Pierwszy pocałunek, Fan Fiction, Dir en Gray


Pierwszy pocałunek

- A może faktycznie łyknąłbyś coś na uspokojenie? - mruknął gniewnie Shinya, odkładając pałeczki. - Jakieś ziółka zaparzyć?
- Przez ziółka to ja się właśnie denerwuję! Przez takie cztery konkretnie - Kaoru potoczył dookoła złym wzrokiem - co to mi zamiast odtruwać organizm, to go wyniszczają!
- Podobno i chwast na kamieniu nie wyrośnie. Może te ziółka trzeba pielęgnować, by rosły i rosły, i owoce dawały?
- Wiesz, Die, idź sobie z Kyo do hotelu, przeleć go raz czy dwa. Owoców to-to nie wyda, ale przynajmniej diabelskiego nasienia też nie.
- A wiesz, że nikotyna wpływa na zgorzknienie spermy? - spytał złośliwie wokalista, zbierając rozsypane kartki. Zabrał liderowi papierosa, wyrzucając go za okno. - A pamiętasz, jak nasz basista goryczki nie trawi?...
Rzucony w jego stronę but trafił w zamykające się z trzaskiem drzwi, a Kaoru usiadł ciężko na krześle. Czy on jest nerwowy? Jak każdy. Tak, dokładnie tak. Przecież to normalne, że czasem człowieka poniosą nerwy... grunt to w porę się opanować i nie przeskakiwać o jeden most za daleko. Nawet, jeśli wasz basista po raz kolejny nie przychodzi na próbę, a przed tobą po raz kolejny wizja dzikiego seksu z własną ręką, bo basista nie przyszedł na próbę i nie miałeś okazji mu powiedzieć, że seks z własną ręką... Odetchnął głęboko, wyciągając z paczki ostatniego papierosa. Rozległ się ostry gwizd i poderwał się z krzesła, zabierając po drodze kubek. Zalał kawę, zakręcając gaz. Zagapił się na ciemne, odrapane drzwiczki od szafki, trzymające się na jednym zawiasie. Na blacie widniał dość duży, ciemny kształt wypalonego miejsca, gdzie Toshiya odgasił kiedyś papierosa. Pogładził palcem poczerniały, nieregularny ślad. Wstał powoli, uśmiechając się sam do siebie. Kawa, papierosy, gazeta. Kiosk był naprzeciwko, skoczy tam, a potem posiedzi tu trochę, ot tak, dla relaksu. Którego przecież, jako całkowicie spokojnemu człowiekowi, mu nie potrzeba. Zacisnął wargi. Czemu Die, gdy zwracał mu uwagę, ze niepotrzebnie się irytuje, irytował go jeszcze bardziej?
Na zewnątrz było mokro i nieprzyjemnie.
Wpadł do sali przemoczony, trzymając po pachą nasiąkniętą wodą gazetę i paczkę płatków. Relaks, Kaoru. Tamten miły pan na pewno nie zauważył, że ochlapał cię wodą od stóp do głów, przejeżdżając obok i wzniecając bryzgającą spod kół fontannę wody. Teraz tylko kawa, ostatnie papieros (bo zapomniał kupić), gazeta.
Powiesił płaszcz na wieszaku, gotów usiąść na fotelu. Kłopot w tym, że na jego miejscu już ktoś siedział.
Toshiya siedział na fotelu z podwiniętymi nogami, paląc papierosa i popijając kawę. Miał przymknięte oczy, delikatne, długie palce bawiły się kosmykami włosów, a na ustach igrał rozmarzony uśmiech. Kaoru zapatrzył się na miękkie, zmysłowe wargi, na zgrabne, długie nogi, na smukłą szyję.
Basista, jakby wyczuł, że ktoś go obserwuje, uniósł leniwie powieki, uśmiechając się do niego uroczo.
Kaoru, z rozmaślonym wyrazem twarzy zachwycał się gracją, z jaką odstawia pusty kubek po jego kawie, jak zgrabnie dogasza jego papierosa...
Basista zakłopotał się lekko, widząc jak oczy lidera otwierają się szerzej w niemym oburzeniu, a on sam, niezdolny do wydobycia z siebie jakiegoś słowa, macha gniewnie ręką. Przysunął się bliżej Kaoru, nie wiedząc, co powiedzieć, a że z bliska oczy lidera nabrały koloru gorzkiej czekolady, zamarł tak, wpatrując się intensywnie w jego tęczówki.
Kaoru z kolei, zatapiając wzrok w ciemnych oczach basisty, przełknął ślinę. Takie głębokie, tajemnicze. Jak studnia, można zatonąć, można zwariować.
Ciepła plamka słonecznego światła zapaliła złocistą iskierkę na dnie czarnych źrenic lidera. Toshiya pochylił się lekko, zafascynowany przelotnym refleksem. Czy jak zmruży oczy, zobaczy wyraźniej ten uciekający, ułudny płomień? Przymknął powieki, pochylając się niżej, ku twarzy Kaoru.
Lider widział wilgotne, miękkie wargi, ciemne cienie czarnych rzęs na policzkach, słyszał nierówny, przyśpieszony oddech. Nagle, jakby nie mogąc dłużej wytrzymać napięcia, chwycił tę jasną twarz w soje dłonie i przyciągnął Toshiyę do siebie, całując z pasją zrodzoną z tych długich chwil oczekiwania, z wspomnień tych najciemniejszych z czarnych nocy, gdy stał przy oknie, chłodząc rozpalone czoło o zimną tafle szyby, gdy był tak blisko niego, będąc tak daleko. Ciepłe wargi Toshiyi miały zapach kawy i cynamonu, zabierał mu ślinę smakującą tytoniem i małymi kropelkami potu znad górnej wargi.
Kaoru odsunął się lekko, starając się uspokoić gwałtowny, niespokojny oddech, Toshiya oparł czoło na jego ramieniu, wdychając zapach lidera. Oczywiście, deszcz. Słaba nuta wody kolońskiej, woń mięty we włosach. Zamknął oczy, gdy silne ramiona objęły go ciasno, przyciskając do tego pachnącego mężczyzną ciała, ciała, które było ciałem jego mężczyzny.
- Kaoru - wyszeptał prosto w ciemne, puszyste włosy.
Załaskotały go w nos, gdy lider podniósł głowę, patrząc na niego. Zachłysnął się, widząc jego oczy. Ciepło, czułość,
Kaoru, to Ty? To Ty. Dla mnie Ty.
- Co, Totchi? - zamruczał pytająco lider, pociągając go na kanapę.
Usiadł na jego kolanach, wtulając twarz w zagłębienie szyi. Przy wargach czuł pulsowanie krwi, a niepokojący zapach, którego nie mógł określić, doprowadzał go do białej gorączki.
- Nic - szepnął, muskając ustami zrumieniony policzek. - Sprawdzam, czy jesteś.
- Zawsze byłem i będę, Totchi, już będę.
Poczuł miękkie usta na swoich, składające jeden pocałunek i jedną obietnicę. Już wiedział, czym pachnie lider...
Pachniał domem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pierwsze wyjście z mroku, Fan Fiction, Dir en Gray
Pierwsze wyjście z mroku, Fan Fiction, Dir en Gray
Gdy coś we mnie umiera, Fan Fiction, Dir en Gray
Sweet, Fan Fiction, Dir en Gray
Umysł typowo humanistyczny, Fan Fiction, Dir en Gray
Miłość Gorąca Jak Benzyna Płonąca, Fan Fiction, Dir en Gray
Die uświadomiony, Fan Fiction, Dir en Gray
Cena, Fan Fiction, Dir en Gray
Po prostu odszedł, Fan Fiction, Dir en Gray
Na skrzyżowaniu słów, Fan Fiction, Dir en Gray
Platinum Egoist, Fan Fiction, Dir en Gray
Fever, Fan Fiction, Dir en Gray
Drain Away, Fan Fiction, Dir en Gray
W naszym zawodzie, Fan Fiction, Dir en Gray
Są takie noce, Fan Fiction, Dir en Gray
Perwersja o smaku truskawek, Fan Fiction, Dir en Gray
No nie, Fan Fiction, Dir en Gray
Wszystko inaczej, Fan Fiction, Dir en Gray
Sprawdź mnie, Fan Fiction, Dir en Gray

więcej podobnych podstron