Mateusz Appel
Husycka sztuka wojenna
Wiek XV był okresem gwałtownych zmian, tak w sferze polityki, społeczeństwa, religii i
wojskowości. Walczono coraz efektywniej, wprowadzano nowe typy uzbrojenia zarówno
obronnego, jak i zaczepnego. W tych jakże niespokojnych czasach sztuka wojenna przeżywała swój
rozkwit.
Jednakże największym ewenementem późnośredniowiecznej europejskiej sztuki
wojennej była niewątpliwie wojskowość husycka. Niniejsza praca nie aspiruje bynajmniej do bycia
kompendium w tej dziedzinie, ma jedynie za zadanie przybliżyć nieco podstawy tego jakże
interesującego zjawiska jakim były sposoby walki w późnośredniowiecznych Czechach. Mnogość
odpartych przez husytów (nazywających siebie „bożymi bojownikami") skierowanych przeciw nim
krucjat świadczy o jakości i efektywności czeskiego wojska.
Za ojca husyckiej sztuki wojennej uznaje się Jana Ziżkę z Trocnova. Człowiek ten zrobił
błyskawiczną karierę ewoluując z biednego czeskiego rycerza, pospolitego rozbójnika, poprzez
najemnika spod Grunwaldu na doskonałego wodza i stratega. Swoją wielką „przygodę" z
husytyzmem rozpoczął już podczas defenestracji w Pradze w 1419 roku. Szybko stał się czołowym
przywódcą radykalnego odłamu zwolenników Jana Husa, z siedzibą na górze Tabor.
Husyci słynęli z szybkich, nieoczekiwanych ataków i doskonałej organizacji. Z
większości ważniejszych bitew (np. Kutna Hora-21.12.1421, Witkowa Góra- 14.07.1420, Niemiecki
Bród - 8.01.1422) wychodzili zwycięsko. Sami husyci nie wynaleźli, ani nie wprowadzili żadnego
zupełnie nowego rodzaju uzbrojenia. Więc co zapewniło im takie sukcesy? Przewaga ich polegała na
innowacyjnym sposobie użycia starych, znanych w innych armiach broni, na masowości i sposobie
użycia najnowocześniejszego dotąd środka bojowego - różnych rodzajów broni palnej. Jan Durdik
twierdzi, że do ich sukcesów przyczyniło się użycie w walce zmodyfikowanego sprzętu rolniczego
(np. widły, cepy), jednakże tego typu narzędzia zawsze pojawiały się w oddziałach chłopskich.(1)
Okres rewolucji husyckiej, czyli pierwsza połowa XV wieku, była czasem, w którym
mocno uwidoczniły się przejawy tzw. rewolucji militarnej. Jednym z tych przejawów było właśnie
powstanie i rozpowszechnienie się broni palnej ( czy to ręcznej, czy artylerii pirobalistycznej). W
armii „ bożych bojowników" zastosowanie broni prochowej miało charakter niemalże masowy.
Źródłem sił ruchu husyckiego w Czechach były głównie miasta. Miasta, świetnie prosperujące w
średniowieczu głównie dzięki rzemieślnikom miały środki niezbędne do produkowania na dużą
skalę dział i broni ręcznej oraz dysponowały dużą liczbą ludzi zdolnych do produkcji takiego
uzbrojenia, a także umiejących się nią posługiwać. O skali tej masowości pisze także Anna Paner.1
Broń palną znajdujemy także w uzbrojeniu chłopów, którzy stanowili trzon husyckiej piechoty. Co
prawda ówczesna broń palna była jeszcze dość prymitywna, jej szybkostrzelność bliska zeru, a
ogień stosunkowo niecelny(2).
Zdaniem Durdika była bardzo droga. Cena jednego wystrzału z bombardy (wliczając w
to koszty konserwacji działa i płace dla puszkarzy) wynosiła równowartość około dziewięciu
krów(3). Jak właściwie broń palna z okresu schyłku średniowiecza wyglądała? Durdik przedstawia
dość drobiazgową charakterystykę zarówno ręcznej broni prochowej, jak i artylerii. I tak, jedna z
najstarszych, znalezionych w Czechach rusznic to krótka, licząca niecałe 38 centymetrów długości
lufa kuta z żelaza. Miała kształt ośmioboku pogrubionego w tylnej części, przy komorze. Jej kaliber
wynosi 32 mm, a u wylotu zaopatrzona jest w okrągły kołnierz. Kołnierz ten był bardzo ważny, gdyż
ciśnienie gazów przy wystrzale narażało na duże uszkodzenia właśnie przód rusznicy. Lufa
umocowana była na grubym, drewnianym łożu. Z tych rusznic ewoluowały wkrótce dwa rodzaje
ręcznej broni palnej. Pierwszą z nich była piszczel - krótka rusznica o mniejszym kalibrze ( 15-20
1
mm ), druga zaś, niezwykle popularna, hakownica - ciężka rusznica o dużym kalibrze. Od
pozostałych typów różnił ją także hak zamocowany u wylotu, dzięki któremu strzelec mógł zaczepić
broń o mur, drzewo, czy też skraj wozu(4). Zwiększało to niewątpliwie celność i osłabiało siłę
odrzutu przy wystrzale. Rusznice te ładowano od przodu, odpalano zaś za pomocą lontu lub
rozgrzanego żelaza. Do ekwipunku strzelca należał jeden woreczek na proch, drugi na kule, żelazny
stempel i miarka do prochu. Amunicję do rusznic stanowiły najpierw kamienne, później lane kule
ołowiane.
Artyleria składała się z kilku różnych rodzajów broni. Lekkie taraśnice (obsługiwały
najpierw kamienne, potem z żelaza i ze spiżu pociski), których nazwa pochodzi od łacińskiego
„terraspixides" pojawiają się po raz pierwszy w rejestrze miasta Znojmo w 1421 roku. Ustawiane
były na drewnianych łożach, bez możliwości przemieszczania. Polowymi działami husytów były
hufnice o lufach znacznie krótszych od taraśnic. Używano hufnic do ostrzeliwania hufców
przeciwnika - stąd nazwa - na stosunkowo niewielkich odległościach. Działa te umocowywano na
prostych, dwukołowych lawetach. Lufa była przytwierdzona żelaznymi obręczami do drewnianego
łoża, które przechodziło w tyle w trzon z otworem, do którego wbijano rożek, służący do ustawienia
armaty w kierunku celu.
W
czasie oblegania ufortyfikowanych miejscowości wojska husyckie używały ciężkich
armat polowych zwanych bombardami. Działa te były oczywiście bardzo mało ruchliwe, ustawiano
je więc na rusztowaniach z belek, które ograniczało siłę odrzutu. Bombardy były bardzo zbliżone do
hufnic: wąska korona, szeroka, krótka lufa. Z powodu długości lufy działo należało podprowadzić
jak najbliżej murów. Stosowano więc drewniane osłony ustawiane przed działami dla ochrony
puszkarzy, podnoszone przy strzale, opuszczane podczas ładowania(5).
Jednakże broń palna nie była jedyną używaną w czasie wojen husyckich bronią
strzelecką. Wśród artylerii nie mniej popularne były nadal trebusze czy frondibole (olbrzymie proce
wyrzucające łukiem w kierunku celu kamienie o znacznym ciężarze). Były używane głównie do
zdobywania twierdz, jako, że działa mogły oddać około sześciu - siedmiu strzałów dziennie, a działa
szybkostrzelne - około trzydziestu, przy czym często ulegały zniszczeniu(6). Jeżeli zaś mowa o
strzeleckim uzbrojeniu ręcznym, to należy pamiętać, iż nie wszyscy strzelcy uzbrojeni byli w
hakownice czy piszczele. Dominowała nadal broń starego typu, czyli kusze.
Jak wiadomo, walka odbywała się nie tylko na dystans, lecz także i wręcz. W przypadku
broni białej nie ma wielu unowocześnień. Nadal przeważają miecze, buzdygany, kiścienie,
morgensterny, korbacze, maczugi, topory i tasaki (co interesujące, mieczy także używali
mieszczanie i chłopi). Z broni krótkiej jedynym novum był kord - typ miecza o wąskim i spiczastym
ostrzu przeznaczonym głównie do kłucia. Używano także różnego typu broni drzewcowych takich
jak włócznie, spisy, halabardy, berdysze, kopie, sulice, piki, glewie i rohatyny. Bardzo
charakterystyczne dla wojsk husyckich (ale nie przez nich wprowadzone) były cepy. Było to
przystosowane do walki narzędzie rolnicze, przedmiot codziennego użytku dla chłopów, którzy, jak
wiadomo, przeważali ilościowo w wojskach husyckich.
Nie należy zapominać także o uzbrojeniu ochronnym, które przeżywało swój rozkwit u
schyłku średniowiecza. Wśród pospólstwa najbardziej rozpowszechnione były zbroje kolcze. Obok
nich pojawiają się niezwykle kosztowne pełne zbroje płytowe. Oczywiście większości wojowników
nie było na nie stać, noszono więc tylko ich elementy: kirysy, nakolanniki, nałokietniki, obojczyki
etc. Do zbroi należą także rozmaite typy hełmów. Wśród ludności najpowszechniejsze były
przypominające kapelusze stalowe i żelazne kapaliny. Obok nich pojawiają się barbuty, szłomy,
łebki i hunckapy. Widać więc, iż w kwestii uzbrojenia ochronnego husyci nie odbiegali od reszty
wojsk zachodnioeuropejskich. Do osobistego uzbrojenia należały również różne rodzaje tarcz dla
pieszych i konnych, w tym niezwykle popularne duże tarcze piechoty - pawęże.
Ważną kwestią husyckiej sztuki wojennej było oczywiście zaopatrzenie. Wydatki
wojenne były ogromne (żołd dla najemników, płace dla rzemieślników, zakup broni, naprawa i
2
budowa fortyfikacji, płace dla szpiegów etc). Wydatki były głównie pokrywane przez zwiększone
podatki. Innymi sposobami zdobywania pieniędzy były oczywiście łupy i zdobycze wojenne
uzupełniane tzw. hołdami - w rzeczywistości daninami płaconymi wojskom z majątków
nieprzyjaciół niezdolnych do obrony. Zaopatrzenie wojska w żywność i furaż miało nie mniejsze
znaczenie, niż zdobycie samego uzbrojenia. Część zapasów wożono ze sobą. Oczywiście bardzo
często w polu stosowano zasadę, iż wojsko żywi się samo.
Opisując samą tzw. doktrynę wojenną Jana Żiżki i Prokopa Gołego, uczeni zwracają
uwagę na kilka czynników, które czyniły sztukę wojennąhusytów odmienną od sposobów walki
zachodniej Europy. Niezwykle ważnym zjawiskiem w hufcach taboryckich była bezkompromisowa
dążność do całkowitego zniszczenia nieprzyjaciela. I tak w pierwszym okresie wojen obserwujemy
charakterystyczne zjawisko: taboryci nie biorą nieprzyjaciół, szczególnie szlachty do niewoli -
przeciwnie - zabijają ich.
Husyci podejmowali działania militarne bez względu na porę roku. W średniowieczu
zazwyczaj w okresie zimowym wojny przerywano, a walkę kontynuowano na wiosnę. Husyci z kolei,
mimo dużej ilości ciężkich wozów i napotykanych wielkich trudności w terenie, prowadzili swoje
rejzy także jesienią i zimą. Najbardziej charakterystycznym elementem husyckiej sztuki wojennej
jest zastosowanie wozów bojowych. Jednakże obok wozów i piechoty swe miejsce zajmowała
również konnica oraz wspomniana przez mnie artyleria. W ten sposób uzbrojone hufce powoli w
ogniu walk przekształcały się w zorganizowane wojsko.
Utworzenie wojska polnego, w dostatecznej mierze zaopatrzonego we własne wozy
bojowe, artylerię, konnicę i piechotę oznaczało powstanie wyższej jednostki bojowej zdolnej do
autonomicznego prowadzenia zadań militarnych. Oto widzimy rzecz dość niespotykaną w
średniowieczu - współdziałanie broni. Można pokusić się wręcz o stwierdzenie, że to właśnie
wojskowość husycka wprowadziła ten element do światowej sztuki wojennej. U „bożych
bojowników" podstawową jednostką taktyczną był wóz z załogą-najprawdopodobniej sześciu
kuszników, dwóch hakowników, dwóch pawężników, czterech cepników i czterech pikinierów (7).
Wozy połączone były organizacyjnie po dziesięć sztuk. Na czele armii stał naczelny hetman. Dalej
następuje podział na bronie: wozy (hetman wozów, hetman rzędu, dziesiętnik, dowódca wozu),
jazda (hetman konnicy, hetman lekkiej jazdy), piechota (hetman piechoty, setnicy, rotmistrze),
artyleria (hetman nad armatą, puszkarze). Durdik wyliczył, że sześcio - siedmiotysięczna armia
husycka posiadała trzysta wozów, trzysta sześćdziesiąt sztuk ręcznej broni palnej, trzydzieści sześć
dział mniejszego i dziesięć większego kalibru. Na pięć wozów bojowych przypadała jedna hufnica, a
na trzydzieści wozów - wielka armata(8).
Dla wojsk husyckich bezwzględna przewagę mieli piesi wojownicy, wozy i utworzony z
nich tabor, co było środkiem umożliwiającym pokonanie armii rycerskich. Husyci często używali
wozów jako twierdzy wysuniętej przed oddział. Tabor był więc stanowiskiem artylerii, ochroną
oddziałów pieszych oraz bazą wyjściową przeciwnatarcia piechoty i jazdy. Jednakże możliwości
ruchowe taboru wozowego były dość ograniczone. Jedyną siłą zdolną go poruszać były konie - oto
najsłabsze ogniwo taboru. Ochrona zwierząt przez pawężników i strzelców nie mogła być
wystarczająca wobec ataku na zaprzęgi. W takim przypadku tabor należało jak najszybciej zamknąć,
aby konie znalazły ochronę wewnątrz tej ruchomej twierdzy.
Ciekawym elementem husyckiej taktyki jest tzw. „wolna szpica". Z normalnego szyku
wozowego wydzielono dwa rzędy wozów, które chroniły z boków piesze oddziały i umożliwiały
maksymalne zbliżenie się do przeciwnika. Tabor wozowy był rozstawiany w zależności od terenu -
na kształt czworoboku lub w krąg. Wozy nie były ustawiane frontalnie, lecz ukośnie „koło do koła".
Ten zębaty kształt umożliwiał także współdziałanie załogi podczas walki i stosowanie bocznego
ognia. Wozy tworzyły wtedy ściśle złączone ze sobą człony, przerwy między nimi zakrywane były
pawężami i wykorzystywane jako stanowiska artylerii. Wewnątrz taboru stały oddziały gotowe do
natarcia na osłabionego przeciwnika, który stracił impet szarży i zatrzymał się na wale złożonym z
wozów. Znajdowały się tam także wozy transportowe i wyprzężone konie. Wozy były oczywiście
3
ciągle udoskonalane w celu zwiększenia ich walorów bojowych. Z wydanego w 1433 roku
regulaminu wojskowego wiemy, iż na potrzeby wojska budowano wozy z wysokimi, okutymi
kołami. Dla wzmocnienia i ochrony załogi wozy mające być częścią „wagenburgu" opatrzone były w
jedną deskę zawieszoną pod spodem, między kołami i druga ruchomą z otworami strzelniczymi,
umocowaną wzdłuż boku wozu(9).
Chociaż główny ciężar walki w wojskach husyckich spoczywał nie na konnicy, lecz na
znacznie liczniejszej piechocie, zadania postawione jeździe były także wymagające (zwiad,
ubezpieczanie czoła i boków kolumny podczas marszu, pościg za osłabionym lub rozgromionym
nieprzyjacielem). W trakcie bitwy kawaleria działała na skrzydłach podczas przeciwnatarcia
kończącego zazwyczaj potyczkę.
Pierwszą fazę typowej dla husytów bitwy cechuje defensywność. Wojsko broni się zza
ruchomej twierdzy wozowej i zasypuje nieprzyjaciela ogniem artyleryjskim. Gdy przeciwnik zbliża
się do wozów, jest ostrzeliwany z kusz i rusznic oraz musi odpierać ataki cepów i broni drzewcowej.
Potem następuje wspomniane wcześniej przeciwnatarcie husyckiej piechoty i jazdy z obu flanek.
Kończąc moje rozważania na temat sztuki wojennej „bożych bojowników" pragnąłbym
dodać, iż taktyka stworzona przez Jana Żiżkę dzięki swej skuteczności zaczęła pojawiać się także w
innych częściach Europy. Użycie „wagenburga" widzimy w armii Zakonu Krzyżackiego podczas
bitwy pod Wiłkomierzem 1.09.1435 roku (10), czy pod Chojnicami 18.09.1454 roku". Prędko też
pojawiły się oddziały zaciężne husyckiego wzoru w wojnach z Imperium Osmańskim.
Przypisy:
1. Anna Paner, Jan Źiźka z Trocnova, Gdańsk 2002, s.269.
2. Szczegółowy opis produkcji i sposobów użycia dział znaleźć można w pracy Jana Durdika,
Sztuka wojenna husytów, Warszawa 1955.
3. Jan Durdik, Sztuka wojenna husytów, Warszawa 1955, s.80 - 90.
4. Anna Paner, op.cit.,s.273.
5. Andrzej Michałek, Wyprawy krzyżowe. Husyci, Warszawa 2004, s.65-68.
6. Anna Paner, op. cit., s. 269.
7. Ibidem, s. 265.
8. Jan Durdik, op.cit., s. 80-84.
9. Anna Paner, op.cit.,s. 267.
10.Marian Biskup, Wojny Polski z Zakonem Krzyżackim 1308- 1521, Gdańsk 1993, s.191 - 195.
11. Andrzej Michałek, op. cit., s.199.
4