Katastrofa w Roswell
Kto nie słyszał o kastrofie w Roswell w stanie Nowy Meksyk. W strefie51 było już na ten temat wiele artów, ale mój będzie zawierał kilka innych znaczących faktów. Srebrzysty obiekt o sporych rozmiarach zachybotał w powietrzu, po czym z ogłuszającym hukiem zarył w pustynnym pyle. Ten fakt nie budzi wątpliwości. Zdarzyło się to 2 lipca 1947 roku. Rząd Stanów Zjednoczonych natychmiast zainteresował się katastrofą tego tajemniczego obiektu. Siły powietrzne wysłały zespół, by wykopał wrak - którego jedna metalowa część miała ponad metr długości - i przesłał go w celu dalszych badań do bazy wojskowej sił powietrznych w Dayton, w stanie Ohio. Dowodzący akcją generał Roger Ramey zakazał swym ludziom rozmawiania z przedstawicielami prasy. Zanim jednak Ramey utajnił całą sprawę, oficer zajmujący się kontaktami z prasą zwołał konferencję, na której ogłosił przechwycenie „latającego dysku". Wiadomość tę podchwyciła stacja radiowa w Albuquerque. W czasie, gdy przekazywała sensacyjną informację słuchaczom, nadszedł pilny telegram z FBI. „Uwaga Albuquerque: przerwać transmisję. Powtarzam: przerwać transmisję. Wiadomość dotyczy bezpieczeństwa narodowego. Nie nadawać. Czekajcie na dalsze instrukcje..."
Następnego dnia siły powietrzne na pospiesznie zorganizowanej konferencji prasowej podały, że w Roswell rozbił się po prostu balon. Cała historia z UFO tak naprawdę rozpoczęła się kilka dni wcześniej, kiedy to pewien biznesmen, a zarazem lotnik-amator, Kenneth Arnold, podczas lotu swym prywatnym samolotem śledził eskadrę dziewięciu „poruszających się wahadłowym, kluczącym ruchem" tajemniczych obiektów. Opisał je później jako „przypominające kształtem spodki". Jakiś żartowniś w biurze AP wysyłając telegram wymyślił nazwę „latające spodki" i takie określenie na stałe zadomowiło się w mowie potocznej. Przedstawiciel sił powietrznych oświadczył jednakże, że to, co śledził Arnold, było zwykłym „złudzeniem". Od roku 1947 zaczęły napływać niezliczone raporty dotyczące UFO. Niektóre z nie zidentyfikowanych obiektów uwieczniono na fotografiach, a także na taśmie filmowej, zarówno jako obiekty nieruchome, jak i poruszające się. Pojawiały się na całym świecie, a nawet w przestrzeni kosmicznej. Również astronauci donosili NASA o obserwowaniu dziwnych obiektów, a autor specjalizujący się w tematyce dotyczącej UFO, Sean Morton, współautor książki The Millennium Factor, twierdzi, że zdjęcia będące w posiadaniu NASA tak zwanej ciemnej strony Księżyca zostały z nieznanych bliżej przyczyn utajnione. Pogląd, że UFO ukazywały się jedynie zbieraczom kukurydzy oraz mieszkańcom przyczep kempingowych, łatwo można podważyć. Opublikowane książki dotyczące UFO udowadniają, że siły powietrzne wielu krajów niemal regularnie natrafiały na nie zidentyfikowane „błyski" np.: 23 października 1953 roku myśliwiec przechwytujący F-89 ścigał UFO nad Jeziorem Górnym. Dwa jasne punkty na ekranie radaru wydawały się połączyć w jeden, który następnie zniknął. Zarówno odrzutowiec, jak i jego pilot, porucznik Felix Moncla, zaginęli bez śladu. Wydarzenie w Roswell, wciąż pozostaje najważniejszym niewyjaśnionym zjawiskiem, ponieważ zostało okryte całkowitą tajemnicą. O wydarzeniu tym nic nie wspominają akta „Project Blue Book”, odnotowujące wszystkie doniesienia o obiektach UFO, które przeszły przez biuro sił powietrznych. Niektórzy mogą uważać ten wypadek za wręcz niemożliwy, argumentując, że obiekt latający przystosowany do odbywania międzygwiezdnych misji nie miał prawa w tak prosty sposób się rozbić.
W styczniu 1953 roku odbyły się obrady tzw. Zespołu Robertsona. To powołane przez Centralną Agencję Wywiadowczą ciało złożone z wybitnych naukowców opracowało raport, który aż do roku 1975 pozostawał częściowo utajniony. Spotkanie pod przewodnictwem dr H. P. Robertsona, odbyło się w największej tajemnicy w siedzibie Pentagonu i trwało pięć dni. Zajmowano się przypadkami UFO, które wydawały się najbardziej wiarygodne - niemniej podważono wszystkie. Zaprzeczenie istnienia UFO, jak to zrobił zespół Robertsona, nie może służyć jako przyczynek do doszukiwania się jakiegoś kamuflażu, chociaż zaleciłby rząd podjął starania zmierzające do wyciszenia raportów donoszących o UFO, a nawet propagowanie kampanii przeciwstawiającej się wierze w UFO.