Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

background image

Antonio Labriola

Ku upamiętnieniu

„Manifestu

komunistycznego”

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2008

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

www.skfm.w.pl

Praca Antonio Labrioli „Ku upamiętnieniu
«Manifestu komunistycznego»” („In memoria del
Manifesto dei comunisti”) została napisana na
przełomie marca i kwietnia 1895 roku i została
opublikowana po raz pierwszy we francuskim
czasopiśmie socjalistycznym „Devenir Social”.

Podstawa niniejszego wydania: Antonio Labriola,
„Szkice o materialistycznym pojmowaniu
dziejów”, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa
1961.

Tłumaczenie z języka włoskiego: Anna
Brzozowska.

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

[Przedmowa]

Zachowuję tu – jak to czytelnik może zobaczyć w zakończeniu niniejszej pracy – datę 7 kwietnia

roku 1895, kiedy ukończyłem pisanie z myślą o jej opublikowaniu po raz pierwszy w języku francuskim,
w czasopiśmie «Devenir Social».

Nie odbiegłem daleko od owej pierwszej redakcji ani w obydwu wydaniach włoskich, jakie

pojawiły się w krótkich odstępach czasu między 10 czerwca a 15 października, ani w dwukrotnych
przedrukach francuskich, które ukazały się w wydawnictwie Giarda i Brière’a.

Wydawcy włoskiemu potrzeba teraz zarówno odbitek tej pracy, jak i innych moich Szkiców o

materializmie historycznym. Zgadzam się na ich przedruk, nie mając możności ani raz jeszcze porządnie
ich przejrzeć, ani dokonać istotnych zmian w ich treści, z wielu przyczyn, a przede wszystkim dlatego, że
według mnie prace tego rodzaju powinny się ukazać w tej postaci, w jakiej pojawiły się po raz pierwszy.

Niniejsze, trzecie wydanie tego wspomnienia stanowi zatem przedruk pierwszego wydania – jeśli

pominiemy nieliczne tylko zmiany w doborze słów i budowie zdań. Czytelnik zechce o tym pamiętać.
Gdy uprzytomni sobie datę pierwszego wydania, łatwo mu będzie zrozumieć sens niektórych aluzyj
historycznych i nie będzie się dziwił, że mówiąc o wieku XIX – mówię „nasz wiek”. Do obecnego
wydania dołączyłem przekład Manifestu

1

, czyniąc zadość życzeniom recenzentów mej pracy, wyrażonym

po ukazaniu się poprzednich wydań. Brak tego cennego uzupełnienia utrudniał – jak się zdaje –
zrozumienie moich wywodów.

Antonio Labriola

Rzym, 9 maja 1902

[Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego”]

Za trzy lata my, socjaliści, będziemy mogli uroczyście święcić nasz jubileusz. Pamiętna data

wydania Manifestu komunistycznego (luty 1848) przypomina nam moment, kiedy zdecydowanie
weszliśmy do historii. Od owej chwili biorą początek wszelkie próby oceny postępów, jakie poczynił
proletariat w ostatnim pięćdziesięcioleciu. Od tej daty zaczyna się nowa era, która rodzi się i rośnie, a
raczej wyzwala się z łona ery obecnej i rozwija się zgodnie z właściwymi jej prawami rozwoju. Proces ten
jest nieunikniony i nieodwracalny, bez względu na to, jakie będą jego późniejsze fazy rozwojowe, których
dziś nie jesteśmy w stanie ściśle przewidzieć. Wszyscy ci spośród nas, którzy pragną posiadać pełną
świadomość działania, będą musieli niejednokrotnie sięgać myślą do przyczyn i pobudek, które złożyły
się na genezę Manifestu w okolicznościach, w jakich się ukazał, a więc w przeddzień rewolucji, która
rozgorzała od Paryża po Wiedeń, od Palermo po Berlin. W ten tylko sposób postępując, będziemy mogli
w układzie społecznym, w jakim żyjemy, znaleźć wytłumaczenie dążenia do socjalizmu, a stwierdziwszy
rację bytu tego dążenia, uświadomić sobie, że faktyczny jego tryumf jest nieunikniony.

Jaka jest zatem najgłębsza treść Manifestu, jego istota, najbardziej charakterystyczne jego cechy?

2

Daremnie szukalibyśmy tego wszystkiego we wskazówkach praktycznych zawartych w

zakończeniu II rozdziału Manifestu jako nadających się do zastosowania w razie zwycięstwa rewolucji
proletariackiej. To samo dotyczy uwag na temat orientacji politycznej i stosunku do innych partyj,
zamieszczonych w rozdziale IV. Wskazówki i uwagi te, jakkolwiek cenne w swoim czasie i w
towarzyszących ich redagowaniu okolicznościach, a szczególnie przydatne do akcji politycznej
prowadzonej przez komunistów niemieckich podczas rewolucji lat 1848-1850, nie posiadają dziś dla nas
takiej wartości praktycznej, abyśmy mogli kierować się nimi we wszystkich momentach działania, w
chwili gdy podjąć należy ważną decyzję. Partie polityczne, które utworzyły się w różnych krajach już po
powstaniu Międzynarodówki w oparciu o proletariat i działały wyraźnie i niedwuznacznie w jego imieniu,

1

W niniejszym wydaniu polskim załącznik ten został ze zrozumiałych względów pominięty. – Przyp. red.

2

Niniejsza praca moja nie ma na celu przystosowania nauk Manifestu do obecnych okoliczności, nie zawiera też analizy ani

komentarza. Piszę zgodnie z tytułem jedynie ku upamiętnieniu.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

w miarę swego rozwoju odczuwały i odczuwają żywo potrzebę przystosowania swych postulatów i
sposobów działania do nowych, nieustannie zmieniających się okoliczności i warunków. Żadna jednak z
tych partii politycznych nie uważa się za tak bliską urzeczywistnienia dyktatury proletariatu, aby
odczuwać palącą potrzebę, czy choćby chęć lub pokusę poddania analizie wytycznych Manifestu w
przewidywaniu wydarzeń, które wydają się prawdopodobne i bliskie, a które mają stanowić ich
sprawdzian. Nie ma innych eksperymentów w dziedzinie historii poza tymi, które są jej własnym dziełem,
powstałym niezależnie od naszych dobrych chęci, przewidywań, projektów czy nakazów. Dotyczy to
również Komuny Paryskiej, która była i po dziś dzień pozostała niejako jedynym – niezbyt jasnym, bo
nieoczekiwanym i krótkotrwałym – eksperymentem w postaci wystąpienia proletariatu, który wziął w ręce
władzę polityczną i tym samym poddany został nowej i jakże trudnej próbie sił. Doświadczenie to, nie
planowane ani przewidziane, zostało narzucone przez sam bieg wydarzeń i podjęte z heroizmem. Stanowi
ono zbawienną naukę dla potomnych. Tam gdzie ruch socjalistyczny przeżywa jeszcze stadium
dzieciństwa, znajdzie się może ktoś, kto w braku własnych bezpośrednich doświadczeń powoła się – jak
to się często zdarza we Włoszech – na autorytet tekstu, jakby na jakieś przykazanie, ale to doprawdy jest
bez znaczenia.

Nie należy też według mnie szukać najgłębszych myśli, istoty i zasadniczego charakteru

Manifestu w poglądach na inne formy socjalizmu, które to poglądy występują w rozdziale III
zatytułowanym „Literatura socjalistyczna i komunistyczna”. Wszystko, co zostało tam powiedziane,
przyczynia się niewątpliwie do ustalenia, przez ukazywanie antytez i kreślenie ciętych, soczystych i
trafnych charakterystyk, różnicy zachodzącej między tym, co – mówiąc słowami przez wielu
nadużywanymi – zwykło się nazywać komunizmem naukowym (czyli komunizmem, którego podmiotem
jest proletariat, a przedmiotem rewolucja proletariacka) a innymi formami socjalizmu: reakcyjnymi,
mieszczańskimi, drobnomieszczańskimi, utopijnymi i tym podobnymi. Wszystkie te formy poza jedną

3

pojawiały się ponownie i nieraz na nowo dochodziły do głosu, pojawiają się też i do dziś dochodzą do
głosu w krajach, gdzie nowoczesny ruch proletariacki budzi się dopiero do życia. W takich krajach i w
takich warunkach Manifest odegrał rolę krytyka współczesności i swego rodzaju bicza literackiego. Tam,
gdzie te formy zostały już w teorii i w praktyce przezwyciężone – jak to na ogół dzieje się w Niemczech i
Austrii – albo tam, gdzie występują jeszcze w postaci indywidualnych i sekciarskich opinii, jak to się
dzieje we Francji i w Anglii – żeby już nie wyliczać innych – Manifest spełnił w tym względzie swe
zadanie. Już tylko jakby dla pamięci rejestruje on to, czego nie ma potrzeby na nowo rozważać,
działalność bowiem proletariatu normalnie i stopniowo postępuje naprzód w swym rozwoju.

Do tego właśnie zdążali – wyprzedzając niejako swój czas – autorzy Manifestu. Dzięki potędze

myśli i nielicznym, ale jasnym, opartym na doświadczeniu danym potrafili przewidzieć przyszłe
wydarzenia, ograniczając się do odrzucenia form przezwyciężonych i uznania ich za skazane na upadek.
Komunizm krytyczny – taka jest jego prawdziwa nazwa i nie ma innej, która z równą ścisłością służyć by
mogła na oznaczenie tego rodzaju doktryny – nie głosił już wraz z feudałami żalów po dawnym
społeczeństwie, aby potem, na odwrót, krytykować społeczeństwo współczesne: patrzył wyłącznie w
przyszłość. Nie wiązał się z drobnomieszczaństwem w dążeniu do ratowania tego, co było już nie do
uratowania, jak np. drobna własność lub spokojne życie małych ludzi, dla których uciążliwy staje się
zawrotny rozwój państwa współczesnego, instytucji jednakże koniecznej i naturalnej w obecnym stanie
rozwoju społecznego. Dzieje się tak dlatego, że państwo współczesne, przechodząc nieustannie
gwałtowne zmiany, mieści w sobie konieczność nowych, głęboko sięgających wstrząsów. Nie tłumaczył
też jakąś wymyślną metafizyką ani koncepcjami poczętymi z chorobliwych uczuć czy rozmyślań
religijnych – rzeczywistych przeciwieństw, których źródłem są stosunki materialne i ich sprzeczności
znajdujące odbicie w życiu codziennym. Sprzeczności te ukazywał i oświetlał w całej ich prozaiczności.
Nie przedstawiał społeczeństwa przyszłości pod postacią schematu rysunkowego, którego wszystkie linie
składają się na pełną harmonii całość. Nie głosił pełnych egzaltacji pochwał, ani też nie wspominał z

3

Mam na myśli tę, którą Manifest ironicznie określa jako socjalizm prawdziwy, czyli niemiecki. Ustęp ten, niezrozumiały dla

czytelnika nie obeznanego z ówczesną filozofią niemiecką, a szczególnie niektórymi zwyrodniałymi jej odmianami, słusznie
opuszczony został w hiszpańskim tłumaczeniu Manifestu.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

żalem i rozpaczą dwu bogiń mitologii filozoficznej – Sprawiedliwości i Równości. Boginie te niewiele
mają do powiedzenia w naszym nędznym życiu powszednim. Od wielu wieków historia zabawia się
niegodnie, przeinaczając i obracając wniwecz ich nieomylne zalecenia. Co więcej, komuniści – chociaż
oświadczali, opierając się na faktach, stanowiących niezawodny argument, że proletariuszom przypada
rola grabarzy burżuazji – składali swoisty hołd tej burżuazji jako twórczyni formacji społecznej,
stanowiącej co do swego zasięgu i natężenia ważne stadium rozwoju społecznego, a przy tym jedynej,
jaka mogła stanowić pole nowych zwycięskich walk proletariatu. Nigdy przedtem nie napisano nekrologu
w stylu tak monumentalnym. Pochwały oddane burżuazji zaprawione były ponurym humorem, a nawet,
jak się niekiedy wydawało, utrzymane były w tonie dytyrambu.

Niemniej jednak te negatywne i opozycyjne definicje istniejących ówcześnie innych form

socjalizmu, powtarzających się zresztą niekiedy w dobie obecnej – jakkolwiek nieskazitelne pod
względem treści, formy i celu, do jakiego zdążają – nie pretendują jednak do roli historii socjalizmu i
rzeczywiście nie są nią, nie mają znamion dziejopisarstwa, ani też nie stanowią schematu, według którego
inni mogliby tę historię pisać. Właściwe pojmowanie historii nie polega na oddzielaniu prawdy od fałszu,
tego, co słuszne, od tego, co niesłuszne, a tym bardziej na tworzeniu abstrakcyjnej antytezy między tym,
co zdaje się możliwe, a tym, co rzeczywiście istnieje, tak jakby zjawiska realne zostały umieszczone po
jednej stronie, a po drugiej, w świecie idei – ich cienie i upiory. Historia jest z jednej bryły i polega na
procesie tworzenia się i przetwarzania społeczeństwa. Należy to rozumieć w sensie obiektywnym,
niezależnie od naszych subiektywnych sympatii i antypatii. Historia ma swoją własną dynamikę, jak to
nazywają pozytywiści, którzy tak wielkie upodobanie znajdują w tworzeniu nowych terminów i często
ograniczają swą działalność do puszczania ich w obieg. Różnorodne formy pojmowania socjalizmu i
działalności socjalistycznej, które pojawiały się i znikały w ciągu wieków, a które tak bardzo różniły się
od siebie pod względem motywów, oblicza i skutków – trzeba rozpatrywać i tłumaczyć na gruncie
specyficznych i złożonych warunków życia społecznego, w którym występowały. Po przestudiowaniu ich
widzimy, że nie stanowią procesu jednolitego ani ciągłego. Ciągłość cyklu przerywają zmiany
niejednokrotnie zachodzące w społeczeństwie oraz przygasanie i zanik tradycji. Dopiero od czasów
Wielkiej Rewolucji socjalizm osiąga pewną jednolitość rozwoju, zaznaczającą się silniej począwszy od
roku 1830, po definitywnym dojściu do władzy politycznej mieszczaństwa we Francji i w Anglii. Owa
jednolitość staje się coraz bardziej widoczna, a powiedziałbym: niemal dotykalna od czasów
Międzynarodówki. Na tej więc drodze, na tym szlaku, jak wielki kamień milowy, pojawia się Manifest:
drogowskaz, którego dwie strony wyznaczają niejako dwa kierunki. Z jednej strony jest jakby
inkunabułem nowej nauki, która zasięgiem swym objęła później świat, a z drugiej wyraża pogląd na
formacje, które uważa za przebrzmiałe, ale których nie objaśnia dokładnie ani nie opisuje

4

.

Istota, najgłębsza treść i zasadniczy charakter tego dzieła polegają przede wszystkim na nowej

koncepcji historycznej, częściowo wyjaśnionej i rozwiniętej, częściowo zaledwie zaznaczonej. Dzięki tej
koncepcji komunizm, przestając być nadzieją, dążeniem, wspomnieniem, przypuszczeniem czy wyjściem
z sytuacji, po raz pierwszy pojęty został jako konieczność dziejowa z pełną świadomością faktu, że
stanowi jedyną drogę wyjścia i jedyną możliwość rozwiązania współczesnych konfliktów klasowych. Te
ostatnie niewiele już mają wspólnego z walkami, jakie toczą się w różnych miejscach i różnych okresach
historii. Konflikty te ulegają zacieśnieniu, sprowadzając się w przeważnej mierze do walki między
kapitalistyczną burżuazją a nieuchronnie sproletaryzowanym światem pracy. Manifest ukazuje genezę tej
walki, określa rytm jej przebiegu i przewiduje ostateczny wynik.

4

Od kilku, a ściśle mówiąc, od ośmiu już lat z okazji wykładów uniwersyteckich, którym nadaję zwykle nazwę albo Genezy

socjalizmu współczesnego, albo Dziejów ogólnych socjalizmu, albo Materialistycznego pojmowania dziejów, miałem czas i
sposobność zapoznania się z literaturą tego tematu i pewnego jej uporządkowania. Sprawa ta nasuwa w ogóle wiele trudności,
zwłaszcza zaś we Włoszech, gdzie nie ma tradycji szkół socjalistycznych i gdzie samo istnienie partii jest czymś nowym, tak że
nie może stanowić pouczającego przykładu ich powstawania i rozwoju. Szkic ten nie stanowi jednak powtórzenia żadnego z
moich wykładów. Wykłady nie są książkami, chociaż przyczyniają się do ich powstania. Ogłaszając wykłady nie tworzymy też
książek w pełnym znaczeniu tego słowa.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Taka koncepcja historyczna stanowi podstawę komunizmu naukowego. Począwszy od tego

momentu tracą rację bytu wszelkie dyskusje na temat abstrakcyjnej możliwości demokratycznego
uspołecznienia środków produkcji

5

, wszczynane przez teoretyków przeciwnych socjalizmowi, tak jakby

było możliwe wydawanie sądów w oparciu o powszechne i ogólnie znane cechy tak zwanej „natury
ludzkiej”. Należy tu rozstrzygnąć, czy na obecnym poziomie rozwoju ludzkości istnieje, czy też nie,
niezależna od wszelkich naszych sympatii i subiektywnych przyzwoleń konieczność. Chodzi o to, czy w
krajach o wysokim stopniu rozwoju istnieje społeczeństwo w dostatecznej mierze przygotowane do
przejścia do komunizmu, zgodnie z prawami tkwiącymi immanentnie w procesie rozwoju tego
społeczeństwa, biorąc pod uwagę jego obecną strukturę ekonomiczną i tarcia, które ta ostatnia sama w
sobie wytwarza, a które koniec końców spowodują jej rozbicie. To jest właśnie przedmiotem dyskusji od
chwili pojawienia się owej doktryny. A zarazem jest to wytyczna działania partii socjalistycznych, bez
względu na to, czy należą do nich wyłącznie proletariusze, czy też przyjmują one w swe szeregi ludzi z
innych klas, którzy są ochotnikami armii proletariatu.

Dlatego pozwalamy chętnie, by nas nazywano socjalistami naukowymi, o ile nie miesza się nas z

pozytywistami – naszymi częstymi, choć nie zawsze chętnie przez nas widzianymi gośćmi – ci ostatni
uważają bowiem naukę za swój monopol. Nie staramy się, jak kauzyperdzi lub sofiści, bronić za wszelką
cenę abstrakcyjnej i ogólnikowej tezy ani nie wysilamy się, by wykazać racjonalność naszych zamierzeń.
Zamierzenia nasze są tylko teoretycznym ujęciem i praktycznym wyjaśnieniem danych uzyskanych drogą
interpretacji procesu, który dokonuje się poprzez nas i wokół nas, który mieści się bez reszty w
obiektywnych stosunkach życia społecznego. Jesteśmy jednocześnie podmiotem i przedmiotem tego
procesu, jego przyczyną i skutkiem, celem i częścią. Nasze zamierzenia są racjonalne nie dlatego, że
opierają się na argumentach uzyskanych drogą czystego rozumu, ale dlatego, że są wynikiem
obiektywnego traktowania faktów. Można by powiedzieć, że te ostatnie same przynoszą wyjaśnienie
procesu, na jaki się składają, a który nie jest i nie może być wynikiem naszej woli; on to właśnie nad tą
wolą góruje i podporządkowuje ją sobie.

Manifest komunistyczny – z którym pod względem specyficznego znaczenia nie można porównać

żadnego z poprzednich i późniejszych dzieł tych samych autorów, jakkolwiek pod względem wartości
naukowej dzieła te mają o wiele większą wagę – przedstawia nam sytuację z klasyczną prostotą:
proletariat współczesny istnieje, rośnie i rozwija się w dziejach współczesnych, jako konkretna wartość,
jako rzeczywista siła, której akcja rewolucyjna doprowadzić niechybnie musi do komunizmu. Dzieło to
dzięki takiemu teoretycznie uzasadnionemu przewidywaniu, zwięźle, trafnie i w sposób łatwy do
zapamiętania skonstruowanemu, stanowi niewyczerpaną pożywkę dla kiełkujących myśli, które czytelnik
może w nieskończoność płodzić i mnożyć; a to dlatego, że zachowało ono siłę i świeżość tworu dopiero
co zrodzonego i nie oderwanego jeszcze od swego łożyska. Uwagę tę kieruję przede wszystkim do tych,
którzy z wysokości nauki popisują się ignorancją, o ile nie są po prostu fanfaronami, szarlatanami, lub też
uprawiają dyskusję dla sportu i obdarzają komunizm krytyczny różnego rodzaju prekursorami, patronami,
sprzymierzeńcami i mistrzami wbrew zdrowemu rozsądkowi i elementarnej chronologii. Już to traktują
naszą teorię materializmu historycznego jako część składową fantastycznej i nazbyt ogólnikowej
koncepcji ewolucjonizmu, przeistoczonej przez wielu w metaforę powiastki metafizycznej; już to widzą
w naszej doktrynie pochodną darwinizmu, który zresztą na pewien sposób i w znaczeniu bardzo ogólnym
jest analogicznym do niej zjawiskiem. Wiążą nas też niekiedy z filozofią pozytywistyczną, biorącą
początek od Comte’a, który na modłę reakcyjną wypaczył genialnego Saint-Simona, a kończącą się na
Spencerze, który był kwintesencją anemicznie anarchicznego mieszczaństwa. Tym samym dają nam za
sprzymierzeńców i protektorów zdeklarowanych i zdecydowanych naszych przeciwników.

5

Podkreślić trzeba, że termin demokratyczne uspołecznienie środków produkcji jest trafny, podczas gdy określenie własność

kolektywna zawiera pewien błąd logiczny, a mianowicie zaciera różnicę między pojęciem prawnym a realnym faktem
ekonomicznym, poza tym w wielu umysłach miesza się ze wzrostem gospodarki monopolistycznej, z upaństwowieniem
instytucji użyteczności publicznej i innymi mamidłami nieustannie odradzającego się socjalizmu państwowego, który pomnaża
w rękach mas uciskających środki ekonomiczne ucisku.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Tak ogromna siła zapładniająca, taka klasyczna celowość środków, wreszcie taka zwięzłość w

syntezie różnorodnych dziedzin i myśli, zawarta w dziele o tak małej objętości

6

, wynika z okoliczności, w

jakich ono powstało.

Autorami tej pracy byli dwaj Niemcy. Nie wprowadzili jednak do niej, ani w treści, ani w formie,

zaprawionych goryczą poglądów głoszonych przez emigrantów politycznych lub przez ludzi, którzy,
podobnie jak oni sami, opuścili dobrowolnie ojczyznę, by poza jej granicami odetchnąć swobodniej. Nie
wprowadzili też bezpośrednio obrazu stosunków panujących w ich własnym kraju, gdzie słabości
politycznej towarzyszyła sytuacja społeczna i ekonomiczna, która w swych pierwocinach i tylko w
nielicznych punktach terytorium wytrzymywała porównanie z bardziej nowoczesnym w swej formie i
istocie układem stosunków we Francji i w Anglii. Wnieśli natomiast myśl filozoficzną, dzięki której tylko
ojczyzna ich dotrzymywała kroku współczesnym wydarzeniom dziejowym. Ta myśl filozoficzna
zawdzięcza im właśnie swe zasadnicze przeobrażenie. Materializm wskrzeszony przez Feuerbacha w
połączeniu z dialektyką pozwolił na objęcie i wyjaśnienie procesów historycznych, ich najgłębszych
związków przyczynowych dotychczas nie zbadanych, gdyż ze względu na ich zawiłość niełatwo było je
wykryć i wyodrębnić. Obydwaj byli komunistami i rewolucjonistami, ale nie kierowali się intuicją,
impulsem ani namiętnością. Mieli już niemal całkowicie opracowaną nową krytykę nauki ekonomii i
rozumieli istotę i historyczne znaczenie ruchu robotniczego po obydwu stronach kanału La Manche – we
Francji i w Anglii, zanim jeszcze zostali powołani do sformułowania w Manifeście programu i doktryny
Związku Komunistów. Siedzibą jego był Londyn, ale liczne rozgałęzienia łączyły go z kontynentem. Mieli
już za sobą spory szmat życia i doświadczeń, obejmujących różne fazy rozwoju. Jeden z twórców
Manifestu, Engels, był już autorem szkicu krytycznego, w którym unikając wszelkich subiektywnych i
jednostronnych sądów, po raz pierwszy oparł krytykę ekonomii politycznej w sposób obiektywny na
wewnętrznych sprzecznościach tkwiących w jej własnych twierdzeniach i pojęciach. Nieco później
tytułem do sławy stała się jego książka o warunkach życia robotników angielskich. Książka ta stanowi
pierwszą udaną próbę przedstawienia ruchów robotniczych jako konsekwencji działania mechanizmu sił
wytwórczych i środków produkcji

7

.

Marks w krótkim stosunkowo czasie zdobył już doświadczenie jako radykalny publicysta w

Niemczech, a potem w Paryżu i Brukseli. Jego koncepcja materializmu historycznego była już w
głównych zarysach dojrzała, podobnie jak krytyka podstaw ideologicznych doktryny Proudhona i
pierwsze wyczerpujące wyjaśnienie pochodzenia wartości dodatkowej jako wyniku kupna i użytkowania
siły roboczej. Istniały już zatem zalążki pojęć, które później osiągnęły dojrzałe ujęcie w dowodzeniach,
powiązaniach i wyjaśnieniach zawartych w Kapitale. Obydwaj autorzy związani licznymi i różnorodnymi
węzłami z rewolucjonistami różnych krajów Europy, a przede wszystkim Francji, Belgii i Anglii, nie
uważali Manifestu za wyraz poglądów osobistych, lecz chcieli w nim dać naukowe podstawy działania
partii, która mimo swego niezbyt rozległego zasięgu była już z ducha zamierzeń i akcji pierwszą
Międzynarodówką Robotników.

Od tej chwili zaczyna się socjalizm nowoczesny w ścisłym rozumieniu tego słowa, oddzielony od

pozostałych ruchów wyraźną linią demarkacyjną.

Związek Komunistów był najpierw Związkiem Sprawiedliwych, a ten z kolei wyłonił się stopniowo

dzięki jasnej świadomości dążeń proletariatu z luźnego ugrupowania uchodźców, lub raczej wygnańców.
Nosząc w sobie niejako w zarodku zarysy wszelkich późniejszych ruchów socjalistycznych i
proletariackich, przeżył on kolejno różnorodne fazy działalności konspiracyjnej oraz socjalizmu

6

Dwadzieścia trzy stronice ósemki w pierwszym wydaniu londyńskim z lutego roku 1848, które zawdzięczam niezrównanej

uprzejmości Engelsa. Wspominam o tym mimochodem, gdyż przezwyciężyłem pokusę dodania do tej rozprawki not
bibliograficznych albo literatury, czy też cytat; gdybym to bowiem uczynił, zamiast szkicu powstałaby książka zawierająca
ogromny materiał naukowy, cały tom zamiast broszury. Ale czytelnik zechce uwierzyć mi na słowo, że na owych stronicach nie
znajdziemy aluzji ani wzmianki, które nie byłyby poparte źródłami i faktami związanymi z tematem, lub raczej całokształtem
źródeł i faktów.

7

Umrisse zu einer Kritik der Nationalökonomie ukazały się w «Deutsch-Französische Jahrbücher», Paryż 1844, na stronach

86-114. Książka zaś pod tytułem: Die Lage der arbeitenden Klasse in England ukazała się po raz pierwszy w Lipsku w roku
1845.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

równościowego. Pod przewodem Grüna uprawiał metafizykę, a pod wodzą Weitlinga – utopię. Główną
siedzibą związku był Londyn, co umożliwiło mu kontakt z ruchem czartystów. Ten ostatni stanowił
pouczający przykład i niezamierzony eksperyment – cenny, bo nie sekciarski i nie konspiracyjny,
ukazujący jednakże, jak w ciężkim trudzie i zmaganiu tworzy się partia przystosowana do walki
politycznej proletariatu. Tendencje socjalistyczne dojrzały w czartyzmie wtedy dopiero, gdy chylił się już
ku upadkowi (niezapomniani pozostaniecie, Jones i Harney!). Związek wszędzie dopatrywał się
rewolucji, zarówno dlatego, że taka wtedy panowała atmosfera, jak i dlatego, że tak nakazywał instynkt i
do tego prowadziła metoda uświadamiania. Gdy zaś naprawdę doszło do wybuchu rewolucji, znalazł w
naukach Manifestu zarówno narzędzie, za pomocą którego mógł się orientować w ówczesnej sytuacji, jak
oręż do walki. Już wtedy związek był faktycznie międzynarodowy, chociażby ze względu na to, że jego
członkowie pochodzili z różnych krajów, ale przede wszystkim ze względu na instynkt społeczny i
powołanie, które były udziałem ich wszystkich. Związek zaczyna zdobywać sobie miejsce w życiu
politycznym, stając się jasną i wyraźną zapowiedzią tego wszystkiego, co teraz słusznie nazwać można
socjalizmem nowoczesnym. Słowo nowoczesny ma tu oznaczać nie zwykłą datę z dziedziny zewnętrznej
chronologii, ale świadectwo zachodzącego w łonie społeczeństwa rozwoju.

Długa przerwa od roku 1852 aż do roku 1864, na którą przypada okres reakcji politycznej, a

jednocześnie zanikania, rozpraszania się i wchłaniania starych szkół socjalistycznych, dzieli wczesną
Międzynarodówkę, jaką był Arbeiterbildungsverein w Londynie, od właściwej Międzynarodówki, która
od roku 1864 do 1873 w ogniu walki usiłowała ujednolicić akcję proletariatu w Europie i w Ameryce.
Podobne przerwy występowały w działalności proletariatu w Niemczech, a szczególnie we Francji od
chwili rozwiązania chwalebnej pamięci Międzynarodówki aż do tej nowej, której środki do życia są inne i
której rozwój postępuje zgodnie z sytuacją polityczną, w jakiej żyjemy, i w oparciu o rozleglejsze i
dojrzalsze doświadczenia. Spośród tych wszystkich, którzy w listopadzie i grudniu roku 1847 dyskutowali
nad nowymi podstawami naukowymi i zaakceptowali je, niektórzy dożyli czasów późniejszych, brali
udział w wydarzeniach wielkiej Międzynarodówki i ostatnio znowu pojawili się na widowni politycznej.
Podobnie Manifest ukazywał się raz po raz znowu na widowni, obiegając wszystkie części świata,
tłumaczony na języki wszystkich narodów cywilizowanych zgodnie z zapowiedzią pierwszego wydania,
która nie mogła być wtedy od razu zrealizowana.

Taki był nasz okres prawdziwie prekursorski. Tacy byli nasi prawdziwi prekursorzy. Wyruszyli w

drogę wcześniej od innych krokiem pewnym, choć przyspieszonym. Jest to ta sama droga, którą my
właśnie mamy przejść i którą obecnie zdążamy. Trudno nazwać prekursorami tych, którzy zapędzili się na
błędne drogi i musieli je opuszczać, albo tych, którzy tworzyli teorie i wszczynali ruchy bez wątpienia
zrozumiałe w czasach i okolicznościach, w jakich żyli, jeśli teorie i kierunki te zostały później
przezwyciężone przez komunizm krytyczny, który jest teorią rewolucji proletariackiej. Nie oznacza to
wcale, że wszystkie te teorie i dążenia były przypadkowe i zbędne. Nie ma zjawisk absolutnie
irracjonalnych w rozwoju historycznym, nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny i nie ma zjawisk
całkowicie niepotrzebnych. My sami nie umielibyśmy teraz nawet zrozumieć komunizmu krytycznego
bez przypomnienia sobie tych doktryn, ich procesu rozwojowego, począwszy od ich powstania aż do
zaniku. Nie zmienia to faktu, że te doktryny nie tylko uwiędły z czasem, czy też wyszły nam z pamięci,
ale zostały w sposób nieodwołalny przezwyciężone zarówno w związku ze zmianą stosunków
społecznych, jak i dzięki postępowi w dziedzinie pojmowania praw, na których opiera się struktura i
rozwój społeczeństwa.

Ukazanie się Manifestu było właśnie tym momentem, kiedy to, co należało do przeszłości, zostało

definitywnie przezwyciężone. Stanowiąc pierwszą oznakę budzenia się socjalizmu nowoczesnego, praca
ta w najogólniejszych tylko zarysach i w sposób jak najbardziej komunikatywny przedstawia zasady
nowej nauki. Nosi ona piętno historycznego podłoża, z którego się zrodziła, a które stanowiły Francja,
Anglia i Niemcy. Z biegiem czasu zasięg jej oddziaływania i rozpowszechniania rozszerzył się coraz
bardziej i dziś obejmuje cały świat cywilizowany. We wszystkich krajach, w których wystąpiły dążenia do
komunizmu, rozwijały się one na tle różnego układu antagonizmów. Coraz wyraźniej jednak zarysowywał
się antagonizm między burżuazją a proletariatem i prawie wszędzie powtarzał się ten sam proces twórczy.
Partie proletariackie, w miarę jak powstawały, przechodziły te same stadia rozwoju, jakie przedtem były

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

udziałem prekursorów. Proces ten stawał się z roku na rok krótszy, zarówno ze względu na coraz większą
oczywistość, coraz większe napięcie antagonizmów, jak i dlatego, że łatwiej jest przystosować do nowych
okoliczności wypróbowaną doktrynę i kierunek działania niż tworzyć je od nowa. Internacjonalizm tych
naszych współpracowników sprzed lat pięćdziesięciu polega również i na tym, że własnym przykładem i
doświadczeniem wytyczyli szlak, którym zdąża proletariat różnych narodów.

Teoretyczna znajomość socjalizmu polega dziś, tak jak było dawniej i jak będzie zawsze, na

uzmysłowieniu sobie, że jest on koniecznością dziejową, na uświadomieniu sobie jego genezy, ta zaś
ostatnia znajduje niejako odzwierciedlenie w samym charakterze Manifestu. Jest on hasłem do walki,
toteż niełatwo jest znaleźć widoczne ślady jego genezy. Stanowi on szereg zasadniczych twierdzeń, nie
popiera ich jednak szerzej dowodzeniami, ograniczając się raczej do powoływania się na imperatyw
konieczności dziejowej. Można jednak zrekonstruować proces powstawania Manifestu i w ten sposób
zrozumieć naprawdę jego podstawowe zasady.

Istnieje metoda analizy abstrakcyjnej, która badając każdy z osobna człony jakiegoś organizmu,

pozbawia je charakteru czynników współdziałających w ramach całości. Jest jednak również inna metoda
analizy i ona jedynie prowadzić może do zrozumienia dziejów. Polega ona na wydzielaniu
poszczególnych elementów, ale tylko w tym celu, aby zdać sobie sprawę z obiektywnej konieczności ich
współdziałania w osiągnięciu ostatecznego wyniku. Powszechne jest dziś przekonanie, że nowoczesny
socjalizm jest naturalnym i nieuniknionym owocem dziejów współczesnych. Jego działalność polityczna,
w której możliwe są wahania i opóźnienia, ale nie zanik, rozpoczęła się z wszelką pewnością od
powstania Międzynarodówki. Przedtem jeszcze istniał jednak Manifest. Zasługą jego jest przede
wszystkim to, że ukazał ruch proletariacki w świetle teorii, jakkolwiek ruch ten powstał i rozwijał się
niezależnie od działania jakiejkolwiek doktryny. Poza tym Manifest stanowi więcej niż owo „światło
teorii”. Komunizm krytyczny powstaje dopiero w chwili, gdy ruch proletariacki, który był rezultatem
ówczesnych warunków społecznych, ma już tyle siły, że zdaje sobie sprawę z możliwości zmiany tych
warunków, a nawet z tego, jakimi środkami i w jakim kierunku zmiany te mogą być dokonane. Nie
wystarczało już to, że rezultatem wydarzeń dziejowych będzie socjalizm; należało ponadto zrozumieć,
jaki będzie w istocie ten rezultat i do czego zmierza ruch socjalistyczny. Stwierdzenie, że proletariat jako
nieunikniony wytwór społeczeństwa współczesnego ma być następcą burżuazji i stanowić siłę tworzącą
nowy system współżycia, w którym sprzeczności klasowe będą musiały zniknąć, czyni z Manifestu
moment przełomowy w ogólnym obiegu historii. Stanowi on objawienie, choć niewiele ma wspólnego z
Apokalipsą lub zapowiedziami związanymi z tysiącleciem. Jest objawieniem naukowym, opartym na
przemyśleniu drogi, którą kroczy cywilizowana ludzkość (niechaj cienie Fouriera będą mi łaskawe).
Objawienie to posiada moc słowa decydującego, uderza jak grom, ukazując fakty stwierdza jednocześnie,
że są nieuniknione.

W ten sposób Manifest odsłania wewnętrzne dzieje powstania nowego ruchu, jednocześnie zaś

daje mu uzasadnienie naukowe i wyjaśnia jego niezwykłą skuteczność. Nie gubiąc się w szczegółach,
wyliczymy kolejno te grupy czynników, które złożyły się na zwięzłą i treściwą syntezę stanowiącą
zalążek przyszłego rozwoju socjalizmu naukowego.

Manifest wykorzystał doświadczenia, jakich dostarczyły mu Francja i Anglia, gdzie ruch

robotniczy występował już od roku 1830, już to w powiązaniu z innymi ruchami rewolucyjnymi, już to w
oderwaniu od nich. Ruch ten przybiera różne postacie, niekiedy krańcowo sobie przeciwne, od buntów
żywiołowych począwszy aż po planową pracę partyjną (np. czartyzm i socjaldemokracja), a nawet daje
początek przejściowym i krótkotrwałym formom komunizmu albo pół-komunizmu, jak na przykład ruch,
który podówczas nazywano socjalizmem.

Aby dowieść, że ruchy takie nie stanowią zamętu tylko, że nie są zjawiskiem przelotnym na

podobieństwo meteoru, ale nowym faktem społecznym, trzeba było teorii, która nie byłaby ani zwykłym
nawiązaniem do tradycji demokratycznych, ani subiektywną próbą skorygowania znanych już wtedy
ujemnych stron gospodarki wolnokonkurencyjnej; obie te koncepcje były bowiem, jak wiadomo, na
ustach wielu. Nowa teoria była osobistym dziełem Marksa i Engelsa. Posłużyli się oni koncepcją
powstawania dziejów przez ścieranie się przeciwieństw, przy czym zamiast abstrakcyjnej formy, w jakiej

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

w ogólnych zarysach została ona opisana już w dialektyce Hegla, zastosowali ją do wytłumaczenia
konkretnego zjawiska walki klas. I ten bieg dziejów, który dotychczas uważano za przejście od jednej
formy myślenia do innej, oni pierwsi zrozumieli jako przejście od jednej formy samego podłoża, a więc
anatomii społecznej, do drugiej, czyli jako przejście od jednej formy produkcji ekonomicznej do drugiej.

Ta koncepcja historyczna podnosiła do wyżyn teorii potrzebę nowej rewolucji społecznej,

rysującej się mniej lub więcej wyraźnie w instynktownej świadomości proletariatu i w jego żywiołowych i
odruchowych wystąpieniach, w działaniu, które świadczyło o nieuniknionej immanentnej konieczności
rewolucji, a zarazem zmieniało sam sposób jej pojmowania. To, co konspirującym sektom wydawało się
możliwe jako coś, co można chcieć według swego widzimisię i dowolnie zaprojektować, stawało się
procesem, z którym się współdziała, procesem, który się wspiera i podtrzymuje. Rewolucja stawała się
przedmiotem polityki wynikającej ze skomplikowanej sytuacji społecznej, owocem przeróżnych walk i
różnorodnych środków organizacyjnych proletariatu, nie znanych dawnej taktyce buntów. Proletariat
bowiem nie jest czynnikiem drugorzędnym, wrzodem, złem, które należałoby wyplenić ze społeczeństwa,
w jakim żyjemy, ale jest jego częścią składową, warunkiem jego bytu, jego nieuniknionym rezultatem, a
jednocześnie czynnikiem, który zapewnia i podtrzymuje byt całego społeczeństwa. Jego wyzwolenie
pociągnąć musi za sobą wyzwolenie wszystkich i wszystkiego, a zatem zupełne zrewolucjonizowanie
formy produkcji.

Związek Sprawiedliwych stał się Związkiem Komunistów, gdy odrzuciwszy formy symboliczne i

konspiracyjne, podjął propagowanie swych idei i rozpoczął działalność polityczną, rozwijając ją
stopniowo począwszy od upadku insurekcji Barbèsa i Blanquiego (1839). Tak samo nowa doktryna, którą
sam związek przyjął i za swoją uznał, przezwyciężyła hasła przyświecające akcji konspiracyjnej i
wykazała, że to, co konspiratorzy uważali za wynik swego planowanego działania i emanację ich
heroicznej postawy, było w rzeczywistości celem i obiektywnym rezultatem określonego procesu
przemian.

W tym wszystkim dostrzegamy pięcie się w górę nowej linii łączącej poszczególne fakty, nowy

związek zachodzący między koncepcjami i doktrynami.

Komunizm konspiracyjny, blankizm owych czasów prowadzi nas przez Buonarrotiego, a

częściowo przez Bazarda i karbonariuszy, aż do spisku Babeufa. Ten ostatni, jak prawdziwy bohater
tragedii antycznej, prześladowany przez fatum, nie umiał zrozumieć sprzeczności zachodzących między
jego programem politycznym a ówczesną sytuacją ekonomiczną, w której wystąpienie proletariatu
posiadającego świadomość klasową nie było jeszcze możliwe. Od Babeufa poprzez mniej znane postacie
z okresu jakobinów zdążamy do Boissela i Faucheta, do odznaczającego się niezwykłą intuicją
Morelly’ego, do utalentowanego, ale niezrównoważonego Mably’ego, a nawet do chaotycznego
Testamentu proboszcza Meslier, będącego wyrazem żywiołowego i porywczego buntu „zdrowego
rozsądku” przeciwko srogiemu uciskowi biednego chłopa.

Wszyscy ci prekursorzy socjalizmu gwałtownego, buntowniczego, konspiracyjnego byli

szermierzami równości. Zwolennikami równości byli też po większej części i sami konspiratorzy.
Szczególne, choć nieuniknione zaślepienie doprowadziło ich wszystkich do posługiwania się jako orężem
walki – doktryną egalitaryzmu, ale podniesioną do godności ogólnej zasady i pojętą na opak. Doktryna ta
bowiem, uznając równość za prawo natury, rozwinęła się równolegle z powstaniem teorii ekonomii i była
narzędziem w ręku burżuazji, która stopniowo zdobywała swą obecną pozycję, zmierzając do
przetworzenia społeczeństwa opartego na przywileju w społeczeństwo liberalizmu, nieograniczonej
wolności gospodarczej i kodeksu cywilnego

8

.

Uważali oni, że ponieważ ludzie są z natury równi, powinni też mieć równy udział w korzystaniu

z dóbr tego świata. Oczywiście takie wnioskowanie było oparte po prostu na złudzeniu. Zdawało się im,
że odwołanie się do rozsądku zawiera w sobie wszelkie elementy oraz moc przekonywania i propagandy i

8

Wielki w ostatnich latach był urodzaj prawników, którzy widzieli w poprawieniu kodeksu cywilnego praktyczny środek

podniesienia warunków życia proletariatu. Czemuż nie zaproszą papieża na przywódcę związku wolnomyślicieli?
Najzabawniejszy jest pewien włoski literat, który zająwszy się ostatnio zagadnieniem walki klas, żąda, by – obok kodeksu
gwarantującego prawa kapitalistów – powstał drugi, gwarantujący prawa ludzi pracy.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

że szybkie a gwałtowne zagarnięcie narzędzi władzy politycznej jest jedynym środkiem przemówienia do
rozsądku tym, którzy chcieliby stawiać opór.

Ale skąd się biorą i jakimi prawami rządzą się te nierówności, które zdają się niepojęte w świetle

tak prostej i w uproszczony sposób ujmowanej koncepcji sprawiedliwości? Manifest był wyraźnym
zaprzeczeniem zasady sprawiedliwości pojętej tak naiwnie i w sposób tak wulgarny. Zapowiadając
nieuchronność zniknięcia klas w ramach przyszłej formy produkcji kolektywnej, wyjaśnia on
jednocześnie powstanie klas, ukazuje ich rozwój, uzasadnia fakt takiego biegu wypadków i stwierdza, że
powstanie klas i ich rozwój nie stanowi jakiegoś zjawiska wyjątkowego, ani też nie zaprzecza żadnej
abstrakcyjnej zasadzie, ale że stanowi właśnie sam proces historyczny.

Tak samo jak istnienie proletariatu współczesnego związane jest nieuchronnie z istnieniem

burżuazji, tak i burżuazja nie może istnieć bez proletariatu. Obie te klasy są wynikiem procesu twórczego,
który bez reszty opiera się na nowym sposobie produkcji środków potrzebnych do życia, wszystko zatem
zależne jest od sposobu produkcji dóbr. Społeczeństwo burżuazyjne wyłoniło się ze społeczeństwa
korporacyjnego

9

i feudalnego, wyłoniło się drogą walki i rewolucjonizowania wszystkiego, co stawało mu

na drodze do wejścia w posiadanie narzędzi i środków produkcji. Te ostatnie mają decydujący wpływ na
tworzenie, powiększanie, reprodukcję i pomnażanie kapitału. Opisywać początki i rozwój burżuazji w
jego kolejnych stadiach, ukazywać kolosalne jej sukcesy w dziedzinie rozwoju techniki i zdobywania
światowego rynku zbytu, przedstawiać kolejne przemiany polityczne będące wyrazem tych zdobyczy, ich
obroną i wynikiem – znaczy to jednocześnie przedstawiać dzieje proletariatu. W obecnych warunkach
proletariat jest nieodzownym elementem epoki społeczeństwa burżuazyjnego; przeżywał on, przeżywa i
będzie przeżywał te same fazy, jakie przechodzi całe to społeczeństwo, póki się nie rozpadnie.
Sprzeczności między bogatymi a biednymi, szczęśliwymi a cierpiącymi, uciskającymi a uciskanymi nie są
przypadkowe i nie tak łatwo dadzą się usunąć, jak to się zdawało entuzjastom sprawiedliwości.
Przeciwnie, fakt ten pozostaje w ścisłym związku z podstawową zasadą obecnego sposobu produkcji,
który czyni koniecznym istnienie pracowników najemnych. Konieczność ta ma dwojaki charakter. Kapitał
może zawładnąć produkcją tylko pod warunkiem proletaryzowania. Może trwać, przynosić dochód,
gromadzić się, pomnażać i przeobrażać tylko pod warunkiem najmowania proletariuszy w zamian za
płacę. Ci zaś z kolei mogą istnieć i odtwarzać swe siły tylko pod warunkiem zaofiarowywania się za
zapłatę jako siła robocza, której zastosowanie zależy od woli posiadaczy, a więc od tego, czy jest to dla
nich korzystne. Harmonia pomiędzy kapitałem a pracą polega jedynie na tym, że praca jest siłą żywą, za
pomocą której proletariusze nieustannie wprawiają w ruch i za pomocą nowych jej nakładów z nadwyżką
odtwarzają pracę zakumulowaną w kapitale. Ten nierozerwalny węzeł łączący burżuazję z proletariatem
jest następstwem procesu rozwojowego, stanowiącego najgłębszą istotę dziejów nowoczesnych; daje on
klucz do zrozumienia przyczyn obecnej walki klas, której wyrazem, a jednocześnie podporą jest
koncepcja komunistyczna. Z drugiej strony węzeł ten jest tak zadzierzgnięty, że żadne apelowanie do
szlachetnych uczuć, żadne argumenty odwołujące się do sprawiedliwości przyczynić się do jego
rozwiązania nie mogą.

Z tych to przyczyn, które – jak sądzę – wytłumaczyłem dostatecznie jasno, doznał porażki

komunizm równościowy. Jego bezsilność w życiu praktycznym była najzupełniej równoznaczna z
nieudolnością w dziedzinie teorii, nie pozwalającą zdać sobie sprawy z przyczyn niesprawiedliwości, czy
też nierówności, które chciał z odwagą, ale też i nierozważnie za jednym zamachem pokonać i zniweczyć.

Główną troską teoretyków komunizmu stało się odtąd zrozumienie historii. Czyż jakiś

wymarzony, a nawet doskonały ideał mógłby się przeciwstawić twardej rzeczywistości dziejowej? Ktoś
mógłby może twierdzić, że komunizm jest stanem naturalnym i niezbędnym ludzkości w każdym miejscu
i o każdym czasie, wobec którego cały ciąg formacji historycznych przedstawiałby jedynie szereg
odchyleń i błędów. Nie prowadzi do niego ani spartańska prostota, ani chrześcijańska rezygnacja. Może
on być, musi i będzie wynikiem rozkładu istniejącego dziś społeczeństwa kapitalistycznego. Rozkład ten

9

Pojęcia społeczeństwa korporacyjnego i ustroju korporacyjnego przyjęte w krajach romańskich odpowiadają przyjętym w

krajach germańskich i stąd i u nas także bardziej rozpowszechnionym pojęciom społeczeństwa cechowego i ustroju cechowego.
– Przyp. red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 11 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

nie może być wywołany sztucznie z zewnątrz, nastąpi on od wewnątrz. Społeczeństwo kapitalistyczne
upadnie swym „własnym ciężarem”, jak by powiedział Machiavelli. Upadnie jako forma produkcji, która
sama w sobie wywołuje nieustannie wzmagający się bunt sił produkcji przeciwko prawnym i politycznym
stosunkom produkcji. Tymczasem jednak, dopóki trwa jeszcze i trwać będzie, wlecze żywot, któremu
towarzyszy narastanie konkurencji, będącej źródłem kryzysów, i zawrotny rozrost sfery działania,
skutkiem czego coraz bardziej dojrzewają warunki prowadzące do jego nieuniknionej śmierci. Śmierć
nawet tu, w swej społecznej formie, staje się, podobnie jak w innej gałęzi wiedzy dzieje się ze śmiercią
naturalną, zjawiskiem fizjologicznym.

Manifest nie dał, ani też nie miał dać zarysu przyszłego społeczeństwa. Mówił natomiast o tym,

jak obecne społeczeństwo rozpadnie się wskutek postępującej naprzód dynamiki swych sił
immanentnych. Dla wyjaśnienia tego procesu należało przede wszystkim ukazać rozwój burżuazji.
Zostało to dokonane w krótkim zarysie, stanowiącym jednak znakomity wzór wykładu filozofii historii,
który można by uzupełnić i skorygować w szczegółach, a przede wszystkim rozwinąć

10

, ale który co do

swej istoty wyklucza możliwość poprawek.

Manifest oddał sprawiedliwość dziełu Saint-Simona i Fouriera, jakkolwiek daleki był od

odtwarzania biegu poszczególnych ich myśli czy kroczenia po ścieżkach przez nich wytyczonych.
Obydwaj ci myśliciele dzięki genialnej intuicji wykraczają daleko poza horyzonty epoki liberalizmu,
których wyrazem była za ich czasów wielka rewolucja. Saint-Simon dokonał przewrotu w dziedzinie
pojmowania historii, zwracając się od prawa i polityki do ekonomii i „fizyki społecznej”, i poprzez liczne
błądzenia po bezdrożach myśli idealistycznej oraz pozytywistycznej zdołał nieomal doszukać się genezy
stanu trzeciego. Fourier, nie znając wielu szczegółów, być może, w ogóle wówczas nie znanych lub
lekceważonych, a przy tym kierując się rozwichrzonym, niezdyscyplinowanym charakterem swej
umysłowości, wprowadził podział historii na długi szereg epok niezbyt jasno wyodrębnionych, różniących
się jednak od siebie cechami związanymi w pewnej mierze z formą produkcji i podziału dóbr. Wskazał
też na konieczność powstania społeczeństwa, w którym nie byłoby już obecnie istniejących sprzeczności.
Dzięki przebłyskom geniuszu odkrył spośród tych sprzeczności przede wszystkim błędne koło produkcji i
studiował je z upodobaniem, współzawodnicząc w ten sposób nieświadomie z Sismondim, który w tym
samym czasie, choć w innych intencjach i innymi drogami – opierając się mianowicie na fakcie istnienia
kryzysów i znanych trudności, jakie napotyka wielki przemysł w obliczu zaciekłej konkurencji – głosił
dość nieśmiało fiasko nauki ekonomii, która przecież tak niedawno przybrała skończoną postać. Z
wysokości swych pogodnych medytacji na temat przyszłego świata Fourier z niewzruszoną pogardą
spoglądał na nędzę współczesnej cywilizacji i spokojnie pisał swą satyrę na historię. Jako ideologowie
jeden i drugi nieświadomi byli nieubłaganej walki prowadzonej przez proletariat dla położenia kresu
epoce wyzysku i sprzeczności. Jeden z nich układał projekty, a drugi stał się utopistą

11

. Potrafili jednak

drogą intuicji dostrzec niektóre godne uwagi cechy stanowiące podstawę społeczeństwa bez sprzeczności.
Pierwszy wysunął zdecydowaną koncepcję technicznej organizacji społeczeństwa, w którym nie będzie
ucisku człowieka przez człowieka; drugi, to jest Fourier, poprzez liczne ekstrawagancje swej przebogatej
i nieokiełznanej fantazji odgadł, przeczuł i przewidział niejedno z dziedziny psychologii i pedagogiki
przyszłego społeczeństwa, w którym – zgodnie z Manifestemswobodny rozwój jednostki jest
warunkiem swobodnego rozwoju ogółu
.

W chwili ukazania się Manifestu saintsimonizm należał już do przeszłości; fourieryzm natomiast

kwitł we Francji; wprawdzie zgodnie ze swym charakterem nie stał się partią, ale stworzył szkołę. Kiedy
owa szkoła zdążała do realizacji swej utopii posługując się prawem – proletariusze Paryża mieli już za
sobą pamiętne dni czerwcowe i klęskę w walce z burżuazją, która zwycięstwem tym zgotowała sobie
samej panowanie sławetnego arcyawanturnika, mające trwać lat dwadzieścia.

Nowa doktryna komunizmu krytycznego ujrzała światło dzienne nie jako wyraz dążeń szkoły

politycznej, lecz jako zapowiedź, groźba i wyraz woli partii politycznej. Jej twórcy i zwolennicy nie

10

Takim rozwinięciem stał się Kapitał Marksa, dzieło, którego nie waham się nazwać z tego powodu filozofią historii.

11

Bliski jestem uznania, w ślad za Antonim Mengerem, że Saint-Simon nie był w istocie rzeczy utopistą, podczas gdy w sposób

jaskrawy, typowy i klasyczny byli utopistami Fourier i Owen.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 12 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

karmili się mrzonkami o przyszłości, ale wykorzystywali doświadczenia i kierowali się potrzebami chwili
bieżącej. Opierali się na świadomości proletariatu, którego instynkt, nie wsparty jeszcze doświadczeniem,
parł do obalenia panowania burżuazji w Paryżu i w Anglii z szybkością działania, któremu daleko było do
przemyślanej taktyki bojowej. Komuniści ci rozpowszechniali w Niemczech idee rewolucyjne,
występowali w obronie ofiar dni czerwcowych i mieli własny organ polityczny «Neue Rheinische
Zeitung», która dziś nawet, po latach, w przedrukowywanych od czasu do czasu urywkach artykułów
urasta do roli szkoły

12

. Z chwilą zakończenia działań rewolucji roku 1848, a. więc ustania warunków,

które pozwoliły proletariuszom wyjść na widownię polityczną, doktryna Manifestu nie znalazła ani
gruntu, ani terenu, na którym mogłaby się rozpowszechniać. Lata całe musiała czekać na moment, w
którym mogłaby szerzyć się po świecie, lat całych trzeba było bowiem, by proletariat mógł znowu –
innymi już drogami i innymi metodami – wkroczyć na widownię jako siła polityczna i uczynić z tej
doktryny swój organ myśli i swój drogowskaz.

Od samego początku doktryna ta była krytyczną antycypacją tego socialismus vulgaris, który

wegetował w Europie, zwłaszcza we Francji, od zamachu stanu aż do pojawienia się Międzynarodówki,
która zresztą w swym krótkotrwałym życiu nie miała kiedy pokonać go, wyczerpać i zniszczyć. Ten
socjalizm wulgarny znajdował oparcie głównie w doktrynach i paradoksach Proudhona, którego błędy,
wykazane już od dawna przez Marksa

13

w sposób naukowy, wystąpiły z całą siłą w praktyce życia, kiedy

to w okresie Komuny zwolennicy Proudhona musieli postąpić wbrew naukom mistrza, co przyniosło im
zbawienną w swych skutkach lekcję poglądową.

Od chwili swego pojawienia się komunizm naukowy poddawał surowej krytyce wszelkie formy

socjalizmu państwowego od Ludwika Blanca do Lassalle’a. Socjalizm państwowy, jakkolwiek wówczas
jeszcze wiążący się z tendencjami rewolucyjnymi, znajdował swój doskonały wyraz w bajeczce o prawie
do pracy
, stanowiącym prawdziwy hokus pokus. „Prawo do pracy” to termin pełen zasadzek, zwłaszcza
jeśli pociąga za sobą żądania skierowane do rządu, choćby nawet u jego steru stało rewolucyjne
mieszczaństwo. Pomysł zniesienia wahań w dziedzinie bezrobocia, które ma przecież wpływ na wahania
płac, czyli na warunki konkurencji, jest ekonomiczną niedorzecznością. Prawo do pracy może być sztuką
politykierów, jeżeli stanowi wybieg mający służyć do uspokojenia żywiołowych ruchów nie
zorganizowanych proletariuszy. Jest to coś teoretycznie zbędnego, jeśli spojrzymy na nie ze stanowiska
kogoś, kto ma jasno przed oczami przebieg przyszłej zwycięskiej rewolucji proletariatu, która musi
prowadzić do uspołecznienia środków produkcji przez wzięcie ich w posiadanie. Rewolucja musi
doprowadzić do takiego ustroju gospodarczego, w którym nie będzie towaru ani pracy najemnej, a prawo
do pracy i obowiązek pracy zleją się w jedną całość, we wspólną i powszechną potrzebę pracy dla
wszystkich.

Bajka o prawie do pracy skończyła się dramatem dni czerwcowych. Dyskusja parlamentarna, która

później nastąpiła, była parodią. Płaczliwy i pełen patosu Lamartine, ów mąż opatrznościowy, miał
sposobność wypowiedzenia ostatniego czy przedostatniego ze swych słynnych frazesów: „Katastrofy – to
doświadczenie narodów”. Starczyło to za ironię dziejów.

Ale Manifest, mimo tak niewielkiej objętości i stylu tak dalekiego od wszelkich retorycznych

wyznań czy deklaracji, stanowi gęsty osad mnóstwa myśli i doświadczeń, sprowadzonych po raz pierwszy
do jedności pojęć, do systemu: jest to jak gdyby zbiór zalążków idei, które w przyszłości zostaną w pełni
rozwinięte. Nie był jednak w istocie ani też w intencji swych twórców – ani kodeksem socjalizmu, ani
katechizmem komunizmu krytycznego, ani vademecum rewolucji proletariackiej. Kwintesencje zostawić
możemy czcigodnemu Schäfflemu, na którego rachunek zapisujemy też chętnie słynne powiedzenie:
kwestia społeczna – to kwestia brzucha. Brzuch Schäfflego przez wiele lat skupia na sobie
zainteresowanie świata całego ku uciesze mnóstwa dyletantów socjalizmu i ku pocieszeniu mnóstwa
policjantów. Komunizm krytyczny narodził się w istocie rzeczy w chwili ukazania się Manifestu. Od tej
chwili zaczyna się jego rozwój.

12

Archiwum partyjnemu w Berlinie zawdzięczam możliwość studiowania przez kilka miesięcy kompletu tego tak trudnego do

znalezienia pisma.

13

K. Marks: Nędza filozofii (I wyd. oryg., Paryż i Bruksela 1847).

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 13 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Zespół twierdzeń, które dziś zwykliśmy nazywać marksizmem, osiągnął dojrzałość dopiero w

latach 1860-1870. Ogromne bez wątpienia poczyniono postępy od rozprawki Praca najemna i kapit

14

, w

której po raz pierwszy ściśle sformułowane zostało zagadnienie, w jaki sposób przez nabycie i
użytkowanie towaru-pracy ludzkiej uzyskuje się produkt, stanowiący więcej niż koszty jego produkcji, co
stało się rdzeniem zagadnienia wartości dodatkowej i znalazło wielostronne, obszerne i skomplikowane
rozwinięcie i rozwiązanie w Kapitale. Książka ta w sposób wyczerpujący ukazuje genezę epoki
burżuazyjnej aż do najgłębszych tajników jej gospodarczej struktury. Pod względem umysłowym
wyprzedza ona tę epokę, gdyż wyjaśnia jej specyficzne metody działania, jej prawa oraz sprzeczności,
które są jej organicznym produktem, a zarazem organicznym zalążkiem rozkładu.

Podobna różnica występuje między ruchem proletariackim, który poniósł klęskę w roku 1848, a

ruchem współczesnym, który przełamawszy wiele trudności po ukazaniu się na arenie politycznej,
rozwijał się wprawdzie powoli, ale w sposób trwały i nieodwracalny. Do niedawna jeszcze ten regularny i
stały rozwój ruchu proletariackiego zauważano i podziwiano jedynie w Niemczech, gdzie
socjaldemokracja począwszy od zjazdu robotniczego w Norymberdze w roku 1868, jak drzewo tkwiące
korzeniami w odpowiednim dla siebie gruncie, wzrastała stale z równomiernym nasileniem. Przykład
Niemiec powtórzył się potem w różnych formach w innych krajach.

Nasuwa się pytanie: czy ten olbrzymi rozwój marksizmu, ten wzrost ruchu proletariackiego, te

umiarkowane metody akcji politycznej nie kryły w sobie niebezpieczeństwa, jak twierdzi niejeden,
osłabienia bojowości początkowych wystąpień komunizmu krytycznego? Czy było to może przejście od
rewolucji do tak zwanej ewolucji? A może zgoła odejście od stanowiska rewolucyjnego na rzecz
reformizmu?

Te refleksje i obiekcje dochodziły nieustannie i dochodzą do głosu, już to w łonie socjalizmu

przez usta najbardziej zapalonych w fantazjowaniu spośród jego zwolenników, już to ze strony
przeciwników, którym na rękę jest uogólnienie sporadycznych porażek, przejściowych okresów zastoju i
wahań, by móc twierdzić, że komunizm nie ma przed sobą przyszłości.

Gdyby ktoś oceniał współczesny ruch robotniczy w całym jego skomplikowanym przebiegu na

podstawie wrażenia, jakie wywołać musi lektura Manifestu, mógłby sądzić – zwłaszcza gdyby owej
lekturze nie towarzyszyła szersza znajomość tych spraw – że jest coś nazbyt młodzieńczego i
niedojrzałego w pewności siebie, śmiałości i zdecydowanym tonie tych komunistów sprzed pięćdziesięciu
lat. W słowach ich brzmi echo okrzyków wojennych i namiętnej wymowy niektórych mówców spośród
przywódców czartyzmu oraz zapowiedź nowego roku dziewięćdziesiątego trzeciego – tak jednak
pomyślanego, by nie dopuścić do ponowienia się Thermidora.

Tymczasem właśnie Thermidor powtórzył się na świecie kilkakrotnie, powracając w różnych

postaciach, w sposób jawny lub zamaskowany, zależnie od tego, kto kolejno począwszy od roku 1848 był
jego inspiratorem – czy byli to eks-radykałowie w stylu francuskim, czy eks-patrioci w stylu włoskim, czy
biurokraci w stylu niemieckim, wyznawcy boga-państwa, a w praktyce służalcy boga-pieniądza, czy też
parlamentarzyści w stylu angielskim, dobrze obznajomieni z arkanami i wybiegami sztuki rządzenia, a
nawet udający anarchistów policjanci z Chicago i tym podobni. Stąd tyle zarzutów przeciwko
socjalizmowi i argumenty pesymistów i optymistów, nie wierzących w możliwość jego powodzenia.
Wielu jest takich, którzy sądzą, że konstelacja Thermidora nie powinna już nigdy zniknąć z horyzontu
historii, czyli mówiąc po prostu, że liberalizm, który postuluje społeczeństwo ludzi równych wobec
prawa, stanowi cel i kres ewolucji ludzkości i że odstąpić od niego – to cofnąć się w rozwoju. Zgadzają
się z tym chętnie ci wszyscy, którzy w dalszym rozwoju burżuazyjnych form ustrojowych upatrują
podstawę i cel wszelkiego postępu. Optymiści czy pesymiści – według swego uznania – odnajdują tu
słupy Herkulesa rodu ludzkiego. Nierzadko zdarza się, że takie uczucia w swej pesymistycznej postaci
oddziałują na wielu spośród tych, którzy wraz z innymi zdeklasowanymi powiększają szeregi
anarchistów.

14

Używam słowa rozprawka biorąc pod uwagę formę, do jakiej w celach propagandowych zredukowana została praca ta,

wydana w roku 1884. Podstawę jej stanowią artykuły w «Neue Rheinische Zeitung» z kwietnia 1849, będące celem wykładów,
jakie miały miejsce w Niemieckim Stowarzyszeniu Robotniczym w Brukseli – w roku 1847.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 14 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Są też i tacy, co posuwają się nawet do teoretyzowania na temat obiektywnego

nieprawdopodobieństwa realizacji wytycznych komunizmu krytycznego. Zasadnicza teza Manifestu, tj.
teza, że sprowadzenie wszystkich odmian walki proletariatu do jednej pociąga za sobą konieczność
rewolucji proletariackiej, zdaje się – według tych teoretyzujących polemistów – zawodna. Doktryna nasza
nie posiada – według nich – uzasadnienia, podobnie jak nie posiadałby go wniosek naukowy ani zasada
postępowania praktycznego oparte na przewidywanym jedynie fakcie. Według tych pełnych dobrej woli
przeciwników fakt jest punktem teoretycznym tylko i może być odkładany i odsuwany w nieskończoność.
Domniemane starcie – ostateczne i nieuniknione – między siłami wytwórczymi a formą produkcji nie
dojdzie według nich do skutku nigdy, zagubi się bowiem w drobnych utarczkach, w partykularnych
przeciwieństwach konkurencji ekonomicznej, zostanie zahamowane podstępem i gwałtem przez
rządzących. Innymi słowy, społeczeństwo współczesne zdąża nie do rozkładu i kresu, ale pracuje nad swą
naprawą i odnawia się w nieskończoność. Wszelkie ruchy proletariackie, które nie zostaną stłumione siłą,
jak to miało miejsce w czerwcu roku 1848 i w maju 1871, miałyby wygasnąć powoli, jak stało się z
czartyzmem przeistoczonym w trade-unionizm – dumę i chwałę wulgarnych ekonomistów i krzykliwych
socjologów. Wszelki ruch proletariatu jest dla nich zjawiskiem przejściowym tylko, a nie organicznym –
zakłóceniem, a nie procesem rozwoju; a my, w świetle takiej krytyki, zupełnie bez naszej winy
wychodzimy na utopistów.

Przewidywanie biegu historii stanowi podstawę doktryny Manifestu. Komunizm krytyczny

rozwinął je i poparł dokładną i szeroką analizą świata współczesnego, co z pewnością wpłynęło na
jasność wyrazu i żarliwość bojową. Nie implikowało jednak, podobnie jak nie implikuje obecnie, żadnej
ściśle określonej daty ani nie ukazuje towarzyszącego przyszłym wydarzeniom układu stosunków
społecznych, jak to miało miejsce w dawnych i nowych proroctwach i apokaliptycznych wróżbach.

Bohaterski Fra Dolcino

15

nie wrócił, by zgodnie z proroctwem Joachima di Fiore

16

rzucić hasło

walki. Nie powtórzył się też w Münsterze uroczysty obchód wskrzeszenia królestwa jerozolimskiego. Nie
ma już taborytów

17

i proroctw tyczących tysiąclecia. Nie ma już Fouriera, całymi latami oczekującego

chez soi o oznaczonej godzinie kandydata na zbawcę ludzkości. Twórca nowego życia nie zaczyna w
sposób wyrozumowany i sztuczny tworzyć zalążka, z którego, na podobieństwo rośliny, wyhodować ma
nowego człowieka, jak to miało miejsce u Bellersa, dalej u Owena i Cabeta i wreszcie w przedsięwzięciu
fourierystów w Teksasie, które to przedsięwzięcie stało się katastrofą i grobem socjalizmu utopijnego.
Gorące słowa Consideranta stanowiły tu swego rodzaju epitafium. Nie ma już sekty, która w religijnym
wyrzeczeniu porzuca świat, by w ścisłym i zamkniętym kółku święcić doskonały ideał wspólnoty, jak to
czynili braciszkowie z kolonii socjalistycznych w Ameryce.

Tutaj natomiast, w doktrynie komunizmu krytycznego, znajduje odzwierciedlenie całe

społeczeństwo, które w pewnym punkcie wznoszącej się krzywej wyjaśnia sobie przyczynę swych
konfliktów, by sformułować prawa rządzące jego rozwojem. Przewidywanie przyszłości zawarte po raz
pierwszy w Manifeście nie określa dokładnie czasu, nie ma charakteru przepowiedni czy obietnicy.
Według mnie przewidywanie to – jednym słowem, które w skrócie wyraża wszystko – jest morfologiczne.

Pod wrzawą i blaskiem namiętności znajdujących ujście w codziennych dyskusjach, pod

widocznym ścieraniem się planowo działających sił, czyli tym wszystkim, co kronikarze widzą i opisują,
w głębi pod aparatem politycznym i prawnym naszego społecznego współżycia, z dala od tego znaczenia,
jakie nadaje doświadczeniu życiowemu religia czy sztuka, trwa, zmienia się i przetwarza elementarna
struktura społeczeństwa, która o wszystkim rozstrzyga. Anatomiczne studium tej podstawowej struktury

15

Po śmierci Segarellego, założyciela sekty braci apostolskich, spalonego na stosie (1300), Fra Dolcino stanął na czele tej

sekty, głoszącej ubóstwo i występującej przeciwko upodobaniu kleru do dóbr doczesnych. Papież ogłosił krucjatę przeciwko
tej sekcie, jako zdobywającej sobie zbyt szeroki posłuch. Fra Dolcino zginął na stosie w roku 1307. – Przyp. red.

16

Gioacchino di Fiore (1130-1201), prorok kalabryjski, głosił swoistą interpretację historii, posługując się dogmatem o Św.

Trójcy i zapowiadając nadejście królestwa ducha na ziemi. W proroctwie jego tkwiły wyraźne akcenty społeczne. Głosił
konieczność odnowy Kościoła. – Przyp. red.

17

Radykalne skrzydło husytów, na którego czele stał znany z udziału w bitwie pod Grunwaldem Żiżka. Taboryci żądali

zniesienia poddaństwa chłopów oraz ciężarów na rzecz panów, jako też wolnego wyboru duchownych. – Przyp. red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 15 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

daje właśnie ekonomia. Ponieważ zaś współżycie między ludźmi ulegało niejednokrotnie częściowym lub
całkowitym przemianom w swych objawach łatwiej dostrzegalnych, jak np. formy religijne, ideologiczne,
artystyczne itp., przyczyn i motywów tych przemian – o których tak często mówią historycy – szukać
należy w trudniejszych do dostrzeżenia, głębokich procesach ekonomicznych zachodzących w
podstawowej strukturze. Inaczej mówiąc, należy badać różnice, jakie zachodzą między danymi formami
produkcji w poszczególnych, ściśle określonych epokach historycznych. Kiedy zaś chcemy zapoznać się z
kolejnym następowaniem po sobie tych form, a raczej tworzeniem się nowych w łonie poprzedzających,
należy dociec, jaka jest przyczyna upadku i zaniku formy ginącej. Kiedy wreszcie chcemy zrozumieć
konkretny i ściśle określony fakt historyczny, należy znaleźć i wydobyć tarcia i przeciwieństwa
powstające wśród czynników współzawodniczących (czyli klas, ich podgrup i ich krzyżowań się),
właściwych danemu społeczeństwu.

Kiedy w Manifeście stwierdzono, że minione dzieje polegają na walce klas i że one to były

przyczyną wszystkich rewolucji, a także motywem ruchów wstecznych, zmierzano jednocześnie do
dwóch celów. Komunizm zyskiwał nowe podstawy doktrynalne, a komuniści linię przewodnią
prowadzącą do ukrytego w podłożu procesu ekonomicznego jako do przyczyny wszystkich powikłań
życia politycznego.

W ciągu owych pięćdziesięciu lat, które od tego czasu upłynęły, ogólne przewidywanie nowej ery

historycznej stało się dla socjalistów trudną sztuką zdawania sobie w każdym poszczególnym wypadku
sprawy, co należy czynić, ta nowa era sama przez się bowiem przechodzi nieustannie proces
kształtowania się. Komunizm stał się sztuką, a proletariusze stali się partią polityczną albo zbliżają się do
sytuacji, w której się nią staną. Duch rewolucyjny uosabia się w dobie obecnej w organizacjach
proletariackich. Zapowiedziane zrzeszanie się

18

komunistów i proletariuszy jest dziś faktem dokonanym.

Te pięćdziesiąt lat stanowiły okres próby, w którym wciąż wzrastał bunt sił produkcji przeciw formom
produkcji.

Poza tą lekcją poglądową my, utopiści, nie mamy innej odpowiedzi do zaofiarowania tym, którzy

dotąd jeszcze mówią o przejściowych na podobieństwo meteoru zjawiskach i którzy w swym mniemaniu
odzyskają niebawem błogi spokój, właściwy tej nieprześcignionej i niemożliwej do prześcignięcia epoce
cywilizacji. Taka lekcja na razie wystarczy.

W jedenaście lat po ukazaniu się Manifestu Marks w przedmowie do książki stanowiącej jak

gdyby wstęp do Kapitału

19

zawarł w jasnym, przejrzystym ujęciu główne zasady materializmu

historycznego. „Pierwszą pracą, którą przedsięwziąłem dla rozstrzygnięcia nurtujących mnie wątpliwości,
była krytyczna rewizja heglowskiej filozofii prawa. Wstęp do tej pracy ukazał się w wydawanych w r.
1844 w Paryżu «Deutsch-Französische Jahrbücher». Moje badania doprowadziły mnie do wniosku, że
stosunki prawne równie jak i formy państwowe nie mogą być pojęte z siebie samych, ani też z tak
zwanego ogólnego rozwoju ducha ludzkiego, lecz przeciwnie, wyrastają z materialnych warunków życia,
których całokształt Hegel, za przykładem Anglików i Francuzów w. XVIII, określa ogólnym mianem
«społeczeństwa obywatelskiego», anatomii zaś społeczeństwa obywatelskiego szukać należy w ekonomii
politycznej. Studia nad tą nauką, rozpoczęte w Paryżu, kontynuowałem w Brukseli, dokąd się
przeniosłem na skutek wydanego przez pana Guizota nakazu wysiedlenia. Wynik ogólny, do którego
doszedłem i który, z chwilą gdy go zdobyłem, posłużył mi za nić przewodnią w moich badaniach, da się
krótko sformułować w następujący sposób: «W społecznym wytwarzaniu swego życia ludzie wchodzą w
określone, konieczne, niezależne od ich woli stosunki, w stosunki produkcji, które odpowiadają
określonemu szczeblowi rozwoju ich materialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków
produkcji tworzy ekonomiczną strukturę społeczeństwa, realną bazę, na której się wznosi nadbudowa
prawna i polityczna, a której odpowiadają określone formy świadomości społecznej. Sposób produkcji
życia materialnego warunkuje społeczny, polityczny i duchowy proces życia w ogólności. Nie
świadomość ludzi określa ich byt, lecz przeciwnie, ich społeczny byt określa ich świadomość. Na
określonym szczeblu swego rozwoju materialne siły wytwórcze społeczeństwa popadają w sprzeczność z
istniejącymi stosunkami produkcji albo – co jest tylko prawnym tego wyrazem – ze stosunkami

18

Rozdział drugi Manifestu.

19

K. Marks: Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej, Warszawa 1955, str. 4-6.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 16 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

własności, w których obrębie się dotąd rozwijały. Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają
się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej. Ze zmianą podłoża ekonomicznego
odbywa się mniej lub bardziej szybko przewrót w całej olbrzymiej nadbudowie. Przy rozpatrywaniu
takich przewrotów należy zawsze odróżniać przewrót materialny w warunkach ekonomicznych produkcji,
dający się stwierdzić ze ścisłością nauk przyrodniczych – od form prawnych, politycznych, religijnych,
artystycznych lub filozoficznych, krótko mówiąc, od form ideologicznych, w jakich ludzie uświadamiają
sobie ten konflikt i rozstrzygają go. Podobnie, jak nie można sądzić o jednostce na podstawie tego, co ona
sama o sobie myśli, tak też nie można sądzić o takiej epoce przewrotu na podstawie jej świadomości, lecz
odwrotnie, świadomość tę należy tłumaczyć sprzecznościami życia materialnego, istniejącym konfliktem
między społecznymi siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji. Żadna formacja społeczna nie ginie,
zanim się nie rozwiną wszystkie te siły wytwórcze, którym ona daje dostateczne pole rozwoju, a nowe,
wyższe stosunki produkcji nie zjawiają się nigdy na jej miejsce, zanim w łonie starego społeczeństwa nie
dojrzeją materialne warunki ich istnienia. Toteż ludzkość stawia sobie zawsze tylko takie zadania, które
może rozwiązać, bo gdy się bliżej przyjrzeć tej sprawie, okaże się zawsze, że samo zadanie wyłania się
dopiero wówczas, kiedy materialne warunki rozwiązania go już istnieją, lub co najmniej znajdują się w
procesie stawania się. W grubszych zarysach można określić azjatycki, antyczny, feudalny i nowożytny,
burżuazyjny sposób produkcji jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej. Burżuazyjne
stosunki produkcji są ostatnią antagonistyczną formą społecznego procesu produkcji, antagonistyczną nie
w sensie antagonizmu indywidualnego, lecz w sensie antagonizmu wyrastającego ze społecznych
warunków życia jednostek; ale siły wytwórcze, rozwijające się w łonie społeczeństwa burżuazyjnego,
stwarzają zarazem materialne warunki rozwiązania tego antagonizmu. Dlatego ta formacja społeczna
zamyka prehistorię społeczeństwa ludzkiego»”.

Gdy Marks pisał te słowa, zeszedł już był od kilku lat z areny politycznej, a wrócił na nią znacznie

później, w czasach Międzynarodówki. We Włoszech, w Austrii, w Niemczech, na Węgrzech reakcja
zdławiła ruchy rewolucyjne o charakterze patriotycznym, liberalnym, demokratycznym. Burżuazja ze
swej strony stłumiła w tym samym czasie ruchy proletariackie we Francji i w Anglii. Zabrakło od razu
warunków niezbędnych dla rozwoju ruchu demokratycznego i proletariackiego. Pamiętny proces w
Kolonii położył kres działalności tej grupy komunistów związanych z Manifestem, która brała udział we
wszelkich aktach oporu i sprzeciwu ludu przeciw reakcji. Ci współuczestnicy ruchu, którzy ocaleli, starali
się podjąć swą działalność w Londynie, ale wkrótce potem Marks i Engels, a za nimi inni jeszcze odeszli i
odwrócili się od zwolenników rewolucji za wszelką cenę. Kryzys przeszedł i nastał długi okres ciszy.
Jednym z jego przejawów był powolny zanik ruchu czartystów, czyli ruchu proletariackiego w kraju
stanowiącym kręgosłup ustroju kapitalistycznego. Historia zdawała się w tym momencie zadawać kłam
złudzeniom rewolucjonistów.

Marks miał w przyszłości oddać się prawie wyłącznie długotrwałym studiom nad opracowaniem

odkrytych poprzednio elementów krytyki ekonomii politycznej. Przedtem jednak w różnych pracach
opisał dzieje ruchu rewolucyjnego lat 1848-1850, a w szczególności walki klasowe we Francji, i
stwierdził, że fakt upadku rewolucji w jej ówczesnej postaci sam przez się nie dowodzi, aby rewolucyjna
teoria historii miała być fałszywa

20

. Myśli zaledwie zaznaczone w Manifeście znalazły tu wyczerpujące

wytłumaczenie.

Później nieco pojawiła się praca pod tytułem 18 brumaire’a Ludwika Bonaparte

21

. Była ona

pierwszą próbą zastosowania nowej koncepcji historycznej w opisie ściśle określonego biegu wydarzeń.
Niełatwo jest z pewnością pod zewnętrznym nurtem historii wykryć jej nurt głębszy, rzeczywisty i dotrzeć
do najgłębszych powiązań. Inaczej mówiąc, trzeba uporać się z wielkimi trudnościami, chcąc poprzez
objawy namiętności i gadulstwa, przez debaty parlamentarne, wyborcze i im podobne dotrzeć do
wewnętrznych sprężyn mechanizmu stosunków społecznych, wykryć w nim i wytłumaczyć różnorodne

20

Artykuły te ukazały się w «Neue Rheinische Zeitung. Politisch-ökonomische Revue», Hamburg 1850, i zostały ostatnio

przedrukowane przez Engelsa (Berlin 1895) w tomiku opatrzonym przez niego przedmową. Tytuł tego tomiku brzmi: Walki
klasowe we Francji od 1848 do 1850 r.

21

Ta praca Marksa ukazała się w Nowym Jorku w 1852 roku w jednym z czasopism i była później wielokrotnie

przedrukowywana w Niemczech. Wyszła również w języku francuskim: Lille 1891, wyd. Delory.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 17 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

interesy wielkiej i małej burżuazji, chłopów, rzemieślników i robotników, księży i żołnierzy, bankierów,
lichwiarzy i wyrzutków społeczeństwa. Interesy te przez ścieranie się wzajemne, przez świadome lub
nieświadome powikłania wywierają wpływ na rozdźwięki w życiu cywilizowanej ludzkości.

Kryzys przeszedł, i przeszedł właśnie nad krajami stanowiącymi historycznie podłoże, z którego

wyrósł komunizm krytyczny. Odkrycie najgłębszych przyczyn ekonomicznych reakcji i wyjaśnienie ich –
to było wszystko, czego mogli dokonać przedstawiciele komunizmu krytycznego. Jasne zrozumienie
mechanizmu reakcji stanowiło w owej chwili dziejowej krok naprzód na drodze do rewolucji. Podobnie
stało się w innych okolicznościach i w innej postaci w dwadzieścia lat później, kiedy Marks, jako
rzecznik Międzynarodówki, dał w pracy pod tytułem Wojna domowa we Francji apologię Komuny. Praca
ta stanowiła jednocześnie obiektywną krytykę tego wydarzenia.

Pełna heroizmu postawa Marksa, który po roku 1850 zrezygnował z działalności politycznej,

znalazła odbicie w wystąpieniu z Międzynarodówki po kongresie w Hadze w roku 1872. Oba te fakty
stanowią ciekawy materiał dla biografów, jako przyczynek do charakterystyki Marksa, u którego postawa
ideowa, temperament, polityka i myśl stanowiły jednolitą całość. Fakty te mają inne jeszcze, szersze
znaczenie i większą dla nas wagę. Komunizm krytyczny nie organizuje rewolucji, nie przygotowuje
powstań, nie uzbraja zbuntowanych. Stanowi on z ruchem proletariackim prawdziwą jedność. Dostrzega
jednak w tym ruchu możliwe i konieczne powiązania z całokształtem stosunków społecznych i wspiera
go z pełną tych powiązań świadomością. Nie jest wreszcie seminarium szkolącym sztab przywódców
rewolucji proletariackiej – jest jedynie świadomością takiej rewolucji, a przede wszystkim trudności, jakie
ona nasuwa.

W ostatnim trzydziestoleciu nastąpił ogromny wzrost ruchu proletariackiego. Poprzez liczne i

wielkie trudności i różne koleje losu, na które składały się niejeden krok wstecz i niejeden krok naprzód,
ruch ten metodami głęboko przemyślanymi i opartymi na długotrwałym doświadczeniu przybrał w końcu
formy polityczne. Komuniści nie dokonali tego dzięki jakiemuś magicznemu oddziaływaniu swych zasad
rozpowszechnianych i z siłą przekonania przekazywanych innym – słowem i pismem. Od początku
zajmowali stanowisko na skraju lewego skrzydła każdego ruchu proletariackiego. Ale w miarę jego
rozwoju i różnicowania się koniecznością i obowiązkiem stało się dla nich przystosowywanie programu
działalności partii do wszelkich możliwych warunków rozwoju ekonomicznego i związanej z nimi
sytuacji politycznej.

W ciągu tych pięćdziesięciu lat, które upłynęły od chwili ukazania się Manifestu, różnicowanie się

ruchu proletariackiego i jego uwikłania osiągnęły takie rozmiary, że nie ma dziś chyba człowieka, który
by objął i przeniknął, a także zrozumiał i wytłumaczył ich przyczyny i wzajemne stosunki. Jednolita
Międzynarodówka z lat 1864-1873, spełniwszy swe zadanie, jakim było doprowadzenie w drodze
kompromisu do ustalenia ogólnych tendencji i idei wspólnych całemu proletariatowi, musiała zniknąć i
nie ma chyba nikogo, kto mógłby pomyśleć o powołaniu do życia czegoś, co by ją przypominało.

Dwie były główne przyczyny tego różnicowania i komplikowania się ruchu proletariackiego. W

wielu krajach burżuazja sama uznała za stosowne – w imię własnych dobrze zrozumianych interesów –
ograniczyć nadużycia, które wystąpiły na jaw bezpośrednio po wprowadzeniu przemysłowego systemu
produkcji. Konsekwencją tego było ustawodawstwo robotnicze zwane przez niektórych pompatycznie
społecznym. Sama burżuazja czy to we własnym interesie, czy pod naciskiem okoliczności musiała w
wielu krajach zgodzić się na rozszerzenie swobód obywatelskich, a w szczególności na rozszerzenie praw
wyborczych. Te właśnie dwie okoliczności wciągnęły proletariat w krąg bieżącego życia politycznego i
tym samym sprawiły, że zdobył on sobie większą swobodę ruchów, a giętkość i siła, jakie ostatnio
osiągnął, pozwalają mu walczyć z burżuazją na wiecach i w parlamentach. Proces rozwoju materialnego
pociąga za sobą, jak wiadomo, powstawanie nowych idei, toteż temu wielokształtnemu rozwojowi
praktyki ruchu proletariackiego – tak różnorodnego w swych formach działania i swych powiązaniach, że
trudno go sobie uzmysłowić i objąć myślą – towarzyszył stopniowy rozwój komunizmu krytycznego i
postępy w rozumieniu historii i życia współczesnego, sięgające aż do drobiazgowego opisu
najdrobniejszych nawet fragmentów życia gospodarczego. Jednym słowem – komunizm stał się nauką we
właściwym tego słowa znaczeniu.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 18 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Czy wszystko to nie jest jednak odejściem od prostych a kategorycznych wskazań Manifestu, jak

to uparcie powtarzają niektórzy? Inni znów pytają, czy to, co zyskano na zasięgu i szerokości uogólnień,
nie odbiło się ujemnie na głębokości i precyzyjności twierdzeń.

Wątpliwości te wynikają moim zdaniem z błędnego pojmowania współczesnego ruchu

robotniczego i ze złudzenia optycznego przy oznaczaniu stopnia energii i rewolucyjnego znaczenia
dawniejszych wystąpień.

Choćby nawet burżuazja poczyniła najdalej idące ustępstwa ekonomiczne, nie wyłączając

wydatnego zmniejszenia ilości godzin pracy – nie zmieni to faktu, że cały obecny ustrój społeczny opiera
się na wyzysku i że wyzysk ten posiada granice, poza którymi kapitał jako prywatne narzędzie produkcji
nie ma już racji bytu. Jeżeli jakieś doraźne ustępstwo może wpłynąć na złagodzenie bezpośrednio
występujących objawów protestu ze strony proletariatu, to jednocześnie musi ono pobudzić żądania
dalszych, coraz dalej idących ustępstw. Nieodzowność wprowadzenia ustawodawstwa robotniczego dała
się odczuć w Anglii jeszcze przed powstaniem ruchu czartystów, rosła wraz z nim i została wreszcie
zrealizowana bezpośrednio po upadku czartyzmu. Zasady tego ruchu i jego geneza zostały zbadane pod
kątem wyjaśnienia jego przyczyn i skutków i poddane krytyce w Kapitale Marksa, a potem za
pośrednictwem Międzynarodówki przeszły do programów partii socjalistycznych. Ostatnio zaś cały ten
proces ześrodkował się w żądaniu ośmiogodzinnego dnia pracy i stał się w święcie 1 Maja
międzynarodowym przeglądem sił proletariatu oraz sprawdzianem jego postępów. Z drugiej strony walka
polityczna, w której bierze udział proletariat, wpływa na demokratyzację obyczajów, a nawet prowadzi do
prawdziwej demokracji, która na dłuższą metę nie będzie mogła przystosować się do dzisiejszego ustroju
politycznego. Będąc ustrojem społeczeństwa opartego na wyzysku, ma on za podstawę hierarchię
biurokratyczną, biurokrację sądowniczą i stowarzyszenie wzajemnej pomocy kapitalistów i militarystów,
stojące na straży protekcjonizmu celnego, wieczystego oprocentowania długów publicznych i w ogóle
interesów kapitalizmu pod wszelką postacią. Jak z tego wynika, oba te zjawiska, które zgodnie z
mniemaniem wściekłych i hiperkrytyków miały odwlekać w nieskończoność perspektywy komunizmu,
stwarzają nowe okoliczności, które potwierdzają słuszność tych przewidywań. Czynniki, które miały
wpłynąć na zejście rewolucji z wytkniętej drogi, stają się jej motorem.

Nie trzeba zresztą przeceniać znaczenia rewolucyjnych przewidywań komunistów sprzed lat

pięćdziesięciu. W ówczesnej sytuacji politycznej Europy odegrali oni przede wszystkim rolę prekursorów.
Głównym ich celem było, aby warunki polityczne we Włoszech, Austrii, na Węgrzech, w Niemczech i w
Polsce uległy unowocześnieniu, i to właśnie udało się później przynajmniej częściowo zrealizować
odmiennymi co prawda drogami. Mieli nadzieję, że ruch robotniczy we Francji i w Anglii będzie
postępował naprzód i będzie się rozwijał. Nastąpił jednak okres reakcji, który zniszczył wiele zdobyczy, a
przy tym wypaczył i zahamował niejeden kiełkujący i rozwijający się proces postępu. Zmiótł też jednak z
pola działania socjalizmu dawną taktykę rewolucyjną; wydarzenia ostatnich lat pozwoliły stworzyć nową
– oto wszystko

22

.

Zgodnie z intencjami swych autorów Manifest miał stać się zaczątkiem myśli przewodniej nauki

oraz praktyki rewolucyjnej, co wymagało i doświadczenia, i upływu lat. Do ruchu robotniczego jako
całości wprowadził on, że tak powiem, jeden schemat oraz jeden rytm. Znajduje tu bez wątpienia
odzwierciedlenie reakcja komunistów na doświadczenia dwu ruchów, które w ich oczach niejako chyliły
się ku upadkowi. We Francji był to przede wszystkim ruch walczący o rozszerzenie swobód
demokratycznych, sparaliżowany przez niedojście do skutku powstania z 10 kwietnia r. 1848. W
schemacie ruchu robotniczego nie ma jednak żadnego ideologizowania, które prowadziłoby do jakiejś
ustalonej raz na zawsze taktyki walki, co przedtem niejednokrotnie miało miejsce, kiedy rewolucjoniści
nadawali charakter ustalonego z góry katechizmu temu, co powinno było i mogło wypływać jedynie z
naturalnego rozwoju wydarzeń.

Schemat ten rozrósł się i skomplikował później w związku z rozwojem ustroju burżuazyjnego,

który opanował większą część świata. Rytm ruchu robotniczego stał się wolniejszy i bardziej

22

W przedmowie do cytowanej już rozprawy i w innych pracach Engels przedstawia od podstaw rozwój nowej taktyki

rewolucyjnej.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 19 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

zróżnicowany właśnie dlatego, że masy robotnicze wystąpiły jako partia polityczna w całym tego słowa
znaczeniu, co wpływa na zmianę metod i rytmu działania, a wobec tego wprowadza zmiany w samym
ruchu.

Podobnie jak w okresie poprzedzającym udoskonalenie broni i innych środków obrony taktyka

zbrojnych wystąpień okazała się zawodna i podobnie jak zamach stanu polegający na zajęciu samego
tylko Hôtel de Ville nie wystarczał do tego, by narzucić całemu narodowi idee i wolę mniejszości,
chociażby była ona postępowa i odważna – masy proletariackie nie są już skłonne wypełniać rozkazów
nielicznych przywódców, ani też kierować się w swym ruchu programem wodzów, którzy na ruinach
rządu klasowego czy rządów kliki mogliby utworzyć nowe państwo tego samego rodzaju. Tam, gdzie
masy proletariackie rozwinęły się politycznie, tam wychowywały się i wychowują same. Dokonują, po
dyskusji, wyboru swych przedstawicieli, idee zaś i plany, które ci ostatni wysuwają w oparciu o wiedzę i
doświadczenie, przyjmują, po zapoznaniu się z nimi, za swoje. Rozumieją już, lub też zaczynają w
różnych krajach rozumieć, że nikt w ich imieniu nie może zagarnąć władzy politycznej, że nie może tego
uczynić żadne, choćby nawet odważne i postępowe ugrupowanie, a nade wszystko, że nie można jej
zdobyć za pomocą zamachu stanu. Masy proletariackie rozumieją albo są na drodze do zrozumienia, że
dyktatura proletariatu, która musi poprzedzić uspołecznienie środków produkcji, nie może być
rezultatem wystąpienia bezładnych tłumów pod wodzą jednostki, ale musi być i będzie następstwem
działania proletariatu, który sam w sobie dzięki długiej praktyce stanowi organizację polityczną.

W ostatnich pięćdziesięciu latach rozwój ustroju burżuazyjnego był szybki, a zasięg jego

ogromny. Obecnie niszczy on starą, świętą Ruś i tworzy, nie tylko w Ameryce, w Australii i w Indiach,
ale nawet w Japonii, nowe ośrodki produkcji, komplikując warunki konkurencji i powiązania rynku
światowego. Skutki przemian politycznych nie kazały długo na siebie czekać. Równie szybkie i olbrzymie
były postępy poczynione przez proletariat. Jego wychowanie polityczne to co dzień nowy krok ku
zdobyciu władzy politycznej. Bunt sił wytwórczych przeciwko formom produkcji, czyli walka pracy
żywej przeciw pracy zakumulowanej, staje się coraz bardziej jawny. Ustrój burżuazyjny broni się.
Położenie jego znamionuje szczególne przeciwieństwo, wyrażające się w fakcie, że spokojny świat
przemysłu stał się olbrzymim obozowiskiem, w którym wegetuje militaryzm. Epoka spokojnego
uprawiania przemysłu stała się, jak na ironię, epoką coraz to nowych wynalazków w dziedzinie
śmiercionośnych środków wojennych.

Socjalizm stał się zatem koniecznością. Nawet półsocjaliści, nawet szarlatani, którzy zabierają

głos w prasie i na zebraniach partyjnych i niejednokrotnie sprawiają nam kłopot samym swym istnieniem,
są swoistym hołdem składanym przez pychę i wszelkiego rodzaju ambicje nowej potędze ukazującej się
na horyzoncie. Pomimo trudności, jakie nasuwa socjalizm naukowy, który nie wszyscy rozumieją, rodzą
się i mnożą znachorzy kwestii społecznej; każdy z nich ma własny sposób, receptę, aby usunąć lub
zaleczyć tę czy inną chorobę społeczną – nacjonalizacja ziemi, państwowy monopol zbożowy,
upaństwowienie hipotek, municypalizacja środków transportu, demokratyzacja finansów, strajk
powszechny i tak dalej, bez końca. Ale socjaldemokracja przekreśla wszystkie te fantazje, gdyż wyczucie
własnej sytuacji prowadzi proletariuszy, skoro tylko nabiorą wprawy w rozgrywkach politycznych, do
ujmowania socjalizmu w sposób integralny

23

. Znaczy to, iż zrozumieli, że jedynym ich celem jest

zniesienie pracy najemnej, że jedyną formą społeczeństwa, tą mianowicie, która pociąga za sobą
możliwość, lub raczej konieczność zniesienia klas społecznych, jest zrzeszenie, które by nie produkowało
towarów. Taki ustrój społeczny nie jest już państwem, ale raczej jego przeciwieństwem, jest regulatorem
technicznym i pedagogicznym współżycia między ludźmi. Byłby to self-government świata pracy. A więc
już nie jakobini, nie bohaterowie roku 1793, ani karykatury bohaterów z roku 1848.

Socjaldemokracja! Czyż nie jest ona, jak utrzymują niektórzy, oczywistym zacieśnieniem

ideologii komunistycznej wyłożonej w słowach tak jasnych i zdecydowanych w Manifeście?

Nie trzeba zresztą przypominać, że socjaldemokracja była we Francji pojmowana rozmaicie,

szczególnie w latach 1837-1848, że wreszcie nie rozumiano tam jasno znaczenia tej nazwy. Nie trzeba też
przypominać, że Niemcy potrafili w nazwie tej zawrzeć cały bogaty i bujny rozwój socjalizmu

23

Malon nadawał temu słowu inne znaczenie: uwaga, czytelniku! A zresztą: ne sutor ultra crepidam.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 20 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

niemieckiego od epizodu lassallowskiego, dziś już przezwyciężonego, aż po nasze czasy. Z pewnością
socjaldemokracja może oznaczać, oznaczała i oznacza najrozmaitsze kierunki, które nie tylko nie były,
nie są i nie będą komunizmem, ale nie stanowią nawet świadomego dążenia do rewolucji proletariackiej.
Prawdą jest też z pewnością, że socjalizm współczesny – nawet w krajach, gdzie rozwój jego jest wyraźny
i zdecydowany, postępując naprzód, musi się stopniowo uwalniać od wielu przeżytków. Z pewnością
socjaldemokracja ze względu na zbyt dowolne pojmowanie tego wyrazu staje się tarczą i pokrywką dla
wielu intruzów i nieproszonych gości. Obecnie jednak nie to mnie interesuje, chcę bowiem skupić uwagę
na fakcie niezmiernej wagi.

Należy przede wszystkim podkreślić drugą część wyrażenia „socjaldemokracja”, aby uniknąć

błędów i dwuznaczności. Demokratyczne było bez wątpienia utworzenie Związku Komunistów, podobnie
jak sposób przyjęcia nowej doktryny, które poprzedziła dyskusja. Demokratyczny charakter miało
związanie się z rewolucją r. 1848 i udział w ruchu oporu przeciwko napastliwej reakcji. Demokratyczny
charakter miał wreszcie sposób rozwiązania się Związku Komunistów. Ten pierwszy czcigodny wzór
naszych nowoczesnych partii, ta – że się tak wyrażę – pierwsza komórka naszego skomplikowanego,
elastycznego i bardzo rozwiniętego organizmu, niezależnie od świadomości swych prekursorskich zadań,
stanowiła zaczątek tych form współżycia i metod działania, jakie jedynie przystoją tym, co przygotowują
rewolucję proletariacką. Położono tym samym koniec sekciarstwu. Przekreślono fantastyczne i przesadne
pojmowanie roli jednostki. Dominowała dyscyplina połączona z praktycznym zdawaniem sobie sprawy z
tego, co jest konieczne, i z doktryną, która winna być właśnie odbiciem tej konieczności w świadomości.
Podobnie było z Międzynarodówką, której metody wydawały się arbitralne tym tylko, co sami nie zdołali
narzucić swoich niepożądanych i bezsensownych pomysłów. Tak jest i być powinno w partiach
politycznych, a jeżeli jest inaczej, ruch proletariacki, początkujący jeszcze i niezbyt skrystalizowany, staje
się źródłem różnych złudzeń i daje pretekst do intryg. Jeżeli jest inaczej, oznaczać to może istnienie kliki,
do której obok tych, którzy się łudzą, należą szaleńcy i szpiedzy. Może to być coś w rodzaju sekty „braci
międzynarodowych”, która jak pasożyt uczepiła się Międzynarodówki i działała na jej niekorzyść. Albo
kooperatywa, która zwyrodniała, stała się przedsiębiorstwem i zaprzedała się możnym tego świata. Albo
partia robotnicza trzymająca się z dala od polityki, zajęta między innymi śledzeniem rynku, aby
wprowadzić taktykę strajków do sinusoidy konkurencji. Albo wreszcie zbiorowisko malkontentów,
przeważnie zdeklasowanych lub wywodzących się z drobnomieszczaństwa, którzy spekulują na
socjalizmie, jakby to było jedno z wielu modnych haseł politycznych. Wszystkie te i tym podobne
przeszkody utrudniały postępy socjaldemokracji, która niejednokrotnie musiała je usuwać, i to nie zawsze
drogą perswazji. Przeważnie jednak należało i należy czekać, rezygnując jednocześnie ze środków
doraźnych, dopóki ci, którzy się łudzą, nie otrzymają w twardej szkole rozczarowań nauczki, której
zawczasu nie mogły zastąpić argumenty rozumowe.

Te wewnętrzne trudności ruchu proletariackiego, które burżuazja może rozdmuchiwać i

rzeczywiście zręcznie je wykorzystuje, składają się na niemałą część historii socjalizmu ostatnich lat.

Przeszkody, jakie napotkał w swym rozwoju socjalizm, nie wynikały jedynie z ogólnych

warunków konkurencji na polu gospodarczym i ze sprzeciwu aparatu politycznego. Tkwiły one również w
samych masach proletariackich, w warunkach wśród nich panujących i w nie zawsze łatwym do
zrozumienia, jakkolwiek nie dającym się zastąpić mechanizmie ich ruchów powolnych, różnorodnych,
skomplikowanych, często przeciwstawnych i wzajem sobie przeczących. Utrudnia to wielu ludziom
zrozumienie, że wszystkie walki klasowe sprowadzają się w coraz większym stopniu tylko do walki
między kapitalistami a sproletaryzowanym światem pracy

24

.

Manifest, który w przeciwieństwie do dzieł utopistów nie opisał zasad etycznych i psychologii

przyszłego społeczeństwa, nie narzucił też mechanizmu jego kształtowania się i rozwoju, którego
jesteśmy teraz świadkami. Wystarcza, że znaleźli się pionierzy wskazujący drogę, którą należy
wypróbować. Zresztą człowiek jest par excellence – zwierzęciem doświadczalnym i dlatego posiada
historię, a raczej tylko dlatego sam tworzy historię.

24

Historia trade-unionów jest pod tym względem wybitnie pouczająca.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 21 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

Na drodze socjalizmu współczesnego, która jest drogą rozwoju i doświadczeń, zetknęliśmy się z

masami chłopskimi.

Socjalizm, który praktycznie i teoretycznie obracał się w kręgu sprzeczności między kapitalistami

a proletariuszami w ramach produkcji przemysłowej w ścisłym tego słowa znaczeniu, zbliżył się teraz do
mas dotkniętych idiotyzmem życia wiejskiego. Pozyskanie wsi stało się hasłem dnia. Bynajmniej nie
przeszkodził temu fakt, że Schäffle, ten od „kwintesencji”, od dawna już odwoływał się do
antykolektywistycznych nastawień chłopskich w obronie istniejącego porządku. Zniszczenie lub też
opanowanie przez kapitał produkcji chałupniczej, rozbudowa rolnictwa w formie kapitalistycznej, zanik
drobnej własności albo zniszczenie jej przy pomocy obciążeń hipotecznych, lichwy, podatków i
militaryzmu – wszystko to razem wzięte zaczęło działać cuda nawet wśród owych twardych łbów,
domniemanych podpór starego porządku.

Hasło to zaczął realizować przede wszystkim socjalizm niemiecki. Przyczyniła się do tego

kolosalna jego ekspansja, posuwająca się z miast do małych osiedli, a dalej sięgająca do wsi. Praca ta
będzie długotrwała i niełatwa, co służy i służyć będzie za wytłumaczenie błędów towarzyszących
pierwszym krokom

25

. Dopóki nie pozyskamy dla naszego ruchu chłopów, zawsze będziemy mieli na

karku tę tępotę wsi, która rodzi nieświadomie lub wskrzesza 18 brumaire’a i 2 grudnia właśnie dlatego, że
jest tępotą.

W miarę pozyskiwania przez nas wsi postąpi prawdopodobnie naprzód rozwój nowoczesnego

społeczeństwa również i w Rosji. Kiedy ten kraj wejdzie w okres liberalizmu z jego wszystkimi błędami i
wadami, to jest ze wszystkimi nowoczesnymi formami wyzysku i proletaryzacji, ale jednocześnie z
korzyściami, jakie przynosi rozwój proletariatu, socjaldemokracja nie będzie już potrzebowała się
obawiać ataków z zewnątrz, a trudności wewnętrzne zostaną jednocześnie przezwyciężone przez
pozyskanie chłopów.

Pouczający jest bez wątpienia przykład Włoch. Kraj ten, który już u schyłku średniowiecza wszedł

na drogę prowadzącą do kapitalizmu – wieki całe pozostawał poza biegiem historii. Oto typowy i
udokumentowany casus upadku, wart przestudiowania we wszystkich swoich fazach. Czasy napoleońskie
– choć w części – przywróciły Włochom udział w dziejach. Po okresie rządów reakcji, działań
konspiracyjnych oraz ogólnie znanych faktów i wydarzeń zjednoczone i odrodzone Włochy stały się
państwem nowoczesnym. Wtedy to przypadły im w udziale wszelkie trudności wynikające z
parlamentaryzmu, militaryzmu i gospodarki finansowej w nowym stylu przy jednoczesnym zacofaniu w
dziedzinie produkcji, co uniemożliwiło konkurowanie na równych prawach z innymi krajami. Nie mogąc
współzawodniczyć z krajami zaawansowanymi w dziedzinie przemysłu, nie posiadając zupełnie węgla, a
niewiele żelaza i mając słabo rozwiniętą technikę, spodziewają się teraz – lub też łudzą się tylko – że
dzięki rozwojowi elektryfikacji nadrobią czas stracony. W tym kierunku idą – jak to jest widoczne –
wysiłki podejmowane na przestrzeni od Bielli do Schio. Państwo nowoczesne w społeczeństwie prawie
wyłącznie rolniczym – i to o rolnictwie w ogromnej części zacofanym! Wywołuje to uczucie niedostatku,
a w konsekwencji ogólną świadomość dysharmonii wszędzie i na każdym kroku!

Stąd bezład i brak konsekwencji w postępowaniu partii, stąd wahania między demagogią a

dyktaturą, stąd tłum, zgraja, nieprzebrane zastępy pasożytów politycznych, fantastów, cudotwórców,
wynajdujących coraz to nowe idee. Na to jedyne w swoim rodzaju zjawisko zahamowania rozwoju
społecznego, jego opóźnień, wypaczeń i niepewności rzuca ostry blask dociekliwy geniusz narodu, który
chociaż nie zawsze był rezultatem i wyrazem prawdziwej i przebogatej kultury nowoczesnej, to jednak,
jako owoc tysiącletniej cywilizacji, nosi na sobie piętno nieprześcignionego niemal wyrafinowania
umysłowego. Włochy z przyczyn łatwo zrozumiałych nie były terenem sprzyjającym autogenetycznemu
powstaniu idei i kierunków socjalistycznych. Filip Buonarroti, Włoch, jako dawny przyjaciel młodszego
Robespierre’a, zbliżył się z Babeufem, a później, po roku 1830, usiłował wskrzesić we Francji ideologię
głoszoną ongiś przez tego ostatniego. Socjalizm pojawił się we Włoszech w czasach Międzynarodówki w
mętnym i chaotycznym ujęciu Bakunina – nie jako proletariacki ruch masowy, ale jako ruch

25

Gdy pisałem po raz pierwszy te uwagi, odnosiły się one przede wszystkim do socjalizmu francuskiego, ale przebieg ostatniej

dyskusji nad projektem programu rolnego socjaldemokracji niemieckiej potwierdza trudności przeze mnie podkreślone.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 22 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

drobnomieszczaństwa, jednostek zdeklasowanych i rewolucjonistów emocjonalnych

26

. Ostatnio socjalizm

zmierzał do okrzepnięcia w formie, która jest trochę niezdecydowaną lub raczej może niezbyt dokładną
kopią socjaldemokracji

27

. A jednak we Włoszech właśnie pierwszym przejawem życia i działalności

proletariatu były wystąpienia chłopów na Sycylii, po których nastąpiły inne, w lądowej części kraju, a
dalsze prawdopodobnie nastąpią. Czyż to nie znamienne?

Po tym przeglądzie współczesnych ruchów socjalistycznych jakże chętnie wraca się myślą i

uczuciem do wspomnień o naszych poprzednikach sprzed pięćdziesięciu lat, którzy wydając Manifest
zadokumentowali w ten sposób fakt zajęcia placówki wysuniętej daleko naprzód na drodze postępu. Nie
odnosi się to wyłącznie do teoretyków ruchu – Marksa i Engelsa. Obydwaj ci myśliciele, gdyby nawet na
szlaku swego życia nie zetknęli się ze Związkiem Komunistów, w każdym razie byliby wywarli niemały
wpływ na politykę i naukę, czy to przemawiając z katedry uniwersyteckiej, czy z mównicy, czy wreszcie
wypowiadając się na kartach swych dzieł; tak wielka była bowiem potęga i oryginalność ich geniuszu i
rozległość ich wiedzy. Mam zamiar mówić teraz o ludziach, których w blagierskim i snobistycznym
żargonie literatury burżuazyjnej nazywa się szarymi – o szewcu Bauerze, krawcach Lessnerze i
Eccariusie, o miniaturzyście Pfänderze i o zegarmistrzu Mollu

28

, o Lochnerze i wszystkich tych,

jakkolwiek brzmią ich nazwiska, którzy z pełną świadomością zapoczątkowali nasz ruch. Hasłem, w imię
którego wystąpili, było: Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! Wynikiem ich działania było
przejście socjalizmu od utopii do nauki. Pamięć o tym, że oni pierwsi weszli na drogę, którą dziś w
naszym działaniu kroczymy, jest wiecznie żywa. Ci nasi prekursorzy pozyskali sobie na zawsze prawo do
wdzięczności wszystkich socjalistów.

Jako Włoch, tym chętniej wracam do początków socjalizmu nowoczesnego, że chciałbym zwrócić

uwagę na niedawną przestrogę Engelsa: „Że zawsze i wszędzie stosunki polityczne i wydarzenia
polityczne znajdują wytłumaczenie w odpowiednich stosunkach ekonomicznych – tego odkrycia dokonał,
jak udowodniono w tej książce

29

, bynajmniej nie Marks w r. 1845, lecz pan Loria w r. 1886. Przynajmniej

wśród swoich rodaków udało mu się upowszechnić to kłamstwo, a od kiedy książka jego ukazała się w
przekładzie francuskim – również wśród niektórych Francuzów; toteż pan Loria może obecnie puszyć się
we Włoszech, że jest autorem epokowej teorii dziejów – aż do chwili, kiedy tamtejsi socjaliści znajdą
czas, aby oskubać 1’illustre (znakomitego) Lorię ze skradzionych pawich piórek

30

.

Chciałbym już zakończyć, ale muszę jeszcze poruszyć niektóre zagadnienia.
Ze wszystkich stron i ze wszystkich obozów rozlegają się protesty i żale, powstają zastrzeżenia

przeciwko materializmowi historycznemu. W tym chórze rozróżnić można niekiedy głosy socjalistów
niedojrzałych, socjalistów-filantropów, socjalistów sentymentalnych i nieco histeryzujących. A potem
jako wyrzut powraca kwestia brzucha. Są i tacy, co prowadzą swoistą szermierkę logiczną, posługując się
kategoriami egoizmu i altruizmu, a dla innych zawsze na czasie jest niezawodna walka o byt.

Moralność! Przecie od dawna już zapoznaliśmy się z wykładem moralności burżuazyjnej w Bajce

o pszczołach Mandeville’a, który żył w okresie pojawienia się pierwszego zarysu ekonomii klasycznej.
Podłoże polityczne tej moralności ukazał już z klasyczną doskonałością pierwszy wielki pisarz polityczny
epoki kapitalistycznej – Machiavelli. Nie był on wynalazcą, a raczej wiernym i pilnym sprawozdawcą i
kompilatorem makiawelizmu. Czyż nie brzmią nam w uszach owe utarczki logiczne, owo operowanie
terminami egoizmu i altruizmu, które przetrwało od wielebnego Malthusa aż do tego tandetnego, pustego,

26

Inaczej było w Niemczech. Tu po roku 1830 socjalizm naukowy przybrał charakter kierunku literackiego i przeszedł różne

przeobrażenia filozoficzne, których typowym przedstawicielem był Grün. Wcześniej już jednak socjalizm proletariacki
przybrał w działalności i pismach Weitlinga postać oryginalną i charakterystyczną. Był to olbrzym w kołysce, jak się wyraził
Marks w «Vorwärts» (Paryż) z roku 1844.

27

Wielu nazywa to marksizmem. Marksizm jest i pozostanie doktryną. Nie od doktryny pochodzi istota i nazwa partii. „Moi je

ne suis pas marxiste” – mówił – zgadnijcie, kto – sam Marks we własnej osobie.

28

Moll pośredniczył w pierwszych kontaktach Marksa ze Związkiem Komunistów i pertraktował w sprawie wydania Manifestu.

Zginął w walkach 1849 r., w potyczce nad rzeką Murg.

29

Książki Lorii pt. La teoria economica della costituzione politica. – Przyp. red.

30

Karol Marks: Kapitał, t. III, cz. 1, „Przedmowa”, Warszawa 1957, str. 16-17. Data 1845 odnosi się do książki: Die heilige

Familie, Frankfurt 1845. Przekład polski: Święta rodzina, Warszawa 1957. – Przyp. red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 23 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

rozwlekłego rezonera, jakim jest niezastąpiony dziś, wszędobylski Spencer? Walka o byt! Czyż istnieje
walka bardziej godna uwagi, przemyślenia, zrozumienia od tej, która powstała i wzrasta do olbrzymich
rozmiarów w postaci ruchu proletariackiego? Czy może chcecie sprowadzić sens tej walki, która toczy się
w arcynaturalnym środowisku społecznym, stworzonym przez samego człowieka w dziejach za pomocą
pracy, techniki i różnych instytucji, a które to środowisko sam tylko człowiek może zmienić,
wprowadzając nowe formy pracy, techniki, organizacji – czy może chcecie sens owej walki sprowadzić
do bardziej ogólnego pojęcia walki, jaką toczą rośliny, zwierzęta, a nawet ludzie w tej mierze, w jakiej
należą do świata zwierzęcego, w łonie samej przyrody?

Wróćmy jednak do naszego tematu.
Komunizm krytyczny nigdy nie odrzucał całego przebogatego i różnorodnego materiału

ideologicznego z dziedziny etyki, psychologii i pedagogiki, z którym miał możność się zapoznać,
studiując wszelkie formy komunizmu i socjalizmu, jakie istniały od czasu Faleasa z Chalcedonii aż po
Cabeta

31

. Właśnie dzięki studiowaniu i poznawaniu tych form gruntuje się świadomość linii granicznej,

dzielącej socjalizm naukowy od wszelkiego innego. Czy mógłby kto zaprzeczyć na przykład, że Tomasz
More był duchem bohaterskim i znakomitym pisarzem socjalistycznym? Któż nie podziwia Roberta
Owena, który pierwszy wprowadził do etyki komunistycznej nie podlegającą dyskusji zasadę, że charakter
i moralność człowieka są nieodparcie wynikiem warunków i okoliczności, wśród których on żyje i
rozwija się? Wyznawcy komunizmu krytycznego, przebiegając myślą karty historii, poczytują sobie za
obowiązek występować w obronie wszystkich uciskanych, jakikolwiek był ich los i bez względu na to,
czy ucisk ich miał trwać w dalszym ciągu, czy też – jak to się zazwyczaj działo – po krótkim
efemerycznym okresie powodzenia mieli oni popaść pod panowanie nowych ciemięzców.

Pod jednym wszakże względem wyznawcy komunizmu krytycznego odbiegają wyraźnie od

wszystkich innych form i odcieni komunizmu i socjalizmu dawnego, nowoczesnego i współczesnego, a
jest to wzgląd niezmiernej wagi.

Nie mogą oni zgodzić się z poglądem, że bezowocność minionych ideologii i stałe niepowodzenia

dawnych wystąpień proletariatu były dziełem czystego przypadku i skutkiem kaprysów losu. Wszystkie te
ideologie, jakkolwiek z silnym poczuciem sprawiedliwości i głęboką wiarą w wielkie ideały, dawały
wyraz bezpośredniemu intuicyjnemu wyczuciu sprzeczności społecznych, czyli realnych walk klasowych,
składały jednak dowody zupełnej nieznajomości istotnych przyczyn i charakteru tych sprzeczności,
przeciwko którym podnosiły heroiczny częstokroć bunt. Stąd ich utopijny charakter. Zdajemy też sobie
sprawę z faktu, że w dawnych czasach ucisk, chociaż bardziej okrutny i barbarzyński, nie doprowadzał
jednak do takiego nagromadzenia energii, do takiej ciągłości akcji i oporu, jakie są udziałem proletariatu
naszych czasów. Zmiana struktury ekonomicznej społeczeństwa, powstanie nowego proletariatu w
ośrodkach wielkiego przemysłu i nowoczesnego państwa, ukazanie się tego proletariatu na arenie
politycznej – oto nowe zjawiska, które razem wzięte zrodziły potrzebę nowych idei. Toteż komunizm
krytyczny nie moralizuje, nie przepowiada, nie zwiastuje, nie wygłasza kazań, nie tworzy utopii. Ma
sprawę w ręku i w tej swojej sprawie zawarł swą moralność i swój idealizm.

Dzięki tej nowej orientacji, która ludziom sentymentalnym wydaje się twarda, jako nazbyt

prawdziwa, zbyt bliska rzeczywistości i bijąca w oczy, jesteśmy w stanie odtworzyć retrospektywnie
dzieje proletariatu i innych uciskanych, jako też dawniejszych metod ucisku. Rozróżniamy poszczególne
fazy tych dziejów: zdajemy sobie sprawę z przyczyn porażki czartyzmu i wcześniejszej jeszcze porażki
Sprzysiężenia Równych. Cofamy się jeszcze dalej wstecz, do buntów, powstań i wojen, takich jak np.
słynna wojna chłopska w Niemczech, żakieria

32

, ciompi

33

i Fra Dolcino. I we wszystkich tych faktach i

31

Powołuję się tu na Cabeta, ponieważ działał on współcześnie z ukazaniem się Manifestu. Alboż powinienem był może

posunąć się do wymienienia dyletanckich wystąpień Bellamy’ego i Hertzki?

32

Powstanie chłopów z Ile de France (rejonu Paryża) przeciwko szlachcie, wzniecone 28 maja 1358 r. i wkrótce krwawo

stłumione. – Przyp. red.

33

Powstanie ciompów (tkaczy wełny) we Florencji w roku 1378, a więc w okresie rozkwitu miast włoskich, skierowane

przeciwko wyzyskowi ze strony zamożnego mieszczaństwa i wyłonionych przez nie władz miejskich pod hasłem stworzenia
własnych signorii. – Przyp. red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 24 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

wydarzeniach dostrzegamy zjawiska i formy rozwijające się równocześnie z burżuazją, w miarę jak
atakowała i obalała ona ustrój feudalny, jak przezwyciężała i porzucała go. Możemy też sięgnąć myślą aż
do walk klasowych świata starożytnego, lecz tu obraz będzie niepełny i mniej jasny. Ta historia
proletariatu i innych klas uciskanych oraz ich powstań pozwala nam rozumieć, jak to się stało i dlaczego
ideologia komunistyczna epok minionych była przedwczesna i niedojrzała.

Burżuazja nie doszła jeszcze do kresu swej drogi, ale w niektórych krajach ewolucja jej osiągnęła

z pewnością punkt szczytowy. W krajach najdalej posuniętych w rozwoju poddaje różnorodne sposoby
produkcji pochodzące z innych epok bezpośrednio lub pośrednio działaniu kapitału i jego prawu. W ten
sposób burżuazja upraszcza lub prowadzi do uproszczenia różnorodnych walk klasowych, które w
dawnych czasach skutkiem swej wielorakości wzajem się znosiły, i sprowadza je do jednej tylko walki –
między kapitałem, który wszelkie konieczne do życia produkty pracy ludzkiej przekształca w towar, a
sproletaryzowanymi masami, które zaofiarowują za wynagrodzenie swą siłę roboczą, też przeobrażoną po
prostu w towar. Tajemnica historii uległa uproszczeniu. Oto proza życia. I podobnie jak współczesna
walka klasowa jest uproszczeniem wszystkich poprzednich, tak i komunizm Manifestu w swych
ogólnych, lecz jasnych tezach teoretycznych upraszcza sugestie ideologiczne, etyczne, psychologiczne i
pedagogiczne, płynące z dawnych form komunizmu, nadając im jednak wyższy poziom. Oto proza życia.
Komunizm też staje się prozą i jest nauką. Nie znajdziemy w Manifeście retoryki ani protestów. Nie użala
się on nad nędzą, by ją usunąć. Nie przelewa łez nadaremnie. Etyka i ideowość polega teraz na tym, aby
myśl naukową oddać na usługi proletariatu. Jeśli etyka ta nie zadowala ludzi sentymentalnych, którzy
najczęściej są histeryczni i tępi, to niech się zwrócą do wielkiego kapłana wiedzy Spencera z prośbą o
wyjaśnienie, czym jest altruizm. Udzieli im płaskiej, mętnej i niczego nie tłumaczącej odpowiedzi. Może
ich to zadowoli.

Nasuwa się zatem pytanie: czy czynnik ekonomiczny ma być jedynym kluczem do wytłumaczenia

całej historii?

Czynniki historyczne! Jest to wyrażenie ukute przez badaczy empirycznych, abstrakcyjnych

analityków oraz ideologów powtarzających myśli Herdera. Społeczeństwo jest kompleksem, albo też
organizmem, jak powiadają zwolennicy dwuznacznych określeń, którzy sami wikłają się potem w
mętnych wyjaśnieniach na temat wartości i właściwego zastosowania tego wyrażenia. Kompleks ten
tworzył się i zmieniał wielokrotnie. Jak wytłumaczyć te zmiany?

Na długo przedtem, zanim Feuerbach zadał ostateczny cios teologicznemu pojmowaniu historii

(człowiek stworzył religię, a nie religia człowieka), stary Balzac napisał satyrę, w której ludzie są
marionetkami boga. Czyż Vico już nie stwierdził, że opatrzność nie oddziałuje na historię od zewnątrz,
ale działa poprzez to wyobrażenie, jakie ludzie mają o swym bycie? I czy ten sam Vico sto lat przed
Morganem nie sprowadzał historii do roli procesu, który jest dziełem samego człowieka, poprzez coraz to
nowe doświadczenia wynajdującego religie, obyczaje i prawo? Czyż Lessing nie pojmował historii jako
procesu wychowania rodzaju ludzkiego? Czy już Jan Jakub nie zdawał sobie sprawy, że idee powstają
jako następstwo potrzeb człowieka? Przecie to Saint-Simon, gdy porzucił swe fantastyczne koncepcje
epok organicznych i nieorganicznych, trafnie odgadywał genezę stanu trzeciego, a wyłożone prozaicznie
jego myśli uczyniły Augustyna Thierry’ego nowatorem w dziedzinie studiów krytycznych nad
przeszłością.

W pierwszym pięćdziesięcioleciu naszego wieku, a zwłaszcza w latach 1830-1850, walki klasowe

– które tak obrazowo opisali zarówno historycy starożytni, jak później włoscy dziejopisarze z czasów
odrodzenia, korzystając z doświadczeń zdobytych w ciaśniejszym zasięgu republik miejskich – wzmogły
się po obydwu stronach kanału La Manche, nabierały coraz szerszego zasięgu i coraz większego
natężenia. Zrodzone w kręgu wielkiego przemysłu, żywione tradycjami Wielkiej Rewolucji i badaniami
nad nią, stawały się coraz bardziej pouczające, gdyż ich cele znajdowały mniej lub więcej jasne i
świadome odbicie w programach politycznych. Należy tu na przykład sprawa wolnego handlu lub ceł
zbożowych w Anglii itp. Pojmowanie historii zmieniało się we Francji z zawrotną szybkością, zarówno
na prawym, jak na lewym skrzydle piśmiennictwa – od Guizota do Ludwika Blanca, a nawet do
nieśmiałego, skromnego Cabeta. Socjologia stała się potrzebą chwili i chociaż Comte, ów epigon

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 25 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

scholastyki, zawiódł jako teoretyk, znalazł jednak w Balzaku jako artyście znakomitego odtwórcę
psychologii poszczególnych klas. Uczynić klasy i tarcia między nimi rzeczywistym podmiotem historii,
zaś ruch klas ruchem historii – oto do czego zmierzano: a w tym celu trzeba było ująć w ścisłe ramy
teorię.

Człowiek stworzył historię. Nie należy rozumieć tego przenośnie, ani też wierzyć, że ewolucja

ludzkości dokonała się według jakichś z góry wytkniętych linii rozwojowych. Człowiek tworzył historię,
sam tworząc sobie warunki życia, a więc stwarzając własną pracą sztuczne środowisko, rozwijając
stopniowo swe umiejętności techniczne, gromadząc i przekształcając w tym środowisku przedmiot swej
pracy. Mamy jedną jedyną historię – tę, która wydarzyła się w rzeczywistości, i nie możemy jej
przeciwstawić innej, istniejącej jedynie w świecie możliwości. Gdzie znaleźć prawa tworzenia się i
rozwoju? Najdawniejsze formacje wydają się nam zrazu niejasne. Ale społeczeństwo burżuazyjne, tak
niedawno powstałe i nie osiągające jeszcze pełni rozwoju nawet w krajach Europy, zachowało jeszcze
embriogenetyczne ślady swego powstania i rozwoju, co z największą oczywistością rysuje się przed
naszymi oczyma w krajach, gdzie kapitalizm budzi się dopiero do życia, jak np. w Japonii.
Społeczeństwo, które za pomocą kapitału przekształca wszelkie produkty pracy ludzkiej w towar,
społeczeństwo, które zakłada istnienie proletariatu lub tworzy go i które nosi w sobie niepokój,
ruchliwość, niestałość przejawiającą się w ciągłych innowacjach, powstało jednakże w określonym czasie
i w określonych, chociaż niejednakowych warunkach. Rzeczywiście drogi jego rozwoju różne są w
różnych krajach. We Włoszech na przykład rozwój zaczyna się wcześniej niż gdzie indziej, a potem
ustaje, w Anglii proces rozwoju przebiega równomiernie w ciągu trzech wieków ekonomicznego
niszczenia dawnych form produkcji i dawnych form własności, jak by powiedzieli prawnicy. W
niektórych krajach rozwija się stopniowo, w oparciu o siły dawniej już istniejące, których wpływom
podlega, jak to się działo w Niemczech, w innych natomiast, jak we Francji, dochodzi do gwałtownego
przełamania oporu. Wielka Rewolucja stanowi najbardziej wymowny przykład takiego właśnie działania
historycznego i dlatego też stanowi największą szkołę socjologii.

Powstawanie społeczeństwa nowoczesnego, czyli burżuazyjnego, zostało ukazane w Manifeście w

krótkich, pewną ręką kreślonych zarysach. Mieścił się w nim jak gdyby przekrój anatomiczny w
następujących po sobie aspektach – korporacji, handlu, manufaktury i wielkiego przemysłu oraz organów
i mechanizmów pochodnych, jak prawo, ustrój polityczny itp. Mieściły się więc w nim pośrednio
podstawowe elementy teoretyczne służące tłumaczeniu historii w oparciu o zasadę klas.

Ta sama burżuazja, która zrewolucjonizowała istniejące przedtem formy produkcji, rzuciła też

jasne światło na siebie samą i na proces swego rozwoju, tworząc naukę o swej strukturze, czyli ekonomię.
Powstała ona i rozwijała się nie w mrokach nieświadomości właściwej społeczeństwom pierwotnym, ale
w jasnym świetle nowoczesnego świata, sięgając swym początkiem czasów odrodzenia.

Nauka ekonomiczna powstawała, jak wiadomo, zrazu fragmentami w początkowym okresie

kształtowania się burżuazji, który był okresem narastania handlu, jako też odkryć geograficznych, czyli w
pierwszej i drugiej fazie merkantylizmu. Powstała ona, by dać odpowiedź na określone pytania: np. czy
uprawnione jest pobieranie procentów, czy przystoi, by państwa i narody gromadziły pieniądze, itp.
Rozrosła się później, obejmując coraz bardziej skomplikowane kwestie tkwiące w zagadnieniu bogactwa,
szerzej jeszcze rozwinęła się w okresie przejściowym między merkantylizmem a manufakturą, a wreszcie
szybko i bardzo zdecydowanie postąpiła naprzód w okresie poprzedzającym powstawanie wielkiego
przemysłu. Stała się ona duszą burżuazji i wyrazem jej myśli walczącej o zapanowanie nad
społeczeństwem. W przeddzień Wielkiej Rewolucji zasadnicze kontury ekonomii jako dyscypliny
naukowej zostały już w całości niemal nakreślone; stanowiła ona w tym czasie sztandar buntu przeciw
dawnym formom feudalizmu, korporacjonizmu, przywilejów, ograniczeń wykonywania zawodu itd.; była
zatem sztandarem wolności. I rzeczywiście koncepcja „prawa naturalnego”, która rozwijała się
począwszy od prekursorów Grocjusza aż po Russa i Kanta oraz konstytucję roku 1793, jest jedynie
powtórzeniem i uzupełnieniem ideologicznym ekonomii; do tego stopnia, że nieraz sama zasada i jej
uzupełnienie zlewają się w jedno w myślach i w postulatach pisarzy, czego typowy przykład mamy u

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 26 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

fizjokratów. Ekonomia jako nauka wyodrębniła, wyróżniła i poddała badaniom elementy i formy procesu
produkcji, cyrkulacji i podziału, sprowadzając to wszystko do takich kategorii, jak pieniądz, kapitał
pieniężny, procent od kapitału, zysk, płaca itd. Pewnym krokiem posuwała się ona naprzód, coraz dalej
sięgając swymi badaniami, w szczególności w okresie od Petty’ego do Ricarda. Panując niepodzielnie na
polu swych dociekań, rzadko spotykała się z zarzutami

34

. Opierała się ona na dwu założeniach, tak

oczywistych – jak się zdawało – że nie zadawała sobie trudu, aby ich bronić, a mianowicie: że ustrój
społeczny, którego mechanizm objaśniała, jest ustrojem naturalnym oraz że prywatna własność środków
produkcji stanowi jedno z wolnością człowieka. Wynikała stąd niezbicie konieczność istnienia pracy
najemnej i zależności pracowników najemnych. Inaczej mówiąc, nie brała pod uwagę historycznego
uwarunkowania form, które rozpatrywała i badała. Przeciwieństwa i sprzeczności, które napotykała po
drodze, przy swych usiłowaniach wprowadzenia konsekwentnej systematyki, co zresztą nigdy jej się nie
udało, starała się usunąć za pomocą logiki, czego przykładem jest próba zwalczania niezasłużonej renty
gruntowej u Ricarda.

W początkach naszego wieku dochodzi do gwałtownych kryzysów, a wielki wzrost bezrobocia

jest bezpośrednią przyczyną pierwszych ruchów robotniczych. Rozwiały się złudzenia na temat
naturalnego porządku rzeczy. Bogactwo zrodziło nędzę. Wielki przemysł, zmieniając całokształt
panujących stosunków, doprowadził do wzrostu przestępstw, chorób, ucisku: on to, krótko mówiąc, stał
się przyczyną załamania. Postęp zrodził ruch wsteczny. Cóż uczynić, by postęp rodził wyłącznie postęp, a
więc dobrodziejstwa dobrobytu, zdrowia, braku troski o jutro, wychowania i dostępnego wszystkim
rozwoju umysłowego? W tym pytaniu jest cały Owen, który, podobnie jak Fourier i Saint-Simon, nie
odwoływał się nigdy do wyrzeczeń i do religii i chciał rozwiązać i przezwyciężyć sprzeczności społeczne
nie osłabiając energii technicznej i przemysłowej człowieka, a raczej dążąc do jej wzmocnienia. Tą drogą
Owen stał się komunistą, pierwszym komunistą w kręgu wielkiego przemysłu nowoczesnego i jego
doświadczeń. Z początku zdawało się, że główna sprzeczność występuje między sposobem podziału a
sposobem produkcji. Taką sprzeczność trzeba więc pokonać w społeczeństwie, które produkuje
kolektywnie. Owen stał się utopistą. Temu doskonałemu społeczeństwu trzeba dać początek drogą
doświadczeń. I Owen poświęcił się temu dziełu z bohaterską wytrwałością, w drodze bezprzykładnych
wyrzeczeń i posługując się matematyczną ścisłością w opracowaniu szczegółów swych projektów i
dociekań.

Odkrycie sprzeczności między produkcją a podziałem dóbr stało się punktem wyjścia wielu

pisarzy angielskich, poczynając od Thompsona i Braya, pisarzy, których socjalizm nie jest, ściśle mówiąc,
utopijny, ale zasługuje na nazwę jednostronnego, dąży bowiem do usuwania wykrytych i wytkniętych
błędów życia społecznego za pomocą jednego lub więcej leków

35

. I rzeczywiście pierwszym etapem dla

każdego, kto po raz pierwszy zwrócił się ku socjalizmowi, jest odkrycie sprzeczności między produkcją a
podziałem dóbr. Potem same przez się już powstają naiwne pytania: dlaczego nie znieść nędzy, nie
usunąć bezrobocia, nie pozbyć się pośrednictwa pieniądza, nie popierać bezpośredniej wymiany
produktów w stosunku do włożonej w nie pracy, dlaczego nie dać robotnikowi całkowitego produktu jego
pracy? Pytania te sprowadzają konkretne fakty rzeczywistego życia, trudne i oporne, do sfery rozumowań
i prowadzą do zwalczania ustroju kapitalistycznego, jak gdyby to był mechanizm, w którym można
dodawać lub ujmować części kół i śrub.

Wyznawcy komunizmu krytycznego zerwali ostatecznie z tymi tendencjami. Stali się następcami i

kontynuatorami ekonomii klasycznej

36

jako nauki o strukturze współczesnego społeczeństwa. Niepodobna

zwalczać tej struktury praktycznie i rewolucyjnie, nie zdawszy sobie przedtem dokładnie sprawy z jej
elementów, form i powiązań wewnętrznych, co wymaga pogłębienia nauki, która o nich mówi. Te formy,
elementy i stosunki zrodziły się w określonych warunkach historycznych, ale teraz istnieją, dysponują siłą

34

Jak to się stało na przykład z Mably’m w stosunku do autora podręczników fizjokratyzmu Merciera de la Rivière, nie mówiąc

już o Godwinie, Hallu i innych.

35

Są to pisarze, których przed laty Antoni Menger uznał za twórców socjalizmu naukowego i których prace stać się miały

według niego pastwą plagiatów!

36

Z tego właśnie powodu krytycy w rodzaju Wiesera uznają za wskazane odrzucić teorię wartości Ricarda, jako prowadzącą do

socjalizmu!

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 27 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

oporu, są ze sobą powiązane, współzależne i dzięki temu stanowią system i konieczność. Czy można
liczyć na unicestwienie takiego systemu przez samo logiczne zaprzeczenie i jak usunąć go za pomocą
rozumowania? Usunąć ubóstwo? Przecież ono jest nieodzownym atrybutem kapitalizmu! Oddać
robotnikowi całkowity produkt jego pracy? Ale gdzież podziałby się zysk z kapitału? I w jaki sposób
pieniądz, który wydaje się na towary, mógłby się pomnażać, gdyby wśród towarów, z którymi wchodzi w
styczność i na które się wymienia, nie istniał taki jeden, który przynosi nabywcy więcej, niż wynosiły
poniesione przez niego koszty, i gdyby tym towarem nie była właśnie najemna siła robocza? System
ekonomiczny nie jest szeregiem abstrakcyjnych rozumowań, ale zespołem faktów, który stwarza
skomplikowaną sieć stosunków. Szaleństwem byłoby twierdzić, że ten system faktów, który klasa
panująca w ciągu wieków z wielkim trudem, dzięki przemocy, chytrości, talentowi i wiedzy wypracowała,
złoży broń, ugnie się lub ulegnie złagodzeniu, aby ustąpić przed żądaniami biedaków i argumentami ich
rzeczników. Czyż można domagać się, by znikła nędza, nie obalając wszystkiego poza tym?
Niedorzecznością jest żądać od panującej klasy społecznej, aby wyrzekła się praw, które bronią jej
interesów. Nielogicznością jest domaganie się od państwa, aby przestało być tarczą i podporą tego
społeczeństwa i tego prawa

37

.

Ten jednostronny socjalizm, który nie będąc utopijnym w ścisłym tego słowa znaczeniu, wychodzi

z założenia, że historia pozwala na usuwanie błędów i poprawki – bez rewolucji, czyli bez zmiany od
podstaw ogólnej i pierwiastkowej struktury społecznej, jest naiwnością, jeżeli nie wymysłem mąciwodów.
Niezgodność z surowymi prawami procesów dziejowych występowała jasno zwłaszcza u Proudhona,
który świadomie czy nieświadomie odtwarzając teorie niektórych jednostronnych socjalistów angielskich,
chciał zrozumieć historię, zatrzymać lub zmienić jej bieg ostrzem definicji i orężem sylogizmu.

Wyznawcy komunizmu krytycznego przyznali historii prawo kroczenia swoją drogą. Okres

burżuazyjny może być i będzie przezwyciężony. Póki trwa, rządzi się jednak własnymi prawami.
Względność tych praw polega na tym, że powstały one i rozwijały się w określonych warunkach, ale
względność nie jest przecie zwykłym przeciwieństwem konieczności, ani też czczym pozorem czy bańką
mydlaną. Prawa te mogą i muszą zniknąć jedynie tylko dzięki zmianie struktury społecznej. Nie ustąpią
jednak przed subiektywnymi postulatami, głoszącymi konieczność czynienia poprawek, proklamującymi
formy i formułującymi projekty. Komunizm stoi po stronie proletariatu, gdyż tylko on stanowi siłę
rewolucyjną, która łamie, burzy, wysadza z posad i rozbija obecną formę społeczną, a jednocześnie w
łonie jej kładzie podwaliny nowych stosunków, a raczej ściśle mówiąc – samym swoim ruchem dowodzi,
że te nowe warunki powstają, nabierają mocy i już teraz zaczynają się rozwijać.

Teoria walki klasowej była już sformułowana. Znano dwa jej wątki: ten o pochodzeniu burżuazji,

której zasadniczy proces rozwoju został już wyjaśniony przez naukę ekonomii, i drugi, o pojawieniu się
nowoczesnego proletariatu jako warunku, a zarazem wyniku nowych form produkcji. Odkryta została
względność praw ekonomicznych – ale jednocześnie zrozumiana została względna ich konieczność. Na
tym właśnie opiera się cała metoda i racja bytu materializmu historycznego. Błądzą ci, którzy uważają, że
nazywając go ekonomicznym pojmowaniem dziejów – wyczerpali już zagadnienie. Określenie to bardzo
nadaje się do prób podejmowanych przez uczonych

38

, którzy zupełnie odrębnie i niezależnie od siebie

badają z jednej strony formy i kategorie ekonomiczne, a z drugiej prawo, politykę, obyczaje, a potem
poddają analizie wzajemne wpływy między różnymi przejawami życia oddzielonymi od siebie w sposób
tak abstrakcyjny i subiektywny. Nasze stanowisko jest zupełnie inne. Jesteśmy za organicznym
pojmowaniem dziejów. Przedmiotem naszych badań jest całość i jedność życia społecznego. Nawet
ekonomia (mam tu na myśli faktyczny porządek rzeczy, a nie dotyczącą go naukę) rozpływa się w
przebiegu swego rozwoju, aby przejawić się w mnóstwie stadiów morfologicznych, w których służy za
podbudowę całej reszty, będącej jej odpowiednikiem i konsekwencją. Nie chodzi więc tutaj o
rozciągnięcie wyodrębnionego abstrakcyjnie tak zwanego czynnika ekonomicznego na całą resztę, jak

37

W tym czasie w różnych krajach, a szczególnie w Prusach, oddawano się marzeniom o stworzeniu monarchii społecznej,

która przeskoczywszy przez liberalizm, rozwiązałaby w sposób harmonijny tzw. kwestię społeczną. Mrzonka ta odżyła później
w różnych odmianach socjalizmu profesorskiego i socjalizmu państwowego. Obok różnych form utopii ideologicznych i
religijnych pojawiła się więc jeszcze jedna utopia – biurokratyczna i fiskalna, czyli utopia durniów.

38

Jak np. Rogers.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 28 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

powiadają przeciwnicy, ale chodzi przede wszystkim o to, by stosunki ekonomiczne ujmować
historycznie, inne zaś przemiany dziejowe traktować jako następstwa przemian tych stosunków. Oto cała
odpowiedź na głosy krytyki podnoszące się ze wszystkich środowisk uczonej ignorancji, lub też
ignorancji niedouczonej, nie wyłączając socjalistów niedojrzałych, sentymentalnych lub histerycznych.
Odpowiedź ta wyjaśnia też, dlaczego Kapitał Marksa nie jest pierwszym dziełem komunizmu
krytycznego, lecz ostatnim wielkim dziełem ekonomii burżuazyjnej.

Manifest komunistyczny napisany został w czasie, kiedy znajomość historii nie wykraczała poza

świat antyczny i dzieje starogermańskie – te ostatnie były znane zaledwie w ogólnym zarysie – oraz poza
tradycję biblijną, od niedawna sprowadzoną do prozaicznej roli, jaka przypada każdemu świeckiemu
dziejopisarstwu. Dziś znajomość dziejów przedstawia się odmiennie, dociera bowiem do
przedhistorycznych dziejów aryjskich i do najstarszych formacji Egiptu i Mezopotamii, które są
wcześniejsze od najdawniejszych tradycji semickich. Następnie postępujemy dalej w głąb dziejów
szlakiem tak zwanej prehistorii, czyli historii nie pisanej. Genialne badania Morgana dały nam możność
poznać najdawniejsze formy ustrojowe poprzedzające powstanie państw, jako też dały klucz do
zrozumienia, jak powstały formacje późniejsze, których cechy stanowią: monogamia, rozwój rodów
patriarchalnych, pojawienie się własności rodowej, rodzinnej i wreszcie indywidualnej oraz stopniowe
ustalanie się między rodami związków, z których później powstaje państwo. Na to wszystko rzuca światło
zarówno znajomość technicznego procesu wynalezienia i zastosowania sposobów i narzędzi pracy, jak i
zrozumienie, w jaki sposób proces ten oddziaływał na cały układ stosunków społecznych, nadając mu
kierunek i wyznaczając poszczególne etapy rozwoju. Takie odkrycia i skojarzenia wymagają jeszcze
wielu korektyw ze względu zwłaszcza na ogromne zróżnicowanie okoliczności towarzyszących przejściu
od barbarzyństwa do cywilizacji w poszczególnych częściach świata. Nie ulega jednak dyskusji fakt, że
przed naszymi oczami jasno zarysowują się embriogenetyczne ślady rozwoju ludzkości od komunizmu
pierwotnego do formacji złożonych, które, jak np. Ateny lub Rzym, a więc państwa, gdzie istniał podział
na klasy na gruncie określonego cenzusu, wydawały się do niedawna słupami Herkulesa badań z
dziedziny tradycji pisanej. Klasy, które brał pod uwagę Manifest, zarysowały się już wyraźnie w procesie
ich powstawania i fakt ten pozwala nam rozpoznać ogólny układ racji i przyczyn ekonomicznych, które w
naszej burżuazyjnej epoce stanowią kategorie wiedzy ekonomicznej. Marzenie Fouriera, aby wprowadzić
epokę cywilizacji w ramy długotrwałego i szeroko zakreślonego procesu historycznego, urzeczywistniło
się. Zagadnienie źródła nierówności między ludźmi, o którego rozwiązanie kusił się Jan Jakub Rousseau,
genialnie posługując się argumentami dialektyki, ale nie popierając ich danymi faktycznymi, znalazło
sobie rozwiązanie naukowe.

Dwa punkty, będące dla nas krańcowymi punktami procesu rozwojowego ludzkości, są już

widoczne. Stanowią je: tak niedawno wyjaśnione przez naukę ekonomiczną powstanie burżuazji oraz
powstanie starożytnego społeczeństwa klasowego w okresie przejścia od wyższego stopnia barbarzyństwa
do cywilizacji (czyli do epoki państwa), jak mówi Morgan. Wszystko, co mieści się pomiędzy tymi
punktami zwrotnymi, było dotychczas przedmiotem badań kronikarzy i historyków, a potem prawników,
teologów i filozofów. Nie jest rzeczą łatwą zastosować nową koncepcję historyczną do tego szerokiego
pola faktów i wiadomości. Pośpiech nie jest tu wskazany, gdyż kryje w sobie niebezpieczeństwo
schematyzacji. Przede wszystkim należy w miarę możności ustalić, jakie stosunki ekonomiczne panowały
w poszczególnych epokach

39

, i na tym tle dokładnie wyodrębnić klasy w ich ówczesnym rozwoju. Unikać

trzeba danych hipotetycznych lub niepewnych i nie robić uogólnień, biorąc za punkt wyjścia nasze
stosunki i rzutując je na owe epoki. Do tego uciekają się całe falangi uczeńców. Na przykład to, co w
Manifeście powiedziane zostało o początkach burżuazji, która miała powstać ze skupiających się w
miastach średniowiecznych chłopów-poddanych, wydaje się jednostronne. Taki był początek burżuazji w
Niemczech i innych krajach, gdzie proces ten przebiegał w sposób podobny. Nie tak jednak działo się we
Włoszech, we Francji południowej i w Hiszpanii, które to kraje były kolebką dziejów burżuazji, a także
cywilizacji nowoczesnej. W tej pierwszej fazie występują już zaczątki całego społeczeństwa

39

Któż przed niewielu jeszcze laty mógłby pomyśleć o odkryciu i o interpretacji autentycznej dawnego prawa babilońskiego?

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 29 –

www.skfm.w.pl

background image

Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)

kapitalistycznego, na co zwrócił uwagę Marks w przypisach do I tomu Kapitału

40

. Ta pierwsza faza, która

najdoskonalszą swą formę osiągnęła w gminach włoskich – stanowi niby prehistorię akumulacji
kapitalistycznej, którą Marks przestudiował we wszystkich szczegółach na jasnym i wyczerpującym
przykładzie rozwoju gospodarczego Anglii. Ale dość na tym.

Proletariusze mogą liczyć tylko na przyszłość. Socjaliści naukowi troszczą się przede wszystkim o

chwilę obecną, w której spontanicznie rozwijają się i dojrzewają stosunki przyszłości. Znajomość
przeszłości jest potrzebna i znajduje praktyczne zastosowanie tylko o tyle, o ile może oświetlić
teraźniejszość i przyczynić się do krytycznego jej zrozumienia. Na teraz wystarczy stwierdzić, że
przedstawiciele komunizmu krytycznego już pięćdziesiąt lat temu przemyśleli i zbadali najważniejsze
elementy nowej i definitywnej filozofii historii. Wkrótce takie jej rozumienie stanie się koniecznością,
gdyż inne jej pojmowanie będzie niemożliwe i cała sprawa będzie podobna do historii z jajkiem
Kolumba. Być może, że zanim ogół uczonych przyjmie tę koncepcję i obejmie nią cały zasięg dziejów,
sukcesy proletariatu będą tak wielkie, że epoka burżuazyjna wyda się wszystkim możliwą do
przezwyciężenia, będzie bowiem bliska upadku. Zrozumieć – to przezwyciężyć (Hegel).

Kiedy przed pięćdziesięciu laty Manifest podnosił proletariuszy z rzędu budzących litość nędzarzy

do rangi przyszłych grabarzy burżuazji, w wyobraźni jego autorów, którzy nie umieli ukryć żaru swej
pasji intelektualnej pod pozorną surowością stylu, wymiary przewidywanego cmentarza musiały się
wydawać dość szczupłe. Przewidywany jego obszar, widziany przez pryzmat fantazji, obejmował wtedy
zaledwie Francję i Anglię i ledwo dotykał może innych krajów, jak na przykład Niemiec. Obszar ten
wydaje się nam dziś niezmierzony, co jest wynikiem szybkiego i ogromnego wzrostu burżuazyjnych form
produkcji, które prawem reakcji prowadzą do rozszerzania się, upowszechniania i mnożenia ruchu
robotniczego. Olbrzymią staje się przestrzeń, nad którą unosi się nadzieja nadejścia komunizmu.
Cmentarz rozrasta się, granice jego gubią się w przestrzeni. Im więcej sił wytwórczych czarodziej
powołuje do życia, tym więcej budzi sił sprzeciwu.

Kimkolwiek byli komuniści w przeszłości – ideologami, religiantami czy utopistami, a nawet

prorokami czy apokaliptykami, zawsze wyobrażali sobie, że panowanie sprawiedliwości, równości i
szczęścia ogarnie cały świat. Tymczasem zdobycie świata jest dziełem epoki cywilizacji, tj.
społeczeństwa, które opiera się na sprzecznościach klasowych i panowaniu klasowym w formie produkcji
burżuazyjnej (za przykład może służyć Japonia). Współistnienie dwu narodów w jednym i tym samym
państwie, które zostało tak szczegółowo opisane przez boskiego Platona, trwa dalej. Zwycięstwo
komunizmu na całym świecie nie jest sprawą dnia jutrzejszego. Im szersze są jednak granice świata
burżuazyjnego, im więcej obejmuje on narodów, porzucając i przezwyciężając niższe formy produkcji,
tym pewniejsze i bardziej określone są nadzieje na komunizm. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego,
że ustępują z pola współzawodnictwa rojenia związane z polityką zaborów i kolonizacji.
Międzynarodówka Proletariuszy, której zalążkiem był pięćdziesiąt lat temu Związek Komunistów, objęła
dziś dalekie lądy i przekroczyła oceany. Co roku 1 Maja znajduje swój wyraz i potwierdzenie fakt, że
proletariusze całego świata stanowią jedność rzeczywistą i działającą. Przyszli grabarze burżuazji, ich
wnuki i prawnuki wiecznie wspominać będą datę ukazania się Manifestu komunistycznego.

Rzym, 7 kwietnia 1895

40

Karol Marks: Kapitał, t. I, Warszawa 1951, przypis 189 na str. 744.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 30 –

www.skfm.w.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Antonio Labriola – O tak zwanym kryzysie marksizmu (1899 rok)
Antonio Labriola – Sprawa Dreyfusa i sprawa Milleranda (1899 rok)
Antonio Labriola – Socjaliści włoscy do socjalistów niemieckich (1890 rok)
Antonio Labriola – Proletariat i radykałowie (1890 rok)
Antonio Labriola – 1 Maja i ruch robotniczy we Włoszech (1890 rok)
Antonio Labriola – Sytuacja ekonomiczna i społeczna we Włoszech (1890 rok)
Antonio Labriola – Socjalizm włoski (1890 rok)
Antonio Gramsci – Partia komunistyczna (1920 rok)
Antonio Labriola – O socjalizmie (1889 rok)
Antonio Labriola – Niepodległość Polski (1896 rok)
Antonio Labriola – Międzynarodowe sekretariaty pracy a ruch robotniczy i socjalistyczny we Włoszech
Antonio Labriola – Przeciwko rewizjonizmowi (1899 rok)
Kazimierz Kelles Krauz – Antonio Labriola (1904 1905 rok)
Antonio Labriola – Historia, filozofia, socjologia i materializm historyczny (1902 1903 rok)
sylabus NoPiP, Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, I rok, semestr zimowy
Nauka o komunikowaniu egzamin I rok strona
KOMUNIKACJA SPOŁECZNA, I ROK
Jak napisać instrukcję obsługi - Sztuka pisania, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna - I rok
komunikacja, INiB, I rok, II semestr, Komunikacja społeczna

więcej podobnych podstron