background image

Wojewódzki Specjalistyczny

Zespół Neuropsychiatryczny w Opolu

DOM

DOM

 

 

WOBEC

WOBEC

 

 

DZIECKA

DZIECKA

 

 

CHOREGO

CHOREGO

 

 

NA

NA

 

 

SCHIZOFRENIĘ

SCHIZOFRENIĘ

Wiesława Kowalska

Wiadomo   już,   że   u   osób   z   zaburzeniami   psychicznymi   najlepsze   efekty   terapeutyczne   osiąga   się,   jeśli 

pozostają one pod opieką rodziny. Zmieniło to sytuację domów, w których dziecko jest chore na schizofrenię. Postęp 

w leczeniu farmakologicznym chorób psychicznych spowodował możliwość leczenia chorych w trybie ambulatoryjnym 

lub  też  skrócenie  ich pobytu  w  szpitalu.  Dzięki  temu  chore  dzieci  w  trakcie  dochodzenia  do  zdrowia  przebywają 

w środowisku rodzinnym, które staje się aktywnym uczestnikiem rehabilitacji i stanowi jedną z najpotężniejszych sił 

wpływających na przebieg choroby. Z drugiej jednak strony dzieci te są narażone na antyterapeutyczne postawy domu 

oscylujące między nadopiekuńczością a nadmiernym, krytycyzmem, a nawet wrogością.

Schizofrenia   jest   zaburzeniem   lub   związkiem   zaburzeń,   w   których   występują   objawy   tzw.   wytwórcze   lub 

ubytkowe. Do objawów wytwórczych (pozytywnych) należą głównie urojenia, omamy i pobudzenie. Objawy negatywne 

(ubytkowe) obejmują między innymi apatię, wycofanie się z życia społecznego, zubożenie myślenia i treści wypowiedzi. 

Początek choroby przypada często na okres dojrzewania; choroba może się zacząć niepostrzeżenie lub mieć 

ostry   i gwałtowny   przebieg.   Objawia   się   większą   drażliwością,   nieumotywowanymi   wybuchami   gniewu, 

bezprzedmiotowym lękiem i izolacją emocjonalną. Mogą się też pojawić zachowania naruszające ogólnie przyjęte normy 

kulturowe, prawne, religijne, towarzyskie itp. 

Pojawienie się pierwszych objawów choroby rodzina często tłumaczy sobie nadmiernym przemęczeniem nauką 

lub niedyspozycją fizyczną dziecka. Widząc, że nie radzi sobie ono z codziennością, rodzice podejmują się coraz to 

nowych obowiązków, aby dziecku ułatwić życie. Z czasem jednak symptomy choroby tak się nasilają, że rodzina 

uświadamia sobie, iż sama nie da rady narastającym problemom i szuka pomocy u psychologa lub psychiatry. 

Punktem   krytycznym   jest   najczęściej   pojawienie   się   zdradzanych   zamierzeń   suicydalnych,   a   także 

niesygnalizowana próba samobójcza. Nie pozostaje nic innego jak zgoda na poddanie dziecka leczeniu w poradni 

zdrowia psychicznego lub na oddziale psychiatrycznym. 

background image

Na   wieść   o  nieszczęściu   pierwszym   odruchem   ze   strony   rodziców   jest  zaprzeczanie   możliwości   choroby 

psychicznej ich dziecka: z niedowierzaniem przyjmują diagnozy lekarskie, szukają potwierdzenia, a jeszcze bardziej 

zaprzeczenia u innych specjalistów. Często ją bagatelizują: “To tylko wynik przemęczenia", “Załamał się, bo rzuciła go 

dziewczyna" itp. Potem, kiedy wszystko staje się jasne i trzeba podjąć leczenie, rodzicom nadal trudno się pogodzić 

z faktem, że syn albo córka są chorzy psychicznie. 

Pojawia się poczucie winy: oboje rodzice usiłują dociec przyczyn choroby w swoim postępowaniu, analizują 

historię życia dziecka, własne błędy wychowawcze. Może się też pojawić poszukiwanie winnych: często oskarżają się 

wzajemnie, iż w porę nie zauważyli zaczynającej się choroby, co powoduje tylko wzrost frustracji i napięcia w rodzinie. 

Poczucie   winy   dotyczy   również   tych   sytuacji,   kiedy   potępiali   swoje   dziecko,   nie   wiedząc,   że   przyczyną 

zachowania syna lub córki jest choroba. Kiedy nie następuje oczekiwana poprawa stanu zdrowia dziecka, może pojawić 

się złość na personel medyczny. W sumie narasta bezradność, rodzi się uczucie rozpaczy. 

Gdy wreszcie następuje poprawa i dziecko wraca do domu, rodziców nie opuszcza niepokój o skutki przebytej 

choroby i terapii. Często żywią nadzieję, że choroba minęła bezpowrotnie, a jedyną przeszkodą, aby zapomnieć o tych 

strasznych przejściach, są wskazania lekarskie dotyczące dalszego przyjmowania leków. Dzieje się tak najczęściej 

w przypadku pierwszego cyklu leczenia psychiatrycznego, gdy pojawia się perspektywa całkowitego powrotu do stanu 

sprzed hospitalizacji, a rodzice nabierają przekonania do efektywności leczenia. 

Po powrocie dziecka ze szpitala rodzice są pochłonięci opieką nad nim, bacznie je obserwują, usiłują chronić je 

przed trudnościami dnia codziennego, ciągle wypytują, jak się czuje itp. Izolują je od rówieśników, sami zrywają kontakty 

towarzyskie w obawie, że znajomi dowiedzą się o chorobie. Nie bez powodu, gdyż w naszym społeczeństwie daje 

jeszcze   o   sobie   znać   zjawisko   stygmatyzacji   chorego   i   rodziny.   Jest   to   wynik   stereotypowego   obrazu   chorych 

psychicznie, a zwłaszcza chorych na schizofrenię, o których mówi się, że są to ludzie cierpiący na rozdwojenia jaźni, 

nieprzewidywalni   i   agresywni.   Przewlekle   chorzy   psychicznie   są   piętnowani,   także   z   powodu   zauważalnego 

usztywnienia ciała lub objawów drżenia kończyn, co jest spowodowane ubocznym działaniem leków. Nie podoba się też 

unikanie kontaktów, dziwne lub dziwaczne zachowanie. 

Niektóre   rodziny   robią   wszystko,   aby   nikt   nie   dowiedział   się   o   chorobie   w   domu.   Czują   się   przegrane, 

przeżywają lęk przed odrzuceniem przez krewnych i znajomych. Wzmaga się samoizolacja - zamykają się w swoim 

domu, a niektórzy nawet przeprowadzają się. Patrząc na inne rodziny, tęsknią za swoim zdrowym dzieckiem. 

Kolejne nawroty choroby utwierdzają rodzinę w beznadziejności sytuacji. Wydaje się jej, że mimo najlepszych 

chęci i wysiłków specjalistów w leczeniu dziecka niczego nie można już zmienić. Pojawia się kolejna frustracja, z jaką 

muszą się zmierzyć - poczucie utraty dziecka, jakie znali sprzed choroby. W wypowiedziach można wówczas usłyszeć: 

“Nie poznaję własnego dziecka", “To nie ten człowiek, którego wychowałam"… Ciężko odczuwana strata jest związana 

z oczekiwaniami dotyczącymi pracy i przyszłej pozycji potomka w społeczeństwie. Rodzina uświadamia sobie, że jej 

background image

dorosłe dziecko nie zrobi kariery, nie ożeni się, będzie wymagało nieustannej opieki w dorosłym życiu. Pojawiają się 

wspomnienia dziecka z okresu, kiedy było zdrowe, często wspominają je jako kogoś wyjątkowego, wspaniałego. 

U   niektórych   rodziców   utrata   możliwości   rozwojowych   dziecka,   takich   jak   ukończenie   szkoły,   studiów, 

znalezienie pracy, założenie rodziny - powoduje nawał obowiązków, zwłaszcza dotyczy to matek, które ponoszą główny 

ciężar opieki nad psychicznie chorymi członkami rodzin. Za szczególnie trudne uważają opiekunowie radzenie sobie z 

zaburzonymi   zachowaniami,   ograniczonym   komunikowaniem   się,   nadmiernym   paleniem   papierosów,   używaniem 

narkotyków. 

Opieka roztaczana przez rodziców i pojawiające się emocje zmieniają się w zależności od stanu zdrowia 

dziecka, a także jego funkcjonowania społecznego. Wyzwalające się emocje, zwłaszcza negatywne, są całkowicie 

normalne, typowe dla rodziców, którzy muszą się borykać obciążeniami i destabilizacją, które niesie choroba dziecka. 

Aby   reakcje   emocjonalne   stały  się  korzystne   dla   dziecka   i   rodziny,   należy   wykorzystać   różne   techniki   interwencji 

pomagające opiekunom w radzeniu sobie ze skutkami przewlekłej choroby. Ważna jest tu edukacja mająca na celu 

zapoznanie   rodziców   z   istotą   choroby   oraz   terapia   rodzin   ułatwiająca   radzenie   sobie   z   emocjami   wywołanymi 

schizofrenią u potomka. 

W łagodzeniu ciężaru opieki nad przewlekle chorym psychicznie może się okazać pomocne wsparcie ze strony 

rodziny, przyjaciół, ale również ze strony personelu medycznego i organizacji społecznych. Rodzice, którzy zaczynają 

racjonalnie patrzeć na chorobę dziecka, szukają różnych form pomocy, korzystają z terapii rodzinnej, przyłączają się do 

grupowych spotkań rodzin pacjentów, grup samopomocowych, wstępują do klubów rodzin. Wśród podobnie dotkniętych 

losem zdobywają wsparcie psychiczne i potrzebną wiedzę o chorobie i sposobach radzenia sobie z tym wszystkim, co 

niesie choroba psychiczna dziecka. Niektórzy rodzice podejmują próby uniknięcia napięcia związanego z chorobą przez 

podejmowanie działań odwracających uwagę od choroby, takich jak częste spędzanie czasu poza domem. 

W gorszej sytuacji znajdują się opiekunowie chorego, którzy mieszkają w małych miasteczkach i na wsiach, 

gdyż mają mniejsze możliwości uzyskania wsparcia osób mających podobne problemy oraz otrzymania pomocy ze 

strony fachowców. Radzą sobie na własny sposób, żyjąc nadzieją na polepszenie stanu zdrowia ich dziecka, a także 

dzięki zaakceptowaniu choroby w domu i wynikających z tego ograniczeń. Większość żyje z dnia na dzień, nie robi 

planów na przyszłość. 

Praktycy przywiązują szczególnie dużą wagę do samopomocy i grupowych spotkań rodzin pacjentów, podczas 

których rodzice dzielą się swoimi pozytywnymi i negatywnymi doświadczeniami, uczą się patrzeć z dystansem na 

sytuację, w jakiej się znaleźli. W swoim cierpieniu nie czują się osamotnieni, mogą w razie potrzeby zwrócić się o pomoc 

do lekarza, psychologa, pielęgniarki. Działając na rzecz grupy, chcą poprawić sytuację ludzi chorych, a dzięki temu także 

warunki życia swoich dzieci. Przenoszą swoją uwagę z dziecka na problemy, jakie mają inni rodzice. Spotkania te mają 

także aspekt towarzyski, pozwalają wypełnić pustkę, wyrwać się z samoizolacji. 

background image

W miarę upływu czasu u rodziców pojawiają się problemy związane z ich własnym zdrowiem, a wraz z nimi 

narasta kolejna obawa przed przyszłością, jaka czeka ich dziecko; zastanawiają się, kto zaopiekuje się ich synem lub 

córką po ich śmierci. 

Uczucia, których doświadczają rodzice w trakcie opieki nad chorym dzieckiem, a potem dorosłym synem czy 

córką, mogą oscylować od tolerancji i akceptacji do krytycyzmu i odrzucenia. Postawa nadmiernej opiekuńczości wobec 

dziecka to odciążanie go od obowiązków, wyręczanie go w codziennych czynnościach oraz przejmowanie jego roli. 

Zdarza się także, że opiekunowie przesadnie chronią się przed rzekomymi zagrożeniami ze strony dorosłego dziecka 

lub zachowują się tak, jakby nie działo się z nim nic złego - nie zauważają potrzeby pomocy i opieki w chorobie. 

Ten typ zachowań zwiększa zależność dziecka od rodziców, przyczynia się do jego społecznej bezradności. 

Syn lub córka zapomina o posiadanych umiejętnościach, traci wiarę w swoje możliwości, co z kolei może potęgować 

obawy rodziny o przyszły los potomka. Często konsekwencją nadopiekuńczości jest przesadne poświęcanie się jednego 

z rodziców, co wywołuje jego przeciążenie, a dla dziecka jest przeszkodą hamującą powrót do zdrowia i osiągnięcie 

samodzielności. 

Odrzucenie pacjenta wyraża się w zachowaniach polegających na izolowaniu go od reszty rodziny, wykluczaniu 

z rodzinnych spraw i spotkań. Rodzina rzadko odwiedza chorego w szpitalu, niechętnie bierze go na przepustkę. 

W relacjach rodziny z dzieckiem brak jest rozeznania co do jego możliwości; takie objawy, jak apatia, bezczynność, 

zaniedbanie codziennych czynności są traktowane jako lenistwo i drażnią rodzinę. 

Zalecana   przez   fachowców   postawa   rodziny   polega   na   zachowaniu   spokojnej   życzliwości,   opartej   na 

rozumieniu istoty choroby, oraz realistycznych oczekiwaniach wobec chorego dziecka. Korzystna jest tutaj zasada 

złotego środka, która przejawia się w maksymalnie możliwym angażowaniu dziecka w samodzielne i aktywne bytowanie, 

przy równoczesnym wystrzeganiu się przeciążenia zadaniami, z którymi nie będzie sobie potrafiło poradzić. Ważne jest, 

by członkowie rodziny utrzymywali kontakt ze służbami psychiatrycznymi, które powinny im zapewnić odpowiednią 

porcję wiedzy na temat postępów choroby lub możliwości leczenia lub treningu oraz wsparcia. To wszystko ma ogromnie 

pozytywny wpływ na egzystencję dziecka i całej rodziny.