Doskonałości moralne, czyli cnoty
1. Etyka ujęta w sposób tradycyjny stara się ukazać wzór doskonałego moralnie człowieka, mimo
że etycy od czasów starożytnych są świadomi, iż osiągnięcie doskonałości przez człowieka jest
niemal, lub wręcz całkowicie, niemożliwe.
a. Uważa się, że wzór taki jest niezbędny, gdyż stanowi on opis człowieka nie tylko działające-
go w sposób dobry, ale też dobrze funkcjonującego jako całość: posiadającego doskonałości
niezbędne do dobrego działania.
b. Należy przy tym pamiętać, że wzór doskonałości moralnej został zaproponowany wewnątrz
cywilizacji przedchrześcijańskiej. Owa doskonałość była zatem w etyce mierzona miarą
ludzką. Jesteśmy dziś przyzwyczajeni, mieszać doskonałość moralną z doskonałością przy-
pisywaną świętym, czyli mierzyć doskonałość moralną człowieka miarą wyjętą z religii
chrześcijańskiej. W chrześcijaństwie, o czym etycy wydają się niekiedy zapominać, do-
skonałość mierzy się miarą Chrystusa, czyli miarą boską, a nie ludzką.
2. Tradycyjną nazwą dla doskonałości moralnej jest cnota.
a. Słowo „cnota” dobrze oddaje greckie słowo arete, i jego łacińskie tłumaczenie, virtus. Pier-
wotnie arete i virtus oznaczały zalety właściwe wolnemu mężczyźnie, jednocześnie wojow-
nikowi i głowie domu. Dlatego niekiedy tłumaczy się arete nie jako „cnotę”, ale jako „dziel-
ność” moralną.
b. Znaczenie moralne słowu „cnota” nadali sofiści i Sokrates.
i. Sofiści twierdzili, że uczą „cnoty”, ale ich cnota była zbiorem umiejętności głowy bo-
gatego domu w nowej demokracji ateńskiej, czyli wiedzą ekonomiczną i wiedzą reto-
ryczną. Pierwsza miała pomóc zdobyć bogactwo, druga, która obejmowała umiejętność
argumentacji, przekonywania i prezentacji, miała pomóc zdobyć władzę i stanowiska
wybieralne.
ii. Sokrates nadał słowu „cnota” znaczenie „zalet” bądź „doskonałości duszy”. Twierdził
on, że nikt, kto nie umie zatroszczyć o samego siebie, o to, kim on jest sam, nie będzie
w stanie zatroszczyć się o innych, zwłaszcza o państwo, które ma zamiar uleczyć. Jeśli
chcesz naprawiać państwo, napraw najpierw swój charakter, czyli zatroszcz się o swoją
duszę —sugerował Sokrates.
c. Jak w języku polskim, tak i po grecku oraz w językach wywodzących się z łaciny, słowo
„cnota” uległo, zwłaszcza w potocznym użyciu, dewaluacji, zostało wyświechtane, a na-
stępnie wyśmiane. Mimo to nie ma lepszego słowa na oddanie tego, czym w istocie jest, lub
winna być cnota, nawet jeśli takowej nie posiadamy.
3. Obraz człowieka doskonale działającego, czyli cnotliwego, zawdzięczamy dwóm największym
filozofom tradycji zapoczątkowanej przez Sokratesa, Platonowi i Arystotelesowi. Obraz ten
stanowi aż do dziś punkt odniesienia wielu etyków. (Obraz ten został na nowo spopularyzowany
przez Alisdaira MacIntyre w książce Dziedzictwo cnoty, After Virtue, 1984, i jest punktem
wyjścia analiz Paula Ricoeura w O sobie samym jako innym, Soi-même comme un autre, 1990)
4. Cnota jest posiadaną w sposób stały sprawnością w działaniu dobrym.
Wykład 3. Doskonałości moralne, czyli cnoty
17
a. Jest sprawnością, czyli jest zbiorem umiejętności dobrego działania.
b. Jest sprawnością, to znaczy, jeśli działamy dzięki cnocie, działamy w sposób pół-automatyczny.
Nie musimy specjalnie pochylać się nad każdą czynnością, ale idziemy torem już wypróbo-
wanym i idziemy nim w sposób pewny.
c. Jest stałą sprawnością, to znaczy, nie da się jej łatwo utracić, gdy ją już nabyliśmy. Jeste-
śmy cnotliwi, gdy działanie dobre stało się częścią nas samych.
d. Jest sprawnością w działaniu, to znaczy, za każdym razem, gdy postępujemy dzięki cnocie,
nadal postępujemy moralnie. Nadal wybieramy, nadal zastanawiamy się nad tym, co mamy
robić. Cnotliwość naszych działań polega na tym, że wszystko to, co skłaniałoby nas do zła,
nie jest już ciężarem. Raczej zastanawiamy się, jak na różne sposoby można by coś zrobić
dobrze niż przezwyciężamy nasze tendencje do zła.
5. Cnota jest zatem sprawnością w przezwyciężaniu niechęci do dobra i przeszkód w działaniu
dobrym,
a. w tym naszych uczuć związanych ze złem: strachu, rozpaczy, gniewu;
b. naszego dążenia do przyjemności, gdy dążenie to przeszkadza działać dobrze;
c. a przede wszystkim bólu i cierpienia, które towarzyszą nieraz postępowaniu dobremu.
6. Ponieważ cnota jest sprawnością całego człowieka, w tym sprawnością ciała, i wiąże się z
przezwyciężeniem lub wytrzymaniem bólu oraz przezwyciężeniem dążenia do przyjemności,
jej ostatecznym rezultatem winno być, według Arystotelesa, odczucie przyjemności związane
z dobrym działaniem.
7. Pojedyncze dobre czyny nie stanowią jeszcze cnoty. Człowiekiem cnotliwym jest nie ten, któ-
remu przydarzyło się zrobić coś dobrego, nawet z dobrą intencją. Człowiekiem cnotliwym jest
ktoś, kto działa w wyniku nabytej przez siebie sprawności działania dobrego.
8. Cnota jest nabywana i wzmacniana przez dobre działanie. Im więcej razy przezwyciężyliśmy
przeszkody w działaniu dobrym, tym łatwiej nam razem następnym postąpić dobrze. Tym bar-
dziej też jesteśmy cnotliwi. Trudno więc pokazać wyraźny punkt, w którym jesteśmy już cno-
tliwi. Zarazem, jeśli zdecydujemy się w którymś momencie postąpić źle, możemy naszą cnotę
nadwyrężyć albo nawet całkowicie zniszczyć.
9. Poszczególne cnoty są często złotym środkiem między skrajnościami w działaniu, jakie dyktują
nam nasze uczucia.
a. Są one środkiem, dlatego że działanie dobre nie może po prostu skłaniać się ku temu, co
dyktują uczucia. Nie może ono zatem iść po linii wyznaczonej przez lęk, gniew, odwagę,
pożądanie przyjemności. Ktoś, kto się wszystkiego boi, gdy trzeba i gdy nie trzeba, lub ktoś,
kto gniewa się zawsze, gdy trzeba i gdy nie trzeba, działa w sposób skrajny i nieskuteczny.
b. Cnoty są „złotym środkiem,” dlatego że zbliżają się zwykle do jednej z skrajności, i dlatego,
że podobnie jak złoty podział i złoty środek w architekturze są środkiem wyznaczanym za
każdym razem w sposób racjonalny, proporcjonalnie do potrzeb.
i. Na przykład, męstwo jest złotym środkiem w stosunku do tchórzostwa i brawury: środek
ten znajduje się bliżej brawury niż tchórzostwa, gdyż częściej nam wypada się zmagać
ze złem niż uciekać przed niebezpieczeństwem, którego inaczej nie unikniemy;
ii. Szczodrość jest złotym środkiem między skąpstwem a rozrzutnością: środek ten znaj-
duje się bliżej rozrzutności niż skąpstwa, gdyż z natury mamy raczej tendencję do nie
dzielenia się naszymi dobrami z innymi, niż do rozdawania ich wszystkim, dla pokazania
naszego statusu materialnego.
10.Od starożytności przyjmuje się, że są 4 cnoty kardynalne, czyli „zawiasowe”
a. Są to: sprawiedliwość, roztropność, męstwo, umiarkowanie.
Wykład 3. Doskonałości moralne, czyli cnoty
18
b. Te cztery cnoty są niezbędne do tego, aby dany człowiek był człowiekiem cnotliwym.
c. Są one cnotami różnych stron bycia człowiekiem:
i. Roztropność jest cnotą rozumu, który szuka dobra;
ii. Sprawiedliwość jest cnotą woli, która wybiera dobro;
iii. Męstwo jest cnotą wyższej warstwy uczuciowej człowieka, czyli uczuć związanych ze
zmysłowym poznaniem dobra, zła i relacji społecznych (czyli tzw. części gniewliwej albo
sensytywnej);
(Przypomnienie: tymi uczuciami są m.in. nadzieja, rozpacz, strach, odwaga, gniew.)
iv. Umiarkowanie jest cnotą uczuć niższych, związanych z podtrzymaniem życia, (czyli cno-
tą tzw. części sensytywnej albo pożądliwej człowieka).
(Przypomnienie: tymi uczuciami są wstręt i pożądanie, związane z odczuciami przyjem-
ności i przykrości, bólu i radości).
d. Cnoty kardynalne uzupełniają się w ten sposób w człowieku cnotliwym, że:
i. Człowiek ten roztropnie szuka tego, co jest dobre, a unika tego, co jest złe. Buduje w
sobie rodzaj niekoniecznie ścisłej wiedzy na temat obieranych przez siebie i innych celów,
ich pożądanych i niepożądanych skutków.
ii. Wybierając dobro zmienia powoli swoją wolę. Dzięki dobrym wyborom z jednej strony
jest bardziej gotowy iść za tym, co dobre dla wszystkich, a nie wyłącznie dla siebie
samego, czyli staje się bardziej sprawiedliwy. Z drugiej strony, dzięki tym wyborom
może też lepiej, uczciwiej wewnętrznie poznawać, co jest dobre i co jest złe. Warunkiem
dobrych wyborów jest rozpoznanie dobra, ale w wyniku dobrych wyborów łatwiej mu
też szukać tego, co dobre, czyli łatwiej mu być roztropnym.
iii. Wybrawszy to, co dobre, stając się bardziej sprawiedliwym, człowiek ten musi też znieść
i zwyciężyć zło przeszkadzające osiągnąć dobry cel. Musi zatem opanować uczucia lęku,
czasem brawurę płynącą z uczuć (zwaną dziś potocznie, od hormonu, który uruchamia
uczucia brawury, adrenaliną). Nie może być sprawiedliwy, jeśli nie będzie chciał stać się
mężny. Nie może też być mężny, jeśli nie stał się już choć trochę sprawiedliwym.
iv. Człowiek, który usiłuje zapanować nad strachem i brawurą, nie zapanuje nad nimi, jeśli
nie zapanuje nad przyjemnością i przykrością. Człowiek mężny nie może koncentrować
się na unikaniu bólu i szukaniu radości zmysłowej. Musi on zarazem zaspokoić potrzeby
swojego ciała według właściwej mu miary: nie będzie w stanie walczyć o dobro głodny i
chory. Nie będzie czuł sensu walki, jeśli będzie odrzucał przyjemności seksualne, więzi,
które one tworzą, i radość, którą one dają. Innymi słowy ktoś, kto nie dba o siebie,
według właściwej miary, nie będzie ani mężny, ani nie będzie sprawiedliwy.
Szczegółową charakterystykę cnót przeprowadzimy (nietypowo) „od dołu,” idąc od cnót naj-
bardziej podstawowych dla naszego istnienia, w górę, do cnót nadrzędnych, które decydują o
naszych celach i naszym człowieczeństwie.
11.Umiarkowanie (Umiar) jest zdolnością i umiejętnością użycia zgodnie z właściwą miarą nie-
zbędnych dla nas dóbr materialnych
a. Uczucia, które cnota ta porządkuje, są to
i. pożądanie przyjemności;
ii. wstręt (do) przykrości.
b. Podstawową miarą, którą stosuje w swoim życiu człowiek umiarkowany, jest samozacho-
wanie, czyli zachowanie w dobrym stanie własnego ciała.
Wykład 3. Doskonałości moralne, czyli cnoty
19
c. Nadmiarem wobec umiarkowania jest niepohamowanie, niedomiarem, rzadko zdarzającym
się, jest (chorobliwe) zobojętnienie i abnegacja (zobojętnienie może być rezultatem choroby
ciała lub duszy: natomiast brak walki z nim, niepodjęcie leczenia, jest złem moralnym).
d. Cnotę tę wyrabia się poprzez działania, w których zgadzamy się na to, że tego, czego po-
szukujemy potrzeba nam tyle właśnie, ani mniej, ani więcej.
e. Rezultatem umiarkowania powinien być spokój ducha, niezmąconego pożądaniem rzeczy
niepotrzebnych.
f. Bycie umiarkowanym wymaga zatem roztropności i rozeznania, czego naprawdę nam trze-
ba, sprawiedliwości wobec siebie i własnych potrzeb, a także niekiedy męstwa, gdy musimy
znieść dla własnego dobra jakiś brak.
12.Męstwo jest zdolnością i umiejętnością zniesienia zła, z którym stykamy się w życiu dążąc do
dobra.
a. Złem tym jest codzienny trud i ciężar pracy, wszelkiego rodzaju cierpienie, śmierć.
b. Męstwo porządkuje zatem uczucia związane ze złem, w tym zwłaszcza uczucia
i. lęku oraz (czysto uczuciowej) odwagi;
ii. smutku i nadziei;
iii. gniewu.
c. Nadmiarem i niedomiarem wobec męstwa są
i. z jednej strony brawura i tchórzostwo (w wypadku uczuć lękowych i odważnych);
ii. z drugiej strony rezygnacja i upojenie walką i gniewem (w wypadku rozpaczy, nadziei i
gniewu).
d. Męstwo ma zatem wiele składników. Częścią męstwa jest to, co nazywamy
i. odwagą w walce: jest ona władzą nad strachem przed niebezpieczeństwem fizycznym;
ii. odwagą cywilną: jest ona panowaniem nad strachem przed społeczeństwem i instytu-
cjami władzy;
iii. wytrzymałością: jest ona panowaniem nad zniecierpliwieniem i smutkiem związanym z
trudem;
iv. cierpliwością: jest ona zdolnością spokojnego zniesienia zła, gdy można je tylko znieść,
i jest zarazem panowaniem nad pustym gniewem;
v. zdolnością do ataku w słusznym gniewie: jest ona panowaniem nad nadmiarem gniewu,
ale też umiejętnością gniewania się, gdy należy jakieś zło zaatakować.
e. Męstwo wymaga roztropności, gdyż aby być mężnymi, musimy rozumieć, czego należy się
bać, a czego bać nie powinniśmy się. Mężny nie będzie ktoś, kto znosi trudy i zło wtedy,
kiedy ich znosić nie trzeba (jest to raczej cierpiętnik) lub ktoś, kto gniewa się po nic i o nic.
f. Męstwo wymaga także sprawiedliwości: mężny nie będzie ktoś, kto nie działa dla przywró-
cenia ładu sprawiedliwości, ale dla złych celów.