Archiwum Gazety Wyborczej;












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 278, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1999/11/29, dział TEMATY
DNIA, str. 2
ANDRZEJ ZAGOZDA
STRONNICZY PRZEGLĄD PRASY
Nie ma dziś ważniejszej sprawy dla Rosji niż wojna czeczeńska. Władimir
Motyl, reżyser i demokrata, w "Izwiestiach": Całkowicie podzielam stanowisko
rządu w kwestii najbardziej zdecydowanych działań, które prowadzą do likwidacji
ognisk średniowiecznego bandytyzmu. Aleksander Archangielski ("Izwiestia") ostro
krytykuje europejskich i amerykańskich komentatorów: Przypierają cię do muru,
ich oczy płoną komsomolskim żarem: o czym w ogóle rozmawiamy? Albańczycy w
Kosowie zamordowali 20 Serbów! Serbowie zaczęli pierwsi! NATO nie walczyło z
cywilną ludnością, a wy w Czeczenii walczycie.
(...) O losach Europy i Ameryki pod koniec dwudziestego stulecia decyduje
pokolenie polityków wychowanych na lewicowych marzeniach o przezwyciężeniu
historii z jej nierozwiązywalnymi sprzecznościami i krwią.
Wszelako Archangielski dorzuca: Jeśli nie potrafimy oddzielić zrozumiałego
poczucia żalu do Europy i Ameryki od eurofobii i antyamerykanizmu, jeśli nie
nakreślimy granicy między niezgodą a nienawiścią i z demokratycznego Zachodu
zmienimy kurs na autorytarny Wschód - popełnimy straszliwy błąd. W ubiegłym
stuleciu genialny rosyjski myśliciel Sołowiow napisał wiersz, w którym pytał
swój kraj ojczysty: "Jakim chcesz być Wschodem? Kserksesa czy Chrystusa?". Zdaje
się, że znowu nadszedł czas, aby odpowiedzieć na to pytanie.
Natalia Iwanowa ("Izwiestia") przestrzega: Widmo zimnej wojny krąży między
Rosją a Zachodem. Za przykładem "Zawtra" Aleksandra Prochanowa podążają nawet
liberałowie. Im gorzej, tym głośniejsze nawoływania o narodową dumę.
Przeciwstawiamy się nie tylko państwom Europy i USA, ale i międzynarodowym
organizacjom, które cieszą się zasłużonym autorytetem; które teraz z lękiem
wsłuchują się w nasze groźne porykiwania. Kompensacją może stać się, i staje,
przyjaźń z małymi i dużymi dyktatorami.
Waleria Nowodworska, niegdyś słynna dysydentka, a dziś publicystka ("Nowoje
Wremia") pisze (przedruk za "Forum"): Na wszystkich kanałach TV słychać grzechot
gąsienic czołgów i wozów pancernych. I dalej: wszystkie stacje mówią o Czeczenach. Takim tonem Cortez mówił o Aztekach,
niektórzy generałowie amerykańscy o Indianach, członkowie Ku-Klux-Klanu o
Murzynach, niemieccy faszyści o Cyganach i Żydach.
Absolutnie nie usprawiedliwiam Czeczenów -
dorzuca Nowodworska - którzy swoją od tak dawna oczekiwaną wolność splamili
handlem zakładnikami, dziennikarzami, pracownikami misji ONZ i po prostu
niewolnikami. Do Czeczenii nikt mnie nie zwabi ani
kołaczem, ani "kałaszem". Czeczenia usiłowała stać
się maleńkim anarchicznym Iranem, co wcale mi nie jest w smak. Oczywiście mowę
prokuratorską można by kontynuować, gdyby nie zakłócała jej inna klasyczna
fraza: "A kimże są sędziowie?". Rosja zdecydowanie nie nadaje się na
oskarżyciela Czeczenów. Jeśli już, to pretenduje
do miejsca na wspólnej ławie oskarżonych. Ponieważ był w naszej historii XIX
wiek, "Hadżi Murat" wiersze Lermontowa. To świadczy przeciw nam. Szamil nie
szturmował Petersburga... I były też lata dwudzieste, kiedy Czeczenów przekonywano do socjalizmu (jak zawsze -
bagnetem i granatem), i był straszliwy rok 1933, i palenie żywcem niedołężnych,
chorych i deportacja wszystkich pozostałych Czeczenów. I lata 1994-1996. Kaci nie powinni mieć
pretensji do ofiar.
Te słowa na zawsze przynosić będą chwałę rosyjskiej inteligencji.

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]