Archiwum Gazety Wyborczej; Kłody pod nogi Lebiedzia












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 199, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1996/08/27, dział
ŚWIAT, str. 5
Andrzej Łomanowski, Moskwa
CZECZENIA
Kłody pod nogi Lebiedzia
Czeczeńscy prorosyjscy politycy usiłują zdezawuować wysiłki generała
Lebiedzia i negocjacje prowadzone przez niego z partyzantami.
Debaty nad rozwiązaniem czeczeńskiego konfliktu przeniosły się znów do
Moskwy. Do rosyjskiej stolicy wrócił Aleksander Lebiedź, a za nim przyjechał
prawie cały prorosyjski rząd Czeczenii. Przyleciał
nawet sekretarz prasowy gabinetu.
W projektach politycznego uregulowania konfliktu nie ma miejsca na obecny
rząd Doku Zawgajewa. W dodatku partyzanci - uważający ich za zdrajców - prowadzą
w całej republice planowy "odłów" ministrów, wiceministrów i pracowników aparatu
prorosyjskiego rządu. Złapano już kilkunastu.
Zawgajew musiał zdobyć na Kremlu jakieś poparcie, bowiem propozycja Lebiedzia
podpisania politycznego układu kończącego wojnę została w Moskwie przyjęta
chłodno. Prezydent Jelcyn odmawiał spotkania się ze swym pełnomocnikiem ds.
Czeczenii (w końcu zgodził się przyjąć go
dzisiaj), a w czeczeńskich górach rosyjski dowódca Tichomirow nie chce rozmawiać
z szefem sztabu partyzantów.
Zamiast tego Lebiedź odbył długą rozmowę z premierem Czernomyrdinem, z której
na razie nic nie wynikło. Współpracownicy generała twierdzą , że nawet
przygotowywano na niego zamach w Czeczenii. Część
mediów utrzymuje, że aż trzy "ośrodki decyzyjne" naraz usiłowały zastrzelić
generała. Nikt jednak nie uściśla kto. Podczas publicznych wystąpień widać, że
Lebiedzia otacza bardzo silna ochrona.
Informacje o przygotowaniach do zamachu na generała podczas rozmów pokojowych
partyzanci przyjęli z dużym zdziwieniem. Nie znaleźli żadnego ich potwierdzenia.
Tak jak i większości rosyjskich informacji o ostrzeliwaniu rosyjskich wojsk w
Czeczenii. - Nie udało nam się znaleźć ani jednego
ze wskazanych przez rosyjską stronę stanowisk, z jakich miano prowadzić ogień -
powiedział przedstawiciel czeczeńskiego sztabu. Partyzanci zaproponowali nawet
utworzenie wspólnego oddziału "szybkiego reagowania" do wyłapywania "dzikich"
snajperów.
Mimo wszystko rosyjskie wojska powoli opuszczają Czeczenię. Wycofały się już z dwóch górskich rejonów
republiki. Wstrzymano jednak wymarsz z Groznego. Oficjalnym powodem jest
rozbrojenie w sobotę przez partyzantów oddziału rosyjskiego MSW. Rosyjscy
generałowie oświadczyli, że żołnierze wycofają się z miasta, dopiero gdy
odzyskają broń.
* Wieczorem rosyjska TV podała, że prokuratura przesłucha rosyjskiego dowódcę
w Czeczenii gen. Konstantina Pulikowskiego w
sprawie zdobycia Groznego przez partyzantów 6 sierpnia br.
[Hasła: Rosja; Rosja - Czeczenia; wojska rosyjskie, pobyt; Lebiedź
Aleksander]

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]