Społeczności terapeutyczne - jako uzupełniające (alternatywne?) sposoby leczenia w stosunku do hospitalizacji.
Tworzą je psychoterapeuci i pacjenci, którzy wspólnie organizują środowisko terapeutyczne, a otwarta i szczera komunikacja jest nagradzana. Wspólnie ustalają zasady funkcjonowania oddziału, oceniają zachowania nowych pacjentów, decydują o wypisach. Podstawowym celem społeczności terapeutycznych jest nauczenie rezydentów samokontroli, adekwatnej samooceny i przewidywania własnych zachowań. Znalezienie się chorego na schizofrenię w społeczności terapeutycznej daje mu szansę wypełnienie jego świadomości pozytywnymi treściami i nauczenia go konstruktywnych zachowań.
Cedar House
Pacjenci hospitalizowani już co najmniej jeden raz, przechodzący kolejny kryzys psychotyczny, mają tu możliwość dokonania wyboru: czy chcą być umieszczeni na oddziale szpitalnym, czy raczej w Cedar House. Zrezygnowanie z przymusu jest wstępem do potraktowania pacjenta, jak klienta. Wykluczani ze społeczności są tylko agresywni i wychodzący bez pozwolenia.
Społeczność mieści się w budynku , który bardziej przypomina dom middle-class, niż szpital. Pacjenci i personel przynoszą do niego swoje maskotki. Na podłogach leżą dywany, jest mała biblioteka. Przechodząc obok pokoi można usłyszeć śpiew ptaków w klatce. W kominku pali się ogień, a na fotelu można zobaczyć leżącego psa. Dzięki temu chorzy czują się swobodnie, jak w domu, przyjmują gości, ale mają też określone obowiązki. Pacjenci jedzą posiłki wspólnie z personelem.
Podstawowa różnica między Cedar House, a szpitalem polega na tym, że w czasie formułowania diagnozy lekarz nie koncentruje się na biologicznych, ale społecznych uwarunkowaniach choroby. Stawia pytanie, np.: Co spowodowało, że pacjent zachorował właśnie teraz? Czy warunki jego pracy i mieszkania uległy ostatnio zmianie? Czy w jego środowisku występują jakieś napięcia? Umożliwia to takie zaplanowanie procesu terapeutycznego, aby pacjent po opuszczeniu społeczności nie wrócił do stresogennego środowiska i nie zareagował nawrotem objawów choroby.
Terapeuci, opieka pacjentów
Profesjonalna opieka utrzymana jest na poziomie opieki szpitalnej. Terapeuta i pielęgniarka są obecni cały czas. Dodatkowo w czasie weekendów pracuje z pacjentami dwóch doświadczonych terapeutów. Psychiatra ma codzienne dyżur trwający trzy godziny. Personel charakteryzuje się umiejętnościami twórczego rozwiązywania trudnych problemów, wysokim poziomem empatii i tolerancji. Stosowane są tutaj wszystkie metody diagnostyczne i terapeutyczne, poza elektrowstrząsami.
Paradoksalnie, stosunkowo łatwa jest terapia pacjenta żyjącego na ulicy, śpiącego w bramie i żywiącego się resztkami z pojemników na śmieci. U takiego człowieka już po kliku dniach pobytu w Cedar House znikają pozytywne objawy choroby psychicznej; umieszczenie go następnie w dobrym domu opieki społecznej rozwiązuje większość jego bytowych i psychicznych problemów; o wiele bardziej skomplikowana jest terapia pacjenta wracającego do rodzinnego domu, gdzie między członkami rodziny panuje wzajemna wrogość, a pacjent jest uważany za "kozła ofiarnego" lub "głupka". W takiej sytuacji konieczna jest terapia całej rodziny.
Kanadyjski psychiatra społeczny P. Polak, zaproponował współpracę wolontariuszom posiadającym własne domy, w których panowała rodzinna atmosfera, emocjonalne ciepło i akceptacja ludzkiej odmienności. Porozumiał się z kilkunastoma rodzinami, mieszkającymi w sąsiedztwie, które zgodziły się przyjąć do siebie jednego lub dwóch pacjentów znajdujących się w ostrej fazie psychozy. Każdy pacjent otrzymał własny pokój i był traktowany jak gość. Z pewnością należał on do grupy "trudnych gości", ale z reguły zachowywał się bardziej poprawnie, niż najgorsze ciotki, wujkowie, sąsiedzi czy stryjenki. Poza tym chętniej pomagała w pracach domowych, niż wcześnie spieszący się do innych obowiązków czy też wygodni goście.
Pacjenci przed pobytem w „rodzinach zastępczych":
a)mieszkali samotnie w skandalicznych warunkach;
b)mieszkali w konfliktowych rodzinach, w których byli „najsłabszym ogniwem";
c)żyli na ulicy, żywiąc się resztkami z pojemników na śmieci.
Większość pacjentów wchodziła w rolę gości, często niekonwencjonalnych, którzy urozmaicali życie "rodzinom zastępczym", ale nie doprowadzali do poważniejszych konfliktów.
Program kanadyjskiego psychiatry społecznego P. Polaka został przeprowadzony w ramach Southwest Denver Community Mental Health Services.
Większość pacjentów starała się więc zachowywać jak zaproszeni goście i nie doprowadzała do Konfliktów.
Leki były podawane pacjentom wyłącznie za ich zgodą.
Program terapeutyczny traktujący pacjenta jako "gościa" czy nawet członka rodziny okazał się bardzo efektywny. Pacjenci leczeni w "rodzinie zastępczej" czuli się i zachowywali podczas terapii znacznie lepiej, niż wtedy, gdy byli tylko pacjentami w szpitalu.
Program terapeutyczny L. Steina, M. A. Testa i współpracowników z Madison, Wisonsin.
Tym programem terapeuci objęli chorych w ich własnych domach, usiłując zapobiegać szpitalnej stygmatyzacji i ostrym fazom choroby. Członkowie zespołu mieli możliwość kontaktu z pacjentami przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.
Rola terapeutów
Terapeuci pomagali tam w wykonywaniu codziennych obowiązkach domowych. Sprzątali razem z nimi, robili zakupy. Często porozumiewali się z rodzicami klientów i rozważali możliwości zwiększenia aktywności społecznej swoich podopiecznych. Byli obecni, gdy chorzy poszukiwali pracy i negocjowali z właścicielami wynajmującymi mieszkania.
Kiedy któregoś dnia klient nie był w pracy lub nie zgłosił się po leki, terapeuci przychodzili do jego mieszkania, aby poznać przyczynę. Wczesne objawy nawrotu choroby były szybko rozpoznawane i z reguły leczone w warunkach domowych. Konieczność umieszczania pacjentów w szpitalu pojawiała się bardzo rzadko. W ciągu roku działania programu tylko 6% klientów hospitalizowano, natomiast w tym samym czasie hospitalizowano aż 58% pacjentów nie objętych programem.
Obecnie program terapeutyczny jest realizowany przez Mental Health Center w Boulder County. Jest nim objętych ok. 20% psychotyków zagrożonych nawrotem choroby. Jeden terapeuta zajmuje się 12-15 osobami. Kiedy zaistnieje taka potrzeba, opieka nad klientami może obejmować:
- codzienny, dostosowany do sytuacji, nie planowany wcześniej kontakt;
- dwukrotne w ciągu dnia monitorowanie przyjmowania leków i efektów leczenia;
- codzienne przydzielanie klientowi określonej sumy pieniędzy (terapeuta może być beneficjentem, --- superwizja i opłacanie mieszkania;
- uczestniczenie i pomaganie w załatwianiu spraw w urzędach oraz innych formalnościach.
Po roku leczenia pacjenci prezentowali mniej symptomów choroby, posiadali wyższą samoocenę i byli bardziej zadowoleni ze swojego życia, niż pacjenci leczeni standardowo. Częściej też stawali się samodzielni oraz rzadziej trafiali do więzienia i popełniali samobójstwo.
Kingsley Hall założona przez R. D. Lainga i współpracowników.
Społeczność terapeutyczna założona przez R.D. Lainga, A. Estersona, D. Coopera.
Laing oparł koncepcję terapii schizofrenii na pracach Freuda. Szczególną uwagę poświęcił tzw. wolnym skojarzeniom. Metoda ta, to głośne wypowiadanie wszystkiego, co się pojawia w głowie klienta, bez względu na to, jak bardzo są to treści osobiste i intymne.
"Wolne skojarzenia" mogą być stosowane w przypadku pierwotnego i wtórnego wyparcia (np. faktu aborcji). O tym, że pewne bolesne, traumatyczne treści zostały wyparte do nieświadomości, przypuszczamy na podstawie uciążliwych i długotrwałych objawów, które prezentuje klient, a które nie mają przyczyn somatycznych. Podstawowym warunkiem dotarcia do tych wypartych treści jest tylko szczerość klienta i autentyczna chęć pomocy sobie. Bion uważa, że bez względu na to, jak bardzo chory jest dany człowiek, odwołujemy się do jego zdrowej części.
Laing uznał, podobnie jak Freud, że choroba jest konsekwencją osobistych tajemnic, które pacjent ukrywa przed samym sobą. Wypiera je z własnej świadomości, ponieważ dotyczą strasznych rozczarowań z przeszłości. Dodatkowo przyjął, że owe indywidualne wyparcie może być wzmocnione przez rodzinę.
Relacja rodzic - dziecko
"Wiem, co myślisz, ale odrzuć to i staraj się myśleć przeciwnie".
"Wiem, co czuję, ale wy domagacie się, abym czuła przeciwnie".
Takie zachowania doprowadzają do tego, że dziecko nie wie, co naprawdę myśli i czuje. Na taką sytuację może zareagować autyzmem lub ostrymi (pozytywnymi) objawami psychozy. Przedchorobowa mistyfikacja powinna być zastąpiona szczerością i poszanowaniem praw osoby do indywidualnego doznawania, także doświadczeń psychotycznych; nie przez godzinę w relacji z analitykiem, ale przez wiele tygodni lub miesięcy, w realnym życiu w wieloosobowej grupie.
Laing utrzymywał, że człowiek nie powinien dzielić doznania na możliwe do przyjęcia i takie, które należy tłumić. Wszystko, co pojawia się w świadomości, ma swoją przyczynę, a często i cel. Autentyczność doświadczania i w konsekwencji realna ocena sytuacji są więc motorem zmiany, wymagającym Jednak czasu. Laing stworzył takie miejsce, w którym chorzy na schizofrenię mogli przeżywać swoje doświadczenia bez zewnętrznych ograniczeń, co w konsekwencji doprowadziło część z nich do wewnętrznej przemiany. Początkowo doznania chorych były z reguły chaotyczne i destruktywne, wobec tego, jeżeli następowała przemiana, to w kierunku porządkowania i konstruowania. Terapeuci nie „normalizowali" zachowań członków grupy, bez względu na to, jak bardzo były one szalone; nie dopuszczano tylko do agresji fizycznej.
Każdy mógł wyrażać swoje opinie o wszystkich i o wszystkim; korzystanie z „brutalnej szczerości" było jednak asymetryczne, tzn. terapeuta wysłuchiwał uwag pacjenta, natomiast pacjent nie zgadzający się ze zbyt krytycznymi uwagami na swój temat zawsze mógł zareagować, tzw. kryzysem psychotycznym, czyli wycofać się z realnego kontaktu. Terapeuci bywali szczerzy, ale zawsze musieli być: cierpliwi, wyrozumiali i odporni psychicznie. W większym stopniu dbano tu o przeżywanie i ekspresję subiektywnych doświadczeń, niż społecznie akceptowany obraz ego. Sesje "terapii grupowej" nie były zaplanowane, ale powstawały spontanicznie, np. w czasie obiadu i były kontynuowane. Było to więc przeniesienie freudowskich "wolnych skojarzeń" z diady na forum grupy, z godzinnej analizy na całodobowe, realne życie.
Analiza przypadku Jerome'a, 20-letniego mężczyzny
Któregoś dnia Jerome zamknął się w swojej sypialni i nie chciał z nikim rozmawiać. Rodzina tolerowała jego nietypowe zachowanie przez kilka dni następnie podjęła kilka nieudanych prób nawiązania z nim kontaktu i wreszcie zwróciła się o pomoc do psychiatry. Jerome leżał w łóżku i nie chciał rozmawiać z lekarzem, został przeniesiony do karetki pogotowia i umieszczony w szpitalu psychiatrycznym z rozpoznaniem schizofrenii katatonicznej z elementami depresji. Po serii elektrowstrząsów pacjent ponownie stał się "normalny"- pogodny i rozmowny. Po sześciu miesiącach nastąpił jednak nawrót choroby. Tym razem trzeba byto zastosować dłuższą serię elektrowstrząsów, aby pacjent wrócił do zdrowia. Sytuacja taka powtórzyła się trzykrotnie w ciągu dwóch lat. W okresie remisji Jerome twierdził, że nie wie, dlaczego zachowuje się w taki sposób, ale czuje, że musi.
Psychiatrzy leczący pacjenta uważali, że istnieje ryzyko, iż po czwartej hospitalizacji Jerome pozostanie w szpitalu na stałe. Kiedy pacjent po raz czwarty schował się do swojego pokoju, kolejny raz przeprowadzono z nim negocjacje. Niespodziewanie zgodził się na leczenie, ale tylko przez Lainga. Czytał niedawno jego książkę The Divided Self i uważał, że jest to jedyny psychiatra, któremu może zaufać. Prośba pacjenta została spełniona. Jerome został przyjęty do społeczności terapeutycznej w Portland Road. Potraktował ją dosłownie jak azyl, tzn. zaproponował, że uda się do swojego pokoju i pozostanie tam tak długo, aż będzie w stanie wyjść na zewnątrz.
Członkowie grupy terapeutycznej raczej niechętnie zgodzili się z propozycją Jerome'a. Jego sytuacja była nietypowa, ponieważ uniemożliwił on grupie prowadzenie z nim jakichkolwiek rozmów. Jednak jego postępowanie mieściło się w ramach terapeutycznej filozofii Lainga: wolności i wierności doświadczania, bez względu na to, jak szalone lub absurdalne się ono wydaje. Jerome świadomie lub nieświadomie sprawdzał, czy głoszona przez Lainga filozofia jest realizowana w praktyce. Udał się do swojego pokoju i pozostał tam w samotności. Przez kilka dni nikt nie widział, aby Jerome korzystał z jadalni albo łazienki. Po sprawdzeniu okazało się, że nowy członek społeczności od moment przybycia nic nie jadł a potrzeby fizjologiczne załatwiał do łóżka. Mówiono mu: Złamałeś umowę. Odpowiadał: Postępuję zgodnie z umową. Nie wydawał się być depresyjny, lękowy, "schizofreniczny", czy ogólnie cierpiący. Był raczej uparty. Na propozycję współpracy reagował obrażeniem. Potrzebował robić to, co robił, nawet jeżeli nie chciał lub nie mógł powiedzieć dlaczego; nie traktował też swojego postępowania jako symptomu wymagającego zrozumienia. Podporządkował się swojemu doświadczaniu, a członkowie społeczności zostali zmuszeni do doświadczana jego osoby zachowującej się właśnie w ten sposób. Zgodził się jeść tylko kaszę, którą przynoszono mu do pokoju; po innych posiłkach wymiotował. Powoli tracił na wadze. Po wielu dyskusjach zdecydowane, że kiedy będzie miał odleżyny zostanie przeniesiony do szpitala.
Po dwóch miesiącach pobytu Jerome'a w Portland Road większość członków społeczności się go pozbyć; tyko dwie czy trzy osoby karmiły go, myły i zmieniały mu codziennie pościel. Po sześciu miesiącach zdecydowano, że jeżeli Jerome nie chce kontaktować się z ludźmi to ludzie przyjdą do niego. Jego łóżko wstawiono do pokoju dr Thompsona. W takiej sytuacji wszyscy członkowie społeczności zdecydowali, że będą opiekowali się kłopotliwym rezydentem i mówili do niego. Poświęcenie doktora Thompsona, który zgodził się mieszkać z zanieczyszczającym się, wymiotującym i milczącym lokatorem, wzbudziło w rezydentach nadzieję, że Jerome wyzdrowieje.
Po Kilku tygodniach dr Thompson nie wytrzymał jednak napięcia psychicznego, przygnębienia i ciszy w pokoju. Zaczął więc zapraszać najbardziej hałaśliwego i ruchliwego chorego na schizofrenię, który uważał, że jest Mickiem Jaggerem. Zaproszony rezydent śpiewał w pokoju doktora i Jerome'a dzień i noc. Z punktu widzenia dr Thompsona było to lepsze od totalnego milczenia. W ten sposób minął rok, a zachowanie Jerome'a nie zmieniło się. Na tym tle w społeczności powstało wiele różnic, zdań i konfliktów, których jednak autor nie opisuje, tylko wspomina o nich. Wszyscy przyzwyczaili się do sytuacji opieki nad obłożnie chorym rezydentem i przestali się odzywać do niego.
Po osiemnastu miesiącach pobytu w Portland Road Jerome pojawił się jednak na schodach, zszedł do toalety, niedbale z niej, skorzystał, a wracając do swojego pokoju podniósł głowę i powiedział "cześć" Wszyscy byli całkowicie zaskoczeni. Po godzinie pojawił się ponownie i oświadczył, że jest głodny. Nigdy nie widziano go w tak dobrym stanie, był rozmowny, naturalny, trochę nieśmiały, ale nawiązujący kontakty społeczne. Wszyscy zastanawiali się, czy jest to trwała zmiana.
Następnego dnia Jerome ubrał się i posprzątał pokój, rezydenci chcieli koniecznie wiedzieć, co działo się z nim przez te półtora roku, kiedy odciął się od świata. Terapeuci przypuszczali, że Jerome sam nie zna odpowiedzi. On jednak stwierdził, że cały czas przebywał w łóżku, ponieważ musiał policzyć od jednego do miliona i następnie w odwrotnej kolejności od miliona do jednego.
Zakończenie procesu liczenia uczyniło go wolnym i zdrowym. Przez cztery lata usiłował dokonać tego dzieła, ale albo przeszkadzali mu rodzice, albo elektrowstrząsy zmuszały go do przerwania rozpoczętej pracy. Kiedy po kolejnych hospitalizacjach wracał do domu, myślał głównie o tym, aby rozpocząć liczenie i w jaki sposób spokojnie je dokończyć. Dopiero w Portland Road okazało się to możliwe.
PLAN PREZENTACJI
1.Krotka historia rozwoju poglądów na niepełnosprawność umysłową:
-oligofrenia.
-niedorozwój umysłowy i upośledzenie umysłowe,
-niepełnosprawność umysłowa.
2.Trzy nurty współczesnych badań nad niepełnosprawnością umysłową:
podejście psychobiologiczne ,
podejście psychorozwojowe,
podejście psychospołeczne.
3.Podsumowanie
KRÓTKA HIST0RIA R0ZW0JU POGLĄDÓW NA NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ UMYSŁOWĄ
Niepełnosprawność umysłowa należy do takiej kategorii, zaburzeń psychicznych, o której można powiedzieć, że zdecydowane zmieniła swoje znaczenie w ciągu ostatnich stu lat.
Duży wpływ na zmiany w sposobie traktowania niepełnosprawności umysłowej miały badania psychologiczne. Jednak, kiedy postęp wiedzy przebiega gwałtowne, a nowe poglądy pojawiają się tak szybko, że nie zastępują starych, lecz z nimi współistnieją pojawia się problem chaosu w myśleniu na dany temat.
Chcąc uporządkować całość problematyki niepełnosprawności umysłowej, warto więc przypomnieć podstawowe fakty historyczne dotyczące zmian w sposobie pojmowanie tego zaburzenia.
Niepełnosprawność umysłowa jako rodzaj zaburzenia psychicznego została wyodrębniona przez psychiatrów.
Początkowo jednak nie była ona odróżniana od innych form demencji. Uważano, że jest to całościowa degradacja życia psychicznego, która w zasadniczy sposób uniemożliwia człowiekowi samodzielne życie.
OLIGOFRENIA
E. Kraepelin zwrócił uwagę, że w tej kategorii, zaburzeń występują takie cechy, które wyraźnie odróżniają ją od pozostałych ze względu na:
-brak dynamicznych zmian w obrazie zaburzenia, wskazujących na postępujący proces chorobowy.
-wystąpienie zaburzeń natychmiast po urodzeniu się dziecka lub we wczesnym dzieciństwie.
-zahamowanie rozwoju wszystkich procesów poznawczych(spostrzegania, uwagi, pamięć, uczenia się i myślenia).
E. Kraepelin nazwał ten rodzaj zaburzenia oligofrenią.
Oligofrenią rozumiano jako stan końcowy po przejściu różnorodnych chorób lub urazów, które doprowadziły do poważnych uszkodzeń mózgu w najwcześniejszym okresie życia dziecka.
Uznanie oligofrenii za stan pochorobowy oznaczało dla lekarzy jedno, nie ma możliwości leczenia tego zaburzenia.
Zaliczono je do tzw. małej psychiatrii, w której lokalizowane były zaburzenia mało interesujące.
J. Esquirol zwrócił uwagę, że zaburzenia typu cynicznego mogą występować z różną intensywnością. Wielkość uszkodzenia struktur mózgowych odpowiada za głębokość ujawnionego zubożenia życia psychicznego:
-Idiotyzm - bardzo rozległe uszkodzenia skutkujące zanikiem wszystkich funkcji psychicznych.
-Imbecylizm - poważne uszkodzenia mózgu pozwalające tylko na wyćwiczenie podstawowych umiejętności życiowych.
-Debilizm - małe defekty mózgowe pozwalające na wykonywana większości czynności życiowych pod ciągłym nadzorem.
PROBLEMY Z DIAGNOZOWANIEM DEFEKTÓW MÓZGOWYCH
Przy słabo rozwiniętej diagnostyce neurologicznej na początku XX w nie można było wprost określić, jak duże zmiany organiczne występują w konkretnych przypadkach osób rozpoznawanych jako oligofrenicy.
Zastosowany przez A. Bineta i T. Simona sposób mierzenia inteligencji u dzieci podejmujących naukę w szkole byt narzędziem do odróżniania dzieci z oligofrenią od dzieci zdrowych Test inteligencji Bineta - Simona pozwalał też na określenie opóźnienia rozwojowego dzieci oligofrenicznych.
WIELKOŚĆ OPÓŹNIENIA ROZWOJOWEGO DZIECI OLIGOFRENICZNYCH (WOR)
WOR mierzono przy pomocy wieku rozwoju umysłowego, który określono w ten sposób, że porównywano liczbę zadań testowych wykonywanych przez dziecko oligofreniczne z tzw. normą, czyli wiekiem dzieci zdrowych, które wykonywały te same zadania.
ZMIANA SENSU NADAWANEGO POJĘCIU INTELIGENCJI
Pojmowanie inteligencji
Pośrednia miara uszkodzenia Posiadane zasoby zdolności
struktur mózgowych poznawczych
ZMIANA POJMOWANIA OLIGOFRENII
OLIGOFRENIA
DEFEKT STRUKTUR MÓZGU WIĘKSZE LUB MNIEJSZE DEFICYTY ZDOLNOŚCI POZNAWCZYCH
NIEDOROZWÓJ UMYSŁOWY I UPOŚLEDZENIE UMYSŁOWE
Charakterystyczny zespół objawów, typowy dla dzieci oligofrenicznych, może występować też
u dzieci, które od wczesnego dzieciństwa wychowywały się w warunkach skrajnej deprywacji społeczno - kulturowej (ciągłego niezaspokojenia w aspekcie społeczno - kulturowym). Przykład: tzw. wilcze dziecko z Aveyron.
"Dogmat" medyczny odnoszący się do oligofrenii nie potwierdził się w rzeczywistości.
Pod wpływem odpowiednich oddziaływań edukacyjnych dzieci oligofreniczne osiągały niezbyt duże, ale wyraźne postępy w zakresie zaradności życiowej.
Oligofrenia nie polega na całkowitym zahamowaniu rozwoju psychicznego, lecz raczej na jego istotnym utrudnieniu.
UZASADNIENIE NOWEGO OKREŚLENIA OLIGOFRENII
Nie tylko defekt funkcjonowania mózgu mole ograniczyć całościowo możliwości poznawcze dziecka, ale takie same efekty mogą być wywołane brakiem odpowiedniej stymulacji ze strony środowiska społecznego.
Istnieją możliwości rozwoju psychicznego dzieci posiadających nawet poważne deficyty w funkcjonowaniu poznawczym, przede wszystkim jednak istnieją bardzo duże możliwości stymulowania rozwoju społecznego osób z niedorozwojem umysłowym.
Obszary zainteresowania w przypadku niedorozwoju umysłowego
Inteligencja Poziom rozwoju społecznego
NIEDOROZWÓJ UMYSŁOWY
Różnorodne cechy osobowości
NIEDOROZWÓJ UMYSŁOWY UPOŚLEDZENIE UMYSŁOWE
EGZOGENNY
ENDOGENNY
NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ UMYSŁOWA
Można wskazać na dwie przyczyny, które zadecydowały o kolejnej zmianie poglądów na upośledzenie umysłowe jaka nastąpiła w latach 70 XX w:
- doświadczenia praktyczne związane z prowadzonym usprawnieniem osób upośledzonych umysłowo doprowadziły do zaskakującej konstatacji tak jak uszkodzenie mózgu, również środowisko społeczne istotnie wpływa na możliwości przystosowania sie do otoczenia społecznego
-włączenie osób upośledzonych w dynamicznie rozwijający się po II wojnie światowej ruch rehabilitacji wszystkich osób niepełnosprawnych (z uszkodzeniami narządów ruchu, zmysłów). Ruch ten posiadał wypracowane formy organizacyjne, które zapewniały skuteczne prowadzenie rehabilitacji i uzyskał dużą akceptację społeczną.
RÓŻNICE W DOTYCHCZASWYM PODEJŚCIU
OLIGOFRENIA NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ UMYSŁOWA
Osoba całkowicie niesprawna życiowo Osoba nie jest całkowicie niesprawna życiowo