Raprt 3 Etyka Buddyjska (Odzyskany)

Gnieźnieńska Wyższa Szkoła Humanistyczno-Menedżerska „Milenium”

Alicja Marta Budzyńska
Praca Socjalna i Resocjalizacja gr. 0
nr 2790
stacjonarne

Raport nr III
Etyka buddyzmu

Ten, kto lubi sto rzeczy, stokrotnie też cierpi.
Ten, kto lubi dziewięćdziesiąt rzeczy, cierpi dziewięćkroć po dziesięć razy.
(…) Kto lubi jedną tylko rzecz, jedno też ma cierpienie.
Kto nie ma nic ulubionego, nie cierpi wcale.
(H. Oldenberg, Życie, nauczanie i wspólnota Buddy)

W VI wieku p.n.e. przeciw naukom braminów i ustrojowi kastowemu wystąpił Gautama, zwany przez swoich uczniów Buddą, czyli mędrcem czy przebudzonym. Pochodził z książęcego rodu i prowadził dworskie życie. Zgodnie z legendą, ojciec Buddy chciał go wychować na swojego następcę. Gdy dowiedział się, że jego synowi przeznaczone jest zostać mędrcem postanowił odwieść go od tych zamiarów. Stworzył mu sztuczny świat w obrębie pałacowych murów, otoczył luksusem i zabronił kontaktu z ludźmi starymi, chorymi czy w jakikolwiek inny sposób nieszczęśliwymi. Pewnego dnia jednak opuścił swoją posiadłość i spotkał poza nią starca i chorego oraz zobaczył ludzkie zwłoki. Wywarło na nim takie wrażenie, że postanowił uciec z pałacu, aby zrozumieć przyczyny istnienia starości, chorób i cierpienia. Wędrując po północnych Indiach, zapoznał się z różnymi odmianami medytacyjnych i ascetycznych praktyk religijnych, osiągając w każdej z nich mistrzostwo, ale żadna go nie przekonała. W końcu postanowił odrzucić je wszystkie i wypracować własną technikę dotarcia do prawdy. Zgodnie z legenda usiadł po prostu pod drzewem figowym w miejscowości Gaja, doznał po pewnym czasie stan pełnego oświecenia. Wkrótce zgromadził wokół siebie wielką rzeszę uczniów, którzy naukę jego głosili po całej Azji: w Chinach, Tybecie, Birmie, Tajlandii, Kambodży, Japonii, Laosie, Sri Lance, Nepalu i Korei. W XX wieku nauka Buddy trafiła do Europy i Ameryki Północnej.

Etyka buddyjska zawiera się m.in. w kanonie Triptaka, są to stare teksty buddyjskie. Istota religii zawiera się w czterech pytaniach dotyczących losu człowieka i czterech szlachetnych prawdach, stanowiących odpowiedź na te pytania.

Pierwsze pytanie dotyczy sposobu doświadczania naszego istnienia- co stanowi podstawowe i powszechne doświadczenie człowieka? Budda odpowiada, że podstawowym doświadczeniem człowieka jest cierpienie. Każdy w mniejszym lub większym stopniu w jakiś sposób cierpi. Jest więcej łez na świecie niż wody w morzu, więc cierpienie jest powszechne. Prawda bowiem głosi, że wszystko jest cierpieniem, ponieważ cierpieniem są narodziny, starość, połączenie z tym, co niemiłe i rozłąka z tym co miłe.

W związku z tym zadaje drugie pytanie-skąd się bierze cierpienie i jakie są jego źródła? Odpowiadając na to, Budda wyróżnia dwie podstawowe kategorie przyczyn cierpienia: mechaniczne-wynikające z natury człowieka i psychologiczne – wynikające z naszej postawy. Do przyczyn mechanicznych zalicza się pięć czynników egzystencji, zwanych elementami bytu. Są to: ciało – materia, uczucia – siły karmiczne, spostrzeżenia – pojęcia, wyobrażenia, świadomość i sposoby poznania. Natomiast do przyczyn psychologicznych zalicza się występowanie różnego rodzaju pragnień, przede wszystkim własnego szczęścia, które wynikają z egoizmu. Pragnienie to występuje, gdyż człowiek nie wie, jak powinien postępować. Niewiedza jest zatem źródłem cierpienia.

Czymże jest, o wy mnisi, święta prawda o cierpieniu? Narodziny są cierpieniem, starość człowieka jest cierpieniem, choroba jest cierpieniem, umieranie jest cierpieniem – mówi Budda –kłopoty, żale, ból, zgryzota i rozpacz są cierpieniem, być związanym z niekochanym jest cierpieniem, być oddzielonym od ukochanego jest cierpieniem, a nie móc osiągnąć tego, czego się pragnie, to cierpienie, krótko mówiąc: wszystkie pięć rodzajów przywiązania są cierpieniem” (Dighanikaya II 9,22, )

Trzecie to pytanie o to, czy można uniknąć w jakiś sposób Tego doświadczenia cierpienia, czy można się od cierpienia uwolnić? Budda twierdzi, ze można, poprzez rezygnację z pragnień. Kurczowe trzymanie się przyjemności jest podstawą wszelkiego cierpienia (…) całkowite ustanie i wygaszenie tego kurczowego trzymania się przyjemności oznacza, że nie tworzy się już więcej żadnego cierpienia (…). Jest na świecie wiele rodzajów cierpienia, a wszystkie one wyrastają z tego samego korzenia – przywiązania do przyjemności (…) niewiedza jest podłożem wszelkiego cierpienia. Całkowite ustanie i wygaszenie niewiedzy oznacza, ze nie wytworzy się już więcej żadnego cierpienia. (Dvayatanupassana Sutta)

Pytanie czwarte dotyczy drogi wyzwolenia- jaka ona jest? Odpowiedzią Buddy jest ośmioraka ścieżka, czyli właściwe: poznanie, usposobienie, mowa, postępowanie, zmiana życia, dążenie, pojmowanie, medytacja. A medytacja prowadzi ostatecznie do oświecenia. Oświecenie albo samo urzeczywistnianie jest umiejętnością widzenia świata takim jakim on jest, bez zniekształceń, przeżywania życia w jego pełni i chwytania każdej chwili – tzw. ciągła uważność. Oświecenie jest też związane z brakiem przywiązania do jakichkolwiek przyjemności i nałogów, w tym do oceniania sytuacji i innych ludzi oraz emocjonalnego reagowania na ich oceny. Zanika też strach przed śmiercią i leki. Oświecona osoba posiada wciąż uczucia, tak pozytywne, jak i negatywne, jednak wkracza z radością we wszelkie okoliczności życia, nie dzieląc ich na dobre i złe pozostając w stabilnym stanie harmonii ze światem. Do oświecenia dąży się przez praktykowanie Zen. Celem treningu Zen jest przekroczenie egocentrycznego doświadczenia siebie i wszechświata jako dwu odrębnych bytów. Dlatego mówi się niekiedy, ze buddyzm jest nauką o niejaźni. Osobowość stanowi wartość negatywną. Uważa się, że oświecenia nie da się celowo osiągnąć. Nie można do niego nawet dążyć, bo wtedy człowiek przywiązuje się do idei oświecenia, oddala się od czystego widzenia świata i właśnie od tego oświecenia, do którego dąży.

W praktykowaniu Zen nie jest najważniejsze rozumowanie, zasady logiki. Najważniejsza jest rola intuicji, pomagająca w uchwyceniu całości. Być sobą to nie być sobą. Zen kładzie nacisk przede wszystkim na doświadczanie, na przeżycie, a nie na tworzenie pojęć. Tworzenie pojęć przeszkadza w doświadczaniu rzeczywistości. Interpretowanie buddyzmu jako nauki o niejaźni nie jest jednak jednoznaczne. Na Zachodzie rzeczywiście interpretuje się często oświecenie buddyjskie jako przejście do stanu nirwany w znaczeniu całkowitego unicestwienia osobowości. Tymczasem jeden z największych współczesnych mistrzów buddyzmu, D.T. Suzuki, a także zaprzyjaźniony z nim mnich katolicki T. Merton, podchodzą do tego inaczej.

Suzuki uważa, że absolutna czystość jest absolutną afirmacją, gdyż istnieje ponad czystością i nieczystością, łącząc je równocześnie w wyższą formę syntezy. Nie ma w tym ani negacji ani sprzeczności. Zen dąży do wprowadzenia tej formy zespolenia w naszą zwykłą codzienność, a nie do traktowania życia jako czegoś w rodzaju metafizycznego ćwiczenia.

Pustkę można zrozumieć jako szczytowy punkt, w którym Bóg w nas działa. Dlatego Merton wyjaśnia potrzebę ascetycznego opróżnienia własnego „ja”. Przewodnik duchowy bowiem zasługujący prawdziwie na to miano będzie prowadził bezlitosną walkę z wszelkimi formami złudzeń wynikających z duchowych ambicji i zadowolenia z siebie, które prowadzą do tego, by utwierdzić ego w duchowej pysze. To właśnie dlatego św. Jan od Krzyża odnosi się z taka wrogością do wizji, ekstaz i wszelkich form przeżyć szczególnego rodzaju. To dlatego mistrzowie zen mówią: jeśli spotkasz Buddę - zabij go. Nirwana, wbrew interpretacjom Zachodu, jest sprawą czystej obecności, a nie absencji czy negacji. Sens życia można odnaleźć w otwarciu się na byt i w byciu obecnym z pełną świadomością. Argumentem tu może być przejawiająca się witalność w sztuce buddyjskiej.

W buddyzmie mówi się, że czyn jest w swej esencji zły, jeśli powoduje cierpienie, a dobry - jeśli prowadzi do dobra. Przyczynienie się do czyjegoś cierpienia bezpośrednio lub pośrednio prowadzi też do cierpienia danego człowieka, podczas gdy spowodowanie szczęścia innej osoby w ostatecznym rozrachunku jest najlepszym sposobem zapewnienia szczęścia sobie. Poprzez grę prawa przyczyny i skutku nazywanego w buddyzmie karmą - prawa, które warunkuje konsekwencje naszych czynów - etyka ściśle wiąże się ze szczęściem i cierpieniem.

Człowiek chce zdobyć szczęście i uniknąć cierpienia. Jest to siła napędową praktycznie wszystkich działań ludzkich. Zatem nieetycznym zachowaniem jest każde działanie przeszkadzające innym osiągnąć szczęście, lub wręcz odbierające im poczucie owego szczęścia. Oczywiście nie oznacza to, że trzeba być uległym i spełniać zachcianki innych, tylko należy uświadomić sobie, że dążenia tych innych do szczęścia też nie zawsze będą oparte na zasadach etycznych. Dlatego ważna jest umiejętność wczucia się w sytuację innych osób, aby można było zrozumieć ich pobudki i działali tak by nawet pośrednio nie przyczyniać się do czyjegoś nieszczęścia. Nie można, bowiem w imię szczęścia jednej osoby krzywdzić drugą. Trzeba też mieć świadomość, że postępowanie etyczne lub nieetyczne to nie tylko bezpośrednie działanie, ale często jego brak, zaniechanie działania. Należy sobie uświadomić, że etyka to nie tylko religijny wymysł czy element duchowej drogi, ale coś praktycznego, co przynosi szczęście człowiekowi. Szczęśliwi ludzie udzielają i innym swojego szczęści.

Według buddyzmu celem etycznego postępowania jest wyzwolenie się z cierpienia, z samsary, i rozwinięcie zdolności pomagania innym na ich własnej drodze do tej wolności. Dlatego warto zweryfikować własne zachowanie, sprawiedliwie godząc pragnienie szczęścia z identycznym pragnieniami innych, wychodząc z zasady, że każde działanie powinno przyczyniać się zarazem do własnego szczęścia jak i szczęścia wszystkich czujących istot oraz pomóc im unikać cierpienia. Należy wyzbyć się wszelkich egoistycznych zachcianek, których nie można uznać za prowadzące do szczęścia, ponieważ można je zaspokoić tylko za cenę krzywdy innych. Jednocześnie powinno się zachowywać w sposób przyczyniający się do szczęścia innych, nawet jeśli odczuwamy z tego powodu jakąś chwilową niedogodność. W ostatecznym rozrachunku z pewnością i my osiągniemy tą drogą szczęście, czyli zadowolenie z działania zgodnego z naszą prawdziwą naturą.

Pragnienie ludzkie nie jest oparte na opiniach, teoriach, czy osądach moralnych, które mówiłyby, że dobrze jest go doświadczać. Istnienia takiego pragnienia nie trzeba nawet udowadniać, ponieważ wynika ono z doświadczenia człowieka, żyje w nim. Jest jakby subtelną siłą napędową, którą dysponują wszystkie żywe istoty. Nie tylko ludzie, ale też zwierzęta, których się najczęściej nawet o to nie posądza.

Rdzeń buddyjskiej nauki etycznej zawiera się w pięciu tzw. wskazaniach, za którymi podąża się z własnej, nieprzymuszonej woli, posługując się przy tym rozumem i wrażliwością. Życie jest skomplikowane, dlatego tradycja buddyjska nie narzuca jednego wzorca działania, który można by zastosować we wszystkich sytuacjach życiowych. W buddyzmie nie mówi się nawet, że jakieś zachowanie jest dobre lub złe, lecz używa się w zamian określeń: „zręczne” (kusala) oraz „niezręczne” (akusala). Pięć reguł, które wielu buddystów na całym świecie codziennie recytuje i stara się do nich stosować, to:

Etyka buddyjska opiera się na altruizmie i współczuciu. Podstawą tej etyki jest powstrzymywanie się od dokonywania złych uczynków: nie zabijać ani ludzi, ani zwierząt; nie kraść; nie upijać się; nie wygłaszać fałszywych, pustych albo kłamliwych mów; nie cudzołożyć. Naturalnie te zasady muszą odpowiadać okolicznościom miejsca i czasu. Mnich buddyjski kieruje się wieloma (ponad 200) regułami, podczas gdy osobom świeckim radzi się przestrzegać tych pięciu podstawowych zasad. Na pierwszym miejscu wśród negatywnych uczynków w etyce buddyjskiej jest unicestwienie życia (swojego lub cudzego). Eutanazja to skomplikowany i delikatny problem, i stosunek do niej będzie różny, zależnie od tego, czy chodzi o "aktywną", czy też o "pasywną" eutanazję. Niedopuszczalna jest interwencja skracająca życie, a także intensywna terapia dla podtrzymania życia, jest ona bowiem uważana za formę przemocy. Zbliżanie się do śmierci w miarę możności powinno być spokojne i pogodne. Najwyższa świętość życia ludzkiego ma priorytet przed wszystkimi innymi względami. Zgodnie z buddyzmem tylko wyjątkowo trudno otrzymywane życie ludzkie pozwala zrealizować wybawienie z więzów sansary. Zgodnie z nauką buddyjską człowiek to coś więcej niż istota biologiczna

U Buddy również praca była na szczególnym miejscu, ponieważ jest ona istotnym czynnikiem rozwoju człowieka. Uważa, że istnieje należyty sposób życia, który jest szlachetny i przynosi ziemska zapłatę. Powinno zabiegać się o danie każdemu zatrudnienia. Pozostawienie nawet małej grupy osób bez pracy oznacza, że zostali oni zlekceważenie przez społeczeństwo. W tej kwestii buddyzm kładzie nacisk na właściwa relację pomiędzy zatrudnieniem ludzi i stosowaniem maszyn. Nie występuje przeciwko technice, zaleca jedynie wykorzystanie jej tam, gdzie jest to naprawdę konieczne. Technika bowiem musi być podporządkowana człowiekowi, jest jego sługą, nie panem i nie powinna nad nim dominować. W procesie produkcji prym wiedzie człowiek, nie zaś technika. Zaleca się produkowanie takich dóbr, które mogłyby służyć jak największej liczbie ludzi na świecie, natomiast niewłaściwe jest wytwarzanie towarów luksusowych, przeznaczonych dla wybranych, najczęściej dobrze sytuowanych klientów. Buddyzm potępia posunięcia obliczone na szybki i doraźny zysk, kosztem marnotrawienia zasobów naturalnych Ziemi. Najlepszym sposobem natomiast na rozwiązanie problemów globalnych, zwłaszcza walkę z biedą i pokonywanie narodowych ego izmów jest międzynarodowa współpraca, ograniczenie wydatków na zbrojenia i ożywienie gospodarcze świata. Z punktu widzenia konsumentów buddyzm krytykuje życie na kredyt, tak powszechne we współczesnych społeczeństwach konsumpcyjnych.

Zawarte w buddyzmie rady świadczą o jego głęboko etycznym charakterze. Jednak ta etyka nie ma wartości sama w sobie, ale tylko wtedy, gdy mieści się w fundamentalnej triadzie ścieżki duchowej - etyce, medytacji i mądrości - które są jej podstawą. Człowiek jest całkowicie odpowiedzialny; sam musi dokonywać wyboru i podejmować decyzje - zgodnie z głównymi zasadami objawień Buddy, ale bez zakazów i nakazów, które to pojęcia są obce myśli buddyjskiej.

W buddyzmie istnieje także wiara w reinkarnację. Nie ma natomiast podziału na kasty. Budda zaprzeczał istnieniu bogów i głosił równość wszystkich ludzi. Nie wierzył, aby doskonałość była właściwością kast wyższych. Przeciwnie, najpiękniejsza dusza mogła wcielić się w największego nędzarza, a o zbawieniu człowieka decydowało jedynie życie, które powinno opierać się na miłości bliźniego i poświeceniu. Buddyzm skonstruował ideał nierozróżniania. Jest to pozytywnie zorientowana odmowa wszelkich rozróżnień i podkreślenie wszechjedności. W obalaniu tych barier posuwa się tak daleko, że negują nawet to wszystko co wiąże się z „ja”. W potocznym azjatyckim rozumieniu „osoba” nawet dziś jeszcze kojarzy się z rozróżnianiem i odszczególnianiem, a nie z określeniami oznaczającymi godność czy niepowtarzalność. Jest to właśnie tym wspomnianym życiem w cierpieniu i dążeniem człowieka do wyzwolenie się od niego przez przerwanie łańcucha kolejnych wcieleń i rozpłyniecie się w nirwanie, czyli nicości. Jego warunkiem jest osiągniecie doskonałości, wyzbycie się przywiązania do życia i wszelkich pragnień. Ideałem powinno być życie skupione, obojętność dla spraw świata, opanowanie wszystkich namiętności, cierpliwość w znoszeniu nieszczęść, życzliwość w stosunku do każdego.

W buddyzmie można wyróżnić dwa kierunki rozwoju doktryn. „Hinajana” popularna jest południowej Azji, a „mahajana” ma swoich zwolenników w Chinach, Japonii, Korei, Tybecie i Mongolii. Termin "hinajana", czyli "mały wóz" podkreśla indywidualną surowość i zbawienie poprzez przykład osobisty. Jego wyznawcy nazywają się buddystami therawada -"nauka starszych". Dążą konsekwentnie do zawieszenia pragnień, do pełnego wyrzeczenia się świata i odnalezienia w ten sposób wolności. Natomiast „mahajana” -"wielki wóz" oznacza, zbawienie przez wiarę i dobre uczynki. Obecnie jest szerzej praktykowana. Uznaje różne postacie Buddy, ma tendencje misyjne, dąży do zbawienia wszystkich ludzi oraz propaguje etykę życzliwości. Stworzył pojecie Bodhisatwy – człowieka, który chociaż osiągnął już oświecenie, to pozostaje jednak na ziemi, aby pomagać innym w drodze do doskonałości. Obie te doktryny zawdzięczają swoje podstawowe zasady nauczaniu Buddy.

Tak powstał jedna z najstarszych religii świata-buddyzm, której głównym celem jest droga duchowa. W znaczący sposób wpływa na sposób myślenia, styl życia i religijność wielu ludzi oraz całych ludów, państw i narodów. Jest religią łagodną, szlachetną i głoszącą pokój. Uważana jest za wielkie osiągnięcie i szlachetną konstrukcję myślowa, jaką kiedykolwiek stworzył człowiek, ponieważ w przeciwieństwie do innych religii buddyzm głosi system ludzkiego postępowania oparty przede wszystkim na rozumie i znajomości natury człowieka. Jest głównym systemem racjonalistycznym, polegającym w bardzo niewielkiej mierze na nadprzyrodzoności.

Nasuwa się tu jednakże wątpliwość w postaci pytania, czy buddyzm należy zaliczyć do religii czy filozofii? Niejasność taka nie jest przypadkowa. Ma ona związek z centralnym pytaniem o rolę jaką należy przypisać Bogu –i to nie tylko w buddyzmie, ale w ogóle w pojmowaniu religii. Nie ulega wątpliwości, że Budda nie miał koncepcji Boga, jak to się jawi np. w tradycji chrześcijańskiej. W jego nauczaniu nie ma pojęcia jedynego Boga, boskości. Brakuje koncepcji Stwórcy czy samego objawienia Boga. Nawet to co uważa się za tzw. teologię naturalną, w życiu Buddy nie miało żadnego znaczenia. Nie stworzył jakiejś spójnej hierarchii ani nie zdecydował się świadomie spisać zasad buddyzmu, pozostając do końca życia wędrownym kaznodzieją. Buddyzm do dzisiaj nie ma czegoś co można by uznać za jego świętą księgę oraz nie ma żadnej instytucji władnej wydawać ostateczne sądy w sprawie wiary. Chodzi przecież o przezwyciężenie pewnej „bolesnej” sytuacji, wyzwolenie i zbawienie. Możliwe, że można zdefiniować buddyzm jako pewną filozofię będącą w gruncie rzeczy światopoglądem religijnym, a także jako religię będąca zarazem filozofią życia. Nauka ta z pewnością wykracza poza właściwe człowiekowi rozumienie filozofii, ponieważ w istocie chodzi tu o radykalną i w pełni urzeczywistnioną praktykę uwolnienia się, tak by wszelki przystanek i oparcie w tym świecie zostały zniesione. Czy może taka praktyka, oderwanie się i negacja stanowią jakiś wyższy szczebel poznania, na którym dopiero można dostrzec obecność Boga? Gdy ojcowie II Soboru Watykańskiego zaliczali buddyzm w poczet religii, musieli chyba przeczuwać, że brak wypowiedzi o Bogu u Buddy nie czyni z niego jakiegoś bezbożnika, lecz że w „świetle nicości” zapowiada się bezimiennie Ten, którego chrześcijanie nazywają Bogiem.

Bibliografia:
J. Dowiat, Historia, Warszawa 1978
H. De Lubac, Aspekty buddyzmu, Kraków 1995
S. Galata, Biznes w przestrzeni etycznej. Metody, motywy, konsekwencje, Warszawa 2007
H. Oldenberg, Życie, nauczanie i wspólnota Buddy, Kraków 1994
K. Przecławski, Etyka i religie na przełomie tysiącleci, Warszawa 2001
M. Ricard, W obronie szczęścia, Warszawa 2005
J. A. Szreder (red.), Historia, 2000
http://www.buddyzm.info.pl/?page_id=601
http://amitaba.republika.pl/budd_etyka.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Etyka buddyjska i etyka epikurejska, szkola
Etyka Buddyjska, Etyka, etyka(1)
Prez etyka materiały1
Prez etyka materialy7
Etyka Taternika
etyka 1
Odzyskanie niepodległości przez Polskę wersja rozszerzona 2
Etyka 12
ETYKA ZAWODOWA MASAŻYSTY
Etyka (1) istota, mity
etyka test
2 Etyka a badania na zwierz Ľtachid 20330 ppt
Etyka zawodu położnej w aspekcie wielokulturowym
004 etyka europejskaid 2320 ppt
Filozofia W10 Etyka Zagadnienie norm lepsza wersja2 0bezKanta

więcej podobnych podstron