Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem3


"Kiedy zaciera się granica między niebem a piekłem"

 

 

czę�ć XXXIII "...Follow me along the road that only love can see..."

 

 

- I jak? - chłopczyk wbijał w Xellosa rozgoršczkowane spojrzenie

szarozielonych oczu. - Jak smakuje?

- Hmmm... - Xellos przez chwilę udawał, że ciężko się zastanawia nad jego

pytaniem. - Sšdzę, że... - urwał zerkajšc na jego zaróżowionš twarzyczkę. -

Sšdzę, że NIGDY nie jadłem niczego pyszniejszego.

- Naprawdę?!?!? - malec zerwał się na nogi. - Lepsze od... od... od kaczki w

pomarańczach?!?

- Bez dwóch zdań - przytaknšł Xellos. - Mógłby� zrobić wielkš karierę jako

kucharz, gdy doro�niesz.

- Słyszałe� tato?!? - potrzšsnšł ramieniem siedzšcego obok mężczyzny.

Trudno było dostrzec pod szerokim rondem słomianego kapelusza jego twarz, ale

Xellos już zdšżył się jej przyjrzeć i poznać na tyle, iż wiedział, że w tej

chwili w jego oczach błyszczš łzy. Po �mierci żony starał się sam jak

najlepiej wychować syna i w takich chwilach wraz z rozpierajšcš piersi dumš w

oczach pojawiały się łzy.

Potrzšsnšł lekko głowš i w cieniu kapelusza błysły oczy, ale nie było w nich

już łez.

- Słyszałem - kiwnšł głowš. - Więc chcesz zostać kucharzem... hmmm... -

pogładził swojš brodę, w której widać było pierwsze pasma siwizny.

- Kucharzem...? - stropił się chłopczyk. - Nie wiem czy zostanę kucharzem... -

powiódł niepewnym spojrzeniem po twarzy Xellosa i ojca.

- Dlaczego? - ponownie oczy mężczyzny zakryło rondo kapelusza, ale nie udało

ukryć mu się w głosie nuty rozbawienia. - Kucharz to wspaniały zawód.

Bardzo... intratny - dokończył z powagš.

Mały jeszcze przez chwilę starał się dostrzec oczy ojca, by sprwadzić czy nie

żartuje, ale usłyszał za plecami podejrzany odgłos. Odwrócił i dostrzegł

Xellosa, który próbował ukryć rozbawienie. Na widok szeroko otwartych ze

zdziwienia oczu chłopczyka tenże wybuchnšł niepohamowanym �miechem.

- O co Wam chodzi? - zmieszał się chłopczyk.

- O... O... O nic - Xellos starał się uspokoić, ale nie potrafił. -

Przepraszam - otarł oczy. - Już nie będę - wzišł kilka głębokich oddechów i

przybrał poważnš minę. - Tak dobrze?

- Idealnie - rondo uniosło się ukazujšc oczy niebezpiecznie błyszczšce.

- O CO WAM CHODZI?!?! - chłopczyk tupnšł zagniewany nóżkš.

Mężczy�ni nie wytrzymali i wiatr porwał ich �miech.

 

Filia obudziła się gwałtownie, ale nie potrafiła stwierdzić co jš obudziło. W

niewielkim pokoju panował półmrok. Podniosła się z łóżka przecierajšc oczy i

podeszła do okna. Przez kilka minut wpatrywała się w skrawek nieba koloru

ognistej czerwieni, zanim dotarło do niej, że niebo przybrało taki odcień nie

za sprawš wschodu słońca, ale jego zachodu.

- Tak długo... - głos był chrapliwy - ...spałam?

Wraz z powrotem �wiadomo�ci dochodziły do niej d�więki otoczenia. Szum wody u

sšsaiada obok, krzyki kłótni na dole; gło�ny pisk opon, gdy samochód ostro

brał zakręt; muzyka dobiegajšca z baru naprzeciwko; ćwierkanie ptaków

gniażdżšcych się pod parapetem okiennym i nieustajšce kapanie wody z kranu...

Odwróciła się od okna i z uwagš obejrzała swoje obecne lokum. Rozrzucona

po�ciel na łóżku, peruka walajšca się pod krzesłem i brudne naczynia w zlewie

sprawiały przygnębiajšce wrażenie i nie mówiły zbyt wiele dobrego o osobie je

zamieszkujšcej. Filia skrzywiła się, ale nie zrobiła niczego by to zmienić.

Zamiast tego wrzuciła kilka rzeczy do reklamówki i opu�ciła pokój.

Na zawsze.

 

Kobieta o imieniu Eliza założyła nogę na nogę prowokujacym gestem, ale

zamiast wywołać pożšdanie u rozmówcy wzbudziła tylko obrzydzenie. Pan Roman

odwrócił od niej wzrok i udał, że w uwagš przyglšda się zdjęciom wiszšcym na

�cianie. Przedstawiały one może dwudziestotrzyletniš kobietę o przeciętnej

urodzie, ale majšce w sobie to "co�". Kobieta, która siedziała obok

już w niczym nie przypominała tamtej młodej dziewczyny.

- I mówi pani, że zdjęcia były robione na zachodnim wybrzeżu?

Pani Eliza wstała i przysunęła się do pana Romana. Pochyliła się prowokujšco

prawie dotknšwszy nosem szybki, za którš wisiało zdjęcie, a jej biust

niebezpiecznie zafalował o mały włos nie opuszczajšc za małego stanika.

- Aaaa! Pamiętam tamto lato - u�miechnęła się do swoich wspomnień i przez

krótkš chwilę znów była młodš kobietš, ale to wrażenie minęło równie szybko

jak się pojawiło. - To było szalone lato - z westchnięciem podeszła do stolika

i sięgnęła po papierosy.

Czerwony punkcik zamigotał przyja�nie, a pan Roman odniósł wrażenie, że

mrugnšł do niego porozumiewawczo, jakby łšczyła ich wspólna tajemnica. Z

pewnym wysiłkiem oderwał wzrok od koniuszka papierosa i znów spojrzał w szare

oczy kobiety.

- Pan Martin się odezwał? - otrzšsajšc się powrócił do tematu ich rozmowy.

- Jeszcze nie - kobieta skrzywiła się, ale odpowiedziała. - Mówiłam, że dam

panu znać jak zadzwoni - dodała szorstko.

Pan Roman wiedział, że by to uczyniła, ale nie mógł się powstrzymać przed

przyj�ciem tutaj. Na piętrze upadło co� na podłogę z cichym trzaskiem. Pani

Eliza skrzywiła się ze zło�ci. Pan Brent zastanawiał się czy tamta krótka

chwila, w której wydawała mu się młodš dziewczynš nie była przywidzeniem.

- Przepraszam, ale muszę się tym zajšć - powiedziała, ale nie ruszyła się z

miejsca.

Pan Roman pojšł aluzję i pożegnał się.

 

Follow me to a land across the shining sea

Waiting beyond the world we have known

Beyond the world the dream could be

And the joy we have tasted

 

Follow me along the road that only love can see

Rising above the fun years of the night

Into the light beyond the tears

And all the years we have wasted

 

Follow me to a distand land this mountain high

Where all the music that we always kept inside will fill the sky

Singing in the silent swerve a heart is free

While the world goes on running and turning

Turning and falling

 

Follow me to a distand land this mountain high

Where all the music that we always kept inside will fill the sky

Singing in the silent swerve a heart is free

While the world goes on running and turning

Turning and falling

 

..........

 

Słońce rzucało uko�nie promienie na wodę. Anna wystawiła twarz ku promieniom

słońca. Nie dostrzegała przelewajšcego się tłumu przez plażę. Stała nieruchomo

wsłuchana w bicie swego serca i czekała.

Wraz z szumem morza dotarły do niej dwa słowa.

- Już jestem....

 

 

koniec czę�ci XXXIII...

 

 

"Follow me" Ghost in the Shell (Innocence)

 

 

story write by Aurorka (9.3.2005) (titonosek@interia.pl)

3

3



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem(
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem'
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem&
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem7
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem6
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem#
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem)
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem2
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem0
Kiedy Zaciera Się Granica Między Nebem a Piekłem

więcej podobnych podstron