Jaki jest związek historyka z przeszłą rzeczywistością w świetle „nowej historii”?
Do tej pory bardzo słabo są rozwinięte rozważania nad problemem źródła historycznego, będącym elementem poznania przeszłości. Dawniej, w analitycznej filozofii historii, głównym tematem była kwestia wyjaśniania, później zaczęto zastanawiać się nad narracją historyczną, mechanizmami i sposobami jej powstawania. Większość badaczy zajęła się logiczną praktyką historyków, skupiając się nad argumentacją informacji czerpanych ze źródeł, nie zaś nad wiarygodnością, tudzież jej brakiem, informatorów.
Źródło historyczne jest pojęciem metaforycznym, które odwołuje się do prawdziwego źródła wody. Tak samo jak ze źródła bije czysta woda, tak samo ze źródła historycznego wypływa coś równie czystego-prawda.
Nie można nie zauważyć epistemologicznej przewagi źródeł historycznych nad narracją historyczną, która powstaje na ich podstawie. Źródła uznawane są za podstawę prawdy zawartej w narracji, czyli coś pierwotniejszego, przechodzącego przez mniejszą ilość etapów interpretacji, niż narracja. Takie przeświadczenie o większej wartości źródeł Topolski nazywa mitem źródeł historycznych. Z pojęciem tym związana jest też pewność, że znaleziona taka sama lub bardzo podobna informacja w dwóch czy więcej źródłach, jest informacją prawdziwą. Problem tkwi nie tylko w patrzeniu ilościowym, ale również na założeniach, że źródła te są od siebie niezależne.
Ponieważ narracja historyczna oparta jest na źródle historycznym, należy zająć się teraz właśnie tym źródłem. Jest nim każdy przedmiot, który nadaje się do poznania faktów historycznych. Mówiąc tu o „przedmiocie” nie można mieć na myśli tylko rzeczy materialnych, źródłem bowiem są również np. zachowania ludzkie.
Źródła można podzielić na potencjalne, czyli takie, które mogą dostarczyć historykowi informacji, oraz na efektywne, czyli takie, którym historyk zadaje pytania. Jeśli historyk chce uzyskać informacje, musi dobrze postawić pytania źródłom, a i to nie jest pewnikiem dla zdobycia informacji.
Źródło jest zrelatywizowane w stosunku do badanej kwestii, do wiedzy i reguł wnioskowania badacza. Historyk interpretuje źródło w świetle swojej wiedzy oraz systemu wartości, natomiast wiedza ta i system wartości mogą wypływać również z danego źródła, jest to sprzężenie zwrotne.
Topolski proponuje jeszcze inny podział źródeł, na adresowane i nieadresowane, który może wydać się myląco podobny do podziału na źródła pośrednie i bezpośrednie. Topolski nie kładzie nacisku na istnienie autora źródła lub jego brak, ale skupia się na istnieniu odbiorcy źródła, a konkretniej na perswazji występującej między autorem i odbiorcą informacji.
Historyk zawsze, mniej lub bardziej, interpretuje źródła, a interpretacja pozbawiona jest obiektywności.
Problemem jest również interpretowanie źródeł na podstawie wynikających z nich (dla historyka) faktów historycznych. Po pierwsze fakty muszą układać się (wg pozytywistycznej koncepcji) w stabilną konstrukcję, w której to fakty są cegiełkami. Badacz nie zaakceptuje jakiegoś elementu źródła jako faktu, jeśli ten kłócić się będzie z wcześniejszą wiedzą. Nadal jednak należy pamiętać, że poznając badane źródło, historyk cały czas wzbogaca swoją wiedzę, więc wszystko zależy od interpretacji samego historyka. Z drugiej zaś strony fakty historyczne bez połączenia ze świadomością historyka, nie mogłyby samodzielnie funkcjonować.
Fakty jednak nie są owymi cegiełkami w misternej budowli, są punktami zaczepienia, od których mogą już odchodzić różne nici i mogą one prowadzić do powstania różnego materiału, mimo tych samych punktów zaczepienia.
Źródła adresowane posiadają pełną strukturę narracyjną, składającą się z trzech warstw: informacyjnej, perswazyjnej oraz ideologiczno-teoretycznej. Warstwy te współistnieją i zależą od siebie. Historyk bowiem nie tylko chce przekazać informacje, ale również przekonać odbiorców do swoich racji.
Należy porzucić przeświadczenie o istnieniu jednej prawdy. Zadaniem argumentacji nie jest wykazanie prawdziwości wyniesionego z prawdziwych przesłanek wniosku, lecz przekonanie odbiorcy o prawdziwości tego wniosku.
Od kilkudziesięciu lat obserwować można kryzys klasycznej koncepcji prawdy. Według niej prawdziwym jest to, co zgodne z rzeczywistością, inaczej faktami. Jeśli rzeczywistość pojmuje się metafizycznie, mówimy o tradycyjnym realiźmie, a rzeczywistość to byt niezależny od interpretacji. Opozycją do klasycznej koncepcji prawdy jest konstruktywizm, który neguje również empiryzm. Wyróżnić można trzy podstawowe postaci konstruktywizmu. Najmniej kontrowersyjnym wobec klasycznej koncepcji prawdy jest konstruktywizm realistyczny. Zachowuje on koncepcję istnienia obiektywnej rzeczywistości i empirycznych podstaw wiedzy, zakłada, że obraz badacza jest jego konstrukcją (eliminuje pojęcie „tabula rasa”). Oznacza to uznanie zdań za prawdziwe z rzeczywistością, ale bez możliwości porównania ich z tą rzeczywistością.
Drugi konstruktywizm, nazywany quasi-realistycznym, w zależności od jego teoretyków, przybiera różne formy. Jedni nie posługują się klasyczną koncepcją prawdy, lecz modelami rozumianymi w sposób realistyczny. Istotą więc jest konstruowanie realistycznie interpretowanych modeli rzeczywistości. Hayden White natomiast zakłada istnienie obiektywnej rzeczywistości, przecząc jednocześnie istnieniu struktury przeszłej rzeczywistości.
Konstruktywizm antyrealistyczny wyklucza istnienie prawdy, przeszłej rzeczywistości, zakłada, iż nie mamy dostępu do przeszłości, tym samym możliwości opowiedzenia się za prawdziwością historyków.
Żaden historyk nie może uciec od ideologii. Nawet jeśli jest przekonany, że przekazuje prawdę (obiektywną), nie jest tak, ponieważ to już jest ideologią, a przekonanie o istnieniu jednej prawdy łączy się z tradycyjnym realizmem.
Topolski wskazuje trzy typy ideologii: ideologia historyka jako członka identyfikującego się z jakimiś grupami, ideologia historyka jako jednostki zamierzającej osiągnąć określone cele naukowe oraz ideologia historyka należącego do profesjonalnej grupy badaczy przeszłości (odpowiednio: ideologia zewnętrzna, wewnętrzna prawdziwościowa, wewnętrzna profesjonalna).
Novick proponuje historykom, by dostarczali „dobre interpretacje”, by te mogły otworzyć drogę do dalszych podobnych. Według Bevira natomiast na obiektywność powinny składać się: skrupulatność, zrozumiałość, postępowość, konkluzywność, konsekwencja i otwartość.
Topolski dostrzega „punktowy kontakt” historyka z przeszłą rzeczywiścią, podkreśla przy tym, że nie jest to równe związkowi historyka z przeszłą rzeczywistością. Taki „kontakt punktowy” historyk może osiągać dzięki zdaniom i źródłom bazowym, które nasycone są w najmniejszym stopniu interpretacją.
Ponieważ badacze nie mają możliwości odkrycia prawdy, prawda jest konstruowana. Nie można też mówić o jednej prawdzie i o obiektywności historyka.