechał na pagórek
s którego mógł widzieć i własne i nieprzyjacielskie zastępy, gdzie
przypomniawszy niezmierne dobrodziejstwa zlane na ten niewdzięczny zakon przez
książąt polskich,
-------------------------------
mniemał ze Banderia Crucigerorum były opisane przez Jana Długosza t ojca
historyka, ale rzecz ma się przeciwnie; ojciec znajdował się jak żołnierz na
bitwie grunwaldzkiej, schwytał jeńcem Markwarda Salzbach, zapewne często
opowiadał synowi szczegóły tej nieśmiertelnej przewagi polskiego oręża, podobnie
jak inny osobisty jej uczestnik Zbigniew Oleśnicki, przy którym historyk Długosz
młodość i znaczny część dojrzałego wieku spędził; dla tego też opowiadanie
Długosza zbliża się do powagi naocznego świadectwa. Porówn. Michała
Wiszniewskiego hist. lit. polsk. t. 4
230
swoich poprzedników, przypomniawszy też nieznośne obelgi, niesłychaną pychę i
więcej niż barbarzyńskie okrucieństwo, którem tylekroć królestwo znękali,
zaklinał: "aby dzielnem i statecznem sercem bitwę rozpocząć, i w tym dniu
pamiętni na siebie i kraj, dowody męztwa swojego okazali, aby dawne ziemie
koronne Prusy i Pomorze, niegdyś przez książąt polskich do użytkowania tylko
dozwolone, szablą odzyskali. Przekładał jak wspaniałe nagrody uwieńczyć miały
zwycięztwo; tyle zamożnych portów, miast i zamków; okazywał Francuzów łańcuchami
ozdobnych, Anglików, Szkotów, Niemców, Duńczyków, Szwedów złotemi zbrojami
jaśniejących; prócz tego obóz nieprzyjacielski bogaty i przepełniony dostatkami
całego zachodu. A więc niech idą pomni czci i sławy rycerskiej, niech do boju
poniosą nieodzowne przedsięwzięcie, albo zwyciężyć, albo mężnie za kraj poledz,
za który, ochoczo umrzeć, nigdy niewahał się żaden poczciwy. Król wszelkie
wypadki wojny, wszelkie niebezpieczeństwa które los zeszle, gotów jest. z nimi
podzielać. W sprawiedliwości swojej ma największą ufność że Bóg najwyższy
dzisiaj sławne zwycięztwo, obfite łupy i chwalebny zdarzy mu tryumf. " Gdy to
śmiałem i pogodnem obliczem wyrzekł i wszyscy życzliwym okrzykiem usługi swoje
poślubili, odesłał ich król do szeregów pełnych otuchy zwycięztwa. Podkanclerzy
s kapłanami i całym bezbronnym orszakiem, aby ich od wszelkiego niebezpie-
231
czeństwa zasłonić, z rozkazu królewskiego wrócili do obozu.
W wojsku krzyżackiem zupełnie inna postać rzeczy. Ulryk wielki mistrz zakonu
sprawiwszy szyki, do obozu odjechał i rzewnie płakać począł, o co przez Wernera
Tettingen komtura elblągskiego zgromiony, że wbrew zwyczajowi swojemu, wbrew
zwykłej odwadze, wbrew nieustraszonemu i niezłomnemu męztwu, którego śród
największych niebezpieczeństw tyle okazał dowodów, dziś tak na sercu upadł.
Raczej mu szyki objechać, żołnierzy ośmielić, i hasło do boju wydać należało.
"Nie przez nikczemność, lub trwogę nieprzyjacielskiego oręża do którego
przywykłem, odpowiedział, zgroza mię na jego widok przejmuje, ale mający wkrótce
nastąpić straszny rozlew krwi chrześcijańskiej łzy i westchnienia z piersi moich
wyciska i że pod mojem mistrzowstwem, tylu chrześcijan ziemię pruską, w bitwie
na wszystkie wieki pamiętnej, trupami swojemi zależę. Ty bacz na twoję
powinność, ja zaiste okażę się statecznym i dzielnym wodzem tego potężnego
wojska, które widzisz i albo ujrzysz mię dzisiaj zwycięzcą, albo na marach!"
To rzekłszy dwóch posłów, s których jeden miał za godło orła czarnego, drugi
gryfa (1) do króla wypra-
----------------------------------
(1) Długosz (ks, II str. 252) Miechowita, (ks. 4 rozdz. 43) Kromer, (ks. 16
str. 657 tomu 2 wyd. Pistor) Bielski (kronika polsk. str. 256) świadczą że za
ich czasów te miecze znajdowały się jeszcze w skarbcu krak. W rewizji skarbu
koron, umieszczonej w pamiętnikach o dawnej Polsce t. 3 str. 49 są wpraw-
232
prawił, aby mu odnieśli dwa dobyte miecze i tem Wyzwali. go do boju. "Nic dla w.
mistrza, rzekli, pożądańszego stać się nie mogło, jak że króla, którego w
puszczach i niedostępnych kniejach musiałby szukać samo szczęście sprowadziło do
ziemi pruskiej, na łup zwycięztwu. A więc jeżeli szerszego pola potrzebuje do
rozwinienia swoich zastępów, udzieli mu go w swojej ziemi tyle, ile sam za
dostateczne uzna nadto te dwa miecze tobie i Witoldowi w pomoc posyła bo wiedz,
ze t sam i zakon tyle broni posiadają, ile starczy nie tylko do pokrycia nią"
ale nawet da zarzucenia całego twojego wojska" Król Władysław z wielką pokorą
jeden miecz wziąwszy, drugi wręczył bratu Witoldowi i polecił aby mistrzowi
odniesiono; "Mają ten zwyczaj Polacy, że gdy wrogom wojnę wypowiedzą, w ziemi ją
raczej cudzej niż we własnej toczą i woli Polak szukać spiącego nieprzyjaciela w
jego domu, aniżeli widzieć granice swoję przezeń najechane; najchętniej przeto
oszczędził mu trudu drogi do siebie. Co się tknie szczodrobliwości w dozwoleniu
pola; gdy do ziemi pruskiej, będącej od wieków dziedzictwem książąt polskich
najmniejszego nie ma prawa, nie przystoi mu cudzą własnością szafować. Ile mu
pola potrzeba będzie, tyle sobie orężem zajmie we własnej swojej pruskiej ziemi
------------------------
dzie wzmianki o mieczach ale bez bliższego ich opisania. Voigt t. 7 str. 84)
utrzymuje: ze te miecze bez wiedzy w, mistrza posłał do króla marszałek zakonu
Fryderyk v, Wallenrod
233
Którą opuściwszy, jeżeli mistrz zechce do Niemiec wrócić, dozwoli mu razem z
wojskiem swobodnego przejścia, dostarczy nawet przewodników, aby go za granicę
Prus, dziedzictwa królewskiego, bezpiecznie przeprowadzili. Jeżeli tego nie
przyjmie niech oręż rozstrzyga, kto z nich w ziemi pruskiej ma panować!
Przysłane miecze, przyjmuje za wróżbę przyszłego zwycięztwa, bo pokonani
zwycięzcom zwykli broń składać."
Odprawiwszy posłów, hełm podać rozkazał, pragnąc osobiście mieć W bitwie udział,
ale zaniechawszy tego na prośby panów, odstąpił na blizkie wzgórze pod gajem z
sześćdziesięciu kiryśnikami, skąd walczących swoich bezpiecznie mogł widzieć.
Byli z nim Ziemowit książe mazowiecki, Teodor i Zygmunt Korybut książęta
litewscy i wielu innych znakomitych mężów, którzy otaczali osobę królewską.
Rozstawiono też w pewnych przedziałach rącze konie aby W razie klęski Polaków,
król mógł uniknąć Wszelkiego niebezpieczeństwa. Gdy więc wszystko na każdy
wypadek bitwy należycie urządzono, Aleksander Witold, który objeżdżając szeregi
i przebiegając całe pole wiele koni zmęczył, znalazłszy wszędzie dostateczną
gotowość, za rozkazem królewskim wydał hasło do boju.
Litwini i Tatarzy trzymający prawe skrzydło, pierwsi działanie rozpoczynając,
takie mnóstwo strzał na nieprzyjaciół cisnęli, że ci jakby gradem z góry; byli
niemi osypani, ciężkie zaś konie niemieckie słupiąc
234
się od zadanych ran, jeźdzców swoich na zimię zrzucały. W tejże chwili inni
włóczniami uderzyli w siebie tak potężnie i s takim trzaskiem orężów, że pole na
którem zawzięci przeciwnicy, a największem umysłów rozjątrzeniem walczyli,
przysute było szczętami włóczeń i mieczów. Wręcz się potem zapalczywie ściekano
dobytemi szablami; rozlegały się przeraźliwe jęki umierających, i krzyk ginących
Niemców. Trwała przez niejakiś czas wątpliwa walka, zwycięztwo nie przeważało
się na żadną stronę, aż dopóki prawe skrzydło królewskie, na którem byli Litwini
i Tatarzy, chwiać się nie poczęło; albowiem lekka jazda litewska i tatarska,
gdyż już wręcz bić się przyszło ciężkiej konnicy niemieckiej długo wytrwać nie
była zdolna; godzinę jednak i tu walczono z równą z obustron dzielnością, bo
Witold wszędzie Obecny, serca swoim dodawał, rozerwane szeregi świeżemi hufcami
zastępował, lecz gdy nakoniec Litwinów i Tatarów po większej części wycięto
prawe skrzydło pierzchać poczęło, Niemcy na karki im wsiadłszy rzeź szerzą.
Jedni Smoleńszczanie s całego wojska litewskiego, ciężką natarczywość
nieprzyjaciół niezłomnem sercem razem s Polakami odparli i jedni tylko z
Rusinów, świetną sławę bohaterskiego męztwa aż do końca bitwy utrzymali. Innych
krzyżacy więcej jak na milę ścigając wielu z nich pozabijali, wielu: żywcem
zagarnęli. Ci którzy ucieczką umknęli z rąk nieprzyjacielskich, do Litwy
przybiegłszy roznieśli wiadomość o zagładzie wojska i cały kraj żałobą na-
235
pełnili. Gdy Witold ani groźbą, ani błaganiem, ani biciem nakoniec nie mógł
zahamować ucieczki swojego żołnierstwa, lękając się by popłoch Litwinów serca
Polakom nie zepsuł, przybiegłszy do króla Władysława usiłował wciągnąć go do
działania, bo chociaż krzyżacy prawe skrzydło przeciwników znieśli na swojem
podobnież prawem ciężko szwankowali lewe bowiem królewskie Niemców gnębiło i już
s trudnością krzyżacy dotrzymywali kroku; wtem ci, którzy w pogoń za Litwinami
poszli wracając z jeńcami, postrzegłszy swoich w niebezpieczeństwie i już powoli
ustępujących, rzuciwszy jeńców i dodawszy sobie wzajemnie serca na Polaków
natarli. Siły więc z obustron zostały zrównane, sród walki zwycięztwo raz na tę,
znowu na owę przechylało się stronę; Władysław za radą Witołda gwałtownie domaga
się o włócznią i pała chęcią wmieszania się do bitwy. Niewątpliwie rzuciłby się
śród walczących, gdyby ci co go otaczali pochwyciwszy konia za wodze nie
wstrzymali go w zapędzie; wszakże Witołda do boju puścił, poskoczyć za nim jedna
chorągiew najdzielniejszych i najwierniejszych dworzan królewskich. Witold
wróciwszy do boju, spełniając powinność, i wodza i żołnierza, przyczynił się do
zwycięztwa. Polacy bowiem ujrzawszy go walczącego i sądząc że Litwini za jego
przykładem do walki wrócili, oraz że w innej części pobojowiska pomyślnie rzeczy
idą, pokrzepieni na. duchu, żwawo na krzyżaków nacierają. Strona polska górę już
brać zaczęła
236
lubo z obustron, przy ciągłych zmianach szczęścia, uporczywiej walczono.
Tymczasem szesnaście hufców jazdy, które w odwodzie pod tyluż chorągwiami siaty
i któremi w. mistrz Ulryk osobiście dowodził gdzie też znaydował się
najdzielniejszy cudzoziemski żołnierz, postrzegłszy króla na blizkiem wzgórzu,
powoli ku niemu pomykać się poczęły. Władysław otoczony tylko osobistą strażą,
ujrzawszy ciągnących na siebie Niemców, wysłał gońca do wojska z rozkazem: część
sił podobnież w odwodzie będących, skierować na nieprzyjacioł, którzy ku niemu
zmierzali, i wyzwolić go z niebezpieczeństwa. Już hufce nieprzyjacielskie
blizkie były od orszaku królewskiego, gdy Köekeritz Misnijczyk (1), spiąwszy
konia ostrogą i zwróciwszy ostrze z największym pędem rzucił się na króla, przy
którym stał tuż miody Zbigniew Oleśnicki, ten wpadłszy na Sasa gwałtownie
lecącego i uprzedziwszy króla, gotowego już do przyjęcia włócznią nacierającego
nieprzyjaciel a wpół złamanem drzewcem z siodła go wysadził. Gdy Köekeritz na
nogi powstał, Władysław zraniwszy go
-------------------
(1) W archiwum królewieckiem ocalał z r. 1410 rękopis Soltbuch zwany, t. j
księga do zapisywania żołdu zaciężnemu wojsku W liczbie ludzi rycerskich którzy
wówczas krzyżakom służyli, znajduje się wymieniony Leopold von Kökeritz z
Mistrji. Ob. Voigt Gesohichte Marienburgs str. 267 i Gesch. Preuss. t. 7 str.
91. U Długosza ks. 11 str. 258 nazywa się on Dippoldus Kökeritz; widocznie że
przepisywacz przekręcił to imię własne, w czem zwykle w rękopismach najczęstsze
omyłki postrzegać, można.
237
wymierzonem w głowę uderzeniem włóczni powtórnie na ziemię obalił, gdzie od
otaczająch natychmiast dobity. W tąż hufce polskie przypadły i Niemców ku sobie
zwróconych orężem przyjąwszy y po krwawej bitwie łamią i do ucieczki zmuszają,
bo toczyła siej walka w obecności króla, ku ocaleniu jego osoby ! Wielki mistrz
Ulryk usiłując swoich od popłochu zawściągnąć, już tych, już owych nazad do
potrzeby prowadzi i na Polaków s potężnym zastępem swoich, kilkakrotnie w
różnych miejscach wpadając bitwę odnawia, wszakże gdy z dziwną odwagą walczy,
śmiertelnie ugodzony pada.
Na widok jego zgonu, cała chorągiew, pierzcha i trwożna rozbiega się po polu
bitwy. Polacy ścigając i zabijając. uciekających, na ich karkach aż pod obóz
jechali. Obok w. mistrza najznakomitsi komturowie i rycerze rozmaitych ziem i
narodów w lej potrzebię poległszy, zwłokami swojemi i kupami trupów okryli pole,
grunwaldzkie. Po okropnyni zgonie Ulryka, dalsze wojska krzyżackie, które
jeszcze z wątpliwem szczęściem walczyły, otwarcie tył podawszy do warownego
obozu uciekać poczynają. Pogoń polska ogromną w nich rzeź sprawia, ścigając aż
do okopów, których wozy w około łańcuchami spięte, broniły; wszakże i tę zaporę
Polacy nagle przerwawszy z różnych stron do obozu krzyżackiego w padają i wielką
liczbę nieprzyjaciół gromią. Znakoimtsi rycerze, losem bitwy oszczędzeni,
ujrzawszy przecięte wszelkie środki ucieczki i że najmniejsza nadzie-
238
ja ocalenia nie została, padłszy na kolana przed wodzami królewskimi i broń
rzuciwszy błagać i poddawać się zaczęli. Pierwszy dał początek Jerzy Gersdorf
dowódzca chorągwi ś. Jerzego, który poddał się, ze czterdziesta wojownikami
rycerskiego stanu, po nim książęta Kazimierz Szczeciński i Konrad Oleśnicki,
tudzież inni rozmaitych krajów i narodów dostojni mężowie w ręce zwycięzców
wpadli. Henryk komtur tucholski, który; przed bitwą kazał nosić przed sobą dwa
miecze i przysiągł że je krwią królewską zbroczy, wymknąwszy się z obozu w
ucieczce zabity, odniósł karę swojej pychy i zuchwalstwa. Wtem rzeź z rozkazu
królewskiego wstrzymana, wzięto kilka tysięcy nieprzyjaciół, między nimi wielu
znaleziono przepasanych powrozami, tudzież żelaznemi kajdanami i łańcuchami, bo
te więzy, w pewnej nadziei zwycięztwa, przynieśli z sobą dla krępowania Polaków;
Obóz krzyżacki tym sposobem zdobyły i wszystkie skarby złupione: Chorągwie co do
jednej Zabrano, wielką liczbę beczek z winem w obozie znalezionych król
porozbijać i wytoczyć kazał, aby żołnierz ponętą napoju ujęty, nie zaniedbywał
pogoni i ścigania niedobitków nieprzyjacielskich s których wielu w ucieczce
legło; największa atoli liczba zginęła w ścisku, tłocząc się do sadzawki o
półtrzeci mili od pobojowiska oddalonej. Okropne było pasowanie się ich w
bagnie, wielu od uciekających koni stratowanych, Wielu w biegu wstrzymanych,
dało powód do krwawych morderstw i do schwytania niezliczonych jen-
239
ców. Między nimi znaleźli się Markward komtur brandeburgski i Sonnenherg (1),
którzy na zjeździe kowieńskim u Niemna, lżąc Witolda, wstydowi matki jego
przymawiali tych Witold w więzach ujrzawszy wielce uradował się i pamiętny
wyrządzonej sobie krzywdy, natychmiastby ściąć rozkazał, gdyby mu tego
niewzbronił król tchnący łaskawością i przekonany iż zwyciężonym przebaczać
należało Wszakże w sześć dni później, gdy pod zamkiem Morunjjen, na zapytanie
Witolda ostrzej i dumniej niż na jeńców przystało odpowiadali, Witold gniewem
zapalony pościnać ich rozkazał. Innych jeńców łagodnie trzymano. Dalszą pogoń
nieprzyjaciół na mil kilka pomkniętą noc przerwała, wielu jednak z uciekających
pochwytano (2),
------------------
(1); O Andrzeju Sonnenberg ob. trafny i szczęśliwy domysł Narbutta t.. 5 str 486
i t.. 6str 249., Rzecz o tym rycerzu, z rzadką przenikliwością wyjaśniona..
(1) Ob. u Voigta przy tomie 7 plan bitwy grunwaldzkiej; powtórzony w
zmniejszonym rozmiarze przez Narbutta (t. 6 str. 246). W XVI. Stanisław Sarnicki
w dziele swojem będącem dotąd w rękopiśmie księgi hetmańskie, podabnieź skreślił
był plan tej sławnej potrzeby. (Ob. Ambr. Grabowskiego starożyt. polsk t. I Str.
7). Oprócz Długosza, mało jest źrzódeł s którychby zasięgnąć można było
obszerniejszych o niej wiadomości. List przez krzyżaków o tej bitwie pisany
ogłoszony przez Jakób Lenfant w historji soboru; pizańskiego (t 2, str. 19)
Kotzebue ma za zmyślony (ob. hist dawnych Prus t. 3 str. 311), spółcześni zaś
kronikarze pruscy bardzo krótko o tej klęsce ziomków swoich wspominają. Po.
powrocie do Krakowa bezimienny uczony Polak na rozkaz i ułożył Jej opis w 51
wierszach łacińskich, które, s tłu-
240
Tymczasem kiedy Polacy nieprzyjaciela ścigają, król Władysław wzdrygając się
pobytu w miejscu pełnem trupów i rozmiękłem od krwi nieprzyjacielskiej,
posunąwszy się o milę od stanowiska krzyżackiego na drodze prowadzącej do
Malborga stolicy wielkich mistrzów przy pewnem jeziorze o zachodzie słońca obóz
rozłożył. I tam dopiero zdjął z siebie zbroję i pokarm przyjął, pełen pociechy i
radości, ze najdurniejszego nieprzyjaciela pokonał. W tem Mszczug ze Skrzynny
rycerz wbiegłszy do namiotu królewskiego doniósł: że wielki mistrz Ulryk śród
największego zapału bitwy, przez jakiegoś żołnierza Jerzego Nieznanego skąd inąd
zabity został, krzyż złoty drogiemi kamieniami sadzony ze ś relikwiami, który
mistrz na szyi nosił z zabitego zdjąwszy przyniosł i pokazywał. Król Władysław
tę zdobycz ujrzawszy głęboko westchnął nad niestałością rzeczy ludzkich.
Taki koniec ta najszczęśliwsza dla Polaków bitwa wzięła, większej nad nią w
całej Europie za pamięci ludzkiej nie stoczono, poległo bowiem 50, 000
nieprzyjaciół, 14, 000 w niewolą wzięto, zdobyto 51 chorągwi, które teraz jako
pomniki zwycięztwa zamieszone na ścianach głównego kościoła krakowskiego Widzieć
można. Przypadło to sławne zwycięztwo
-------------
polskiem Narbutt umieścił w Atheneum na rok 1845 t 2 str. 179. W sto lat
później zjawiła się Pieśń o pruskiej porażce; wydał ją z rąkopismu hr. Leon
Rzyszczewski. Ob. bibliotekę warszawsk. na rok 1843 sierpień str, 370
241
na dzień 15 lipca poświęcony rozesłaniu śś. Apostołów Noc następna cala była
dżdżysta; s tego powodu wielu rannych na pobojowisku zostawionych, którzy
jeszczeby wyżyć mogli, z niepogody poginęło. Tak wszystkie żywioły krzyżakom
przeciwne były, bo i w czasie bitwy silny wicher niosąc im piasek w oczy
dotkliwie szkodził i znacznie przyczynił się do ich klęski deszcz zaś następnej
nocy, zmywając s pogórków krew pobitych, jakby cudem krwawe strugi, na dowód
ogromnej rzezi toczył, a tem chwalę i wielkość zwycięztwa dziwnie powiększył.
Pokonawszy krzyżaków pruskich w wielkiej i pamiętnej bitwie gdy się nazajutrz
po nocnym dżdżu rozpogodziło, wielu między otaczającymi króla lej było myśli,
aby zaniechawszy wszelkiej zwłoki z największym pośpiechem rzucie się na Malborg
stolicę wielkich mistrzów zakonu, spodziewając się, że zamek zapewne słabą
załogą opatrzony, sród przerażenia, na pierwszą wieść o lak strasznem
zwycięztwie albo szturmem, albo przez dobrowolne poddanie w ręce Polaków
wpadnie; co osiągnąwszy, inne miasta i twierdze, których znaczną liczbę krzyżacy
posiadali bez żadnej trudności zdobyte byćby mogły, ze znakomitą sławą
zwycięztwa i s korzyścią ukończenia tej wielkiej wojny w tak krótkim przeciągu
czasu. Bez wątpienia skutek uwieńczyłby to przedsięwzięcie, jeśliby Władysław
Jagiełło natychmiast usłuchał tej zbawiennej rady, albowiem, na. pierwszy odgłos
takiej klęski, gdy s początku pojedyńczo wnet gro-
242
drżący zwiastuni przegranej zbiegać się poczęli, gdy wieść, że wojsko
krzyżackie w potężnej bitwie pokonane, wszystkie siły zniesione, sam wielki
mistrz Ulryk zabity gruchnęła, taki w Malborgu, powstał przestrach, taka
wszystkich objęła rozpacz, że, krzyżacy jakby wpółobłąkani rozbiegłszy się po
zamku już opuście go zamyślali. Obecni jeszcze wówczas w Malborgu, oczekujący na
wypadek bitwy posłowie Zygmunta króla rzymskiego i węgierskiego, przerażeni
okropną wiadomością, śpiesznie na koń wsiadłszy z Malborga do Gdańska, stamtąd
przez Pomorze, Marchią i Szląsk daleko kołując, do Węgier, do króla Zygmunta, po
upadku sprawy krzyżackiej przybyli. Atoli nieczynność i opieszałość, które
zawsze przeszkadzały dokonaniu świetnych przewag, opóźniły ten tak szczęśliwy
postęp wojny. Większa bowiem część rady królewskiej była tego zdania, aby. trzy
dni na pobojowisku zabawić i z uwagą łupy nieprzyjacielskie, chorągwie i jeńców
rozdzielić; sądzili bowiem że po rozgromię wszystkich sił krzyżackich: aż nadto
zostanie czasu do skończenia wojny. To udanie przemogło. A więc król Władysław,
na trzej ci dzień po bitwie, całe wojsko przez herolda zwoławszy, chorągwie
nieprzyjacielskie i wewnątrz i zewnątrz królewskiego namiotu w około utkwiwszy,
po różnych miejscach msze ś. odprawiać i dzięki Bogu nieśmiertelnemu za tak
sławne zwycięztwo składać polecił. Żołnierze z wielką ochotą chwałę Bozką
opiewali. Po skończeniu modłów król dał rozkaz
243
odszukać zwłoki znakomitych mężów i uczciwie je pogrześć; ciało wielkiego
mistrza Ulryka znalezione i poznane, z dwiema tylko ranami jedną na głowie?
drugą na piersiach, podobnież Fryderyka "Wallenroda marszałka pruskiego, dalej
Konrada Lichtensteina najwyższego komtura; Jana Sayn toruńskiego, Jana hrabiego
z Wende gniewskiego, Arnolda z Baden człuchowskiego głównych komturów, na które
król Władysław spojrzawszy od łez wstrzymać się nie mógł. Tych wszystkich zwłoki
obok ciała w. mistrza na wóz złożyć, jedwabnym całunem przykryć i do Malborga
dla uczciwego pogrzebu odesłać rozkazał (1). Innych rycerskich mężów trupy po
całem polu rozrzucone pod Tannenbergiem w blizkości kościoła na ziemi
poświęconej, z woli królewskiej pogrzebiono, w tych liczbie znajdowało się
sześciuset samych rycerzy krzyżackich, których komturami zowią. Cudem prawie, w
tak krwawej bitwie, pominąwszy mnóstwo gminu, ze szlachty polskiej dwunastu
tylko mężów poległo; między nimi znamienitsi: Jakubowski, Rożyc i Czulicki herbu
Czerwnia, tak iż śmiało twierdzić można, że sam Bóg w tym dniu opiekował się
-------------------
(1) Długosz (ks. 11 str. 266) pisze: ze nazajutrz po bitwie t. j. 16 lipca,
zwłoki Ulryka Jungingen przez ziemianina chełmińskiego, który zwał się
Bolmieński, odszukane, król odesłał do Malborga. Voigt (Geschichte Mariensburgs
str. 262) utrzymuje: ze tylko do Osterody Polacy je odwieźli, stamtąd mieszkańcy
przeprowadzili do zamku malborgskiego gdzie na czwarty dzień po bitwie, t. j. 19
lipca w kościele ś. Anny zostały pogrzebione.
244
sprawą polską. Werner Tettingen komtur elblągski, Który przed bitwą
najgwałtowniej pokój odradzał, haniebnie s pola pierzchnąwszy, nie prędzej
uciekać przestał, aż dopóki w murach swojej twierdzy nie stanął!
Król Władysław wspaniałą potem wyprawił ucztę, na którą wezwał Witolda w.
książęcia litewskiego, Janusza i Ziemowita mazowieckich, a także pojmanych w
bitwie Konrada oleśnickiego i Kazimierza szczecińskiego książąt, oraz wielu
znakomitych i walecznych między Polakami mężów, którzy dostojeństwami i
dzielnością innych przewyższali. Po skończeniu Wesołej wojennej uczty, każdy
otrzymał rozkaz okazać swoich jeńców. Wyznaczono sześciu pisarzów dla spisania
imienia, nazwiska i stanu każdego pojedyńczo. Różnych narodów jeńców oddzielnie
ustawiono, aby przegląd takiego mnóstwa prędzej załatwić. Wyprowadzono naprzód w
ogromnej liczbie żołnierzy zakonu pruskiego, potem jeńców szczególnych ziem i
miast pruskich i inflanckich, nakoniec innych krajów i narodów jako to: Czechów,
Morawian, Szlązaków, Francuzów, Anglików, Szkotów, tuńczyków, Bawarów,
Misnijczyków, Austryjaków, Szwabów, Szwajcarów, Frizonów, Luzatów, Turyngów,
Pomorzan, Sztetynów, Renanów, Kaszubów, Sasów, Frankonów i Westfalczyków tudzież
innych Niemców z rozmaitych krajów, którzy wszyscy sprzysięgli się byli na
zagładę polskiego imienia i chociaż każdego s tych ludów liczne stały po kolei
gromady,
245
"wszakże Czesi i Szlązacy mnóstwem wszystkich innych, przewyższali, co leni
dziwniejsza, że te ludy językiem i obyczajami Polakom pokrewne, jedenże z nimi
początek od Sławian prowadzą; wszakże między ich rządami żadnego związku i
przyjaźni niema, każdy naród stara się o własną dogodność, Szląsk prawie cały
zniemczał, Czesi zaś, lubo odwieczne obyczaje narodowe i język sławiański
zatrzymali, ulegali jednak władzy króla Wacława rodem Lolarynczyka, który
natenczas dostojeństwo cesarstwa niemieckiego piastował. (1).
Obliczywszy jeńców, Zbigniew z Brzezia marszałek koronny i Piotr Szafraniec
podkomorzy krakowski, imieniem królewskiem każdego jeńca przysięgą rycerską i
podaniem ręki zobowiązali, aby na dzień 11 listopada to jest na ś. Marcin w
Krakowie przed Janem Ligęzą z Przecławia wojewodą łęczyckim i Przedborem
starostą krakowskim osobiście stawili się; wziąwszy na to od wszystkich
przyrzecze' nią... wolno ich puszczono, samych tylko krzyżaków i wielu innych
znakomitych rycerzy, którzy hufcami dowodzili, zatrzymano. W tej liczbie
znajdował się Kazimierz książe szczeciński (2), Konrad Oleśnicki,
------------------
(1) Porówn. wyżej str. 147 Wacław od r. 1410 już nie
(2) Ciekawy dyplomat tyczący się jeństwa iego książęcia umieścił Dogiel w swoim
kodzie, (t 1 str. 573) powtórzymy go tu w tłumaczeniu polskiem bo osnowa jego
rzuca światło na obyczaje wieków średnich "Bogusław z Bożej łaski szczeciński
246
Krzysztofor Gersdorf i Czech Wacław Dunin którzy byli wprawdzie pod strażą, lecz
co do osób wol-
------------------
pomorski, sławiańską, kaszubski książe, pan wyspy Rugji, spoinie z niżej
wyrażonymi baronami naszymi a mianowicie Heningem z Wolde, Mylasem (Miłoszem?) z
Czytczenicz, Mikołajem Kameszem, rycerzem Gerardem z Wielze, hrabią Heningem
Kaghen, Henningen Borken i Piotrem Slazencep oznajmujemy niniejszem: iż na
wiarę, obietnicę i do rąk naszych, za złożoniem rękojemnego przyrzeczenia
wyprośliśmy i wyzwolili z więzieniu oświeconego książęcia, pana Kazimierza
książęcia szczecińskiego, syna książęcia pana Swiętobora, pojmanego w bitwie
stoczonej s krzyżakami uwięzionego przez najjaśniejszego książęcia i pana a pana
Władysława króla polskiego, brata i pana naszego miłościwego, którego to
książęcia Kazimierza pod czcią i słowem chrześcijańskiem w ręce niżej wyrażonych
baronów a mianowicie Krystyna kasztelana krakowskiego, Sędziwoja z Ostroroga
poznańskiego, Mikołaja z Michałowa sandomirskiego, Macieja z Wąsosza
(kaliskiego) wojewodów, Wincentego z Granowa kasztelana nakielskiego, starosty
wielkopolskiego i toruńskiego (?), Piotra Szafrańca podkomorzego krakowskiego i
Zbigniewa marszałka koronnego, lub w ręce tego kto pod tenczas będzie starostą
krakowskim na dzień ś. Marcina (11 listopada) blizko przyszły, na zamku
krakowskim po chrześcijańsku przyrzekamy oddać, nie składając się żadnemi
wymówkami, które niekiedy pod wyszukaną barwą, zwykły podobne obietnice tamować,
jak naprzykład: udając chorobę, niebezpieczeństwo drogi, uwięzienie z własnej
naprawy, zakaz panującego pod którego rządem zostajemy, opiekę osób duchownych a
mianowicie ojca ś., tudzież inne obrony i wynalazki jakąkolwiek barwą osłonione,
które niepowinnyby nigdy dawać powodu do niweczenia czystości obietnic
chrześcijańskich, i wątlić tak uroczystych przyrzeczeń. Jeślibyśmy zaś, czego
Boże uchowaj, rzeczonego książęcia Kazimierza na czas i miejsce naznaczone
stawić odmówili, omieszkali i nie chcieli, natenczas wszelkim dopominkom,
obelgom i zemście Wszystkich poddanych najjaśniejszego króla polskiego, jako
wiarołomni poddajemy się i za odsądzonych od czci i wiary, mamy być
247
ni. Innych do Polski jak więźniów rozesłano; łęczycki, sieradzki, chęciński,
lubelski, sandomirski,
------------------------
tu wszystkich cnotliwych poczytani. A jeśliby, my Bogusław, lub ktokolwiek z nas
razem, lub po kolei umrzeć mieli, na ten przypadek, dziedziców i następców
naszych obowiązujemy do spełnienia wszystkiego cośmy wyżej wyrazili, którzy pod
obawą tychże skutków, wszystko wykonać będą powinni. Dan w obozie pod Malborgiem
29 sierpnia r. 1410." Dobrodziejstwo które król polski wyświadczył wówczas
książętom pomorskim posłużyło do ściślejszego skojarzenia związków, które ich s
koroną polską łączyły. Jeszcze za Kazimierza w. w r. 1343 lutego 28 w Poznaniu
Bogusław wywdzięczając się, za oddanie sobie w małżenstwo królewny Elżbiety,
razem z braćmi swoimi Barnimem i Warcisławem przyrzekł w każdej wojnie a
osobliwie przeciw krzyżakom pomagać Polsce ze 400 kiryśnikami (galeatis). Ob.
Dogiela t 1 str. 568. Tenże w Indexie rękopiśmiennym wymienia pod r. 1388
zobowiązanie się Warcisława. Bogusława i Barnima (wnuków Kazimierza w. ) dane
Władysławowi: iż za powrót Bydgoszczy, na każde wezwanie zbrojnie stawie się
będą w przestrzeni mil 40., oraz że zachowają się jak na lenne i poddane
książęta przystoi. Że zaś zamek Bydgoszcz wnet oddany być nie mógł, Władysław
Jagiełło pozwolił im dzierżeć Nakło, za co r. 1390 listopada 2 w Pyzdrach
Warcisław hołd królowi polskiemu wykonał i do podobnegoż hołdownictwa braci
swoich doprowadzić przyrzekł a nadto zobowiązał się w wojnach s krzyżakami
wiernie Polsce służyć, (Dogiel tamże str. 570). We 3 lata później, Warcisław
młodszy, wydał nowe zobowiązanie się Władysławowi i Jadwidze w Krakowie 3 marca
1393, że w każdym czasie Nakło najwierniej królowi wróci. (Dogiel t. 1 str.
571). Nakoniec Bogusław w r. 1403 sierpnia 29 w Nowem-mieście Korczynie zeznał:
że łaskawie przez Władysława Jagiełłę w poczet domowników królewskich policzony
został i ze ma sobie wyznaczony jurgielt po 800 grzywien groszy szerokich liczby
polskiej, za 100 kopji s któremi w wojsku polskim służyć powinien (Dogiel
tamże). Gdy podczas wyprawy 1410 Kazimierz książe szczeciński niepomny na tyle
obowiązków rodu
248
lwowski, przemyślski i dalsze królewskie twierdze byty ich pełne, ale o tem na
swojem miejscu powiemy (1)
Nim król Władysław z obozem z pobojowiska ruszył wyprawił gońcem Mikołaja Powałę
do Małopolski z listami donoszącemi o zwycięztwie, królowej Annie, arcybiskupowi
gnieźnieńskiemu, kanonikom, burgrabiom zamkowym, nauczycielom akademickim i
rajcom krakowskim (1), obok tego posłał chorągiew biskupa pomezańskiego na
której znajdował się wizerunek ś. Jana Chrzciciela. Wnet po ich otrzymaniu
nakazano modły dziękczynne za szczęśliwe powodzenie oręża. Skoro odśpiewano
chwałę Bogu nieśmiertelnemu, zajaśniały ognie przez całą noc swojego wzglądem
korony polskiej w szeregach krzyżackich walczył na polu bitwy z orężem w ręku
schwytany został, wnet pośpieszył do obozu polskiego, aby go wyzwolić i w nowe
stosunki lenności ze zwycięzkim królem wstąpić. Władysław w obozie pod
Malborgiem 29 sierpnia 1410 nadał mu dożywociem zamki i miasta Bytow, Człuchów,
Baldemborg (?) Friedland, Hammerstein i Schippenbeil, świeżo zajęte przez
Polaków. Wzajemnie zaś Bogusław zbrojną pomoc w wojnach s krzyżakami królowi
śluwał. (Dogiel t. 1 str. 571).
------------------
(1) Dogiel w lndexie rękopiśmiennym wymienił dwa zobowiązania się wydane królowi
przez jeńców wziętych na bitwie grunwaldzkiej; 1) Mikołaja v. Wansdorf iż ma
złożyć w okupie 150
kop groszy szerokich, jeden pancerz stalowy i dwie kusze. 2) Olbrachta v. Loim
przyrzekającego opłacie 150 kop, według własnego ocenienia.
(2) Dogiel tamże umieścił treść listu królewskiego do Wojciecha biskupa
poznańskiego o otrzymanem zwycięztwie nad krzy-
249
gorejące i różne oznaki powszechnego uszczęśliwienia; toż działo się i po
innych miastach królestwa, modły dziękczynne, wesołość i zabawy brzmiały po
całej przestrzeni kraju.
Uwolniwszy tym sposobem, jakeśmy powiedzieli, jeńców, zwycięzki król Władysław
wielką odniosł stąd sławę łaskawości, co sprawiło iż trzeciego dnia po bitwie,
gdy obóz posuwał się ku Malborgowi, zamek i miasto Melsztynek (1) za pierwszem
ukazaniem się królewskiego wojska poddały się dobrowolnie; król zostawiwszy
załogę poruczył rząd tego miejsca Janowi Kretkowskiemu. Nadbiegł leż goniec od
Jana biskupa warmińskiego z prośbą: aby pustoszenia kraju i pożóg wiosek
zaniechać, gdyż biskup sam ze wszystkimi podległymi sobie królowi zwycięzcy pod'
dać się i niebawem do obozu królewskiego przybyć dla wykonania przysięgi na
wierność zamierza. Odpowiedziano posłańcowi że wszystkie dobra biskupa
warmińskiego nietknięte zostaną, byleby obietnicę swoję ziścił i niezwłocznie
przybył.
Polem podstąpiono pod zamek Morungen (2) uzbrojeniem i posadą między jeziorem i
bagnami arey warowny, który natychmiast się poddał. Z wielu miast i zameczków
posłowie przybywali oświadczając uległość i posłuszeństwo. Wszyscy łaskawą
otrzymali
-----------------
(1) Tak nazywa Hohenstein Cellarius, in Discriptione Poloniae. Ob. Zbioru
Mitzlera t. 1 str. 645.
(2) Podług Długosza (ks, 11 str. 272) w sobotę 19 lipca
250
odpowiedź, podaństwo ich przyjęto i załogi na rozmaite miejsca z dowódzcami
wysłano; taki bowiem przestrach umysły wszystkich przeraził, iż zdawało się że
po zabiciu wielkiego mistrza i po klęsce ogromnych wojsk jego na polu
grunwaldzkim, nic już orężowi polskiemu oprzeć się niezdoła; kraj cały poddawał
się s pokorą i wojna byłaby wówczas wzięła koniec, gdyby mąż dzielnego serca
Henryk Plauen komtur świecki, który z częścią wojska zostawiony w domu dla
strzeżenia granic pomorskich, zebrawszy 5, 000 ludzi częścią z własnych
żołnierzy, szczęścią z niedobitków, wcześnie nie wpadł był do Malborga i nie
zajął się obroną stolicy zakonu, w której zaledwo 50 żołnierza znalazł. Ta
szczupła załoga już poczęła była radzić o poddaniu się lub ucieczce, coby
nieuchronnie nastąpiło, gdyby wtenczas choć małe siły królewskie, Henryka, co
tak było łatwem, uprzedziły? Przestańmy się więc dziwić, gdy W greckich i
rzymskich dziejopisach czytamy: że opieszałość często i największym wodzom
szkodziła, że Podobnież umieli zwyciężać, ale korzystać ze zwycięztwa nie
umieli.
Król Władysław ta śmiałością Henryka Plauen. nieustraszony, ruszywszy obóz z pod
twierdzy. Morungen (1), którą Andrzejowi z Brochocic w straż oddał, do
Preussich-Mark przybył. Wielu krzyżaków dostawionych dla obrony tego miejsca,
zstąpiwszy
-----------
(1) Tamże 20 lipca.
251
z zamku i ukląkłszy przed królem broń złożyli. Król nad zamkiem przełożył
Mroczka herbu Łaski (1). Z Morungen wojsko pomknęło się do miasta i zamku
Dzierżgowa s którego skoro królewskie hufce ujrzano, wnet wszyscy odbiegłszy
wszelkiego rodzaju zapasów, sprzętów domowych, naczyń srebrnych, sukien
złotogłownych i jedwabnych, rzeźb i malowideł, zgoła wszelkich dostatków
pierzchnęli. Tę twierdzę oddał król Zbigniewowi z Brzezia marszałkowi koronnemu.
Dwudziestego piątego lipca podstąpiono pod Malborg twierdzę położeniem i pracą
ludzką najobronniejszą, tak iż w całej Europie mocniejszej znaleźć trudno.
Miasto tegoż nazwiska podległe jej było, lecz Henryk Plauen zwątpiwszy o jej
ocaleniu, spędził mieszczan do zaniku, miasto zaś spalić rozkazał. Mury jednak i
bramy miasta nietknięte zostawił, aby Polakom przystęp do Malborga utrudzić,
jeśliby zaś postrzegł przemagające siły, aby sam bez znacznej straty mógł cofnąć
się ze swoimi na twierdzę, co leż później uczynił. Nazajutrz skoro obóz pod
zamkiem zatoczono, żołnierze królewscy do miasta szturm przypuściwszy wnet je
zdobyli. W tej przewadze szczególniej zajaśniało męztwo Jakóba Kobyleńskiego
Grzymalczyka, i Dobiesława Oleśnickiegio herbu Dębno, którzy pierwsi złamawszy
nieprzyjaciół wdalli się na mury i przez wyłaniane bramy puste miasto opanowali.
Krzyżacy zamknąwszy się w twier-
-------------
(1) Mroczek z Łopuchowa herbu Łaski lub Leszczyc.
252
dzy, aby ją niedostępniejszą uczynić, most wiodący przez Wisłę do Tczewa
spalili, co bezpieczny dla Polaków związek z wyspą Żuławą, po zniesieniu mostu,
sprawiło. Rzeka Wisła dzieląc się na wiele ramion utworzyła tę wyspę, która
przedtem była gęsto zamieszkana, lecz gdy przestrach wojny całą ludność w różne
strony rozegnał, żołnierze królewscy bezpieczne i obfite pastwiska na niej
znaleźli. Tymczasem z dział burzących i moździerzów do zamku ze Wszystkich stron
nieustannie strzelano. W ciągu oblężenia Elbląg, Toruń, Gdańsk, Chełmno,
Królewiec, Świecie, Gniew, Tczewo, Brodnica i Brandeburg, celniejsze miasta
pruskie, wyprawiły od siebie mężów radnych w poselstwie do obozu królewskiego,
poddając się z osobami i majątkiem jego władzy, oświadczając gotowość do murów
swoich przyjąć załogi polskie. Pochwaliwszy przywiązanie ich do króla, wszyscy w
poddaństwo przyjęci i do miast żądane załogi wyprawiono, prawa tez ich miejskie
'król potwierdził. To poddanie się miast skłoniło i czterech biskupów pruskich,
że podobnież przybyli do obozu królewskiego a mianowicie: Jan warminski, Arnold
chełmiński, Henryk pomczański i Jan sambieński. Władysław przyjąwszy ich
względnie i łaskawie w trwodze uspokoił oraz wysłuchawszy przysięgi Wierności
dla siebie i dla korony wykonanej, wesołych do domów odprawił (1). Wszakże
jawniej nad innych
----------------------------------------------------
(1) Nazajutrz po zwycięztwie Władysław Jagiełło rozesłał li-
253
Elblągczycy przywiązanie swoje do króla okazali, albowiem Wernera Tellingen
komtura swojego, z zaniku, w którym uciekłszy z bitwy był się schronił 9
zbrojnie wyrugowali i całą twierdzę, nic w niej nie-
-----------------------------------------------------
sty do miast krzyżackich wzywając aby mu się dobrowolnie poddały. Ob. u Ed.
Raczyńskiego w Kodexie dyplom, litewskim (str. 115) tę odezwę królewską; dla
wzoru w jaki sposób w początku XV wieku układano tego rodzaju pisma, umieszczamy
dosłowne jej tłumaczenie: "Władysław z Bożej łaski król polski i t. d.
Przezornym mężem, starszym miejskim, rządzącym rajcom toruńskim i innych miast
ziemi chełmińskiej, szczerze nam miłym, łaskę naszę i wszelkiego dobra
pomnożenie. Przezorni szczerze nam mili. Wiadomo wam żeśmy z wielkim mistrzem i
jego zakonem, którzy ośmielili się przymierze wieczystego pokoju złamać i
mnogiemi krzywdami, nas dotknąć, we wtorek w sam dzień rozesłania śś. Apostołów
stoczyli bitwę, żeśmy ich przy pomocy Najwyższego znieśli i pokonali, że wielki
wasz mistrz i marszałek, z ogromną liczbą spóltowarzyszów swoich w obliczu
miecza polegli, abyśmy więc was i majątków waszych, pożarami, zniszczeniem i
utratami nie nękali, co niechętnie i z największym smutkiem czynićby nam
przyszło, usilnie wzywamy was wszystkich, abyście dla uniknienia tych
nieszczęść, wykonali i złożyli nam hołd wierności, my zaś przyrzekamy trwale i w
całości zachować ogólne i szczególne służące wam prawa, nadania, swobody,
zwyczaje i przywileje, tudzież je ile możność dozwoli pomnażać, oraz dowody
szczodrobliwych względów naszych statecznie wam okazywać. Jeżeli zaś na
niniejsze wezwanie, nie zechcecie zgodnie z życzeniem naszem postąpić i
uległości oświadczyć, postaramy się wszelkiemi środkami zhołdować was pod nasze
rządy, lecz wówczas trudno wam będzie dostąpić i osiągnąć dobrodziejstw naszej
łaski. Dan pod Osterodą, we środę nazajutrz po rozesłaniu śś. Apostołów, roku
1410. Za sprawą księdza Mikołaja podkanclerzego koronnego. Wiele miast
natychmiast po otrzymaniu tej odezwy z radością rządy polskie przyjęło; biskupi
pruscy udali się do króla pod Malborg
254
tknąwszy, ze wszystkiemi dostatkami i miastem poddali, którą to twierdzę i
miasto podobnież bardzo obronne, król Janowi Tarnowskiemu poruczył. Nowy
dowódzca po objęciu zamku, znalazłszy w nim
--------------------------------------------------
i przysięgę na wierność wykonali. Dogiel (t. 4 na str 82 i 84) ogłosił list
hołdowny Henryka Sambieńskiego z d. 27 lipca 1410 w obozie pod Malborgiem, i
drugi w tychże samych wyrazach tamże dnia 20 sierpnia tegoż roku przez Arnolda
biskupa chełmińskiego podpisany. Zobowiązania się były następne: " My brat
Henryk z Bożej i stolicy apostolskiej łaski biskup sambieński, własnem i
kapituły oraz poddanych naszych imieniem, zeznajemy i jawnie oświadczamy: ze
najjaśniejszego książęcia i pana a pana Władysława króla polskiego i najwyższego
książęcia litewskiego, dziedzica Rusi, za prawdziwego pana i właściciela ziemi
pruskiej mieć i poczytywać, jemu i świętej koronie polskiej, wiernie, we
wszystkich dozwolonych i godziwych rzeczach służyć, dobrą wiarą przyrzekliśmy i
mocą niniejszego przyrzekamy, którego też, jako pana naszego najmiłościwszego,
po wykonaniu przez nas osobistej przysięgi, zbawiennemi radami zasilać, oraz
winnem uszanowaniem, życzliwością, radą i pomocą wspierać wiernie i statecznie
obowiązujemy się; ślubujemy tez nigdy pod żadnemi wyszukanemi pozorami nie
opuszczać, lecz owszem od wszelkich przeciwności bez zdrady i podstępu
zasłaniać, zastrzegając wszakże nietykalność praw i swobód wyż rzeczonego
kościoła naszego. Nadto przyrzekamy niniejszy zapis potwierdzić i zawieszeniem
wielkiej naszej i kapitulnej pieczęci umocnić. Na dowód czego pieczęć naszę do
tego listu daliśmy zawiesić. Działo się i dano w obozie wymienionego pana i
króla naszego pod Malborgiem w niedzielę najbliższą po ś. Jakubie Apostole (27
lipca) roku Pańskiego 1410. " Poddanie się miasta Gdańska poczytywał król za tak
ważne, że osobnym przywilejem w obozie pod Malborgiem dnia 4 sierpnia 1410 r.
hojnemi nadaniami Gdańszczanów wynagrodził. Ob. ten zapis u Dogiela t. 4 str.
83; w dacie zaszła omyłka, napisano bowiem: dan we wtorek w sam dzień
błogosławionego Dominika wyznawcy, tymczasem
255
ogromny skarbiec rzeczy drogich, sto naczyń złotych i srebrnych wielkiej wagi i
ceny, królowi do obozu odesłał. W nagrodę tej zasługi, posłowie miasta Elbląga
na zjazdach powszechnych ziemi pruskiej, postanowieniem królewskiem pierwsze
zajmują miejsce, toruńscy drugie, gdańscy trzecie. Nadjechali później posłowie
od dowódzców dalszych zamków, między innymi rządzca starogrodzki, gdzie głowa ś.
Barbary z wielkiem poszanowaniem spoczywała. Król objąwszy tę twierdzę zamyślał
głowę świętej stamtąd przenieść, lecz odwiedziony od tego licznemi namowami
zostawił ją nietkniętą na dawnem miejscu. Potem Grudziądz, Wencław, Golub,
Oslerode, Neidburg, Działdow, Szczytno, Kurzętnik, Bratjan, Kowalewo, Rogoźno,
Tuchola, Stum, Lawemburg, Holland, Wiszancz wpadły w ręce królewskie i załogi w
mury swoje przyjęły; podobnież Bytow i Hamersztyn, które król oddał w dzierżawę
Bogusławowi książęciu słupskiemu i pomorskiemu za to, że po sławnem zwycięztwie
przybył do obozu z oświadczeniem swojej radości i że wiecznym związkiem wcielił
się
------------------------------------------------------------
dzień 4 sierpnia w r. 1410 przypadał w poniedziałek. Kotzebue (t. 3 str. 374)
wspomina że Gasp. Schütz na str. 223 łacińskiego Wydania swojej kroniki
pruskiej, podał w podejrzenie prawdziwość tego przywileju, właśnie s powodu
rzeczonego usterku w dacie, ale gdy późniejsze przywileje potwierdziły poddanie
się Gdańska w tym czasie, bliżej przypuścić, że śród pośpiechu z jakim pisarze
królewscy wówczas pracować musieli, ten mimowolny błąd pióra w przywileju
oryginalnym zaszedł, bo Dogiel swój odpis z autentyku ogłosił.
256
do korony polskiej, dla tego też pojmanego w bitwie synowca jego Kazimierza
książęcia szczecińskiego, stryjowi darował (1) Aleksandrowi Witoldowi Królewiec
i Holland trzymać pozwolił, Osterodę i Neidburg Januszowi książętom mazowieckim,
inne miejsca między dowódzców polskich rozdzielił, tak że cale niemal Prusy
przeszły pod władzę królewską, prócz kilku zamków trzymanych przez załogi
krzyżackie, a mianowicie: świeckiego, człuchowskiego, brandeburgskiego,
balgieńskiego, ragnickiego, kłajpedzkiego, który Niemcy memelskim zowią. Radzyń
wojska królewskie potężnie oblegały, zamek gdański od mieszczan i dowódzców
polskich ustawicznem dobywaniem znużony, zawarł umowę z oblegającymi: że
wtenczas bramy swoje otworzy kiedy Malborg albo się podda, albo zdobytym będzie
(2).
Wszędzie towarzyszyło szczęście zamiarom królewskim, jeden tylko Malborg
opaźniał bieg jego zwycięztw. Już od dwóch miesięcy oblężony, miał uledz, bo
taki był niedostatek zboża i innej żywności, na mnóstwo żołnierza w twierdzy
zawartego, iż o mało nie zostali zmuszeni jeść ścierwa końskiego i innych
obrzydliwości; jakoż jawnie o poddaniu się mówie poczynali. Co najwyższy komtur
Henryk Plauen zrozumiawszy, uderzył w niemiecką chytrość i przez trębacza
rozmowy s królem, tudzież wolności wyjścia
-------------------------------------------------------------
(1) Porówn. wyżej str. 246.
(2) Porówn. Długosza ks. U str. 277.
257
i powrotu do zamku, żądał (1). Król Władysław sądząc, ze o poddaniu twierdzy
chciał się porozumieć, na prośbę jego zezwolił. S kilku więc krzyżakami do obozu
przybył i stanąwszy przed obliczem królewskiem, pokornie przekładać począł: "Że
tak ciężko nadwerężywszy już siły krzyżackie w ostatniej bitwie, przystałoby
okazać się łaskawym dla pokonanych zwycięzcą, i nic żądać zupełnej zagłady
sławnego i niegdyś kwitnącego rycerskiego zakonu Przeczystej Bogarodzicy, który
chrześcijaństwu i koronie jego był przed tem niemniejszą pomocą, jak ozdobą,
który najciemniejsze pogaństwo zalegające i pruskie i inflanckie brzegi orężem
do prawdziwej wiary nawrócił, ziemię dziką i nieuprawną okazałemi miastami,
twierdzami i wysokiem ukształceniem społecznem ozdobił. A więc go na wnętrzności
miłosierdzia Chrystusowego, króla nieba zaklina, aby ulitował się nad
nieszczęśliwą dolą zakonu, i powściągnął rękę od jego ostatecznego upadku, a
raczej królewską łaskawością smutno jego szczątki osłonił. Pomorze, chełmińską i
michałowską ziemie, niegdyś własność twojej korony, nie opieramy się abyś
zatrzymał, prosimy i s pokorą błagamy zostawić zakonowi N. P. Marji Sambją i to
cośmy orężem na niewiernych wywalczyli. Do czego jeśli się przychylisz, zjednasz
sobie u wszystkich narodów wiecznotrwałą pamięć łaskawości,
----------------------------------------------------
(1) Długosz tamże przybycie Henryka Plauen do króla kładnie w pierwszych dniach
sierpnia, a więc na trzecim tygodniu oblężenia.
258
w przeciwnym razie ufni, w pomoc chwalebnej Dziewicy, pod której opieką żyjemy,
że nas nie opuści, bronić będziem twierdz jeszcze niedobytych do ostatniego,
dopóki choć jeden s krzyżaków pozostanie. Wolimy mężnie walcząc za mury nasze,
wszyscy poledz, jak z ziemi krwią naszą nabytej mnodzy ustąpić."
Gdy to łzami zalany krzyżak wyrzekł, żądanie jego postanowiono roztrząsnąć w
radzie królewskiej. Rozmaite były zdania względem odpowiedzi mającej się uczynić
Henrykowi Plauen, który sprawował już urząd wielkiego mistrza (]), rozumieli
niektórzy iż próżno wchodzić w pokój ze zdraliwym wrogiem, ktory go tylekroć
gwałcił, że ten zakon zawsze był zgubnym i szkodliwym dla królestwa, a więc
usiłować należy z całych Prus krzyżaków wygnać. Żadne nie służy im prawo ani do
ziemi pruskiej, której niegdyś książęta polscy do użytkowania im tylko
dozwolili; nikogo nie zadziwi, jeżeli kraj będący od wieków częścią królestwa do
niego wróci, a jeżeli co na niewiernych orężem zdobyli, to słusznie prawem wojny
spada na Polaków, jako zwycięzców napoiu bitwy. Jeśli jednak król Władysław z
gorliwości o wiarę, zeche im obecne straty wynagrodzić we wschodnich częściach
swojego kraju, nad żyznemi brzegami Dniepru, to zawisło od jego woli. W tych
stronach nietylko bronić mogą chrześcijaństwa, ale władzę swoję,
-------------------------------------------------------
(1) Raczej był tylko namiestnikiem, wybór we trzy miesiące Poźniej nastąpił.
259
na wschód, morze Czarne, Chersonez taurycki, morze kaspijskie i Don szeroko
rozciągnąwszy, przyjdą na lądzie i na morzu do wielkiej potęgi, w tej bowiem
ziemi taka jest żyzność, taka powietrza łagodność, taka nakoniec portów morskich
do handlu przydatnych dogodność, że później na zachod spojrzeć nawet nie zechcą.
Jeśli z Malborga i całych Prus ustąpią, dać im wówczas tę ziemię, jeśli
przeciwnie, należy wojną prześladować aż do końca i z całych Prus, ieżeli Polska
chce widzieć zapewniony dla siebie pokój od północy, wyrzucić nieodzownie.
Tę radę śmiałą i zbawienną wielu s panów podawało, inni mniej na przyszłość
baczni, dla których prędki pokój, tęsknota widzenia żon, ważniejszym i
przyjemniejszym były przedmiotem, mówili: Zwyciężywszy w walnej bitwie
nieprzyjaciół, dosyć sławy dla potężnego króla i bitnego narodu zdobyto; jeżeli
Henryk Płaucn na sprawiedliwe warunki pokoju przystanie, nie należy prośb jego
odrzucać, bo gdy zamku malborgskiego uporczywie jak zapowiedział bronić
nieomieszka, wojna przeciągnie się z uciążliwością dla wszystkich, a wojsko
nasze trudami zawziętej walki i ranami znękane, cierpieć nadto pocznie od
niepogody, znaczna już bowiem część jesieni. przechodzi i s każdym dniem zbliża
się ostrzejsza pora roku. A więc jeżeli krzyżacy Prusy opuścić i brzegi morza
Czarnego przy ujściu Dniepru osieść zechcą, udzielić im to bez zwłoki, tam
bowiem mieć będą daleko większą sposobność walczenia z okrutnymi
260
Talarami, co sami uznają być celem swojego zakonu, jeżeli zaś powodowani
gnuśnością i żądzą pokoju, odrzucą podawaną sobie ku temu sposobność, zdaniem
naszem, bliższą część kraju, z tej strony rzeki Pasargi, na dwie niemal równe
połowy całe Prusy przerzynającej, król Władysław w nagrodę zwycięztwa zatrzymać
powinien, dalszą odległej położoną, krzyżacy z dobrodziejstwa królewskiego
otrzymać mogą, pod tym wszakże warunkiem, aby z otrzymanej od nas części,
poddaństwo Koronie i wierność królowi ślubowali, aby przeciwko każdemu
nieprzyjacielowi w osobistych wojennych wyprawach królewskich, stawili kilka
chorągwi jazdy.
Zdaniem większości taką odpowiedź Henrykowi Plauen dać należało; co gdy i w
radzie przemogło, król na nie przyzwolił, jako zgodne ze sprawiedliwością.
Henryk Plauen wziąwszy tę odprawę, po krótkiej ze swoimi naradzie przełożył: "Że
nie było mu tajno, iż powołaniem krzyżackiem jest ciągle walczyć z
nieprzyjaciółmi imienia chrześcijańskiego, że krzyżacy mogliby za ziemię pruską
inny kraj na wschodzcie nad brzegami morza Czarnego i Dniepru przyjąć, gdyby ich
dostatki i siły były zamożniejsze, teraz zaś, gdy cała ich potęga tak jest
zachwiana i nadwerężona, gdy żołnierze krzyżaccy prawie do nogi wybici, szczupła
więc garstka pozostałych s tej klęski tak odległych i nieznajomych krajów, ani
objąć, ani objętych utrzymać w żaden sposób nie zdoła. Na drugi wa-
261
runek zgodzić się woli i zakon przytuli się w tym kątku Prus za rzeką Pasargą,
który łaskawość zwycięzcy zostawi; o to tylko błaga, aby zamku Malborga dotąd
jeszcze posiadanego, stolicy wielkich mistrzów nie odejmować, który jeśli mu
zostawionym będzie, krzyżacy wszystkie inne warunki przyjmą. Zaklina o litość
nad nieszczęśliwą dolą zakonu, nakoniec uwiadamia że w żaden sposób z Malborga
nie ustąpi i że woli narazić się na utratę życia, niżeli tej twierdzy (1). "Ta
nowa trudność rzucona przez Henryka Plauen sprawiła, iż cały przedmiot na radzie
królewskiej powtórnie musiał być roztrząsany, gdzie po wielu rozmaitych zdaniach
uznano: że Malborga krzyżakom zostawić nie podobna, w tym albowiem razie cała
okolica s tej strony rzeki Pasargi, należąc do króla, nie tylko byłaby ciągle
najeżdżana, ale z postępem czasu, dałaby się łatwo odzyskać. Z drugiej strony
Henryk Plauen z Malborga żadnym sposobem ustąpić nic chciał, lubo przy
zachwianym stanic krzyżaków, gorąco pokoju pragnął. Nic więc niesprawiwszy do
zamku wrócił a król Władysław Malborga potężnie dobywał.
Krzyżacy dostrzegłszy iż działa wojenne słabo były przykryte, bo tylko przez
trzy hufce polskie pod tyluż chorągwiami, otwarłszy bramy wycieczkę
--------------------------------------------------------
(1) Voigt. t 7 str. 112 przywodzi znajdujący sit} w tajnem archiwum list Henryka
Plauen o bytności w obozie polskim, ale treści jego nic wypisał.
262
czynią i na nie wpadają. Dowodzili temi hufcami Dobiesław Oleśnicki, Kmita z
Wiśnieza i trzeci herbu Gryf, którego imię roczniki przemilczały, ci dodawszy
swoim serca, krzyżaków ze wściekłością i straszliwym krzykiem na siebie
pędzących mężnie przyjmują i wielką rzeź w nich sprawiwszy, nazad do zamku
wpędzają. W tej utarczce Dobiesław okrył się trwałą sławą, bo goniąc
uciekających krzyżaków wpadł w bramy zamku i przez czas niejakiś mężnie ze swoim
hufcem ucierał się o jej utrzymanie, jakoż Jęłyby dwie drugie chorągwie okazały
podobnąż waleczność, zamek malborgski mógłby w tym dniu być ubieżonym. Wszakże
Dobiesław widząc że wszyscy. przeciwko niemu siły swe wytężyli, że mnóstwem
grotów prawic był przywalony, cofnął się ku swoim i tak uniknął
niebezpieczeństwa. Odtąd wnet straż podwojono i oblężenie przeciągało się sród
wielkiej Wszystkiego obfitości, albowiem rzeka Wisła pod Gdańskiem jednem
ujściem wpada do morza sarmacWgo, czterma niedaleko Malborga do zatoki której
Mieszkańcy Frischhafem nazywają, to rozdwojenie rzeki tworzy kilka wysp
nadzwyczaj żyznych, a więc bardzo osiadłych, które teraz przez rozpierzchłych w
ucieczce rolników opuszczone, dostarczały króleskiemu wojsku żywności, konie
prawie wszystkie na większej wyspie Żuława zwanej, dostateczne znalazły
pastwisko. Owoż ta obfitość wszystkiego sprawiła, że żołnierze polscy nic
utyskiwali na oblężenie.
263
Tymczasem Hennami (1) mistrz inflancki postrzegłszy iż zakon pruski chyli się do
upadku, pragnąc go zasilić jakąkolwiek pomocą, w 500 koni wszedł do Prus i pod
Królewcem stanął, gdzie kilka dni zabawiwszy, gdy postrzegł, że z tylu budownych
miast i zamków pruskich, tylko Malborg, Radzyń zamek gdański, Świecie, Człuchów,
Brandchurg, Balga, ltagnita i Kłajpeda zakonowi zostały, postanowił jąć się
ostatecznych środków, byleby mu. wsparcie przynieść. Przeprawiwszy się więc
przez rzekę Pregel pomknął się aż nad Pasargę; król Władysław wyprawił przeciwko
niemu Aleksandra Wilołda z 12 hufcami jazdy pod tyluż chorągwiami. Hennami
postrzegłszy że siłą nic nie dokaże, udał się do zdrady i od Witolda zażądał
bezpiecznego zjazdu, i rozmowy, co skorowyjednał, rzekł z niemiecką chytrością:
"że nie przybył s tak małym oddziałem jazdy do Prus, dla toczeń nią wojny,
wiedział, że nierówną miałby walkę z najpotężniejszym królem, ale dla tego, aby
wsławił się za krzyżakami i był pośrednikiem pokoju; przeto zaklina go aby s
królem Władysławem porozumiał; się
------------------------------------------------------------
(1) Mistrzem inflanckim był Konrad v. Vietinghof; objął rządy 21 października
1401 sprawował je do 1413. Ob. Napierski Index t. 2 str. 351. Z resztą Voigt
który dwa razy oblężenie Malborga opisał, Gesch. Mariemburgs od str. 263 — 281 i
Gesob. Preussens str. 105—l16, wdanie się mistrza inflanckiego uważa za wymysł
Długosza, to pewna że Hermann wówczas nie był w Prusiech, przyciągnął tylko z
wojskiem na odsiecz Malborgowi marszałek ziemski inflancki. Ob. Voigt t. 7 sir.
114 i Narbutta t. 6 str. 259. który przyczynę tak późnej pomocy inflanckiej'
dokładnie wyjaśnił.
264
i nie dopuszczał zupełnej zagłady tego rycerskiego zakonu Marji Bogarodzicy; aby
chciał pamiętać jakich niegdyś od niego doświadczył dobrodziejstw, że tułacz i
wygnaniec z własnej ojczyzny, przez wiele lat łaskawie był przezeń przyjmowany i
nietylko krzyżacy dachowali się względem niego z należy tem uszanowaniem, lecz
nawet Litwę s której go niesprawiedliwość braterska wyzuła, za pomocą ich oręża,
i dostatków odzyskał. Najniewdzięczniejszym byćby musiał, ktoby takich przysług
mógł zapomnieć; prosi więc, aby im teraz wyświadczone dobrodziejstwa w tym
nieszczęśliwym czasie nagrodził. Niech cię to nie zastanawia, rzekł, że dawniej
od ciebie dopominali się Żmudzi, do której sądzili mieć prawo, i co jak
postrzegam najwięcej ciebie przeciwko nim jątrzy. Miej sobie nazawsze twoich
Żmudzinów, ja sam zobowiązuję się słowem mojem, że nigdy ci z tego powodu
Uprzykrzać się nie będą." Człowiek ten pełen przebiegłości dodał wiele innych
próśb i obietnic, które Witołda długo wahającego się co miał począć, nad
spodziewanie wszystkich, nagle odmieniły, bo nietylko Hermannowi łaskawą i
przychylną dla zakonu dał odpowiedź, lecz nadto przyrzekł bezpiecznie wprowadzić
go do króla i wyjednać zawarcie pokoju na sprawiedliwych warunkach; co też było
najgorętszem życzeniem mistrza inflanckiego. Skoro przybył do obozu i
wprowadzony przez Witołda stanął przed obliczem królewskiem, obszernie i
wymownie, dla złagodzenia rozgniewanego serca zwycięzcy, liczne po-
265
wody przekładał, oraz przebaczenia i litości dla zakonu prosił; król Władysław
przypomniawszy dobrodziejstwa książąt polskich dla krzyżaków, następnie ich
niewdzięczność i wojny któremi koronę nękali, że za Bożkiem błogosławieństwem
nigdy niewdzięczności za dobrodziejstwa bezkarnie niezostawującem, mógł jeśliby
chciał, len niewdzięczny zakon z całych Pruss wygnać, wszakże na wstawienie się
brata swego Aleksandra Witołda tudzież na jego prośby uczyni to, czego żaden
inny zwycięzca nigdyby nie uczynił. Zostawi przy zakonie cały kraj Pruski za
rzeką Pasargą, byleby Henryk Plauen ustąpił z Malborga, lubo przekładane już
sobie Ie warunki odrzucił. Na to mistrz inflancki począł wynurzać wdzięczność za
taką nad zwyciężonym zakonem łaskawość i dziwić się że Plauen tak słusznego
warunku nie przyjął, s którym jeśliby mu wolno było pomówić, za jego staraniem
niewątpliwie na wszystko przyzwoli. Tyle obiecująca acz podstępna mistrza
inflanckiego gotowość sprawiła, że Władysław pozwolił mu wejść do Malborga i o
pokoju z Henrykiem radzić. Wszakże skoro w zamku stanął, nie tylko Henryka i
innych krzyżaków do oddania twierdzy i przyjęcia pokoju, na oświadczonych
zasadach, mimo dane Władysławowi przyrzeczenie, nie skłaniał, ale owszem oburzył
się był na tych, co tę nieszczęsną i niegodziwą radę podawali, że jedynie z
obawy aby się jej niechwycono tu przybył, dla pokrzepienia ich i zachęty do
dzielnej obrony zamku. Wiech raczej wytrzy-
266
mają największe cierpienia, niż żeby mieli poddać się temu dumnemu królowi.
Przyjdzie czas że zatrzymawszy twierdzę, skoro wojsko królewskie odciągnie, wnet
miasta i zamki stracone znowu do krzyżaków wrócą, zima już blizka, niepodobna
aby tak ogromne wojsko na jednem miejscu w lej ostrej porze roku wytrwać mogło.
Upominki potem między żołnierzy rozdał i cokolwiek miał pieniędzy, to Wszystko
na żołd Henrykowi Plauen zostawił. Utwierdził go w przedsięwzięciu aby mężnie
rzeczy do końca, tak jak zaczął, doprowadzi!, zapewnił iż wszelkiego dołoży
starania z Węgier, Niemiec, Czech, Danji i Inflant, krajów zakonowi życzliwych,
wcześnie posiłki zgromadzić. Wyjechawszy s twierdzy i wróciwszy do obozu, w
obelżywych wyrazach na Henryka Plauen przed królem powstał; że ani Malborga zdać
niechciał, ani słusznych warunków pokoju nic przyjmował. Długie później z
Witoldem miał narady, skłaniając go do ojczyzny wrócić, zająć się u-rządzeniem
wewnętrznego stanu Litwy i Żmudzi, i zaniechać nadal wszelkiego udziału w
wojnach pruskich; na co tez ponętnemi obietnicami wyjednał nakoniec
przyrzeczenie Wilolda. Czego orężem niepodobna było dokazać, to osiągnąwszy
przebiegłością i kłamstwem Hermami z Prus do Inflant wrócił i natychmiast gońców
i listy po Niemczech, Węgrzech, Czechach i Danji rozesłał; w nich wystawił
położenie w jakie okropna klęska zadana przez króla polskiego, wtrąciła
krzyżaków, że cale niemal Prusy
267
przeszły na stronę zwycięzcy, że kilku tylko jeszcze zamków, załogi zakonne s
trudnością bronią, że siły krzyżackie jedna nieszczęśliwa bitwa do tego stopnia
zachwiała, iż bez obcej pomocy w żaden sposób utrzymać się nie zdołają. Prosi
aby rękę podali, aby najsławniejszemu w całem chrześcijaństwie zakonowi, tak
powszechnej sprawie wiary zasłużonemu, runąć nie dozwolili. Henryk Plauen śród
takich niebezpieczeństw nie próżnował, najbardziej go niepokoiło aby dowódzcy
innych zamków nie poddali się z obawy przeciągłej wojny, albo z niedostatku
żołdu, rzucił się więc do chytrości. Znajdował się w zaniku malborgskim pleban
gdański, kapłan i krzyżak razem, podeszłego już wieku, tego Henryk namawia przez
trębacza uprosić sobie u króla wolność wrócenia do trzody swojej i miasta
będącego już we władzy królewskiej, gdzieby przy kościele swoim ostatek życia w
spokojności mógł spędzić. Błagał ażeby, osłoniony słowem królewskiem, mógł
bezpiecznie dostać się do Gdańska. Władysław niedomyślając się najmniejszej
zdrady, nietylko nieodmówił mu listu na swobodne przejście, lecz i straż dodał
dla przeprowadzenia przez miejsca napastowane łotrowstwami. Ten wstępując do
zamków świeckiego i Czechowskiego 10, 000 czerwonych złotych (1) przez Henryka
Plauen przysłanych oddał i
------------------------------------------------------------
(1) Długosz ks. 11 str- 281 mówi o 30, 000 czerw, złotych, Wapowskiemu zdawać
się mogło niepodobieństwem, aby jeden człowiek taką ilość pieniędzy, bez
zwrócenia na siebie uwagi, mógł przenieść, dla tego ją z domysłu o dwie części
zmniejszył. Baczko
268
zalecił aby te pieniądze wyprawili do Niemiec dla zaciągnienia żołnierzy; niech
usiłują powierzonych sobie dzielnie bronić, wkrótce nadciągną posiłki s krajów
przyjaznych i sprawa krzyżacka do uprzedniego stanu powróci; dopóki mu życia
starczy Polacy nigdy Malborga nie opanują. Tym sposobem dowódzców zamkowych
pokrzepiwszy, Henryk s twierdzy malborgskiej kryjome wycieczki, na żołnierzy
królewskich trzymających straż przy działach czynił i często im dotkliwie
szkodził; długie też oblężenie tęsknotą Polaków nużyło, zapał dawniej w bitwie
tak kwietny coraz ostygał, pogarszał się s każdym dniem stan rzeczy polskich; w
zamku chociaż głód już dokuczał przecież krzyżacy wszystko znosili w nadziei
nadchodzącej zimy, która koniec oblężeniu położyć miała. Większy nierównie miał
kłopot Henryk Plauen
z zaciężnym żołnierzem, który dłużej głodu znieść niemogąc domagał się ze
wrzawą, albo o wyciągnienie z zamku za pozwoleniem królewskiem, albo o zdanie
się na łaskę, Henryk rozrzuciwszy hojne upominki
i to z niesłychaną trudnością zatrzymał ich dni piętnastu pod warunkiem, że
skoro te upłyną, będzie Czechom zdać zamek malborgski królowi Władysławowi. W
ciągu tego czasu Czesi do
------------------------------------------------------------
w. t. 3 str. 21 dorozumiewał się ze pieniądze były przesłane w wekach, Voigt
(Gesch. Marienburgu str. 278) stwierdza to znalezionnemi w archiwum
królewieckiem dowodami, ze zakon w owych czasach już miał związki wexlowe z
Amsterdamem, Gandawą i t d. Ilość 30, 000 czerwonych złotych podają spólczesne
rachunki.
269
króla posłali z oświadczeniem: że warownią poddadzą byle im wyliczył 40, 000
czerwonych złotych. Władysław spodziewał się i bez straty tak wielkich pieniędzy
zanikiem dobrowolnie owładać, opuścił nadarzającą się zręczność i kazał
odpowiedzieć że przybył dobywać ale nie kupować twierdze pruskie. Wilołd pod
pozorem iż wojsko jego ginie od biegunki, żadną prośbą od powrotu do Litwy
zatrzymać się niedał (1). Po nim Ziemowit i Janusz książęta mazowieccy ze
wszystkiemi hufcami swojemi z obozu królewskiego odeszli, co dziwnie wojsko
królewskie uszczupliło, nakoniec sami Polacy krnąbrnie i gwałtownie dopominać
się puszczenia do domów poczęli. Znaczna była część panów którzy w żaden sposób
nie radzili zaprzestawać oblężenia, okazywali najjawniejszemi dowodami, jakie
szkody na królestwo spłyną skoro król s pod Malborga odstąpi. Miasta i zamki już
zhołdowane wnet do krzyżaków powrócą, ani te załogi które ich obecnie strzegą,
nie zdołają utrzyniać ich w wierności i najsławniejsze zwycięztwo, jakie za
pamięci ludzkiej nie zdarzyło się w całej Europie, wniwecz się obróci. Wiciu
właściwie rzeczy widząc przekładali to w obszernych mowach, ale nikt gorliwiej
nad Mikołaja podkanclerzego koronnego, który liczne dowody łzami popierał, i
król Władysław był tegoż zdania, mocno bowiem pragnął albo zdobyć, albo
------------------------------------------------------------------
(1) Długosz ks. 11 str. 281 pisze ze Witołd wyruszył 11 września.
270
przez poddanie opanować tę twierdzę i tym końcem jeszcze oblężenie na dwa
miesiące przeciągnąć, przekonany że w tym przeciągu czasu zamek niedostatkiem
żywności, która jak to dobrze wiedział, oblężonych trapiła, niewątpliwie
zhołduje. Atoli większa część panów, którym przywiązanie do domów milsze i
ważniejsze było nad powszechne dobro, powtórnemi namowami odstąpić od oblężenia
radzili. W ich liczbie Andrzej Tęczyński niemogąc dłużej wytrwać w tęsknocie po
rzadkiej piękności małżonce swojej (1), prócz przyczyn które na radzie
przekładał, postarał się jeszcze puszczeniem fałszywych po obozie wieści,
wzniecić w nim wrzawę i zaburzenie. Zmyślił bowiem, że Zygmunt król rzymski i
węgierski z gór karpackich od pogranicza ziemię krakowską pustoszy, wrażał iż
właściwiej było własność swoję od nieprzyjaciela zasłonić, niżeli cudzej szukać.
Król Władysław długo ważąc co przedsięwziąść, nakoniec niesfornością i zgiełkiem
wojska zniewolony 17 września (2) budowle które do dłuższego oblężenia był
przygotował, oraz ciężary przewieźć się niemogące spaliwszy, od Malborga z
obozem ruszył, bolejąc nad klęskami,
-------------------------------------------------------------------
(1) Podług Długosza ks. 11 sir. 283 Anna z Kraśnik córka Dimitra podskarbiego
nadwor. kor. z domu Gornjskich.
(2) Niewiadomo dla czego Wapowski odwrót s pod Malborga o dwa dni przyśpieszyć
kiedy Długosz wyraźnie mówi że wojsko polskie wyruszyło w piątek przed ś.
Mateuszem 19 września. W r. 1410 uroczystość tego ś. Apostoła przypadała w
niedzielę 21 września. Ob. ks. II str. 284.
271
które w przyszłości przewidywał, do tego stopnia, iż w tym odwrocie
podobniejszym był do zwyciężonego, niż do zwycięzcy. Uważano to niejako za cud i
jawny znak nieszczęścia, że koń cisawy który go podczas walnej bitwy nosił, gdy
od Malborga odstępując chciał go król dosieść, chociaż był świeżym i żadnego
wprzódy znaku choroby nic dawał, nagle padł trupem Smutna i żałosna była ta
droga Władysława. Odstąpiwszy s pod stolicy zakonu przybył do obronnego zamku
Sztum, w którym zostawił rządzca Andrzeja Brochockiego dzielnego męża i wielu
rycerskiego stanu ludzi ze swoich dworzan, aby korzystając z blizkości miejsca,
ustawicznemi najazdami malborgskich krzyżaków trapili (1).
Urządziwszy tu wszystko należycie, tegoż dnia do Kwidzyna zdążył, gdzie go
Henryk biskup pomezański z największą czcią przyjął. Stamtąd wyjechawszy o
półmili obóz zatoczył i przez dwa dni zajmował się w nim załatwieniem spraw
pruskich. Do Radzynia (2) później obóz pomknięto, które to miasto od czasu
walnej bitwy przeszło pod władzę królewską 5 zamek oblężony był od żołnierzy
polskich, gdyż krzyżacy dzielnie go bronili tak, iż dotąd nie można
---------------------------------------------------------
(1) Długosz ks. 11 str. 285 imiona niektórych z nich zachował. Byli tara Hanko
Chełmski, Kagnimir Tuchowiecki, Jan Goły, Pakosz Bystrzanowski, Piotr Cebrowski,
Benjasz Goworzyński, Bartosz z Trębowli i inni.
(2) Podług Długosza 21 września,
272
było go dobyć. Skoro tam król Władysław stanął, wnet ogłosił nagrody dla tych,
którzy albo pierwsi wedrą się na okopy, albo bramy wyłamią; żołnierze rzucili
się s taką ochotą do zdobycia lej twierdzy, iż straż krzyżacką mnóstwem pocisków
z murów spędziwszy i po większej części pozabijawszy, zamek lubo warowny w
przeciągu pięciu godzin siłą zdobyli. Sąsiedni krzyżacy, rycerskiego stanu
ludzie, podeszłego wieku, Widząc że wszystko stracone, wyszedłszy z wieży w
której się byli zamknęli, poddali się broń złożyli. Cała bogata zdobycz we
wziętej twierdzy znaleziona, oddana wojsku. Król do zamku wjechawszy, poruczył
straż nad nim Jaśkowi nazwiskiem Sokół, rodem Czechowi, mężowi doświadczonej
wiary i dzielności. Sławę zdobytego zamku i pierwszego wdarcia się na mury a
więc i nagrodę, osiągnęli waleczni rycerze: Dobiesław Oleśnicki, Piotr
Chełmiński i Florjan Korytnicki. Podniósłszy obóz, z Radzynia przybył król do
Rogoźna, stamtąd do Gołubia (1) i w tem miejscu przeprawiwszy się przez rzekę
Drwęcę, która ziemię pruską od dobrzyńskiej odgranicza, wojsko rozwiązał, sam
pod Ciechocinem pomoście, który s Płocka Wisłą w dół spuszczono do Raciąża
przybył (2), skąd do Torunia powtórnie Wisłę przepłynąwszy, zajechał (3), gdzie
Bozką niemał cześć składali mu urzę-
---------------------
(1) We środę 24 września. Długosz ks. 11 str. 287.
(2) W sobotę, 27 września. Dług. tamże.
(3) W niedzielę 28 września. Dług. tamże.
273
dnicy i obywatele, albowiem gdy wchodził, duchowieństwo i lud znajomy ów śpiew
nucili: Twoja jest potęga i twoje jest. królestwo Panie! Lud odprowadził go aż
do zamku z największą radością, którą później przerwała śmierć Jaśka Sokola
starosty radzyńskiego, s trucizny podanej w rybie na uczcie u jednego z
mieszczan (1).
Opuściwszy Toruń, Władysław naprzód do Nieszawy (2), potem do Inowrocławia
warownego miasta i zamku przybył, i tam królewską stolicę swoję założył, aby w
tej blizkości mógł swoich w razie potrzeby zasilać, gdyż Henryk Planen
dowiedziawszy się że król Prusy opuścił i wojsko rozwiązał, wolny od wszelkiej
obawy ogłosił się wielkim mistrzem (3). Dla niezrównanych bowiem jego zasług,
dla tego, że sam jeden niemal swojemi przewagami upadający zakon dźwignął,
krzyżacy po rozmaitych stronach rozproszeni, przyzwoleniem swojem utwierdzili go
na tem dostojeństwie. Naprzód więc nowy
------------------
(1) Długosz (ks. 11 str. 287; s pochwałą tego wojownika wspomina. Król kazał go
uczciwie pogrześć, synów jego Mikołaja i Jarosława wziął na opiekę i w Krakowie
dał im świetne wychowanie, poleciwszy ćwiczyć ich w językach łacińskim,
niemieckim i w naukach, które najwięcej, umysł kształcą. O przewagach Jana
Sokoła we własnej Ojczyznie, ob. Tomasza Czechoroda Mars Moravicus. 1677 w
Pradze fol. na str. 441 — 449.
(2) Podług Długosza ks. 11 str. 288 król przepędził wtem mieście niemal cały
tydzień; w sobotę 4 października wyjechał z Nieszawy do Inowrocławia.
(3) Podług Voigta t., 1 str. 127 wybor hrabiego Henryka Plauen odbył się w
Malborgu dnia 9. listopada.
274
mistrz oderwane miasta skłaniać począł, aby wracały pod rządy zakonu, co po
większej części pomyślnie poszło; później najtroskliwiej zajął się zebraniem
pieniędzy na opłacenie żołdu 5 tym końcem, obszerne posiadłości zakonne w
Czechach, s których miał rocznego dochodu 4, 000 czerwonych złotych, przedał
królowi czeskiemu Wacławowi za 115, 000 czerwonych złotych (1); od Gdańszczan
którzy jawnie, oderwawszy się od króla, na stronę zakonu przeszli, pożyczył 100,
000 czerwonych złotych, te pieniądze wysłał do Niemiec dla zebrania zaciężnego
wojska, w czem cesarz Zygmunt wspierał go z największą gorliwością, Usilnie
bowiem sprawę krzyżacką i pieniądzmi i ludźmi wzmagał.
Skoro to wojsko do Pomorza zdążyło, krzyżacy pomnożywszy swoje siły, miasto
Tucholę po krótkiem dobywaniu opanowali (2), trudniej im
--------------------------
(1) Kromer na str. 274 wyd. 1589 zowie te dobra Chomentowskie, Wszakże nie
objaśnił błędu albo Długosza, (ks II str. 285) albo jego przepisywacza, błędu
który i Wapowski popełnił, co do ilości dochodu; ten był nader mały aby
odpowiadał pożyczonej iściźnie, gdyż długosz pisze: ze dobra były tylko
zastawione i aż, do jogo czasów niewykupione przez krzyżaków.
(2) Dzień zdobycia Tucholi niewiadomy, Długosz ks. 11 str. 288 mówi: ze podczas
pobytu królewskiego w Nieszawie, ostatnich dni września, goniec s tą wieścią
przybył do Władysława Jagiełły, który dnia 5 października następny list do
mieszczan tucholskich i Chojnickich wysłał: "Władysław z Bożej łaski i t. d.
szlachetnym i przezornym ziemianom i mieszczanom tucholskim i chojnickim łaski i
wszelkiego dobra. Przezorni i szlachetni, doniesiono nam
275
szło ze zdobyciem zamku bronionego przez królewska, załogę, której Władysław
chcąc przynieść odsiecz podobnież zaciężnego żołnierza zgromadził i w Koronowie
zebrać się mu kazał. O czem skoro krzyżaków wieść doszła, wnet na zniesienie
lego wojska, nimby w dalszą potęgę, urosło, ciągnęli. Piotr Niedzwiecki herbu
Starykoń hetman królewski wysłał dwóch jeźdzców (1) dla języka, jaki był stan
nieprzyjacielski; ci gdy nieostrożnie do nieprzyjaciół podjechali, wpadli im w
ręce i zapytani o siły królewskie odpowiedzieli, że były szczupłe i złożone z
dorywczo spędzonych wieśniaków; krzyżacy lekce je wa-
----------------
ze za poduszczeniem nieprzyjaciół naszych odstąpiliście od hołdu przez was nam
wykonanego; ze znowu pragniecie pod rząd nasz wrócić, byleśmy wam przebaczyli.
Niech więc całej powszechności waszej będzie wiadomo, ze dla tych wszystkich,
którzy do nas i do wierności nam ślubowanej powrócić zechcą, oraz statecznie
przy nas wytrwać zamierzają, okażemy się wspaniałymi j łaskawymi że ze ich
wykroczeniu pobłażać chcemy i ani na ich osoby, ani na majątki żadnej kary i
zemsty nie wywrzemy; bylebyście dla większego dowodu waszej wierności,
wszystkich krzyżaków i Czechów; którzy w mieście i po dobrach waszych leżą,
uwięzie chcieli, a tale tych jeńców, jakoteż samo miasto na rzecz naszę wiernie
zatrzymali i tak długo zachowali, dopóki ludu naszego do was nie podszlemy.
Jeżeli zaś inaczej postąpicie, cokolwiek się z wami przydarzy, nie powinniście.
nam przypisywać; sami siebie i potomstwo swoje w zgubę wtrącicie. Dan w
Inowrocławiu w poniedziałek przed ś. Jadwigą (5 października) 1410 r. Za sprawą
pana Konrada v, Frankenberg. (Raczyński Kodex dyplomat. lit. str. 116).
---------------------
(1) Tomasza Szeligę z Wrześni Rożyca, podkomorzego sieradzkiego i Mikołaja
Dębickiego herbu Gryf. Długosz ks. 11 str. 289.
276
żąc, jednę tylko cześć swojego wojska na ich zniesienie wyprawili. Lecz gdy
jakby na pewną zdobycz z zapaleni i odgróżkami pędzą, ujrzawszy świetne wojsko
polskie, s popłochem cofnęli się na uprzednie stanowisko, Hetman królewski o
milę od Kokonowa leżący, niedługo czekając, dnia 10 października, na święty
Gereon, sprawiwszy hufce swoje, na przerażonego już nieprzyjaciela pod znakami
Wywiódł. Krzyżacy walki nie unikali i podobnież w bojowym szyku przeciwko
Polakom stanęli. Naprzód Konrad Niemcz (1) dworzanin cesarza Zygmunta, wielkim
głosem wyzywał kogokolwiek na rękę; wyjechał przeciwko niemu z szeregów
królewskich Jan Szczycki (2) i uderzywszy włócznią na wylot go przeszył. "Wnet
starto się zapalczywie z niemniejszą odwagą jak nienawiścią. S początku walczono
z równym szczęściem aż do znoju obustronnego wojska, dwakroć za spoiną zgodą
zawieszono walkę dla wytchnienia dopóki w trzeciej, potężnie wznowionej bitwie,
zgładziwszy naprzód chorążego, Polacy krzyżaków i cesarskich w krwawem
zwycięztwie nie złamali i do ucieczki nie zmusili. Rzeź była straszliwa,
roczniki wspominają że wówczas 8, 000 nieprzyjaciół Zabito, wzięło wielu
znakomitych mężów, między którymi najwyższego wodza Michała wójta Nowej-Marchji
(3)
------------------
(1) Szlązak. Dług. ks. 11 str. 290.
(2) Herbu Doliwa. tamże.
(3) Michał Köchmeisier von Sternberg.
277
S krzyżaków i dworzan cesarza Zygmunta, oprócz poległych, byli Frankowie,
Szlązacy, Bawarczykowie, Turyngowie, Czesi, Sasi, Szwaby i wielu Niemców
nadreńskich, między którymi uczyniwszy wybor, sześćdziesiąt wozów napełniono co
zacniejszymi jeńcami i posłano ich na tyluż czworokonnych zaprzęgach przez
Bydgoszcz do Inowrocławia, gdzie jakby w tryumfie, oprócz wielu innych pieszo za
wozami idących jeńców, stawiono ich przed Władysławem Jagiełłą. Król przyjął
wszystkich posilną wieczerzą, rannych właściwemi lekarstwami opatrywać kazał. W
wojsku polskiem Sędziwoj Ostrorog herbu Nałęcz i Maciej z Łabiszyna. Okszyc, 8
których pierwszy był brzeskim, drugi poznańskim wojewodą, oraz wielu innych
znakomitego rodu mężów s tej bitwy świetną sławę waleczności wynieśli;
wszystkich atoli przewyższył Mikołaj Powała, od którego ja ród mój po matce
wywodzę; ten hufce przeciwników w zdumiewającym sił popisie, szczęśliwie i
wielokrotnie łamał (1).
Nazajutrz wziąwszy od wszystkich słowo, którem każdy z nich obowiązał się w
czasie i miejscu oznaczonem stanąć, król jeńców uwolnił, tylko najwyższego wodza
sił krzyżackich Michała, pod strażą
----------------
(1) Voigt t, 7 str. 121 zarzuca Długoszowi polską chełpliwość ze to zwycięztwo
wspaniale wystawił; ale szczegóły podane przez naszego dziejopisa są tak
dokładne, iż niegodzi się powątpiewać o jego rzetelności. Porówn. Długosza ks.
11 str. 290 — 294.
278
na zamek Chęciński odesłał. Tym sposobem sprawa królewska dźwignięta; po
grunwaldzkiej bowiem bitwie, przez całe trwanie tej wojny, większej nad tę
świeżą koronowską, potrzeby nie było; ani krzyżacy, tyle razy i w tylu bitwach
nieszczęśliwie z wojskiem królewskiem walcząc, odważyli się więcej w poje
wystąpić, tylko sprawy swojej w podjazdowych utarczkach bronili. Mogliby Polacy
odzyskać wszystko co za Wisłą od króla do zakonu przeszło, gdyby natychmiast
zwycięzcy, po tej szczęśliwej bitwie, pod Tucholę i ku-Pomorzu obóz pomknęli,
lecz Udawszy się wnet po wygranej z jeńcami do króla, nierozważnie
najdogodniejszą porę strwonili; krzyżacy zaś z niej korzystając, Nawirę
żołnierza z dobrzyńskiego i wielu innych zbiegów polskich, tudzież Nieniców po
polsku umiejących umyślnie powiązali, i tak skrępowanych przed zamkiem
tucholskim, którego załoga królewska broniła, na widoku starosty Zamkowego
Janusza z Bzozogłów stawią (1). Mniemani Jeńcy donoszą, że wojsko królewskie pod
Koronowem zbite, że tu widzą część jeńców polskich, innych do Swiecia i do
Malborga prostszą drogą popędzono, radzą więc aby się poddali, bo po zniesieniu
tego wojska królewskiego żadnej już odsieczy spodziewać się nie mogli, gdyż król
Władysław na odgłos przegranej bitwy, w skwapliwej ucieczce cofnął się w głąb
kraju. Rozkazano więc zbiegowi Na wirze i innym zmy-
------------
(1) Porówn. Bielsk, str. 266.
279
słonym jeńcom bliżej pod zamek podejść i zaręczyć, że wszystko co mówili było
szczerem, że siły królewskie do szczętu zniesione i że żadnej już w nich nadziei
pokładać nie można. Starosta tucholski zasmucony tą wieścią, wchodzi w układ s
krzyżakami o wolne wy ciągnienie z zaniku z ludźmi i ich własnością Złudziło go
to kłamliwe oszukaństwo; nieprzyjaciela więc do warownego zaniku wpuścili do
Inowrocławia do króla, właśnie w tenczas przyjechał, kiedy największa radość z
otrzymanego zwycięztwa panowała. Tam zgryzota ze wstydu i żalu płochej
łatwowierności, do grobu go wtrąciła.
Wielki mistrz pruski Henryk Plauen przerażony haniebną klęską swojego wojska,
posłał do Niemiec po nowe zaciągi. Osobliwą ku zakonowi życzliwością powodowani
Eberhard biskup würcburski i Jan książe monsterbergski (1), przyprowadzili z
sobą na tę wojnę znaczne siły ze Szląsku i głębszych Niemiec pod Tucholę. Tu
nową wielki mistrz gotował wojnę, a tymczasem niespodziewanemi najazdami granice
królestwa trapił. O czem Władysław Jagiełło przekonawszy się i sam nowe wojsko
zgromadza z ziemian wielkopolskich, obowiązanych własnym nakładem wojnę służyć,
ilekroć król Osobą, swoją na
-------------------
(1) Ostatni s tej dzielnicy Piastów szląskich, poległ w bitwie wilhelmsdorfskiej
przeciwko Hussytom 27 grudnia 1429 r. był żonaty z Elżbietą córką Spytka z
Melsztyna wojewody krakowskiego. Ob. Sommersb. Script. Rerum Silesiacar. t, 1
str. 386.
280
nią wyciąga. Ruszył więc na tę wyprawę szlachtę z ziem poznańskiej, wieluńskiej,
łęczyckiej, kujawskiej, sieradzkiej i dobrzyńskiej, która gdy na rozkaz,
królewski stanęła w Bydgoszczy, wnet i Władysław tamże przybył (1) i Piotra
Szafrańca podkomorzego
-------------------
(1) W poniedziałek 27 października. Ob, Dług. ks. 11 str. "96. Dniem przed
wyjazdem z Inowrocławia, Władysław Jagiełło pisał następny list do Henryka
Plauen tchnący najzacniejszem uczuciem ludzkości, godny wielkiej duszy ojca i
rządzcy szlachetnego narodu: "Władysław z Bożej łaski król polski, najwyższy
książe litewski, pan i dziedzic Rusi i t. d. Wielebny, wysoce urodzony. Z
dojrzałą uwagą zastanowiliśmy się nad listem który do naszego majestatu
pisaliście s prośbą: abyśmy jeńców, przez dworzan naszych w bitwie dnia 10
października stoczonej, wziętych" Uczyli na słowo uwolnić. Upewniacie nas, ze na
podobne przyrzeczenie lub rękojmią gotowi jesteście oswobodzić poddanych
naszych, zagarniętych przez wasze wojska. Nie tajno wam, ze za przyczyną waszą i
s pobudek zwykłego w toczeniu wojen a chwalebnego chrześcijańskiego obyczaju,
wszystkich jeńców zdobytych tak w rzeczonej, jako i w dawniejszych bitwach, na
ich słowo i obietnicę darowaliśmy wolnością, zakreśliwszy im tylko pewny dzień,
na którym stanąć przed nami powinni. Wszakże komturów innych braci zakonu, przez
dworzan naszych z bitwy przywiedzionych a za którymi szczególniej przemawiacie,
nim nas pisane wasze doszło, uwiadomieni o niewymownem okrucieństwie, z jakiem
ludzie wasi z jeńcami swymi a naszymi poddanymi postępują rozkazaliśmy do obozu
naszego tu sprowadzić. Któż bowiem od Cieków słyszał, aby jeńców
chrześcijańskich s tiku nieludzkością dręczyć, z jaką naszych ludzi w niewolą
wziętych, postrachem Wierci, srogim mieczem i innemi mąk rodzajami, s pogardą
chrześcijańskiej pobożności, karać zamierzacie ? Przecież musicie wiedzieć, źe
nierównie większą liczbę, niż wy naszych, waszych jeńców posiadamy, a jednak
żadnego bezbożnego tyraństwa dopuszczać się nad nimi nie chcemy, chyba nas do
tego, od czego zawsze by-
281
krakowskiego hetmanem wszystkich wojsk mianował, który pomknąwszy obóz pod
Tucholę, wysłał naprzód oddział 600 jazdy dla wywabienia nieprzyjaciela z za
murów sam z głównemi siłami zaczaił się na zasadzce. Krzyżacy i Niemcy ujrzawszy
w blizkość nieprzyjaciela, wypadają z zapałem i wrzawą, Polacy ledwo poczuwszy
utarczkę w rozsypce uciekają, Niemcy gonią ich aż do miejsca zasadzki, ktorą
postrzegłszy, wzajemnie pierzchnęli. Gdyby wtenczas wódz polski dał znak do
pogoni, całe to wojsko mogło być w tym dniu zniesione, lecz gdy Szafraniec
rozmyślą
--------------------
liśmy dalecy, Wasz przykład: skłoni a raczej zmusi, od chwili, której
zaczęliście znęcać się po tyrańsku nad poddanymi naszymi. A więc żądamy Was jak
najusilniej i upominamy abyście wszystkich naszych jeńców wypłacając się
wzajemnością, wolno puścili. Niegdyś niższe jeszcze urzędy piastując, zawsze
mieliście w obrzydzeniu rozlew krwi ludzkiej, dzisiaj posiadając rozleglejszą
władz? zakazania podobnych okrucieństw, pozwalacie mieczem ścinać naszych
jeńców, jakby wskazując co i z Waszymi czynić nam pozostaje, czego nakoniec
chwycić się nam będzie potrzeba, jeżeli nadal od tak bezecnego zwyczaju nie
odstąpicie. Zresztą piszecie do nas ze chcielibyście Jarosława chorążego
poznańskiego w pewnej bitwie pod Złotowem wziętego wymienić za wójta Nowej-
marchji (Michała Küchmeister Sternberg), który jest jeńcem naszym ale wiedźcie,
ze pomieniony Jarosław przez tego ktory go był pojmał, bezwarunkowo i bez żadnej
obietnicy lub obowiązku już jest na wolność puszczony. Dan w dzień ś. Kryspina
(25 pażdziernika) r. 1410. Na niniejsze pismo przez tegoż gońca dajcie nam
odpowiedź. Za sprawą Dionyzego sandomirskiego i kruszwickiego kanonika,
protonotarjusza nadwornego. Wielebnemu i wysoce urodzonemu Henrykotoi s Planen,
komtnrowi świeckiemu numiestnikowi w. mistrzu zakonu tentońskiego w Prusiech.
Ob. Ed. Raczyńskiego kodex dypl. lit. str 115.
282
co począć i podobnejże lęka się zdrady, tak długo żołnierza w nieczynności
zatrzymał, aż póki Niemców skwapliwie i nieporządnie uciekających nie postrzegł,
wówczas dopiero ścigać ich rozkazał. A lubo wielu nieprzyjaciół w pogoni
pozabijano, wielu też przy wejściu do bramy zginęło poduszonych w ścisku takiego
tłumu, wielu potonęło w blizkich wodach i rowach, wielu jednakże schwytano.
Miedzy ostatniemi było pięciu dowodzców wojskowych, inni w ucieczce pominąwszy
mury zamku tucholskiego, aż do Chojnic zbiegli i znakomite Polakom zwycięztwo
zostawili. Szafraniec szczęśliwie tę utarczkę odbywszy, łupami
nieprzyjacielskieim i zdobyczą obciążony, około zachodu słońca z Tucholi do
Bydgoszczy cofać się począł. Było to na samym nowiu a więc noc następna nieco
ciemna, co dało powód że wojsko zbłądziwszy, z wielkiem znużeniem i o głodzie
ledwo przez całą noc milę drogi zrobili), nazajutrz dzień był mglisty, zasłonił
je przeto od nieprzyjacielskiej pogoni tak, że do Bydgoszczy bezpiecznie
przybyło.
Król Władysław powróciwszy do Inowrocławia i dowiedziawszy się o pomyślnym
wypadku bitwy, przewidująe, jak w istocie było, że szlachty w polu długo nie
utrzyma dla zbliżającej się zimy, chyba kiedy osobiście do tego ją zachęci,
zwrócił drogę ku Bydgoszczy, wszakże nim lam zdążył, już większa część wojska
rozjechała się do domów. Umyślił był król Tucholę ubiedz i krzyżaków wojną
nękać, po-
283
zbawiony atoli tej nadziei, do Inowrocławia wrócił (1), gdzie gdy jeńców przed
nim stawiono, wziąwszy od nich rycerskie słowo, że w innym czasie i miejscu
jawić się będą, wolno ich puścił.
Tymczasem Henryk Plauen mistrz zakonu pruskiego, widząc przedsięwzięcie swoje
pod Tucholą daremnem, w innej części Prus pod zimę wojnę toczyć począł. Andrzej
Brochocki starosta królewski na zamku sztumskim ustawicznemi wycieczkami cały
kraj około Malborga nawiedzał, co Henryka zmusiło do ścisłego oblężenia tej
twierdzy. Dobywał jej przez półtora miesiąca z największą natarczywością, z
niemniejszem męztwem załoga królewska okopów broniła i już Henryk straciwszy
wszelką nadzieję opanowania zamku, miał się do odwrotu, gdy (niewiadomo z
przypadku czy umyślnie) najmocniejsza wieża, w której prochy do dział i większa
część żywności oraz wojennych zapasów 'złożonych było, nic spodzianym pożarem
spłonęła, s lakiem niebezpieczeństwem oblężonych, że o utrzymaniu zamku
zrozpaczali i Henryk o mało mocą go nie dobył; wszakże Polacy za drewnianemi
szańcami i parkanami, na prędce skleconemi, mężnie bronili się, aż dopóki go
nieć za pozwoleniem Henryka do króla wysłany, który go o tym niespodzianym
przypadku uwiadomił, nie wrócił, i rozkazu im nie przyniósł, ażeby żołnierze z
nieprzyjacielem w układ weszli, oraz zastrzegł
--------------------
(1) Według Długosza ks. 11 str. 298 na dniu 2 listopada
284
szy bezpieczeństwo osób i własności, z zaniku ustąpili. Tym sposobem Henryk
Sztum opanowawszy, z obozem przeniosł się pod miasto i zamek Radzyń. Za
pierwszem zbliżeniem się, mieszczanie miasto poddali, twierdza broniona była
przez załogę królewską, na dobywaniu której wielki mistrz półtora miesiąca
stracił, nakoniec zwątpiwszy o jej dobyciu z niesławą odszedł; wszakże krzyżacy
miasto osadzili. Na zniesienie ich załogi i na splądrowanie miasta, żołnierze
królewscy posyłają da Wojciecha Malskiego starosty brodniekiego s prośbą o
dostarczenie posiłków, Wzywając go na pewny zysk ze zdobyczy. Starosta brodnicki
z częścią wojsk natychmiast przylatuje, załoga królewska wsparta tym posiłkiem z
zamku do miasta wpada, w ciasnych ulicach krwawa powstaje łatwa s krzyżakami i
mieszczanami, nakoniec wszelki opór pokonany, miasto zrabowano i spalono, wielu
krzyżaków i mieszczan pobiło i wzięto, tych wszystkich Wojciech Malski z bogatą
zdobyczą i łupami z sobą uprowadził do Brodnicy.
Znajdując się jeszcze pod Radzyniem wielki mistrz zakonu przez częstych posłów i
listy z mieszkańcami Torunia i Gdańska znosić się począł, aby mu miasta swoje
poddali, przyrzekając przebaczenie za odstępstwo, sam nawet usprawiedliwiał ich
oświadczając: że dobrze i przezornie uczynili, końcem odwrócenia do czasu
srogości nieprzyjacielskiej, po owej nieszczęsnej pod wsią Grünwaldem bitwie,
gdzie siły krzyżackie tak straszliwie zachwiane zostały; nadto przy-
285
rzekał im nadanie nowych swobod. Uwiedzeni temi ponętami i obietnicami, przez
tajemnych gońców przyrzekają gotowość na rozkazy, wzywają mistrza zakonu aby
podesłał nieco wojska pod okopy, iżby zdawali się zmuszeni nie zaś dobrowolnie
odstępować i mogli usprawiedliwić się przed królem uczciwą wymówką (1). Henryk
upewniony, ze się te miasta poddadzą, część wojska pod Gdańsk wysłał, sani
położył się obozem pod Toruniem. Tymczasem Torunianie do króla posyłają z
doniesieniem, iż są w obawie czy mistrz zakonu nie przybywa dla dobywania ich
miasta, błagają o wcześne posiłki ku odsieczy wiernych sobie mieszkańców.
Władysław niedomyślając się zdrady, posłom łaskawie odpowiedział: że wkrótce z
wojskiem sam nadciągnie, byleby mieli w pogotowiu łodzie dla przeprawy. Jakoż
natychmiast zebrawszy 10, 000 zbrojnych, pociągnął z nimi do Gniewkowa miasta o
trzy mile od Torunia odległego, aby swoim znajdującym się w niebezpieczeństwie z
blizka mógł dopomagać. Tegoż dnia Henryk Plauen wielki mistrz zakonu pod
Toruniem obóz zatoczył, mieszczanie znowu posłów do króla wyprawują, że
nieprzyjaciel już miasto ich dobywa, że potędze jego długo wytrwać nie zdołają,
że najrychlejszej pomocy potrzebując, błagają o przysłanie wojskowych posiłków
przed zacho-
------------------
(1) Voigt t. 7 str. 123 przytacza w notach 1 — 4 listy dowódzców krzyżackich
pisane w tej mierze w pierwszej połowie października.
286
dem słońca. Było to właśnie przed południem, król odpowiedział że nie przed
zachodem, ale we trzy godziny wojsko polskie śród murów swoich mieć będą, byleby
dostarczyli statków do przeprawy przez Wisłę. Posłowie tym pośpiechem króla
Władysława i odpowiedzią strwożeni, skwapliwie od króla odeszli, mieszczanie zaś
nieczekając zachodu słońca, wielkiego mistrza w mury swoje przyjęli. Zamek
toruński był W ręku załogi królewskiej, Henryk opasał go ścisłem oblężeniem,
lecz żołnierze polscy nietylko dzielnie bronili się, ale nadto częstemi do
miasta wycieczkami krzyżaków nużyli i bliższe budowle podpalali (1).
Król Władysław zbrzydziwszy to zdradziectwo Prusaków, ponieważ już zima zbliżała
się i słońce Większą część znaku niebieskiego strzelca przeszło, rozpuściwszy
wojsko z Gniewkowa do Inowrocławia powrócił; pamiętny zaś (2), aby nie wykroczył
omie-
-------------------
(1) Porówn. Dług. ks. 11 str. 302.
(2) Przed udaniem się na tę pobożny pielgrzymką w której podług Długosza (ks. II
str. 302) przybył do Poznania dnia 24 listopada, król ogłosił w Inowrocławiu
następną odezwę: "Władysław z Bożej łaski król polski, najwyższy książe
litewski, dziedzic Rusi i t. d. Wszem w obec i każdemu z osobna, książętom,
hrabiom, baronom, rycerzom, szlachetnym ochotnikom, zgoła wszystkim w Tucholi,
lub gdziekolwiek na załogach będącym wojennym mężom, którzy krzyżakom pruskim i
ich zakonowi na pomoc przybyli, pozdrowienie i czystej sprawiedliwości uznanie.
Oświeceni, wielmożni, urodzeni i sławetni mężowie ! Nie możemy dostatecznie
wydziwić się, iż posiadając tyle zalet prawości i cnoty, pełni właściwego
światła, nieroztrząsnąwszy sprawy naszej, której przy pomocy Bozkiej upaść nie
damy, pośpieszyliście prze-
287
szkaniem tego, co podczas grunwaldzkiej bitwy Bogu ślubował, jeśli zwycięztwa
dostąpi, przez Strzelnę i Kwieciszów konno do Trzemeszna przybył, stamtąd pieszo
trzy mile szedł do grobu ś. męczennika Wojciecha, który w Gnieźnie, w głównym
kościele
---------------------
ciwko nam krzyżaków bronie. Zakon pruski mając z nami i królestwem naszem
polskiem wieczyste przymierza, papiezkiemi, cesarskiemi, naszemi i poprzedników
naszych, tudzież własnemi zapisami stwierdzone, zuchwale, na całość swoję
niepomny na uczciwe imie niebaczny, ziemie nasze dobrzyńska., nakiełską oraz
inne po nieprzyjacielsku najechał i pożarami w perzynę obrócił, nadto sprawiwszy
niewymowne klęski i szkody, pewne zamki w tych okolicach, z wielkim nakładem i
ciężką pracą wzniesione i zbudowane s pogardą i zniewagą królewskiego naszego
majestatu w gruzy zamienił. Na wielekrotne zaś nasze odezwy o te i inne
domierzone nam krzywdy, nigdy nam odpowiedzieć nie chciał, a ile razy leź
krzywdy nasze chcieliśmy doprowadzić do waszej, lub innych książąt i panów
chrześcijańskich wiadomości, zawsze drogi posłom naszym przecinał, starając się
ich o więzienie albo śmierć przyprawie. Z tych to przyczyn sprawiedliwość nasza
przed wami i innymi chrześcijańskimi książętami została ukrytą i niewiadomą, bo
zaiste jeśliby do uszu waszych doszła, podobno nie otrzymałby od was
najmniejszej pomocy, aniby jego pieniądze, złoto i srebro skłonić was mogły do
poniesienia mu obrony, gdyż nad wszelkie jego namowy i nagrody, więcej ważyłaby
u was sprawiedliwość, przy której zaprawdę ostoimy się przy Bożkiem
błogogosławieństwie. Wszakże abyście dowodniej przekonali się, ze krzyżacy
najmniejszej przyczyny nie mieli do rozpoczęcia z nami wojny, chciejcie dwóch
rycerzy wojska waszego, przed którymi byśmy czystość i niewinność sprawy naszej
przełożyli, do nas pod glejtem chrześcijańskim przysłać, lub też my dwóch swoich
rycerzy, dla wyjaśnienia sprawiedliwości naszej, do was wyprawimy, bylebyście im
zupełną wolność i możność przejazdu i powrotu zaręczyli. Dan w Inowrocławiu w
niedzielę najbliższą przed ś. Mar-
288
Widzieć można; z Gniezna przybył konno do Powiedzisk, skąd aż do Poznania pieszo
poszedł i najświętszy sakrament, przypadkiem znaleziony, z wielką pobożnością w
klasztorze karmelitów czczony i wielkiemi cudami słynący, z niewymowną ku Bogu
wdzięcznością uszanował. Trzy dni tam zabawiwszy (1), tąż drogą do Inowrocławia
wrócił prowadząc z sobą rycerstwo wielkopolskie, które chociaż wzdrygało się
wyprawy sród srogiej zimy, usłuchało jednak rozkazu królewskiego i licznie a
zbrojnie w Inowrocławiu stanęło. Król bez najmniejszej zwłoki wyprawił je pod
chorągwiami, na pustoszenie i palenie Pomorza leżącego za Wisłą. Polacy do tej
ziemi wtargnąwszy Nowe-miasto (2) chociaż obronne, szturmem biorą, łupią i
podpalają, głębiej potem zapuściwszy się, całą część: Pomorza która się od króla
oderwała, wzdłuż i wszerz straszliwie plądrują, wsi i miasta złupione pożarem
niszczą i obciążeni rozmajtą zdobyczą do Inowrocławia do króla wracają.
Gdy się tu wojna toczy, Zygmunt król rzymski i węgierski, aby zakonowi pruskiemu
wywiązał się za wzięte 40, 000 czerw, złotych, wyprawił Ścibora wojewodę
siedmiogrodzkiego z żołnierzem zaciężnym pod dwunastu chorągwiami, na
pustoszenie ziemi krakow-
------------------
cinem (9 listopada) 1410. Żądamy odpowiedzi na powyższe nasze pismo. Za sprawą
Dunina protonotarjusza. (Edw. Raczyńskiego kodex dyplom, lit. str. 119).
(1) 28 listopada. Dług. ks. 11 str. 302.
(2) Neumarckt
289
skiej, ten przeszedłszy Karpaty i znalazłszy kraj ogołocony z obrońców, wszystko
około Sądecza zniszczył, w Starym samo miasto a w Nowym przedmieściu spalił, i
gdy nieprzyjaciel nieco zdobyczy zachwycił, na Muszyn w śpiesznym odwrocie,
drogą górzysta i trudna odszedł. Nie znieśli tej krzywdy królestwa, Spytek
Jarosławski, Jan Szczekocki i drugi Jan z Chmielnika, którzy naprędce zebrawszy
wojsko i przeszedłszy góry, pod Bardiowem nieprzyjaciela doścignąwszy,
niespodzianie nań natarli, s początku wahało się zwycięztwo, nawet strona polska
dla przemagającej liczby przeciwników, już ustępować i mieć się do odwrotu
poczynała, lecz dzielność i biegłość wodzów, porządek w szykach przywróciły.
Wojewoda Ścibor z bratem swoim biskupem erlauskim (1) wielką część wojska
straciwszy, pokonany, z obozu wyzuty, zaledwo ucieczką ocalić się zdołał. Polacy
znakomite zwycięztwo otrzymawszy, sądecką zdobycz odzyskawszy, z jeńcami i łupem
nieprzyjacielskim do domów wrócili.
W inney stronie, lecz w tymże niemal czasie Hermami mistrz inflancki z wielkiem
wojskiem wkroczył do Prus s pomocą zakonowi, jeszcze niezdolnemu odeprzeć
polskiej potęgi (2). Uwiadomiony bo-
---------------------
(1) Właśnie w tym roku 1410 brat Ścibora z mniejszych Sciborzyc (Sobonics)
bakałarz dekrelaliow, został potwierdzony na biskupa erlauskiego na dniu 13
sierpnia. Ob. Katona t. 12 str. 26.
(2) Porówn. Napiersk, Index t. i str. 154 pod liczbą 626.
290
wiem o spustoszeniu Pomorza trwożył się, aby Polacy przebywszy Wisłę, stanowczej
klęski Piusom nic zadali, zwłaszcza w tym czasie, kiedy rzeki, jeziora i bagna
lodem okryte, najłatwiejszy przystęp najazdom nieprzyjacielskim do Prus
otwierały, przyśpieszywszy więc pochód a wtem dowiedziawszy się: ze Polacy po
splądrowaniu Pomorza wojsko rozpuścili, całe siły swoje pod Gołub wyprawił i s
tego miejsca ziemię dobrzyńską napaśdź rozkazał, sani do Malborga, do Henryka
mistrza zakonu pruskiego odjechał.
Tymczasem starostowie królewscy strzegący z załogami ziemi dobrzyńskiej,
uwiadomieni, iż nieprzyjaciel znajduje się w blizkości, żołnierzy z zamków:
wyprowadzają, i zebrawszy nader szczupłe wojsko, dowództwo nad niem Dobiesławowi
Puchale poruczają, który zważywszy szczupłość sił swoich, postrzegł iż należało
mu rzucie się do podstępu. Umieścił w niedalekim lesie przed Gołubiem zasadzkę,
jednę zaś chorągiew jazdy posłał dla wywabienia z murów nieprzyjaciela, ten
ujrzawszy że Polacy we własnych jego oczach rabowali i palili bliższe budowle,
tknięty oburzeniem, ze wściekłością zbrojnie z bramy wypada, naciera i tak
daleko pędzi, aż dopóki na zasadzkę nie wpadł, wówczas dopiero zoczywszy świeże
i liczniejsze hufce polskie, w popłochu wstecz pierzcha. Wnet Polacy w pogoni
mnóstwo wrogów wytępiają; mieszczanie widząc swoich uciekających, w obawie aby
razem s krzyżakami do miasta i Polacy nie wpadli, niektórych wpuściwszy, przed
największą czę-
291
ścią wojska bramy zatrzasnęli. Tu dopiero rzeź straszliwa, wielu rzucając się w
rowy lecą na widoczne niebezpieczeństwp, inni gromadnie broń składają, tak że
liczba jeńców prawie wyrównywała królewskiemu wojsku, z wielkiem wszystkich
zdumieniem, że tak małą garstką, przemagające krzyżackie siły Polacy znieśli i
zabrali; jeńców naprzód popędzono do Rypina, potem do Brześcia gdzie się
natenczas król Władysław znajdował; krzyżaków i zdradzieckich Kuronów w
więzieniach osadził, innych związawszy rycerską przysięgą uwolnił.
Henryk Plauen wielki mistrz zakonu, temi jedną po drugiej klęskami skołatany, W
obawie, aby Polacy ciężkiem spustoszeniem nie nawiedzili okolic toruńskich i
ziemi dobrzyńskiej, posłów do króla Władysława wyprawił z żądaniem rozejmu. Dla
układów z Henrykiem, kazał król udać się Piotrowi Szafrańcowi do Torunia, lecz
gdy przymierze zawarłem być nie mogło, umówiono zjazd w. mistrza s królem na
dzień niepokalanego poczęcia N. P. Marji w Raciążu. Władysław rozpuściwszy
wojsko pierwszy tam stanął, tylko ze swoimi dworzanami i senatorami; wkrótce
zdążył i w. mistrz pruski w najświetniejszym orszaku; albowiem z Henrykiem
przybył Eberhard biskup würcburgski i wielu innych dostojnych mężów; łaskawie i
gościnnie król ich przyjął i do stołu swojego, zastawionego z wielkim w
potrawach przepychem, zaprosił. Tam gdy w rozmowie, między innemi i to wielki
mistrz wtrącił, iż po tak okropnem
292
złamaniu i nadwerężeniu sił zakonu, o mało król Malborga i całych Prus
nieopanował, że zwyciężyć umiał, ale skorzystać ze zwycięztwa nic potrafił, bo
jeśliby po tej zgubnej bitwie pod Grunwaldem, w której prawie całe wojsko
krzyżackie wytępione zostało, wysłał był choć kilka chorągwi, przy trwodze jaka
wówczas na zaniku panowała, niewątpliwie byłby Malborga dostał przez dobrowolne
poddanie; później znowu, jeśliby oblężenie przynajmniej o dwa tygodnie
przeciągnął, jużbyśmy dłużej wytrwać nie zdołali, tak straszny dociskał nas
niedostatek wszystkiego i tak wiele nam ludzi codziennie z biegunki marło; król
głęboko westchnąwszy odpowiedział: że to było zrządzenie Boże, którego wola
wszystkiem włada. Po uczcie, nazajutrz umawiano się o pokój, wszakże gdy strony
zgodzić się nie mogły i mistrz nie nie sprawiwszy do Torunia wrócił, przez
Piotra Szafrańca jednomiesięczny rozejm krzyżakom udzielony (1).
----------------
(1) To zawieszenie broni brzmi następnie: "Władysław z Bożej łaski król polski,
najwyższy książe litewski, dziedzic Rusi i t. d. Oznajmujemy wszem w obec
niniejszem pismem: że dniem przed świeżo upłynioną uroczystością niepokalanego
poczęcia N. Marji Panny, pełnomocnicy nasi i wielmożnego, wielebnego pana
Henryka s Plauen zakonu teutorishiego ś. Marji w. mistrza, mając sobie złożony
rok prawny, dla przecięcia bitwy, zatargów, niechęci, sporów i wojennych
nakładów, które między nami, królestwem i korona naszą a pomienionym zakonem
zobustron szkodliwie powstały, chrześcijańskie zawieszenie broni szczere i
doskonałe, krom wszelkiej obłudy i podstępu, nieodzownie i skutecznie dotrzymać
się mające, tamże załatwili, umówili, urządzili, uro
293
Władysław Jagiełło z Brześcia przez Przedecz, Łęczyce i Łowicz do Wiskitek
przybył, gdzie przez
-------------------
czyście i prawdziwie postanowili i zawarli, na przeciąg czasu czterech tygodni,
nieprzerwanie i s kolei po sobie idących, między nami, królestwem i koroną
polską, ziemiami, księstwami, posiadłościami, państwami katolickiemi i
syzmatyckiemi oraz wszystkiemi innemi rządom naszym podlegającemi, niemniej ze
wszystkimi pomocnikami, Judem zbrojnym i poddanymi wszelkiego stanu, powołania,
godności lub dostojeństwa, a mianowicie z oświeconymi i wielmożnymi książęty,
bracią naszą najmilszą: Aleksandrem inaczej Witołdem litewskim, Bogusławom
słupskim, Januszem i Ziemowitem rodzonymi, mazowieckimi książętami, ich
pomocnikami, ludem zbrojnym i poddanymi, ziemiami, księstwami, krajami,
państwami i posiadłościami katolickiemi, syzmatyckierni i pogańskiemi wszelkiego
stanu, języka i godności, jakimkolwiek sposobem, i prawem; na jakichkolwiek
warunkach dzierzanemi z jednej, oraz panem Henrykiem s Plauen w. mistrzem i jego
zakonem, krajami, pomocnikami i wszelkimi ludźmi im podległymi z drugiej strony,
na niżej opisanych zasadach: Wszystkie zamki i miasta które w Prusiech
posiadamy, jako to: Brodnicę, Radzyń, Toruń, Nieszawę i Bytów, ludzi tam
będących lub do nich należących, do niniejszego rozejmu tenże mistrz i jego
zakon włączyć i utrzymać w nim powinni i tymże ludziom w ogóle i każdemu z nich
zosobna po tych ziemiach, miastach i okolicach przejeżdżać, przechodzie, konno
lub powozem rzeczy przesyłać, po targach kupczyć, zamki i miasta oprawiać,
zasilać, wzmacniać i wszelkie prace swobodnie i bez przeszkody wykonywać,
zupełną i nieścieśnioną zostawią wolność, wyjąwszy tylko jeden zamek toruński,
który chociaż ze znajdującym się w nim Judem zbrojnym, tymże rozejmem jest
objęty i chociaż do niego wszelka żywność z miasta i innych stron przez czas
zawieszenia broni może być sprowadzana i przygotowana, wszakże nie wolno będzie
większemi zapasami pokarmów, napojów, strzelby, obrony, oręża, żołnierzy,
warowni i uzbrojenia napełnić go i opatrzyć nad te, jakie się obecnie w nim
znajdują, jakoż po upływie rozejmu, ta tylko ilość co do wagi i liczby, jaką
teraz
294
Ziemowita książęcia mazowieckiego gościnnie przyjęty, zabawił cztery dni polując
na tury i inną źwie-
---------------
tenże zamek posiada, ma pozostać, pod czcią, wiarą i sumieniem; dodaje się to
wszakże, iż samą twierdzę toruńską z zameczkiem i młynem tamże położonym oraz s
tem wszystkiem co w obwodzie zamkowym znajduje się, my i lud nasz zbrojny przez
czas rozejmu, trzymać mamy bezpiecznie i spokojnie. Sam zaś pan mistrz, młyna
Lubicz zwanego, ani przez siebie, ani przez nikogo innego odnawiać, poprawiać i
odbudowywać tymczasem w żaden sposób nie powinien. I to jeszcze osobliwie waruje
się: że żołnierze i domownicy twierdzy naszej toruńskiej, z zamku do zamku, da
miasta i za miasto Toruń, tudzież do innych miejsc, gdziekolwiek zechcą, drogami
i ścieżkami dawnemi, zwykłemi i używanemi chodzie, jeździe, wozie, z ludźmi
obcować i potrzeby swoje załatwiać, wszelką i nieograniczoną mieć mają wolność;
a pan mistrz ani nikt a jego podwładnych żadnych nowych domów, budowli i żadnych
przygotowań do dobywania zamku, czynić i przyrządzać w tym przeciągu czasu nie
będzie miał prawa, ale te przygotowania jakie obecnie posiada, aż do końca
rozejmu, w tejże samej liczbie, mocy i ilości zachować powinien. Owoż wyżej
wymienione zamki i miasta z ich pożytkami, przyległościami i należytościami my i
wojsko nasze mieć, dzierzeć, używać i spokojnie posiadać, pod trwaniem tegoż
rozejmu, jak się rzekło, będziemy. Na przypadek, jeśliby podwładni mistrza
jakiegokolwiek stanu i stopnia, w którychkolwiek miastach i miejscach nam
podległych, z jakimiżkolwiek ludźmi naszymi zatargi, krzywdy, kłótnie wszczynać,
gwałty lub szkody wyrządzać, rany zadawać, lub inne zbrodnie popełniać odważyli
się, to niepowinno rozejmu rozrywać lub niweczyć, owszem ani my sami, ani przez
pośrednictwo urzędników naszych mścić się nad tymi ludźmi nie mamy, ale
doniesiemy o nich samemu mistrzowi i jego urzędnikom dla otrzymania
sprawiedliwości. Postanowiono też, iż wszyscy jeńcy stron obiedwóch, których
okup już jest oznaczony, lub jeszcze ma się oznaczyc, (wyjąwszy książąt i tych
jeńców, którzy w odległych stronach przebywając i na poręce znajdując się, do
domów odjechawszy, stawie
295
rzynę. Stamtąd udał się naprzód do Jedlnej, potem do wschodniej części
królestwa.
----------------
się wcześnie na roku nie mogą), będą mieli złożony czas jednotygodniowy po
skończeniu rozejmu, dla stawienia się przed swoimi rękojemcami, lub opłacenia
umówionego okupu; jeśliby atoli ten czas był dla nich niedogodny mogą otrzymać
naznaczenie innego. Powyższe zawieszenie broni chwalebnie, porządnie i należycie
między sobą postanowione, ułożone i zawarte, razem z radami naszemi niżej
wymienionemi: wielebnym w Chrystusie ojcem ks. Jakubem biskupem płockim,
wielmożnymi Sędziwojem z Ostroroga poznańskim, Jakubem s Koniecpola sieradzkim,
Maciejem z Łabiszyna kujawskim wojewodami; Piotrem Szafrańcem podkomorzym
krakowskim, Mikołajem sędzią poznańskim, Janem (z Latoszyna) łęczyckim, Ottonem
nakielskim kasztelanami, cześnikiem Mikołajem z Oporowa, łowczym łęczyckim,
Bartoszem starostą sieradzkim, Domaratem kasztelanem bieckim i Piotrem
Niedźwiedzkim marszałkiem nadwornym, w ogóle, w szczegółach i w całości za
dobre, pożądane i niewzruszone poczytując, przyjmujemy je, "potwierdzamy,
uprawniamy, udzielamy i brzmieniem niniejszego umacniamy, stanowiąc aby
zachowało moc niezachwianej trwałości; przyrzekając wiarą, duszą, sumieniem,
czcią i słowem naszemi że je statecznie i niezgwałcenie zachowamy, że ani mową,
ani uczynkiem przeciwko niemu działać nie będziemy, bez żadnej zdrady i postępu.
A jeśliby podczas tego rozejmu, czego Boże uchowaj, samemu mistrzowi, lub jego
pomocnikom wyżej wspomnianym, ziemiom, księstwom, krajom lub powiatom, ludziom i
poddanym w posłuszeństwie jego będącym, przez nas lub przez podwładnych naszych
krzywdy jakie wyrządzone były, obiecujemy i obowiązujemy się niniejszem
wynagrodzić je całkowicie i w zupełności dobrą wiarą i bez zawodu. Jeślibyśmy
zaś w czemkolwiek wyrażone warunki, lub który z nich z osobna, czy sami przez
siebie, czy przez kogo innego, albo innych, wprost lub ubocznie, wyłącznie lub
włącznie, tajemnie, jawnie lub skrycie, widocznie lub otwarcie, mową, czynem lub
postępkiem, skinieniem, znakiem albo jakiemkolwiek okazaniem woli naszej,
nadwerężyć postanowili przez
296
Sławny to był rok dla Polaków, uświetniony tylu chwalebnemi zwycieztwami. W nim
też papież Aleksander tego imienia piąty życie zakończył (1). Jan XXIII, stolicę
Piotra Bariony osiągnął.
KSIĘGA TRZECIA.
Początek roku 1411 był burzliwy, skoro albowiem minął rozejm z zakonem pruskim,
wnet za rozkazem królewskim, szlachta całej korony pod bronią stanąwszy,
ściągnęła do Brześcia - kujawskiego,
------------------
coby rzeczone zawieszenie broni było przerwane, niech to okryje hańbą naszę
wiarę, duszę, cześć i sumienie; wówczas chcemy być miani za bezecnych,
niesławnych, wiarołomnych, za wyzutych z poczciwego imienia i wiecznym wstydem
znieważonych, jako przestępcy czci, wiary i sumienia, poddajemy się wyrzutom,
napomnieniu i władzy każdego poddanego pruskiego, lub czyimkolwiek, kto
niniejszy list mieć lub posiadać będzie, zrzekając się wszelkich objaśnień,
wykładów, tłumaczeń, domiemań obcych, niezgodnych z powyższą umową, lub
którymkolwiek jej szczegółem, ale zgadzamy się aby była objaśniana, tłumaczona,
roztrząsana według własnego rozumienia, tudzież pojmowana zgodnie z rzeczywistem
znaczeniem wyrazów, za świadectwem niniejszego pisma do którego nasza i
wymienionych rad naszych pieczęci są zawieszone. Dan w zamku naszym Nieszawie,
we wtorek, nazajutrz po Niepokalanem poczęciu N. M. P. (9 grudnia), roku 1410.
Ob. Ed. Raczyńskiego kodex dyplom, lit. str. 120 — 123.
(1) 3 maja 1410 r.
297
dokąd potem i król z Opalona, królowę Anno do Krakowa odesławszy, przybył (1).
Stamtąd ostatnich dni stycznia obóz pomknięto do Wrocławka, gdzie Aleksander
Witold wojsko litewskie s polskiem połączył; razem udano się pod Raciąż,
niedaleko od Torunia, tam kilkodzienne stanowisko wojsko miało. Henryk Plauen
wielki mistrz zakonu, tą gotowością i potęgą króla Władysława przerażony,
wyprawił do niego posłów z oświadczeniem: że jeśli słuszne warunki pokoju jemu i
zakonowi pruskiemu podać zechce, gotów jest za wieczyste je przyjąć, i tym
końcem, słowem królewskiem ubezpieczony, pragnie przyjechać gdziekolwiek król
wskaże, lub też wyprawić posłów dla umowy o pokój wieczysty. Zlecił leż gońcom
swoim widzieć się z Witoldem i ująć go obietnicami, aby jakimkolwiek sposobem
odwrócił grożącą wojnę. Ci do króla przybywszy, po różnych i częstych umowach,
za pośrednictwem Witołda wyjednali, że Władysław udzieliwszy kilkodniowego
rozejmu, przyzwolił na rokowanie o wieczysty pokój; wysadzono z obustron
pełnomocników do układów na kępie toruńskiej.
Gdy tu toczą się umowy o pokój wieczysty Ja-
-------------------
(1) Święto Bożego narodzenia król obchodził w Jedlnej, skąd. 27 grudnia
wyjechawszy przez Iłzę i Kunów do Opatowa przyjechał. Później w Radoszycach
uroczystość trzech-królów święcił (6 stycznia); w Brześciu 16 stycznia stanął, a
25 we Wrocławka wojsko polskie z litewskiem połączył. Długosz ks. 11 str. 307.
298
nusz z Brzozogłowy starosta bydgoski (1), niewiedząc nic o rozejmie,
przeprawiwszy się na łodziach przez Wisłę, gdy ostrzeżonym był od szpiegów, ze
wielka liczba dzielnych koni we dworze, za okopami toruńskiemi, Papów zwanym,
znajdowała się w stajniach, wpadł na nie ze 40 tylko odważnymi żołnierzami i
wrota gwałtownie wyłamawszy, oraz straż pozabijawszy, prędzej wszystkie konie
uprowadził i przez Wisłę przepławił, nim jedna chorągiew jazdy, z rozkazu
wielkiego mistrza na ściganie go wysłana, na brzeg rzeki zdążyć mogła. Ta strata
niewymownym żalem Henryka Plauen dotknęła.
Stanął później pokój na następnych zasadach (2):
----------------
(1) Ob. wyżej str. 280. Wapowski zapomniał, że mu ze smutku umrzeć kazał, ta
niebaczność naszego historyka tem bardziej zadziwia. ze w Długoszu (ks. 11 str.
295). nie znalazł o tem najmniejszej wzmianki.
(2) Dogiel umieścił w kodexie dyplm. t. 4 na str. 81 — 87 umowę, o pokój,
zawartą w Toruniu r. 1411 dnia 1 lutego między królem Władysławem a Henrykiem z
Plauen w. mistrzem i zakonem krzyżackim, na poniższych głównych warunkach: (1)
Między koroną polską, królem Władysławem i Aleksandrem Wilołdem, a zakonem
krzyżackim i jego sprzymierzeńcami Wacławem (książęciem lignickim) biskupem
wrocławskim, Kazimierzem książęciem szczecińskim, Konradem i synami jego
książętami oleśnickimi, Warcisławem wolgastskim, Janem saskim, Janem i bracia
jego głogowskimi, Janem monsterbergskim, Ludwikiem brzegskim tudzież innymi,
wszystkie zatargi i niezgody ustaną. 2) Jeńcy z obustron wolność otrzymają bez
okupu, a jeśliby którzy z nich przyjęli obowiązek okup złożyć. lub rękojemstwa
za sobą wyjednali, te ich zapisy wszelka, moc swoje; tracą. 3) Wszystkie zamki
miasta i ziemie zobustron w ciągu tej wojny zdobyte, napowrót właścicielom
299
Aby Władysław Jagiełło z miast i zamków pruskich w czasie wojny zdobytych załogi
posprowadzał, i s całych Prus ustąpił, nadto wszystkich jeńców w ciągu tej wojny
wziętych wolno puścił i od rycerskiego
---------------
swoim mają być oddane, panowie duchowni i świeccy oraz inni mieszkańcy od
wykonanego hołdu i poddaństwa będą uwolnieni i listy urzędowe na to otrzymają.
Dowódzcy zanik owi broń i własność swoję bez żadnej przeszkody s twierdz
wyprowadzą 4, Ziemia żmudzka wyłącza się ze skutków warunku poprzedzającego, i
owszem król i książe Witold dzierżeć ja będą aż do dni życia swojego, chybaby
sami przed śmiercią oddać ją chcieli; po ich atoli zgonie, zakon na mocy
służących sobie opisów, objąć ją bez żadnej przeszkody będzie miał prawo. 5)
Ziemowit książe mazowiecki ziemię i obwód Zawkrze, które zakonowi zastawił,
otrzyma. Zakon uwalnia go od obowiązku odkładu pożyczonych pieniędzy, 6) Ziemię
dobrzyńską, równie jak inne ziemie przed wojną posiadane, korona polska
zatrzyma, ziemie zaś: pomorska, michałowska, chełmińska, Nieszawa, Murzynów",
Orłów z przyległościami, również i inne, które zakon przed wojną posiadał, w
jego dzierżeniu zostano. 7) Spór o zamki Drezdenko i Santok, oraz o inne części
krajów koronnych i litewskich, niemniej zatargi s książętami mazowieckimi
Januszem, Ziemowitem, ich synami i s książęciem słupskim Bogusławom, załatwienie
być mają przez sąd polubowny z dwunastu osób, podług wyboru królewskiego i
wielkiego mistrza, złożony. Jeśliby zaś strony na ich wyroku nieprzestały, mogą
udać się po ostateczne rozstrzygnienia do papieża. 8) Spór o niektóre wyspy w
blizkości Solca, o rybołówstwo, żeglugę i brzegi rzek Wisły i Drwęcy, podobnemuż
sądowi 12 osób poddane zostaną. 9) Dobra kościołów gnieźnieńskiego, kujawskiego
i innych, leżące w granicach krzyżackich, przy swoich prawach i swobodach
utrzymane będą, żadnym zamianom lub wywłaszczeniu nieulegną, chyba za zgodą i
zezwoleniem biskupów, ten warunek służy wzajemnie dobrom krzyżackim w krajach
koronnych leżącym. 10) Wszelkie naruszenie pokoju, bezpieczeństwa, zgwałcenie
glej-
300
przyrzeczenia rozwiązał; wzajemnie Henryk Plauen wielki mistrz zakonu 200, 000
czerwonych złotych w ciągu roku, trzcina częściami królowi Władysławowi wypłaci,
prócz tego Żmudź na wieczne czasy
-----------------
tów, z obiedwóch stroń w ciągu ostatniej wojny popełnione, wzajemnie umarzają
się; kupcy obojga narodów ze swoim towarem drogi wodne i lądowe, według dawnego
zwyczaju, bez najmniejszej przeszkody odbywać mogą. 11) Aby niniejszy pokój
utrwalić, w razie wynikłych zatargów, każda strona sześć osób wyznaczy, które
zjechawszy się załatwić je będą powinny, a jeśliby te 12 osób zgodzie się nie
mogły, wówczas papież ostatecznie spór rozwiąże. 12) Sprawy o puściznę,
własność, ziemię i długi, rozstrzygać powinny sądy miejscowe tych powiatów, do
których mieszkańcy przysłuchują, spory zaś o dobra lenne, ostatecznie ma sądzić
własny pan zwierzchni, według prawa zwykłego w jego krajach. 13) Król i książe
Witołd wszystkich niewiernych w państwach swoich osiadłych, do uległości
kościołowi przywiodą, świątynie pańskie zapomogą, kapłanów opatrzą i błędy
pogańskie wypłenią, podobnież mistrzowie pruski i inflancki niewiernych nawracać
nieomieszkają; tym końcem o niniejszem postanowieniu swojem pogan i sąsiednie im
ludy zawiadomią, jeśliby to skutku nie sprawiło, spólnemi siłami, zmusić ich do
wiary przedsięwezmą. Wówczas co do przechodu wojsk i innych przedmiotów,
mianowicie zaś co do rozdziału nabytych krajów, postąpią według dawniejszych
między stronami opisów, lub nowych umów jakie z sobą zawrą 14) Wszystkim zbiegom
i odstępcom w czasie tej wojny, lak duchownym, jak świeckim, zastrzega się
wolność powrotu do dóbr, które przedtem posiadali i do łaski panów swoich,
wyjąwszy tylko księdza biskupa warmińskiego (Henryka IV. Heilsberg v.
Vogelsang), który glejt do swojej diecezji otrzyma, od wszelkiej przemocy
wielkiego mistrza, ten wszakże waruje sobie wolność czynienia z nim prawem. 15)
Król węgierski Zygmunt niniejszą umową objęty zostanie, jeżeli zażąda, o czem
mistrz zakonu króla polskiego uwiadomi, niemniej atoli król Władysław wojną
301
Aleksandrowi Witoldowi dzierżyć pozwoli i w posiadaniu lej ziemi nigdy pod
żadnym pozorem niepokoić go nie będzie.
Ten pokój lubo dla królestwa byt i niesławny i
------------------------
nękać go nie ma, chybaby sam był przezeń napastowany, wówczas sprawiedliwość
sobie uczynić może. 16) Zapisy i przywileje dawnieysze, obiedwom stronom służące
pozostaną w nienaruszonej mocy, wyjąwszy przedmioty obecną umową wyjaśnione. 17)
Korona polska i wielkie księstwo litewskie, wiecznemi czasy z nieprzyjaciołmi
zakonu, a wzajemnie wielki mistrz i zakon, z nieprzyjaciołmi korony, wiążąc się,
ani wzajemnie przeciw sobie pomagać nie mają. Przy tym zapisie świadkowie ze
strony wielkiego mistrza wyraźnie wymienieni, pieczęci swoje zawiesili. Nadto,
co do warunku opłaty porówn. Voigt t. 7 str. 136. Spółcześnie z zawarciem
rozejmu pisał król do wielkiego mistrza: "Władysław z Bożej łaski król polski i
t. d. Wielmożny, wielebny. Wiadomo uprzejmości waszej jak zawsze pragnęliśmy
wywyższenia waszego, a więc z osobliwą życzliwością winszujemy i cieszymy się,
że najwyższa Opatrzność na tak znakomity szczyt dostojności was wyniosła i ze
przed innymi osiągnęliście tę godność. Przed rozpoczęciem bowiem jeszcze wojny,
uczucie wzajemnej miłości kwitnęło między nami, mamy nadzieję że i teraz za
natchnieniem ożywiciela Ducha świętego na nowo zakwitnie, byleby w was nie miała
miejsca duma, którą poprzednicy wasi tak bezbożnie majestat nasz królewski
obrażali. Wówczas i wrzawy wojenne i podniety nienawiści, tak nieszczęśliwie
między nami wkorzenione, tym łatwiej ukoją się i znikną, im je w większem mamy
obrzydzeniu. Kto był ich sprawcą, wiadomo temu, przed którym niema żadnej
tajemnicy i który przenika czystość sumienia. Wszakże aby nazawsze przejednać
chęci nasze, niebieskiem natchnieniem kierowane i umysł skłonny i pragnący burze
wojen przytłumić, aby wiara chrześcijańska dłuższemi klęskami nie była miotaną,
lecz raczej słodyczy pokoju używała, połączcie zgodne myśli swoje z naszemi i
przybądźcie do nas do Raciąża dla umiarkowania spraw wzajemnych, według zdań
obustronnych rad na
302
Szkodliwy, lubo senatorowie długo i mocno przeciw zawarciu jego mówili, wszakże
woli królewskiej wręcz oprzeć się nieśmięli. Władysław zgodzeniem się swojem
pokój przyjął, wziąwszy znakomitych zakładników, na pewność opłaty umówionych
pieniędzy w oznaczonym czasie, dla nadania zaś ostatecznej mocy rzeczonej
umowie, wielki mistrz zakonu zjechał się s królem w otwartem polu niedaleko od
Złotoryi, gdzie wzajemne dawszy i odebrawszy uręczenie, pokój między sobą
wieczysty stwierdzili. Tym sposobem wielka i niebezpieczna wojna, staraniem
Henryka Plauen i Aleksandra Witolda, z widoczną szkodą korony polskiej,
ukończona. Wszakże nietylko s tej strony król Władysław królestwo skrzywdził,
ale jeszcze nazajutrz po odjechaniu odeń mistrza, Wołyń i Podole, kraje
stanowiące znaczną część Polski rościągające się w dawnej Sarmacji aż do
mudockiego jeziora ( 1 ), złożywszy z urzędu Piotra Włodka stolnika
sandomierskiego, który przez wiele lat niemi ządził, Aleksandrowi Witoldowi,
mimo wolą i opór senatorów koronnych, w dożywotnią dzierżawę oddał,
------------------------------
szych. Dan w Brześciu we wtorek, nazajutrz po Niepokalanem poczęciu N. M. P. (9
grudnia) roku 1410. Król j. m. sam przez siebie. Wielmożnemu i wielebnemu panu
Henrykowi z Planen wielkiemu mistrzowi zakonu teutońskiego w Prusiech. Ob. Edw.
Raczyńskiego kodex dyplom. Litwy str. 124.
( 1 ) t. j. Czarnego morza, od miasta Aμαςόχη, które według Ptolomeusza leżało
nad Dnieprem.
303
pod warunkiem obrony granic królestwa polskiego, i poskramiania szkodliwych
tatarskich najazdów.
Tyra sposobem ukończywszy wojnę pruską, Władysław wojsko rozwiązał i udał się do
Sandomierza, gdzie s królową Anną zapusty odbył (1), odesławszy ją później do
Krakowa, sam do ziemi chełmskiej drogę obrócił i w Lubomli przez miesiąc bawiąc
czas na łowach przepędzał (2), aż dopóki Zawisza zwany Czarnym, rozejmu z
Zygmuntem królem rzymskim i węgierskim, którego sąsiedztwo było podejrzane dla
wziętego złota od krzyżaków, aż po dzień świętego Marcina nie zawarł. Wówczas
dopiero Władysław wolny od wszelkiej obawy wojny, królową do siebie s Krakowa
sprowadziwszy, do Litwy pojechał i to księstwo, oraz Ruś w towarzystwie Witolda
zwiedzając, wiosnę i lato tam strawił. Przybywszy bowiem do Wilna, na łodziach
do Kowna a poźniej do Jurborga (3) popłynął, gdzie łowami czas niejaki bawił
się; z Jurborga wyjechawszy, pogranicze Litwy i Rusi, w całej rozciągłości
zwiedzać począł i naprzód, do Potocka i Witebska wstąpił, zamków
------------------------------------
(1) 22 lutego Długosz ks. 11 str. 312.
(2) Do 19 marca lamie.
(3) Długosz (ks. 11 str. 312) pisze, że król s Kowna popłynął do Judburga,
wyraźnie omylił się przepisywać., bo Długosz niewątpliwie musiał położyć do
Jurburga; podobnież kopista Wapowskiego na domysł napisał Nydburg, byłby to więc
Neidenburg miasto pruskie, leżące nad rzeka. Neide, do którego Niemnem dostać
się niepodobna.
304
nad. rzeką Turuntem dzisiaj Dźwiną zwaną, położonych. Do Smoleńska i nad brzegi
sławnej sarmackiej rzeki Dniepru pomknął się; przepłynąwszy zaś Dniepr,
odwiedził zamki Krzyczew i Zasław. W tych stronach blizkich Dniepru, w miejscu
lasami okrytem i dla tego dziwnie przyjemnem, starożytność Ołtarze Alexandrowi
macedońskiemu i Cezarowi Augustowi poświęciła. Z Zastawia, statkiem przez rzekę
Soszę, poźniej Dnieprem wdół, sto mil drogi wodą zrobiwszy, popłynął do Kijowa.
Królowa Anna wszędzie mu towarzyszyła. S Kijowa, zostawiwszy wtem mieście
Aleksandra Witołda, i znowu wsiadłszy im siatki, udał się do Kaniowa i Czerkas,
gdzie zostawiwszy Dniepr i łodzie po lewej stronie, przez stepy ruskie pojechał
już lądem do Zwinogroda, Sokołówki, Kormiłowa i Bracławia, miasta położonego w
dawnej Bastarnji nad rzeką Bohem, o pięćdziesiąt niemal mil. od ujścia Dniepru,
który wpada do morza czarnego. Z Bracławia, zwróciwszy się na zachód, wyruszył
do Kamieńca, (Metonium niegdyś przez Tyrangetów (1) zwanego), miasta
najobronniejszego w całej Sarmacji, które rzeka Smotrycz, o dwie mile niżej
Chocimia twierdzy wołoskiej, do Dniestru wpadającaj; wkoło oblewa. S Kamieńca do
Glinian, dokąd i Aleksander Witołd s Kijowa przybył. Król wyprawiwszy go na
Litwę, udał się do Lwowa, niegdyś mia-
----------------------------------------
(1) O Tyragelach, Tyrangitach, Tyregelach ob, Szafarzika Slavische Alterthümer w
tłum. Wuttke t. 1 str. 216 t. 11 str. 135.
305
sta Peucinów (1) na Rusi, gdzie kilka dni strawiwszy po długiej podróży, dnia
jedenastego listopada wrócił do Niepołomic, zrobiwszy około 500 mil polskich, (s
których każda 4, 000 kroków zamyka), drogi, lądem i wodę wciągu jednego lata.
Tak szeroko rozciągało się wówczas państwo polskiego króla. Wypocząwszy w
Niepołomicach dni 15, wjechał do Krakowa (2) jakby w tryumfie, otoczony licznem
i świetnem gronem senatorów; niesiono bowiem przed nim: zbroję podczas wojny
pruskiej i bitwy grunwaldzkiej z wielkiego mistrza zakonu zdartą, 51 chorągwi,
tudzież wiele innych łupów świadczących o tem sławnem zwycięztwie; najwiekszą
ich część, ś. Stanisławowi patronowi królestwa, w głównym krakowskim kościele
poświęcił i na ścianach pozawieszać rozkazał, które i dzisiaj jako wieczny
pomnik nieśmiertelnej przewagi, w tym kościele oglądać można.
Krótko w Krakowie Władysław zabawiwszy znowu udał się do Litwy, tak tęsknił do
ziemi ojczystej; i tam zimę przepędził. Nin, atoli s Krakowa wyjechał, wyznaczył
wprzódy posłów do papieża Jana XXIII (3). Żądania królewskie były na-
---------------------------------
(1) O Peucinach ob. tamże t. 1 str. 489.
(2) 25 listopada Długosz ks. 11 str. 315.
(3) Aleksander V. o którym Długosa mówi (ks. 11 str 301) że był osobiście
Władysławowi Jagielle znajomy i w języku sławiańskim biegły, Umarł d. 3 maja
1410; Jan XXIII., zwany dawniej Baltazar Cossa, wybrany na jego miejsce 14 tegoż
miesiąca.
306
stepne: aby najwyższą władzą, jaką posiadał na ziemi, ogłosił wojnę pruską za
sprawiedliwą, tudzież, że oręż przeciwko krzyżakom słusznie był podniesiony; aby
zdobycz w ciągu lej wojny wzięta i po większej części kościołom polskim oddana,
godziwie w nich pozostać mogła, nakoniec aby odpust kościołowi sandomierskiemu
na dzień drugi czerwca udzielony, zgodzeniem się swojem potwierdził. Na co
wszystko papież bez trudności zgodził się, wojny tylko świętej przeciwko Talarom
(1), narodom scytijskim odmówił, obawiając się aby ta wyprawa krzyżowa, którą
przeciwko Władysławowi królowi neapolitańskiemu, buntownikowi stolicy
apostolskiej i kościoła rzymskiego ogłosił, przez polską, przeszkody nie doznała
(2). Około tego czasu dwie stolicę, arcybiskupie, halicka i
om
----------------------------------
Gwałtowność i rozpusta na którą się wylał, zmusiły sobor konstancjeński do
złożenia go ze stolicy papiezkiej dnia 29 maja 1415; ostatek życia przepędził w
szczerej pokucie, jako dziekan zgromadzenia kardynalskiego; umarł we Florencji
d. 22 listopada 1419. Długosz (ks. 11 str. 313) uwiadamia, ze król to poselstwo
wyprawił z Litwy podczas łowów u Jurborga; jakoż oznacza czas przybycia jego do
Rzymu w dniu 4 września. Składało się z następnych osób: Andrzeja Laskaris z
Gosławic, proboszcza kujawskiego, Marcina z Wrocimowicz chorążego krakowskiego i
Zbigniewa z Oleśnicy sekretarza królewskiego.
(1) Widocznie przepisywacz Wapowskiego opuścił wyżej jedno jeszcze żądanie
królewskie, o którem Długosz na str. 313 wspomina, t. j. aby pozwolił wojnę
krzyżową przeciw Tatarom podnieść.
(2) Władysław był synem Karola małego o którym ob. wyżej na str. 85; objąwszy
tron neapolitański w r. 1386 zamyślał o rozszerzeniu swojego państwa we
Włoszech, do czego rozerwanie kościoła na dwa, a później na trzy papieztwa:
rzymskie, awinjoń-
307
gnieźnieńska, podobnież dwie biskupie kamieniecka i lwowska, osierocone zostały
po śmierci swoich. pasterzów (1), król Wadysław wnet niektórych z nadwornych
swoich sekretarzów do zajęcia ich mianował (2), innych na bogatsze miejsce
kościelne posunął, którą to czynność królewską, utrzymawszy tylko przy
kościołach lwowskim i kamienieckim kapłanów, pierwej mianowanych, papież
zgodzeniem się swojem zatwierdził.
Około tego czasu Henryk wielki mistrz krzyżacki Mikołaja Niksza chorążego
chełmińskiego, Janusza. Orzechowskiego i Konrada z Ropkowa, mężów rycerskich,
tudzież wielu mieszczan gdańskich, oskarżonych o knowanie zdrady przeciw
zakonowi, zaprosiwszy do zamku gdańskiego na obiad, pomimo głośnych zaklęć i
oświadczeń, że niewinność swoję wywiodą, nagle pościnać kazał (3).
--------------------------------------
skie i pizańskie, dziwnie mu posługiwało. Wziął w opiekę Grzegorza XII. i
utrzymywał go przeciwko Janowi XXIII., to dało powód do krucjaty pomyślnie
popieranej; i zakończonej pokojem między Władysławem i Janem XXIII, dnia 15
czerwca 1412 zawartym. Krótko potem żył król neapolitański, umarł bowiem d. 6
sierpnia 1414 r.
(1) Mikołaj Kurowski arcybiskup gnieźnieński umarł z 7 na 8 września 1411. (Ob.
Długosza ks 11 str. 334) Jakób herbu Strzemje arcybiskup halicki. Aleksander
biskup kamieniecki. Lwowskiego biskupstwa nigdy nie było, jak to dowodnie okazał
Niesiecki w. 1 str 25.
(2) Mikołaja Trąbę naprzód na arcybiskupstwo halickie, wnet na gnieźnieńskie,
Jana Rzeszowskiego po Mikołaju Trąbie na halickie, nieznanego skądinąd Jędrzeja,
na kamienieckie. Dług. ks. 11 str. 315.
(3) Voigt wydał osobne dzieło: Geschichte der Eidechsen-
308
Władysław Jagiełło znajdował się w Goniądzu na pograniczu Prus i Mazowsza, gdzie
łowami żubrów i innych dzikich zwierząt był zajęty. Stmtąd do Grodna przybywszy,
przez listy i gońców uwiadomiony został, że Ernest książe austrijacki, w
zamiarze zawarcia przymierza i powinowactwa, przebrany i z małym orszakiem do
Krakowa przyjechawszy w tem mieście na króla oczekuje; s tej przyczyny wcześniej
niż postanowił Litwę opuszcza i do korony wraca. Skoro do stolicy swojej
wjechał, natychmiast Książęcia Ernesta w jego gospodzie odwiedził, wdzięcznie i
życzliwie takiego gościa powitał, i żądane powinowactwo z nim zawarł, wydawszy
zań w małżeństwo Cymbarkę, córkę książęcia mazowieckiego, swoję zaś rodzoną
siestrzenicę (1). Gody odbyły się w cza-
--------------------------------------------
Gesellschaft in Prevssen. Konigsberg 1823 w 8-ce str. 280. W niem zamknął
wiadomości historyczne o tajemnem towarzystwie, którey łożyciele jaszczurczem
nazwali. Wyciąg lej historycznej pracy Voigta znajduje się w pamiętniku
warszawskim na rok 1826: "o rycerzach jaszczurkowych w Prusiech." Niżej będziemy
mieli zręczność obszerniej zastanowić się nad tym przedmiotem, w tem miejscu
prostujemy tylko błąd Długosza (ks. 11 str. 316) i Wapowskiego. Mikołaj Benys
nie Niksch, jak go kronikarze nasi zowią i jego spólnicy, oskarżeni, że
sprzysięgli się wydrzeć władzę Henrylsowi z Plauen i wynieść na dostojność w.
mistrza, Jerzego z Wirglierg komtura radzyńskiego, pozwani przed sąd rycerskiej
ławicy, skazani zostali jej wyrokiem na rozmaite kary, Mikołaj, Renys ścięty
został w Grudziądzu. Musiało to zajść w początkach lipca,: gdyż Wacław król
czeski wymawia surowość sądu Henrykowi s Plauen, w liście pisanym 20 sierpnia
1411. Ob. Voigt str. 40. (1) Ernest zwany Żelazny, miał z Gymbarki syna,
Fryderyka, późniejszego cesarza niemieckiego, od którego godność cesarska
309
sie zapust (1) z wielkim przepychem i świetnością, po skończeniu których,
zabrawszy małżonkę i bogaty posag, przeprowadzony przez 600 jazdy królewskiej,
powrócił do miasta austryackiego Nowem zwanego (2). S tego szczęśliwego związku
urodził się później Fryderyk, który przez długie lata cesarstwem rządząc (3),
następstwo po sobie cesarzowi Maxymiljanowi i wnukom jego, na których księstwo
burgundskie i królestwa hiszpańskie spadły, zostawił; lecz o tem cokolwiek
niżej.
Gdy król Władysław jeszcze w Krakowie bawi, Michał Steno książe wenecki (4)
zostający w zawziętej wojnie z Zygmuntem królem rzymskim i węgierskim, o
posiadłość ziemi dalmackiej, wyprawił do niego posłów z wielkiemi darami, aby go
do przymierza z sobą wciągnął. Przyrzekał ogromną ilość pieniędzy na żołd dla
zaciężnych, których 3, 000 jazdy przez ciąg wojny mieć żądał. Atoli Zygmunt, w
takiem niebezpieczeństwie swojem, nieczynnym nie był, gdyż wnet posłów od siebie
Brandę (5) kardynała-kapłana, wezwa-
--------------------------------------------------------
w domu austrijackim wzięła początek, Cymbarka była córką Ziemowita i Aleksandry
Olgierdówny. Rodzice jej pomarli, ojciec w r. 1426 matka 20 kwietnia r. 1434.
(1) R. 1412 w lutym, dnia 13 i następnych.
(2) Neustadt w niższej Austrji o mil 12 na południe od Wiednia położone.
(3) Mianowicie przez 53 lata.
(4) Obrany w listopadzie 1400 na dozę, głośny z miłostek z żoną doży Marino
Falieri, był pierwszą sprężyną jego zguby. Umarł 26 grudnia 1413.
(5) Branda Castiglione ze szlachetnego rodu mediolańskiego,
310
nia ś. Klemensa i Scibora wojewodę siedmiogrodzkiego, do króla Władysława
wyprawił, aby przyrzekli wynagrodzenie krzywd i wieczne przymierze, oraz
przyjaźń sąsiednim królem zjednali. Władysław Jagiełło przeniosł ją nad wenecką
i zjazd z Zygmuntem u Lubowli, u podnóża gór karpackich odprawił. Obecnemi na
nim były obiedwie królowe, oraz Bolesław książe mazowiecki i wielu dostojnych
mężów polskich i litewskich. Siedm dni o pokoju radzono, lecz królowie zgodzić
się nie mogli, albowiem Zygmunt srogie krzywdy Polsce zadawszy, nie znał się do
żadnego wynagrodzenia i owszem żądał, aby mu je darowano, dla przyjaźni i
przymierza, które na przyszłość obiecywał. Pozornemi tylko przyrzeczeniami i
pochlebstwami usiłował złudzić Władysława. Rady królewskie płochym i podstępnym
umysłem Zygmunta zrażone, mieli się już do odjazdu s królem Władysławem, i
wszystko do drogi było gotowe, gdy Zygmunt wyjednał u Władysława tajemną
rozmowę, na której nikt z rady znajdować się nie miał. Co gdy otrzymał, użył
wszelkich sprężyn i wrażeń do usidlenia umysłu dobrodusznego króla, celował
bowiem nadzwyczajną; Wymową i przebiegłością. "Owoż, rzekł między innemi: dla
przyjaciela sąsiada i gościa uczynię, na co przedtem nigdybym nie zezwolił.
Zgadzam się nako-
---------------------------------------
doktor i professor prawa w akademji padewskiej. Ob. Fleury hist. eccles. t. 20
str. 562.
311
nieć aby ta część Rusi, którą Podolem w kraju Tyrangętów zowią, została
własnością polską; Wołoszczyzny, rościągające się po obu brzegach Dunaju aż do
morza czarnego, podzielmy na równe połowy między obadwa królestwa, tak, aby
bliższa Wołoszczyzna da Węgier, dalsza zaś, Multanami zwana do Polaków należała.
Zgadzam się też i na to, aby krzyżaków z całych Prus rugować i tym końcem wojsko
wyprawię, pod jednym wszakże warunkiem, że czyje siły zbrojne będą liczniejsze,
ten większą część Prust otrzyma." Dla wzbudzenia większej słowom swoim wiary,
stwierdza je zaklęciem i najuroczystszą przysięgą, która króla Władysława do
tego stopnia uwiodła, że wnet przymierze z Zygmuntem zawarł i przysięgą je
umocnił, sądząc że ta będzie tak świętą dla Zygmunta, jak była świętą dla niego
samego. Aby tem bardziej jeszcze Władysława ułudzić, wymógł na nim tajemnicę
niniejszego układu przed przyjaznymi sobie elektorami cesarstwa, i krzyżakami
pruskimi, oraz przyrzeczenie, że go w największem milczeniu zachowa. Czynił zaś
to głównie s tej przyczyny, aby rady korony polskiej, przeniknąwszy podstęp, nie
rozpróli tego co się zszyło; gdyż przebiegły i zdradny umysł Zygmunta aż nadto,
był im znany (1).
-------------------------------------
(1) Zła wiara Zygmunta w sprawie krzyżackiej i najazd Ścibora na Polskę, groziły
wojną z Węgrami. Że ta zdawała się być w początkach 1411 r. nieuchronną,
świadczy nieznany historykom naszym list Zygmunta, który Katona w t. 12 na str.
40 umieścił. Król węgierski pisze s Kallo do Mikołaja Lewkes. "Wiedźcie iż
312
Tym sposobem utrwalony pokój. Wielka radość między. Węgrami i Niemcami; nie
podzielali atoli tej Wesołości znakomici Polacy, u których było podejrzanem to
tajemne przymierze; zwłaszcza gdy nie
------------------------------
nieprzyjaciele, zebrawszy spólników swoich w ogromnej liczbie, zamierzają kraje
nasze graniczące s Polską zbrojnie pustoszyć, my zaś tez pograniczne ziemie
naszego królestwa, pragnąc od krzywd i najazdów nieprzyjacielskich, całe i
bezpieczne zachować, żądamy po wierności waszej i surowo zalecamy, abyście
natychmiast po otrzymaniu niniejszego, razem z ludem waszym, jak najprzystojniej
i najozdobniej, zbrojnie sławili się pod miastem naszem Koszycami, dokąd i my za
Bozką pomocą następnego wtorku wyjechać mamy. Dan w niedzielę przed śś. Fabianem
i Sebastianem (18 stycznia) r. 1411. " Rzeczywiście, podług Długosza, (ks. 11
str. 312) król Władysław wojsko nad granicę węgierską ściągnął i już bliższe wsi
i miasta najeżdżać począł, lecz Zawisza Czarny, równie obudwom królom miły,
usilnie pracować nad ich pojednaniem począł; jakoż Zygmunt głównych baronów
węgierskich upoważnił do zebrania się "w Iglawie czyli w Nowej wsi, a Władysław
baronów polskich do podobnegoż zjazdu w Szramowicach, którzy za wzajemnem
porozumieniem się, zawarli na dniu 31 marca obustronny rozejm do dnia 11
listopada; tegoż 1411 roku trwać mający, wówczas za powtórnym zjazdem panów
polskich i węgierskich w Starej - wsi miano o pokoju wieczystym rokować. Dogiel
umieścił w t. 1 na str. 42 zapis ze strony węgierskiej, Katona powtórzył go w t.
12 na Str. 44 i poprawił błędy w nazwiskaeh wymienionych w nim osób; n. p.
zamiast Nicolaus de Sara czytać należy: de Gara; zamiast comes Symariensis de
Rozgay, Simon de Rozgon, zamiast Nicolaus de Varchali, de Marczali, zamiast
Joannes de Pohewaz, Pohewcz. Potwierdził tę umowę król Władysław i wydał w
Bieczu dnia 8 listopada 1411 roku pełnomocnictwo Jakubowi płockiemu, Wojciechowi
poznańskiemu, Mikołajowi wileńskiemu i Maciejowi przemyślskiemu biskupom;
Krystynowi (z Ostrowa) kasztelanowi krakowskiemu, Janowi Ligęzie łęczyckiemu,
Maciejowi
313
mogli na królu swoim wymódz aby im objawił treść umowy. Sam będąc wzorem
rzetelności i niewinności, nigdy nie mniemał aby Zygmunt najuroczystszy
przysięgę i imię Boskie miał zawodzić, bo o prawości jego brał miarę z własnego
sumienia.
---------------------------
(z Wąsosza) kaliskiemu wojewodom, Jerzemu inaczej Gedigoltow radzcy Witołda,
staroście podolskiemu, Janowi ze Szczekocina lubelskiemu, Mikołajowi z
Błociszkowa Sanockiemu kasztelanom; Janowi (z Oleśnicy) krakowskiemu i Piotrowi
sieradzkiemu sędziom. Pierwszy raz ten zapis ogłoszony został z archiwum
wiedeńskiego przez Józefa Bentzur w dziele imieniem rządu austriackiego wydanem:
Jurinm Hungariae in Russiam minorem et Podoilam, Bohemiaeque in Oswicensem et
Zatorientem ducatus, praevia exeplicatio, cum documentis numera XVII. Vindobonue
1772 in 4 pag 44 et Docum. pag. 42. powtórzył go Felix Łojko w wybornej
odpowiedzi, którą zbił fałsze przedajnego Bentzura: w Zbiorze deklaracji no I i
czytmości główniejszych, które poprzedziły i zaszły podczas sejmu od d. 18
wrześniu 1772 do 14 maja 1773 4-0 b. m. r. na str. 67. Upoważnieni wolą
królewską zjechali się naznaczeni pełnomocnicy i w Szramowicach d. 19 listopada
1411 r. z Władysławem biskupem tyminieńskini, Symonem de Rozgoń sędzią
nadwornym, Emerykiem de Peremi tajnym kanclerzem króla węgierskiego, Piotrem de
Peremi dawniej hrabią sykulskim, Janem de Rozgoń, Stefanem de Nana, Piotrem de
Crizowicz hrabią spiskim, Mateuszem de Pdlocz hrabią borsodzkim kasztelanem
zamku Diosgeur, Janem cle Humenna, Stefanem synem Pawła de Somosz, Benedyktem
Czuder i Janem synem Jakóba de Nagy - Mihaly. (Wypisaliśmy te imiona własne
węgierskie, podług popraw Katony (t. 12 str. 51), gdyż Dogiel dopuścił się wielu
błędów). Spoinie umówiony został rozejm między Zygmuntem, Władysławem Jagiełłą i
Witołdem do dnia 15 sierpnia następnego 1412 roku, tymczasem na dniu 13 lutego,
lub innym, jaki za dogodny uznają, król węgierski przybędzie do Kesmarku albo do
Lubowli, król zaś - polski do Sądecza i tam naznaczą dzień i miejsce zjazdu.
314
Król węgierski pojrzał najusilniej potem nalegać aby Władysław naprzód do
Koszyc, potem do Waradynu i do stolicy królestwa Budy, daleko zbaczając z drogi,
wstąpił, ze w ciągu całej podróży będzie miał rozmaitych zwierząt obfite i
przyjemne ło-
--------------------------------
Wszakże jeśliby pokój wieczysty mimo osobistego rokowania królów stanąć nie
mógł, wówczas stosownie do opisów d. 31 marca 1411 roku w Igławie czyli Nowej-
wsi zawartych, panowie polscy i węgierscy zjadą się powtórnie na dniu 1 maja w
Starej-wsi, i w Szramowicach, dla narady we wspólnych sprawach; dla tego leż
opisy igławskie w całej rozciągłości niniejszą umową potwierdzają się tak
dalece, ze chociażby królowie osobiście między sobą jakie układy postanowili, to
ich w niczem osłabiać ani nadwerężać niema. W ciągu trwającego rozejmu aż do
dnia 15 sierpnia, król Władysław i książe Witołd zachowają się spokojnie z
zakonem krzyżackim, w razie bowiem napastowania go wojną, król Zygmunt wnet
zostanie wolnym od dotrzymania rozejmu do dnia 15 sierpnia trwać mającego.
Jeśliby zaś z drugiej strony krzyżacy opisy swoje złamali, król Zygmunt
natychmiast ich odstąpi i ani radą, ani pomocą, ani wojskiem wspierać ich
przeciw królowi polskiemu i ksiązęciu Witoldowi nie powinien. Nakoniec niniejszy
zapis potwierdzony przez króla Władysława, pełnomocnicy polscy zobowiązali się
złożyć pełnomocnikom węgierskim, na dniu 6 stycznia 1412 r. na zamku
czorsztyńskim; nadto zastrzeżono wolność przejazdów i targów dla kupców
węgierskich. Władysław Jagiełło powyższy układ zatwierdził w Krakowie dnia 27
listopada 1411. Ob. Dogiela t. 1 str. 43. Długosz (ks. II str. 318) pisze: że
król polski 12. marca 1412 roku do Lubowli przyjechał, że przez cały tydzień
pełnomocnicy nad ułożeniem pokoju bezskutecznie pracowali, i że już Władysław
Jagiełło dnia 19 marca miał się do wyjazdu, kiedy Zygmunt wyjednał na nim osobną
tajemną rozmowę, w której go ułudził i do zawarcia szkodliwej umowy skłonił.
Rzeczywiście ten układ we 360 lat później dał powód ościennemu państwu, do
popisywania się z mniemanemi prawami do Rusi i Podola. Długosz
315
Jagiełło lubo według zdania rad swoich powrócić do kraju postanowił, jednak
ujęty chęcią widzenia królestwa gdzie się złoto rodzi, a przytem znęcony ochotą
do polowania które namiętnie lubił, odesławszy królowę Annę do Krakowa, wielką
część
-------------------------------
exemplarz węgierski umieścił w zupełności (ks. 11 str. 321 — 326), Dogiel
ogłosił z autentyku w t. 1 str. 46-49 I, Pray (Annales Hung. i. 1 str. 232)
przepisał z Długosza, najpoprawniej atoli exemplarz polski wydał Bentzur, który
Felix Łojko powtórzył w swojej odpowiedzi na str. 60-67. Porównać tamże od str.
217 — 237 uwagi Łojki nad sposobami, jakich chwycił się Zygmunt do osiągnienia
zamierzonego celu. Miejsce o Rusi, Podolu i Multanach w treści brzmi jak
następuje. "Ponieważ o ziemie ruską, podolską i multanską zachodzi spór między
nami a królem Zygmuntem, przeto postanowiliśmy go załatwić w sposób niżej
opisany. Dopóki nam i bratu naszemu królowi Zygmuntowi Bóg życia dozwoli, ziemie
ruską i podolska, spokojnie dzierzeć mamy, że zaś między nami, królem Zygmuntem
i książęciem litewskim Aleksandrem Witołdem trwa pokój, przeto i po zgonie
któregokolwiek z nas, podobnież przez Pięć lat rzeczy w obecnym stanie
pozostaną, wciągu którego czasu, biskupi i baronowie obudwóch królestw rozpatrzą
sprawiedliwie prawa stron, podług treści i brzmienia opisów w Igławie i Starej -
wsi sporządzonych. " W tych jednak opisach igławskich nic innego nie
powiedziano, tylko ze 12 osób ze strony węgierskiej i tyleż s polskiej zjada się
w miejscu zwyczajnem dla roztrząśnienia i uspokojenia wzajemnych sporów. Co do
ziemi multańskiej królowie postanowił: "Ponieważ wiadomo że Aleksander wojewoda
multański zobowiązał się ulegać naszej ( Władysława Jagiełły) woli i rozkazom,
tego zobowiązania się jego, król Zygmunt" dla miłości czystego braterstwa z nami
nie chce naruszać i rozrywać, przeto zgodziliśmy się: że ile razy Węgry będą w
wojnie s Turcją, tyle razy na wezwanie króla Zygmunta, rzeczony Multański
osobiście s całą potęga swoją pomagać mu bedzie powinien, jeśliby zaś temu
wezwaniu króla Zygmunta, lub naszemu w tej mierze rozkazowi
316
Węgier z Zygmuntem zwiedził, naprzód do Koszyc, potem do Waradymi przybyli,
gdzie na wielu miejscach złoto z ziemi dobywają. Stamtąd do Budy i Wyszehradu
daleką drogą zdążono, wszędzie od przyjaznego króla gościnnie i wdzięcznie
przejmowany,
-------------------------------------
był opornym, wówczas my Obadwaj, wspólnetni siłami do ziemi multańskiej zbrojnie
wtargniemy i wojewodę od rządów oddaliwszy, tęż ziemię między siebie podzielimy
w niżej opisanych granicach. Lasy: większa Bukowina, poczynając od gór
węgierskich, między Mullanami i ziemią sepenieką położone, rozciągające się
wzdłuż rzeki Seret, aż do drugiego lasu: mniejszą Bukowiną zwanego
przytykającego do rzeki Prutu, mają być na pół rozdzielone, tak. iż miasto Jaski
targ, lezące z lewej strony, będzie własnością naszą i ziemi naszej ruskiej;
osada zaś czyli wieś Berlet po prawej stronie, dostanie się królowi i koronie
węgierskiej. Przeszedłszy zaś rzekę Prut, podobnymże sposobem, idąc prosto przez
stepy aż do morza, pozostałe lasy i dzikie pola po połowie rozdzielone być mają,
tak iż Białogrod (Akierman) do ziemi ruskiej, lilija zaś do królestwa
węgierskiego odtąd należeć będą. " Dalsze warunki tego przymierza nic ważnego
nie zawierają, o głównym przedmiocie niezgody, o zakonie krzyżackim, ani słowa
nie wspomniano, tak dalece że Długosz raczej powinien był narzekać na próżną
stratę czasu, ale nie na szkody wyniknąć z niego dla Polski mogące; bo żadna
przezorność ludzka przewidzieć nie mogła, aby s tak nieoznaczoną, s tak
niewyraźną wzmianką o ziemi ruskiej i Podolu, odważył się kto kiedy wystąpić,
jak z niewątpliwem prawem. Niedołężna odpowiedź Józ. Christ. Engela w historji
Halicza na str. 629 nikogo w wątpliwość nie wprowadzi. Co do daty niniejszego
przymierza zachodzi mała trudność, u Długosza, u Dogiela i u Bentzura położono:
Dan w Ublio (Lubowli) 15 marca 1412 r., tymczasem tenże Długosz (ks. 11 str.
318) utrzymuje, że 19 tegoż miesiąca Władysław Jagiełło zniechęcony, chciał już
nic niesprawiwszy odjechać, Katona s tego powodu (w t. 12 str. 87) całą powieść
Długosza o chytrości Zygmunta podaje w wątpliwość, gdy
317
tak iż Zygmunt zdawał się wszystko dla Władysława chcieć czynić; każdy atoli
krok jego ukrywał podejście i zdradę, każdy do lego zmierzał, aby Władysława od
działania odciągnąć, aby siły krzyżackie tak strasznie nadwerężone tą zwłoką
pokrzepić się mogły, i znowu dzielnie powstać, jeśliby Władysław powtórną wojną
nękać ich zamyślał. Nadto Zygmunt szukał stąd wielkiej chluby i znaczenia u
obcych narodów, że cieszył się takim gościem i posiadał przyjaźń takiego króla.
Nie było to bez widoku, albowiem Wenetowie, którzy o Dalmacją niszczącą wojnę z
Zygmuntem prowadzili i w królu Władysławie wielką nadzieję pomocy i zwycięztwa
pokładali, spostrzegłszy się przezeń opuszczonymi, wyprawili w poselstwie do
Budy pierwszych rzeczypospolitej mężów, dla wyjednania u Zygmunta pokoju lub
przynajmniej zawieszenia broni. Między posłami był Franciszek Mocenigo później
książęcą dostojnością w państwie weneckiem zaszczycony, przy nim Michał Zeno i
Antoni Loredano. Ci królowi węgierskiemu oświadczyli, że za posiadanie Dalmacji
corocznie w hołdzie dawać będą białego konia okrytego złotogłowemi bogatym
rzędem. Zygmunt tak gwałtownie był obrażony tem przełożeniem, które poczy-
-------------------------
wszakże samo brzmienie tego opisu dowodzi nieszczerości króla węgierskiego,
podobniejszem jest do prawdy, ze lubo umowa nieco później doprowadzona została
do skutku, położono na niej dzień układów.
318
tał za urągowisko, że chorągwie weneckie przeszłego roku w jednej bitwie
zdobyte, na ich zniewagę po Ulicach włóczyć, i na wzgardę wyrzucić i nogami
deptać kazał. Król Władysław po przyjacielsku Zygmunta upomniał, iż
nieprzyzwoicie było królowi, srożyć się nad rzeczą niemą, że on sam chorągwi
krzyżackich w wielkiej bitwie pod Grünwaldem zdobytych, nie tylko żadną zniewagą
nie okrył, ale przeciwnie w pierwszym kościele całego królestwa, jak pomniki na
ścianach zawiesił, aby w potomności były świadectwem lak sławnego zwycięztwa.
Królowie w Budzie najdłużej bawili. Przybył do tej stolicy król bośnijski
(dawniey ta ziemia Liburnów była) z małżonką i dla odwiedzenia królów i aby z
Władysławem Jagiełłą, o którym z wieści jak o potężnym i kwitnącym we wszelkie
dostatki władzcy zasłyszał, przyjaźń i związek zawarł (1). Kilka dni w Budzie w
obecności tylu królów wesoło spędzono. Turnieje i inne igrzyska rycerskie,
wybrani z rozmaitych narodów, doświadczonej dzielności mężowie wyprawili, między
nimi wielu dworzan Władysława zwycięztwo odniosło, wszystkich jednakże
prześcignął Mikołaj Powała, który zdumiewające przewagi, osobistej siły
-------------------------------
(1) Bosnja znajdując się pod zwierzchnością korony węgierskiej, rządzona była
przez banów. Ludwik ojciec królowej Jadwigi, poślubił w r. 1353 Elżbietą córkę
Stefana bana bosnijskiego; Twartka jej brata, ozdobił godnością króla Bosnji
około 1369; teraz tym krojem Twartko II.
319
i zręczności w igrzyskach rycerskich okazał. Na wyspie też dunajskiej,
myśliwstwem i upędzaniem się za rozmaitego rodzaju zwierzyną, rozrywki używano.
Gdy Władysław król polski w Budzie bawi, ! przybyli do niego posłowie sułtana
Zeledina cara tatarskiego, który wówczas około Donu i nad morzeni kaspijskiem
szeroko koczował, z darami tatarskiemi między któremi były trzy wielbłądy. Treść
poselstwa następna: iż przymierza i przyjaźni króla Władysława dopraszali się,
sami zaś gotowi byli, w razie potrzeby, mu pomagać z wojskiem i wszystkiemi
siłami swojemi, przeciwko jakimkolwiek jego nieprzyjaciołom. Posłom tatarskim
podziękowano za dary i przyrzeczoną pomoc, s której król korzystać nieomieszka,
jeśliby był od nieprzyjaciół napastowany. S carem, tatarskim przymierze i
przyjaźń zawarto, wzajemnie obesłano go wspaniałemi upominkami, również posłów
obdarzono. To poselstwo wielkim strachem przeraziło nieprzyjaciół królewskich, s
powodu przybycia sił tatarskich, nad których w naszym wieku, bitniejszych
wojowników niema, są bowiem najwytrzymalszymi na trudy, zimno i głód, żywią się
mięsem końskiem, nie używają wcale chleba, bo uprawy roli nie znają; twarz
słońcem ogorzała szerokością i dzikiem spojrzeniem szpetna, wyższa warga włosami
najeżona i zarosła tak, że widokiem swoim nieprzyjaciół straszą.
320
Po odprawieniu posłów tatarskich i weneckich, król Władysław o prawa na ziemię
pruską (1) i o pewne pieniądze przez krzyżaków według przymierza opłacić się
mające, dopominał się u Zygmunta, lecz ten, dla dogodności krzyżaków, od których
wie-
------------------------------
(1) Krzyżacy, zwyciężeni na polu bitwy, potrafili wśród nagłych okoliczności
wyłudzić dla siebie dogodny pokój toruński, skoro jednak zabłysła im nadzieja
dźwignąć się z upadku, wnet poczęli szukać sposobów zerwania s Polską. Jodok
margrabia morawski, zastawny posiadacz Marchji brandeburgskiej, zszedł
bezpotomnie d. 18 stycznia 1411 roku, brat jego stryjeczny Zygmunt król
węgierski i najbliższy po nim spadkobierca, natychmiast ostrzegł w. mistrza,
listem pisanym z Budy d. 21 stycznia tegoż roku, aby pokoju nie zawierał, gdyż
zostawszy teraz sąsiadem Zakonu, nierównie skuteczniej, niż dotąd będzie mogł go
wspierać w wojnie s Polakami. Henryk Plauen musiał otrzymać to pismo w
pierwszych dniach po podpisaniu pokoju toruńskiego, bo juz 5 lutego żalił się
listownie przed królem, na grabieże i pożogi wojsk polskich, na niedotrzymanie
umowy przy zdaniu zakonowi Nieszawy, s której dowódzcy królewscy nietylko broń i
strzelbę Wywieźć, lecz ze wszystkiego ją ogołocić i własne bydło mieszkańców
zabrać mieli. (Voigt t. 7 str. 137 noty 1 i 2) W takim stanie rzeczy, mogłoby
natychmiast przyjść do zerwania ecz bunt Gdańszczan przeciw krzyżakom, który
krwawo tłumić musiano, wiązał im ręce; dla tego pierwszą część przyrzeczonych za
wojenne nakłady 100, 000 kop groszy (tamże str. 136) opłacili i otrzymali z
uiszczenia się świadectwo królewskie pod d. 8 marca, (tamże str. 144) a
przestali tylko na. skargach, że król według przyjętego obowiązku, jeńców nic
uwalnia. Istotnie wstrzymał się był Władysław Jagiełło i Witołd ze spełnieniem
tego warunku, bo doszła ich wiadomość, że przy wystąpieniu Polaków z Brodnicy,
Torunia i Radzynia, krzyżacy nie tylko żołnierzy ze zbroi odarli, ale nawet
niektórych dali pozabijać, lub potopie. Wprawdzie Henryk Plauen w liście z dnia
21 marca, utrzymuje, że miejsco-
321
le złota wyłudził, umyślnie rzeczy zwlekając, niechcąc też przyjaznego króla
obrazić, pod pozorem wojny dalmackiej z Wenetami, poruczył rozstrzygnienie tej
rzeczy, arcybiskupowi strygońskiemu, Mikołajowi Gara palatinowi węgierskiemu i
innym senato-
we badania skarg tych nieusprawiedliwiły, jednak nie musiały być zupełnie
bezzasadne, kiedy Witołd uwolnienie jeńców swoich o-późnił i d, 28 marca z
Grodna w. mistrza uwiadomił, ze ich wtenczas odeszle, kiedy sprowadzeni będą z
odległych stron kraju, dokąd zapędzeni zostali. Mimo to wszystko, z obiedwóch
stron starano się pozory ocalić. Władysław Jagiełło bawiąc w Litwie, 30 mnja z
Szeszupy posyłał do w. mistrza, Jakóba s Koniecpola sieradzkiego, Macieja z
Łabiszyna kujawskiego wojewodów, Dunina protonolarjusza i Piotra kanonika
poznańskiego, swoich dworzan i dla przyjęcia drugiej części należnej opłaty;
wkrótce potem 7 czerwca z Wilna, wyprawiał Mikołaja Sopińskiego dworzanina
książęcia Witołda, w ustnem poselstwie do Henryka Plauen. (Ob. te dw listy
Jagiełły na str. 143 i 144 w kodexie dyplom, lit. Edw. Raczyńskiego). W. mistrz
pisząc dnia 17 lipca do Jana bez-trwogi książęcia burgundzkiego, i 10 sierpnia
do Henryka IV. króla angielskiego, wzywa ich pomocy na przypadek, jeśliby wojna
wybuchnąć miała. Odkryty nawet w ciągu lata spisek na życie w. mistrza przez
rycerzy towarzystwa jaszczurczego, chociaż dał powód do nowych podejrzeń i
niechęci, bo część spiskowych uniosła głowy przed zemstą krzyżacką do Polski i
znalazła w tym gościnnym kraju przytułek, nie musiał jednak w. mistrz jeszcze
jawnie powstawać na króla, gdyż Władysław Jagiełło z drogi, z najdalszego krańca
państw swoich, s Trypola w kijowskiem, dnia 23 sierpnia wstawiał się za Janem
Surwiłłem, prześladowanym za sprzyjanie Polakom w czasie ostatniej wojny;
upewniał w, mistrza, ze od niego żadnych wiadomości nie miewał, i prosił aby mu
wolno było majętność swoję w Prusiech posiadaną, przedać i wynieść się s kraju.
(Ob. tamże rzeczony list na str. 145). Jawniejszą ślady nieprzyjaźni krzyżackiej
dają się dopiero postrzegać, po zu-
322
swojego królestwa, których sąd Władysław odrzuciwszy, z Budy do Stolicznego-
Białogrodu odjechał, stamtąd do zamku Tata wstąpił i w Długiej. wsi zatrzymawszy
się, ze zbytecznego i niezwyczajnego użycia bawolego sera, wpadł w febrę, któ-
----------------------------------
pełnem przytłumieniu spisku i ukaraniu winowajców. W. mistrz pragnął rozjątrzyć
króla i zmusić go do pierwszego nieprzyjacielskiego kroku. Tym końcem wbrew
wyraźnemu warunkowi umowy toruńskiej: że Henryk Vogelsang wróci do rządu
diecezji warmińskiej, postrachem zemsty oddalił go s kraju, a tymczasem starał
się w Rzymie o odjęcie mu biskupstwa i mianowanie na jego miejsce hrabiego
Henryka Schwarzburg. Król nie opuścił prześladowanego i wyraźnie oświadczył, że
na to nigdy nie zezwoli. (Voigt t. 7 str. 154) Widząc ze te wszystkie usiłowania
nie mogły króla skłonić do rozpoczęcia wojny. Henryk. Plauen chciał wyłamać się
od opłaty pozostałej ilości pieniędzy, wyjednał przeto u Jana XXIII. list z dnia
22 września, w którym papież wstawia się, aby król uwolnił zakon od lak
uciążliwego warunku, a chociaż Władysław Jagiełło nie przychylił się, do prośby
papiezkiej, krzyżacy w oznaczonym czasie, pieniędzy nie opłacili, tak że król
listem pisanym z Wiślicy 30 listopada do Alberta Schwarzburg, zagroził skutkami
przewidzianemi w umowie, jeżeli dłużej unikać będą od spełnienia przyjętego
obowiązku. (Ob. te dwa listy w kodexie dyplom, lit. Edw, Raczyńskiego str. 146 —
149) Krzyżacy długo pokątnie oskarzając króla polskiego, zaczęli nakoniec jawnie
obwiniać go przed, wszystkimi książętami chrześcijańskimi, że znowu wojną nękać
ich zamyśla, i ku ich zagładzie zawarł przymierze s poganami. Nic zniósł tej
krzywdy król Władysław, w okólnym liście, s Krakowa d. 6 grudnia do całego
świata chrześcijańskiego, odkrył nieszczerość zakonu i wzywał panujących
duchownych i świeckich, hrabiów, baronów, rycerzy, miasta, zgoła wszystkich
chrześcijan, aby skłonili krzyżaków do dotrzymania umowy. (Ob. u Raczyńskiego
tamże str. 150). Tymczasem krzyżacy z wiernym sprzymierzeńcem swoim Zygmuntem
królem wą-
323
rej gdy pracą i ruchem chciał się pozbyć, ciągle polując do Wyszehradu przybył,
gdzie siedm dni spoczynkowi oddawszy, za pomocą lekarzy wyzdrowiał Skąd gdy do
królestwa swego chciał wracać, wspaniałemi przez Zygmunta rzymskiego i
węgierskiego
---------------------------------
gierskim w ciągłem zostawali porozumieniu. Aschbach w dodatkach do tomu 1
historji Zygmunta na str. 426 ogłosił, z frankfurckiego miejskiego archiwum,
list tego króla do burgrabi nürnbergskiego z d. 2 grudnia 1411 r., w którym
szeroko rozwodzi się nad mniemanemi krzywdami, jakiemi Władysław Jagiełło zakon
obarczył) opisuje spustoszenie krajów pruskich, okrucieństwa Litwinów i Tatarów,
świętokradzkie grabieże kościołów, nakoniec żąda wyjednania u Wacława króla
czeskiego zakazu, aby jego poddani nie zaciągali się pod chorągwie polskie i nie
walczyli przeciw zakonowi w wojnie, która zdaje się być nieuchronną. We cztery
dni później 6 grudnia zawarł wyraźne przymierze z zakonem; treść wzajemnych
przyjętych obowiązków widzieć u Kotzebue t. 3 str. 382 i Voigt t. 7 str. 164. W
liście okolnym do książąt rzeszy, pisanym z Budy dnia 30 stycznia 1412 roku,
obszernie wystawia niebezpieczeństwa grożące zakonowi, uwiadamia o wyjeździe
Ernesta książęcia austryackiego do Krakowa, o powinowactwie jego s królem
polskim, wzywa więc stany cesarstwa, aby wszelkiemi sposobami krzyżaków,
wspierać, Władysławowi zaś Jagielle zaciągów jak najsurowiej wzbronić, (tamże
str. 430) Niezawodnie przyszłoby do wojny, ale świeże powinowactwo Władysława
Jagiełły z domem austrijnckim i starania Wenetów, aby Polaków do przymierza
wciągnąć, nakazywały Zygmuntowi ostrożność. Kiedy więc w dniu 15 marca w Lubowli
udało mu się jakieśmy wyżej widzieli, pokój s królem polskim zawrzeć,
natychmiast uwiadomił o tem w mistrza następującym listem: "Zygmunt z Bożej
łaski król rzymski i t. d. Wielebny, pobożnie nam miły. Wielebny brat Michał
Küchenmeister, najwyższy marszałek zakonu, musiał niedawno donieść tobie: żeśmy
s królem polskim 20 lutego zjechać się mieli; teraz uwiadamiamy, że dosyć długi
czas przebyliśmy; razem z sobą, że za łaską Bożą
324
króla upominkami obdarzony został, między któremi była korona królewska polska,
dar Ottona cesarza rzymskiego, trzeciego tego imienia, tudzież berło, jabłko
złote, miecz i inne znaki dostojności królów polskich, które niegdyś Elżbieta
królowa węgierska,
---------------------------------
doprowadziliśmy do końca umowę, którą tuszymy dla kościoła świętego, dla
cesarstwa, dla zakonu i dla dobra pospolitego być chwalebną, pocieszającą i
korzystną. S tą radosną wieścią wyprawimy pisarza twojego Jana, który
natychmiast, za tym twoim wyrostkiem, dziś wysyłającym się, nadjedzie; ten
zupełnie we wszystkich szczegółach ciebie objaśni. Żądamy zaś najpilniej, oraz
najusilniej cię upominamy, skoro nasze poselstwo otrzymasz, rozkaż tejże godziny
zgromadzić się swoim urzędnikom zakonnym, aby bez żadnej zwłoki wysłuchali go i
według niego postępowali; gdyż dla tej tylko, a nie dla żadnej innej przyczyny,
wyprawiliśmy przodem tego wyrostka. Ty zaś ze swojej strony powinieneś jak
najściślej i najsurowiej zalecie, aby ani rzeczony król i korona polska, ani
książe Witold najmniejszej napaści od twoich podwładnych nie doświadczali, bo o
tem ciebie upewniamy i zaręczamy, żeśmy to królowi polskiemu przyrzekli, a
wzajemnie wzięliśmy od niego obietnicę, że ani ty, ani twój zakon, żadnej
krzywdy od książęcia Witolda i od jego poddanych nie doznacie. Chciej o tem
Inflanty i kogo należy, uwiadomić bez omieszkania. Dan w Lubowli 15 marca,
państw naszych węgierskiego i t. d. 25, rzymskiego 2 roku. (Edw. Raczyński w
kodexie dypl. lit. str. 152, z niemieckiego). "W liście zaś dnia, 28 marca 1412
r. s Koszyc do Jerzego biskupa passauskiego pisanym, (u Aschbacha str. 437)
uwiadamia go, że między królem Władysławem a zakonem krzyżackim, zagaił
pojednanie, i że obiedwie strony na przyszłe zielone świątki (22 maja) w Budzie
pod jego powagą, wzajemne spory załatwić mają. Stwierdzono to w Koszycach
rękojemstwem Zygmunta, 25 marca i zezwoleniem na sąd polubowny Władysława, 26
tegoż miesiąca 1412 roku. (Ob. te dwa dyplomata u Dogiela t. 4 str. 87)
Następnie dnia 6 kwietnia, również s Koszyc pisał do miast wetteran-
325
Kazimierza nazwanego wielkim, siostra rodzona, Ludwika króla węgierskiego i
polskiego matka, dogadzając synowi, s królestwa polskiego do Węgier z sobą
przywiozła, z obawy aby Polacy pod nieobecność króla, najczęściej w Węgrzech
przebywającego, rokoszu nie podnieśli i o zmianie rządu nic pomyślili. Był
------------------------------------
skich, że król polski zobowiązał się listami pod pieczęcią wydanemi, w Budzie,
we dwa tygodnie po zielonych świątkach, sprawę swoję z zakonem poddać jego
rozstrzygnienia.; nadto uwiadamia: że wszystkie własne zatargi s tymże królem po
przyjacielsku zakończył, i wyjednał jego pomoc przeciw Turkom i innym
niewiernym, ze dopóty Władysława Jagiełłę u siebie zatrzyma, póki nie nadejdzie
czas układów między nim i zakonem, że papież także tym końcem przysłał jednego
kardynała, jednego hrabiego i jednego rycerza. Nakoniec Aschbach załączył ułamek
listu pisanego z Cudy 22 maja 1412 r, do któregoś s komturów o ówczesnej
świetności dworu Zygmunta. "Miły panie komturze, zjechało się wielu książąt,
rycerzy i ludzi wojennych na dworze węgierskim w Budzie, a mianowicie trzech
królów, trzech panujących we trzech krajach, despota serbski, 13 książąt, 21
hrabiów, nielicząc w to panów węgierskich, l, 500 rycerzy, 3, 000 knechtów,
jeden kardynał, jeden legat, 3 arcybiskupów, II biskupów 86 piszczków i
trębaczów, 17 heroldów i około 40, 000 koni wszelkiego rodzaju; zgoła zjazd
niesłychany łudzi 17 krajów i języków, jako to: Węgrów, Czechów, Polaków,
Prusaków, Rusinów, Litwinów, Greków, Tatarów, Turków, Wołochów, Bosnijezyków,
Serbów, Wenetów, Włochów, Niemców, Francuzów, Anglików, Albańczyków, ludzi
pokolenia Abrahamowego od ś. grobu i prócz tego mnóstwo szpetnych pogan z
długiemi brodami i potężnemi brzuchami, w wysokich kołpakach i długich kaftanach
i t. d. , (str. 441) Otto z Egloffstein pisał z Budy 2 maja do rodzonego swojego
Konrada, w. mistrza zakonu teutońskiego: "Spodziewają się tu przybycia królowej
polskiej i w. książęcia Witolda i wielu innych panów; odbędą się świetne
turnieje; a który z rycerzy naj-
326
to najwdzięczniejszy dar dla króla Władysława, jakoż Andrzejowi Rożen zwanemu,
dworzaninowi i posłańcowi cesarskiemu, który mu te upominki przyniósł, starostwo
sądeckie i obszerne włości dziedzicznem prawem nadał (1), z równąż
szczodrobliwością, Zygmunta królewskiemi darami obesłał, które ceną, wyjąwszy
koronę, zdawały się cesarskie przewyższać. Po wzajemnem oddaniu sobie upominków,
Zygmunt króla Władysława o kilka mil przeprowadził (2); zawarłszy przymierze i
skojarzywszy przyjaźń, Jagiełło przez Trenczyn do Moraw przybył, gdzie
znakomitsi obywatele tego kraju gościnnie i ze czcią go przyjęli, nakoniec z
Moraw przez Giczyn i Cieszyn na szóstym miesiącu po wyjeździe, do Polski wrócił
(3). Zbliżywszy
----------------------
dzielniej popisze się, otrzyma rumaka ze złotemi podkowami, a knecht ze
srebrnemi (tamże str. 443). O szkodliwych skutkach pobytu Władysława Jagiełły w
Węgrzech powiemy niżej,
(1) Długosz ks. 11 str. 330 dodaje, ze i szczerbiec bolesławowski Zórawiem zwany
był w liczbie tych klejnotów.
(2) Tenże str. 331 pisze: że królowie rozjechali się dnia 22 lipca,
(3) Podług Długosza, (ks. 11 str. 320) król Władysław po zawarciu dnia 15 marca
1412 r. przymierza w Lubowli, dat wspaniałą ucztę dla Zygmunta i jego małżonki
Barbary; później w towarzystwie królowej Anny i całego swego orszaku, wyjechał s
królem węgierskim do Koszyc. Pierwszy: nocleg odbył w Sobinowie (Zeben) drugi d.
20 marca w Preszowie, (Eperies) w poniedziałek zaś 21 tegoż miesiąca, stanęli w
Koszycach. W sobotę d. 26 marca królowa polska pożegnawszy męża udała się na
powrót do kraju; Władysław zaś z Zygmuntem w poniedziałek d. 28 wyruszywszy s
Koszyc na nocleg zdążyli do Tokaju; we wtorek 29 prze-
327
się do Krakowa, znaki dostojności królewskiej sprowadzone z Węgier, wjeżdżając
do miasta jawnie przed sobą nieść kazał, powitały je życzliwe odgłosy i
niewymowna radość ludu.
Zabawiwszy tu dni kilka, tegoż samego miesiąca w którym do Krakowa wrócił,
puścił się znowu w drogę na Sandomierz i Lublin i o milę od Hrubieszowa nad
rzeką Bugiem stanął. Tu zjechał się z Aleksan-
-------------------------------
prawiwszy się przez Cisę zanocowali we wsi; we środę 30 w Debreczynie, we
czwartek 31 przybyli do Waradynu gdzie spoczywają zwłoki świętego Władysława
króla węgierskiego. W tem mieście dwa tygodnie, obchodząc święta wielkonocne, (3
kwietnia) Obadwaj królowie przepędzili. Przed ś. Wojciechem (23 kwietnia)
opuściwszy Waradyn, trzy dni w poblizkich kniejach bawią się łowami za wsią
Belenyesia, skąd zwiedziwszy Pochai i Diósgyor przybyli do Erlau, gdzie
uroczystość dni krzyżowych i wniebowstąpienia Pańskiego uczciwszy, (od 8 —13
maja) na zielone świątki d. 22 maja w Budzie stanęli. Katona (t. 12 str. 107 —
111) przywodzi dosłownie dwa przywileje Zygmunta, jeden dla mieszkańców
bardijowskich, którym oddaje im w rząd zamek królewski, podpisany w wielki
czwartek 31 marca 1412 roku w Koszycach, drugi dla Podolińca, którym włączył je
do rządu miast wolnych, tamże we czwartek po wielkiejnocy (7 kwietnia) tegoż
roku. W datach tych przywilejów żaden błąd niezaszedł, widocznie więc Długosz
omylił się w oznaczeniu dni podróży królewskiej, bo Władysław dopiero po
wielkiejnocy s Koszyc wyjechać musiał. Również myli się Długosz a za nim
Wapowski, ze Władysław Jagiełło 23 czerwca Budę opuścił; ponieważ czytamy w
Dogielu, t. 4 str. 88) zobowiązanie się króla polskiego wydane w sam dzień ś.
Jana chrzciciela, (24 czerwca) iż wyrok Zygmunta w sprawie krzyżackiej przyjmie.
Tamże (str. 90) umieścił Dogiel podobne zobowiązanie się w. mistrza Henryka z
Plauen w Malborgu d. 18 maja. Powrót królewski i wjazd do Krakowa odbył się 15
sierpnia.
328
drem Witoldem (1), przełożył mu szczegółowie wszystko co w Węgrzech między nim a
Zygmuntem zaszło i wzajemnie naradzili się nad stanem państwa polskiego.
Po tej naradzie udał się król do Medyki, dokąd przybyli doń w poselstwie od
Zygmunta (2), arcybiskup strygoński i Michał Küchmeister s prośbą, aby 40, 000
kop szerokich groszy, które według umowy zakon pruski królowi zaliczyć był
obowiązany, mógł Zygmunt, król rzymski i węgierski sposobem pożyczanym od
krzyżaków przyjąć, tymczasem zaś aby król polski, ziemię spiską w górach
karpackich na pograniczu Polski i Węgier leżącą, zastawą trzymał. Władysław
pragnąc wygodzie sprzyjaźnionemu z sobą królowi, przyjąwszy na pewność ziemie
spiską, zezwolił na wzięcie tych pieniędzy od krzyżaków (3). Z Me-
------------------------------
(1) Podług Długosza str. 331, 29 września.
(2) Tamże str. 334 7 października.
(3) Ponieważ żaden z naszych dziejopisów prawa zastawnego na Śpiż nie ogłosił,
umieszczamy więc tu jego tłumaczenie: "My Zygmunt z Bożej łaski król rzymski,
wągierski i t. d. Oznajmujemy niniejszem wszem w obec komu wiedzieć należy:
żeśmy od najjaśniejszego książęcia Władysława króla polskiego, tudzież od
Wszystkich jego biskupów i baronów, sposobem rzeczywistego długa 3, 7, 000 kop
szerokich groszy, nowej monety, liczby czeskiej, dobrej i pełnej wagi, pożyczyli
i do rąk naszych odliczyli, pragnąc zaś najjaśniejszego Władysława króla
polskiego i jego następców, oraz biskupów i baronów polskich, co do uiszczenia
się, s tego długu zabezpieczyć, i jak słuszność wymaga w wypłacie upewnić, jemu
i jego następcom, tudzież biskupom i baronom: ziemię a mianowicie zamek nasz
Lubowlę z miastem, miasto Podoliniec s twier-
329
dyki pojechał do blizkiego stamtąd Przemyśla, gdzie biskupa wyznania greckiego
na przedmieście wyniosłszy, cerkiew zanikową na kościoł łaciński zamienił i
biskupa rzymskiego obrządku ustanowił; dla tego
--------------
dzą i wsiami do nich należącemi, oraz z miasteczkami i miastami niżej wyrażonemi
w ziemi naszej spiskiej, w diecezji strygońskiej położonemi: Gnyzna, Bela,
Laibicz, Mainharsdorf, Deutschendorf (Poprad) Michelsdorf (po sławiańsku Strasa)
Walendorf, Neudorf (Iglovia, po sław. Nowawes) Ristdorf, (po sław. Busz) Frilka,
(po sław. Welka) Kirchdorf (u gminu Warallya) Matthisdorf, Georgenberg, (po
sław. Szobota, Dwrancz, zwanemi, z ich wszystkiemi przynaleznościami, czynszami,
pożytkami) dochodami, korzyściami, prawami, doczesnemi posiadłościami, polami,
jakami, drzewami. stawami, jeziorami, borami, lasami, barciami, rybołówstwem,
bagnami, wodami i wodocieczami, młynami i ich pożytkami, dębniakami, choinami,
zaroślami, gajami, nieużytkami, łowami ptaszemi źwierzynnemi, daninami
zwyczajnemi, przynależnościami i wszystkiemi zawisłościami, pod jakiemkolwiek
nazwaniem znanemi lub mianowanemi, żadnej posiadłości lub pożytku z nich ani dla
siebie, ani dla następców naszych nie zastrzegając, zastawiliśmy i w zakład
oddaliśmy, jakoż mocą niniejszego, za osobliwem na to zgodzeniem się biskupów i
baronów naszych zastawiamy, w taki sposób: iż wszystkie wyżej wyliczone dochody
bez najmniejszego pozoru lichwy, tenże najjaś. Władysław król polski i jego
następcy mogą pobierać, używać i z nich korzystać. Nadto wszyscy obywatele i
mieszkańcy ziemi, miast i wsi wyżej wymienionych, maja, mu być posłusznymi jakby
nam samym; oraz wszystkie czynsze, przychody i daniny, dopóty, póki od króla
polskiego lub jego następców, tych ziem, miast i wsi, nie wykupimy, jemu składać
powinni. Te zaś ziemie zamki i miasta, miasteczka i wsi, rzeczony najjaśniejszy
Władysław król polski, jego następcy biskupi i baronowie, trzymać, posiadać i
mieć będą tak długo, dopóki jemu albo jego następcom, biskupom i baronom, my
sami, lub następcy nasi, wymienionych 37, 000 kop szerokich
330
to miasto posiadaj dzisiaj dwóch biskupów różnych Wyznań. Nakoniec zapuściwszy
się w głąb Rusi do Lwowa, polem nad Dniestr, dalej do Halicza, niegdyś stolicy
lego kraju, przybył, skąd wzdłuż gór
---------------------------
groszy, monety czeskiej, dobrej i pełnej wagi, albo ich wartości złotem lub
srebrenem rzeczywiście nie wypłacimy, Nadto przyrzekajmy dobrą wiarą i słowem
naszem królewskiem, te ziemie, zamki, miasta, miasteczka i wsi, od wszystkich
krzywd i jakiejkolwiek napaści wewnętrznej, tak jakby we własnem naszem były
dzierżeniu, dopóki je najjaś. Władysław król polski i jego następcy trzymać i
posiadać będą, bronić i zastępować; niemniej tez, jeżeliby ktokolwiek s
poddanych królestwa naszego węgierskiego, tez ziemi zamki, miasta, miasteczka i
wsi, u tegoż najjaś. Władysława, jogo następców, biskupów i baronów odebrał i
opanował, będzie naszą powinnością i obowiązkiem to odzyskać i bez żadnego
podstępu i zdrady nazad im powrócić; na przypadek zaś, gdybyśmy ich odzyskać nie
mogli, wówczas jemu, jego następcom, biskupom i baronom jego, albo rzeczone 37,
000 kop groszy, dobrą wiarą, oddać i zaliczyć, albo takież, lub tym podobne i
tejże wartości dobra, jemu i następcom jego zastawie przyrzekamy. Jeślibyśmy to
wykonać zaniedbali lub omieszkali, wówczas wszystkie szkody, jakieby z
niedotrzymania umowy, w niniejszym liście naszym wyrażonej, tenże najjaś. król
Władysław, jego następcy, biskupi i baronowie, oraz jego królestwo poniosło, my
łącznie z biskupami i baronami naszymi wynagrodzić, powrócić i opłacić
przyrzekamy; nadto najjaś. Władysław król polski, jego następcy, biskupi i
baronowie za te szkody, łudzi królestwa naszego jakiegokolwiek stanu, godności
lub znaczenia, więzić, dobra ich zatrzymywać, ziemie naszę najeżdżać i łupić
będzie miał prawo, bez najmniejszego ze strony naszej oporu lub sprzeciwieństwa,
dopóty, dopokąd jemu, jego następcom, biskupom i baronom, w wyżej wyrażonych
warunkach niestanie się zadość. Jeślibyśmy zaś wymienione ziemie, zamki, miasta,
miasteczka i wsi, od tegoż najjaś. Władysława króla polskiego, jego biskupów i
baronów wykupić i oswobodzić
331
karpackich dzielących Polskę od Węgier, przez okolice lasami okryte, przez Sanok
i Krosno do Niepołomic wrócił. Wszakże ledwo dni 15 zabawiwszy z senatorami
koronnymi, przez Opatów, Lublin,
-------------------
chcieli, natenczas list nasz z przywiesistą majestatyczną pieczęcią, do tegoż
najjaś. Władysława króla polskiego, lub jego następców, biskupów i baronów
królestwa, pisany, przez dwóch znamienitszych rajców, jednego z Lewoczy,
drugiego s Koszyc wyprawimy, aby ci w Lubowli stanąwszy, tenże list okazali a
okazując obwieścili: ze rzeczone ziemie, zaniki, miasta, miasteczka i wsi, po
upływie dwóch miesięcy po sobie idących, chcemy z rąk najjaś, Władysława lub
Jego następców, biskupów i baronów oswobodzić; jeśliby zaś nam zejść s tego
świata zdarzyło się, wówczas dwaj biskupi i tyluż wyższych baronów królestwa
naszego węgierskiego, pieczęci swoje zawiesiwszy, toż uczynić mają; po czem, we
dwa miesiące od dnia obwieszczenia i okazania rzeczonego listu, te 37, 000 kop
szerokich groszy, dobrej i pełnej wagi, w złocie, lub w czystem srebrze, w ciągu
zakreślonych wyżej dwóch miesięcy, do zamku Dunajca mają być przywiezione i tam
przez ludzi najjaś. króla Władysława, lub jego następców biskupów i baronów,
których do tego upoważnić zechcą, dług ma być zaliczony, a po zaliczeniu, pod
pewną, bezpieczną i dostateczną strażą naszą, następców, biskupów i baronów
naszych, na zamek Czorsztyn odwieziony i wniesiony. Tymczasem zaś na zamku
dunajeckim wyżej wspomnianym, czterej znamienitsi Polacy z ziem krakowskiej i
sądeckiej, lub jeden s każdej, jakich lub jakiego król węgierski albo baronowie
jego królestwa wymienią i wybiorą, w dniu przez obwieszczenie na opłatę
pieniędzy i odebranie zastawy przeznaczonym, staną i czekać będą; wszakże
zastrzega się: iż tacy tylko wybrani być mogą, którzy są w kraju, gdziekolwiekby
się wówczas w królestwie polskiem obecnie znajdowali, i którym żadna choroba lub
niemożność przybyćby nie przeszkadzała; w razie zaś podobnej przeszkody, mimo
to, inni na ich miejsce przysłani być powinni; najjaś. król Władysław, jego
następcy, biskupi i baronowie, rze-
332
Brześć i Bielsk do Litwy przybył. Tu z Aleksandrem Witoldem i Anastazją małżonką
wielkiego książęcia moskiewskiego, która dla odwiedzenia ojca swojego Witołda
właśnie do Litwy przyjechała, całą;
-------------------
czone osoby jak zakładników w tymże zamku dunajeckim zostawia, skąd dopóty
odjechać nie będą mogli, dopóki rzeczony zamek Lubowla, tudzież dalsze miasta i
miasteczka nam, następcom naszym, lub biskupom i baronom w zupełności nie
zostaną powrócone, czego żaden zawód, wymówka, sprzeczność, lub zbieg
okoliczności wstrzymać nie może; za mocą i świadectwem mniejszego zapisu, do
którego pieczęci nasza i biskupów oraz baronów naszych są przywieszone. A my Jan
arcybiskup strygoński, Jan biskup jawornieki i Mikołaj de Gara palatya królestwa
węgierskiego, hrabia Simon de Rozgon, sędzia nadworny, Jan de Pelsewcz sędzia
miast wolnych, Władysław de Wilach, ban machowski, Janban Marotu, Piotr de Peren
hrabia ujwarski, Emeryk de Peren tajny kanclerz królewski, Jan de Rozgon
podskarbi nadworny, Maciej de Palocz hrabia borsodzki, Władysław de Pelsewcz,
syn niegdy Emeryka wojewody, Jan Czech, Benedykt Zudar z Makowicz, biskupi i
baronowie królestwa węgierskiego, przyrzekamy dobrą wiarą, za nas i następców
naszych, Wszystkie warunki wyżej wypisane, przez pana i króla naszego, za zgodą
i przyzwoleniem naszem, postanowione, ułożone i przyjęte, niezgwałcenie
zachować. Na większą wiarę i świadectwo tego wszystkiego, obok pieczęci
królewskiej i nasze pieczęci do niniejszego daliśmy przywiesić. Dan w Zagrzebiu,
dnia 8 listopada 1412, państw naszych węgierskiego 26, rzymskiego 3. " To prawo
zastawne ogłoszone zostało pierwszy raz w r. 1764 przez Praya w dziele: Annales
Regum Hung. t. 2 str. 237, który wyjął je s kodexu biblioteki cesarskiej
wiedeńskiej, pisanego w r. 1544 przez Stefana de Ilossva. Baltazar Kerchelich
wydał je powtórnie około roku 1770 na str. 381 w dziele: De regnis Dalmatiae,
Croatiae et Sclavoniae Notiliae praeliminares. W Zagrzebiu bez r. fol. stron.
522. Bielski (Jan) oznacza wartość summy zastawnej na 600, 000 zł. polsk. lub na
2, 400, 000. (Ob. Widok
333
zimę przepędził. Znalazł go jeszcze w Litwie poseł Zygmunta cesarza Benedykt de
Macra Węgrzyn, któremu cesarz poruczył, aby dla jego wiadomości granice Prus i
Litwy rozpoznał i zrysował, ten przez króla polskiego i Witołda obdarzony,
doniósł Zygmuntowi o krzywdach jakie ponosił książe litewski ze strony krzyżaków
pruskich.
Zima tego roku tak była łagodna, że drzewa okryły się liśćmi a pola zieleniły
się usłane kwiatami, wszakże to zmieszanie por roku, srogie morowe powietrze
sprowadziło, którego król Władysław z dworzanami swoimi unikając, do Horodła nad
Bugiem przybył (1), i tara miał miejsce sejm walny w gromadnem zebraniu polskich
i litewskich panów. Pod przewodnictwem Władysława Jagiełły i Aleksandra Witołda,
z niewymowną obojga narodów zgodą i radością panujących, księstwa litewskie i
żmudzkie, wiecznym związkiem do królestwa polskiego zostały przyłączone i
wcielone, czego jasnem świadectwem są li-
---------------------
król, polsk. c. 1 księga 2 str. 159. Dobner (Gelazy) szkół pobożnych, w
rozprawie historycznej: o hojne groszy praskich u Pray'a w nocie, wyliczył, ze
37, 000 kop, równało się 2, 000, 000 zł. polskich. Kerchelich w dziele wyżej
przywiedzionym, ze tylko 355, 200 złotych polskich, nakoniec Schwartz
(Goltlried) w pisemku; Flores sparsi ad tabulas pignori relictarum XIII.
civilatum Saxonicarum terrae Scepusiensis in Hungaria tuperiori, cum mimo.
Rintelii 1765 4 p. 74, że 394, 666 złotym polskim,
(1) Według Długosza ks. 11 str. 336 król stanął 1413 r. 2 października, w
Horodle, dziś miasteczku prywatnem, leżącem w Lubelskiem o 2 mile od
Hrubieszowa.
334
sty i dyplomata, które w skarbcu koronnym widzieć można (1). Co z wzajemną
obojga narodów wdzięcznością uroczyście spełniwszy, Władysław senatorom
litewskim, których wojewodami zowią, krzesła między senatorami polskimi
wyznaczył, dla podniecenia zaś żywszej miłości między zjednoczonymi ludami,
postarał się, aby małżeństwem i powinowactwem kojarzyli się między sobą i aby
tym sposobem obadwa narody ściślej zrosły się niejako w jedno ciało.
Rozwiązawszy sejm horodelski król Władysław s królową Anną do Litwy powrócił i
Wilją do Kowna, leżącego nad zbiegiem tej rzeki z Niemnem, przypłynął, gdzie
królowę zostawiwszy, sam statkami Niemiłem a później rzeką Dubissą Żmudź
zwiedził. Zwoławszy narodowe zebranie, przełożył mu w jakich błędach i ojcowie
ich i sami zostawali, że bogowie którym cześć oddają, są to bałwany i złe duchy,
za grzechy z wiekuistych siedlisk przez najwyższego i prawdziwego Boga strącone,
na piekielny ogień i nieustanne męki skazane; a więc zamierzył gorszące obrzędy
i nierozsądne ich zabobony wytępiwszy, w narodzie żmudzkim prawdziwą wiarę
rozszerzyć; że i sam długo w tychże błędach zostawał, teraz istotne poznał
światło, które go do wiekui-
----------------------
(1) Musiał Władysław kilku dniami wcześniej w Horodle stanąć, bo już 2
października król, wielki książe, oraz stany koronne i litewskie podpisały
wiekopomny horodełski przywilej. Hrabia Tytus Działyński wydał go najpoprawniej
w Zbiorze praw lit. str. 7 — 24 Porówn. Narbutta t. 6 str. 208,
335
stego błogosławieństwa i do przybytków zbawienia, po zgonie ma doprowadzić, tego
i dla nich pragnie, aby opuściwszy ten żywot, szczęśliwie dostąpili raju
roskoszy i cieszyli się życiem wiecznem. To rzekłszy kilka zbrojnych hufców
polskich, które przy nim były, na gaje zabobonnym bogom poświęcone posiał i
siekierami w pień wyciąć, ogień święty na wysokiem wzgórzu nad rzeką Niewiażą,
ciągle wielkiemi stosami drzewa przez kapłanów tego ludu podsycany, zgasić
rozkazał. Niemniej, obecny temu Aleksander Witold w wytępieniu bóstw żmudzkich,
okazał gorliwości. S początku wzdrygali się na to Zmudzini i pokornie króla
Władysława i Witolda błagali, aby nowych w ich narodzie obrzędów nie
wprowadzając, w odwiecznej przodków wierze żyć i umierać im pozwolili; aby
poświęconym gajom i wiecznemu ogniowi przepuścili; ujrzawszy atoli, że ponawiane
ich łzy i zaklęcia były daremne, że panujący w raz powziętym zamiarze są
niezachwiani, lubo niechętnie i mimowolnie, rozkazowi ich przecież i władzy
ulegli, i już cierpliwie kaznodziejów biegłych w swoim języku słuchali. Niekiedy
Władysław i Witołd znakomitszych mężów tego narodu wezwawszy, obowiązek
opowiadaczów wiary na siebie przyjmowali. Tym sposobem cześć prawdziwego Boga na
Żmudzi została wprowadzona i po wielu miejscach tej ziemi kościoły powstały;
ustanowiono i biskupa, który w mieście Miednikach, w samym niemal środku tego
kraju położonem, rząd nad głównym chrześcijańskim kościołem
336
objął. Wyjeżdżając król Władysław ze Żmudzi, Zwierzchników chrześcijan po
różnych miejscach zostawił, aby Zmudzinów w świeżo przyjętej wierze, Władzą
swoją i postrachem utrzymywali, nad całą zaś tą ziemią, Kieżgałłę, męża znanego
s pobożności, rządcą mianował (1).
Tak rok ten, 1413 zbawienia ludzkiego, przyłączeniem Żmudzinów do wiary
Chrystusowej i srogiem morowym powietrzem, które Polskę znacznie spustoszyło,
był pamiętny. Skoro zaraza ucichła, król Władysław w roku następnym wróciwszy s
królową Anną do korony, znalazł Prusy domową krzyżaków niezgodą zaburzone;
albowiem Michał Küchmeister z wielu innymi komturami zakonu, s przyczyny
niepowściągliwej rozrzutności i ogromnych wydatków, jak utrzymywali, lecz
rzeczywiście przez zazdrość i żądzę osiągnienta wielkiego mistrzowstwa, spisek
uczyniwszy, na Henryka Plauen Wielkiego mistrza zakonu, w nocy niespodzianie
napadli, związanego i na statek włożonego, aby w zamku jego stronnicy jakiego
oporu nie stawili, z Malborga do Gdańska tajemnie przewieźli i do więzienia
Wtrącili. O czem gdy Ulryk brat jego, będący wtenczas w Gdańsku dowiedział się,
lękając się podobnegoż nieszczęścia, s powodu nienawiści ku bratu, zmieniwszy
odzież, w małym orszaku do króla Władysła-
-----------------
(1) Długosz ks. 11 str. 346 pisze; że d. 5 listopada król stanął w Trokach.
337
wa uciekł, od którego łaskawie przyjęty s królewską szczodrobliwością, przez
siedm lat na dworze jego bawił. Tymczasem Michał urząd wielkiego mistrza
opanowawszy, bez wątpienia byłby zgładził ze świata Henryka Plauen, gdyby
niezmierne zasługi tego męża dla zakonu, nie osłoniły go od haniebnej śmierci;
pamiętali bowiem inni komturowie, z jaką przezornością i pracą, nachylone do
upadku po bitwie grunwaldzkiej państwo krzyżackie, on jeden ocalił i zachwiane
powoli pokrzepił, dla tej więc zasługi z więzienia go uwolniwszy, do miasta
Lochstadt nad brzegiem morza położonego odesłali, później przenieśli do zamku
Koprzywnicy. Oburzony tą okropną niewolą i krzywdą, począł s królem Władysławem
znosie się przez tajemnych gońców, o bezpieczne schronienie w królestwie, co gdy
mu chętnie przyrzeczono, Jan przezwany Kropidło, s książęcia opolskiego biskup
kujawski, wiedząc o tej tajemnicy królewskiej, naprzód komtura toruńskiego, a
później Michała nowego mistrza zakonu, o całej rzeczy uwiadomił; który tem
doniesieniem rozjątrzony, Henryka schwytawszy, znowu w kajdany okuł i w
najgłębsza stronę Prus wysłał. Tym sposobem Henryk przez długie lala
dolegliwości więzienia cierpiał, z niesłychanym żalem królewskim i wielką szkodą
korony, iż taki mąż, przez którego wiele mógłby dokazać przeciw zakonowi
pruskiemu, niemal już z rąk jego, zdradą własnych doradźców wydarty został (1).
------------------------
(1) O tych gwałtownych zmianach w zakonie pruskim ob
338
Od tego czasu między królem a zakonem nic było ani wojny, ani trwałego pokoju.
Starostowie pograniczni zaczepiani przez krzyżaków wiele krzywd Wyrządzających,
nawzajem napastować ich poczęli. Władysław pełen wstrętu do wojny, wolał
przenieść Wszelkie niedogodności, niż znowu wystąpić z chrze-
-----------------------
Voigta t. 7 str. 213 do 222 i tegoż historyka Geschichte Marienburgs str. 292 do
297. Henryk Plauen, pod pozorem zdrady zakonu, został złożony z urzędu dnia 14
października 1413 roku. Ulegając niesprawiedliwemu wyrokowi, prosił o danie mu
spokojnego komturstwa koprzywnickiego, co otrzymawszy, nazajutrz 15 paźdz.
wyjechał, zabrawszy swoję osobistą, bardzo skromną własność. Przebywał tam w
cichem odosobnieniu do pierwszych dni stycznia 1414 r.; wówczas zebrana kapituła
w Malborgu poruczyła dwóm komturom, s Koprzywnicy Henryka Plauen przed siebie
Sprowadzić, i obwiniwszy go o porozumiewanie się s królem polskim, pozbawiła
rządu zamkiem koprzywnickim, rozkazała zamknąć w osobnej komnacie na twierdzy
brandeburgskiej, później uwięzić w samotnym zamku Lochstadt nad brzegiem morza,
gdzie taki niedostatek cierpiał, ze jak sam żali się, szklanki piwa mu
odmawiano, czarnym chlebem głód zaspakajać musiał, jeżeli za własne pieniądze
żywności sobie kupić niemógł. Umarł w r. 1429 podług napisu grobowego w kaplicy
zakonnej ś. Anny w Malborgu, gdzie złożono jego zwłoki. Voigt nie znajduje
dowodów do obwinienia Henryka Plauen o zamiar oddania Prus Jagielle: "Chyba, są
słowa jego, przekonał się ze horda rycerzy, takim duchem kierowana (t. j.
zupełnem skażeniem serca), niegodna była dłuższego istnienia i że lud pruski
poczytałby za szczęście wyzwolić się s pod jej jarzma. "W Indexie rękopiśmiennym
Dogiela znajduję jednak już pod rokiem 1414: Glejt Henrykowi t Flauen w.
mistrzowi pruskiemu i Henrykowi homturowi gdańskiemu dany; co zdawałoby się
naprowadzać na myśl, ze skrzywdzony przez swoich, w. mistrz o schronieniu się do
Polski zamyślał,
339
scijanami do bojn, który bez straszliwego krwi chrześcijańskiej rozlewu,
zakończony być niemógł, a więc nim się wziął do oręża wszystkiego wprzód
doświadczał, azali pokój między koroną i zakonem pruskim ułożyć się nie da, dla
tego z Michałem wielkim mistrzem (1) odprawił zjazd w Słońsku, lecz ten
niemiecką pychą i nowem dostojeństwem nadęty, nie dał się skłonić do
sprawiedliwych warunków, rozjechano się więc s tego zjazdu, z umysłami nierównie
więcej pojątrzonemi. Wszakże Władysław czując dobrze, że jeszcze do broni wziąć
się nic mógł, oraz pamiętając, iż Zygmunt król rzymski i węgierski, był rozjemcą
tego sporu, wyprawił do niego w po-
----------------------
(1) Po złożeniu Henryka Plauen, rządził zakonem z władzą namiestniczą aż do
nowego wyboru Henryk Gans w. szpitalnik, s przydaną do jego boku radą, która
natychmiast doniosła królowi polskiemu o tem co zaszło, Władysław Jagiełło
odpisał z Merecza 26 października, 1413 r. że pomimo krzywd jakie jego starostom
wyrządzono, chce być cierpliwym; gdyż rada zakonna utrzymy wała przed królem
polskim, że dla tego wypowiedziano posłuszeństwo wielkiemu, mistrzowi, iż żadnym
sposobem nie można było odprowadzić go od wojny. Witołd 4 stycznia 1414 listem z
Wilna, uwiadomił krzyżaków, ze wyjednał u króla zjazd po wielkiej' nocy s
przyszłym w. mistrzem dla porozumienia się we wzajemnych sprawach. Michał
Küchmeister von Sternberg obrany został w. mistrzem d. 9 stycznia. Wnet po
wielkiej noty, która w tym roku przypadła 23 kwietnia, zjechali się pełnomocnicy
w. Grabowie o mil 6 od Kalisza, poźniej w. mistrz osobiście s królem widział się
na kępie wiślannej pod Raciążem, lecz układy nie doprowadziły do żadnego skutku.
Voigt który obszernie o nich mówi, t. 7. str, 228 do 236, Słońska nie wspomina.
340
selstwie trzech mężów w prawie biegłych i z nimi jednego z rad swoich (1); aby
prawa koronne, da ziemi pomorskiej i Prus jasno przed nim wy wiedli,
spodziewając się, iż przez wzgląd na tę przyjaźń, jaką nie dawno z nim, podczas
węgierskiej gościny zabrał, sprawiedliwym sędzią być zechce, i ziemie pruską i
pomorską, jako kraje do królestwa polskiego należące, królowi Władysławowi
przyzna. Zygmunt przecież, nietylko tego nie uczynił, lecz nadto wyrzekł, że
ilości sto tysięcy kop groszy szerokich, co trzy razy tyle czerwonych złotych
wynosi, z układu z zakonem pruskim dawniej zawartego, królowi Władysławowi
dłużnej, płacić nie należy, w innych zaś wszystkich szczegółach uznawał, iż
obiedwie strony pokój wieczysty zachować są obowiązane. Przystałby Władysław i
na ten, chociaż najniesprawiedliwszy, wyrok, dla zgrozy jaką przerażał go nowy
krwi chrześcijańskiej rozlew, gdyby później sami krzyżacy nie podali tak silnych
przyczyn do wojny, iż sądnym sposobem ścierpieć ich niepodobna było. Kupców
bowiem poznańskich, którzy ubezpieczeni pokojem wieczystym w Gdańsku targowali,
wszystkich jednym rozkazem pozabijać i s całego mienia wyzuć kazali. Do tego
strasznego okrucieństwa sroga przy-
-------------------------
(1) Podług Długosza ks. 11 str. 348 Laskara z Gosławic proboszcza kujawskiego,
mistrza Pawła Wladimiri doktora prawa kustosza krakowskiego, mistrza Piotra de
Wolfram licenciata prawa kościelnego i Zawisłe Czarnego z Garbowa. Posłowie
polscy stanęli w Budzie 30 kwietnia, 1414 r. Wysłał ich Jagiełło w sku-
341
dana wzgarda, bo trupy pomordowanych na wozy włożone, pobitemi psami przykryte,
na granicę polską odesłali. Nie przestając na tem niesłychanem zuchwalstwie,
szlachtę polską, bez oręża na polu będącą, w niespodzianym napadzie schwytawszy,
przed drzwiami mieszkań swoich z żonami i dziećmi haniebnie powieszali. Po tych
zbrodniach najechawszy zbrojnie ziemię dobrzyńską, po nieprzyjacielsku i z
dzikiem ją okrucieństwem spustoszyli, dla szerzenia zaś pożarów W głębszych
stronach królestwa, żebraków namawiają, aby wsi i miasta, wówczas jeszcze
drewniane, tajemnic podpalali (1). Król polski przeświadczony, że tylu i tak
ciężkich krzywd bezbożnego zakonu niegodziło się dłużej znosić, szlachtę, której
zbrojnie stawić się pod Wolborzem rozkazał do wojny powołuje. Aleksandrowi
Witoldowi zalecił: z posiłkami Litwinów, Rusinów, Zmudzinów i Tatarów w Mazowszu
Wisłę przebywszy z sobą się połączyć; wielu książąt szląśkich utrzymujących
jazdę z kiryśników złożoną, na wysoki żołd zaciągnął, innych też cu
---------------------------
tek wydanego przez Zygmunta d. 15 stycznia 1414 roku w Kremonie pozwu, aby król
polski i w. książe Witołd stawili się w Budzie na sąd polubowny na dzień 10
Kwietnia. (Ob. ten akt w Kodexie dyplom. lit. str. 173). Wyrok w nieobecności
Zygmunta ogłosił Jan arcybiskup strygoński. Ob. Długosza ks. 11 str. 349. (1)
Król opisał te okrucieństwa krzyżackie w liście do stanów pruskich danym z
Łęczycy 30 czerwca 1414 r. Ob. Raczyńskiego kodex dyplom, lit. str. 180. Porówn.
obszerny wywód krzywd domierzonych przez krzyżaków w liście do książąt
chrześcijańskich z Horodła d, 4 października 1413. Tamże str, 161.
342
dzoziemskich i żołnierzy, za umówioną, opłatą sprowadził (1).
Gdy szlachta i dalsze siły ściągają się pod Wolborz, król z Raciąża wyruszywszy
przybył do Poznania. Zdarzyło się właśnie wówczas, że Piotr zwa-
-------------------------------
(1) Widzieliśmy wyżej, jak W czasie bytności króla Władysława Jagiełły w Budzie,
Zygmunt wymógł na nim d. 21 czerwca 1412 r. przyzwolenie na sąd polubowny. Owoż
we dwa miesiące później t. j. 24 sierpnia, ogłosił swój wyrok między Polską i
Litwą z jednej a zakonem krzyżackim z drugiej strony; treść jego objęła następne
przedmioty: "1) Drogi kupieckie wodą lądem między Polską i Prusami będą wolne
według dawnego zwyczaju. 2) Biskup kujawski (Jan Kropidło) wróci do posiadania
dóbr kościelnych i odbierze zatrzymane przez krzyżaków dziesięciny; rzecz o
doznane krzywdy, król rzymski później rozwiąże. 3) Biskup warmiński (Henryk
Heilsberg von Vogelsang) podobnież diecezją na nowo. obejmie; zatargi między nim
a zakonem załatwią się w drodze prawa. 4): Pokój toruński (1411 d. 1 lutego)
obie strony we wszystkich szczegółach wykonają; listy na dziedzictwo Żmudzi,
którą zakon po zgonie Władysława i Wilołda obejmie, mają być wręczone w
mistrzowi w ciągu sześciu miesięcy, b) Jeńcy zupełną wolność otrzymają. 6) Zakon
niedopłaconą ilość pieniędzy zaliczy, dopóki się zaś nieuiści z długu, król
polski Nowe-miasto
i Drezdenko sposobem zastawy zatrzyma. 7) Spory o granice Zygmunt przez
zesłanego pełnomocnika na miejscu rozstrzygnie." Musieliśmy przestać na
niniejszym wyciągu z Voigta, bo całego wyroku Zygmunta nigdzie drukowanego
niema, wprawdzie Dogiel umieścił w t. 4 str. 88 — 92 akt pod nazwaniem: wyroku
polubownego, ale to jest tylko cząstka odnosząca się do sprawy Jana Kropidły,
zupełny przewód znajduje się w rękopiśmie w tajnem archiwum królewieckiem. (Ob.
Voigta t. 7 str. 180) Zygmunt zapowiedziawszy zesłanie pełnomocnika dla
ukończenia zatargów o granice, upoważnił do tego pismem wydanem w Budzie, dnia 1
października 1412 r. (Ob. Dogiela t. 4 str. 96) Benedykta de Macra pana
dziedzicznego majętności Chuch,
343
ny Wisz, biskup poznański, życie zakończył, kanonicy poznańscy w obecności
króla, żądającego aby ze czterech osób przezeń mianowanych, jednę wybrali,
ulegając tej wyraźnej woli, zgodnie powołali Laskara z Gosławic na miejsce
zmarłego pasterza.
-------------------------
licencjata obojga prawa, mistrza nauk wyzwolonych, męża rozległych wiadomości,
któremu prócz innych zleceń poruczył Zygmunt zrysować kartę geograficzną granic
Litwy. Ponieważ droga do tego kraju prowadziła go przez Prusy, Zygmunt uwiadomił
w. mistrza listem z Budy pisanym 1412 października 2 dnia, s czem go mianowicie
wysłał. Skoro Benedykt de Macra do Malborga przybył, w. mistrz natychmiast
stawić począł trudności w wykonaniu polubownego wyroku, nalegając aby Witołd
przedewszystkiem zamek Wielonę, według fałszywego dowodzenia krzyżaków, na ziemi
pruskiej zbudowany, zniszczył. Rzeczywiście chodziło mu o dwa główne przedmioty,
naprzód: aby uniknąć opłaty należnego, jeszcze długu, powtóre: aby nieoddać
królowi polskiemu w zastaw Nowego-miasta. Tym końcem na d. 26 listopada 1412
umocowawszy do rozprawy o granice kilku komturów, między którymi był pierwszym
wielki marszałek zakonu Michał Küchmeisler, ułożył się, z margrabią
brandeburgskim 27 listopada tegoż roku, aby gdy do oddawania w zastaw Nowego-
miasta przyjdzie, oświadczył. że według przywilejów cesarskich, o których
pełnomocnicy zakonu podczas sądu polubownego w Budzie wiadomości nie mieli,
Nowe-miasto żadnemi opisami obciążone być niemogło. Dla dania zaś pozoru
gotowości uiszczenia się z długu w. mistrz pisał do Władysława Jagiełły 30
listopada, że nie mogąc zebrać w tej porze roku monety czeskiej, będzie starał
się go zaspokoić, w pieniądzach pruskich na co gdy król nie przyzwolił, w.
mistrz w liście 20 grudnia 1412 pisanym do arcybiskupa gnieźnieńskiego Mikołaja
Trąby, wyraźnie oświadczył, ze Nowego-miasta w żadnym przypadku królowi nieodda.
Kiedy więc okazało się najwidoczniej, ze krzyżacy usiłowali króla uwikłać tylko
w pieniactwo, postanowił Władysław Jagiełło razem z Witołdem tąż samą bronią
zniweczyć ich wybiegi
344
Przebiegłszy Wielkopolskę, król Władysław do Wolborza przybył i wnet narzędzia
wojenne przywiódł do należytego opatrzenia; przeświadczywszy się zaś, że miał
już wszelką gotowość do tak wielkiego przedsięwzięcia, tudzież że główne wojska
i posiłki już
----------------------
dla tego wnet po przybyciu do Trok Benedykta de Macra, wzięto d. 7 stycznia 1413
poświadczenie urzędowe, od Piotra syna Urbana z Miechowa notaryusza
apostolskiego, o gotowości króla i w. książęcia do rozpoczęcia układów w skutek
wyroku cesarskiego. w dziesięć dni później w. księżna Anna małżonka Witolda,
wydała tamże w Trokach 17 stycznia 1113 pełnomocnictwo, Konradowi Frankenber, do
przełożenia przed posłem Zygmunta krzywd, które krzyżacy jej wyrządzili. Mimo
ten krok wszakże Władysław Jagiełło, dnia 25 w Kownie, wydał list urzędowy
zapewniający objęcie Żmudzi przez krzyżaków po swojem życiu. (Raczyński kodex
dypl. lit. str. 156 Benedykt de Marca zjechał później do Wilna. Jagiełło i
Witold dnia 6 lutego umocowali w jego obecności Mikołaja Trąbę arcybiskupa
gnieźnieńskiego i Benedykta archidiakona łęczyckiego do wręczenia krzyżakom
listów na dziedzictwo Żmudzi. (Dogiel t. 4 str. 92 Delegowany Zygmunta słuchał
dnia 8 tegoż miesiąca zeznań świadków w przedmiotach odnoszących się do zażaleń
na zakon; odbyło się to na zamku niższym wileńskimi w domu Czupurny, a skoro
Benedykt już owziął dostateczne przekonanie o nieszczerości krzyżackiej, przyjął
oświadczenie zaniesione przez panów polskich i litewskich, imieniem córki
Witołda i królewny Jadwigi, przeciwko odstąpieniu na wieczność Żmudzi z ich
krzywdą, jako dziedziczek tej ziemi. (Dogiel t. 4 str 93) Dowiedziawszy się o
tem krzyżacy, rzucili się do oszczerstwa, pomawiali Benedykta de Marca o
widoczna stronność i zapowiedziany zjazd w Kownie, na którym król i Witold
osobiście porozumieć się z mistrzem mieli, nie przyszedł do skutku; że zaś cała
wina zerwania zjazdu na krzyżakach ciężyła, pełnomocnik Zygmunta wydał w
Krakowie d 10 czerwca świadectwo iż: s, Władysław Jagiełło jako szczery wyznawca
prawdziwej wiary
345
ściągnęły, ruszył z obozem i nad brzegiem Wisły, którą przebyć koniecznie
należało, u Zakroczymia stanął; wszakże znalazłszy rzekę ciągłemi dżdżami
wezbraną, gdy most wcześnie przygotowany, dla wylewu wody okazał się być
krótszym, z wielkim trudem ledwo w przeciągu tygodnia na drugi brzeg przeprawie
się można było. W czas zdążył Aleksander Witold z ogromną jazdą, w której
znajdowali się Litwini, Ruś, Żmudzini i kilka tysięcy dzikich plemion
tatarskich. Zaszli też drogę książęta mazowieccy Ziemowit, Janusz i Bolesław, i
przez swój kraj z nic. małem wojskiem króla przeprowadzili; który czwartego dnia
do granic ziemi nieprzyjacielskiej doszedł. Tu na nieźmierzonem okiem błoniu,
sprawiać szyki zaczęto i 150, 000 wojowników ha tem polu zliczono. Szląscy też
książęta pomnożyli hufce królewskie cho-
-------------------
spólnie z bratem swoim Aleksandrem Witoldem w. książęciem litewskim, uchylając
wszelkie pobudki niezgod między chrześcijaństwem i wojny z zakonem uniknąć
pragnąc, we wszystkiem, chciał poddać się rozporządzeniom wyroku polubownego;
przeciwnie zaś w. mistrz i zakon, nieprzestaje na sprawiedliwości, przez
wybiegi, upór i zdradę, wywinąć się od skutków tegoż wyroku usiłując, z prostej
drogi sprawiedliwości zbaczając, posłuszeństwa mu odmówili i odmawiają.'' (Ob.
Dogiela t. 4 str. 94) Stara się wprawdzie Voigt z listów, które krzyżacy do
wielu panów chrześcijańskich porozsyłali, bezskuteczność poselstwa Benedykta de
Macra, przypisać jego przedajności i knowaniom Jagiełły i Witołda, lecz wobec
tak wyraźnego i urzędowego świadectwa, łatwo rozstrzygnąć z czyjej strony była
nieszczerośc i chęć zyskania na czasie. Nakoniec blizka przyszłość wszystko
wyjaśniła. Porówa, Voigta t. 7 str. 185 — 214)
346
rągwiami jazdy i piechoty świetnej pancernem uzbrojeniem; zbiegli się bowiem do
obozu królewskiego: Bernard opolski, Janusz raciborski, Bolesław cieszyński,
Konrad oleśnicki, Wacław żegański, Jan lubiński, Konrad nazwany Biały koźliński,
i Wacław opawski, sławni w boju i znakomici książęta. Przydał i Jacek namiestnik
morawski w pomoc królowi Polskiemu dzielne hufce, do których przyłączyły się
znaczne odziały zaciężnego żołnierza czeskiego, tak dalece, ze nic tylko ziemię
pruską, ale większą część świata, zdawało się, iż król Władysław mógł tak
licznem wojskiem podbić; tak groźna była postać tego rycerstwa. Gdy jeszcze
wojsko stało i król zbratem Witoldem szeregi objeżdżał, przybyli posłowie od
mistrza pruskiego, raczej dla wyszpiegowania i Przejrzenia wojska, niż żeby od
rozgniewanego nieprzyjaciela mogli mieć nadzieję cokolwiek wyjednać, prosili
bowiem aby broń złożywszy, wszystko, o co zatargi wyniknęły, oddać na
rozstrzygnienie Wilhelmowi książęciu Misnji, że krzyżacy i wielki mistrz gotowi
są poprzestać na jego wyroku, cokolwiekby postanowił. Ta była treść poselstwa na
które król Władysław krótko odpowiedział: sądy i pośrednictwa o ziemię pruską i
Pomorze własności koronne, często już przed różnymi świata chrześcijańskiego
książętami toczone były; już oczywiście dowiedziono, że krzyżacy do tych ziem,
które sami niesprawiedliwie trzymają, nigdy żadnego prawa nie mieli i mieć nie
mogli, gdy więc tak jest, niegodziwie czynią, że kró-
347
lowi i koronie nie wracają ich własności, a więc następną niech wezmą odprawę:
jeżeli w bitwie nadzieję położyli, nie powinni oczekiwać szczęśliwszego wypadku
nad ten, jakiego na bitwie grunwaldzkiej doznali; jeżeli pokój wolą, niech
natychmiast poddadzą się, lub s kraju do korony należącego ustąpią. Posłowie
strwożeni wróciwszy do swoich, donieśli o groźnej postawie wojska polskiego i
powtórzyli zastraszającą odpowiedź królewską, krzyżacy przeto zaniechawszy
wszelkiego starania w zebraniu wojska, skryli się po zamkach i twierdzach,
czyhając tylko na każdą zręczność, w którejby, gdy już wstępną siłą nic nie
sprawili, przynajmniej chytrością dzielność i potęgę polską nadwerężyć mogli.
Władysław bez dłuższej zwłoki do ziemi nieprzyjacielskiej wtargnął, miasto
Neidenburg za pierwszem natarciem zdobył (1) górujący nad niem zamek, broniony
przez silną załogę, ósmego dnia od początku oblegania wzięty. Zdobycie tej
twierdzy, skądinąd obronnej, sprawiło, że skoro się tylko wojska królewskie
ukazały, miasto zamek Melsztynek wnet bramy otworzyły, stamtąd pomknięto obóz
pod Olsztynek, który ponieważ odważył się bramy zamknąć, oddany na łup
żołnierzowi; wzięty i zrabowany, twierdza poddała się dobrowolnie, z podobnąż
łatwością i miasto Guttstadt nad rzeką Allą położone, w którem znajduje się
piękny kościoł i kollegijata kanoników, od przedniej straży,
---------------------
(1) 25 lipca 1414 r.
348
przed przybyciem króla, wzięte, zrabowane i podpalone; kościoł przynajmniej i
mieszkania kapłańskie, królewscy żołnierze od pożaru obronili.
Tem ciągłem zwycięzkiem powodzeniem krzyżacy, przerażeni, lękając się aby tym
sposobem król całych Prus nie opanował, wysłali kilka chorągwi jazdy z rozkazem
wszędzie, kędy Władysław Jagiełło miał przechodzić, młyny, wsi i gumna popalić,
aby niedostatkiem żywności i innych potrzeb zmusić króla do ustąpienia s kraju s
lak ogromnem wojskiem. Ten wypadek zniewolił Władysława zatrzymać się przez pięć
dni w Olszlynku, i we wszystkich młynach których mnóstwo było na rzece Alla,
zboże mleć kazał, mąkę zaś na wozy wziąwszy, żywność wojsku zapewnił. Gdy tu
król bawi, lekka jazda zapędziła się aż do Heilsberga, warownego miasta i zamku,
własności warmińskiego biskupa. Załoga gardząc mała, (1) liczba żołnierzy
królewskich, uczyniwszy z miasta wycieczkę, z pola ich spędza, a urągając się
nad poległymi, odcięte części rodne w usta im wkłada. Później pod Heilsberg
podstąpiono, znajdował się tam biskup warmiński, który po bitwie grunwaldzkiej
królowi posłuszeństwo zaprzysiągł, teraz darami przebłagał winę niedotrzymanej
wierności. Tu przeprawiwszy się przez rzekę Allę, przeniesiono obóz pod
Krejeburg, dokąd Jan Wallenrod arcybiskup ryzki s trzema komturami zakonu w
poselstwie dla wyjednania pokoju przybył, lub przynajmniej ażeby króla,
zyskawszy na kilka dni zawieszenie broni, układami
349
o pokój zatrudnił, i czczeni rokowaniem postęp zwycięztwa przerwał a tem samem
zapał żołnierzy królewskich oziębił; lękano się bowiem ażeby Królewiec miasto
bogate i ludne, od obozu polskiego o jeden dzień drogi oddalone, za zbliżeniem
się królewskiem Polakom się nie poddało, co że nastąpić mogło poźniej szpiegowie
donieśli. Jagiełło bawił pod Krejeburgiem w nadziei skończenia wojny przez
układy, które umyślnie i zdradliwie krzyżacy przeciągali, dla ogłodzenia tą
zwłoką ogromnego wojska. Z drugiej strony, Władysław dla słot ustawicznych
tęsknił do skończenia wojny, spodziewając się prędzej drogą układów niż orężem
pokój osiągnąć. Aleksander Witołd opierał się i głośno oświadczał, że wszelka
zwłoka jest szkodliwą dla tak licznego wojska, że Wojny pośpiechem tylko
korzystny obrót biorą, że krzyżacy wszystko ku zdradzie kierują, że w niczem na
wiarę zasługiwać nie powinni, że nie przez rokowania ale żelazem rozprawić się z
nimi należy. Już nawet z wojskiem litewskiem zamierzał precz odejść z obozu, gdy
Władysław poznawszy nakoniec zdrady i wybiegi krzyżackie, wyprawił Witołda nad
rzekę Pregel i do Sambji, aby całą tę okolicę ogniem i mieczem za sobą
pustoszył, sam w lewo ku rzece Pasardze obóz pomknął, dwa dni strawiwszy na
przeprawę wojska przez mosty; przed sobą] wysłał jazdę polską, z rozkazem całą
okolicę nadmorską ku Warmji i Elblargowi splądrować, sam pod Holland podstąpił,
miasto i zamek położeniem i pracą ludzką warowne ści-
350
słem oblężeniem opasał. Tu gdy Butrym marszałek dworny Aleksandra Witolda i
Mikita oraz wielu innych znakomitszych mężów, nieostrożnie podczas tego
oblężenia w ogrodach, niedaleko murów miejskich zabawili, krzyżacy pokryjomu z
zamku wypadłszy schwytali ich i z sobą jak jeńców uprowadzili. Władysław
spostrzegłszy, iż twierdza była nadto warowną, aby w przeciągu kilku dni zdobytą
być mogła, posunął obóz do Elbląga miasta najmocniej uzbrojonego w całych
Prusiech, gdyż uczyniono mu nadzieję, że mieszkańcy sami dopomogą do jego
opanowania, lecz gdy w Elblągu żadnego nie było poruszenia, podstąpiono pod
Dzirgów, skąd za pierwszem ukazaniem się hufców królewskich krzyżacy uciekli,
zamek więc złupiwszy podpalono. Riesenburg który i Prabutem zowią, książę
litewski Zygmunt Korybut, jeszcze przed przybyciem królewskiem, dobył, zrabował
i spalił, z równąż łatwością Bischofswerder wpadł w moc królewską. Nad nadzieję
obfitsze łupy wszędzie zdobyło w złocie, srebrze, suknie, koniach i innych
kosztownych sprzętach, tak, iż wojsko znacznie się wzbogaciło. Postanowił polem
Władysław Jagiełło do Chełmna i Torunia, zamożnych i kwitnących wówczas miast
pruskich obóz przenieść, będąc ostrzeżonym o nienawiści mieszkańców ku
krzyżakom, którzy uciążliwszymi dla nich byli, niż dla innych poddanych swoich.
Jakoż donieśli już tajemnie królowi, aby przyśpieszył swoje przybycie a bramy
miast otwarte znajdzie; Władysław
351
skorzystać s tej gotowości byłby nieomieszkał, lecz ktoś z radzców królewskich
ten zamiar krzyżakom wydał. Natychmiast więc całą wytężyli usilność, aby go z
drogi wzdłuż brzegu Wisły idącej zwrócić, ku czemu następny posłużył im podstęp.
Nasadzili obdartego wieśniaka, dla uniknienia wszelkiego pozoru zdrady, aby
udał, że od dowódzcy brodnickiego idzie z listem, do wielkiego mistrza Michała,
donoszącym o zupełnym w zamku i mieście Brodnicy, niedostatku wszelkich potrzeb
niezbędnych do wytrwania oblężeniu, że ani wojskowej załogi, ani żywności,
której ledwie na dwa dni starczy, ani dział, ani innej strzelby do odparcia
nieprzyjaciół nie ma; niech wnet pośpieszy to wszystko nadesłać, jeżeli nie chce
tego ważnego, i tak dogodnie leżącego zamku na niebezpieczeństwo narazić;
albowiem lęka się, aby za zbliżeniem się królewskiego obozu, ścieśnieni
niedostatkiem wnet nie poddali się, co kiedy nastąpi, nie widzi sposobu dłuższej
obrony zamku, jeśli przez ten potężnego nieprzyjaciela obegnany zostanie. Skoro
ten list przejęto, do króla przyniesiono i odczytano, zdało się radzie
królewskiej, niedomyślającej się żadnej zdrady, natychmiast zaniechawszy drogi
pod Toruń, całemi siłami rzucić się na Brodnicę, i korzystać z nastręczonej
zręczności, nim w konieczne posiłki ta twierdza opatrzona zostanie. Tym
podstępem zbawienny zamiar Władysława, i rozkaz ciągnąć na Chełmno i Toruń,
które niezawodnie już poddać się miały, zmieniony i zniweczony.
352
Natychmiast 16 hufców jazdy pod tyluż chorągwiami, pod Brodnicę wysłano dla
czujnej straży, aby nie dozwoliły nic do tego miejsca wprowadzić, tymczasem król
z głównemi siłami po wolniej za niemi ciągnął. Stanąwszy pod Brodnicą, (1)
otoczył ją ścisłem oblężeniem, które więcej miesiąca trwało, ho i miasto i zamek
zawczasu we wszystkie środki obrony były opatrzone, a tymczasem krzyżacy po
odkryciu spisku przeciwko zakonowi, mieszczan chełmińskich i toruńskich, jako
hersztów ukarawszy i potężnemi załogami te miasta wzmocniwszy, bez przeszkody
zapobiegli wiszącemu już niebezpieczeństwu.
Gdy Władysław Brodnicę oblega, Witold dłużej wytrwać nie mogąc, mimo ciężkiego
gniewu królewskiego w obozie zatrzymać się nie dał, lecz zebrawszy ciężary s
całem swojem wojskiem do Litwy Wrócił. Uradowany tem odejściem Witolda wielki
mistrz krzyżacki, rozumiejąc siły królewskie znacznie być osłabionemi,
postanowił wstępną bitwę z nim stoczyć, a przynajmniej rozwinąwszy w otwartem
polu swoję wojska, trwogą zmusić, aby oblężenia zaniechał. Tym końcem, ile mogł
najliczniejsze wojsko zgromadziwszy, przeciw królowi wyruszył, nad wszelką atoli
nadzieję inny obrót rzeczy wzięły; bo gdy w obozie polskim wieść gruchnęła, ze
Michał wielki mistrz zakonu z ogromnem wojskiem przybywa, taka radość obóz
królewski objęła, iż. wszyscy pałali żądzą co
-----------
(1) Podług Długosza ks. 11 str. 356, król miał ściągnąć pod Brodnicę 14 Września
1414 r.
353
prędzej nieprzyjaciela ujrzeć i bitwę rozpocząć. Władysław przez trębacza
rozkazał mieć się do zbroi i koni, ale niepodobna było żołnierzy w obozie
utrzymać, tak natarczywie rzucali się zabiedź krzyżakom drogę Kiedy wielki
mistrz przez szpiegów dowiedział się o takiej ochocie Polaków do boju, nie śmiał
bliżej pod namioty królewskie podstąpić, ale następnej nocy, podobny do
ucieczki, odwrót rozpoczął wojska swoje po bliższych zamkach rozdzieliwszy
podjazdowemi utarczkami na żołnierzy królewskich wychylających się dalej od
obozu po żywność, z zasadzek wypadał; lecz i w tych walkach Polacy góry nad sobą
wziąść nie dając, z częstych zwycięztw jeńców królowi przywodzili. W tych
dorywczych litwach, Dobiesław Puchała zjednał sobie niepospolitą sławę, bo u
Lubicza, nierównie mniej od nieprzyjaciół mając żołnierza, walecznie jednak
stawił im czoło, przemakające mnóstwo 'złamał i rozpędził, dwiestu zabił,
sześćdziesięciu od stóp do głowy świetną zbroją okrytych, jakby w tryumfie do
obozu królewskiego przyprowadził.
Już oblężenie brodnickie cały miesiąc trwało Władysław dostatecznie pojął, że
dał się złudzić pod stępnym listem krzyżackim, nie odstąpił wszakże swojego
zamiaru i uporczywie dobywał Brodnicy aż dopóki nie przybył do obozu
królewskiego Jan skup lozański legat papieża Jana XXIII z prośbą, o zawarcie
pokoju; krzyżacy bowiem dla odwrócenia tak ciężkiej dla siebie wojny z Włoch go
sprowadź
354
li, dostarczywszy potrzebny nakład na wydatki podróży. Legat po przełożeniu
żądań stolicy apostolskiej Władysławowi, nalegał, aby król oblężenie podniósł,
te zaś zgubne zatargi, jakie między nim i zakonem krzyżackim zachodziły,
soborowi konstanejeńskiemu, który w wielkim gronie pobożnych, w obecności
papieża i cesarza Zygmunta wkrótce miał się rozpocząć, odesłał na
rozstrzygnienie, i aby raczej prawem, niż mocą i orężem praw swoich dochodził.
Król Władysław, lubo postanowił stąd nie odejść aż po zdobyciu Brodnicy,
wszakże, ponieważ wojsko głodem i biegunką, z użycia do pokarmu rzeczy
niewłaściwych pochodzącą, znędzniało, przy tem zima i słoty nadchodziły,
nakoniec powagą stolicy apostolskiej, którą najwyżej szanował, zniewolony,..
podniósłszy obóz 6 października tul oblężenia Brodnicy odstąpił i Prusy opuścił.
Część wojska w Rypinie zostawił z nieprzyjacielem rozejm na dwa lala zawarł (1),
całą sprawę do soboru konstancjeńsktego odłożył, na który wkrótce potem
arcybiskupa gnieźnieńskiego i biskupów kujawskiego, poznańskiego, i płockiego,
oraz dwóch dworzan Janusza z Tuliszkowa kasztelana kaliskiego i Zawiszę
Garbowskiego rycerskiego stanu męża, w licznym i świetnym orszaku z Niepołomic
wyprawił, roku narodzenia pańskiego 1414, który tą pruską wyprawą i rozpoczęciem
soboru konstancjeńskiego, mającego otworzyć się w dniu 1 listopa-
----------------
(1) Dnia 7 paździer. 1414, Ob. Voigt t. 7 str. '254 i Raczyńsk. kadex dypl.
Litwy str. 189 Biskup, lozański miał imie Gwiller.
355
da a przeciągnionego do trzech lat następnych, był pamiętnym.
Około lego czasu, gdy Zygmunt król rzymski i węgierski znajdował się na soborze,
Węgrzy zebrawszy wojsko, kraje tureckie mieczem i ogniem niszczyli, których wódz
turecki drogę im zabiegłszy, pokonał i rozpędził. Wielu Węgrów w tej bitwie
poległo, wielu wolność straciło, między ostatnimi byli Jan Gara najwyższy
palatyn i hetman węgierski, Jan Marot i wielu innych znakomitych mężów. Turcy
ozuchwaleni tem powodzeniem, rozległe kraje węgierskie nad rzeką Sawą, aż do gór
cylijskich, okrutnemi najazdami nielitościwie pustoszyli, i mnóstwo mieszkańców
z trzodami i dobytkiem w niewola za gnali. Król Władysław, tknięty tak smutną
klęską chrześcijan, lękając się, aby pod nieobecność cesarza Zygmunta to sławne
królestwo nie było narażone na wielkie niebezpieczeństwa, wyprawił posłów do
cesarza tureckiego: Skarbka z Góry, męża rycerskiego stanu i Grzegorza rodem
Ormianina, których on gościnnie i łaskawie przyjął i często do stołu swojego
wzywał. Zadania posłów były następne: aby Węgrom pokój przywrócił i przymierze z
nimi do sześciu lat zawarł, czego jeśli nie uczyni, król polski z całemi siłami
korony swojej Węgrom pomagać będzie zmuszony. Głośne było imię Władysława
Jagiełły, dla wojen szczęśliwie z Niemcami toczonych, nietylko w Europie, ale i
w Azji u Turków i innych obcych narodów, co sprawiło, że Turek bez żadnej
356
zwłoki, przez wzgląd na króla polskiego, przyrzekł Węgrom sześcioletni rozejm i
posłów do Węgier dla stwierdzenia tych układów, razem z posłami królewskimi
wyprawił. Ci w powrócie swoim gdy nad Dunaj przybyli i przeprawili się przez tę
rzekę, jeden z posłów królewskich przez Wołoszczyznę, prosto do Polski, do króla
swojego udał się, drugi to jest Ormianin, wziąwszy się na lewo, przez Multany
pojechał do Węgier s tym zamiarem, aby listy na bezpieczny przejazd od Węgrów
dla posłów tureckich, nad granicą na nie oczekujących, wyprawił, lecz Pipin
rządzca temezwarski wziąwszy go za szpiega i wyzuwszy ze wszystkiego, do
więzienia wtrącił. Ten postępek lak dalece króla Władysława oburzył, że już
nigdy potem, mimo usilnych próśb przez Węgrów zanoszonych, s cesarzem tureckim w
ich sprawie znosić się nie chciał. Turek zaś rozjątrzony niegodziwym postępkiem
z posłem królewskim, nie przestał potężnemi wycieczkami Węgier pustoszyć i
trapić (1).
Nie niniejsza w tych czasach dotknęła klęska i nieszczęścia ludzi sławiańskiego
języka w królestwie czeskiem, w środku Niemiec położonem, którzy obłędem jakimś
obłąkani, chwyciwszy się nierozumu jednego szalonego i zuchwałego człowieka, z
gościńca prostej i prawdziwej pobożności, od kościoła rzymskiego który jest
głową i przybytkiem chrześcijańskiej wiary, niegodziwie zboczyli. Albowiem
---------------
(1) Porówn. Katona t. 12 str. 223 i Długosza ks. 11 str. 301.
357
Jan zwany Hus, co gęś w języku tego narodu znaczy, od którego później
odszczepieństwo husyckiem zwane poszło, przybrawszy do pomocy Hieronyma, także
rodem Czecha, tudzież Jakobella i Piotra Misnijczyków, rodem Niemców, ale w
języku czeskim biegłych, przewrotne i błuźnierskie, niejakiego Jana Wiklefa
Anglika zasady, z Oxfordu, akademji angielskiej przyniesione, naprzód w Pradze
stolicy czeskiej między doktorami i mistrzami, potem między ludem, posiadał
bowiem niepospolity dar wymowy, rozsiewać począł, które tak głęboko wkorzeniły
się w nierozumnym narodzie, że żadną siłą, żadnem przekonaniem, aż do moich
czasów wytępić się nie dały i królestwo skądinąd zacne, w mężów i broń zamożne,
do zguby przywiodły. Tak szkodliwego i nieszczęsnego odszczepieństwa przyczyną
było spółzawodnictwo akademików praskich, którzy składali się z Czechów i
Niemców, ludzi językiem i obyczajami z sobą różnych. Spór bowiem wyniknął o to,
kto miał rządzić szkołą główną. Niemcy przewyższali liczbą, a więc rząd i
pierwszeństwo w akademji posiadali, stąd powstała między nimi nienawiść, i Czesi
odtąd szukać poczęli środka, aby Niemców s tego pierwszeństwa i zwierzchności
wyzuć. Jan Hus wystąpił w tej mierze jako przewodnik. Pierwszy odważył się obce
i zakazane Jana Wiklefa nauki wnieść do szkoły i wziąść za przedmiot rozbioru;
niemieccy więc doktorowie i mistrze, raczej pozorną niż prawdziwą nauką
pokonani, uczeńszym rządu akademji ustąpić by?
358
li zmuszeni. Tem powodzeniem Jan Hus nadęty, wzbił się w pychę, wystąpił na jaw
i w stolicy błędne zasady w kazaniach rozsiewać począł; co gdy mu przez
Zbigniewa arcybiskupa praskiego wzbronionem zostało, wyniósł się za miasto i
wzgardziwszy pasterską powagą, w rodzinnem swojem gnieździe (1) kazać począł.
Arcybiskup ująć go i do więzienia wtrącić zalecił, skąd przez niedbalstwo straży
uciekłszy, jawnie wystąpił i ziomków swoich o pomoc błagać począł. Wolał, że
Praga nie czeską, ale niemiecką jest stolicą, że cudzoziemcy główną szkołą
krajową rządzą, ze Czesi ledwo trzecią część miasta posiadają, że wszystko w
ręce niemieckie przeszło, że krajowcy jak nikczemi niewolnicy im służą, że tylko
więzy i tym podobne uciski ich czekają, że po stracie wolności i samo życie
wśród mąk i pastwienia się okrutnie im wydrą, że chytrością zrugują ich
nieznacznie z własnego miasta i królestwa, które przodkowie przewagami swojemi
nabyli i pomnożyli, że czas jest nakoniec, aby przestali cierpieć te zniewagi,
czas aby pomni na dawne męztwo, na wolność, nad którą nic ludzie piękniejszego
nie mają, wzięli się do oręża, stolicę i siebie samych wyzwolili Niemców ze
swojego miasta wygnali, i majątki ich złupili, aby raz nakoniec wolni Czesi, w
wolnem mieście, odetchnąć mogli. Takiemi lub tym podobnemi skargami podnieceni,
rzuciwszy się do broni. na ra-
------------
(1) W Husińcu.
359
tusz wpadli, w straszliwem zamieszaniu radnych trupem kładą, gmin niemiecki w
całem mieście żelazem ścigają, którego znaczna część poległa, reszta z
największą skwapliwością odbiegłszy majątków, za bramy miasta wyrzucona, w
ucieczce ocalenia szuka. Uczniowie i mistrzowie niemieccy z gmachów szkoły
głównej w kształcie zamku zbudowanej, dzielny odpór stawią; i gdy zaburzenie
nieco umilkło, wziąwszy od króla Wacława list ochronny, s Pragi, z całym narodem
swoim, chronią się do Lipska, miasta saskiego, gdzie nową założyli akademją. Tym
sposobem Praga stolica Czech, budowlami rządowemi, prywatnemi i ludnością
sławna, teraz prawic w pustynią zmieniona, ciężko podupadła.
Tymczasem Hus nie próżnował, ale i w jawnych i w pokątnych kazaniach nowe i
niedorzeczne zasady Wiklefa Anglika Czechom wrażał, i nie tylko lud miejski,
lecz i wieśniaków zwabionych nowością rzeczy, zewsząd tłumnie zbiegających się
do stolicy, uwodził. Odszczepieństwo wkrótce tak wzrosło, że otoczony 30, 000
ludzi i królowi Wacławowi i arcybiskupowi Zbigniewowi począł być groźnym. Atoli
król Wacław próżnowaniu i zbytkom oddany, nurzając się w zwykłej rozpuście,
nieświadomy co począć w takiem wstrząśnieniu królestwa, niezdolny nic
skutecznego przedsięwziąść od wszystkich dla haniebnych obyczajów odstąpiony,
zamknąwszy się w zamku, pełen trwogi, aby się komukolwiek nie naraził,
bezczynnie oczekiwał wypadku tych wielkich zdarzeń. Arcybi-
360
skup Zbigniew w rozpustnym i niedołężnym królu żadnej nadziei nie widząc, owszem
postrzegłszy, iż wszystko w przepaść runie, udał się do Zygmunta rzymskiego i
węgierskiego króla, brata Wacława, dla ubłagania w obecnem nieszczęściu pomocy
wszakże smutkiem znękany, wśród drogi, w Presburgu rozstał się ze światem (l).
Zygmunt mianował po nim na godność arcybiskupią Albika rodem Czecha, w nauce
lekarskiej arcy-biegłego, ale najchciwszego z ludzi, który troskliwszy o zbiór
pieniędzy niż o utrzymanie wiary, dozwolił bez przeszkody szerzyć się i
wkorzeniać husyckiemu odszczepieństwu a gdy nie długo potem umarł, nastąpił po
nim Konrad Westialczyk (2), który podobnież, nie tylko szaleństwa nierozumnego
pospólstwa nie poskromił, ale sam je niegodziwie i bezbożnie pochwalając, wpadł
w busyckie obłąkanie; które na czem mianowicie polegało, przełożymy tu niektóre
zasady, albo raczej truciznę tej nauki, tym końcem, aby spółziomkowie moi, nigdy
tą haniebną zarazą zmazać się nie dali, aby nauczyli się ją rozeznawać, i
poznawszy troskliwie unikać. "Kościoł rzymski równym być wszystkim innym
biskupim kościołom utrzymują, między kapłanami żadnej różnicy nie
----------------------
(1) Dnia 28 września 1411. Ob. Bellum Hussiticum Zachariae Theobaldi Junioris
str. 11 w zbiorze dziejopisów, czeskich Markwarda Frehera.
(2) Konrad Westfalczyk dziekan wyszehradzki kupił od Albika arcybiskupstwo,
które w rząd objął r. 1413 stycznia 18 tamże str. 15.
361
przypuszczają, duchowni nic godnościami, ale zasługą życia przewyższać siebie
powinni. Dusze po wyjściu z ciała, natychmiast albo na wieczną karę skazane,
albo nieśmiertelnej dostępują szczęśliwości; czysca nigdzie niema, modlitwy po
umarłych są daremne i próżnym wymysłem chciwego duchowieństwa; obrazy Bozkie i
świętych poniszczyć należy; święcenie wody i wierzby śmiechu warte; zakony
żebracze szatani wymyślili; kapłani powinni być ubogimi i żyć tylko jałmużną;
opowiadanie słowa Bożego każdemu ma być pozwolone; żaden grzech śmiertelny,
choćby dla uniknienia większego nieszczęścia, cierpiany być nie powinien, kto
się go dopuści taki nigdy żadnej kościelnej godności piastować niema, i nikt być
mu posłusznym nie jest obowiązanym; bierzmowanie krzyżmem przez biskupów
spełniane i ostatnie pomazanie, nie należą wcale do sakramentów kościelnych;
spowiedź uszna jest bałamuctwem, dosyć aby każdy w komnacie swojej grzechy
wyznał przed Bogiem; chrzest wodą rzeczną, bez dodania olejów dostateczny;
smętarzów użytek niepotrzebny i tylko dla zysku wymyślony, bo rzecz obojętna,
jaka ziemia okrywa zwłoki ludzkie; kościołem Bożym nieograniczonym jest świat
cały, ci którzy kościoły, klasztory, kaplice budują, jakby w nich opieka Bożka
obecniejszą być miała, majestat stwórcy ścieśniają; kapłańskie ornaty, ozdoby,
pokrycia ołtarzów, korporały, kielichy, pateny i tym podobne sprzęty, żadnego
nie mają znaczenia; kapłani w każdem miejscu i czasie
362
najświętsze ciało Chrystusowe utworzyć i pod obiema postaciami ciała i krwi
udzielać mogą, równie dzieciom jak dorosłym; dosyć w utworzeniu sakramentu, aby
kapłan słowa postanowione wyrzekł; wzywać przyczyny świętych już z Chrystusem w
niebie królujących, rzecz próżna i bezskuteczna; śpiewanie lub odmawianie
pacierzy kanonicznych daremnie czas tylko zabiera; żaden dzień od pracy wolny
być nie powinien, Wyjąwszy ten, który niedzielą zowią; uroczystości kościelne
zupełnie odrzucić należy; posty od kościoła ustanowione żadnej nie mają
zasługi."
Takie były bluźnierczego odczepieńea i jego zwolenników bezbożne szaleństwa,
wbrew ś. kościołowi rzymskiemu i postanowieniom ojców śś. przeciwne, przez
Donatystów, Arjanów i dalszych kacerzów w Grecji i w innych krajach dawniejszych
wieków wymyślone, lecz zawsze na tylu powszechnych soborach, na tylu
zgromadzeniach świętych ojców, tylu wyrokami, zbawiennie i wcześnie stłumione,
które Jan Wiklef Anglik (1) a po nim Jan Ilusi Hieronim Czesi, s początku dla
popisania się z dowcipem, poźniej obłąkany lud usidliwszy, kierowani pychą, na
nowo wskrzesili i jakby z niedogasłej i popiołem przysutej iskierki pożar wśród
nieszczęśliwych i głupich Czechów rozdęli, co później tyle klęsk, tyle nędzy na
nich ściągnęło, iż żadne królestwo w całej Europie nie było tak skołatane. Od-
----------------
(1) Urodzony 1324 umarł 1385 dnia 29 grudnia. Ob. Michaud Biographie universelle
t. 50 str. 487.
363
wieczna kwitnącego państwa ozdoba runęła, Morawy bowiem i Szląsk wnet się od
Czech oderwały, sami w całem chrześciaństwie jak bezbożnicy lekceważeni i
wzgardzeni, ze wszelkiego społeczeństwa pobożnych, ze wszelkich stosunków, ze
zgrozą jak bezecni i prawu bozkiemu wiarołomni wyłączeni, przez niejaki czas
postronnym królom służyli.
Zygmunt król rzymski i węgierski, brat króla Wacława, usiłował wschodzące
naprzód a potem już dojrzałe odszczepieństwo wykorzenić, a więc Jan Hus i
Hieronim twórcy tych błędów, powagą soboru konstancjeńskiego w nich przekonani,
na stosie jak odsżeze-pieńcy żywcem spaleni; ich popioły i kości, aby przez
ludzi uwiedzionych jak relikwie czczonemi nie były, rozmieciono i wrzucono do
konstancjeńskiego jeziora (]). Niewątpliwie wszystkoby najpomyślniej poszło,
gdyby cesarz Zygmunt, wnet po zgonie brata Swego Wacława, który 55 lata w
wyuzdanych zbyt-
------------
(1) jan Hus urodził się 1373 r. w miasteczku Hussinecz, nie daleko Prachaticza w
Czechach, w 1389 udał się na nauki do szkoły głównej praskiej, w 1396 otrzymał
stopień mistrza i został nauczycielem filozofji i teologji; gdy rozszerzane
przezeń błędy wielu zbłąkały, pozwano go na sobór w Konstancji, dokąd udał się
ubezpieczony glejtem cesarza Zygmunta; wszakże wkrótce, po przybyciu wtrącono go
do więzienia 28 listopada 1414 r. a po siedmiomitisięcznych udręczeniach spalono
na stosie dnia G lipca 1415. Ob wiadomość Asclibacha o głównych źrzódłach i
pismach do historji soboru konstimejeńskiego, na czele tomu 2 Dziejów cesarza
Zygmunta, i w tymże tomie str. 19 do 36 tudzież 96 du 131, gdzie autor wybornie
wysławił obraz życia Husa i podał treść jego nauki.
364
kach i gnuśności Czechami rządził, wkroczył był do królestwa czeskiego, czego
Zofia wdowa zmarłego króla, usilnie pragnęła (1). Lecz Zygmunt wplątany w wojnę
z Ottonianami, nie mógł iego spełnić, gdyż Turcy Bulgarją i Rascją, sławiańskie
Królestwa, zgubnym najazdem podówczas nękali i już koronie węgierskiej
zagrażali. Tą niezbędną a niebezpieczną wyprawą król Zygmunt zatrudniony, sprawy
czeskie odłożyć musiał, królową zaś Zofja czczemi obietnicami przybycia swojego
łudził, która gdy dla zawodnych przyrzeczeń, małą nadzieję w Zygmuncie
pokładała, wziętemi ze skarbu królewskiego pieniądzmi zaciężnych zebrawszy,
zamek praski i miasto, które niniejszem zowią, załogą uzbroiła, Zdenkowi 2
Wartemberga rząd nad wojskiem poruczony. Odszczepieńcy widząc broń na siebie
przygotowaną, ze swojej leż strony 40, 000 wojowników ściągnęli i oddali nad
nimi dowództwo Janowi zwanemu Ziszka, co znaczy jednooki, niegdyś bowiem oko w
bitwie utracił. Był to mąż dzielnej ręki, w wojnach pruskich pod królem
Władysławem wyćwiczony, w rzemieśle wojennem biegły, lecz później, zniesławił
się bezeceństwem odszczepieństwa. Objąwszy rząd tak potężnego wojska, naprzód
zamek Wyszebrad najechali Pilzno opanował, wszystkie klasztory zakonników, które
mu na drodze leżały, z dzikiem
----------------------
(1) Wacław jakeśmy już widzieli umarł 16 sierpnia 1419 r, wdowa jego Zofja
księżniczka bawarska żyła do r. 1425.
365
okrucieństwem złupił, spalił i zburzył, a między innemi i ten, który się
królodworskim nazywał, o milę od Pragi odległy, gdzie zwłoki świeżo zmarłego
Wacława były złożone; odszczepieńcy wyrzuciwszy je z trunny, naprzód z urąganiem
włóczyli po ziemi, nakoniec cisnęli do blizkiej rzeki Mołdawy, skąd je poźniej
rybak królewski nazwiskiem Muszka, przez miłość ku panu swojemu tajemnie
dobywszy, w ogrodzie domu swojego pochował. Stamtąd Ziszka podstąpił z obozem
pod stolicę, w miejscu mniejszą apsęścią zwanem; stoczywszy kilka bitew z załogą
królowej, czwartego dnia miasto zdobył (1), okrutnie je zrabowal i zwaliskami
napełnił, ratusz spalił, klasztory j kościoły zburzył, relikwie świętych ze
złota i srebra odarłszy, na wzgardę wyrzucić i nogami deptać kazał, a
szczególniej śś. Wacława, Wita i Łudmili patronów królestwa, osobliwie w tym
narodzie czczonych. Wszystkie święte i świeckie zabytki niegodziWy zbrodniarz
poniszczył. Wyszedłszy później w głąb kraju, miasta, już to przemocą, już
dobrowolnie opanował i przeklętą wiarę swoję mieszkańców przyjmować zmusił,
opornych z całego majątku wyzutych, wymyślnemi katuszami i męczarniami dręczył.
Tak wielkie nieszczęście niesłychanie wzrosło, gdy Konrad Weslfalczyk arcybiskup
praski, oderwawszy się od kościoła na stronę odszczepieńców przeszedł, czy to
uczynił ze strachu, czy z szaleństwa, sądzić trudno;
-------------------
(1) Dnia 30 września 1418. Ob. Bellum Hussit. str. 72.
366
dosyć, że głupi motłoch więcej jeszcze utwierdził się w swoich błędach i
jawniejszyeh niegodziwości przeciwko prawdziwej wierze dopuszczać się ośmielił,
większa część bowiem mężczyzn i niewiast, powtarzając owe słowa s księgi rodzaju
(1): rośnijcie i mnóżcie się i napełniajcie ziemię, łącząc się z sobą bez
żadnego względu na pokrewieństwo, nakształt bydląt spółkowali. Zwolennicy tey
rozpusty zwani byli Pikardami, a większa część tego królestwa mogła być
sprawiedliwie poczytaną za otwarły zamtuz. Do tak bezecnego i niegodziwego
zgromadzenia, wszyscy odłużeni, zbrodniarze i najniegodzi wsi ludzie, jakby do
steku wszelkiej złości zewsząd napływali, tak wyuzdana była wolność grzeszenia,
tak na wszelką niegodziwość Czesi byli rozpasani.
Cesarz Zygmunt znajdował się wówczas nie daleko od Stolicznego Białogrodu w
Rascji, niegdyś Mezji, nad zbiegiem Sawy i Dunaju, z mocnem wojskiem pieszem i
jezdnem, w zamiarze walczenia s Turkami, którzy za rzeką położyli się obozem.
Zygmunt postrzegłszy, iż siłom nieprzyjacielskim nie sprosta, że przeprawić
wojska na drugi brzeg rzeki, bez wielkiego niebezpieczeństwa, nie potrafi,
zwątpiwszy o sobie do Budy wrócił. Obawiali się wówczas Czesi, aby Zygmunt s
temże samem wojskiem nie wtargnął do ich kraju, dla owładania braterskiem i
dziadowskiem królestwem, jak sam umyślnie wieść
-------------------
(1) Rozdział 1 w. 28.
367
o tem rozgłosić był kazał, która Czesi strwożeni, namiestników Zygmunta
przysłanych dla rządu krajem przyjęli, zamek Wyszehrad oddali, porządek w,
Pradze, wygnawszy obcych odszczepieńców, z różnych miejsc przybyłych, we
właściwe karby ujęli, i według zwyczaju zwierzchność rajców nad sobą uznali.
Wkrótce polem Zygmunt aż do Brünu miasta morawskiego przybył, Prażanie strwożeni
tem zbliżeniem się cesarza, nieomieszkali posłów wyprawić na jego spotkanie, aby
zagniewanego pana przebłagać i przebaczenie winy wyjednać; ci do Brüno do
Zygmunta przybywszy, na kolanach o zaponmienie przestępstw prosili, przyrzekając
wszelkie posłuszeństwo, byleby chciał stolicę czeską odwiedzie. Zezwolił na to
cesarz pod warunkiem, aby łańcuchy żelazne, któremi miasto uzbraja się wewnątrz,
z ulic pozdejmowali, oraz aby mających się przysłać urzędników ze wszelką
uległością przyjęli. Przerażone miasto wnet usłuchało rozkazu tak potężnego
króla, i gdyby wówczas, będąc już niemal na progu. Czech, sam osobiście prosto
do Pragi zjechał, zaiste mogłoby to królestwo i do uznania prawej władzy i do
wskrzeszenia obrządku wiary powrócić, laki był wpływ i powaga Zygmunta s powodu
przedsiębranej wyprawy na Turków, i odbytych podróży po Niemczech, Francji,
Hiszpanji końcem wytępienia tego zgubnego odszczepieństwa; tą powagą byłby
więcej dokazał, niż później ogromnem wytężeniem wojennem i srogim szczekiem
oręża, wszakże na nieszczęście Cze-
368
chów, Zygmunt drogę wstecz na Wrocław obrócił, gdzie gdy czas marnie trwoni,
Czesi poznali, że siły jego nie były Iak stanowcze, zyskawszy więc na zwłoce,
nowe zgromadzenia, nowe uchwały stanowią i Zygmunta stopniami lekceważyć
poczynają, ale otem później.
Gdy sobór jeszcze odbywał się w Konstancji pod przewodnictwem Jana XXIII papieża
rzymskiego, cesarz Zygmunt aby siły całego chrześcijaństwa na Turków mógł
obrócić, najmocniej usiłował przytłumić zgubne odszczepieństwo dwóch pseudo-
papieżów rzymskich, s których jeden ukrywając się w jakimś Zakątku Włoch, drugi
w królestwie aragońskiem W Hiszpanji przez dumę utrzymania się na stolicy
papiezkiej, chrześcijaństwem wichrzyli. Anioł de Corrario, który Włochy trzymał,
Grzegorzem XII zwany, ulegając powadze soboru, zrzekł się przez pełnomocnika
swego godności papiezkiej i wrócił znowu do zgromadzenia kardynałów; lecz s
Piotrem de Luna, którego wspierał król aragoński, większa zachodziła trudność i
cesarz musiał naprzód jeździć do Francji, potem do Hiszpanji, aby zaciętą wojnę,
która między królami angielskim i francuzkim (1) wybuchnęła, ugasić.
Towarzyszyli w podróży cesarzowi Mikołaj arcybiskup gnieźnieński i dwaj drudzy
posłowie kró-
(1) Między Henrykiem V. panującym w Anglji od r. 1413 i Karolem VI. który
królował we Francji od 1380, obadwa pomarł w. r. 1422.
369
Iewscy, którzy liczbą i świetnością jazdy innych przewyższali. Aż do Barcelony
Zygmunt dojechał, od króla aragońskiego gościnnie i wdzięcznie przyjyty nie mógł
atoli żadnemi dowodami przekonać Piotra de Luna, aby wyrzekł się pseudo
papieztwa i jedność w kościele Chrystusowym przywrócił, a więc króla
aragońskiego skłonił, aby upartego i zuchwałego człowieka opuścił, aby z innymi
chrześcijańskimi książe tami wspólnie działał i do soboru konstancjeńskicgo
przystąpił, na co wszystko król aragoński i bez trudności przyzwolił. Piotr de
Luna od wszystkich zaniedbany, schronił się do pewnego warownego zamku w
Aragonji w diecezji tortozkiej i tam przez pewny czas papieża udając, ze smutku
umarł
Załatwiwszy pomyślnie tę ważną sprawę, Zygmunt w powrocie przez Francją udał się
do Paryża dla uczynienia pokoju między walczącymi królami i dla skłonienia ich
do wyprawy przeciw niewiernym Turkom. Mikołaj arcybiskup gnieźnieński przyjmując
doktorów i mistrzów szkoły głównej paryzkiej ze zwykłym sobie przepychem,
zaprosił na wspaniałą ucztę, na której podochociwszy gęstemi pełnemi, jeden z
nich pokazał paszkwil przez mnicha Jana Falkenberga, na króla Władysława dla
przy podobania się krzyżakom pruskim ułożony. Arcybiskup przywiozłszy z sobą ten
paszkwil na sobór, wyjednał potępienie mnicha Falkenberga na doży wolne
więzienie (1), lecz ten um-
-----------------------------------
(1) Podczas uczty wyprawionej w Paryżu przez Mikołaja Trą-
370
Olawszy z zamknięcia, w nadziei znacznej nagrody, do wielkiego mistrza
krzyżackiego do Malborka przybył, wszakże gdy mu tylko dwa czerwone złote dano,
oburzony, w oczach mistrza pieniądzu ze wzgar-
------------------------
bę we wtorek zapustny d: 3 marca 1416 roku, jeden ze znajdujących się na niej
doktorów Szkoły głównej paryskiej, pokazał paszkwil przeciw królowi i narodowi
polskiemu, ułożony z naprawy krzyżaków, przez mistrza Teologji Jana Falkunberg
dominikana s klasztoru kamińskiego na Pomorzu. (Długosz II ks, str. 376) Był to
mnich niespokojnej głowy, jeszcze od r. 1405 w Krakowie, ze swoich kłótni
teologicznych z Mateuszem Krakowćzykiem. pomorzaninem, biskupena wormiceńskim
dobrze znany, (Ob. Wiszniewsk. hist. lit. polsk. t. 3 str. 134), poźniej obrony
bezecne, go pisma Jana Petit professora paryzkiego, który utrzymywał, że każdemu
wolno jest tyrana zabić, osławiony. Ob. Biographie univers. de Michaud t. 33
str, 481) Owóż. dawszy się użyc krzyżakom, wystąpił z jadowitą odezwa do
wszystkich książąt chrześcijańskich, w której Władysława Jagiełłę w
najczarniejszą barwę przystroił, bałwochwalczym oszustem i zwodżieielem swojego
ludu nazwały Polaków jako hordę odszczepieńców wystawił, oraz usiłował
przekonać: że niczem skuteczniej zbawienia dostąpić nie można, jak przez zbrojne
wytępienie narodu polskiego, z jego rządem i całym panującym domem; (Ob. Voigta
U 7 str. 301) Wiszniewski w przypisie 92 na str. 136 t. 3, przytacza początek i
koniec rejkopismu Falkenberga i wskazuję źrzódła w których o nim są wzmianki,
jednak ta niegodziwa ramota przez nikogo na jaw ogłoszona nie została. Kotzebne
(Preussens aeltere Gesch. t. 3 sir. 419) utrzymuje" że cbociaż dotąd z
Montfaucona Bibliotheca bibliothecarum. t. 1 str. 613 rozumiano, iż ten rękopis
znajdował sie. w jednym tylko księgozbiorze berneńskim, przecięż odpis jego
dochowało tajne archiwum w Królewcu w foliancie pod lit. G., Voigt przytacza
wielką liczbą listów s Konstancji w tym przedmiocie przez prokuratora zakonu
wówczas pisanych, kiedy arcybiskup Mikołaj Trąba i pełnomocnicy polscy wytoczyli
s Falkenbergiein sprawę, przed soborom. Voigt
371
da na ziemię rzucił i grożąc ręką oraz niewdzięczność mu wyrzucając z gniewem s
komnaty wypadł, co taft wielkiego mistrza rozjątrzyło, iż chciał go kazać w
Wiśle utopić, jakoż zginąłby niezawodnie, gdyby za pomocą Torunianów nie umknął
z rąk krzyżaka. Później schroniwszy się do Kamienia miasta pomorskiego, ułożył
satyrę przeciwko mistrzowi i krzyżakom daleko od pierwszej zjadliwszą, w której
wady i obyczaje krzyżaków wytykał, zowiąc ich zgubnemi wrzodami chrześcijaństwa
i okrutniejszymi nad pogan, króla zaś Władysława świetnemi pochwałami pod
niebiosa wynosił, tudzież aby to szkodliwe zgromadzenie, zbiegów syrijskich,
grobu Bożego odstępców, całemu światu obrzydłych, s krajów swoich wypędził,
licznemi powodami zachęcał.
Gdy Zygmunt król rzymski i węgierski we Francji i Hiszpanji nad zgodą i
jednością chrześcijaństwa pracuje, Jan papież przewodniczący soborowi
postrzegłszy, że przeciwnicy jego zarzucając mu zbrodnie, zamyślają złożyć ze
stolicy, przy pomocy Fry-
-----------------------
stara się krzyżaków uniewinnić, wszakże Aschbach w t. 2 str. 318 oskarża go o
stronnośc i uprzedzenie. Warto byłoby aby który, s Polaków uczących się w
Królewcu, wziąl za przedmiot historycznego wypracowania rzecz o Falkenbergu, do
czego obfite zrzódła znajdują się w tajnem archiwum krzyzackiern. Długosz w ks.
11 str. 390 wspomina, że w r. 1418 król Władysław rozkazał paszkwil Falkenberga
wytłumaczyć na język polski i czytać na zjeździe panów koronnych odbytym w
Gnieźnie. Rada postanowiła wzgardzie tem kłamliwem pismem; dla języka,
odszukanie tego tłumaczenia byłoby arcy ważnem.
372
deryka arcyksięcia austrijackiego, przebrany umknąć przedsiewzjął, i gdy już
kilka dni miał, drogi, z ucieczki zwróconego, wtrącono do więzienia i oddano pod
straż hrabi palatinowi Renu, wkrótce potem wyrokiem wyzuty z godności
papiezkiej; na jego miejsce wybrano Marcina V. z rodu Ursinów, Rzymianina, który
z wymowy, nauki i wysokiego rozumu, zdawał się być wszystkim najpożyteczniejszym
dla chrześcijaństwa (1).
---------------------
(1) Ferdynand I, zwany Sprawiedliwy król aragoński i sycylijski zjechał się z
Zygmuntem dnia 18 września 1415 w Perpignan, dokąd pod koniec tegoż miesiąca
przybył i Piotr de Luna, noszący imie Benedykta XIII. Żadne prośby nie mogły go
skłonić do zrzeczenia się dobrowolnie papieztwa; widząc nieodzowne postanowienie
panujących zmuszenia go do tego kroku, opuścił tajemnie miejsce układów około 13
listopada i zamknął się, w małej twierdzy nadmorskiej zwanej Collioure, o kilka
mil od Perpignan; skąd w trwodze o osobiste bezpieczeństwo d. 16 listopada
zbiegł do Peniscola, zamku leżącego w górach, nie daleko Walencji w diecezji
tortosańskiej (Tortosa), i zagrażał klątwą tym wszystkim, którzy mu
posłuszeństwo wypowiedzieli. Aby tak zacięty upor przełamać i pokój w kościele
przywrócić, pełnomocnicy panujących i soboru konstancjeńskiego, zebrawszy się w
Narbonnie d. 13 grudnia 1415 uchwalili 12 postanowień znanych pod nazwaniem
narbońskiego konkordatu. Zygmunt pod koniec roku z Hiszpanji wyjechał, święta
Bożego narodzenia odbył w Awinjonie, w czwartym zaś tygodniu miesiąca lutego
1416 roku stanął w Paryżu. Ob. Aschbach t. 2 str. 131 — 150. Myli się Długosz
ks. 11 str. 375 gdy mówi, ze Zygmunt zwiedził Barcelonę, podobnież nie właściwie
zgon Piotra de Luna w 1416 oznacza, żył bowiem aż do 17 listopada 1424 r. ciągle
zamknięty w Peniscola, gdzie umarł ośmdziesięcioletni Marcin V. obrany 11
listopada 1417.
373
Na początku roku następnego, to jest 1415 król Władysław Jagiełło większą część
zimy w Litwie spędziwszy, do korony wrócił, któremu królowa Anna w Jedlnie drogę
zabiegła, gdzie z nią wesoło zapusty przepędził, (1) potem udał się do
Sandomierza, i Komicy, stamtąd przez Tuchów, Krosno, Jasło, Łańcut, Jarosław,
Przemyśl, do Lwowa stolicy Rusi przybył, tam wielkonocne święta odprawiwszy, do
Sanoku w maju wstąpił, skąd znowu do Lwowa (2), wróciwszy, przez Gliniany i Busk
udał się do Trębowli (3) miasta i zamku podolskiego, położonego na wysokiej
górze; s Trębowli skierowawszy ku południowi, przez Buczacz i Halicz, (gdzie
Dniestr przebył) dalej przez Kołomyję nad Prutem leżącą, do Sniatynia przyjechał
(4). Jest to miasto ruskie na granicy wołoskiej leżące. Dwojaka dzisiaj jest
Wołoszczyzna, jedna się zowie multańską od rzeki, która te okolice skrapia i ta
jest wschodnia, rozciąga się między Dunajom i Diestrem aż do morza Czarnego,
druga na zachód za nią leży, do Węgier przytyka, zwała się niegdyś Dacją;
wsławiły tę ziemię rzymskie
----------------
(1) Do 12 lutego 1415.
(2) Zubrzycki Dionizy w Kronice miasta Lwowa na str. 81, przywodzi nadany przez
Jagiełłę przywilej temu miastu na grunta, podczas bytności królewskiey we Lwowie
d. 8 maja 1415.
(3) Długosz ks. 11 str. 367 pisze, ze król uroczystość wniebowstąpienia
Pańskiego, 9 maja odbył w Trębowli
(4) Długosz tamże, naznacza przyjazd królewski na zielone świątki, 19 maja.
374
wyprawy; obiedwie Wołoszczyzny leżą na lewym brzegu Dunaju. Rzymianie niegdyś
osady tu wysyłali dla poskromienia Sarmatów i Scytów, aby swawolnie za Dunaj nie
wpadali. Język mieszkańców jest i dzisiaj rzymski, ale po większej części tak
zepsuty, iż dla Włocha stal się zupełnie niezrozumiałym. Turek przeciwny brzeg
Dunaju, niemal zupełnie zhołdowawszy pograniczną Wołochom Bułgaryją, trzymał i
sąsiednich Wołochów trwożył, to było powodem, ze Aleksander wojewoda multański
zwątpiwszy o własnych siłach uciekł się do pomocy Władysława Jagiełły, jakoż z
żoną i znamienitszymi bojarami swego kraju do Sniatynia przybywszy, poddał się
zupełnie władzy królewskiej i przypuszczony do uroczystego spełnienia obrzędu,
przysięgę na wierność wykonał, z zachowaniem tych wszystkich zwyczajów jakie u
nas hołdem nazywają. W tenczas za szczęściem 'króla Władysława, po przyłączeniu
Multan, które 40, 000, jazdy na nieprzyjaciół wystawić mogą, państwo polskie
rozciągało się aż do ujścia Dunaju i Dniestru. Mullani tem wojskiem, z daleko
większemi siłami tureckiemi, przy pomocy Polaków, za ojców naszych pamięci
walcząc, wielkie zwycięztwa nad nieprzyjacielem odnosili, ale o tem na właściwem
miejscu obszerniej powiemy.
Około tegoż czasu posłowie cesarza greckiego (1) i patriarchy
konstantynopolitańskiego przybyli do króla
----------------------
(1) Manuela Paleologa,
375
Władysława do Sniatynia, z następną prośbą: iż gdy Turczyn podbiwszy Tracją, już
Carogrod prawie obległ, błagają aby jeśli nie wojskiem lub pieniądzmi, tedy
przynajmniej zbożem, nieszczęśliwemu miastu dopomogli ulitował się nad niedolą
tej kwitnącej niegdyś i starożytnej stolicy. Król Władysław tknięty temi
prośbami, rozkazał s Podola zwieść zboże do portu królestwa swojego Kaczybej
zwanego, nad brzegiem czarnego morza leżącego, niemal po środku między ujściem
rzek Dniestru i Dniepru; tam kilka okrętów greckich tem zbożem naładowawszy,
ucieszonych posłów skutkiem próśb zaniesionych, do Konslatynopola odprawił.
Załatwiwszy pomyślnie rzeczy w Sniatyniu z Aleksandrem wojewodą multańskim i
odesławszy królową Annę do Krakowa, sam udał się wgłąb Rusi, zwiedził Kamieniec,
miasto s położenia swego najobronniejsze, stamtąd przez Smotrycz, Krzemieniec,
Rajsko, Sadowce, Turzyn, Kobryń, Myto, Wolkowysk, Ejszyszki do Trok w Litwie
przybył. W połowie prawie drogi, o trzeciej godzinie, tak wielkie było zaćmienie
słońca, iż ptaki objęte nagłą ciemnością na ziemie spadały (I). Król wpadłszy w
głębokie zdumienie, gdy czarna pomroka drogę tamowała, musiał zatrzymać się
chwil kilka na środku gościńca. Gdy się król Władysław do Trok zbliżał
Aleksander
-------------
(1) Według Długosza ks, 11 str. 367 to zaćmienie słońca miało przypaść 45
czerwca 1415 r
376
Witołd z Lauderem (1) mistrzem inflanckim, który dla zawarcia pokoju do Litwy
przybył, drogę mu zajechali i Witołd do wyższego zamku króla wprowadziwszy, z
wielkim przepychem i najgościnniej goi przyjął, albowiem po kilku dniach
spędzonych najweselej wśród ciągłych uczt i puharów obyczajem krajowym,
zaprowadził króla do skarbcu gdzie oprócz naczyń złotych i srebrnych misternej
roboty, darował mu 50, 000 czerwonych złotych i 40 drogich szat sobolami
podszytych, do tych upominków dodał 100 dzielnych koni. Taka była wówczas
szczodrobliwość Aleksandra Wilołda dla brata swojego Władysława. Król niedługo w
Trokach zabawiwszy, mając Zamiar zwiedzić Żmudź, naprzód udał się do Kowna, skąd
z wodą Niemnem przypłynął do Wielony, zamku niedawno przez Witołda z drzewa
zbudowanego; głębszą Żmudź objechawszy zwrócił drogę na Witkomierz miasto nad
rzeką Świętą położone. Potem Dubinki, Niemenczyn, Berzdany, Kastery, miejsce
łowami uprzyjemnione zwiedził, myśliwstwo bowiem było najmilszą jego rozrywką.
Do Wilna (2) przy-
---------------
(1) Sifert Lander von Spanheim, umarł przed 11 kwietnia 1424. Ob. Napierskiego
Index t. 2 str. 351, ale wtenczas był jeszcze mistrzem inflanckim Dietrich Tork,
gdyż Napierski wypisuje treść zawartej z nim w Trokach d. 15 czerwca 1415 r.
umowy, mocą której w imieniu własnem i Michała Kuchmeister w. mistrza
krzyżackiego, zobowiązują się odbyć zjazd w Słońsku i zawrzeć pokój, bez względu
na to, co w tej mierze sobór konstancjeński postanowi. Ob. Index t. 1 str. 170
pod liczbą 706.
(2) Podług Długosza ks. 11 str. 368, dnia 2 lipca 1415.
377
jechawszy więcej nad tydzień nie zabawił, lecz na Lidę, Nowogródek, Słuch,
przeprawiwszy się przez Prypeć pod Grodkiem, przez Wołyń powrócił do korony w
miesiącu wrześniu, i odprawiwszy uroczystość narodzenia najświętszej Panny (l) w
Sandomierzu, udał się do Wiślicy do królowej Anny s.. którą do Korczyna i
Pryszowa wstąpił, gdzie kilka dni w jej towarzystwie spędziwszy, na wschód do
województwa lubelskiego i do Dobrostan przyjechał, gdzie znalazł go Jan s
Tuliszkowa kasztelan kaliski, poseł na sobór konstancjeński i do cesarza
Zygmunta, który towarzyszów swoich zostawiwszy, z układem pokoju od Zygmunta
wrócił, co skoro Władysław i Witold przysięgą swoją stwierdzili, natychmiast
znowu na sobór odjechał (2). Król Ruś zwiedziwszy na dzień ś. Marcina (3) do
Niepołomic przybył; wkrótce potem do Litwy wyjechawszy, święta Bożego narodzenia
w Wilnie spędził. Żaden z królów, ile czytałem lub słyszałem, z większem
upodobaniem i tak często państw swoich nie objeżdżał, jak
-----------------
(1) 8 września.
(2) Dogiel w t. 1 str. 49 umieścił zapis Zygmunta wydany w Konstancji d. 20
kwietnia 14l5, którym potwierdza umowę przed trzema laty w Lubowli zawartą;
nadto sobor konstanejeński dnia 16 sierpnia wydał pismo do Władysława, i Witołda
poruczając im opiekę nad królestwem węgierskiem i wzywając do obrony przeciw
wszelkim nieprzyjaciołom zewnętrznym. Pismo to poruczone było mężowi rycerskiemu
Stanisławowi, który o szczegółach soboru ustnie miał króla uwiadomić, Ob.
Dogiela t. 1 str. 50.
(3) 11 listopada.
378
Władysław Jagiełło. Spędziwszy miesiąc styczeń w stolicy litewskiej w Wilnie, na
Parczów (1) do Lublina wrócił, gdzie pierwszego gońca o chorobie królowej Anny
otrzymał. W Jedlnie zapusty (2) odbył, w pierwszych dniach wielkiego postu
klasztor świętokrzyski na Łysejgórze odwiedził, gdzie go drugi goniec znalazł z
wiadomością o pogorszonym stanie zdrowia królowej, czem przerażony z największym
pośpiechem do Krakowa pobiegł, lecz tam królową od lekarzów opuszczoną i
konającą już znalazł (3). Po jej zgonie, w głównym kościele krakowskim odbył się
wspaniały pogrzeb, zwłoki złożono w grobach królewskich. S Krakowa wyjechał
Władysław król do Wielkopolski przez Krzepice, Wieluń i Sieradź; stanąwszy w
Kaliszu, święta wielkonocne (4) obyczajem chrześcijańskim obchodził, potem W
ziemi kujawskiej i dobrzyńskiej, przeprawiwszy się przez Wisłę, nieco zabawił; z
równym pośpiechem przez ziemię poznańską do miasta Wschowy, na granicy
niemieckiej, niedaleko odrzekł Odry położonego, pojechał, dokąd przybył do króla
Wilhelm margrabia misnijski w licznym orszaku, obyczajem niemieckim świetną
zbroją ozdobnym, którego Władysław gościnnie i wdzięcznie przyjąwszy i
królewskiemi upo-
----------------
(1) 22 lutego Długosz ks. 11 str. 371.
(2) 1 marca. Tamże.
(3) Królowa Anną umarła 21 marca 1416 r. Długosz ks. 11 str. 371.
(4) Wielkanoc w r. 1416 przypadła na dzień 19 kwietnia.
379
minkami obdarzywszy, do kraju własnego odprowadzić kazał, Jagiełło zaś udając
się do Łęczycy, w pół drogi około miasteczka Srzema, we wsi Nachowa, znalazł
garnki rodzime z ziemi wykopane, zupełnie podobne do naczyń glinianych, które po
wydobyciu z ziemi były miękkie i kruche, lecz na powietrzu twardniały i stawały
się zdatnemi do wszelkiego użytku. Dla oglądaniu tego dziwnego dzieła
przyrodzenia, Ernest książe austryacki posła podówczas wyprawił, gdy król na
miejscu jeszcze był obecny, ten przeświadczywszy się o istocie rzeczy, kilka
naczyń dla książęcia swego, do Austrji z sobą zabrał.
Z Łęczycy Władysław udał się do Lublina i tam na początku jesieni stanął, gdzie
kilka dni zabawiwszy wyjechał do Litwy na zjazd mający się odbyć w Wielunie (1)
z mistrzami pruskim i inflanckim Znajdowali się w orszaku królewskim biskup
krakowski (2) i wielu znakomitych panów koronnych, dokąd gdy na dzień umówiony,
już w jesieni król i książe Aleksander Wilołd w licznym i ozdobnym orszaku panów
przyjechali, Michał też mistrz zakonu pruskiego z Landerem mistrzem inflanckim
(3), Teodorikem arcybiskupem ryzkim (4) Bernardem biskupem
-------------
(1) Zjazd ten był naznaczony na dzień ś. Jadwigi t. j. na 7 października.
Długosz ks. 11 str. 372.
(2) Wojciech Jastrzębiec.
(3) Siferl Lander von Spanheim od l4l5 do 1424 Napierski Index t. 2 str. 351.
(4) Arcybiskupem ryzkim był wówczas Jan von Wallenrod umarł 1419. Tamże str.
357.
380
dorpackim (1.) i wielu komturami i rycerzami na statkach przeciw wodzie Niemnem
pędzonych, przybyli i zarzuciwszy kotwicę na środku rzeki zatrzymali się ze
swemi łodziami. Mistrz na ziemię, w żaden sposób wysiąść nie chciał, chociaż go
król i Witotd usilnie zapraszali, czy to uczynił z obawy, czy z dumy aby nie był
zmuszony pokłonić się królowi Władysławowi, niepewna; o pokój umawiano się przez
posłów, lecz strony zgodzić się nie mogły, gdy bowiem król Władysław wszelkich
praw do ziem pruskich zrzekał się, mistrz zakonu odstępował Żmudzi pod ciężkiemi
i zdradliwemi warunkami. Mało co przed tem zakon krzyżacki zawarł przymierze i
związek z carem tatarskim na ten koniec, ażeby, jeśli pokój nie nastąpi, Polskę
i Litwę z różnych stron wojną trapił. Ze zjazdu więc wieluńskiego rozjechano się
bez
skutecznie (2). Król do Kowna powrócił, gdzie oko-
----------------
(1) Bernard już nie żył od 1413, następcą jego był Dietrich Resler, który
wspomina się, jeszcze w dyplomatach w r. 1438. Tamie str. 359.
(2) Widzieliśmy wyżej str. 355, że za wdaniem się stolicy apostolskiej dwuletni
rozejm zawarty został między krzyżakami i Polska. Kotzebue w historji dawnych
Prus (t. 3 str. 410) ogłosił z rękopismów królewieckich zapis króla Władysława
postanowiony w tej mierze, Raczyński wydał go powtórnie w kod. dyplom. Litwy,
(str. 189.) W tłumaczeniu brzmi jak następuje: "My Władysław król polski"
najwyższy książe litewski, dziedzic Rusi i t. d., tudzież Aleksander, inaczej
Witołd s tejże łaski wielki książe litewski, oznajmujemy wszem w obec komu
wiedzieć należy: iż powodowani bojaźnią Bożą i uszanowaniem ku najświętszemu w
Chrystusie ojcu, panu a panu Janowi XXIII, papierowi, panu naszemu miłości-
381
3, 000 Żmudzinów do chrztu ś. doprowadził i ob-
-----------------
wemu, nietaniej skłaniając się do życzeń najjaśniejszego książęcia pana Zygmunta
króla rzymskiego, węgierskiego, dalmackiego, kroackiego i t. d, brata naszego
najmilszego i będąc usilnie wezwani ze strony najświętszego w Chrystusie ojca i
pana naszego, przerzeczonego papieża, przez wielebnego w Chrystusie ojca księdza
Gwillera biskupa lozańskiego, sprawującego urząd komornika i nuncjusza pana
naszego papieża, ze strony zaś najjaśniejszego książęcia króla rzymskiego,
listownie, oraz przekładając pokój nad klęski wojny, a prócz tego na osobliwym
mając względzie, że tylko zachowaniem pokoju właściwą cześć twórcy pokoju
składać można, zaprzestaliśmy wszelkich kroków wojennych między nami,
sprzymierzeńcami, poddanymi i krajami naszemi z jednej, a bratem Michałem.
Küchmeister: w. mistrzem zakonu błogosławionej Marji Panny domu, teutońskiego w
Prusiech, jego zakonem, sprzymierzeńcami, poddanymi i ich ziemiami z drugiej
strony, i zezwoliliśmy na rozejm, który bez żadnej zdrady lub podstępu, wiernie,
uczciwie, po chrześciańsku i niezgwałcenie zachowamy, od dnia wydania
niniejszego pisma, aż do przyszłego święta narodzenia błogosławionej Marji Panny
(8 września), od tej zaś uroczystości znowu, do dnia narodzenia tejże
najświętszej Panny w roku następnym włącznie (t. j. do 8 września r. 1416), co
tez ułożywszy, potwierdziliśmy, postanowiliśmy i potwierdzamy, postanawiamy i
umacniamy brzmieniem niniejszego zapisu. Podczas trwania zaś tego rozejmu, który
stosownie do obietnicy, wiernie, po chrześcijańsku ma być dochowany, o
przymierze wieczystego pokoju obiedwie strony, drogą polubownego pojednania,
uchyliwszy wszelkie powody zatargów, przez rzeczonych: najświętszego w
Chrystusie ojca, pana naszego papieża i najjaśniejszego książęcia Zygmunta króla
rzymskiego, lub któregokolwiek z nich, albo też przez ś. sobor, albo nakoniec
innych jakich książąt duchownych lub świeckich, na jakiego lub na jakich strony
się zgodzą, którzy na sobor w Konstancji w przyszłym miesiącu listopadzie
rozpocząć się mający, przybędą, tamże na soborze, lub odrębnie od soboru, starać
się i umawiać powinny. Aby zaś wyżej; opisany rozejm trwałej i sku-
382
darzywszy ich sukniami. do domów rozejść się po-
------------------------------------------
teczniej był dochowany, my z Bożej łaski Janusz starszy i Ziemowit książęta
mazowieccy, Mikołaj ś. gnieźnieńskiego kościoła arcybiskup, Andrzej Laskary
kleryk poznański, Sędziwoj z Ostroroga poznański, Jan s Tarnowa krakowski,
Mikołaj z Michałowa sandomierski, Maciej z Wąszosza kaliski wojewodowie, Jan s
Tuliszkowa kasztelan kaliski i Piotr Szafraniec podkomorzy krakowski, książęta,
prałaci i baronowie, rady wyżej wspomnianych panów króla i w. książęcia, dobrą
wiarą, bez zdrady i podstępu przyrzekamy; że niniejszy rozejm przerzeezeni
panowie król i w. książe, oraz ich sprzymierzeńcy we wszystkich jego
szczegółach, warunkach i zastrzeżeniach staie, niezgwałcenie i wiernie
zachowają, za świadectwem niniejszego zapisu, do którego pieczęci wyżej
wyrażonych panów naszych i nasze są zawieszone. Dan w obozie naszym pod
Brodnicą, w ziemi, pruskiej dnia siódmego października r. 1414. " Nauka wydana
przez papieża nuncjuszowi znajduje się' w historji kościelnej Rajnalda pod
rokiem 1414 liczbą 6. Raczyński w kodexie dyplom, lit. str. 191 umieścił warunki
przyszłego przymierza, przez nuncjusza stronom przełożone. S pism w ciągu
rozejmu wydanych następne znajdują się ogłoszone w tymże kodexie. Król pod
bytność swoję we Lwowie r. 1415 marca 24, dozwolił przez czas rozejmu spławiać
Polakom i Litwinom strugami po Wiśle i Niemnie drzewo i popioły do portów
pruskich, (str. 194) Z miejsca zwanego Dobrestanie, gdzie się łowami bawił,
pisał król 17 września 14-15 do w. mistrza, że list jego, w którym się żali na
krzywdy przez pogranicznych starostów polskich wyrządzane, otrzymał, wszakże sam
nie wić co o tem sądzić, gdyż zewsząd dochodzą go wieści, że Murzynów, Orłów, i
Nowawieś, które według umowy do rozstrzygnienia soboru, pozostać miały w ręku
Polaków, dotąd jeszcze przez zakon nie zostały oddane, tudzież iż jeńcy, których
zobowiązano się uwolnić, dotąd trzymani są po więzieniach krzyżackich, król
jednak w. mistrza upewnia, że zawieszenia broni pragnie dochować, (str, 195). W
roku następnym 1416 stycznia 14 z Nowegodworu Worony, uwiadamia Michała
Kuchmeister, ze żądany glejt dla komtura gdań-
383
zwolił. Na sobór honstancjeński jeszcze wówczas
------------------------------------------------
skiego Henryka Hold, który miał przywieźć odpowiedź na poselstwo odbyte przez
Jana Sternberga pokojowca królewskiego, udzielił, i że komtur znajdzie go około
Trok, jednak prosi w. mistrza, aby dla grassującego powietrza w Prusiech, nikt z
miejsc zarażonych nie znajdował się w jego orszaku. (Tamie str. 197). Następnie
będąc w Radziejowie król Władysław dnia I maja tegoż 1416 roku żąda: aby w.
mistrz przypomniał komturowi gdańskiemu obietnicę uczynioną podczas bytności
jego w Litwie, że miał mu przysłać sokołów zdatnych do łowów ptaszych, oraz aby
pośpieszył z uiszczeniem się w danem słowie nim pora polowania na ptaki minie,
(str. 200) W Inowrocławiu d. 25 maja Władysław Jagiełło i Witołd na nowo
upewnili w. mistrza, że rozejmu dotrzymają. (Tamże str. 202) W tem piśmie prócz
papieża i Zygmunta cesarza, wymieniony jest jako pośrednik zawrzeć się mającego
pokoju i Karol VI król francuzki. Dnia 8 czerwca król był już w Gnieźnie i
stamtąd posłał w mistrzowi formę listu rozejmowego, który strony miały wymienić
w Złotoryi dnia 12 lipca, ostrzegał przy tem, aby świadków wypisać s temi
urzędami, które obecnie piastują, gdyż od d. 7 października 1414 wielu z nich
podwyższono na znakomitsze miejsca (Tamże str. 200) W tydzień później 16
czerwca, król znajdował się w Obornikach, gdzie go wieść doszła, ze komtur
człuchowski chciał zdradą ubiedz zamek Drahim, żąda więc objaśnienia, dla czego
to uczynił: (Tamże str. 205); 20 tegoż miesiąca znowu z Gniezna, ostrzegał
Michała Küchmeister, aby w liście rozejmowym, którego formę w. mistrz przesłał
był królowi do przejrzenia, dołożono imię Witołda, które w nim widział być
opuszczonem. (Tamże str. 201). W jesieni 21 października będąc w Litwie,
uwiadamia s Kowna w. mistrza, ze otrzymał list jego w którym żali się na
pograniczne grabieże Polaków, oświadcza więc gotowość złożenia nowego zjazdu na
roztrząśnienia krzywd mieszkańców obojga narodów. (Tamże str. 207) Dnia zaś 2
listopada z Wilna, na nowo upewnia w. mistrza, ze nieodzownie pragnie utrzymać
rozejm, oraz odpowiada na jego zapytanie: że kupcy pruscy najbezpieczniej towary
swoję w Polsce i Litwie przedawać mogą.
384
trwający posłów wyprawił, między, którymi byli
---------------------------------------------------
(Tamże str. 2()9). Oprócz tych wszystkich pism Voigtowi dostatecznie znanych,
ale których po swojemu na krzywdą Jagiełły 'lżył, przywodzi ten dziejopis liczne
listy i umowy krzyżackie, s których wyraźnie okazuje się zła wiara w. mistrza i
zamiar zerwania pokoju. Jakoż lubo za staraniem Zygmunta, który korzystając z
obecności arcybiskupa gnieźnieńskiego i innych rad polskich w Paryżu,
doprowadził do skutku przez pośrednictwo króla francuzkiego Karola VI.
przedłużenie rozejmu między Polską i zakonem do 12 lipca 1417 roku, (ob.
przytoczony w treści przez Voigta t. 7 str. 284 list komtura toruńskiego Jana
von Selbach do w. mistrza s Paryża d. 16 kwietnia 141G r.), lubo krzyżacy
zobowiązali się, ustąpić wsi pograniczne Murzynów, Orłów i Nowąwieś, i do
spełnienia tego warunku król rzymski osobno. Michała Küchmeister s Paryża 8
kwietnia tegoż roku zachęcał, (ob. tamże notę 3) lubo Władysław i Witold ze
swojej strony szczerze pokoju. pragnęli i król posłów zakonu, Jana biskupa
pomezańskiego i marszałka Marcina s Kemnate najzaszczytniej w Inowrocławiu
przyjął, co z listu wielkiego mistrza do króla 22 maja 1416 s Torunia pisanego
wyraźnie widzieć można, (tamże str. 285) lubo nakoniec w Gniewkowie dnia 31 maja
przedłużenie rozejmu za potwierdzeniem obiedwóch stron stanęło; (str. 286)
wszakże w. mistrz bynajmniej o pokoju nie myśląc, natychmiast d. 9 czerwca
zawarł s książętami oleśnickimi, Konradem starszym, Konradem Czarnym s Kantu i
Konradem Białym kozleńskim, przeciw Polsce przymierze zaczepne i odporne (str,
289), dla większej zaś trwałości tego związku syn Konrada starszego, także zwany
Konrad, został krzyżakiem. (Ob. Commersb. t. 1 str. 372) Michał Küchmeister
opatrzywszy w niejaki sposób posiłki na przyszłą wojnę, wyraźnie począł
wyłamywać się od spełnienia względem Polski przyjętych obowiązków i d. 7 lipca
odpisał margrabi brandeburskiemu, że Murzynowa, Orłowa i Nowej-wsi oddać nie
może, chybaby sam margrabia dostateczną dał mu rękojmię, że później tych
posiadłości nie straci. (Ob. Voigta t. 7 str. 290). Tak więc wszystkie...
uprzednie starania
385
dwaj Litwini, trzeci Polak (*). Prosili oni aby ś.
-----------------------------------------------------------
pokój upadły, obustronne powody zatargów wróciły do pierwszego stanu. Atoli
mistrz inflancki Siefert Lander jeszcze nadziei pojednania nie stracił i razem z
Witołdem czynnie nad tem pracując, skłonili nakoniec króla i w. mistrza, ze
umówiony zjazd pod Wieloną na Niemnie miał przyjść do skutku. Narbutt t. 6 str.
345 dokładnie i wiernie opisał wszystkie szczegóły tych pośredniczych starań,
jakim zaś sposobem usiłowania ich stały się płonnemi, najlepiej objaśni
następujący list króla polskiego, przez Raczyńskiego w kod. dypl. lit. str. 210
ogłoszony, który tu w przekładzie umieszczamy: "Najjaśniejszemu książęciu i panu
Zygmuntowi z Bożej łaski królowi rzymskiemu, węgierskiemu, dalmackiemu,
kroackiemu i t. d. bratu naszemu najmilszemu, Władysław z Bożej łaski król
polski, najwyższy książe litewski, dziedzic Rusi i t. d. zdrowia i ziszczenia
Życzeń. Najjaśniejszy książe, bracie nasz najmilszy. Lubo już dawniej, o
układach względem zjazdu, świeżo z mistrzem i zakonem krzyżackim odbytego, przez
listy naszę dostateczną otrzymaliście sprawę, wszakże w niepewności czy te listy
doszły, zmuszeni jesteśmy na nowo doniesienia nasze powtórzyć. Chciejcie przeto
wiedzieć", że mistrz zakonu teutoiiskiego w lnflanciech, kilkakrotnie
oświeconego książęcia, brata naszego najmilszego Aleksandra inaczej Witołda
wielkiego książęcia litewskiego i ruskiej s krajów Swoich inflanckich w Litwie
osobiście odwiedzał, oraz usilnie i pokornie błagał, abyśmy nasz majestat dla
układów o wieczysty pokój z mistrzem zakonu pruskiego do ziemi pruskiej lub
zmudzkidj przenieść" raczyli; mimo częstych jednak próśb i nalegali rzeczonego
brata naszego, nie chcieliśmy na zjazd lub układy przyzwolić, nakoniec licznemi
namowami rad naszych skłonieni, tudzież wiedząc jak mnogie i ważne prace,
zatrudniają teraz waszą braterską mość około tej świętej sprawy pojednania
kościoła, o-
-----------------------
(*) Długosz ks, 11 str, 373 wymienia ich: Jerzy Godigolt, Jerzy Bolimin
Nadobowicz i Mikołaj Sępiński, o tym ostatnim niżej znajdziemy jeszcze Wzmiankę.
386
sobór powagą swoją wzbronił krzyżakom Żmudzi-
----------------------------------------------
świadczyliśmy im na to naszę zgodę i upoważniliśmy do obrania czasu, i miejsca,
dokąd i sami nieomieszkaliśmy przybyć. Gdy tam bawimy, w. mistrz ze swoimi
podobnież stawie się nie zaniechał. A więc zbliżając się do układów, podaliśmy
sami w. mistrzowi warunki mogące doprowadzić do zawarcia pokoju, które on we
wszystkich szczegółach odrzucił ani przyjąć ich nie chciał, lecz przeciwnie we
własnem i zakonu imieniu domagał się dziedzicznego prawa i własności na ziemię
żmudzką, która jest i była w naszem prawnem posiadaniu, oraz żądał aby ją
rozgraniczyć, warując nadto, nie wiemy jakie zastrzeżenia, na swoję stronę;
nakoniec oświadczył, ze odjedzie, jeżeli nie zrzeczemy się sprawy, którą z
zakonem przed waszą braterską mością mamy lub mieć będziemy i natychmiast.,
przymierza wieczystego pokoju nie zawrzemy. Gorąco pragnąc spocząć w objęciach
pokoju, który dla nas tchnie niewymowną słodyczą, przyjęliśmy ich żądanie co do
ziemi zmudzkiej, lubo ją najsłuszniej posiadamy, zachowując tylko w tej mierze
rozprawę przed waszą braterską mością z odwołaniem się do waszego pośrednictwa i
rozstrzygnienia; przymierze zaś wieczystego pokoju z mistrzem i zakonem gotowi
jesteśmy postanowić, wojny i nieprzyjaźni z Sądnych innych pobudek, o ziemie i
państwa nasze przez krzyżaków trzymane, ani o dalsze krzywdy o które dotąd spór
między nami nie rozwiązany, nie podnosić ani wszczynać, lecz wyroku waszego s
cierpliwością oczekiwać i z na lezytem go uszanowaniem wykonać. Lecz krzyżacy
zważywszy, że s taką ufnością na waszej braterskiej mości polegamy, nagle i nie
opowiednie, z największym gniewem, precz ze stanowiska swojego na łodziach
odpłynęli; w. mistrz nie zachował najmniejszej przyzwoitości i względu, na nasz
majestat, będąc tylko na rzut strzały od nas oddalonym, ani nas odwiedził, ani
marszałkowi i niektórym komturom swoim, których wezwaliśmy do siebie na obiad,
przybyć nie dozwolił i owszem jakby pragnąc rozerwać wszelkie podobieństwo do
pokoju, kiedy toczyły się umowy o pojednaniu, sam na środku rzeki Niemna,
płynącego mimo miejsca zjazdu, na statkach do brzegu uwiązanych siedział i
nadęty pychą, na ląd zejść
387
nów, świeżo do wiary Chrystusowej nawróconych woj;
------------------------------------
nie raczył, a przecież rozejmem przez waszą braterską między nami postanowionym
a przez nas dotrzymanym, listem naszym glejtowym na własne jego żądanie
udzielonym, od wszelkiego uwięzienia, jeśliby się go obawiał, zupełnie był
ubezpieczony i o wolność swoję pewny. Nigdy jeszcze, nawet wówczas, kiedyśmy w
błędzie pogańskim żyli, aż do tej pory, nie doświadczyliśmy ze strony zakonu
większej pychy i zniewagi. Azaliż, bracie najmilszy, nie znajdowaliście nas
zawsze powolnymi na wszystkie waszę przestrogi i rady, na wszystko co pokój
utrwalić mogło i co się wam słusznem być zdało? z jakim zaś uporem krzyżacy
sprzeciwiają się waszej braterskiej mości, łatwo osądzie potraficie. Oto do
posiadania Murzynowa, Orłowa i Nowej-wsi, które wasza braterska mość, przez czas
rozejmu, poleciłeś nam oddać, s pogardą rozkazu waszego, dopuście nas nie
chcieli, a chociaż te wsi, na mocy wyroku waszego, jako lezące w naszej ziemi,
mimo ich oporu, mogliśmy zając, lecz abyśmy waszej braterskiej mości w
najmniejszej rzeczy nie obrazili, lub w waszem obecnem, ważnem przedsięwzięciu,
które oby najwyższy błogosławić raczył, najmniejszej przeszkody nie sprawili,
wolimy tę i inne krzywdy w ciągu rozejmu nam wyrządzone, a s których każda
byłaby dostateczną do pomszczenia się orężem, równym umysłem przenieść. Na
domiar tych. i tym podobnych niesprawiedliwości o jakich często do waszej
braterskiej mości pisaliśmy, Judzie i poddani krzyżaków inflanckich, trzech sług
oświeconego książęcia Aleksandra inaczej Witołda, najmilszego brata naszego,
znajdujących się w lasach kraju naszego dla swoich potrzeb, okrutnie napadłszy
zabili, innych zaś śmiertelnie zranionych porozpędzał! i niezawodnie podobnieżby
trupem położyli, gdyby spieszną ucieczką życia nie unieśli. Przeto najmilszy
bracie, jeżeli podczas niniejszego rozejmu, ktokolwiek s płonnych domysłów,
odważyłby się przeciw nam powstać, chciejcie razem z nami, według obietnicy
przemówić w obronie naszej, przez wzgląd na sprawiedliwośc i ze wynurzamy się
przed tobą s taką szczerością i zaufaniem; prosimy także, abyś wszelkim ich
wrażeniom, i oszczerstwom, jeśliby, odważyli się z niemi przeciwko nam wystąpić,
wiary i posłu-
388
ną nękać, prócz tego, aby dla nowo ochrzczonych biskupa przeznaczono, któremu
król wsi i miasta, na opatrzenie rocznego dochodu już obmyślił. Sobor
Władysławowi głośne dzięki złożył, że tak gorliwie i s tak przykładną
pobożnością wiarę chrześcijańską krzewi, krzyżakom posłano zakaz aby Żmudzinów
orężem nie napastowali. Poruczono Janowi Rzeszowskiemu arcybiskupowi lwowskiemu
i Piotrowi biskupowi wileńskiemu założenie kościoła głównego na Żmudzi, jak
najstaranniej do skutku doprowadzić; ci wmieście Miednikach, prawie w samym
środku Żmudzi położonem, kościoł nakładem królewskim zbudowali i uposażyli, oraz
Macieja Niemca, ale urodzonego w Wilnie i biegłego w języku żmudzkim, na
pasterza, mającego Zmudzinom udzielać sakramenta, męża głębokiej nauki i
niewinności życia, wyświęcili (1)
-----------------------------------------
chania nie dawał, bo tylko rzeczy próżne i ubliżające imieniowi naszemu
powtarzać mogą, Nakoniec, na znak szczególnej przyjaźni i poważania naszego,
posyłamy waszej braterskiej mości, jednego żubra podczas łowów niedawno przed
Bożem narodzeniem, w naszej i oświeconego brata naszego Aleksandra książęcia
litewskiego obecności schwytanego, tudzież dwie klatki żywych zwierząt, jednę z
rysiem, drugą z łosiem przez Marcina Gandessa wiernie nam miłego dworzanina
naszego, okaziciela niniejszego listu. Dan w Grodnie, 28 grudnia 1416 roku, Za
rozkazaniem króla j. m. Zbigniew scholastyk i kanonik sandomierski,
protonotarjusz."
To pismo ułożone w sposób nadzwyczaj zawiły, wydane zostało z wielkiemi błędami,
staraliśmy się je w tłumaczeniu z domysłu sprostować, wszakże nie pochlebiamy
sobie aby poprawy nasze wszędzie były dostateczne, należałoby wynaleźć
wierniejszy odpis.
(1) Nakielski Miechowia, str. 393 przyłącza kronikarza miechów-
389
Rok ten stał się pamiętnym nieszczęśliweiri zniszczeniem miasta Kijowa, które
Ediga car tatarski, przeprawiwszy się przez Don i Dniepr niespodzianie napadł,
potężnie dobywał, opanował, zrabował i spalił. Wszystkich znakomitszych
mieszkańców z niezmiernemi skarbami dziki poganin z sobą uprowadził, zamku
bronionego przez silną załogę polską i ruską, mimo największą natarczywość,
zdobyć nie mógł. Od tego najazdu Kijów stolica Rusi, miasto na prawym brzegu
Dniepru położone, mogące mierzyć się co do wspaniałości s każdem na świecie, już
nigdy podnieść się nie mogło; zgliszcze rozległością, podobieństwem i obwodem
niewiele miało się różnić od miasta Rzymu. Tak nic pod słońcem wielkiego
potężnego i trwałego niema, coby zgubnej konieczności nie ulegało. Doświadczyła
Ruś tej klęski w roku 1416. Król Władysław Jagiełło, w Litwie część zimy
przepędziwszy, w pierwszych dniach stycznia następnego roku przez Lubomlę wrócił
do korony, lam z umysłu zajechały mu drogę Aleksandra siostra królewska,
małżonka Ziemowita książęcia mazowieckiego z Elżbietą Granowską, tak zwaną po
Wincentym Granowskim kasztelanie nakielskim świeżo zmarłym mężu swoim, którego i
dwóch innych wprzódy nia-
--------------------------------------------
skiego, podług którego, założenie kościoła w Miodnikach pod wezwaniem śś.
męczenników Aleksandra, Ewancjusza i Teodula lub Teodora nastąpiło w r. 14. 13.
390
jąc, licznemi też połogami wyniszczona, suchotami zdręczona i przez wiek
zwiędła, jednak oczarowawszy króla, jak powszechna wówczas wieść niosła, rękę i
bezpłodne łożnicę osiągnęła. Ułożywszy ten związek i dawszy sobie wzajemnie
słowo stwierdzenia go przed ołtarzem, rozjechali się w różne strony, ona do
Łańcuta, rodziła się bowiem w znakomitym i sławnym w Polsce domu Pileckich, król
do Jedlnej dla przepędzenia według zwyczaju zapust (1). Gdy te przeszły, udał
się do Sandomierza (2). Pod ten czastak obfite śniegi spadły, iż zasiewy zimowe
zupełnie zginęły i ciężki głód koronę nawiedził. Z Sandomierza daleko krążąc
przybył król do Łańcuta, gdzie od Elżbiety Granowskiej okazale i gościnnie
przyjęty, dwa dni u oblubienicy swojej przepędził. Do Lwowa na święta
wielkonocne zdążył (3). Stamtąd długą i niejednostajną drogą, wzdłuż granic
węgierskich, w Sanoku miejscu wybranem na wesele królewskie stanął dnia 1 maja,
gdzie wezwawszy do siebie kilku biskupów i senatorów małopolskich (4),
-------------------------------------------------------
(1) Zapusty przypadały w r. 1417 w dniu 21 lutego.
(2) Według Długosza ks. 11 str. 378 król stanął w Sandomierzu 7 marca.
(3) Kwietnia 11.
(4) Długosz w ks. 11 na str. 369 Wymienia ich szczegółowiej jako to: Jana
Rzeszowskiego arcyb. lwowskiego, Wojciecha; Jastrzębca krakowskiego, Jana (z
Opatowie) chełmskiego biskupów Krystyna z Ostrowa kasztelana, Jana z Tarnowa
wojewodę, krakowskich, Zbigniewa z Brzezia marszałka kor., Piotra Szafrańca
podkomorzego krakowskiego.
391
oświadczył im swój zamiar poślubienia Granowskiej. Ta wiadomość wielkim smutkiem
przeraziła radę, która starała się odwieść od tak nierównego i nieprzyzwoitego
małżeństwa, s którego najmniejszej pociechy w życzonem potomstwie i nadziei
następcy, oczekiwać nie można było;, lecz uprzedzonego już serca królewskiego
nic odmienić nie zdołało. Wkrótce siostra Władysława Jagiełły Aleksandra,
niewczesna pośrzedniczka tego związku, z oblubienicą królewską przybyła; Jan
Rzeszowski arcybiskup lwowski, uroczystym obrzędem w dzień ś. Zygmunta (1) ślub
pobłogosławił i nowożeńców do łożnicy królewskiej, wśród wstrętu i zdumienia
obecnych odprowadził. Skojarzyło się to małżeństwo w głównym kościele miasta
Sanockiego, niebo było wówczas jasne, lecz tę pogodę Wnet zaćmiła czarna chmura,
s której deszcz gwałtowny przy ciągłym trzasku piorunów i tak strasznym wichrze,
lunął, iż gmin upatrując w tem zjawisko nadzwyczajne, powtarzał, że samo niebo
te związki potępia. Zdarzyła się druga przygoda, bo gdy małżonka królewska s
kościoła do zamku, wspaniałym powozem jechała, pękło jedno koło i tak głęboko
ugrzęzło w błocie, że królowa ledwo przy pomocy dworzan wydobyta s kałuży,
resztę drogi do zamku pieszo odbyć musiała. Małżenstwo to i Bogu i ludziom było
niemiłe, wszyscy królowie i życzliwsi książęta z niechęcią nad niem ubolewali,
nie-
-------------------------------
(1) Dnia 2 maja.
392
przychylni zaś do natrząsania się mieli powód (1). Po weselu Władysław Jagiełło
w towarzystwie
------------------------
(1) Michał Wiszniewski w Historii literatury polsk. t. 5 str. 341 do 349,
ogłosił z rękopismu spółczesny paszkwil na to wesele królewskie. Jestto szkolna
diatriba, w której wiele żółci, ale ani iskierki dowcipu. Bezimienny mówi: że
gdy lew owdowiał, wówczas rada leśna z obawy, aby gdy zejdzie bezpotomnie ze
świata, poddane mu zwierzęta nie dostały się pod obce panowanie, nalegać poczęła
o ponowienie ślubów; po długim oporze lew zezwolił nakoniec wyprawie poselstwo
do Orła i prosić o danie mu w małżenstwo córki. Skoro posłowie w zamku Orła
stanęli i list, który tu w zupełności jest umieszczony, wręczyli, oraz łaskawą
otrzymali odpowiedź, wezwano ich na wspaniałą ucztę. Wtem z głębszych pokojów:
"Dziewica zbrojna potęgą niezrównanych wdzięków, otoczona mnogim orszakiem
służebnic, jak jutrzenka zarana na wychodzi, i krokiem pełnym wstydu zbliżywszy
się do Orła przy boku jego usiada. Złote warkocze, raczej anielskiej niż
ludzkiej istocie właściwe, od głowy do stóp ją okrywając, spływają po obiedwóch
stronach a odbite, żywym i migotnym blaskiem ćmią oczy patrzących. Żadne pióro
opisać nie zdoła tych skarbów, któremi ją szczodre przyrodzenie osypało.''
Uszczęśliwieni posłowie tym widokiem, śpieszą do swoich kniei, ale śród drogi,
doszła ich wieść o zawaitem przez lwa stadle "z jakąś cuchnącą maciorą, częstemi
połogami styraną, i do płodu niezdolną. Rażeni najdotkliwszym smutkiem, toną we
łzach, z głębi serca wyrywają się ciężkie westchnienia, głośnem łkaniem i
ogromnem wyciem narzekają na zgubne skutki nieszczęśliwego wypadku. Tak pląsy
ich i śpiewy zamieniły się w żałobę, bo gdy na poselstwie bawią, lew spokojność
zbrzydziwszy i długiem oczekiwaniem znudzony, albo szaleństwem opętany, lub
innym niewiadomym skłoniony powodem, gdyż starców, którzy często w dzieciństwo
wpadają, lada fraszka złudzić może, począł błąkać się po wszystkich puszczach.
Owóż przy szałasie pewnego pasterza zachodzi mu drogę cuchnąca maciora i
powitawszy kłamie, że ryjakiem niesłychane skarby odkryła; a, ponieważ
zgrzybiali i wiekiem nadwątleni, gdy z namiętnościami
393
królowej pojechał z Sanoka do Lwowa, później zwiedził Ruś wschodnią, Trębowlę,
Buczucz, Kamie-
-------------------
rozbrat wziąść muszą, zwykle się łakomstwu oddają, podobnież i lew uwierzywszy
kłamstwu, tę, której wstrętną postacią brzydził się niewymownie, najuprzejmiej
pozdrawia." Następnie wprowadza bezimjenny rozmowę, w której lew maciorę
namawia, aby znalezione dostatki do skarbu królewskiego wniosła, za co wielkie
nadania, zaszczyty otrzyma; ale napróżno, chytra maciora ani obietnic, ani próśb
nie słucha i pod jednym tylko warunkiem przyzwala skarby oddać, jeżeli ją lew
zaślubi; oświadcza przytem ze nie należy mu zraźać się jej powierzchownością, że
skoro żałobę zrzuci, ujrzy twarz równającą się obliczu Diany, że nie powinna go
wstrzymywać nierówność rodu, bo nie tak małżonką jak służebnica jego być
pragnie, że powrotu posłów czekać próżno, bo córka Orła niegodna jego łoza; dała
się uwieść sokołowi, i teraz wtrącona przez ojca do więzienia, pokutuje za swoję
płochość. To wszystko wie doskonale, bo posiada, przekazaną sobie przez rodziców
swoich sztukę wieszczbiarską, a to do tęgo stopnia, że i zdarzenia przyszłe i
wypadki wojen i wszelkie zgoła tajemnice przenika; tą drogą odkryła skarby, wnet
mające zostać jego własnością, bo opatrzność ubliżając jej innych darów,
wzbogaciła ją głębokim rozumem. Jeden z najbliższych dostojników królewskich,
nawet krwią z nim złączony, kwitnącego wieku, częstych swatów do niej przysyłał,
chcąc ją pojąc w małżenstwo, czegoby pewnie s taką natarczywością nie czynił,
jeśliby tych wszystkich zalet w niej nie znał i me był przeświadczony o wielkich
jej bogactwach; lecz dla młodego wieku, skłonie się do próśb jego nei chciała,
bo małżeńskie pożycie tylko w równości lat szczęśliwem być może Lew tych słów
wysłuchawszy, biedził się co począć, żal mu było stracić tak nadzwyczajnych
korzyści, a więc powierza tajemnicę swoję jednemu wy tuczonemu arcykapłanowi,
który właśnie czyhał na to, azali się czem nie obłowia polu namiętności
królewskich; arcykapłan natychmiast zamiar pochwala, najskwapliwszy pośpiech
doradza, kłamie, że ledwo opędzić się może od natłoku dziewosłębów, i że teraz
właśnie Ryś czyni usilne zabiegi, aby jej rękę otrzy-
394
niec i Halicz wróciwszy do Lwowa i zostawiwszy lam żonę, w Dobrotworze nad rzeką
Bugiem z Ale-
-----------------------
mał. Lew tylu fortelami uwikłany, nietylko chytrości"! maciory, ale i zdradą
arcykapłana, który dopuścił się lej niegodziwości przez przyjaźń, a podobno
nawet przez pamięć miłości, jaka ich dawniej z sobą kojarzyła, śluby zawiera, z
największą hańbą sławnego niegdyś imienia. Tak ten, którego postronne kraje
wielbiły, okrył się niezmytą hańbą. " Z napomknień autora paszkwilu,
dorozumiewał się można: ze Jagiełło za zdaniem rady koronnej, zamyślał o
poślubieniu księżniczki jednego ze znamienitszych domów panujących (córki Orła);
(Voigt t 7 str. 303 z Lindenblatta utrzymuje: ze miał poślubić córkę w książęcia
moskiewskiego, Długosz. ks. 11. str. 374 mówi o wysłaniu Piotra Niedzwiedzkiego
do Brabancji, dla starania sit; o Annę synowicę Karola IV. cesarza), że któryś s
książąt mazowieckich (krwią z nim złączony) zamyślał dla pieniędzy ożenić się z
Elżbietą Grabowska, ze Aleksandra, siostra Jagiełły, mogła właśnie dla iego
krzątać się czynnie tem małżeństwem, aby je od własnego domu odwrócie. Pomówiony
tu o zdradę arcykapłan, jest Jan Rzeszowski pierwszy lwowski arcybiskup. Ktoby
był Ryś ubiegający się o rękę przyszłej królowej odgadnąć trudno. Pod każdym
względem było to małżenstwo nieprzystojne i narodowi nie miłe. Elżbieta bowiem
jedyna córka Ottona wojewody sandomierskiego, i ostatnia dziedziczka możnego
rodu Pileckich, w pierwszej młodości gwałtownie była porwaną przez Jana z
Niedźwiedzia Morawianina chciwego jej dostatków; wkrótce tego gwałtownika zabił
Wisło Czambor z Wissenburga Szlązak, Elżbietę uwiózł i nieślubną u siebie
trzymał, aż dopóki krewny jej Spytek z Melsztyna, dla zatarcia hańby, która na
niej ciężyła, nie wydal ją za Wincentego Granowskiego kasztelana nakielskiego.
Poddanką, skażonej sławy, nie młoda, chorowita, znajdująca się s królem w
zakazanym przez kościół stopniu powinowactwa duchownego, gdyż jej rodzicielka
była matką chrzestną Jagiełły, Wszystko zdawało się oddalać ją od zaszczytu
dzielenia ręki królewskiej, jakoż gdy naród dowiedział się o tem bezprzykładnem
małżeństwie, oburzenie doszło do wysokiego stopnia, chociaż król postarał się
zawczasu o zjednanie sobie pewnej liczby stronników. W kodexie dyplomat. Litwy
Raczyńskiego, znajduje się na str. 385
395
ksandrem Wilołdem zjazd odbył, po którym znowu do Lwowa wstąpił, skąd s królową
wyjechawszy,
------------------------
spółczesne pismo niemieckie, zapewne ułamek listu jakiegoś krzyżaka do w.
mistrza w którem czytamy: Na koronacji królowej znajdowali się następni panowie
wielkopolscy: Maciej z Wąsosza kaliski, Jakób Koniecpolski sieradzki, Sędziwoj
Ostrorog poznański, Janusz Kościelecki inowrocławski wojewodowie i pan Piotr
Szafraniec podkomorzy (krakowski), starosta łęczycki, nikt zaś więcej Z
Wielkopolanów, a i ci, sami od siebie, nie zaś od ziem swoich przybyli. Gdy
stanęli na zamku i znaleźli znaczną część panów krakowskich. sandomierskich i
łęczyckich, wyrzucali im, ze mimo zobowiązanie się swoje, pozwolili koronę
przenieść z Gniezna, gdzie według prawa chowaną być była powinna, na to panowie
krakowscy odpowiedzieli: ze i Kraków i Gniezno są własnością królewską, ze wolno
mu trzymać koronę gdzie się podoba. Te słowa dały powód do żwawych sprzeczek;
gdy potem wojewodowie wielkopolscy, których wyżej wypisałem przyszli do króla,
wezwał ich do swojej sypialnej komnaty i upominał: aby pamiętając że ich panami
porobił i tylu dobrodziejstwami osypał, nie odrzucali jego prośby, aby obecnymi
będąc na koronacji, małżonkę jego uznali za królową i tak się względem niej
zachowali, jak względem dawniejszych pań swoich; gdy zaś odrzekli, że nie śmieją
tego w imieniu ziem swojch urzynić, żądał aby przynajmniej uczynili we własnem,
w czem bronić ich obiecywał od wszelkich zarzutów, a gdy i na to odezwali się:
Miłościwy królu, to być nie może, wówczas uniesiony wielkim gniewem zawołał:
kiedyście ostatni raz byli u nas w Korczynie, prosiłem was puścić mię z żoną do
mego dziedzicznego państwa, a córkę moją (Jadwigę ur. 8 kwietnia 1408) wziąść na
tron, wydać ją za mąż za kogo chcecie, abyście mieli króla, i i teraz o toż samo
proszę. Ci zaś przekładali: nie możemy nic innego odpowiedzieć, tylko błagać
abyście nam i nadal panem miłościwym jak dotąd być raczyli, we wszelkich
rzeczach słusznych życie i majątek gotowi jesteśmy za was położyć, lecz tego po
nas nie wymagajcie, niech nam to niełaski waszej nie niesie, bo wiecie ze to nie
jest w naszej mocy. Pamiętacie zapewne co przed czterma laty. stało się w
Jedlnej, żeśmy musieli córze waszej hołdo-
396
przez Drohobycz, Sambor i inne wyższe okolice królestwa, u podnóża gór
karpackich lezące, do Sande-
---------------------
wać i przysiądz, iż ją za królową mieć będziemy, że podobnież musieliśmy
hołdować i przysiądz Witoldowi, mieć go za prawdziwego Opiekuna młodej królowej
na przypadek waszego zgonu, a przeto miłościwy królu, zdało się nam niepodobnem
mieć za królową osobę tego stanu, z jakiego nigdy królowe w Polsce nie bywały.
Sami też przyznacie, iż stąd wybuchnęłyby w kraju wielkie niezgody; pokornie
więc prosimy, chciejcie koronacją odłożyć przynajmniej do czasu, dopóki dalsi
panowie jakiescie o tem do nich pisali nie przyjadą. Król na te słowa
odpowiedział: chcę aby to spełniło się bez żadnego odkładu, niezważając czy to
komu będzie, miło czy niemiło, po tobie zaś Sędziwoju, nie spodziewałem Się
takiego postępowania. Wówczas panowie rzekli: jesteście naszym panem i królem,
czyńcie co się wam podoba, macie też Wszystkie pięć koron w waszym skarbcu,
włóżcie je na głowę czy jednę, czy dwie, czy wszystkie pięć razem tej
niewieście, mapie prawo wziąść ją sobie za małżonkę, ale nie możecie jej
narzucić państwu za królową. To też i zrobimy, zawołał król, jakieśmy
przyrzekli, wszystko nam jedno czy się kto s tego cieszyć, czy smucić będzie. Po
czem panowie szli precz od króla, a królowa przecież była koronowana."
Dowiadujemy się s tego listu o ważnym szczególe przez naszych kronikarzów
przemilczanym, a mianowicie o przysiędze stanów koronnych r. 1413 wykonanej w
Jedlnie Jadwidze i Witołdowi, zapewne na zjeździe, który poprzedził umowę
horodelską. Marcin Błażowski, tłumacz Kromera wystąpił z obroną Elżbiety
Pileckiej. (Ob. wyd. Bohom. str. 480) Utrzymuje on, że z dawnych domowych
pomników przekonał się o błędzie tego twierdzenia, jakoby Elżbieta miała być
uwiezioną przez owego Morawianina, i owsiem w pierwszej młodości, Otto z Pilcy
wojewoda sandomierski, za radą stryjecznego brata swego Andrzeja z Jabłonnej
wojewody krakowskiego i jego syna Janusza z Jabłonnej, kasztelana
sandomierskiego, wydał córkę swoję za Olbrychta książęcia cieszyńskiego, po
którym owdowiawszy ponowiła śluby z Wincentym Granow-
397
cza przyjechał, stamtąd do Niepołomic, gdzie zaledwie 7 dni zabawiwszy, na Ruś
wyruszył i przez całą jesień kraj ten objeżdżając, ledwo w listopadzie w
Krakowie stanął, gdzie już uprzednio na dzień 6. Elżbiety, (1) wszystkim
senatorom koronnym być obecnymi przy koronacji królowej rozkazał. Którzy gdy się
gromadnie zebrali, Sedziwoj z Ostroroga z wielu innymi panami żwawo opierał się,
aby niewiasta niegodna takiego stopnia, koronowaną być miała; przemogła jednak
królewska ku niej miłość i Elżbieta uroczystym obrzędem, w głównym kościele kra-
-------------------
skim kasztelanem nakielskim. Mógł Błażowski rzeczywiście znaleźć w domu
Sieniawskich jako spadkobierców Granowsliich i Pileckich jakie pisma, w których
to co twierdzi wyczytał, lecz nie należało mu przykładać do nich wiary, bo
naprzód wojewoda krakowski Andrzej z Pilcy, czyli z Jabłonnej, zmarły r. 1336
niemógł żyć w tej porze, kiedy Elżbieta Pilecka była w wieku pójścia za mąż;
upłynęło bowiem lat 80 czasu, między rokiem jego Zgonu a ślubem Jagiełły z
Granowską.; powtóre, dzieje śzląskie nie znają żadnego książęcia cieszyńskiego,
pod imieniem Olbrychta; nakoniec kornuż niewiadomo, jak duma i pochlebstwo
zagęściły kłamstwami genealogje starozytnycli rodzin ? Długosz nie miał
najmniejszego powodu czernic małżonki Władysława, bo choćby całe jej życie było
wzorem cnoty i wstydu, jej lata i urodzenie po winny były zamknąć jej drogę do
tronu Dion. Zubrzycki w Kronice Lwowa na str. 84 pod rokiem 1417 z aktów
miejskich wypisał wiadomość: ze Lwów po raz pierwszy wezwany był do znajdowania
się, przez deputowanych, na koronacji królowej, przy tem zdarzeniu, złożył w
darze 300 cytryn, ośm kamieni wyziny, dziewięć par tebinek, sztukę adamaszku,
kobierce i nieco jedwabiu.
(1) 19 listopada.
398
kowskim, przez Jana Rzeszowskiego arcybiskupa lwowskiego królewską koroną
uwieńczoną została. Arcy biskup gnieźnieński znajdował się wówczas na soborze
konstancjeńskim; lękając się przeto aby lwowski nie przywłaszczył sobie prawa
koronowania królów, wyjednał od soboru prymasowstwo nad wszystkimi biskupami
polskimi.
Władysław siódmego dnia po koronacji, (1)zostawiwszy królową w Krakowie, udał
się do Litwy. Dzień Bożego Narodzenia święcił w Grodnie; zabawiwszy się łowami,
na zapusty (2) przybył do Jedlnej i razem je s królową Elżbietą najweselej
spędził. Odesławszy ją do Krakowa, sam pojechałdoKalisza w Wielkopolsce, gdzie
przez wielkanoc (3) zabawiwszy, do Brześcia kujawskiego drogę zwrócił, tam
królowa go znalazła, z nią wiec razem Wisłę na łodziach przebył, ziemię
dobrzyńską zwiedził, później przybywszy do Gniezna, Mikołaja arcybiskupa
gnieźnieńskiego, Laskara poznańskiego, Jakóba płockiego, Jana Kropidło
kujawskiego biskupów, oraz Jana s Tuliszkowa kasztelana kaliskiego, posłów
swoich, wracających z soboru konstancjeńskiego, wyszedłszy na przeciwko nim,
razem s królową przyjmował, z wielką czcią, łaskawością i pociechą ze
szczęśliwego powrotu, którzy ponieważ błagali aby w obec całego senatu wolno im
było zdać sprawę ze swoich czynności na soborze, zgodnie z ich
-------------------
(1) 25 listopada.
(2) 21 lutego.
(3) 11 kwietnia.
399
prośbą, sejm dla wszystkich panów koronnych, zwołał na dzień ś. Jakuba apostoła
(1); na który i sam Wielkopolskę zwiedziwszy, w dniu naznaczonym stanął, roku
1418.
Około tego czasu Aleksander Witold, powziąwszy podejrzenie na Bolesława
Świdrygiełłę, brata stryjecznego, że zdradę przeciwko niemu knował, że z
Rusinami, którym dla greckiego obrządku, jakim i sam był napojony, widocznie
sprzyjając, tajemne miewał zmowy, schwytawszy go, zamknął w Krzemieńcu warownej
twierdzy podolskiej, straż nad jego osobą i nad zamkiem Konradowi Frankenbergowi
(2) mężowi rycerskiego stanu poruczył; ten Swidrygiełłę swobodniej, niż na jeńca
przystało, utrzymywał, Rusinów sprzyjających mu bez żadnej obawy zdrady, na
rozmowy wpuszczał, co miało ten skutek, że Rusini porozumiawszy się ze
Świdrygielłą, w nocy, z największą cichością drabiny przystawiwszy, zamek
opanowali, Konrada dowódzcę, który na pierwszą wrzawę, uzbrojony tarczą i
mieczem na nieprzyjacioł natarł, zabili; Świdrygiełło zaś uwolniony do Węgier,
do Zygmunta cesarza uciekł, i tam ukrywał się czas niejakiś, lękając się potęgi
WitołdaNiemiłe było królowi Władysławowi, to braterski tułactwo, a więc posłów
do Witolda wyprawił, któ-
---------------------
(1) 25 lipca.
(2) Wspomnieliśmy o nim wyżej, jako o pełnomocniku w, księżnej Anny Witołdowej.
Ob. str. 345.
400
rzyby u niego przebaczenie i wolność powrotu dla Swidrygiełły wyjednali; len
ulegając we wszystkiem królowi polskiemu, wygnańca tego do łaski przyjął, Brańsk
i Nowogródek siewierski, zaniki między Dnieprem i Donem ku Ołtarzom Aleksandra
wielkiego położone, puścił mu dzierżawą. Około tego czasu Anna małżonka
Aleksandra Witołda, w Trokach życia dokonała, w, miesiącu sierpniu, po której
mąż krótką wziąwszy żałobę, na czwartym miesiącu poślubił niewiastę osobliwej
piękności, Juljannę, wdowę po Janie książęciu Koraczewskim. (1)
-------------------
(1) Anna córka książęcia smoleńskiego Swiatosława, urodzona z niewiadomego
imienia córki Jwana Algimuntowicza książęcia Olszańskiego, była drugą żoną
Witołda, ob. o niej Narbuta t. 6. str. 561., umarła r. 1418 dnia 1 sierpnia, i
pogrzebiona w kościele. katedralnym wileńskim, Myli się Narbut twierdząc w t. 7,
na str. 465 w dodatkach, że kościołek ś. Annny jest miejscem jej wieczystego
spoczynku, gdyż między przywilejami kapituły wileńskiej, znajduje się zapis
Witolda w Trokach r 1430 października 21, to jest na sześć dni przed jego zgonem
sporządzony, w którym, odkazując biskupowi wileńskiemu i jego następcom Jhumeń
(dziś miasto powiatowe gub. mińskiej) s przyległościami, wkłada na nich prócz
innych, obowiązek opłacania po 20 kop. groszy rządcy ołtarza ś. Michała, czyli
obok grobu zmarłej małżonki naszej, gdzie i dla siebie grób obieramy. " (Rectori
pro tempore altaris sancti archangeli, sive penes sepulchrum consortis nostrae
Annae defurictae, ubi et nostri sepulchrum corporis eligimus.) Ob. rkps
papierowy, należący do kapituły wileńskiej str. 5) Dalsze szczegóły 0 Annie
Witołdowej u Narbutta t. 6 381. Powtórna małżonka Witołda była Juljanna
księżniczka Olszańska. Pierwszy jej mąż stądinąd nieznany, miał dzielnicę swoję
na Karaczewie, dziś w gub. Orłowskiej, zaślubiona w listopad, 1418. Ob. Dług.
ks. 11 str. 393,
401
Tym czasem król Władysław rozwiązawszy sejm łęczycki, udał się do Wielony nad
Niemnem, na powtórny zjazd z Michałem mistrzem zakonu pruskiego; zachodziły
bowiem wielkie spory o granicę, które król na jednaniu kończyć wolał. W tej
drodze do Litwy, towarzyszyła mu królowa Elżbieta i znaczna część polskich
biskupów i senatorów, przyłączyli się bowiem do orszaku królewskiego: arcybiskup
gnieznieński, biskupi: krakowski i kujawski, wojewodowie: krakowski i poznański,
oraz wielu innych znakomitszych mężów. Przybywającego króla spotkał w drodze
Wilołd w Dorsuniszkach, gdzie leż s królową i znakomitszymi senatorami,
przeprawiwszy się na łodziach przez Niemen, stanął. Potem królową w Kownie
zostawiwszy, otoczony świetnym orszakiem dworzan, lądem i wodą do Wielony
przybył, dokąd i Michał wielki mistrz zakonu 17 października zdążył. Pracowano
tu nad pokojem, Iecz wszystkie układy były bezskuteczne, gdyż Michał niemiecką
chyżością chciał króla podejść, czem Aleksander Wilołd rozgniewany, zapytał: dla
czego raczej wojną i orężem Prus nie dochodzimy wszakże rycerskiemi przewagami,
nie przez podstępne rokowarna i bezskuteczne zjazdy, zwykły się państwa kraje
nabywać i utrzymywać (1)
----------------------
(1) Władysław Jagiełło zwołał sejm walny na dzień 25 lipca 1 418 w Łęczycy. Stan
rycerski tej ziemi zebrawszy się w rzeczonem mieście w czerwcu, postanowił
uchwały, według których są-
402
Po rozerwaniu zjazdu, Władysław królową i panów koronnych do Polski odesławszy,
sam pozostał
---------------------------------------------------
dzić miano sprawy gardłowe, spadkowe i stosunki włościan z właścicielami. Jan
Wincenty Bandtkie (z wielką stratą nauk zm. 11 lutego 1846) po raz pierwszy
wydał tę uchwałę łęczycką z rękopismu w wybornem dziele: Jus Polonicum na str.
194 do 198. Niewiadomo czy te postanowienia król potwierdził, bo nie znajdują
się w zbiorze praw ogłoszonym przez Konarskiego. Nie tu miejsce wchodzić w
szczegółowy ich rozbiór, to wszakże pewna, że wiele mądrych ustaw obejmują. Król
24 lipca przybył do Łęczycy, dokąd w wielkiej liczbie zjechali się biskupi i
pierwsi urzędnicy koronni; wytoczono znowu na sejm sprawę Jana Falkenberga, lubo
jakeśmy już wyżej widzieli, zjazd gnieźnieński, gardząc potwarzą przedajnego
mnicha, postanowił puścić ją w niepamięć, lecz w Łęczycy gromadniejsze zebranie
sejmowe, czulej krzywdę narodu przyjęło i żal tak dalece je uniosł, że sejmujący
prosili króla, aby pisał do papieża i soboru, domagając się spalenia autora
razem z jego obelżywem dziełem; (Długosz ks. 11 str. 392 ) zapewne wyrok
soborowy zapadły w tej sprawie d. 4 czerwca 1417 roku, który Długosz (ks. 11
str. 387) w całości umieścił, zdał się im być nader pobłażliwym. S tegoż sejmu
wyprawił król do Witołda Macieja z Łabiszyna wojewodę brzesko-kujawskiego,
Piotra Szafrańca podkomorzego krakowskiego i notarjusza swego Marcina z
Goworzyna, dla przejednania go dla Swidrygiełły. Z Łęczycy po zakończeniu sejmu,
na dzień 15 sierpnia przybył król do Przedborza i zabawiwszy w lubelskiem, około
29 września udał się do Litwy, aby mógł stanąć przed 7 października 14l8 w
Wielonie, gdzie umówiony był zjazd z w. mistrzem zakonu. Od czasu bowiem
wyprawienia listu do Zygmunta cesarza d. 28 grudnia 1416 r., w którym król
polski żalił się na dumę Michała Küchmieister, zdawało się, że wszelkie stosunki
s krzyżakami zerwane tyć były powinny, przecież udało się Zygmuntowi skłonić
Jagiełłę do przedłużenia rozejmu, co zaświadczył zapisem swoim wydanym w
Konstancji d. 14 maja 1417, (Ob. Voigt, t. 1. st. 304 n. 3.) a z drugiej strony
mistrz inflancki Sifert Lander von Spanheim
403
w Litwie. Naprzód w okolicach Trok i Merecza, bawił się łowami, potem
przebywszy. Niemen zapu-
----------------------------------------------------
czynnie starał się o toż samo u Witołda. Już pod koniec roku stosunki zdawały
się być przyjaźniejsze; Michał Küchmeister używał pośrednictwa królowej
Elżbiety, w otrzymaniu wolności dla kupców toruńskich, których starosta
dobrzyński był uwięził, wetując niesprawiedliwe przytrzymanie mieszkańców
królestwa przez komturów pruskich, co nie tylko wyjednał, lecz i upewniony
został przez króla listem pisanym z Medyki d. 29 października 1417, że jedynem
jego życzeniem jest rozejmu dochować i trwały pokój z zakonem zawrzeć. (Ob. ten
list w Kodexie dyplom. Raczynsk. st. 214.) W następnym 1418 r. ucieczka
Swidrygiełły, (24 marca) nakazywała Jagielle i Witołdowi czuwać nad odwróceniem
wewnętrznych zaburzeń, jeśliby ten książe wsparty przez krzyżaków chciał
wtargnąć na Ruś lub do Litwy, s tych powodów król starał się w. mistrza
łagodzić, jakoż w liście pisanym do niego s Poznania 11 lipca 1418, dziękuje mu
w wyrazach pełnych uprzejmości, że Chebdę, ze Złotnik podczaszego kujawskiego,
Bartolda z Wolemina, Geralda ze Zbisławia i Mikołaja s Koźemina, którzy dobra
swoje w Prusiech leżące za dozwoleniem królewskiem przedać chcieli, łaskawie
przyjął, a razem prosi, aby w tej mierze i na dal względów im swoich nie
ubliżył. (Raczyński kodex dyplom, str. 218) Tymczasem sobór konstancjeński i
świeżo obrany. papież Marcin V., troszcząc się o uspokojenie chrześcijaństwa,
zachęcali obiedwie strony do zgody; w. mistrz przesłał królowi i Witołdowi
otrzymane w tym przedmiocie listy papiezkie, Jagiełło z Sandomierza 9 września
l4l8, odpowiadając mu. oświadczył: że już jest w drodze, dla układów, które
odbyć się mają we dwa tygodnie po ś Michale (13 października) w Wielonie, wzywa
go zatem, aby na czas naznaczony przybył. (Raczyński str. 219) Wszakże i ten
zjazd był daremny, krzyżacy domagali się koniecz nie, aby ostateczny wyrok w
rzeczach spornych zostawić papieżowi, który, jak sam Voigt. przyznaje, (t. 7,
str. 312) ujęty szczodrobliwo ścią zakonu, bezwarunkowo mu sprzyjał, ze strony
polskiej żądano poprzestać na wyroku cesarza Zygmunta. Układy więc nie do-
404
ścił się do Węgier, gdzie, jak mu doniesiono, miała znajdować się ogromna ilość
żubrów. Miejsce to leży
------------------------------------------
szły i król w liście z Wilna d. 31 października 1418 r. do Fryderyka margrabi
brandeburskiego pisanym, żalił się na niesprawiedliwość w. mistrza, nieomieszkał
przy tem uwiadomić o okrucieństwie, którego świeżo dopuścił się komtur tucholski
nad kupcami polskimi, a mianowicie, ze wielu z nich poodcinawszy ręce i nogi
potopić, innych powieszać kazał. (Raczyński, kodex str. 221.) Tegoż dnia
Jagiełło wyprawił dworzanina swojego Materna Baudissena do książąt duchownych i
świeckich s przełożeniem całego przewodu zerwanych układów wielońskich;
(Raczyński str. 224) podobnyż list do dalszych książąt, przez innego dworzanina
Jwona de Wrula wysłał. (Racz. str. 226.) Pisma o których mówimy, są
jednostajnego brzmienia, zdaje się że król rozesłał je z Wilna przez licznych
dworzan swoich po całej Europie. Ze swojej strony, w. mistrz na dniu 6 listopada
1418 w Malborgu, wziął świadectwo od posłów niektórych książąt rzeszy,
znajdujących się obecnie pod Wieloną, że układy zerwane zostały z winy Jagiełły
i Witolda. (Raczyński kodex str. 228) Nakoniec szlachta i mieszczanie pruscy,
których również król uwiadomił listem, o odrzuceniu pokoju przez w. mistrza,
zebrawszy się w Elblągu, zapewne z natchnienia krzyżaków, w pokornej odpowiedzi
z dnia 8 grudnia 1418 przekładali Jagielle, iż według ich zdania warunki
podawane przez zakon były umiarkowane i sprawiedliwe. (Raczyński str. 233. )
Oprócz wymienionych tu pism w tyra przedmiocie Voig, (t. 7 st. 331) przywodzi
niektóre inne listy królewskie, a mianowicie do miast pomorskich s Trok 26
października 1418, który widzieć drukowany u Kotzebue. (Preussens altere
Geschichte t. 3. str. 437) Voigt (t. t. str. 332) namienia, że Jagiełło powziął
był wówczas myśl wielką, w nadzwyczajne następstwa obfitą, a mianowicie aby
wszedłszy w przymierze skrólem duńskim, zakon krzyżacki s Prus wyrugować i
przenieść na wyspę Cypr, gdzie jego przewagi mogłyby rzeczywiście sprawę
chrześcijaństwa dźwignąć. Zobaczymy że w sto lat poźniej Polacy pragnęli tęż
sarnę myśl do skutku doprowadzić. Obszerny list pisany w tej mierze przez wójta
Nowej-marchji Sandera Machwitz do w mi-
405
blisko granic pruskich, komtur rastenburgski ostrzeżony, że Władysław poluje w
sąsiedztwie, sądząc, iż nadarzą się zręczność, zapewnienia zakonowi
nieobliczonych korzyści, umyślił na króla zastawić sidła. Osobiście wiec dla
lepszego utajenia zdrady, pod pozorem poselstwa, s trzema tylko towarzyszami
wyjechał dla dotarcia, ile jazdy król miał przy sobie, lecz o dzień drogi
stamtąd, 500 zbrojnych jezdzców na zasadzce ukrył. Nie uniknąłby Władysław
nazajutrz tego podstępu, gdyby wnet po odjechaniu komtura o zastawionych sidłach
nie był uprzedzony, i następnej nocy, nie ubiegł dwanaście mil do jeziora Mete
zwanego; tylko tym nagłym powrotem umknął od jawnego niebezpieczeństwa, (1) A
więc dłużej tu nie bawiąc z Litwy do korony powrócił i zwykłym obyczajem zapusty
w Jedlnie przepędził, dokąd przyniesiono mu wiadomość, że zbuntowani mieszczanie
wrocławscy wpadłszy na ratusz, sześciu główniejszych rajców śmiercią zgładzili,
jednego zaś z gminu, który magistratowi sprzyjał, z okna ratuszowego strącono.
Za powód zaburzenia podawano, że urząd niezwykłemi
-----------------------------------------
strza d. 30 października 1418 znajdujący się w tajnem archiwum królewieckiem,
szkoda że dotąd nieogłoszony, mógłby bowiem rzucić światło na ten ważny
szczegół. Porówn. Aschbacha. t. 2 str. 257 do 266., gdzie ten historyk zbija
uprzedzenia Voigta.
(1) Historycy Pruscy milczą o tem zdarzeniu; Kotzebue t. 3. str. 189.
sprawiedliwie uważa, iż bez przekonywających dowodów, niepodobna zakonu o tak
wielką zbrodnią obwiniać. Porówn. Długosza ks. II. st. 394.
406
i ciężkiemi podatkami mieszkańców gnębił, bogacąc się łupieztwem skarbu
pospolitego. (1)
W Litwie także, nowa i niespodziana wojna s Tatarami wybuchnęła. Po śmierci
bowiem sułtana Saledina cara przekopskiego, który we wszystkich: wyprawach
Witoldowi pomagał, Keremberila nastąpiwszy po ojcu, gdy przez wojsko tatarskie
carem obwołany został, począł być Litwie niechętnym. Skłoniło to Witolda, iż
jednego s Tatarów litewskich poddanych swoich, Betsabulę na najwyższą dostojność
wyniósł, carem mianował i z wojskiem przeciwko nieprzyjacielowi wyprawił.
Keremberda ciągnącemu przeciwko sobie spółzawodnikowi dzielnie czoło stawi,
Betscbula w bitwie pokonany, ujęty, dał gardło, wszakże Keremberda niedługo
potem od Zarenfedy brata swego zgładzony, życie i państwo utracił. Zarenfeda
objąwszy rządy w Przekopie, z Witoldem pokój i przyjaźń zawarł, oświadczył się
posiłkować go we wszystkich wojnach i szanował jak ojca. (2)
Król Władysław z Jedlnej do Sandomierza, stamtąd do Korczyna przybył, kędy
znalazł go goniec z listem Zygmunta cesarza, który zapraszał aby się
-------------------------------------------------------------
(1) Działo się to 18 lipca 1418. Ob. Sommersberg Silesiacarum rerum scriptores
t. 2. st. 310.
(2) Ob. Narbuta t. 6. str. 377, który o ile szczupłe źrzódła dozwoliły,
dokładnie powyższe szczegóły wyjaśnił. Porówn. Karamzina t. 5. str. 117 i 120,
tudzież przypisy 213 i 214. str. 81 i 82 w drugiej księdze wyd. 1842 r.
407
na Śpiżu zjechali, dla narad w arcy-ważnych przedmiotach, zapowiadając, że to
miało być s pożytkiem korony polskiej. Władysław, dla którego każda podróż była
pożądaną, chętnie na wezwanie jego przyzwolił.. Kilka dni w Korczyuie
spędziwszy, do Sądecza a poźniej do Lubowli, (1) miasta ziemi spiskiej
przyjechał, gdzie nie cesarza Zygmunta, jak się umawiano, (2) lecz znalazł dwóch
biskupów Jakóba spoletańskiego i Ferdynanda łukieskiego, (3) w poselstwie od
stolicy apostolskiej, przez Marcina papieża, z namowy i nakładem krzyżaków
wyprawionych, którzy chcieli wybadać umysł królewski o warunkach pokoju, głównie
atoli o to im chodziło, aby pod pozorem układów, z Węgier do Prus otrzymali
wolny przejazd prostą drogą. Na co gdy król zezwolił i przez Polskę podejmowani
jego nakładem, do Torunia przybyli, okazali że otwarcie sprawie wielkiego
mistrza i zakonu sprzyjają. Zdarzyło się, że prawa i
-------------------------------------------------------
(1) Długosz ks. II. str. 395, pisze, że w Lubowli stanął 19 marca 1419.
(2) Katona t. 12. str. 317, podaje w wątpliwość twierdzenie Długosza, iż w tym
czasie Zygmunt wzywał Jagiełłę, aby się z nim osobiście widział; dla tego ze
Zygmunt po długiej nieobecności, dopiero 6 lutego 1419 w Presburgu stanął; lecz
do 19 marca aż nadto miał czasu przybyć do Lubowli. Zbija też wątpliwość Katony
list Władysława Jagiełły do w. mistrza s Korczyna dnia 15 marca 1419 r. pisany,
w którym go uwiadamia, że zaproszony jest przez Zygmunta, aby przybył na dzień
26 tegoż miesiąca do ziemi spiskiej. Ob. Raczyńskiego kodex dyplom, str. 241.
(3) Długosz ks. II. str. 395 pierwszego z nich zowie Jakóbem de Camplo, drugiego
Ferdynandem de Hispania.
408
zapisy krzyżackie znajdujące się na zamku malborskim, na rozkaz legatów do
Torunia wieziono, woźnica uniesiony przez swawolne konie, wpadł do jeziora Melna
z wozem, i pewno utonąłby z końmi i wszelkiemi rzeczami, gdyby go bliscy rybacy
nie ocalili. Miano to za złą wróżbę, i dowód niewątpliwej krzyżackiej
niesprawiedliwości. Jednak legaci apostolscy te zamokłe listy przejrzawszy i
odczytawszy, bez żadnego względu na prawa korony, przekupieni, jak powszechnie
twierdzono, wielkiemi pieniądzmi, głośno rzecz zakonu wychwalając i uporczywie
jej broniąc, ośmielili się nawet do papieża pisać, że król polski
niesprawiedliwie krzyżaków w ich własnej ziemi napastuje. Ta zuchwałość i
nieumiarkowanie mocno króla oburzyły, ostro więc do Marcina papieża ich opisał,
za co surowo przez ojca ś. zgromieni i dla złagodzenia króla z niesławą
odwołani. (1)
----------------------------------------------------
(1) Dogiel w Kodexie dyplomatycznym t. 4, str. 91 umieścił list Marcina V.
papieża następnej treści: Doszły do stolicy apostolskiej od Władysława i Witołda
skargi na Jakóba biskupa spoletańskiego i Ferdynanda łukieskiego, że mając sobie
poruczone roztrząśnienie zatargów między Polską i Litwą z jednej, a zakonem z
drugiej strony, na dniu 12 maja r. 1419 w Toruniu, świadectwo przeciwne
sprawiedliwości wydali, które co do słowa do listu papiezkiego wciągnięto.
Rzeczywiście ci dwaj biskupi włoscy twierdzą: iż po nalezytem przejrzeniu
wszystkich pokładanych przed sobą zapisów, począwszy od wezwania krzyżaków przez
książąt mazowieckich, aż do świeżych układów przez pośrednictwo cesarza Zygmunta
zawartych, przekonali się, że cała wina zerwania pokoju spada na Władysława i
Witolda, Owoż Papież uwiadomiony, że
409
Władysław po odjeździe posłów ze Śpiza, przeczekawszy dni. kilka na cesarza
Zygnwinta i 13 miast śpiżskich zwiedziwszy, przez Sobinów, Bardijów i Krosno, w
wielki piątek (1) do Przemyśla na Rusi przybyły wyprawiwszy z drogi posłów (2) z
wymówką, że naznaczonego dnia uchybił. Zygmunt składał się niezdrowiem i,
własnych gońców do Władysława wysłały aby nieobecność jego usprawiedliwili,
urazę złagodzili i świadczyli, ze w każdym innym czasie, w każdem miejscu, gdzie
Władysław wskaże, zjechać się z nim gotów będzie. Tymczasem król nieco w
Przemyśla zabawiwszy, udał się ku Sanokowi, dokąd drugi goniec Andrzej Balicki
(3) do niego od Zygmunta przybył z usilną prośbą zjechania się w Koszycach,
znakomitem mieście Węgierskiem. Długo opierał się Władysław temu żądaniu z obawy
podobnegoż jak pierwej łekceważenia ze strony Zygmunta, lecz gdy goniec czcią i
życiem swojem ręczył, że ce-
--------------------------------------------------
jego nuncjusze, nie wchodzili bynajmniej w rozbiór pism służących Polsce i
Litwie, i tylko na jednostronnem doniesieniu krzyżackiem sąd swój oparli,
niniejszem postanowieniem czynność ich uchyla, i że ta w niczem szkodzie
Władysławowi i Witoldowi nic może, jawnie ogłasza. Dan we Florencji 24 sierpnia.
(1419 r. ) Porówn u Voigt'a t. 7, str. 339 do 348 obszerny, chociaż pełen
uprzedzenia wywód całego rokowania nuncjuszów papiezkich.
(1) Wielkanoc w tym roku przypadała w dniu 16 kwietnia. (2) Zbigniewa z Brzezia
marszałka koronnego i Zawiszę z Oleśnicy. Długosz ks. 11, str. 399.
(3) Długosz tamże. Porówn. o nim Niesieckiego t. l, str. 35,
410
sarz niezawodnie w Koszycach będzie, dał się skłonie do. przebycia nanowo Karpat
i przyjazdu przez Stropków do Węgier, Stanął król na miejscu dnia 11 maja, lecz
Zygmunta powtórnie nie znalazł, co niewymownie Władysława obraziło, tak, iż
tęsknem oczekiwaniem znużony, siedm dni wytrwawszy, pełen gniewu, zabierał się
już do powrotu, gdy Zygmunt niespodzianie nadjechał. Ośm dni Władysław z nim
przepędził, cesarz opoźniony swój przyjazd na chorobę składał; byli tu i
posłowie krzyżaków pruskich, ale w żaden sposób skłonić się nie dali do uznania
w obecności Władysława, za rozjemcę zatargów między koroną a zakonem, cesarza
Zygmunta, bądź lękając się osobistego wpływu, bądź, co podobniejsza do prawdy,
okazywali pozorną tylko nieufność ku Zygmuntowi, aby poźniej tem łatwiej
Władysława oszukać. Król polski rozumiejąc, iż szczerze i bez zdrady
postępowano, na cesarza Zygmunta, jak na ostatecznego rozjemcę w całej sprawie
pruskiej przyzwolił, (1) krzyżacy zaś wezwani, aby po-
---------------------------------------------------
(1) Ob. u Dogiela w t. 4, str. 102 zapis z. r. 1419 maja 8 w Koszycach wydany, w
którym król polski zobiowiązał: się nieodzownie przyjąć polubowny wyrok Zygmunta
w sprawie w krzyżakami; Raczyński powtórnie tenże zapis ogłosił w Kodexie
dyplom. Litwy str. 212, przyłączył nadto następny list, objaśniający dokładnie
ówczesne stosunki: "Wielebnemu w Chrystusie ojcu, księdzu Janowi z Bożej łaski
biskupowi kujawskiemu, oświeconemu książęciu opolskiemu, bratu naszemu
najmilszemu. Wielebny w Chrystusie ojcze, oświecony, bracie nasz najmilszy. Lubo
od dnia przy-
411
dobnież zdali się na sąd cesarza, upornie temu odmówili. Rozgniewany na nich,
jak się wówczas zda-
---------------------------------------------------
bycia naszego do Koszyc, gdzieśmy zjechali się z najjaśniejszym książęciem,
panem, Zygmuntem królem rzymskim i węgierskim, bratem najmilszym, było naszem
najgorętszem życzeniem śpiesznie odjechać i do krajów naszych wrócić, atoli król
Zygmunt z dnia na dzień ciągle nas utrzymywał i odjeżdżać nam nie pozwalał,
nakoniec w niedzielę d 21 maja, gdy ostatecznie mieliśmy po pożegnać, doszła
wiadomość, że komtur toruński, Ulryk Zenger) wyprawiony przez. mistrza pruskiego
na zjazd koszycki, był już w drodze, a więc tenże brat nasz, ostrzeżony o jego
zbliżaniu się, prosił nas jeszcze odjazd wstrzymać i dla miłości pokoju, tudzież
dla wzajemnego stron obiedwóch pożytku, na przybycie komtura zaczekać.
Przyzwalając na jego prośbę, zostaliśmy na miejscu, nakoniec i komtur w
poniedziałek d. 22 maja wjechał do Koszyc, którego tenże brat nasz ujrzawszy
zapytał: czy był dostatecznie umocowany przez w. mistrza do ugody i do przyjęcia
sądu polubownego, tak jak to z naszej strony przyrzeczono Komtur odpowiedział.
że podobnego umocowania nie miał, że nawet nie wiedział, aby miało być
potrzebnem. Na to rzekł król do niego: I owszem, wiedziałeś, gdyż będąc u nas w
Skaliczu, (miasto węgierskie na pograniczu Moraw) s poruczenia naszego ostrzegli
cię o tem oświeceni książęta Ludwik na Brzegu, Rampold (Henryk IX) na Zeganie i
Jan hrabia Oettingen. Komtur oświadczył, że wówczas tego nie uważał i o co
chodziło dostatecznie nie zrozumiał, lecz jeśliby był ostrzeżony choć w samej
bramie miasta, wnet nie wjeżdżając do Koszyc wróciłby do w. mistrza po żądane
pełnomocnictwo, co i natychmiast uczynić pragnie. Poznawszy tę gotowość komtura.
przyszedł do nas brat nasz d 23 maja we wtorek i oznajmił, że gdy komtur władzy
dostatecznej na sąd polubowny nie posiada. o co jednak zachodziły wielokrotne
wzajemne rokowania, umyślił więc wyprawić do w. mistrza walne poselstwo, złożone
s Przemka książęcia opawskiego i Jana hrabi v. Oettingen, końcem skłonienia go
na sąd polubowny; nadto postanowił, przez wzgląd na nas, rychło
412
wało, Zygmunt, oświadczył się być sprzymierzeńcem Władysława, w wygnaniu
nienawistnego narodu s całych Prus, pod tym jednym warunkiem, aby zwyciężywszy i
starłszy krzyżaków obadwa równo po-
---------------
i bez żadnej zwłoki, sam podjąć trud podróży do rzeczonego mistrza, i namówić do
poddania się jego wyrokowi w takiej rozciągłości i w jakiej i my obiecaliśmy go
przyjąć, po czem według słuszności nas rozsądzi; w razie zaś, jeśliby w mistrz
na sąd polubowny nie przystał, natenczas usprawiedliwi się, przednim ze
Wszystkiego, i otwarcie zapowie, ze obecnie z nami się sprzymierzył, ze przy nas
stać będzie, osobą i siłami swojemi wojnę mu wypowie i w granice Polski wejdzie,
gdzie naszego i wojsk naszych przybycia oczekiwać nie omieszka, własnym zaś
węgierskim zastępom natychmiast po sobie zbrojnie wyruszyć rozkaże. A ze
sądzimy, iż brat nasz najmilszy, król rzymski i węgierski, zbliżając się do
granie pruskich stanie u was w Raciążu i postanowi tam zabawić dla znoszenia się
i rokowania z mistrzem pruskim, przeto wielebność wasze uprzejmie prosimy i
żądamy, abyście wnet po otrzymaniu niniejszego, wszystkie mieszkania należycie
urządzić, dostateczną liczbę gońców przed jego przybyciem opatrzyć i dla sławy
naszego i waszego imienia, z największem, ile tylko można uszanowaniem, przyjąć
go zechcieli. Po wszystkich bowiem ziemiach, zamkach, miastach i dworach
naszych, n daliśmy mu najzupełniejszą władzę rządzenia, rozkazywania, działania,
pragnąc, aby go dziesięćkroć więcej, niż nas samych, urzędnicy i poddani nasi
szanowali, a to dla zjednania wdzięczności i laski naszej, którą hojnie wszelkie
trudy i nakłady nagrodzimy. Dan w Koszycach we środę, dnia 24 maja 1819 r. Voigt
1. 7, str. 350 przywodzi list posłów Zygmunta, książęcia opawskiego i hrabi
Oettingen, s Torunia d. 13 czerwca 1419 r. w którym donoszą swojemu królowi, że
mistrz pruski nie zgadza się na pojedyńczy jego wyrok, lecz odwołuje się do
spólnego sądu króla rzymskiego, papieża, kardynałów i dalszych książąt
chrześcijańskich.
413
dzielili się Prusami, w ten sposób, iżby rzeka Pasarga stanowiła obustronną
granicę; następne lato przeznaczone na wyprawę wojenną, której towarzyszyć
osobiście Zygmunt przyrzekał. Zdawał się postępować najszczerzej, mówił s takim
zapałem, oblicze jego malowało tak groźną niechęć, wszystkie słowa i czyny
tchnęły tak nieodzowneni postanowieniem, iż wierzono, że Prusy już były podbite.
Władysław nowemi obietnicami Zygmunta złudzony, zostawiwszy przy nim Zbigniewa z
Brzezia marszałka koronnego, aby mu ostygnąć w przedsięwzięciu nie dał, sam do
kraju wróciwszy, najtroskliwiej zajął się przygotowaniem około przyjęcia jak
najzaszczytniej, mającego przybyć s tak licznem wojskiem cesarza, i około
przeprowadzenia go do Prus przez Polskę ze wszystkiemi siłami. Zygmunt chcąc
okazać, że niezawodnie przybędzie, Grzegorza Hohenlohe biskupa pasauskiego i
kanclerza, oraz Jana z Herdek hrabiego, jako poprzedników swego przyjazdu, aby
wszystko przygotowali przed bliską wojną, do Polski przysłał, którzy więcej
dwóch miesięcy w Krakowie strawiwszy, znudzeni długiem oczekiwaniem, nazad do
Węgier odjechali, i wtenczas dopiero podstęp Zygmunta stal się jawnym, albowiem
i Zbigniew marszałek koronny, poseł królewski od niego powrócił, i oznajmił, że
żadnej już nadziei o wyprawie Zygmunta mieć nie można, że wszystko czynił na
stronę krzyżacką, aby zwłoką swoją największą część lata starłszy, krzyżaków od
grożącej im w tym roku wojny zasłonił. Co
414
gdy król Władysław zrozumiał, bez najmniejszego odkładu, gniewem zapalony i
bezczelnem kłamstwem Zygmunta gardząc, szlachtę do broni powołał. Małopolskim
chorągwiom w Wolborzu, wielkopolskim w Czerwieński! zebrać się rozkazał, dokąd i
brata Aleksandra Witołda z dzielnymi hufcami litewskiemi na dzień ś. Magdaleny
(1) na pomoc wezwał. Sam przeświadczywszy się o wszelkiej gotowości do wojny, Ze
Lwowa stolicy Rusi wyjechał; na górę świętokrzyską, którą i Łysą zowią, wstąpił,
dokąd do niego Herkapater i Stefan Brozowicz (2) w poselstwie od Zygmunta
przybyli, aby odprowadzić króla od zamierzanej wojny, radząc ją na inny
dogodniejszy czas odłożyć. Cesarz znowu przez nich i pomoc i obecność swoję
obiecywał, oświadczał przytem, ze wszelkiego dołoży starania, aby król polski i
bez wojny Prusy owładał. Władysław posłom odpowiedział: ze całe królestwo pod
chorągwie powoławszy, zaniechać przedsięwziętej wyprawy nie może. Ozięble więc
ich zbywszy, sam udał się do Wolborza i z wojskiem, które się tam zgromadziło do
Czerwieńska, gdzie Wilołd z innemi posiłkami czekał, przeszedłszy Wisłę,
ściągnął. Liczne zastępy wojowników,
----------
(1) 22 lipca.
(2) Katona t. 12 str, 323 poprawia błęd przepisywania Długoszowego, który
zapewne Z jednego nazwiska dwa zrobił; posłem Zygmunta był Piotr syn Henryka z
Brezencze sędzia miast wolnych królewskich. (Magister Tauernicorum).
415
idąc prawym brzegiem tej rzeki, pełne najszczęśliwszej otuchy, już do Będzina
wioski mazowieckiej, o jeden dzień drogi od granic nieprzyjacielskich odległej
dotarły, gdy niespodzianie nowy poseł cesarza Zygmunta Bartłomiej Kapra biskup
mediolański, mąż rzadkiego światła i niemniejszej wymowy, do króla Władysława
przyjechał. Treść poselstwa była następna iż krzyżacy pruscy, czemu przedtem
zacięcie opierali się, już przyjmują, aby Zygmunt król rzymski i węgierski o
wszystkiem, co było powodem do wojen między nimi a koroną polską, ostatecznie
wyrokował cesarz ma niewątpliwą nadzieję, że bez dobycia oręża i bez strasznego
krwi chrześcijańskiej rozlewu, pokój stanąć może. Prosi go, aby wojnę wstrzymał
nie wahał się zdać na sąd przyjaznego i sprzymierzonego króla, który, że na jego
stronę korzystnie wypadnie, spodziewać się może; uczynić to powinien, gdyż
wiadomo, że jako pan chrześcijański, chyba najcięższa, krzywdą zniewolony, wojne
nad pokój z narodami chrześcijańskiemi zwykł przekładać. Razem z posłem byli i
pełnomocnicy pruscy, którzy o toż samo, pragnąc odwrócić wojnę, z wielkiemi
zabiegami błagali, przyrzekając iż we wszystkiem zachowają się podług wyroku
cesarza Zygmunta. Nikt nie myslał, aby król Władysław po tylu kłamstwach, po
tylu czynach pełnych obłudy ze strony Zygmunta, zechciał jeszcze przychylić się
do jego życzeń, zwłaszcza, że miał już wszelką gotowość do bo u, że był otoczony
tak potężnem i świetnem wojskiem, iż nie tylko
416
z zakonem krzyżackim yale nawet z całemi Niemcami i Węgrami mógłby walczyć
popisano bowiem 140, 000 zbrojnej jazdy w jego obozie Ufając tej potędze, sam s
początku dalekim był Od pokoju i przyostrzej posłom odpowiedziały oświadczając
ze oręż prawo stanowić będzie, że królestwa i kraje żelazem i siłą zwykły się
zdobywać i zdobyte utrzymywać, nie zaś próżnem rokowaniem. Mocno ta odpowiedź
przeraziła posłów. Znowu więc pokornie i ze łzami błagać poczęli, aby tej
pięknej ziemi, tyłu morskiemi portami tyłu budownemi miastami ozdobionej, na
zniszczenie nie podawał; nie oszczędzali tez zabiegów u panów koronnych i wodzów
wojska, prosili, zaklinali, przyrzekali, a nawet ujmowali darami. Namiot
Aleksandra Witolda, niemal był w oblężeniu, w nim całą pokładano nadzieję.
Wywody, prośby i łzy posłów skutkowały, przytem nadchodziła jesień, porą roku do
popierania wojny mniej przyjazna, gdy więc król rzecz całą do rady odesłał,
przemogło zdanie: aby dwuletni rozejm z nieprzyjacielem zawrzeć, polubowny zaś
wyrok cesarza Zygmunta dla praw korony nieuciążliwy, w ciągu roku miał być
objawiony; w przeciwnym razie wojna rozstrzygnąć powinna, (1).
--------------
(1) Ob. u Raczyńskiego (Kodex dyplom. Litwy str. 248 do 251) zaręczenie
Władysława i Witołda, iż ze względu na przyczyni; Marcina V. papieża oświadczoną
przez nuncjuszów Jakóba biskupa spoletańskiego i Ferdynanda łukieskiego, oraz
szanując wdanie się Zy
417
Gdy tym sposobem rozejm stanął, posłowie do cesarza i do krzyżaków wrócili,
wojsko rozwiązano, każdy, najkrótszą drogą udał się do domu, żywność wszelkiego
rodzaju, którą wozy obciążone były, oddano wieśniakom mazowieckim w nagrodę
szkód przez nich poniesionych.
Władysław Jagiełło odprawiwszy Aleksandra Witolda do Litwy, udał się sam do
Wielkopolski do Poznania, i kościoł Bożego ciała, wywiązując się z uczynionego
ślubu z wielką pobożnością zwiedził, idąc s Pobiedzisk więcej niż ćwierć mili
piechotą. Spełniwszy ślub swój, s Poznania do Śrzody jadąc, niemal w pół drogi
pod wsią Tulcze, przy pogodnem niebie tak straszliwa burza z przerażającym
grzmotem i błyskawicą powstała, że wszystkich co przy królu byli, przejęła
największym strachem, wielu zaś życie straciło. Król Jagiełło jechał w powozie i
już z lasu podnosił się na bliski pagórek, gdy gwałtowny piorun uderzył w jego
orszak z taką mocą,
-------------------
gmunta króla rzymskiego, przez usta Bartłomieja arcybiskupa mediolańskiego,
królów angielskiego Henryka V. i francuzkiego Karolami. VI s których pierwszy
wysłał do Jagiełły Tomasza de Walden prowincjała zakonu karmelitów angielskich,
i rycerza swego, Hartunga Clux, drugi zapewne znosił się przez pismo,
przyzwalają na roczne zawieszenie broni s krzyżakami, t. j. do zachodu słońca
dnia 22 lipca 14. 20. r. List królewski dany z obozu, pod wsią Będzinem d. 26
lipca 1419. Tegoż dnia i w tejże samej treści, arcybiskup gnieźnieński Mikołaj
Trąba i biskup krakowski Wojciech Jastrzębiec, upewnili krzyżaków o trwałości
rozejmu.
418
ze cztery pociągowe konie zaprzężone do królewskiego wozu, dwóch pachołków po
obiedwu stronach idących, w mgnieniu oka zabił. Podobnież zginęło jedenaście
koni wiozących znakomitszych mężów, wojewodów sandomierskiego i poznańskiego i
dziewięć koni pod dworzanami rycerskiego stanu, między którymi był jeden niosący
włócznią i zbroję królewska, na nim suknią na poły rozdarł; ludzie ocaleli, lecz
konie pod nimi z niewymowną wszystkich trwogą;. i przerażeniem, martwe na
miejscu padły. Król Władysław s tak wielkiego przelęknienia niejaki czas bez
zmysłów leżał; obecni zwątpiwszy o jego życiu, już jak zmarłego opłakiwali, gdy
tymczasem wróciwszy do przytomności, powoli władać sobą, a nakoniec i mówić
począł, tak, iż zdawało się, że wówczas odżył. S tego wstrząśnienia doznał
lekkiego bolu w prawem ramieniu, i słuch się nieco przytępił, wszakże wkrótce
wyzdrowiał; to pewna, że suknie swądem siarki trąciły. (1) Król sam uznawał w
tem skutek gniewu nieba, co różni, różnie tłumaczyli. Jedni przypisywali to
małżeństwu z Elżbietą Granowską, będącą z nim w duchownem powinowactwie, inni,
że
--------------------
(1) Jagiełło stanął w Poznaniu we środę 2 sierpnia, wyjechał w sobotę 5 tegoż
miesiąca, towarzyszyli mu Mikołaj z Michałowa sandomierski i Sędziwoj z.
Ostroroga poznański wojewodowie, oraz rycerze Henryk z Rogowa, Jan Mężyk z
Dąbrowa i wielu innych. Zabici od piorunu pachołcy zwali się Bachmat i Maciej.
Giermek zwał się Forsztek. Ob, Długosza, ks. 11. str. 403.
419
w niedawno przyjętej wierze Chrystusowej wątpić i chwiać się poczynali Od tego
czasu obrzydła mu i królowa i zawarte z nią złowrogie śluby, co do wiary,
twierdził, iż nic nie miał sobie do zarzucenia. Uniknąwszy Władysław tego
niebezpieczeństwa, przez województwa kaliskie, sieradzkie i sandomierskie do
Wiślicy przybył, gdzie go wieść doszła, że Wacław król czeski, brat Zygmunta
króla rzymskiego i węgierskiego, po pięćdziesięcio-pięcio-letniem panowaniu żyć
przestał. (1) Bolał Władysław nad zgonem przyjaznego sobie króla i obyczajem
chrześcijanskim, żałobne nabożeństwo po wszystkich kościołach odbyć zalecił.
Wtem przyjechali posłowie od Zygmunta z oświadczeniem: iż król ich pragnął do
Polski przybyć, i s prośbą, aby w Sandeczu, mieście leżącem na pograniczu
koronnem Władysław spotkać go raczył, gdzieby osobiście pomówić i w
najważniejszych sprawach, z dobrem obudwu panujących, rokować mogli. Przychylił
się Jagiełło do prośby posłów, Zygmunta do Sandecza wezwał, sam natychmiast
tamże wyruszył, i cesarza przybywającego do swojego królestwa, z najwspanialszą
gościnnością przyjął. (2) Zygmunt gotował się na wyprawę przeciw sałtanowi
tureckiemu, Który granice węgierskie najazdami trapił. Tak wielkiemu
niebezpieczeństwu wczas za-
------------
(1) 1419 r. sierpnia 16.
(2) Podług Długosza ks. 11, str. 105, w dniu 8 września 1119.
420
biegać należało, i prócz tego, zgon Wacława otworzył bezkrólewie w Czechach
nadzwyczaj wstrząśnionych szerzącem się odszczepieństwem, Zygmunt więc lękał się
króla polskiego, aby, gdy sam na wschodzie wojną zatrudniony będzie, tymczasem
go s królestwa przodków nie wyzuł. Trwożony niepewnością, przyjechał, świeżą
ponętą przyjaźni i nowem przymierzem Władysława sobie zobowiązać, oraz państwa
swoję jemu poruczyć. Najchętniej i wesołem czołem to zlecenie sobie królestw
przyjął król polski, i przyrzekł wszelkiego starania dołożyć, aby ile w jego
mocy będzie, te kraje w pokoju utrzymał; radził jednak Zygmuntowi przed
zaczęciem wojny s Turkiem, do Czech wstąpić i to wzburżone królestwo urządzić,
jeżeli ostatecznej jego zguby chciał uniknąć, tym końcem oświadczył dostarczyć
mu licznej jazdy i posiłków, co dzień bowiem dochodziły go niewątpliwe wieści,
że potęga odszczepieńców w tym kraju nadzwyczaj wzrastała, że klasztory i
kościoły burzono, wszystkie świętości znieważano; właściwszym więc być sądził,
pożar wewnętrzny, nim się ostatecznie wzmoże, przytłumić, niżeli obce państwo
wojować. Atoli nieszczęście królestwa czeskiego tak chciało, iż Zygmunt
zbawienną radę króla przyjaciela minąwszy, rad, że ze strony Polski uwolnił się
od wszelkiej obawy, do Węgier wrócił i wnet przeciw Turkom uzbrajać się począł.
Wszakże przyciągnąwszy do Belgradu, nad spodziewanie większe siły, tureckie po
drugiej stronie Dunaju zgromadzone znalazł. Położyw-
421
szy się tu, obozem, gdy obadwa wojska wzajemną wstrzymywane obawę, każde na
swoim brzegu zostało nic pamiętnego nie zdziaławszy, hufce swoję rozpuścił i do.
Budy odjechał, ale. o tem nieco niżej.
Po odjeździe z Sandecza króla Zygmunta, Władysław udał się na Ruś i. zabawiwszy
nieco we Lwowie z królową Elżbietą złożoną suchotami, odesłał ją do Łańcuta, sam
Ruś zwiedziwszy, na dzień ś Marcina (1) do Niepołomic przyjechał, skąd udawszy
się do Litwy, święta Bożego Narodzenia w Mereczu przepędził, gdzie czas niejaki
rozrywce łowów poświęcił.
Około tego czasu, Ediga wielki namiestnik Tamerlana cesarza tatarskiego, mający
swoje koczowiska na ogromnych stepach scytyjskich za Donem, wyprawił posłów z
darami tatarskiemi do Aleksandra Witołda wielkiego książęcia litewskiego,
prosząc o jego przyjaźń i przymierze, oraz żądając zapomnienia wszelkich uraz,
ze swojej zaś strony przyrzekając w pomocy przeciwko wszystkim nieprzyjaciołom,
tatarską jazdę. Wielkie było wówczas imię Witołda u narodów postronnych,
świetnością i chwałą rycerskich przewag nabyto. Panował bowiem ze świetną sławą
nad całą Sarmaciją europejską, rządy Litwy, od rzeki Bugu płynącego u granic
Polski, do rzek Uhry i Oki głośnych na Moskwie i Rusi, wyżej źródeł Donu w Azji
toczących swoje nurty, do najdalszych
------------
(1) listopada.
422
krańców posunął, samego zaś Edigę Talara, po splądrowaniu Tanryki, po zdobyciu i
złupieniu miasta Kaffy, zamierzającego Litwę i Polskę straszliwym najazdem
nawiedzić, od przeprawy przez Dniepr, najdzielniej odparł. Takim był Witold;
posłom tatarskim łaskawą dał odprawę, z Edigą przymierze i przyjaźń zawarł i
wzajemnie go najwspanialszemi upominkami obesłał. (1)
Gdy się rok 1420 zaczynał i Marcin tego imienia V. stolicą Piotra ś. władał,
wówczas Zygmunt wojny tureckiej zaniechawszy, do uspokojenia królestwa umysł
zwrócił. Naprzód więc do Brünn miasta morawskiego udał się, gdzie znalazł
wysłanych przeciwko sobie posłów czeskich i pragskich, którzy z pokorą prosili o
przebaczenie wszystkich swoich zuchwałych i bezbożnych postępków. Mogłoby
wówczas przez Zygmimta, królestwo czeskie, po wygnaniu nauczycielów
odszczepieństwa, do uległości być przywrócone, gdyby cesarz wprost z Brünn do
Pragi stolicy czeskiej był pojechał, ale nieszczęściem dla tego kraju,
zaniechawszy Czechy, do Wrocławia stolicy Szląska drogę obrócił, kędy
najmniejszego nie było niebezpieczeństwa. Gdy tu bawi, król polski pamiętny, że
cesarz Zygmunt, w dniu Trzech Króli, wyrok polubowny w sprawie pruskiej powinien
był ogłosić, najznakomitszych w koronie swojej mężów W poselstwie do niego
wyprawił, Mikołaja gnieźnieńskiego arcybisku-
---------------
(1) Porówn. Narbutta t. 6. str. 398.
423
pa, Wojciecha Jastrzębca krakowskiego i kanclerza koronnego, Laskara
poznańskiego, Jakóba płockiego, Jana. zwanego Kropidło kujawskiego biskupów,
Jana s Tarnowa; krakowskiego, Mikołaja z Miehnłowa sandomierskiego, Sędzi woja
Ostroroga poznańskiego wojewodów, Jana s Tuliszhowa kaliskiego kasztelana,
Zbigniewa; z Brzezia marszałka koronnego i Zawiszę zwanego Czarnym z Garliowa
męża rycerskiego stanu. Wszyscy tu wyrażeni, 800 koni w orszaku swoim mieli,
jakoż wjeżdżając do Wrocławia świetna ich powierzchowność, podziwienie
powszechne obudziła. Przybyli do tego miasta kilka dni przed złożonym rokiem,
aby Zygmunta tem sposobniej o prawach koronnych oświecić mogli, lecz ten przed
dniem naznaczonym nie przybył, tak że wszyscy wątpię poczynali o jego
przyjeździe i posłowie królewscy mieli się już do powrotu, gdy oto nad
spodziewanie powszechne, w nocy, która poprzedziła dzień Trzech Króli, o
godzinie dwónastej, z Barbarą małżonką swoją, powozem do Wrocławia wjechał gdzie
gońcy; od rozmaitych panujących na niego czekali. Obecnie znajdowali się
biskupi: społetański i łukjeski legaci papiezcy, przybył też arcybiskup
moguncki, przyiął książe saski i Frydryk margrabia brandeburski., podobnież
biskupi mediolański i pasauski, nadto wszyscy niemal książęta, panowie i
dostojniejsi urzędnicy z Czech, Moraw i Szląska. (1)
------------
(1) Widzieliśmy wyżej, ze Władysław Jagiełło będąc w Ko-
424
Nazajutrz skoro dzień Trzech Króli zabłysnął, posłowie króla polskiego,
najpierwsi przed nim stanęli
---------------------
szycach, wydał r. 1419 dnia 8 maja zapis, mocą którego zobowiązał się uznać
wyrok Zygmunta za ostateczny w zatargach z zakonem pruskim; podobnież Michał
Küchmeister przyzwolił na sąd polubowny, listem sporządzonym w Grudziądzu r.
1419 dnia 19 lipca. Czas, w którym król rzymski miał wyrok swój ogłosić,
zakreślony był ostatecznie do dnia 29 września, lecz zajęty wojną s Turkami, w
początkach października 1419. (ob. Aschbach t. 2, str. 411), niemógł spełnić
przyjętego pośrednictwa, i wcześnie żądał, aby obiedwie strony użyczyły
dłuższego czasu do roztrząśnienia i wyrokowania w ich sprawie. Przyzwolili na to
na piśmie, król Władysław dnia 26 września 1419 r. we Lwowie, a w. mistrz pruski
dnia 24 tegoż miesiąca i roku w Toruniu. Obie strony oświadczyły, że zgadzają
się na odroczenie wyroku do dnia (i stycznia 1420. (Ob. te pisma u Dogiela w t.
4 na str. 105). Posłowie polscy stanąwszy przed Zygmuntem we Wrocławiu, przez
usta Pawła Wladimiri przełożyli wywód praw korony polskiej, treść jego mowy
zachował Długosz ks. II, str. 411, ale Zygmunt miał już wyrok przygotowany i
natychmiast odczytać go kazał. (Ob. Dogiela t. 4, str. 100 do 108.) Treść jego
była następna: 1) Mieszkańcy Polski, Litwy i Mazowsza, tudzież, poddani zakonu,
według dawnego zwyczaju, będą mieli prawo przejazdu i kupczenia w krajach stron
obiedwóch lądem i wodą bez najmniejszej przeszkody. Jeśliby zaś wbrew
niniejszemu postanowieniu którakolwiek strona wykroczyła, i wówczas zapłaci kary
pieniężnej 10 000 grzywien czystego srebra; s tych jednę trzecią do kamery
apostolskiej, jednę trzecią do skarbu cesarskiego, a jednę trzecią stronie
ukrzywdzonej.; 2) Pokój toruński (ob. wyżej stronica 300) utrzymuje się w całej
rozciągłości. 3) Granice ziem pomorskiej, chełmińskiej i michałowskiej, oraz
zamek Nieszawa ze wszystkiemi przyległościami utrzymywane być mają w tym stanie,
jak je określiły urnowy zawarte pod pośrednictwem Karola i Jana królów
węgierskiego i czeskiego, (w r. 1335 ob. Dogiela t. 4, str. 54) zapisy króla
Kazimierza
425
i pozdrowiwszy według obyczaju, poruczenia swoje oświadczają, oraz proszą, aby
tylekroć przyrzekaną
-----------------
i jego poprzednika, pokój toruński i wyrok nasz w Budzie ogłoszony. (w r. 1412
ob. Dogiela t, 4. str. 88, t. j. że miały w dzierżeniu zakonu pozostać) 4)
Mistrz i zakon krzyżacki winni są zapłacie królowi polskiemu 25, 000 czerw. zł.
węgierskich na odbudowanie zamku Złotoryi, a mianowicie połowę lej; ilości, w
dniu 23 kwietnia bieżącego, drugą zaś połowę w tymże dniu roku następnego, 5)
Mistrz i zakon obowiązani będą znieść zamek Lubicz i młyn na rzece Drwęcy w
ciągu sześciu miesięcy, aby jej bieg przywrócić do dawniejszego kierunku, jaki
miała przed zbudowaniem tej twierdzy i młyna. 6) Granice między Mazowszem i
krajami pruskiemi utrzymywane być powinny w tym stanie, jak je opisała umowa
zawarta w r 1343 dnia 8 listopada między Ziemowitem książęciem mazowieckim, a
Ludollem Koenig w. mistrzem krzyżackim (Ob. u Dogiela t. 4, str. 107.) 7)
Wszyscy jeńcy z obu stron uwolnieni będą w ciągu trzech miesięcy. 8) Układy
względem ziemi pruskiej i źmudzkiej w Toruniu zawarte, pozostać mają w swej
mocy, tak, że zakon ma posiadać przestrzeń ziemi leżącą między puszczami
zmudzkiemi i Niemnem idąc od rzeki Rodan (Russ) aż do zamku Memla i morza
włącznie, książe zaś Witołd zatrzyma całą ziemię zmudzką i tę przestrzeń, która
leży między puszczami i Niemnem, począwszy od puszcz aż do początku rzeki Rodan
(Russ) i idąc w prostym kierunku, jak ta rzeka wpada do Niemna, tudzież za
Niemnem przeszedłszy rzekę, podobnież w prostym kierunku wszerz na pięć mil
przez ziemię zwaną Suderland inaczej Jettoem, a wzdłuż aż do Litwy, zawsze
zajmując obadwa brzegi Niemna. Cały ten kraj na mocy pokoju toruńskiego zostanie
przy Litwie do końca życia króla Władysława i w. książęcia Witolda. 9) Ani
zakon, ani w. książe Witołd, nie mają prawa w ciągu życia w wyżej rzeczonych
posiadłościach budować zamków, ani wznosie okopów 10) Obiedwie strony zachowają
między sobą jedność i zgodę, jak na prawdziwych chrześcijan przystało. 11)
Wzajemne krzywdy oddają się wiecznemu zapomnieniu. 12) Jeśliby w wyrozumieniu
ni-
426
sprawiedliwość królestwu polskiemu z zakonem pruskim domierzył. Prawa i zapisy,
które z sobą przy-
---------------
niejszego wyroku jaka wątpliwość wynikła, objaśnienie jej należeć będzie do
króla rzymskiego. 13) W razie uchybienia któremukolwiek warunkowi, strona
wykraczająca zapłaci kary 10, 000 grzywien czystego srebra, a jednak wyrok
pozostanie w swojej mocy. 14) Zamek Jasieniec król polski powróci zakonowi w
ciągu dwóch miesięcy. Taka jest treść tego wyroku, który, jak sani Voigt mówi,
(t. 7, str. 367) wypadł, nad wszelkie spodziewanie korzystniej dla zakonu. Z
doniesieniem o tak szkodliwym obrocie rzeczy, posłowie wyprawili gońca Klemensa
Klaja do Litwy, gdzie wówczas król Władysław bawił, sami odjechali do Polski,
zostawiwszy we Wrocławiu dla uważania, co dalej zajść mogło, Janusza s
Tuliszkowa i Zawiszę Czarnego. Król z Witoldem postanowili wysłać do Zygmunta
Zbigniewa Oleśnickiego i Mikołaja Cebulkę swoich sekretarzów, którzy, gdy dnia
30 stycznia otrzymali posłuchanie, Oleśnicki wyrzekł śmiałą i ostrą mowę, przez
Długosza co cło słowa przytoczoną. Katona (t. 12, str. 342) wierzyć nie chce,
aby poseł polski miał tyle odwagi, lub Zygmunt tyle cierpliwości; wszakże całem
poźniejszem życiem dowiódł Oleśnicki, iż nigdy nie wahał się wymówić tego, co w
przedświadczeniu swojem za prawdę, poczytywał. Ostatniego dnia stycznia, Zygmunt
przez Frydryka margrabię brandeburskiego uwiadomił Oleśnickiego i Cebulkę, ze
własnych posłów do Władysława wyprawi. S tą odpowiedzią przyjechali do króla do
Jedlnej d. 10 lutego. Większa część rad koronnych mniemała, ie natychmiast
należało tak niesprawiedliwy wyrok odrzucić, wszakże przezorniejsi sądzili, iż
właściwiej było nic skwapliwie nie przedsiębiorąc, czekać, aż póki sami krzyżacy
przez nadwerężenie któregokolwiek warunku, nie otworzą drogi da wyłamania się z
jego skutków, i do wetowania krzywdy orężem. Wkrótce, gdy król do Jłzy przybył,
nadjechali dnia 24 lutego posłowie Zygmunta, Jan Sek de Seydow i Jan
Cesermeistcr s pismem, w którym król rzymski wyrok swój usprawiedliwiał. Voigt
(t. 7, str. 369) mówi, że to pismo znajduje się w tajnem archiwum królewieckiem.
Panowie polscy ła-
427
wieźli pokładali, tudzież przewód sprawy przeciw zakonowi i jego mistrzowi,
przed ośmdziesięciu laty
--------------
two błahość dowodów. Zygmunta zbili, posłowie zaś jego, widząc niepodobienstwo
obronienia czynności swego mocodawcy, oświadczyli, że król rzymski pragnie
niektóre uciążliwe warunki wyroku swojego złagodzić Tym końcem Władysław
natychmiast Wojciecha Jastrzębca i Zbigniewa z Brzezia do Wrocławia wysłał, aby
nalegali na ziszczenie. tej obietnicy.; nie spodziewał się snać Zygmunt takiej
natarczywości, a przeto widząc, że tego przedmiotu odkładem nie zbędzie,
odpowiedział, ze jego posłowie nie mieli prawa czynić podobnej nadziei, i ze
wyrok raz ogłoszony, bez ujmy dostojności cesarskiej, zmienionym być niemoże.
Wojciech Jastrzębiec i Zbigniew z Brzezia, wrócili do króla bawiącego wówczas w
Kłobucku d 24 marca. Gdy zatem wszystkie pojednawcze środki odwrócenia zgubnych
skutków wyroku wrocławskiego wyczerpano, nie pozostało nic więcej, jak czekać
kolei wypadków, które duma i niesprawiedliwość krzyżacka wkrótce zawikłać miały.
Jakoż, ledwo miesiąc upłynął, wnet skutek sprawdził głęboką przenikliwość tych
doradźców królewskich, którzy przepowiadali, ze piewsi krzyżacy postanowienia
wyroku, złamią. Długosz, który całe to rokowanie z największą dokładnością
opisał, (ks. 11, od str. 409 do 427) wspomina, że gdy w dniu 23 kwietnia
krzyżacy powinni byli zaliczyć 12. 500 czerw. zł. węgierskich i gdy Zbigniew z
Oleśnicy z Januszem z Kościelca pełnomocnicy królewscy do Torunia po te
pieniądze przyjechali, komtur miejscowy (UIryk Zenger) oświadczył, że cząstkę
tylko w złocie, większą zaś ilość w srebrze wypłaci. Czatując na każdy powód,
uchylenia wyroku, posłowie polscy zgodzić się na taką wypłatę, przeciwni}
dosłownemu jego brzmieniu, nie chcieli i nie biorąc pieniędzy s Torunia
odjechali. Wszakże były i ważniejsze przyczyny zażaleń na krzyżaków, które
Władysław w następnym liście Zygmuntowi przełożył: "Najjaśniejszy książe, bracie
nasz najmilszy; gdy nas i oświeconego książęcia brata naszego Witolda w.
książęcia litewskiego, gdy koronę, poddanych i sprzymierzeńców naszych,
uciążliwość waszego wyroku do tego stopnia
428
w Warszawie, w obec legatów stolicy apostolskiej toczonej, na której 180
świadków, zgodnem wy-
-----------
rozjątrzyła, iż zmuszeni szukać środka jego odmiany, wyprawialiśmy wielokrotnie
posłów i gońców naszych do waszej braterskiej mości, i poruczaliśmy im nalegać,
aby tak srogiego sądu postanowienie, które nas nieznośnym ciężarem obarczyło i
wielki dało por wód do powątpiewania w szczerość dawnej przyjaźni, wasza
braterska mość raczył na lepsze umiarkować, stosownie do zaniesionych próśb
naszych; wówczas otrzymaliśmy od waszej braterskiej mości obietnicę, ze
uciążliwość rzeczonego wyroku tak złagodzisz i według słuszności odmienisz,.
abyśmy go przyjąć bez zbytecznej krzywdy naszey mogli. Ta nadzieja dotąd nas
cieszyła, nawet i w obecnej chwili nie zwątpiliśmy jeszcze o ziszczeniu danej
nam obietnicy. Tem przekonaniem pokrzepieni, ze w czasie właściwym znajdzie się
lekarstwo na wydany wyrok, byliśmy mu posłuszni, aby nie. nagannego w
postępowaniu naszem nie znaleziono. Przed kilku dniami, w uroczystość ś. Jerzego
męczennika,. gdy nam, jako w czasie zakreślonym przez mistrza i zakon krzyżacki,
wypłacona być miała pewna ilość czer. złotych węgierskich czyli dukatów, jak to
brzmienie i treść wyroku waszego opiewa, o czem tez i komtur toruński nas
obwieścił, wyprawiliśmy znamienitych posłów naszych do Torunią, miejsca przez
komtura wskazanego, z najzupełniejszem umocowaniem. Skoro tam przybyli i wezwali
komtura do uiszczenia się w taki kształt i sposób, jak wyrok wasz przepisuje,
nie mogli otrzymać wypłaty i s próżnemi rękami, bez pieniędzy do nas wrócili.
Jakże wykonania innych szczegółów, nierównie ważniejszyeh nad wspomnianą ilość
pieniędzy, spodziewać się od nich mamy, kiedy w mniejszych rzeczach zadość nam
uczynić nie chcieli ? Istotnie też już rozmaitemi sposobami, prócz wymienionego,
nas obrazili. Oto świeżo, dobra lenników oświeconej i najmilszej siostry naszej
Zofji wdowy niegdyś Bogusława książęcia słupskiego, których zawsze i rzeczone
ich dobra we wszystkie układy, umowy i przymierza włączamy, wójt Nowej-marchji
pożogami zniszczył; podobnież pewne spławy i gościńce, które swobodne i otwarte
być miały, nie lękają,
429
znaniem, słuszność Królestwa oczywiście: stwierdziło. Na lej sprawie już
wtenczas największą część Prus
-----------
się trzymać dotąd zamkniętemi, nakoniec okaże się, ze wielkiej części
postanowień wyroku waszego, skoro to na jaw wyprowadzone i należycie rozważone
zostanie, już uchybili. Oznajmujemy o tem, byś wasza braterska mość, jeżeli nam
kto co zarzucać zechce. dowodniej mógł nas usprawiedliwić i tym niedogodnościom
zapobiedz aby stąd pożądana słodycz pokoju zakwitnęła. Dan W Brześciu
(kujawskim) w sobotę po ś. Marku Ewang. (27 kwietnia) r. 1420. (Raczyński kodex
dyplom, str. 262.) W dodatku do tego listu, powtarza król prawie toż samo co
wyżej wyraził, lecz nadto wspomina, że przez Wojciecha Jastrzębca otrzymał
upewnienie, że Zygmunt przyrzekł wyprawie posłów swoich do w. mistrza, aby go
skłonie do przyzwolenia na odmianę wyroku w niektórych szczegółach, ze ciż
posłowie mieli przybyć w ciągu postu i do Władysława Jagiełły, lecz dotąd
doczekać się ich nie może; ze krzyżacy zobowiązani znieść młyn lubicki, dotąd
tego nie spełnili, że nowe cła i podatki na kupców nałożywszy, nielitościwie je
wyciskają (Tamże str. 263 ) Co się tyczy młyna lubickiego i koryta Drwęcy, na
zapytanie w. mistrza, król mając się na baczności, oby krzyżacy własnej zwłoki
jemu nie przypisali, odpowiedział w tych wyrazach: "Władysław z Bożej łaski król
polski it d. Wielebny, przyjacielu nasz. Zrozumieliśmy z listu waszego, w którym
oznajmujecie. ze postanowiwszy zniszczyć młyn Lubicz, według obowiązującego was
wyroku do jego zniesienia, tudzież rzekę Drwęcę do dawnego koryta i biegu
przywrócić, wzywacie nasz majestat, abyśmy widzów naszych tym końcem na miejsce
zesłali; wszakże, ponieważ wam nie zbywa na wiadomości o dawnem korycie tej
rzeki, i otrzymaliście zupełni naukę w tym względzie, co więc w wykonaniu tego
czynić wam należy, kierujcie się własnem zdaniem Dan w Raciążu 12 maja 1420. (Ob
Baczyńsk. kodex dyplom. Litwy str. 365.) Voigt (t 7, str. 369) odwołując się do
źródeł w tajnem archiwum zachowanych, stara się zwyczajnym sobie trybem, całą
winę, niespełnienia wyroku przypisać Jagiełłę i Witoldowi, przytacza listy
Zygmunta broniące zakon od
430
s całym brzegiem morskim Pomorza, Polsce przysądzono, oraz krzyżacy i ich zakon,
na wyliczenie 180, 000 grzywien za użytki, królowi i koronie polskiej, byli
skazani. (1) Okazywali nadto bulle Klemensa VI i Benedykta XII. papieżów, którzy
miśnieńskiemu, krakowskiemu i chełmińskiemu biskupom poruczyli wyrok warszawski
na rzecz króla i korony polskiej przeciw krzyżakom zapadły, do należytego
wykonania przyprowadzić, mistrza zaś i zakon pod klątwą i obawą wyłączenia ze
społeczności wiernych zobowiązać, aby Pomorze i tę część Prus, która z tej
strony rzeki Passargi leży, królestwu polskiemu wrócili. Posłowie prosili
Zygmunta, przed postanowieniem wyroku polubownego, przejrzeć dokładnie prawa
koronne, lecz on ani ich widzieć, ani czytania przed sobą dozwolić nie chciał,
mówiąc, że wyrok polubowny miał już gotowy w kieszeni, którą na sobie nosił.
Odpowiedź ta, posłów
------------------
zarzutów, lecz należałoby je w całości odczytać, aby dowodnie rozstrzygnąć, czy
istotnie krzyżacy nie uchybili tak dogodnym skądinąd dla siebie warunkom. Co się
ściąga do przyjęcia 12, 500, czerw. zł węgierskich na odbudowanie Złotoryi,
Raczyński umieścił (w kodexie dyplom. Litwy str. 266) upoważnienie królewskie
dane w Radoszycach 9 sierpnia 1420 r. Janowi s Kościel, ca Wojewodzie
kujawskiemu, Piotrowi z Nowca kanonikowi poznańskiemu, Mikołajowi Bruchring z
Szadka, Mikołajowi Baranowi z Gniewkowa pisarzowi nadwornemu i Piotrowi
Madalińskiemu strażnikowi skarbu królewskiego, do odebrania tych pieniędzy.
(1) Porówn. Naruszewicza hist. narodu polsk. t. 9, str. 60, wyd. lipsk.
431
królewskich, potężnie strwożyła, usilnie więc starali się ogłoszenie wyroku do
dnia następnego przeciągnąć ponieważ z upływem uroczystości Trzech Króli, władza
Zygmuntowi udzielona ustawała, lecz cesarz życzliwszym będąc sprawie krzyżaków,
lubo ci prócz zmyślonego wypisu, którym ustępstwa Pomorza przez Kazimierza
niegdyś króla polskiego uczynionego do* wodzili, bynajmniej żadnych praw nie
składali, minio oporu posłów królewskich, aby przedmiotów tak trudnych i
zawikłanych na mocy wypisów, żadnej niemających wagi, nie sądzić, tegoż jeszcze
dnia, wyrwawszy z kieszeni wyrok, dla mistrza i zakonu przychylny, w wielu
szczegółach z najsprawiedliwszem zdaniem stolicy apostolskiej sprzeczny,
ogłosił. Posłowie wysłuchawszy tego niesprawiedliwego rozstrzygnienia, po
krótkiej między sobą naradzie, co począć w tym składzie rzeczy, jeden z nich i
wiekiem i dostojeństwem przodkujący, w żalu i zdumieniu odezwał się w następnych
wyrazach: "Mniemaliśmy Zygmuncie, żesmy stanęli przed sprawiedliwym i
przychylnym książęciem, nie zaś przed obrońcą i rzecznikiem pruskiego zakonu,
lecz gdy nad wszelką słuszność, przeszedłszy na ich stronę, okazałeś się być
jawnym wrogiem przyjaznego ci dawniej króla, oświadczamy głośno, że niegodziwego
sądu twojego nie uznajemy i o ile s prawa nam służy, odwołujemy się do papieża,
chrystusowego na ziemi namiestnika, któremu ulegać powinieneś." To rzekłszy,
natychmiast porwawszy się, z gniewem i szemraniem wyszli s posie-
432
dzenia i wnet mieli się do wyjazdu, gdy Zygmunt widząc posłów tak oburzonych i
żałując swojego kroku, s posłami krzyżackimi umawiać się począł, aby zezwolili
Wyrok w części złagodzić. Tym końcem posłów polskich, acz niechętnych, przez
kilka dni zatrzymał, nakoniec wyrok swój opieczętowany, bez żadnych zmian
doręczyć im kazał którego ci nie tylko przyjąć nie chcieli, ale nawet ze wzgardą
go odesłali, a Widząc się być oczywiście oszukanymi, opuścili Wrocław
niepożegnawszy Zygmunta, który okazał się jawnym nieprzyjacielem królewskim.
Dwie osoby tylko z grona swojego zostawili, dla przyjęcia odpowiedzi
królewskiey, gdyż wnet po ogłoszeniu wyroku, rączego gońca do Władysława
Jagiełły posłali, który z niesłychanym pośpiechem 200 mil ubiegłszy, króla i,
Aleksandra Witolda w Litwie w Daugach znalazł. Gdy przednimi niesprawiedliwość i
treść wyroku cesarskiego przełożył, zasmucony Władysław oczy w ziemię utkwił,
Wilołd zaś uśmiechnąwszy się: "niech cię to królu bynajmniej nie dręczy,
zawołał, a potrząsając ręką. to żelazo i ta prawica temu złemu zaradzą; " i on
bowiem s tegoż polubownego wyroku część Żmudzi miał utracić. Natychmiast więc do
wojny gotować się zaczęli. Tymczasem jednak zdało się posłać kogo z dworzan do
Zygmunta, aby mu wyrzucić obowiązki jego dla obudwóch panujących i dane słowo
tylekroć z największą niewdzięcznością zgwałcone. Przed innymi, za zdatniejszych
do tej posługi, uznano Zbigniewa Oleśnickiego i Mikołaja Cebulkę z, których
433
pierwszy był sekretarzem Władysława, drugi Witolda. Wziąwszy naukę jak się w
poselstwie zachować, przybyli do Wrocławia na rozstawionych koniach i uprosiwszy
u cesarza Zygmunta o posłuchanie, pierwszy Zbigniew imieniem króla Władysława
mówić począł, wielkie i liczne przez króla swego wyświadczone mu dogodności
szerokiemi słowy przypomniał: "że w najcięższych wypadkach dowiódł, iż był jego
przyjacielem i sprzymierzeńcem, że sprawę jego dostatkami własnej korony często
wspierał że tego tylko pragnął, aby ta życzliwość i sojusz na wzrost i sławę
jego potęgi jak najdłużej trwały. Nie byłże to wielki i rzadki wzór przyjaźni
mojego króla kiedyś ty Zygmuncie w krwawej bitwie nikopolskiej, mieście
mezijskiem, przez Turków zwyciężony, w trwożnej i kryjomej ucieczce, naprzód
przez Dunaj, a potem przez Czarne morze do Konstantynopola zbiegłszy, ukrywałeś
się więcej roku tak daleko od swojego królestwa? Węgrzy znieść dłużej niemogąc
bezkrólewia, za zgodą powszechną tron węgierski Władysławowi oddawali, atoli on
nie tylko dobrowolnego wezwania nie przyjął, lecz nadto znosił się przez częste
poselstwa i listy z senatorami węgierskimi i Wenetami, o przyśpieszenie twojego
powrotu i wolnośći. Szczęśliwie w tej mierze poszły ci rzeczy, wsparty od
przyjaznego króla, po długiej nieobecności, znowu państwo swoje ujrzałeś. Nie
mniejszy i to dowód względu i przywiązania króla Władysława ku tobie, iż gdy
przewodniczyłeś soborowi konstancjeńskiemu
434
gdy Francją i Hiszpanją końcem uspokojenia i stłumienia odszczepieństwa
zwiedzałeś, Władysław wszelkich starań dokładał, aby królestwo węgierskie od
groźnych nieprzyjaciół Turków zabezpieczyć; tym końcem wyprawił posłów do ich
władzcy z wielkiemi darami, obok tego groził wypowiedzeniem wojny, jeśliby
spustoszeń krajów twoich nie poskromił. Tak Węgry, mimo odległość, w której się
znajdowałeś, przy pomocy króla, przyjaciela i sąsiada w pokoju zostały. Azali i
to nie było wielką ze strony Władysława uczynnością, iż gdy drogę do Włoch
zamierzałeś, ściśnionemu niedostatkiem więcej niż 100, 000 czerwonych złotych
pożyczył, ziemie śpiską wziąwszy od ciebie nie w zastaw, ale na świadectwo
wyświadczonego dobrodziejstwa, którą niewątpliwie byłby ci bez okupu oddał,
gdyby jakikolwiek dowód wdzięczności po tobie, ujrzał. Prócz tego, gdy świeżo
gotując się do wielkiej wojennej wyprawy przeciw Turkom, byłeś w obawie, aby
Węgry i Czechy królestwa twoje, jakiego uszczerbku nie poniosły, i poruczyłeś je
królowi Władysławowi, czyś nie doświadczył Zygmuncie, z jaką usilnością
Władysław pracował, aby te kraje w głębokim pokoju utrzymać ? W bliższych zaś
czasach, gdy Czesi zarazą odszczepieństwa dotknięci" urzędników swoich
pozrzucali i już posłuszeństwo wypowiedzieć mieli, czyż Władysław s przyjaźni ku
tobie nie oświadczył ? że dla poskromienia buntowniczego i bezbożnego ludu,
jazdę polską i dalsze posiłki zbrojne dostarczy, jeślibyś słuchając zbawiennej
jego
435
rady, udał się do Czech w pierwiastkach zawichrzeń, nim sio te tak potężnie
wzmogły. Wiele innych trwałych króla Władysława dla ciebie dogodności, krótkość
czasu wspomnieć nie dozwala, lecz ty znasz ich liczbę i ważność. Wszakże nie
tylko nie odpowiedziałeś im jak należało, ale wszędzie, gdzie tylko mogłeś,
powodowany najwyższą niewdzięcznością stawiłeś się mu nieprzyjacielem. Czy
wyszło ci z pamięci, jakie na zjeździe koszyckim mieliście z sobą osobiste
rozmowy, jakie były między wami przymierza obustronnie zawarte i najświętszą
przysięgą stwierdzone? Całe Prusy spoiną radą, spólnemi siłami, mieliście,
wygnawszy stamtąd krzyżaków, opanować ściągniętem na ten koniec wojskiem, czego
nie tylko nie spełniłeś, lecz gdy Władysław z największą gotowością już w
granice pruskie wkraczał, ty go z ziemi nieprzyjacielskiej pozorem przyjaźni,
przez posłów swoich odwróciwszy, skłoniłeś aby wojny zaniechał, aby tobie, jako
przyjacielowi i rozjemcy, rzecz całą załatwić pozwolił. Przyrzekałeś, że Prusy i
bez rozlewu krwi chrześcijańskiej przejdą pod moc Władysława. Zawierzył król
cnotliwy słowom twoim, hufce swe cofnął, wojny, jak chciałeś odstąpił, potężne
wojsko s takim nakładem zgromadzone, nagle rozwiązał, wówczas, gdy krzyżacy tak
wielkiem przygotowaniem strwożeni, już o poddaniu się zamyślali. Wszakże
Władysław do prośby twojej przychylił się z niewymówną krzywdą swoją, prawa
królestwa swojego tobie powierzył, za rozjemcę wybrał i rzecz lak trudną na
436
uczciwość twoję spuścił, którą ty równie bezbożnie jak niegodziwie, zdradziłeś
króla, przyjaciela swojego podszedłeś, polubowny przeciw niemu wyrok, złotem
krzyżaków ujęty, ogłosiłeś; gardzi nim król polski, jako wydanym namiętnie i
wbrew wszelkiej sprawiedliwości, a gdy w tobie jawnego uznał wroga, sam postara
się, za pomocą boską, nieprzyjaciół swoich zwyciężyć; dziedziczne posiadłości, i
własność korony orężem, gdy inaczej być nie mogło, pod panowanie swoje podbić."
Gdy Zbigniew skończył, Mikołaj poseł Aleksandra-Witołda oświadczył, iż to samo
miał w poruczeniu od swojego książęcia, co towarzysz jego Zbigniew wymownie i
obszernie wyłożył, powtarzać więc słów jego nie widzi potrzeby, to tylko przyda:
"że gdy ciebie cesarzu, na tak wysokie dostojeństwo świata los wyniósł,
niezmiernie to dziwi pana mojego wielkiego książęcia litewskiego, że go razem z
bratem jego królem polskim Władysławem, z dziedzictwa ich przodków wyzuć pod
pozorem przyjaźni zamierzyłeś, gdy ci na to potęgi w orężu nie starczyło że
niepomny ani na przymierza, ani na przyjaźń, ani na gościnność, ani na
przysięgę, ani na Boga najwyższego, którego imienia tylekroć napróżno wzywałeś,
haniebnie łamiesz i gwałcisz obietnice swoję, tak często obudwu panującym
powtarzane. Widząc więc Witołd tak niestateczny i zmienny twój umysł, woli mieć
ciebie jawnym wrogiem, niż zmyślonym i wątpliwym przyjacielem, gdyż tą niepewną
i chwiejący się przy-
437
jaźnią, więcej jemu i bratu jego Władysławowi, zaszkodzić usiłowałeś, niż
kiedykolwiek wstępnym bojem zaszkodzić byłbyś zdolnym. Odsyła więc tobie Witołd
twoje przymierza, wraca twoję przyjaźń, radź sobie własnym rozumem, on zaś
czuwać nie omieszka, aby rzecz pospolita polska i litewska od zdradliwych wrogów
i udanych przyjacioł nie poniosła jakiego uszczerbu."
Gdy obadwa posłowie s taką odwagą i żwawością tłumaczyli się, Zygmunt gniewem do
najwyższego stopnia, dotkliwemi wyrazami zapalony, o mało na śmierć porwać ich
nie rozkazał; i dokonałby tej zbrodni y bez względu na prawo narodów, z mocy
którego osoby posłów są nietykalne, gdyby otaczający, przełożeniami swojemi
zapędu jego nie ukoili; chciał bowiem związanych w rzece Odrze dać potopić.
Nazajutrz dopiero, nieco ukołysany i spokojniejszy, odpowiedział: "że legaci
papiezcy i najbliżsi jego doradźcy w błąd go wprowadzili, postara się jednak
wyrok swój według prawa i słuszności złagodzić, lak, aby ani Władysław, ani brat
jego Aleksander Witold, nie potrzebowali imać się oręża; że własnych posłów
niebawnie do Polski i Litwy wyprawi, w tym i niektórych innych przedmiotach, że
ci dowodnem wyjaśnieniem każdego szczegółu z osobna, panom waszym zadosyć
uczynią."
Po otrzymaniu tej odprawy, posłowie Wrocław opuściwszy, króla Władysława w
Jedlnej znaleźli,
438
gdzie gdy cały bieg swojej czynności i mów przełożyli, za co powszechną odnieśli
pochwałę.
Około tegoż czasu poselstwo czeskie, złożone z najznakomitszych mężów tego
narodu, przybyło do Zygmunta bawiącego jeszcze we Wrocławiu, dla wezwania go na
tron czeski osierocony przez zgon brata jego Wacława, oraz s prośbą, aby rządy
nad nim objąć zechciał; lecz Zygmunt na Czechów zagniewany s powodu tych
przestępstw, jakich dopuścili się równie bezbożnie jak niegodziwie przeciwko
prawdziwej wierze, oświadczył: że nie inaczej do stolicy przodków przybędzie, aż
póki muru miejskiego, s tej strony którą wjeżdżać zamierza, nie obalą, i dopóki
Prażanie całej broni na zamek nie zniosą. S taką odprawą posłowie do Pragi
wróciwszy, skargą na dumę nienawidzianego króla, takie oburzenie w całym
narodzie wzniecili, iż wszystko co żyło stanęło pod bronią, i jednomyślnie
Zygmunta, jako pochodzącego ze krwi niemieckiej, za wstręt Czechów i mowy
sławiańskiej, za oderwanie Marchji brandeburskiej od korony czeskiej, za
obciążenie jej zastawą krzyżakom pruskiego zakonu, za spalenie żywcem na soborze
konstancjeńskim Jana Husa i Hieronima, jedynie z nienawiści narodowej,
nieprzyjacielem ojczyzny ogłosili, i postanowili mieczem i ogniem ścigać. Czenka
z Wartenberga burgrabię zamku pragskiego, co jeden zdawał się sprzeciwiać ich
zamiarom, wielką ilością złota i świetnemi obietnicami ujętego, na swoję
przeciągają stronę to ułatwiło otwarty bunt całego królestwa, o którym gdy
439
z niewątpliwych doniesień Zygmunt usłyszał, dopiero żałować począł lak ostrej na
poselstwo odpowiedzi, i że gniewu swojego nie ukrył do czasu utrwalenia władzy
swojej w tym kraju, oraz osadzenia w miejscach właściwych załóg i odmiany
rządzców. Dręczył go obecny stan rzeczy, począł więc o wojnie rozmyślać; jakoż
we Wrocławiu wojsko z Niemców, Węgrów i Szlązaków zgromadził, mając za pierwszem
nadejściem wiosny do Czech wkroczyć. Trudnił się wówczas we Wrocławiu kupiectwem
jeden z mieszczan pragskich zarażony odszczepieństwem husyckiem, Zygmunt porwać
go i z nienawiści ku Czechom, po całem mieście końmi włóczyć, nakoniec spalić
rozkazał; podobnież dwódziestu trzech znakomitszych mieszczan wrocławskich,
będących przyczyną owego zaburzenia, w którem rajców wymordowano, do więzienia
wtrącić zalecił, (l)
Sród tych kłopotów Zygmunt, jak przyrzekł, posłów do króla Władysława wyprawił;
król z Jedlnej wyjechał był do Iłży, gdzie posłowie cesarscy, przed jego oblicze
wprowadzeni, szerokiemi słowy na każdy szczegół poselstwa Zbigniewa Oleśnickiego
odpowiedzieli, a przyszedłszy nakoniec do usprawiedliwienia niesłusznego wyroku,
twierdzili: że cesarz nie był dostatecznie objaśniony, postara się atoli swój
polubowny wyrok bez krzywdy stron, według prawa i słuszności złagodzić, tym
mianowicie końcem, iżby się nie zdawało, że lekce sobie waży przymierze kró-
----------------
(1) Ob. wyżej str. 407,
440
la, przyjaciela. Władysław odprawiwszy postów Zygmunta, sądząc, że szczerą myśl
cesarską przednim wyłożyli, ze swojej też strony Wojciechowi Jastrzębcowi
biskupowi krakowskiemu, kanclerzowi koronnemu i Zbigniewowi z Brzezia
marszałkowi koronnemu do Wrocławia udać się rozkazał, dla znaglenia do poprawy
polubownego wyroku, lecz ci od Zygmunta nic prócz czczych słów nie przynieśli,
pod pozorem tej nowej wymówki, że sam posłom swoim o złagodzeniu ogłoszonego
wyroku nic mówić nie poruczał, bez zgody zaś krzyżaków, mających tenże wyrok
doręczony sobie pod pieczęcią, nic odmienić nie może.
Tym sposobem Władysław przez płochego i kłamliwego cesarza oszukiwany, myśleć
począł o rozpoczęciu wojny pruskiej. Znajdował się właśnie w Kłobucku mieście
wielko-polskiem, gdy posłowie od Zygmunta wrócili, pierwszy między nimi był
biskup krakowski, król był ciężko nań zagniewanym, że nie po myśli rzeczy u
Zygmunta poszły, tudzież, że będąc głową poselstwa, obszerniejszej dozwolił
cesarzowi władzy, że nad udzielone sobie upoważnienie i bez względu na dobro
królestwa, zgodził się na nieodzowny sąd polubowny. Ale to posłużyło jedynie za
pozór gniewu, główną przyczyną nienawiści była królowa Elżbieta, która
Jastrzębca i biskupstwa i życia pozbawić chciała i ku temu króla w tajemnych
rozmowach we dnie i w nocy podżegała tak dalece, iż biskup skądinąd niewinny i
ojczyznę kochający, o mało dostojeństwa i życia nie postradał. Miała królowa
441
Elżbieta z pierwszego małżeństwa syna Jana s Pilcy, chcąc podnieść zacność
swojego potomka, wyjednała, ze go król hrabia mianował, oraz pewną ilość wsi
szlacheckich w ziemi przemyślskiej, dla zwiększenia tem jego powagi i wpływu, do
Łańcuta przypisać i wieczystym darem oddać mu rozkazał. Czemu biskup jako rzeczy
nieprzyzwoitej i w królestwie polskiem niezwyczanej, oparł się tak stanowczo, że
go ani prośbą, ani datkiem, ani postrachem, skłonić nie można było do
wyciśnienia na liście królewskim na hrabiowstwo, pieczęci koronnej, bez czego
sam list nie miał żadnej wagi. Królowa zatem niewygasłą nienawiścią pałała
przeciw Jastrzębcowi, gniew też królewski za jej podszeptami niemniej był
ciężki, a więc położono mu pozew na blisko przyszły sejm łęczycki, na którym
miał odpowiadać za to, iż sprawy rzeczypospolitej u cesarza Zygmunta szkodliwie
prowadził. Pozwano leż dwóch jego towarzyszów, Zbigniewa z Brzezia marszałka
koronnego i Jana s Tuliszkowa kasztelana kaliskiego dla pozoru tylko, że biskup
s tej, a nie z innej przyczyny był ścigany. Zjechali się na ten sejm krewni i
powinowaci oskarżonych, których nie mała była liczba, a gdy i król Władysław
zwiedziwszy Polskę do Łęczycy przybył, wytoczono naprzód sprawę pozwanych.
Oskarżeni stawili się w żałobie i łzami zalani, golowi czci swojej bronić przed
królem i senatem. Wystąpił oskarżyciel królewski, który gdy mówić zaczął, głos
jego s takiem szemraniem i wrzawą obecni przyjęli, iż go. słyszeć nie podobna
442
było; gdy zaś powtórnie mówić usiłował, daleko większy jeszcze hałas powstał,
jedni mu pięściami grozić, inni szabel dobywać poczęli, co król postrzegłszy, z
obawy większego jakiego niebezpieczeństwa, przeniósł się z senatorami do
wyższego zamku, jak więcej obronnego. S krzyku i wrzawy tych co w zamku zostali,
dworzanie królewscy i senatorscy, mający gospody w mieście, lękając się o panów
swoich, zbrojnie na zamek wbiegli, i nastąpiłaby niezawodnie rzeź straszliwa,
gdyby zawczasu mostu nie zwiedziono i nie przecięto im wstępu. Szlachta i
przyjaciele oskarżonych, którzy wrzawę w zamku wszczęli, postrzegłszy stojące
gromady zbrojnych na podzamczu, co prędzej zaburzenie przytłumili, tudzież
wysławszy do króla i senatorów posła, dla siebie i dla oskarżonych o
przebaczenie prosili. Nie wprzódy tego dnia z zamku zstąpiono, aż po uczynieniu
zgody między królem i oskarżonymi, na co tem łatwiej król zezwolił, iż wieść
przyniesiono, że królowa Elżbieta, która zacięcie biskupa prześladowała, z
suchot 12 maja umarła.
Naradzano się polem nad odpowiedzią, jaką dać należało posłom czeskim, którzy
Zygmunta króla rzymskiego i węgierskiego poniechawszy, dotkliwie jego dumą
oburzeni, Władysławowi Jagiełłę koronę czeską oddawali. Król trzymając się
najściślej obrządku rzymskiego, wstręt miał do odszczepieńców Czechów i ich
korony, jako bezbożnej; to było główną przyczyną, dla której przyjąć jej
niechciał, winnym wszakże razie, chętnieby to uczynił z gniewu prze-
443
ciw Zygmuntowi, gdyby Czesi s prawej drogi byli nie zeszli. Jednakże, aby
Zygmunt nie był zupełnie wolnym od obawy, postanowiono Czechów obojętną
odpowiedzią w niejakiej nadziei utrzymywać, nic więc stanowczego nie wyrzekłszy,
kazano im napowrót odjechać, tak, iż posłowie żadnej pewności nie przynieśli.
Sprawy pruskie dręczyły umysł Władysława, który szukał sposobów, aby wyrok
ogłoszony we Wrocławiu, zdawał się być zgwałcony przez krzyżaków, nie przez
niego, i żeby tym sposobem miał słuszniejszy powód niedotrzymania go w innych
warunkach, między któremi wyraźnie zastrzeżono, aby krzyżacy 12, 500 czerw,
złotych, czystego złota, w dniu ś. Jerzego królowi Władysławowi wypłacili. Do
przyjęcia tych pieniędzy, w myśl wyroku polubownego, posłał pełnomocników
Janusza s Kościelca wojewodę inowrocławskiego i Zbigniewa z Oleśnicy, którzy gdy
do Torunia przybyli i dopomnieli się u krzyżaków zaliczenia rzeczonych
pieniędzy, ci oświadczyli, że dla niedostatku złota srebrem uiścić się byli
gotowi, posłowie więc odpowiedzieli, że tym sposobem obalają wyrok polubowny;
gdy zaś krzyżacy złota nie dawali, zniczem wrócili do króla, który s lego
zdarzenia zgwałconego wyroku ucieszony, już wtenczas myśleć począł o
wypowiedzeniu im wojny, pewny dostąpić tego orężem, czego niesprawiedliwość
zazdrosnych osiągnąć nie pozwalała.
Tymczasem królestwo czeskie wziąwszy się do
444
broni, jawnie przeciw Zygmuntowi powstało. Było jeszcze wiele miast w Czechach,
które w wierności dla niego wytrwały, ale Jan nazwany Zyżka, jedne z nich mocą
zdobył i okrutnie złupiwszy w perzynę obrócił, inne dobrowolnie się poddały lub
przynaglone były orężem do przyjęcia bezbożności odszczepieńców. Pilzno
najwięcej go zatrudniło, bo pod tem miastem dwakroć zwyciężony, obóz straciwszy,
od oblężenia odstąpić był musiał. Zebrawszy nakoniec rozpierzchłych żołnierzy z
ucieczki, aby miał jakiekolwiek miejsce uzbrojone, w któremby się mógł w razie
potrzeby schronić, pagórek nad rzeką Luzińcem zewsząd wodą otoczony na obóz
wybrał, w którym jak kto gdzie swój szałas umieścił, tam dom zbudować mu kazał,
co sprawiło, że miejsce niedawno puste i próżne, postać twierdzy przybrało, od
góry leżącej teraz w Syrji, w ziemi świętej, Taborem je nazwał; skąd wycieczki
czynił i krwawo ścigał tych wszystkich, co się albo strony Zygmunta trzymali,
albo szli za nauką kościoła rzymskiego. Podskarbiego, którego cesarz dla
czuwania nad sprawami Czeskiemi z jedną chorągwią jazdy był wyprawił, napadłszy
w nocy, do ucieczki zmusił, wyzuwszy go s koni i oręża. Tym sposobem Zyżka
przyszedł do tej potęgi, że znowu stanął na czele groźnego wojska.
Lecz około tego czasu nowe i daleko bezecniejsze odszczepieństwo wzmogło się w
Czechach, wprowadzone przez jakiegoś Pikania, człowieka niegodziwego i
zbrodniczego, który z Belgium od brzegów
445
Oceanu, wiedząc o tem, że Czesi raz odstąpiwszy prawdziwej wiary, upędzają się
za nowościami, że starodawne i świątobliwe obrządki zniósłszy, rzucają się do
prawideł zakazanych, przybył do Czech i postępkami swojemi tylu zwolenników
obojej płci pociągnął ku sobie, iż wkrótce zbiegły się do niego ogromne rzesze.
Wszyscy według nauki nowego prawodawcy w pół nadzy chodzili, nadał on im
nazwanie Adamitów, siebie zaś Adamem i synem Bożym być utrzymywał. Zwolenników
swoich do cudzołóztwa, do spólnego pożycia, do dziennych i nocnych schadzek,
tudzież do wielożeństwa, za uprzedniem wszakże swojem pozwoleniem, upoważniał.
Brzydząc się ich wyuzdanemi zabobonami wódz Zyżka, zbrojnie przeciw nim
wystąpił, którzy podobnież, na rozmaite wypadki losu, wyspę na rzece Luzińcu
obwarowali; atoli Zyżka wyspę obiegł, zbrodniczy zbór, chociaż i sam bezbożny,
co do nogi wytępiły dwóch tylko przy życiu zachował, aby z nich wybadał
tajemnicę czczych zabobonów. Z radością jednak i śmiechem ci jeńcy, nie tylko
katusze, ale i śmierć ponieśli.
Gdy wódz Zyżka jak zwycięzca po Czechach szaleje, Zygmunt król rzymski i
węgierski, zebrawszy z Niemców wojsko, z Wrocławia w ostatnich dniach czerwca
wyruszył przez Świdnicę i Kłocko, którędy najbliższą miał drogę, udał się
oblegać Pragę stolicę czeską, sądząc, iż to miasto zdobywszy lub opanowawszy,
cale królestwo łatwo posiędzie. Przeczuli tę burzę już dawno Prażanie, a więc
Jana Zyżkę do
446
siebie za wielką nagrodę wezwali i wręczyli mu rząd nad całem wojskiem. Ten
zbliżającego się Zygmunta przyjął s takiem lekceważeniem, że bram miasta we dnie
i w nocy zamykać nie kazał, i urągając się, nieraz przez trębacza nieprzyjaciela
wzywał, aby do otwartej stolicy wkroczył. Częste też wycieczki na oblegających
czynił, wielkie straty między nimi szerzył, jeńców do miasta uprowadzał. Na tem
nie koniec, zamek wyszehradzki, który Czenko burgrabia, podwójną zdradą
zniesławiony, ujęty nadzieją nagrody Zygmuntowi poddał, podemknąwszy bliżej
działa, całemi siłami dobywać począł, gromiąc cesarskich na każdem miejscu.
Zygmunt więc, po półtora-miesięcznem bezskutecznem oblężeniu Pragi, po wielkiej
stracie w niemieckich posiłkach, śród wrzawy żołdactwa wołającego o zapłatę,
przystąpił do obrzędu koronacji na króla czeskiego. Spełnił ją Konrad
Westfalczyk arcybiskup pragski. (1) Wyjeżdżając zabrał z sobą goźdź, którym
przybito Chrystusa, włócznię, relikwie świętych, korony królewskie i skarby
swoich poprzedników. Nic ważnego niesprawiwszy, oblężenie podniósł, i z
wojskiem, licznemi klęskami, uszczuplonem z Czech wystąpił. Wódz Zyżka zamek
wyszehradzki natarczywiej dobywał, lecz taka z obiedwu stron była wytrwałość, iż
żołnierze składający zamkową załogę, przy wiedzeni do ostateczne-
------------------
(1) W dniu 28 lipca 1420 r. Ob. Aschbach t. 3, str. 81.
447
go niedostatku, ścierwem końskiem żywić się musieli. Zawarto polem rozejm z
dowódzcą zamkowym, który zobowiązał się twierdzę poddać, jeśli do pewnego czasu
odsieczy nie otrzyma, na co zakładników dano. W Polsce Władysław wyjechawszy z
Łęczycy (1) przybył do Wolborza, dokąd posłowie czescy znowu się za nim udali, a
mianowicie dwaj najznakomitsi między panami królestwa i dwaj przedniejsi
mieszczanie pragscy, (2) s którymi byli Piotr Anglik i Jan zwany Kardynał,
najobrzydliwsi hersztowie i nauczyciele odszczepieństwa, ci z niesłychaną pracą
usiłowali
---------------
(1) Sejm łęczycki w 1420 r. rozpoczął się dnia 25 lipca, wprowadzono na nim
sprawę Wojciecha Jastrzębca, Zbigniewa z Brzezia i Janusza s Tulisakowa., s
pozornego powodu szkodliwie odbytego w marcu tegoż roku poselstwa u Zygmunta,
rzeczywiście zaś z naprawy królowej, pragnącej zemście się na Wojciechu
Jastrzębcu, który z miejsca swojego jako kanclerz, nie chciał przyłożyć pieczęci
do przywileju wyjednanego u króla Władysława na godność hrabiowską dla jej syna.
Długosz zdaje się namieniac, że Jan Granowski miał być hrabią na Jarosławiu,
(ob. ks. 11, str 426.) Stryjkowski wyraźnie mówi: że matka chciała go widzieć
podniesionym na hrabstwo jarosławskie, (ob. str. 515 wyd. królewieck.)
Siarezyński w wiadomości o mieście Jarosławiu toż samo mówi, (str, 11) lubo sam
przytacza dwa przywileje wydane przez Spytka na Tarnowie, jeden w roku 1413,
(str. 21) drugi w r. 1431, (str. 22) w obudwu zaś Spytko nazywa siebie panem
jarosławskim, a więc Jarosław nie wychodził z jego dziedzictwa, Jan Granowski
posiadać go nie mógł, sprawiedliwie przeto pisze Wapowski, (str. 442) że na
Łańcucie a nie na Jarosławiu chciał go król Władysław Jagiełło hrabią uczynić.
(2) Hinko Wallenstein, Haleszka z Wrzeszczowa, oraz mieszczanie Symon i
Taniczka, Ob, Długosza ks, 11, str. 432,
448
skłonić Władysława: "aby królestwo, na które dobrowolnie jest wzywany, które
oddaje się w jego rządy, przyjął; bo jeżeli prośby ich odrzuci, lękać się
należy, aby po zniszczeniu sąsiedniego i pobratymczego państwa, wnet i Polska
nie doznała przewagi nieprzyjaciół; gdyż te obiedwie najzacniejsze korony,
jeszcze nie wystarczą na zaspokojenie nienasyconej chciwości Zygmunta i Niemców.
Proszą wszakże, aby, jeżeli do królestwa czeskiego przybędzie, w rzeczach wiary,
co właśnie Zygmunta przeciw nim uzbroiło, i w obrzędach, żadnej im przeszkody
nie czynił." Takie były przełożenia posłów. Władysław naradziwszy się z
niewielu, którzy go otaczali, odpowiedział: "że w rzeczy lak ważnej i trudnej,
nie może natychmiast dać im stanowczej odprawy, nie zniósłszy się z Aleksandrem-
Wilołdem i senatorami swojego królestwa; dodał, że tym końcem poszle do Litwy,
dla porozumienia się z nim w tym względzie, albo dla zaproszenia go, aby
gdziekolwiek na granicy, zjechał się s królem, w celu ustnej narady. " Tym
sposobem Czechów odprawiono i mianowano posłów królewskich do Witołda. Z nimi
pojechali i dwaj czescy, (1) aby co prędzej i dokładniej rzecz tak wielkiej wagi
załatwić. Dwaj inni wyprawieni do Niepołomic, miejsca samotnego wśród lasów,
jedynie poświęconego łowom, a to s tej przyczyny, że jeśliby zatrzymano ich
---------------------
(1) Hinko Wallenstein i Symon rajca pragski. Ob. tamże str.
449
w mieście ludnem, obecność ich przerwałaby obrzędy kościelne, gdyż papież Marcin
rzucił klątwę i wyłączył ze społeczeństwa wiernych, oraz zabronił spełniania
wszelkich świętości w tym narodzie, do którego ktokolwiek s tych odszczepieńców
przybędzie lub w obcowanie z nim wstąpi.
Tymczasem pod zamkiem wyszobradzkim, w nadziei poddania się, trwał rozejm.
Zygmunt przerażony niebezpieczeństwem utraty warownej twierdzy, nierównie
silniejsze niż pierwej wojsko s Czechów jeszcze dla siebie wiernych, s Polaków,
Węgrów i Niemców zgromadza, aby zamek od oblężenia uwolnić, lub przynajmniej
przedrzeć się do środka i zapasami obrońców jego opatrzyć. Prażanie
dowiedziawszy się o tak zagrażającym powrocie króla Zygmunta, podzamcze
chodnikami podziemnemi podkopują, doły deskami przykry wszy, cienko piaskiem
posypują, aby tem łatwiej nieostrożnego nieprzyjaciela oszukać. Gdy oddział
królewski podstępował, Prażanie z miasta pod chorągwiami wyszli i w miejscu
przygotowanych zasadzek szyki sprawili. Zygmuntowscy gardząc szczupłą ich
liczbą, ze wściekłością i zapędem nacierając, w głębokie rowy na łeb lecą. Czesi
na strwożonych i zmieszanych wpadłszy, wielką liczbę wycięli, tak, iż w tym dniu
znakomite nad nieprzyjacielem odnieśli zwycięztwo. Po klęsce, Zygmunt cofnąć się
przymuszony, dał rozkaz do odwrotu. W tej bitwie wielu znakomitych mężów z
wojska cesarskiego poległo, s Polaków Andrzej Ba-
450
licki Toporczyk i książe smoleński, który przez Aleksandra-Wilołda s księstwa i
zamku smoleńskiego wyzuty, do Zygmunta uciekłszy, w obozie jego przebywał. (1)
Jan Zyżka złamawszy i odpędziwszy najezdników, osiągnąwszy sławne zwycięztwo,
rzucił się do wytępiania pozostałych zakładów chrześcijańskich, jakoż wiele
klasztorów i kościołów pożarem zniszczywszy i zburzywszy, potrzeci raz podstąpił
pod Pilzno miasto warowne, lecz znowu je opuścił, raczej kusząc się, niż
poczynając oblężenie. Sąsiednie Pilznu miasto, którego mieszkańcy napróżno
litości błagali, razem s kapłanami okropnie wymordowawszy, podpalił. Pod Rab
zamek niedobyty poźniej podstąpił, i gdy się nieostrożnie do murów zbliża,
pociskiem nieprzyjacielskim ugodzony, drugie oko stracił, tak, że zaślepieni
Czesi, już odtąd znajdowali się pod rządem zupełnie ślepego wodza. Chociaż
jednak pozbawiony obódwu oczu, ani prac obozowych, ani starań około rzeczy
wojennej bynajmniej nie zaniechał, lecz s tem wojskiem, które wówczas miał przy
sobie, Bernę, gdzie była załoga Zygmunta, zdobył, złupił i podpalił, mieszkańców
okrutnie wyrżnął. Pomknąwszy stąd obóz, Brod-niemiecki opanował, Kutno zaś i
wiele innych miast, bo lud zgrozą przejęły, wszędzie się poddawał, w rząd swój i
władzę przyjął. Królestwo
--------------------
(1) Ob. wyżej str. 156 w przypisie.
451
czeskie wewnętrznemi burzami szarpane, pokoju nie miało.
Władysław Jagiełło wyjechawszy z Wolborza, w schodnią cześć swojego królestwa,
całą Ruś aż do morza Czarnego, gdzie Dniepr i Dniestr sławne rzeki sarmackie
ujścia swe mają, zwiedził. Powróciwszy s tej podróży, zatrzymał się w
Niepołomicach, (1) dokąd wszystkim wysokim urzędnikom koronnym zgromadzić się
rozkazał, już bowiem i jogo i czescy posłowie z Litwy od Aleksandra-Witołda
wrócili. Gdzie po dojrzałej namowie z radą swoją, w ten sposób posłom, czeskim
odpowiedział. "Niepodoba się nam, ani chcemy królestwa czeskiego, wewnętrznemi
zawichrzeniami wstrząśnionego i pełnego hersztów odszczepieństwa, przyjmować,
zwłaszcza, iż Zygmunt król rzymski i węgierski, już jest na króla czeskiego
koronowany i koronę przodków z sobą do Węgier wywiózł. Co do mnie przestaję,
przy błogosławieństwie nieba na własnem królestwie, cudzego nie pragnę, ani po
nie sięgam." S tą odprawą posłowie czescy smutni do domu odeszli. Co chociaż
Czechów dotknęło, wszakże Jan Zyżka tą drogą do najwyższej władzy dążąc,
statecznie utrzymywał: iż szczęściem by-
------------------
(1) Podług Długosza, (ks. II, str. 435) król stanął w Niepołomicach dnia 11
listopada. W tymże 1420 roku był sejm w Krakowie, na którym uchwalono prawa
znane pod nazwaniem Statutów warteńskich, dlatego, ze w Warcie dnia 28
października 1423 zostały ogłoszone i do wykonania podane; na swojem miejscu
obszerniej o nich powiemy.
452
ło, że Czesi króla nic mieli, przystało bowiem ludziom wolnym nie znać nad sobą
pana. W istocie władza jego teraz nieograniczona, musiałaby osłabnąć przy królu.
S Polski król Władysław wyruszywszy do Litwy, święta Bożego narodzenia odbył w
Trokach. Rok 1421 zaczął odłowów, któremi bawiąc się, prawie całą Litwę
zjeździł. Znajdował się wówczas z bratem Witołdem pod Mereczem, gdy ciż sami
posłowie czescy, którzy niedawno w Niepołomicach byli, do króla i Wilołda
wracają, (1) błagając pokornie Władysława, iż gdy sam zacnej korony czeskiej
postanowił nie przyjąć, aby przynajmniej Witołdowi pozwolił nad nimi panować.
Gdy król tego nie odmawiał, udawszy się do Witołda, złożyli mu bogate dary od
swojego narodu i prosili, aby królestwa czeskiego, które w broń, konie i
żołnierza zamożne, dostatkami potężne, niegdyś przez cesarzów rzymskich z wielką
chwałą i imienia swojego świetnością było rządzone, nie odrzucał, lecz panowanie
nad niem objął i sam do kraju przybył. Ta była treść poselstwa. Aleksander
Witołd niepewny co przedsiewziąść, na inny czas, a mianowicie, na blizko
przyszły zjazd lubelski odpowiedź swoję odłożył. Władysław zaś przez zapusty w
Litwie zabawiwszy, (2) na Ratno, Tur, Lubomlę,
--------------
(1) Król z Witołdem byli wówczas w Oranach nad Mereczanką. Posłowie czescy mieli
posłuchanie 2 lutego 1421. Ob, Długosza ks. II, str. 436.
(2) Wyjechał król z Oran, 8 lutego. Ob. Długosza ks. 11, str. 437.
453
Chełm, Krasnystaw (posłów czeskich, których z sobą z Litwy prowadził, aby na
zjazd lubelski i na odpowiedź Witołda czekali, do Niepołomic odesławszy) do
Krakowa, stolicy królestwa powrócił. (1)
Frydryk margrabia brandeburgski przez Sędziwoja Ostroroga wojewodę poznańskiego
i własnych posłów, starał się o poślubienie królewny Jadwigi synowi jego
najstarszemu Frydrykowi. Król za przyzwoleniem Witołda, zgodził się na wydanie
córki swojej margrabiemu w małżeństwo, i przyjąwszy go za zięcia, rozkazał, aby
w miesiącu maju odwiedził swoję narzeczoną; który, gdy w czasie naznaczonym z
ojcem w ozdobnym orszaku przybył, (2) z obudwóma rozpoczęto układy: o
zjednoczenie i wcielenie nazawsze obiedwóch Marchji przed i zaodrzańskiej do
królestwa polskiego, tudzież, aby jeśli król Władysławy niezostawiwszy potomka
płci męzkiej, ze świata zejdzie, Frydryk zięć królewski po nim na państwo
nastąpił i Marchiją, która przedtem do Polski należała, tym sposobem nazad do
korony wrócił; jeżeli zaś Władysław umierając, zostawi potomka płci męzkiej,
Frydryk przestając na swojej Marchji, w posagu otrzyma 100, 000 czerw. złot. ze
skarbu koronnego. Po daniu na to z obu stron listów i zapisów, zaręczyny s
królewną odbyto. (3) Zadano poźniej po margrabi,
--------------
(1) 16 marca, tamże.
(2) Wnet po wielkiej-nocy, która w tym roku przypadało 23 mar.
(3) W indexie rękopiśmiennym kodexu Dogiela, znajdują się wymienione zapisy
przedślubne, pod rokiem 1421.
454
aby na wojnę pruska, którą tego lata zamierzał sobie król prowadzić, z obowiązku
powinowactwa, przysłał mu posiłki w wojsku; ten liczne przyczyny, dla jakich
uczynić lego w tym roku nie mógł, przełożywszy, wyjednał u teścia synowskiego,
(o co i Zygmunt nalegał) jeszcze jednoroczny s krzyżakami rozejm. Tymczasem
przyrzekał dołożyć wszelkiego starania, aby mistrz zakonu pruskiego poddał się
królowi bez wojny. Załatwiwszy to wszystko należycie i otrzymawszy od króla
bogate dary, margrabia odjechał, Władysław zaś nie w Krakowie nie bawiąc, udał
się do Krosna na Kusi.
Przybył tam do niego Wilhelm de Lannoy rycerz z Burgundji, opatrzony w listy
zaletne Henryka króla angielskiego, od którego i dary królowi Władysławowi
złożył: tkaninę jedwabną ze złotem, szyszak ze złotą kitą i dwa łuki angielskie.
Prosił ten rycerz, aby w drodze, którą lądem do Jerozolimy odbyć przedsięwziął,
dozwolony miał przechód przez kraje polskie, co król Władysław nie tylko na
prośbę jego uczynił, lecz nadto sułtanowi tureckiemu, który wówczas szeroko nad
Azją panował, listami go swojemi zalecił; ten przez wzgląd na króla sąsiada
przez całą Azją i Syrją, aż do Jerozolimy, Burgundczyka przeprowadzić rozkazał.
Rycerz powróciwszy do ojczyzny z ziemi świętej po wykonaniu ślubu, Władysława u
obcych królów i książąt, do których tylko wstępował, pochwałami za tę uczynność
uwielbiał. (1)
-------------
(1) O Gilbercie de Lannoy i jego podróżach, obacz wiado-
455
Wtem nadszedł czas zjazdu lubelskiego, (1) na którym posłom czeskim, czekającym
umyślnie w Niepołomicach, odpowiedzieć miano. Za przybyciem króla Władysława i
Aleksandra-Wilołda, w licznem zgromadzeniu, następna posłowie wzięli odprawę: "
Nie godzi się, aby ktokolwiek z domu panującego w Polsce miał królestwo czeskie
przyjmować, dopóki żyje cesarz Zygmunt dziedzic tej korony, którego bez krzywdy,
z puścizny przodków wyzuwać nie podobna. Postarają się Wszakże, aby skoro
błędnych zabobonów i odszczepieństw, w które lak bezecnie ponurzeni, i któremi
zarażeni zostali, odstąpią, i do posłuszeństwa stolicy apostolskiej wrócą,
przebaczenie dla nich za to wszystko wyjednać, czego się w czasie rokoszu
przeciw Zygmuntowi dopuścili, oraz aby był dla nich takim królem, jakiego zgodny
i spokojny stan tego państwa wymagać będzie. Jeśliby atoli cesarz okazał się
nieużytym i słusznych warunków pokoju udzielić wam nie chciał, przyrzekamy,
bylebyście do obrzędów kościoła rzymskiego i prawej wiary wrócili, że wówczas,
ktokolwiek z nas, kogo życzyć będziecie, królestwo wasze w opiekę weźmie,
dołożymy też starania, aby ani Zygmunt, ani żaden inny nieprzyjaciel uciążliwym
dla was nie był." S tem posłów odprawiono.
-----------------
mość w książce: Rozbiory dzieł i t. d. przez autora Bibliograficznych ksiąg
dwoje, Poznań 1844. od str. 342 do 431.
(1) Dnia 15 sierpnia. Dług. ks. 11, str. 438.
456
Po rozwiązaniu zjazdu, Jan Tarnowski wojewoda krakowski i Zbigniew Oleśnicki
sekretarz królewski, natychmiast posłani zostali do Zygmunta, którego znalazłszy
w Tyrnawie, pracowali nad tem, aby Czechów do łaski swej przyjął; "król
Władysław gotów jest być pośrednikiem, spodziewa się bowiem, iż Czesi bezbożne
odszczepieństwo opuściwszy, wrócą do posłuszeństwa kościołowi rzymskiemu, a
jeśliby tego uczynić nie chcieli, wtenczas wyszle wojsko posiłkowe dla
wytępienia czczych zabobonów w tym narodzie, pod warunkiem, ażeby po jego
zhołdowaniu, Zygmunt swoje wojsko wzajemnie do Prus wyprawił, skąd wygnawszy
krzyżaków, cokolwiek na tym nieprzyjacielu zdobyłem zostanie, prócz Pomorza,
ziemi chełmińskiej i michałowskiej, jako niezaprzeczonych własności korony
polskiej, w równy dział między zwycięzców poszło. Wszakże, gdy wiary
Władysławowi nigdy nie dotrzymałeś, gdy wielokrotnie ciężko przez ciebie był
skrzywdzony, król nasz oświadcza teraz, że inaczej wojsk posiłkowych do Czech
nie poszle, aż wtenczas, kiedy mu Szląsk sposobem zastawy w dzierżawę puścisz."
Na to przełożenie posłów, Zygmunt nazajutrz dopiero odpowiedział: "wynurzywszy
naprzód wdzięczność, że król Władysław jak przyjaciel i sprzymierzeniec, okazuje
tak życzliwy względem niego umysł i posiłki na poskromienie zbuntowanych Czechów
przyrzeka; wzajemnie, golów jest przeciw zakonowi krzyżackiemu być mu pomocnym;
a chociaż Szląska
457
w zastawę dać nie może, jednak słowo swoję dostateczniejszą rękojmią utwierdzi.
Ma bowiem córkę Elżbietę, jedyną królestw swoich dziedziczkę, którą s tym
ogromnym w państwach posagiem, królowi Władysławowi w małżeństwo oddać zamierza;
jeśliby zaś dla zbyt młodego wieku, (1) mężowi lat podeszłych, mniej właściwą
być się zdawała, ma także w Prezburgu Zofiją, bratowę swoję, po Wacławie
ostatnim królu czeskim wdowę, urodą i wiekiem kwitnącą, która jeśliby się więcej
podobała, wyda ją za króla Władysława, a z nią w posagu ziemię Szląską i 100,
000 czer. złotych. Zygmunt dawszy tę odpowiedź posłom, nazajutrz wziął ich z
sobą do Prezburga, aby sami lata i postać królowej wdowy dostatecznie ocenili i
królowi swojemu rzetelnie, co zobaczą, donieśli. Posłowie królewscy bawiąc kilka
dni na miejscu, nie jednokrotnie znajdowali się w jej obecności, wróciwszy więc
do Polski, donieśli królowi co widzieli i słyszeli. (1)
-------------------
(1) Długosz ks. 11, str. 442 pisze, że posłowie wrócili 4 października. Dogiel w
t. 1, na str. 542 umieścił odpowiedź Zygmunta daną posłom polskim na żądanie
Władysława Jagiełły, aby mu Szląsk puścił; ostrzega Dogiel, iż ją wyjął z
archiwum koronnego krakowskiego, jestto wszakże dosłówne powtórzenie tego, co
Długosz na str. 411 powiedział; być może, że zdanie sprawy pisane przez
Zbigniewa Oleśnickiego, Długosz do dziejów swoich wciągnął, albo, że Dogiel
wyjątek z nich za relacją poselską uważał. Katona t. 12, str. 380 podaje w
podejrzenie powieść Długosza, że Zygmunt córkę swoję Elżbietę oświadczał się
wydać za Jagiełłę,
458
S tego powodu Władysław zjazd w Niepołomicach na dzień świętego Marcina (1)
złożył. Zbigniewa Oleśnickiego do Aleksandra Witołda z odpowiedzią Zygmunta do
Litwy posłał; a przytem poruczył wywiedzieć się dostatecznie o wdziękach i wieku
Zofji córki Andrzeja książęcia kijowskiego, siostrzenicy Witolda, który stręczył
mu ją w małżeństwo.
Tymczasem Władysław Jagiełło w jesieni całą Ruś objechawszy, na dzień ś. Marcina
przybył do Niepołomic, dokąd się wszyscy panowie zgromadzili. Naradzano się o
małżeństwie królewskiem. Postanowiono starać się o rękę królowej Zofji, z
dobrowolnie oddawaną przez cesarza Zygmunta znakomitą ziemią szląską i 100, 000
czer. złotych. Poselstwo w tej mierze do Zygmunta, zlecono Zawiszy zwanemu
Czarnym, który znalazł cesarza w drodze, ciągnącego z potężnem wojskiem przeciw
zbuntowanym Czechom. Gdy do Zygmunta wprowadzony, poselstwo swoje przełożył,
kazano mu czekać na odpowiedź, dopóki cesarz z wyprawy wojennej nie wróci; wolał
Zawisza za Zygmuntem do Czech pojechać, lecz gdy tam
-------------------
ponieważ 28 września tegoż 1421 roku zaręczył ją z Albertem książęciem
austriackim, za którego rzeczywiście poźniej wyszła. Ob. M. Gerbert Monumentn
Aug. Dom. Austr. III. część 1, str. 23 i Kurz'a Kaiser Albrecht II. t. 2, str.
37. O Zofji księżniczce kijowskiej ob. Narbutta t. 6, str. 424, gdzie tylko
poprawie należy małe uchybienie względem Offki (Zofji), która była bratową nie
zaś siostrzenicą cesarza Zygmunta.
(1) 11 listopada.
459
rzeczy nieszczęśliwie idą, Zygmunt przez Zyżkę wodza ślepego i wojsko czeskie,
chociaż co do liczby jego siłom niedorównywające, ale bitniejsze, w Niemieckim-
Brodzie przez niejaki czas oblężony, w nocy s lego miasta uciekł. Zawisza zaś po
zdobyciu twierdzy, wpadł w ręce Czechów i do Pragi razem z innymi znakomitymi
jeńcami zaprowadzony, gdy go miano za zginionego, długą niewolą wytrzymał. To
było przyczyną, dla której małżeństwo s królową Zofja, pod lak nieszczęsną
gwiazdą zagajone, do skutku nie przyszło. (1)
Wódz Zyżka wygnawszy z Czech Zygmunta, codzień stawał się okrutniejszym dla
wyznawców kościoła rzymskiego. Jle jeszcze zostało klasztorów i kościołów z
obrazami, te wszystkie łotr bezbożny zburzył. Brod-Niemiecki, zdobyty szturmem,
zrabowany i spalony, na urągowisko Zygmuntowi i na wieczną pamiątkę tak głośnego
zwycięztwa, w perzynę obrócił. Jakoż przez lat piętnaście ręka ludzka nie tknęła
lego miejsca. Blizko stąd Pippo Florentczyk, który z rozkazu Zygmunta dowodził
piętnastu tysiącami jazdy, uciekając od pogoni czeskiej, załamawszy się na
lodzie głębokiej rzeki, z wielką częścią wojska popadł w największe
niebezpieczeństwo. Owoż ta zimowa wyprawa Zygmunta, zgoła się nic powiodła.
-------------
(1) Ob. Aschbach t, 3, str. 124 do 146, działo się to w połowie stycznia 1422.
460
Był wówczas w Pradze Jan, zakonnik cysterski, do wszelkich zbrodni pochopny,
szczególniejszą wymową obdarzony, którą szalony motłoch, jeszcze w większe
szaleństwo wprawiał, sam zaś z mnicha, bluźniercą i bezecnym odstępcą zostawszy,
największego znaczenia u ciemnego pospólstwa dostąpił, iż nawet w osadzaniu
urzędów i w sprawach miejskich stanowczy sobie glos przywłaszczał, czem, jako
rzeczą niegodziwą i niezwykłą, tak zawziętą ściągnął na siebie nienawiść senatu
i rajców, że dłużej wytrwać mu nie mogąc, pod pozorem rozmówienia się o
potrzebach ogółu, wezwali go na ratusz z dziewięciu zwolennikami, tam go
schwycić i razem z nimi ściąć rozkazali. Co skoro w mieście gruchnęło,
pospólstwo wzburzone, rzuciwszy się wściekle do broni, ratusz zdobyło i
jedenastu rajców poczytywanych za główne sprężyny śmierci arcy-odszczepieńca
Jana i jego spólników okrutnie zamordowało. Bezecną głowę Jana, matrony pragskie
po mieście obnosiły i wonnościami namaściwszy, między szczątkami świętych z
największem złożyły uwielbieniem, (1)
To działo się w Czechach, w Polsce zaś Władysław Jagiełło, mogąc nienawistny
zakon orężem zni-
-------------
(1) Porówn, Aschbacha t. 3, str. 143- Jan ścięty został 9 marca 1422 r.
Pospólstwo srożyło się przez dwa tygodnie, bezrząd opanował Pragę, aż dopóki
mocniejszym mieszczanom i Polakom, którzy z Zygmuntem Korybutem (d. 17 maja
1422) przybyli, nie udało się spokojności przywrócić. Ob. tamże str. 146.
461
szczyć, przez zbytek pobożności, aby rozlewu krwi chrześcijańskiej uniknął,
naznaczył posła do stolicy apostolskiej, dla rozprawienia się sądownie s
krzyżakami o ziemię pruską i pomorską. Papież dwóm kardynałom ten spór poruczył,
którzy kłótnie rzeczników i zeznania świadków nadzwyczaj przeciągnęły, (1)
-------------------
(1) Król Władysław słynął ze swojej pobożności. Stolica apostolska
niejednokrotnie korzystała s tego posłuszeństwa, jakie względem niej okazywał,
już to dla rozkrzewiania wiary, już dla utrzymania między chrześcijanami pokoju.
Tym końcem papież Marcin V. mianował go swoim jeneralnym wikarjuszem na
królestwo polskie, Ruś, tudzież na rzeczypospolite nowgorodzką i pskowską;
zalecił całemu duchowieństwu dla niego uległość w tem wszystkiem, co tylko
przedsięweźmie w celu pojednania kościoła wschodniego z zachodnim; przed
przyjęciem obowiązku wikarjusza, powinien był król wykonać przysięgę stolicy
apostolskiej w ręce arcybiskupa gnieźnieńskiego. Witołd podobnyż urząd
spółcześnie z Władysławem otrzymał na Litwie, Żmudzi, Nowgorodzie i Pskowie.
(Ob. te dwie bulle wydane w Konstancji d. 13 maja 1418 roku w Annales
ecclesiastici Odorici Raynaldi t. 8, str. 493) ed. łukieskiej J D. Mansi r.
1752, tudzież przedrukowane w zbiorze: Historica Russiae monimenta. Petersburg
1841, t. 1, str. 117 — 119, gdzie, prócz wielu innych błędów poprawie należy
archiepiscopi Evezirensis, na Gnesnensis.) Co się tyczy krzyżaków, po ogłoszeniu
wyroku Zygmunta cesarza w dniu 6 stycznia 1420 we Wrocławiu, (porówn. wyżej str.
426) gdy wszelkie starania o jego złagodzenie okazały się bezskuteczne,
postanowił Władysław podrzędne rozporządzenia tymczasem spełnić, lecz do
zawarcia wieczystego pokoju nie przystępować. Witołd, w żaden sposób przyzwolić
nie mogąc na oderwanie Litwy od ziemi żmudzkiej, która po jego i królewskim
zgonie zakonowi dostać się miała, nie taił swojego gniewu i otwarcie uzbrajał
się do wojny. (Ob. u Voigta t. 7, str. 377, treść listu komtura brandeburgskiego
z dnia 30 maja
462
Tymczasem Władysław do Trok w Litwie na zwyczajne zabawy myśliwskie, około świąt
Bożego naro-
-------------------------
1420 r.) Krzyżacy ze swojej strony, końcem odwrócenia grożącej im burzy, poczęli
pokątnie wichrzyć ze Swidrygiełłą i już do ucieczki jego, z dzielnicy, jaką na
Siewierzu otrzymał; wydali pod d. 2 czerwca tegoż roku w Malborgu glejt, na
przyjęcie go w Prusiech. Zamiar w płochej głowie wylęgły, spełzł na niczem,
(porów. Narbutta t. G, str. 409), ale obawa wojny nie znikła, i zakon nad
własnem bezpieczeństwem czuwać musiał, zwłaszcza, ze rozejm pod Będzinem w roku
przeszłym zawarty, upływał z dniem 12 lipca. (Ob. wyżej str. 417, gdzie błąd
druku poprawie z 22 na 12.) Jakoż w tym dniu Polacy do Prus weszli.
Dziejopisowie nasi o tem kilkutygodniowem wtargnieniu milczy; ze źródeł u Voigta
wymienionych, obraz ich ob. u Naibutta t. 6, str. 413. Przerwało je wdanie się
Konrada von Wiąsberg, przysłanego przez Zygmunta cesarza, dla zbliżenia w.
mistrza z Witoldem, jakoż z obiedwóch stron zezwolono na zjazd w Wielonie nad
Niemnem, d. 8 września; rokowania były bezskuteczne, tylko rozejm przedłużony do
12 lipca następnego 1421 roku; podpisano wzajemne zobowiązanie się dnia 11
września. (Voigt t. 7, str. 381) Do otrzymania tejże powolności na królu
Władysławie, przyczyniła się bulla papiezka wydana we Florencji 1 września 1420
roku. (Ob. wyjątki z niej u Oderika Rajnalda t, 8, str 518.) Voigt twierdzi: że
Marcin V, ujęty darami, które mu posłowie Władysława złożyli, wydał dwie bulle
jednę otwartą, drugą opieczętowaną. W lej ostatniej wyraźnie rozkazuje w.
mistrzowi ściśle dochować rozejmu, w pierwszej zaś nie wiadomo na czyje imię
ogłoszonej, zapowiada: że gdy usiłowania Zygmunta nie przyniosły pożądanego
skutku, postanowił sprawę między Polską a zakonem przed własny sąd wywołać.
Voigt wymienia znajdujące się w archiwum pełnomocnictwa, przez obiedwie strony
udzielone posłom wyprawionym do Rzymu; król Władysław między innymi, mianował
posłem swoim Pawła Wladimiri; służące mu umocowanie jest z dnia 23 listopada
1420 r. w Niepołomicach. Nim wszakże poselstwo polskie zdążyło do stolicy
apostoł-
463
dzenia, wyjechał. (1) Rad z lej zręczności Aleksander Witołd, iż król był
obecnym, Zawisza zaś Czarny, po-
-------------
skiej, Marcin V w troskliwości o pokój chrześcijaństwa, przesłał do Władysława
Jagiełły nowa, pojednawczą bullę, ktora, stara się umysł królewski łagodzić i
zaklina go: "przez wnętrzności niewysłowionego miłosierdzia Zbawiciela naszego
Jezusa Chrystusa, który aby cały świat zbawił i w pokoju zachował, oddał Bogu
Ojcu na ofiarę siebie samego na ołtarzu krzyża; aby dla dobra wiary, dla
uniknienia srogiego rozlewu krwi chrześcijańskiej i t. d. przyjął wyrok sądu
polubownego." (Ob. tę obszerną bullę z dnia 6 grudnia 1420 roku w Kodexie
dyplom. Litwy Raczyńskiego str. 271.) Kiedy w Rzymie obiedwie strony czynią
zabiegi o pomyślny obrót sprawy, krzyżacy uwiadomieni, źe Jagiełło córkę swoję
zmówił w małżeństwo za syna margrabi brandeburgskiego, użyli jego pośrednictwa
dla wyjednania rozejmu na dwa, trzy albo cztery lata. Raczyński ogłosił list
króla Władysława pisany z Grodna 18 stycznia 1421 w odpowiedzi. i na to
przełożenie, że dłuższego rozejmu, jak od 24 czerwca bieżącego roku, do 24 tegoż
miesiąca, lub najdalej do 9 lipca następnego 1422, udzielić niemoże. (Kodex
dyplom. Litwy str. 275). Związki sąsiedzkie między Polską a zakonem tchnęły
wzajemną nieufnością i złą wolą; komturowie uciskali Polaków, skoro ci w
osobistych sprawach swoich udawali się do ziemi pruskiej, król musiał
przypominać w. mistrzowi obietnice przez pełnomocników jego w Łęczycy uczynione,
że Augustyn z Ubranczy dworzanin królewski, nie dozna żadnej przeszkody w
odzyskaniu pieniędzy, które dłużne mu były przez rozmaitych poddanych zakonu.
(List ten pisany w Trokach 22 stycznia r. 1421 znajduje się w Kodexie dyplom.
Litwy na str. 277.) Ponawiał król i poźniej przyczynę swoję za nim, oraz za
innym poddanym swoim Bartoldem Bolemińskim z Solca, 20 września 1421. (Ob. tamie
str. 281.)
---------------------
(1) Podług Długosza ks, 11, str. 446, święta w Trokach obchodził.
464
słany dla układów ślubnych z Zofją królową czeską do Zygmunta cesarza, jak
jeniec w więzieniu pragskim
------------------
Wzajemnie kupcom pruskim. działy się krzywdy w Polsce; król na skargę w. mistrza
oświadcza. w Miechowie 16 stycznia tegoż roku, zę. nie omieszka najsroźej ukarać
złoczyńców, którzy na granicy szląskiej towary pruskie złupili. (Ob. Kodex
dyplom. Lit. str. 278.) Jagiełło bawiąc w temże mieście, otrzymał był z ust
posłów pruskich zapewnienie, ze należne ód zakonu podług wyroku pieniądze, już
są gotowe i królowi w dniu, zakreślonym opłacone będą; ułożono tez wówczas, że
arcybiskup gnieźnieński i rady koronne zjada się z umocowanymi od w. mistrza,
dla, załatwienia sporów: w Gniewkowie, lecz gdy poźniej krzyżacy pieniędzy w
porę nie zaliczyli, a nadto Michał Kuchmeister Gniewków, jako miejsce
nieniedogodne odrzucił, król listem pisanym z Nowego-Sądecza dnia 7 maja 1421
zgromił w. mistrza i zapowiedział, że gdy w istotniej szych przedmiotach widzi
go tak niesłównym, nie znajduje potrzeby zjazdu w rzeczach mniejszej wagi. (Ob.
Kodex dyplom. Litwy str. 280.) Położenie zakonu poczęło być zatrważające, Voigt
(t. 7, str. 391) przytacza list prokuratora krzyżackiego, pisany z Rzymu 9 maja
1421, w którym donosi, iż zdaniem papieża, dla uniknienia wojny, należało
odstąpić Polsce ziemi pomorskiej, lub przynajmniej wyrzec się Żmudzi; może
wówczas stanąłby pokój. Tymczasem nadeszła wiadomość od margrabi
brandeburgskiego, który jakeśmy tylko co widzieli, wyjednał od Jagiełły
przedłużenie rozejmu do 24 czerwca następnego roku. (Ob. Voigt. t. 7, str. 392.)
Krzyżacy znowu odetchnęli, Zygmunt będąc w walce z rokoszanami czeskimi, żądał
posiłków od zakonu, i wszelkiemi środkami pragnął w. mistrza sobie ujmować;
jakoż podług Voigta, król polski myśląc wcześnie O wyprawie zamierzanej na rok
następny, oświadczył pomoc swoję Zygmuntowi przeciw Czechom, a nawet przeciw
Turkom, byleby wzajemnie cesarz połączył siły swoje s polskiemi przeciw
krzyżakom, Zygmunt nie tylko, że się na przełożenie Władysława nie zgodził, ale
natychmiast w. mistrza o niem ostrzegł. Voigt (t. 7, str, 396) przytacza trzy
listy jego, w, tym przedmiocie pisane od 2
465
był trzymany, rozmaitemi i ustawicznemi namowami Władysława skłonił: iż Sońkę
siostrzenicę swoję, wyznania greckiego, lecz nadzwyczajnej piękności
księżniczkę, ktora poźniej na chrzcie ś. odmieniwszy imię, Zofja się zwała, za
małżonkę pojął, (l) Gody weselne odbyły się z wielkim przepychem w Nowogródku,
(2) lecz nadzieja odzyskania Szląska, która tak szczęśliwie błysnęła dla
Polaków, z małżeństwem królowej czeskiej Zofji, zupełnie zgasła.
Po weselu przybył do Władysława w poselstwie od papieża Marcina, Antoni Zeno,
sławny w owych czasach prawoznawca, dla przejrzenia na miejscu praw
--------------
października do 14 grudnia. Nasi dziejopisowie ani słowa o tem wezwaniu Węgrów
do sojuszu nie wzmiankują; nim pewniejszy dowód analeziony będzie, godzi się
mniemać, ze to był tylko wybieg ze strony Zygmunta, aby tem łatwiej krzyżaków
skłonić do udzielenia posiłków przeciw Hussytom. W takim stanie były rzeczy, gdy
Marcin V. postanowił wyprawić do Polski Antoniego Zeno doktora praw, męża
rozległej nauki i doświadczonej cnoty. Krzyżacy najusilniej pracowali, aby to
poselstwo do skutku nie doszło; Voigt (t. 7, str. 397) przytacza w tej mierze
list Mikołaja Frischzu sollicitatora zakonu z Rzymu pisany 25 października 1421
roku; wszakże ich zabiegi były daremne, papież 24 listopada 14. 21 umocował
Antoniego Zeno do wejrzenia na miejscu w sprawę krzyżacką. (Ob. ten ważny
dyplomat u Długosza ks. 11, str. 448.) Poseł przybył do Jagiełły w r 1422;
znalazł go w Lidzie 26 marca. Im czynniej i sprawiedliwiej zajął się spełnieniem
danego sobie poruczenia, tym zjadliwsze potwarze krzyżacy nań miotali; niżej
obaczymy, że przecież swego dopięli.
(1) Myli się Wapowski, Sońka jest spieszczone imię Zofji.
(2) Podług Długosza ks. II. str. 447 dnia 14 lutego 1422 r. Ślub dawał Maciej
herbu Żnin biskup wileński.
466
Korony na ziemie pruską i pomorską, oraz dla wysłuchania W tej rzeczy właściwych
i potrzebnych świadków. Obadwaj książęta przyjęli go z najwyższą i
najzaszczytniejszą, jak przystało, gościnnością, i obesłali, według obyczaju
krajowego kosztownemi upominkami, lecz on będąc niezrównanej niewinności życia i
uczciwości niezachwianej, wymówił się od ich przyjęcia, czem daleko wyższe
uszanowanie i życzliwość u panujących, przy których był umocowanym, dla cnot
swoich zjednał.
Król Władysław wyjeżdżając s Trok (1) s królową Zofja, zabrał z sobą posła
papiezkiego do Krakowa, dokąd przybył do niego Lambert de Bienyeschin poseł
Wilhelma książęcia bergskiego, który ujęty sławą potęgi królewskiej, żądał
poddać się jego władzy. Poseł z królewską szczodrobliwością upominkami
obdarzony; książęciu jego oświadczono wdzięczność, że panując w kraju położonym
blizko Burgundji, za Renem, tak od granic koronnych odległym, żadnem uprzedniem
dobrodziejstwem nie zniewolony, tyle życzliwości okazał; król zostawuje go więc
niezależnym.
Mikołaj arcybiskup gnieźnieński, po powrocie z soboru konstancjeńskiego,
natychmiast w katedrze swojej ustanowił kapłanów mansionarzów, dla śpiewania w
oznaczonych godzinach, hymnów na cześć N. Panny.
Król Władysław w pierwszych dniach wiosny
-----------------
(1) Ob. Długosza ks. 11,. str. 447. król opuścił Litwę d. 25 lutego; podług
niego wyjechał nic s Trok, lecz z Nowogródka, wracał zaś do Polski na Lidę i
Wołkowysk.
467
s posłem papiezkim s Krakowa wyjechawszy, przez Wieluń i Kalisz (1) do
Radziejowa kujawskiego przybył, dokąd młody książe Fryderyk, syn margrabiego
brandeburgskiego, oblubieniec królewnej Jadwigi przez Jana biskupa lubuskiego, w
świetnym orszaku został przywieziony. Długo na dworze królewskim bawił przyszły
zięć Władysława, pod dozorem polskich nauczycieli i przewodników, ćwiczył się w
chwalebnych obyczajach, oświecał w naukach i bacznie wychowywany był jak
następca korony, jeśliby król potomka płci męzkiej nie zostawił. (2) Ż
Radziejowa pojechał Władysław do Brześcia kujawskiego. Około tego czasu, Korybut
książe litewski synowiec królewski, przez Aleksandra Witolda, z wielkiem
wojskiem dla objęcia królestwa czeskiego wyprawiony, przybył na granicę Moraw.
Cesarz Zygmunt znajdował się właśnie z wojskiem w Morawach i dobywał miasta i
zamku Ostroga, (3) lecz ostrzeżony, że się Korybut zbliża, spaliwszy wszystkie
narzędzia do szturmu przygotowane, nazad do Węgier wrócił.
---------------------
(1) Ob. Długosza ks. 11, str. 451. Król święta wielkonocne dnia 12 kwietnia
odbył w Kaliszu; 21 kwietnia stanął w Radziejowie.
(2) Podług Długosza tamże, Frydryk miał wtenczas lat ośm, królewna więc
urodzona, dnia 8 kwietnia 1408 roku, była siedm lat starszą od swego
narzeczonego. Naukowe jego wykształcenie poruczył król Eliaszowi professorowi
teologji, dziekanowi sandomierskiemu; rycerskie, Piotrowi Chełmskiemu poźniej
kasztelanowi połanieckiemu.
(3) Ostrau.
468
Korybut wtargnąwszy do Moraw, miasto Uniczów, położeniem i uzbrojeniem warowne,
silną załogą Zygmunt ta osadzone, żołnierzowi na łup oddać przyrzekłszy, w
pierwszem natarciu zdobył i zrabował. Gdy do Czech poźniej wkroczył, z wielką
radością, i wśród życzliwych okrzyków, przez wszystkie stany został przyjęty.
Prażanie wyszli naprzeciw niemu z kluczami miasta i obudwu zamków. Jakoż,
królestwo niedawno zaburzone i niespokojne do porządku przyprowadził, dla
dobrych będąc sprawiedliwym, krnąbrnych zaskarzać surowo i bez zwłoki. Pod
zamkiem Karlstein, co karolowy kamień znaczy, położonym na wysokiej górze i dlii
tego bardzo warownym, wielkiej doświadczył trudności.. Zachowane tam były prawa
królestwa. Broniła go załoga Zygmunta, złożona ze 400 piechoty; wszakże po
wzniesieniu trzech twierdz w około, w różnych miejscach, z wielką natarczywością
i męztwem tej twierdzy dobywano. Dla oblężeńców nic nie było równie dotkliwem,
jak to, że oblegający narzędziami swojemi wrzucili im do zamku wielką ilość
trupów i wymiotów ludzkich, co nieznośnym swądem tak żołnierzy na załodze
będących raziło, że wiciu z nich zęby powypadały. Do sześciu miesięcy
przeciągnęło się oblężenie i książe Korybut straciwszy nadzieję opanowania
Karlsteinu, oraz dla nadchodzącej zimy, podniosłszy oblężenie, udał się na
zimowe leże. Ale o tem nieco poźniej.
Gdy sprawy czeskie były w tym stanie, król Wła-
469
dysław przeniósł się z Brześcia do Inowrocławia, (1) gdzie Antoni Zeno legat
papiezki, skłaniał go do zawarcia rozejmu z mistrzem zakonu pruskiego, o czem
gdy król polski ze wszelką szczerością rokować począł, krzyżacy zdradnie idąc,
chcieli zastrzedz dla siebie możność zerwania go podług woli. To układy
zniweczyło. Pragnęli bowiem wtrącić ten warunek, że rozejm natychmiast ustanie,
skoro papież albo cesarz rozkazem swoim go zniosą, a ponieważ Zygmunt był
wówczas jawnym nieprzyjacielem króla Władysława, rzecz oczywista, że krzyżacy
zdradliwie postępowali. Spółcześnie bowiem, znaleziono list Zygmunta do
krzyżaków, zaszyły w siermiędze u schwytanego w mieście Koninie szpiega, który
jak żebrak przebierał się do Prus przez Polskę. W tym liście Zygmunt krzyżakom
radził, aby nie zgadzali się na rozejm s królem polskim inaczej, jak pod
warunkiem potwierdzenia przezeń układów, o które umawiając się, powinni ze
zwłoki korzystać, a tymczasem gotować się do wojny. (2)
------------
(1) Ob. Długosza ks. II, str. 452. W tem mieście odbył król
zielone świątki 31 maja.
(2) Długosz nieco inaczej tę rzecz opowiada, (ks. 11, str. 453) Jakiś nieznany
wędrowny żebrak niebezpiecznie zachorował w mieście polskiem. Koninie; przed
śmiercią usilnie błagał, aby jego łachmany odesłać komturowi toruńskiemu O tem
jak o rzeczy obojętnej mówił przed Zbigniewem Oleśnickim Gnero, celnik koniński,
natychmiast więc z dworu królewskiego posłano umyślnego, aby te łachmany zabrać
i w całości przywieźć, poodbierano je u żebraków,
470
Skoro ten list przed królem i senatem był odczytany, wnet rozległ się powszechny
okrzyk do broni. Wystano gońców i listy po całej koronie, tudzież do Aleksandra-
Witołda do Litwy, aby wszyscy stawali zbrojnie nad granicą pruską na dzień ś.
Jakóba Apostoła.
Gdy tak wszystko wre gotowością do wojny, Antoni Zeno, umocowany od papieża
sędzia w sprawie pruskiej, z listów i świadectw znakomitych mężów, dostatecznie
rzecz całą zgłębiwszy, a mianowicie, ze Pomorze przedwiślańskie, tudzież ziemie
chełmińska i michałowska za Wisłą leżące, aż do rzeki Pasargi, do korony należą,
że krzyżacy niesprawiedliwie i niewłaściwie ten kraj trzymają, będąc już w
gotowości wyrok ogłosić na korzyść króla i królestwa polskiego, rozkazał stronom
stawić się przed sobą. Lecz gdy w dniu naznaczonym (1) w Głogowie na urzędzie
zasiadł, nadchodzi rozkaz od papieża, względem zawieszenia całego przewodu, bo
krzyżacy wyjednali tę powolność w Rzymie, pokładając więcej nadziei w orężu, niż
w słuszności swojej sprawy. Usłuchał sędzia rozkazu papiezkiego, powrócił z
Głogowa do króla, wziął z sobą cały wywód rzeczy i pożegnaw-
----------------
którym bez względu na wolą umierającego były rozdane. Skoro je popróto,
znaleziono zaszyty list Zygmunta, w którym radził, aby następny warunek do
rozejmu postarali się włożyć: że umowa nie będzie obowiązywać, jeżeli rozkaz
apostolski albo cesarski nie dozwoli im jej cofnąć.
(1) Podług Długosza ks. 11, str, 454, w dniu 24 czerwca.
471
szy, Władysława Jagiełłę, do Rzymu odjechał, wszakże o niegodziwych i o pomsty
wołających zdradach i krzywdach, przez krzyżaków koturnie polskiej zadanych w
jawnych i pojedyńczych rozmowach z oburzeniem przed wszystkimi opowiadaj.
Władysław Jagiełło wyjechawszy z Inowrocławia, udał się do Gniezna, stamtąd, do
Poznania, nakoniec zboczywszy z drogi, do Wolborza. (1) Wydał rozkaz, aby
wszystkie chorągwie małopolskie zbierały się pod tem miastem. Przybył tam do
niego książe meklenburgski, a z nim biskup kamiński poseł książęcia
szczecińskiego, obadwa oświadczali gotowość zayrzeć, przymierze i dostarczyć
zbrojnych posiłków na tę wojnę. Władysław dawszy im najlepszą otuchę i ująwszy
darami, do domu odprawił, wskazawszy, aby z wojskiem posiłkowem przez Pomorze
przybywali mu na pomoc. Z Wolborza pomknięty obóz pod Czerwieńsk, (2) gdzie siły
wielkopolskie z nim się złączyły. Przeprawiwszy się przez Wisłę po moście na
łodziah zbudowanym, tegoż dnia i Witold z wojskiem litewskiem nadciągnął,
popisano wówczas w obozie 100, 000 jazdy, oprócz kiku tysięcy zaciężnej
piechoty. S temi siłami wkroczył Władysław do ziemi nieprzyjacielskiej 50 lipca,
miasto Lautenburg (3) opanował, i poblizkie włości szeroko niszczyć wojskom
swoim ka-
-------------
(1) Król stanął w Wolborza d. 2 lipca. Dług, ks. 11, str, 455.
(2) Dnia 22 lipca, łamie.
(3) Dnia 1 sierpnia, tamie.
472
zal. Lecz krzyżacy podobnież w tej wojnie nie próżnowali, wystawiwszy 50, 000
wojska, posunęli się nad Drwęcę, w zamiarze wzbronienia królowi przeprawy przez
tę rzekę. Rząd nad całem wojskiem poruczono Ulrykowi Zenger marszałkowi
pruskiemu, ponieważ Michał wielki mistrz zakonu, nie ufając siłom własnym
pozostał w Malborgu, zdawszy na Ulryka cały kierunek wojny. Wódz krzyżacki
zaczaił się naprzód na zasadzce w pewnej gęstej puszczy, chcąc niespodzianie na
wojsko królewskie napaść, gdy atoli postrzegł, że nieprzyjaciel fortel jego
przeniknął, postanowił stoczyć walną bitwę w otwartem polu. Władysław, skoro go
wieść o wojsku krzyżackiem doszła, wnet obóz pod Lubawę (1) podemknął, chcąc
przebyć Drwęcę. Lecz Ulryk go uprzedził i prosto przeciw niemu ciągnął, wszakże
ostrzeżony o blizkości hufców królewskich, stanowisko swoje na górze rowem i
okopami uzbroił, upatrując pomyślnej chwili do wydania bitwy; tym końcem
rozkazał otrąbić, aby wszyscy na dzień jutrzejszy golowi byli do boju i
stoczyłby go niewątpliwie, gdyby Konrad Nempecz Szlązak, mąż dzielny i wojennego
rzemiosła świadomy, nie ostrzegł, ze wprzódy siły królewskie poznać, a według
lego własne miarkować należało. Usłuchał zdrowej rady, i z jedną chorągwią jazdy
wyjechał na rozpoznanie królewskiego obozu; ale skoro ujrzał okiem niezmierzone
błonia, okryte zbrojnymi,
------------------------
(1) Michał już nie rządził. Ob. niżej. Król stanął pod Lubawą d. 4 sierpnia.
Dług. str, 457.
473
wnet przyśpieszonym krokiem do swoich stanowisk wróciwszy, kazał zebrać ciężary
i mieć się do odwrotu. To cofanie się krzyżaków podobne było do ucieczki, o czem
skoro szpiegowie królowi donieśli, wnet kilka chorągwi jazdy wysłano ścigać
tylną straż nieprzyjaciół, których wielu w popłochu legło, wielu przez Polaków
schwytanych, do obozu królewskiego przypędzono. Ulryk s krzyżakami nie pierwej
się zatrzymał, aż dopóki nie postrzegł, że znajduje się na drugim brzegu Drwęcy,
zamierzał bowiem albo nie dopuścić, albo przynajmniej opóźnić przeprawę przez tę
rzekę. Władysław tegoż dnia do Lubawy zdążył; lecz uwiadomiony, że to miasto
było własnością biskupa chełmińskiego, dobywać go nie chciał, i obóz nad Drwęcę
przeniósł; (1) gdy zaś Niemcy brzeg przeciwny strzelbą i działami, broniąc
wojsku przeprawy osadzili, król jednę chorągiew jazdy, którą gończą zowią,
naprzód wysławszy, zmusił nieprzyjaciela, acz nic bez krwawego oporu, do
ucieczki. Wówczas dopiero wojsko królewskie, między Bratianem i zerwanym mostem
spokojnie Drwęce przeszło. Władysław o milę za rzeką obozem stanął. Nazajutrz
pomknął się do Wąbrzeźna (2) i cała ta okolica pruska, szerokiemi zagonami jazdy
najokropniej mieczem i ogniem spustoszona została. Wąbrzeźno szturmem dobyte,
złupione i spalone, w którym to pożarze, kościół ka-
-----------------
(1) Dnia 8 sierpnia, tamże.
(2) Riesenburg.
474
tedralny pomezański, znajdujący się w tem mieście, spłonął. (1)
W obozie królewskim znajdował się oddział jazdy wołoskiej ze 400 ludzi złożony,
których Aleksander hospodar wołoski Władysławowi według umowy przysłał. Ci
odważyli się na czyn śmiały i świetny; zapędziwszy się bowiem pod Malborg,
wszystkie okoliczne włości zniszczeniem i pożogą szeroko napełnili, w oczach
niemal wielkiego mistrza krzyżackiego Michała, który z zaniku mógł tę klęskę
oglądać. Zmiarkowawszy atoli małą ich liczbę, ze wzgardą wysłał przeciwko nim s
twierdzy jazdę niemiecką.: Wołosi widząc, iż trudno jej sprostać, zmyślili
ucieczkę do blizkiego lasu, gdzie s koni zeskoczywszy, na miejscu gęstemi
drzewami i bagnami utrudnionemu w kroku stanęli, nacierających na siebie
Niemców, tatarskiemi strzałami w znacznej części zabijają, pozostali, uciekać
muszą. To zwycięztwo wsławił zgon Kilku znakomitych rycerzy i komturów, tudzież
dostanie się ich w ręce Wołochów, którzy obciążeni łupami, związanych jeńców do
króla przyprowadzili. Za okazanie takiego męztwa, głośną pochwałę i nagrodę
odnieśli.
Król Władysław cały kraj pomezański niszcząc, oraz pożogami miasta i zamki
pustosząc, przeszedł przez rzekę Osę; na której przeprawę dwa dni uży-
--------------
(1) Podług Długosza (ks. 11, sir. 457) dnia 9 sierpnia.
475
to. Przyprowadzono tu. do królewskiego obozu, wziętego za szpiega, gońca Piotra
biskupa korbawskiego, który był posłem cesarza Zygmunta, wszakże skoro goniec
oświadczył, iż przybył od pana swojego po, list ochronny, wnet z żądanem pismem
pozwolono mu odjechać, i aby w drodze nie doznał żadnego gwałtu, król kazał go
własnemu trębaczowi przeprowadzić. Tym sposobem poseł, ze wszelkiem
bezpieczeństwem, na. twierdzy wiary powszechnej, mógł przybyć do obozu.
Władysław przeszedłszy rzekę Osę i splądrowawszy ziemię chełmińską, stanął pod
Gołubiem, (1) miastem i zamkiem leżącemi nad niższą częścią Drwęcy. Miasto w
pierwszem natarciu wzięto i złupiono; cała zdobycz oddana żołnierzowi. Część
mieszkańców zamknęła się w silnej wieży, stojącej nad brzegiem rzeki; potężnie
jej dobywano, aż dopóki mieszkańcy, wybłagawszy życie, dobrowolnie oręża nie
złożyli. Obódwu zamków uporczywiej broniła liczna załoga niemiecka, wśród której
znajdowało się wielu znakomitszych, między komtura mi krzyżackimi, rycerzy.
Zamek niższy, wystawiony na nieustanny i silny ogień działowy, gdy z murów
opadł, gdy żołnierze zwątpili, czy dłużej utrzymać się w nim zdołają,
pozabijawszy konie i budowle z dymem puściwszy, przenieśli się na zamek wyższy,
wszakże i ten nie ostał się przed natarczywością i męztwem żołnierzy kró-
---------------------
(1) Podług Długosza (ks. 11, str. 458) dnia 17 sierpnia.
476
lewskich; zdobyto go i złupiono, komtur gołubski z piętnastu innymi krzyżakami i
czterystu ludźmi zaciężnymi, po większej części z Sasów, Miśnijczyków i
Szlązaków, żywcem wpadł w ręce zwycięzców. W tym zamku była kaplica, w której
chowano ciało pańskie dla chorych, król Władysław, przy zapalonych pochodniach,
z należytem uszanowaniem, rozkazał Zbigniewowi Oleśnickiemu odnieść je do
kościoła miejskiego i wręczyć kapłanom, dając tem jawny dowód, że z ludźmi a nie
z Bogiem wojnę to-
------------------
Gdy, rzeczy tak szczęśliwie pod Gołubiem idą, Piotr biskup korbawski poseł
cesarza Zygmunta z Malborga, do obozu królewskiego przybył. Treść jego poselstwa
była następna: "Oświadczyć, iż cesarza nadzwyczaj to dziwi, że bez żadnej swojej
winy, doznaje nieprzyjaznych postępków.. Władysław wyzuł go, s królestwa
czeskiego, puścizny przodków, wysławszy do Czech wojsko z Zygmuntem Korybutem,
który dotąd to państwo trzyma. Krzyżaków zakonu pruskiego, będących od
niepamiętnych czasów w zależności i opiece cesarzów rzymskich, wojną nęka. Prosi
zatem, aby król, który dotąd okazywał się być jego przyjacielem i szwagrem, w
tejże życzliwości wytrwał, aby Zygmunta Korybuta z wojskiem s królestwa
czeskiego odwołał, aby nakoniec zakonowi krzyżackiemu pokój wrócił; jeżeli zaś
jakie spory zachodzą, te golów jest na słusznych warunkach i bez najmniejszej
zwłoki załatwić."
477
Na to Władysław odpowiedział: "Ze nic go bardziej nie boli, jak wojna z narodami
chrześcijańskiemi, i jeżeli teraz zbroję przeciwko pruskim krzyżakom przywdział,
uczynił to słusznie, zmuszony, a nawet wyzwany ciężkiemi i nieznośnymi krzywdami
z ich strony; wielką bowiem część Pomorza i ziemie pruską królestwu jego
wydarli. Daremnie szukał sprawiedliwości z niemałym nakładem i pracą, naprzód u
papieża namiestnika Chrystusowego, potem u Zygmunta cesarza rzymskiego, nic
atoli nie otrzymał, prócz urągania się s częstych próśb swoich; gdy wice teraz
nigdzie na ziemi sprawiedliwości dojść nie można, gdy spory ludzkie siła
rozstrzyga, wezwawszy pomocy nieba, ufa: że go oręż nie zawiedzie, którym od
siebie i od korony swojej nieprzyjacielską krzywdę odeprze. Co się zaś do
Zygmunta Korybuta i królestwa czeskiego ściąga, to do niego wcale nie należy."
Wnet siedzący obok króla Aleksander-Witołd głos zabrał. Jawnie oświadczył: "Ze
brata Zygmunta Korybuta z wojskiem, własnym nakładem i pod swoją opieką do Czech
wyprawił, że rozjątrzyła go niezmierna krzywda zadana mu przez cesarza Zygmunta,
który usiłował pozbawić go Żmudzi, ziemi przodków, i tym końcem posiłkowe wojsko
krzyżakom posyłał; że w przedsięwziętej wyprawie czeskiej nie powodowała go
bynajmniej chciwość panowania; aż nadto posiada krajów w Sarmacji i Litwie,
państwo jego w niezmierzonych zamyka się granicach, ale pragnął zemścić się
wyrządzonej zniewagi; a więc wojska
478
z Czech dopóty nie cofnie, póki krzyżacy nie wyrzekną się Żmudzi, i Zygmunt
zawartego przymierza, najuroczystszą przysięgą nie stwierdzi, nadto, póki
królowi Władysławowi i koronie polskiej Pomorze i ziemia pruska oddane nie
zostaną; inaczej niech się nie spodziewa pokoju." Gdy to z wielkim zapałem
Witold wyrzekł, poseł cesarski wziąwszy odprawę do Malborga do w. mistrza
odjechał, stamtąd zaś do Węgier do Zygmunta wrócił. (1)
---------------------------
(1) Biskup korbawski w Kroarji, Piotr Zeech, wróciwszy do Węgier, już nie
znalazł tam Zygmunta; odbywał bowiem poselstwo pod Gołubiem, gdzie Władysław i
Witołd znajdowali się między 17 a 21 sierpnia, (Dług. ks. II, str. 459) Zygmunt
zaś jeszcze w czerwcu 1422 Węgry opuścił, udał się na sejm rzeszy niemieckiej do
Norymbergi i bawił ciągle w tem mieście od 25 lipca do 20 września. (Aschbach t.
3, str. 150 i 442) Żaden z dziejopisów, prócz Długosza, nie wspomina o
poselstwie biskupa korbawskiego, najpodobniej do prawdy, ze wyprawiony został
natychmiast po odwołaniu Antoniego Zeno, które nastąpiło w skutek zaniesionych
do papieża skarg Zygmunta, iż z ujmą powagi cesarskiej Zeno wyrok polubowny
wrocławski przesądzać zamierza. Rozkaz Marcina V. odwołujący legata, zapadł w
Rzymie d. 28 marca 1422 roku. Krzyżacy wiedzieli, ze wojny uniknąć niepodobna,
że wnet po upływie rozejmu Polacy i Litwini do Prus wtargną, gdy zaś właśnie w
tym czasie Czesi na tron swój Witołda zapraszali, gdy Zygmunt Korybut za
przyzwoleniem Jagiełły, przy czynnej pomocy Witołda do Czech wkroczył, (na
wiosnę 1422) skorzystali s tego wypadku i tak przed stolica, apostolską, jako
tez przed książętami rzeszy, głośno obwiniali ich o wspieranie odszczepieńców i
donieśli) ze w. książe litewski koronę czeską przyjmuje, Witołd usprawiedliwiał
się przed papieżem, wyprawi! gońca do Rzymu
479
Gdy Prusy zgubną wojną płoną, gdy Gołubia Polacy dobywają, Władysław obawiając
się, aby krzy-
-------------------------
z listem, w którym przekładał, że jedynie w nadziei nawrócenia Czechów, królem
ich zostać pragnął, lecz ojciec ś. w pięknym i obszernym liście dnia 21 maja
1422 z Rzymu pisanym, odwodzi go od tego kroku, który nieuchronnie zapaliłby
najkrwawszą wojnę. (Ob, ten list u Oderika Raynakla pod r. 1422, liczbą XXI.
str. 552) Jagiełło ze swojej strony chcąc uprzedzić książąt rzeszy, iż koronę
czeską s powodu przywiązania swojego do wiary odrzucił, wyprawił do Norymberg!
rycerza Piotra Kordebug, aby cały stan. rzeczy w tym względzie przełożył.
Odpowiedzieli na to poselstwo elektorowie: Konrad moguncki, Otto trewirski
arcybiskupi, Ludwik hrabia palatin Renu, Albert książe saski i Fryderyk
margrabia brandeburgski d. 26 lipca 1422, zaklinając króla, aby Korybutowi
ustąpić z Czech rozkazał i z zakonem pruskim pokój zawarł. (Ob. Raczynsk. kodex
dyplom. Litwy str. 292) Wszakże wstawienie się elektorów za krzyżakami skutku
wziąć nie mogło, bona 12 dni przed napisaniem tego listu, Władysław Jagiełło
wypowiedział im wojnę w Wolborzu 14 lipca 1422, (Ob. Napiersk. Index t. 1, str.
231) 30 zaś tegoż miesiąca, wtargnął do ziemi nieprzyjacielskiej. Wapowski cały
bieg wojny dokładnie podług Długosza opisał, Voigt (t. 7, str. 435 do 447)
statecznie Polakom i Litwinom niechętny, w ogólnych wyrazach, bez dowodów, lub
na wiarę późniejszych kronikarzy, zarzuca zwycięzcom niesłychane okrucieństwa;
sprawiedliwszy Napierski, przytaczając treść listu Witolda do w. mistrza z dnia
13 sierpnia 1422, zwraca uwagę na umiarkowanie i ludzkość, które go nawet wśród
wojny znamionowały. (Ob. Index t. 1, str. 232) Podobnież Raczynski wydał w
kodexie dyplomat. str. 296) odezwę Władysława Jagiełły; którą jako dowód
wzniosłej jego duszy i łaskawego serca w całości przytaczamy: "Władysław z Bożej
łaski król polski, najwyższy książe litewski, dziedzic Rusi i t. d. Wszem w obec
i każdemu zosobna, rycerzom, towarzyszom" i innym szlachetnie urodzonym,
niemniej wszystkim gminom i obywatelom ziemi i miasta chełmińskiego. Są-
480
żacy z zameczka Nieszawy i s Pomorza, najazdami swemi Kujaw nie trapili,
poruczył obowiązek zasło-
---------------------
dzimy, iż nie jest obcem wiadomości waszej, ze po tylu opłakanych i boleścią
serca pamiętnych zapasach wojennych, które niestety! między nami z jednej a
mistrzem i zakonem krzyżackim z drugiej strony zachodziły, zawsze szukaliśmy
słodyczy pokoju, aby ukoiwszy raz między sobą burze wojenne, kraje korony naszej
i kraje zakonu, w błogiej ciszy winszować sobie mogły szczęśliwego kwitnienia.
Jakie zaś w tym celu aż dotąd podejmowaliśmy trudy i nakłady, wszyscy jasno
widzieć mogli; niedawno nawet, na żądanie i za radą najświętszego pana naszego
Marcina, papieża nam miłościwego, najchętniej chcieliśmy zawryeć roczny rozejm,
aby pod jego trwaniem przymierze pokoju wieczystego między nami i mistrzem) oraz
zakonem, tem łatwiej do końca doprowadzić. Najsilniejszą pobudką do tego kroku
nam było: iż pragnęliśmy zapobiedz, aby krew chrześcijańska nie płynęła, której
rozlew zgrozą nas przenika, lecz mistrz i zakon, jak to sądzimy, musi być wam
wszystkim dostatecznie wiadomem, s płochością układy zerwali. Zmuszeni przeto
odwrócić ogromne i zgubne niebezpieczeństwa, które ze strony mistrza i zakonu
nam i koronie naszej zagrażać mogły, ruszyliśmy zbrojnie, lecz Bóg świadkiem jak
niechętnie, wojska nasze. Mogliśmy już dawno wtargnąć w granice zakonu, ale
najszczerzej pragnąc, aby mistrz i zakon, jakiem słusznem przełożeniem nas
przejednali, umyślnie pomykaliśmy się zwolna, nie bez ciężkiej i znacznej krajów
naszych szkody, niszcząc długiemi przechodami państwa koronne, bo w głębi serca
życzyliśmy zachować ręce nasze niewinnemi od rozlewu krwi chrześcijańskiej i
pielęgnować kwitnące plony pożądanego pokoju. Co większa, wkroczywszy już w ich
posiadłości, szliśmy zwolna, nie nagle, aby z jak najmniejszą klęską ziem
pruskich otrzymać sprawiedliwość, jeśliby rzeczony mistrz i zakon przychylić się
do niej chcieli. Wszakże, gdyśmy już rzekę Drwęcę szczęśliwie przebyli, lubo
Najwyższy zesłał nam tyle zwycięzkich tryumfów nad nieprzyjaciółmi naszymi,
chełpić się s tych przewag i powodzenia nie chcemy, i, jeśliby
481
nienia tej ziemi, Andrzejowi Brochowskiemu, staroście brzeskiemu herbu Osoryja,
mężowi dzielnej ręki i w rzemieśle wojennemi biegłemu; dodał mu za towarzyszów w
prowadzeniu wojny Macieja z Łabiszyna brzeskiego, Janusza s Kościelca
inowrocławskiego wojewodów; atoli zwierzchność była przy Andrzeju, którego
hetmanem całego wojska mianował. Ten zatoczywszy obóz między Murzynowem
------------------------
rzeczony mistrz i zakon podali nam odpowiedne warunki wiedzcie, że jak dawniej,
tak i w tej chwili, skłonni jesteśmy przyjąć je z największą gotowością. Nadto,
wiadomo wam najlepiej, że za dawniejszych wojen, zawsze według możności,
powściągaliśmy zniszczenia i grabieże w zamieszkanej przez was ziemi
chełmińskiej, i teraz, byleby znalazło się jakie lekarstwo na wyżej wspomniane
trudności, chcemy ją od spustoszeń zasłonie; ale sami znacie ogrom wojsk
naszych, zgromadzonych z rozlicznych narodów, które jeślibyśmy do ziemi waszej,
acz Bóg świadkiem mimowolnie, wprowadzili, wówczas od krwawej i ostatecznej
zguby ocalić jej, choćbyśmy najusilniej pragnęli, niestety ! nie będziemy w
stanie; bo tak niezliczonej mnogości, żadna troskliwość, żadna pilność w karbach
nie utrzyma. Przypominamy tez wam wszystkim, że gdy w stoczonej bitwie Najwyższy
zwycięztwo nam zesłał, wówczas wykonaliście nam hołd na wierność, od której aż
dotąd nigdyśmy waśnie uwolnili, ani rozwiązali; s tych przyczyn, brzmieniem
niniejszego wzywamy was i upominamy, abyście, stosownie do obowiązku hołdownej
wierności, jakeśmy wyżej rzekli, dopomagać; nam i w. granicach ułożonych
przysiąg łączyć się z nami chcieli. Już niejednokrotnie tej samej treści pisma
posyłaliśmy do was, lecz dotąd nie mogliśmy żadnej otrzymać odpowiedzi, a przeto
upominamy was i żądamy, abyście na niniejszą odezwę ostatecznie nam odpisali.
Dan w obozie wojsk naszych, pod zamkiem Gołubiem, we wtorek po oktawie
Wniebowzięcia najchwalebniejszej Marji Panny (25 sierpnia) r. 1422. Za
rozkazaniem króla j. m. Zbigniew. (Oleśnicki)"
482
wem, czatował na zręczność dokonania znakomitej jakiej przewagi, ziemię zaś
kujawską zabezpieczył siej strony od wszelkiego najazdu. Lecz wojewodowie
rozgniewani, ze król niższemu co do. stopnia, rząd nad nimi poruczył, pod
pozorem zwiększenia swoich oddziałów i przygotowania żywności, obóz ze swojemi
chorągwiami opuścili, rzeczywiście zaś tym końcem, aby nienawistnego sobie
Andrzeja Brochowskiego, wystawić-na nieuchronne niebezpieczeństwo. Hetman widząc
się od towarzyszów odstąpionym, i lubo szczupła tylko garstka przy nim w obozie
została, nie omieszkał osłaniać go ciągłemi strażami, i z największą bacznością
czuwać, aby go nieprzyjaciel nie ubiegł. Konitur toruński (1) dowiedziawszy się
o tej niezgodzie wodzów polskich, tudzież o szczupłych siłach Brochowskiego,
tajemnie z oddziałem swoim s Torunia wyszedł, (2) czaty polskie, które w pewnej
odległości od obozu na straży były, pozabijał, w nocy na obóz napadł, i gdy już
przy okopach wręcz ścierać się począł, Andrzej Brochowski tą wrzawą zbudzony,
oręż schwyciwszy, z wielkiem męztwem, hasło swoim do boju wydaje, na
nieprzyjaciół wpada i zagrzawszy do dzielnej a skutecznej obrony ojczyzny i
wodza, natarczywość krzyżacką odpiera, nakoniec, po krwawej rzezi, w trudnej
walce, wrogów łamie i do ucieczki zmusza. Ze strony przeciwnej wielu za-
--------------------------------
(1) Marcin von der Kemnate.
(2) Dnia 7 września. Ob. Długosza ks. 11, str. 462.
483
bitych i wziętych, między którymi vice-komtur toruński z dwónastu krzyżakami
rycerskiego stanu wpadł w ręce Polaków; powiązanych odesłano do Brześcia i
osadzono pod strażą. Była to piękna ozdoba zwycięztwa; innych rozpierzchłych w
ucieczce, nieświadomych miejscowości, skoro dzień nadszedł, wieśniacy pojedyńczo
wytępili, największa liczba błąkając się około Łęczycy, Kłodawy, Przedecza i
Brześcia nędznie zginęła. Komtur toruński s tej nieszczęsnej wycieczki, w małym
orszaku s tak potężnego hufca, ledwo sam ocalić się potrafił.
Gdy s tej strony Wisły rzeczy pomyślnie idą, Władysław Jagiełło na drugim brzegu
rzeki, ruszywszy obóz s pod Gołubia, w zamiarze zajęcia innych miejsc
krzyżackich, podstąpił pod miasto Kowal. Nieprzyjaciele zwątpiwszy, aby się w
niem utrzymać zdołali, z miasta ustępują i przenoszą się do zamku s położenia i
uzbrojenia warownego. Król dobywał go bezskutecznie i z wielką stratą swoich,
(1) krzyżacy bowiem zaostrzone pale w rowach powbijali i słomą przykryli, tak,
że żołnierze polscy niebacznie wpadając, w niemałem byli niebezpieczeństwie;
między innymi Dobrogost Nałęcz z wielu znakomitszymi rycerzami swojego rodu. Był
to ten sam Dobrogost, co na początku wojny, niedbalstwem swojem stracił zamek
Drabim, poźniej dopiero odzyskany przez zdra-
--------------------------
(1) Gołub zdobyto 24 sierpnia, koszono się o wzięcie Kowala d. 29 tegoż
miesiąca. Ob. Długosza ks. 11, str. 465.
484
dę Pawła Niemca, który w nocy, na sieciach myśliwskich, Polaków do twierdzy
wciągnął. Król za tę przysługę, roczny mu dochód na zupach solnych wyznaczył.
(1) S pod zamku Kowal, (2) pomknięto obóz pod Papów; w pierwszem natarciu
żołnierze królewscy zamek ten zdobyli, lecz gdy w nim goszczą, szpiegowie
donieśli, że znaczne wojsko krzyżackie zebrało się niedaleko Radzynia. Skoro
więc jedni po drugich gońcy z tąż wiadomością przybiegali, Jagiełło szesnaście
hufców wyborowej jazdy pod chorągwiami przeciwko nim wysyła; za pierwszem
dostrzeżeniem ich przez nieprzyjaciół, krzyżacy nagłym strachem zdjęci,
opuściwszy obóz poszli w rozsypkę; lecąc tłumnie kęędy ich oczy niosły, w
największym popłochu pędzili do Radzynia, jazda królewska ścigając
pierzchających, wielu s tylnej straży pozabijała, innych mury radzyńskie ukryły.
Otrzymawszy to zwycięztwo przez dowódzców, król przeniósł obóz pod Toruń, (3)
przedniejsze, najbogatsze i najpiękniejsze miasto w całych Prusiech, położone na
prawym brzegu rzeki Wisły. W pierwszem natarciu przedmieście spalono, roskoszne
posiadłości mieszczan, razem z ogrodami winnemi poszły w perzynę, lecz ponieważ
w samym Toruniu za-
------------------------------------
(1) Długosz nazywa go Pawłem Wężykiem Niemcom. Ob. tamże.
(2) Król wyruszył s pod Kowala 1 września, tamże.
(3) Dnia 5 września. Długosz ks. 11, str. 464.
485
razą morowa grasowała, nie zdało się dłużej pod tem miastem jak trzy dni
zabawić, aby taż choroba miedzy wojsko nie wpadła. Udał się więc król stamtąd do
zamku Lubicza w większej części przez krzyżaków zburzonego i opuszczonego, aby
go Polacy nie opanowali; (1) zatoczywszy potem obóz pod Chełmno, jazdę, której
liczba w wojsku jego przemagała, wysłał Prusy wszerz i wzdłuż pustoszyć. Cały
kraj płonął straszliwemi pożogami, ognie wszędzie roznosiły zniszczenie i upadek
wiejskich budowli, ogromne łupy w ludziach, trzodach i dostatkach, które
żołnierz uwieść zdołał, na nieprzyjacielu zdobyte, całe wojsko wzbogaciły. Temi
nieszczęściami krzyżacy znękani i gdy postrzegli, że przyrzeczone od Zygmunta i
z Niemiec posiłki nie przychodzą, że płonnemi nadziejami są łudzeni, że upadek
całego kraju był nieuchronny, skoro potężny król s tak wielkiem wojskiem dłużej
w Prusiech gościć będzie; posłów, do Władysława obozującego ze wszystkiemi
siłami swojemi nad jeziorem Melno, mianowicie, biskupa pomezańskiego s
przedniejszymi komturami zakonu, do obozu wyprawiają. Ci, uznawszy się być
zwyciężonymi błagali pokornie i ze łzami, aby król żelazo pohamował i rozlew
krwi chrześcijańskiej wstrzymał, żądali nakoniec pokoju wieczystego pod pewnemi
warunkami. Władysław wzruszony prośbami posłów, i, ponieważ jesień
---------------------------
(1) S pod Lubicza wyruszył król 9 września, tamże.
486
chyliła się już ku zimie, ponieważ Aleksander-Witołd już kilkakrotnie u króla
żądał, aby mu dozwolił wrócić do Litwy, ponieważ niezawodnie byłby odciągnął,
jeśliby pokój nie stanął, wyznacza óśmiu najpierwszych urzędników koronnych, aby
s tyluż pełnomocnikami krzyżackimi układy załatwili; biskup warmiński, który
później nadjechał, przyłączony został do ich grona. Od wschodu aż do zachodu
słońca roztrząsano i spierano się o rozmaite warunki i zasady przymierza,
nakoniec zawarto pokój w dniu poświęconym na przeniesienie świętych szczątków
Stanisława Szczepanowskiego, i z obiedwóch stron zapisami utwierdzono. (1)
--------------------------------
(1) Tak ukończona została wojna, która, toczył s Polakami już nowy mistrz
krzyżacki Paweł v. Russdprf, gdyż Michał Küchmeister v. Sternberg, wiekiem,
chorobą i nieszczęściami skołatany, rządy, które ośm lat i dwa miesiące
piastował, (od 9 stycznia 1414 do 10 marca 1422) dobrowolnie w ręce zakonu
złożył; ostatnich dni życia aż do 20 grudnia 1424 r., na komturstwie gdańskiem
dokończył; zwłoki jego złożono w grobach w. mistrzów na zamku malborgskim.
(Voigt t. 7, str. 402.) Paweł Russdorf zwycieztwami Jagiełły zniewolony, musiał
nakoniec zawrzeć przymierze na zgodniejszych ze słusznością warunkach.
Dziejopisowie pruscy, w upokorzeniu dumy narodowej, zarzucają mu, że
potwierdzając układy
o pokój, okrył i siebie i zakon niezmytą hańbą. (Voigt tamie str. 449 i Gesch.
Marienburgs str. 326) Przywodzimy tu w treści całą tę ważną umowę, która
jakkolwiek dogodna, nie domierzyła jednak zupełnej sprawiedliwości ani dla
korony, ani dla Litwy. Wyznaczeni z obiedwóch stron pełnomocnicy zebrali się w
obozie królewskim, nad ujściem rzeki Osy do jeziora Melna, między Radzyniem i
Rogoźnem. Władysław Jagiełło kazał dla nich rozbić wspaniały
487
namiot szkarłatny, dar Hermnna hrabi cylijskiego. (Długosz ks. 11, str, 465) Od
poranku do późnej nory dnia 27 września, Jan s Tarnowa krakowski, Sędziwoj z
Ostroroga poznański, Mikołaj z Michałowa sandomierski, Mikołaj z Oporowa
łęczycki wojewodowie, Zbigniew z Brzezia marszałek koronny, Giedygold rycerz
litewski, Mikołaj Sępiński starosta łukowski; Jan Abezier warmiński, Gerhard
Stolpniann pornezański, biskupi; Wallrabe v. Hünsbach marszałek inflancki,
Henryk v. Hołd elblągski, Marcin v. der Kemnate toruński, komturowie; Jan v.
Czippelin, Jan v. Logendorf, Mikołaj v. Schillingsdorf rycerze, roztrząsali
obustronne spory i zgodzili się na następne zasady wieczystego pokoju: 1) Między
królestwem polskiem, Litwą, Rusią, Żmudzią i Mazowszem, między Prusami,
Inflantami, i posiadłościami zakonu w Niemczech, trwać będzie wieczny pokój i
zgoda. Wszystkie przeszłe zatargi pójdą w niepamięć i pokryte zostaną wiecznem
milczeniem. 2) Dobra kościołów gnieźnieńskiego, poznańskiego, kujawskiego i
płockiego, leżące w krajach zakonu, zachowają zupełną niezależność i prawa
swoje, tak, iż żadne nowe zwyczaje ani podatki obciążać ich nie będą mogły. 3)
Ziemia nieszawska z włościami Orłów, Murzynów, i Nowa-wieś, s posadą zamku
nieszawskiego, który do dnia 24 czerwca przyszłego 1423 roku całkowicie
zniesiony być powinien, s połową przewozu toruńskiego, połową koryta Wisły,
zaczynając od ujścia Drwęcy do tej rzeki i w dół aż do dawnych granic ziem
pomorskiej i bydgoskiej, nic na siebie ani następców swoich niewyłączając, zakon
na wieczne czasy i nieodzownie ustępuje koronie polskiej. 4) W czasie umówionym
wyprawią obie strony rady swoję z dostatecznem umocowaniem, dla rozgraniczenia
się między koroną polską i Nową-marchją, tudzież ziemiami pomorską, chełmińską i
michałowską; przy czem zastrzega się to mianowicie, aby most na rzeczce Drawie,
niedaleko Chodzieżą nie był znoszony. 5) Mazowsze pozostanie w dawnych
utwierdzonych granicach, gdzieby zaś te były wątpliwe, rady obudwóch krajów
zjechawszy na miejsce i wejrzawszy w zapisy, ostatecznie rzecz rozstrzygną. 6)
Ziemie żmudzka i sudawska (porówn. Narbutta t. 2, str. 516) mają pozostać w
posiadaniu korony polskiej i w; księstwa litewskiego w następnym obrębie:
poczynając od granicy mazowieckiej, rzeki Ełku
488
i Kamiennego-brodu w prostym kierunku aż do jeziora Rokgort, którego jedna
połowa do Litwy, druga do zakonu ma należeć; od tego jeziora podobnież w prostym
kierunku do wsi Prejwiszki, stamtąd do Mejruniszek, z Mejruniszek prosto do
jeziora Dwystycza, które całkowicie będzie własnością zakonu; od tego ostatniego
jeziora do wierzchu rzekt Lepuny, postępując zaś jej biegiem aż do miejsca,
gdzie wpada do rzeki Szyrowinty, oraz trzymając się koryta tej ostatniej aż do
jej ujścia do Szeszupy i dalej idąc prosto przez puszczę do Niemna naprzeciw
rzeki Świętej, gdzie ta łączy się z Niemnem. Wziąwszy się zaś w wierzch rzeki
Świętej na dwie mile, zostawiwszy ją, udać się w najprostszym kierunku przez
puszczę aż do rzeki Jura; odstępując od Niemna, który zostanie o dwie mile po
lewej ręce, posunąć się w górę Jury na milę i tę. rzekę podobnież opuścić, a
udać się prosto przez puszczę, w odległości od Niemna i Russy, tudzież od
jeziora Happ i zamku memelskiego, zwanego po żmudzku Kłajpeda, zawsze po lewej
ręce na trzy mile. Dalej iść prosto aż do brzegu morza słonego. Takie mają być
granice między Żmudzią i Prusami. (Do objaśnienia rzeczonych granic posługują
pisma ogłoszone przez Ign, Daniłowicza i M. książęcia Oboleńskiego w Metryce
poselskiej (Liber legationum) Zygmunta Augusta. Moskwa 1843, t. 1, str. 6 — 20.)
5) Między Inflantami, Żmudzią, Litwą i Rusią granice poczynać należy od ujścia
rzeki zwanej święta Aa, do morza, prowadzić je atoli należy nie w tych obrębach,
jakie miały za czasu dzierżenia Żmudzi przez zakon, ale jak się zdawna w sobie
miały między Inflantami z jednej a Żmudzią, Litwą i Rusią z drugiej strony, 6)
Kupcy obudwóch państw bez żadnej przeszkody lądem i wodą przemysł swój prowadzić
będą mieli prawo. 7) Król polski i w. książe litewski żadnych nowych ceł i
poborów od składu towarów wymagać nie mogą, dawne utrzymują się w swej mocy. 8 )
Domiar sprawiedliwości dla wierzycieli i pomoc w odzyskaniu długów zapewnia się
wzajemnie dla poddanych stron obiedwóch. 9) Przechód włościan z jednego kraju do
drugiego, bez zadosyć uczynienia właścicielom ziemskim, jest wzbroniony, w
zdarzonym przypadku pomoc urzędowa zapewnia się dla stron obiedwóch 10)
Złodziejów, podpalaczów i innych winowajców ścigać, nawet za granicami kraju
swojego, wolno, i owszem zastrzega się wzajemna po-
489
moc w ich ujęciu i wydaniu. 11) Obiedwie strony przyrzekają, nie dawać w
ziemiach swoich przytułku zdrajcom, lub wichrzycielom bezpieczeństwa
pospolitego, również zewnętrznym nieprzyjaciołom kraju, najmniejsza pomoc
dostarczana być nie ma. 12) Wszystkie przywileje, zapisy przymierza,
zobowiązania się i listy dawne, jakie zakon posiada na obręb nieszawski, na
włości Orłów, Murzynów i Nową-wieś, niemniej umowę wieczystego pokoju zawartą w
Toruniu, obadwa wyroki polubowne cesarza Zygmunta w Budzie i Wrocławiu
ogłoszone, listy oryginalne od króla i w. książęcia Witołda, lub od kogokolwiek
otrzymane na ziemie żmudzką, sudawską i inflancką, królowi polskiemu nazad
powrocone będą, wszystkie zaś inne, jakąkolwiek powagą czy duchowną, czy świecką
stwierdzone, a niniejszej umowie w całości, lub w części przeciwne, ogłaszają
się za zniesione, żadne, nieważne i na zawsze za takie poczytane być mają.. 13)
Jeńców w ciągu tej wojny j rozejmu wziętych, obie strony uwolnią. 14) Dawne
przewozy pod. Złotoryją, Solcem i Fordonein będą dla podróżnych, pieszych,
konnych i dla ich wozów swobodne. 15) Wychodźcy mogą z obudwu krajów z
własnością swoją bez przeszkody powrócić. 16) Zabory w ruchomościach z obiedwóch
stron dokonane, wzajemnie pooddawać należy. 17) Sprzymierzeńcy tak króla
polskiego jak zakonu; s powodu udzielonej lub udzielić się mającej w ciągu wojny
pomocy, wzajemnie prześladowani być nie powinni. 18) Ziemie pomorska, chełmińska
i michałowska zostaną w posiadaniu zakonu, wyrok legatów stolicy apostolskiej na
rzecz króla polskiego ogłoszony, wszelką moc obowiązującą traci. 19) Wszystkim
krzyżakom, którzy, śluby zakonne złamawszy, schronili się do Polski, Litwy lub.
Mazowsza, wolno udać się gdzie zażądają, nadal zaś odstępcy zakonu, przytułku w
tych państwach nie znajdą. 20) Jeżeli strony obmyślą, jakie nowe, wzajemnie
dogodne warunki, te do niniejszej umowy włączone być mogą. 21) W razie najazdu
jakichkolwiek, mieszkańców pruskich, przez poddanych korony polskiej, jeśliby
starosta lub dzierżawca królewski sprawiedliwości nad. winnymi odmówił, ma być
natychmiast z urzędu zrzucony, a również i komtur miejsce straci, jeśli
podobnegoż winowajcy pruskiego nie ukarze. 22) Szkody dobrom kościelnym w ciągu
ostatniej wojny z obu stron wyrządzone oddają się zapomnieniu i duchowni, nikogo
po-
490
ciągać o to do prawa nie będą mogli, 23) Poborcę przewozu pod Toruniem, starosta
królewski, lub komu to zlecone będzie, spoinie s komturem toruńskim ustanowią,
dochód co niedziela po równej części, starosta i komtur od niego przyjmą. 24)
Jeśliby którakolwiek strona wbrew niniejszej umowie wojnę rozpocząć chciała,
wówczas poddani, hołdownicy miasta i ziemianie, mogą odmówić jej posłuszeństwa i
za to żadnej karze ani prześladowaniu ulegać nie powinni. Ten warunek przez
królów polskich i przez mistrzów krzyżackich najświęciej ma być dochowany. 25)
Skoroby jakie zatargi, krzywdy lub nieporozumienia wynikły. i strona obźałowana
o nichby obwieściła, natychmiast mają zjechać się na umówione miejsce wyznaczeni
urzędnicy i spory rozstrzygnąć. 26) Umarzają się mocą niniejszego nazawsze,
wszystkie nadwerężenia rozejmów, pokoju, przymierza, zobowiązań się i
jakichkolwiek umów, niemniej nawzajem uwalniają się rycerze, miasta, zgoła
wszyscy poddani, od złożonego hołdu w zajętych podczas wojny krajach. 27 )
Przyrzekamy, iż powyższe warunki król polski, wielki książe litewski i mistrz
zakonu na wieczne czasy zachowają, dla nieodzownego zaś ich potwierdzenia,
naznacza się dzień zjazdu pełnomocnikom stron obiedwóch w Gniewkowie dnia 2
listopada. (Ob. tę umowę ze strony polskiej u Dogiela t 4, str. 110, ze strony
krzyżackiej u Raczyńskiego str. 285. Data: ipso die sancti Stanislai pontificis
gloriosissimi, wprowadziła w błąd Napierskiego (Index t 1, str. 220). rozumiał
bowiem, ze pokój był zawarty 8 maja, ale i sama kolej wypadków i wyraźne
oznaczenie w Długoszu: in die translationis S. Stanislai, (ks. 11, str. 465)
przekonywają, ze układy odbyły się dnia 27 września. Dla podania powyższej
treści używaliśmy obudwóch exemplarzy, poprawiając i uzupełniając jeden drugim.
U Dogiela między świadkami, oprócz znakomitszych Polaków, znajdujemy
wymienionych wielu książąt krwi, tudzież wielu panów i urzędników litewskich i
ruskich.
KONIEC TOMU PIERWSZEGO.
491