W słowniku symboli Władysława Kopalińskiego można przeczytać, że góra symbolizuje stałość, niewzruszoność. Potężna masywność szczytów górskich z pewnością stanowiła źródło inspiracji dla powiedzenia „wiara góry przenosi”. U wielu ludów starożytnych i w licznych mitologiach pojawiają się święte góry, które stanowią miejsca kultu bogów lub szatana. Wymienię tu chociażby łysą górę znaną w Polsce z sabatów czarownic. Wspomnę też o Jasnej Górze, która do dziś jest celem pielgrzymek. Wielokrotnie w Biblii przywołuje się wszelakiego rodzaju góry Morię – ołtarz ofiarny dla Izaaka czy Ararat – pamiątkę Potopu. Władysław Kopaliński zaznacza, że Kusiciel zaprowadził Jezusa na wysoką górę, aby ukazać mu wszystkie królestwa świata, na górze wygłasza Chrystus kazanie, na górze objawił się uczniom po zmartwychwstaniu, na górze oliwnej nastąpiło wniebowstąpienie.
Wymienione przeze mnie dotychczas przykłady wskazują, że góra stanowi swoisty łącznik pomiędzy Ziemią a niebem, spełnia funkcję mistyczno-opiekuńczą.
Szczyty górskie były i są obiektem fascynacji. Człowiek próbuje je zdobyć, naśladować, wznosząc chociażby wielopiętrowe budowle. Zapewniają też poczucie wolności. Polski poeta Wincenty Pol w „Pieśni o Ziemi” pisze „w góry! W góry! Miły bracie! Tam swoboda czeka na Cię!”. Taką namiastkę wolności uzyskał Mickiewicz odwiedzając Krym. Pod wpływem tej wycieczki stworzył cykl sonetów, w których zachwycał się pięknem orientalnego kraju. Fascynację górskim krajobrazem wyraził w utworze Czatyrdah. Podmiotem lirycznym w tekście jest Mirza, który wychwala wielkość góry. W jej opisie dominują wykrzyknienia. Podkreślają one wyjątkowość szczytu, gloryfikują go, chociażby użyto określenia „padyszachu’. Zatem Cztyrdah staje się władcą dla innych gór. Czatyrdach budzi lęk, ale i szacunek. Tę relację obrazują słowa "Drżąc muślemin całuje stopy twej opoki,”. W sonecie Adam Mickiewicz ujął romantyczny sposób postrzegania natury. Człowiek jest przekonany o potędze przyrody. Podziwia majestat góry odczuwając swoją małość.
Równie groźnie na okolicę spogląda wulkan z obrazu Paula Cesana. Jak sam artysta mówi góra Saint Victorie stanowi jeden z ulubionych tematów jego dzieł. Oto jak o ukochanym miejscu pisał malarz: „Patrzcie na Saint Victorie! Cóż za rozmach, jakie królewskie dążenie do słońca a wieczorem, kiedy opada cały jej ciężar, jaka melancholia! Te skały tworzył ogień i jeszcze dzisiaj ogień mieszka w nim. Za dnia wydaje się że cień się od nich cofa drżąc ze strachu.”
Cezanne wyraził wielki zachwyt, ale i respekt wobec góry. Zaprezentuję jak to miejsce wygląda dziś, a tak przedstawił je artysta.
Obraz został podzielony na dwie części. Pozioma linia oddziela ziemię od nieba. Od jego tła wyraźnie odcina się kształt szczytu. Został on zdecydowanie zaznaczony w przeciwieństwie do rozmazanego, znajdującego się w dolnej części pejzażu. Saint Victorie przynależy do strefy sacrum co dodatkowo podkreślają wydobywające się z wierzchołka pastelowe dymy. Górna część dzieła utrzymana jest w pozytywnej tonacji kolorów. Trzeba jednak zaznaczyć, że góra niesie ze sobą też wartości negatywne. Rzuca złowieszczy cień na okolicę utrzymaną w ciemnych barwach ostrzegając przed ogniem, który ma w sobie.
Takiego ognia, żaru wewnętrznego brakowało młodo polskim dekadentom. Szukali oni w szczytach aktywności i ukojenia. W epoce zapanowała wręcz moda na tatry. Artystą który ukochał tę przestrzeń był Kazimierz Przerwa Tetmajer. W wierszu „Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej” opisuje zbocza górskie oglądane z perspektywy szczytu. Podmiot liryczny docenia panujący spokój, co dodatkowo podkreśla poprzez epitet „senna zieleń”. Atmosferę ciszy buduje również upersonifikowany las, który drzemie porastając skały. W wykreowaniu gór pomaga obrazowanie impresjonistyczne. Pojawiają się blaski, mgła, które powodują efekt rozmazania pejzażu.
Przyroda tatrzańska pokazana w tak malarski sposób stanowi obiekt kontemplacji. Wydaje się że człowiek przebywający w takim otoczeniu powinien się wyciszyć i być optymistycznie nastawiony do życia. Niestety szczyty górskie nastrajają też pesymistycznie. Znaki tego można znaleźć w „martwym głazie” lub „spiętrzonych w koło skał rozłamach”. W ostatniej części wiersza podmiot liryczny spogląda w dół. Widok wywołuje w nim uczucie przerażenia co podkreśla wers „Przepaść rozwarła paszczę ciemną”. Zestawienie przepaści z bestią stanowi metaforę lęków człowieka końca wieku. Nawet Piękno tatr nie pozwala zapomnieć o melancholii i przygnębieniu.
Równie urocze wydają się szczyty z obrazu Rene Magritte’a. Monumentalne góry przypominają gigantycznego orła. Nie przypadkowo zestawił je z tym królewskim ptakiem. Wielkość i drapieżność skalnego orła kontrastuje z dwoma niepozornymi i z pewnością bardzo kruchymi ptasimi jajami. Widać więc że natura jest nie tylko groźna ale potrafi być też czuła. W tej surrealistycznej wizji góry występują w roli drapieżnych strażników strzegących dzień i noc delikatnych elementów przyrody.
Góra może być też świątynią. Stanowi chociażby siedzibę bogów greckich. W mitologii pojawia się taki opis: „Wędrując ku szczytom Olimpu, idzie się wśród ogromnych skał, pośród pieczar, w których głębi gubi się echo, nad przepaściami, w które potoki spadają, a potem niżej płyną wśród lasów.” To właśnie z tego miejsca Zeus sięgnął swoimi oczami w najdalsze zakamarki świata. Pięknie urządził się ten władca. Panowała tam wieczna wiosna, z którą harmonizował złoty pałac. Przestrzeń tę otacza złota mgła i jedyne co może ujrzeć zwykły śmiertelnik to tajemnicze rozbłyski. Trzeba tu przypomnieć, że atrybutem Zeusa był piorun.
W górach ludzie pragnęli też znaleźć sławę. Chcieli poczuć się wywyższeni, osiągnąć to co niemożliwe. Wszyscy znamy słynnych himalaistów. Wśród Polaków można wymienić Krzysztofa Wielickiego, Jerzego Kukuczkę oraz Wandę Rutkiewicz. Zdobywcy ośmiotysięczników są gotowi oddać życie by tylko osiągnąć cel. Do końca 2008 roku 3600 wspinaczy stanęło na szczycie Mount Everest, liczba ofiar sięgnęła 210 osób. Do swojej prezentacji wybrałem film dokumentalny obrazujący zmagania z Czomolungmą. Dzieło „Kto pierwszy zdobył Mount Everest opowiada o pierwszych śmiałkach Georgu Malorym i Andrewie Irwinie. Oto jak reżyser przedstawia ich sylwetki [0:47-1:07]. Zatem już na początku XX wieku mimo słabej techniki próbowano znaleźć się na wysokości ponad 8 tysięcy metrów nad poziomem morza.
W filmie ukazana jest droga którą należy pokonać aby wejść na Czumulungmę oraz trudy z tym związane. Ostre skały, lodowe szczeliny i załamujące się zwały śniegu to przeszkody czyhające na zdobywców. Należy również się odpowiednio do takiej wyprawy przygotować. Niezbędny jest odpowiedni sprzęt taki jak raki, czekany, ciepła odzież czy butle z tlenem. O czyhającym niebezpieczeństwie przekonali się nie tylko himalaiści z początku XX wieku ale i Węgrzy na których opadł lodowy serak. [11:23-12:14] Lecz Mount Everest to nie tylko surowe skały i klimat nie przyjazny dla człowieka. Są to również piękne widoki kształtowane przez tysiące lat. Jest to miejsce jedyne w swoim rodzaju, które stale przyciąga do siebie nowych zdobywców.[25:10] Jednym z nich był 13 letni Jordan Romrto, który zdobył ośmiotysięcznik w maju 2010 roku. Zachowanie chłopca oddaje jego wielką radość i triumf. Z resztą on sam chyba nie do końca wiedział dlaczego chciał zdobyć szczyt. Jak sam mówi „chcę wejść na szczyt ponieważ istnieje”. To jedno zdanie bardzo dobrze oddaje magię taj góry i samego himalaizmu. Jest ona nazywana dachem świata. A jej piękno najlepiej oddają finałowe zdjęcia filmowe. [49:16-49:30] Góry mimo swojego piękna są też bardzo niebezpieczne. Należy być bardzo ostrożnym jeśli nie chcemy doznać uszczerbku na zdrowiu lub nawet stracić życie.
Podsumowując góry to niezwykle popularny motyw obecny w literaturze, malarstwie i filmie. Wykorzystywany jest przez twórców różnych epok. W mojej prezentacji udowodniłem, że mogą one być źródłem fascynacji ludzkich lęków i tęsknot. Mogą prowokować do marzeń o wielkości, stanowić wyzwania, którym istota ludzka za wszelką cenę chce sprostać.