Kamienny świat Tadeusz Borowski
1. Kamienny świat
Dla Towarzystwa Pawła Hertza
Rozmyślania autora: wszechświat wycieka w pustkę jak woda przez palce i kiedyś wsiąknie w nią bezpowrotnie. Po wojnie rzadko zmusza się do czyszczenia butów i mankietów spodni z błota, wiele wysiłku kosztuje go golenie się, dopiero do niedawna wychodzi na spacery po robotniczych dzielnicach miasta.
Lubi wdychać pył ruin, przygląda się handlującym kobietom, brudnym dzieciom, robotnikom przykuwającym szyny tramwajowe, patrzy na ulice i plac ze straganami. Słychać gwar, wszystko unosi się, rozwiewa się i spada pod jego stopy.
Jest obojętny na tłum i ruch. Tłum miesza się, unosi się, staje się masą, mieszanina płynącą wzdłuż ulicy, wsiąkającą w nicość. Pełen lekceważenia wchodzi do gmachów z granitu, nie zwraca uwagi na schody z czerwonym dywanem, wkracza do pokoi osób ważnych , po to, co mu się należy. O zmroku wraca do mieszkania, siada przy parapecie, żona zmywa naczynia, a on patrzy w okna domu naprzeciwko. Nasłuchuje odgłosów z ulicy (kroki, odjeżdżające pociągi), odczuwa rozczarowanie. Siada przy biurku z poczuciem , że znów stracił czas, rozkłada papiery , czyste kartki, myśli o tym co dzisiaj widział i słyszał. Zamierza napisać dzieło epickie godne „tego ciosanego w kamieniu świata” , trudnego i nieprzemijającego.
2. Opowiadanie z prawdziwego życia.
Redaktorowi Stefanowi Żółkiewskiemu.
Autor leży w szpitalu na gołym sienniku, przykryty śmierdzącym kocem, z odleżynami, spragniony patrzy na kawę stojącą u sąsiada na stołku. Na sąsiednim łóżku leżał kapo Kwaśniak, który źle znosił bezruch, tęsknił za swoim komando. Jego sąsiad był Żydem, umierał na zapalenie płuc. Gdy kapo zobaczył, że autor się obudził poprosił go aby opowiedział mu coś, jak robił to zwykle. Interesowały go ubarwione, bzdurne wątki z życia autora (kogut na lekcji fizyki, ciotka i jej amant). Autor zaczął opowieść. Gdy był w więzieniu przyprowadzono chłopca, aresztowano go za to, że pisa kredą po murze (historię tę opisał w noweli pt. „Chłopiec z Biblią”), cały dzień czytał Biblię, nie odzywa się, był opryskliwy, wieczorem wyprowadzono go i rozstrzelano, nazywał się Zbigniew Namokle. Gdy wymienił jego nazwisko kapo zorientował się, że to nie była prawdziwa historia, gdyż niedawno w szpitalu leżał ten sam chłopiec, on umarł na tyfus. Kapo oddał autorowi swoja kawę i nie chciał już słyszeć żadnych opowieści.
3. Śmierć Schillingera
Starszy sierżant SS Schillinger, był lagerfirerem, czyli komendantem męskiego odcinka roboczego w Birkenau. Bardzo „czujny”, pojawiał się tam, gdzie najmniej się go spodziewano, uprzykrzał życie więźniom, bardzo brutalny, wzbudzał strach u więźniów, odwiedzał inne bloki i krematoria, był mordercą z krwi i kości. W 1943 roku rozeszła się wieść, ze zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, podawano różne relacje o wypadku. Jeden z forarbajterów opowiedział autorowi, że pewnego dnia Schillinger poszedł na dziedziniec, gdzie przyjechał transport z Będzina i Sosnowca. Schillinger wyciągnął rewolwer i podszedł do kobiety, która mu się spodobała, chwycił ją za rękę a ona sypnęła mu piachem w twarz. Wtedy kobieta podniosła rewolwer, który mu wypadł i strzeliła mu kilka razy w brzuch. Opanowano sytuację a Schillinger wieziony do szpitala pytał : „Cóż ja takiego uczyniłem, że muszę tak cierpieć?”.
Następuje wzmianka o tym, że kiedy Żydzi wzniecili bunt, podpalili krematoria, przecięli drut i zaczęli uciekać zostali wszyscy rozstrzelani.
4.Człowiek z paczką
Adolfowi Rudnickiemu
Szrajber był Żydem z Lublina, przyjechał z Majdanka, miał znajomego w sonderkommando, więc od razu załatwił sobie pracę w szpitalu (Krankenbau II), dostał tam funkcję szrajbera na jego bloku. Zamiast pracować fizycznie pełnił pracę kancelaryjną, przyprowadzał i odprowadzał chorych, robił apele, przygotowywał karty chorych, pośrednio uczestniczył przy selekcji Żydów, miał za zadanie odprowadzić chorych do waszrumu, skąd potem szli do krematorium. W listopadzie dostał wysokiej gorączki i natychmiast został przeznaczony do gazu. Miał być doprowadzony do gazu razem z innymi Żydami. Żyd siedział na łóżku i obwiązywał sznurkiem pudełko z czeskimi bucikami, łyżką, nożem, ołówek i jedzenie, które dostał od chorych za usługi (Żydzi nie dostawali paczek). Chwilę potem zabrano go do bloku 14 . Wieczorem zaczęto przygotowywać innych Żydów, zabrano im koce i pantofle, wśród nich była także Żyd ze swoją paczką. Autor rozmawia z doktorem, dziwi się, że idąc do gazu ludzie zabierają ze sobą jakieś rzeczy. Doktor stwierdza, że zawsze mają nadzieję, że coś się wydarzy zanim ich zagazują. On sam też pewnie by zabrał ze sobą swoją paczkę. W nocy zajechały ciężarówki, które zabrały nagich Żydów do krematorium, a Ci śpiewali jakąś wstrząsającą pieśń po hebrajsku.
5. Kolacja
Opis wieczornych odgłosów: cienie, zapach rozmokłej ziemi, odgłosy życia ludzi, deszcz, marsz żołnierzy. Z umywalni wyprowadzono związanych Rosjan, ustawiono ich obok innego tłumu. Rosjanie po pracy byli głodni, czekali jedynie na miskę zupy, którą zaraz mieli dostać. W ostatniej chwili stwierdzono, że to są komuniści i zostaną oni przykładnie ukarani, Zdecydowano ,że kolacji nie będzie a zupa ma wrócić w całości do kuchni. Pojawili się SS- mani, którzy od powrotu z komanda zdążyli się umyć, przebrać w odprasowane mundury i najeść. Każdy z nich stanął za Rosjaninem i strzelił mu w tył głowy, polała się krew i mózgi roztrysnęły się. Ciała zostały odciągnięte pod druty a ludzie którzy się przyglądali rzucili się na nie. Nazajutrz jeden z Żydów w czasie pracy powiedział autorowi, że mózg ludzki jest tak delikatny, że można go jeść bez gotowania.
6. Milczenie
Złapali kogoś w bloku kapów gdy już miał uciekać przez okno, wyciągnęli go na boczna drogę i tam poczęli go tłamsić dziesiątkami zachłannych rąk. Nagle od bramy pojawili się żołnierze i więźniowie wrócili do bloków. Tam grano w karty, gotowano skradzione jedzenie, obierano kartofle, mieszano ciasto na placki, zabijano pchły. Nagle do bloku wszedł amerykański oficer w eleganckim mundurze, tłumacz i prezes Komitetu więźniów. Oficer powiedział, że bili się po to aby zapanowało prawo, że wszyscy winni zostaną sprawiedliwie ukarani. Poprosił aby byli cierpliwi, nie popełniali bezprawia i wydawali winnych. Więźniowie oklaskami i krzykami wyrazili swoja sympatię. Oficer obszedł wszystkie bloki. Kiedy wyszedł z ich bloku ściągnęli z pryczy przyduszonego wcześniej ss-mana i zadeptali go na śmierć.
7. Spotkanie z dzieckiem.
Dwóch więźniów wydostało się pod drutem poza właściwy obóz, pod wyżką siedział żołnierz amerykański. Szli przez podmokłe łąki, omijali opuszczone bunkry, obóz, czuli smród trupów pozostawionych w okolicach szpitala, szli w kierunku osiedla willowego położonego za torem kolejowym z wagonami pełnych ciał. Kiedy znaleźli się przy willach oficerów zobaczyli kobietę na leżaku i dziewczynkę bawiącą się wózkiem z lalką. Jeden z nich zbliżył się do kobiety a potem obaj podążyli w stronę dziecka…
8. Koniec wojny.
Obrazek powojenny. Przy autostradzie znajdował się koszarowy budynek. Na trawnikach pod oknami walały się różne przedmioty. Ciężarówki amerykańskie przywoziły ludzi z obozów, fabryk i gospodarstw. Ludzie demolowali budynki koszar- pomieszczenia swoich dozorców. Niedaleko znajduje się tez obóz dla SS-manów, którzy pracują całe dnie przy gruzach w mieście. Tuż przy koszarach znajduje się osiedle robotnicze: domki, okienka z firankami, rosły kwiaty, krzątały się kobiety. W głębi osady znajdował się mały kościółek. Jedna ze ścian była pusta, odsunięto ławy, postawiono kwiaty, paliły się świece, pod ściana stały drewniane krzyże z tabliczkami i fotografiami SS-manów. Napisy mówiły, że są to synowie, ojcowie, bracia, mężowie polegli w walce na całym świecie i że ich rodziny modlą się za nich, pamiętają i „oby Bóg dał im szczęśliwy, wiekuisty żywot”.
9. Independence day
Publicyście Kazimierzowi Koźniewskiemu
Ubrudzony sadzami i dymem człowiek chodził po kręcił się po rozwalonej pociskiem izbie na strychu poniemieckich koszar, podsycał ogień w blaszanym piecyku, na którym piekł placki. Wszedł mężczyzna z biało-czerwoną opaska na ramieniu i powiedział, że to jest niedozwolone, natychmiast ma zagasić ogień i wynieść się stamtąd. Brudny odpowiedział, że gdyby tamten nie kradł, nie zjadał ich przydziałów, nie nosił mięsa Żydówkom to on nie musiałby piec tych placków. Elegancik chwycił go za klapy marynarki i zagroził. W tym czasie do izby wszedł inny niski mężczyzna z biało-czerwona opaską i wszyscy trzej opuścili izbę. Wyższy rozkazał odprowadzić brudasa do sierżanta oraz oskarżyć o napaść i próbę pobicia policjanta, on idzie pobrać chleb i kiełbasę. Doszli do bramy, gdzie przy bunkrze stał amerykański żołnierz i wciągał na maszt flagę, inni grali w palanta. Z okazji Independence day wypuszczono z bunkra wszystkich przestępców a brudas był pierwszym, który trafił do celi. Brudas usiadł na podłodze i obserwował przez szparę okna kucharzy spacerujących z dziewczętami kupionymi za jedzenie. Wyjął ołówek i na ścianie napisał, że był dwa razy w bunkrze: w obozie niemieckim i w amerykańskim, w obu wypadkach za pieczenie placków kartoflanych. Następnie podpisał się i nadal patrzył na spacerujących.
10. Opera, opera
Kurtyna, reflektory, podwórze więzienne otoczone murami z dykty, scena, dyrygent w czarnym fraku, przebrana za mężczyznę śpiewaczka, przebrany dozorca, piwnic słychać tupot stóp. On siedzi w fotelu, czuje obok siebie zapach kobiety, ona jest Niemką, oboje zachwycają się grą światła, zamieniają dwa zdania po niemiecku, on ją częstuje czekoladą. Muzyka ucichła, z piwnic wypełzły na środek ciała, które wyciągnęły w górę ręce z okrzykiem „słońce”, śpiewaczka odśpiewała arię a ciała wróciły do piwnicy. Znów mówią do siebie to samo. Kładzie rękę na jej udzie i wpił jej palce w pachwinę aż zacisnęła zęby z bólu.
11. Podróż pulmanem (pasażerski wagon pociągu pospiesznego)
Autor podróżuje pociągiem z nauczycielem. Pociąg dojeżdża do celu, nauczyciel mówi, że trzeba iść do dzieci, które zostaną na punkcie i będą czekać na rodziców a następnie wychodzi (repatriacja prawdopodobnie). Pociąg zatrzymał się, obok widać inne wagony z bydłem i ludźmi, kobiety gotują, dzieci się krzątają. Nauczyciel wraca i stwierdza, że tu się osiedlą, że ci ludzie jadą już dwa miesiące, tu stoją 4 dni i nie wiadomo co dalej. Autor wobec wszystkich wypowiedzi jest obojętny. Pociąg wjeżdża na peron zatłoczony ludźmi, orkiestra kolejarzy zaczęła grać hymn, dziewczynki ze szkoły podawały do okien wagonów bukiety goździków, panie rozdawały gorące kakao i bułeczki z masłem. Autor odchodzi od okna, kładzie się na posłaniu i patrzy bezmyślnie w sufit
12. Pokój
Mieszka w pokoju, w którym są dwa wypalone okna. Jedno ma kraty, na parapecie drugiego leży robótka ręczna i nalewka wiśniowa. Gnijąca podłoga, meble, z których najcenniejsza jest szafa na której stoją: puszka sardynek, dwa pudła z biszkoptami, gumowy płaszcz oficerski kupiony za 8 pudełek papierosów, maszyna do pisania, 4 pary skarpetek i pół kg pomidorów. Po suficie łażą pająki, tapczan roi się od pcheł i pluskiew. Kiedy jest ciepło chodzi spać do ogrodu z kocami, które były własnością jakiegoś blokowego. W dzień siedzi przy stoliku z mieszkania jakiegoś Niemca i pisze do późna. Przy piecyku krząta się dziewczyna w czarnej sukience, ona mieszka z nim w tym samym pokoju, gotuje mu ale zawsze nosi jedzenie młodemu bezrobotnemu, z którym żyje.
13. Lato w miasteczku
Wojtkowi Żukrowskiemu
Na wzgórzu wśród lip stał ogromny kościół z czerwonej cegły, z dwiema wieżami(na jednej krzyż, na drugiej kogut), do którego prowadziły kamienne schody. Od kościoła biegła uliczka, która prowadziła na miejski plac, na którym stał cyrk: muzyka z megafonu, karuzela, huśtawki, kataryniarz z papugą, egzotyczne zwierzęta, stragany. Plac z 3 stron otoczony był ruinami spalonych domów, z czwartej strony była plebania z gankiem i ogródkiem otoczonym sztachetami. Po ogródku spacerował młody ksiądz, czytający księgę, nie zwraca w ogóle uwagi na gwar tłumu dokoła. Pod dachem ganku wisiała na sznurku różnobarwna damska bielizna.
14. Dziewczyna ze spalonego domu.
Autor jest na moście, opiera się o niego i przechyla, opisuje zapach rzecznego wiatru i spalony dom, który widzi w oddali ( ruiny, ciemna cegła, bluszcz, topola przed domem, siatka odgradzająca go od ulicy). Za domem pole porośnięte trawą, skarpa, drzewa, za nimi stały czołgi i samoloty, pod skarpą broń artyleryjska wystawiona na widok publiczny. Ma nadzieje że jak otworzy oczy to wszystko ożyje, będzie tętnić życiem. Kręciła się tam dziewczyna, z którą przykucając pod mostem jadali gorącą zupę. Otworzył oczy i zszedł na ulicę i przechodząc obok tego domu poczuł zapach rozkładającego się ludzkiego ciała. Pomyślał, że to nie mogła być ta dziewczyna, bo ona została przysypana gruzem, ale w innym domu i na innej ulicy, a potem ją pochowano na cmentarzu.
15. Zaliczka
Opis jakiegoś urzędnika, który wskazuje autorowi drogę do gabinetu. Ten wchodzi i siada, za nim wślizguje się ów urzędnik- dyrektor i siada naprzeciwko. Po chwili wykrzykuje: nie, nie, nie! Autor podnosi się i wychodzi a urzędnik mówi, że bardzo się cieszy, iż pomimo przeszkód jakie napotyka i tak wychodzi z podniesioną głową. Autor schodząc ze schodów zastanawia się, dlaczego ten człowiek wydał mu się sympatyczny, mimo że powinno być odwrotnie. Stwierdza, że nie zadziera głowy, i nie podnosi pięt starając sobie dodać wysokości wobec ludzi wysokich. Po chwili uświadamia sobie, że urzędnik był przecież dużo od niego wyższy.
16. Upalne popołudnie.
Józefowi Mortonowi
Opis upału: rozżarzone powietrze, topniejący asfalt, kurz unoszący się za samochodami. Dzieci grają w piłkę szmacianą, zmęczone wysiłkiem i temperaturą. Kiedy podszedł bliżej nich gra właśnie się zakończyła. Kiedy bramkarz przechodził obok niego powiedział: „Co za bezwstydna dziewczyna” i wskazał leżącą za grupkami rodzin, pod żywopłotem, dziewczynę w sukience bez bielizny, z rozchylonymi nogami. Autor spojrzał i powtórzył te same słowa i dalej obaj zachłannie patrzyli na nią.
17. Pod bohaterskim partyzantem
Jarosławowi Iwaszkiewiczowi
Pod Bohaterskim Partyzantem to ogródek rozrywkowy. Poetycki opis topoli rosnących miedzy ławami. Bufet w budzie drewnianej. Opis „panienki” sprzedającej w bufecie i kelnera, za kamienną balustradą przyglądały się dziewczęta, które nie miały biletu na wstęp, ulicą szła krowa, muzycy w muszli z dykty. Siedzi z żoną, przyglądają się tańczącym parom i rozmawiają. Ona stwierdza, że dwie kobiety na pewno są lesbijkami. Opis jak kolorowy tłum z miasteczka tańczy. Najpiękniej tańczyły lesbijki (kobieta- kobieta i kobieta przebrana za mężczyznę). Ściemniało się powoli, opis drzew na wietrze oraz nastroju w knajpie nastroju. Ludzie nadal tańczą i nagle kobieta przebrana za mężczyznę pospiesznie wychodzi w głąb ogrodu a wracając zapina rozporek. To jednak był mężczyzna.
18. Dziennik podróży
„…faszysto, wrogu mój śmiertelny” Adam Ważyk
Opuścili katedrę z tryptykiem Tycjana, udali się do archiwum miejskiego gdzie przeglądali dokumenty, potem na stare miasto, opis bramy miejskiej oddzielającej nową dzielnicę od starej rozciągających się na stoku wzgórza. Znów opis. Zatrzymują się przy sklepach złotniczych, przyglądają się pięknym wiejskim kobietom spacerującym po ulicy. Usiedli na ławce, podziwiają morze, obok siedzi kobieta dzieckiem. Zastanawiają się nad obiadem, przeglądają gazetę czy jest coś o ich delegacji. W gazecie są 3 obrazy. Pierwszy przedstawiał żołnierzy angielskich stojących naprzeciwko ludzi w pasiakach, drugi zawierał epizod z pierwszego- mężczyznę w pidżamie i marynarce oraz kobietę trzymających się za rękę, trzecia żołnierza ang. Pochylającego się nad zwłokami ludzi. Pod zdjęciami podpis, że to greckie wojska faszystowskie rozstrzeliwują podejrzanych a żołnierz przewraca ciała po egzekucji i dobija niektórych. Okazuje się, że gazeta jest dzień spóźniona. Panowie z Delegacji wracają do hotelu na obiad.
19.Mieszczański wieczór
WP. Stanisławowi Dygatowi
Miewa marzenia przedsenne o zabarwieniu erotycznym, myśli nie o tym co przeżył w obozie i o co pytają go ludzie, ale o kobietach śmiałych, doświadczonych i dojrzałych. Nie jak w czasie młodości o młodych dziewczętach. Często leżąc w łóżku wyobraża sobie różne historie, snuje scenariusze a kiedy dochodzi do najważniejszego momentu marzeń przychodzi do łóżka jego młoda żona i wszystko przerywa.
20. Odwiedziny
Wspomnienia. Szedł nocą w szeregu, za nim mężczyźni i kobiety. On z przebitym bagnetem udem. Widział mężczyznę, który wypadł z wagonu, zachłysnął się powietrzem i do jednego z innych powiedział „bracie”, kolejny leżąc na kupie ciał kopnął kogoś, kto chciał zabrać mu but bo miał go za martwego. Widział jak ludzie w obozie pracowali, jak chorowali, jak kradli, jak gwałcili kobiety, jak zabijano przez snobizm. Widział kobiety, które pracowały, oddawały się za chleb. Wszyscy, którzy szli do komór gazowych prosili pracujących tam, aby patrzyli i pamiętali, aby powiedzieli prawdę o człowieku, tym, którzy jej nie znali. Patrzy przez okno, siedzi w pokoju i pisze o tym co widział, ale nie zobaczył siebie. Jakiś poeta powiedział o nim, że ma obozowy kompleks. Za chwilę odłoży pióro i będzie się zastanawiał do kogo pójść w odwiedziny: czy do przyduszonego człowieka w oficerkach, czy do właściciela baru, który nazywał go bratem. Bo innych odwiedzają tylko ci co szukają w ludzkich popiołach złota.