Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdziały 35 36 (nieof tłum Scarlettta)


Cerulean sins
TÅ‚umaczenie: Scarlett http://chomikuj.pl/scarlettta
Beta: Gabi
35.
O ile wiedziałam ; śledzili mnie przez jeden dzień. Dlaczego więc byłam taka
zdeterminowana by dowiedzieć się dlaczego?
Po pierwsze: zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć z jakiego powodu cię śledzą, a po
drugie: byłam w naprawdę paskudnym nastroju.
Nie miałam pojęcia co z Asherem. Nie chciałam go stracić i teraz nie ufałam uczuciom.
W rzeczywistości byłam całkiem pewna, że tak naprawdę to były wampirze triki. Być może
nigdy naprawdę go nie kochałam. Może to zawsze było kłamstwo. Logiczna część mnie
wiedziała, że oszukuję w tym samą siebie, ale strachliwa część była zadowolona z tej teorii.
Rzecz która przeszkadzała mi najbardziej to to, że nie wiedziałam która z nich jest odważna.
To było dzielne - rzucenie Ashera za jego zdradę? Czy on ma rację i zrobił to o co go
poprosiłam? Ja się myliłam? A jeśli myliłam się w tym, w jak wielu innych rzeczach się
pomyliłam, byłam niesprawiedliwa? Tracę poczucie słuszności w wielu sprawach. Bez mojego
poczucia gniewu-świętszego-od-papieża czułam się niepewnie i nierealnie. Nie czułam się już
jak ja.
Co jeśli Claudia zostanie zabita, podobnie jak jej przyjaciel Igor kilka miesięcy temu? Co
jeśli Bobby Lee zostanie zabity jak jego przyjaciel Cris? Zabiłam prawie 50% szczurołaków
które pożyczył mi Raphael - ich król. Nikt na to nie narzekał, ale dziś myśl o większych
stratach wydawała się nie do przyjęcia.
Gdybym nie chciała by ludzie ryzykowali życie, to ten plan by nie zadziałał.
Cztery pojazdy blokowały cztery drogi upewniając się, że zli goście nie mają jak zwiać.
My odcięliśmy wszystkie drogi ucieczki i powód z nimi. To oznaczało minimum czterech ludzi
w niebezpieczeństwie. Co więcej Bobby Lee chciał strzelców ukrytych wśród niewielu
samochodów na parkingu.
Strzelcy mogli wyjść z Cyrku, gdy zli goście byli zajęci jazdą wokół próbując zorientować się w
drogach wyjścia z parkingu. Taki był plan.
Dobry plan, chyba, że zli goście wyciągną broń i zaczną strzelać. Wtedy my też
zaczęlibyśmy strzelać i oni mogliby zginąć i nie byłoby lepiej.
Wciąż nie znałabym gówna i miałabym więcej zmarłych ludzi Raphaela na koncie.
- W porządku Anita?  zapytał Bobby Lee.
Pocierałam palcami skronie i potrząsnęłam głową  Nie, nie jest. Jest naprawdę nie w
porzÄ…dku.
- Z czym?
- Z tym wszystkim  Nawet jak to mówiłam, widziałam Claudie jadącą polną drogą, a
Fredo zbliżającego się inną. Upewniłam się, że znam jego nazwisko. Nie powinno się prosić
ludzi by umierali dla ciebie jeśli nie znasz przynajmniej ich nazwiska. Bobby Lee powiedział,
że zarówno Fredo jak i Claudia mogą sprawić, że wypadek będzie wyglądał na rzeczywisty.
Byli oboma kierowcami. On powiedział ,,kierowcy jakby to powinno być wielkimi literami.
Zapytałam czy mogłabym być jednym z kierowców, ale zostałam poinformowana, że nie
wiedziałam jak JECHAĆ, nie mogłam się z tym kłócić. Ale prawdą jest, że na ten moment
oczekiwanie i oglądanie ludzi podejmujących ryzyko było dla mnie trudniejsze niż
ryzykowanie siebie.
Ufałam orzeczeniu Bobbego Lee. Naprawdę. To czemu nie ufałam to zli goście. Oni byli
złymi gośćmi więc nie mogłam zaufać im w niczym oprócz tego, że byli nieprzewidywalni i
niebezpieczni.
Oglądałam dwa zbliżające się samochody i niemal krzyknęłam  Nie, nie rób tego . Ale
chciałam wiedzieć kto mnie śledził, a co więcej chciałam ich powstrzymać.
Jeśli moje nerwy zawodzą w czymś tak prozaicznym, w czym będę dobra? Problem w tym, że
moje nerwy zawiodły. Moje usta ciągle były zamknięte ale czułem, jak tylko jedna rzecz
utrzymuje mój puls w moich ustach zaciśniętych w linię.
Modliłam się  Dobry Boże nie pozwól by ktokolwiek został zraniony .
Ta myśl przyszła mi do głowy na sekundę przed wygięciem błotnika.
Jeśli Bobby Lee i spółka mogli to wystawić, to prawdopodobnie mogli śledzić mężczyzn
przyczepiajÄ…c siÄ™ gdziekolwiek.
Po prostu przyszła mi do głowy tylko konfrontacja. Gówno.
Samochody zderzyły się, wypadek wyglądał na prawdziwy i przypadkowy Claudia
wyszła całkowicie wysoka i kobieca z daleka. Fredo wysiadł krzycząc i wymachując
ramionami.
Impla zatrzymała się na wcześniejszej drodze, co oznaczało, że zauważyli trzeci
samochód schowany wokół Cyrku blokując uliczkę między Cyrkiem, a budynkiem obok.
Bobby Lee prowadził aż do schodów, a my z brzękiem w dół, ufając, że czwarty pojazd;
ciężarówka, zablokował daleką alejkę, gdzie były umieszczone rampy.
Byliśmy gotowi poświęcić obydwa, by być jednymi z pierwszych spluw na parkingu. Tak
mogliśmy przyglądać się, jak sytuacja się rozwija.
Do czasu gdy trafiamy na los, uzbrojony bandyci zerwali się z miejsca wśród niewielu
zaparkowanych samochodów jak grzyby po deszczu. Poczułam prawie głupi ciężar mojej
broni i dołączyłam do półkola. Claudia, Fredo i dwóch innych kierowców byli inną połową
koła, wchodzącą z różnych stron.
To nie było perfekcyjne koło, doskonałe oznaczałoby, że strzelali do siebie, więc koło
było swego rodzaju metaforyczne, ale efekt był doskonały.
Impala zaparkowała w kręgu naszych karabinów, silniki wyłączone, bez broni w zasięgu
wzroku. Blondyn miał ręce mocno przylegające do kierownicy, ciemnowłosy w czapce miał
ręce poza zasięgiem wzroku. Było dużo krzyku po naszej stronie o rękach od góry, oraz ,, ani
kroku kurewskiego dalej . Nie poruszyli się, ale silniki dalej pracowały, a jeden facet wciąż
miał ręce poza zasięgiem wzroku.
Trzymałam swoją broń wycelowaną jedną ręką, ale podniosłam dłoń. Nie wiem co jeśli
nikt by tego nie zobaczył, albo nie zrozumiał czego chciałam, ale Bobby Lee zrobił to. Uniósł
swoją rękę w prawie taki samym geście i krzyk uspokoił się. Nastało nagłe milczenie, oprócz
brzdÄ…kania silnika samochodowego.
Przemówiłam w tej ciszy upewniając się, że mój głos się roznosi  Zgaś samochód.
Ten w czapce powiedział coś, czego nie mogłam usłyszeć przez okno. Blondyn bardzo
powoli obniżał jedną z rąk, a silnik zamarł. Tykanie silnika było bardzo głośne w ciszy.
Mężczyzna w czapce żółtodzioba był oczywiście zadowolony. Nawet w okularach
obejmujących jego twarz; wskazywały na to jego usta. Jego ręce wciąż były ukryte.
Blondwłosy położył ręce z powrotem na kierownicy.
- Ręce wciąż tam gdzie je widzimy .
Ręce blondyna zdawały się drgać jak gdyby chciał umieścić swoje tam gdzie mogłam je
zobaczyć, ale nie byli na to gotowi. Powiedział coś do swojego towarzysza, 1 czapka
żółtodzioba pokręciła głową.
Opuściłam moją broń, wzięłam głęboki oddech, wstrzymałam go, wypuściłam oddech;
powolny i ostrożny i nacisnęłam spust. Strzał był głośny w ciszy i zajęło mi chwilę by usłyszeć
syk powietrza z opony. Wycelowałam moją broń z powrotem w okno blondyna. Jego oczy
szeroko się otwarły. Mówił szybko i gorączkowo do swego przyjaciela.
- Bobby Lee  powiedziałam  miej kogoś po tej stronie samochodu, kto naciśnie spust
pistoletu przed oknem od strony pasażera.
- Chcesz ich zastrzelić?
- Jeszcze nie, ale jeśli trzeba będzie strzelić nie chcę by przypadkiem blondyna uderzyła
ta sama kula  spojrzałam na niego  Wyceluj odpowiednio.
Claudia była tym kto podszedł bliżej i ustawiła broń naprzeciw okna, pod kątem lekko
w dół, tak by ominąć człowieka po drugiej stronie. Kule mają paskudną tendencje do
podróżowania dalej niż chcesz.
1 Google na moje zapytania co to jest  bill cap odpowiada uparcie zdjęciami zwykłych czapek z daszkiem.
Zapytała bez patrzenia na mnie, nie odrywając oczu od mężczyzny którego miała na
celu  Czy mam go zabić?
- Potrzebujemy tylko jednego z nich do przepytania  powiedziałam.
Uśmiechnęła się, błysnęła białymi zębami. Był to okrutny i przerażający uśmiech,
obramowany w ciemne włosy, tą piękną twarz.  Wspaniale.
-Nie powtórzę ponownie, połóż dłonie, tam gdzie możemy je zobaczyć, w przeciwnym
wypadku& - powiedziałam.
On nie wziął rąk do góry. Był albo głupi albo. . . - Bobby Lee, czy masz plecy?
- To znaczy ludzi zabezpieczających tyły? - zapytał.
- Tak, albo jest strasznie uparty, albo myśli, że pomoc nadchodzi.
Powiedział coś szybkiego i ostrego, co brzmiało jak niemiecki, ale to nie było to, a jego
południowy akcent zniknął, kiedy to powiedział. Niektóre szczurołaki zwróciły się na
zewnątrz, patrząc dookoła.
Byliśmy na otwartej przestrzeni, nikt nie zamierzał podkradać się do nas. Jedynym
realnym niebezpieczeństwem byłoby, gdyby ktoś miał karabin maszynowy z dużym
zasięgiem.
To była prawda, że nic nie możemy zrobić saperom, a ponieważ nic nie mogłam
zdziałać; musiałam odpuścić, udawać, że nic nie może się zdarzyć i dbać o to co się dzieje. Ale
miejsce między łopatkami, do góry; do głowy, przebiegło gęsią skórką, jakbym czuła na
plecach laser. Byłam pewna, że to moja wyobraznia, ale moja wyobraznia zawsze była
problemem gdy byłam podekscytowana. Starałam się myśleć o czymś innym. Dlaczego
mężczyzna nie podnosił pieprzonych rąk do góry?
Celowałam jedną ręką więc mogłam uwolnić lewą . Uniosłem jeden palec, potem
następny, drugi.
Blondyn mówił gorączkowo. Słyszałem urywki jego głosu, zrób '74o, Boże, zrób to. I
rzeczywiście zaczęłam ponosić trzeci palec, kiedy Czapka żółtodzioba uniósł ręce w górę,
powoli. Puste ręce, ale mogłam założyć się każdą kwotę pieniędzy, że miał jakiś paskudny
kawałek sprzętu na kolanach. Oh, yeah.
Claudia trzymała swoją broń opartą o swoje okno. Myślę, że dlatego, że jej nie kazano
ruszyć się z powrotem. Szczerze, lubiłem ją tam, wystarczająco blisko ognia, gdyby
mężczyzna udał się po to coś na jego kolanach.
Opuścił okno, położył ręce z powrotem na kierownicy, nic nie powiedział. Nie próbował
błagać, udawać niewinności czy przyznawać się do winy. On po prostu siedział. Dobrze.
Byłam wystarczająco niska, z odrobiną garbienia się, mogłam zobaczyć, że kolana
drugiego mężczyzny były puste: cokolwiek tam było, kołysało się na podłodze. Upuścił to tak
byśmy tego nie zobaczyli. Co to do cholery było?
Nieznacznie podniosłam głos - Ty w czapce, połóż dłonie powoli na desce
rozdzielczej.Płasko i gdybyś chciał przenieść je stamtąd, będziesz zastrzelony. Czy to jasne?
Nie spojrzał na mnie.
- Czy to jasne?
Zaczął poruszać rękami w kierunku deski rozdzielczej  Jasne.
- Dlaczego mnie śledziliście?  Zapytałam głównie blondyna, bo zaczęłam zdawać sobie
sprawę, że ten inny mężczyzna nie zamierzał dużo dawać dobrowolnie.
- Nie wiem o czym mówisz  miał słaby niemiecki akcent, a miałam zbyt wielu
krewnych z tym samym akcentem by go nie rozpoznać. Oczywiście wszyscy byli po
sześćdziesiątce,
i nie spotkali starego kraju przez kilka dziesięcioleci. Mogłam się założyć, że Blondie to
nowszy import.
-Gdzie ładny niebieski Jeep? - Spytałem.
Jego twarz przebiegła wciąż spokojna  Mówiłem ci  powiedział ten w czapce
żółtodzioba.
- Tak, zauważyliśmy cię - powiedziałem. - To nie było takie trudne.
- Nie zobaczyłabyś nas gdybyś gwałtownie nie skręciła na drodze  powiedział
Blondynek.
- Przepraszam za to, mieliśmy techniczne trudności.
- Taa, jak jeden z was; przemieniony futerkowy
- facet w czapce odpowiedział. Z pewnością był w połowie Amerykaninem, środkowym
z nigdzie, bez akcentu.
- Więc zastanawialiście się co było nie tak i zbliżyliście się wystarczająco by zobaczyć 
powiedziałam.
Żaden nic o tym nie powiedział.
- Oboje wysiądziecie bardzo powoli z tego samochodu. Jeśli któryś z was sięgnie po
broń, oboje możecie umrzeć. Potrzebuje tylko jednego z was do przesłuchania, drugi to po
prostu okrasa. Zrobię co w mojej mocy by zobaczyć jednego z was żywego, ale nie będę pocić
siÄ™ nad ochronÄ… obojga, bo nie potrzebuje obu. Czy to jasne?
Blondyn powiedział  tak drugi powiedział  Krystalicznie kurwa jasne , o tak, on był
Amerykaninem. Tylko my mamy takie poetyckie wyrażenia.
Wtedy usłyszałam syreny. Były blisko, bardzo blisko, jakby przy zamknięciu budynku.
Chciałam myśleć, że byli tylko przejazdem, ale kiedy trzymasz broń na otwartej przestrzeni
nie można było na to liczyć.
- Nigdy nie ma policjantów gdy są potrzebni  powiedział Bobby Lee  Staraj się zrobić
coś nielegalnego i oni już są przy tobie.
Czapka żółtodzioba odezwała się  Jeśli umieścicie broń poza zasięgiem wzroku policjantów, my
będziemy po prostu udawać, że nic się nie stało  uśmiechnął się kiedy się pochylił, więc byłam
pewna, że zobaczyłam zadowoloną ekspresje.
Uśmiechnęłam się, a jego uśmiech przywiędł, bo wyglądałam na zbyt cholernie
zadowoloną. Nie obyło się bez problemów z dokopaniem się do mojej odznaki w kieszeni, nie
jedną ręką, ale mi się udało. I błysnęłam metaliczną gwiazdką w małym pokrowcu.
- Za co nas aresztujesz?  blondyn zapytał z niemieckim akcentem  Nic nie zrobiliśmy.
- Oh nie wiem. Zaczniemy od posiadania ukrytej broni bez pozwolenia, a następnie,
podejrzenie kradzieży samochodu  klepnęłam bok Impala  To nie twój samochód, i
cokolwiek twój przyjaciel rzucił na podłogę to będzie nielegalne. Możesz to nazwać
przeczuciem. Bobby Lee nie potrzebujemy wielkiego tłumu.
Chwycił sens i wyszczekał kolejny rozkaz dziwnym gardłowym, prawie niemieckim.
Szczurołaki rozpłynęły się z rozmywającą prędkością zbyt szybkie by śledzić je oczami,
widziałam to raz czy dwa.
Claudia pozostała na stanowisku, a Bobby Lee odmówił odejścia, więc było trzech z nas gdy
policjant nas zobaczył. Cóż, pięciu, jeśli liczyć złych facetów.
Dwóch umundurowanych funkcjonariuszy wpadło w uliczkę, piechotą, ponieważ samochód,
który blokował drogę nie przeniósł się, ale szczurołaki które go prowadziły szły po prostu
przed nimi z rękoma splecionymi na czubku głowy. Z rękami do góry widać było, że jego
futerał na ramię był pusty. Oni wzięli jego broń. Upewniłem się, że moja odznaka była tak
wysoko, jak tylko mogłam sprawić. I krzyknęłam
 Federal Marshall - gdy oni wyszli zza rogu.
Policjanci wykorzystali kilka samochodów po tej stronie jako tarcze i krzyknęli
 Broń w dół.
Krzyknęłam  Federal Marshall Anita Blake, reszta tych osób to federalni zastępcy.
Bobby Lee wyszeptał  Zastępcy?
Przemówiłam kącikiem ust  Po prostu się ze mną zgadzaj.
- Tak, proszÄ™ pani.
Cofnęłam się od samochodu by odznaka lepiej mignęła i krzyknęłam  Federal Marshall
Blake. Miło widzieć oficerów.
Oficerowie stali wciąż za tyłem silnika samochodów, ale przestali na nas krzyczeć. Próbowali
dowiedzieć się w jakich kłopotach byli jeśli naprawdę byliśmy federalnymi, a oni zniszczyli to
co robiliśmy, ale nie martwili się tak mocno o politykę, jak o ryzyko dostania strzału.
Zgadzałam się.
Zniżyłam głos i przemówiłam do mężczyzn w samochodzie, zanim poszłam w kierunku
policjantów
 Przewożenie bez pozwolenia ukrytej broni, która jest nielegalna, nieważne jak. Skradziony
samochód, a ja mogę się założyć , że wydruki z systemu będą świecić jak Bożonarodzeniowe
drzewka  uśmiechnęłam się do dwóch policjantów, znak miał ich uspokoić, ale oni ciągle
mieli broń i słyszałam syreny w oddali. Wezwali posiłki i nie mogłam ich za to winić. Nie mieli
możliwości sprawdzenia że każdy z nas zakwalifikowany jest jako policjant.
Spojrzałam na blondyna
 Poza tym policja tutaj niechętnie patrzy na przestępców śledzących szeryfów federalnych.
- Nie wiedzieliśmy że jesteś policjantką  powiedział Blondyn.
- Twoja inteligencja ssie  powiedziałam.
Kiwnął głową, jego ręce wciąż były na kierownicy - Tak.
Położyłam broń i trzymałam odznakę bardzo wysoko, umieściłam obie ręce w górze, aby
pokazać że byłem obecnie bez broni i ruszyłam ostrożnie w kierunku dwóch mundurowych, a
pozostali pełzli, ostrożnie z bronią, aleją. Były dni, kiedy naprawdę kochałam posiadanie
odznaki. To był jeden z tych dni.
TÅ‚umaczenie http://chomikuj.pl/scarlettta
Beta: Gabi Jð
36.
Trzy godziny pózniej siedziałam w zewnętrznym biurze policji, popijając naprawdę gorzką kawę i
czekając na kogoś kto pozwoli mi rozmawiać z moimi więzniami. Miałam odznakę i prawo wyznaczyć
na delegata każdego, kto pasował w nagłych przypadkach. Policja wzięła Bobbego Lee, Claudię oraz
jednego z kierowców na przesłuchanie. Zostali odesłani do domu godzinę temu. Bobby Lee nalegał na
zostanie ze mną, ale jego adwokat powiedział mu, że powrót do domu po zaledwie dwóch godzinach
jest darem i powinien go przyjąć. Przyjął go po tym jak nalegałam. Pomogło to, że na podłodze
samochodu były MP5 Heckler i Koch1 karabin maszynowy, nie wspominając o pół tuzina mniejszej
broni, czterech nożach, jedną z tych składanych pałek, ASP2. Aha i samochód, którym jechali nie był
ich.
Ciemnowłosy facet, który był taki ponury okazał się ex-wojskowym, więc pojawił się jego wydruk. O
dziwo był niekarany. Ja bym postawiła prawie wszystko na to, że był złym gościem. Ale jeśli był złym
gościem, to był wystarczająco dobry, by nie zostać złapanym.
Blondyn nie istniał, jego wydruku nie było w naszym systemie. Ze względu na niemiecki akcent i mój
upór, przekazali zestawy odbitek do Interpolu aby sprawdzić, czy nasi chłopcy byli poszukiwani poza
granicami kraju, ale to wymaga czasu.
Więc miałam schłodzić swoje pięty 3na bardzo niewygodnym krześle obok biurka z oficer Em
śledczym , który nigdy nie wydawał się tam przebywać. Na tabliczce przeczytałam "P. O'Brien", a o ile
widziałam przez trzy godziny, on był mitem. Tam nie było detektywa O'Briena, oni po prostu sadzali
ludzi przy biurku i zapewniali, że on przyjdzie porozmawiać z nimi wkrótce.
Nie byłam w areszcie, w rzeczywistości nie byłam w tarapatach w ogóle. Byłam wolna by wyjść, ale
nie byłam na tyle wolna by rozmawiać z więzniami bez obecności kogoś. Dobrze dla mnie,
rozmawiałam z nimi z miłym policjantem. Żaden z nas nie wiedział wszystkiego, ale obaj wiedzieli, że
chcą prawników. Jak tylko przeczytali swoje prawa to wszystko co powiedzieli.
Było wystarczająco dużo wszystkiego, by zatrzymać ich na co najmniej 72 godziny, ale potem
bylibyśmy w gównie, chyba, że druki powrócą z aktywnym nakazem aresztowania.
Wzięłam kolejny łyk kawy, skrzywiłam się i ustawiłam ją starannie na biurku niewidocznego
detektywa. Myślałam, że nigdy nie spotkam kawy, której nie mogłabym wypić. Myliłam się. Ta
smakowała jak stare skarpetki i była prawie jak ciało stałe. Wyprostowałam się i zastanawiałam czy
po prostu nie wyjść. Moja odznaka trzymała mnie tu ,bo szczurołaki wyszły z więzienia i to, by zli
goście nie wyszli na wolność, ale to było wszystko. Lokalna policja nie była szczęśliwa z nikogo kto był
federalnym na ich terytorium, jako, że część z nich eksperymentowała w tytułowym lokalnym
przestępstwie.
1
http://www.military-today.com/firearms/hk_mp5_l1.jpg
2
http://world.guns.ru/userfiles/images/handguns/usa/1/1287739081.jpg
3
 cool my heels angielski idiom oznaczający kazanie komuś na coś czekać, tak długo aż ktoś ten ktoś ochłonie z
emocji i się uspokoi. Czyli kazali Anicie czekać, tak długo aż jej emocje opadną.
Przyszła kobieta i stanęła przede mną. Miała 5 i 84stóp wzrostu, była ubrana w czarną spódnicę za
długą, by ją nazwać stylową, oraz wygodne czarne buty o nieregularnych krawędziach .Jej bluzka
była ciemno- złota, miała wygląd jedwabiu, ale prawdopodobnie było to coś łatwiejszego w
czyszczeniu. Była ciemną brunetką, o włosach podszytych szarym, srebrnym i białym; wyglądało to
jak celowe smugi. Naturalny punk.
Głębokie linie warg prezentowały naprawdę ładny uśmiech. Wyciągnęła do mnie rękę, wstałam
podając swoją, jej uścisk był mocny, silny. Spojrzałam na czarną marynarkę na krześle detektywa
O'Briena i wiedziałam z kim rozmawiałam, jeszcze zanim się przedstawiła.
- Przepraszam, że zajęło mi tak długo, by wrócić do ciebie. Mieliśmy zajęty dzień  skinęła na mnie
bym usiadła.
Usiadłam  Zrozumiałe.
Uśmiechnęłam się, ale oczy nie odpowiadały na mój uśmiech, jakby mi nie wierzyły
 Chcę być odpowiedzialna za ten przypadek, więc chcę dostać kilka jasnych rzeczy  położyła
katalog, który prowadziła na biurku, otworzyła go i zdawała się czytać jakieś notatki.
- Pewnie  powiedziałam.
- Ty nie wiesz dlaczego tych dwóch mężczyzn cię śledziło, prawda?
- Nie, nie wiem.
Posłała mi bardzo bezpośrednie spojrzenie ciemnych, szarych oczu
 Jednak czułaś, że sprawa jest tak pilna, że wyznaczyłaś na delegatów  sprawdziła swoje notatki 
dziesięciu cywilów, którzy pomogli ci schwytać tych dwóch mężczyzn.
Wzruszyłam ramionami i dałam jej przyjemnie puste oczy  Nie lubię być śledzona przez ludzi,
których nie znam.
- Powiedziałaś urzędnikom na pierwszy rzut oka, że podejrzewasz ludzi o nielegalne posiadanie
broni. To było zanim ktoś przeszukał ich lub samochód. Skąd wiedziałaś, że mieli nielegalną broń 
było najmniejsze wahanie zanim powiedziała  Marshal Blake?
- Instynkt, tak sÄ…dzÄ™.
Te ciepłe szare oczy nagle przeszły w zimne jak zimowe niebo  Przestań wciskać bzdury i powiedz mi,
co wiesz.
Rozszerzyłam na to oczy  Powiedziałam wszystko co wiem twoim współpracownikom oficerze
śledczy O'Brien.
Dała mi spojrzenie tak miażdżącej pogardy, że powinnam zwiędnąć na fotelu i wyznać wszystko. Sęk
w tym, że nie miałam nic do wyznania. Nic. Gówno, nie wiedziałam.
4
173 cm
Próbowałam być szczera  Oficerze O'Brien przysięgam ci, że ja po prostu zauważyłam, że mam ogon
dzisiaj na autostradzie. Potem zauważyłam, że ci sami dwaj mężczyzni są na zewnątrz miejsca, gdzie
ja byłam, tylko w innym samochodzie.
Zamknęła pliki z trzaskiem i uderzyła ostro o biurko jakby rozstrzygała dokumenty wewnątrz niego,
albo to automatyczny gest, albo złość.  Nie próbuj mrugać do mnie tymi wielkimi, brązowymi
oczami, panno Blake. Nie kupujÄ™ tego.
Mruganie brązowymi oczami? Ja?  Czy oskarża mnie pani, o używanie na pani kobiecych podstępów
detektywie?
To sprawiło, że prawie się uśmiechnęła, ale walczyła z ochotą  Nie do końca, ale widziałam wcześniej
kobiety takie jak ty, taka słodka, taka drobna, dajesz te niewinną twarz i mężczyzni ci wierzą.
Patrzyłam na nią przez chwilę by zobaczyć , czy żartuje - Jakąkolwiek
siekierę szlifowałaś, by znalezć czyjeś czoło by ją zatopić. Przybyłam tu i powiedziałam tylko prawdę.
I pomogłam zatrzymać dwóch mężczyzn z ulicy, którzy opiekowali się siłami ognia,
przeciwpancernymi, z amunicją na policjantów- ich zabijania. Nie wydajecie się bardzo cholernie
wdzięczni.
Rzuciła mi bardzo zimne spojrzenie  Możesz swobodnie nas opuścić panno Blake.
Wstałam, a potem się uśmiechnęłam do niej i wiedziałam, że moje oczy były zimne i nieprzyjazne jak
jej.
- Dziękuję bardzo, panno O'Brien  podkreśliłam Panno.
- To detektyw O'Brien  jakby była pewna, że tak.
- To wtedy Marshal Blake dla ciebie, detektyw O'Brien.
- Zdobyłam prawo by być nazywana detektywem Blake, nie dostałem grandfathered na jakiś szczegół
techniczny. Możesz mieć odznakę ale to nie robi z ciebie gliny.
Jezu, była zazdrosna. Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam wolno. To prowadziłoby donikąd gdybym
złapała haczyk i kłóciła się z nią. Więc nie zrobiłam tego. Świetnie dla mnie.
- Może nie jestem takim rodzajem gliny jak ty, ale jestem należycie powołanym federal marshalem.
- Możesz wpływać na każdy przypadek z udziałem sił nadprzyrodzonych. Cóż to jedno nie pociąga za
sobą nadprzyrodzoności  Spojrzała na mnie ze spokojem na twarzy, ale wciąż wykazując oznaki
gniewu  Tak więc miłego dnia.
Spojrzałam na nią licząc powoli do dziesięciu.
Kolejny detektyw wkroczył. Miał krótkie, kręcone , blond włosy, piegi i duży uśmiech. Gdyby był
którymś z nowszych agentów w cywilu piszczałby gdyby chodził  James powiedział mi, że złapałaś
jakiegoś międzynarodowego Super-szpiega, to prawda?
Spojrzenie przeszło przez twarz O'Brien, wyglądała jakby coś ją miało zacząć boleć. Można było
prawie usłyszeć jak myśli cholera.
Zwróciłam się do drugiego detektywa  Interpol przysłał potwierdzenie, co nie?
Skwapliwie skinął głową  Niemiec jest poszukiwany wszędzie za szpiegostwo przemysłowe i
podejrzenie terroryzmu&
O'Brien przerwała mu - Odejdz Detektywie Webster, idz kurwa ode mnie.
Jego uśmiech zawahał się  Czy powiedziałem coś złego? Chodzi mi o to, że Marshal przyniosła ich
tutaj, myślałem, że&
- Odejdz ode mnie, teraz  powiedziała O'Brien, a ryk ostrzeżenia w głosie był taki, że wilkołak byłby z
niego dumny.
Detektyw Webster odszedł, nie mówiąc ani słowa. Spojrzał zmartwiony i powinien być. Mogłam się
założyć, że O'Brien zabiera urazy do grobu i upewnia się, że każda zostanie odpłacona.
Patrzyła na mnie, ale złość w jej oczach nie była tylko na mnie. Może to przez lata bycia jedyną
kobietą na szczególe, może praca uczyniła ją gorzką, albo ona zawsze była zrzędliwa, marudna 
dziewczyna. Nie wiedziałam i mnie to naprawdę nie obchodziło.
- Złapanie międzynarodowego terrorysty w tych dniach i czasie mogłoby stworzyć karierę 
powiedziałam nawiązując rozmowę, nie bardzo patrząc na nią.
Wyraz nienawiści w jej oczach sprawił, że chciałam się wzdrygnąć  Wiesz, że mogłoby.
Potrząsnęłam głową - O'Brien nie mam kariery w policji. Nawet nie posiadam kariery w FBI. Jestem
wampirzą egzekutorką i pomagam w przypadkach, gdy potwory są zaangażowane. Posiadam teraz
odznakę i to jest nowe i tak bez precedensu, że są nadal ludzie argumentujący, czy w ogóle będziemy
mieć rangę federal Marshallów lub czy będziemy w stanie w ogóle przesunąć się z rankingu. Nie
jestem zagrożeniem dla twojej awansu. Mnie branie kredytu nie pomoże mojej karierze nawet
cholernie trochę. Tak pomoże tobie.
Jej oczy stonowały od nienawiści do nieufności - Co w tym dla ciebie?
Potrząsnęłam głową  Nie łapiesz jeszcze O'Brien? Co Webster powiedział: szpiegostwo
międzynarodowe, szpiegostwo przemysłowe, podejrzenie terroryzmu, a to dopiero początek listy.
- Co z tego? - powiedziała, ręce splotła nad folderem plików na biurku, jakby osłaniając je ode mnie,
jakbym miała wyrwać je i biegać z nim.
- Śledzili mnie O'Brien, dlaczego? Nigdy nie byłam za granicą. Czego ode mnie chce międzynarodowy
dupek?
Lekko zmarszczyła brwi  Naprawdę nie wiesz dlaczego oni cię śledzili, nie?
Potrząsnęłam głową  Nie, i co, chcesz kogoś takiego w pobliżu śledzącego cię?
- Nie  powiedziała i jej głos złagodniał, był niepewny - Nie, nie chciałabym.  spojrzała na mnie z
twardymi oczami ale to nie było tak trudne jak przedtem. Ona nie przeprosiła, ale dała mi folder
plików.  Jeśli naprawdę nie wiesz dlaczego oni przyszli po ciebie, musisz wiedzieć jak złego faceta
odgrzebałaś& Marshal Blake.
Uśmiechnęłam się  Dziękuje detektyw O'Brien.
Nie uśmiechnęła się do mnie, ale wysłała Detektywa Webstera po świeżą kawę dla nas obu. Kazała
mu również nabrać nowych fusów, przed nalaniem do naszych kubków. Lubiłam detektyw O'Brien
coraz bardziej i bardziej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdziały 37 38 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdziały 32 34 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 31 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 44 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 30 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 43 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 27 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 28 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdział 29 (nieof tłum Scarlettta)
Laurell K Hamilton Anita Blake 5 Krwawe Kości(1,2)
Anita Blake rozdział 2
Anity Blake 11 rozdział 1 zbetowany
Klub Instalatora wiosna 11 SBC konfiguracja rozdzielnic
Laurell K Hamilton A Clean Sweep
Pan Wolodyjowski Rozdzial 35
Rozdział 35
rozdział 35 Zmiana wyznaczonego kursu spadania statku KARNAK

więcej podobnych podstron