Turyści i włóczędzy
Wprowadzenie
Wszyscy jesteśmy dzisiaj w ruchu. Zmieniamy miejsca zamieszkania, podróżujemy po świecie, podróżujemy nie wychodząc z domu - dzięki Internetowi. Nigdzie nie zostajemy dłużej i nie jesteśmy ,,u siebie". Przestrzeń przestała być przeszkodą, możemy nawet powiedzieć, że nie istnieją granice, a położenie geograficzne nie ma znaczenia. Nie ma zastosowania pojęcie ,,stanu spoczynku", w świecie ponowoczesnym nie da się stać nieruchomo ( to tak jakby stać na ruchomych piaskach). Wszystko wokół nas rusza się i zmienia, nie możemy się zatrzymać.
Ma to wpływ na gospodarkę - produkuje się rzeczy efemeryczne i ulotne, oraz powstają niepewne i nietrwałe czasowe zatrudnienie, praca na pół etatu, na godziny. Napędem współczesnego przemysłu staje się produkcja atrakcji i pokus. Kiedy ulegnie się pokusie, pożądanie przestaje istnieć. Tu powstaje błędne koło - gonimy za nowymi pragnieniami, a rynek kusi nas kolejnym atrakcjami. Jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym. Konsumenci są zbieraczami wrażeń, kolekcjonują rzeczy wtórnie, jako pochodne doznań. Pożądanie nie pożąda zaspokojenia, pożądanie pożąda pożądania.
Ciągle kusi się nas nowymi rzeczami, doznaniami. Wmawia się nam, że czegoś nam brakuje, czegoś potrzebujemy, to co mamy, to za mało ( Superhiper nowe coś do czegoś tam. Masz takie coś? Ale to jest nowe, ulepszone, takiego nie masz! Musisz to mieć!). Nie mamy stałych nawyków, oprócz nawyku zmiany nawyku (np. Jesteśmy przyzwyczajeni do jakiejś pasy do zębów, ale co jakiś czas kupujemy inną lub producent naszą ulubioną wycofuje, abyśmy się zbytnio nie przyzwyczajali i pożądali tej nowej superhiper wybielającej 3D:). To też jest objaw ciągłego bycia w ruchu, nie docieramy do celu pt. zaspokojenie pożądania. Podróżowanie jest dla konsumentów o wiele przyjemniejsze niż dotarcie do celu. Cel ma gorzki smak monotonii, końca drogi i stagnacji, która unicestwia wszystko, co ceni konsument idealny. Konsument jest człowiekiem w ruchu i takim musi pozostać.
Konsument
Chociaż bycie konsumentem to posiadać umiejętność wyboru, żaden z nas nie może wybrać społeczeństwa, w którym przychodzi na świat.
Każdego można obsadzić w roli konsumenta, ale nie każdy może być konsumentem. Pożądanie nie wystarcza. Wszyscy jesteśmy skazani na życie wśród wyborów, jednak nie wszyscy dysponują środkami, by ich dokonywać. Społeczeństwo konsumpcyjne jest zhierarchizowane. Warstwy dzielą się według stopnia mobilności (swobody wyboru miejsca, w którym się znajdują) na stojących ,,wyżej” i „niżej”. Stojący „wyżej” mogą pozostawić gdzieś tych drugich.
Stojący „niżej” są czasem wyrzucani ze swoich miejsc ( uchodźcy, przymusowi emigranci, przesiedleńcy). Zamieszkują zwykle miejsca nieprzyjemne i niegościnne, chętnie by je porzucili, ale nie mają dokąd pójść.
Ważne!
Wszyscy mogą być włóczęgami, faktycznie lub potencjalnie. Różnica polega na swobodzie poruszania się. Określenie NOMADZI jest mylące, ponieważ przemilcza tę różnicę, a podobieństwo doświadczeń oddaje w sposób powierzchowny.
Stąd podział na włóczęgów i turystów.
Turyści
Żyją w czasie. Poruszają się w ciągłej teraźniejszości. Każdą odległości pokonują w mgnieniu oka. Podróżują, bo mają ochotę, dostarcza im to przyjemności i rozrywki. Wita się ich wszędzie z uśmiechem (a konkretnie ich pieniądze). Podróżują według własnego widzimisię, odchodzą tam, gdzie otwierają się nowe możliwości, atrakcje globalnego świata się nie do odparcia. Turysta, w przeciwieństwie do włóczęgi, nie chce odmienić swego losu, ponieważ nie odczuwa takiej potrzeby. Chce jedynie wzbogacić skarbiec swych wrażeń, zobaczyć coś, czego jeszcze nie widział. Zbiera wrażenia, o których potem opowiada w domu, prezentuje pamiątki oraz fotografie rodzinie i znajomym. Turysta, w przeciwieństwie do włóczęgi, nie jest bezdomny, ma swoje miejsce z którym jest związany, choć często pragnie się od niego oddalić, ale tylko na chwilę i po to, aby zebrać nowe wrażenia oraz doznania. Turysta ma pieniądze i przede wszystkim ma dokąd wracać.
Włóczędzy
Żyją w przestrzeni. Przygniata ich nadmiar czasu, którego nie mają czym wypełnić. Jeśli podróżują, to ukradkiem, na miejscu są źle widziani, często aresztowani i deportowani. Widzą, że nigdzie nie zostaną dłużej. Podróżują, bo niegościnność obecnego miejsca jest nie do zniesienia. W przemieszczaniu się widzi możliwość poprawy swojego losu. Można powiedzieć, że są turystami wbrew woli, odpadami po nowym, wspaniałym gatunku.
Włóczędzy i turyści
Włóczęga to alter ego turysty. Jest też jego zagorzałym wielbicielem, marzy o takim życiu. Natomiast turysta stara się zapomnieć o ich podobieństwie, ponieważ włóczęga jest uosobieniem jego lęków. Tajemnica dzisiejszego społeczeństwa leży w ,,rozwoju sztucznie wytworzonego i subiektywnego poczucia braku”, a świat jest zaprogramowany dla bogatych. Włóczęga jest konsumentem wybrakowanym. Turysta boi się, że spadnie do rangi włóczęgi. Włóczęgostwo i turystyka to dwie strony tego samego medalu, a granica jest cienka. Niektórzy nie mają pewności swojego położenia, nie wiedzą czy ich sytuacja nie zmieni się jutro. To jest miejsce na większość współczesnych lęków - stratę pracy, spadek akcji, euro/frank szwajcarski w górę, dewaluacja się kwalifikacji zawodowych, spadek wartości nieruchomości, modnych gadżetów itd.
Turysta nie boi się włóczęgi, ale tego że może taki się stać. Z tego powodu zamyka się włóczęgów w gettach. Świat bez włóczęgów jest utopią świata turystów. Paradoks - czasem turysta marzy o życiu u bezruchu, zwolnieniu tempa, czyli o życiu włóczęgi. Wtedy należy mu pokazać najgorszego włóczęgę i sytuacja jest uratowana;) - turysta wraca do swoich nawyków. Z tego powodu włóczędzy są potrzebni jako straszak.
Skutki?
wykluczenie społeczne
pogłębianie się różnic społecznych
mówi się tylko o doświadczeniach turystycznej elity ( kasty ludzi globalnych), pomija się doświadczenia włóczęgów, które są integralną częścią sceny ponowoczesnej
rozpad więzi lokalnych ( w ciągłej podróży nie ma na nie miejsca)