Rozdział dwudziesty piąty
Poczułam gorący oddech na moim policzku i zaraz potem powolne, długie,
wilgotne liźnięcie. To zaskoczyło mnie i postawiło do pozycji siedzącej, gdy
uświadomiłam sobie, że a) leżałam w łóżku i b) musiałam znajdować się w domu
Mencheresa. Tylko on mógłby posiadać ważącego dwieście funtów
Mastifa
, kręcącego się wszędzie, jakby był właścicielem tego domu.
– Nie chcę lizania powiedziałam do łaszącego się gościa, klepiąc go po
ogromnej głowie.
Zignorował to, zamachał ogonem i zaczął czyścić moją rękę. Rozejrzałam się
dookoła rozpoznając bursztynowokremowy pokój, w którym ostatnio
zatrzymałam się z Bonesem. Nie było go, ale z wgniecenia obok mogłam domyślić
się, że nie zbyt długo.
Ponieważ wciąż byłam zakrwawiona i brudna pod pożyczonym ubraniem,
moim pierwszym obowiązkiem było wziąć prysznic. Gdybym mogła, stałabym
godzinami pod tym błogim gorącym strumieniem, ale po wyszorowaniu się
zaczęłam grzebać w poszukiwaniu czegoś innego do ubrania. Mencheres zawsze
miał odpowiednio zaopatrzone pokoje. Po odnalezieniu i ubraniu się opuściłam
sypialnię zaskoczona widokiem światła księżycowego wyciekającego przez jedno z
wielu okien na tym piętrze. Spałam znacznie dłużej niż sądziłam.
– Na dole, Kotek.
Podążyłam za jego głosem na drugie piętro. Znajdował się w granatowym
pomieszczeniu z drewnianymi panelami, gabinecie/saloniku czymś co bogaci
ludzie nazywają dodatkowymi pomieszczeniami, gdyż są rzadko używane.
Również był po prysznicu i ubrany w nowy komplet ubrań. Kolor jego skóry
wyglądał lepiej, co sugerowało niedawne karmienie, ale największą ulgę
przyniosło mi uczucie jego aury. Nie była nieregularna z wyczerpania, tak jak było
wcześniej. Bones jeszcze nie wrócił do pełni sił, ale przynajmniej nie czuł się jakby
miał przekręcić się.
Mencheres był razem z nim, z związanymi w warkocz swoimi kruczo
czarnymi włosami. Nie zaskoczył mnie kolejny Mastif zwinięty w jego nogach.
Oczywiście, nikt nie śmiał powiedzieć mu, że jako Egipcjanin powinien mieć
słabość do kotów.
– Jak tam Cooper? To było moje pierwsze pytanie i błagałam, by nic nie
poszło źle w trakcie jego transformacji...
– Wszytko z nim w porządku, moja droga. Jest bezpieczny w pokoju niżej.
Jedno zmartwienie mniej. Usiadłam obok.
– Jakieś wiadomości o Katie?
– Ian krążył przez kilka godzin i nie znalazł jej jeszcze. Gładził w
zamyśleniu moją rękę. Tate nie był tym zaskoczony. Powiedział jej, by unikała
ludzi i ukryła się póki nie uzna, że sytuacja jest w pełni opanowana.
Brzmiał jakby go cytował. Po raz kolejny zalał mnie gniew, gdy pomyślałam
o wszystkim co zostało jej zrobione. Katie nie powinna być sama i działać według
wojskowych metod. W jej wieku jej największą obawą powinno być czy bawić się
lalkami czy figurkami.
Nie chciałam o to pytać, ale musiałam.
1
200 funtów to ok. 90,71 kilograma :D /GatoEsqueleto
2
Mastif, mastyf – nazwa stosowana dla kilku ras psa z grupy molosów w typie doga, charakteryzujących się
masywną budową ciała. /GatoEsqueleto
♥ Halo…. On już jest martwy od ponad 250 lat ! :D/ ArgusMalinowy
– A Madigan?
Bones nieco stężał.
– Bez zmian.
Druga klęska. Zaczerpnęłam głęboki oddech z odrobiną nadziei.
– Udało się odzyskać jakieś dane z dysków twardych, które wzięliśmy ze
sobą?
Tym razem odpowiedzi udzielił Mencheres.
– Moi ludzi pracują nad tym, ale, jak na razie, nie byli w stanie odzyskać
żadnych danych.
Trzecia porażka. Sfrustrowana wypuściłam powietrze.
– Więc, nie jesteśmy anio krok bliżej dowiedzenia się, kto posiada kopię
zapisków Madigana.
I ta osoba prawdopodobnie wprowadziła czerwony alarm, po dowiedzeniu
się, co zaszło w McClinic. Mówiąc w skrócie, wróciliśmy do punktu wyjścia. Może
nawet kilka kroków wstecz, ponieważ nie mieliśmy pojęcia, czy istnieje więcej
takich tworów jak Katie w innych tajnych bazach.
To jeden z tych dni, w które nie opłaca się wstawać z łóżka.
– Mencheres ma swoją teorię na ten temat.
Jeśli irytacja w jego głosie nie była wystarczającą wskazówką to przerwanie
kojącego masowania mojego ramienia poinformowało mnie, że oczywiście Bones
nie był fanem tego pomysłu.
– Jaką? zapytałam wpatrując się w obsydianowe spojrzenie Mencheresa.
– Wampiry, czy ghoule w stanie Madigana często nic nie pamiętają ze
swojego człowieczeństwa. Niektórzy jednak mogą przypomnieć sobie fragmenty
swojej przeszłości, jeżeli zostaną pobudzeni przez odpowiedni bodziec.
– Bones zasymulował mu piekło swoimi ciosami i nic z niego nie wydusił
odpowiedziałam stanowczo. To nie działa.
Wzruszył elegancko ramionami.
– Nie ten rodzaj stymulacji. Najbardziej skuteczna jest interakcja z
wieloletnim bliskim towarzystwem.
– Czy to znaczy, że Madigan musi spędzić czas ze swoim starym
przyjacielem? Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. To niemożliwe. Jedyny
jego przyjaciel był chory i... Przerwałam w momencie, w którym mnie olśniło,
dlaczego Bonesowi tak nie podobał się ten pomysł.
– Don.
Bones wypluł imię mojego wuja jakby obrzydliwie smakowało.
– Chociaż nie byli przyjaciółmi, Mencheres uważa, że ich związek był dość
długi i jednocześnie dość istotny, aby wywołać wspomnienia.
Nie wiedziałam czy wiecznie będę się wściekać na wuja, ale byłam pewna,
że na pewno nie jestem gotowa, by go wkrótce zobaczyć. Nie wiedziałam czy
kiedykolwiek będę "gotowa", ale nie mieliśmy wyboru.
– Warto spróbować. Powiedziałam w końcu.
Teraz tylko trzeba zobaczyć czy Don wyrazi na to zgodę.
Mencheres pożyczył nam swój helikopter, ponieważ jazda do D.C.
za długo. Po drodze musieliśmy zrobić dwa przystanki, by zatankować i jeszcze
raz poza miastem w strefie obronnej ziemiapowietrze. Nie zgłaszaliśmy wcześniej
zainteresowanym urzędnikom państwowym naszego przybycia. Po pięciu
3
Waszyngton, D.C., formalnie Dystrykt Kolumbii (ang. Washington, D.C. - District of Columbia), potocznie
nazywany Waszyngtonem lub D.C. – założona 16 lipca 1790 stolica Stanów Zjednoczonych. /GatoEsqueleto
godzinach lotu zdecydowaliśmy się przywołać mojego wujka, więc wylądowaliśmy
za domem Tylera znajdującego się przy Macarthur Boulevard
Był środek nocy, lecz światła w apartamencie były zapalone. Tym razem
najpierw zadzwoniliśmy. Tyler nie był zachwycony przywoływaniem ducha o takiej
godzinie, ale po przedstawieniu go Marie Laveau wydawał się bardziej skory do
pomocy. Otworzył drzwi i wyszedł na spotkanie, nie kłopocząc się, by stłumić
ziewnięcie.
– Chodźcie. Chce to mieć za sobą i wrócić do łóżka.
Oczywiście był spodniach od piżamy i zawiązanym szlafroku. Dexter
powitał nas bardziej entuzjastycznie tańcząc dookoła moich nóg i obwąchując
tam, gdzie Mastif Mencheresa mnie wyszorował.
Zauważyłam, że nie ma mojego kota, znowu. Jeden ze współpracowników
Bonesa musiał mieć Helsinga, ponieważ mój kot nie przepadał za życiem w
towarzystwie Dextera. Usiadłam na podłodze przed tablicą Ouija rozłożoną na
jego stoliku.
Podobnie jak większość mieszkańców miejskich, lokum Tylera zostało
zaprojektowane w stylu studio z kuchnią i sypialnią zorganizowaną w niewielkiej
przestrzeni salonu.
– Chciałbym, byś nauczyła się sama to robić powiedział kładąc palec na
planszy. Szkoda, że straciłaś swoje duchowe juju.
W niektóre dni, faktycznie tego żałowałam, ale w większość nie.
– Ostatecznie wszystko ma swój koniec.
Następnie przesuwaliśmy planchettą
po planszy w trakcie, gdy Tyler
nawoływał, a ponieważ nie miałam przy sobie żadnych osobistych rzeczy wuja
musieliśmy odwołać kilka losowych duchów przed Donem materializującym się w
pokoju. Gdy zdał sobie sprawę z tego, kto go wezwał spojrzał z zaskoczeniem.
Dosięgło mnie poczucie winy, gdy strach zastąpił jego zaskoczenie i zaczął
rozglądać się dookoła.
– Nie ma szczątków, nie ma Marie powiedziałam. Tylko my, Don.
Jego forma zachwiała się i rozmyła na brzegach. Czy teraz, gdy wiedział, że
nie mieliśmy niczego, co by go zatrzymało opuści nas?
Wtedy jego postać wyostrzyła się ukazując jego zaczesane włosy i
wyrafinowany, dopasowany garnitur. Supeł wewnątrz mnie poluzował się.
Potrzebowaliśmy jego pomocy, nie chciałam, by zniknął zaraz po zobaczeniu nas.
Wciąż byłam na niego zła, nie wiedziałam jak teraz będzie między nami, ale
wydawało się, że gdyby odszedł brakowałoby mi go.
– Czego chcesz, Cat? zapytał obronnym tonem.
Don nawet nie spojrzał na Bonesa, co było dobrym posunięciem, ponieważ
jego spojrzenie było dosyć lodowate. Zabrałam palce z planszy na rzecz bębnienia
nimi w stolik.
– Madigan spalił swoje dyski twarde, by stały się bezużyteczne i popełnił
samobójstwo, gdy przeniknęliśmy do jego tajnego ośrodka podsumowałam
żwawo. Bones przywrócił go jako ghoula, ale coś poszło nie tak. Ma zupę
jarzynową zamiast mózgu i liczyliśmy, że mógłbyś wyciągnąć z niego jakieś mięso.
Szczęka Tylera opadła po usłyszeniu tych informacji. Pewnie sądził, że
4
MacArthur Boulevard (Washington, D.C.) - jest to droga przechodząca przez Montgomery County, Maryland i
Washington D.C. Droga prowadzi z północnego-zachodu na południowy-wschód z Great Falls Park w Potomac do
Reservoir Road NW w pobliżu Georgetown Reservoir in Washington D.C. Biegnie przez obszar Palisades.
/GatoEsqueleto
5
To ten trójkątny wskaźnik, który jest używany przy planszy Ouija / ArgusMalinowy
chciałam pocieszyć wuja, a zamiast tego ponownie zachowałam się jak suka.
Wyraz twarzy Dona nie zmienił się, chociaż jego postać na chwilę się rozmyła.
– Dlaczego? –zapytał w końcu. Zamknął całą operację tak jak chciałaś, a
teraz jest twoim więźniem. Co jeszcze zostało?
– Zatrzymanie tego, kogo stworzył powiedziałam celowo nie wspominając o
Katie.
Nie chciałam, by Marie dowiedziała się o niej, a ona była jednym z niewielu
ludzi na świecie, którzy mogliby z powodzeniem przesłuchać ducha.
– Ktoś pomagał strzec te miliony informacji Madigana, nie mówiąc już o
pieniądzach. To ktoś z wewnątrz, kto był obeznany w temacie.
Z ostatnim komentarzem pogrzebałam swoją dumę. Gdy żył, potrafił odkryć
wszystko co ściśle tajne, ale był nieświadomy, tego, że Madigan kontynuował
swoje eksperymenty z pełnym błogosławieństwem Wuja Sama. Tymczasem
Madigan wiedział o operacji Dona i nawet nigdy nie został na tym przyłapany, do
jego śmierci. To musiał być cios.
– Jeśli go nie powstrzymamy, to znajdzie kogoś innego, kto zastąpi
Madigana kontynuowałam. Nie możemy do tego dopuścić.
– Co jeśli jest on zbyt wysoki rangą, by go pojmać? zapytał Don.
Głos jaki wydobył z siebie Bones był tak niski i złowieszczy, że wywołał
rezonans jak grzmot pioruna.
– Za coś takiego, nikt nie jest zbyt wysoki rangą.
Don zesztywniał spoglądając na Bonesa przez chwilę, zanim znów zwrócił
się do mnie.
– To nigdy nie był jego kraj, ale jest twój, Cat. Czy naprawdę zamierzasz
zabić tego, kto za tym stoi, bez względu na wszystko, nieważne kim on jest?
Nawet martwy był niezmiennie wierny swojej rodzinnej ojczyźnie, co było
godne podziwu. Gdyby tylko jeszcze był równie lojalny wobec swojej rodziny.
– Prowadziłeś tajną operację, która chroniła amerykańskich obywateli przed
niebezpieczeństwem, o którym nawet nie wiedzieli odpowiedziałam patrząc na
niego wzrokiem ze stali. Ten kto stoi za Madiganem świadomie finansuje
porwania, tortury i śmierć tysięcy Amerykanów. Wszystko to dla nielegalnej
manipulacji genetycznej. To karygodne, ale co gorsza, może to wywołać wojnę,
jeśli informacje wyciekną do niewłaściwych, nieumarłych uszu.
Potem wstałam i podeszłam do niego niemal ze śmiechem stawiając mu
wyzwanie.
– Nadal kochasz swój kraj, Don? Udowodnij to.
Uśmiechnął się. Smutny, znużony i tak zmęczony, że po raz kolejny raz
uderzyło mnie poczucie winy. Ludzie, wampiry i ghoule mogli zaznać odpoczynku
w czasie snu, ale czy duchy też mogły? Ich istnienie to jeden niekończący się
dzień, który bezlitośnie rozciąga się w wieczność.
Nawet jeśli to nie było to, patrząc na Dona sympatia zaczęła przeważać nad
gniewem. Okłamywał mnie, manipulował mną i zezwalał bezwzględnym
biurokratom wykorzystywać moje DNA dla tajnych eksperymentów, to już coś.
Ale Don chronił żołnierzy, którzy pracowali dla niego, nie eksperymentował
na nich i nie zabijał jak Madigan. Po wynalezieniu Bramsa odrzucił niezliczone
miliony ofert farmaceutycznych, odmawiając wypuszczenia leku dla cywilów. Gdy
Madigan chciał, aby zgodził się na hodowlę, Don go zwolnił i trzymał z dala ode
mnie. Wiele lat później, kiedy ujawniłam, że jestem zakochana w wampirze
zdecydował się dołączyć Bonesa do zespołu. Następnie okłamał swoich
przełożonych, co do długości umowy z nim zawartej, wiec mogłam odejść, gdyby
moje życie miało pójść w innym kierunku, nie wspominając o tym ile razy użył
swoich wpływów, gdy wampirze konflikty umieściły mnie po niewłaściwej stronie
prawa.
Jego dobre uczynki może i nie przeważały nad złymi, ale największe
przestępstwa Dona zostały popełnione, gdy był jeszcze błędnie przekonany, że
wszystkie wampiry są złe. Sądzono, że mimo swojej nastoletniości i później wieku
dwudziestu lat, zrobiłam już jakieś okropne rzeczy, co też wywołało kilka
nieporozumień. Przez kolejny rok starałam się to wynagrodzić i robić wszystko po
myśli Dona.
Nawet jeśli nie docenił tego, to nie zasłużył na taki los. Pewnego dnia
odejdę, a on wciąż będzie przykuty między światem do którego nigdy nie wejdzie i
tym, do którego nie może wrócić. Przypadkowo czy nie, to była moja wina,
zbrodnia która przewyższyła jego występki.
Przede wszystkim, Don był rodziną. Wadliwą, niemal całkiem zepsutą, ale
wciąż rodziną. Mogłam nie być w stanie wybaczyć mu dziś, ale w końcu to zrobię.
Rodzina była zbyt cenna, aby odrzucić ją, nawet jeśli nie było szansy na
pojednanie.
Don udowodnił to udzielając wreszcie odpowiedzi.
– Nie próbuj grać na moim patriotyzmie, Cat. Mój kraj jest dla mnie
stracony, ale jeśli to wam jakoś pomoże, to jestem zdecydowany podjąć się tego...
cóż, zabrać się do niego. Zobaczę co da się zrobić.