Julian Stryjkowski „ G Ł O S Y W C I E M N O Ś C I ”
Julian Stryjkowski (1905-1996) - wł. Pesah Stark. Debiutował opowiadaniami w miesięczniku literackim w Palestynie, studiował polonistykę na Uniw. Lwowskim, zrobił doktorat u Juliusza Kleinera. Nie miał szans na posadę w polskiej szkole - uczył w gimnazjum żydowskim. Związany początkowo z ruchem syjonistycznym, potem z komunistycznym, wraz z wybuchem wojny wyruszył na wschód. Wierzył, że partia jest nieomylna, a komunizm jest lekarstwem na antysemityzm. W 1943r. zatrudniono go w piśmie „Wolna Polska” w Moskwie. Kiedy dowiedział się o powstaniu w warszawskim getcie, zaczął pisać „Głosy w ciemności”(początkowo miała to być wielotomowa saga). W 1946r. wrócił do Polski, przyjął nazwisko Stryjkowski (od miejsca urodzenia). Pracował w PAP, wyjechał do Włoch jako korespondent (tam napisał „Bieg do Fragala”). Zaczął odchodzić od komunizmu, choć w partii jest jeszcze do 1966, potem związał się ze środowiskiem opozycji demokratycznej. Z komunistyczną przeszłością rozliczał się w powieściach: „Czarna róża” (1956), „Wielki strach” (1987), „Jeszcze raz, ale inaczej”, „Ocalony na wschodzie”. Był ofiarą antysemickich nagonek w 1968r. i w tym samym roku wyjechał do USA na stypendium pisarskie. W latach 60tych powrócił do tematyki żydowskiej, napisał „Austerię” (1966), potem „Sen Azrila” (1975), „Echo” (1988) zaliczane wraz z „Głosami w ciemności” do tetralogii galicyjskiej. Opisywał zapomniany świat - stryjeńską synagogę, Żydów z pejsami i w chałatach, cadyków, rabinów i chasydów. W latach 80tych kibicował „Solidarności”. W książeczce „Milczenie” dotknął przemilczanego przez całe życie tematu homoseksualizmu, który przeżywał w sposób dramatyczny. „Głosy w ciemności” zostały wydane dopiero w 1956r.
(opr. na podstawie artykułu A. Bikont i J. Szczęsnej „Moją ojczyzną jest język” w 10. rocznicę śmierci Stryjkowskiego w „Gazecie Wyborczej” nr 188.5195, 12-13. 08. 2006r.)
PIERWSZA MIŁOŚĆ
Opis uroczystości żydowskiej - pięcioletni Żyd Aronek zaczyna Chumesz i zdaje egzamin przed „starszyzną”, czyta fragment St. Testamentu i tłumaczy go. Po egzaminie rodzina świętuje z sąsiadami i gośćmi, wszyscy składają życzenia rodzicom Aronka. Mojsze-Łajb i Aronek rozmawiają z malutką Fajgełe; ona nie lubi Mojsze-Łajba, więc ten odchodzi. W pewnym momencie gruba Ester (matka Fajgełe) zauważa, że podciął on scyzorykiem jedwabną tasiemkę na szyi Aronka, na której wisiał jeden z pożyczonych na Chumesz zegarków. Kobiety w popłochu zdejmują z Aronka swoje zegarki, Mojsze-Łajb ucieka, dokucza potem Aronkowi i Fajgełe, że są narzeczonymi (ach, dzieci…:). Chłopcy kłócą się, Aronek zostaje raniony scyzorykiem. Rana jest lekka, ale dzięki temu cała uwaga skupia się na nim. Jakiś czas potem Mojsze-Łajb skręca sobie nogę; wszyscy mówią, że to kara za Aronka.
CHEDER
Aronek przygląda się pogrzebowi sąsiadki - staruszki Bine-Tojbe, do mieszkania po niej wprowadza się wdowa Giteł z córkami - Fańcią i Szlomcią. Cheder był wielkim, jednopiętrowym domem, w którym chłopcy uczyli się Tory. Aronek nie lubi tam chodzić i boi się wracać wieczorami do domu. Kiedy jego matka późnym wieczorem nie wraca, Aronek idzie do sąsiadek. Matka opowiada, że zapobiegła kradzieży materiału ze swojej budki (dowiadujemy się, że akcja toczy się w Koniuchowie). Aronek widzi u sąsiadek zdjęcia mężczyzn bez pejsów, pyta matki, jak długo sam je będzie miał. Nastaje piątek - najkrótszy dzień, obiad je się dwukrotnie, matka nie pracuje w budce. Sobota zaczyna się od pierwszej gwiazdy, zapala się tyle świec, ile dusz jest w rodzinie. Odmawiana jest modlitwa. W bożniczce światło zapala się jak najpóźniej - sobota ma być jak najdłuższa. Żydzi zbierają się przy stole i słuchają opowieści rabina. Sobota kończy się i córka rabina życzy Żydom szczęśliwego tygodnia. W niedzielę rano Aronek przechodząc koło cerkwi, wchodzi z ciekawości do środka i spotyka Mojsze-Łajba. Ludzie wyganiają ich, Mojsze-Łajb mówi, że wszystko przez pejsy i tego samego dnia je sobie obcina. W chederze czeka go za to surowa kara cielesna.
W DOMU
Aronek zimą odmroził sobie nogi, kiedy na ślizgawce przyglądał się Fańci i młodemu mężczyźnie. Przez całą zimę nie chodził do chederu - uczył się u ojca - reb Tojwie. Nudziło go to, wolał się bawić. Trzynastoletni Modche (brat) miał już takie same obowiązki jak ojciec. Nie chodzi do szkoły, po polsku nauczyli go czytać kuzyni Azyk i Szmił. Ojciec krzyczał na Aronka, kiedy ten nie chciał tłumaczyć fragmentów Chumeszu, bił go patykiem. Nie chciał, żeby Aronek wyrósł na goja. Zaczynają się przygotowania do Wielkanocy, matka tuczy gęś i narzeka na męża, że jej nie pomaga. Uważa, że jego winą było to, że ich córka Chamariem została gojowską nauczycielką i jeszcze nie wyszła za mąż. Ma mu za złe, że chce, żeby Modche też został rabinem - matka wolałaby, żeby został rzemieślnikiem np zegarmistrzem. Matka postanawia nie piec w tym roku mac, tylko kupuje je w sklepie, Pejrł robi jej wyrzuty. W końcu ulega, znajduje sobie pomocników i pieką mace. Aronkowi podobają się nucone przy wypiekach melodie. Kiedy wraca do domu po brata, przyłapuje go na czytaniu książki o Perecu, którą dostał od Szlomci.
STRYJ KAROL
Przychodzi list od Chamariem napisany po niemiecku (podpisała się Maria), zawiadamia rodziców, że nie przyjedzie na święta, składa życzenia Aronkowi, który wtedy obchodzi urodziny. Matka ma do niej pretensje. Na święta przyjeżdża stryj Karol z Worochty. Był czarujący, ale matka uważała, że jest zwariowany. Zwalił im się na głowę w trakcie porządków. Stryj rozwodzi się właśnie z żoną - zostaje przez rodziców potępiony. Zwyczaje żydowskie nazywa ciemnotą Rodzice wykłócają się z Prejmyczem, żeby przechował u siebie przez święta reszty świątecznych zapasów (według zwyczaju - tego co nie zjedzone, Żyd nie może trzymać u siebie przez święta). Ojciec i Aronek sprawdzają, czy w domu nie został nawet okruszek chleba (nie może zostać, znalezione resztki zostaną spalone nazajutrz i wtedy nie można już jeść chleba). Wieczorem na uczcie świątecznej zostaną rozdane mace, a najmłodsze dziecko zada ojcu tradycyjne cztery pytania. Aronek jest dumny ze swojego stryja i bardzo go kocha. Stryj wypytuje go, kim chce zostać. Zachęca studenta Seliga, aby wyjechał gdzieś studiować medycynę, najlepiej do Wiednia, bo życie tutaj to wegetacja. Uważa, że kierowanie się wyznaniem przy wyborze żony to tkwienie w zabobonach. Wyśmiewa się z Seliga, bo ten ma nadzieję, że Żydzi będą jeszcze mieli własne państwo. Fańcia przesyła stryjowi miłosny liścik - okazuje się, że to z nią spacerował tego popołudnia. Tego samego wieczoru stryj wyjeżdża do Rożniatowa.
SCHARIE
Po świętach Modche terminuje u zegarmistrza. Mówi, że mu tam dobrze, ale któregoś dnia wrócił do domu dopiero w nocy. Nie chciał powiedzieć, gdzie był, ojciec go uderzył i Modche zalała się krwią z nosa. Szlomcia zatamowała krwotok, przyszedł Scharie (jego syn Froim uczy się u Tojwie). Chciałby mieć własna bożniczkę, kupił już Torę, ale chciałby, żeby Tojwie sprawdził, czy nie ma w niej błędu. Mówi też, że taki Żyd jak Tojwie, którego córka nie wyszła za mąż będąc w odpowiednim wieku i nie przywiązuje wagi do tradycji żydowskich, nie może przewodzić innym Żydom w modłach (tak mogą sądzić niektórzy). Ale on docenia jego mądrość i proponuje mu prowadzenie modłów w jego bożniczce. Scharie przeczuwa nieszczęście zbliżające się do miasta, do każdego domu wciska się grzech. Kiedy Tojwie zgadza się na prowadzenie modlitw, Scharie prosi go jeszcze o rozsądzenie finansowego sporu między nim a Zełde i Ester - kobiety wykłócają się o spadek po Ronciełe, za który Scharie kupił Torę. Kobiety przychodzą nazajutrz do Tojwiego z małą Fajgełe, z która bawi się Aronek. Zdradza jej, że w czasie uroczystości, kiedy inni Żydzi zakrywali twarze i chowali dzieci pod bekiesze, on się nie schował, a mimo to nie oślepł. Kobiety chcą pójść do sądu po swoją część spadku.
SĄD
Do domu przychodzi urzędnik, zapisuje wyposażenie. Po świętach przyszedł z gospodarzem i zaczęli wynosić rzeczy, ojciec próbował ich powstrzymać. Matka rozpacza nad zabranymi rzeczami, wysyła męża po zadatek do Schariego, aby przynajmniej częściowo spłacić gospodarza. Okazuje się, że Scharie już go nie zatrudni. Rabin z Głogowa wzywa ojca do siebie. Tam odbywa się sąd między Schariem a Zełde i Ester. Scharie ma wątpliwości, czy reb Tojwie może rozstrzygać w takiej sprawie, ze względu na życie, jakie prowadzi jego córka (skaza na sumieniu kapłana). Siostry nazywają go nikczemnikiem, że tak potraktował reb Tojwie. Rabin ustala następny termin sądu, będzie prosił rabina z Mościsk o pomoc w rozstrzygnięciu.
TAJKU
Tojwie idzie do Pesi - córki rabina. Cieszy się z jego odwiedzin, ale bardziej z tego, że poczęstuje ją tabaką. Chciałaby, żeby Tojwie przychodził przez wakacje wieczorami uczyć jej dzieci. Pesi jest zszokowana, jak Scharie potraktował ojca. Tojwie tłumaczy jej fragment księgi. Rozprawija na temat sprawiedliwości bożej, mówi , że Żydzi wciągają Boga do swoich małych interesów. Na wszystkie pytania dotyczące Tajemnicy, życia po śmierci, niewiadomego Tojwie odpowiada „tajku”. Opowiada Pesi, jak kiedyś Scharie doprowadził do bankructwa jednego Żyda, gdyż ten był wywoływany do Tory jako pierwszy na porannej modlitwie. Tojwie prosi Pesi, żeby odradziła ojcu wzywanie do pomocy rabina z Mościsk, bo nie będzie on bezstronny.
KSIĘŻY SAD
Nadeszła wiosna. Jideł-Łajb przegania chłopców z ogrodu, bo wycinają scyzorykami w korze. Kiwe mówi Aronkowi, że w łęgach wypisują na drzewach imiona narzeczonych. Pokazuje mu takie drzewo w szpitalnym ogrodzie, tłumaczy kiedy można się żenić i skąd się biorą dzieci. Mówi, że widział schadzki Pańci i syna ruskiego księdza. Do domu przychodzi gospodarz po pieniądze. Kiwe chce zaciągnąć Aronka do zakazanego sadu ruskiego księdza, którego strzeże groźny pies, ale Aronek się boi. Kiwe mówi mu, że ksiądz bije żydowskie dzieci pokrzywami. Opowiada mu o swoim szkiełku, w którym widać całe miasto, gdzie nie ma Żydów, a ludzie są bogaci. Przez szczelinę w płocie podglądają sad księdza, zachwycają się nim i dziećmi bawiącymi się na huśtawce. Aronek marzy o miejscu, gdzie nie będzie bożnic, chederu, gdzie jest „wieczna sobota”. Kiedy Kiwe wyrywa go z tego stanu, bije go i krzyczy. Tej nocy Aronek ma sen, w którym atakuje go pies, krzyczy przez sen, utula go matka.
OGLĘDZINY
Nastają słoneczne, leniwe dni. Przyjeżdża wuj Szyje i Hinda. Wuj mówi, że tego roku Azyk i Szmil nie przyjadą, bo jego żona Rojze się nie zgodziła. Wuj mówi, że skoro Tojwie nie ma tu uczniów, mógłby uczyć żydowskie dzieci u nich na wsi. Okazuje się, że Hinda ma - bez wyraźnych chęci - zostać wyswatana z synem Schariego - Froimem. Swatką ma być Chaja. Matka odradza wujowi oddawanie córki synowi takiego niegodziwca. Ojciec nie wyraża chęci pracy na wsi. Chaja doprowadza do konfrontacji Froima i jego rodziców z Hindą. Scharie zdradza, że zamierza kupić kamienicę, w której mieszka reb Tojwie z rodziną. Wuj dziwi się, że tak majętny człowiek chce przyjąć do rodziny wiejską dziewczynę z małym posagiem. On mówi, że mu to wystarczy. Reb Tojwie ujawnia, że wie, iż Fromma i Bajłę coś łączy, dziewczyna jest brzemienna i teraz Scharie chce go jak najszybciej ożenić. Wuj odchodzi. Hinda cieszy się, że zaręczyny nie doszły do skutku.
ŚWIĘTA
Hinda zostaje w mieście na Zielone Święta. Wszyscy byli nie pocieszeni, bo pogoda nie sprzyjała. Szlomcia namawia Hindę, żeby została w mieście, by wziąć udział w ich przedstawieniu jako Esterka. Aronek ma nic nie mówić o tym w domu, bo ojciec to potępia. Arie jest sfrustrowany, chce znaleźć odpowiedź, po co żyje człowiek. Chce żyć inaczej niż jego ojciec. Ciężko mu z tym , że jest Żydem. Szlomcia pyta, czy zna Bejrysza, który szerzy w miasteczku ideę syjonizmu (Żydzi mają odzyskać własne państwo), u niego w domu toczą się dyskusje. Fańcia o 10tej wymyka się na spotkanie z synem księdza. Do bożnicy schodzą się Żydzi, rabina ma zastąpić Scharie, który wciąż jeszcze w swojej bożniczce nie ma kapłana. Jako najmłodszy kapłan do modlitwy przystępuje Modche. Tojwie jako jedyny z kamienicy nie przenosi się do bożniczki Schariego - pozostaje u rabina z Głogowa. Idąc do niego, widzi jak Modche rozmawia z Bejryszem. Mężczyźni rozpoczynaja modlitwe pod przewodnictwem Schariego, on zaczyna zawodzić, ale w końcu przerywa, bo jest wśród nich ktoś niegodny - oskarża reb Tojwie o to, że jego córka jest gojowską nałożnicą. Żydzi oburzeni obrzucają go różnymi rzeczami i chcą udać się do bożnicy rabina z Mościsk. Rabin z Głogowa usiłuje rozsądzić spór, odsyła Żydów do domu, przypomina Schariemu, że jutro jest sąd o spadek po jego teściowej. Tojwie mówi o zrabowaniu jego dobrego imienia przez człowieka, którego syn uczynił Bajłę brzemienną i usiłował to zatuszować.
KOLCZYKI
Dla matki Chamariem umarła. Reb Tojwie chce przywieźć córkę do domu i postawić Schariego przed sąd za obrazę. Czekał jednak na rozstrzygnięcie sporu o spadek, ale stan zdrowia rabina się pogorszył. Mojsze-Łajb wykradł list Jojnego (o Chamariem) od rabina i pokazał Aronkowi, ale żaden z nich nie potrafił go przeczytać. Idą do Kiwe, żeby mu pokazać list. Tam Chaja (matka Kiwe) rozmawia z Ester o nauce syna - właśnie dostał świadectwo. Scharie kupił kamienicę. Mojsze-Łajb, mimo zakazu matki, chce się bawić z Aronkiem. Idą do łęgów, nad rzekę. Aronek opowiada koledze o Sambation - wielkiej rzece, która wyrzuca w górę kamienie. Chłopcy wchodzą do rzeki, bawią się. Przychodzi matka Mojsze-Łajba, jest zła, martwiła się, zabiera go do domu. Chłopiec zostawia list Jojnego, Aronek wrzuca go do rzeki. Żona byłego gospodarza przynosi oddane w zastaw kolczyki matki. Okazuje się, że doszło do pomyłki i nie są to jej kolczyki, ale teściowej Schariego. Chcą je zatrzymać do czasu sądu. Przyjeżdża Chamariem.
PRZYWITANIE
Rodzice zachowują się dziwnie wobec córki, nic nie mówią. Ojciec pyta, czy jest Żydówką, ona potwierdza. Wieczorem Chamariem rozmawia z Aronkiem o tym, jakie zmiany zaszły w kamienicy i o kolczykach matki. Rodzice mówią córce, o awanturze w bożniczce i o zarzutach pod jej adresem. Wypiera się, daje matce pieniądze na czynsz, bo grozi im eksmisja - na ich miejsce miałby się wprowadzić Geceł z żoną i córkami (w tym Bajłą). Sąsiedzi nie chcą, żeby Chamariem nocowała w kamienicy. Rodzice się sprzeciwiają.
SPOTKANIA
Fańcia przychodzi do Chamariem i zwierza się, że kocha syna księdza.Chamariem uczy Aronka polskich nazw. Odwiedza ją dawna koleżanka z innymi młodymi kobietami (wśród nich rozpoznaje siostrę swojej dawnej koleżanki z klasy), jedna z nich chce ją zwerbować do koła kobiet - socjalistek, odmawia. Maria nie chce zdradzić swoich dalszych planów, nie wraca do Rożniatowa, koleżanki podejrzewają, że wyjedzie ze swoim krewnym do Wiednia. Chamariem przeprowadza poważną rozmowę z Modche na temat jego przyszłości. Chłopak nie chce poddać się porządkowi, który jest mu z góry narzucony, chce mieć własne zdanie i żyć tak, jak siostra. Ojca wzywają do umierającego rabina, który chce, żeby Tojwie pogodził się z Schariem.
ŚMIERĆ RABINA
Chamariem opowiada Aronkowi po polsku fantastyczne historie, zabiera go do fryzjera, aby mocno skrócił mu pejsy, bo chce go zapisać do polskiej szkoły, do pani Kassarabowej. Ojciec wyznaje Chamariem co się stało u rabina i dlaczego nie może pogodzić się z Schariem. Chamariem rozmawia z Pesi o ojcu, Pesi namawia ją, żeby powiedziała ojcu prawdę o sobie. Rabin umiera.
U KASSARABOWEJ
Maria nie idzie na pogrzeb rabina, zostaje w domu. Karze Aronkowi nie odchodzic za daleko, bo chce iść z nim do Kassarabowej. Przychodzi Olga i namawia Marię do wyjazdu do Wiednia. Olga czyta fragment listu, który pisała Maria, kobieta gniewa się na nią. Maria idzie z Aronkiem do Kassarabowej (wyszła za katolika, odszedł od niej). Mówi Marii, że krążą o niej plotki, że stryj przyłapał ją z kochankiem nie- Żydem. Przychodzi mąż Kassarabowej, kiedy ona nie słyszy namawia Marię na wyjazd do Wiednia - okazuje się, że się znają i coś ich niechybnie łączy. Maria wykręca się od zaproszenia na obiad, wychodzi. Do domu przychodzi mała Szajndel, mówi, że Scharie nie wrócił jeszcze z modlitwy, chodź jest już noc. Okazuje się, że piorun tego dnia zabił koralnika Rachmiła. Do domu wraca Szlomcia. Kobiety rozprawiają na temat tego uderzenia pioruna.
MARTIN HEIBER
Maria idzie z Heleną do Klary na wesele do Goldmana, ma być tam Martin Heiber. Mąż Klary - Borak - rozprawia o interesach. Przychodzi też adwokat Rosenberg. Uruchamiają gramofon. Heidelkornowa chwali Martina, bo jest uczony i trzyma się żydostwa. Puszczają żydowskie pieśni, ojciec Olgi rozprawia na temat zdobyczy technicznych. Findling i Pfefferbaum sprzeczają się - jeden fotografuje, drugi ma kinematograf. Robi się zamieszanie - Pfefferbaum wychodzi. Goldman uznaje go za nieproszonego gościa. Martin Heiber rozpoczyna przemówienie. Marii przypominało ono srebrną melodię zamierzchłych czasów. Mówi o filozofii żydostwa, o idei syjonistycznej - Marii przypomina się, jak ojciec ja pytał, czy jest Żydówką. Rozpoczynają zbiórkę pieniędzy na „gaj Herzla” - las w Palestynie ku czci twórcy syjonizmu. Niektórzy twierdzą, że należy najpierw załatwić bieżące potrzeby na miejscu, a potem dopiero budować złotego cielca. Heiber jest oburzony. Przybiega z Monasterc Selig, mówi o dziewczynie z Koniuchowa, która została zabita w Starej Olszynie. Spotkał po drodze Kassarabę, który jechał od rodziców zabitej dziewczyny. Szykują się jakieś rozruchy, za to że Żydzi zabili chrześcijankę. Heiber namawia na zbiórkę pieniędzy dla Kassaraby. Maria w drodze do domu spotyka Schariego, Meiersohna i Barucha.
UCIECZKA
Chaja ostrzega Żydów, aby nie wychodzili z domu. Mówi o tym, że stary koralnik miał ochotę na gojowską dziewczynę. Wszyscy albo siedzą w domach, albo idą do bożniczki Schariego, tylko reb Tojwie poszedł do bożniczki rabina z Głogowa. Matka nie może znaleźć ani Modche, ani Aronka. Chaja napada na Fańcię, mowi, że może ich uratować jednym słowem - wiedzą, co ruski ksiądz mówi o Żydach. Matka wścieka się na Marię, przeklina ją. Aronek jest na placu Bożniczym, przybiega Mojsze-Łajb, szuka go matka. Zaraz ma zacząć się pogrzeb zabitej dziewczyny. Niedaleko sadu księdza stoi Modche z kolegami, starają się pod ubraniem ukryć metalowe pręty. Aronka i kolegów woła do sieni żandarm. Obserwują pogrzeb, do konduktu podjeżdża kareta, wysiada Kassaraba i rozmawia chwilę z księdzem. Kiedy wsiada z powrotem, Aronek dostrzega w środku jeszcze jedną osobę w czarnej woalce. Żydzi zbierają się u Schariego, dziękują mu za ocalenie od gniewu gojów, trwa zabawa. Tojwie siedzi w domu po ciemku, matka robi mu wyrzuty, że nie interesuje go, co się dzieje z dziećmi. Modche wraca późno w nocy, a Chamariem nie nocuje w domu.
ROZMOWA W CIEMNOŚCI
Chamariem nie wraca trzeci dzień, rodzice się kłócą, Aronek płacze, bo wie, gdzie jest siostra. Ojciec wysyła matkę, żeby popytała ludzi. Ojciec przegląda rzeczy, które zostawiła Maria, czyta list. Przychodzi pani Rosenberg, chce oddać Marii córkę na wychowanie, przejmuje się jej zniknięciem. Ojciec pyta o znaczenie tytułu książki - „Godiwa”, zastanawia się nad wpisem „Roman K.” Ojciec jest zszokowany, że wszyscy mieli rację, co do Marii, tylko nie on. Daje Modche do spalenia mezuzę, którą kiedyś dał córce. Aronek wyjawia bratu, że widział Marię, jak odjeżdżała z gojem. Przychodzi Kassarabowa, mówi ojcu, że Maria ma wyjechać z jej mężem, karze mu ja ratować, namawia na pogodzenie się z nią. Tojwie mówi, że już nie ma córki. Zastanawia się, co jest karą, a co krzywdą.
OSTATNIA PRÓBA
Przez siedem dni żałoby nikt nie przychodzi do domu. Modche w tajemnicy wyjeżdża na Węgry (wszyscy myślą, że jedzie do miasta szukać Marii). Tojwie wysyła Aronka do Pesi po „Mojre Newichin”, zatrzymują go tam i wypytują o ojca - odbywa się tam debata Żydów nad losem Tojwie. Obarczają też winą za to, co się dzieje w miasteczku żonę zabitego piorunem koralnika. Olga jest oburzona, mówi, że trzeba walczyć z takim „średniowieczem”, kłóci się na ten temat z Seligiem. Wypytuje Aronka o Marię. Heiber jako pierwszy idzie do Tojwie, przed domem zbiera się całe miasteczko. Heiber mówi, że nie wolno Tojwie siedzieć z założonymi rękami, musi wyjść do ludzi. Będzie jednak musiał opuścić miasto. Chcą też wygonić Fańcię. Do domu wchodzą ważniejsi Żydzi, w tym Scharie. Wypominają mu, że jako jedyny nie chce ponieść odpowiedzialności, za zło, które się szerzy w miasteczku. Scharie chce się z nim pogodzić. Tojwie nie podaje mu ręki, Żydzi nazywają go głupcem, robi się zamieszanie. Na zewnątrz Bajła bije Froima, dziewczyna odchodzi trzymając się za brzuch - Tojwie sądzi, że przez Schariego Bajła straci dziecko.
WYJAZD OJCA
Bajła rodzi dziecko. Aronek i Mojsze-Łajb idą na targowisko do budki matki. Po drodze dostrzega Hindę i wuja Szyje - kupują ślubny materiał dla Hindy w innej budce, Aronek mówi o tym matce, jest smutna i zła, nawet nie wiedziała nic o ślubie. Tojwie oświadcza, że wyjeżdża na wieś uczyć dzieci. Matka robi mu wyrzuty, że ona ich utrzymuje. Ojciec wyjeżdża do Monasterc, na odchodnym mówi Aronkowi, żeby Modche (kiedy wróci w sobotę) wziął jego metrykę do Kassarabowej; nie wie, że Modche wyjechał na Węgry.
2