KURIER
KURIER CODZIENNY
18
27-29 lutego 2004 r.
Nawiâzujâc do omawia-
nej w poprzednim
odcinku publikacji
w “The New Yorker”,
ujmujâcej z wielu stron
nakrÅcany wtedy (wrze-
sieº 2003) film Gibsona
“The Passion of the
Christ”, poniÒej poda-
jemy dalsze waÒniejsze
teksty i myÀli tej publi-
kacji, które obrazujâ
trudnoÀci i atmosferÅ
wokóû tego monumen-
talnego dzieûa. Autor
publikacji pisze, Òe film
Gibsona powstaû na tle
jego wizji Àwiata, gdzie
historia ludzkoÀci jest
wynikiem wielkiej walki
pomiÅdzy absolutnym
dobrem (Bóg), a po-
wszechnym zûem
(szatan). Gibson wierzy
zarówno w istnienie
Boga, jak i w istnienie
szatana. Na tle tej walki
staje siÅ zrozumiaûym
zamierzony charakter
i cel filmu.
Ewolucja
w Òyciu duchowym
u podstaw filmu Gibsona
Dojrzewanie myÀli o stworzeniu
filmu “The Passion of the Christ”,
zwiâzane byûo ÀciÀle z ewolucjâ w Òy-
ciu duchowym Gibsona. Autor publi-
kacji w “New
Yorker” nawiâ-
zuje najpierw do
zmian w KoÀciele
Katolickim, które
go zmiany podzie-
liûy katolików na
tych, którzy ak-
ceptowali te zmia-
ny, oraz tych, któ-
rzy ich nie przy-
jmowali, uwaÒa-
jâc Sobór Waty-
kaºski II za od-
stÅpstwo od wiary
Chrystusowej.
“Niektórzy w
zmianach - pisze
autor - widzieli spi-
sek komunistyczny,
inni widzieli dziaûa-
nie masonerii, inni
w obydwu widzieli
rÅce Òydowskie, a
we wszystkim -
dziaûanie szatana.
Ojciec twórcy
filmu, Hutton Gib-
son - czytamy dalej
- naleÒaû do tych
katolików, którzy
czuli siÅ wyobco-
wani ze swego Ko-
Àcioûa, trzymajâc
siÅ katolicyzmu tra-
dycyjnego. Z bie-
giem lat Hutton u-
twierdzaû siÅ
w
przekonaniu, Òe w
Àwiecie istnieje taj-
ny spisek. W wy-
wiadzie dla “Ti-
mes” oÀwiadczyû,
Òe “Sobór Waty-
kaºski II byû ma-
soºskim spiskiem,
popieranym i kiero-
wanym przez Ïy-
dów”, a Holocaust
byû tragediâ, ale li-
czba jego ofiar zo-
staûa grubo zawy-
Òona. Jego zda-
niem, Holocaust
zostaû uÒyty prze-
ciwko takim insty-
tucjom jak KoÀcióû
Katolicki”.
ÃwiadomoÀå i
Òycie religijne Huttona Gibsona miaûy
duÒy wpûyw na jego syna, Mela Gibso-
na, który zdecydowanie odcina siÅ od
katolicyzmu liberalnego, “zreformowa-
nego”. Jak pisze dalej New Yorker, Mel
Gibson przed odkryciem swego talentu
aktorskiego, chwilowo myÀlaû, aby zo-
staå ksiÅdzem. Grajâc nastÅpnie w fil-
mach “Mad Max”, “Gallipoli”,
“The Year of Living Dangerously”,
staû siÅ szybko gwiazdâ filmowâ. W
1980 r. oÒeniû siÅ z pielÅgniarkâ denty-
stycznâ, Robyn Moore, Australijkâ, z
którâ ma siedmioro dzieci”.
W wywiadzie dla “New Yorker”
Gibson zwierzyû siÅ, Òe nigdy nie wâtpiû
w istnienie Boga, ale kiedy jego ojciec
walczyû (was wrestling) ze “zreformo-
wanym” KoÀcioûem, a jego talent ak-
torski zaprowadziû go do Hollywoodu,
on oddaliû siÅ od wiary. Sukces aktorski
przyniósû mu sûawÅ i wiÅcej pieniÅdzy
niÒ mógû zamarzyå. Zdobyû teÒ nagrodÅ
Oscara”. Ale to go wcale nie uszczÅÀli-
wiûo. Przeciwnie, poczuû siÅ w tym
wszystkim bardzo Île.
W poûowie lat 30 swego Òycia, Gib-
son znalazû siÅ w ogromnej rozterce.
“Nie lubiÅ byå na szczytach. Kiedy
znajdziesz siÅ tam, gdzie nie chcesz Òyå
- mówiû Gibson - ale teÒ nie chcesz je-
szcze umieraå, taka sytuacja jest nie-
zmiernie ciÅÒka, bolesna. Wtedy zwró-
ciûem siÅ do Chrystusa, aby w Jego MÅ-
ce i ranach znaleÎå uleczenie moich ran.
Wtedy teÒ zrodziûa siÅ myÀl, aby stwo-
rzyå film o MÅce Chrystusa. MyÀl ta do-
jrzewaûa przez 12 lat”.
W powrocie do Boga
odnalazû siebie
Mel Gibson naleÒy do ludzi, któ-
rzy tak dûugo szukajâ sensu Òycia, aÒ
go znajdâ. A kiedy dojdâ do prawdy,
jaki jest sens naszego istnienia na zie-
mi, uzyskujâ wewnÅtrznâ radosnâ
stabilizacjÅ - przestajâ siÅ szarpaå, a
koncentrujâ siÅ na dziaûaniu, które u-
znajâ za potrzebne. Czujâ siÅ tak, jak
czûowiek walczâcy z falami morza, po
rozbiciu siÅ statku, kiedy dopûynie do
bezpiecznego lâdu.
Takie okresy w Òyciu, bardziej lub
mniej dramatycznie, przechodzi wiÅk-
szoÀå ludzi. Szukajâcy sensu Òycia od-
najdujâ siebie i swoje miejsce w Bogu.
Ale dopóki nie rozwiâÒâ zagadki sensu
ludzkiego Òycia, czujâ siÅ zagubieni,
niespokojni.
Do Gibsona moÒnaby zastosowaå
sûowa Àw. Augustyna, który - po latach
poszukiwaº sensu Òycia - znalazû go w
Bogu, wypowiadajâc znane sûowa:
“Niespokojne jest serce ludzkie, dopó-
ki nie spocznie w Tobie, Panie”.
Ale jak rozbitek na morzu musi
mieå odpowiedniâ kondycjÅ fizycznâ i
chÅå ratowania siÅ, tak i czûowiek w roz-
terce duchowej odnajdzie Boga, jeÀli nie
jest wykolejony moralnie. Jak zdrowie
fizyczne jest warunkiem przetrwania
nawet ciÅÒkiego obozu, tak pewien po-
ziom moralny jest konieczny do odnale-
zienia Boga i znalezienia w Nim nieza-
chwianego radosnego pokoju. Chrystus
wyraziû to w sûowach: “Bûogosûawieni
czystego serca, albowiem oni Boga o-
glâdaå bÅdâ”. Ludzie prawi odczuwajâ
obecnoÀå Boga bardzo wyraÎnie, a to
jest Îródûem wewnÅtrznego pokoju.
Gibson przeÒywaû pewien kryzys
religijny, ale miaû do czego wróciå.
“ Wróciû do wiary z
gorliwoÀciâ nawró-
conego grzesznika -
pisze New Yorker -
a byûa to wiara jego
dzieciºstwa, wiara
jego ojca”. Cieka-
wa jest uwaga Gib-
sona, Òe na poczât-
ku swego powrotu
do Òywego kontak-
tu z Panem Bogiem
z trudem przycho-
dziûo mu zachowa-
nie wymagaº kato-
licyzmu tradycyjne-
go. Podczas krÅce-
nia filmu w Rzymie
Gibson uczÅszczaû
na mszÅ trydenckâ
(ûaciºskâ) kaÒdego
dnia. W tym celu
sprowadziû ksiÅdza
z Kanady, który byû
wyÀwiÅcony przed
Soborem i umiaû
odprawiaå mszÅ try-
denckâ. A kiedy ten
kapûan musiaû po-
wróciå do Kanady,
Gibson znalazû w
Anglii kapûana o
podobnych kwalifi-
kacjach, który zgo-
dziû siÅ towarzyszyå
mu i sûuÒyå posûu-
gami religijnymi w
stylu katolicyzmu
tradycyjnego. Po
powrocie do Kali-
fornii najpierw u-
czÅszczaû do trady-
cyjnego koÀcioûa,
odalonego nieco od
jego domu, a póÎ-
niej zbudowaû kap-
licÅ-koÀcióûek pod
wezwaniem ÃwiÅtej
Rodziny, gdzie
wszystkie naboÒeº-
stwa odprawiane
byûy po staremu.
Pod wpûywem
powrotu do praktyk
religijnych zdrowe-
go katolicyzmu -
podkreÀla new Yor-
ker - Gibson wi-
dziaû coraz wyraÎ-
niej, Òe w Àwiecie ludzkiego ducha, lu-
dzkich przekonaº, dziaûajâ siûy zmierza-
jâce do zniszczenia chrzeÀcijaºstwa, do
zniszczenia wartoÀci ludzkich, i Òe on
nie moÒe staå w tym bezczynny. Gibson
czuû jakiÀ wewnÅtrzny nakaz, Òe musi
stworzyå taki film, który ukaÒe ludziom
R
R
R
R
oo
oo
bb
bb
ii
ii
¹¹
¹¹
w
w
w
w
ss
ss
zz
zz
yy
yy
ss
ss
tt
tt
kk
kk
oo
oo
,,
,,
aa
aa
bb
bb
yy
yy
nn
nn
aa
aa
ss
ss
oo
oo
ss
ss
zz
zz
uu
uu
kk
kk
aa
aa
ææ
ææ
X
X
X
X
VV
VV
II
II
II
II
II
II
KURIER
KURIER CODZIENNY
19
27-29 lutego 2004 r.
siûy zûa, dziaûajâce na ich szkodÅ. Ta ÀwiadomoÀå
byûa dla Gibsona potÅÒnâ inspiracjâ do pokonywa-
nia trudnoÀci, na jakie napotykaû od chiwli uja-
wnienia myÀli o stworzeniu filmu o MÅce Chrystu-
sa.
Komu przeszkadza
film Gibsona?
W rozmowie z przedstawicielem pisma New
Yorker Gibson powiedziaû m.in.: “Projekt fil-
mu zaraz po jego ujawnieniu wywoûaû wielkie
podniecenie i antagonizm. Ujawniony sprzeciw
wobec filmu jest wyrazem duchowej walki, któ-
ra jest niewidoczna, a która ciâgle trwa ponad
ludzkoÀciâ.
Nie zdawaûem sobie przedtem sprawy, Òe mam
do czynienia aÒ z takâ zûoÀliwoÀciâ - powiedziaû
Gibson pod adresem krytyków filmu. - Ataki prze-
ciwko filmowi rozpoczÅûy siÅ bardzo wczeÀnie.
Skoro tylko ujawniûem plan nagrania tego filmu, o-
kazaûo siÅ, Òe jest to przedsiÅwziÅcie niebezpie-
czne. Przy okazji mojego filmu ujawniûa siÅ wielka
niechÅå do chrzeÀcijaºstwa. OkreÀlone Àrodowiska
nie chcâ, aby taki film powstaû. Ãrodowiska te nie
starajâ siÅ nawet ukryå swoich krÅtych (vicious)
dróg”.
W dalszych sûowach Gibson stara siÅ wyraziå
swoje widzenie i interpretacjÅ trudnoÀci zwiâza-
nych z nagrywaniem filmu o Chrystusie. Nawiâzu-
jâc do walki pomiÅdzy siûami zûa i dobra, Gibson
powiedziaû, Òe “my, ludzie jesteÀmy bardzo waÒni
w tej walce. Nie rozumiem tych spraw dogûÅbnie,
bo ciâgle obracamy siÅ wokóû paradoksów. Z je-
dnej strony jesteÀmy postrzegani jako ludzie wy-
brakowani, czÅsto nierozumni, przegrani. A ró-
wnoczeÀnie jesteÀmy wezwani do boskoÀci, do te-
go, aby byå czymÀ wiÅcej niÒ wskazuje nam nasza
natura”. Ukazanie tych przeciwstawnych sobie
rzeczywistoÀci, jakie sobâ reprezentujemy jako lu-
dzie, jest gûównym celem filmu Gibsona. Jest to
realna wizja czûowieka, uwidoczniona przez Chry-
stusa, szczególnie przez Jego MÅkÅ, Ãmierå i
Zmartwychwstanie.
Dalej Gibson stwierdza, Òe wrogoÀå do chrze-
Àcijaºstwa zakorzeniûa siÅ w Òyciu spoûecznym i
politycznym juÒ od lat 60. XX wieku. “Jest to woj-
na kultur - pisze New Yorker - która to wojna uwi-
dacznia siÅ w amerykaºskim stylu Òycia, w me-
diach, w polityce, w religii. W KoÀciele Anglikaº-
skim widaå nawet podziaû wÀród hierarchii w spra-
wie homoseksualizmu. W dyskusjach na temat fil-
mu Gibsona zwrócono uwagÅ, Òe laicyzacja Òycia
powoduje bardzo róÒne jego oceny, i Òe wielu A-
merykanów po prostu nie bÅdzie w stanie dostrzec
w nim prawdziwych wartoÀci religijnych”.
Paranoja zagroÒenia
przez film Gibsona
W zwiâzku z zamiarem pobudowania ko-
Àcioûa, Gibson kupiû 16 akrów ziemi w miejsco-
woÀci zwanej Agoura Hills. Niektórzy sâsiedzi
kupionej przez Gibsona ziemi zaprotestowali w
urzÅdzie “zoning” przeciwko budowie koÀcioûa
przez Gibsona.
Syn jednego z sâsiadów Gibsona posiadûoÀci,
Christopher Noxon, dziennikarz w nowojorskim
“ Times” z 9 marca 2003 r. opublikowaû artykuû,
w którym trzy rzeczy rzucajâ siÅ w oczy:
1 - Òe wiara Gibsona reprezentuje katolicyzm
zakorzeniony w dyktatach papieskiej rady 16 wie-
ku. Jest to katolicyzm popierany przez resztki kato-
lików widzâcych spisek w KoÀciele oraz misty-
ków, monarchistów i niezadowolonych konserwa-
tystów;
2 - Òe ojciec Mela Gibsona reprezentuje wûaÀ-
nie takich katolików;
3 - Òe film Gibsona o ukrzyÒowaniu Chrystusa
bÅdzie sûuÒyû jako narzÅdzie do propagowania ta-
kiego katolicyzmu. Noxon byû raz na mszy w ko-
Àciele zbudowanym przez Gibsona i stwierdziû, Òe
wszystkie obrzÅdy odbyûy siÅ tak, jak on pamiÅta to
z dzieciºstwa.
Artykuû Noxona zwróciû uwagÅ grupy aktywi-
stów koÀcielnych, rzekomych naukowców, oraz
duchownych, którzy tworzâ tak zwanâ spoûecznoÀå
miÅdzywyznaniowâ. Wewnâtrz KoÀcioûa Katolic-
kiego naleÒâ do nich tak zwani katolicy postÅpowi
oraz ich duchowi prekursorzy, którzy powoûujâ siÅ
na Sobór Watykaºski II, uÒywajâc ekumenizmu do
tûumaczenia, jak ma wyglâdaå wspóûÒycie pomiÅ-
dzy chrzeÀcijami a Ïydami. W oparciu o ekume-
nizm opracowano juÒ wytyczne do tûumaczenia
charakteru Ïydów i judaizmu w liturgii, w naucza-
niu, w interpretacji Biblii i w dramatycznym opisie
MÅki Chrystusa. JuÒ w 1988 r. miÅdzywyznaniowy
komitet przy Konferencji Biskupów USA opubli-
kowaû szereg wytycznych, jak tûumaczyå ewange-
liczne opisy MÅki Chrystusa, aby uniknâå negaty-
wnych elementów w przedstawianiu ludu Òydow-
skiego, co w przeszûoÀci miaûo powodowaå niena-
wiÀå do Ïydów. MiÅdzywyznaniowy Komitet pod-
kreÀla bardzo mocno, Òe nieprzestrzeganie ich wy-
tycznych gwaûci zaûoÒenia Soboru Watykaºskiego
II (jakie wytyczne, musi nikt nie wie, bo takich nie
ma - H.W.).
Jak podaje dalej New Yorker, miÅdzywyzna-
niowa spoûecznoÀå wcale nie byûa zachwycona
wiadomoÀciâ, Òe Mel Gibson tworzy film oparty na
Ewangeliach. WiadomoÀå, Òe Ewangelie sâ Îród-
ûem filmu Gibsona, byûa powodem do alarmu. Za-
rzucono Gibsonowi, Òe Ewangelie zawierajâ opisy
wrÅcz niebezpieczne, szczególnie okreÀlajâce role
Ïydów w UkrzyÒowaniu Jezusa.
Walczâcy
z antysemityzmem
przychodzâ “z pomocâ”
Gibsonowi
Grupa katolickich ekumenistów oÀwiadczy-
ûa, Òe “nie moÒna zakûadaå, Òe dosûowne opar-
cie siÅ na tekstach Nowego Testamentu nie bÅ-
dzie szerzeniem antysemityzmu. Od wieków ka-
zania i Pasja odgrywana w oparciu o Nowy Te-
stament wywoûywaûy wÀród chrzeÀcijan niechÅå
i gwaût w stosunku do Ïydów”. W takiej sytua-
cji walczâcy z antysemityzmem wewnâtrz Ko-
Àcioûa Katolickiego i poza KoÀcioûem uradzili
przyjÀå z “pomocâ” Gibsonowi, aby uniknâû
antysemityzmu w swym filmie.
“Po przeczytaniu w “Times” wiadomoÀci o
koÀciele i filmie Gibsona - pisze New Yorker - wio-
dâcy katolicki ekumenista, dr Eugene Fisher, prze-
prowadziû rozmowÅ z dawnym przyjacielem z lat
pracy grupy miÅdzywyznaniowej, Abrahamem
Foxman, szefem Anti-Defamation League, na te-
mat filmu Gibsona. E. Fisher napisaû list do Gibso-
na, Òâdajâc od niego zapewnienia, Òe jego film nie
bÅdzie obciâÒaû Ïydów winâ za bogobójstwo, co
prowadzi do antysemityzmu”. Fisher i Foxman
postanowili powoûaå do Òycia maûâ grupkÅ ludzi,
którzy bÅdâ sûuÒyå Gibsonowi pomocâ, aby stwo-
rzyû film zgodnie z doktrynâ wspóûczesnâ (z jakâ
doktrynâ, musi z takâ, która przekreÀli fakty histo-
ryczne - H.W.).
Grupa powoûana przez walczâcych z antysemi-
tyzmem liczyûa dziewiÅciu czûonków, w wiÅkszo-
Àci naukowców katolickich, którzy podobnie jak
Fisher sâ specjalistami od spraw stosunków pomiÅ-
dzy chrzeÀcijanami a Ïydami. Fisher zaprosiû takÒe
do tej grupy znanego profesora z Boston Universi-
ty, Paula Fredriksena, specjalistÅ w dziedzinie wie-
dzy o Jezusie historycznym jako czûowieku, z po-
miniÅciem Jego BoskoÀci. Jest to dziedzina wiedzy
wzglÅdnie mûoda, gdyÒ powstaûa dwa wieku temu.
Zadaniem Fredriksena miaûo byå podwaÒenie
autorstwa Ewangelii, co postawiûoby Gibsona w
sytuacji niezmiernie trudnej. Znajâc bliÒej to zaga-
dnienie, trzeba powiedzieå, Òe bezczelnoÀå walczâ-
cych z antysemityzmem nie ma granic. Liczâ oni
na nieÀwiadomoÀå mas i na oddziaûywanie przez
kûamliwe media. RzeczywiÀcie, w wieku XIX byûy
próby zaprzeczenia nawet historycznoÀci Jezusa.
To przyczyniûo siÅ tylko do naukowego udokumen-
towania historycznoÀci osoby Jezusa i prawdziwo-
Àci wszystkich opisów zawartych w ksiÅgach No-
wego Testamentu. Jest to niesmaczne odgrzewanie
prymitywnych kûamstw, jak czyniâ to takÒe ze
skrajnâ ewolucjâ.
cdn.
Henryk Wesoûowski