IV. Samorealizacja w zespole pracowniczym
Zespół pracowniczy jako mała grupa
Rozważania nad zespołem pracowniczym wypada rozpocząć od
stwierdzenia, że stanowi on grupę społeczną o specyficznych
cechach. Stwierdzenie to wprowadza nas do tej dziedziny socjologii
pracy, w której odnajdujemy pełnię mikrospołecznych badań. Zapoczątkowano je
już u schyłku XIX wieku, przy czym ich szczególne nasilenie obserwujemy w
latach trzydziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W pewnym sensie badania
te przyczyniły się do wyodrębnienia specjalnej nauki o grupach jako ważnych
strukturach społecznych, co wiązało się z dużym dorobkiem socjologów epoki
postdurheimowskiej. Psycholog społeczny Stanisław Mika dostrzega dwa źródła
tego stanu rzeczy1.
Pierwsze, to wyniki prac takich autorów, jak Emil Durkheim, G. Simmel,
Ch.H. Cooley i innych, rozwijających tzw. koncepcję interakcyjną. Drugie to
osiągnięcia K. Lewina i kontynuatorów jego myśli w zakresie koncepcji dynamiki
grupowej.2 Wymienione tu nazwiska i dziedziny wskazują na to, że grupy
społeczne stanowią przedmiot zainteresowań nie tylko socjologii, ale również
psychologii, a szczególnie psychologii społecznej. Nie będziemy tymi
rozgraniczeniami się zajmować, bowiem praktyka wykorzystuje z powodzeniem
dorobek wszelkich specjalistów wnoszących coś pożytecznego do badań nad
grupami. Spróbujemy więc na wstępie omówić pojęcie małej grupy i jej
specyficzną odmianę, jaką stanowi zespół pracowniczy, określany w ostatnich
latach „bohaterem dnia”.
Podstawą do tych rozważań jest jak wiadomo liczba osób, którą uznajemy
za podstawę istnienia określonej grupy. Paradoksalnie, dolna granica wywołuje
nie mniej chyba kontrowersji niż górna, bowiem socjologowie skłonni są
wyróżniać tylko grupy małe i duże z pominięciem grup średnich. Ma to o tyle
sens, że w grupach małych dominują bezpośrednie więzi osobowe oparte na
wzajemnych znajomościach i kontaktach, czego nie sposób utrzymać w grupach
dużych. Wiemy z własnego doświadczenia, że na ten typ więzi możemy sobie
pozwolić w stosunku do niewielu, raczej kilku zaledwie osób. Nie sposób więc
zwiększyć tę liczbę do kilkudziesięciu czy więcej. Gdybyśmy bowiem przy
stanowczym uporze liczbę tę powiększyli na przykład do 30 i określili mianem
grupy średniej, to i tak stosunki nasze z wieloma jednostkami uległyby
ograniczeniu i stopniowemu upodobnieniu się do stosunków rzeczowych
charakteryzujących duże grupy.
1 Por. S. Mika, Psychologia społeczna…, op.cit., s.330.
2 G. Hofstede, Kultury i organizacje. Zaprogramowanie umysłu, PWE, Warszawa 2000
Nie wchodząc więc w szczegóły rozważań na ten temat stwierdzić musimy,
że upodabnianie się grup średnich do dużych jest tak silne, iż zaprzecza w
praktyce wyróżnianiu tych grup i oddzielnemu ich traktowaniu. Zachowując więc
kryterium wielkości grupy, pozostaniemy przy podziale ich na małe i duże, przy
czym za małe uznamy grupy liczące od trzech do kilkunastu osób, wskazując przy
tym górną granicę za niezbyt rygorystyczną, a raczej orientacyjne kryterium
klasyfikacji tych grup, jako że winna ona zmierzać do dolnej granic. Ale wróćmy
do tego, że i dolna granica jest nie mniej dyskusyjna.
Jerzy Wiatr np. w swojej definicji podaje, że przez grupę rozumie „dwie
lub więcej jednostek, między którymi istnieje określony stosunek społeczny (...),
gdy jej członkowie wchodzą ze sobą w jakiś typ kontaktu”.3 Takiej definicji nie
akceptuje jednak większość socjologów polskich na czele z Janem Szczepańskim,
bowiem pomija ona ważne elementy więzi społecznej w grupie. Dwie osoby, np.
małżeństwo, stanowią co najwyżej parę, w której nie ma kontroli społecznej,
opinii i innych elementów pojawiających się właśnie dopiero wtedy, gdy para
przekształci się w trójkę osób tworzących nową jakość spełniającą w tym
wypadku wszystkie kryteria definicji rodziny jako grupy społecznej.
Znakomitym przykładem tego jest w małżeństwie dziecko, którego
przyjście na świat przekształca właśnie parę małżeńską w rodzinę. Nie trzeba
dodawać, że przekształcenie to obejmuje zarówno zmiany w stosunkach
wewnętrznych, jak i zewnętrznych, obejmujących zgoła inne obowiązki i
przywileje tak małżeństwa, jak i całej grupy jako rodziny.4 Podkreślimy więc za
Janem Szczepańskim, że „grupą społeczną jest pewna ilość osób (najmniej trzy),
powiązanych systemem stosunków uregulowanych przez instytucje,
posiadających pewne wspólne wartości i oddzielonych od innych zbiorowości
wyraźną zasadą odrębności”.5
Za takim podejściem do cech charakteryzujących grupę przemawia też
wielu innych autorów wnoszących cenne elementy do rozumienia treści zawartej
w definicji małej grupy. Wspomnimy tu prace G. Simmla, omawiające
zdominowanie przez jednostkę większości osób w grupie i problem syntezy,
dysharmonii i antytezy, rodzący się w składzie grupy. Oczywiście pośrednictwo w
tych problemach związane z pojawieniem się osoby trzeciej wprowadza także
nowe metody i środki rozwiązywania dotychczasowych więzi i sprzeczności.6
Przyjmując dla naszych potrzeb definicję grupy podaną przez Jana
Szczepańskiego, przypomnimy też, że grupa to nie tylko określona ilość
członków, lecz także wiele innych istotnych elementów. Będzie to przede
wszystkim charakterystyczne poczucie odrębności, wyrażane zaimkami „my” i
„oni”, wzór fizyczny członka grupy oraz ośrodek skupienia mogący się
wytworzyć np. wokół hasła, programu, czy też nazwy grupy.
3 J.Wiatr, Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej, Warszawa 1979, s.94.
4 W. Majkowski, op. cit., s. 23-50.
5 Por. J. Szczepański, Elementarne…, op.cit., s. 245.
6 Por. G.Simmel, Socjologia, Warszawa 1975, s.186.
Wspomniana wyżej zasada odrębności wynika ze stanu świadomości
członków grupy w tym zakresie i pozwala aktywnie ustosunkować się do
wymogów stawianych grupie przez otoczenie. W tej aktywności istotną rolę
odgrywa wzór fizyczny członka grupy. Powoduje on, że każdy członek grupy
swoim postępowaniem nie przekracza dopuszczalnych granic, to znaczy, że nie
chce się wyróżniać w stosunku do innych członków na tyle, by wywołać ich
zaniepokojenie bądź potępienie. Przez ośrodek skupienia rozumiemy najczęściej
nazwę, numer czy też siedzibę grupy, to jest to wszystko, co podkreśla jej
odrębność i to, że grupa zostaje rozpoznana i identyfikowana z jej członkami.7
Faktem powszechnie w przedsiębiorstwie występującym są zarówno grupy
formalne, jak i nieformalne. Te pierwsze wynikają ze struktur organizacyjnych,
natomiast grupy nieformalne tworzą się na zasadzie dobrowolnego doboru samych
pracowników. Utworzenie grupy nieformalnej może mieć skutki zarówno
pozytywne, jak i negatywne, w zależności od tego, jaki cel będzie przyświecał jej
istnieniu. Na ogół powstanie grup nieformalnych jest powodowane przyczynami
gerontologicznymi (dobór według płci i wieku), ale też i innymi, np.
nieudolnością kierownika jednostki organizacyjnej, który nie może podołać
wymaganiom stawianym przez system zarządzania.
Jeżeli w takiej grupie funkcje przywódcy podejmie specjalista i będzie
kierował grupą tylko w celu realizacji przydzielonych zadań, zgodnych z celami
przedsiębiorstwa, wówczas można mówić, że utworzenie grupy nieformalnej
przynosi korzyści i jest zjawiskiem pozytywnym. Inaczej jednak sprawa wygląda
wtedy, gdy grupa nieformalna powstaje w celu przywłaszczenia sobie np. mienia
społecznego i realizuje przestępcze funkcje. Mówimy wtedy, że jest to klika lub
gang, albowiem członkowie gangu działają świadomie na niekorzyść interesu
społecznego. Klika oczywiście zadań takich sobie nie stawia i jej działania nie są
wymierzone przeciwko interesom społecznym, choć obiektywnie może to mieć
miejsce. Dodajmy, że najczęściej chodzi tu o sprawę przywództwa i przejęcia
władzy.8
Sterowanie małymi grupami jest zatem problemem niebagatelnej rangi tak
z punktu widzenia społeczeństwa, jak i przedsiębiorstwa będącego jego ważną
częścią. Zajmiemy się zatem szerzej tym problemem, mając na względzie
mechanizmy funkcjonowania przedsiębiorstwa, stanowiącego bogate
mikrośrodowisko dla zespołu pracowniczego. Trzeba było lat i wielkich
doświadczeń, aby dostrzec, że cała efektywność pracy przedsiębiorstwa zależy od
efektywności zespołowej, której nosicielem są zespoły pracownicze. Ale
dostrzeżono to w wyniku tego, że zespół nie jest zwykłą sumą osób go
tworzących, lecz stanowi jakościowo nową jednostkę organizacyjną powołaną do
realizacji określonych zadań. Ten właśnie specyficzny charakter zespołu
powołanego do realizacji wyraźnych zadań odróżnia go od grupy często
niewyraźnie określonej i nadaje mu w przedsiębiorstwie podmiotowy charakter.
7 J.Turowski, Socjologia. Małe struktury społeczne, Tow. Naukowe KUL, Lublin 1993.
8 Robbins S., Zachowania w organizacji, PWE, Warszawa 1998.
W pewnym sensie priorytet badawczy tej problematyki należy do Eltona
Mayo, który prowadził już w 1927 r. słynne badania nad wpływem stosunków
międzyludzkich na wydajność pracy w zespołach roboczych. Do wyników tych
badań nawiązywano później niejednokrotnie i rozwijano na ich podstawie szereg
nowych koncepcji, jak „Human Relations” (o czym częściowo już pisaliśmy), tj.
nowego ujęcia stosunków międzyludzkich jako wyznaczników postaw
pracownika wobec pracy w zespole pracowniczym i w przedsiębiorstwie. Z tej też
koncepcji wyrosła problematyka uczestnictwa (partycypacji) pracownika w
decyzjach i zarządzaniu poprzez zinstytucjonalizowane formy kierowania pracą
(związki zawodowe, stowarzyszenia), a także poprzez formy akcjonatu.
Na podstawie tych doświadczeń udowodniono ponad wszelką wątpliwość,
że decyzje podejmowane grupowo dają gwarancję, iż problem którego dotyczą
został rozpatrzony pod wieloma względami i znalazł zrozumienie społeczne
niezbędne dla jego rozwiązania. Również zasób informacji zdobytych zespołowo
jest obszerniejszy, a ponadto należy przyjąć, że informacje tak osiągnięte mają
mniejsze prawdopodobieństwo błędu. Sama więc problematyka „Human
Relations”, jak też i bezpośredniej partycypacji pracowników w zarządzaniu,
znalazła trwałe miejsce w socjologii pracy i będziemy do niej nawiązywać w
dalszych rozważaniach.
Pracownik należący do określonej grupy i przygotowujący informację
niezbędną do podjęcia jakiejś decyzji liczy się z funkcją kontrolną grupy i wie, że
w przypadku dostarczenia informacji błędnej istnieje szansa na skorygowanie i
sprostowanie jej przez pozostałych członków grupy. Podejmowanie decyzji w
grupach daje zatem możliwość prawidłowej oceny i samooceny w działaniach
grupy, co w efekcie ukierunkowuje działalność pracowników w sposób pożądany
przez całą załogę. Grupa stwarza zatem silne motywacje działania wynikające ze
społecznego podejścia pracownika do zagadnień pracy, jak i z tytułu solidarności
z grupą.
Jednak właściwe wykorzystanie psychologiczno - socjologicznych
właściwości i zachowań poszczególnych pracowników wymaga przede wszystkim
bliższej znajomości specyfiki poszczególnych grup, kontrolujących zachowania
swoich członków.9 Nakłada to na kierownictwo obowiązek rozpoznania specyfiki
poszczególnych grup i dostosowania stylu zarządzania do postaw i aktywności
członków grupy wobec zadań i rozwoju przedsiębiorstwa. Stanowi to zarazem
warunek realizacji podjętych decyzji, w tym niekiedy decyzji niepopularnych, z
trudem akceptowanych przez poszczególnych pracowników. Przykładem tego
rodzaju spraw mogą być decyzje w sprawie planów urlopowych czy pracy w
godzinach nadliczbowych. Wiadomo, że decyzje te wywołują nader często
konflikty pracowników z administracją, mistrzami i kierownikami zespołów
pracowniczych. Uniknięcie tego rodzaju konfliktów musi się dokonywać przy
współpracy z całą grupą, która w tym wypadku jako mała grupa stwarza
9 F. Znaniecki, Grupy społeczne jako wytwory uczestniczących w nich osób, (W:) Szacki: Znaniecki, Warszawa 1986.
możliwość koleżeńskich ustępstw i akceptowalnego społecznie stanowiska
przedstawicieli administracji przedsiębiorstwa.10
Tak więc mała grupa stwarza nie tylko poczucie wspólnoty jej członków
i silną więź psychologiczną, lecz także wzajemne poparcie członków, przyjęcie i
uznanie sposobu życia i celów grupy za swoje własne. Dlatego mała grupa
stanowi najsilniejszy czynnik normujący postępowanie pracownika i źródło jego
zdyscyplinowania. Nacisk jej na członków przyjmować może tak bogate formy
działania jak ośmieszanie, bojkot, a czasem nawet przemoc w daleko idącym
kształcie. Ma ona w swoim arsenale również nacisk pozytywny, a w tym głównie
przekonywanie do „równania do najlepszych”, co wydaje się być coraz bardziej
docenianym przez współczesny system zarządzania zespołami pracy.
Tak szeroki arsenał jej oddziaływania społecznego wynika stąd, że posiada
także własne środki rozpoznawcze umacniające jej solidarność, jak też pewne
niepisane nakazy i zakazy. W szerszym kontekście jej funkcjonowania, wywiera
ogromny wpływ na środowisko przedsiębiorstwa i jest świadoma swej
przynależności do jego struktur, a więc i oddziaływania na nie. Dlatego też
wysoce zintegrowane grupy pracownicze powinny otrzymać określony stopień
samorządności i dostatecznie szerokie pole do działania w postaci określonych
zadań produkcyjnych i wychowawczych. Uwagi te odnieść można właśnie do
zespołu pracowniczego, którego zadania muszą umożliwiać wypracowanie
właściwych ról i norm grupowych, zapewniających spójność całego zespołu.
10 Z. Bokszański, Tożsamość, interakcja, grupa, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1990.
Wielkość i konsolidacja zespołu
Badając zdolność zespołu do wykonywania zadań, socjologia pracy
uwzględnia przede wszystkim aspekt organizacyjny i
psychospołeczny. Ma to odniesienie do skali ogólnej
przedsiębiorstwa, bowiem tworzenie jego struktur uzależnione jest w znacznym
stopniu od ilości i wielkości zespołów pracowniczych. W zależności od liczby
tych zespołów powstają struktury płaskie lub smukłe. Z tezy o granicy
psychofizycznych możliwości człowieka wyprowadza się wielkość zespołu
bezpośrednio podlegającego jednemu zwierzchnikowi (kierownikowi, mistrzowi,
brygadziście) w granicach od 5 do 16 pracowników.
Tak zwany „rozrzut” uzależniony jest od ilości i jakości zadań
przypadających do realizacji oraz od stopnia ich trudności. Zadania są zespołowi
oczywiście narzucone, jako że stanowią wyraz ogólniejszego podziału pracy
obowiązującego w przedsiębiorstwie. W tym sensie zadania są pierwszym i
głównym wyznacznikiem wielkości zespołu. Podkreślmy jednak, że nie mniej
ważną rzeczą jest sama sprawność zespołu do wykonywania tych zadań i stopień
konsolidacji członków zespołu wokół realizacji tych właśnie zadań. To drugie
kryterium wymaga jednak szerszego omówienia, bowiem wchodzimy tu w teren
skomplikowanych procesów socjologiczno – psychologicznych rozstrzygających
o stopniu konsolidacji zespołu i sprawności działania.
Charakter zespołu wypływa z zadań organizacyjnych przydzielonych mu
wraz z niezbędnym zakresem autonomii i sposobami wykonywania tych zadań.
Autonomia ta wkomponowana jest w schemat organizacyjny całego
przedsiębiorstwa i mimo formalnego charakteru stanowi wraz z nazwą
podstawowy element identyfikacji jego członków. Nie trzeba dodawać, że w
praktyce istnieje często wiele sposobów na pomijanie tej formalnej symboliki i
zastępowanie jej potocznymi, nieformalnymi sposobami. Ułatwiają one z reguły
wzajemne kontakty (czasami podkreślają negatywne cechy zespołu), jako że
sprawy terminologiczne są w życiu codziennym (nie tylko w teorii) nierzadko
zagmatwane.
Praktyka je często upraszcza, poprzez odchodzenie od formalnie
obowiązujących pojęć i definicji. Zresztą formalnie nawet pojęcie zespołu może
oznaczać w praktyce różne zbiorowości, jak np. małą grupę, najbliższych
współpracowników (brygada, sekcja, biuro) czy większą zbiorowość, jak np. kilka
sekcji czy fragment oddziału produkcyjnego, itp. Oczywiście błędem jest
odnoszenie tej nazwy do oddziału czy wydziału produkcyjnego, a tym bardziej do
załogi czy firmy, wszak zespół, o czym już mówiliśmy, jest zawsze niewielką
grupą osób i nadgorliwcy różnych interesów nie mogą dowolnie go interpretować.
Pozostaniemy więc przy swoim i w rozważaniach naszych będziemy posługiwać
się pojęciem zespołu jako małej grupy (od 3 do kilkunastu osób), kierowanej
zgodnie z zasadą jednoosobowego kierownictwa, przez oficjalnie powołanego do
tego celu kierownika, odpowiedzialnego za realizację wyznaczonych zespołowi
zadań.
Zadania te mają charakter wyspecjalizowany już choćby z tego względu, że
zespół stanowi najniższe ogniwo w strukturze przedsiębiorstwa, na które
nakładane są odgórne funkcje ze strony innych struktur przedsiębiorstwa,
usytuowanych na wyższych szczeblach organizacyjnych. W przypadku
przedsiębiorstwa przemysłowego najszersze funkcje produkcyjne realizuje
wydział, któremu z reguły podporządkowane są odpowiednie działy obsługujące z
pomocą wyspecjalizowanych zespołów pracowniczych, całokształt procesów
produkcyjnych wydziału. Wpływa to oczywiście na fakt, że w tym sensie
najbardziej wyspecjalizowane funkcje w organizacji przedsiębiorstwa przypadają
właśnie zespołowi pracowniczemu.
Zwrócimy tu najpierw uwagę na niezbędną jasność w postawieniu zadań
dla zespołu. Sposób określenia zadania wpływa bezpośrednio na angażowanie się
pracownika w wykonanie zadania, bowiem w zadaniu tym odnajduje pracownik
bodźce do pracy i wyznaczniki zapłaty. W imię wyższego uznania i
wynagrodzenia pracownik gotów jest przyjąć podwyższone zadania i zmniejszyć
presję na zatrudnienie dodatkowych pracowników. Stanowi to dodatkowy
problem dla ustalania wielkości zespołu i kierunków jego rozwoju. Można
zaryzykować twierdzenie, że stopień konsolidacji zespołu, jego charakter więzi i
stosunków, musi być traktowany w decyzjach o wielkości zespołu na równi z
przydzielonymi mu zadaniami.
Przekroczenie bowiem optymalnej ilości pracowników w zespole
powodować może utratę więzi zespalających zespół, niezbędnych przy tym do
podnoszenia sprawności jego funkcjonowania. Powodować to może także brak
zaufania do systemu organizacyjnego i możliwości sprawowania podstawowych
czynności przez kierownika zespołu, niezdolnego do kierowania rozwojem
kreatywnych funkcji całego zespołu. Konsekwencji tego przecenić nie sposób.
Przy istniejących w naszych warunkach wielotysięcznych niekiedy załogach
przedsiębiorstw przemysłowych, tendencja do nadmiernej rozbudowy zespołów
wyraźnie występuje i stwarza konieczność dużej rozbudowy smukłych struktur
organizacyjnych. W sukurs temu idzie rozbudowa systemów informatycznodecyzyjnych,
powodująca rosnący wzrost kosztów produkcji oraz zwiększenie
liczby personelu kierowniczego i rozbudowę struktur biurokratycznych.
Chodzi tu o potoczne (czytaj negatywne) rozumienie biurokracji, bowiem
pojęcie to wcale nie jest jednoznaczne. Podkreślmy też, że mimo iż system
biurokracji w tradycyjnym ujęciu jest szeroko krytykowany, to jednak trzeba
stwierdzić, że dotychczas nie wynaleziono sposobu zastępczego, gwarantującego
bardziej skuteczne metody kierowania procesami społecznymi. Coraz częściej też
słyszy się pogląd, że określenie biurokracji w ujęciu Maxa Webera ma pozytywną
stronę. Krytyka biurokracji w tym potocznym rozumieniu dotyczy więc raczej jej
wynaturzeń i wypaczeń niż samej istoty.1
1 Sikorski Cz., Zachowania ludzi w organizacji, PWN, Warszawa 1999.
Nie będziemy w tym miejscu tych problemów szczegółowo rozważać i
poprzestaniemy jedynie na stwierdzeniu, że zespół pracowniczy musi zachować
optymalny zakres biurokracji w trosce o to, aby pracownik stojący na najniższym
szczeblu biurokratycznej hierarchii, nie był nią przytłoczony i odnajdywał swoją
ludzką godność. Tylko w harmonii z tą wartością i szansą na urzeczywistnienie
swojej osobowości, pracownik ma perspektywę rosnącego wkładu do ogólnego
rozwoju społeczeństwa jako efektu rozwoju osobowości. Jak groźna jest utrata tej
harmonii podpatrzył to już dawno Lew Tołstoj, charakteryzując postać pewnego
carskiego dyplomaty Bilibina:
„Pracował jednakowo dobrze niezależnie od tego, na czym polegała istota
sprawy. Nie interesowało go pytanie „dlaczego?”, ale pytanie „jak”. Na czym
polegały sprawy dyplomatyczne – było mu wszystko jedno; znajdował duże
zadowolenie w tym, aby misternie, celnie i wytwornie zredagować okólnik,
memorandum czy raport”.2
Taka biurokracja w zespole pracowniczym jest nie do przyjęcia. Godzi
bowiem w samą istotę powołania zespołu nastawionego na dynamikę ról
społeczno – zawodowych realizujących coraz lepiej zadania zespołu i całego
przedsiębiorstwa. Przykład Bilibina świadczy o jego wyobcowaniu z całego
systemu biurokratycznego i wyzbycia się własnej godności, wszak służyć mógł
wszystkim i wszystkiemu nawet temu co najgorsze.
Mówiąc o takiej postawie właściwej procesowi alienacji, mamy na myśli
utratę więzi ludzkich z całym społeczeństwem. Nie jest to sprawa obojętna dla
przedsiębiorstwa. Przy bardzo rozbudowanej strukturze organizacyjnej
przedsiębiorstwa pojawia się trudny do rozwiązania problem łączności pomiędzy
pracownikami, jako warunek zadowolenia pracownika z przynależności i do
zespołu i do całej organizacji przedsiębiorstwa. Łączność w tym wypadku jest
podstawowym warunkiem sprawności każdego zorganizowanego działania i
jednym z decydujących czynników integracji pracowniczej, a tym samym
narzędziem przekształcenia załogi w dobrze funkcjonujący kolektyw
przedsiębiorstwa.
W kolektywie tym istnieje przede wszystkim wiele struktur, które
przenikają do zespołu i znajdują w nim swoje odbicie. Omawialiśmy je częściowo
już poprzednio, wymieniając przede wszystkim strukturę służbową, kolektywną,
władzy, społeczno – zawodową, demograficzną, społeczno – kulturową i
koleżeńską. Jakkolwiek struktury te odnoszą się do całego systemu społecznego
przedsiębiorstwa, to jednak w zespole pracowniczym, gdzie przeważają styczności
osobowe bezpośrednie, odgrywają one szczególnie ważną rolę. Do ich
zintegrowania i podporządkowania zadaniom całego zespołu niezbędne są
bowiem wysiłki kierownictwa, zmierzające do kształtowania sprzyjających temu
celowi charakteru stosunków społecznych.
Proces jednoczenia tych struktur w zespole pracowniczym jako małej
grupie, opiera się na bezpośrednich stycznościach i więziach, stanowiąc dla
2 L. Tołstoj, Wojna i pokój, t.II, PIW, Warszawa 1961, s.262-263.
członków zespołu wartość, jakiej pracownik poza zespołem odnaleźć nie może.
Tam gdzie ten charakter więzi się zatraca na rzecz bezosobowości, tam przestaje
istnieć zespół. Znaczy to, że charakter więzi, w tym wypadku więzi osobowych
jest istotnym kryterium dla ustalania wielkości i sprawności mechanizmów
funkcjonowania zespołu. Zespół zdezintegrowany musi bowiem w praktyce
wykazywać nieudolność i wymaga wzmocnienia dodatkowymi pracownikami. A
wiadomo przecież, że nie wielka jego liczebność przynosi członkom wielorakie
dobrodziejstwa. Gwarantuje im bezpośrednie styczności i osobowe więzi,
umożliwia wymianę i przekazywanie myśli, wiadomości, poglądów, opinii i
informacji, a więc wszystkiego tego, co nurtuje członków zespołu i praktycznie
poza zespołem nie jest do zdobycia. W tej materii, zespół jest więc nie do
zastąpienia. Zwróćmy tu uwagę, że rola jego jest wszechstronna i przenika
zarówno do układów formalnych, jak i nieformalnych. W pewnym sensie stanowi
nawet łączność między nimi.
Słabości funkcjonowania łączności formalnej w zakładzie pracy stwarzają
warunki do rodzenia się podejrzeń i nieporozumień, a na tej podstawie warunki do
wytworzenia się łączności nieformalnej. Ta ostatnia przejawia się najczęściej w
rozwoju plotek, wypaczonych informacji itd. Dobrze zorganizowana łączność jest
rozumiana jako stale funkcjonujący złożony proces porozumiewania się
pracowników. Spełnia on swoją rolę w sposób zadowalający wtedy, gdy jest
dwukierunkowy, tzn. gdy nadawcy i odbiorcy zamieniają się wzajemnie swoją
rolą w zależności od potrzeb. Środkami tego procesu są zarówno mowa ludzka,
jak i środki techniczne, a obecnie przede wszystkim komputery, telefony, syreny,
dalekopisy, różne formy korespondencji itp. Każda zorganizowana całość
funkcjonuje na podstawie określonego systemu łączności, działającej zarówno
wewnątrz, jak i na zewnątrz tej całości, czyli w otoczeniu.3 Zwróćmy tu uwagę na
fkt, że w tym dwukierunkowym systemie łączności zespół pracowniczy stanowi
zarówno przedmiot, jak i podmiot tego systemu, przez co zwiększa swoją
kreatywność.
System łączności jako niezbędna część modelu organizacyjnego
przedsiębiorstwa daje się ująć w następujące grupy środków: poznawcze,
koordynujące, pobudzające, szkolące lub pouczające. Klasyfikacja ta
uwzględniająca treści informacyjne środków łączności, nie pretenduje rzecz jasna
do jedynie możliwego systemu klasyfikacji. Przeciwnie, w zależności od
przyjętych kryteriów, systemów takich może być wiele. Nie trzeba uzasadniać, że
ich rola może wzmacniać samodzielność i aktywność zespołu, lub tę
samodzielność ograniczać. W tym ostatnim wypadku model organizacyjny
łączności dezintegruje pracowników i utrudnia realizowanie zadań całej
organizacji przedsiębiorstwa, a więc i zespołu pracowniczego. Struktury bowiem
przedsiębiorstwa funkcjonują na zasadzie wzajemnego uwarunkowania.
3 M. Trzeciak, Stosunki środowiskowe przedsiębiorstwa przemysłowego, PWN, Warszawa 1973.
Skuteczność funkcjonowania systemu łączności wymaga zatem
zachowania logicznej kolejności działań, aktywizujących wszystkich
pracowników w dziedzinie znajomości sytuacji przedsiębiorstwa, jako szans
rozwojowych czy zagrożeń. Poprzez właściwy system łączności, w którym zespół
i jego członkowie zrywają z atmosferą anonimowości, każdy pracownik zespołu
staje się cząstką organizacji realizującej wspólne działania przedsiębiorstwa.
Obejmuje to: 1) urzeczywistnianie założonego modelu zachowań pracownika, 2)
dobór treści organizacyjnych i ujmowanie ich w odpowiednie symbole nadające
znaczenie i hierarchię spraw, 3) dobieranie odpowiednich środków działania i
dróg egzekwowania realizacji przydzielonych zadań. W skomplikowanej
strukturze przedsiębiorstwa te porządkujące procedury odgrywają niebagatelną
rolę. Przy ich pomocy pracownik dostrzega swoje miejsce w rozbudowanej
hierarchii i ma możliwość łatwiejszej konsolidacji wokół zadań zespołu.4
W każdym jednak wypadku gotowość pracownika do podjęcia określonych
zadań zespołu, stawianych przez jego organizację i system łączności, wynika nie
tylko z jego osobistych predyspozycji, lecz także z warunków i stosunków pracy,
w jakich pracownik ma te zadania realizować. Obowiązuje go rzecz jasna, część
zadań zespołu, stanowiących ośrodek konsolidacji wszystkich pracowników,
zintegrowanych za pośrednictwem tych środków z celami całego
przedsiębiorstwa.
Byłoby jednak błędem, gdybyśmy stopień tej integracji mierzyli tylko i
wyłącznie stosunkiem pracownika do zadań i celów przedsiębiorstwa. Wokół nich
jawi się co prawda zawsze określony poziom konsolidacji zespołu pracowniczego,
lecz nie jest to jednak wystarczające kryterium oceny stopnia integracji, zależnej
przecież od wielu innych elementów wchodzących w skład stosunków
społecznych zespołu. Wydaje się, że tu na najniższym szczeblu hierarchii
społecznej przedsiębiorstwa, kategoria stosunków społecznych odgrywa
szczególnie ważną rolę, bowiem zespół swoich zadań nawet tych najcięższych,
niekiedy wręcz niemożliwych do wykonania, nie może już nikomu przekazać,
wszak zajmuje w hierarchii przedsiębiorstwa najniższy szczebel. W tym sensie,
zdany jest więc na własne siły, zależne w głównej mierze od warunków i
wewnętrznych stosunków pracy.
4 Adamiec, B. Kożusznik…, op.cit.
Zadania i warunki pracy
Wspominaliśmy już o konieczności jasnego
formułowania zadań stojących przed zespołem
pracowniczym. Pisaliśmy też o jego ambicjach
wynikających z konsolidacji i chęci „wykazania się”. Ta ostatnia
sprawa rozwijana jest przez specjalistów wyjaśniających przyczyny tych nowo
obserwowanych zjawisk. W pracy Barbary Kożusznik czytamy wręcz, że zespoły
skłonne są do wyboru zadań trudnych i nawet nierealistycznych, bowiem
członkowie ich wierzą, że trudne zadanie przyniesie im większą satysfakcję i
wszelakiego rodzaju nagrody. Oczywiście autorka jest znawcą tej problematyki i
stawia sprawę w kategoriach szans umożliwiających kierownikowi wyznaczenie
zadań realistycznych. Ostrzega przy tym, że pamiętać trzeba o następujących
założeniach takiego przedsięwzięcia:1
Zespół dysponować powinien dokładną informacją o trudnościach i
etapach wykonania zadania. Powinien być też informowany o wykonaniu
każdego trudniejszego etapu, co uniemożliwi wszelakie niekorzystne
domysły,
Zadania powinny być dokładnie sprecyzowane i wkomponowane w
zrozumiałe cele organizacji,
Kierownik winien sprawdzić, czy wszyscy członkowie zespołu
rozumieją znaczenie tych zadań dla całej organizacji przedsiębiorstwa,
W trosce o realizację zadań podkreślić należy smak dumy płynącej z
wykonania trudnego zadania i przeciwstawiać się lękom przed
porażką,
Zachęcać należy zespół do porównania jego wyników z pracą innych
zespołów, wskazując przy tym na lepszych, godnych do naśladowania
i mobilizując równanie wzwyż.
Oczywiście postawienie w ten sposób sprawy wymaga stworzenia
zespołowi odpowiednich warunków i stosunków pracy. Wiąże się to ze specyfiką
zespołu wypływającą z aktu jego powołania. Wyodrębnienie zespołu
pracowniczego w strukturze przedsiębiorstwa nie dotyczy przecież jedynie tylko
czynnika ludzkiego. Zespół taki w przedsiębiorstwie bez przydziału narzędzi i
przedmiotów pracy nie miałby żadnych szans na istnienie. Właśnie te
narzędzia pracy, surowce i inne przedmioty pracy składające się na wyposażenie
każdego stanowiska pracy i całego zespołu, stanowią wyodrębnioną część majątku
przedsiębiorstwa, oddaną do dyspozycji zespołu pracowniczego. Stanowi ona
materialne warunki do pracy zespołu. Najbardziej dynamicznym elementem tych
warunków jest więc sama technika związana z pracą od zarania istnienia człowieka.
1 B. Kożusznik, Zachowania człowieka w organizacji, PWE, Warszawa 2002, s.105 i nast.
Technika, której symbolem w dobie rewolucji przemysłowej jest
maszyna, tworzy w procesie pracy układ z człowiekiem w pewnym sensie
zamknięty.
Oznacza to, że rozpatrywać go możemy z punktu widzenia roli
dowolnego elementu tego układu. Np. sygnał przekazany przez maszynę, a
odebrany przez człowieka drogą pośrednią lub bezpośrednią dociera do
centralnego układu nerwowego pracownika. W mózgu jest „zapisywany”,
analizowany i w postaci konkretnej decyzji przekazywany maszynie. W ten
sposób pracownik dzięki urządzeniom sterującym podejmuje określone decyzje i
przekazuje je maszynie. Zaistniałe zmiany są równocześnie sygnałem dla
pracownika do ponownego wykonania czynności myślowych i przekazania
maszynie nowych zadań do wykonania. Widać stąd, jak dalece istotne jest
przystosowanie techniki pracy i warunków materialnego środowiska pracy do
konkretnego pracownika zespołu. Pracuje on przecież w konkretnym układzie
człowiek – maszyna.
Układ człowiek-technika jest układem wyodrębnionym, stawiającym
pracownikowi określone zadania mieszczące się w całości zadań zespołu.2 W
układzie tym zarówno wejście, wyjście, jak i sprzężenia zwrotne
podporządkowane są bezpośrednio pracownikowi mającemu zawsze określony
margines swobody w zakresie lepszego z niego korzystania. Poprzez wejścia
pracownik wprowadza różne czynniki z otaczającego go środowiska (tak
materialnego, jak i społecznego) do układu, podobnie jak przez wyjścia ingeruje w
świat zewnętrzny, działając na otaczające przedmioty i osoby. Oczywiście mowa
tu o najbliższym otoczeniu, jakie stanowi w tym wypadku sam zespół.
Ten wpływ pracy na najbliższe otocznie odgrywa w zespole
pracowniczym zasadniczą rolę. Przede wszystkim musi być bezpieczny tak dla
samego pracownika, jak i całego społeczno-technicznego układu pracy. Ale to
łatwo powiedzieć. W grę wchodzi bowiem tak wiele czynników i to
różnorodnych, że i klasyfikacja ich nie bardzo się przydaje do konkretnych
rozwiązań. Trudno jednak rezygnować z tego względu z uniwersalnego charakteru
tych czynników, które grupujemy celem podkreślenia ich roli w należytym
funkcjonowaniu środowiska pracy.
W tym wypadku, celem zapewnienia pracownikowi odpowiednich
warunków pracy, wymienimy następujące czynniki:
1. Zatrudnienie pracownika zgodnie z jego kwalifikacjami,
2. Przystosowanie maszyny, urządzenia i narzędzia pracy do predyspozycji
psychicznych pracownika,
3. Dopuszczanie do produkcji tylko tych maszyn i środków
produkcji, które mają odpowiednie osłony i zabezpieczenia,
4. Stworzenie ogólnie sprzyjającego środowisko pracy, co w szczególności
obejmuje:
-Świeże powietrze o odpowiedniej temperaturze i wilgotności,
-Właściwe oświetlenie stanowiska pracy,
-Usunięcie lub wytłumienie hałasu, drgań i wstrząsów wywoływanych przez
środki transportu i urządzenia produkcyjne,
2 G. Morgan, Obrazy organizacji, PWN, Warszawa 1997.
Świeże powietrze o odpowiedniej temperaturze i wilgotności,
5. Zapewnienie odpowiedniej atmosfery pracy,
6. Zaopatrzenie w niezbędną odzież roboczą i sprzęt ochronny.
Wspomniane wyżej warunki nie gwarantują - rzecz jasna - właściwej
pracy, a jedynie ją umożliwiają. Umożliwiają także korzystne działania na
atmosferę pracy w zespole. Podkreślimy tu, że i w tej ostatniej sprawie zespół
pracowniczy ma swoją specyfikę. Wynika ona z faktu, że zespół będąc na
najniższym szczeblu drabiny hierarchicznej przedsiębiorstwa nie może przekazać
żadnej już części swoich zadań do realizacji nikomu podporządkowanemu sobie
służbowo, wszak nikogo takiego nie ma. Z tego prostego faktu wynika cała
specyfika stosunków społecznych w zespole, a szczególnie stosunków pomiędzy
kierownikiem i podległymi mu pracownikami.
Podobnie jak na szczeblu przedsiębiorstwa dyrektor, tak też i kierownik
zespołu na szczeblu najniższym, odpowiedzialny jest za realizację zadań, do
których został powołany. Specyfika tych funkcji polega na tym, że o ile na
szczeblu najwyższym i pośrednim (kierownictwo operatywne) wydaje
się ogólne decyzje i polecenia przekazywane niżej, o tyle w zespole
pracowniczym realizuje się kierowanie wykonawcze, tj. takie,
gdzie zadania i ich realizacja mają już ostateczny charakter.
Precyzuje się je wszakże wobec konkretnych pracowników. W tych
warunkach zarówno kierownik zespołu, jak i podlegli mu pracownicy
muszą stworzyć odrębny typ stosunków społecznych, umożliwiających zarówno
odebranie zadań płynących z całej "góry", jak i należyte ich wykonanie z punktu
widzenia wymogów systemu pracy.
Należałoby tu podkreślić, że obok materialnych warunków pracy istnieją
też społeczne uwarunkowania wymagające ogromnej samodzielności i wiedzy, a
także poczucia odpowiedzialności za pracę własną zarówno kierownika, jak i
całego zespołu.3 Na tym zresztą szczeblu hierarchii, odpowiedzialność ma
mniejszy stopień anonimowości i łatwiej ją identyfikować. Choć z drugiej strony
odbijają się tu jak w lustrze zalety i wady całego systemu pracy, na
wszystkich jego szczeblach. W tych warunkach zespół stworzyć
musi odrębny typ stosunków społecznych umożliwiających
korygowanie wad pracy „odgórnej” tak, by wykonany
produkt wolny był od wszelakich uchybień. Osobistą
pieczę nad wykonawstwem sprawuje kierownik zespołu.
Nadzoruje on jakość pracy swoich pracowników i przydziela zadania
biorąc pod uwagę: 1) wymogi cyklu produkcyjnego, 2) predyspozycje i
możliwości wykonawcze pracownika.
3 M. Waters, Słownik rozwoju osobistego. Pojęcia i teorie samodoskonalenia, Medium, Warszawa 1999.
Nie są to rzecz jasna wyczerpujące uwarunkowania dobrej roboty
kierownika i całego zespołu. Na jakość wykonania przydzielonych zadań wpływa
rzecz jasna wiele różnorodnych czynników i każdy z nich utrudnić może
realizację podjętych zadań, bądź spowodować ich zaledwie częściowe wykonanie.
Problem zadań niedokończonych jest szczególnie drażliwym nie tylko w
naszych przedsiębiorstwach. Szersze jego wyjaśnienie znajdzie czytelnik w
cytowanej już pracy Barbary Kożusznik.4 Tutaj wspomnimy tylko, że zadania
takie przynoszą liczne skutki uboczne i organizatorzy pracy winni nareszcie
zjawisko to traktować z całą powagą. Autorka wspomina, że badania nad tym
problemem dowodzą, że zadania takie są dwukrotnie lepiej przez pracowników
pamiętane niż zadania dokończone.
Jako obciążające pamięć powodują zmęczenie i przykre napięcia. Blokują
tym samym energię, która może być wykorzystana dla celów w zespole
pożytecznych. Autorka na podstawie dociekań Maiera dodaje, że najbardziej
zakłócające są właśnie te zadania niedokończone, szczególnie wtedy, gdy mają
dokładnie określony punkt zakończenia i gdy przerwanie ich zostało dokonane w
fazie końcowej. Dlatego też środki zaradcze temu związane winny być z troską
kierownika o ten właśnie typ działań zespołowych. Obejmują one m.in. takie
przedsięwzięcia, jak stwarzanie dodatkowych możliwości dla dokończenia
zadania lub tworzenie „sztucznych” odcinków w fazie realizacji zadania
szczególnie ważnego i trudnego.
4 B. Kożusznik, Zachowania człowieka…, op.cit., s. 106 i nast.
Konflikty i więzi
Zachowywanie się poszczególnych jednostek w grupie, ich
społeczna postawa, to określone prawidłowości stosunków
społecznych, dzięki którym zespół może przewidywać
reakcje i kontrreakcje poszczególnych członków. Umożliwia to
organizowanie działań zespołu jako całości. Najlepiej jednak
zorganizowany zespół pracowniczy jest stanem odnoszącym się do danego
momentu czasu, który bez przerwy płynie i wnosi do życia zespołu nowe
elementy. Jawią się więc nowe więzi między pracownikami i konflikty o
różnorakim charakterze. Musimy je na nowo poznawać, rozumieć i traktować,
podążając za wymogami chwili. Interesuje nas zatem łańcuch dziejów wyrażający
się w bezpośrednim odniesieniu do więzi i konfliktów, które teraz prześledzimy.
Spośród wielu typów tych więzi wymienimy przede wszystkim więzi
zawodu, roboty, więzi koleżeńskie i hierarchiczne. Wszystkie one mogą być
rozpatrywane zarówno w aspekcie formalnym, jak i nieformalnym. Podkreślmy na
wstępie, że każdy pracownik ma własną hierarchię tych więzi, ulegającą zresztą
modyfikacji w zależności od zmieniających się warunków, dotyczących go
bezpośrednio lub w sposób pośredni.
W pierwszej kolejności chodzi tu o więź służbową. Jest to więź typu
formalnego, podobnie zresztą jak i więź hierarchiczna, tj. zachodząca między
kierownikiem zespołu a pracownikami podwładnymi. Może się ona kształtować i
zmieniać pod wpływem kontaktów osobistych, np. wypadku wspólnych
zainteresowań szefa fotografiką w ramach prac kółka fotograficznego działającego
w zakładzie pracy. Jeśli w ramach tych prac pojawi się nagroda za wybitne
osiągnięcia w sztuce, to nikt nie ma wątpliwości, że tego rodzaju wspólne
sukcesy mogą bardzo wzbogacić więź między pracownikiem zespołu i jego
szefem, odsuwając niekiedy w cień różnice zdań i postaw ukształtowanych w
ramach służbowej i hierarchicznej zależności.
To zagadnienie ma bardzo szerokie aspekty. Elton Mayo analizując je
doszedł do wniosku, że w zakładach pracy równolegle do działalności formalnej
rozwija się działalność nieformalna, będąca wynikiem rozwoju powiązań i
oddziaływania pracowników na siebie niezależnie od szczebla hierarchicznej
zależności. Podkreślał przy tym, że zrozumienie motywów postępowania
pracownika możliwe jest dopiero po zapoznaniu się z jego pełnym układem
stosunków nieformalnych, wolnych od zależności służbowej.1
Podkreślał także, że powstanie więzi nieformalnych wywodzi się często ze
związków zachodzących poza zakładem pracy. Więzi te niekiedy w poważnej
mierze determinują stosunki międzyludzkie tak w zespole pracowniczym, jak i w
całym przedsiębiorstwie. Utrzymywanie ich sprzyjać może stabilizacji stosunków
1 J. Mączyński, Efektywność asertywno-responsywnego kierowania ludźmi, Politechnika Wrocławska, Wrocław 1987.
społecznych przedsiębiorstwa i przyczyniać się do lepszego wzajemnego
zrozumienia w codziennym działaniu osób i grup. Stwierdzono, że grupy
pracowników, których łączą więzi o charakterze pozazakładowym, skłonne są
raczej do unikania konfliktów tworzących się w procesie pracy, a więc i w zespole
pracowniczym.
Wynika stąd wniosek, że więzi społeczne stanowią bardzo wdzięczny, ale i
trudny temat badań socjologicznych, wszak odkrywają nam nieznane często i nie
doceniane indywidualne cechy poszczególnych pracowników, mające ogromne
znaczenie w procesie kształtowania się więzi zespołu. Ich najważniejsza funkcja
polega na tym, że stwarzają pracownikowi możliwość zaspokojenia szeregu
potrzeb, w szczególności takich jak potrzeby przyjaźni, zapewnienia poczucia
bezpieczeństwa, stabilności działań itp., a więc wzbogacają i dopełniają układ
panujących stosunków w zespole.2
Rozpatrując więź między pracownikami w tak szerokim świetle trzeba
stwierdzić, że im słabiej zespół zaspokaja ważne potrzeby i oczekiwania
pracownika, tym większe prawdopodobieństwo wytworzenia się wśród
pracowników różnorakiej natury więzi nieformalnych. Na gruncie tych więzi
pracownicy uzyskują satysfakcje niemożliwe często do osiągnięcia na drodze
urzędowej. Więź nieformalna łączy zatem ludzi uczestniczących w danej pracy,
ale wychodzi niekiedy daleko po za nią i stwarza określoną pozycję społeczną,
umacniając poczucie własnej wartości i godności pracownika. Sprzyja ona także
dobrowolnemu świadczeniu wzajemnych usług między pracownikami,
związanych na ogół z szeroko pojętym koleżeństwem.
Podkreślmy więc fakt, że więzi nieformalne są podłożem dla
„krystalizacji” tych licznych osobistych układów, w jakie wchodzi pracownik z
tytułu uczestniczenia w społecznym procesie wytwarzania. Najczęściej jednak są
to więzi o charakterze osobistym, rzadziej o charakterze rzeczowym,
powstającym głównie dla osiągnięcia korzyści materialnych. Więzi osobowe
towarzyszące małej liczbie osób, umożliwiają swym członkom to, czego odmawia
im na ogół organizacja formalna. Jest to najczęściej uczuciowość i spontaniczność
działania, dobrowolność wzajemnych związków, pierwszoplanowość potrzeb
indywidualnych, a także prestiż, tak trudny do uzyskania w organizacji formalnej.
Dlatego też więzi w zespole pracowniczym powinny być kształtowane tak,
aby każdy członek zespołu czuł się w pełni zintegrowany w środowisku pracy, a
więc zarówno w ramach zespołu pracowniczego, przedsiębiorstwa, jak i jego
otoczenia. Brak bowiem integracji pracownika z szerszymi strukturami, w
tym wypadku strukturami przedsiębiorstwa, stwarza podstawy do jego
alienacji w pracy i popadania w konfliktowość niosącą wielorakie negatywne
konsekwencje. Jest to oczywiście wymiar indywidualny alienacji pracy i
konfliktów stąd płynących.
2 B. Kożusznik, Podmiotowość zespołu pracowniczego w organizacji, Uniwersytet Śląski, Katowice 1996.
Równolegle z nim jawi się szerszy aspekt konfliktów, wychodzących
poza zespół. Są to konflikty grupowe. Powstają one wtedy, gdy aktywnemu
dążeniu jednej grupy do osiągnięcia jakiegoś celu dla realizacji swojego
grupowego interesu przeszkadza działalność innej grupy. Jawi się sprzeczność
interesów, gdyż tylko jedna grupa może osiągnąć pożądany cel. Jawi się
wówczas w konflikcie walka i starcie się przeciwstawnych sił. Konflikt jest zatem
zbiorem zjawisk społecznych istniejących na gruncie rozbieżnych interesów
jednostek tak w grupie, jak i poza obszarem jej działania. Dla ludzi
pozostających w konflikcie zawsze istnieje świadomość ważnej roli
określonego przeciwnika. Szczególnie, jeśli dotyczy to układu wchodzącego w
zakres konfliktów powstających między kierownictwem a pracownikami
zespołu.
Ta grupa konfliktów ma szczególnie szerokie tło. Chodzi tu przede
wszystkim o wdrażanie właściwej organizacji pracy i realizację
założeń polityki zatrudnienia i płac. Istotne znaczenie generujące
konflikty i napięcia stwarzają różnorakie problemy związane z
bezpieczeństwem pracy, wyróżnianiem go w podziale nagród i
premii, a także problemy związane z dyscypliną pracy i rozwiązywaniem
bieżących trudności, na jakie napotyka pracownik z racji wykonywania swoich
zadań.
Widać z tego, że pole konfliktów jest wyjątkowo szerokie tym bardziej, że
każda ze stron ma tu odmienne interesy ze względu na zadania i zajmowane
stanowisko. Dla szeregowych pracowników przydział np. nagrody czy premii nie
jest związany z procesem wychowawczym w takim stopniu jak dla ich
przełożonych. Kierownicy ze względu na zajmowane stanowisko reprezentują
na ogół inny, ”odgórny” w tej sprawie punkt widzenia. Podobnie zresztą jak na
wiele innych spraw. Inaczej też często interpretują pojęcie sprawiedliwości
społecznej i koleżeńskości oraz konieczności podejmowania różnych decyzji z
tym związanych.3
Kierowników cechuje także nierzadko skłonność do niedostrzegania różnej
postaci własnych zaniedbań i niedociągnięć, przy równoczesnym wyolbrzymianiu
niedociągnięć podległych im osób. Ostrość widzenia tych problemów przez
pracowników, ich wielka na nie wrażliwość, może być kapitałem społecznym
możliwym do wykorzystania w kształtowaniu dobrych stosunków w zespole,
może jednak prowadzić do tworzenia sytuacji konfliktowych, groźnych, bo
dotyczących relacji zwierzchnik - podwładny.
Rozwiązywanie zatem wielu spraw mających istotne znaczenie dla pracowników
należy najczęściej do ich przełożonych; tak jak to ma miejsce np. w sferze
wspomnianego już wyżej dzielenia nagród i premii, czy też rozdzielania różnych
świadczeń socjalnych. Są to tradycyjne raczej sfery rodzące niezadowolenie i konflikty
w zespołach pracowniczych, najczęściej różniące pracownika z jego szefem. Pełna
jawność i zasadność polityki przełożonego w tej dziedzinie stanowi nie zastąpione
narzędzie uniknięcia tego rodzaju napięć i konfliktów.
3 Nęcki Z. Komunikacja interpersonalna, PSB, Kraków 1996.
W szczególności chodzi w tym wypadku o unikanie napięć, przez które
rozumiemy konflikty trwałe. Niestety w praktyce droga wydłużania stanów
konfliktowych z podwładnymi prowadzi często właśnie do napięć społecznych, których podłoże ciągle się rozrasta, a jest przez kierownika lekceważone, mimo że wiąże się z dobrym niekiedy jego rozeznaniem w tej sferze. Decydują tu - jak się wydaje cechy osobowościowe, o czym mówić jeszcze będziemy w dalszej części tego rozdziału. Tutaj podkreślmy, że nie wszystkie konflikty i stany napięć w stosunkach służbowych dadzą się usprawiedliwiać cechami osobowościowymi kierownika zespołu, czy ukazywaniem determinantów subiektywnych tych napięć. Jawią się one często także z powodu charakteru warunków pracy, mających obiektywny charakter. Tak jest w wypadku wdrażania np. nowych rozwiązań technicznych i dokonywania zmian w zakresie organizacji stanowiska pracy.
W toku wprowadzania tych zmian, których celowość jest bezdyskusyjna,
kierownik może napotkać niezrozumiałe opory sięgające swoim rodowodem do
niewłaściwie ukształtowanej atmosfery pracy i całokształtu sytuacji konfliktogennych,
które skoncentrowały się teraz wokół sprawy subiektywnej, najmniej
dyskusyjnej. Chcemy przez to powiedzieć, że napięcia społeczne mają
charakter łączny, to znaczy, że się kumulują w wyniku
nierozwiązywania ważnych problemów społecznych (np. ocena
wykonania zadań, udzielone nagrody) i świadczą o istnieniu
konfliktów dających o sobie znać w najmniej niekiedy oczekiwanym momencie.
Rodzą się one na bazie tak subiektywnych, jak i obiektywnych uwarunkowań
oraz braku w tym wypadku wspólnego stanowiska kierownictwa i pracowników
wobec podstawowych interesów zespołu pracy.
Ogólniejsze wnioski zmierzają do podkreślenia faktu, że pozycja społeczna
zajmowana przez szeregowych pracowników w zespole, utrudnia niekiedy
ogarnięcie całokształtu problemów przedsiębiorstwa, i że na szczeblach
najniższych trudno jest integrować bliższe i dalsze cele społeczne z własnymi,
wszak chodzi w tym wypadku o wspólny ważny interes, jakim jest wdrażanie
postępu organizacyjno-technicznego. W praktyce oznacza to, że o ile
kierownictwo lepiej rozumie zadania ogólne i cel, do którego zmierzają konkretne
decyzje w przedsiębiorstwie, o tyle członkowie zespołów pracy mocniej
odczuwają skutki niezrozumiałych im decyzji i niestaranne przygotowanie przez
administrację wszelakiego rodzaju nowych przedsięwzięć społecznogospodarczych.
To widzenie i odczucie spraw stanowi istotną bazę konfliktowości
w pracy zespołów. Jednak baza ta obciąża raczej grupę menadżerów i
administracji powołaną z racji swoich obowiązków do bezkonfliktowego
rozwiązywania trudnych problemów pracowniczych.
Nie można nie zauważyć, że przeciwdziałanie tworzeniu się konfliktów
i napięć obejmuje też sprawy konfliktogenne występujące wewnątrz grupy
szeregowych pracowników zespołu. Najczęstszym powodem tego jest wąska
specjalizacja pracy, niosąca frustrację i zmęczenie. Generuje ona złe, nieterminowe wykonanie zadań przez pracownika lub cały zespół i wywołuje
napięcie bądź konflikt we współpracy z innymi. Trzeba przy tym pamiętać, że w
każdym konflikcie sprawy tego rodzaju jak prestiż zawodowy, wiek, staż pracy,
płeć, często nawet pochodzenie terytorialne (miasto, wieś), wspólne dojazdy do
pracy lub zamieszkanie na terenie jednego osiedla, mogą skupiać lub rozdzielać
ludzi na gruncie określonych potrzeb i interesów, a tym samym rozwijać
zapoczątkowany konflikt do nieograniczonych rozmiarów.
Odrębną i ważną grupę konfliktów, niestety często w naszej praktyce
występujących, stanowią konflikty powstałe na tle nieprzestrzegania przez
pracownika przepisów prawa i przepisów BHP oraz regulaminów
wewnątrzzakładowych.4 Są to konflikty raczej o charakterze
indywidualnym (pracownik - pracodawca), tworzące się głównie
wskutek przewinień, nieuczciwości i nierzetelności
samego pracownika. Konflikty te oprócz szkód osobistych
przynoszą również ogromne straty w skali przedsiębiorstwa i
muszą być przedmiotem szerszego zainteresowania administracji pracy.
tego rodzaju w szerszym zakresie zajmują się zakładowe
komisje rozjemcze i instancje związkowe. Ustalają one przyczyny konfliktu,
zakres odpowiedzialności służbowej każdej ze stron i opracowują sposoby
rozwiązania konfliktu.
W skali zespołu, konflikt wiąże się więc z wieloma czynnikami, na które
kierownik zespołu nie zawsze ma bezpośredni wpływ. Musi jednak zabiegać o
ograniczenie działania tego rodzaju czynników do minimum, wnikając często
nawet w sprawy osobiste pracownika, jak skłonność do lekceważenia przepisów,
nieostrożność, wady charakterologiczne, palenie tytoniu czy nadużywanie
alkoholu itp.
Ten rodzaj konfliktów, to jest konfliktów wypływających ze strony
pracownika (często właśnie z jego winy), nie może przysłaniać faktu, że główny
ciężar zapobiegania konfliktom spoczywa na administracji przedsiębiorstwa i
kierownikach zespołów pracowniczych. Pierwszym obowiązkiem administracji w
tym zakresie jest dbałość o prawidłową organizację pracy i
stworzenie wszystkiego co niezbędne, aby zasady wykonywania
zadań służbowych były należycie przestrzegane. Zasady te
wymieniamy w kontekście podobnym do istniejącej zasady
pracy i płacy. Znaczy to, że za odpowiednią pracę, pracownik
musi być odpowiednio i we właściwym czasie wynagradzany, by
nie powstawały uzasadnione przyczyny atmosfery konfliktogennej.
Mówiliśmy już o tym częściowo, wspominając problemy rozdziału nagród
i premii, wymagające łączenia tych spraw ze sprawiedliwą oceną wkładu i
trudu pracy, a także potrzebą uwzględniania prestiżu stanowisk i zawodów.
Niemałą rolę we właściwym rozwiązywaniu tych zagadnień odgrywa system
prawidłowego informowania pracowników o istotnych dla nich sprawach i to tak,
by zwłoka nie wywoływała nieformalnych działań utrudniających bieżącą
współpracę ich z kierownikiem. Chodzi tu w pierwszym rzędzie o zapobieganie
różnym irracjonalnym konfliktom, w których do głosu dochodzą nie tyle fakty, co
wyobrażenia, przypuszczenia, podejrzenia i plotki.
4 W. Muszalski, Prawo socjalne, PWN, Warszawa 1995, s. 242.
Patrzenie jednak na konflikty tylko od takiej strony poważnie je zubaża.
Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że postęp społeczny dokonuje się tam, gdzie
istnieją różnice, gdzie nowe ściera się ze starym, to jest w walce wynikającej ze
sprzeczności interesów. W sytuacjach konfliktowych precyzuje się struktura
grup, wyłaniają się jednostki pełniące rolę autorytetów, przywódców,
organizatorów itp. Możliwość wykorzystania elementów konstruktywnych
konfliktu zależy więc od poznania jego charakteru i przyczyn istnienia. Nic też
dziwnego, że do sprawy konfliktów społecznych socjologowie przywiązują wielką
wagę.5 Z najwcześniejszym okresem zajmowania się konfliktami w nauce
możemy wiązać wybitne nazwiska Heraklita i Macchiavellego.
Dotyczą one jednak bardzo odległych już czasów. Wraz z rozwojem
produkcji przemysłowej sprawa konfliktów stała się problemem społecznym na
szeroką skalę. Interesować się nimi będą uczeni tej miary co Max Weber. Prace
jego dowodzą, że powstanie fabryk rozpoczyna równocześnie okres badań
empirycznych nad konfliktami społecznymi w miejscu pracy, to jest u źródeł ich
powstawania. Do prekursorów tego rodzaju badań możemy zaliczyć także Mayo i
Cole. Z polskich socjologów sprawą konfliktów w miejscu pracy zajmowali się na
szerszą skalę m.in. Szostkiewicz, Dyoniziak, Puck i Holstein-Beck.
Obok teoretycznych aspektów nasi socjologowie omawiają głównie
konflikty właśnie w zakładzie pracy, traktowanym jako mikrośrodowisko
społeczne. Okazuje się, że prace te są szczególnie cenne w okresie transformacji
naszego przedsiębiorstwa, bowiem ukazują przyczyny i sposoby
przezwyciężenia różnych społecznych hamulców jego rozwoju i
unowocześnienia. Pamiętać bowiem trzeba, że rozwój konfliktów w
przedsiębiorstwie jest zawsze wyrazem istnienia ważnych sprzeczności
społecznych, podlegających prawu „jedności i walki przeciwieństw” torującemu
drogę do nowoczesności.
Rozważmy zatem bliżej sprzeczność, jaką tworzy podległe temu prawu
współdziałanie - przeciwdziałanie. Zauważmy, że powstanie któregokolwiek
elementu z tej pary powodują te same zawsze czynniki. Wiadomo, że każdy
człowiek odczuwa określone potrzeby i pragnie je zaspokoić. Ale w procesie tym,
może dochodzić zarówno do współdziałania, jak i do przeciwdziałania między
ludźmi. Przeciwdziałanie może przybrać jedną z dwu postaci:
1) współzawodnictwa (mniej ostra forma przeciwdziałania),
2) walki (wtedy gdy celem przeciwdziałania jest eliminacja przeciwnika).
Dla bliższego wyjaśnienia tej natury konfliktu przytoczymy jego definicję
podaną przez J. Zieleniewskiego. Uważa on, iż konflikt wewnątrz instytucji, czy
zespołu pracowniczego jest napięciem występującym między ludźmi, a
wynikającym z różnic interesów, celów i potrzeb pracowniczych. Jednakże
występowanie obiektywnych przyczyn powodujących konflikt, jest tylko
podstawowym warunkiem do jego istnienia, a także rozwiązania. Istotnym
elementem w tym procesie, który dopełnia przyczyn obiektywnych, jest element
subiektywny. Pracownik uwikłany w konflikt zdaje sobie sprawę z tego, że ma
odmienny cel, to jest różniący go od celu innego pracownika. Możemy więc
powiedzieć, że jest on w ten konflikt zaangażowany nie tylko obiektywnie,
lecz także emocjonalnie.
5 D.W. Jophnson, Podaj dłoń, PTP, Warszawa 1992.
Ten drugi aspekt konfliktu nastręcza często wiele trudności w jego
rozwiązaniu, jednak, musi być traktowany na równi z aspektami obiektywnymi.
Rozpatrując te ostatnie możemy stwierdzić, że obiektywne przyczyny jego
występowania wiążą się najczęściej z charakterem produkcji i jej organizacją oraz
stosowanym systemem wynagrodzeń. Przesłankami subiektywnymi natomiast (o
których decydują psychospołeczne postawy pracowników) są najczęściej
niezadowolenie z wykonywanej pracy i z jej oceny, zarówno przez przełożonego,
jak i współpracowników, negatywne nastroje społeczne w zespole bądź szerzej
biorąc w przedsiębiorstwie oraz wydarzenia związane z poczuciem krzywdy
pracownika doznanej z racji wykonywanej pracy.
Tak wiele przyczyn i źródeł konfliktów powoduje bogactwo sposobów ich
klasyfikacji, uzależnionej od charakteru przyjętych kryteriów. Przykładowo
przytoczymy tu klasyfikację konfliktów opracowaną na podstawie trzech
kryteriów, a mianowicie:
I. Konflikty występujące w zależności od miejsca ujawnienia się ich
przyczyn. Będą to:
1. Konflikty wewnętrzne (przyczyny konfliktu należy szukać w samym
przedsiębiorstwie, bądź zespole pracowniczym).
2. Konflikty zewnętrzne (przyczyną konfliktu jest np. podjęta poza
przedsiębiorstwem decyzja, a w wypadku zespołu pracowniczego poza jego zasięgiem).
II. Konflikty ze względu na sposób przejawiania się, a więc:
1. Konflikty jawne (wiemy o ich istnieniu),
2. Konflikty ukryte.
III. Konflikty ze względu na strony biorące w nich udział, a więc:
1. Konflikt pracownik - pracownik (kierownik - podwładny),
2. Konflikt pracownik - jednostka organizacyjna zakładu (pracownik – dział BHP),
3. Konflikt jednostka organizacyjna - cały zakład (klika –
zespół pracowniczy czy cały zakład),
4. Konflikt pracownik - zakład pracy (pracownik nie
zgłaszający się do pracy).
5. Konflikt pracownik - a cały zespół pracowniczy.
Warto jednak podkreślić, że do głównych przyczyn występowania
konfliktów w naszych zakładach przemysłowych socjologowie zaliczają wadliwy
system płac i złą organizację pracy oraz nieudolność administracji i kierownictwa
w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Podkreślmy też na zakończenie, że w
rozwiązywaniu konfliktów muszą być uwzględniane odpowiednie metody
wypracowane zarówno w badaniach naukowych, jak i bogatej praktyce życia
przemysłowego. Interesujący ich przegląd prezentuje J. Sztumski uważając, że
metody zwalczania konfliktów to m.in.:
1. Metoda atakowania, polegająca na szybkiej decyzji i zaczepności
wobec przeciwnika. Trzeba przy tej metodzie koniecznie pamiętać, iż należy
wiedzieć dokładnie kogo i za co atakować.
2. Metoda obronna, oznaczająca, że znając atuty przeciwnika możemy
przyjąć postawę wyczekującą i w najkorzystniejszym momencie przystąpić do
rozwiązania konfliktu.
Wymienimy tu jeszcze współdziałanie, które z reguły ma postać
przetargową (umowa społeczna), w której osoba rozwiązująca konflikt występuje
w roli mediatora. Jeśli uwzględnimy fakt, że wiele przyczyn konfliktów jawi się
na zewnątrz zespołu czy nawet przedsiębiorstwa, jako że nie są one wyizolowane
z mechanizmu ogólnospołecznego, lecz stanowią jedynie jego konkretyzację, to
pocieszające jest to, że obecnie możemy korzystać z pomocy specjalnie
przygotowanej do tego celu kadry mediatorskiej, jaką dysponuje Ministerstwo
Pracy i Spraw Socjalnych. Nie trzeba jednak przekonywać, że dążyć musimy do
takich stosunków społecznych w przedsiębiorstwie i na wszystkich szczeblach
jego hierarchii, aby nie trzeba było uciekać się do tak aż daleko posuniętych
sposobów rozwiązywania konfliktów i napięć. Możliwe to jest wtedy, gdy
potrafimy odpowiednio kształtować warunki i stosunki pracy zapewniając
zbieżność realizacji celów pracowniczych z celami zespołu pracowniczego, a tym
samym i całego przedsiębiorstwa.
Dokonywanie zmian osobowych
Przejście od gospodarki centralnie planowanej do rynkowej oznacza głębokie zmiany w polityce zatrudnienia, odczuwane na rynku pracy
i w możliwościach wyboru coraz to lepszych pracowników.
Możliwości te docierają i do zespołu pracowniczego, który mając do
wyboru lepszych fachowców, a często też i poprawę stosunków pracy, nastawić
się musi na odnawianie swojego składu personalnego, stwarzając podstawy
trwałego rozwoju. Jest to również niezwykle istotny czynnik socjologiczno psychologiczny związany z poprawą atmosfery pracy i zapobiegania konfliktom i
napięciom w zespole.
Jednak przygotowywanie i wprowadzanie zmian personalnych do zespołu
wcale tych konfliktów likwidować nie musi. Wręcz przeciwnie, niekiedy w
ostrej nawet formie je wywołuje. Wynika to stąd, że zespół pracowniczy w
większości wypadków stanowi grupa pracowników o wysokim stopniu
konsolidacji, których łączy nie tylko wspólnie wykonywana praca, ale też i
głębokie niekiedy więzy przyjaźni i koleżeństwa, tj. wszystko to co wchodzi w
zakres więzi socjologicznej.
We wzajemnych oddziaływaniach pracowniczych i więziach, dobre
warunki pracy i zarobkowania stają się tylko jednym z elementów satysfakcji z
pracy. Inne, które każdy pracownik wysoko sobie ceni, to właśnie atmosfera
pracy w zespole. Daje mu ona możliwości samorealizacji i nic dziwnego, że
zmiany personalne zespołu stanowią baczny przedmiot obserwacji wszystkich
współtowarzyszy pracy. Utrzymywanie zatem stałej atmosfery zagrożenia
zmianami składu osobowego zespołu jest rzeczą niezwykle niepożądaną i
przyczyniać się może nie tyle do zapobiegania konfliktom, co ich wzniecania. Już
choćby z powodów czysto konkurencyjnych. Źle wprowadzane zmiany
utrudniają zatem osiąganie coraz lepszych wyników pracy zespołu, bowiem
pracownik powinien nie tylko odczuwać zadowolenie z wykonywanej pracy, lecz
także mieć przekonanie, że jest w zespole potrzebny i akceptowany na stałe.1
W najlepiej nawet ukształtowanym zespole niemałą rolę odgrywa więc
proces samego przygotowania i dokonywania zmian personalnych, który musi
uwzględniać tak zwolnienie, jak i zatrudnienie nowego pracownika oraz
nieodległe przecież problemy adaptacji nowo zatrudnionych. Jest to problematyka
skomplikowana, wykraczająca niekiedy daleko poza ramy zespołu. Jak w każdej
grupie społecznej, tak i w zespole, istnieje bowiem szereg powiązań pomiędzy
pracownikami, mających charakter powiązań pionowych i poziomych,
wewnętrznych i na zewnątrz zespołu. Powiązania te mają wpływ na stosunki
międzyludzkie w zespole i na wyniki jego pracy.
1 B. Kożusznik, Człowiek i zespół. Psychologiczna problematyka autonomii
i uczestnictwa, Uniwersytet Śląski, Katowice 1992.
Toteż kierownik znając poszczególnych członków zespołu, powinien przed dokonaniem wymiany któregokolwiek z pracowników przeprowadzić wnikliwą analizę korzyści i strat wynikających z dokonania każdej zmiany.
W analizie tej same kwalifikacje zawodowe pracownika nie są
wystarczającą podstawą do stwierdzenia opłacalności zmiany, a już na pewno nie
wystarczą do jego akceptacji przez współpracowników. Praktyka dowodzi, że
często zatrudnienie nieodpowiedniego człowieka, nawet z bardzo wysokimi
kwalifikacjami zawodowymi, powoduje szereg ujemnych skutków
materialnych i moralnych, takich jak tworzenie niekorzystnych dla pracy więzi
nieformalnych, rozluźnienie dyscypliny pracy, jej mniejszą wydajność itp.
Znacznie przekracza to najczęściej korzyści z dokonanej zmiany. Niezbędne
zatem staje się wypracowanie odpowiedniej socjotechniki w zakresie wyzbywania
się określonego pracownika i przyjmowania na jego miejsce następcy w zespole.
Istotną rolę może tu odegrać współpracujący z kierownikiem socjolog i psycholog
pracy, do których to specjalistów należy określenie, czy cechy osobowe kandydata
odpowiadają przynajmniej w zbliżonym stopniu charakterowi zespołu i rokują
nadzieje na opłacalność zmiany.
Proces przygotowywania i dokonywania zmian personalnych w
zespole, uwzględniający również możliwość adaptacji nowo zatrudnionych
obejmuje zatem wiele zagadnień, do których w szczególności
zaliczymy:
1. Analizę potrzeb wynikających z uruchamiania nowych
stanowisk pracy w wyniku prac modernizacyjnych przedsiębiorstwa,
rozpoczęcia produkcji nowych wyrobów, bardziej nowoczesnych metod
wytwarzania itp. Wszystko to ma bezpośredni wpływ na skład personalny
zespołu i najczęściej wymaga dokonania odpowiednio przygotowanych w
nim zmian.
2. Badanie sytuacji w zakresie niewystarczających kwalifikacji
zatrudnionych dotychczas pracowników.
3. Analizę trybu zwolnień z pracy, a m.in.:
a) w drodze przejścia na emeryturę bądź rentę inwalidzką,
b) na podstawie przeniesienia służbowego,
c) poprzez wypowiedzenie pracy,
d) na własne żądanie.
4. Analizę atmosfery pracy w zespole pracowniczym wynikającą:
a) z dotychczasowych doświadczeń zmian organizacji pracy i układów
personalnych,
b) z naruszenia istniejących stosunków i więzi, w tym również o
niekorzystnym układzie więzi nieformalnych.
5. Określenie nowej sytuacji kierownika zespołu, jego roli i prestiżu w
strukturze zespołu,
Zewnętrzne aspekty dokonanych zmian.
W związku z powyższymi wymogami procedury dokonywania zmian, do
problematyki tej włączyć się musi służba pracownicza przedsiębiorstwa, która
w porozumieniu z kierownikiem zespołu dokonuje weryfikacji istniejącego
zatrudnienia i ustala zasady dokonania niezbędnych zmian. Zmiany te najczęściej
polegają na zatrudnieniu nowego pracownika wskutek nowo powstałych potrzeb
lub obiektywnych ubytków w stanie zatrudnienia. Często wynikają one też z
przeniesienia pracownika do innego zespołu, jak i awansowaniu go lub degradacji
w ramach tego samego zespołu. Aktualna polityka kadrowa kładzie szczególny
nacisk na to, aby zaprzestać tzw. „polityki przynoszenia szefów i pracowników w
teczkach”.
Wydaje się, że zasady te mają swoje racje również na niższych szczeblach
hierarchicznej drabiny przedsiębiorstwa. Chodzi o to, aby nie zapominać przy
zmianach zatrudnienia o przesunięciach i awansowaniu osób już
pracujących. Buduje to przekonanie wśród pracowników, że kierownictwo dba o
ich interesy. Znaczy to również, że zmiany w składzie personalnym zespołu
powinny być dokonywane z maksymalnym wykorzystaniem zasobów
wewnętrznych, do których należą również szkoły przez zakład prowadzone.
Awansowanie i przesunięcia pracowników własnych zespołu, to jeden ze
sposobów usuwania obaw ich pracowników o utratę pracy i wyraz dbałości o
jej interesy.
Przydatne w tej problematyce stają się coraz częściej stosowane oceny
okresowe pracownika, uwzględniające całokształt jego zawodowych i
społecznych osiągnięć. Oceny te powinny być jawne i obiektywne, oparte na
rzeczowych argumentach i dokonywane w miarę możliwości kolektywnie, z
udziałem innych pracowników zespołu.
W praktyce spotykamy się jednak z nieprawidłowo prowadzoną polityką w
tym zakresie, bowiem z uwagi na więzi łączące kierownika zespołu z określonym
pracownikiem, powołuje się też na ważne stanowisko i awansuje człowieka nie
spełniającego obiektywnych kryteriów. Chodzi w tym wypadku o to, że właściwe
stanowisko zajmują niewłaściwi ludzie, a zdarza się także fakt, że dla
określonych osób tworzy się wręcz uprzywilejowane stanowisko pracy,
co dodajmy na pocieszenie, stosowane jest w coraz mniejszym
zakresie. W każdej więc zmianie personalnej zespołu muszą znaleźć
odzwierciedlenie obiektywne kryteria polityki kadrowej, dysponującej
w tym zakresie ogromnym dorobkiem. Obejmuje on swoim zakresem
również problemy adaptacyjne, które w zespole wiążą się tak ze
stanowiskiem, jak i stosunkami pracy.
Polityka adaptacyjna odgrywa szczególną rolę w wypadku
pracowników młodocianych. Obejmuje ona:
1) procedurę przyjmowania do zespołu,
2) wprowadzenie pracownika do pracy,
3) adaptację właściwą, polegającą na przystosowaniu się danego
pracownika do nowego środowiska pracy.
W procesie tym istotną rolę odgrywać będą zarówno wspomniane już
czynniki obiektywne, jak i subiektywne.
Obiektywne w tym wypadku, to znaczy niezależne od woli pracownika
przychodzącego do zespołu. Jest to przede wszystkim życzliwe traktowanie go
przez bezpośredniego przełożonego i współpracowników, wyrażające się
głównie w okazywaniu mu pomocy w pokonywaniu wszelkiego rodzaju trudności,
z jakimi spotyka się szczególnie często w okresie adaptacyjnym. Od stosunku do
niego bezpośredniego przełożonego, od tego jak szef wprowadzi go do procesu
pracy i zaprezentuje kolegom, zależą zarówno wyniki pracy, jak i satysfakcja z
nowego środowiska pracy.
Subiektywne, obejmują czynniki zależne od samego nowo zatrudnionego.
Dotyczy to przede wszystkim posiadanych przez niego kwalifikacji, umiejętności
współżycia z ludźmi, chęci do pracy, predyspozycji psychofizycznych i ogółu
cech osobowościowych.
Dodajmy też, że wpływ zespołu na młodego pracownika podejmującego
pracę po raz pierwszy w życiu, może wypaczyć całkowicie jego postawę moralną.
Ale też przeciwnie, zespół, w którym chętnie widzi się nowego, wzorowego
współpracownika, chcącego solidnie i uczciwie pracować, może ukształtować
właściwy stosunek do pracy i całą postawę życiową godną do naśladowania.
Zgodnie z zaleceniami polityki kadrowej i opracowanymi przez fachowców
programami adaptacji społeczno-zawodowej, pracą nowo zatrudnionych
pracowników na stanowiskach robotniczych winien sterować mistrz ds. adaptacji,
który jest zobowiązany zapoznać szczegółowo nowego pracownika z zadaniami
danego zespołu i sposobami wykonywania tych zadań.
Równolegle z powyższym, każdego pracownika zapoznaje się z
obowiązującymi przepisami w zakresie bhp, przepisami przeciwpożarowymi,
istniejącym regulaminem pracy oraz statutem przedsiębiorstwa. Adaptacją
zainteresowana jest też komórka socjologiczna przedsiębiorstwa, oceniająca na
podstawie arkuszy ocen stopień zdolności przystosowania się danego pracownika
do środowiska pracy i jakości wykonywania przez niego zadań na przestrzeni
pierwszych trzech miesięcy, przestrzegania obowiązującej dyscypliny pracy oraz
przepisów i zasad współżycia koleżeńskiego. Po dokładnej analizie, komórka
socjologiczna wspólnie z kierownikiem zespołu stawia wniosek co do rezygnacji
bądź dalszego zatrudnienia pracownika na tym lub innym stanowisku pracy.
Wniosek może także dotyczyć propozycji przeniesienia go lub awansowania
np. do wyższej grupy zaszeregowania, ewentualnie przyznania nagrody w
przypadku stwierdzenia osiągnięcia wyróżniających się wyników w pracy.
W przypadku nieprzystosowania się pracownika do danego stanowiska i
niewłaściwego pełnienia obowiązków zawodowych, komórka socjologiczna bada
przyczyny tego stanu rzeczy i stawia wnioski adresowane do kierownictwa
zespołu. Dodajmy, że proces adaptowania się nowego pracownika przebiega
szybciej w przypadku zatrudnienia absolwentów przyzakładowych szkół
zawodowych i pracowników, którzy po dłuższej czy krótszej przerwie wrócili
do danego zespołu.
Warto o tym pamiętać w procesie przygotowywania i dokonywania zmian w składzie i strukturze zespołu pracowniczego.
Analizując problemy związane z przygotowywaniem i dokonywaniem
zmian w zespole, zwróciliśmy uwagę, że wiele z tych problemów zespół
samodzielnie rozwiązać nie może. Ma jednak istotną rolę w zakresie inspirowania,
doboru i adaptacji pracowników. Zwróciliśmy przy tym szczególną uwagę na
młodzież i młodocianych, którym zapewnić należy właściwą opieką i
perspektywę. Cała ta problematyka dotyczy bezpośrednio i pośrednio działalności
wyspecjalizowanej komórki kadrowej powołanej do zabezpieczenia polityki
personalnej w przedsiębiorstwie.
Spoczywa więc na niej obowiązek troski o właściwy dobór i rozwój
pracowników, co oznacza, że „po drodze” do tego istnieje ogromna sfera
zagadnień dotycząca kształtowania odpowiednich warunków i stosunków pracy.
W takim ujęciu polityka personalna odpowiedzialna jest za działalność służb
pracowniczych w zakresie właściwego rozwoju kadry całego przedsiębiorstwa
i współdziałanie tych służb z zespołami pracowniczymi. Takie współdziałanie
zaczyna się już w momencie stwierdzenia potrzeby zatrudnienia w zespole
nowego pracownika. Informacja ta przekazana przez kierownika zespołu do działu
kadr, pozwala podjąć poszukiwania odpowiedniego kandydata i sfinalizować jego
proces zatrudnienia. Jak widać informacja taka spełnić musi dwa podstawowe
warunki:
Sporządzenie przez zespół informacji dla działu kadr o potrzebie i
wymaganiach stawianych pracownikom zatrudnianym na wolnym
stanowisku pracy,
Bieżące współdziałanie z działem kadr, w celu pozyskania właściwego
kandydata i zatrudnienia go na wakujące w zespole stanowisko.
Ścisła współpraca z działem kadr pozwala wyeliminować ludzi
przypadkowych, nie nadających się do pracy w zespole. Powodzenie
procedury wymaga więc odpowiednio zorganizowanego działu kadr,
mającego do dyspozycji psychologa, socjologa, fizjologa, bądź
lekarza przemysłowego.
Dział kadr mający do dyspozycji takich fachowców może stosować
nowoczesne metody doboru pracowników, rozciągnięte na cały proces rekrutacji,
aż do zatrudnienia i adaptacji pracownika do pracy w zespole.
W pierwszej fazie procedury uwzględnia się:
1. Badanie wstępne, starannie rzecz jasna przygotowane i sprawnie
przeprowadzone już w momencie kampanii rekrutacyjnej.
2. Kandydaci, którzy „przebrną” przez pierwszy etap, wypełniają
odpowiednie kwestionariusze osobowe i przedkładają niezbędne dokumenty.
3. Przeprowadzenie specjalistycznego badania psychologicznego (o ile jest
ono konieczne) połączone w miarę możliwości z wykorzystaniem testów
psychologicznych, jako metody obiektywizującej.
4. Kandydaci powinni charakteryzować się odpowiednim stanem zdrowia,
stwierdzonym w wyniku przeprowadzonych badań lekarskich.
5. Duże znaczenie ma przeprowadzenie w odpowiednim czasie rozmowy
psychologa z kandydatem do pracy w danym zespole.
6. Niezbędne jest również przedstawienie zebranych danych kierownikowi
zespołu, w którym kandydat ma być zatrudniony.
7. W procesie przyjmowania kandydata ważną rolę powinna
odegrać jego rozmowa z kierownikiem zespołu.
8. Wreszcie, dział kadr powinien zapewnić kandydatowi
odpowiednie zapoznanie się z zespołem, w którym podejmuje on pracę
i ukierunkować działania zapewniające harmonijne wdrożenie go do
pracy.
Procedura taka wydaje się nader oczywista. Tym niemniej, jest
to problem skomplikowany, bowiem bardzo trudno jest z góry ustalić,
w jakiej mierze kandydat nadaje się na dane stanowisko. Trzeba tutaj zdawać
sobie sprawę z tzw. aktorstwa. Wiadomo, że każdy kandydat będzie się starał
przedstawić w jak najlepszym świetle i chętnie zatai swoje słabe strony,
wykorzystując przy tym wszelkie znane mu sposoby. Z drugiej strony trzeba także
wziąć pod uwagę całkowity brak aktorstwa wśród wielu kandydatów, wyrażający
się m.in. tym, że człowiek, który mógłby spełniać wymagane żądania, w obliczu
nieznanych mu ludzi staje się nieśmiały i nie może się wykazać swoimi
pozytywnymi cechami. Dodajmy w tym miejscu, że podważony został całkowicie
przez naukowców sposób oceniania pracowników według warunków
zewnętrznych.
Idźmy dalej i przyznajmy, że działania na szczeblu przedsiębiorstwa mają
jedynie ułatwić zespołowi pracy napływ odpowiednich kandydatów do jego
składu. Nie mogą więc zwolnić zespołu z troski o całą sprawę.2 Ostatecznie
przecież narzucenie pracownika zespołowi jest bez sensu, wszak wiadomo, że
zespół dysponuje całym arsenałem sposobów na wyeliminowanie go ze
swojego grona, jeśli tylko go nie zaakceptuje. Znaczy to, że już na szczeblu
wstępnej procedury przyjęć dokonywanej przez przedsiębiorstwo, istotne
znaczenie ma aktywność zespołu, jego charakter, skład osobowy i funkcje w
stabilizowaniu składu osobowego zespołu.
W związku z tym istotnego znaczenia nabiera aktywny udział zespołu w
kształtowaniu składu osobowego swojego zespołu i dążenie do unikania
wszelkich zaskakujących i nieoczekiwanych rozwiązań. A życie może tworzyć
ich bez liku. Zwróćmy więc uwagę, na te najczęściej tylko spotykane. Obejmują
one te przypadki, gdy:
Pracownika mniej zdolnego przydzielono do stanowiska przerastającego
jego możliwości; może to przyczynić się do wprowadzenia dezorganizacji pracy
całego zespołu, a w konsekwencji do hamowania realizacji zadań zespołu. Nie
rzadko sytuacja taka prowadzi do osłabienia aktywności i niewiary we własne siły,
a nawet załamania się psychicznego pracownika.
2 J. Mączyński, Partycypacja w podejmowaniu decyzji, PAN, Warszawa 1996.
Pracownik o wysokich kwalifikacjach, utalentowany, mający wysokie
ambicje zawodowe dostaje zadania (stanowisko) nie wymagające tak wysokich
umiejętności; pracownik taki czuje się nie w pełni wykorzystany,
niedowartościowany, źle ocenia zakład i nie dba o jego interesy.
Zespół pracowniczy winien więc dążyć do tego, aby przydzielane zadania
były zgodne z ambicjami, pragnieniami i dążeniami pracowników, gdyż tylko na
tej drodze może uniknąć konfliktów, jakie w procesie pracy mogą powstać i
utrudniać pomyślne realizowanie celów przedsiębiorstwa.3 W związku z tym,
wyłania się problem opisów poszczególnych stanowisk pracy,
uwzględniających charakter czynności na nich wykonywanych i cech
psychofizycznych pracownika wymaganych przy objęciu danego stanowiska
pracy. Uporządkowanie tej problematyki ułatwia pracę zarówno służbom
pracowniczym przedsiębiorstwa, jak i samemu zespołowi pracy.
Wiele ważnych spraw z tego zakresu porządkuje szybko rozwijająca się
ostatnio dziedzina kadrowego marketingu. Jest ona zainteresowana pełnym
wykorzystaniem wewnętrznych i zewnętrznych analiz rezerw tkwiących w
zakresie możliwości doboru pracowników. Dziedzina ta rozwija się szczególnie
szybko w Austrii, czego wyrazem jest m.in. obszerna monografia ilustrująca
liczne zalety i wady obu stron doboru.4
W analizie powyższej autorzy dochodzą do wniosku, że przedsiębiorstwa
najchętniej uciekają się do przyjmowania pracowników z zewnątrz,
zaniedbując politykę wewnętrznych przesunięć i awansów. Dotyczy to w
szczególności małych i średnich zakładów pracy. Skutkiem tego jest
niewykorzystanie potencjału pracowniczego i spadek motywacji pracy własnych
pracowników. Wielu z nich dalszej kariery poszukuje na zewnątrz, co zwiększa
fluktuację załogi i podraża koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. W samym
centrum tej wadliwej polityki jest zespól pracowniczy.
Jakkolwiek procedury przyjęć do zespołu uzależnione są od ogólnej
polityki personalnej przedsiębiorstwa, to jednak zatrudnienie i przystosowanie
pracownika do pracy musi się opierać na analizie właściwości samego zespołu.
Dochodzi wtedy do głosu tzw. pozytywna selekcja, charakteryzująca się tym,
że każdy człowiek ma prawo do poszukiwania i wykonywania pracy, w której
akceptowane są jego uzdolnienia i trudy stwarzające mu perspektywy i
awans społeczny. Mowa tu o awansie we własnym środowisku. Unika się tu
negatywnej selekcji wynikającej stąd, że wybór ubiegających się o daną pracę z
pośród pracowników własnych, niesie na ogół znacznie mniejsze ryzyko i koszty,
bowiem pracownik taki przeszedł już weryfikację w praktyce i zdobył niezbędne
doświadczenia.
Zauważmy na marginesie tego, że nie wszystko w praktyce daje się łatwo
zastosować. Stąd chyba wypływa potrzeba ciągłych badań socjologicznych
3 B. Kożusznik, T. Jezierski, Psychologia doskonalenia zespołów, Uniwersytet Śląski,
Katowice 1984.
4 B. Kożusznik, T. Jezierski, Psychologia doskonalenia…, op.cit., s. 98.
koncentrujących się głównie na technikach przyjmowania pracowników z
zewnątrz. Zespół pracowniczy nie ma oczywiście szans na prowadzenie takich
badań. Nic zatem dziwnego, że problemy tu występujące, wykraczają daleko
poza jego ramy, szczególnie wówczas, gdy w procedurze przyjęć nie
uwzględniono dostatecznie jego specyfiki, szczególnie w odniesieniu do
przychylności adaptowania w zespole pracowników z zewnątrz.
Wpływ na te trudne zagadnienia mają, jak wiadomo, nie tylko kwalifikacje
zawodowe pracownika (preferowane niekiedy do wyłącznej niemal zalety), ale i
takie sprawy jak predyspozycje fizyczne i psychiczne, wiek i stan zdrowia, a więc
to wszystko co traktowane być winno jako typ charakterologiczny stanowiący
podstawę do integrowania się z zespołem. Przy prawidłowej procedurze przyjęć i
stabilizacji ryzyko patologii w tej materii maleje do minimum, jednak procedura ta
musi być konsekwentna i oparta na wszystkich niezbędnych elementach polityki
personalnej, uwzględniającej opcję marketingową zatrudnienia.
Opcja ta winna objąć w szczególności:
1. Wstępną rozmowę z kandydatem, nakierowaną na stwierdzenie jego
przydatności do pracy w zespole,
2. Złożenie przez kandydata obowiązujących dokumentów,
3. Sprawdzenie:
a) kwalifikacji zawodowych,
b) treści świadectwa i opinii z ostatniego miejsca pracy,
c) czy dane wpisane do podania i ankiet są zgodne z danymi dowodu
osobistego,
d) czy pracownik nie był karany sądownie, co jest szczególnie istotne w
przypadku powierzania mu dużej odpowiedzialności materialnej (jak np. w
handlu) itp.
4. Szczegółowa rozmowa kierownika zespołu, przeprowadzona z
kandydatem w toku procedury przyjęć.
Rozmowa ta ma istotne znaczenie nie tylko z punktu widzenia
kwalifikacji i ogólnego poziomu kulturalnego pracownika, jego
przydatności w zespole, lecz również w ustaleniu sposobów
postępowania w okresie adaptacji społeczno-zawodowej w zespole.
Rozmowa taka powinna przebiegać w formie pogawędki, w czasie
której kandydat, umiejętnie naprowadzany przez kierownika,
przekaże o sobie niezbędne informacje.5
Informacje te powinny dotyczyć:
1) kwalifikacji z uwzględnieniem ocen najlepszych i najgorszych na
świadectwie, czy nauka przychodziła kandydatowi lekko i na ile dba obecnie o
podwyższenie swoich kwalifikacji i predyspozycji psychofizycznych,
2) dzieciństwa; chodzi tu o to, że okres dzieciństwa często jest
wyznacznikiem szeroko pojętych aktualnych predyspozycji psychofizycznych
pracownika,
5 Z. Uniszewki, Jak rozmawiać szukając pracy?, PWN, Warszawa 1995, s. 140.
3) warunków społecznych z uwzględnieniem zainteresowań kandydata,
jego przynależności do różnych organizacji społecznych, jego warunków
domowych, stanu rodzinnego, członków rodziny, oraz jak ta najbliższa rodzina
zapatruje się na zmianę miejsca pracy,
4) warunków materialnych pracownika.
Tryb tego postępowania określony jest wieloma przepisami,
uwzględniającymi powyższe czynniki. Nie we wszystkich jednak przypadkach
zwraca się na nie należytą uwagę, w tym szczególnie na fachową rozmowę.
Wynika to najczęściej z braku opanowania przez kierowników metod i technik
psychologii i socjologii pracy, a także z przywiązania do stereotypów
praktykowanych w zespole. W procesie dalszej adaptacji kierownik ma szansę
wyeliminowania błędów powstałych w całej procedurze doboru i adaptacji
pracowniczej. Szanse dodajmy, związane ze stabilizacją i rozwojem zespołu.
Stabilizacja i rozwój zespołu
Zespół pracowniczy jako niewielka grupa społeczna nie jest wyizolowany z szerszego środowiska. Przeciwnie, już choćby z faktu niewielkiej
liczebności zdany jest na jak największą łączność z otoczeniem.
Ta łączność i współpraca stanowi o jego sile i rozwoju, pod
warunkiem, że we współpracy tej stosowane są nowoczesne metody
kształtowania stosunków z otoczeniem rozwijającym się na zasadzie
wzajemnego uwarunkowania i ku obopólnej korzyści. Dlatego w
rozwiązywaniu problemów zespołu główne sprawy nie mogą być pozostawione
tylko jego gestii. Niezbędne staje się tu uruchomienie sposobów i metod, jakie
stosuje w swoim rozwoju przedsiębiorstwo jako całość.1 Przecież każde
przedsiębiorstwo, w zależności od swojej specyfiki, ukształtowało własny system
„prześwietlania” trudności rozwoju swoich struktur i wypracowało odpowiednie
metody ich przezwyciężania. Docelową polityką jest budowanie przede
wszystkim silnych składów tych struktur, potrafiących samodzielnie
rozwiązywać jawiące się trudności.
Pamiętać jednak musimy, że dla zespołu pracowniczego środowiskiem
jest wszystko to, co jest „poza naskórkiem” jego organizmu, a więc przede
wszystkim samo przedsiębiorstwo. Zespół ma więc możność realizowania bogatej
współpracy z szeroko pojętym otoczeniem poprzez wykorzystywanie
wyspecjalizowanych struktur całego przedsiębiorstwa. Przykładem tego jest
omawiana wyżej polityka personalna. Nie ogranicza się ona jedynie do
angażowania do pracy nowych pracowników, ale zmierza do zapewnienia im
rozwoju i wykorzystania możliwości stąd płynących. W polityce tej obserwuje się
szereg rozwiązań typowych, czy wspólnych dla wszystkich przedsiębiorstw, ale
jest w niej także niemało specyfiki wynikającej zarówno z tradycji, jak i
nowoczesności rozwiązywania barier rozwojowych. Jeśli pominąć specyfikę
branżową, to w pierwszej kolejności stwierdzić trzeba, że problemy tu omawiane
inaczej wyglądają w dużych przedsiębiorstwach, inaczej zaś w małych.
W wielkich zakładach przemysłowych polityką personalną zajmują się
specjaliści wysokiej klasy, mający warunki do aktualizowania niezbędnej w
tym zakresie wiedzy. Koszty bowiem kształcenia, udziału w różnych fachowych
konferencjach itp. są stosunkowo wysokie i małe zakłady pracy nie zawsze mogą
sobie na ponoszenie ich pozwolić. Fachowy personel przedsiębiorstw potrafi
skutecznie organizować współdziałanie struktur wewnętrznych przedsiębiorstwa z
działem kadr i zapewnić właściwą współpracę członków tak wewnątrz zespołu,
jak i z innymi zespołami. Stwarza to szanse na przeciwstawienie nieustannej
wędrówce pracowników, w pogoni za lepszą pracą i płacą.
1 M. Lanz, Zatrudnianie i zarządzanie personelem. PWN, Warszawa 1995, s. 139.
Jest to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, tym
bardziej że jak wiemy ogromne bezrobocie nie zachęca do ryzykownych
poszukiwań i zmiany pracy. Często jednak marzenia pracowników o jej zmianie
mają poważne uzasadnienie i dla polityki personalnej nie są one bez znaczenia.
Jawi się więc potrzeba troski o stabilizację i rozwój zespołu. Ale dodajmy też, że
na drugim krańcu tej tendencji jawi się także wiele przedsięwzięć i barier
skutecznie ten rozwój hamujących. Obok nieodpowiedniego stylu kierowania a te
z i braków odpowiednich materiałów kreujących tzw. wąskie gardła, jawią się
również cechy osobowościowe członków zespołu. Nie zawsze dostosowanego do
realizacji rosnących zadań. Dlatego kierowanie zespołem usuwać musi wszelkie
istotne bariery hamujące rozwój zespołu. Jest to podstawowe zadanie procesów
decyzyjnych. To wyzwanie stojące przed zarządzaniem zespołem stanowi
zasadniczy problem, o którym Barbara Kożusznik pisze:
„Procesy decyzyjne są ukierunkowane na rozpoznanie, zdefiniowanie i
rozwiązanie problemu. Najwięcej zakłóceń ze strony zespołu można
zaobserwować w czasie procesu decyzyjnego ukierunkowanego na rozwiązanie
problemu. Od członków zespołu podejmujących decyzję i komunikujących się ze
sobą zależy często to, jakie działania nastąpią i jakie osoby będą odpowiedzialne
za konkretne zadania. Podejmowanie decyzji grupowej jest częścią szerszego
procesu, nazywanego rozwiązywaniem problemu.”2
Fazę wstępną tej procedury autorka widzi w efekcie polaryzacji problemu
będącego efektem dyskusji nad nim. Oczywiście jej uczestnicy utwierdzają się w
swoich przekonaniach i dla racjonalnego określenia problemu osoba prowadząca
dyskusję winna nią tak kierować, aby uczestnicy zdolni byli wczuć się w sugestię
kolegów i przewidzieć konsekwencje swoich pomysłów. Jest to
niezbędne we współpracy z innymi, a na etapie dyskusji umożliwia jej
racjonalizację i odcięcie się od tego, aby o rozwiązaniu ostatecznym
zadecydował uczestnik mający największy wpływ w zespole. Nie
zawsze przecież gwarantujący najlepsze rozwiązanie.
Ogół działań zespołu związanych z poszukiwaniem i
rozwiązaniem nabrzmiałego problemu, autorka ukazuje w czterech etapach, a
mianowicie:
1. Stadium definiowania problemów. Należy tu określić sam problem i
charakter działań możliwych do podjęcia w celu jego rozwiązania. Jeśli to ma
być dyskusja merytoryczna, a nie formalna, to unikać należy zbyt wczesnego
osądzania możliwych rozwiązań. Pamiętając, że w grupie myślenie nie jest
tak sprawne jak indywidualne, stworzyć trzeba niekiedy czas na dłuższe
przemyślenie problemu.
2. Stadium szukania rozwiązań. Zaczyna się ono wtedy, gdy zespół
zaakceptuje problem i próbuje tworzyć warianty jego rozwiązania. Swoboda i
takie prowadzenie dyskusji, w której każdy wariant z uwagą jest
potraktowany, stwarza możliwość wyboru najlepszego wariantu i wyraźnego
zamknięcia dyskusji, np. przez głosowanie.
2 B. Kożusznik, Zachowania człowieka…, op. cit., s.111 i 112.
3. Stadium wyboru najlepszego rozwiązania. Materiału do opracowania tego stadium dostarcza sama dyskusja, o ile rzecz jasna jest należycie
przygotowana i przeprowadzona. Uczestnicy jej odczują, że praca ich nie
poszła na marne i wypracowano najlepsze rozwiązanie postawionego
problemu.
4. Stadium wdrażania decyzji. Stadium to uwzględniać musi skład
wykonawców. Inne bowiem podejście prezentują osoby uczestniczące w
poszukiwaniu i rozwiązywaniu problemu, inny natomiast stosunek prezentują
te, które decyzje wykonują bez uczestnictwa w fazach jej tworzenia. Rzecz
jasna w tym pierwszym przypadku sprawa jest łatwiejsza i prostsza.
Z rozważań powyższych wynika, że w przypadku ważnych i trudnych
problemów decyzje wypracować musi zespół w drodze dyskusji, włączając ogół
potencjalnych wykonawców. Ale i w tym wypadku autorka przestrzega, że w
efektywnym rozwiązywaniu problemów przez zespół pracowniczy jawi się tzw.
zjawisko ograniczonej racjonalności. Polega ono na tym, że ”...racjonalne
myślenie bywa ograniczone wówczas, gdy zajmujemy się sprawami przyszłości.
Jego przyczynę stanowi niepewność co do sposobu rozwiązywania problemu i
tego, jakie elementy należy przy tym wziąć pod uwagę. Dlatego problem należy
podzielić na małe kroki i kolejno je dyskutować, stosując negocjacje, spory,
„targowanie się”. Jeżeli żadna z propozycji rozwiązań nie jest zadowalająca,
wybiera się tę, która budzi najmniej zastrzeżeń...”3 .
Dodajmy też za autorką, że decyzje zespołowe mają też swoje ograniczenie
tkwiące w tzw. zjawisku myślenia grupowego. W myśleniu tym często pragnienie
zgody przeważa nad zdrowym rozsądkiem i grupa zamiast wybierać
plan najlepszy wybiera ten, który najlepiej godzi różne poglądy.
Zjawisko takie jest niebezpieczne także (a może nawet przede
wszystkim) w zespołach wysoce skonsolidowanych. Pamiętając i
o takich zespołach, w których istnieją istotne różnice w poglądach i
postawach członków dążyć musimy już na etapie dyskusji rozwiązań do unikania
ekstremalnych propozycji i uwzględniać różny status członków zespołu w
kolejnych stadiach działania. Jest to o tyle trudne, że w działaniach grupowych
istnieją normy pracy ustalane przez samą grupę i działają one negatywnie na
wydajność pracy członków zespołu.
Zjawisko to zwane inhibitacją społeczną odkryte zostało przez Jamesa
Ringelmana. Podstawę jego ujawnienia stanowiły doświadczenia osób
naciągających linę. Indywidualnie osoby te naciągały linę z przeciętną siłą 63 kg.
W grupach 3-osobowych siła uległa zmniejszeniu do 53 kg, a w grupach 8-10
osób siła ta zmalała aż do 31 kg na osobę. Oczywiście istnieją sposoby na
opanowanie tego zjawiska i dysponować nimi winien kierownik zespołu.
Zwracają się one najpierw w stronę dokładnego określenia wkładu pracy każdego
członka do zespołu, następnie zaś uruchomienia pracy angażującej i dla
pracownika ciekawej. W takim układzie wynagrodzenie winno uwzględniać nie
indywidualne wyniki, lecz ten wkład pracy, który idzie na konto całego zespołu.
Umacnia to grupowe formy organizacji pracy i przyczynia się do kreowania
zespołu, który nabiera coraz większego znaczenia w organizacji pracy i określany
jest „bohaterem dnia”.
3 B. Kożusznik, Zachowania człowieka…, op. cit., s. 113.
Rola kierownika zespołu pracowniczego
Mówiliśmy już o wielu aspektach kierowania zespołem
pracowniczym. Uporządkujmy te wiadomości w
oparciu o szersze funkcje kierownika zespołu, jako że
nie ograniczają się one tylko do członków zespołu, bowiem kierownik
reprezentuje wobec nich interesy całego przedsiębiorstwa. Te rozległe
zadania wymagają od niego odpowiednich predyspozycji,
umożliwiających realizację rozległych oczekiwań, którym musi
sprostać. W pierwszym rzędzie oczekiwania te zgłaszają właśnie pracownicy
zespołu, posiadający konkretne kwalifikacje społeczno - zawodowe i oczekujący
od niego właściwego ich wykorzystania w celu uzyskania własnych satysfakcji z
pracy. Widać z tego, że kierownik musi mieć niezbędny zasób kwalifikacji
zawodowych i wiedzy ogólnej (w tym z zakresu socjologii i psychologii pracy),
by mógł fachowo kierować swoimi podwładnymi. Inaczej narazi na szwank
prestiż swojego stanowiska i nie będzie mógł należycie pełnić swojej roli.1
Poza kwalifikacjami czysto zawodowymi mieści się w tej grupie
oczekiwań szeroki wachlarz zagadnień, takich jak choćby to, że musi on
reprezentować odpowiednią postawę społeczno-moralną, dostrzegać potrzeby
innych i życzliwie odnosić się do nich, wyróżniać się sumiennością w
wykonywaniu zadań, przestrzegać wymogów harmonogramu prac i wywierać
właściwą presję w tym zakresie na swoich podwładnych.
W odniesieniu do podwładnych, wysokie kwalifikacje zawodowe
kierownika są więc czynnikiem daleko nie wystarczającym do jego pozytywnej
oceny. Jest rzeczą powszechnie znaną, że często dobry fachowiec w określonej
dziedzinie, wcale nie jest takim samym fachowcem w dziedzinie kierowania i
zarządzania. Brakuje mu np. zdolności do właściwego ukierunkowania poglądów
i postaw członków zespołu, zbliżających ich do pożądanego w przedsiębiorstwie
modelu pracownika, czy np. towarzyskości niezbędnej w codziennym obcowaniu
z ludźmi itp. Znaczy to, że niezbędne są tu szerokie umiejętności składające się na
pojęcie pracy kierowniczej. W literaturze naukowej wymienia się na ogół
następujące umiejętności podstawowe kierownika zespołu: 2
1. Umiejętność współpracy z ludźmi. Chodzi tu głównie o umiejętność
wynikającą z zależności służbowej pracowników. Kierownik powinien
wypracować sobie niezbędny autorytet zawodowy w procesie realizacji zadań
służbowych i stać się niekwestionowanym przywódcą swojego zespołu.3
Stawiając pracownikom duże wymagania, powinien również życzliwie im
pomagać tak w sprawach zawodowych, jak i kłopotach wyrastających z ogólnej
sytuacji życiowej.
1 B. Kożusznik, Zachowania człowieka …, op.cit. r. 7.
2 I. Borowik, Charyzma a codzienność, NOMOS, Kraków 1990.
3 Przywództwo jako specyficzny sposób kierowania ludźmi, [w:] B. Kożusznik, Zachowania człowieka…, op. cit., s. 146-168.
2. Umiejętność dokonywania prawidłowej oceny sytuacji. Umiejętność ta
związana jest z poczuciem odpowiedzialności za zespół pracujący w ciągle
zmieniających się sytuacjach. Wyłączenie się z twórczego myślenia doprowadza
do zaniku poczucia odpowiedzialności nie tylko za to co istnieje, lecz i za
wdrażanie korzystnych dla praktyki zmian. Jednak samodzielność myślenia
stanowi zaledwie wstęp do rozwiązywania praktycznych zagadnień. Wyższym
stopniem zaangażowania jest tu myślenie prognostyczne, twórcze, szczególnie
cenne, gdy dotyczy rozwoju i perspektyw zespołu związanych z
unowocześnianiem produkcji.
Towarzyszy ono opanowaniu i równowadze psychicznej kierownika
stwarzającego odpowiednią atmosferę współpracy w zespole, zarówno w
sytuacjach normalnych, jak i w sytuacjach wyjątkowych czy konfliktowych. Jeżeli
kierownik ma dużo dobrej woli i odpowiednie cechy osobowościowe, to nawet w
sytuacjach trudnych zdoła uniknąć istotnych zagrożeń dla rozwoju zespołu.
Podkreślić trzeba w szczególności, że wszelkie emocje uniemożliwiają logiczne
myślenie, powodują stronniczość i stają się przyczyną fałszywych ocen i
błędnych czynów. Są szczególnie niebezpieczne w sytuacjach dużych napięć i
konfliktów.
Wypada zatem żądać od kierownika, aby w chwilach emocji nie
podejmował ważniejszych decyzji. W trudnych sytuacjach kierownikowi nie
wolno także ulec nastrojom lub panice, ponieważ przyczynia się to do jeszcze
większego pogłębienia się trudności. Wprost przeciwnie, kierownik musi
zachować spokój i opanowanie, które udziela się podwładnym. Wspólnie z
zespołem można wtedy znaleźć wyjście z zaistniałej sytuacji kłopotliwej.
3. Umiejętność podejmowania optymalnych decyzji. Opanowanie przez
kierownika zespołu tej umiejętności niezbędne się staje z uwagi na społeczną treść
realizowanych zadań. Chodzi tu o niedopuszczenie do wystąpienia w trakcie
produkcji nadmiernych strat, kosztów czy też przestojów technicznych zależnych
od organizacji pracy, jak też od podjętych decyzji operatywnych, tj. w trakcie
produkcji. Kierownik musi sobie zdawać sprawę z tego, że od trafności jego
decyzji - po przeanalizowaniu aktualnej sytuacji produkcyjnej - zależy właściwe
wykonanie zadań stojących przed całym zespołem. Ponadto, mimo że decyzje są
podejmowane jednoosobowo, i on za nie odpowiada, powinny obejmować
całokształt sytuacji i uwzględniać wnioski i postulaty wszystkich pracowników
zespołu.
4. Umiejętność podwyższania kwalifikacji społeczno-zawodowych. Aby
podejmować właściwe decyzje, kierownik musi mieć odpowiednie wykształcenie
i kwalifikacje zawodowe w kierunku zgodnym z wykonywaną pracą oraz
wykazywać znajomość psychologii pracowników w celu właściwego obciążenia
ich zadaniami stawianymi do wykonania.
5. Umiejętność orientowania się w zadaniach produkcyjnych całego
zakładu. Aby zadania wykonywane przez zespół były właściwie realizowane,
kierownik powinien znać zadania całego przedsiębiorstwa, a zadania cząstkowe,
które przypadają jego zespołowi musi umieć ludziom odpowiednio przedstawić,
uwzględniając kontekst zadań właśnie całego przedsiębiorstwa. Jeżeli zadanie
przydzielone zespołowi jest z tych czy innych względów nierealne do wykonania,
kierownik musi o tym przekonać swoich zwierzchników i wypracować obowiązki
w tym zakresie przystosowane do realnych możliwości produkcyjnych zespołu.
6. Umiejętność posługiwania się psycho- i socjotechnikami. Pod
wpływem osiągnięć nauki i techniki arsenał tych technik ciągle się rozwija,
szczególnie w epoce komputeryzacji i kierownik musi bez przerwy aktualizować
swoją wiedzę, by móc nadążać za potrzebami chwili. Właściwe przekazanie
załodze zadań do wykonania, umotywowanie ich przyjęcia, odpowiednie
rozdzielenie zadań pomiędzy poszczególnych członków zespołu, właściwe
rozdzielenie nagród oraz zarobków jest równie ważnym, co trudnym zadaniem
kierownika. Niezwykle przydatnym w tym względzie będzie więc praktyczne
opanowanie komputera znajdującego codzienne zastosowanie w produkcji i w
działalności każdego zespołu pracowniczego.
7. Umiejętność organizowania pracy. Chodzi tu o takie sprawy, jak
przygotowanie odpowiednich warunków, a głównie narzędzi i oprzyrządowania,
zabezpieczenie materiałów oraz sprawowanie kontroli i nadzoru nad przebiegiem
realizacji zadań.
Można stwierdzić, że wymienione wyżej praktyczne umiejętności
kierownika, determinują jego autorytet w zespole. Jednak sprawa
autorytetu jest bardziej skomplikowana, wszak obejmuje szerszy
arsenał oddziaływań na zespół pracowniczy i wynika w równym
stopniu z postępowania, jak i osobistych predyspozycji
psychofizycznych kierownika. Kształtują się one jako wynik
oddziaływania konkretnych warunków środowiska pracy, w różnych codziennych
sytuacjach oraz w różnorodnych bardzo złożonych i trudnych dziedzinach
kierowania pracą.
Istnieje w tych warunkach swego rodzaju „program minimum” w
zakresie utrzymania i wzrostu autorytetu kierownika. Zaliczymy tu:
1) fachowość i znajomość merytoryczną zagadnień,
2) właściwą osobowość i morale kierownika,
3) właściwą postawę wobec przełożonych i podwładnych,
4) zdyscyplinowanie i obowiązkowość,
5) stałość, słowność, obiektywność i wyrozumiałość,
6) zapobiegliwość,
7) koleżeńskość,
8) stanowczość i trafność w procesie podejmowaniu decyzji,
9) pełne poczucie odpowiedzialności za podejmowane decyzje i
podejmowane działania.
Zwracając uwagę na tak wielorakie kryteria oceny roli kierownika zespołu
chcemy podkreślić, że każde jego zachowanie, każde działanie czy polecenie
spotyka się z indywidualną interpretacją i oceną osób lub grupy. A dodajmy, że
właśnie od korzystnej oceny i posiadanego autorytetu oraz zaufania pracowników
zależy w dużym stopniu wykonanie poleceń kierowniczych. Najbardziej korzystna
sytuacja powstaje wtedy, gdy polecenia i przebieg ich realizacji okażą się
wypadkową działania szeregu pozytywnych bodźców i cel, do którego zmierzać
będzie zbieżny z interesem pracowników zespół. 4
Te ogólne warunki budowania i umacniania autorytetu łatwiej jest
realizować w sytuacjach stabilizujących załogę. Stąd i trud kierownika w zakresie
stabilizacji kadr będzie na pewno procentował. Znaczy to, że kierownik
zainteresowany jest osobiście we właściwym doborze kadr, maksymalnym
wykorzystaniu ich umiejętności i doświadczeń. Prawdziwy jego autorytet
powstaje właśnie w wyniku umiejętności koordynowania ogółu tych czynników
wpływających na zasadzie sprzężenia zwrotnego na system kierowania zespołem.
Są to więc takie czynniki jak staż pracy, wiedza, doświadczenia, wysoka
moralność itd. Wszystko to stanowi dla kierownika kapitał do wykorzystania w
procesie zarządzania zespołem.
Podkreślmy tu, że należnego autorytetu nie jest w stanie zapewnić na
dłuższą metę nieszczera postawa lub osobista reklama. Do niezwykle ważnych
cech, umacniających autorytet przełożonego, należy zawsze odwaga i
sprawiedliwość. Przełożony nie może bać się ludzi i wydarzeń go dotyczących.
Świadomość swoich wartości powinna mu wskazywać właściwe dla niego
miejsce, powinna zapewnić pewność siebie, śmiałość w wypowiadaniu swego
zdania, w wydawaniu decyzji, a także stanowczość w ich realizowaniu. Wiąże się
to z koniecznością wypracowania własnego stylu zarządzania, zgodnego z
cechami osobowości i obiektywnym uwarunkowaniem jego roli określonej
wymogami środowiska. 5
Tę szeroką problematykę ograniczymy jednak w tym miejscu do uwag
związanych z dwoma podstawowymi stylami kierowania, o których częściowo
mówiliśmy już poprzednio, tj. dyrektywnym, zwanym inaczej autokratycznym
i integratywnym, inaczej mówiąc demokratycznym. Style te są szczegółowo
omawiane w pracach Jana Zieleniewskiego z zakresu organizacji i zarządzania.
Autor przytacza w tej materii następującą tabelę, charakteryzującą ich wyrazistość
w praktyce.6
Style zarządzania
L.p. Główne systemy zarządzania Stopień widoczności
Zlecenia Bodźce Argumenty
1.1. Dyrektywny:
a) oparty głównie na motywacjach 1 ½ 0
b) oparty głównie na przekonywaniu 1 0 ½
2.2. Integratywny
a) oparty głównie na przekonywaniu
– i częściowo na zleceniach ½ 0 1
– i częściowo na motywacji 0 ½ 1
b) oparty głównie na motywacjach
– i częściowo na zleceniach ½ 1 0
– i częściowo na przekonywaniu 0 1 ½
4 B. Kożusznik, Zachowania człowieka..., op.cit., roz. 5.
5 J. A.F. Stoner, Ch. Wankel, Kierowanie, PWE, Warszawa 1995.
6 Por. J. Zieleniewski: Organizacja i zarządzanie. Warszawa 1969, s. 534.
W tabeli powyższej przyjęto następujące oznaczenia:
1 - składnik o dużym stopniu widoczności,
½ - składnik o mniejszym stopniu widoczności,
0 - składnik niewidoczny,
Oczywiście w praktyce trudno mówić o „czystym” stylu integratywnym
czy autokratycznym. Stosuje się bowiem najczęściej elementy jednego i drugiego,
co zresztą ma niemałe uzasadnienie. Tym niemniej wybór jednego ze stylów
stwarza kierownikowi pewien komfort związany z czytelnością jego zachowań w
zespole. Znaczy to równocześnie, że granice zamazywania czytelności
prezentowanego stylu nie mogą być niewidoczne. Decydują o tym następujące
czynniki:
Skład zespołu, charakteryzujący się indywidualnymi cechami pracowników
zespołu,
Rodzaj pracy podejmowanej przez zespół,
Warunki, w jakich pracuje zespół,
Cechy osobowościowe kierownika,
Czynniki zewnętrzne oddziałujące na zespół.
Rzecz jasna, że te rozległe uwarunkowania wybranego stylu nie pozwalająprzesądzać o wyższości jednego stylu nad drugim. W zależności od okoliczności,w jakich może znajdować się zespół, może się okazać niekiedy korzystniejszymstyl dyrektywny, w innej sytuacji integratywny. Jakkolwiek w nowych warunkachustrojowych styl demokratyczny ma bezdyskusyjne uzasadnienie, to jednakistnieją sytuacje, w których styl dyrektywny daje lepsze wyniki.7 Jako przykład
można wymienić podjęcie bardzo ważnych i awaryjnych zadań gospodarczych.
Dodajmy, że również w warunkach wojennych, zwłaszcza w początkowym
okresie, dyrektywny styl kierowania wydaje się być koniecznością, co jest dla
nas rzeczą wysoce wymowną.
Oczywiście należy pamiętać, że styl dyrektywny w naszych warunkach
nie powinien nigdy osiągać swojego apogeum. Dodajmy nawet wtedy, gdy
pracownicy (a takich niemało) sami zgłaszają wolę, że chcą, aby decyzje
podejmował szef i nie obciążał ich odpowiedzialnością, bo oni przyszli tu
pracować, a nie rządzić. Musimy pamiętać, że styl dyrektywny może być
stosowany tylko w krótkim okresie, bowiem w długich odcinkach czasu,
powoduje zawsze zniechęcenie pracowników i zanik ich oddolnej inicjatywy w
zakresie wzrostu wydajności pracy.
Każdy więc kierownik powinien dążyć do tego, aby jego styl kierowania
był jak najbardziej demokratyczny, by pracownicy nie czuli się wyeliminowani z
7 Z. Martyniak, Metody organizowania procesów pracy, PWE, Warszawa 1995.
procesu współzarządzania i utożsamiali się z celami całego zespołu. Można
zatem stwierdzić, że styl kierowania oznacza stosunek pracy kierownika
zespołu charakteryzujący się:
a) bezpośrednią nadrzędnością kierownika, który za pomocą określonych
metod i w myśl obowiązujących przepisów przekazuje podwładnym pracownikom
zadania i zapewnia ich wykonanie,
b) podwładnością kierowanych, którzy związani z określonymi bodźcami
(motywami) wykonują zlecone im zadania, integrując się z celami zespołu i
całego przedsiębiorstwa.
Jeśli przyjęty styl potraktujemy jako jeden ze sposobów kierowania ludźmi,
to posługujący się nim kierownik powinien mieć świadomość obowiązku
przekazywania swoim podwładnym określonych wiadomości, ułatwiających
zrozumienie tego, czego od nich oczekuje, by móc zlecać odpowiednie zadania.
Zlecanie to może być dokonane w takiej formie, że kierujący określa tylko
cele, a sposób ich osiągania pozostawia do wyboru pracownikom. Oczywiście
w ramach stylu dyrektywnego określony jest zarówno cel, jak i sposób jego
osiągania. Przy czym i w tej ostatniej sytuacji ważne jest to, w jaki sposób
przekazane są zadania, na ile uwzględniają poziom kwalifikacji i wymogi
osobowości pracowników.8 Dodajmy, że stopień szczegółowości zleceń wpływa
w znacznej mierze na samopoczucie pracowników. Mogą w nim bowiem
dostrzegać próbę ograniczenia ich myślenia i inicjatywy. Choć z drugiej strony
jest wiele takich pracowników, którzy wolą gdy kierownik przekazuje im tylko
zadania, a sposób wykonania pozostawia im do wyboru.9 Wyczucie tego, to też
ważna umiejętność kierownika zespołu.
Istotnym czynnikiem akceptacji stylu są stosowane bodźce, polegające
na stwarzaniu pracownikom sytuacji skłaniających do działania
zgodnego z celami zarządzania. Bodźce te są wraz z całym
mechanizmem podejmowania decyzji niezmiernie ważnym
składnikiem systemu rządzenia. Pozwalają przede wszystkim
zrozumieć argumenty, którymi posługuje się kierownik w celu
wpłynięcia na osobowość swoich podwładnych. Argumenty te mogą
mieć charakter emocjonalny, gdy odwołujemy się do strony
emocjonalnej i racjonalny, gdy odwołujemy się do strony rozumowej.
Sposób argumentacji zależy w dużej mierze od osobowości podwładnych.
Przy czym oddziaływanie za pomocą argumentów emocjonalnych winno być
jak najrzadziej stosowane, natomiast argumenty racjonalne zawsze są
niezbędne. Wynika to stąd, że zawsze istnieją jakieś bodźce, a nie mogą być one
skuteczne tak długo, dopóki ten na kogo mają oddziaływać nie uświadomi sobie
ich związku z własnymi celami. Wszystkie więc wymienione wyżej składniki
zarządzania, tj. zlecenia, bodźce, argumenty są charakterystyczne dla określonych
8 R. L. Ackoff, Zarządzanie w małych dawkach, PWN, Warszawa 1993, s. 145.
9 B. Kożusznik, Zachowania człowieka...op.cit., roz. 6.
stylów zarządzania. Znaczy to, że w poszczególnych stylach występują one z
różnym nasileniem i w różnym stopniu widoczności.
Omawiana tu klasyfikacja świadczy o zaletach i wadach obranego
stylu, który w praktyce występuje najczęściej w formie mieszanej.
Podkreślmy, że jeśli chodzi o styl dyrektywny, o czym już wspominaliśmy, to nie
powinien on osiągać swojej krańcowości, gdyż niewłaściwe jego stosowanie w
stosunku do niektórych osób może przynieść całkowicie ujemne skutki. Są ludzie,
którzy chcą być samodzielni i akceptują to, że kierownik przekazuje im zadania,
udzielając ogólnych rad i pozostawiając dużo swobody i inicjatywy w zakresie
realizacji zadań. Wydawaniem rozkazów i udzielaniem szczegółowych instrukcji
takim pracownikom, kierownik wywołuje niezadowolenie ze sposobu ich
traktowania. Inaczej wygląda sytuacja w stosunku do osób, które nie przejawiają
inicjatywy i chcą być „prowadzone za rękę”. Tu musi zapanować intuicja
kierownicza.
Wyczucie tej delikatnej sprawy nakłada na kierownika zespołu obowiązek
indywidualizacji w procesie kierowania ludźmi, co stanowi wdzięczne pole do
osiągania przez niego sukcesów społeczno – zawodowych. Sukcesy te wymagają
jednak nieustannego studiowania problematyki zarządzania, przynajmniej w
drodze samokształcenia, o ile ogólniejsze warunki nie pozwalają na uzupełnianie
wiedzy w ramach organizowanych przez wyspecjalizowane jednostki szkolnictwa
średniego i akademickiego.
Tak rozległe przedsięwzięcia związane z efektywnością działania zespołu
wymagają szerszego spojrzenia. W naszej literaturze prezentują je warunków
m.in. prace cytowanej już autorki Barbary Kożusznik i Z. Jasińskiego. W pracy
Jasińskiego formułowane są następujące warunki efektywnego działania
zespołu:
Dostosowanie wielkości zespołu do jego zadań,
Właściwe rozmieszczenie stanowisk pracy,
Jednorodny skład zespołu,
Zrozumienie sensu pracy w zespole,
Łączenie błędów i braków, a także tempa pracy z wynagrodzeniem.10
Ta ostatnia sprawa związana jest ze sposobami motywowania
pracowników zespołu do dobrej roboty. Zwracamy na to uwagę w przekonaniu, że
brak zainteresowania pracą, wynikający najczęściej z nieporadności
stosowania zachęt materialnych wywołuje politykę „niewychylania się” w
sferze zagospodarowania istniejących w zespole rezerw wydajności pracy.
Jeśli dodać do tego inne słabości systemu, jak np. kłopoty płynące z tytułu braków
materiałowych czy narzędziowych, to otrzymamy model warunków asekuranctwa
pracowniczego wobec roli kierownika, jako nosiciela wszystkich odgórnych
nakazów i zakazów. Nie trzeba uzasadniać, że podwójna odpowiedzialność
kierownika, tj. przed zwierzchnikiem i przed podwładnymi w sytuacji napięć i
uwarunkowań płynących z forsowania wykonania zadań gospodarczych, może nie
10 Cytuję za Barbarą Kożusznik, Zachowania człowieka…, op. cit., s.109.
tylko narazić na szwank autorytet samego kierownika, lecz skonfliktować cały
układ stosunków społecznych w zespole pracowniczym.
Nasuwa się więc pytanie, jaki powinien być model pracy kierownika
zespołu w kontekście oczekiwań zwierzchników z jednej strony i podległych mu
pracowników z drugiej. O ile rozpracowanie "góry" ogranicza się właściwie do
jednego przełożonego i jest stosunkowo łatwe, o tyle rozpoznanie możliwości
podwładnych mu pracowników, których jest wielu, stanowi nie lada problem.
Musi on orientować się doskonale w tym, z jakimi ludźmi w zespole ma do
czynienia i jakie optymalne zadania może im przydzielić. Uwzględnić tu trzeba
trzy elementy, tj. element poznawczy, emocjonalny oraz prognostyczny,
obejmujący przewidywane działania pozytywne lub negatywne w stosunku do
nakreślanych pracownikowi zadań.11
Koncepcje działań pracowniczych są rzecz jasna różne, w zależności od
cech dominujących w postawach społecznych. Zasadnicze koncepcje opierają się
na poznaniu motywów działania. Kierownik zespołu, który chce wykształcić
właściwe stosunki z podwładnymi, powinien umieć posługiwać się metodami i
środkami socjotechnik kształtowania właściwych motywacji swoich
podwładnych.12 W świetle tego, właściwa praca kierownika staje się dla zespołu
warunkiem realizacji wyznaczonych zadań. Mieści się w niej narastająca
problematyka działań motywacyjnych.
W działaniach motywacyjnych istotną rolę odgrywają m.in. następujące
czynniki:
1. Szerokie motywowanie pracownika do działań pozytywnych w zakresie
realizacji jego potrzeb zintegrowanych z celami zespołu,
2. Rozwijanie zakresu umiejętności zawodowych pracownika,
3. Wywoływanie pożądanych reakcji wobec przydzielanych zadań,
4. Zrozumiałe i obiektywne ocenianie zachowań podwładnego, w tym
także w sferze jego stosunku do innych pracowników.
Wszystkie te przedsięwzięcia mieszczą się oczywiście w bogatym arsenale
sposobów i środków wzbogacania pracy omawianym w II roz. tego opracowania.
Tutaj podkreślimy, że kerownik należycie znający hierarchię potrzeb
podległych mu pracowników, ma mimo szczupłości środków zawsze istotną
możliwość stosowania odpowiedniej motywacji pracy i wdrażania sposobów jej
urozmaicania w celu zwiększenia atrakcyjności pracy i oddziaływania na jakość
stosunków społecznych w zespole.13 Jeżeli potrzeby te będą właściwie rozpoznane
i kształtowane, wówczas wartość motywacji wykazywać będzie rosnące
znaczenie, a w systemie nagród i kar te ostatnie odgrywać będą coraz
mniejszą rolę. Jest to determinant prawidłowo kształtujących się stosunków
11 M. Tyszkowa, (red.), Rozwój psychiczny człowieka w ciągu życia. Zagadnienia
teoretyczne i metodologiczne. PWN, Warszawa 1988.
12 H. Mreła, Nauczanie pracy, W.P., Warszawa 1969.
13 J. Daszkowski, Wpływ pracy grupowej na wyniki realizacji zadań, Ossolineum, Wrocław 1988.
pracy. Jednak całokształt tych stosunków nie ma charakteru jednostronnego,
bowiem tak jak kierownik oddziałuje na podwładnych, tak też i podwładni
wpływają na kształtowanie się zachowań kierownika.
Przykładem takich stosunków kształtowanych na zasadzie wzajemnego
uwarunkowania mogą być badania socjologiczne wśród 16-osobowych załóg
lotniczych. Badaną załogę podzielono na trzy podgrupy wyróżnione na
podstawie kryteriów konsolidacji. Były więc grupy bardzo spójne, średnio i
mało spójne. Badania przeprowadzono podczas lotów ćwiczebnych polegających
na strzelaniu do wybranego celu. Okazało się wówczas, że najgorsze wyniki
osiągnęły grupy mało spójne, znacznie zaś lepsze miały grupy bardzo spójne, przy
czym najlepsze wyniki uzyskały grupy średnio spójne. Można więc zapytać, jaki
wniosek z tego faktu wynika.
Otóż w badaniach tych brano pod uwagę nie tylko samą grupę, lecz
grupę wraz z jej dowódcą. Za grupy mało spójne uznano te, w których
utrzymywał się dość duży dystans między dowódcą a pozostałymi członkami
grupy. Ludzie ci można powiedzieć, w jakiejś mierze bali się swego dowódcy i
polecone zadania wykonywali pod presją strachu. Inaczej przedstawiała się
sprawa w grupach bardzo spójnych.
Tutaj, charakterystyczne było zjawisko małego dystansu między
dowódcą a pozostałymi członkami grupy, przy czym stosunki te zacieśniały
się aż do stosunków koleżeńskich włącznie. Wszystkie więc polecenia
traktowane były jak prośby, które można wykonać lepiej lub gorzej. Jeżeli zaś
chodzi o grupy średnio spójne, to w grupie tej utrzymywany był pewien dystans
między członkami grupy a dowódcą. Był on nieco mniejszy niż w grupach mało
spójnych, ale równocześnie znacznie większy od tego, jaki był w grupie bardzo
spójnej.
Dowódca takiej grupy umiał podporządkować sobie ludzi na tyle, że
wysłuchiwali należycie i dokładnie realizowali jego rozkazy. Można nawet
powiedzieć, że dowódca wpływał w tym wypadku tak dalece na postawy i
poglądy swoich podwładnych, iż wszystkie czynności starali się wykonać jak
najlepiej.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe rozważania można stwierdzić, że:
1. W grupie roboczej, w której dowódca formalny jest akceptowany przez
pozostałych członków, jego wpływ na tę grupę jest tym większy, im bardziej
spójna jest grupa,
2. W grupie roboczej, w której przywódca formalny nie jest akceptowany
przez pozostałych członków grupy, jego wpływ na grupę jest tym mniejszy, im
bardziej spójna jest grupa.
Jeśli założymy, że spójność grupy zależy od zdolności do zaspokajania
potrzeb jej członków, to możemy powiedzieć, że zarówno sprawność, jak i
uzyskiwane przez nią wyniki pracy, są efektem tej spójności. Elementy
prowadzące do scementowania lub rozbicia grupy mają więc zasadnicze znaczenie
dla skuteczności funkcjonowania zespołu pracowniczego jako małej grupy, z którą
łączą się ważne procesy społeczne wychodzące często daleko poza jego granice.14
Badanie procesów społecznych w zespole pracowniczym ma, jak z tego
wynika, zarówno wymiar wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Jakkolwiek oba rodzaje
tych stosunków nie są sobie przeciwstawne i mogą być rozpatrywane na
zasadzie wzajemnego uwarunkowania, to jednak główną uwagę w badaniach
socjologicznych koncentrujemy na zespole jako jednostce wyodrębnionej ze
świata zewnętrznego, tworzącej określoną całość i funkcjonującej na bazie
własnych sił i środków, jakimi zespół dysponuje. Bazę tę stanowią stosunki
społeczne traktowane jako system unormowanych, stale powtarzających się
wzajemnych oddziaływań członków zespołu w trakcie realizacji jego zadań.
O kryteriach pozwalających wyróżnić poszczególne rodzaje stosunków
społecznych pisaliśmy już w poprzednim rozdziale. Tutaj przypomnimy ważną
rangę stosunków ekonomicznych. Powstają one za pośrednictwem rzeczy i są
wobec tego tylko częścią stosunków społecznych. Stosunki pozaekonomiczne,
charakteryzujące zbiorowości tego typu jak rodzinę czy grupę sportową
przedstawić można jako sieć powiązań i zależności między poszczególnymi
pracownikami, wynikającą z formalnej i nieformalnej struktury zespołu. Ze
struktury formalnej zespołu wynikają stosunki formalne, tj. stosunki określone
statutami, przepisami prawnymi, regulaminami pracy itp. Z nieformalnej struktury
wynikają stosunki osobiste jako istotna część stosunków międzyludzkich.15
Podkreślenie nieformalnego charakteru stosunków w tym wypadku,
sprowadza się do akceptowania faktu, że mamy na względzie stosunki powstałe
między pracownikami, ukształtowane w swobodnym wyborze, a nie zbudowane
na odgórnych w tej sprawie postanowieniach i przepisach. Chodzi jednak o to, aby
zharmonizować je z całokształtem stosunków społecznych zespołu, obejmujących
stosunki pracy, społeczno-zawodowe, społeczno-demograficzne, społecznokulturalne,
stosunki koleżeńskie, stosunki władzy. Te ostatnie, w znacznej mierze,
decydują w szczególności o wielu podejmowanych w zespole decyzjach i nadają
piętno pozostałym sferom stosunków społecznych.
Stosunki społeczno-demograficzne rozumiemy jako struktury i powiązania
wynikające z różnicy płci, wieku, pochodzenia społecznego, stażu pracy,
wykształcenia i stanu rodzinnego. Stosunki społeczno-kulturowe i koleżeńskie
wyrastają na gruncie procesów socjalizacji, podobieństwa zachowań i
upodobań oraz tzw. kulturowych ideałów i wzorów osobowości. W realizacji
zadań zespołu, stosunki te rzecz jasna ulegają różnym modyfikacjom, co nadaje
im dynamiczny charakter wyzwalający nowe siły i możliwości zespołu.
Pracownik funkcjonuje w zespole na podstawie umowy o pracę, w wyniku
czego obie strony, to jest pracownik i kierownictwo przyjmują na siebie
wzajemne zobowiązania i prawo do egzekwowania od siebie wykonywania
14 B. Kożusznik, Człowiek i zespół. Psychologiczna problematyka autonomii i uczestnictwa,
Uniwersytet Śląski, Katowice 1992.
15 W. G. Sumner, Naturalne sposoby postępowania w gromadzie, PWN, Warszawa 1995.
przydzielonych obowiązków.16 Należy podkreślić, że obowiązki te nie mają
charakteru zamkniętego, stałego, stabilnego. Przeciwnie, nadmierna równowaga w
tym zakresie powoduje brak elastyczności całej struktury zespołu i niemożność
dostosowania go do nowych potrzeb, zadań i wymagań stawianych przez zakład
pracy. Nadmierna stałość jest także przyczyną izolacji od nowych
doświadczeń i hamuje tak inwencje, jak i procesy wzbogacania pracy.
Przyczynia się w ten sposób do ograniczenia rozwoju zarówno zespołu, jak i
jego członków, w tym przede wszystkim tych najbardziej przedsiębiorczych.
Celem więc procesów doskonalących zarządzanie zespołem, jest
wydobywanie czynników sprzyjających rozwojowi pracownika i integrowanie go
z rozwojem całego zespołu. Można więc powiedzieć, że proces ten zmierza do
tworzenia takiej zbiorowości, w której następuje:
1. Przezwyciężanie alienacji pracowników, tj. odzyskiwanie panowania
nad swymi wytworami, siłami i stosunkami społecznymi. Tę zasadę określa się
następująco: „pracownik współgospodarzem swego zakładu, obywatel
współgospodarzem swego kraju”.
2. Demokratyzacja zespołu, tj. rozwój świadomego udziału wszystkich
pracowników w zarządzaniu i zabezpieczenie im realnych możliwości wywierania
wpływu na tok wszystkich spraw .17
3. Względny egalitaryzm, tj. stopniowe zmniejszanie nieuzasadnionych
różnic materialnych i społecznych między poszczególnymi pracownikami.
4. Socjalizacja, tj. uspołecznianie postaw i zachowań, a także zmniejszanie
elementów partykularnych i egoistycznych w postępowaniu, na rzecz elementów i
interesów społecznych.
5. Zmiana charakteru samej pracy, a więc wzrost poczucia
bezpieczeństwa, a także uwalnianie pracownika od prac ciężkich, nużących i
nadawanie pracy charakteru twórczego.
6. Realizacja zadań systemu społecznego, organizacyjnego i
ekonomicznego. Oznacza to dążenie do usprawniania wszystkich czynników
wpływających na wzrost wydajności pracy i zadowolenia z jej wykonywania.
Stwierdzić zatem należy, że układ stosunków społecznych w zespole
pracowniczym uwarunkowany jest głównie charakterem stosunków pomiędzy
kierownictwem i pracownikami z jednej strony, z drugiej zaś dążeniem samych
pracowników do przezwyciężania wszelkich negatywnych zjawisk występujących
w zespole jako całości. Rzecz jasna to teoretyczne założenie nie jest w praktyce
łatwe do realizacji. Istotne znaczenie w jego egzekutywie spełniają narzędzia
kontroli zawodowej i społecznej.
16 B. Kożusznik, Psychologia zespołu pracowniczego. Doskonalenie efektywności.
Uniwersytet Śląski, Katowice 1998.
17 N. Luhmann, Teoria polityczna bezpieczeństwa socjalnego, PWN, Warszawa 1994.
Kontrola i samokontrola
Zespół pracowniczy dysponuje niekiedy bardzo pokaźnym majątkiem
trwałym i sposób korzystania przez niego z drogich maszyn i
urządzeń technicznych ma dla przedsiębiorstwa ogromne znaczenie
gospodarcze. Odpowiednio do zainwestowanych kapitałów dostosowane być
muszą metody organizacji pracy zapewniające opłacalność zainwestowanych
kapitałów. Wyznacza to ramy dla kontroli całokształtu procesu produkcyjnego.1
Opiera się ona na sprawdzeniu jakości korzystania z majątku oddanego do
dyspozycji zespołu i poszczególnych pracowników. Na szczeblu przedsiębiorstwa
kontrola prowadzona jest przez wyspecjalizowane jednostki działające najczęściej
poza przedsiębiorstwem, jak banki, agendy N(ajwyższej) I(zby) K(ontroli),
niektóre organa władzy itp. Oczywiście kontrola zespołu pracowniczego
prowadzona jest głównie przez organa wewnętrzne przedsiębiorstwa, tj. organa
administracji zakładowej i czynniki społeczne tego typu jak związki zawodowe,
korzystające w wielu dziedzinach ze specjalnych uprawnień kontrolnych.
Kontrola administracyjna jest kontrolą w dużej mierze nadzorczą,
natomiast kontrola przeprowadzana przez związki zawodowe stanowi powiązanie
kontroli nadzorczej z kontrolą społeczną i samokontrolą. Ta ostatnia ma
niezwykle szeroki charakter, ponieważ przedstawicielstwa społeczne nadzorują i
kontrolują wszystkie grupy społeczno-zawodowe i ich członków, w tym więc
sensie i samych siebie, co automatycznie przekształca ten typ sprawowania
funkcji kontrolnych i nadzoru w samokontrolę. Choć ma ona ogromne znaczenie
moralno - wychowawcze i duże tradycje w naszych przedsiębiorstwach, to jednak
nie korzysta ze szczególnych przywilejów i uchodzi w cień kontroli zawodowej,
sprawowanej przez wysoce specjalizowane ciała kontrolne (głównie z zewnątrz),
działające na mocy daleko idących uprawnień, wynikających z ustaw i wszelkiego
rodzaju aktów prawnych.
Niektóre z nich nakładają na organa kontroli zawodowej obowiązki
uwzględniania roli czynnika społecznego, jak np. związków zawodowych.
Funkcje kontrolne związków zawodowych, wynikają z ustawy sejmowej o
kompetencjach związków zawodowych, zbliżającej w niektórych dziedzinach
organa tej instytucji do kontroli zawodowej. W ten sposób funkcjonowanie obu
rodzajów kontroli wiąże się ściśle ze sobą. Przy właściwej współpracy i jedna, i
druga korzystać mogą z materiałów pokontrolnych i realizować jeden wspólny
cel, jakim jest zabezpieczenie prawidłowej realizacji zadań produkcyjnych w
przedsiębiorstwie i jego strukturach organizacyjnych.
Nie pochlebiajmy sobie jednak zbytnio i nie przeceniajmy roli kontroli
społecznej w ogóle, której sprawnego systemu jak dotąd raczej nie potrafiliśmy
zorganizować. Z jednej strony brak jest niezbędnych dokumentów prawnych, ale
też i społecznej bazy do wzrostu jej znaczenia. Komplikują się w praktyce
1 H. Cleveland, The Knowledge Executive, HarperCollins, Dutton, New York 1973.
warunki i stosunki pracy w naszych przedsiębiorstwach i to na tyle, że najlepsze
nawet uprawnienia ciał społecznych przy braku ich niezbędnej fachowości i
prestiżu, nie stwarzają wielkich szans na jej powodzenie. Ten rodzaj kontroli
może się zatem rozwijać raczej pośrednio, w oparciu o troskliwe i fachowe
podejście samych pracowników do zagadnień przedsiębiorstwa. Wzrost jej roli
zależy w głównej mierze od wzrostu niezbędnej fachowości tego rodzaju kontroli.
W zależności od przyjętego celu i stosowanych kryteriów, kontrola może
obejmować tak ważne typy kontroli, jak:
Kontrola zapobiegawcza. Ma ona na celu przede wszystkim zapobieganie
powstawaniu wszelkiego rodzaju nadużyciom i niedociągnięciom. W zespole
pracowniczym zapobieganie to ma na celu stworzenie takiej świadomości wśród
pracowników, która by pozwalała ocenić, że praca ich podlega fachowej ocenie i
popełnione nadużycia czy ważniejsze błędy i niedociągnięcia związane są z
możliwością pociągnięcia pracownika do urzędowej odpowiedzialności.
Kontrola wyświetlająca. Ma ona za zadanie zbadanie i wyjaśnienie
niepokojących stanów rzeczy i związanych z tym różnych okoliczności. Powody
do jej przeprowadzania są bardzo częste i bardzo różnorodne. Tak np. z
dokumentów i sprawozdań finansowych może wynikać niepokojący wzrost
wskaźnika zużycia materiałów czy energii na konkretnym stanowisku pracy, co
narzuca konieczność wyświetlenia tych zagadnień i podjęcia niezbędnych
przeciwdziałań.
Kontrola całkowita. Dotyczy ona całokształtu pracy wybranej jednostki
organizacyjnej, w tym wypadku zespołu pracowniczego. Nie jest to kontrola
łatwa; wymaga bowiem zbadania wszystkich niezbędnych dokumentów
dotyczących badanego okresu czasu, np. za kwartał czy za rok sprawozdawczy.
Szczególne utrudnienia w jej prowadzeniu stwarzają okresy odległe, w których
obowiązywały niekiedy zgoła inne przepisy prawne, warunki i stosunki pracy.
Sytuacje praktyczne są jednak różnorodne i czasami nie sposób uciekać od
konieczności przeprowadzenia tego typu kontroli.
Kontrola odcinkowa. Podobnie jak kontrola całkowita odnosi się z reguły
do określonego wycinka czasu (np. do IV kwartału minionego roku), z tym, że
dotyczy raczej wybranego działu gospodarczego lub socjalnego (np. w zakresie
przestrzegania obowiązujących przepisów BHP). Rzecz jasna, wycinkiem takim
może być konkretny wydział przedsiębiorstwa, oddział czy zespół pracowniczy
także.
Kontrola wyrywkowa. Jak sama nazwa wskazuje, kontrola ta ma za
zadanie zbadanie określonej sytuacji w sposób wyrywkowy. Wyboru można
dokonać na podstawie własnych doświadczeń (np. badając określone dokumenty z
każdego 7. dnia miesiąca). Jeśliby w dniu tym wypadło święto, badamy wtedy
dokumenty z dnia następnego. Po przebadaniu tych dokumentów i wszystkich
wiążących się z nimi spraw dotyczących dwunastu dni (1. dzień z każdego
miesiąca) kontrola dokonuje oceny działalności wybranego odcinka za cały rok.
Oczywiste, że w wypadku stwierdzenia niedociągnięć, a co ważniejsze
nieuczciwej działalności, kontrola przybrać powinna automatycznie charakter
kontroli całkowitej bądź wycinkowej. Rozszerzanie takiej kontroli wiąże się
jednak z reguły z odpowiednim poszerzeniem nie tylko jej form, lecz także i rangi.
Kontrola formalna. Ten typ kontroli ma za zadanie stwierdzenie
zgodności dokumentów z istniejącymi w danej dziedzinie przepisami. Przykładem
jej może być np. kontrola delegacji służbowych. Stwierdza się wtedy:
Czy delegacja wystawiona została przez osoby upoważnione do
wystawiania delegacji,
Czy środki komunikacji przewidziane w delegacji zostały ustalone
zgodnie z obowiązującymi przepisami,
Czy delegacja została potwierdzona przez właściwe instytucje,
Czy wpisane kwoty pieniężne zgodne są z obowiązującymi przepisami i
okresem pobytu delegowanego,
Czy delegacja została właściwie wypełniona i ma niezbędne
uwierzytelnienie. Po stwierdzeniu, że wszystkie wymogi formalne zostały
spełnione, kontrola przekształcana zostaje w formę kontroli rzeczowej.
Kontrola rzeczowa określana często jako materialna, ma na celu
stwierdzenie, czy za treścią dokumentu skontrolowanego pod względem
formalnym kryje się rzeczywista prawda. W przypadku kontroli delegacji
służbowej chodzi o stwierdzenie, czy ob. XY odbył faktycznie podróż służbową w
danym okresie czasu, do wskazanego miejsca i zgodnie z pozostałą treścią
delegacji kontrolowanej. Po przeprowadzeniu kontroli formalnej i materialnej
ważne jest dokonanie kontroli gospodarczej.
Kontrola ekonomiczna oznacza uzasadnienie, czyli celowość całego
przedsięwzięcia. Przede wszystkim badane jest to, czy dany wydatek był
konieczny. W przypadku np. delegacji służbowej ob. XY może się okazać, że
zamiast jego podróży mógł być wysłany fax, przekaz pocztowy, lub użyta inna
forma załatwiania tej sprawy, znacznie oszczędzająca niekiedy środki finansowe.
Szczególna wątpliwość może się zrodzić wtedy, gdy okaże się, że do tej samej
instytucji wydelegowano np. w następnym dniu innego pracownika, który z
powodzeniem mógł załatwić sprawy powierzone pracownikowi XY.
Rzecz jasna, że przeprowadzenie kontroli gospodarczej może mieć
charakter zarówno kontroli całkowitej, wycinkowej czy też wyrywkowej i może
być przeprowadzone zarówno przez organ wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Dlatego
kontrola wewnętrzna i zewnętrzna winny ze sobą ściśle współpracować,
szczególnie w sytuacjach, gdy mamy do czynienia z nadużyciami zamierzonymi,
czy o charakterze mafijnym. O braku takiej współpracy świadczą jednak coraz
częściej protokoły sądowe z procesów różnych jednostek i grup przestępczych.
Procesy tego rodzaju świadczą także o wielkich zaniedbaniach systemu
organizacyjnego i kontrolnego w przedsiębiorstwach i na różnych szczeblach jego
wewnętrznej drabiny.
Choć z jednej strony wywołują one coraz częściej gwałtowny sprzeciw
społeczeństwa, to jednak z drugiej strony obserwować można zobojętnienie na
wszelkie niedociągnięcia organizacyjne i pospolity bałagan w naszym codziennym
życiu społecznym, co niebywale sprzyja rozwojowi wszelkiego rodzaju
przestępczości. Dążyć zatem musimy do tego, aby plaga przestępczości stała się
wrogiem ogólnospołecznym w każdym miejscu i momencie naszego życia,
włączając do tego formy zorganizowane, obejmujące również kontrolę i nadzór
społeczno – polityczny nad działalnością naszych jednostek gospodarczych.
Pozornie wydaje się, że zespół pracowniczy daleko odbiega od potrzeb
organizowania omówionych tu rodzajów i form kontroli. Z drugiej strony jednak,
kontrolę w takim ujęciu traktować musimy bardzo szeroko i widzieć jej potrzebę
prowadzenia na każdym poziomie zarządzania przedsiębiorstwem. Niezbędne
bowiem jest umasowienie w naszych warunkach wszystkich rodzajów kontroli i
rozciągnięcie jej na codzienne warunki pracy i życia. Stajemy się bowiem krajem
o rażącej w świecie skali przestępczości i korupcji. Jeśli więc kontrola ma objąć
funkcjonowanie wszystkich jednostek organizacyjnych państwa, to znaczy że i
przedsiębiorstw (czy może nawet przede wszystkim), a także i zespołu
pracowniczego. Tym bardziej, że kontrola na szczeblu zespołu pracowniczego
przekształca się niemal automatycznie w samokontrolę wykonywania
powierzonych zadań, mających niekiedy strategiczne znaczenie.
Pracownicy zespołu sprawują ją wobec całego zespołu, a więc i wobec
siebie. I w tym sensie jest to szeroko pojęta samokontrola, w której aktywnie
uczestniczą przede wszystkim pracownicy o wysokiej świadomości i etyce
społeczno – zawodowej. Przy dobrze rozwiniętych funkcjach kontroli i
samokontroli, zespół pracowniczy bez trudu nawiązuje kontakty zewnętrzne i
łatwiej współpracuje z całym systemem kontroli przedsiębiorstwa. Jednak
zakładamy w takim zespole wysoki współczynnik konsolidacji pracowników.
Nie trzeba uzasadniać, że tego typu zespół pracuje i lepiej i wydajniej, niż
grupa pracowników o słabych więziach, w której występują wzajemne
zadrażnienia, podejrzliwość i konflikty. Zespół skonsolidowany stwarza też
mniejsze problemy dla kontroli zewnętrznej, wszak zjawisko wzajemnej
samokontroli w nim występujące jest na tyle silne, że działa pobudzająco i
wychowawczo na ogół pracowników mających satysfakcję z "dobrej roboty" i
przyjaznej atmosfery.2 Samokontrola w takim zespole wypływać będzie z
koleżeństwa, z poczucia solidarności i z wewnętrznej potrzeby prawidłowego
wykonywania nałożonych obowiązków. Stanowi ona próg przezwyciężania
alienacji i frustracji pracownika. Bez tego jest on anonimowy i zauważony co
najwyżej w trzech przypadkach:
gdy wybitnie wyróżnił się w zespole pracowniczym, np. wydajnością
pracy,
gdy swoim zachowaniem zdemobilizuje grupę, w wyniku czego obniża
się wydajność jej pracy,
gdy sprawuje określoną funkcję społeczno-polityczną.
Te sytuacje są niecodzienne i dalece nie wystarczają ambitnym
pracownikom. Każdy z nich odczuwa silną potrzebę indywidualnego dostrzeżenia
go w zespole i przez kierownika. Dostrzeżenie łączy się z oczekiwaniem
2 T. Kotarbiński, Traktat o dobrej robocie, Ossolineum Wrocław 1965.
wyróżnienia, które w obecnych warunkach to przede wszystkim materialne
zachęty do dobrej pracy.
Wagę tego zagadnienia w bardzo wyrazisty sposób, obrazuje wypowiedź
A. Bocheńskiego, którą w swojej książce „Teoria motywacji a zarządzanie”
zamieścił J. Reykowski, pisząc: „...nie wystarcza, aby był najnowocześniejszy
zakład, aby dyrektor posiadał dyplom z USA, a pracownicy mieli wieloletni staż
w Szwajcarii. Trzeba jeszcze, aby dyrektor, majster i robotnik chcieli dobrze
pracować”. W tym miejscu wyłania się problem samej istoty kontroli pracy i
takiego oddziaływania, by pracownik osiągał w pracy coraz większe rezultaty.
Organizowanie przez kierownika zespołu kontroli nad pracownikami ma
wiele aspektów. Do najważniejszych z nich należy niewątpliwie aspekt
wychowawczy. Kontrola musi być tak sprawowana, by pracownik był
przekonany, że wymierzona jest ona przeciwko marnotrawstwu sił i środków
będących w jego dyspozycji. Podkreślmy tu w szczególności wagę środków pracy,
których wartość ciągle wzrasta, podobnie jak wartość pracy uprzedmiotowionej w
stosunku do pracy żywej".3
W tej wypowiedzi podkreśla się znaczenie wartości pracy
uprzedmiotowionej w stosunku do pracy żywej. Wynika to stąd, że pracownik
dysponuje niekiedy ogromnym kapitałem zainwestowanym w stanowisko pracy.
Powinien być zatem świadomy tego, że przestój z jego powodu maszyny,
urządzeń czy niewykorzystanie czasu pracy, powodować może ogromne straty.
Wzrost wydajności pracy mierzony ilością i wartością też nie jest kryterium
wystarczającym do oceny dobrej roboty. Jeśli szewc wykona np. 4 pary butów
zamiast 2 w ciągu godziny, to pozornie wzrost wydajności pracy wynosi 100 %.
Jest to ocena jednak niezwykle powierzchowna. Może się bowiem okazać, że
zmarnował on tak dużo surowca, albo że pracował na tak drogich urządzeniach, że
wyprodukowanie nie 4, a 9 par butów stanowiłoby dopiero wskaźnik
zadowalający.
Ma to znaczenie dla kontroli, która musi być na tyle głęboka, aby mogła
wniknąć w samą postawę pracownika wobec pracy i jego stan uczciwości.
Powierzone bowiem pracownikowi urządzenia i materiały muszą być tak
wykorzystywane, aby nie przynosiły strat, lecz zyski. W tym celu powinno
nastąpić praktyczne sprzężenie systemu kontroli z systemem jakości i
mierzalności pracy. Chodzi tu o ilość i jakość pracy, określenie stopnia
uciążliwości pracy i zaangażowania pracownika w polepszanie efektów pracy
własnej i całego zespołu.
Niektóre z tych elementów, jak np. ilość braków, dają się łatwo
wymierzyć, inne zaś wymagają dużego wysiłku dla określenia ich charakteru i
oceny. Stąd pracownik nie może być anonimowym wykonawcą, lecz producentem
świadomym swojej roli, współpartnerem kierownika w procesie podejmowania
decyzji oraz producentem rozwijającym mechanizmy samokontroli w zakresie
wszystkiego, co dotyczy jego pracy. Tworzenie systemu kontroli w zespole
3 W. Rybczyński, Podstawowe zagadnienia ergonomii, UMCS, Lublin 1994.
pracowniczym przebiegać zatem musi równolegle z rozwijaniem mechanizmów
samokontrolnych.4
Do mechanizmów tych musi być włączony system nagród i kar będący
praktycznie w ręku kierownika zespołu. Przy założeniu, że musi on być włączony
do systemu kontroli, jawi się problem wychowania ekonomicznego, związanego z
ogromną kapitalizacją pracy. Czynnik wychowawczy związany z charakterem
współczesnych procesów pracy musi stanowić element brany coraz mocniej pod
uwagę w procesach doskonalenia systemu zarządzania przedsiębiorstwem. Ma on
bowiem rosnące znaczenie w podnoszeniu wydajności pracy. Wiele rezerw w tym
względzie kryje się w upowszechnianiu właściwej kontroli i samokontroli wśród
pracowników naszych przedsiębiorstw, na wszystkich szczeblach zarządzania.
4 J. Jagas, Pozainwestycyjne czynniki sprawcze wydajności pracy, Opole 1983.