JudeopoloniaA SzczeniakKSI KAPDF

background image

Andrzej Leszek Szcześniak

J

J

JJ

U

U

U

U

D

D

D

D

E

E

E

E

O

O

O

O

P

P

P

P

O

O

O

O

L

L

L

L

O

O

O

O

N

N

N

N

I

I

II

A

A

A

A

Ż YDOWSKIE PAŃSTWO W PAŃSTWIE POLSKIM

Spis treści

Judeopolonia......................................................................................

1

Odrodzenie Izraela............................................................................

2

Dwie koncepcje państwowości żydowskiej.......................................

2

Sytuacja na ziemiach polskich.........................................................

3

Zagadka Kronnenberga....................................................................

4

"Wasze ulice nasze kamienice".........................................................

4

"Naszym Jeruzalem będzie Polska"..................................................

6

"Polska jest naszą współwłasnością"..................................................

7

Niepodległość Polski to drobnomieszczańskie reakcyjne zboczenie"

8

"Precz z białą gęsią", "Precz z Krzyżem“ ..............................................

8

"Wydrwię ci twego Boga, twą ojczyznę..." .........................................

11

"Stworzenie nowej rasy, nowego Boga" .............................................

12

"Odżydzić polski postęp..." ..................................................................

13

"Trzymaj się tego, komu szczęście sprzyja" .....................................

13

"Germania nie ma wierniejszych synów niż my, Żydzi" .................

15

Budowanie Judeopolonii ...................................................................

15

Głosy rozsądku ...................................................................................

18

Krach wielkiej Judeopolonii - Akt 5 listopada 1916 roku ...............

20

"Nie dopuśćcie do powstania wolnej Polski" .....................................

21

Państwo w państwie ...........................................................................

22

"Wy nas znajdziecie na drodze do Gdańska..." .................................

24

Zemsta za fiasko Judeopolonii - Traktat Mniejszościowy ...............

26

Podsumowanie ...................................................................................

27

Bibliografia do tematu "Judeopolonia" ..............................................

28

JU DE PO LO NIA

Ter min "Ju de opo lo nia" wiąże się z pró bą utwo rze nia na zie miach za bo ru ro syj skie go w cza sie I woj ny świa to wej po -

li tycz ne go two ru, pod po rząd ko wa ne go Niem com, w ra mach za mie rzo ne go przez nich two rze nia Mit te leuropy. Sta no wić
on miał państwo sa te lic kie Nie miec, któ re na sta łe roz człon ko wa ło by i od izo lo wa ło lud ność pol ską za bo ru ro syj skie go od
Po la ków w po więk szo nym za bo rze nie miec kim i au striac kim oraz unie możli wi ło by def mi tyw nie od ro dze nie się nie pod le -
głej Pol ski. Pro jekt ta kie go państwa bu fo ro we go (Puf fer sta at) zgło sił wła dzom nie miec kim po wsta ły we wrze śniu 1914 r
w Ber li nie Nie miec ki Ko mi tet Wy zwo le nia Żydów Ro syj skich (Deut sches Ko mi tee zur Be fre iung der Rus si schen Ju den,
zwa ny często Ko mi tee zur Be fre iung der Ostju den). W skład te go między Bałty kiem a Mo rzem Czar nym, we szło by oko -
ło 6 mi lio nów Żydów z ziem pol skich i Ro sji, któ rzy obok 1,8 mi lio na Niem ców by li by naj bar dziej uprzy wi le jo wa ną war -
stwą lud no ści. Oprócz te go w Ju de opo lo nii by ło by oko ło 8 mi lio nów Po la ków, 5 -6 mi lio nów Ukra ińców, 4 mi lio ny Bia ło -
ru si nów oraz oko ło 3,5 mi lio na Li twi nów i Ło ty szów - rów nież po zba wio nych wła snej państwo wo ści. Pier wot na for ma
te go pro jek tu zo sta ła prze kre ślo na Ak tem Li sto pa do wym (5 XI 1916) po wo łu jącym Kró le stwo Pol skie pod pa tro na tem

1

background image

ce sa rzy Nie miec i Au stro -Węgier. Jed nak aż do cza su za kończe nia woj ny pol sko -bol sze wic kiej (18 X 1920) trwa ły pró by
je go re ali za cji w od mien nych fo mach.

OD RO DZE NIE IZRA ELA

Eman cy pa cja Żydów, ja ka na stąpi ła w Eu ro pie w XIX wie ku roz bu dzi ła wśród nich no we idee po li tycz ne, po śród

któ rych jed ną z naj ważniej szych był nie wąt pli wie sy jo nizm. Gło sił on, iż Żydzi w dia spo rze są na ro dem jak in ne, a nie tyl -
ko wspól no tą wy zna nio wą. Po dob ną te zę gło si ły też i in ne ugru po wa nia, ale sy jo ni ści wi dzie li roz wiąza nie tzw. kwe stii ży -
dow skiej po przez utwo rze nie wła sne go państwa - ,,ży dow skiej sie dzi by na ro do wej" w Pa le sty nie. W tym ce lu za le ca li ma -
so wą emi gra cję do tej zie mi - ali ję, ze wszyst kich kra jów dia spo ry. Uwa ża li też, iż ta ka dzia łal ność za ha mu je pro ce sy asy -
mi la cyj ne mniej szo ści ży dow skiej w po szcze gól nych kra jach.

Do pre kur so rów sy jo ni zmu na le żał nie za prze czal nie uro dzo ny w Lesz nie Wiel ko pol skim, później szy ra bin To ru nia

- Cwi Hirsch Ka li scher, któ ry zwró cił się do frank furc kich Rot szyl dów o fun du sze na wy ku pie nie od Ara bów Erec Isra el
(Kra ju Izra ela) lub przy naj mniej sa mej Je ro zo li my, by roz po cząć tam zwar te osad nic two ży dow skie. Ra bin Juda Aka lai
z Sem lin ko ło Bel gra du roz wi nął na to miast kon cep cję, że two rzo ne w Pa le sty nie osad nic two sta no wić mo że mo del po -
wszech ne go dzia ła nia Żydów z ca łe go świa ta ja ko jed ne go na ro du, któ re go języ kiem byłby uwspółcze śnio ny he braj ski, a oj -
czy zną - Pa le sty na, ja ko przy szłe kró le stwo Me sja sza, któ re go przyjścia spo dzie wał się nie mal każdej go dzi ny. Pre kur so -
rem sy jo ni zmu był tak że Mo ses Hess, au tor wy da nej w 1862 r. książki "Rom und Je ru sa lem". Po cho dził on z ziem pol skich
(w be le try sty ce łączo no go na wet z Po wsta niem Stycz nio wym), ale pi sał po nie miec ku, bo język ten był wów czas głów nym
języ kiem ży dow skim. Hess przed sta wił w swej książce ob raz ży dow skie go państwa na ro do we go, któ re roz wiąza ło by dwa
skraj ne pro ble my: unik nięcie całko wi tej asy mi la cji, za le ca nej przez ide olo gów ży dow skie go oświe ce nia, oraz kom plet ne
igno ro wa nie świa ta ze wnętrz ne go przez or to dok sów. Dzięki stwo rzo ne mu przez sie bie państwu Żydzi - od rzu ca jąc za rów -
no "prze sądy" chrze ści jaństwa, jak orien ta lizm is la mu - mo gli by rze czy wi ście stać się po li tyc mym świa tłem dla po gan. Po -
dob ne po glądy re pre zen to wa li: Da wid Ba er Gor don z Wil na oraz Pe rec Smo len skin i Leo Pi sker z Ro sji.

Za głów ne go jed nak twór cę sy jo ni zmu uwa ża się - myl nie wie deńskie g o dzien ni ka rza Teo do ra Herz la (1860 -1904),

któ ry w 1896 r. wy dał roz pra wę pt. "Der Ju den sta at" ("Państwo ży dow skie"), będącą jak by ma ni fe stem sy jo ni zmu. Prze -
świad cze nie o re al no ści stwo rze nia państwa ży dow skie go opie rał on na wie rze w po tęgę Żydów i na bez rad no ści ich wro -
gów. Pi sał:

,,(...) Nie można wła ści wie nic sku tecz ne go prze ciw nam uczy nić. Na do le pro le ta ry zu je my się na wy wro tow ców,

two rzy my pod ofi ce rów wszyst kich re wo lu cyj nych par tii, a rów no cze śnie ku gó rze wzra sta na sza strasz na po tęga pie niądza
(...)" (T. Herzl, "Der Ju den sta at", Neue Au fla ge, w: S. Trze ciak, "Me sja nizm a kwe stia ży dow ska", s. 229).

Jed nak idee Herz la wy wo ły wa ły wśród Żydów więcej sprze ci wów niż po chwał, we Wschod niej Eu ro pie wśród or -

to dok sów i so cja li stów, w Za chod niej zaś wśród zwo len ni ków oświe ce nia i asy mi la cji. Od ro ku 1897 po czy na jąc od by ło się
kil ka spo tkań zwo len ni ków sy jo ni zmu w Ba zy lei i Lon dy nie, zwa nych kon gre sa mi, w to ku któ rych wy pra co wy wa no me -
to dy re ali za cji tej idei. Nie za leżnie jed nak od trak to wa nia przez wie lu Żydów pro po zy cji Herz la ja ko uto pii, mia ły one
wiel ki wpływ na kształto wa nie się no wej men tal no ści ży dow skiej. W ca łej Eu ro pie nie mal wy two rzył się prąd na ro do wy
i Żydzi za częli trak to wać sie bie ja ko je den na ród, roz dzie lo ny tyl ko dia spo rą. Szyb ko też idea ta zna la zła po par cie wśród
ży dow skich pu bli cy stów, po li ty ków i dzia ła czy spo łecz nych i tyl ko nie licz ni od no si li się do niej scep tycz nie.

DWIE KON CEP CJE PAŃSTWO WO ŚCI ŻY DOW SKIEJ

W mo men cie, gdy wy da wa ło się, że idee bu do wy państwa ży dow skie go w Pa le sty nie od nio sły osta tecz ne zwy cię-

stwo, na gle po ja wi ły się po ważne wąt pli wo ści. Oka za ło się bo wiem, że na wet w naj bar dziej sprzy ja jących oko licz no ściach,
w Pa le sty nie można będzie osie dlić za le d wie nie wiel ką część świa to we go ży do stwa. Za uwa żył to już Herzl, któ ry w swo -
ich"Pa mięt ni kach" na pi sał:

"Przez ja kiś czas my śla łem o Pa le sty nie (...), ale mój sys tem prze nie sie nia Żydów dałby się tam z trud no ścią prze -

pro wa dzić. Po trze ba, aby śmy mie li kli mat obej mu jący różne tem pe ra tu ry dla Żydów na wy kłych do sfer zim niej szych i cie -
plej szych. Mu si my po sia dać wy brzc że mor skie ze względu na między na ro do wy han del; dla go spo dar stwa zaś rol ne go nie -
zbęd ne są wiel kie rów ni ny".

W związ ku z po wyższym po ja wi ło się na tych miast kil ka po my słów no wej "sie dzi by na ro do wej" - w Afiy ce, na Bli -

skim Wscho dzie, w Ame ry ce Po łu dnio wej... By ły to jed nak pro jek ty tak uto pij ne, że je szyb ko za rzu co no. I tu po ja wił się
ko lej ny teo re tyk państwo wo ści ży dow skiej - Izra el Zan gwill. Zgło sił on pro jekt, aby: ,,Bu do wać Je ro zo li mę w każdym po -
szcze gól nym kra ju, rów nież jak w Pa le sty nie; oto jest mi sja Żydów" (S. Lau dy no wa, "Spra wa świa to wa. Żydzi, Pol ska, ludz -
kość", t. I -s. 169, t. II ~ s. 37,67,68).

2

background image

W wy ni ku te go rosz cze nia ży dow skie do utwo rze nia państwa na zie miach za miesz ka nych przez Ara bów po sze rzo -

ne zo sta ły o two rze nie au to no micz nych two rów państwo wych w kra jach dia spo ry. Trze ba przy tym za zna czyć, że do ty czy -
ło to prze ważnie państw, w któ rych ży dow ska świa do mość na ro do wa roz wi ja ła się naj szyb ciej, a więc w Eu ro pie Środ ko -
wo -Wschod niej. Naj sil niej roz wi nęły się te idee wśród Żydów na zie miach pol skich, czy li tam, gdzie naj moc niej ob ja wia -
ły się wśród go jów po czu cie na ro do we i pa trio tyzm

Tak więc ruch sy jo ni stycz ny po dzie lił się na dwie gru py: syjo ni stów ści słych, czy li tych, któ rzy uwa ża li, iż sie dzi bą

na ro do wą win na być Pa le sty na, i te ry to ria li stów, dążących do stwo rze nia państe wek ży dow skich w kra jach dia spo ry. Gdy
na jed nym z kon gre sów więk szość sy jo ni stów pod kie row nic twem Ma xa Nor daua opo wie dzia ła się za Pa le sty ną, te ry to ria -
li ści pod prze wod nic twem Izra ela Zan gwil la za ło ży li Jii di sche Ter ri to rial Or ga ni sa tion - ITO (por. M. Phil lip p son, "Neu -
este Ge schich te des jii di schen Vol kes"). W du chu tym dzia łał tak że hi sto ryk i teo re tyk państwo wo ści ży dow skiej - Szy -
mon Dub now, któ ry roz wi nął teo rię "fołki zmu", zwa ne go tak że "au to no mi zmem".

Opie ra jąc się na na ukach po li tycz nych Ot to Bau era i Ka ro la Ren ne ra o pra wach mniej szo ści na ro do wych do au to -

no mii na ro do wo -kul tu ral nej w Mo nar chii Habs bur skiej, po sta wił te zę, iż na ród ży dow ski jest "fak tem kon kret nym i au to -
chto nicz nym" w dia spo rze, opie ra jącym się na spe cy ficz nym spo so bie spo łecz no -eko no micznego by to wa nia i od ręb no ści
wy zna nio wo -kul tu ral nej. Nie po win ni więc Żydzi szu kać swej przy szło ści w złud nej wie rze po wsta nia państwa ży dow skie -
go w Pa le sty nie. Przy szłość Żydów le ży w kra jach ich do tych cza so we go za miesz ka nia, gdzie trze ba wal czyć o pełne i fak -
tycz ne rów no upraw nie nie oby wa tel skie oraz o pra wo do au to no mii na ro do wo -kul tu ral nej i per so nal nej. An ty sxio ni stycz -
ny "fołkizm" był nie mniej niż sy jo nizm kon se kwent nym prze ciw ni kiem wszel kich teo rii i prak tyk asy mi la cji Żydów, twier -
dząc, że człon kiem da ne go na ro du trze ba się uro dzić, bo "przyj ść doń nie można" (por. J. Or lic ki, "Szki ce z dzie jów sto -
sun ków pol sko -ży dow skich 1918 -1949", s. 27)

SY TU ACJA NA ZIE MIACH POL SKICH

W II po ło wie XIX wie ku na zie miach pol skich pod za bo ra mi za miesz ki wa ła 1/3 świa to wej po pu la cji ży dow skiej.

Żydzi sta no wi li: w za bo rze pru skim oko ło 2%, w za bo rze au striac kim - 11, l %, na Wi leńsz czyźnie - 12,80/0 a w Kró le -
stwie Pol skim 14,5% ogó łu miesz kańców. By ła to lud ność za miesz ku jąca prze ważnie mia sta i mia stecz ka, chro nio na przez
pra wo i ma jąca za pew nio ny sa mo rząd w swo ich ka ha łach (gmi nach), ale izo lo wa na lub izo lu jąca się od resz ty spo łe czeń-
stwa. Żydzi opa no wa li han del, trud ni li się rze mio słem, cha łup nic twem oraz zaj mo wa li się naj bar dziej nie pro duk tyw ny mi
pro ce de ra mi, jak po śred nic two, li chwa i wy szynk. Sto so wa no wo bec nich ogra ni cze nia do ty czące m.in. na by wa nia wła sno -
ści ziem skiej i dzier ża wy dóbr na ro do wych. Car ro syj ski Mi ko łaj I po wo łał Żydów do służby woj sko wej i sta rał się o usu -
nięcie ich od ręb no ści. Szy ka no wa nie jed nak za no sze nie pej sów, bród, jan nu łek i dłu gich ubio rów, tzw. cha ła tów, da wa ło
tyl ko biu ro kra cji car skiej oka zję do zdzie ra nia z Żydów po tężnych ha ra czów.

Za rów no upraw nie niem Żydów i ich asy mi la cją opo wia da ło się w Kró le stwie li be ral ne zie miaństwo i wszyst kie

ugru po wa nia de mo kra tycz ne. Wśród sa mych Żydów ist niał już w tym cza sie kie ru nek asy mi la tor ski i pa trio tycz nie pol ski.
Wiel ka bur żu azja ży dow ska, oświe co na i li be ral na, sta ła się nie tyl ko si łą eko no micz ną, ale rów nież in te lek tu al ną. Głów ny
jej przed sta wi ciel, Le opold Kron nen berg, ode grał wiel ką ro lę w wy da rze niach lat 1861 -1864, choć moc no kon tro wer syj -
ną. Obok Kron nen ber ga du żą ro lę w pro ce sie asy mi la cji mie li: Ma tias Ro sen, bra cia Ep ste ino wie, ra bin Be er Me isels, Hen -
ryk Wohl i wie lu in nych.

Ż y dzi wączy li się czyn nie do ma ni fe sta cji pa trio tycz nych lat 1861 -1863 oraz uczest ni czy li w Po wsta niu Stycz nio -

wym, peł niąc od po wie dzial ne funk cje (np. Kron nen berg - Dy rek cja Bia ł ych, Wohl - mi ni ster skar bu Rządu Na ro do we -
go). Nie wszędzie jed nak tak by ł o. Na Li twie "re wo lu cyj ne dąże nia Po la ków bu dzi ł y wstręt wś ród Żydów" - jak stwier -
dził ów cze ś nie ży jący hi sto ryk i jed no cze ś nie ra bin, 1. Stejn berg - "w Kró le stwie Żydzi by li naj bar dziej sku tec zny mi szpie -
ga mi car ski mi" (D. Fajn hauz, ,,Lud no ś ć ży dow ska na Li twie i Bia ł o ru si a po wsta nie 1863"). Ten sam au tor przy ta cza
w swej pra cy, co na stępu je:

,,Znacz na jed nak część bur żu azji ży dow skiej by ła pro ro syj ska, nie któ rzy zaś jej przed sta wi cie le wręcz współpra co -

wa li z wła dza mi car ski mi prze ciw po wsta niu (...). Z wła dza mi car ski mi współpra co wa ło wie lu człon ków za rządów gmin
ży dow skich, któ rzy z ra cji zaj mo wa ne go sta no wi ska by li ad mi ni stra cyj nie i po li tycz nie związa ni z apa ra tem państwo wym.
Po stro nie ca ra tu sta ła też ugo do wo na sta wio na hie rar chia ra bi nac ka, któ rej wo dzem du cho wym był wi leński ra bin rządo -
wy Stejn berg, za ufa ny Mu ra wio wa, z któ rym ten ostat ni po ro zu mie wał się w spra wach wal ki z po wsta niem" G .w.).

W spółpra ca Żydów z ca ra tem w tłu mie niu Po wsta nia stycz niowe go, a tak że w fi nan so wym wspie ra niu go - mia ła

głęb szy sens. Przed wy bu chem po wsta nia Żydzi otrzy ma li od Wiel ko pol skie go pra wo na by wa nia dóbr ziem skich, cze go
przed 1862 r. nie wol no im by ło czy nić. Upa dek po wsta nia i kon fi ska ta przez ca rat 4254 ma jąt ków szlach ty pol skiej oraz
gra bież zie mi do ko na na wy sie dlo nym na Sy bir 7000 ro dzin z za ścian ków szla chec kich stwo rzy ły nie by wa łą oka zję do wy -
ku pu przez Żydów pol skiej zie mi. Wła dze car skie bo wiem część za gra bio nych ma jąt ków da ły w na gro dę swo im ,,za słu żo -

3

background image

nym" urzęd ni kom, więk szość wy sta wi ły na sprze daż. Już w ro ku 1885 sta ty sty ki w Kró le stwie no tu ją 2966 Żydów, któ rzy
by li wła ści cie la mi bądź dzier żaw ca mi du żych ma jąt ków, w ja kich pra cow ni ka mi zo sta li Po la cy. Nie gar nęli się na to miast
Żydzi do pra cy na ro li. Wszyst kich za trud nio nych wów czas w rol nic twie - rol ni ków, ofi cja li stów, księgo wych i urzęd ni ków
- by ło ra zem z ro dzi na mi za le d wie 5000 (A. Eisen bach, "Lud ność ży dow ska w Kró le stwie Pol skim w końcu XIXw.").

Na tym jed nak nie ko niec. Ogól ne stra ty pol skie w po wsta niu (po le głych, wy mor do wa nych, ze sła nych na ka tor gę)

wy no si ły oko ło 250000 osób. Je że li zda my so bie spra wę, że pol ska lud ność Kró le stwa li czy ła wów czas nie co po nad 4 mi -
lio ny, to na su wa się tu wnio sek, że był to ogrom ny cios wy mie rzo ny w pol ską sub stan cję et nicz ną. Do tknął on nie tyl ko
dwo ry i za ścian ki, ale tak że lud ność w mia stach. Ją rów nież zsy ła no na Sy bir, za my ka no w więzie niach, włącza no do rot
aresz tanc kich i po zba wia no wła sno ści. Po ja wi ła się ko lej na oka zja do wy ku pu za bez cen pol skiej wła sno ści, tym ra zem
miej skiej. Roz po częła się in wa zja Żydów na du że mia sta: wy ku py wa nie wy sta wio nych na li cy ta cję do mów po po wstańcach
i ma so we bu do wa nie ta nich, tan det nych, ubo gich w urządze nia sa ni tar ne "czyn szó wek", prze zna czo nych dla ro bot ni ków
na pły wa jących ma so wo ze względu na roz wi ja jący się prze mysł.

ZA GAD KA KRON NEN BE GA

W tym wła śnie miej scu war to zwró cić uwa gę na za gad ko wą ro lę Le opol da Kron nen ber ga i gru py asy mi lan tów. Cie -

ka we spo strze że nia na ten te mat wy snuł Sta ni sław Wy soc ki. Pi sze on:

,,Jó zef Igna cy Kra szew ski wy ko rzy stał swo je ob ser wa cje ja ko re dak tor kron nen ber gow skiej »Ga ze ty Co dzien nej«

(był nim od 1859 r. - ALS) do na pi sa nia po wie ści pt. »Żyd« (1866), w któ rej po da je, iż bo ga ci Żydzi po kła da li wiel kie na -
dzie je w możli wo ści re ali za cji swych da le ko siężnych pla nów w związ ku z trwa jący mi przy go to wa nia mi do wy wo ła nia no -
we go po wsta nia w Kró le stwie Kon gre so wym. W wy wo ła niu ta kie go po wsta nia bo ga ci Żydzi by li ży wot nie za in te re so wa -
ni. Po twier dza to przy to czo ny przez Kra szew skie go ta ki oto tok ich ro zu mo wa nia: »w po wie trzu czuć proch, ale dla nas to
nic złe go(..) sko rzy staj my z do brej oka zji. Za miast ba wić się w pa trio tyzm, asy mi la cję itp. mrzon ki, myśl my przede wszyst -
kim o so bie. Chłop pol ski nie lu bi nas, wie my o tym, ale chłop jest głu pi - nie bo imy się go. O szlach tę głów nie nam idzie.
Wmie sza się ona przez sam punkt ho no ru w awan tu rę, pój dzie do la su, na krwa we po le, za co ją rząd uka rze, znisz czy, wy -
tępi, wy du si, wy własz czy, a wów czas dla nas dro ga otwar ta« (cyt. za T. Je ske -Cho iński, "Hi sto ria Żydów w Pol sce," s. 137)

I ko lej ny war ty przy to cze nia cy tat: " W każdym na ro dzie mu si się wy ro bić po nad ma sy ja kaś in te li gen cja i ro dzaj

ary sto kra cji. My je ste śmy ma te ria łem go to wym, my za wład nie my kra jem, a pa nu je my już przez giełdy i przez wiel ką część
pra sy nad po ło wą Eu ro py. Ale na szym wła ści wym kró le stwem, na szą sto li cą, na szym Je ru za lem będzie Pol ska. My będzie -
my jej ary sto kra cją, my tu rządzić będzie my. Kraj ten na le ży do nas, jest nasz" (S. Di der, "Ro la neo fi tów w dzie jach Pol -
ski," s. 111; wy różnie nia w tek ście, te i na stęp ne - ALS).

Zna na jest do brze dzia łal ność Kron nen ber ga z okre su po wsta nia i nie ma sen su jej tu przy po mi nać, war to jed nak

nad mie nić, że wy asy gno wał on na ce le po wstańcze 1 mi lion zło tych ru bli. By ła to na owe cza sy ogrom na su ma, za któ rą
po wstańcy ku po wa li m.in. broń za gra ni cą. Ale też za raz po za ku pie Żyd war szaw ski Tu gen hold, szpieg ro syj ski, pia stu jąc
funk cję se kre ta rza pułkow ni ka Teo fi la Ła pińskie go (do wo dzące go wy pra wą stat ku "War d Jak son" w 1863 r.), zdra dził Ro -
sja nom szla ki prze rzu to we bro ni i amu ni cji za ku pio nej w An glii przez Rząd Na ro do wy, co unie możli wi ło za opa trze nie po -
wstańców w od po wied nią ich ilość (por. J. B. Pra naj tis, "Chrze ści ja nin w Tal mu dzie ży dow skim," s. 325).

10 IV 1864 dyk ta tor Rządu Na ro do we go Ro mu ald Trau gutt zo stał wy da ny żan dan ne rii car skiej przez Żyda Ar tu -

ra Gold ma na, za trud nio ne go w skar bo wo ści po wstańczej. W na stęp stwie te go wła dze ro syj skie aresz to wa ły wie lu człon -
ków Rządu i z cza sem po zna ły do kład nie wie le ta jem nic po wstańczych, a wśród nich ro lę Kron nen ber ga i je go dzia łal ność
na rzecz po wsta nia. I o dzi wo! Car od zna czył Le opol da Kron nen ber ga naj wyższym ro syj skim od zna cze niem: Or de rem św.
Wło dzi mie rza oraz przy znał mu dzie dzicz ne szla chec two (por. J. Po lak, "Zbrod ni cze ple mię" s. 75; S. Di der, op. cit. s. 28).

"WA SZE ULI CE, NA SZE KA MIE NI CE"

Po za ma chu na ca ra Alek san dra II w 1881 r. wła dze ro syj skie w ra mach od we tu za częły prze sie dlać na zie mie pol -

skie z Ro sji Cen tral nej i Li twy tam tej szych Żydów, zwa nych "li twa ka mi". Był to ele ment ob cy pol skiej kul tu rze, nie mą-
jący języ ka pol skie go i wro go na sta wio ny do pol skich dążeń nie pod le gło ścio wych. ,,Li twa cy" osie dla li się najchęt niej
w osła bio nym re pre sja mi Kró le stwie Pol skim, a szcze gól nie w War sza wie i Ło dzi. Re pre zen tu jąc przede wszyst kim kup -
ców i prze my słow ców, sta li się po ważną kon ku ren cją dla prze my sło wo -han dlo wych sfer Kró le stwa w eks pan sji na ro syj -
skie ryn ki zby tu, na któ rych ,,za częli mo no po liw wać różne dzia ły han dlu, za kła da li skła dy i do my ko mi so we firm ro syj -
skich w War sza wie i Ło dzi" (S. Kemp ner, "Dzie je go spo dar cze po roz bio ro wej Pol ski," s. 304). Po nad to "li twa cy" od gry wa li jesz -
cze jed ną, wro gą Po la kom ro lę: prze śla do wa ni i wy sie dla ni z Ro sji i Li twy, sta wa li się gor li wy mi ru sy fi ka to ra mi na zie miach
pol skich.

Wni kli wy ob ser wa tor sto sun ków pa nu jących na zie miach pol skich na prze ło mie wie ku XIX i XX, po zy ty wi sta Bo -

4

background image

le sław Prus, tak ujął tę spra wę w "Kro ni kach":

"Sto su nek nie któ rych grup ży dow skich do Po la ków jest nie tyl ko nie go dzi wy, ale wprost - nie przy zwo ity. Pra wie

w tej sa mej chwi li, kie dy li be ra ło wie ży dow scy drwiącym to nem w imię ry cer sko ści żąda ją od Po la ków, aby gło so wa li za
zu pełnym rów no upraw nie niem Żydów w ra dach miej skich, w tej sa mej chwi li" li twa cy" od gry wa ją ro lę ru sy fi ka to rów
u nas, na wet ob ra ża ją nas, a Żydzi po znańscy wręcz gło szą, że za wsze wal czy li prze ciw Po la kom w in te re sie Niem ców (...).
No i na tu ral nie upo min ją się o ła pów kę.

Dla zu pełno ści te go ohyd ne go ob ra zu nie któ re par tie czy gru py Żydów nie co fa ją się przed po gróżka mi, a na wet

czy na mi. Pol skim skle pom ko ope ra tyw nym Żydzi nie chcą wy naj mo wać miesz kań w swo ich do mach; mły na rze -Żydzi
rosz czą pre ten sje wy łącz ne go pra wa dzier ża wie nia wszyst kich mły nów w kra ju (..) Żydzi pra wo wier ni u nas zna ją tyl ko
jed ną for mę uspo łecz nie nia: swo ją na ro do wość; lek ce wa żą zaś pra wa jed nost ki (choćby co do prze cho dze nia na in ne wy -
zna nie, lek ce wa żą sąsia dów i uży wa jąc ła god ne go wy ra zu nie to le ru ją cy wi li za cji. Ta kie sta no wi sko nie ma przy szło ści (..)"
(B. Prus, "Kro ni ki", t. XX).

Nie co da lej Prus oce nia sy tu ację Żydów w Kró le stwie:

" Wra cam te raz do Żydów nie prze jed na nych. Na rze ka ją oni na upo śle dze nie. To praw da, są oni upo śle dze ni - w

państwie, ale nie wo bec nas, Po la ków. Wo bec nas po sia da ją oni przy wi le je, o któ rych ciągle się za po mi na:

1) ma ją swój sa mo rząd gmin ny, do któ re go ni gdy nie mie szał się ża den Po lak;
2) po sia da li i po sia da ją mnó stwo, ale to mnó stwo sto wa rzy szeń eko no micz nych, fi lan tro pij nych i oświa to wych;
3) pra wie każdy Żyd umie czy tać, pi sać i ra cho wać dzięki szkółkom ele men tar nym, któ re Żydzi w swo im języ ku ma -

ją, a ja kich nam mieć nie wol no;

4) w ra zie kon ku ren cji z chrze ści ja na mi nie ro bią so bie ce re mo nii, to jest, nie do pusz cza ją do współza wod nic twa,

boj ko tu ją, do pro wa dza ją do ban kruc twa i jesz cze wnie bo gło sy na rze ka ją na ucisk!

In ny mi sło wy, w wy ści gu o do bro byt, dzięki za ka zom, któ re spa dły na nas, a nie do ty czy ły ich, Żydzi ma ją i mie li

ogrom ną prze wa gę. To też już dziś pra wie ca ły han del, ca łe płyn ne bo gac two na ro du znaj du je się w ich rękach" j.w.

Nie pra wi dło wo ści, ja kie za częły wy twa rzać się na zie miach pol skich w wy ni ku eks pan sji "li twa ków", za uwa ża li tak -

że pi sa rze pol scy po cho dze nia ży dow skie go. Hi sto ryk Wil helm Feld man pi sał:

,,Do pie ro Żydzi ro syj scy w War sza wie za ło ży li dzien ni ki żar go no we. Nie zna jąc mo wy pol skiej, za częli od no sić się

do niej wro go i w ogó le wy stępo wać wo bec spo łe czeństwa pol skie go pro wo ka cyj nie. (...) Nad Wi słą dąży li do uzy ska nia
praw no -państwo wej za gwa ran to wa nej od ręb no ści, co by Kró le stwo po zba wi ło cha rak te ru pol skie go. Rów no cze śnie czu jąc,
iż tyl ko z Żyda mi ro syj ski mi two rzą po tęgę, sta li się cen tra li sta mi ro syj ski mi tym sa mym sta jąc w opo zy cji do naj ży wot -
niej szych in te re sów pol skich" (W. Feld man, "Dzie je pol skiej my śli po li tyc mej," s. 367).

W wy ni ku wszyst kich tych dzia łań wy two rzy ła się na zie miach pol skich spe cy fic ma sy tu acja w sto sun kach pol sko -

-ży dow skich, któ rą pod su mo wu je Bo le sław Prus w swo ich "Kro ni kach":

"Zo bacz my re zul tat osta tecz ny tych sto sun ków. W na szych mia stach Żydzi sta no wią od czter dzie stu do osiem dzie -

sięciu pro cent ogó łu miesz kańców i na le ży do nich czter dzie ści je den pro cent nie ru cho mo ści miej skich, choć w kra ju two -
rzą tyl ko pięt na ście pro cent miesz kańców. Dzięki te mu nasz chłop, któ re mu już jest za cia sno na ro li, nie mo że prze nieść
się do mia sta, gdyż Żydzi nie do pusz czą go tam. We Wło cław ku pi sze »Dzien nik Ku jaw ski« - Żydzi na uli cy No wej, bę-
dącej głów ną ar te rią mia sta, za ku pi li w ostat nich cza sach kil ka dzie siąt do mów, aże by wy przeć stam tąd han del pol ski. Ko -
ro ną zaś na sze go po ło że nia są na stępu jące cy fry. W ciągu ostat nich dwu na stu lat emi gro wa ło Po la ków do Ame ry ki dzie -
więćset czter dzie ści dzie więć ty sięcy, pra wie mi lion. A ilu ich wy szło do Nie miec, ilu do Ce sar stwa? Do Ce sar stwa ucie ka -
li prze ważnie rze mieśl ni cy, znęka ni ciągły mi straj ka mi, zaś ich miej sce kto za jął? (..) By łem te raz w Lu bli nie, któ ry znam
od cza sów dzie ciństwa, i zdu mia łem się nad mnó stwem skle pów i warsz ta tów ży dow skich. Uli ce kie dyś nie po dziel nie za -
miesz ka ne przez chrze ści jan, dziś są ży dow ski mi i mnó stwo do mów prze szło na wła sność Żydów.:

W ta kim sta nie rze czy ma my dwie per spek ty wy. Po nie waż Żydzi ro sną i wzmac nia ją się na na szych błędach, więc

al bo ulep szy my sie bie sa mych i na sze we wnętrz ne sto sun ki, al bo - w emi gra cji zmar nu je my naj dziel niej sze si ły, a resz ta -
sta nie się len ni ka mi Żydów".

Dla zo bra zo wa nia w przy bli że niu te go, o czym pi sze B. Prus, po da je my po niższe ze sta wie nie:
Wzrost licz by Żydów w pol skich mia stach:

1781

1856

1897

War szawa 4,5 %

24,3%

33,9%

Ł ódź -

-

12,2%

40,7%

W wie lu mia stecz kach kre so wych licz ba Żydów prze kra cza ła 50% ogó łu lud no ści (np. w Pińsku i Łuc ku by ło ich

80%.

W la tach 1864 -1914 zie mie pol skie opu ści ło 4 327 000 Po la ków, któ rzy zmu sze ni by li udać się na emi gra cję w po -

5

background image

szu ki wa niu pra cy i chle ba. Ich ma jęt ność prze cho dzi ła w obcc ręce. ( por. J. To pol ski „Dzie je Pol ski“ s.532) .

Zmia ny w struk tu rach spo łecz nych i na ro do wo ścio wych na zie miach pol skich w ta ki oto spo sób ujął Fe liks Ko necz -

ny, hi sto ryk cy wi li za cji:

" Wol ne za wo dy prze cho dzi ły w ręce ży dow skie w nie pro por cjo nal nym od set ku. Pra sa po szła w znacz nej części na

żołd Żydów; eko no mia ży dow ska za pa no wa ła nie po dziel nie nad sto sun ka mi go spo dar czy mi a po mia stach top nia ła wła -
sność nie ru cho ma chrze ści jańska". We wszyst kich mia stach za bo ru au striac kie go i ro syj skie go" tu byl cy ucie ka li przed
Żyda mi na pe ry fe rie mia sta. Han del ży dow ski przy brał ce chy jak by mo no po lu, a rol nic two po pa da ło w nie sły cha ne za dłu -
że nie u Żydów. Rze mio sło zaś grzęzło w nędzy, i nie ste ty w ciem no cie. Roz rost za lud nie nia ży dow skie go wy prze dzał przy -
rost lud no ści pol skiej co raz sil niej; po częły się wprost ob li cze nia, kie dy ilość Żydów zrów na się z licz bą Po la ków na pol -
skich zie miach. kie dy ją prze ści gnie. Za da wa no so bie już całkiem po ważnie py ta nie: czy oni są u nas czy też my u nich?"
(F. Ko necz ny, "Cy wi li za cja ży dow ska," s. 353).

To w tym wła śnie okre sie na ro dzi ło się po wie dze nie ży dow skie: "Wa sze uli ce, na sze ka mie ni ce", i nie by ło to tyl ko

iro nicz ne stwier dze nie ist nie jące go sta nu rze czy, ale w pew nym sen sie okre śle nie przy szłe go pro gra mu dzia łań wo bec Po -
la ków.

"NA SZYM JE RU ZA LEM BĘDZIE POL SKA"

Wszyst kie pro ce sy po li tycz ne go od ro dze nia się Żydów, po szu ki wa nia wła snej tożsa mo ści na ro do wej i kre owa nie no -

wych roz wiązań ide owych i te ry to rial nych, naj moc niej za zna czy ły się na zie miach pol skich.

Zło ży ły się na to na stępu jące przy czy ny:
l. Dzięki bez pre ce den so wej w dzie jach pol skiej to le ran cji, Żydzi zna leźli na zie miach pol skich azyl przed prze śla do -

wa nia mi w in nych kra jach Eu ro py, do sko na łe wa run ki do roz wo ju, ochro nę pra wa (1264, 1334) i au to no mię, ja kiej nie mie -
li ni gdzie na świe cie po za Pa le sty ną. W wy ni ku te go Rzecz po spo li ta sta ła się Pa ra dis sus Ju de aorum - "Ra jem dla Żydów",
cze go wy raźnym ob ja wem był sta ły ich na pływ z Azji i Eu ro py. W Pol sce zna la zło się naj więcej Żydów, kil ka krot nie wię-
cej niż w ja kim kol wiek in nym państwie.

2. W wy ni ku roz bio rów Rze czy po spo li tej przez ościen ne mo car stwa w II po ło wie XVIII wie ku i po dzia łu na ro du

między za bor ców, upły wu krwi pol skiej w wy ni ku wo jen i licz nych prze gra nych zry wów nie pod le gło ścio wych, ger ma ni za -
cji, ru sy fi ka cji i nie ustan nej woj ny psy cho lo gicz nej na ród pol ski ana lazł się w sy tu acji, któ rą je go wro go wie uzna li za bez -
na dziej ną, nie ro ku jącą od ro dze nia ja kiej kol wiek for my państwo wo ści. Uzna no go za "gni jące go tru pa", a sko ro jest "trup",
to na tych miast "po ja wia się ro bac two, któ re chcia ło by go to czyć". Na ród na po zór sła by i ko na jący chcia no przy wa lić ka -
mie niem gro bo wym i unie możli wić mu zmar twych wsta nie. Cy wi li za cja tal mu dycz na nie zna bo wiem po jęcia"wdzięcz -
ność", ale na de wszyst ko przed kła da bożka In te re su.

Ta ki układ sto sun ków na su nął nie któ rym ugru po wa niom ży dow skim myśl, że na zie miach pol skich można będzie

bez tru du utwo rzyć "zie mię judz ką", czy li "wy kro ić ka wał Pol ski" dla Żydów, na państwo wy łącz nie ży dow skie. Kon cep cję
ta ką wy su nął już w XVIII wie ku Ja kub Frank, ale w owym cza sie mo gły to być tyl ko ma rze nia. Uzna no za tem, iż do pie ro
na prze ło mie wie ków XIX i XX po ja wi ły się wa run ki do re ali za cji ta kie go po my słu. Nie re zy gno wa no przy tym z pro jek -
tów, aby two rzyć państwo ży dow skie do spółki z tu byl ca mi, z go ja mi, na ca łym ob sza rze ziem pol skich, chcąc - na miej -
sce ma jące go się od ro dzić państwa pol skie go - wpro wa dzić no wy ro dzaj państwa ży dow sko -pol skie go: Ju de opo lo nię ofi -
cjal ną, uzna wa ną i przez Po la ków, i przez czyn ni ki między na ro do we.

Po wsta ły w ten spo sób dwa pro gra my na wza jem się uzu pełnia jące. Na pew nym ob sza rze po wsta ło by państwo ży -

dow skie, w któ rym Po la cy nie mie li by w ogó le gło su, a nie za leżnie od te go, i obok te go, mo gli by Żydzi sta no wić w ca łej
Ju de opo lo nii rów no praw ny czyn nik po li tycz ny. Roz wiąza nia ta kie po pie ra ło między na ro do we ży do stwo, cze mu wy raz da -
no m.in. w "Okól ni ku kie row ni ków po li tycz nych kół ży dow skich z XI 1898 r. do Żydów pol skich". Na stro nie 173. na pi -
sa no w nim:

"Bra cia i Współwy znaw cy! Trze ba aby kraj zo stał na szym kró le stwem (..). Sta raj cie się po tro chu usu nąć Po la ków

ze wszyst kich ważniej szych sta no wisk i sku pić w na szych rękach wszyst kie ni ci wła dzy spo łecz nej. Wszyst ko, co do chrze -
ści jan na le ży, po win no stać się wa szą wła sno ścią, związek izra el ski do star czy wam po trzeb nych do te go środ ków. Już za -
częto na ten cel zbie rać po trzeb ne fun du sze, a uda je się le piej, niż przy pu ścić by można. Dla do pro wa dze nia do skut ku pla -
nu wy rwa nia sta now czo Ga li cji chrze ści ja nom, wszy scy na si wiel cy i bo ga ci za pi sa li się na znacz ne su my. Da ba ron Hirsch,
da dzą Rot szyl dzi, Ble ichre de ro wie i Men del son mowie i in ni da dzą (..). Bra cia i współwy znaw cy! Do łóżcie wszel kich usi -
ło wań, aże by do pro wa dzić do skut ku to, co za mie rza my" (por. J. Po lak, op. cit., s. 28; S. Wy soc ki, "Żydzi w dzie jach Pol ski," s.
89).

Jak by w od po wie dzi na to we zwa nie w 1902 r. od był się w Mińsku Li tew skim Wszech ro syj ski Zjazd Żydow ski

o wy raźnym cha rak te rze na cjo na li stycz nym, po stu lu jący na ro do wą ofen sy wę ży dow ską w kra jach go lu su (go lus= świat nie -

6

background image

ży dow ski - ALS). Je go uchwa ła sta no wi ła pod bu do wę do kształto wa nia się pro gra mów ży dow skich par tii po li tycz nych.

Oprócz dzia ła jących ide olo gów sy jo ni stycz nych na zie miach pol skich za częły się two rzyć ośrod ki sku pia jące ak ty -

wi stów, sta ra jące się na rzu cić po zo sta łym Żydom swój punkt wi dze nia.

"POL SKA JEST NA SZĄ WSPÓŁWŁA SNO ŚCIĄ"

Fołki stow skie teo rie "bu do wa nia Je ro zo li my w każdym kra ju" dia spo ry by ły opar te na za sa dach po wszech nie wpro -

wa dza nej eman cy pa cji, na pra wach gwa ran to wa nych jed no st ce ludz kiej i mie ści ły się w gra ni cach do zwo lo ne go dzia ła nia
mniej szo ści na ro do wych. W rze czy wi sto ści jed nak ni gdzie nie po dej mo wa no prób ich re ali zacj i i ni gdzie też nie zo sta ły
zre ali zo wa ne.

Ina czej by ło na zie miach pol skich. Żydzi, któ rzy w po cząt kach XX wie ku sta no wi li tu śred nio od 8 do 10% (w za -

leżno ści od za sto so wa nych me tod sta ty stycz nych), zde cy do wa nie sprze ci wia li się okre śla niu ich ja ko mniej szo ści na ro do -
wej i żąda li trak to wa nia sie bie ja ko pełno praw nych współgo spo da rzy ziem pol skich. Ta kie go ab sur dal ne go żąda nia nie
zgło si li w żad nym in nym kra ju.

Ż y dzi, prze la do wa ni i wy pędza ni ze wszyst kich kra jów Eu ro py (i nie tyl ko), zna leżli schro nie nie i opie kę pra wa

w Pol sce, te raz nie po mni na ten fakt, przy go to wy wa li się do ode bra nia Po la kom praw de cy do wa nia o lo sach wa snej oj czy -
zny. Pod sta wą do rosz czeń sta ł a się te za, że Żydzi są od wiecz ny mi miesz kańca mi ziem pol skich i że to oni by li twór ca mi
państwo wo ś ci pol skiej. Nie będzie my tu roz wa żać szcze gó ł o wych re we la cji, jak to "ban da Pia sta zde tro ni zo wa ł a ży dow -
skie go kró la i prze jęł a w Pol sce wł a dzę", a przej dzie my do opi su dwóch bliższych nam wy da rzeń, rzu ca jących nie co świa -
tła na tę spra wę. Od daj my gł os B. Miesz kie wi czo wi, uczest ni ko wi pew ne go spo tka nia:

"Bar dzo po ucza jące pod tym względem by ło spo tka nie, ja kie od by ło się w po ło wic ma ja 1987 w In sty tu cie Fran cu -

skim w War sza wie z Ra che lą Er thel, pro fe so rem Uni wer sy te tu Pa ry skie go, wy kła da jącą cy wi li za cję ży dow ską i język ji dysz,
au tor ką kil ku książek z tej dzie dzi ny. Za raz na po cząt ku wy kła du usły sze li śmy, że Żydzi ży li w Pol sce od nie pa mięt nych
cza sów, zaś więk szy na pływ na sku tek prze śla do wań w in nych kra jach na stąpił w XII wie ku, a na zwa Pol ska po cho dzi wg
ży dow skiej le gen dy (»le gen de«, a nie »con te«, co by ło by sy no ni mem »po da nia«, »opo wie ści«) od he braj skiej na zwy »po lin«,
któ ra jest sy no ni mem dru giej Zie mi Obie ca nej, a któ ra znie kształco na przez Niem ców na Po len da ła na zwę kra ju. (...) Nie
chcę wszak że po dej rze wać złej wo li, zwłasz cza, że wy kład był skie ro wa ny do pol skie go au dy to rium, więc jest to do bry przy -
kład ho mi ne unius li bri od rzu ca jące go wszel kie fak ty, któ re mo gły by za kłó cić spo istość po glądów. Za uważmy przy tym, że
owa su ge stia, iż Żydzi ży li w Pol sce od nie pa mięt nych cza sów, a więc mo że od II wie ku... (że prze czą te mu tak źró dła pi -
sa ne, jak i ar che olo gia - tym go rzej dla źró deł) i że to od nich po cho dzi na zwa kra ju, zmie nia po zy cję Żydów: z ob cych
przy by szów sta ją się współgo spo da rza mi, je śli nie pier wot ny mi miesz kańca mi tej zie mi, po któ rych do pie ro osie dli li się
Sło wia nie pod czas Wędrów ki Lu dów. Jest to je den z kloc ków do ła mi głów ki, po zwa la jący le piej od czuć i zro zu mieć po -
sta wy i za cho wa nie się Żydów przed ro kiem 1918 i po nim.

Zna łem tę opo wiast kę, wy kład nię słów »po lin«, zna czących do słow nie »tu od pocz niesz«, od pocz niesz w ocze ki wa -

niu na Me sja sza, któ ry wy wie dzie cię do Zie mi Obie ca nej - choć przy znam, że za sko czy ło mnie wy gło sze nie jej ex pro -
fes se przez pro fe so ra pa ry skie go uni wer sy te tu" (B. Miesz kie wicz, "An ty se mi tyzm?," s. 4).

Au tor po wyższych słów za sko czo ny był ,,re we la cja mi" prof Ra che li Er thel na te mat po cho dze nia na zwy "Pol ska".

Dziś za pew ne jest świa dom, iż wy gło szo na przez nią teo ria zo sta ła uzna na urzędo wo za praw dzi wą, a co więcej, od po wied -
nio jesz cze zmo dy fi ko wa na, a ra czej bar dziej po gma twa na. W Je wish Mu seum w No wym Jor ku, przy Fif test Ave nue,
w dzia le po święco nym Żydom z ziem pol skich, znaj du je się in forma cja, że Żydzi wy pędze ni z Hisz pa nii i tu ła jący się po
Eu ro pie za trzy ma li się w miej scu, któ re uzna li za wła ści we, aby spo cząć ("Po -lin"); i stąd po cho dzi na zwa Pol ska. Przy ta -
cza my ten na pis w ory gi nal nym an giel skim brzmie niu: "After the Jews, we re expel led from Spa in, they tra ve led eastward.
At one po int they stop ped to rest, and a no te drop ped down from the sky. »Po -lin«, it sa id in He brew»Stay he re«. That is
how Po land got its na me" (od pis ze zdjęcia wy ko na ne go 11 VIII 1994).

War to przy po mnieć, że "Edykt o wy gna niu Żydów z Hisz pa nii" pod pi sa ny zo stał 31 III 1492 r., a znęka ni Żydzi

do tar li do Pol ski po wie lu la tach, via Por tu ga lia i północ na Afry ka. Pol ska w owym cza sie udzie li ła już schro nie nia wie lu
fa lom prze śla do wa nych Żydów, a sa ma ja ko państwo prze ży wa ła swój Zło ty Wiek. Z in for ma cji w Je wish Mu seum wy ni -
ka ło by, że wów czas nie mia ła na wet jesz cze na zwy. Nie wąt pli wie w two rze niu te go mu zeum udział bra ło wie lu pro fe so -
rów, wy kła dow ców wyższych uczel ni ca łe go świa ta. Zo staw my to bez ko men ta rzy.

Idea, że Żydzi są pełno praw ny mi współgo spo da rza mi Pol ski, jest na dal ak tu al na. Nie przy pad kiem wy ni kły kon tro -

wer sje przy usta la niu na pi su na po mni ku po święco nym tra ge dii Żydów w Je dwab nem, gdy po ja wi ło się tam stwier dze nie,
że za mor do wa ni by li "współgo spo da rza mi" tej zie mi. I nie przy pad kiem to okre śle nie zo sta ło tam wpro wa dzo ne.

7

background image

NIE POD LE GŁOŚĆ POL SKI TO "DROB NOM lESZ CZAŃSKIE

REA KCYJ NE ZBO CZE NIE"

Prze łom XIX i XX wie ku to okres for mo wa nia się na zie miach pol skich ru chu so cja li stycz ne go, któ ry w przy szło ści

miał o de grać do nio słą ro lę za rów no w dzie jach od bu do wy państwa pol skie go, jak i okre śle nia je go kształtu po li tycz no -spo -
łecz ne go. Gdy w 1892 r. no wo po wsta ła Pol ska Par tia So cja li stycz na ogło si ła swój pro gram nie pod le gło ścio wy, w od po -
wie dzi na to już w ro ku na stęp nym po ja wiał się sil ny sprze ciw w śro do wi skach so cja li stycz nych. Część kra jo wych dzia ła -
czy, od ci na jąc się całko wi cie od PPS, utwo rzy ła no wą par tię :So cjal -De mo kra cję Kró le stwa Pol skie go (SDKP), a w 1900
r. So cjal -De mo kra cję Kró le stwa Pol skie go i Li twy (SDK PiL). Par tia ta, pod przy wódz twem dzia ła czy po cho dze nia ży dow -
skie go: Ró ży Luk sem burg, Ka ro la So bel so na ("Rad ka"), Jo gi che sa Tysz ki, Adol fa War skie go - War szaw skie go oraz Ju lia na
Mar chlew skie go i Fe lik sa Dzier żyńskie go, - przy stąpi ła do wal ki z "so cjal -pa trio ty zmem", jak okre śla no nie pod le gło ścio -
wy pro gram PPS. Roz po częto ostrą kam pa nię wśród nie miec kich, ro syj skich i za chod nich dzia ła czy oraz na wszyst kich
kon gre sach między na ro do wych.

Pod sta wą tej wal ki by ła teo ria Ró ży Luk sem burg, we dług któ rej po szcze gól ne części Pol ski stop nio wo ule ga ją "or -

ga nicz ne mu wcie le niu" do mo carstw za bor czych i zra sta ją się z ni mi go spo dar czo, a tym sa mym spo łecz nie i po li tycz nie.
Kró le stwo Pol skie jest nie odwo łal nie związa ne z Ro sją, bo pro du ku je na ryn ki wschod nie. Bur żu azja pol ska ,,krze wi prze -
mysł w naj zu pełni ejszej zgo dzie i w po ro zu mie niu z Ro sją", a po pie ra jąc przez to sa mo wład ny sys tem car ski, prze no si go
do Kró le stwa ja ko "pol ski ab so lu tyzm". Od no sząc się do prze szło ści, Ró ża Luk sem burg twier dzi ła, że po wsta nia wy wo ły -
wa ła szlach ta, by utrzy mać pańsz czy znę i po skro mić bur żu azję, że bur żu azja by ła prze ciw na po wsta niom, a chło pi są na -
dal od da ni ca ro wi, zaś pro le ta riat ule ga or ga nicz ne mu wcie le niu do pro le ta ria tu państw roz bio ro wych. Nie można za tem
wy su wać po stu la tu nie pod le gło ści, po nie waż mo że on szko dzić pro ce so wi sca la nia ziem pol skich z za bor ca mi. Nie pod le -
gło ści Pol ski nie na le ży rów nież do ma gać się w przy pad ku wy bu chu re wo lu cji, bo po prze jęciu przez pro le ta riat wła dzy
w kra ju i tak na stąpi znie sie nie państwa. Dla te go też wy su wa nie przez PPS po stu la tu od bu do wy państwa pol skie go okre -
śla ła ja ko "drob no miesz czańskie re ak cyj ne zbo cze nie".

Ta ko lej na ży dow ska teo ria prze ciw sta wia jąca się od bu do wie nie pod le głej Pol ski, zgło szo na tym ra zem przez par -

tię so cjal de mo k r a t y c z n ą, pod szy wąjącą się pod par tię pol ską, zo sta ła ostro skry ty ko wa na przez nie miec ką so cjal de mo kra -
cję, a jej przy wód ca, Ka rol Kaut ski, pi sał: "Sko ro kie ru nek ten par tię (cho dzi o PPS - ALS) roz bi ja do ma ga jąc się od pro -
le ta ria tu, aby nie tyl ko wy rzekł się nie pod le gło ści na ro do wej, to jest grun tu, na którym je dy nie dojść mo że do roz wo ju
swych sił, lecz aby na wet zwal czał wszyst ko, co sta no wić mo że krok na przód na dro dze do nie pod le gło ści, to kie ru nek ten
zo sta je wpraw dzie całkiem za bez pie czo ny od drob no bur żu azyj nego na cjo na li zmu, lecz wpa da za to w da le ko więk sze nie -
bez pie czeństwo: po par cia in te re sów cie miężców Pol ski" (K. Kaut ski, "So cjal -De mo kra cja," s. 29).

"PRECZ Z BIA ŁĄ GĘSIĄ", "PRECZ Z KRZY ŻEM"

Wy da rze nia lat 1905 -1907 okre śla ne by wa ją często przez hi sto ry ków ja ko ostat nie po wsta nie na ro do we na zie miach

pol skich lub też ja ko pierw sza no wo cze sna re wo lu cja. Z jed nej stro ny by ła to wal ka o au to no mię Kró le stwa, pra wa na ro -
do we i so cjal ne, z dru giej zaś roz gryw ka między si ła mi, któ re okre śla ły się ja ko pro pol skie, a si ła mi "in ter na cjo na li -
stycznymi", wro gi mi pol skim aspi ra cjom nie pod le gło ścio wym.

Do re wo lu cji włączy ły się różne, na wet zwal cza jące się wza jem nie ugru po wa nia i par tie. SDK PiL, zgod nie z wcze -

śniej gło szo nym sta no wi skiem, uzna ła ro syj ską re wo lu cję za swo ją, a sie bie za część ro syj skie go ru chu re wo lu cyj ne go.
Zgod nie też z ocze ki wa nia mi przy jęła po sta wę wro gą wszel kim dzia ła niom na rzecz nie pod le gło ści Pol ski.

Gdy tyl ko wy bu chła re wo lu cja i wy ło ni ła się spra wa au to no mii Kró le stwa Pol skie go, Żydzi na tych miast wy su nęli

żąda nie, by au to no micz na pro win cja pol ska sta ła się Ju de opo lo nią. Pod nie sio no tę spra wę całkiem jaw nie i nada no jej roz -
głos na na ra dach, ja kie od by ły się w ro ku 1905 u ra bi na Ic cho ka Gold ber ga w Lan dwa ro wie pod Wil nem (por. H. Ro lic ki,
,,Zmierzch Izra ela," s.351)
.

W rok później od był się w Hel sin kach III O gól no ro syj ski Zjazd Sy jo ni stów, na któ rym pod jęto bar dzo ważną i zna -

mien ną uchwa łę. Jej 6 punkt żądał: "pra wa na ro do we go i po tocz ne go języ ka ży dow skie go w szko łach, sądach i ży ciu pu -
blicz nym" (S. Hir sch hom, "Hi sto ria Żydów w Pol sce od Sej mu Czte ro let nie go dp. woj ny eu ro pej skiej (1788 -1914)", s. 331).
W uchwa le tej jest mo wa o języ ku ży dow skim "na ro do wym" i "po tocz nym". Za ży czo no tu so bie dwa rów no praw ne języ -
ki: he braj ski ja ko na ro do wy i żar gon ji dysz ja ko po tocz ny.

Za rów no w kwe stii rów no upraw nie nia języ ko we go, jak i w dąże niach do da le ko idącej au to no mii ważne zna cze nie

mia ło sta no wi sko two rzących się ży dow skich par tii po li tycz nych. Naj star szą był "Bund" (Al l ge mej ner Ji dy szer Ar be ter Bund
- Po wszech ny Żydow ski Związek Ro bot ni czy)
, po wsta ły w Wil nie w 1897 r. By ła to ży dow ska mark si stow ska par tia so cja li -
stycz na, któ ra swym dzia ła niem ob jęła z cza sem ca łą Ro sję i wie le kra jów Eu ro py. ,,Bund" opo wia dał się za re wo lu cją so -
cja li stycz ną, Żydów uwa żał za od ręb ny na ród i gło sił po stu lat nie tyl ko całko wi tej au to no mii, ale tak że i współrządów dla

8

background image

sie bie: "na ród ży dow ski - współgo spo da rzem na zie miach pol skich", prze ciw sta wiał się kon cep cjom emi gra cyj nym i twier -
dził, że żar go no wi "przy słu gi wać win ny w sądow nic twie, szkol nic twie i na urzędach te sa me pra wa, co języ ko wi pol skie -
mu".

"Bund", któ ry w tym cza sie uwa żał sie bie za część ogól no ro syj skie go ru chu so cja li stycz ne go, włączył się na tych miast

do re wo lu cji. Ry wa li zo wał on z SDK PiL o wpły wy za rów no wśród in te li gen cji, jak i pro le ta ria tu ży dow skie go. Szcze gól -
nie zaś ostro zwal czał ha sło nie pod le gło ści Pol ski, cze go spek ta ku lar nym ob ja wem by ły wiel kie ma ni fe sta cje ży dow skie
i nie sio ne trans pa ren ty: "precz z krzy żem", "precz z bia łą gęsią". W tym ostat nim przy pad ku cho dzi ło oczy wi ście o wi ze -
ru nek Or ła Bia łe go, wid nie jące go na trans pa ren tach nie sio nych przez ma ni fe stan tów pol skich.

W 1903 r. z ru chu sy jo ni stycz ne go wy kry sta li zo wa ła się na Ukra inie par tia o na zwie Cej re Sy jon, któ ra sku pia ła ra -

dy kal nych zwo len ni ków te go ru chu. Gło si ła ona wal kę klas i re wo lu cję spo łecz ną ja ko śro dek wy zwo le nia na ro du ży dow -
skie go nie tyl ko w go lu sie, lecz i od zy ska nia Pa le sty ny. Głów nym języ kiem na ro do wym miał stać się he braj ski, "któ rym
prze siąk nięta mu si być ca ła kul tu ra ży dow ska", ale w go lu sie to le ro wa ny byłby na dal żar gon"ze wzglę dów prak tycz nych".
Na zie miach pol skich mia ła na stąpić "au to no mia na ro do wa z uzna niem rów no ści języ ków ży dow skich (licz ba mno ga! -
ALS) w sądow nic twie, w szkol nic twie, na urzędach".

Kie dy nad szedł czas re wo lu cji, człon ko wie Cej re Sy jon zak ty wi zo wa li swo je dzia ła nia. Uczest ni czy li ak tyw nie w na -

ra dach w Lan dwa ro wie i w Hel sin kach, gdzie sta wia ne by ły żąda nia stwo rze nia na zie miach pol skich Ju de opo lo nii lub też
od ręb nej au to no mii ży dow skiej. Bra li też udział w zwal cza niu pol skie go ru chu na ro do we go - so li dar nie z in ny mi par tia mi
ży dow ski mi. Za nie dba li jed nak na pe wien czas sta ra nia o Pa le sty nę, gdyż by li zbyt po chło nięci tym, co się dzia ło w Ro sji
i na zie miach pol skich.

Po ale Sy jon, któ ry po wstał w ro ku 1905, roz sze rzył się na ca łą Eu ro pę. By ła to spo łecz nie ra dy kal na par tia ży dow -

ska, łącząca mark sizm z sy jo ni zmem. Po stu lo wa ła ona utwo rze nie so cja li stycz ne go, bez kla so we go państwa ży dow skie go
w Pa le sty nie oraz au to no mię na ro do wą dla Żydów w Pol sce. W Pa le sty nie obo wiązy wać miał język he braj ski, w go lu sie -
żar gon. Głów nym twi er dze niem tej par tii by ło: "Żydzi są na ro dem, któ re mu w Pol sce na le żą się te sa me pra wa go spo da -
rza kra ju, ja kie przy słu gu ją Po la kom" (F. Ko necz ny, op. cit., s. 359; R. Korsch, ,,ży dow skie ugru po wa nia wy wro to we w Pol sce,"
s. 214 -215)
.

Z po wyższych pro gra mów wy ni ka, że na prze ło mie XIX i XX wie ku ży dow skie par tie po li tycz ne mia ły wo bec Pol -

ski ten sam pro gram, przed sta wio ny ja sno i wy raźnie. Po nad to w pro gra mie Cej re Sy jon zde cy do wa nie pod kre ślo no "rów -
no rzęd no ść języków ży dow skich" w licz bie mno giej, co ozna cza ło rów no upraw nie nie języ ka he braj skie go i żar go nu ji dysz
z języ kiem pol skim i po wsta nie dzi wo lągu państwo we go z za sa dą trój języcz no ści. Na ra zie gło si ła to nie zbyt du ża gru pa
Żydów, więk szość ogra ni cza ła się do żądań rów no upraw nie nia tyl ko żar go nu. Jak mia ło to wy glądać w prak ty ce, przed sta -
wia Fe liks Ko necz ny: "Żar gon ma te dy być w Pol sce języ kiem urzędo wym obok pol skie go i na rów ni z nim. Zna czy to, że
mar sza łek sej mu ma otwie rać Izbę w obu języ kach, a po sło wie prze ma wiać mo gą w żar go nie. Dzien nik Ustaw Państwa
mu si być ogła sza ny w obu języ kach. Każdy urzęd nik wi nien znać oba języ ki urzędo we. Na ra zie wa ru nek ten po sia da ją sa -
mi tyl ko Żydzi. Je że li Po la cy nie ma ją by ć wy klu cze ni od sta no wisk pu blicz nych w Pol sce, mu szą się uczyć żar go nu i zda -
wać z nie go eg za mi ny przed od po wied nią ko mi sją. W swym wła snym in te re sie wpro wa dzą te dy na ukę żar go nu w szko -
łach. Na uni wer sy te tach wy kła dy dwu języcz ne, zwłasz cza dla praw ni ków. O co bar dzo ła two, gdyż nie wła da jący żar go nem
nie mo że być wogó le pro fe so rem. Te atry sub wen cjo no wa ne mu szą po sia dać obok »tru py« pol skiej drugą żar go no wą; re per -
tu ar rów no po po ło wie - etc., etc. Są to pro ste kon se kwen cje »współgo spo dar stwa« i rów no upraw nie nia obu języ ków
w szko le, w sądzie i w urzędach. Tyl ko na iw ni mo gą nie do wi dzieć, o co cho dzi" (F. Ko necz ny, op. cit., s. 360).

No we par tie ży dow skie, kła dąc na cisk na au to no mię na ro do wą Żydów w Pol sce i wpro wa dze nia żar go nu w pań-

stwo wo ść pol ską, umie ści ły też w pro gra mie za sa dę, że "wia ra w asy mi la cję jest naj więk szą nie do rzecz no ścią". Wszyst ko to
pro wa dzi ło w kie run ku przy go to wań do utwo rze nia Ju de opo lo nii.

Ofen sy wa ży dow ska prze ciw ko dzia ła niom na rzecz nie pod le gło ści Pol ski przy bie ra ła różne for my i pro wa dzo na by -

ła nie tyl ko przez par tie ży dow skie. Roz łam na stąpił tak że w PPS. Gru pa dzia ła czy ży dow skich: Mak sy mi lian Hor witz -
-Wa lec ki, Fe liks Sachs, Fe liks Kon, Pa weł Le win son i Ber nard Sza pi ro, zwa na "Mło dy mi", zre zy gno wa ła całko wi cie z gło -
szo ne go przez PPS po stu la tu nie pod le gło ści Pol ski. Au to no mia kra jo wa czy fe de ra cja z Ro sją wy da wa ła im się o wie le
pew niej sza i bar dziej re al na niż "mgli sty mi raż nie pod le gło ści". Wszyst kie swo je na dzie je wiąza li z wia rą w re wo lu cję ro -
syj ską, któ ra - jak sądzi li - przez sam fakt swe go zwy cięstwa roz strzy gnie wszel kie kwe stie po li tycz ne i spo łecz ne. Ruch
pol ski uwa ża li tyl ko za część skła do wą re wo lu cji ogól no ro syj skiej i w związ ku z tym żąda li przy jęcia ta kiej sa mej tak ty ki
jak w Ro sji, cho ciaż wa run ki i re alia pol skie by ły od mien ne. "Mło dzi" - wbrew sta no wi sku Jó ze fa Piłsud skie go - do ma ga -
li się na tych mia sto we go uży cia do wal ki Or ga ni za cji Bo jo wej PPS. Pod ich na ci skiem PPS wio sną 1906 r. roz po częła dzia -
łal ność bo jo wo -dy wer syj ną, do ko nu jąc kil ku set ata ków na in sty tu cje rządo we, po li cję i woj sko oraz na po ciągi. W od po -
wie dzi na to pułki car skiej gwar dii sta cjo nu jące w Kró le stwie za częły urządzać po gro my w ro bot ni czych dziel ni cach War -

9

background image

sza wy, Ło dzi, Sie dlec, Ży rar do wa. Strze la no nie tyl ko z bro ni ręcz nej, ale i z ar mat.

Roz łam w PPS stał się fak tem. "Mło dzi" wy bra li no wy ko mi tet i utwo rzy li PPS -Le wi cę, któ ra w 1918 r. po łączy ła

się z SDK PiL, two rząc Ko mu ni stycz ną Par tię Ro bot ni czą Pol ski.

Prak tycz nie więc wszyst kie ży dow skie par tie i stron nic twa po li tycz ne oraz Żydzi dzia ła jący w pol skich ugru po wa -

niach sprze ci wia li się dąże niom do nie pod le gło ści Pol ski lub chcie li re ali zo wać "so cja li stycz ne ide ały". Ro man Dmow ski
pod su mo wałto w na stępu jący spo sób:

" Ży wio ły so cja li stycz ne, od daw szy się za na rzędzie nie do łężnej re wo lu cji ro syj skiej, na któ rej swe dzie cin ne na dzie -

je bu du ją, uży wa ją wszel kich środ ków, aże by do jej ce lu użyć na sze go lu du, a przede wszyst kim na szej war stwy ro bot ni czej.
W tym ce lu dez or ga ni zu ją jej ży cie, prze szka dza ją jej pra co wać, sta ra ją się wpy chać ją w co raz więk szą nędzę, głód i roz -
pacz, w na dziei, że zroz pa cze ni po rwą się do czy nów, od któ rych w in nym po ło że niu ro zum by ich po wstrzy my wał. Cy -
nizm tej ro bo ty, na któ rą by się nie mo gło zdo być pol skie su mie nie, można wy tłu ma czyć tyl ko sku pie niem w na szych par -
tiach so cja li stycz nych hi ste ry ków i psy cho pa tów z jed nej stro ny a Żydów z dru giej, i uza leżnie nie ich od »to wa rzy szy« spo -
za kra ju". (R. Dmow ski, "Pi sma", t. III, s. 403 -404).

Ta ostra oce na Dmow skie go zo sta ła opar ta m.in. na fak cie, że w za bo rze ro syj skim re wo lu cja znisz czy ła oko ło 2000

ma łych za kła dów prze my sło wych, któ rych wła ści cie la mi by li Po la cy, i tym sa mym "pod cięła" za czy na jący się roz wi jać prze -
mysł pol ski.

Trze ba tu jed nak za zna czyć, że re wo lu cja 1905 -1907 przy nio sła pew ne po zy tyw ne re zul ta ty, jak ko rzyst niej sze wa -

run ki pra cy i pła cy ro bot ni czej, okre so we zła go dze nie sys te mu po li cyj ne go, stwo rze nie możli wo ści roz wo ju pol skie go
szkol nic twa oraz funk cjo no wa nia pol skich sto wa rzy szeń oświa to wych, na uko wych i go spo dar czych. To jed nak zo sta ło osią-
gnięte od mien ny mi me to da mi dzia ła nia, na któ rych opis nie wy star cza ją ra my ni niej sze go tek stu oraz przez si ły dążące do
od zy ska nia nie pod le gło ści, a nie sprze ciw ja jące się jej.

Okres 1905 -1907 był bar dzo ważnym eta pem w dąże niu do re ali za cji idei kla sycz nej Ju de opo lo nii, ży dow sko -pol -

skie go państwa. W tym cza sie wszyst kie ży dow skie stron nic twa i par tie oraz Żydzi sku pie ni w stron nic twach pol skich opo -
wie dzie li się za:

l) bu do wa niem ży dow skiej au to no mii na zie miach pol skich;
2) na rzu ce niem swo je go języ ka (al bo dwóch) po zo sta łym 90% spo łe czeństwa
Oraz prze ciw:
l) dąże niom do od bu do wy państwa pol skie go;
2) ja kiej kol wiek asy mi la cji.
Z uwa gi na po wyższe fak ty, war to jesz cze za po znać się z opi nia mi na te mat wy da rzeń w la tach re wo lu cji oraz o ro -

li w niej Żydów. Zna ny wów czas pol ski le karz pi sze:

"Z daw na już pu blicz ną sta ło się ta jem ni cą, że lud ży dow ski, tak chęt nie pi szący się na po pu lar ne w sfe rach nie któ -

rych za sa dy między na ro dów ki, tak zwal cza jący uczu cia na ro do we u chrze ści jan, sam do ty po wych za li cza się na cjo na li stów.
(..) krze wiąc idee in ter na cjo na li zmu, gra far sę tyl ko ośmie sza jącą tra dy cje lu dów in nych, na ro do we od ręb no ści swo je. Uwa -
ża za nie ty kal ne, święte. Ze czcią ota cza je opie ką, skła da jąc do wód wy ro bie nia po li tycz ne go i mądro ści. Od cza su roz pro -
sze nia się »na ro du wy bra ne go«, na czte ry końce świa ta. Żydzi w każdym kra ju, w któ rym po zwo lo no im osie dlić się, sta li
się czyn ni kiem roz kła du spo łecz ne go i fer men tem, osła bia jącym na pięcie uczuć pa trio tycz nych. (..) wszyst kie na ro dy świa -
ta bez różni cy ras, wy zna nia i ko lo ru skó ry, ma ją owe go Izra ela w obrzy dze niu i świa do mie, bądź nie świa do mie pra cu ją nad
wy ru go wa niem Żydów ze swo je go kra ju. (..) Ża den z na ro dów świa ta idei na cjo na li zmu nie trzy ma się tak śle po, jak trzy -
ma się syn Izra ela. (..) Żyd będzie Żydem za wsze, Żydem z krwi i ko ści, azja tą, fa na ty kiem, sek cia rzem(..). Jak dzi ki zwierz
w nie wo li, mo że po pełzać u stóp pa na swe go i po grom cy, schy lać grzbiet przed ba tem; lecz bia da po grom cy, gdy po tknie
się, upad nie. Zwierz dzi ki rzu ca się nan wte dy, roz szar pie, po żre (..). Żyd mo dli się do Je ho wy swe go i wzy wa go, aby przy -
śpie szył triumf Izra ela i osta tecz ny upa dek nie wier nych" (T. Je ske -Cho iński, "Hi sto ria Żydów w Pol sce," s. 308 -309).

Pol ski ruch na ro do wy bar dzo nie chęt nie od no sił się do re wo lu cji, cze mu da wał wie lo krot nie świa dec twa. Je den z je -

go czo ło wych dzia ła czy, Zyg munt Ba lic ki, tak pi sał na ten te mat:

"Do ma ga się po cząt ko wo jak naj szer szych swo bód oby wa tel skich a kończy się na mor do wa niu prze ciw ni ków po li -

tycz nych za to tyl ko, że do wro gie go obo zu na le żą, a wresz cie na ter ro ry zo wa niu wszyst kich. Po czy na od wiel kich ha seł
od ro dze nia przez pro le ta riat, a wer bu je do swych sze re gów pro stych oprysz ków, któ rzy po tem uzu pełnia ją roz bi ja nie kas
pu blicz nych przez par tie zwy czaj ny mi ra bun ka mi i mor der stwa mi w ce lu zy sku oso bi ste go. " (cyt. za Z. Ba lic ki, "Ego izm
na ro do wy," s. 15).

Ba lic ki miał tu na my śli zbroj ne wy stąpie nia bo jó wek SDK Pil prze ciw ko ru cho wi na ro do we mu i sze reg ak cji eks -

pro pria cyj nych do ko ny wa nych za rów no przez te bo jów ki, jak i przez pro wo ka to rów będących na służbie po li cji car skiej.
Jest jed nak fak tem, że to wła śnie bo jów ki par tii wro giej nie pod le gło ści Pol ski roz po częły mor dy prze ciw ni ków po li tycz -

10

background image

nych.

Bar dzo zna mien na jest oce na ro li Żydów w re wo lu cji 1905 - 1907 do ko na na przez Ju lia na Unsz lich ta, pi sa rza po -

cho dze nia ży dow skie go, ale szcze re go pol skie go pa trio tę. Był on ro dzo nym bra tem Jó ze fa Unsz lich ta, bol sze wi ka, człon ka
Tym cza so we go Ko mi te tu Re wo lu cyj ne go Pol ski (TKRP), któ ry ja ko "rząd pol ski" przy wie zio ny zo stał przez So wie tów do
Bia łe go sto ku w po cząt kach sierp nia 1920 r. Ju lian, w swej pra cy pl. "O po gro my lu du pol skie go" (1913), tak pi sał o cha -
rak te rze re wo lu cji i udzia le w niej Żydów:

"Bó lem i wsty dem przej mu je nas Po la ków po cho dze nia ży dow skie go, sa ma świa do mość te go po cho dze nia wo bec

nie sły cha nej w dzie jach ludz ko ści zdra dy przez ży do stwo tak go ścin nej za wsze oj czy zny na szej w wy jąt ko wo kry tycz nej
chwi li jej dzie jów (..).

Ubie gła re wo lu cja (..) by ła re wo lu cję ży dow ską, ma jącą na ce lu utrwa lić he ge mo nię Izra ela nad Pol ską i zre ali zo wać

uto pij ny ide ał »Ju deo -Po lo nii« (..). Si ły pro le ta ria tu pol skie go mia ły słu żyć Żydom do wy war cia pre sji na rząd, by zdo być
na nim ustęp stwa, któ rych kosz ta po nie sie Pol ska, a ko rzy ści za gar nie ży do stwo. Do tak nie sły cha ne go eks pe ry men tu dał
się użyć so cja lizm w Pol sce. So cja lizm pol ski nie umiał sta wić czo ła par ciu na cjo na li zmu ży dow skie go, gdyż ele ment ży -
dow ski, któ ry się w nim licz nie za gnieździł, nie do pusz czał do żad nej kry ty ki dzia łal no ści po li tycz nej ży do stwa, na to miast
zmu szał go usta wicz nie do wal ki z re ak cją pol ską, nie za jej ugo do wość (..), lecz za jej an ty se mi tyzm, któ re mu żer ob fi ty
da wa ły wy bry ki an ty pol skie so cjal li twac twa. Żydo stwo sta ło się pa nem sy tu acji w re wo lu cji. Co raz na tar czy wiej żąda ło od
so cja li stów pol skich, by się wy par li swej na ro do wo ści, swych ide ałów, a z pro le ta ria tu pol skie go uczy ni li ho ło tę na cjo na li -
zmu ży dow skie go.(..) Żydo stwo zo brzy dza jąc lu do wi pol skie mu męczeństwo dzie jo we Pol ski, utra ci ło tym sa mym pra wo
do pol skie go współczu cia. A mo rze krwi pol skiej przez ży do stwo prze la ne, ja ko za pła ta za wie ko wą go ści nę, uczy ni ło dla
nie go dal szy po byt w Pol sce pie kłem praw dzi wym. Na gło wę Izra ela spa da ka ta klizm dzie jo wy, któ re go żad na si ła już nie -
od wró ci. Wiel ki Exo dus Izra ela z Pol ski jest ko niecz no ścią, bez któ rej nie masz szczęścia i wol no ści na sze go na ro du. Przy -
śpie szać te dy ten pro ces dzie jo wy jest obo wiąz kiem każde go pra we go Po la ka, dba jące go o przy szłość swo jej oj czy zny. Wy -
ru go wa nie ży do stwa z Pol ski jest nie tyl ko dla niej ko niecz no ścią ży cio wą, lecz i wy pełnie niem się spra wie dli wo ści dzie jo -
wej" (T. Je ske -Cho iński, op. ci1., s. 273 -274; S. Wy soc ki, op. ci1., s. 90).

"WY DRWIĘ CI TWE GO BO GA, TWĄ OJ CZY ZNĘ..."

W okre sie między Po wsta niem Stycz nio wym a wy bu chem I woj ny świa to wej sto su nek Po la ków do Żydów był za -

ska ku jąco bez tro ski. Po la cy chcie li za pa miętać tyl ko to, co by ło do bre, a więc po sta wę Żydów w cza sie ma ni fe sta cji 1861 -
-1862, a ru go wa li zu pełnie z pa mięci szpie go stwo na rzecz ca ra tu i prze chwy ty wa nie mie nia pol skie go po upad ku po wsta -
nia. Pi sze o tym świa dek tych cza sów:

" U nas w Pol sce nie wol no by ło do ty kać Żyda pod gro zą ob ru sze nia się ca łej nie mal my ślącej in te li gen cji na ro du.

Do praw dy, że kie ru jące dłu go opi nią sfe ry li te rac ko -po stępo we zwal cza ły u nas wprost na mięt nie wszel ki od ruch sa mo -
obro ny na ro du przed Żyda mi, wszel ką ich kry ty kę, dyk to wa ną zdro wym in stynk tem zbio ro wym, któ ry jed nak przez ca ły
pol ski »po stęp« wnet pięt no wa ny był ja ko za chłan ność, ciem no ta i fa na tyzm" (S. Lau dy no wa, op. cit., t. I, s. 80).

Dzia ło się tak na fa li war szaw skie go po zy ty wi zmu, któ re go twór cy chcie li prze bu do wać pol ską świa do mość na ro -

do wą, za chęcić do pra cy or ga nicz nej. Dla te go też ostro i bez względ nie zry wa li z tra dy cją. Alek san der Święto chow ski pi -
sał: "Tra dy cja jest po li pem to czącym ludz kie mó zgi". Z pa sją prze ciw sta wiał się star sze mu po ko le niu, wo ła jąc: "Między na -
szy mi obo za mi po pa lo ne mo sty, po zry wa ne gro ble."

"Mło dzi po zy ty wi ści by li wol no my śli cie la mi i choć nie pro wa dzi li wal ki z re li gią i ka to li cy zmem to jed nak gwał-

tow nie ata ko wa li du cho wieństwo przy pi su jąc mu ciem no tę i za co fa nie oraz prze ja wy fa na ty zmu wy zna nio we go. Ostro kry -
ty ko wa li też ego izm szlach ty, jej wstecz nic two, nie uc two i w ogó le wszel kie »prze żyt ki szla chet czy zny«. By li tak że go rący -
mi zwo len ni ka rów no upraw nie nia Żydów.

Nie za leżnie od ogrom nych osiągnięć, po zy ty wizm w pierw szych la tach swe go ist nie nia - przez po tępie nie ide olo gii

i umy sło wo ści po przed niej epo ki, przez wy rze ka nie się nie pod le gło ści i za sa dę apo li tycz no ści - »zo bo jęt niał du sze« i »osła -
biał« zwal cza ne przez wy na ra da wia jącą po li ty kę za bor ców »po czu cie pol skie«. Tak jak hi sto rycz na szko ła kra kow ska słu -
ży ła mi mo wo li ofi cjal nej te zie za bor ców gło szącej, że na ród pol ski był i jest nie zdol ny do ży cia sa mo dziel ne go, rów nież
po zy ty wizm war szaw ski - mi mo wol nie - słu żył po li ty ce ży dow skiej w jej dąże niu do ze pchnięcia na sze go na ro du na to ry
całko wi tej, bo i du cho wej ka pi tu la cji.

Ż y dom ta ka po sta wa przy pa da ł a do gu stu, a szcze gól nie wal ka z tra dy cja mi na ro do wy mi i »kle ry ka li zmem«. Ko -

re lo wa ła ona bo wiem do kad nie z za mie rze nia mi wszyst kich ży dow skich par tii i kie run ków po li tycz nych. Fi lo ju da izm po -
zy ty wi stów war szaw skich był do god ny dla Żydów i umożli wiał ich dzien ni ka rzom, pu bli cy stom i li te ra tom do tar cie do
pol skich ś ro do wisk twór czych i do pol skiej pra sy. Pi sa li w niej drwiące ar ty ku ł y, wy da wa li bro szu ry o tre ś ci ośmie sza -
jącej Po la ków, na sze tra dy cje i dąże nia. Pod pre tek stem an ty kle ry ka li zmu i rze ko me go hu ma ni ta ry zmu usi ł o wa li »oświe -

11

background image

ce ni« i »po stępo wi« Żydzi osła bić i zde pre cjo no wać na sze bo ga te i wspa nia łe tra dy cje na ro do we. Nie wa ha li się ata ko wać
tak że na szych zwy cza jów i oby cza jów" (S. Wy soc ki, op. cit., s. 74 -75).

Nie dar mo te dy kanc lerz zjed no czo nych Nie miec Ot to von Bi smarck wy ra ził się w na stępu jący spo sób: „ Bez myśl -

ność Po la ków czy ni ła za wsze z Pol ski El do ra do dla Żydów“ .

Pol ska bez myśl ność nie trwa ła jed nak dłu go. Gdy po zy ty wi ści prze ko na li się o ży dow skicj me ga lo ma nii, po gar -

dzie i aro gan cji wo bec in nych na ro dów, w tym i na ro du pol skie go, utra ci li całko wi cie ży wą wia rą w możli wo ści asy mi la cji
i za częli prze cho dzić na po zy cje obro ny prze ciw ko in wa zji ży dow skiej. Ock nęli się z ba ła mu ce nia ich kłam li wym i fałszy -
wym hu ma ni ta ry zmem i li be ra li zmem. Pi sarz i wol no my śli ciel A. Nie mo jew ski, po cząt ko wo za chwy co ny ży do stwem, po
smut nych do świad cze niach i prze ana li zo wa niu Tal mu du wy dał kry tycz ną pra cę: "Du sza ży dow ska w zwier cia dle Tal mu -
du" . Wcze śniej jesz cze, w ar ty ku le pod wy mow nym ty tu łem "Dwu ży dzian Po la ka", pi sał, co na stępu je:

"Na grun cie drwin wy two rzy ło się du cho we współży cie Żydów i Po la ków. Żyd po wie dział Po la ko wi: Nie mo gę z to -

bą nic wspól nie ko chać, czcić, uwiel biać, nad ni czym wspól nie cier pieć i do ni cze go wspól nie dążyć - ale mo że my wspól -
nie drwić ze wszyst kie go. Wy drwię ci twe go Bo ga, twą Oj czy znę, twą tra dy cję i twe ide ały, twe pra gnie nia i twe wy siłki
i obaj będzie my wy żsi po nad to wszyst ko. Ze szedł się ży dow ski kpiarz z pol skim kpem i za częli ze wszyst kie go kpić. I wy -
two rzy ło się śro do wi sko, w któ rym żad na wiel ka idea, ża den wiel ki czyn nie mógł doj rzeć. Al bo wiem ży dow ski »od czyn -
nik« roz kła dał sku tecz nie na drwi ny wszel kie prze ja wy wo li (..). w Żydzie za sy mi lo wa nym dwie cząstecz ki ży dow skie przy -
pa da ły na jed ną cząstecz kę pol ską. Pol skość nie jest kwa sem roz kła da jącym kru szec ży dow ski; na to miast ta kim kwa sem jest
ży dow skość i pol ski kru szec roz kła da. Dla te go Żyd asy mi lo wa ny będzie w osta tecz no ści brał za wsze stro nę ży do stwa. I dla -
te go fi lo se mi ta prze sta nie być czu łym na spra wy pol skie, lecz za wsze będzie na der wrażli wym na spra wy ży dow skie" (F.
Ko necz ny, op. cit., s. 354)
.

Bo le sław Prus, po cząt ko wo wie rzący na iw nie w asy mi la cję, jak wszy scy po zy ty wi ści, dość szyb ko prze ko nał się, że

wszel ka kry ty ka mo że być tyl ko jed no stron na, to zna czy wy mie rzo na prze ciw Po la kom. W jed nej z "Kro nik" z 1889 r. pi -
sał: "Kwe stii ży dow skiej pra wie nie po dob na do tknąć bez wy wo ła nia ha ła sów i kwa sów. Wszyst ko wol no kry ty ko wać, na -
wet pew ni ki ma te ma tycz ne, ze wszyst kie go można żar to wać, tyl ko kwe stię ży dow ską gła skać z wło sem i to jesz cze bar dzo
de li kat ną ręką w bar dzo ak sa mit nej ręka wicz ce."

W "Ku rie rze Co dzien nym" na pi sał o tym po raz ko lej ny, obu rzo ny kry ty ką:
"Dziw na rzecz! Od kil ku na stu lat z gry zącym sar ka zmem od zy wam się o książkach, szlach cie, o na szych kup cach

i rze mieśl ni kach, o nie miec kich prze my słow cach, a prze cież nikt z tych pa nów nie oskar żał mnie o złość, o roz sze rza nie
prze sądów i sze rze nie nie na wi ści. Lecz gdy pierw szy raz po trąci łem o sta no wi sko Żydów, za raz mi zro bio no woj nę".

Gdy dwaj war szaw scy pu bli cy ści - Jan Je leński i Teo dor Je ske -Cho iński -pod jęli wal kę z prze wrot no ścią Żydów

i wska zy wa li do bit nie ich szko dli wą go spo dar czo i spo łecz nie dzia łal ność, by li przez bli sko dwa dzie ścia lat boj ko to wa ni
przez śro do wi sko pu bli cy stycz ne i na zy wa ni wstecz ni ka mi, ob sku ran ta mi, głup ca mi, idio ta mi, "czar ną sot nią" itp.

Praw dzi wy wstrząs dla pol skich "po stępo wych i to le ran cyj nych" śro do wisk miał na stąpić nie co później.

"STWO RZE NIE NO WEJ RA SY I NO WE GO BO GA"

W ro ku 1911, po eta i kry tyk li te rac ki, przed sta wi ciel Mło dej Pol ski, li ryk i no we li sta - An to ni Lan ge - wy so ko ce -

nio ny w kręgach li te rac kich, zbul wer so wał śro do wi ska twór cze i po li tycz ne opu bli kowa niem roz pra wy "O sprzecz no ściach
spra wy ży dow skiej". Uwa ża ny po wszech nie za pol skie go pa trio tę, na gle oka zał się Żydem po zor nie tyl ko za sy mi lo wa nym.
W swo jej roz pra wie wy stąpił on z te zą, że asy mi la cja mu si być w Pol sce "wza jem na"; za kła dał, że po win no dojść do stwo -
rze nia ta kiej mie szan ki de mo gra ficz nej, w wy ni ku któ rej na ród pol ski "sta nie się na ro dem półse mic kim". Do pro wa dzi to
oczy wi ście do upad ku ka to li cy zmu, al bo wiem asy mi la cja Żydów w Pol sce ma się stać "stwo rze niem no wej ra sy, stwo rze -
niem no we go czło wie ka i no we go Bo ga."

"By ło by to re ali za cją ide ału wol no mu lar stwa amal ga ma tem by łych Izra eli tów z by ły mi chrze ści ja na mi na tle de izmu;

Lan ge do te go do da wał: »na tle me sja ni zmu« (A. Ma ryl ski, "Dzie je spra wy ży dow skiej w Pol sce," s. 143). "No wy czło wiek",
ma jący po wstać w Pol sce w wy ni ku de mo gra ficz nej mu ta cji, nie byłby kon ty nu ato rem pol skich tra dy cji hi sto rycz nych, nie
byłby więc Po la kiem.

An to ni Lan ge, uta len to wa ny pi sarz, cie szący się do brą opi nią, a przy tym wy traw ny tłu macz i po pu la ry za tor kie run -

ku "an ty kle ry ka li zmu", za sy mi lo wa ny tak do kład nie na ze wnątrz, że ogół in te li gen cji pol skiej nie przy pusz czał, iż byłby
Żydem - wy stę pu je jaw nie z pro gra mem Ju de opo lo nii i to od ra zu w kształtach, ja kie na ów czas wy da wa ły się fan ta stycz -
ny mi. (por. F. Ko necz ny, op. cit., s. 353).

Wy stąpie nie Lan ge go prze bu dzi ło do resz ty pol skich po zy ty wi stów. Alek san der Święto chow ski, naj gor liw szy przy -

ja ciel Żydów, stał się ich zde cy do wa nym prze ciw ni kiem. Wy stąpił nie spo dzie wa nie dla wszyst kich z To wa rzy stwa ,,Kul -
tu ry Pol skiej", któ re sam za ło żył w ce lu pie lęgno wa nia "po stępu",tj. du cha an ty ka to lic kie go i pro ży dow skie go, i gdzie nie -

12

background image

mal po ło wa człon ków by ła Żyda mi.

"OD ŻY DZIĆ POL SKI PO STĘP..."

W tym cza sie uak tyw ni li się "li twa cy", nie zna jący języ ka pol skie go, ob cy wszel kim dąże niom na ro du. Spro wa dzo -

ny do Ło dzi z se rią od czy tów je den z ich przy wód ców, Żyd z Ode ssy, Wła di mir Ża bo tyński, wzy wał do po pie ra nia ru sy -
fi ka cji ziem pol skich za bo ru ro syj skie go i ofi cjal nie na wo ływał do two rze nia Ju de opo lo nii, uży wa jąc tej na zwy. Szcze gól -
nie in te re su jący jest tu fakt, że Ża bo tyński za kła dał pełną ju da iza cję miast pol skich, na wsi zaś mia ła po zo stać lud ność pol -
ska pra cu jąca dla Żydów.

Bo le sław Prus, ob ser wu jący bacz nie roz wój wy da rzeń, tak sko men to wał w jed nej z "Kro nik" z 1909 r. no wą sy tu ację

na zie miach pol skich:

"Część po stępow ców pol skich w spo sób gło śny i uro czy sty wy stąpi ła prze ciw ko czer wo ne mu czy po stępo we mu na -

cjo na li zmo wi ży dow skie mu. Al bo wiem ży we pol skie ser ce tar gnąć się mu sia ło bó lem i obu rze niem, gdy po uli cach War -
sza wy znie wa ża no nasz sym bol na ro do wy, gdy prze ko ny wać za częto ro bot ni ka pol skie go w pi smach dru ko wa nych po pol -
sku, że Pol ska jest tru pem, od któ re go od wró cić się po wi nien ze wstrętem. Z te go obu rze nia i bó lu uro dził się prąd, na zy -
wa ny dziś mia nem »an ty se mi ty zmu« , któ re mu da ją pu blicz ny wy raz: An drzej Nie mo jew ski, Iza Mosz czeńska, Eh ren berg,
Unsz licht i in ni.

Ha słem te go ru chu jest: »od ży dzić pol ski po stęp, pol ski so cja lizm, pol ską myśl nie pod le głą«.(...) Oko licz ność ta

zmu sza nas do spoj rze nia na, spra wę ży dow ską w na szym kra ju już nie z sen ty men tal ne go, ale z fak tycz ne go punk tu, aże -
by zro zu mieć: czy my na praw dę je ste śmy owym wil kiem krwio żer czym, drącym skó rę z ży dow skie go ja gnięcia, czy li też...
sta dem ba ra nów, wśród któ rych gęsto uwi ja ją się li sy ży dow skie, wy gląda jące tak, jak by wiąza ła ich bar dzo mądra, sil na i ce -
lo wa or ga ni za cja?

W tym miej scu, zno wu nie wiem po raz któ ry, po wta rzam, iż nie chcę żad nych ogra ni czeń, żad nych wy jąt ko wych

praw prze ciw ko Żydom. Lecz gdy oka że się, że Żydzi to czą z na mi wal kę o nasz byt, o na sze ist nie nie już nie tyl ko ja ko
na ro du, lecz wprost ja ko ga tun ku zoo lo gicz ne go, gdy to oka że się, będę w imię rów no upraw nie nia wy ma gał, aże by nam,
Po la kom, wol no by ło bro nić się, na tu ral nie środ ka mi i spo so ba mi uczci wy mi i - do pro wa dzić wal kę do ta kiej gra ni cy
względem nich, ja ką Żydzi na kre śli li względem nas. Jest nam co raz cia śniej; do tych czas my ustępo wa li śmy miej sca Żydom,
mu si więc na dejść czas, że Żydzi nam miej sca ustąpią" .

Pro blem ten po ru szał wie lo krot nie w swych tek stach, z co raz więk szym za nie po ko je niem.

"TRZY MAJ SIĘ TE GO, KO MU SZCZĘŚCIE SPRZY JA"

(Tal mud)

W sy tu acji po dzia łu świa ta na dwa blo ki mi li tar ne i zbli ża jące go się wy bu chu woj ny, po li tycz ne ośrod ki Żydów na

zie miach pol skich roz wa ża ły kil ka możli wych wa rian tów za war cia so ju szu i wy bo ru naj lep sze go so jusz ni ka. W grę mo gły
tu wcho dzić na stępu jące roz wiąza nia: przy mie rze z wal czący mi o wol ność Po la ka mi lub wej ście w ukła dy z któ rymś z za -
bor ców. Po prze ana li zo wa niu za ist nia łej sy tu acji, usta lo no, co na stępu je:

a) Wy klu czo no całko wi cie ja kie kol wiek po par cie dla pol skich dążeń nie pod le gło ścio wych, uwa ża jąc za nie po żąda -

ne od ro dze nie Pol ski, a na wet uzy ska nie przez Po la ków ja kiej kol wiek au to no mii, gdyż uzna no, że by ło by to prze ciw ne ży -
dow skim dąże niom do stwo rze nia ich au to no mii lub Ju de opo lo nii. W związ ku z tym po sta no wio no sprze ci wić się każdej
pol skiej ak cji nie pod le gło ścio wej.

b) Ca rat ro syj ski uzna no za wro ga Żydów i ża den z kie run ków po li tycz nych nie pla no wał z nim współpra cy. Po moc

w ru sy fi ka cji Po la ków - ow szem, ale współdzia ła nie z ca ra tem - nie. Za strze ga no jed nak, że je że li w Ro sji "zwy cięży de -
mo kra cja" i ,,za pa nu ją sto sun ki de mo kra tycz ne", to możli wa będzie współpra ca ośrod ków ży dow skich z Ro sja na mi. Nie
spre cy zo wa no przy tym, o ja ką de mo kra cję ro syj ską tu cho dzi.

c) Część par tii ży dow skich, jak "Bund", Cej re Sy jon czy" pol ska" SDK PiL, sta wia ła na re wo lu cję spo łecz ną i go -

to wa by ła ją re ali zo wać w sprzy ja jących wa run kach. W okre sie przed wy bu chem I woj ny świa to wej o sy tu acji re wo lu cyj nej
nie by ło mo wy i pla ny ta kie sta no wi ły czy stą abs trak cję. Wia do mo jed nak, że opie ra ła by się ona na współpra cy or ga nicz -
nej z ro syj ski mi bol sze wi ka mi, gdyż ,,Bund" i SDK PiL sta no wi ły część skła do wą SDPRR.

d) Au strię trak to wa li po li ty cy ży dow scy z ziem pol skich przy chyl nie i nie wy rze ka li się z nią współpra cy, zwłasz cza

że by ła ona so jusz ni kiem Nie miec: Jed nak swo ich pla nów nie bu do wa li z my ślą o jej po mo cy.

e) Za rze czy wi ste go, nie kwe stio no wa ne g o pa tro na w przy szłej wal ce uzna li Żydzi bez względ nie i bez a pe la cyj nie

Niem ców. W prak ty ce uczy ni ły to wszyst kie kie run ki, łącz nie z bol sze wi zu jący mi. Za po mnia no, iż przez kil ka wie ków
w ca łych Niem czech pro wa dzo na by ła ak cja Ju den sau; zo hy dza jąca i upodla jąca Żydów, wy ba czo no kil ku na sto krot ne wy -
pędza nia Żydów z Nie miec, wy ba czo no po gro my, ja kie mia ły w prze szło ści miej sce w ca łych Niem czech... Sta li się "Niem -
cy bez na dziej ną i nie odwza jem nio ną mi ło ścią Żydów" (Lu dwik Hir sch feld).

13

background image

Ja ko ofi cjal ny po wód tej mi ło ści hi sto ry cy po da ją często prze świad cze nie Żydów, że Niem cy są mo car stwem, któ re

na pew no wy gra przy szłą woj nę, będzie dyk to wać Eu ro pie wa run ki i ja ko je dy ne będzie w sta nie stwo rzyć ja kąś for mę pań-
stwa ży dow skie go.

Spra wa jest chy ba bar dziej skom pli ko wa na i nie zu pełnie zro zu mia ła dla po stron ne go ob ser wa to ra. Od daj my więc

głos sa mym Żydom.

W 190 l r. na wie cu w Po zna niu Żyd Jaf fe po wie dział: "Zwra cam uwa gę na sta no wi sko, ja kie my Żydzi zaj mu je my

na pru skim wscho dzie. Przed pra wie ty siącem lat przod ko wie na si, pod gro zą prze ślado wań, przy wędro wa li z za cho du do
Pol ski. Ni gdy nie wy par li się spra wy nie miec kiej, po nie miec ku mó wi li. Mó wi li niem czy zną swej fran cu skiej i szwab skiej
oj czy zny kie dy oj co wie nie jed ne go, któ ry nas od sądza od niem czy zny, głębo ko jesz cze tkwi li w sło wiańsz czyźnie. A kie dy
ten kraj przy łączo no do Prus, wte dy to oj co wie na si przy jęli na swo je bar ki wiel ką część kul tu ral ne go dzie ła. Je że li mia sta
po znańskie sta ły się głów nie wa row nia mi niem czy zny, to wła śnie oj co wie na si spełni li w tym kie run ku do brą, a mo że naj -
lep szą część pra cy. Ty siąca mi po lo ni zo wa li się chrze ści jańscy Niem cy, lecz ża den Żyd te go nie zro bił i nie ze rwał swe go
związ ku z nie miec ką ideą. Nie tyl ko więc sto imy na na szym pra wie, ale sto imy też na szma cie zie mi, któ rą po ma ga li śmy
zniem czyć, a na to dziś głów nie kła dzie my na cisk" ("Bie sia da Li te rac ka", War sza wa 1901 r.; por. S. Wy soc ki, op. cit.).

Pol skie cza so pi smo "Dzień" pi sa ło na te mat ro li Żydów w nie miec kiej po li ty ce na stępu jąco:

"Żydzi w za bo rze pru skim są naj lep szym na rzędziem w po li ty ce an ty pol skiej. Ro li tej Żydów w po li ty ce ha ka ty -

stycz nej za rów no świa dom jest rząd, jak sa mi Żydzi. Rząd ato li pru ski, nie ma jąc zu pełnie za mia ru od wdzięcze nia się
Żydom za ich usłu gi, ofi cjal nie zda je się te go nie wi dzieć i we wszel kich dzie dzi nach ży cia so cjal no -po li tycz ne go, gdzie
mo że, pro wa dzi po li ty kę an ty se mic ką.

Tym cza sem Żydzi na od wrót, gdzie tyl ko ma ją spo sob ność, afi szu ją się z tym, co do tych czas zro bi li i na dal ro bią dla

wzmoc nie nia niem czy zny na kre sach - pró bu jąc w ten spo sób prze bła gać dla sie bie wro gi rząd. Jed ną z po dob nych spo -
sob no ści, ma jących pu blicz nie skon sta to wać ar cy lo jal ne sta no wi sko Żydów wo bec ha ka ty zmu (...), będzie trze ci zjazd wal -
ny nie miec kich Żydów" ("Dzień" 1909, nr 258).

Na zjeździe tym (Wro cław 1909 - ALS) po seł Wolff z Lesz na stwier dził m. in.:" Nie miec bez po mo cy Żyda nie mo -

że z Po la kiem współza wod ni czyć (...). Żydzi od da wa li za wsze i go to wi są na dal od da wać naj więk sze usłu gi na ro do wo ści
nie miec kiej. "

Pod czas zjaz du, pod jęto spe cjal ną uchwa łę, w któ rej stwier dzo no:

" Ży wot ny in te res państwa pru skie go wy ma ga utrzy ma nia uspo so bio nej pa trio tycz nie lud no ści ży dow skiej na kre -

sach wschod nich (cho dzi tu o nie miec kie kre sy wschod nie - ALS).

Dla te go zgro ma dze nie do ma ga się, aby przy ob sa dza niu urzędów pu blicz nych nie po mi ja no Żydów, aby za pew -

nio no im rów no upraw nie nie w sto sun kach to wa rzy skich i aby wła dze uwzględ ni ły ich przy od da wa niu ro bót i do staw na
kre sach wschod nich, a nie po pie ra ły za kła dów, spółek i sto wa rzy szeń (ko lo ni za cyj nych), któ re usu wa ją Żydów od za rządu
lub po mi ja ją w sto sun kach han dlo wych" ("Dzień" 1909, nr 294).

Jak wi dać z po wyższe go tek stu i wie lu in nych z te go okre su, Żydzi bar dzo ko cha li Niem ców, ale za swą mi łość do -

ma ga li się na tych miast kon ce sji.

Cie ka we przy tym jest po wo ły wa nie się Żydów na związ ki z nie miec kim na cjo na li zmem. Od po cząt ków XX wie ku

po pu lar ne sta ły się za in te re so wa nia Żydów neo ro man ty zmem, od wo ły wa nie się do mi sty ki i in tu icji. Głów ny or gan pra -
so wy sy jo ni stów ,,Die Welt" pod kre ślał, iż du ża część Żydów ule ga fi lo zo fii "lu do wo ści", czy li sięgnięcia do ko rze ni lu do -
wych, gło szo nej przez Mel le ra van den Bruc ka i na cjo na li stów nie miec kich (u Niem ców by ła to teo ria Ar ta ma nów i Blut
und Bo den). Przy jęto przy tym mi sty kę i fra ze olo gię nie miec ką. Żydzi sym pa ty zo wa li rów nież z ru chem spod zna ku Wan -
de rvo gel, bun tu jące go się prze ciw pa nu jące mu po rząd ko wi, zma te ria li zo wa nej kul tu rze wiel kich miast, gło szące go uciecz -
kę na ło no wsi i na tu ry, ko niecz ność czer pa nia z lu do wych tra dy cji. Po nie waż Żydzi nie mo gli po wró cić na ło no wsi i na -
tu ry, bo stro ni li od rol nic twa, od po wied ni ka chło pa w nie miec kiej ide olo gii vol kisch za częli szu kać wśród or to dok syj ne go
ru chu cha sy dów. Ich zda niem cha sy dzi za cho wa li war to ści utra co ne przez Żydów w wy ni ku asy mi la cji. Rów nież wzo rem
na cjo na li stów nie miec kich ży dow skie sto wa rzy sze nie stu den tów "Bar Koch ba" przy jęło ideę "W spól no ty krwi" (die Ge -
me in scha fi des Blu tes), na zy wa jąc "krew" i "wo lę" (u Niem ców: Siut und Eh re - Krew i Ho nor
) ba zą dla od no wy ży do stwa
i praw dzi wy mi je go spo iwa mi, prze ciw sta wia ny mi for mal nym tyl ko więzom re li gii i na ro do wo ści.

Na za kończe nie war to przy to czyć jesz cze stwier dze nie ra bi na J. Blo cha, po sła do par la men tu au striac kie go:
"Na wet w Pol sce, gdzie śmy zo sta li przy jęci go ścin nie, gdzie kró lo wie i książęta świad czy li nam ła ski i do bro dziej -

stwa, nie prze sta li śmy wier nie trzy mać się nie miec kiej mo wy.

By li śmy męczen ni ka mi języ ka nie miec kie go, spro wa dzi li śmy na sie bie od ra zę i nie do wie rza nie na ro dów" (S. Trze -

ciak, "Tal mud o go jach a kwe stia ży dow ska w Pol sce", s. 327).

14

background image

"GER MA NIA NIE MA WIER NIEJ SZYCH SY NÓW NIŻ MY, ŻY DZI"

l VIII 1914 r. Niem cy przy stąpi ły do woj ny świa to wej, wy po wia da jąc ją Ro sji i Fran cji. Zde cy do wa na więk szość nie -

miec kich Żydów, za rów no sy jo ni stów, or to dok sów, jak i li be ra łów, wzięła udział w nie miec kim szo wi ni stycz nym en tu zja -
zmie, któ ry wy buchł w pierw szych dniach sierp nia. Wszy scy oni uwa ża li, że woj na i oczy wi ste zwy cięstwo Rze szy przy -
nie sie Żydom wy mier ne ko rzy ści, przy czy ni się do ich in te gra cji, zli kwi du je an ty ży dow skie na stro je w Niem czech i za koń-
czy zły los Żydów w Rosj i (por. E. Ze chlin, "Die deut sche Po li tik und die Ju den", s. 87). Żydzi mie li tak że na dzie ję, że kon -
flikt zbroj ny przy nie sie "ura to wa nie Azji Przed niej" dla se mic kiej re kon struk cji i od ro dzi ży dow sko -arab ską współpra cę,
jak daw niej w Afry ce i Hisz pa nii.

Na sa mym po cząt ku woj ny ży do stwo pol skie i Żydzi za miesz ka li w in nych kra jach Eu ro py udzie li li Niem com po -

par cia i wiąza li swe lo sy z ich wy gra ną w roz po czętej woj nie. W Rot ter da mie 80 ra bi nów pod pi sa ło ode zwę, któ ra gło si ła:

"Niem cy nie są wro giem Żydów, lecz ich je dy nym, wier nym przy ja cie lem i pro tek to rem. Tyl ko w Niem czech, Au -

strii i Tur cji Żydzi cie szą się pełnią praw.

Niem cy są praw dzi wą twier dzą ju da izmu. Je śli będą one roz bi te i zruj no wa ne pod względem eko no micz nym, w ta -

kim ra zie ży do stwo między na ro do we utra ci to, co zdo by ło w ciągu ca łe go stu le cia. Dal sze prze ciąga nie się woj ny zruj nu je
ca łą Eu ro pę, i dla te go wła śnie nie mo że być ko rzyst ne dla Żydów. Ko rzyst ne in te re sy można ro bić tam tyl ko, gdzie lud -
ność jest za można" (F. Ko necz ny, op. cit., s. 354).

Ż y dzi "prze wi dzie li" już, że Niem cy zwy ciężą woj nę i ja ko zwy cięz cy obie cu ją Ż y dom:" ni mniej ni więcej, jak utwo -

rze nie sa mo dziel ne go państwa ży dow skie go, prze wyższa jące go ob sza rem Fran cję. Rząd nie miec ki zo bo wiązu je się stwo rzyć
nie za leżne państwo ży dow skie i gwa ran tu je mu swój pro tek to rat woj sko wy. To zo bo wiąza nie pod pi sał przy ja ciel ce sa rza
Wil hel ma II, Żyd Bal lin, kie row nik nie miec kich li nii trans oce anicz nych. Am ba sa dor nie miec ki w Wa szyng to nie za pew niał
Żyd Żydów ame ry kańskich, że to, co przy go to wu ją Niem cy w nad wi ś lańskiej »Ju deo -Po lo nii«, prze ś ci ga wszel kie do tych -
cza so we kon sty tu cje dla Żydów".

W ta kiej sy tu acji do ku ment opra co wa ny z ko lei przez ra bi nów am ster dam skich wy li cza ca ły sze reg spo so bów unie -

możli wie nia pro wa dze nia dal szej woj ny, po czy na jąc od od ma wia nia kre dy tu nie przy ja cio łom Nie miec. Szcze gól ny na cisk
po ło żo no tu na prze szka dza nie w do star cza niu po ci sków, bro ni i in nych za pa sów wo jen nych ze Sta nów Zjed no czo nych do
państw wal czących z Niem ca mi.

BU DO WA NIE JU DE OPO LO NII

W Niem czech już 17 VIII 1914 r. głów ni nie miec cy sy jo ni ści Max Bo den he imer, Adolf Fried mann i po cho dzący

z Ro sji Leo Motz kin po wo ła li w Ber li nie do ży cia Deut sches Ko mi tee zur Be fre iung der rus si schen Ju den (Nie miec ki Ko -
mi tet Wy zwo le nia Żydów Ro syj skich). Do ko na no te go w po ro zu mie niu z Mi ni ster stwem Spraw Za gra nicz nych Rze szy.
Jej wła dze spo dzie wa ły się, że w ten spo sób uda się po zy skać ca ły świa to wy ruch sy jo ni stycz ny, aby opo wie dział się po stro -
nie Rze szy w to czącej się woj nie. Max Bo den he imer we zwał wła dze Rze szy, by za pro po no wa ły Żydom kon kret ne roz wią-
za nia po li tycz no -te ry to rial ne i na za jętych te re nach przy stąpi ły do two rze nia ży dow skich ko mi te tów. By ła by to pod sta wa
do wal ki Żydów o spe cjal ne przy wi le je po li tycz ne, choć - co nie zo sta ło po wie dzia ne - wal ka ta by ła by skie ro wa na w pierw -
szym rzędzie prze ciw ko Po la kom.

No wo po wo ła ny Ko mi tet roz po czął - za po śred nic twem neu tral nej Ko pen ha gi - w pra sie eu ro pejskiej zor ga ni zo wa -

ną na gon kę na Pol skę, m.in. oskar ża no Po la ków, że do ko nu ją po gro mów ży dow skich. W la tach później szych roz sze rzo no
tę wro gą pro pa gan dę na USA, ogła sza jąc Ki szy niew - gdzie mia ła -miej sce w 1903 r. rzeź Żydów - mia stem pol skim,
umiesz cza jąc z te go po gro mu zdjęcia, rze ko mo współcze sne. Ce lem tej na gon ki pro pa gan do wej by ło stwo rze nie wra że nia,
że Żydom na zie miach pol skich dzie je się wiel ka krzyw da i dla te go wła dze nie miec kie chcąc ra to wać Żydów, mu szą stwo -
rzyć Ju de opo lo nię, któ ra wzięła by Żydów w obro nę.

Prze ciw ko tym ka lum niom wy stąpił ostro Żyd Ben ja min Se gel, któ ry w bro szur ce "Die po lni sche Ju den fra ge"

("Pro blem ży dow ski w Pol sce") pró bo wał wy ja śnić świa tu, jak rze czy wi ście wy gląda ją sprawy. Je go głos był jed nak od osob -
nio ny i za gi nął wśród na wa łu oszczerstw. Po dob ny los spo tkał ar gu men ty Je rze go Bran de sa, wło skie go Żyda Lu zat tie go
oraz by łe go mi ni stra i sze fa li be ra łów ro syj skich Mi lu ko wa. Po trzeb ne by ły kłam stwa o po la kach i kłam stwa te ma so wo
fa bry ko wa no. Po dob ne wy my sły, jak z Ki szy nio ewem, roz po wszech nia ne by ły w wiel kich ilo ściach w ży dow skiej pra sie
w An glii i Ame ry ce. Agen cje te le gra ficz ne Ko pen ha gi, Sztok hol mu i in nych miast roz gła sza ły fałsze i kłam stwa. Ko re -
spon den ci ta cy jak Her man Ber ste in, ni by po dró żu jący świa dek, sze rzy li bez czel ne kłam stwa w pra sie Lon dy nu i No we go
Jor ku (oka za ło się, że Ber ste in był pra cow ni kiem bry tyj skie go MSZ). Oszczer stwa wy mie rzo ne w Po la ków mia ły na ce lu uspra -
wie dli wie nie po li ty ki Nie miec i fak tycz nie wy mie rzo ne by ły prze ciw ko państwom wo ju jącym z Niem ca mi i aż dziw bie -
rze, że w po cząt ko wym okre sie woj ny pro wa dzo ne by ły tak że ręka mi An gli ków (por. S. Lau dy no wa, op. cit., t. I, s. 64).

Cha rak te ry stycz ne rów nież by ło, że Wiel ka Bry ta nia wy sła ła ko mi sje dla zba da nia "po gro mów" pod prze wod nic -

15

background image

twem ban kie ra sir Ste war da Sa mu ela. Ośmie szy ła to sa ma pra sa an giel ska, "nie szczędząc sar ka zmu i po rów nań dra stycz -
nych", zwłasz cza pió rem wiel kie go pi sa rza Gil ber ta Che ster to na. Je dy nym uczci wym oka zał się Żyd Le wy z No we go Jor -
ku, któ ry po stwier dze niu praw dy, od wo łał swo je po przed nie za rzu ty (j. w., s. 96).

Żydzi szyb ko prze gru po wy wa li swe si ły i jak się oka za ło, co raz więk sza ich licz ba po pie ra ła pla ny Ju de opo lo nii.

Karl Kaut ski, nie daw no po tępia jący SDK PiL za za nie dby wa nie spra wy nie pod le gło ści Pol ski, już w paździer ni ku 1914r.

wy dał w Ber li nie bro szu rę pt. "Ras se und Ju den tum" ("Ra sa i ży do stwo"), w któ rej wy stąpił z pro po zy cją utwo rze nia nie -

du żej Pol ski pod opie ką Prus.

Uza sad niał to w spo sób na stępu jący:
" Utwo rze nie sa mo dziel ne go państwa pol skie go, oto czo ne go trze ma wiel ki mi mo car stwa mi, by ło by dla Żydów jed -

no znacz ne z do tkliw szym jesz cze za cie śnie niem gra nic osia dło ści i zu pełną utra tą wi do ków na jej znie sie nie. Mia ła by do
te go no wa Pol ska przy brać ce chy ul tra mon tańskie (ka to lic kie - ALS) i jun kier skie, to w tym wy pad ku by ła by już dla nich
nie zno śnym po gor sze niem i tak już roz pacz li we go dla nich po ło że nia. Co by oni na to miast z ra do ścią wiel ką przy wi ta li, to
wol ną i de mo kra tycz ną Pol skę, sto jącą w ści słym po li tycz nym i go spo dar czym związ ku z jed nym z wiel kich mo carstw,
gdzie wol no ści ich żad ne cia sne by nie ta mo wa ły gra ni ce ". (K. Kaut ski, "Ra sa a ży do stwo", s. 8 i 9).

Z wy wo dów nie miec kie go so cja li sty wy ni ka, że dla za spo ko je nia in te re sów Ostju den na le ży zmie niać gra ni ce pań-

stwo we, prze su wać państwa lub je li kwi do wać, a w przy pad ku dążeń nie pod le gło ścio wych - tor pe do wać je, a no wo po wsta -
łe państwa uczy nić sa te li tą te go, kto obie cu je za spo ko je nie in te re sów ży dow skich. Wy szło tu szy dło z wor ka i oka za ło się,
że wszyst kie ży dow skie kie run ki po li tycz ne łączy jed na myśl - in te res ży do stwa.

Pra ce nad stwo rze niem Ju de opo lo nii by ły w pełnym to ku. We wrze śniu 1914 r. Nie miec ki Ko mi tet Wy zwo le nia

Żydów Ro syj skich (ozna cza ło to przede wszyst kim zie mie pol skie za bo ru ro syj skie go) prze ka zał nie miec kie mu Mi ni ster -
stwu Spraw Za gra nicz nych wiel ką do ku men ta cję na te mat Żydów wschod nich i pro gram no we go po li tycz ne go zor ga ni -
zo wa nia Eu ro py Środ ko wej. Jed no cze śnie Ko mi tet prze strze gał wła dze nie miec kie przed pró ba mi utwo rze nia państwa
pol skie go, stra sząc bra kiem u Po la ków zdol no ści państwo wo twór czych i możli wo ścia mi za ra że nia "pol ską anar chią" Po la -
ków po zo sta jących na dal pod za bo rem nie miec kim i au striac kim. Ostrze ga no też, że Po la cy będą na pew no uci skać mniej -
szo ści na ro do we, do cze go sta now czo nie można do pu ścić.

Przed ło żo ny wła dzom nie miec kim przez Żydów pro jekt Ju de opo lo nii prze wi dy wał utwo rze nie między Bałty kiem

a Mo rzem Czar nym bu fo ro we go państwa wie lo na ro do we go, w któ rym 6 mi lio nów Żydów wy stępo wa ło by ja ko au to no -
micz na na ro do wość obok in nych rów no rzęd nych: 8 mi lio nów Po la ków, 5 -6 mi lio nów Ukra ińców, 4 mi lio nów Bia ło ru si -
nów, 3,5 mi lio na Li twi nów i Ło ty szów, 1,8 mi lio na Niem ców. Mia ła to być mo nar chia z nie miec kim księciem na cze le,
nie miec kim kor pu sem ofi cer skim war mii, niemiec ką kul tu rą i języ kiem (por. P. Wró bel, "Między na dzie ją a zwąt pie niem", s.
74
).

W tym two rze państwo wym Niem cy by li by oczy wi ście war stwą naj wyższą, re ali zu jącą bez względnie po li ty kę ha ka -

ty stycz ną. Niższą war stwę uprzy wi le jo wa ną sta no wi li by nie wąt pli wie twór cy te go pro jek tu - Żydzi. Już sa mo wpro wa dze -
nie języ ka nie miec kie go da wa ło im du żą prze wa gę nad po zo sta ły mi na ro da mi, gdyż zna ła go do brze więk szość Żydów, a ci,
któ rzy nie wła da li kla sycz nym nie miec kim, po słu gi wa li się je go żar go nem - ji dysz.

Pro jekt utwo rze nia Ju de opo lo nii jest kla sycz nym przy kła dem ży dow skie go ego izmu, bez względ ności i bra ku ja kich -

kol wiek skru pu łów. Prze śla do wa ni w ca łej Eu ro pie, na tych wła śnie zie miach zna leźli schro nie nie i opie kę pra wa, a te raz
chcie li po zba wić nie pod le gło ści Ło ty szów, Li twi nów, Bia ło ru si nów, Po la ków i Ukra ińców w imię re ali za cji wła snych ce -
lów.

Ju de opo lo nia mia ła być re ali zo wa na na te re nach mie sza nych et nicz nie, ale na le żących do państwa ro syj skie go, czy li

na przy szłych te re nach ope ra cyj nych nie miec kiej an nii Obe rost (Obe rkom man do des Ostes), a więc na zie miach pod oku -
pa cją woj sko wą. Stąd też do wódz two ar mii mia ło de cy du jący wpływ na kształt pla no wa ne go two ru. Dla te go też pro jek -
tan ci Ju de opo lo nii - Bo den he imer i Op pen he imer uda li się na tych miast ja ko przed sta wi cie le Ko mi te tu do mar szałka Pau -
la von Hin den bur ga i ge ne ra ła Eri cha Lu den dor fa z żąda niem, aby ar mia pod jęła kon kret ne kro ki w ce lu re ali za cji ich pro -
jek tu. Jed nak był to okres, kie dy po zwy cięstwie nad Je zio ra mi Ma zur ski mi Ar mia Nie miec ka wy pie ra ła Ro sjan z te ry to -
rium Rze szy i nie pa no wa ła jesz cze nad za pla no wa ny mi ja ko Ju de opo lo nia ob sza ra mi. Wo bec ta kiej sy tu acji Hin den burg
obie cał tyl ko" uży cie Żydów z Rze szy ja ko mężów za ufa nia władz woj sko wych i cy wil nych w mia stach za miesz ka łych
przez Żydów na te re nach oku po wa nych" (P. Wró bel, op. cit., s. 75). Prak tycz nie ozna cza ło to, że ży dow scy mężo wie za ufa -
nia będą we wszyst kich oku po wa nych na Wscho dzie mia stach i że będą do kład nie zo rien to wa ni w za mia rach władz oku -
pa cyj nych.

Li cząc się z re ak cja mi opi nii między na ro do wej, Ko mi tet zmie nił na zwę na bar dziej neu tral ną: Ko mi tee fur den

Osten (Ko mi tet do spraw Wscho du - KfdO). Przy go to wu jąc mężów za ufa nia do ad mi ni stra cji oku pa cyj nej, sta rał się jed no -
cze śnie o uzy ska nie no wych zwo len ni ków, aby móc sku tecz niej od działy wać na roz gry wa jące się wy da rze nia. Uda ło mu się

16

background image

zjed nać wie le or ga ni za cji ży dow skich o różnym pro fI lu po li tycz nym, co spo wo do wa ło, iż za czął się uzna wać za re pre zen -
ta cję nie tyl ko wszyst kich Żydów nie miec kich, ale tak że za przed sta wi cie la sze ro ko poj mo wa nych in te re sów ży do stwa. Jed -
no cze śnie, chcąc dzia łać w spo sób bar dziej za ka mu flo wa ny i przed cza sem nie ujaw niać swych pla nów wo bec Po la ków, Ko -
mi tet do spraw Wscho du na wiązał kon takt z Po la ka mi w Par la men cie Wie deńskim i pro wa dził roz mo wy z kra kow skim
Na czel nym Ko mi te tem Na ro do wym. Roz mo wy te nie przy nio sły ocze ki wa nych re zul ta tów.

Ko mi tet za czął wy da wać wła sną pra sę, a wśród niej naj ważniej szy był mie sięcz nik: "Neue Jii di sche Mo nat she fte",

któ ry stał się ofi cjal nym or ga nem KfdO. Pod je go wpły wem na zie miach pol skich za częły się two rzyć ko lej ne par tie ży -
dow skie: Zio ni sti sche Ve re ini gung fur Po len, Volks par tei, Agu das Or to do xim (Sy jo ni stycz ne Zjed no cze nie w Pol sce, Par tia
Lu do wa, Z wiązek Kon ser wa tyw nych
).

Nie za leżnie też od Ko mi te tu na zie miach pol skich roz po częły dzia łal ność in ne ży dow skie or ga ni za cje - często kon -

ku ren cyj ne w sto sun ku do sie bie, - ale ma jące za cel dzia ła nie na rzecz "spra wy ży dow skiej". Uak tyw nił się znacz nie ist -
nie jący od 190 l r. Hil fsve re in der deut schen Ju den (Ko mi tet po mo cy nie miec kich Żydów), pro wa dzący ak cję cha ry ta tyw -
ną i jak po dej rze wa ła car ska Ochra na - rów nież wy wia dow czą. We wrze śniu 1914 r. człon ko wie te go Ko mi te tu utwo rzy li
no wą or ga ni za cję: In ter kon fes sio nelles Ko mi tee zur Lin de rung der Not in den be set zen Ost ge bie ten (Między wy zna nio wy
Ko mi tet do zwal cza nia nędzy na za jętych te re nach wschod nich
). Jed no cze śnie wła dze woj sko we wy ra zi ły zgo dę, aby or to dok -
si z Fre ie Ve re ini gung flir die In te res sen des or to do xen Ju den tums (Wol ne Zjed no cze nie na rzecz Kon ser wa tyw ne go
Żydo stwa") wy sła li na zie mie pol skie swych przed sta wi cie li, by za ło żyć tam ga ze tę. Jej ce lem by ło rze ko mo od dzia ły wa nie
na nad wi ślańskich Żydów w du chu do bre go uło że nia sto sun ków z Po la ka mi i ła go dze nia te go, co w sto sun kach pol sko ży -
dow skich po psuł KfdO. We wrze śniu 1915 r. po wsta ło Deut sche Ve re ini gung fur die In te res sen der osteu ro pa ischen Ju -
den (Nie miec kie Zjed no cze nie na rzecz Żydów wschod nio eu ro pej s k i c h). Zjed no cze nie to uwa ża ło sie bie za re pre zen tan ta
wszyst kich Żydów Wscho du i pod tym względem kon ku ro wa ło z in ny mi ugru po wa nia mi, a szcze gól nie z KfdO. Oprócz
te go różne ma łe ugru po wa nia ży dow skie po dej mo wa ły na oku po wa nych przez Niem ców i Au stria ków zie miach pol skich
nie za leżne dzia ła nia.

Zjed nej stro ny su ma dzia łań wszyst kich tych or ga ni za cji wzmac nia ła ofen sy wę ży do stwa na zie miach pol skich,

z dru giej zaś stwa rza ła cha os, w któ rym nie bar dzo mo gli po ła pać się Niem cy. Wo bec bra ku jed no li te go i kon se kwent ne -
go dzia ła nia po li tycz ne go Żydów, wła dze nie wie dzia ły, kto rze czy wi ście re pre zen tu je in te re sy ży dow skie i nie bra ły na se -
rio swych zdaw ko wych obiet nic, nie spie szy ły się z po dej mo wa niem de cy zji na ko rzyść mas ży dow skich na zie miach pol -
skich. Wła dze Rze szy nie prze ja wia ły już ta kie go en tu zja zmu w za spo ka ja niu rosz czeń ży dow skich, gdyż chcia ły za cho -
wać wol ną rękę do roz mów z Au strią i ewen tu al nych roz mów po ko jo wych z Ro sją. Bacz nie też ob ser wo wa ły na stro je i za -
cho wa nia Po la ków. Po sta wa spo łe czeństwa pol skie go by ła co raz bar dziej zde cy do wa na i za częła po ważnie in te re so wać pań-
stwa cen tral ne. Spra wi ła to po gar sza jąca się na fron tach sy tu acja Nie miec i Au stro -Węgier oraz wzra sta jąca gwałtow nie
pol ska ak tyw ność woj sko wa i nie pod le gło ścio wa.

W po cząt ko wym okre sie woj ny re ak cje wszyst kich ugru po wań ży dow skich by ły przy chyl ne po li tycz nym pla nom

współpra cy z Niem ca mi i tym bar dziej two rze niu dla Żydów ja kiejś for my państwo wo ści. Otrzeźwie nie przy szło do pie ro
później, gdy oka za ło się, że ten ab sur dal ny po mysł stwa rza nie roz wiązy wal ne pro ble my.

5 VIII 1915 r. Niem cy wkro czy li do War sza wy, a 24 VIII ogło si li utwo rze nie Ge ne ral ne go Gu ber na tor stwa na te -

re nach swo jej oku pa cji. Otwo rzy li uni wer sy tet pol ski w War sza wie i po wo ła li Tym cza so wą Ra dę Sta nu. W Ber li nie wy da -
no ma pę, na któ rej wid nia ło Ko nig sre ich Po len, utwo rzo ne na ob sza rach Kró le stwa Pol skie go z 1815 r. (w roz mia rach
znacz nie więk szych od pla no wa nej po tem tzw. Bes se le rów ki), z ad no ta cją: "Po len stark mit Ju den ver mengt" ("Po la cy sil nie
prze mie sza ni z Żyda mi"
) i ob ja śnie niem, że to będzie rów no upraw nio na mniej szość na ro do wa. Za jąw szy War sza wę, wła -
dze pru skie opra co wa ły te go sa me go ro ku pro gram te go "dwu na ro do we go państwa". Am ba sa dor nie miec ki w Wa szyng to -
nie - Jo hann graf von Bern storff, ro bił Niem com re kla mę wśród ży do stwa ame ry kańskie go, po sy łąjąc do re dak cji "The
Ame ri can Je wish Chro ni cle" za pew nie nie, że to, co Niem cy przy go to wu ją w nad wi ślańskiej Ju de opo lo nii, "prze ści gnie
wszel kie do tych cza so we kon sty tu cje dla Żydów" (F. Ko necz ny, op. cit., s. 356).

Jed no cze śnie pro wa dzo no sze ro ką ak cję wy ja śnia jącą. Nie miec ki se kre tarz sta nu spraw za gra nicz nych, A. Zim mer -

mann, w od po wie dzi na za py ta nie "The Ame ri can Je wish Chro ni cie" - za po śred nic twem am ba sa do ra przed je go wy jaz -
dem z Wa szyng to nu - oświad czył, że no wy sta tut or ga nicz ny gmin ży dow skich w Pol sce prze kra cza pod względem roz le -
gło ści wszyst ko, co Żydzi kie dy kol wiek po sia da li. Sta tut au to no micz ny ży dow ski da je już możność two rze nia wła snych
szkół z wła snym od ręb nym sys te mem edu ka cyj nym. Kwe stia au to no mii na ro do wej Żydów mo że być roz strzy gnięta tyl ko
przez kon sty tu cję pol ską, na pod sta wie wza jem nej zgo dy Po la ków i Zy dów, dla unik nięcia kon flik tu z obo pól nych in te re -
sów. Roz po rządze nia nie miec kie za pew nia ją w każdym ra zie kwit nące ży cie Żydom w Pol sce i po stęp ich roz wo ju bez żad -
nych prze szkód. Gmi ny ży dow skie ma ją pra wo do wol nie Or ga ni zo wać swój wła sny sys tem po dat ko wy, po wo ły wać po waż-
ne kor po ra cje do obro ny in te re sów ży dow skich, two rzyć gmin ne ra dy ad mi ni stra cyj ne ży dow skie oraz naj wyższą Żydow -

17

background image

ską Ra dę. Wszyst ko to po zwo li Żydom wziąć udział w przy szłym rządzie Pol ski.

Nad to Bes se ler za pew nił, że "Żydzi nie będą zmu sze ni do obo wiąz ko wej służby woj sko wej war mii pol skiej, do któ -

rej jed nak będą mo gli wstępo wać ja ko ochot ni cy" (S. Lau dy no wa, op. cit., t. I, s. 377, -378; F. Ko necz ny, op. cit., s. 356).

Na wszyst kie te nie miec kie oświad cze nia Żydzi za re ago wa li hi ste rycz nie. Dzia ła nia Niem ców uzna li za zbyt da le -

ko po su niętą grę po li tycz no -woj sko wą i roz po częli za kro jo ną na sze ro ką ska lę ko lej ną an ty pol ską ak cję pro pa gan do wą. Sa -
ma myśl o możli wo ści zmar twych wsta nia Pol ski by ła dla nich nie do znie sie nia.

We wrze śniu 1915 r. w wie deńskiej "Jii di sche Ze itung" uka za ło się oświad cze nie Na tha na Bim bau ma na stępu jącej

tre ści:" Nie poj mu je my by naj mniej, dla cze go Po la cy mie li by mieć więcej pra wa, by żądać spo lsz cze nia na szych mas ży dow -
skich, ani że li my mo że my za ży dze nia mniej szo ści pol skich w mia stach ży dow skich "(S. Lau dy no wa, op.cit., 1.1, s. 159).

Ten że sam au tor wy dał rów nież. we wrze śniu 1915 r. w Wied niu bro szu rę pt. "Den Ostju den ihr Recht" ("Ż ydom

Wscho du ich pra wa"), któ ra sta ła się pod sta wą an ty pol skiej kam pa nii pra so wej. Au tor przed sta wia w niej Żydów Au strii ja -
ko ..Oster re ichs re ifstes Volk" ("doj rza ły na ród Au strii"), przy wiąza ny bar dziej do Mo nar chii Habs bur gów, niż ja ki kol wiek
in ny na ród będący pod jej pa no wa niem. Stwier dza też, że Żydzi sta no wią dla Rze szy Nie miec kiej po most między Niem -
ca mi a Sło wia na mi, ale po most wła ści wie nie miec ki, bo ich żar gon za li cza się do języ ka nie miec kie go, a sym pa tie ży dow -
skie do Niem ców zna ne są od wie ków. Obok wspól no ści języ ka za cho dzi wspól ność in te re sów, któ rą Niem cy mu szą zro -
zu mieć i we wła snym in te re sie po sta rać się, że by stwo rzyć nad Wi słą nie Pol skę, lecz Ju de opo lo nię. Trze ba uznać Żydów
osob nym na ro dem, że by z ich po mo cą "roz sze rzać wpły wy nie miec kiej po tęgi w głąb ob sza rów ob cych na ro dów i państw"
(F. Ko necz ny, op. cit., s. 356).

Żydzi sa mi, z do brej i nie przy mu szo nej wo li, ogła sza li się ja ko for pocz ta nie miec ka na Wschodzie, ja ko ger ma ni -

za to rzy ziem sło wiańskich. Ale wo bec ociąga nia się Niem ców z two rze niem Ju de opo lo nii i w ob li czu "groźby" od ro dze nia
się Pol ski, prze sta li na wet do wie rzać Niem com i bez pie czeństwo swe za mie rza li oprzeć na neu tral nej Ame ry ce i na wpły -
wo wym ży do stwie w Sta nach Zjed no czo nych. Ich na dzie je na tra fi ły na po dat ny grunt. Żydzi w Ame ry ce ze bra li ogrom -
ną na owe cza sy su mę - 400 mi lio nów do la rów - na po par cie ży dow skie go han dlu na zie miach pol skich. W stycz niu 1917
r. za żąda li rękoj mi, że by w przy szłej Pol sce żar gon stał się języ kiem urzędo wym w szko le, w sądzie i urzędzie (S. Lau dy no -
wa, op. cit., 1.1, s. 354
).

Wy bit ny dzia łacz ży dow ski w USA, L. D. Bran de is z No we go Jor ku, prze słał do Żydów osia dłych na zie miach pol -

skich list, w któ rym czy ta my:

" Wo bec neu tral no ści, za cho wa nej przez Sta ny Zjed no czo ne, ist nie je przy pusz cze nie, że po woj nie ży do stwo ame -

ry kańskie będzie mo gło wy wrzeć wpływ na lo sy Żydów, za miesz ka łych w in nych kra jach ".

List ten zo stał opu bli ko wa ny w pra sie ży dow skiej na zie miach pol skich, a jed no z pism li twac kich, wy cho dzące w ję-

zy ku ro syj skim, do da ło do nie go na stępu jący ko men tarz:

"Nie mo że my wy obra zić so bie więk sze go nie szczęścia dla Żydów i ca łej Eu ro py nad nie kon tro lo wa ną go spo dar kę

Po la ków gdzie kol wiek w cza sie naj bliższym. Uzna je my za sa dę sa mo dziel no ści na ro dów, wsze la ko nie pod le głość Pol ski by -
ła by naj bar dziej ja skra wym na ru sze niem tej idei - o czym prze ko na li śmy się, pa trząc na go spo dar kę w Ga li cji, w Ro sji, na -
wet na ze wnątrz Pol ski. Tyl ko dzięki ob cym wła dzom i in nym na ro do wo ściom ist nia ła gwa ran cja, że pol ska »au to no mia«
nie by ła nie bez piecz na" ("Jew rej ska ja Żiźń", 22 XI 1915).

Tak pi sa li lu dzie, któ rych przod ko wie zna leźli schro nie nie przed prze śla do wa nia mi w Rze czy pospo li tej, a oni, prze -

pędze ni z Ro sji, sta li się gor li wy mi ru sy fika to ra mi i ele men tem de struk cyj nym na zie miach pol skich.

GŁO SY ROZ SĄD KU

O ile w po cząt ko wym okre sie woj ny wszel kie obiet ni ce nie miec kie i pla ny two rze nia Ju de opo lo nii spo ty ka ły się

z en tu zja zmem Żydów, to jed nak w krót kim cza sie bar dziej wni kli wi Żydzi zro zu mie li, że ta ki mon stru al ny twór, jak by
żyw cem wy jęty z Pro to ko łów Mędr ców Sy jo nu - byłby po ro nio nym po my słem. Do te go dzia łal ność Ko mi te tu do spraw
Wscho du, nie zręcz na i jed no znacz nie pro nie miec ka, wy wo ła ła ostre pro te sty. Od cięła się od niej świa to wa Or ga ni za cja Sy -
jo ni stycz na, od ciąga jąc od Ko mi te tu część swych dzia ła czy. Se kre tarz Or ga ni za cji Sy jo ni stycz nej, Ju lius Ber ger, na zwał
dzia łal ność KfdO "kry mi nal ną lek ko myśl no ścią, nie od po wie dzial nym po li tycz nym dy le tanc twem" i stwier dził, że po stępo -
wa nie Ko mi te tu wzmac nia ne ga tyw ny sto su nek Po la ków do Żydów, co jest tym bar dziej fa tal ne, że nie wia do mo, kto bę-
dzie miał po woj nie wła dzę w Pol sce (P. Wró bel, op. cit., s. 75).

Po dob ną me ta mor fo zę prze szedł rów nież ży dow ski fi lo zof i teo log, pro fe sor kil ku uni wer sy te tów i ba dacz cha sy dy -

zmu - Mar tin Bu ber. Po prze mi nięciu fa scy na cji wy bu chem woj ny i otwie ra jący mi się przez to rze ko my mi per spek ty wa -
mi po wsta nia Ju de opo lo nii, z cza sem zro zu miał, że Niem cy nie mo gą ani nie chcą jed no znacz nie i szyb ko roz wiązać spra -
wy Żydów. Do szedł do wnio sku, że w tej woj nie nie ma miej sca dla ży do stwa, że kon flikt zbroj ny mo że je do tknąć, lecz
nie zmie ni je go cha rak te ru. Uwa żał, że Żydzi nie po win ni brać udzia łu w wy da rze niach, któ re nie łączą, lecz dzie lą na ro -

18

background image

dy. Dla te go też wy co fał się ze współpra cy z Ko mi te tem (KfdO) i za ło żył ga ze tę "Der Ju de", któ ra wzięła na sie bie za da -
nie uświa da mia nia Żydów, iż ich przy szłość nie mo że być opar ta na kon flik tach z in ny mi na ro do wo ścia mi, ale na współ-
pra cy z ni mi. 62

Ar ty ku ły za miesz cza ne w "Der Ju de" sta wa ły się co raz bar dziej kry tycz ne wo bec Niem ców i stop nio wo za tra ca ły

swój po cząt ko wo an ty pol ski cha rak ter.

Na fik cji Ju de opo lo nii po znał się tak że szyb ko ko mu ni sta Ju lian Mar chlew ski i tak oce nił jej cha rak ter:
" Gra w na cjo na lizm ży dow sko -nie miec ki do pro wa dzi ła do ab sur du sy jo ni stów nie miec kich i nie któ rych pol skich,

któ rzy do ga da li się na wet co do te go, że Pol skę za miesz ku ją dwa na ro dy i zu pełnie po ważnie po częli roz pra wiać o tym, że
dla Żydów na le ży stwo rzyć państwo w państwie" (J. Mar chlew ski, ,,An ty se mi tyzm a ro bot ni cy", s. 6).

Ata ki pro pa gan do we na Po la ków by ły prze pro wa dza ne w zma so wa nej for mie pra wie na ca łym świe cie, za rów no

w państwach cen tral nych, państwach ko ali cji, jak i neu tral nych. Oka za ło się że pra sa ży dow ska pa nu je na ca łym świe cie,
ale zdzi wie nie wy wo łać mo że fakt, że tak bez tro sko prze rzu ca no się ar gu men ta mi po obu stro nach fron tu, jak by nie ist niał
mor der czy kon flikt między mo car stwa mi, a tyl ko ważne na ca łym świe cie by ły spra wy ży dow skie. Hi ste ria an ty pol ska
przy bra ła już ta kie roz mia ry, że wśród nie licz nych kręgów pol skie go ży do stwa obu dzi ła ona prze ra że nie, iż gdy by państwo
pol skie po wsta ło wbrew tej pro pa gan dzie, mo gło by po ciągnąć ży do stwo do od po wie dzial no ści. Wy ra zem te go lęku jest
książka "Die po lni she Ju den fra ge" wy da na w Ber li nie w ro ku 1916. Au to rem jej był Ben ja min Se gel, Żyd ga li cyj ski, któ -
ry już wcze śniej pi sał ar ty ku ły w obro nie ata ko wa nej Pol ski. W tej książce, trak tu jącej o pro ble mie ży dow skim w Pol sce,
pi sze on:

" W Ame ry ce miał miej sce ca ły sze reg zgro ma dzeń ży dow skich, na któ rych od ma wia no wy ra że nia sym pa tii dla pol -

skich dążeń wol no ścio wych i - co jesz cze przed ro kiem by ło by nie możli wo ścią - na in nych zgro ma dze niach pod jęto
niesłycha ne i nie wia ry god ne uchwały, że będzie się wal czyć o to, aby w przy szło ści ochro nić Żydów w Pol sce przed po gro -
ma mi oraz przed prze śla do wa niem i uci skiem ze stro ny Po la ków" (B. Se gel, "Die po lni sche Ju den fra ge", s. 89).

W dal szym ciągu swo ich roz wa żań Se gel wy ra ża nie po kój, iż je go ro da cy idą za da le ko w swych żąda niach wo bec

Po la ków, co mo że być po wo dem do wzro stu nie na wi ści między obu na cja mi:

"Przy spo sob no ści naj mniej sze go go spo dar cze go, spo łecz ne go, czy po li tycz ne go kry zy su roz go rza ła by prze ciw ko

nam nie na wiść i wście kłość, któ ra by mo gła nas znisz czyć. Gdzie na ca łym świe cie ist nie je państwo, któ re by znio sło ta ką
kość w gar dzie li?" U.w. s.52).

Gdy za nie po ko jo ny roz wo jem wy pad ków i ma jący ro ze zna nie w sy tu acji po li tycz nej Se gel chciał się do wie dzieć, dla -

cze go Żydzi tyl ko w Pol sce ma ją się upo mi nać o pra wa państwo we, otrzy mał tyl ko jed ną od po wiedź: "Tu taj ma ją oni to
pra wo, tam te go nie ma ją". Mia ło to zna czyć: w Kró le stwie Pol skim Żydzi ma ją pra wo do ma gać się praw na ro do wych,
w in nych kra jach świa ta nie przy słu gu je im to pra wo. Dla cze go? Na to py ta nie nie otrzy mał od po wie dzi (S. Lau dy no wa,
op. cit., t. I, s. 199
).

War to w tym miej scu za zna czyć, iż mi mo wiel kie go ha sła: "Je ro zo li ma w każdym kra ju" rosz cze nia ży dow skich praw

na ro do wych i po li tycz nych ogra ni czo ne by ły tyl ko do sa mej Pol ski, pod czas gdy mniej szość ży dow ska by ła licz na tak że
w in nych kraja ch Eu ro py Środ ko wo -Wschod niej (np. Węgry, Ru mu nia). Żydzi ni gdy nie od wa ży li by się za pro po no wać
cze goś ta kie go jak Ju de opo la nia w żad nym in nym kra ju, gdyż z gó ry by ło wia do mo, z ja kim spo tka ło by się to przy jęciem.

Można so bie wy obra zić, co by się sta ło, gdy by np. za pro po no wa no rów no upraw nie nie żar go nu we Fran cji lub w Sta -

nach Zjed no czo nych. Po nad to do cho dził tu jesz cze je den czyn nik, de cy du jący, iż Żydzi kon cen tro wa li się tyl ko na Pol sce.
Państwo ży dow skie nie mo gło być wszędzie - Żydzi mie li tego świa do mość - lecz mu sia ło po wstać na pew nym, ści śle ozna -
czo nym miej scu. Skon cen tro wa no atak na Pol skę, gdyż ją wy zna czo no na państwo ży dow skie - Ju de opo lo nię. Nie żąda no
po za Pol ską ni cze go, aże by tym ła twiej osiągnąć swe ce le w Pol sce. Gdy by Żydzi roz sze rzy li swe po stu la ty na kil ka kra jów,
otwar ły by się oczy ca łej Eu ro py na nie bez pie czeństwo ży dow skie (por. F. Ko necz ny, op. cit., s. 356).

Im więcej cza su upły wa ło od 17 VIII 1914 r., tym więcej Żydów zda wa ło so bie spra wę z bez sen su i szko dli wo ści

sta rań o Ju de opo lo nię. W ma ju 1919 r. od był się w War sza wie trzy dnio wy zjazd Zjed no cze nia Po la ków Wy zna nia Moj że -
szo we go. Na zjeździe tym, li czącym kil ku set de le ga tów pol skich Żydów, zde cy do wa nie sta no na grun cie obro ny pol skiej
ra cji sta nu. Pol ski pa trio ta wy zna nia moj że szo we go, in ży nier Ka zi mierz Ster ling, w re fe ra cie wy gło szo nym na fo rum zjaz -
du tak przed sta wił po cząt ki ha nieb nej kon cep cji Ju de opo lo nii:

"Pierw szy za brał w tej spra wie głos pu bli cy sta ro syjsko -ży dowski z Odessy, Ża bo tińskij, któ ry w wie lu ar ty ku łach

po czął do wo dzić ko niecz ność uzna nia na te ry to rium Kró le stwa Pol skie go dwóch rów no rzęd nych na ro do wo ści - Żydów
i Po la ków, i pierw szy użył nazwy Ju deo -Po lo nia. W ten spo sób kon cep cja te ry to rial no -państwo wa ży dow ska prze two rzy -
ła się w eks te ry to rial no -na ro do wą. Na ród pol ski po jął gro żące mu nie bez pie czeństwo. Idee stwo rze nia państwa w państ-
wie by ły tym dla Pol ski groźniej sze, iż mo wą znacz nej części ma sy ży dow skiej jest żar gon, któ ry jest ni czym in nym jak ze -
psu tą niem czy zną do te go pnia ma cie rzy ste go w mia rę roz wo ju po wra cającą, a mo wą Żydów - ucie ki nie rów z Ro sji - był

19

background image

język ro syj ski, wo bec te go ten na pły wo wy ży wioł przy usi ło wa niu ru syfi ka cji kra ju ze stro ny car skie go rządu mógł - wbrew
wo li sa mych Żydów - wy wrzeć wpływ fa tal ny na lud ność, tym bar dziej, że był przez rząd po pie ra ny" ("Pa mięt nik I zjaz du
Zjed no cze nia Po la ków Wy zna nia Moj że szo we go wszyst kich ziem pol skich", s. 28; J. R. No wak, "Praw da o Ju de opo lo nii", w: "Na -
sza Pol ska", 24 III 1999
).

Wszyst kie te gło sy roz sąd ku i su mie nia gi nęły w pra so wej an ty pol skiej bu rzy sza le jącej na ca łym świe cie, gdzie zor -

ga ni zo wa ni, ale nie zna jący pol skich re aliów lu dzie, oczer nia li nasz na ród, przy pi su jąc mu rze czy, któ rych on ni gdy nie ro -
bił.

Za prze ciw ni ków two rze nia Ju de opo lo nii śmia ło można uznać Żydów, pol skich pa trio tów, któ rzy w la tach 1914 -

-1916 sta no wi li w I i II Bry ga dzie Le gio nów Pol skich od 3 do 4%, ich składu. By ła to prze ważnie mło dzież z po lo ni zu ją-
cych się ro dzin w Ma ło pol sce oraz żołnie rze prze cho dzący w sze re gi Le gio nów z Ar mii Au striac kiej. Ro la Żydów w ży -
ciu na ro du pol skie go jest to jed nak osob ny pro blem, wy kra cza jący po za ra my ni niej sze go opra co wa nia.

KRACH WIELKEJ JU DE OPO LON I AKT 5 LI STO PA DA 1916 RO KU

W 1914 r. Niem cy sta ra li się spra wiać wra że nia, że są za in te re so wa ni ży dow ski mi pro jek ta mi na Wscho dzie i skłon -

ni je re ali zo wać. Cho dzi ło im bo wiem o zjed na nie so bie wpły wo we go między na ro do we go ka pi ta łu ży dow skie go, a szcze -
gól nie ban kie rów z neu tral nych Sta nów Zjed no czo nych. Bo wiem ka pi tał ten, nie wy łącza jąc ban kie rów An glii i Fran cji,
mógł w zna czący spo sób wpły nąć na lo sy woj ny. Roz pęta na przez Żydów kam pa nia pra so wa po zwa la ła ży wić na dzie ję, że
Niem cy mo gą du żo na tym sko rzy stać.

Rów nież po sta wa sa mych Żydów Kró le stwa i Ga li cji oraz ich sto sun ki z woj skiem nie miec kim na pa wa ły opty mi -

zmem. Pi sze o tym An to ni Cho ło niew ski. Przed sta wia on nisz cze nie miast pol skich przez nie miec kich żołda ków, ra bo -
wa nie mie nia, gwałty i po żo gę, roz strze li wa nie ty sięcy Po la ków, in formu jąc jed no cze śnie:

"Z rąk nie miec kich nie ucier pia ła nic tyl ko jed na ka te go ria miesz kańców Pol ski: Żydzi, to by li »swoi«, któ rzy z ra -

do ścią wy bie ga li na prze ciw ko zwy cięz cy i ty siącem cen nych usług umie li uczy nić się »po trzeb ny mi« (...). Zna cząc dro gę
swe go po cho du la sem szu bie nic, na któ rych za wi sło ty siące pol skich »zdraj ców«, do tar ła ar mia au stro -nie miec ka w lip cu
1915 do Lwo wa. W uli ce mia sta wje chał trium fal nie Fry de ryk Habs burg. Wie lo ty sięcz nym szpa le rem głów i ol brzy mim
pod nie bo bi jącym »ho sanna« wi ta ło ży do stwo Lwo wa za sy pa ny kwia ta mi au to mo bil, w któ rym przyby wał wróg i kat Pol -
ski" (J. Kru szyński, "Żydzi i kwe stia ży dow ska", s. 101; S. Wy soc ki, op. cit. s. 92).

Gdy raz w to ku woj ny woj sko nie miec kie zna la zło się przecho dem w Kra ko wie, Żydzi po su wa li się aż do śmiesz -

no ści, że by za zna czyć swe sym pa tie, a kie dy Niem cy za jęli War sza wę, wi ta li ich więcej niż en tu zja stycz nie.

Jed nak za cho wa nie Żydów mia ło tak że in ne aspek ty, któ re do strze ga li nie tyl ko Po la cy, ale tak że do wód cy państw

cen tral nych. Pi sze o tym dzia ła jący wów czas w Ga li cji Win cen ty Wi tos w II to mie swo ich pa mięt ni ków:

"Przy znać trze ba, że Żydzi sa mi do star czy li do te go wie le istot nych po wo dów. Na nich zrzu ca lud ność od po wie -

dzial ność za nędzę i cier pie nia prze by te, oni ją bo wiem szpie go wa li i do no si li, pro wa dząc nie raz pod szu bie ni cę. Stąd utar -
ło się prze ko na nie, że Żydzi po zo sta ją w ści słym po ro zu mie niu z wła dza mi nie miec ki mi i au striac ki mi, wy stępu jąc ra zem
wro go prze ciw Po la kom. Wi dzia no też, że cie szą się spe cjal ny mi względa mi tych władz, za ra bia ją gru be pie niądze na do -
sta wach woj sko wych. Za rzu ca no im sta le, że się uchy la ją od służby woj sko wej, co się od bi ja na lud no ści pol skiej, że w bez -
piecz nych miej scach zaj mu ją licz ne sta no wi ska, tak w woj sku, jak i w urzędach, dzia ła jąc nie raz na szko dę lud no ści. Je śli
już w woj sku się zna leźli, to się lo ko wa li na ty łach, pro wa dząc prze ważnie różne in te re sy. Żołnie rze nie raz się skar ży li, że
pełniący służbę sa ni tar ną Żydzi, Po la ków trak to wa li go rzej od żołnie rzy in nych na ro do wo ści" (cyt. za J. Kra jew ski, "Bia łe
kar ty w spra wach pol sko -ży dow skich na prze ło mie XIX i XX wie ku do ro ku 1939", s. 14
).

Po dob ne zda nie wy ra ża o Żydach Jan Słom ka - wójt ze wsi Dzi ków, w swym ,,Pa mięt ni ku Wło ścia ni na":
"Zwró co no się też prze ciw Żydom, znie na wi dzo nym szcze gól nie w cza sie woj ny za uprzy wi le jo wa ne sta no wi sko,

za rów no w woj sku (au striac kim), gdzie służba ich kończy ła się naj częściej na wywcza sach i do cho dach w kan ce la riach, ja -
ko też w do mu, gdzie kosz tem po zo stałych z lichwą i zdzier stwem do ra bia li się ma jąt ków" U.w.).

Wła dze nie miec kie bacz nie ob ser wo wa ły za cho wa nie Żydów i wy ciąga ły od po wied nie wnio ski z po stępo wa nia "so -

jusz ni ków". Ła pow nic two i de kow nic two nie by ło mi le wi dzia ne przez do wódz two i ad mi ni stra cję pru ską i wy wo ły wa ło
nie uf ność i po gar dę. Niem cy do strze ga li, jak bar dzo pod tym względem różni li się ,,nie mądrzy" Po la cy, któ rzy war to ści
ide owe sta wia li wy żej niż po goń za zy skiem.

Wła dze nie miec kie obie cy wa ły re ali za cję ży dow skich rosz czeń, ale nie wie le w tej ma te rii ro bi ły. Od po wie dzią,

w pew nym sen sie, ze stro ny nie miec kiej by ła bro szu ra pru skie go taj ne go rad cy Je rze go Frit za, wy da na w Mo na chium już
w 1915 r., pt. "Die Ostju den fra ge" ("Pro blem Żydów Wscho du"). Wy ja śnia no w niej de li kat nie,iż ofer ty ży dow skie ła ska -
wie przyj mu je się, ale swo ją dro gą nie będzie można przy znać Żydom wol ne go prze sie dle nia się z Kró le stwa Pol skie go
i w ogó le ze Wscho du do Nie miec. Przy rost ży dow skie go za lud nie nia na nie miec kich zie miach wca le nie jest po żąda ny,

20

background image

ale jest po żąda ny na zie miach pol skich za bo ru ro syj skie go. Przy po li tycz nym uło że niu sto sun ków po woj nie trze ba będzie
trak to wać tam Żydów ja ko przy ja ciół. Ozna cza ło to po pro stu: an ty ju da izm w Pru sach, ale filo ju da izm i Ju de opo lo nia nad
Wi słą. Ta kie sta no wi sko nie miec kie nie wró ży ło Żydom nic do bre go.

W 1916 r. sy tu acja państw cen tral nych zde cy do wa nie się po gor szy ła, po mi mo pew nych suk ce sów na po lu wal ki.

Prze dłu ża jąca się woj na gro zi ła jed nak wy czer pa niem re zerw ludz kich i ma te ria ło wych. W tej sy tu acji wła dze nie miec kie
zre zy gno wa ły z pla nów two rze nia Ju de opo lo nii, a zde cy do wa ły się na po wo ła nie ta kie go two ru państwo we go, któ ry mógł-
by być za ak cep to wa ny przez Po la ków i do star czyłby "mięsa ar mat nie go", czy li re kru tów do Ar mii Nie miec kiej.

Zgod nie z tym 5 Xl 1916 r. ogło szo no akt pro kla mu jący po wsta nie tzw. Kró le stwa Pol skie go "z ziem wy dar tych pa -

no wa niu ro syj skie mu". Ozna cza ło to, że w tak ro zu mia nym państwie pol skim nie znaj dą się ani zie mie za bo ru pru skie go,
ani au striac kie go. Ce sarz Fran ci szek Jó zef I wy dał ry chło ma ni fest o roz sze rze niu au to no mii Ga li cji, co by ło rów no znacz -
ne z dal szym po zo sta wie niem jej w gra ni cach Mo nar chii Habs bur skiej. Prze ciw Ak to wi 5 li sto pa da za pro te sto wa ła en ten -
ta, uwa ża jąc go za po gwałce nie praw między na ro do wych. Oba wia ła się ona wzmoc nie nia państw cen tral nych ewen tu al ny -
mi od dzia ła mi z za ciągów na zie miach pol skich.

Nie za leżnie od wo li je go twór ców Akt 5 li sto pa da ozna czał umiędzy na ro do wie n i e spra wy pol skiej, któ ra prze sta ła

od tej po ry być "spra wą we wnętrz ną" za bor ców. Nie by ło już mo wy o two rze niu przy po par ciu Niem ców "Ju de opo lo nii od
mo rza do mo rza". Państwa cen tral ne i en ten ta roz po częły "wiel ką li cy ta cję" o wy gra nie spra wy pol skiej na swoją ko rzyść.
Tym ra zem jed nak ko kie tu jąc Po la ków i sta ra jąc się o ich pełną współpra cę.

Orędzie pre zy den ta USA Th. Wo odro wa Wil so na, wy gło szo ne 22.11.917 r., zgod ne z pro gra mem "po ko ju bez zwy -

cięstwa", za wie ra ło na stępu jące stwier dze nie:

"Mężo wie sta nu wszędzie są zgod ni, iż po win na po wstać zjed no czo na, nie za wi sła i au to no micz na Pol ska ".
To stwier dze nie by ło jak by uko ro no wa niem sta rań Po la ków o od zy ska nie nie pod le gło ści. Nie by ło by go, gdy by na -

si Oj co wie cze ka li z za ło żo ny mi ręka mi na to, iż ktoś za nich za de cy du je o ich wła snym lo sie.

"NIE DO PUŚĆCIE DO PO WSTA NIA WOL NEJ POL SKI"

Ż ydzi, po prze gra niu ba ta lii o stwo rze nie "Ju de opo lo nii od mo rza do mo rza", wca le nie za mie rza li zre zy gno wać

z pla nów opa no wa nia ziem pol skich i na dal pró bo wa li różny mi spo so ba mi re ali zo wać swo je ce le. Ja ko cie ka wost kę można
tu po dać, iż 16 I 1918 r. w ce sar sko -nie miec kiej Kwa te rze Gów nej do szł o do spo tka nia między de le ga cją bol sze wic ką a de -
le ga cją nie miec ką z sze fem Biu ra Wy wia dow cze go A. Ha fe rem na cze le. W de le ga cji bol sze wic kiej na 10 osób by ł o 6
Żydów, z Moj że szem Uric kim, "rzeźni kiem Pio tro gra du", na cze le. Na na ra dzie obie de le ga cje za war ł y ukł ad wymie rzo -
ny prze ciw ko państwu pol skie mu, mi mo że wów czas państwo pol skie jesz cze nie ist nia ł o, a funk cjo no wa ł o tyl ko stwo -
rzo ne przez państwa cen tral ne Kró le stwo Pol skie. Przy to czy my nie któ re usta le nia te go uka du:

,,5. Ra da Ko mi sa rzy Lu do wych win na śle dzić bacz nie ko ła pa trio tów pol skich, aby za po biec re kru to wa niu ochot ni -

ków do pol skiej ar mii w Ro sji.

6. Prze kro cze nie przez ar mię (pol ską - ALS) gra nic Li twy lub Ukra iny będzie Ro sja trak to wać ja ko wy po wie dze -

nie woj ny przez Pol skę Niem com i Au stro -Węgrom. Ro sja do po mo że wszel ki mi spo so ba mi Niem com i Au stro -Węgrom
do znisz cze nia tej armii.

7. Ra da Ko mi sa rzy Lu do wych przy po mo cy swych przed sta wi cie li na przy szłym Kon gre sie Po ko jo wym za pro te stu -

je w imię ha seł so cja li zmu i w imię unik nięcia dal szych wo jen prze ciw ko for mo wa niu ar mii pol skiej i pol skie go mi ni ste -
rium woj ny (...)" ( J. Dowbor -Mu śnic ki, "Mo je wspo mnie nia", Za łącz nik 28, S. 31 ).

W dal szym ciągu te go ku rio zal ne go ukła du, obie "wy so kie stro ny", po przy dzie la ły so bie na wza jem pew ne te ry to ria

pol skie oraz usta li ły, jak będą szko dzić go spo dar ce państwa pol skie go. Przy po mi na my, by ło to 16 I 1918 r.! Resz tę po zo -
sta wia my bez ko men ta rzy.

W dniu 9 II 1918 r. państwa cen tral ne za war ły w Brze ściu trak tat z Ukra ińską Re pu bli ką Lu do wą, któ ra od tej po -

ry stać się mia ła ich so jusz ni kiem, a jed no cze śnie prze ciw wa gą dla Ro sji i nie pod le gło ścio wych dążeń Po la ków. Za sko cze -
niem dla wszyst kich, szcze gól nie dla Po la ków, by ło od cięcie od Kró le stwa Polskie go ziem rdzen nie pol skich - Chełmsz -
czy zny i części Pod la sia i prze ka za nie ich Ukra ińskiej Re pu bli ce Lu do wej. Wy wo ła ło to ostrą re ak cję pol ską, włącz nie
z bun tem pol ski ch jed no stek woj sko wych.

Po klęskach za da nych od dzia łom bol sze wic kim pod Na rwią i Psko wem, państwa cen tral ne zmu si ły Ro sję So wiec -

ką do za war cia 3 III 1918 r., upo ka rza jące go trak ta tu. Ra da Ko mi sa rzy Lu do wych zmu szo na zo sta ła do wy ra że nia zgo dy
na ode rwa nie od Ro sji znacz nych te ry to riów oku po wa nych przez Niem cy oraz do two rze nia na tych ob sza rach nie za leż-
nych państw.

Śro do wi ska ży dow skie, na wet te, któ re od ci na ły się od two rze nia Ju de opo lo nii, z en tu zja zmem przy jęły usta le nia

trak ta tów brze skich. Ta ką wła śnie po sta wę za jęło śro do wi sko sku pio ne wo kół po czyt ne go pi sma "Der Ju de", gro ma dzą-

21

background image

ce ży dow ską eli tę in te lek tu al ną.

"Przy kła dem krót ko wzrocz nej ana li zy fak tów, pro wadzo nej tyl ko pod kątem in te re sów ży dow skich, do raźnie zresz -

tą i źle zro zu mia nych, oraz no szącej pięt no ży dow sko -nie miec kie go spo so bu my śle nia z po cząt ków woj ny, by ła re ak cja
»Der Ju de« na trak tat brze ski. To, co w spo łe czeństwie pol skim przyjęto z naj wyższym obu rze niem, wzbu dzi ło w kręgach
Bu be ra na dzie ję. »Utwo rze nie pań stwa li tew skie go z Grod nem, Wil nem i Bia łym sto kiem - pi sał Behr -jest na rękę
Żydom. Sta ją się oni na Li twie du żą gru pą obok nie wie le licz niej szych Po laków, Li twi nów i Bia ło ru si nów. Z dwo ma ostat -
ni mi spo śród wy mie nio nych na ro dów utrzy mu ją Żydzi do bre sto sun ki i będą zgod nie z ni mi współde cy do wać o lo sach
państwa. Gdy by Gro dzieńsz czy zna i Bia ło stoc czy zna nie zna la zły się w jej gra ni cach - do wo dził Behr - by ło by ono zbyt
sła be eko no micz nie. Li tew ska Je ro zo li ma - Wil no - uschła by ode rwa na od ko rze ni - mas ży dow skich z hi sto rycz nych re -
gio nów li tew skich, któ re unik nęły oto wpad nięcia w ręce nie to le ran cyj nych Po la ków« " (P. Wró bel, op. cit., s. 81).

W później szym cza sie Żydzi ro bi li wszyst ko, aby nie do pu ścić do przy łącze nia Wil na do Pol ski. Żar go no wa ga ze ta

"Lec te Najer" tak przed sta wia ła pro blem Wil na:

" Ta jem ni cą pu blicz n ą j e s t, że Po la cy zwró ci li się do ży dów z pro po zy cją wspól ne go dzia ła nia za przy łącze niem Li -

twy do Pol ski. Dzięku je my za pol ską mo ral ność ho ten toc ką w Eu ro pie, po wta rza my wy raźnie, że nie ma my naj mniej szej
chęci zo stać »pol ski mi ży da mi«. Chce my mieć ta kie sa mo rów no upraw nie nie spo łecz ne i na ro do we, jak Po la cy. Kul tu ra ży -
dow ska jest star sza i bar dziej roz wi nięta niż pol ska. Przy łącze nie do pań stwa pol skie go od rzu ca my jed no myśl nie, ma jąc
w Wilnie 75 ty sięcy Żydów, czy li licz bę żad ną mia rą nie mniej szą, niż Po la cy... Gdy by by ła mo wa o zmia nie gra nic, to mo -
gli by śmy się zgo dzić na każde roz wiąza nie, by le nie pol skie. Gdy by wy stąpi ła ten den cja od da nia Wil na Pol sce, wów czas
mu sie li by śmy zmo bi li zo wać ca łe ży do stwo do obro ny na szej Je ro zo li my li tew skiej" ("Lec te Naj er", Wil no VI 1918; H. Ro -
lic ki, op. cit., s. 336
).

Prze ciw ko Pol sce zmo bi li zo wa no tak że ży do stwo między na ro do we. Wie le mó wiący jest tu taj apel Żydów ho len der -

skich za miesz czo ny 28 IV 1918 r. w "Jo od sche Wach ter", w któ rym wzy wa ją oni: "A do was panujący wszyst kich pa ństw
ca łej zie mi, zwra ca my się z żąda niem (...) strzeżcie Izra ela, nie do puśćcie do naj więk sze go nie szczęcia, ja kie w dwu dzie -
stym wieku nasz na ród mo gło do sięgnąć: nie do puśćcie do wol nej Pol ski, kosz tem znisz czo ne go ży do stwa" (1. Or lic ki, op.
cit., s. 37
). Ta kie gło sy roz le ga ły się w pra sie ży dow skiej ca łe go świa ta. Spra wę tę po zo sta wia my bez ko men ta rzy.

PAŃSTWO W PAŃSTWIE

Wo bec bra ku per spek tyw roz wiąza nia przez Niem ców spra wy ży dow skiej do ak cji włączy ły się między na ro do we

ośrod ki ży dow skie i pod ich wpły wem pro ble mem tym za częli się in te reso wać alian ci. 'W dniu 2 XI 1917 r. wy da na zo sta -
ła w An glii słyn na "De kla ra cja Bal fo ura", przy zna jąca Żydom pra wo do "Sie dzi by Na ro do wej" w Pa le sty nie. Uak tyw ni ły
się eli ty ży dow skie ca łe go świa ta, wspie ra jąc swych współro da ków w ich sta ra niach o wła sne państwo. Jed nak sta ło się ja -
sne, że na wet w naj bar dziej sprzy ja jących oko licz no ściach pro blem ży dow ski nie zo sta nie przez to po myśl nie roz wiąza ny.
Uwzględ niąjąc ten fakt, świa to we kie row nic two sy jo ni stycz ne pro kla mo wa ło na zjeździe w Ko pen ha dze tzw. ,,Ma ni fest
ko pen ha ski" sta wia jący przed po li tycz nym ru chem ży dow skim trzy głów ne ce le:

1. Uzna nie Pa le sty ny ja ko "Sie dzi by Na ro do wej" ży do stwa.
2. Rów no upraw nie nie kon sty tu cyj ne i fak tycz ne lud no ści ży dow skiej we wszyst kich kra jach.
3. Przy zna nie au to no mii kul tu ral nej, so cjal nej i po li tycz nej dla lud no ści ży dow skiej w kra jach dia spo ry (por. J. Zi ne -

man, "Hi sto ria sy jo ni zmu", s. 279; 1. Or lic ki, op. cit., s. 34).

Mi mo ogło sze nia ,,De kla ra cji Bal fo ura", An gli cy nie kwa pi li się z jej re ali za cją. Stwa rza li Żydom wie le prze szkód

w pró bach emi gra cji do Pa le sty ny, a o stwo rze niu ży dow skie go państwa nie by ło mo wy. Rów no upraw nie nie kon sty tu cyj ne
zo sta ło stop nio wo wpro wa dzo ne we wszyst kich państwach eu ro pej skich. Na to miast z żąda niem przy zna nia au to no mii
kul tu ral nej, so cjal nej i po li tycz nej Żydzi nie pró bo wa li wy stępo wać w żad nym państwie, za wy jąt kiem Pol ski. Uwa ża li bo -
wiem, że pró bu jąc ją re ali zować w ja kim kol wiek in nym państwie, zde ma sku ją swo je pla ny i roz pro szą si ły. Od ra dza jącą się
Pol skę uwa ża li za kraj sła by, za gro żo ny przez sil nych prze ciw ni ków i sądzi li, że uda się im wy ko rzy stać tych prze ciw ni ków
prze ciw Pol sce. Po fia sku Ju de opo lo nii pod pa tro na tem Niem ców po sta no wi li dzia łać w in ny spo sób. Już 12 XI 1918 r.
wszyst kie odła my ży do stwa pol skie go: sy jo ni ści, fołki ści, or to dok si i se pa ra ty stycz ni bud now cy, zo sta ły przy jęte na au dien -
cji u Jó ze fa Piłsud skie go, gdzie za żąda ły przy zna nia im au to no mii per so nal no -kul tu ral nej. Jed no cze śnie te go sa me go dnia
przy wód ca Or ga ni za cji Sy jo ni stów Iza ak Grun baum zło żył "pierw szy au to ry ta tyw ny do ku ment po li ty ki ży dow skiej w Pol -
sce", któ ry za wie rał kon kret ne wska za nia, ja kie cen tral ne in sty tu cje po win ny za bez pie czać ży dow ską au to no mię per so nal -
no -na ro do wo- kul tu ral n ą w Pol sce. W do ku men cie tym czy ta my:

"Par tia Sy jo ni stycz na, któ ra wi dzi roz wiąza nie wszech świa to we go pro ble mu ży dow skie go w od bu do wie cen trum na -

ro do we go w Pa le sty nie, co zo sta ło uzna ne przez mo car stwa En ten ty i prze ciw ko cze mu nie pro te sto wa ło żad ne in ne mo -
car stwo, Par tia Sy jo ni stycz na, dążąca do urządze nia ży cia ży dow skie go w kra jach, w któ rych miesz ka ją Żydzi w zwar tych

22

background image

ma sach, na za sa dach sa mo rządu na ro do we go - po wta rza raz jesz cze uro czy ście (...) że go to wa jest współdzia łać w od bu -
do wie Rze czy po spo li tej (...) sto jąc na sta no wi sku Nie pod le głej i Zjed no czo nej Pol ski. Uzna jąc po trze bę na tych mia sto we -
go utwo rze nia rządu lu do we go i zwo ła nia Kon sty tu an ty, chce my aże by w ży ciu ży dow skim by ły do ko na ne prze obra że nia
de mo kra tycz ne (...). Chce my, aże by ży cie ży dow skie by ło zbu do wa ne na pod sta wie gmin lu do wych, któ rych kom pe ten cja
ob jąć po win na wszyst kie od ręb ne po trze by ży dow skie. (...) Win na być ujaw nio na wo la na ro du żydow skie go w spra wie
urządze nia ży cia ży dow skie go w Rze czy po spo li tej. W tym ce lu wi nien być zwo ła ny Żydow ski Zjazd Na ro dowy, któ re go
de le ga ci wybra ni być win ni przez ca łą pełno let nią ludność żydowską, bez różni cy płci, na za sa dzie 5 -przy miot ni ko we go
gło so wa nia, i któ ry uchwa lić ma pro jekt przy szłej kon sty tu cji ży dow skiej. Kon sty tu cja ta ma być przed ło żo na Kon sty tu an -
cie (Sej mo wi RP - ALS) do za twier dze nia. Jesz cze przed tym zjaz dem utwo rzo ny wi nien być Se kre ta riat Sta nu do Żydow -
skich Spraw Na ro do wych, przy któ rym ma po wstać Tym cza so wa Żydow ska Ra da Na ro do wa, z po li tycz nych ży dow skich
par tii wy ło nio na. Pre zes tej Ra dy ma być Se kre ta rzem Sta nu do Żydow skich Spraw Na ro do wych" (L. Hal pem, Po li ty ka ży -
dow ska w Sej mie i Se na cie RP"; 1. Or lic ki, op. cit., s. 38
).

Jak wy ni ka z po wyższe go, w su we ren nym państwie pol skim miał ist nieć od ręb ny rząd ży dow skiej mniej szo ści na ro -

do wej - Se kre ta riat Sta nu, dzia ła jący na pod sta wie se pa ra ty stycz nej konsty tu cji ży dow skiej. Ta kich in sty tu cji ni gdy i ni -
gdzie ży dow ska diaspo ra nie tyl ko że nie mia ła, ale też w ogó le nie ośmie li ła się wy stąpić z po dob ny mi pro po zy cja mi.

Piłsud ski ka te go rycz nie sprze ci wił się ta kie mu roz wiąza niu, a Pre zes Ra dy Mi ni strów Igna cy Pa de rew ski na kon fe -

ren cji z czo ło wy mi przed sta wi cie la mi Żydów pol skich w War sza wie w dniu 18 II 1919 r. oświad czył, że za rów no on, jak
i rząd RP stoi:

"Na grun cie całko wi te go upraw nie nia Żydów w Pol sce na wzór an giel ski lub ame ry kański, tzn. bez spe cjal nych

przy wi le jów w ro dza ju au to no mii na ro do wo -per so nal nej. Na to miast wszel kie kwe stie sta nu praw no -pu blicz ne go ży dow -
skiej mniej szo ści na ro do wej w Pol sce będą roz strzy gnięte w przyszłej Kon sty tu cji RP i to bez żad nych in ge ren cji ja ja kichk -
o l w i e k czyn ni ków za gra nicz nych ".

Ta kie sta no wi sko sze fa rządu pol skie go przed sta wi cie le Żydów uzna li: "za wy po wie dze nie woj ny ży dow skie mu ru -

cho wi na ro do we mu, któ rą ten po dej mie w obro nie swo ich in te re sów".

W to ku de ba ty sej mo wej 24 -25 II 1919 r. przed sta wi cie le wszyst kich po li tycz nych kie run ków ży dow skich zno wu

za żąda li utwo rze nia państwa w państwie.

W to ku tej "wiel kiej de ba ty ży dow skiej" po seł Iza ak Griin baum, przy wód ca Or ga ni za cji Sy jo ni stycz nej, po now nie

zgło sił de kla ra cję przed sta wio ną Jó ze fo wi Piłsud skie mu w li sto pa dzie 1918 r., czy li żąda nie stwo rze nia rządu i par la men -
tu ży dow skie go we wnątrz państwa pol skie go. Ra bin Pe rel mut ter, re pre zen tu jący or to dok sów, stwier dził, że cho ciaż Żydzi
re li gij ny i rów nież "sto ją na grun cie na ro do wo ści", to jed nak sta wia ją na pierw szym miej scu spra wy re li gij no -tra dy cyj ne
i w związ ku z tym do ma ga ją się au to no mii re li gij no -kul tu ral nej w ra mach gmin wy zna nio wych, kie ro wa nych przez ,,ży -
dow ski praw no państwo wy na czel ny or gan wy zna nio wy". Po seł No ach Pry łuc ki, przy wód ca fołki stów - zgod nie z ich wcze -
śniej szym pro gra mem - za żądał od Sej mu RP nada nia Żydom w Pol sce "au to no mii na ro do wo -kul tu ral nej i per so nal nej
z na czel nym or ga nem, któ re mu pod po rząd ko wa ne by ły by gmj ny ży dow skie" .

Jak wyni ka z po wyższe go, wszyst kie ugru po wa nia ży dow skie, gło sząc po zor nie od ręb ne i prze ciw staw ne pro gra my,

żąda ły te go sa me go: PAŃSTWA ŻY DOW SKIE GO W PAŃSTWIE POL SKIM.

W to ku de ba ty sej mo wej nad pro ble mem ży dow skim głos za brał po seł Woj ciech Kor fan ty. Po wie dział on m.in.:
" Ca ły na ród stoi na tym sta no wi sku, że te sa me pra wa, któ re ma ją Żydzi w Ame ry ce, w An glii, we Fran cji, te sa me

pra wa po win ni mieć i u nas (..). Otóż w na szym na ro dzie chcą oni stwo rzyć ni by państwo w państwie, chcą mieć więk sze
pra wa niż resz ta oby wa te li, po wo łu jąc się pod tym względem na za sa dę mniej szo ści na ro do wej. Ja Pa nom zwró cę uwa gę
na to, że w We si fa lii i Nad re nii jest pół mi lio na na szych Po la ków, któ rzy tam sta le miesz ka ją. Czy kie dy kol wiek na ród pol -
ski przez swo ich re pre zen tan tów w par la men cie nie miec kim żądał uzna nia West fa lii i Nad re nii ja ko kra ju o dwóch na ro -
do wo ściach, czy żądał kiedy spe cjal nych praw dla Po la ków'! Pa no wie, w No wym Jor ku żyje oko ło mi lio na Żydów je śli nie
więcej - czy No wy Jork jest mia stem ame ry kańsko -ży dow skim? Czy Wa si współwy znaw cy no wo jor scy sta wia li kwe stię tak,
że oni tam ma ją mieć ja kieś przy wi le je, ja kieś pra wa mniej szo ści na ro do wych, ja kąś au to no mię? A więc przy wi lejów więk -
szych niż je ma oby wa tel na ro do wo ści pol skiej - pod żad nym wa run kiem! (1. Or lic ki, op. cit., s. 40 -41).

Na za kończe nie de ba ty Sejm Rze czy po spo li tej usta lił, iż tyl ko kon sty tu cyj ne upraw nie nie Żydów w Pol sce mo że

wcho dzić w ra chu bę, co zno wu na cjo na li ści ży dow scy przy jęli ja ko ,,za gro że nie na ro do wo -ży dow skich in te re sów".

"WY NAS ZNAJ DZIE CIE NA DRO DZE DO GDAŃSKA..."

Po nie po wo dze niach stwo rze nia Ju de opo lo nii głów ny ciężar ofen sy wy ży dow skiej prze niósł się na Za chód. Żydzi

przy go to wy wa li swo je de le ga cje na ob ra dy zbli ża jącej się Kon fe ren cji Po ko jo wej w Pa ry żu i zde cy do wa ni by li uzy skać na
niej zwy cięstwo nad Pol ską. Jesz cze przed przy jaz dem de le ga cji pol skiej do Pa ry ża, w dniu 11 XI 1918 r. przed sta wi cie la

23

background image

Pol ski w Pa ry żu hra bie go Ksa we re go Or łow skie go od wie dził Żyd fran cu ski, fi nan si sta Mau ry cy Ro th schild i za gro ził:

"Je że li na Kon gre sie ofi cjal nym przed sta wi cie lem Rze czy po spo li tej Pol skiej będzie ten by ły od mia sta War sza wy,

czło nek Du my Państwo wej Ro syj skiej, któ ry zy skał wszech świa to wy roz głos ja ko za ja dły an ty se mi ta (cho dzi ło o Ro ma na
Dmow skie go - ALS), to ca ły Izra el i on sam, będą uwa ża li ta ką no mi na cję za po li czek wy mie rzo ny w twarz ca łe go ich na -
ro du i sto sow nie do te go po stąpią. Hra bia Or łow ski po wi nien wie dzieć, że wpły wy ży dow skie na po sta no wie nia Kon gre -
su po ko jo we go są bar dzo wiel kie. Niech wie z gó ry i uprze dzi, ko go na le ży, że kie dy Pol ska będzie re pre zen to wa na przez
te go pa na, to Izra el za stąpi dro gę ku wszyst kim jej ce lom, a one są nam zna ne(..). Wy nas znaj dzie cie na dro dze do Gdań-
ska, na dro dze do Śląska Pru skie go i Cie szyńskie go, na dro dze do Lwo wa, na dro dze do Wil na i na dro dze wszel kich wa -
szych pro jek tów fi nan so wych. Niech Pan hra bia to wie i sto sow nie do te go po stąpi". (S. Trze ciak, "Tal mud o go jach", s. 329;
S.Wy soc ki, op. cit., s. 93 -94
).

Po la cy nie ulękli się szan ta żu i de le ga cja pol ska - świet nie przy go to wa na me ry to rycz nie - sta wi ła się na ob ra dy Kon -

fe ren cji Po ko jo wej w Pa ry żu pod prze wod nic twem Wiel kie go Po la ka Ro ma na Dmow skie go. W od po wie dzi na to wiel ka
finan sje ra ży dow ska wcho dząca w skład de le ga cji państw za chod nich, jak rów nież przed sta wi cie le par tii i śro do wisk ży -
dow skich z ca łe go świa ta roz po częli ko lej ną an ty pol ską kam pa nię pro pa gan do wą, za kro jo ną na gi gan tycz ną ska lę. Że by
zdać so bie spra wę z te go, jak trud na by ła wów czas sy tu acja Pol ski, wy star czy uświa do mić so bie, że w li sto pa dzie 1918 r.
Pol sce gro zi ło przej ście przez jej te ry to rium po tężne go nie miec kie go Obe rost li czące go oko ło 700 tys. żołnie rzy (po wrót
z fron tu wschod nie go do Nie miec); od l li sto pa da trwa ły wal ki o Lwów z Za chod nio- ukra ińską Republiką Lu do wą, do
któ rych włączy ły się z cza sem woj ska Ukra ińskiej Re pu bli ki Lu do wej; Cze si ata ko wa li Za ol zie i roz po częli ofen sy wę na
zie miach pol skich; Ar mia Czer wo na roz po częła 17 XI 1918 "czer wo ny marsz" na Za chód, a w Wiel ko pol sce 27 XII 1918
wy bu chło an ty nie miec kie po wsta nie i od ra dza jąca się Pol ska zna la zła się w klesz czach.

Żydzi po sta no wi li wy ko rzy stać tę trud ną sy tu ację i roz po częli zde cy do wa ną kam pa nię an ty pol ską, opar tą na trzech

g łów nych ele men tach:

l. pro wo ko wa nia lud no ści pol skiej do wy wo ły wa nia eks ce sów an ty ży dow skich, aby zdys kre dy to wać Po la ków

w oczach państw ko ali cyj nych;

2. or ga ni zo wa nia licz nych ma ni fe sta cji, zwłasz cza w USA, o cha rak te rze an ty pol skim, aby uspo sa biać nie przy chyl -

nie do Pol ski opi nię świa to wą;

3. de pre cjo no wać - względ nie osła biać wszel kie ko rzyst ne dla Pol ski pro po zy cje od no szące się do usta le nia gra nic

(por. S.Wy soc ki, op. cit. s. 94).

Zgod nie z ty mi za ło że nia mi oskar ża no Po la ków o prze śla do wa nie Żydów miesz ka jących w Pol sce. Pre tek stem by -

ły zaj ścia we Lwo wie, gdy w dniach 22 i 23 XI 1918 r. męty skła da jące się z prze stęp ców kry mi nal nych, de zer te rów róż-
nych ar mii i motło chu za częły pa lić i ra bo wać dziel ni cę ży dow ską i przy le głe do niej kwar ta ły pol skie. Za bi to kil ka dzie siąt
osób, w tym więk szość Żydów. Kres zaj ściom po ło ży ło Woj sko Pol skie i pol scy ro bot ni cy, a wi no waj ców su ro wo uka ra no.

W związ ku z ty mi wy da rze nia mi w pra sie ca łe go świa ta za miesz cza no na wet zdjęcia z wiel kie go po gro mu, któ ry, jak

wy ka za ła de le ga cja pol ska, miał miej sce w Ki szy nie wie i to w ro ku 1903! Po grom w Ki szy nie wie, któ ry nie le ży prze cież
na zie miach pol skich, ja kie go nie do ko na li Po la cy - wy ko rzy sta ny zo stał w an ty pol skiej pro pa gan dzie już po raz trze ci. De -
le ga ci pol scy na Kon fe ren cję Po ko jo wą - wspól nie z pol ski mi Żyda mi: Sta ni sła wem Po sne rem, Her ma nem Li ber ma nem
i Ber nar dem Hau sne rem - wy ja śnia li przed sta wi cie lom or ga ni za cji ży dow skich i świa to wej opi nii pu blicz nej isto tę sto sun -
ków pol sko -ży dow skich i pod ło że lo kal nych kon flik tów oraz sens ca łej na gon ki pro pa gan do wej. W grud niu 1918 r. mi ni -
ster spraw za gra nicz nych Fran cji Etien ne Pi chon oświad czył w par la men cie:" (...) po śród spraw ców an ty se mic kich zajść
we Lwo wie prze wa ża ły ma sy ciągnących przez Pol skę jeńców nie miec kich i ro syj skich, a przy czy ną by ła woj na pol sko -
-ukra ińska ".

Żydzi nie mal wszędzie w tym cza sie łączy li się z wro ga mi Pol ski. W za jętym przez bol sze wi ków Wil nie by li war -

stwą rządzącą. To też gdy Woj sko Pol skie w kwiet niu 1919 r. wy zwo li ło Wil no, Żydzi zbroj ni wy stąpi li prze ciw ko Po la -

kom, strze la jąc z okien i da chów i rzu ca jąc stam tąd gra na ty. W Pińsku, od dział ko mu ni stycz ny skła da jący się z sa mych

Żydów za ata ko wał pol ski pa trol woj sko wy, co skończy ło się tra gicz nie dla ko mu ni stów. Rów nież od dział ko mu ni stycz -

ny skła da jący się pra wie wy łącz nie z Żydów opa no wał 28 XII 1918 r. Za mość, od bi ty wkrót ce przez Po la ków. We Lwo -

wie po wsta ła Mi li cja Żydow ska do wo dzo na przez Żyda au striac kie go, ka pi ta na Eisle ra. Mi li cja ta jed no znacz nie opo wie -

dzia ła się po stro nie Ukra ińców i wal czy ła z obrońca mi Lwo wa. W cza sie Po wsta nia Wiel ko pol skie go Żydzi two rzy li w

Po zna niu zbroj ne gru py wspie ra jące bo jów ki nie miec kie. Gdy do cho dzi ło do walk z prze ciw ni ka mi, wśród za bi tych znaj -

do wa li się tak że Żydzi. Da wa ło to pre tekst i przy kła dy do stwa rza nia ko lej nych oskar żeń prze ciw ko Po la kom. Men tal -

ność Żydów te go okre su od da je naj le piej aneg do ta:

" - Icek, po dob no idziesz na woj nę?
- Tak, idę, ale za raz wra cam. Za bi ję jed ne go, dwóch i wra cam. A jak cie bie za bi ją?

24

background image

- Mnie? A za co?"
Aby zba dać spra wę wy pad ków wi leńskich, uda ła się tam ko mi sja Sej mu RP, któ ra stwier dzi ła fałszy wość oskar żeń

pu bli ko wa nych przez Żydów w kra jo wej i za gra nicz nej pra sie. W 1919 r. przy by ła do Pol ski ko mi sja pod prze wod nic twem
ame ry kańskie go se na to ra, Żyda Mor gen thaua, któ ra na po le ce nie Se na tu USA ba da ła na miej scu za rzu ty o rze ko mych po -
gro mach Żydów i stwier dzi ła sta now czo, iż ow szem, mia ły tu miej sce od osob nio ne eks ce sy, "le cz je dy nie na tle wo jen nych
burz li wych sto sun ków wy da rzo ne ".

Pro pa gan da an ty pol ska trwa ła na dal, bo wiem ce lem ar ty ku łów nie by ło wy ja śnia nie praw dy hi sto rycz nej ale wy war -

cie po li tycz nych na ci sków i re ali za cja okre ślo nych ce lów. Szcze gól nie dra stycz ne "przy kła dy" po da ła ame ry kańska ga ze ta
"Tren ton Eve ning Tu nes" z 31 ma ja 1919 ro ku. Na głów nym miej scu umiesz czo no "dra ma tycz ny apel":

,,My Żydzi wzy wa my wszyst kich chrze ści jan bez względu na do gmat i wyzna nie, aby po mo gli do po wstrzy ma nia

mor do wa nia Żydów".

Obok te go na pi su przed sta wio no Po la ka (z na pi sem Po land) ja ko ban dy tę, sto jące go z no żem obok Żydów ki klę-

czącej przy zwło kach za mor do wa ne go dziec ka (na pis Je wish Po land pol ska Żydów ka). Obok na ry so wa no po stać Chry stu -
sa wska zu jące go ban dy cie ręką pła czącą mat kę (S. Wy soc ki, op. cit., s.98).

Cie ka wą syn te zę an ty pol skiej na gon ki w Sta nach Zjed no czo nych dał Po lak 1. A. Da nie lak z mia sta Tren ton, któ ry

był świad kiem an ty pol skich wy stąpień. Pi sze on w po lo nij nej ga ze cie:

"Co się ty czy Żydów, to wszy scy by li za Niem ca mi, a na wet te raz, kie dy Pol ska na Kon gre sie Po ko jo wym po trze bo -

wa ła sym pa tii na sze go ame ry kańskie go na ro du, to Żydzi wytęży li wszyst kie swo je si ły w Ame ry ce, aby Niem com do po -
móc a Pol sce za szko dzić. No si li w po cho dzie ta bli ce z na pi sa mi, że

Pol ska Żydom się na le ży a nie Po la kom, bo Po la cy nie umie ją rządzić, że w Pol sce jest anar chia i są wiel kie po gro -

my niewin nych Żydów, że Po la cy mor du ją się nie li to ści wie, ra bu ją ich skle py, besz czesz czą ich żo ny i cór ki, za bi ja ją dzie -
ci i star ców, że Po la cy się więcej na nich zbrod ni do pu ści li, ani że li Niem cy w cza sie tej wiel kiej woj ny na wszyst kich lu -
dziach przez sie bie pod bi tych (...). Po ta kich po cho dach zbie ra li się w wiel kich sa lach na wie ce, na któ re każdy mógł iść.
A co się ty czy Ame ry ka nów, to bar dzo ich na wet za pra sza li, aby wy słu cha li ich ra bi nów i in nych mów ców, któ rzy po tępia -
li Po la ków -zbrodnia rzy. Mie li na ta kich wie cach wy na jęte Żydów ki -płacz ki, któ re w cza sie gło szo nych mów, wy bu cha ły
wiel kim pła czem nad po mor do wa ny mi przez go jów Żyda mi, tak, że i nie któ rzy na iw ni Ame ry ka nie z roz czu le niem czę-
sto się po pła ka li. A w końcu wie ców uchwa la li re zo lu cje po tępia jące Po la ków i ta ko we po sy ła li do rządu ame ry kańskie go
i na Kon fe ren cję Po ko jo wą, aby w naj ważniej szej chwi li dla na ro du pol skie go za szko dzić mu w ode bra niu pol skich ziem,
zra bo wa nych w daw niej szych cza sach przez Niem ców" ("Ga ze ta Nie dziel na",1919, nr 39: cyt. za S. Wy soc ki, op. cit., s. 98).

Ta ka obłęd na pro pa gan da wy rządza ła Pol sce wie le szko dy, gdyż w jej cie niu wro go wie Pol ski za ła twia li wła sne in -

te re sy, prze ko nu jąc wie lu ów cze snych mężów sta nu, iż pol skie ar gu men ty są kłam li we, gdyż na wet "bez stron ni" Żydzi im
za prze cza ją.

Na szczęście jed nak nie ca ła pra sa ame ry kańska da ła się na brać na ży dow skie oszu stwa. Or gan pra so wy Hen ry For -

da "De abom In de pen dent", de mo kra tycz ny dzien nik" Ti mes" czy re pu bli kański "Post" za miesz cza ły ar ty ku ły przy chyl ne
Pol sce, wy wia dy z dy plo ma ta mi i męża mi sta nu, np. z Igna cym Pa de rew skim. Szcze gól nie ważne by ły oświad cze nia po sła
USA w War sza wie, Gib so na, któ ry de men to wał kłam stwa i przed sta wiał sy tu ację w Pol sce zgod nie ze sta nem fak tycz nym,
stwier dza jąc, że wszyst ko to, co się dzie je w Pol sce, "nie ma nic wspól ne go z po gro ma mi ".

Rów nież wśród Żydów zna leźli się lu dzie uczci wi, jak np. prof. W. Mut ter milch, ży dow ski uczo ny z Pol ski, któ ry na

ła mach "Aso cia ted Press" opu bli ko wał oświad cze nie na stępu jącej tre ści:

" Na gon ka po gro mo wa zo sta ła urządzo na i wy ko rzy sta na na koszt Pol ski ce lem wy war cia pew nych wpły wów na

uczest ni ków Kon gre su Po ko jo we go. Żydom idzie o zdo by cie kon ce sji na ro do wo ścio wych w Pol sce i po li tycz nych - nie re -
li gij na więc to spra wa, bo Pol ska re li gij nych wy znań ni gdy nie krępo wa ła. Żydzi usi łu ją sfor mu ło wać sil ną par tię wła sną,
na ro do wą, któ ra chce nie tyl ko swo ich szkół i sądów i gmin, a na wet chcie li by wła sny par la ment, czy li pra gnęli by utwo -
rzyć »państwo w państwie« (K. Ro stański, "Po lo nii w Ame ry ce z Żyda mi spra wa w do bie od bu do wy Państwa Pol skie go", s. 6869;
cyt za J .Or lic ki, op. cit., s. 45
).

Wro go wie Pol ski nie ogra ni cza li się tyl ko do na gon ki pro pa gan do wej, ale ata ko wa li rów nież w in ny spo sób. Przed

Kon gre sem Po ko jo wym i na Kon gre sie ży do stwo świa to we wy tęża ło wszyst kie swe si ły, by Pol skę osła bić, po mniej szyć,
uza leżnić od Li gi Na ro dów lub na wet od po li ty ki Nie miec. Jak wia do mo, Żydzi ame ry kańscy, Ja kub Schiff (on to fi nan so -
wał prze wrót bol sze wic ki w Ro sji
), Co hen, Fran fur ter, Sza pir i Ma ry Sin ko wich, za strze gli się w dniu 28 V 1919 r. te le gra -
ficz nie wo bec pre zy den ta USA Wil so na, by nie od da wał Śląska Pol sce bez ple bi scy tu. Wil son oka zał się po słusz ny. Nie bo
i zie mię po ru sza li Żydzi, by nie do pu ścić rów nież do po łącze nia Wi leńsz czy zny z Pol ską (H. Ro lic ki, op. cit., s. 336).

Po I woj nie świa to wej w Niem czech zo sta ła wy da na pra ca pt. "Pra sa nie miec ka w kam pa nii ple bi scy to wej na Gór -

nym Śląsku" ("Deut sche Pres se des Abs tim mung skampfs in Obe rschle sien"), w któ rej au tor, R. Yegel, stwier dza, że uchwa -

25

background image

le nie ple bi scy tu na Gór nym Śląsku, za miast przy zna nia te go ob sza ru w ca ło ści Pol sce, za wdzięcza ją Niem cy tyl ko ra bi nom
ży dow skim, któ rzy za po śred nic twem lóż ma sońskich wpły nęli de cy du jąco na pre zy den ta USA i pre mie ra Wiel kiej Bry -
ta nii w spra wie ple bi scy tu (S. Trze ciak, "Tal mud o go jach", s. 330).

In ny zna mien ny przy kład in ge rencji ży dow skiej w spra wy pol skie miał miej sce w lip cu 1920 r. Otóż 10 lip ca pre -

mier Pol ski, Wła dy sław Grab ski, zo stał zmu szo ny na kon fe ren cji alianc kiej, od by wa jącej się w bel gij skim mie ście Spa, do
pod pi sa nia wie lu upo ka rza jących wa run ków w za mian za po śred nic two Wiel kiej Bry ta nii w pol sko -so wiec kich ro ko wa -
niach po ko jo wych. Jed nym z tych wa run ków by ło przy jęcie przez Pol skę tzw. Li nii Cur zo na, ja ko przy szłej gra ni cy Pol ski
na Wscho dzie. Punkt 3. tej umo wy prze wi dy wał:" (.Jw Ma ło pol sce Wschod niej pas neu tral ny będzie wy no sić 20 km
i w tym ce lu obie stro ny wal czące cof ną się o 10 km od li nii fron tu w chwi li ro zej mu".

Trze ba wy raźnie tu za zna czyć, że wów czas Lwów znaj do wał się po stro nie pol skiej i bol sze wi cy go nie zdo by li w tej

woj nie. 11 VII 1920 r. Bry tyj czy cy wy sła li do Mo skwy te le gram "w spra wie L i nii Cur zo na" i pro po zy cję po śred ni cze nia
w ro ko wa niach pol sko -so wiec kich. De pe sza nie przed sta wia ła jed nak usta lo nej li nii zgod nej z prze bie giem fron tu, ale po -
da wa ła, że Lwów znaj du je się po stro nie so wiec kiej, o czym nie by ło mo wy w doku men cie pod pi sa nym przez Grab skie go.
Przez wiele lat uwa ża no to za "błąd", ale Bry tyj czy cy ni gdy nie pro sto wa li te go "błędu", co po zwa la sądzić, że dy plo ma cja
bry tyj ska świa do mie od da wa ła So wie tom Ga li cję Wschod nią, któ ra ni gdy nie na le ża ła do państwa ro syj skie go. Te le gram
bry tyj ski spra wił w Mo skwie wra że nie, że mo car stwa za chod nie są prze ciw ne pol skim rosz cze niom te ry to rial nym i że nie
po dej mą in ter wen cji w obro nie Pol ski. Do pie ro po la tach, gdy po śmier ci Lloy da Geo r ge' a ujaw nio no je go ar chi wum, zo -
sta ła wy ja śnio na ca ła spra wa. W do ku men tach od na le zio no me mo ran dum je go do rad cy sir Le wi sa Na mie ra Bern ste ina,
ga li cyj skie go Żyda, w któ rym rze ko my "błąd" od zwier cie dlał do kład nie " oczy wi sty po dział et no gra ficz ny między Ga li cją
Wschod nią a Za chod nią ". De pe sza bry tyj ska do So wie tów nie za wie ra ła li nii de mar ka cyj nej usta lo nej w Spa i pod pi sa nej
przez Grab skie go, lecz dy wer syj ną pro po zy cję Żyda Bern ste ina. Ta sfałszo wa na Li nia Cur zo na sta ła się pod sta wą pol skiej
gra ni cy na rzu co nej przez Sta li na po 17 IX 1939 r. i - nie co zmo dy fi ko wa na - zo sta ła na szą gra ni cą po 1944 r. (A. L. Szcze -
śniak, "Li nia Cur zo na", w: "En cy klo pe dia Bia łych Plam
").

Wie le szkód, ja kie wy rządzi ła Pol sce ak cja ży do stwa w cza sie Kon gre su Po ko jo we go, nie zo sta nie praw do po dob nie

ni gdy ujaw nio nych w ca ło ści. O nie któ rych do wie my się za pew ne w cza sie dal szych ba dań, któ rych wy ni ki uda się ochro -
nić przed za fałszo wa niem. Spo śród tych szkód na uwa gę za słu gu je jesz cze jedna, dokładnie zbadana, warta przedstawienia

ZEMSTA ZA FIASKO JUDEOPOLONI - TRAKTAT MNIEJSZOŚCIOWY

Pod pre tek stem za po bie że nia dys kry mi na cji mniej szo ści na ro do wych, wiel kie mo car stwa po sta no wi ły, że wraz

z pod pi sa niem trak ta tu wer sal skie go Pol ska, Ru mu nia, Ju go sła wia, Cze cho sło wa cja i Gre cja będą mu sia ły pod pi sać trak -
ta ty o ochro nie mniej szo ści na ro do wych "za miesz ku jących ich te ry to ria państwo we". Rów no cze śnie z przy zna niem
mniejszo ściom pełni praw oby wa tel skich, państwa te mu sia ły się zgo dzić, by "każdy czło nek Li gi Na ro dów miał pra wo
zwra cać uwa gę Ra dy na prze kro cze nia lub nie bez pie czeństwo prze kro cze nia któ re go kol wiek z tych zo bo wiązań". Był to
tzw. ma ły trak tat wer sal ski, któ ry wpro wa dzo ny zo stał rze ko mo w ce lu ure gu lo wa nia spraw mniej szo ści w Eu ro pie. Te go
jed nak w nim nie do ko na no, ogra ni cza jąc się do zo bo wiązań w tym za kre sie części kra jów Eu ro py, któ rych do bór był kwe -
stią po li tycz ną i nie od po wia dał rze czy wi stym za gro że niom in te re sów mniej szo ści. Nie wpro wa dzo no go w Niem czech,
Ro sji So wiec kiej, An glii, Fran cji, Hisz pa nii i wie lu in nych kra jach, gdzie mniejszo ści by ły prze śla do wa ne (np. Ba sko wie,
Ir land czy cy, lu dy ko lo nial ne). Na to miast zgod nie z j ego po sta no wie nia mi państwa ościen ne mie sza ły się w spra wy we -
wnętrz ne na pięt no wa nych nim kra jów, co szcze gól nie wy raźne i do kucz li we by ło w sto sun ku do Pol ski. Nie można by ło
jed nak za sto so wać po sta no wień te go trak ta tu w sto sun ku do mniej szo ści pol skiej za miesz ka łej w Niem czech, Fran cji ani
w żad nym in nym za chod nim kra ju Eu ro py.

Trak tat mniej szo ścio wy zo stał za war ty 28 VI 1919 r. i ra ty fi ko wa ny przez Pol skę l VIII 1919 f., kie dy już de kre ta -

mi Na czel ni ka Państwa mniej szo ści na ro do we w no wym kra ju mia ły za gwa ran to wa ne wszel kie pra wa, ta kie sa me, jak Po -
la cy.

Trak tat mniej szo ścio wy zo bo wiązy wał rząd pol ski do sub sy dio wa nia szkol nic twa ży dow skie go oraz re spek to wa nia

so bo ty ja ko święta ży dow skie go. W so bo ty Żydzi nie mie li obo wiąz ku sta wa nia przed sądem lub in nym or ga nem ad mi ni -
stra cji państwo wej. Ko mi te ty wy zna czo ne przez ży dow skie gmi ny wy zna nio we zaj mo wać się mia ły roz dzia łem pie niędzy
przy zna nych przez państwo na ce le spo łecz ne i oświa to we.

Trak tat o mniej szo ściach zo stał przy jęty bar dzo nie przy chyl nie nie tyl ko przez Po la ków, ale tak że przez pol skich pa -

trio tów po cho dze nia ży dow skie go, któ rzy zda wa li so bie spra wę z je go szko dli wo ści. W dniu 19 VII 1919 r. Hen ryk Nus -
baum i Hen ryk Cyl kow wy sto so wa li list otwar ty do Ra dy Czte rech Kon gre su Wer sal skie go. Oto ftag ment te go li stu, opu -
bli ko wa ne go w pra sie war szaw skiej:

"Ży wi my do mężów Kon gre su Wer sal skie go głębo ki i gorz ki żal za upo ka rza jące dla na ro du pol skie go na rzu ce nie

26

background image

mu w wa run kach po ko jo wych klau zu li, do ty czącej mniej szo ści na ro dowych i wy zna nio wych. Upo ko rzo ny jest wszak że ten,
któ ry istot nie źle czy ni, więc Pol ska upo ko rzo na nie zo sta ła... Po pełni li ście błąd, bo pod wpły wem nik czem nych oszczerstw
jed nej stro ny, wy gło si li ście w spo sób za ma sko wa ny, ale nad to wi docz ny wy rok po tępie nia stro ny dru giej i względem wy ro -
ku te go wy ra ża my, my, Po la cy wy zna nia moj że szo we go, naj bar dziej sta now czy pro test.

Ż y wi my do Was czci god ni pa no wie gł ębo ki żal w na szych ser cach, al bo wiem za ha mo wa li ś cie spra wę po stępu

i dźwi ga nia z trud no wy obra żal nej ciem no ty i przed ś re dnio wiecznego za sto ju pa ro mi lio no wej rze szy za miesz ka ł ych
w Pol sce Żydów, bo za ha mo wa li ś cie do szczęt nie wpł yw uspo ł ecz nio nych i po czu ciem oby wa tel skim prze nik nio nych wy -
znaw ców sta re go za ko nu na ciem ne rze sze swoich współ wy znaw ców. Ży wi my do Was gł ębo ki żal, al bo wiem języ ko wi nie -
miec kie mu, ja kim tylko dzięki fa natyzmo wi re ligijne mu po sł u gu ją się ma sy ży dow skie w ce lu u strze że nia się od ży cio we -
go zbli że nia do Swojego otoczenia chrześ cijańskiego, ale który nie jest bynajmniej narodowym językiem Żydów, nadaliś-
cie na ziemi polskiej, na ziemi sł owiańskiej przywilej rozwoju i wzmocniliś cie grunt pod rozwój kultury niemieckiej w
Polsce... Wy czci god ni pa no wie chrze ś ci ja nie na rzu ca cie na ro do wi chrze ś ci jańskie mu obo wiązek nada nia Żydom przy wi -
le jów w spra wie ś więce nia so bo ty w du chu ś re dnio wiecz nym Tal mu du! Wo bec wiel kiej licz by Żydów wy ł ącz nie w mia -
stach Pol ski ogra ni czyć chce cie w ser cu Eu ro py i w XX wie ku ży cie spo ł ecz ne na ro du chrze ś ci jańskie go klau zu la mi tal -
mu dycz ny mi wy znaw ców moj że szo wych. My po stępo wi wy znaw cy re li gii moj że szo wej i my oby wa te le mi ł u jący oj czy znę
na szą naj uro czy ś ciej prze ciw te mu pro te stu je my! Pro te stu je my naj go ręcej prze ciw au to no mii kul tu ral nej Żydów w Pol sce,
prze ciw au tono mii zwł asz cza w spra wie szkol nic twa. Wzno si cie bo wiem dł ońmi Wa szy mi tak życz li wy mi i dla Po la ków
rdzen nych i dla lud no ś ci ży dow skiej w Pol sce nie prze kra czal ny mur chiński po między oby wa te la mi jed ne go kra ju!... Żal do
was czu je my gł ębo ki ja ko wy znaw cy re li gii moj że szo wej - al bo wiem na dzie je na sze na po pra wę sto sun ków między na ro -
do wych w Pol sce, po upad ku zbrod ni cze go państwa ca rów - roz wia li ś cie do szczęt nie! Pro te stu je my uro czy ś cie prze ciw
ob da ro wy wa niu nas rze ko my mi przy wi le ja mi, dla oj czy zny na szej - dla nas zgub ny mi. I ape lu je my do su mień Wa szych
o cof nięcie klauzu li w mo wie będącej - a gdy ape la cję na szą zlek ce wa ży cie, dzięki po tędze Wa szej ma te rial nej, ape lo wać bę-
dzie my do ducha spra wie dliw co ś ci dzie jów, do su mień na ro dów" ("Ku rier War szaw ski", Nr 137 19 VII 1919, nr 137; cyt. za
S. Wy soc ki, op. cit., s.100 - 101
).

Kry ty ka ma łe go trak ta tu wer sal skie go roz wi ja ła się nie tyl ko w Pol sce, ale rów nież w ca łej Eu ro pie. Przy to czy my tu

na za kończe nie przy kład ta kiej kry tycz nej oce ny, ale na pi sa ny z nie co in ne go punk tu wi dze nia:

"Wła dza ta jem na rządząca Li gą Na ro dów, nie zwró ciw szy uwa gi ga piów, nie wzru szyw szy nic po niów, na rzu ci ła Pol -

sce ciężkie brze mię po mo cy dla szczęścia i bez pie czeństwa 3 000 000 pa so ży tów, to czący ch jej or ga nizm wy czer pa ny. Ci,
któ rzy pro wa dzi li woj nę w imię »pra wa i spra wie dli wo ści« , co do Pol ski do szli do te go zdu mie wa jące go wnio sku, by na -
ród, co tyl ko oswo bo dzo ny z dłu giej nie wo li, pod dać pod naj wstręt niej sze pa no wa nie, pod ha nieb ną ty ra nię ży do stwa. Je -
den z najdum niejszych i naj bar dziej chrze ści jańskich na ro dów na szych ma uchy lić czo ła przed mar nym ple mie niem, któ -
re do tąd po prze sta wa ło na okra da niu go. Oto jest bi lans woj ny świa to wej, uło żo ny w po tężnym han dlu fir my »Ja kób Schiff,
Lo eb i Spółka« pa nu jącej nad skrom nym Bia łym Do mem do stoj ne go Wo odro wa Wil so na. Zważcie, że naj wyższy ae ro -
pag, któ ry przyj mu je na sie bie od po wie dzial ność przed hi sto rią za tę krzy czącą nie spra wie dli wość, wstrzy mał się od rozsze -
rze nia na kraj Za cho du tych praw i przy wi le jów, któ re dał tak hoj nie »mniej szo ści« ży dow skiej w Pol sce(...).Po pie ra jąc nad
Wi słą se pa ra tyzm i na cjo na lizm ży dow ski, kie row ni cy z Lon dy nu i No we go Jor ku tak po stępu ją, by za bez pie czyć swe kra -
je od na pły wu ży do stwa" ("La Li bre Pa ro le", 31 VII 1919; cyt. za S.Wy soc ki, op. cit., s. 101 -102).

POD SU MO WA NIE

Pró ba "przy wa le nia Pol ski ka mie niem gro bo wym" - jak okre ślił to prof. 1. R. No wak - przez stwo rze nie na zie miach

pol skich sztucz ne go two ru przy po mo cy Niem ców, zwa ne go Ju de opo lo nią, za kończy ła się fia skiem. Jed nak w wal ce o nie -
do pusz cze nie do re ali za cji tych pla nów Pol ska po nio sła du że stra ty i sta ła się przed mio tem ma ni pu la cji na are nie między -
na ro do wej. Wro go wie nie po tra fi li do ce nić na ro do wych dążeń Po la ków i wy da wa ło się im, że nie ogra ni czo ne pie niądze
i wspar cie po tężne go mo car stwa mo gą być sil niej sze nad wo lę na ro du do od ro dze nia wła snej Oj czy zny.

Z obłęd nych pla nów jed nak nie zre zy gno wa no. Nie uda ło się stwo rzyć dy wer syj ne go two ru państwo we go przy po -

mo cy Niem ców, więc już od ro ku 1919 za częto pla no wać znie wo le nie Pol ski przy po mo cy bol sze wi ków, co za owo co wa ło
w 1944 r. stwo rze niem tzw. Pol ski Lu do wej, w któ rej mor dy ele men tu nie pod le gło ścio wego, znie wa ża nie god no ści na ro du
i wal ka z pol ski mi tra dy cja mi mia ły do pro wa dzić do wy na ro do wie nia i sta li ni za cji ,,mas pol skich". Oka le czo ny na ród, cho -
ciaż po niósł ogrom ne stra ty, zdo łał jed nak za cho wać w so bie ty le ży wot no ści, aby wal czyć o to, "że by Pol ska, by ła Pol ską".

Trze cia pró ba znie wo le nia i znisz cze nia Pol ski na ro do wej zo sta ła pod jęta od ro ku 1989, gdy pod pre tek stem trans -

for ma cji za częto jaw nie pro pa go wać li kwi da cję państw na ro do wych (nie wszyst kich!!!) i stwo rze nie glo ba li stycz ne go ki bu -
cu, skła da jące go się z ko smo po li tycz nych eu ro re gio nów, ste ro wa nych przez między na ro do wy ka pi tał. Miej my na dzie ję, żc
i tym ra zem Po la kom nie za brak nie si ły i chęci aby wal czyć o za cho wa nie war to ści, o któ re wal czy li i za któ re gi nęli na si
Oj co wie.

27

background image

Bi blio gra fia do te ma tu "Ju de opo lo nia"

Ba ła ban M., "Hi sto ria i li te ra tu ra ży dow ska", Lwów - Kra ków - Warsza wa 1925
Ba ła ban M., "Stu dia hi sto rycz ne", War sza wa 1927
Bim baum N., "Den Ostju den ihr Recht", Wien 1915
Dmow ski R., "Świat po wo jen ny a Pol ska", wyd. III, War sza wa 1932 Dmow ski R., "My śli no wo cze sne go Po la ka", Lon dyn 1953 Eisen bach A.,
"Lud ność ży dow ska w Kró le stwie Pol skim w końcu XIX w., w: ,,Biu le tyn Żydow skie go In sty tu tu Hi sto rycz ne go", 1959, nr 29
Fajn hauz D., "Żydzi na Li twie i Bia ło ru si w XIX w.", w: "Biu le tyn Żydow skie go In sty tu tu Hi sto rycz ne go", 1959, nr 51;
Fajn hauz D., ,,Lud ność ży dow ska na Li twie i Bia ło ru si a po wsta nie 1963", w: ,,Biu le tyn Żydow skie go In sty tu tu Hi sto rycz ne go", 1961, nr 38
Ford H., "Między na ro do wy Żyd", War sza wa 1998
Hart glas A., "Za sa dy na sze go pro gra mu po li tycz ne go w Pol sce", Warsza wa 1918
Hir sch hom S., "Hi sto ria Żydów w Pol sce od Sej mu Czte ro let nie go dowoj ny eu ro pej skiej (1788 -1914)", War sza wa 1921 Je ske -Cho iński T., "Hi -
sto ria Żydów w Pol sce", War sza wa 1919 John son P., "Hi sto ria Żydów", Kra ków 1998
Kaut ski K., "Ras se und Ju den tum", Ber lin 1914
Kaut ski K., "So cjal -De mo kra cja", w: "Re wo lu cja pro le ta riac ka i jej pro gram" [prze kład pol ski], War sza wa 1924
Kemp ner S., "Dzie je go spo dar cze po roz bio ro wej Pol ski", War sza wa 1912
Ko by liński S., "Spra wa pol ska a kwe stia ży dow ska", Po znań 1924 Ko necz ny F., "Lo gos i Ethos", Po znań 1921
Ko necz ny F., "Cy wi li za cja ży dow ska", War sza wa 1997
Korsch H., "Żydow skie ugru po wa nia wy wro to we w Pol sce", Warsza wa 1925
Kru szyński J. MT, "Żydzi i kwe stia ży dow ska", Wło cła wek 1920 Kry siak F., "Dwa dni gro zy we Lwo wie", Kra ków 1919
Kra jew ski 1., "Bia łe kar ty w spra wach pol sko -ży dow skich na prze łomie XIX i XX wie ku do ro ku 1939", War sza wa 1989 Kur na tow ski 1.,
"W spra wie ży dow skiej", War sza wa 1914 Laudynowa S., "Sprawa światowa. Żydzi, Polska, ludzkość", t. I-II, Chicago 1919
Marchlewski 1., "Antysemityzm a robotnicy" [reprint], Warszawa 1972
Marks K., "W kwestii żydowskiej", w: K. Marks, F. Engels, "Dzieła", t. I, Warszawa 1961
Marylski A., "Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce", Warszawa 1912
Mieszkiewicz 8., "Antysemityzm?", Kraków b.r.
Niemojewski A., "Prawo żydowskie o gojach", Warszawa 1918
Niemojewski A., "Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu", Warszawa 1920
Nowaczyński A., "Mocarstwo anonimowe", Warszawa 1920
Nowak 1. R., "Haniebna karta", w: "Słowo - dziennik katolicki", 24-25 III 1995
Nowak l. R., "Judeopolonia. Nieucy z »Wyborczej«", w: "Nasza Polska", 24 III 1999, nr 12 Orłicki l., "Szkice z dziejów stosunków polsko-
żydowskich 1918 1949", Szczecin 1983
Pawlikowski M., "Dwa światy", Londyn 1952
"Pamiętnik z I zjazdu Zjednoczenia Polaków Wyznania Mojżeszowego wszystkich ziem polskich", Warszawa 1919
Phillippson M., Neueste Geschichte des jiidischen Volkes", Band l

III, Leipzig 1911

Pobóg-Malinowski W., "Najnowsza historia polityczna Polski", t. II, Londyn 1983
Pogonowski l. c., "lews in Poland. A Documentary History", New York 1993
Polak l., "Zbrodnicze plemię", Wrocław - Warszawa b.r.
Pranajtis 1. B., "Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim", Warszawa 1937
Reich L., "Żydowska Delegacja Polaków w Paryżu", Lwów 1922
Rolicki H., "Zmierzch Izraela", Warszawa 1932
Rostański K., "Polonii w Ameryce z Żydami sprawa w dobie odbudowy Państwa Polskiego", Warszawa 1925 Segel B., "Die polnische luden-
frage", Berlin 1916 Szczepański W., "Naj starsze cywilizacje Wschodu klasycznego", t.
I: "Egipt", t. III: "Egea i Hatti", Lwów 1922-1923
Tartakower A., "Emigracja żydowska z Polski", Warszawa 1934 Tartakower A., "Zarys socjologii żydostwa", Warszawa 1938 Topolski J., "Dzieje
Polski", Warszawa 1977
Trzeciak S., "Mesjanizm a kwestia żydowska", Warszawa 1934 Trzeciak S., "Program światowej polityki żydowskiej", wyd. III rozszerzone,
Warszawa 1936
Trzeciak S., "Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce", Warszawa 1939 Tworakowski S., "Polska bez Żydów", Warszawa 1939 Wasiutyński
8., "Ludność żydowska w Polsce w wieku XIX i XX (Studium statystyczne)", Warszawa 1930
Witos W., "Moje wspomnienia", IWW 1978
Wróbel P., "Między nadzieją a zwątpieniem", w: "Więź", VII-VIII 1986 Zadrecki T., "Talmud w ogniu wieków", Warszawa 1936
Znaniecki F., "Upadek cywilizacji zachodniej", Warszawa 1921 Żabotyński W., "Polaki i Jewreje", Odessa 1921
Ż abotyński W., "Państwo Ż ydowskie", Warszawa - Lwów, b.r. ,,Ż ydzi a powstanie styczniowe". Materiał y i dokumenty opracowanedo druku
przez A. Eisenbacha, D. Fajnhauza i A. Weissa, Warszawa 1963

Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne RADOM 200l

Redaktor prowadzący Bogumił Wawer

Projekt okładki Maria Orkiszewska

Korekta Bożena Kowaliszyn

Skład Dorota Kapusta

Q Copyright by

28

background image

Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne s. c. Radom 200 l

Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne s.c. 26-606 Radom, ul. Wiejska 21

tel/fax (048) 3665623,3846666

e-mail: polwen@polwen.pl adres internetowy: www.polwen.pl

ISBN 83-88822-07-1

Skład, druk, oprawa:

Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z 0.0.

ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax (0-81) 746-97-17

e-mail: poczta@polihymnia.pl www.polihymnia.pl

29


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szczeniaki na sprzedaż, Ciekawe teksty
ABZ animals szczeniak
Testy dla szczeniąt
Szczenięce lata NOM u, czyli?li, to podpisałem
ocena poporodowa szczeniat
go 9ccie+szczeniaczk f3w W7ZFJGH65WPU74MLVIFKRAFXC2WJQG5IDAANG5Y
neonatologia szczeniąt i kociąt cz I
neonatologia szczeniąt i kociąt cz II
JAK ZARADZIĆ KĄSANIU PRZEZ SZCZENIĘTA PRZY ZABAWIE, ♠Dokumenty♠, Weterynaria, Kynologia
XYZ - JUDEOPOLONIA. NIEZNANE KARTY HISTORII PRL
niedokrwistość u szczeniąt i kociąt cz 2
Bajka psychoedukacyjna szczeniaczek dino (agresja), Przedszkole, Bajka terapeutyczna, BAJKA TERAPEUT
Szczenięca sympatia [Vil]
Judeopolonia II czyli anatomia zniewolenia Polski, Encyklopedia Białych Plam, ♠NIEZAKNEBLOWANE
bez tego obejsc sie nie mozna Pierwsze szczenięce lata
behawioryzm Szczenieta NAUKA Nieznany (2)
szczena polityka pierwszych piastów PESDMSZNIE5VTP4BEZDFUF7QPKB5P7CB4INXLIA
Judeopolonia, Encyklopedia Białych Plam, ♠NIEZAKNEBLOWANE

więcej podobnych podstron