To pierwsza taka operacja w Polsce i zaledwie czwarta w Europie - dotychczas zabiegi takie przeprowadzono w Melbourne i nieco odmienną metodą w Lizbonie i Londynie, ale nigdzie nie podano jeszcze wyników. Metoda jest eksperymentalna - naukowcy pokładają duże nadzieje w glejowych komórkach węchowych (GKW), które występują w błonie śluzowej nosa. Okazało się bowiem, że to jedyna część układu nerwowego, która potrafi się odrodzić. Podane szczurom z przeciętym rdzeniem sprawiały, że te znów chodziły. Stąd pomysł, by wykorzystać tę właściwość do regeneracji zniszczonych włókien rdzenia kręgowego.
Zdaniem specjalistów, może to być szansa dla osób z całkowicie uszkodzonym rdzeniem, np. po wypadkach. Dotąd nie było skutecznego sposobu na przywrócenie im czucia i funkcji ruchowych. Gdyby to się udało, byłby to prawdziwy przełom w neurochirurgii.
W Polsce przez ostatnie cztery lata naukowcy z Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu wraz z lekarzami tutejszej Kliniki Neurochirurgii AM prowadzali badania in vitro na szczurach oraz na nabłonku węchowym pobranym od zmarłych dawców organów.
„Aż doszliśmy do etapu prób na człowieku” - mówi dr Bogdan Czapiga, który uczestniczył w zabiegu. Spośród 50 pacjentów, którzy uczestniczyli w programie badawczym kierowanym przez prof. Włodzimierza Jarmundowicza, kierownika Kliniki Neurochirurgii, wybrano 26-letniego mężczyznę, któremu cztery lata temu przecięto nożem rdzeń kręgowy w dolnym odcinku piersiowym. Od tego czasu mężczyzna porusza się na wózku. „Dobieramy przypadki, które naszym zdaniem mają największe szanse regeneracji tkanki - uszkodzenie rdzenia musi być niezbyt rozległe, na niewielu fragmentach i na odpowiednich wysokościach. Ważną rolę odgrywa też czas, który minął od urazu i ogólna kondycja pacjenta” - wyjaśnia dr Czapiga.
Najpierw endoskopowo, w znieczuleniu ogólnym, pobrano błonę węchową z nosa pacjenta. Z niej wyizolowano nabłonek, który posłużył do hodowli GKW. Materiał do przeszczepu przygotowano z mieszaniny komórek wyhodowanych w ciągu ostatnich tygodni oraz zamrożonych dwa lata temu. Podczas wielogodzinnej operacji, w której brało udział siedmiu lekarzy, pacjentowi wykonano 120 iniekcji do rdzenia. Każda zawierała ok. 25 tys. komórek węchowych, które mają stymulować neuroregenerację.
Na efekty - jeśli w ogóle jakieś będą, trzeba poczekać ok. roku. „Regeneracja to bardzo długi proces. Najwcześniej będzie coś można powiedzieć za po pół roku. Jednak lekarze z Australii, którzy przeszczepili GKW rok temu, dotąd nie opublikowali wyników, co może oznaczać, że wciąż czekają” - studzi emocje dr Czapiga.