Kazanie na 23 niedzielę zwykłą rok A
A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}
strona
główna nowości
email księga gości ogłoszenia dyskusja reklama-banery
chat zasponsoruj
Kazanie na 23 niedzielę zwykłą rok
A
Dzisiejsze Słowo Boże odpowiada na
jedno z najważniejszych pytań, jakie stają w życiu przed każdym z nas:
„Czy wolno mi być obojętnym wobec zła”.
Ze złem stykamy się na co dzień. W
miejscu pracy, w szkole, na ulicy, w naszych domach, często widzimy
przykłady takiego zła w telewizji czy czytamy o nich w gazetach. Czasami
nawet człowiekowi się wydaje, że jest wobec tego wszystkiego zupełnie
bezbronny.
Co robimy, kiedy widzimy, że dzieje się
zło, krzywda, niesprawiedliwość, że ktoś schodzi na złą drogę? Najczęściej
odwracamy głowę i udajemy, że tego nie dostrzegamy. Dlaczego? Dlatego, że
tak jest łatwiej, wygodniej, że w innym wypadku możemy sobie narobić
kłopotu. Ostatnio opowiadała mi pewna kobieta, jak w tramwaju w Warszawie
dwóch 13-14 latków odebrało starszej kobiecie torebkę. I chociaż było tam
kilku dorosłych mężczyzn, nikt nic nie zrobił. Takich przypadków można by
wiele mnożyć. Stajemy się coraz bardziej obojętni na los drugiego
człowieka, uważamy, że to nie nasza sprawa... Często obserwujemy zło – a
potem mówimy: „Ja wiedziałem, że tak się to skończy”. Albo jeszcze gorzej,
obmawiamy drugiego człowieka, plotkujemy na jego temat, ale na to, aby
powiedzieć mu w cztery oczy, co nam się nie podoba w jego postępowaniu
jakoś nie możemy się zdobyć.
Wielokrotnie jako ksiądz doświadczyłem
plotek na swój temat, czy na temat innych kapłanów, jednak bardzo, bardzo
rzadko – zaledwie kilka razy zdarzyło się, że ktoś powiedział mi wprost o
tym, co mu się nie podoba w moim postępowaniu.
W dzisiejszym I czytaniu Bóg przez
proroka Ezechiela wyraźnie uświadamia nam, że każdy z nas jest
odpowiedzialny za los swojego bliźniego.
„Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem
na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia
przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi
umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to
on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć
obarczę ciebie.
Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by
odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej
drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją
duszę”.
Kiedy
słyszę te słowa przed oczyma stoi mi postać św. Jana Chrzciciela, który
napominał króla Heroda „nie wolno ci mieć żony swojego brata”.
Prawdopodobnie wiedział i liczył się z tym, że będzie musiał za to
zapłacić swoim życiem. A jednak niczego nie odwołał i pozostał po stronie
prawdy aż do końca. Podobnie jak 2000 lat później ks. Jerzy Popiełuszko,
czy wielu innych.
Być
może od nas dziś Pan Bóg nie wymaga aż tak wiele. Potrzeba jednak, abyśmy
szczerze odpowiedzieli sobie na kilka ważnych pytań:
Czy
czuję się odpowiedzialny, za swojego bliźniego? Czy mam w sobie tyle
miłości, taktu i delikatności, by dyskretnie porozmawiać z błądzącym
człowiekiem. Nie jako ten, który osądza i krytykuje, ale jako ten, któremu
zależy na jego dobru, kto chce mu pomóc. Taka rozmowa, poparta modlitwą,
może dać bardzo wiele, może pomóc człowiekowi, uświadomić mu wiele spraw
czy też dać mu siłę do walki z sobą samym.
Nie
jest to łatwe ani proste, często w takiej sytuacji możemy zostać posądzeni
o złe intencje, o wtrącanie się do czyjegoś życia czy chęć dokuczenia
komuś, ale mimo to braterskie upomnienie jest naszym chrześcijańskim, co
więcej, ludzkim obowiązkiem.
Nie
możemy się z tego zwalniać, oglądać się na innych. Nie możemy stać
obojętni wobec zła.
Edmund Burke powiedział kiedyś takie
zdanie: „Złu nie potrzeba wiele, aby się rozwijało. Wystarczy, aby dobrzy
ludzie milczeli.”
Pomyślmy o jeszcze jednej sprawie.
Zastanówmy się, czy my potrafimy przyjmować upomnienie czy życzliwą uwagę?
To wcale nie jest takie łatwe. Dużo łatwiej obrazić się na tego, który nam
zwraca uwagę. Powiedzieć mu, aby zajął się samym sobą. W ten sposób jednak
często zamykamy się na głos samego Boga, który być może w taki właśnie
sposób do nas przemawia. Trzeba wielkiej dojrzałości, aby taki głos
przyjąć i rozważyć w swoim sercu. Przyjąć go z wdzięcznością i
pokorą.
Adolf
Kolping napisał: „Kto nie może znieść braterskiego upomnienia jest pysznym
człowiekiem.” Św. Augustyn dawał zaś takie wskazówki: „Jeżeli milczysz -
milcz z miłości. Mówisz” – mów z miłości. Ganisz – gań z miłości. Pozwól
kiełkować miłości w twoim sercu najpierw (...) a potem dobro to będzie się
rodzić w sercach twoich bliskich”.
Niech
te słowa stają się treścią naszego życia. Amen.
xjw
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na 23 NIedziele Zwykłą BKazanie na 18 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 15 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 22 Niedzielę Zwykłą C CKazanie na 16 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 13 Niedziele Zwykłą BKazanie na 32 Niedzielę Zwykłą CCCCCKazanie na 22 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 14 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 14 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 17 Niedziele Zwykłą BKazanie na 15 Niedziele Zwykłą BKazanie na 18 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 10 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 26 Niedzielę Zwykłą BKazanie na 29 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 22 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 12 Niedziele Zwykłą Bwięcej podobnych podstron