Nienarodzone dziecko płci żeńskiej poddane aborcji może zostać matką. Jest to na pewno możliwe teoretycznie, a być może i w praktyce - stwierdzili izraelscy naukowcy na konferencji poświęconej rozmnażaniu człowieka w Madrycie.
Zespól Tal Birona-Shentala z centrum medycznego w Kfar Saba (Izrael) pobrał próbki tkanek z jajników siedmiu usuniętych płodów w wieku 22-33 tygodni. W tym okresie jajniki zawierają już oocyty, komórki z których później rozwinie się jajo. Próbki natychmiast zamrożono.
Później zostały poddane badaniom, które nie wykazały uszkodzeń. Z kolei fragmenty tkanki były hodowane w warunkach laboratoryjnych i poddane działaniu hormonu folikulotropowego (FSH).
Nie tylko przeżyły w laboratorium cztery tygodnie, ale zaczęły wydzielać 17-beta estradiol w coraz większej ilości. Świadczy to, że stawały się coraz dojrzalsze.
Nie wiadomo jednak, czy można w ten sposób otrzymać zdrowe komórki jajowe. Płód-dawca jajnika musi mieć ponad 16 tygodni. Tak późnych aborcji dokonuje się głównie z powodu nieuleczalnych wad wrodzonych (jak u sześciu z siedmiu wykorzystanych w eksperymencie płodów). Ale komórki jajowe pobrane od zniekształconego płodu raczej nie będą zdrowe.
Mimo to naukowcy uznali, że wobec niedoboru komórek jajowych potrzebnych do sztucznego zapłodnienia, można by otrzymywać je z płodów. Takie dziecko miałoby matkę, która nigdy się nie urodziła.
Zdaniem specjalistów tego rodzaju manipulacje są nielegalne, natomiast działacze organizacji antyaborcyjnych określili badania jako "makabryczne". "To obrzydliwe i wywołujące mdłości, nawet jak na niskie standardy medycyny reprodukcyjnej" - powiedziała Nuala Scarisbrick z brytyjskiej grupy "Life".
"Tak urodzonemu dziecku trudno byłoby dać sobie radę ze świadomością, w jaki sposób przyszło na świat" - skomentowała Suzi Leather, kierująca oficjalną brytyjską organizacja czuwającą nad pracami specjalistów. Tal Biron-Shental broni swoich prac. "Jestem w pełni świadom kontrowersji, jednak być może w niektórych wypadkach będzie to etycznie akceptowalne".