POSTĘPOWANIE WYCHOWAWCZE
WOBEC DORASTAJĄCEJ MŁODZIEŻY
Po zapoznaniu się z właściwościami fizycznymi i psychicznymi dorastającej młodzieży, po przemyśleniu różnego rodzaju trudności, jakie ma ona sama ze sobą oraz jakie przypadają w udziale jej rodzicom i wychowawcom, należy przejść do odpowiedzi na pytanie: jak postępować, aby nie stracić zaufania i osiągnąć zamierzone efekty?
Odpowiedź na nie nie jest niestety łatwa. Każdy bowiem dorastający młody człowiek wymaga innego traktowania, dostosowanego do jego indywidualnych właściwości psychicznych, do cech temperamentu, stanu zdrowia, a także do warunków w jakich żyje. Ponadto każdy z nas, rodziców, wychowawców ma nieco odmienne cele wychowawcze, do których zmierza, inną koncepcję życia i tylko sobie właściwy sposób psychicznego oddziaływania. Jednak niezależnie od tych różnic, jak wykazały badania, jeśli rodzice czy wychowawcy postępują zgodnie z przekonaniem o ważności autonomii dla rozwoju osobowości dorastających dzieci, wpływają na rozwijanie się u nich pozytywnych strategii radzenia sobie w życiu. Zanim skupimy uwagę na postępowaniu z dorastającym dzieckiem, zastanówmy się nad głównym członem interakcji wychowawczej, a więc nad rodzicami.
Kim są rodzice dorastających dzieci?
Jaka jest rodzina, w której przyszło im razem żyć?
Młodzież jest bardzo krytyczna i wymagająca wobec własnych rodziców, i to w tym większym stopniu im bardziej ich kocha. Nie należy się więc lękać uwag z ich strony, niezadowolenia czy sarkazmu; lękajmy się jej obojętności! Myśląc o rodzinie dorastających dzieci, nie można pominąć ich szerszych relacji rodzinnych, a szczególnie między dziećmi i ich dziadkami. Rola dziadków jest niewątpliwie zależna od uwarunkowań kulturowych oraz od sytuacji społeczno - ekonomicznej rodziny. Dziadkowie i ich dorastające wnuki często pozostają w bliskim kontakcie uczuciowym. Dla dorastających dzieci jest to ważny kontakt z tradycjami rodzinnymi, dostarcza bowiem cennych doświadczeń starszych pokoleń. Stanowi społeczne i psychologiczne wsparcie w trudach dorastania. Kontakt między dziadkami i wnukami można więc uznać za transmisję pokoleniowych doświadczeń. Wszystko to, jakkolwiek w innym ujęciu, dotyczy również wychowawców opiekujących się młodzieżą poza rodziną. Wiek wychowawców jest wprawdzie bardziej zróżnicowany niż wiek rodziców, z czego wynikają ważne konsekwencje. Młodzi wychowawcy, mający często bardzo dobry kontakt z młodzieżą, nie mają jednak doświadczenia ani wychowawczego, ani życiowego. Starsi - mający je - bywają często zmęczeni swoją pracą, “wypaleni zawodowo”, nie mają już ani entuzjazmu, ani ciekawości, ponadto ich koncepcja świata jest niejednokrotnie zbyt silnie powiązana ze światem, który przemija. Bardzo często dochodzą do tego obciążające problemy osobiste.
Istotnym aspektem jest sytuacja młodzieży w rodzinie, która może być zróżnicowana w zależności od wielu czynników. Jednym z nich jest pozycja (kolejność) wśród rodzeństwa. Gdy dorastający młody człowiek jest dzieckiem najstarszym, rodzice oczekują od niego samodzielności, pomocy i drobnych rezygnacji na rzecz rodzeństwa - natomiast gdy jest najmłodszym z dzieci, jego sytuacja jest zbliżona di sytuacji jedynaków.
Start jedynaków i najmłodszych dzieci w samodzielne życie jest zazwyczaj trudniejszy niż innych dzieci; jedynak rośnie jak karzeł wśród olbrzymów, którzy wszystko potrafią lepiej niż on i często lekceważą jego możliwości, utrzymując go w zależnej roli dziecka lub stawiają mu oczekiwania zbyt wygórowane.
Jedynak radzi sobie w różny sposób - czułością, wdziękiem, złością, często też sięga do metod ludzi słabych, do okazywania własnej bezradności, aby za jej pomocą podporządkować sobie otoczenie. Szczególna jest tez pozycja dziewczynki wśród braci i chłopca wśród sióstr. Istotna jest również różnica wieku między rodzeństwem i jego liczba. Ogólnie w najkorzystniejszej psychologicznie sytuacji znajdują się dzieci o środkowej pozycji wśród rodzeństwa.
Zawsze jest jednak sprawą bardzo ważną, aby rodzice nie oceniali swoich dzieci poprzez ich wzajemne porównywanie. Droga rozwoju każdego z dzieci jest odmienna, gdyż wzrastają one w różnych warunkach psychologicznych, społecznych i ekonomicznych nawet w tej samej rodzinie. Jest to jeden z błędów jakie rodzice popełnią wobec swych dorastających dzieci oceniając je przez porównywanie. Przy porównywaniu zazwyczaj jest ktoś lepszy i ktoś gorszy. A przecież nikt nie lubi być tym gorszym. Rodzice porównują swoje dorastające dzieci nie tylko z rodzeństwem, ale też z kolegami, a także samym sobą, pamiętając jedynie o tym, co było dobre, a zapominając, co było złe - bo taka jest prawidłowość funkcjonowania pamięci - “Ja w twoim wieku...”. Te słowa wypowiadane w sytuacji wyrzutów czy nagany tracą wartość informacyjną (gdyż młody człowiek puszcza je mimo uszu), a jeszcze bardziej wartość wychowawczą. A szkoda, bo młodzież chętnie słucha opowiadań rodziców o ich dzieciństwie i młodości, szczerze te opowiadania przezywają i często nawet zazdroszczą rodzicom ich barwnego, a zarazem trudnego życia. Nie niszczmy więc ważnych dla dziecka informacji o nas przez wypowiadanie ich w nieodpowiedniej do tego chwili. Kolejnym błędem popełnianym przez rodziców jest nadmierne drobiazgowe krytykowanie młodzieży i naruszanie w ten sposób jej poczucia własnej wartości. “Nie garb się!”, “Jak trzymasz te sztućce!”, “Podciągnij te spodnie!” itp. - informacje te, nawet ważne, ale zbyt często powtarzane przestają mieć znaczenie. Starajmy się nie krytykować wyglądu i zachowania dorastających dzieci, szczególnie w obecności innych osób, zwłaszcza rówieśników. Skierujmy od czasu do czasu ich uwagę na formy kulturalnego zachowania się osób czy estetycznego wyglądu innych osób. Zwróćmy uwagę słowami: “Jak bardzo podoba mi się to, w jaki sposób on się zwraca do swojej mamy”, “Jak elegancko wygląda Ania w tym stroju!” itp. Innym problemem jest niekonsekwentne postępowanie rodziców. Wprowadza ono dużo zamieszania w i tak już rozchwiane życie młodzieży. Zapewne często to dorastająca młodzież swoim niezrównoważonym zachowaniem przyczynia się do tego, że rodzice są raz energiczni, kiedy indziej ustępliwi, czasem podejrzliwi, to znów bezgranicznie ufni; raz traktują syna czy córkę jak małe dzieci, to znów jak dorosłych partnerów. Młodym ludziom trudno balansować między takim niezdecydowaniem rodziców, tym bardziej, że sami czują się dwojako. Odmiennym, często występującym błędem rodziców jest podejmowanie kłótni, wchodzenie w utarczki słowne z dzieckiem. Rodzice są tu niemal zawsze skazani na klęskę; dorastający chłopak czy dziewczyna są głośniejsi i bezwzględniejsi w argumentacji. Utarczki urastają do awantury, wtedy w poczuciu utraty swojego autorytetu ojciec czy matka sięgają do gróźb, a nieraz i do przemocy fizycznej. Wchodzą tym samym ba drogę prowadzącą do utraty więzi psychicznej z dzieckiem, którą mogą odzyskać ale z wielkim trudem.
Jak jednak postępować konstruktywnie, jakich zasad powinni rodzice przestrzegać, jeżeli pragną wzmocnić poczucie własnej wartości u swoich dorastających dzieci oraz zwiększyć motywację współpracy i współodpowiedzialności? Istnieją trzy istotne rodzaje przeszkód, które ma do pokonania młodzież na swojej drodze prowadzącej ku dorosłości.
Skrajność w przeżywaniu i ujmowaniu zjawisk.
Nastawienie na czas bliski.
Ucieczka od rzeczywistości.
Skrajność przeżyć emocjonalnych, przeskoki z jednego krańca uczuć do przeciwnego są charakterystyczne szczególnie dla młodzieży w pierwszej fazie dorastania i stany te są głównie wyzwalane przez intensywne przemiany procesów hormonalnych. Ponad to występuje tendencja do skrajnego oceniania zjawisk, do skrajnych poglądów i przekonań, a także do ich nieraz ryzykownej realizacji. Przyczyną takich zachowań jest nieustalona tożsamość modelu człowieka, proces poszukiwania samego siebie, wewnętrzne wahania i niepewność.
Tożsamość, rozumiana jako poczucie własnej indywidualności, oparta na jedności i trwałości osobowości, w końcowym okresie dzieciństwa była stabilna (rola dziecka wraz z jego zależnością od rodziców, wyłączność jego miłości do nich, konkretność myślenia) - wszystko to zostaje w okresie dorastania dość gwałtownie zburzone. Nieokreślone jest miejsce na skali niezależność - zależność, wyłączność uczuć kierowanych do rodziców ginie bezpowrotnie, uczucia stają się burzliwe i nieprzewidywalne, pojawia się inne widzenie świata i samego siebie. Zanim ta wewnętrzna burza się uspokoi, młody człowiek może wpaść w jakąś skrajność, z której trudno mu się samemu wydobyć (przystąpienie do sekty religijnej, ekstremalnego ugrupowania, a w pragnieniu euforii sięganie po narkotyki).
Druga przeszkoda to tzw. motywacja bliska. Charakteryzuje się ona podejmowaniem bliskich a nie podejmowaniem dalekich zadań życiowych, jako pewien sposób funkcjonowania osobowości niedojrzałej. W odniesieniu do młodzieży należy mówić o stopniowym “wydłużaniu się” motywacji od typowej dla “tu i teraz”, nastawionej na bezpośrednią gratyfikację, na rozwiązania natychmiastowe - do motywacji odległej, odroczonej w czasie, z która łączą się plany życiowe. Zdolność do perspektywicznego myślenia i podejmowania odpowiedzialnych planów życiowych występuje u młodzieży około 17 roku życia. Nie bez znaczenia są warunki bytowe i można przypuszczać, że młodzież żyjąca w niedostatku materialnym, w środowiskach bezrobocia i braku perspektyw, w sposób naturalny będzie nastawiona na “tu i teraz”, a dalsze plany życiowe będą dla niej mało realne. Wytwarzają się poglądy typu “jakoś to będzie”.
Jest oczywiste, że nastawienie “tu i teraz” sprzyja zachowaniom o charakterze hedonistycznym w różnych ich postaciach. Dyskoteki, koncert rockowe, mecze sportowe nie muszą być przykładami negatywnymi, jeśli nie wytwarzają atmosfery oszołomienia, której towarzyszy brak odpowiedzialności oraz przejawy agresji. Zasada życiowa “tu i teraz” łączyć się może także z lekkomyślnie uprawianym seksem oraz dążeniem do zaspokojenia potrzeb materialnych w łatwy, ale nieuczciwy sposób. Zasada ta jest często przez młodzież wykorzystywana do uzasadnienia jej prawa do szybkiego realizowania pragnień. Rodzice i wychowawcy powinni spokojnie przeciwstawiać się takim poglądom. Uważne słuchanie dorastającego dziecka, rozmowa z nim pozwolą na ocenę, czy są to naprawdę jego poglądy czy tylko młodzieżowa prowokacja. Gdy dorastające dziecko dobrze się czuje w domu, a także dobrze się czuje samo ze sobą, gdy oprócz obowiązków robi także cos ciekawego i przyjemnego, gdy z rodzicami może podejmować różne wspólne plany, gdy dyskusje dotycz ą także jego przyszłości nie należy się obawiać o niebezpieczne utknięcie w “tu i teraz”. Trzecią przeszkodą na młodzieńczym “torze przeszkód” jest ucieczka od rzeczywistości (w marzenia, fantazje erotyczne, czasami niebezpieczne a cieszące się podziwem kolegów formy zachowań).
Ucieczka od rzeczywistości, od własnego rozczarowania, lęków, poniżenia, od niezrozumienia świata dorosłych może w swym nasileniu zbliżyć się do patologii. Niektóre formy ucieczki są charakterystyczne dla przebiegu dorastania i świadczą o skłonności do refleksji i do zamykania się w sobie. Inne są ucieczką będąc protestem, brakiem zgody na zastany świat, jeszcze inne są wołaniem o pomoc. Warto zwrócić uwagę na tzw. ucieczkę w chorobę, która bywa zabezpieczeniem się przez zagrożeniami, wybieraną przez jednostki psychicznie słabe. Każde dorastające dziecko w pewnym sensie ucieka od swoich rodziców, zamienia dotychczasowe bezpieczeństwo na niepewność, a stabilność i harmonię dziecięcego świata na trudy poszukiwań. Choć pragnie utrzymać więź z rodzicami, to równocześnie pragnie być sobą, podkreśla swoją odrębność i walczy o prawo do niej. Zdarza się, że zachłanna miłość rodziców, nieraz z obawy przed niebezpieczeństwami, nieraz z obawy o własne osamotnienie, opóźnia wejście młodego człowieka na drogę ku samodzielności. Zdrowy i silny psychicznie młody człowiek poradzi sobie z tym podwójnym bólem dorastania. Jednostki słabe, nadwrażliwe, mniej zaradne podejmą ucieczkę symboliczną. I czasami już przez całe życie pozostaną dużymi, niedojrzałymi dziećmi.
Chcąc ułatwić dorastającym dzieciom nieuniknione przechodzenie przez wszystkie trzy wymienione przeszkody - a także przez jeszcze wiele innych - przemyślmy zasady postępowania z nimi. Najbardziej ogólna ma na celu demokratyzację życia rodzinnego. Demokracja w rodzinie oznacza równe prawo do szacunku i uznania za to, kim się jest i co robi, niezależnie od konkretnych czynności. Decydujące znaczenie dla uzyskiwania szacunku powinien mieć stosunek do możliwości podejmowania działań. Poważne traktowanie naszych dorastających dzieci powoduje, że i one poważnie podejdą do przydzielonych im obowiązków.
Oto 10 najbardziej ogólnych , podstawowych zasad postępowania rodziców z ich dorastającymi dziećmi:
Zasada akceptacji. Każdy człowiek ma prawo do własnego życia. Dziecko nie jest projekcją naszych ,marzeń, nie musi więc swoim życiem spełniać naszych oczekiwań. Pozwólmy mu na odmienne, niż mieliśmy, zamierzenia i plany, na inną wizję osobistego szczęścia.
Zasada wiarygodności. Zachowania rodziców wobec dorastających dzieci powinny być wiarygodne. Nie należy inaczej postępować, niż się mówi. Rozbieżności między słowami a zachowaniem są doskonale spostrzegane przez młodzież. Uśmiech, za którym kryje się fałsz, pozory przyjaźni, zaangażowanie polityczne czy religijne, nie tylko obniżają autorytet rodziców, ale podważają ich wartość jako ludzi, którym można zaufać.
Zasada poszanowania intymności. Młodzież ma prawo do własnej intymności, której strzeże z całą mocą. Uszanujmy tajemnice jej mieszeni, szuflad i korespondencji, nie domagajmy się w sposób natarczywy odpowiedzi, jeśli milczy, przeprośmy, jeśli niechcący okazaliśmy się niedyskretni. Zwłaszcza w sprawach uczuciowych okażmy takt i delikatność. Ale równocześnie interesujmy się pozadomowym życiem dorastającego dziecka, jego kolegami, zainteresowaniami, sposobami spędzania wolnego czasu. Bądźmy też czujni wobec istniejących zagrożeń dla jego psychicznego rozwoju.
Zasada równych zobowiązań. Zobowiązania dotyczą tak dzieci jak i rodziców. Jeżeli dorastający podjął się wykonania czegokolwiek, należy to do końca wyegzekwować. Ale też wszystkie zobowiązania podjęte przez rodziców powinny być bezwzględnie realizowanie. Lepiej więc nie podejmować decyzji wątpliwych, aby nie trzeba było się z nich wycofywać.
Zasada stabilności. Regularne posiłki czy sen są w tym wieku bardzo ważne, nie powinny być jednak bezdyskusyjnie narzucane. Spokojnej, regularnej rytmiczności codziennego życia w rodzinie młodzież najczęściej sama się podporządkowuje. Stabilność dotyczy również spraw daleko ważniejszych - podstawowych przekona moralnych rodziców. Tylko poczucie pewności dotyczące tego, co jest dobre, a co złe, daje młodemu człowiekowi wewnętrzną siłę dla trudnych wyborów.
Zasada prośby. Polecenia kierowane do młodzieży powinny być formułowane w postaci konkretnych próśb, wypowiedzianych głosem spokojnym ale stanowczym. Bezosobowe mówienie “należy zrobić..” lub wydawanie rozkazów jest mało skuteczne. Dorastający ma prawo odmówić spełnienia prośby, jeśli odmowę logicznie uzasadni. W żadnym razie nie należy “zrzędzić”. Prośby i zachęta to podstawowe sposoby skutecznego zwracania się rodziców do młodzieży.
Zasada konsekwencji. Dorastający musi wiedzieć, czego oczekiwać po takim czy innym swoim postępowaniu, ale te same konsekwencje powinny w rodzinie obowiązywać również innych jej członków, także rodziców.
Zasada otwartości na informacje. Zasada otwartości na informacje, w tym także na krytykę, powinna obowiązywać nie tylko młodzież, ale tez rodziców. Rodzice bowiem mogą się wiele nauczyć od swoich dorastających dzieci i nie jest to powód do wstydu, ale do dumy. W razie występowania trudności poprośmy syna czy córkę o radę, czy pomoc. W takiej doradczej roli młodzież czuje się ważna i odpowiedzialna.
Zasada humoru. Narastające napięcie, atmosferę zdenerwowania w domu najłatwiej rozładować humorem. Wytwarza on dystans wobec problemów, dlatego stosujmy tę zasadę w kontaktach z młodzieżą jak najczęściej. Również nasze własne niezręczności i niedociągnięcia zyskają uśmiech życzliwej pobłażliwości dorastających dzieci, jeżeli zareagujemy na nie humorem i śmiechem z samych siebie.
Zasada współdecydowania. Dorastający młody człowiek, stopniowo wciągany w problemy rodziny i jej zobowiązania, kłopoty materialne, kontakty przyjacielskie i inne, najczęściej samorzutnie zaczyna zabierać głos w sprawach istotnych dla rodziny, dyskutuje, doradza rodzicom. Oceniajmy to pozytywnie, nawet kiedy niektóre rady są nie do przyjęcia (wtedy wytłumaczyć dlaczego). Dla pełnej realizacji zasady współdecydowania warto niekiedy zwołać naradę rodzinną. Powinna się ona zawsze odbywać w sympatycznej atmosferze, rodzina może mieć własne w tym względzie tradycje. Podczas takiej narady poszczególni członkowie rodziny omawiają wspólne, a także osobiste sprawy. Mogą one dotyczyć zarówno większych zakupów, planów wakacyjnych, projektu urządzania mieszkania, jak i różnych trudności zawodowych czy szkolnych. Celem wspólnych narad rodzinnych jest uczenie się wzajemnego zrozumienia i akceptacji. Rodzice, poznając motywy swoich dorastających dzieci, źródła ich niezadowolenia i trosk, będą mogli bardziej skutecznie służyć im swoimi radami i pomocą. Natomiast młodzi, nietolerancyjni wobec rodziców będą mieli okazję wysłuchać i przemyśleć ich racje działania. Łatwiej zrozumieją, że rodzice również mają prawo do złych humorów, że mogą być zmęczeni, mieć kłopoty w pracy i popełniać błędy. Dorastający powinni wiedzieć, że rodzice oczekują i wymagają od nich zrozumienia, bo dojrzałość polega min., na szacunku dla cudzej odrębności. Narady rodzinne mogą być niekiedy trudne tak dla rodziców, jak i dla młodzieży. Jednak gdy przezwyciężona zostanie bariera zahamowania i nieufności, mogą się stać miejscem rozwiązywania ważnych problemów dzieci i rodziców, a więc stać się niezwykle cenną sytuacją wychowawczą. Pomyślmy, jak rzadko mówi się o sprawach osobistych, jak mało wiemy o sobie, mieszkając pod wspólnym dachem. Wielu z nas nie potrafi uzewnętrznić swoich przeżyć, nie potrafi ich wypowiedzieć. A są to bardzo ważne umiejętności zarówno życia osobistego, jak i społecznego. Dla życia osobistego naszego dziecka istotne jest nauczenie go otwartości w wyrażaniu siebie, dla życia społecznego - nauczenie go zasad współżycia.
W procesie wychowania, oprócz wiedzy i zgodnego z nią działania, jest potrzebna spontaniczność, intuicja rodzicielska, ich autentyczne, zgodne z ich osobowością zachowanie. One to nadają wychowaniu osobisty charakter, składają się na szczególną, niepowtarzalną atmosferę rodzinnego domu, której ślady pozostają w nas na całe życie i za którą niekiedy tęsknimy.
Opracowała mgr Małgorzata Taras
na podstawie literatury: Irena Obuchowska “Drogi dorastania”