Wydział Nauk Społecznych
Gr 33 GC – A – 2
Współczesne społeczeństwo cechuje szybkie tempo życia, za którym wiele osób nie nadąża, a na dodatek gubi się w problemach dnia codziennego. Nawet w powierzchownie prawidłowo funkcjonujących grupach tkwi znamię niewłaściwego postępowania. Tak rodzi się wiele problemów społecznych. Problem społeczny określany jest jako łamanie cenionych norm społecznych, które wpływa z grupy lub jednostki a wpływa na całe społeczeństwo. Wśród najpowszechniejszych problemów społecznych wymieniane są wojny, ubóstwo, bezrobocie, prostytucja, bezdomność, przemoc czy choroby cywilizacyjne. 1 Jedną z takich chorób opisuje w swojej książce „Alkoholizm jest chorobą” Bohdan Woronowicz. Jak głosi sam tytuł, alkoholizm jest chorobą, i to nie tylko chorobą ciała i psychiki danej jednostki, ale także poprzez jej oddziaływanie na rodzinę i otoczenie nazywa się ją chorobą społeczną lub – inaczej – problemem społecznym. Mówiąc o alkoholikach wielu ludzi wyobraża sobie brudne mieszkanie zastawione pustymi butelkami po najtańszej wódce. Owszem, wielu wciągniętych przez tę chorobę tak właśnie żyje. Jednak spory odsetek alkoholików to ludzie wykształceni i posiadający wysoką pozycję społeczną. Czym w takim razie jest alkoholizm? I gdzie leży jego przyczyna? Jak kształtuje się obraz alkoholizmu i jego ofiar w społeczeństwie? By podjąć dalsze rozważania związane z tym tematem, muszę pierw przedstawić samo zjawisko, a właściwie to na czym się ono opiera.
Używanie alkoholu nie zawsze jest i było złe, a pierwotnie miało ono jedynie pomagać człowiekowi. W starożytności alkohol stosowano jako środek znieczulający, rozgrzewający, odprężający czy jako element religijnych praktyk. I jak wiadomo nie ma nic złego w spożywaniu alkoholu, jeśli jest on spożywany w odpowiedniej ilości. Jednak pytanie brzmi czym jest ta odpowiednia ilość? Każdy organizm reaguje inaczej na konkretny rodzaj alkoholu i jego dawkę. Dla młodego, jeszcze rozwijającego się człowieka jest wyjątkowo szkodliwy, ponieważ niszczy nie do końca wykształcone narządy i hamuje ich rozwój, dlatego osobom nie letnim alkoholu spożywać nie wolno. Nie służy on także osobom z różnego rodzaju schorzeniami. Na dorosłych, zdrowych ludzi wpływa jednak w podobny sposób. Przeciętna osoba spożywająca alkohol będzie wykazywała konkretne zachowania na danym stopniu upojenia alkoholowego przy konkretnej zawartości alkoholu we krwi. I tak o ile człowiek, który u którego poziom alkoholu wynosi do 0,5 promila, ma problemy z równowagą oraz wpada w stany euforyczne, o tyle już u człowieka, u którego odnotuje się powyżej 0,7 promila dolegliwości związane z upojeniem są dużo poważniejsze, jak np. słaba koordynacja psycho - ruchowa, upośledzona sprawność intelektualna, wzmożone agresywność i popęd seksualny, przyspieszenie akcji serca czy wzrost ciśnienia. Powyżej 2 promili we krwi u osoby spożywającej alkohol zwykle oznacza brak kontroli nad własnym postępowaniem, a powyżej 3 całkowity brak świadomości i możliwą śpiączkę. Zagrożenie życia rodzi się głównie u osób posiadających ponad 4 promile alkoholu we krwi. Wtedy nastąpić może także trwałe uszkodzenie różnych narządów oraz ośrodków.2 Pomimo szeroko rozprzestrzenionej wiedzy na ten temat ludzie piją alkohol, i to w dużych dawkach. Dlaczego? Motywy są niezliczone, jednak wśród najpowszechniejszych wyróżnia się:
osiągnięcie stanu relaksu, odprężenia
oderwanie się od trudnej rzeczywistości
dopasowanie się do towarzystwa (szczególnie wśród młodzieży)
cieszenie się smakiem dobrego alkoholu
zwiększenie pewności siebie
uzależnienie.
Niektórzy nie są w stanie określić dlaczego piją alkohol, jednak ich zwykle nie dotyka problem uzależnienia. Osoby uzależnione najczęściej chcą uzasadnić swoje nieracjonalne zachowanie racjonalnym argumentem. Choć często ich nałóg wynika głównie z przyczyn biologicznych, do których dopiero po dołączeniu innych czynników, np. społecznych, kształtuje się pełny obraz uzależnienia. Skłonność do uzależnień jest przekazywana genetycznie. Nie znaczy to jednak, że np. kiedy matka pije, córka również będzie piła. Nie każdy gen jest przecież dziedziczony, jednak nie mamy wpływu na to co przekażemy potomkom i co dostaliśmy od przodków. Możemy jednak – mając świadomość zagrożenia – kierować swym życiem tak, by zapobiec popadnięciu w chorobę. Jak wiadomo, im niższy wiek, tym szybciej przebiega proces uzależnienia. Toteż wiedząc, że jest się obciążonym skłonnością do uzależnień, nie należy rozpoczynać spożywania alkoholu w młodym wieku. Choć czasami nie jest to łatwe. Tu dużą rolę odgrywają czynniki społeczne. Przede wszystkim kultura, w jakiej się wychowujemy. Tu Polska zajmuje stanowisko podsumowane jako: „Picie jest złe, ale człowiek nie kaktus, pić musi”, także większość społeczeństwa przeczy sama sobie i mówiąc o problemie zbiorowości, nie dostrzega problemu np. u siebie czy kogoś bliskiego, jako jednostki. W takiej milczącej akceptacji zdecydowanie łatwiej zacząć pić. Trzeba też zwrócić uwagę na dostęp do alkoholu (w tym jego cenę). Bardzo istotny jest wpływ grup rówieśniczych. Szukając akceptacji młodzi ludzie sięgają po alkohol, by w swoisty sposób udowodnić, że nie odbiegają od reszty. Każdy staje się w końcu przykładem dla kogoś innego i w ten sposób sytuacja zatacza koło. Kolejną grupą elementów wpływających na rozwój alkoholizmu są czynniki psychologiczne. Woronowicz podkreśla rolę cech osobowości, a w szczególności dojrzałość emocjonalną. Człowiek ukształtowany w pewien sposób (a nawet nie do końca ukształtowany) nie ma w pełni wpływu na swoją postawę i możliwości jej zmiany. Dlatego alkoholikami często stają się osoby niedojrzałe, które nie umieją radzić sobie z problemami i szukają ucieczki lub wsparcia. Taką właśnie rolę pełni dla nich alkohol. Choroba, którą opisuję, dotyka osób nie tylko niedojrzałych, ale także słabych psychicznie. Słabość ta wynika z najróżniejszych przyczyn, jednak najczęściej zalicza się do nich:
przeżyta trauma psychiczna
zaburzone poczucie własnej wartości
problemy w sferze uczuciowej i emocjonalnej
poczucie winy
wyniszczanie psychiki przez czynniki zewnętrzne (w tym wpływ osób trzecich)
poczucie osamotnienia.
To ostatnie można zaliczyć już do grupy czynników duchowych. Bo bez wątpienia ludzka duchowość ma duże znaczenie w postępowaniu danej osoby. Określa ona cel życia i kreuje sposób postępowania, a także nasz stosunek do samego siebie i innych. I jeśli w tej sferze występują zaburzenia, które np. burzą relacje interpersonalne, to alkohol pomaga je zaretuszować. Jednak tylko zaretuszować, a nie naprawić. Wypełnienie duchowej pustki przez alkohol buduje niezdrowe przekonanie o wyjściu z problemu i daje złudzenie, że sytuacja w jakiej się znalazło dąży do polepszenia. W rzeczywistości prawdziwe kontakty społeczne ulegają destrukcji, a człowiek zostaje wyizolowany, nie tylko w kręgu najbliższych, ale zwykle w całym społeczeństwie.
Dlatego tak istotna jest odpowiednia profilaktyka. Należy się nią zająć zarówno wśród osób, które nie miały jeszcze kontaktu z alkoholem, jak również w tych grupach, gdzie środowisko alkoholowe jest ich naturalnym. Przede wszystkim należy zadbać o uświadamianie i przekazywanie wiedzy o działaniu alkoholu, jego skutkach i możliwych sposobach pomocy osobom uzależnionym. Wśród tych, u których występuje ryzyko pojawienia się choroby alkoholowej, należy podjąć wczesną interwencję, gdyż przed powstaniem problemu lub na początku jego występowania, profilaktyka ma dużo większą szansę powodzenia, niż w przypadku alkoholików w późnym stadium choroby. Tym ostatnim też należy jednak pomagać. Jednak trzeba do tego podejść w sposób profesjonalny, poprzez leczenie odwykowe, terapeutyczne i farmakologiczne. Niestety w wielu przypadkach alkoholizmu występuje tak zwane współuzależnienie. Polega ono na zaprzeczaniu istnieniu problemu i chronieniu osoby pijącej, a dotyczy najczęściej rodzin alkoholików. W takim wypadku rodzina (można wtedy mówić o niej jako o patologicznej) pragnąc pomóc jednemu ze swych członków w trudnej sytuacji lub też często po prostu wstydząc się i nie wierząc w powodzenie jakichkolwiek działań zapobiegających dalszemu rozwojowi choroby, toleruje zachowania destrukcyjne, a nawet je wspiera. W rzeczywistości nie przynosi to pozytywnych efektów, gdyż w takiej sytuacji alkoholik coraz bardziej przekonany jest o słuszności swojego postępowania i własnej bezkarności, toteż pozwala sobie na większe dawki alkoholu, których domaga się jego organizm i psychika. Taka droga prowadzi tylko do upadku rodziny i zaburzeń rozwojowych jej członków. Zapobiegawczo działać mają w takiej sytuacji wszelkiego rodzaju instytucje pomocy społecznej, organizacje i kampanie antyalkoholowe. W mojej opinii nie mają one jednak szans powodzenia, ponieważ źródło problemu tkwi w ogólnonarodowej obojętności, z jaką ludzie odnoszą się do tego problemu. Właściwie każdy ma lub miał kiedyś dłuższy kontakt lub choćby spotkał się z alkoholikiem. Tylko jaka jest przeciętna reakcja? Pokręcenie głową i odwrócenie wzroku. Stwierdzenie: „To okropne, ale to nie mój problem” pojawia się bardzo często. Ale nie dziwię się temu, ponieważ samemu nie jest się w stanie wykonać odpowiednich kroków, by powstrzymać falę tego zjawiska. Działanie powinno płynąć przede wszystkim z góry, to jest od ustanowienia odpowiedniego prawa, które można by było dopiero później egzekwować. Choć z tym również nie jest łatwo. Ustawa zakazuje sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym oraz młodzieży do 18 roku życia. To jednak nie sprzyja rozwojowi gospodarki. W wielu miejscach spotkałam się z sytuacją, kiedy kupowałam alkohol, a nie poproszono mnie o przedstawienie dowodu potwierdzającego wiek, choć mój wygląd wskazuje na możliwość nieosiągnięcia przeze mnie pełnoletniości. Kiedy upomniałam się o sprawdzenie, czy mam dowód, sprzedawczyni z przestrachem i zarazem zdziwieniem zapytała: „A masz?”. Sprzedawcy obawiają się, że policja podstawia młodą osobę, sprawdzając czy w danym miejscu sprzedaż alkoholu następuje prawidłowo. Są to jednak sytuacje tak sporadyczne, że sprzedawcy ekonomicznie opłaca się zaryzykować i sprzedawać alkohol każdemu. To samo jest w sytuacji, kiedy osoba już jest nietrzeźwa. Jak zatem zmniejszyć falę alkoholizmu, szerzącą się w społeczeństwie, skoro osobie, która spożyła już i tak znaczną dawkę alkoholu, pozwala się upajać dalej? Wśród wielu modeli profilaktyki uzależnień, moim zdaniem największe powodzenie mają działania na rzecz promocji zdrowia oraz model edukacji społecznej. Oba ukazują pozytywne kolejno przykłady zachowań i gotowe wzorce, które jako wzmocnienie pozytywne działają bardziej intensywnie na odbiorców. Dzięki temu wzrasta szansa na zmniejszenia powszechności nadużywania alkoholu.
Samo nadużywanie jako takie zostało określone i zamknięte w pewnych ramach przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, jednak w rzeczywistości nadużycie to zależy od wielu czynników. Światowa Organizacja Zdrowia podeszła do tego tematu inaczej, wycofując termin „nadużywanie” i zastępując go opisem problemów alkoholowych.3 Jest to bardziej elastyczne określenie, jednak wciąż nie doskonałe, ponieważ wciąż używa stereotypów. Tak naprawdę nie można określić reakcji danej jednostki na alkohol. Zależy ona bowiem od zbyt wielu czynników. Zatem określenie „bezpieczne picie” jest alogiczne. W przypadku tak niejednoznacznych kryteriów określenia nadmiaru picia, niełatwo jest zidentyfikować osoby uzależnione. Są jednak metody, które wskazują na prawdopodobieństwo istnienia problemu alkoholowego. Dzięki badaniom laboratoryjnym można określić zawartość alkoholu we krwi i w określonych sytuacjach przy danym pomiarze możliwe jest dokonanie jego analizy. Dzięki takim działaniom i określonym normom diagnostycznym da się ustalić czy dana osoba ma zbyt wysoką zawartość alkoholu w organizmie, a zatem czy jest uzależniona. Do wskaźników klinicznych natomiast zalicza się ogólny wygląd zewnętrzny. Alkoholika cechuje obrzmienie naczyń krwionośnych i przekrwienie spojówki, a także często drżenie rąk. W komunikacji werbalnej charakteryzuje się ona zajmowaniem postawy obronnej bądź (w zaawansowanym stadium) lekceważącej co do spożywania przez nią alkoholu. Oczywiście spożywanie alkoholu w dużych ilościach ma wpływ na stan zdrowia i wywołuje szereg chorób somatycznych, w tym: zaburzenia układów pokarmowego, nerwowego, krążenia, oddechowego, endokrynalnego, moczowego, odpornościowego, nowotwory, zaburzenia funkcji seksualnych i wadliwy rozwój płodu u kobiet ciężarnych. Cierpi na tym także psychika człowieka, z objawami znanymi jako halucynozy, psychozy i paranoje. Jeśli jednak nie ma zbyt wyraźnych objawów klinicznych, warto wykonać testy diagnostyczne, składające się z zestawów pytań krótkiej odpowiedzi (zwykle „tak” lub „nie”). Warto jednak podjąć wnikliwą analizę takich testów, gdyż odpowiedź może dotyczyć sytuacji jednokrotnej lub bardzo odległej czasowo. W takim wypadku nie można mówić o przewlekłej chorobie alkoholowej, gdyż jak wspominałam wcześniej, alkohol może mieć negatywne działanie w różnych przypadkach i coś, co raz zdarzyło się pod wpływem alkoholu nie przesądza o istnieniu lub nie uzależnienia od alkoholu u danej jednostki.
To, na czym polega problem alkoholika wyraźnie zaznacza różnicę między alkoholizmem a pijaństwem. Pijak nie chce przestać pić, głównie dlatego, że sprawia mu to przyjemność. Alkoholik natomiast ma wolę zaprzestania nadużywania alkoholu, jednak w chorobie wola ta jest zaburzona i człowiek nie jest w stanie przestać pić. Dopiero poważne konsekwencje alkoholik traktuje jako początek drogi ku wyjściu z nałogu, i to także nie we wszystkich przypadkach. Woronowicz w swojej książce odwołuje się do podziału choroby alkoholowej przez Jellinka na cztery fazy. W fazie wstępnej człowiek pije alkohol nieco powyżej przeciętnej, jak również toleruje alkohol w większym stopniu niż dotychczas. Następnie pojawiają się u niego luki w pamięci, co jest wstępem do fazy drugiej, ostrzegawczej. Tę natomiast cechuje picie potajemne, szukanie okazji do picia, odejście od rozmów na temat alkoholu przy jednoczesnej koncentracji myśli w tym temacie. Następnie można już mówić o fazie krytycznej. W tej charakterystyczne jest niekontrolowane spożywanie alkoholu. Stany upojenia przywodzą agresję fizyczną oraz psychiczną, po których w stanie trzeźwości następuje uwolnienie się wyrzutów sumienia. Człowiek uzależniony w takiej sytuacji próbuje poradzić sobie sam z problemem, którego nie sposób już nie zauważyć. Zmienianie trunków lub krótkie okresy wstrzemięźliwości przynoszą jednak skutek przeciwny do zamierzonego. Dana osoba coraz mocniej uświadamia sobie swoją niemożność zwalczenia problemu, jednak nie chcąc się do niego przyznać (stąd określenie: alkoholizm – choroba zakłamania), nie zwraca się nigdzie po pomoc. Dalej po przejściu do ostatniej fazy, to jest przewlekłej, następują tzw. „ciągi”, czyli kilku lub kilkunastodniowe okresy systematycznego picia, które w efekcie niosą utratę zdrowia fizycznego psychicznego, a także rodziny, przyjaciół i pracy. Faza ta w przypadku niepodjęcia leczenia zwykle kończy się śmiercią wywołaną przez przewlekłe upojenie alkoholowe.4 W każdym momencie jednak podjęcie leczenia ma szansę powodzenia i w znacznym stopniu wpływa na poprawę życia jednostki.
U osoby z chorobą alkoholową wyróżnia się szereg zmian zachodzących na tle psychicznym i fizycznym. Najpierw bowiem dochodzi do uzależnienia psychicznego, kiedy człowiek spożywa alkohol, aby osiągnąć dany stan (np. odprężenie). W krótkim czasie przechodzi to jednak w uzależnienie fizyczne, kiedy niezależnie od chęci człowieka, organizm nie jest w stanie funkcjonować bez pewnej dawki alkoholu. W przypadku braku podjęcia działań zapobiegawczych dochodzi do tzw. tolerancji alkoholowej, czyli momentu, kiedy dostarczana dotychczas dawka alkoholu nie ma wpływu na organizm człowieka, który już uodpornił się na nią i wymaga podania większej ilości alkoholu. Aby określić czy nastąpiły zmiany w zachowaniu osoby pijącej należy przeanalizować następujące kwestie: sposób picia, dobowe dawki alkoholu, poziom różnorodności zachowań, zdolność reakcji na wzmocnienie negatywne w kwestii picia. Należy to wszystko rozważyć w odniesieniu do danej jednostki, bowiem ze względu na kulturę, osobowość człowieka czy jego stan fizyczny i psychiczny, dane zachowania będą poprawne lub nie. Do trudniejszych do określenia i zaobserwowania są zmiany subiektywne, czyli głównie upośledzenie kontroli picia. Człowiek wtedy nie jest w stanie odmówić sobie kolejnej porcji alkoholu, co oznacza, że wpadł w „głód alkoholowy”. Do czynników subiektywnych zalicza się także skupienie na alkoholu i odrzucenie przez to innych, rzeczywiście istotnych spraw. Następną grupą są czynniki psychobiologiczne, którymi są wszelkiego rodzaju schorzenia fizyczne występujące po odstawieniu alkoholu. Nie da się ich jednoznacznie określić.5 Nie występują też zawsze wszystkie jednocześnie i w każdym przypadku, a zależą od poziomu zaawansowania choroby, płci, wieku oraz wielu innych czynników.
Osoby uzależnione od alkoholu z reguły są nieszczęśliwe, stąd znajduje się u nich szereg różnorakich problemów psychicznych i emocjonalnych. Nie zawsze wynikają one z używania alkoholu, a w dużej mierze są innymi schorzeniami, które spożywanie alkoholu wzmaga. W takich przypadkach mówimy o podwójnej diagnozie. Najczęściej w przypadku alkoholików pojawiają się również zaburzenia nastroju, głównie depresje, ale także inne choroby związane z wahaniem nastroju lub długotrwałym jego obniżeniem. Niestety w związku z powyższym często dochodzi u osób uzależnionych do myśli samobójczych, takowych prób, niejednokrotnie kończących się powodzeniem (samobójstwem). W przypadku słabego stanu psychicznego wpływ alkoholu dodatkowo pogarsza stan chorego. Często przez długi okres czasu dodaje mu mocy i sprawia, że ten czuje się lepiej, jednak nie da się przewidzieć skutków eksperymentowania z alkoholem, a w szczególności jeśli jest on połączony z lekami psychotropowymi. Równie często wśród alkoholików można zdiagnozować nerwice, charakteryzujące się stanami lękowymi czy zaburzeniami snu. Występują one zwykle już przed początkiem nałogu, a nawet to one mogą doprowadzić do jego pogłębiania się. Trudne do zdefiniowania u alkoholików są zaburzenia osobowości. Wśród ich dwóch rodzajów wyróżniamy zaburzenia struktury lub jedynie pojedynczych cech osobowości. Alkoholik zwykle charakteryzuje się aspołeczną postawą, jest agresywny i nietolerancyjny. Nie posiada jasno określonych celów życiowych, a porywczość i impulsywność to jedne z jego głównych przywar. Oprócz naturalnie występujących słabych osobowości, intoksykacja alkoholowa wywołuje zmiany w strukturze osobowości, także osoba naturalnie funkcjonująca prawidłowo przed rozpoczęciem picia, już w trakcie nałogu może przejść sporą przemianę. Do najłatwiej zauważalnych zmian należą te, które da się zbadać klinicznie a nawet zauważyć gołym okiem, a mianowicie są to zmiany organiczne. Występują one na skutek samego spożywania alkoholu i jego wpływu na mózg lub poprzez choroby wywołane alkoholizmem. Dochodzi wtedy do obniżenia sprawności intelektualnej, otępienia bądź upośledzenia. Tacy pacjenci wymagają szczególnego traktowania i odpowiedniego kontaktu. Jest to niezwykle istotne w przebiegu terapii antyalkoholowej.
Co istotne przebieg życia alkoholików jest niezwykle podobny, z kilkoma znaczącymi różnicami w późnym jego etapie. Bohdan Woronowicz zdaje się omawiać ten temat w sposób szczególny. Wyróżnia 6 faz powszechnie uznawanych za prawidłowo określone. Pierwszym z etapów jest cierpienie. Nie radzenie sobie z nim w sposób „zdrowy” prowadzi do etapu unikania cierpienia, w którym następuje zapoczątkowanie nałogu. Jeszcze nie do końca świadomy swojej sytuacji człowiek cieszy się z możliwości odcięcia się od problemów i uzyskania lepszego samopoczucia. Niestety w wielu przypadkach dochodzi wtedy do etapu uzależnienia, w którym osoba pogrążona w nałogu pije systematycznie i doprowadza do całkowitego rozkłady swego życia. W tym momencie drogi już są tylko dwie. Pierwsza z nich, dość makabryczna, to śmierć wywołana nieodpowiednim używaniem alkoholu (niekoniecznie przez choroby poalkoholowe). Druga to podjęcie leczenia (etap czwarty). Może ona nastąpić dzięki pomocy specjalistów lub samodzielnemu działaniu. Następnie przechodzi się do piątego i szóstego etapu, którymi są kolejno utrwalanie efektów leczenia z dalszą edukacją w temacie wychodzenia z nałogu i dbanie o uzyskane już zdrowie psychofizyczne.6
Wśród wielu problemów w rodzinach alkoholików jednym z poważniejszych problemów jest istnienie tzw. DDA, to jest Dorosłych Dzieci Alkoholików. Młode osoby muszą szybko dojrzeć, by przejąć odpowiedzialność za rodzinę. Mają one niskie poczucie własnej wartości, są zamknięte w sobie i ukierunkowane na pomoc innym. Nie potrafią tworzyć poprawnych relacji w społeczeństwie i zbudować poprawnie funkcjonującej rodziny bez pomocy z zewnątrz. Dzieci alkoholików zwykle są nad wiek odpowiedzialne, stosunkowo grzeczne (choć w kwestii rodziny zamykają się i mogą reagować agresywnie), pacyfistyczne, dostosowujące się do sytuacji. Choć pozornie radzą sobie doskonale, w ich psychice pozostaje skaza, którą zostały naznaczone już we wczesnym dzieciństwie. Chcą pomagać innym, podczas gdy tak naprawdę to one potrzebują pomocy.
Budowane w ten sposób społeczeństwo potrzebuje pomocy, a przede wszystkim głośnej dezaprobaty takiego postępowania. Alkoholizm, który szerzy się i niejednokrotnie przekazywany jest z pokolenia na pokolenie, dotyka każdego, choćby pośrednio. Każdy ma prawo do osobistych odczuć w tej kwestii, jednak jak głosi Woronowicz: alkoholizm jest chorobą! Nie można więc pozwolić by rozprzestrzeniał się, bo choć nie jest zaraźliwy, to można powiedzieć, że epidemia się rozwinęła. Najbardziej boli jednak to, że chociaż istnieje lekarstwo, ludzie nie chcą się leczyć lub nawet pomóc się leczyć najbliższym. Często po prostu przez własne „chore” poczucie godności. Czy zatem bycie aż tak dumnym przynosi prawdziwą godność? Pozostawię to pytanie retorycznym.
Bibliografia:
J. Mellibruda, Z. Sobolewska – Mellibruda, Integracyjna psychoterapia uzależnień: teoria i praktyka, Instytut Psychologii Zdrowia PTP, Warszawa, 2006.
Nowak A., Wysocka E., Problemy i zagrożenia społeczne we współczesnym świecie : elementy patologii społecznej i kryminologii, Katowice, Śląsk, 2001.
Woronowicz B., Alkoholizm jest chorobą, Warszawa, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, 1998.
A. Nowak, E. Wysocka, Problemy i zagrożenia społeczne we współczesnym świecie : elementy patologii społecznej i kryminologii, Katowice, Śląsk, 2001, s. 11.↩
B. Woronowicz, Alkoholizm jest chorobą, Warszawa, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, 1998, s. 7-8.↩
B. T. Woronowicz, Alkoholizm…, s. 25.↩
B.T. Woronowicz, Alkoholizm…, s. 62 – 65.↩
B.T. Woronowicz, Alkoholizm…, s. 86 – 87.↩