AUDIO 1/98
22
M
imo oczywistej różnicy między nimi (podstawkowa − wol−
nostojąca) od razu można dostrzec też wiele podo−
bieństw. Concert 11 jest prostym rozwinięciem dwu−
drożnego układu Concert 8 do postaci dwuipółdrożnej.
Konstrukcję Concert 8 dokładnie opisaliśmy rok temu
(Audio 2/97); cokolwiek nowego możemy więc napisać
tylko na temat głośnika niskotonowego, ale przypo−
mnimy w skrócie charakterystykę pozostałych głośni−
ków, co niech wybaczą nam czytelnicy zeszłoroczne−
go numeru lutowego.
Głośniki nisko−średniotonowy i wysokotonowy pochodzą
z norweskiej firmy Seas, spośród jej najlepszych produktów
serii Excel. Seria Excel jest dla Seasa polem doświadczalnym
dla nowych technologii. Obecnie “najmodniejsza” jest tam tech−
nologia membran magnezowych, i właśnie takiej membranie
głośnik nisko−średniotonowy zawdzięcza swój srebrzystobiały
kolor. W środku membrany znajduje się duży miedziany korek−
tor fazy, który jest przedłużeniem miedzianych pierścieni, zna−
jdujących się w układzie magnetycznym i linearyzującym stru−
mień magnetyczny. Sam magnes ma średnicę 93mm, kosz jest
odlewany tak jak membrana − z magnezu.
Kopułka wysokotonowa ma typową średnicę 25 mm. Mate−
riałowi membrany nadano tajemniczą nazwę Sonotex, ale
w rzeczywistości jest to kopułka tekstylna, tyle że powlekana
w jakiś nietypowy sposób. Za układem magnetycznym jest ko−
mora wytłumiająca. Front głośnika wykonano z cynkowego od−
lewu. Cewka nawinięta jest srebrnym drutem, co z pewnością
podniesie prestiż tego przetwornika w grupie miłośników srebr−
nego okablowania.
Częstotliwość podziału między głośnikami nisko−średnioto−
nowym a wysokotonowym ustalono dość nisko, przy 2,5kHz.
Jest to w pełni uzasadnione, wziąwszy pod uwagę nie tylko
wielkość głośnika nisko−średniotonowego, ale przede wszyst−
kim ostry rezonans (będący nieuniknionym skutkiem użycia
bardzo sztywnej membrany), który głośnik ten objawia przy
5kHz. Rezonans ten jest wyraźnie widoczny zarówno na cha−
rakterystyce zaczerpniętej z katalogu firmy Seas, jak i na cha−
rakterystyce zmierzonej i pokazanej przez niemiecki miesięcz−
nik Klang und Ton. Natomiast w katalogu Jamo firma chwali się
bardzo gładką charakterystyką tego głośnika, co wydaje mi się
nieporozumieniem. Nie ma powodu, aby wstydzić się rezonan−
su sztywnej magnezowej membrany − taka jest już jej uroda,
która wymaga odpowiedniego dopracowania zwrotnicy (ost−
rych filtrów lub pułapki antyrezonansowej) − wie to każdy kon−
Firma Jamo
Jamo
Jamo
Jamo
Jamo
swój ostatni plan
zdobycia renomy, zaufania i ewentualnie
pieniędzy wymagających audiofilów oparła
na skromnej liczebnie, ale bardzo ambitnej
technologicznie serii Concert
Concert
Concert
Concert
Concert
. Nie licząc
głośnika centralnego, składa się ona tylko
z dwóch modeli − podstawkowych Concert 8
i wolnostojących Concert 11. W odróżnie−
niu od swojej polityki w niższych rejonach
cenowych, gdzie zarzuca rynek kilkunasto−
ma modelami kilku serii, w zakresie
hi−endowym Jamo chce skupić uwa−
gę potencjalnych odbiorców na dwóch,
ale starannie dopracowanych
modelach.
11
Jamo
Jamo
Jamo
Jamo
Jamo
M
Concert
Concert
Concert
Concert
Concert
AUDIO 1/98
22
AUDIO 1/98
23
L A B O R A T O R I U M
L A B O R A T O R I U M
L A B O R A T O R I U M
L A B O R A T O R I U M
L A B O R A T O R I U M
struktor. Uroczyście oświadczam, że jeśli
konstruktorzy Jamo przekonają mnie, że w
cudowny sposób wygładzili charakterysty−
kę omawianego głośnika, to kwotę będą−
cą równowartością pary Jamo Concert 11
przekażę na jakikolwiek szczytny cel, wska−
zany przez dystrybutora Jamo. Będzie war−
to, gdyż w ten sposób okaże się, że mamy
rozwiązany jeden z najpoważniejszych dy−
lematów współczesnej techniki głośniko−
wej. W rewanżu oczekuję podobnego oś−
wiadczenia ze strony dystrybutora (że jeśli
nie udowodnią, to...). Okazja do konfronta−
cji będzie już niedługo, jako że w połowie
lutego, podczas wręczenia naszej nagrody
− Jamo Concert 8, obecny będzie przed−
stawiciej firmy Jamo.
Wreszcie głośnik niskotonowy. Pocho−
dzi już z innej firmy − duńskiej Vify. Ma taką
samą średnicę jak nisko−średniotonowy Se−
as, membranę polipropylenową, kosz odle−
wany z metali lekkich. Jego zadaniem jest
wspomaganie przetwarzania w zakresie do
150Hz. Obydwa głośniki pracują we wspól−
nej komorze, z której wyprowadzono na
przedniej ściance otwór bass−reflex o śred−
nicy 7cm.
Zwrotnicę podzielono na dwie sekcje na
niezależnych płytkach drukowanych. Część
filtrująca głośnik niskotonowy umieszczona
jest na dole obudowy i połączona z gniaz−
dem przewodami, część obsługująca głoś−
niki nisko−średniotonowy i wysokotonowy
przykręcona jest bezpośrednio do trzpieni
gniazda przyłączeniowego.
Charakterystyka im−
pedancji ma minimum o
wartości około 3,5
Ω
przy
częstotliwości 30Hz, gdzie dostrojono
układ bass−reflex. W zakresie średnio−
wysokotonowym zmienność modułu
impedancji jest niewielka i nie pokazu−
je jakichkolwiek nietypowych cech
konstrukcji. Charakterystyka przetwa−
rzania (zmierzona przy standardowym
podłączeniu) jest wyśmienita. Linio−
wość jest niemal doskonała (tylko mi−
nimalne osłabienie przy 4kHz), a prze−
twarzany w ten sposób zakres częstot−
liwości obejmuje niemal całe pasmo
akustyczne. Godne podziwu jest za−
pewnienie liniowego przetwarzania aż
do 30Hz, przez dwuipółdrożny układ
z głośnikami o średnicy tylko 17 cm.
Punkt −6dB można wyznaczyć przy ek−
stremalnie niskich 24Hz. Na drugim
skraju pasma charakterystyka prezen−
tuje się równie korzystnie. Ponadto
charakterystyka mierzona pod kątem
30
o
jest w pełni kontrolowana, ustępu−
je charakterystyce z osi głównej tylko
w ostatnich dwóch oktawach. Z uzys−
kaniem tak szerokiego pasma prze−
twarzania często wiąże się niska efek−
tywność − tak jest i tym razem. 85dB
nie będzie luksusem dla wzmacniaczy
lampowych, ale i tak jest to wynik przy−
zwoity i niska cena za uzyskane rezul−
taty.
*
według danych producenta
Impedancja znamionowa [
Ω
]
4
Efektywność 1W/1m [dB]
85
Moc znamionowa
*
[W]
150
Wymiary [WxSxG)[cm] 103,5x28x38
Masa [kg]
32,5
Cena (za parę) [zł]
10000,−
Dystrybutor:
KONSBUD AUDIO
AUDIO 1/98
24
Gniazdo przyłączeniowe z trzema para−
mi zacisków na pierwszy rzut oka czyni
wrażenie przygotowanego do połączeń tri−
wiring. Jednak luksus polega na czym in−
nym. Dzięki różnym kombinacjom podłą−
czeń przewodów i zwor, możemy uzyskać
aż 5 różnych charakterystyk częstotliwoś−
ciowych. Przedstawiliśmy je dokładniej na
rysunku obok. Mimo takiej wielowarianto−
wości wprowadzane zmiany są bardzo sub−
telne i przekonują, że zamiarem konstruk−
torów nie było umożliwienie użytkownikom
zupełnie dowolnego kształtowania brzmie−
nia, a raczej dostosowanie pracy głośnika
do akustyki pomieszczenia, zawsze w ra−
mach idei wiernego przetwarzania. Zaciski
gniazda przyłączeniowego są oczywiście
pozłacane.
Obudowa jest bardzo elegancka, solid−
na i w miły dla oka sposób nieco odbiega
od prostopadłościennej klasyki − przynosi
to również korzyści akustyce, jako że zabu−
rzenie równoległości ścian redukuje fale
stojące, a liczne zaokrąglenia krawędzi
zmniejszają dyfrakcje. Przednia ścianka
jest lekko pochylona do tyłu. Ten fragment
obudowy (polakierowany na czarno) wyko−
nano z kompozytu zawierającego piasek
kwarcowy, w celu jak najdalej idącej mini−
malizacji drgań i zapobieżenia przenosze−
niu ich z głośnika na głośnik. Pozostałe
ścianki wykonano z 25−mm płyt MDF i okle−
jono naturalnym fornirem w kolorze maho−
niowym lub czereśniowym. W nóżki obudo−
wy można wkręcić dodatkowe kolce.
Do połączenia bi−wiring:
a) charakterystyka wyjściowa (teoretycznie liniowa)
b) +1dB w zakresie powyżej 3kHz
c) −1dB w zakresie powyżej 3 kHz
d) +1dB w zakresie powyżej 10kHz
e) +1dB powyżej 3kHz i +2dB powyżej 10kHz
Trzecia para
zacisków nie
ma nic wspólnego
z tri−wiringiem,
ale umożliwia
precyzyjne
dostrajanie
zakresu
wysokich
tonów do
akustyki
pomieszczenia;
potrzebne
są do tego
dodatkowe
zwory, będą−
ce na wypo−
sażeniu.
O D S £ U C H
O D S £ U C H
O D S £ U C H
O D S £ U C H
O D S £ U C H
Te zespoły prezentują szybkie,
przejrzyste brzmienie, zupełnie odmienne
od soczystego, ale ciężkiego przetwarza−
nia A3. Trzeba też wyraźnie powiedzieć,
że w tym przypadku przejrzyste − nie zna−
czy płytkie.
W Sonatach Prokofiewa skrzypek pre−
zentował brzmienie nieco mniej wysyco−
ne niż A3, ale jednocześnie miał dokład−
niejszą i łatwiejszą do śledzenia artykula−
cję. Fortepian również mógł sprawić przy−
jemność, choć w dolnym zakresie (lewa
ręka) wolałem A3.
Za to w “Balladach” Chopina forte−
pian mógł przyprawić o ekstazę. Barwa
i dźwięczność stały na wysokim pozio−
mie. Brzmienie można było określić jako
doskonałą kombinację − fundament pod−
stawowych nut przyprawiony garścią is−
totnych dla prawdziwego obcowania z
muzyką szczegółów. Nic nie snuło się,
nie spóźniało. Również oddanie niuan−
sów dynamicznych stało na wysokom po−
ziomie.
Przejdźmy do z płyty z muzyką Char−
pentiera. CONCERT 11 najlepiej ze
wszystkich testowanych zestawów pora−
dziły sobie z kotłami. Brzmienie było na−
turalne, uderzenia − dobrze wyartykuło−
wane, nie było wrażenia sztucznego, zbyt
obfitego pogłosu. Świetnie przekazana
została szybkość i dynamika uderzeń.
Również przestrzenność, oddanie kształ−
tu wnętrza dużej sali, w której dokonano
rejestracji płyty, było godne uznania. Wio−
le zabrzmiały nieco szczuplej niż przy A3,
a mimo to ich dźwięk nie robił wrażenia
mniej realnego. Soprany były czyste i od−
powiednio dramatyczne. Dobre było osa−
dzenie solistów w przestrzeni, podobnie
jak chóru i instrumentów.
U Verdiego kotły ponownie zabrzmia−
ły czysto i precyzyjnie. Jednak brzmie−
nie orkiestry (instrumenty dęte blaszane
i smyczki) było nieco zbyt krzykliwe, bra−
kowało im trochę miękkości, choć śledze−
nie wszelkich niuansów zostało w ten
sposób bardzo ułatwione. Głosy solistów
były dość prawidłowo nasycone alikwota−
mi, choć w partiach forte bywały zbyt
twarde. Podobnie rzecz miała się z chó−
rem. Dynamika i przestrzenność ponow−
nie były na wysokim poziomie.
Płyta “Golden Heart” Knopflera poka−
zała, że CONCERT 11 mają najlepszy
bas testu. Schodził on bez kłopotu dość
nisko, ale nie był ujednolicony i przez to
męczący. Głos Knopflera miał wyraźne
kontury i dobrą fakturę.
Akordeony na płycie Jennifer Warnes
przedstawione były wyraziście, może na−
wet nieco zbyt agresywnie. Doskonale za−
prezentowały się wszelkie przeszkadzaj−
ki. Świetnie oddany został głos wokalistki
− stracił on prawie wszystkie niepożądane
ślady nosowości. Bardzo niskie dźwięki
gitary basowej miały tylko marginalne kło−
poty z poprawnym wybrzmieniem.
Akustyczny zespół Christy Baron za−
prezentował się doskonale. Kolumny po−
zwalały muzyce zaistnieć i nie odciskały
na niej swojego stygmatu brzmieniowe−
go. Głos Christy był bardzo “rzeczywisty”.
Płyta McCartneya pokazała, że są to
kolumny również do tej muzyki. Był wy−
kop, był czad, była żyleta. Brzmienie było
ostre, mocne i agresywne, czasami na
granicy krzykliwości.
Concert 11 to kolumny o silnie zazna−
czonej osobowości − tym razem zupełnie
odmiennej niż A3 Celestion. Aby w pełni
rozwinąć skrzydła, nie potrzebują aż tak
wiele miejsca jak ich większy konkurent,
choć i im z pewnością nie zaszkodzi duże
pomieszczenie. Głośniki te swój wyrazis−
ty charakter zawdzięczają temu, że sta−
nęły bardzo blisko granicy agresywnego
brzmienia. Nie jest to jednak oskarżenie.
Ich pracę obserwuje się jak ryzykowną
jazdę motocyklisty, który aby wygrać wy−
ścig kładzie motocykl na wirażu i już, już
traci przyczepność... ale nie, jedzie dalej.
Concert 11 nie tracą przyczepności, nie
gubią wątku i związku z naturalnym
brzmieniem. Ale jest to sposób prezenta−
cji całkowicie odmienny od A3 −jedyną
wspóną cechą (zaletą) obydwu konstruk−
cji jest umiejętność zejścia do najniż−
szych częstotliwości. J.A
AUDIO 1/98
25