Scenariusz tradycyjnego wesela- które jego elementy nie występują współcześnie, a które są dodane.
Wesele traktowane było kiedyś jak spektakl teatralny, dlatego nawet ono miało swój obowiązkowy scenariusz. Była to bardzo poważna uroczystość, co zmieniło się na przestani wieków, gdzie wesele traktowane jest zdecydowanie bardziej rozrywkowo.
Rano do domu każdego z młodych przybywają ich goście, podejmowani są śniadaniem (w domu pana młodego spotykana jest również orkiestra).
Dzień ślubu zaczynał się od wypraszania młodego z domu rodziców:
Goście panny młodej wraz z druhnami szli do domu pana młodego. Zazwyczaj towarzyszyła temu orkiestra. Na miejscu starosta dziękował rodzicom młodego za wychowywanie i prosił dla niego o błogosławieństwo. Młody wtedy przyklękał, a rodzice kładli mu dłonie na głowę i wygłaszali formułę błogosławieństwa. On całował ich po rękach, sam dziękował za wychowanie, po czym wszyscy udawali się do domu panny młodej. Współcześnie wypraszanie młodego jest spotykane, jednak nie towarzyszy temu błogosławieństwo, ponieważ zostanie on pobłogosławiony w domu młodej. Sporadycznie można spotkać jeszcze orkiestrę towarzyszącą wypraszaniu młodego. (Tylko w bardzo tradycyjnych rodzinach).
W dniu ślubu obowiązywał nakaz zobowiązujący pannę młodą do oczekiwania na przyszłego małżonka razem z drużkami w jednym z pokoi. Gdy młody przyjeżdżał do domu młodej ze swoim orszakiem, musiał czekać wraz z gośćmi w innym pomieszczeniu. Panna młoda wychodziła z pokoju dopiero po dłuższej chwili. Do dziś utrzymywany jest ten zwyczaj, że młody jako ostatni może zobaczyć swa wybrankę w dniu ślubu.
Wykupowynie panny młodej.” Następowało wtedy okazywanie dokumentów bądź okazywanie przepustki. Przebiegało to mniej-więcej tak: wychodził starosta młodej i wszczynał dyskusję ze starostą młodego. Kiedy starostą młodego okazał już jego dokumenty, starosta młodej mówił, że to mało, że papiery sfałszować można. I tak dyskutowali, dyskutowali, aż w końcu starosta młodego wręczał gorzałę i wtedy ten otwierał bramę. Alternatywna forma wyprosów: strosta młodego prosi o przyprowadzenie narzeczonej. Starosta młodej przyprowadza najpierw starą kobietę, na co tamten krzyczy, że to nie ta - tamta nasza ładna i młoda była. Starosta młodej więc przyprowadza starszą druhnę. strosta młodego mówi, że ładna, ale że nie ta. Wtedy druhna zaczyna się targować i kiedy pan młody zapłaci, wg druhny, odpowiednią sumę, ta przynosi znaczki (biała, trójkątnie złożona chusta - odwołanie 1) do św. Weroniki, 2) do św. Trójcy; woniaczka). Znaczki są dowodem na chęć młodej wyjścia za tegoż to mężczyznę Dalej - starostowie targują się o wysokość wykupu i nagle i niespodziewanie starsza druhna rzuca między targujących się garść grochu i mówi, że póki młody grochu nie pozbiera, swej wybranki nie zobaczy. Ta część wyprosów nazywała się kupowanie wianka (wieńca). Wyprosy kończą się tak, że starosta młodej zanosi pannie młodej pieniądze, po czym wyprowadza ją do reszty zebranych ludzi. Część druga wyprosów to oracja starosty. Często odnosiły się one do Starego i Nowego Testamentu, utrzymane były w dość poważnym tonie.
Współcześnie również „wykupuje” się młodą, najczęściej wódką, ma to charkter czysto zabawowy., jednak oracja starosty jest już niespotykana.
Następnie, para młoda prosiła o błogosławieństwo, pierwsi błogosławili rodzice młodej, później młodego , rodzice kładli ręce na głowach i kreśląc znak krzyża, mówili „Błogosławię waszą nową drogę życia”. Na koniec wszyscy wspólnie odmawiali pacierz oraz śpiewali pieśni religijne. Następnie młodzi całują starych, a starosta w ich imieniu dziękuje za wychowanie i błogosławieństwo. Po dziś dzień utrzymuje się zwyczaj błogosławieństwa, często w niezmienionej formie.
Wyjście z domu do kościoła traktowane było z dużą powagą. Samemu momentowi wyjścia z domu towarzyszyła orkiestra. W XXI wieku, zwyczaj ten jest on znikomy, oczywiście wyjście jest bardzo uroczyste ale nine towarzyszy temu już orkiestrai. Znajomi młodej pary byli zobowiązani robić zastawy. Zazwyczaj 2 mężczyzn trzymało długą drabinę, lub rozciągano wzdłuż jezdni sznur. Wtedy pan młody lub starosta w jego imieniu musieli się wykupić wódką, dopiero wtedy zostali wypuszczeni. Jednak pod koniec lat trzydziestych coraz rzadziej spotykane były tego typu bramki weselne, gdyż twierdzono, że ta tradycja prowadzi wiele osób do żebraniny, i wykorzystywali to ludzie którzy młodych nie znali ale chcieli tylko zdobyć alkohol. Po dotarciu do kościoła odbywała się uroczysta ceremonia zaślubin. Zwracano uwagę na to, że młodzi powinni jako ostatni wejść do kościoła, a jako pierwsi z niej wyjść. Goście w tym czasie muszą pozostać w ławkach i przyglądać się nowożeńcom. Wywód (wywodzenie panny młodej z panieństwa) odbywał się bezpośrednio po ślubie. Panna młoda z zapaloną świecą w ręku i druhną przy boku udawała się do bocznego ołtarza, żeby ksiądz mógł ją pobłogosławić. Wywód miał być świadectwem niewinności i czystości panny młodej. Bezpośrednio przed kościołem składano im życzenia. Przy tej okazji sypano kwiaty. Dziś również przestrzegana jest kolejność wchodzenia młodych do kościoła, wywodu się najczęściej już nie praktykuje, a po wyjściu z kościoła, młodzi obsypywani są najczęściej ryżem , monetami lub słodyczami.
Uczta weselna dawniej odbywała się w domu panny młodej, obecnie - w gospodzie lub restauracji Po powrocie z kościoła młodą parę witała matka młodej chlebem i solą.
Próbowanie młodego: obok chleba i soli stawiano dwa kieliszki - jeden obrócony dnem do góry, drugi z wódką. Dobrze świadczyło o młodym, kiedy wybierał ten dnem do góry, bo nie przejawiał skłonności do nadużywania. Wódkę z drugiego wypijał starosta.
Młodej często przed progiem dawano miotłę lub inne przedmioty przydatne w gospodarstwie. Wewnątrz musiała ona równo rozdzielić chleb między wszystkich gości weselnych. Nowszym zwyczajem jest podawanie młodej na przywitanie małego dziecka z życzeniami, żeby szybko swoje miała. Orkiestra grałą wtedy „U drzwi Twoich stoję, Panie”. Współcześnie, młodzi również witani są chlebem i solą. Jednak zatracony jest zwyczaj „próbowania młodych”. Spotkać za to możemy symboliczne tłucznie kieliszków przez parę, kiedy to po wypiciu szampana muszą oni rzucić za siebie kieliszki związane wstążką.
Ucztę przemówieniem rozpoczynał starosta. Często wychwala w nim cnoty młodej pary. W trakcie uczty odczytywane są życzenia z telegramów. Goście w trakcie biesiady wznoszą okrzyki w stylu „gorzko, gorzko!” albo „nie słone!” - ma to skłonić młodych do pocałowania się (co naturalnie pozostało do dzisiaj). Starosta w tym czasie opowiada dowcipne anegdoty lub wiersze Recytowane są też wierszyki o wszystkich weselnikach, wytykające im wady, oraz rymowane opowieści, jak młodzi niby to doszli do wesela. Uczcie towarzyszą też pieśni obrzędowe. Zwyczaje te, są już niespotykane,( ewentualni rodzice, chrzestni, lub świadkowie, przy wznoszeniu toastów oficjalnie mogą wygłosić jakąś mowę). Zabawa taneczna rozpoczyna się i kończy odśpiewaniem pieśni religijnej. Odbywa się zazwyczaj w publicznej Sali i mogą w niej uczestniczyć wszyscy mieszkańcy wsi (przychodząc na wystrzyżki).
Wrzucanie do basteli - sposób opłacania kapeli weselnej, polegający na tym, że goście weselni i inni uczestnicy zabawy, zamawiając poszczególne tańce, płacili za nie.
Popularne tańce o charakterze zabawowym: kosturek, lisek, mietlorz, młynorz, żabiok. W przerwach między tańcami goście śpiewają lub odgrywają zabawne scenki, jak np. niby to uwiedziona przez pana młodego panna z małym dzieckiem przychodzi i robi mu wymówki. Ok. 22 przerwa na kolację.
Najczęściej o północy następują Oczepiny (czepiny):
Jest to kulminacyjny punkt wesela; obrzędowe wyłączenie panny młodej z grona panien i przyjęcie do grona mężatek. Rozpoczynały się od tańca panny młodej ze starszą druhną, później ze świekrą i kolejno ze wszystkimi mężatkami, które tworzyły krąg wokół tańczących. Później mężatki zabierały młodą do osobnego pomieszczenia, gdzie sadzały ją na dzieży bądź na krześle. Zdejmowały jej wianek i upinały warkocze w koszyczek i zakładały na głowę czepiec lub chustę. Panna młoda wzbraniała się przed tym i odrzucała czepiec trzykrotnie. Śpiewano też obrzędową pieśń o chmielu. Rzucanie welonu znane jest do dzisiaj- Panna młoda musi wyrzucić za siebie welon, a ta dziewczyna która go złąpie wyjdzie niedługo za mąż. Spotykany jest także (od niedawna) zwyczaj rzucania muszki/krawata przez pana młodego, i ten kawaler który go złapie, wkrótce się ożeni.
Kolacja kończyła się krojeniem kołacza weselnego Kołacz musiała kroić młoda . Każdy z gości musiał dostać taki sam kawałek. Obdzielenie kołaczem weselnym wszystkich gości kończyło obrzęd oczepin.
Kołacz - na znak uczestnictwa w obrzędzie; kształt koła - pełnia, zawiązanie wspólnoty itp.
Dawniej po oczepinach młoda para nie brała udziału w zabawie na znak, że weszli w nową fazę życia. Przy pożegnaniu z gospodarzami, weselnicy otrzymują wysuszki (pozostałe z uczty potrawy).
Współcześnie znaczenie kołacza zanikło. Jednakże tort zawsze musi być krojony przez pannę młodą, ewentualnie przy pomocy młodego.
Poprawiny-Dzień po weselu. Rozpoczynają się mszą za zmarłych z rodziny tego z młodych, który opuszcza dom rodzinny. Z kościoła jedzie się na cmentarz. Mężatka składa na grobie krewnych bukiet ślubny.
Poprowka - uczta w domu weselnym odbywająca się już w mniej licznym gronie. Po uczcie przechodziło się na tańce do karczmy. Jest to okazja do wymiany opinii i poobgadywania wesela. Współcześnie naturalnie poprawiny także się odbywają, mają one charakter czysto zabawowy. Goście nie idą jednak do kościoła czy na cmentarz, tylko prosto na sale weselna.