r
Wzięła tedy
Jahel gwóźdź i
wbiła go
młotem w
skronie
Sysara.
Ks.
Sędziów
4, 21.
Jahel
i
Sysara.
tajemy
na progu nowej,
doniosłej epoki. Świeżość
powiewa poprzez kraje
i dzieje Izraelowe. Jozue
nie
naznaczył następcy swego, a lud, pozbawiony
wodza,
jak
to Mojżesz już
dawno był przewidział,
zamienił służbę Boga prawdziwego
na bałwochwalstwo po
gańskie. Dla tego ukazuje się znowu karząca rózga Boża.
„Ponieważ
zawarliście przyjaźń
z bałwochwalcami, staną się
oni wrogami waszymi.** I tak
popadł Izrael w niewolę Moa
bitów,
Madianitów i Filistynów, aż się nawrócił
i Opatrzności
spodobało
się
zbudzić w
nim mężów, którzy narodowi swemu
wywalczyli
spokój
i wolność. Otóż ci mężowie pozostali po
tem aż do końca życia jako
sędziowie
wodzami narodu, a imie
niem
tych potężnych i
mocarnych bohaterów złączone ocalały
nadzieje
Izraela
i przetrwały boje i zaburzenia owej wielkiej
w
swej doniosłości
epoki sędziowskiej.
Działo
się to
mniej więcej w czasie, w
którym prorokini
Debora
rządziła ludem wybranym.
Znowu ściągnął był Izrael
na
siebie gniew
Najwyższego
i jęczał pod ciężkiem jarzmem
Jabina, króla Asoru, i hetmana jego Sysary. Nie mogła przebo
leć
tego Debora. Posłała tedy do Baraka, syna Abinoama, gońce
z następującym
rozkazem: „Rozkazuje ci Pan
i Bóg Izraela:
idź
a wiedź
wojsko na górę Tabor, a weźmiesz ze sobą dzie
sięć
tysięcy
rycerzy z pokolenia Ńeftali i Zabulon, albowiem
w
Twoją moc oddam hetmana Sysarę i
całe jego wojsko.** Barak
gotów był rozkaz wypełnić pod warunkiem, że prorokini
pójdzie
z nim.
Lecz
Debora
odparła: „Ja
pójdę wprawdzie
z tobą, ale zwycięstwa nie przypiszę tobie, ponieważ z ręki
niewiasty polegnie Sysara.**
Tak więc wyruszyli
z dziesięciu
tysiącami
walecznych mężów w cichą
dolinę, w której Kison
jasne
toczy
wody.
Na pierwszą
wieść o tern pospieszył przeciw nim Sysara,
zabierając dziewięćset wozów i całe swe wojsko, atoli Pan
poraził
Sysarę
i wojowników jego straszną trwogą, tak iż
pierzchli
w
dzikim
popłochu. Pobity na głowę
i opuszczony
od wszystkich,
schronił się Sysara w ucieczce do domu Habera
Cynejczyka,
a
Jahel, Habera żona, udzieliła mu
posiłku
i przy
tułku. Kiedy zaś snem zmorzony legł na ziemi,
weszła po cichu
do namiotu, a
przyłożywszy mu do skroni ostry gwóźdź,
uśmierciła od
razu tego, który był postrachem Izraela.
Gdy tedy nadeszli Barak
i Debora i zobaczyli martwego
na ziemi
wodza strasznego, wielbili
Jehowę sercem przepełnio-
nem radością tak, iż wziemi Kananejskiej uwolnionej od jarzma
brzmiała
rozgłośnie ich pieśń zwycięska: „Oto tak, o Panie,
niechaj
zginą
wszystkie twoje wrogi. Którzy
Cię zaś umiło
wali, jako słońce, gdy od rana nowym blaskiem zaświta
na
niebie,
tak niechaj świecąl**