Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8
Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych
Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska
Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.
STANISŁAW KOZICKI
HISTORIA LIGI NARODOWEJ
(OKRES 1887 — 1907)
„MYŚL POLSKA”, LONDYN 1964
CZĘŚĆ III
POLITYKA LIGI NARODOWEJ
W OKRESIE 1904—1906
ROZDZIAŁ TRZECI
STANOWISKO LIGI NARODOWEJ WOBEC WOJNY
ROSYJSKO-JAPOŃSKIEJ
Kierownicy Ligi Narodowej przewidywali wprawdzie wojnę, ich myśl polityczna ogarniała szerokie horyzonty, znali położenie światowe, wypracowali trwałe podstawy dla polityki polskiej, lecz większość członków Ligi, aczkolwiek miała wyraźne aspiracje polityczne — wyrosła w pracy właściwie nie politycznej, lecz wychowawczej i oświatowej. „Liga — pisał Roman Dmowski (pseudonim Opaliński) w r. 1904 (Przegląd Wszechpolski, str. 841) — bardzo prędko zeszła w praktyce na grunt prac, nie będących właściwie polityką. Po kilku manifestacjach publicznych, zorganizowanych w młodzieńczym okresie ruchu, organizacja tylko w literaturze zajmowała się polityką, roboty zaś jej miały charakter kulturalny, wychowawczy, z niezbędną do tego organizacją funduszów, kontrabandy pism nielegalnych itp. W tej robocie wytworzył się i wykształcił bardzo cenny typ działacza, który wszakże nie jest właściwym działaczem politycznym. Przy rozszerzeniu powyższych prac ten typ w Lidze zapanował”.
Kierownicy Ligi wywołali nowy prąd myśli politycznej, wypracowali założenia ideologiczne i podstawy programu, wytworzyli — słowem — nową szkołę politycznego myślenia. Lecz — jak stwierdził Dmowski w artykule, z którego powyżej przytoczyliśmy cytatę — „najgłębsze założenia i najracjonalniejszy program nie dadzą siły politycznej, jeżeli poza nimi nie stoi odpowiednia ilość ludzi, umysłów i temperamentów politycznych”. Takich zaś ludzi brak było w społeczeństwie, brak ich było nawet w najbardziej przygotowanym do prowadzenia polityki obozie — wśród demokracji narodowej.
A tymczasem wskutek wybuchu wojny i następstw tej wojny nastąpiła zasadnicza i radykalna przemiana w położeniu największego odłamu naszego narodu, tego, który był pod zaborem rosyjskim. Po raz pierwszy od upadku powstania otworzyła się możność, narzucał się obowiązek poprowadzenia polityki narodowej. Nie było zaś dostatecznej ilości ludzi do należytego wykorzystania tej możliwości i w tym fakcie tkwiły zarodki tragicznych powikłań, które ujawniły się niebawem w życiu naszego narodu, a rozwinęły się najprzód w okresie formowania się podstaw polityki polskiej na terenie państwa rosyjskiego, potem w latach przygotowań do wojny między państwami zaborczymi, wreszcie w czasie tej wojny i nawet po niej w odbudowanym państwie polskim.
Sprzeczności, jakie się ujawniły w życiu politycznym naszego narodu, konflikty w łonie obozu demokratyczno-narodowego, w dużej części polegały na tym, że jedni myśleli i działali zgodnie z założeniami i metodami politycznymi, inni byli od zrozumienia tego, czym jest polityka, dalecy.
Sprzeczności te ujawniły się od razu w chwili wybuchu wojny — na początku roku 1904. Społeczeństwo było bierne i nie rozumiało doniosłości wydarzeń światowych. W Polsce obok Ligi Narodowej były dwa kierunki polityczne — t.zw. ugodowy i socjalistyczny. Były one dalszym ciągiem dwóch kierunków — abdykacyjnego i rewolucyjno-demokratycznego — które od upadku państwa polskiego w końcu wieku XVIII panowały w życiu politycznym narodu polskiego. Pod koniec wieku XIX zwyrodniały oba te kierunki, a to miały wspólnego, że nie zasługiwały na miano politycznych.
Ugodowcy, prowadzeni przez grupę Kraj, tę samą, która, prowadziła w ostanim dziesięcioleciu XIX w. akcję na rzecz pojednania z państwem i narodem rosyjskim, gdy wybuchła wojna, której się nie spodziewali, zalecali manifestowanie lojalizmu w stosunku do państwa. Gdy myśl zorganizowania polskiego oddziału sanitarnego okazała się niepopularną, ograniczyli się do zbierania ofiar na utworzenie oddziału polskiego Czerwonego Krzyża. Gdy armia rosyjska zaczęła ponosić klęski w Azji, gdy rozwijał się i rósł ruch opozycyjny, a potem rewolucyjny w Rosji, dążenia ugodowe straciły wszelki grunt pod nogami i rola grupy ugodowej została sprowadzona do bardzo małych rozmiarów.
Obóz socjalistyczny nie był jednolity. Należeli do niego przede wszystkim Żydzi, reprezentowani przez Bund, którzy mieli własną — żydowską politykę. Obok nich — kierowana także przez przeważnie żydów z Różą Luksemburg na czele — stała Socjalna Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy, która była właściwie odłamem socjalizmu rosyjskiego, a dalej europejskiego. Wreszcie od r. 1892 istniała Polska Partia Socjalistyczna, mająca w swym programie postulat niepodległości Polski. Realizację tego postulatu widzieli jednak jedni w związku z powszechną rewolucją socjalną, inni natomiast w powstaniu narodowym, z tą rewolucją połączonym. Zwolennikiem przygodowywania powstania był Józef Piłsudski,[1] lecz nie był on w latach 1904—1906 decydującym czynnikiem w P.P.S. Miał silną pozycję, jako dawny (przed r. 1900) członek Centralnego Komitetu i redaktor Robotnika i w r. 1904 należał sam do C.K.R., później wszakże był już tylko kierownikiem organizacji bojowej, zależnej od Centralnego Komitetu, w którym zasiadali „młodzi”, będący zwolennikami ścisłego współdziałania z rewolucjonistami rosyjskimi.[2] Wobec tych rozbieżności nie zdobyła się P.P.S. na początku wojny na wyraźne i określone stanowisko, później zaś ujawniła bądź to dążenia powstańcze, bądź też ścisłą solidarność rewolucyjną z Rosją.
Jedynym obozem, który wobec wojny, a następnie wobec wypadków w Rosji zajął stanowisko polityczne polskie, był obóz Ligi Narodowej. Dlatego nazywamy je jedynie politycznym, że i na terenie międzynarodowym, na jasnym sformułowaniu celu oparte było na ocenie położenia politycznego w Polsce, w Rosji akcji, na trafnym przewidywaniu rozwoju wypadków i na wskazaniu dróg, którymi pójść do tego celu należało oraz metod, które powinny być zastosowane. Dlatego nazywamy je stanowiskiem polskim, że ocena i wskazania powyżej wyłuszczone oparte były wyłącznie i jedynie na sprawdzianie, którego treścią były interesy narodu polskiego.
Stanowisko Ligi Narodowej wobec wojny zostało ustalone na zjeździe, który się odbył w styczniu r. 1904 i na którym zajmowano się tylko zbliżającą się wojną.
Przed tym zjazdem dwaj członkowie Komitetu Centralnego — Balicki i Dmowski — udali się na zaproszenie Finlandczyków do Kopenhagi dla omówienia sytuacji politycznej w Rosji i taktyki politycznej.[3] Ze strony finlandzkiej byli tam obecni przedstawiciele 4 stronnictw; staro-szwedzkiego — baron Born, młodo-szwedzkiego — hr. Mannerheim, staro-fińskiego — adwokat Jonas Kastren i radykalno-fińskiego — Konni Zilliacus. Dmowski i Balicki oświadczyli Finlandczykom, że tak jak oni uważają wybuch wojny za nieunikniony i od tej wojny w połączeniu z wrzeniem w Rosji oczekują dużych zmian w państwie, zmian, które będą korzystne zarówno dla Polski, jak dla Finlandii: że jednak uważają, że obydwa te narody powinny zachować stanowisko wyczekujące, że czas działania przyjdzie na nie dopiero wtedy, gdy walka wewnętrzna w Rosji da przewidywane rezultaty. Wtedy dopiero powinny wytężyć wszystkie swoje siły, ażeby z tych przekształceń w państwie jak najwięcej dla siebie wyciągnąć. Finlandczycy podzielili ich poglądy.
Zjazd Ligi, odbyty w styczniu zajął to samo stanowisko, a Komitet Centralny dał mu wyraz w odezwie, ogłoszonej w lutym 1904 r. już po wybuchu wojny.
„Wojna obecna — powiedziano w tej odezwie — nie zapowiada zmian na karcie Europy, które by nas dotyczyć mogły. To wojna o panowanie i wpływy w Azji. Ale otwiera ona długi okres walk na Wschodzie, walk, pochłaniających siły Rosji, która swobodnie się tam dotąd rozszerzała, a będzie zmuszona iść dalej w tym samym kierunku. Trzeźwy sąd nie pozwala oczekiwać od tej wojny zmiany granic Rosji na Zachodzie. Nie możemy też występować, jako czynni sprzymierzeńcy dzisiejszych wrogów Rosji. Trzeba jasno zdać sobie z tego sprawę, ustrzec się złudzeń, bo one utrudniają nam tylko wyciągnięcie z obecnego położenia należytych korzyści. Ale wojna ta, chociażby szala powodzeń przechyliła się ostatecznie na stronę Rosji, będzie dla niej niezawodną klęską, pociągnie ona niechybnie obniżenie uroku państwa carów w oczach ludów azjatyckich, poważne zachwianie jego finansów, a co najważniejsze — ujawnienie niemocy rządów biurokracji. Wojna ta przyspieszyć musi przesilenie wewnętrzne i zbliżyć chwilę przebudowy ustroju wewnętrznego państwa, a otwierający się na Wschodzie okres walk ciężkich zniewoli je do zmiany polityki względem narodów przez Rosję uciskanych, w szczególności względem naszego narodu. Rosja będzie zmuszona liczyć się z nami. Wtedy od naszego zachowania się, od naszego rozumu politycznego, od naszej stanowczości i energii, od zgodności w naszych szeregach narodowych zależeć będzie los najbliższych polskich pokoleń”.
Zajmując takie stanowisko nie zgadywali kierownicy Ligi przyszłości, lecz opierali się na ocenie faktów i na logicznych z nich wnioskach. W rocznikach Przeglądu Wszechpolskiego znajdujemy szereg artykułów Popławskiego, Dmowskiego i Grużewskiego, poświęconych ocenie położenia w państwie rosyjskim i polityki azjatyckiej tego państwa. Autorzy tych artykułów przewidywali, że na skutek zmiany struktury społecznej i gospodarczej Rosji ustrój jej będzie musiał być zmodernizowany,[4] że jej ekspansja w Azji musi natrafić na sprzeciw Japonii, że wówczas dojdzie do konfliktu, który prawdopodobnie będzie trwał lat dziesiątki i wywoła wielkie zmiany w orientacji polityki rosyjskiej, niezależnie od tego, kto i jak w Rosji będzie rządził.[5]
Kto przewidywał, że wojna nie doprowadzi do zmiany granic w Europie, ten musiał także przewidywać, że nie da ona okazji do realnego postawienia zagadnienia odbudowy państwa polskiego i musiał być stanowczym przeciwnikiem organizacji powstania w Polsce — stąd konflikt Ligi z tym odłamem P.P.S., na którego czele stał Piłsudski i który później utworzył jej „Frakcję Rewolucyjną”. Kto przewidywał głębokie przeobrażenia w państwie rosyjskim, ten musiał się przygotować do szerokiego postawienia zagadnienia polskiego na terenie tego państwa — stąd konflikt Ligi ze skromnymi celami i z całą metodą działania stronnictwa ugodowego. Kierownicy Ligi tym bardziej musieli walczyć z abdykacyjną polityką grupy Kraju, że sądzili, iż wojna rosyjsko-japońska stanie się początkiem przeobrażeń politycznych w świecie, które mogą — w przyszłości — doprowadzić do takiej sytuacji, że przyjdzie chwila na postawienie sprawy polskiej w całej jej rozciągłości.[6]
W pierwszych miesiącach wojny, gdy jej losy jeszcze się nie były zaznaczyły, wysunął się wobec opinii polskiej konflikt między polityką Ligi a akcją obozu ugodowego. Zaznaczył się on przy okazji pomysłu utworzenia oddziału sanitarnego polskiego i wysłania go na pole walki. Wystąpiła przeciwko niemu Liga; uzasadniał jej stanowisko korespondent Przeglądu Wszechpolskiego (1904, str. 148, 225, 306), oświetlił tę sprawę J. L. Popławski w rubryce „Z całej Polski” (str. 216 i 294). Młodzież robotnicza (t.zw. Kilińczycy) wybiła 28 lutego na znak protestu szyby kilku członkom Komitetu Arcybiskupiego. Bronili tej akcji ugodowcy w swych pismach, wydali nawet broszurę (Wobec wojny. Głos z Warszawy, przez Swojaka, Kraków, 1904), zawierającą obronę ich polityki. Wykazywał Swojak dużą wiarę w siły Rosji, tej „największej w świecie militarnej potęgi”, był sceptykiem co do możliwości poważniejszych przeobrażeń wewnętrznych w Rosji, wreszcie sądził, że nawet w razie jakichś zmian, odniesie z nich korzyść Polska tylko wtedy, gdy Polacy potrafią sobie zjednać przez właściwe zachowanie się życzliwość rządu i narodu rosyjskiego.
Całe to przedsięwzięcie nie dało żadnego politycznego wyniku, a rozwój wydarzeń na polu walki a później w życiu państwa rosyjskiego wykazał całkowity brak realizmu politycznego w działalności grupy Kraju petersburskiego i jej zwolenników w Królestwie.
Opinia najszerszych sfer, idąc za zdrowym instynktem masy, życzyła zwycięstwa Japończykom i cieszyła się z ich powodzeń. Nie odniosły też wielkiego skutku usiłowania władz administracyjnych rosyjskich, by od zarządów miast, od gmin i kas gminnych uzyskać dobrowolne ofiary na wojnę. Liga wydała w marcu, jako odbitkę z Polaka, odezwę, występującą przeciwko składaniu ofiar na wojnę.[7] Znalazły się gminy, w których zebrania gminne składek odmówiły, w innych dawano możliwie mało — pod przymusem: w Płońsku (znać w tym rękę dr Rutkowskiego) ławnicy, mimo nacisku naczelnika powiatu, nic dać nie chcieli, a na zebraniu wybitniejszych obywateli Polacy głosowali za tym, by z racji wojny dać po 250 rb. na kartofle dla najbiedniejszych Polaków i Żydów; Żydzi zaś. którzy byli w mniejszości — za wyasygnowaniem z funduszów miejskich na wojnę 1.000 rb. Burmistrz protokół sfałszował i pieniądze — wbrew stanowisku większości — wypłacono. Bardzo stanowczo protestowali przeciwko daniu pieniędzy Kurpie w gminie Dębno (działał tam z ramienia T.O.N. Kurp Kaczyński), także w gminie Długobórz gub. łomżyńskiej (wieś, w której mieszkał działacz narodowy Konstanty Długoborski).[8] Gmin takich było więcej ...
----------
[1] Stanowisko swoje tak sprecyzował później Piłsudski w artykule Polityka walki czynnej, zamieszczonym w Nr. 1 (1906) miesięcznika Trybuna, wychodzącego w Krakowie w latach 1906—1907 (Patrz także Pisma, zbiorowe, t. II, str. 265): „System [państwowy rosyjski] ten nie pęknie, póki nie zostanie złamana potęga ludzi, których tradycją rodzinną i powołaniem życiowym jest utrzymanie tego systemu. Inaczej zaś, jak mieczem, potęgi tej złamać nie można. Rewolucja zbrojna, przy tym nie „a la Moscou”, lecz dostatecznie silna do zgniecenia sił rządowych — oto konieczność dziejowa, jaką mamy przed sobą. Musimy wykorzystać wszelkie siły społeczne, w celu zorganizowania zbrojnego powstania. Ono jedno może zmienić podstawy naszego bytu politycznego”. A nieco dalej (str. 266): „...pożądana jest działalność, zmierzająca przy jak najmniejszej stracie sił w kierunku zorganizowania zbrojnego wybuchu — praca ta podjęta jest najbardziej użyteczną i najbardziej społeczną pracą”.
[2] Po ucieczce ze szpitala w Petersburgu (13 maja 1901 r.) osiadł Piłsudski na stałe (od kwietnia 1902 r.) w Galicji i stamtąd robił wycieczki do zaboru rosyjskiego. Jako członek Centralnego Komitetu Robotniczego do roku 1900 i redaktor Robotnika, miał wielki wpływ w partii. Lecz tymczasem weszli do P.P.S. nowi ludzie, którzy byli zwolennikami ścisłego współdziałania z rewolucją rosyjską. W maju 1904 r. wyjechał do Japonii i powrócił w sierpniu tegoż roku. W partii odbywały się coraz silniejsze tarcia — obok dążności niepodległościowych ujawniać się zaczynają tendencje federacyjne i autonomiczne. Wreszcie w lutym 1905 r. w czasie strajków i zaburzeń w całym kraju, dochodzi do skutku „zamach” (Władysław Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1901—1908, Warszawa 1935, str. 271) na konferencji, która się przekształciła w VII zjazd P.P.S. Olbrzymią większość stanowili na tym zjeździe „młodzi”, w znacznej części Żydzi, pełni niewątpliwie nastrojów rewolucyjnych, obcy jednak ideologii, jaka ożywiała założycieli P.P.S. (Pobóg Malinowski, loc. dt.). Wybrano na tym zjeździe nowy C.K.R. — wszedł do niego ze starych tylko Piłsudski, z zastrzeżeniem jednak „o ile będzie przebywał w kraju”; poza tym „wdarli się nowi ludzie. Przywódcami ich stali się między innymi Feliks Kon, Adam Buyno, Feliks Sachs, Maks Horwitz, Estera Golde”. Na Radzie, która się odbyła 15 czerwca 1905 r., Piłsudski podał się do dymisji i pozostał tylko szefem Organizacji Bojowej. Organizacja ta wchodzi w coraz większy konflikt z C.K.R., konflikt, który kończy się ostatecznie na IX zjeździe partyjnym, odbytym w listopadzie 1906 r., rozłamem w P.P.S. i utworzeniem przez Piłsudskiego „Frakcji Rewolucyjnej”. Na zjeździe wiedeńskim wybrany został nowy C.K.R., do którego weszli: M. Horwitz, F. Kon, P. Lewinson, B. Szapiro i M. Bielecki. „Osią tej grupy — powiada M. Sokolnicki (Czternaście lat, Warszawa 1936, str. 187—189) — jej autorytetem i przewodnikiem był F. Sachs. Jako stały członek Centralnego Komitetu od 1900 r. odegrał dużą rolę w P.P.S. „Niektórzy — pisze Sokolnicki — a w tej liczbie i ja, poznawszy Jana (pseudonim partyjny Sachsa) przypuszczali wówczas, że jest on subtelnymi i ukrytymi nićmi związany z wrogami programu i idei niepodległości Polski, socjalnymi demokratami, a przez nich — z czynnikami obcymi poza Polską”. „Żyd — powiada Sokolnicki — w odróżnieniu od Horwitza mało noszący cech zewnętrznych swej rasy, o typie adwokata, czy szefa banku, z umiarkowaniem w geście i spokojem w manierach, nadawał każdej sprawie i zebraniu autorytet kierowniczej stanowczości”. Sachsa, według świadectwa Sokolnickiego, zwalczał stale Piłsudski. „Nie mogłem przyznać ludziom takim, jak Sachs, jak Kon, jak Horwitz, jak Estera Golde, prawa stanowienia o programie niepodległości Polski”. Jest rzeczą jasną, że tzw. „młodzi” reprezentowali właściwie tendencje i interesy żydowskie w P.P.S. Podajemy te szczegóły z życia wewnętrznego w P.P.S. w owym czasie; dowodzą one bowiem, że w r. 1905, w roku największego natężenia rewolucji w Rosji i w Polsce, działalnością P.P.S. kierowali owi „młodzi”, Piłsudski zaś był od kierownictwa odsunięty — pozostał tylko szefem Organizacji Bojowej, która zresztą była zależna od C.K.R. i wciąż przezeń w swej działalności krępowana. Wyrażał się też Piłsudski potem bardzo ostro o działalności partii w r. 1905. „Chociaż więc jestem, panowie, zwolennikiem określonej partii politycznej — mówił w odczycie, wygłoszonym 2.II.1912 r. w stowarzyszeniu młodzieży „Promień” (Pisma, t. II, str. 142) — jednak właśnie tej partii przypisuję winę upadku rewolucji. Na nią składam tę winę, jeśli być może mowa o winie. Bo w gruncie rzeczy czyż mogli być winni ci ludzie, których rewolucja wyniosła? Czyż może być mowa o winie chorągiewki, że obraca się tak, jak wiatr nią miota? O winie ludzi pozorów, którzy byli, jak piana na powierzchni morza”. Gdy będą znane zakulisowe dzieje lat 1904 i 1905 w Rosji i w Polsce, wówczas dopiero stanie się jasne, że rozwój ruchu rewolucyjnego w zaborze rosyjskim nie był wynikiem błędów lub omyłek tych czy owych działaczy P.P.S., lecz że oddziaływały nań różne interesy i siły, których dziś tylko domyślać się możemy. Wskazują na nie uwagi M. Sokolnickiego, zawarte w przytoczonych powyżej wyjątkach z jego wspomnień.
[3] Roman Dmowski, Wspomnienia, dyktowane prof. Wojciechowskiemu. (Teczka Dmowskiego).
[4] W roku 1902 i 1903 zamieścił G. Topór [T. Grużewski] szereg artykułów, poświęconych Rosji, które ukazały się „później w postaci książki pt. Państwowość rosyjska, (Lwów 1904, nakładem T-wa Wydawniczego). W roku 1903 znajdujemy artykuły R. Dmowskiego: Wobec kryzysu rosyjskiego (str. 81) i Na progu nowej ery (str. 161).
[5] Ważne są artykuły R. Dmowskiego: Nasze stanowisko wobec Niemiec i Rosji (1903, str. 481), Nowy okres w dziejach Rosji (1904, str. 175, 247) i Obecny stan Rosji w perspektywie historycznej (1905, str. 22, 108, 199, 262) i artykuł J. L. Popławskiego Rosja i Europa w Chinach (pseudonim J. N. R. 1901, str. 141).
[6] W Polityce polskiej R. Dmowskiego w ważnym dla zrozumienia polityki Ligi Narodowej w latach 1904—1906 rozdziale Wojna japońska i kryzys rosyjski (wydanie A. Gmachowskiego, Częstochowa 1937, t. V, str. 53) czytamy: „Łatwo było zdać sobie sprawę z tego, że przekształcenie ustroju politycznego Rosji, zbliżającego do ustrojów zachodnich, otwiera przed nami nowe stadium polityki polskiej, mianowicie możność uruchomienia i zorganizowania politycznego głównej części narodu, wyprowadzenia jej na widownię polityczną, zaprawiania w walce o prawa narodu i przy niejednolitym składzie państwa rosyjskiego i wyższości cywilizacyjnej Polski nad Rosją — stopniowego uniemożliwiania, doprowadzania do absurdu rządów rosyjskich w Polsce. Rozumieliśmy, że im prędzej to będzie szło, tym rychlej przyjdzie wznowienie kwestii odbudowania państwa polskiego. To była jedyna droga do przebycia, droga, jedynie prowadząca do celu, o ile odbudowania Polski nie miał przyśpieszyć niezależny od nas rozwój wypadków polityki międzynarodowej”.
[7] Sprawozdanie K.C., r. 1904—1905.
[8] Przegląd Wszechpolski, r. 1904, str. 306: Składki na wojnę i na innych Korespondencja z Warszawy, podpisana St. Bicz [St. Kozicki].
Strona 5 z 5