Analiza aksjologiczna dramatu
K.H. Rostworowskiego pt. „Niespodzianka”
Karol Hubert Rostworowski znany był w świecie literackim XX-lecia Międzywojennego jako poeta i jako dramaturg. Na scenie debiutował sztuką „Pod górę” wystawioną w 1910r, miał już wówczas na swoim koncie tomik poezji „Tandeta” i kilka poematów filozoficznych. Jednakże jego dorobek pisany wierszem nie przyniósł mu sławy. Uznanie zyskał dopiero po wystawieniu trzech dramatów: „Judasza z Kariothu”, „Kajusa Cezara Kaliguli”, i „Niespodzianki”. Ta ostatnia była punktem przełomowym jego twórczości, jest bowiem przykładem powrotu pisarza do sztuki czysto psychologicznej, gdyż prezentuje złożone pokłady psychiki ludzkiej.
Dramat „Niespodzianka” został napisany w 1928 roku. Przedstawia losy obecnie ubogiej rodziny Szywałów, której członkami są: Ojciec, Matka oraz Franek, Zosia, Antek - ich dzieci. Jest to utwór silnie eksponujący konflikt wartości społecznych - chrześcijańskich z rodzinnymi - z instynktem przetrwania. Bezgraniczna miłość matczyna sąsiaduje tu ze skrajnym zaprzeczeniem właściwości tej miłości. Tym samym wartości chrześcijańskie, moralne i rodzinne, którym hołdowała matka, zostają najpierw zagrożone przez trudną sytuację życiową w jakiej się znalazła a następnie pogwałcone. Harmonia między nimi została zachwiana. Instynkt rodzicielski, połączony z chęcią przeżycia i utrzymania przy życiu swoich dzieci, zagórował nad pozostałymi. Można to przyrównać do zamiany człowieka w zwierzę, kierujące się jedynie instynktami, a więc do zwycięstwa tychże pierwotnych instynktów nad wypracowanymi przez wiele epok zasadami życia w społecznego. Przemianę tą ilustrują słowa Matki wypowiedziane na początku utworu:
Bo ja nie cackam się z ksiozkami, hale pazurami ziemie drapie!
Głównym problemem dramatu jest tragedia matki, która w imię miłości do swoich dzieci zabija nieświadomie jedno z nich. Postać Szywałowej znajduje się od początku w centrum akcji, jest to osoba, która wypowiada najwięcej sądów w utworze to również ona stanowi głowę rodziny. Ojciec jest bohaterem statycznym, nie podejmującym działań, ogranicza się jedynie do komentowania od czasu do czasu zdarzeń lub sugerowania innym jak powinni postąpić. Synowie Franek i Antek to idealiści, ich sylwetki są wyraziście nakreślone. Każdy z nich wybrał inną drogę do osiągnięcia szczęścia osobistego i rodzinnego. Franek zdobywał wykształcenie, zabiegał o rozwój wartości duchowych, natomiast Antek wyruszył w świat za pieniędzmi, aby zaspokoić potrzeby materialne. Oboje jednak w swych działaniach kierowali się zapewnieniem godnej przyszłości swojej rodzinie. To tą wartość stawiali na głównym miejscu. Zosia - córka Szywałów - to postać o niesprecyzowanych poglądach i systemie wartości. Można, na podstawie jej zachowania, stwierdzić, iż albo niewiele rozumiała z tego co się wokół niej dzieje, albo dobrze ukrywała swoje zdanie. Spowodowane mogło to być jej silnym przywiązaniem do matki, której nie chciała dodatkowo zamartwiać swoją osobą, a także ciężkimi warunkami, w jakich przyszło się jej wychowywać. Nie ingerowała ona w życie rodziny, gdyż bardzo bała się wychylić. Świadczy o tym między innymi scena początkowa opisująca awanturę rodziców z Frankiem. W didaskaliach mamy taką wzmiankę o zachowaniu Zosi:
Zerwała się i usiadła na łóżku, gdy padły ojcowe słowa: „nie pódzies!” Teraz szybko się kładzie, odwraca twarzą do ściany i udaje, że śpi.
Zosia zdaje się być dzieckiem zastraszonym. Jest to zapewne spowodowane częstymi awanturami w domu z powodu alkoholizmu ojca. Ujawnia się w ten sposób niezwykła wrażliwość dziewczynki.
W „Niespodziance” na pierwsze miejsce wysuwa się problem wartości sakralnych, do których w tym utworze należą religia chrześcijańska oraz rodzina, a przede wszystkim zapewnienie jej przetrwania. W dalszej kolejności pojawiają się takie pojęcia aksjologiczne jak miłość matczyna, wina i kara oraz sprawiedliwość.
Rozwój akcji ukazuje zmiany jakie zachodziły w bohaterach w skutek pogłębiającej się biedy. Najsilniej postępowały one u matki, która nie mogła sobie poradzić z zaistniałą sytuacją rodziny i bardzo z tego powodu cierpiała. Jej życie to stopniowe staczanie się z pozycji „gospodarskiej córki” na dno społeczne i moralne. Kobieta ta musi radzić sobie nie tylko z pogłębiającą się biedą, ale i zmagać się z pijackim nałogiem męża. Sytuacja ta w końcu doprowadziła ją do obłędu. W jej postępowaniu widoczny jest zarazem system wartości, które wyznawała. Postać ta na pierwszym miejscy stawiała rodzinę i dobro dzieci. Była da nich zdolna kraść, a nawet zabić. Bohaterka swoje poświęcenie wypomina Frankowi, ukazując brak granic i zahamowań w swoim postępowaniu, jeśli w grę wchodzi dobro dzieci. Mówi mu:
(…) tom renkom - widzis jom?! Tom matcynom renkom ja bym la was nie tylko kradła, hale bym nawet i - zabijała!
Zmieniło się także, choć w mniejszym stopniu, nastawienie do świata Franka, który porzuca swój dom i naukę, aby zacząć zarabiać. Prezentuje on postawę czynną wobec problemu. Jednocześnie jest to postać niezwykle uczciwa i posiadająca wielkie morale. Nie godzi się z przyjętym przez swoich rodziców sposobem na radzenie sobie z brakiem pieniędzy i jedzenia. W pewien sposób gardzi nimi, co też wielce przyczynia się do tragedii matki. Franek zdaje też sobie sprawę, iż jest pośrednio odpowiedzialny za obecny stan finansowy rodziny, dlatego rezygnuje z nauki i nie zamierza dalej nadszarpywać budżetu rodzinnego. Z jego postępowania przebija się także ogromna miłość braterska do siostry, o której przyszłość się martwi. Franek podejmując taką decyzję nie rezygnuje jednak ze swoich ideałów i nadal jest człowiekiem dbającym o swój rozwój duchowy, o zaspokojenie tychże potrzeb. Rezygnując z nauki zaspokaja potrzebę sprawiedliwości wobec Matki, Ojca, siostry i niedoszłych teściów.
Ciekawa jest tutaj postać ojca, który nie jest zainteresowany potrzebami rodziny. Co prawda stara się udawać dobrego rodziciela, ale już na samym początku określone jest to jako maska przez niego przyjmowana. Jest to człowiek słaby, niezdolny do podjęcia wyrzeczeń na rzecz najbliższych, a także do działania. To jego nałóg głównie przyczynia się do tragedii rodzinnej. Zostaje mu to wypomniane zarówno przez Franka, na początku, jak i przez żonę pod koniec sztuki. Ojciec prezentuje postawę człowieka pozbawionego hamulców moralnych, kierującego się w życiu bardziej zaspokojeniem własnych hedonistycznych potrzeb, niż potrzeb rodziny. Jednakże przemiany prezentowane w dramacie nie omijają i jego. Gdy dowiaduje się jaki los zgotował swojemu synowi, załamuje się, coś się w nim łamie i zatwardziałej twarzy pojawiają się łzy. Reaguje na ten widok matka i zapowiada przemianę męża:
Może i lepij, ze płace... (…) Może wsyćka złość z płakaniem odejdzie i wskrzyśnie dusa obmyta...
Mimo, iż płacz początkowo spowodowany jest głównie żalem po stracie synowego majątku, to w końcowej scenie ojciec zachowuje się jak człowiek, chcący oszczędzić dalszych cierpień najbliższym. Przyjmuje winę za zbrodnię na siebie. Jest to wynik obudzonej w nim postawy chrześcijańskich oraz odpowiedzialności, za swoje dotychczasowe postępowanie. Wywołały tą nagłą przemianę przede wszystkim słowa obłąkanej już Matki:
I nie wodź nas na pokusenie... i nie wodź nas na pokusenie... Ojce nas... Ojce Jantkwy, Franusiowy, Zościny...
Przytoczone wyżej fragmenty ukazują również jak silnie świat bohaterów w „Niespodziance” oparty jest na wartościach religii chrześcijańskiej. Zostają one jednak wypaczone przez problemy egzystencjalne rodziny Szywałów, czyli pogłębiająca się biedę i bezradność wobec niej. Osobą wygłaszającą sądy moralne jest Matka. To ona przypomina Zosi o modlitwie przed snem, ona w końcowej fazie obłędu cytuje słowa Jezusa: Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił... i odnosi je do swojego występku: czemuś mnie nie oświecił.... Sceny te stanowią niezwykła przestrogę dla odbiorców sztuki. Obłęd Matki przyjmuje formę prorokowania, cytuje ona fragmenty Pisma Świętego i podsumowuje je silnie zapadającym w pamięć zdaniem:
On duzo rzecy powiedział. - Ino ze my go nie słuchali.
Zdanie to urasta niemal do motta utworu. Autor ukazując zdeformowanie zasad życia chrześcijańskiego, zwraca nam odbiorcom uwagę, iż nie zauważamy wypaczania podstawowych prawd wiary w naszym życiu. Tragizm sztuki uzmysławia nam to w bardzo drastyczny sposób.
Już w początkowych didaskaliach sztuki można zauważyć silny wpływ naturalizmu na utwór. Przejawia się to w szczegółowych opisach przedmiotów, pomieszczeń, osób, ich zachowań, mimiki. Opisy te są długie i nieodłącznie towarzyszą każdej z wypowiedzi bohaterów. Do tego należy zaznaczyć, iż nie ma wśród nich analizy uczuć i przeżyć postaci. Co również jest typowe dla tego nurtu. Pomaga to autorowi w ukazaniu zniekształceniu wartości wyznawanych przez jednostki w trudnych sytuacjach życiowych. Utwór, jako naturalistyczny, bazuje na naturalnych odruchach człowieka, na pierwotnych instynktach.
Nacechowanie aksjologiczne utworu widoczne jest także w sferze języka dramatu. Nie tylko opisywał on zewnętrzny świat, ale i odzwierciedlał bogactwo, a niekiedy chaos, międzyludzkich kontaktów i wzajemnego porozumiewania się ludzi ze sobą. Należy przy tym zaznaczyć, iż nie tylko wypowiedzi postaci są nacechowane, ale także język didaskaliów.
Od początku swej twórczości scenicznej Rostworowski widział w pożądaniu dóbr ziemskich główny grzech człowieka. Już w sztuce „Pod górę” przeciwstawił naturalistycznemu pragnieniu zmiany pozycji społecznej ideę metafizycznego doskonalenia się. W innych swych dramatach ukazywał tragiczne losy bohaterów owładniętych ziemskimi żądzami. Jednocześnie był to człowiek, który wskazywał swoją twórczością, na braki w wartościowaniu ludzkim. Na wypaczenia, jakich ludzie się dopuszczają. W większości jego utwory przedstawiają sferę psychologiczną ludzi i świata.
Informacje zaczerpnięte z książki: „Sztuka dramatyczna Karola Huberta Rostworowskiego”, Jacka Popiela