Rozbicie hitlerowskich Niemiec spowodowało, że współpraca pomiędzy zachodnimi aliantami a komunistyczną Rosją przestała być koniecznym elementem porządku w Europie. Monopol atomowy Stanów Zjednoczonych pozornie wyznaczał im pozycję pierwszej potęgi militarnej świata. Jednak była to przewaga iluzoryczna, ponieważ radzieckie dywizje okupowały, zgodnie z poczdamskim porozumieniem, całą Europę Wschodnią i Środkową.
Nie zamierzały przy tym rezygnować z narzucenia na jej obszarze swoich rozwiązań ustrojowych. Ich siła, mierzona liczbą dywizji i arsenałem broni konwencjonalnej, w tym czołgów i samolotów, znacznie przewyższała możliwości militarne jakiejkolwiek innej armii europejskiej, wliczając w to amerykańskie wojska okupacyjne stacjonujące na terenie Niemiec.
Przywódca radziecki Józef Stalin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że prezydent USA Harry Truman nie ulegnie łatwo podszeptom niektórych generałów z Pentagonu i nie użyje najstraszliwszej broni przeciwko niedawnemu sprzymierzeńcowi. Wprawdzie obie strony spoglądały na siebie z coraz większą nieufnością, nadal jednak były związane umowami koalicyjnymi i próbowały jeszcze przekonać świat o istnieniu wzajemnej współpracy. Jej dowodem miał być proces największych zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze.
Początek zimnej wojny
Jeszcze w trakcie procesu norymberskiego doszło do pierwszego rozdźwięku pomiędzy stroną radziecką a aliantami zachodnimi, kiedy w zeznaniach hitlerowców pojawiła się sprawa Katynia.
Stanowczy protest Rosjan i bierność przedstawicieli Zachodu spowodowały, że wymordowanie prawie 15 tysięcy polskich oficerów zostało przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze pominięte milczeniem. Pomimo to Józef Stalin rozpoczął na łamach radzieckiej prasy agresywną kampanię przeciwko zachodnim sojusznikom. Podczas jednego z przemówień, jakie wygłosił tuż przed wyborami do Rady Najwyższej ZSRR w lutym 1946 roku, stwierdził, że imperializm jest takim samym wrogiem postępowej części ludzkości, jak faszyzm. Zaniepokojeni tonem wystąpienia przywódcy zachodni postanowili nie zwlekać z wyrażeniem swojej dezaprobaty, zwłaszcza że z terenów zajętych przez Rosjan dochodziły ponure wieści o prześladowaniach dawnych niemarksistowskich działaczy politycznych, inteligencji, księży i wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zagrażali nowej władzy. W marcu 1946 roku w słynnej mowie wygłoszonej w Fulton, w USA, Winston Churchil, podsumowując sytuację polityczną w Europie, po raz pierwszy użył sformułowania „żelazna kurtyna”. Oznaczała ona faktyczny podział Europy na dwa wrogie obozy. Jednocześnie Churchill zaproponował Stanom Zjednoczonym ścisłą współpracę w celu zahamowania ekspansji komunizmu.
We wrześniu tegoż roku wolę współpracy z Wielką Brytanią potwierdził amerykański sekretarz stanu James Byrnes, który jednocześnie zadeklarował pomoc USA w odbudowie gospodarki niemieckiej. Stwierdził ponadto, że wschodnia granica Niemiec na Odrze i Nysie nie może zostać zaakceptowana przez rząd Stanów Zjednoczonych i niedwuznacznie dał do zrozumienia, że jego rząd nie ma nic przeciwko rewizji granicy. W tym samym czasie pojawiły się wyraźnie rozbieżności pomiędzy sędziami wchodzącymi w skład Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. Radziecki sędzia Iola Nikitczenko zawetował bowiem niektóre, zbyt niskie, jego zdaniem, wyroki i orzeczenia tegoż trybunału.
Do wzrostu napięcia doszło również na Bałkanach. W październiku 1946 roku w Grecji wybuchła komunistyczna rebelia przeciwko legalnej monarchii, popartej przez większość ludności w referendum.
Nad Europą zawisła ponownie groźba konfrontacji.
Podział Niemiec
Najbardziej drażliwą kwestią we wzajemnych stosunkach Związku Radzieckiego i Zachodu była sprawa przyszłości Niemiec.
W myśl porozumień poczdamskich obszar dawnej III Rzeszy, z wyjątkiem Prus Wschodnich i wschodnich prowincji przydzielonych Polsce, został podzielony na cztery strefy okupacyjne: amerykańską, angielską, francuską i radziecką. Podobnie uczyniono z Austrią i Berlinem, który wprawdzie w całości leżał w strefie radzieckiej, jednak także został podzielony na cztery sektory, każdy pod administracją jednego ze zwycięskich mocarstw. Wspólne działania aliantów wobec Niemiec koordynować miała Sojusznicza Rada Kontroli Niemiec, powołana jako najwyższy organ władzy w tym kraju do czasu ustalenia jego politycznego statusu.
W pierwszym roku istnienia rady współpraca pomiędzy czterema mocarstwami układała się pozornie dobrze.
Rada wydała wiele ustaw regulujących podstawowe kwestie polityczne przyszłego państwa niemieckiego, w tym cztery fundamentalne zasady ustrojowe: denazyfikację, demilitaryzację, demokracyzację i demonopolizację. Pierwsza z nich, przynajmniej teoretycznie, miała zapobiec odrodzeniu się ideologii nazistowskiej. Istnienie partii głoszących poglądy faszystowskie zostało prawnie zakazane, a dawni funkcjonariusze hitlerowscy objęci ściganiem, jeśli popełnili zbrodnie wojenne. Druga miała nie dopuścić do odbudowy potencjału militarnego Niemiec, a trzecia była zapowiedzią wprowadzenia w powojennych Niemczech demokratycznych instytucji władzy.
Czwartą zasadę wymierzono przeciw wielkim monopolom przemysłu niemieckiego, które w znacznej mierze umożliwiły Adolfowi Hitlerowi prowadzenie II wojny światowej. Rosjanie, mając świadomość przewagi wojskowej w Europie, za wszelką cenę starali się nie dopuścić do rozbicia Niemiec na dwa niezależne państwa.
Liczyli bowiem na to, że w niedługim czasie uda im się w całych Niemczech zaprowadzić ustrój polityczny wzorowany na własnym.
Już w roku 1946 pod ich egidą powstała Niemiecka Socjalistyczna Partia Jedności (SED), na której czele stanęli najbardziej godni zaufania komuniści: Wilhelm Pieck, Otto Grotewohl, a nieco później Walter Ulbricht.
W krótkim czasie jej działacze opanowali administrację lokalną i przy pomocy radzieckich specjalistów od spraw bezpieczeństwa przystąpili do rozprawy z potencjalnymi przeciwnikami politycznymi.
Jednocześnie nowe władze upaństwowiły przemysł i odebrały majątki ziemskie tak zwanej klasie wyzyskiwaczy, z których większość została wywieziona na Syberię. W kwietniu 1946 roku Amerykanie zaproponowali przekształcenie wszystkich stref okupacyjnych Niemiec w federację niezależnych landów o charakterze rolniczym.
Rosjanie jednak zdecydowanie odrzucili ten projekt i w październiku przeprowadzili w swojej strefie wybory do lokalnych parlamentów - Landtagów.
Nie widząc szansy na porozumienie z Rosjanami w sprawie przyszłości Niemiec, Anglicy i Amerykanie połączyli w styczniu 1947 roku podległe sobie niemieckie terytoria we wspólną strefę - Bizonię.
Na początku następnego roku, po odsunięciu we Francji komunistów od kluczowych stanowisk w państwie, władze IV Republiki zdecydowały się także przyłączyć swoją strefę okupacyjną do Bizonii.
Utworzona w ten sposób Trizonia stała się terytorialnym zaczątkiem Niemieckiej Republiki Federalnej. 12 marca 1947 roku prezydent Truman wygłosił historyczne przemówienie przed obiema izbami Kongresu, w którym uzasadnił konieczność działań mających powstrzymać inwazję komunizmu w Europie. Tak zwana doktryna Trumana była odpowiedzią na radzieckie posunięcia, brutalnie likwidujące resztki demokracji w krajach powstającego właśnie bloku wschodniego. Przewidywała ona pomoc krajom zagrożonym przez Związek Radziecki, ale jedynie w Grecji okazała się skuteczna i w roku 1949 doprowadziła do upadku ruchu komunistycznego w tym kraju. Większy sukces odniósł plan pomocy ekonomicznej dla Europy ( tzw. Program Odbudowy Europy) ogłoszony 5 czerwca 1947 roku przez amerykańskiego sekretarza stanu George`a Marshalla.
Na konferencji w Paryżu, w lipcu tegoż roku Amerykanie usiłowali objąć nim, oprócz Europy Zachodniej, także kraje bloku wschodniego i ZSRR. Moskwa jednak uznała, że plan Marshalla jest zawoalowaną próbą gospodarczego ubezwłasnowolnienia państw socjalistycznych i odmówiła negocjacji na ten temat.
Podobne stanowisko przyjęły pod naciskiem Kremla jego państwa satelickie. Również Finlandia odniosła się niechętnie do planu Marshalla, obawiając się reakcji Rosjan.
W rezultacie w latach 1948 - 1952 jedynie kraje Europy Zachodniej otrzymały 17 miliardów dolarów na podźwignięcie się ze zniszczeń wojennych. W lutym roku 1948 planem Marshalla została objęta Trizonia, co wzbudziło sprzeciw ZSRR. W marcu tegoż roku radziecki przedstawiciel demonstracyjnie opuścił Sojuszniczą Radę Kontroli.
W czerwcu 1948 roku na forum ONZ delegacja radziecka storpedowała pomysł poddania międzynarodowej kontroli badań i prób nad energią atomową. 10 grudnia tego roku Związek Radziecki
i kilka państw socjalistycznych wstrzymało się od głosu w sprawie przyjęcia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Izolacja słabszego ekonomicznie obozu socjalistycznego stawała się powoli faktem. W tym czasie Moskwa próbowała przejąć kontrolę nad całym obszarem dawnej stolicy Niemiec. Była to jeszcze jedna próba zmuszenia aliantów zachodnich do wyrażenia zgody na utworzenie jednego, „demokratycznie” wybranego rządu dla całych Niemiec.
Gdy łagodna perswazja nie poskutkowała, Rosjanie odcięli w końcu czerwca 1948 roku dopływ prądu i dostaw wszelkich towarów drogą lądową do zachodnich sektorów Berlina. Zachód nie stracił jednak zimnej krwi i niemal natychmiast uruchomił tak zwane mosty powietrzne, które przez prawie rok zaopatrywały oblężoną część Berlina w niezbędne produkty. W kwietniu 1949 roku doszło w Waszyngtonie do zawarcia Paktu Północnoatlantyckiego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Kanadą a dziesięcioma państwami Europy Zachodniej. Rosjanie zaczęli wreszcie zdawać sobie sprawę, że nie uda im się zdobyć przewagi w Europie. W maju znieśli nawet nieskuteczną, za to bardzo kosztowną blokadę Berlina.
Nadal jednak nie chcieli pogodzić się z podziałem Niemiec.
Po bezowocnych rozmowach ministrów spraw zagranicznych w Paryżu w lipcu 1949 roku obie strony przystąpiły do tworzenia własnych państw niemieckich. W sierpniu przeprowadzone zostały wybory do Bundestagu w landach zachodnich, w których zwyciężyli chrześcijańscy demokraci i liberałowie. 21 września 1949 roku nowo wybrany rząd niemiecki z premierem Konradem Adenauerem na czele proklamował na obszarze Trizonii powstanie Niemieckiej Republiki Federalnej. Dwa tygodnie później, 7 października, komuniści niemieccy obwieścili światu utworzenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jej prezydentem został jeden z dotychczasowych przywódców SED Wilhelm Pieck, a jego partia miała stać się przewodnią siłą narodu w budowaniu lepszej, socjalistycznej przyszłości. Zachodnie sektory Berlina utworzyły Berlin Zachodni.
Groźba konfrontacji
Kompromisowe rozstrzygnięcie sprawy Niemiec nie oznaczało wcale odprężenia w Europie. Wprost przeciwnie. Wzajemna wrogość pomiędzy Wschodem a Zachodem przeniosła się w inne regiony świata, w których istniała jeszcze szansa na zdobycie przewagi politycznej i gospodarczej. Radzieccy stratedzy wiele obiecywali sobie po zwycięstwie rewolucji komunistycznej w Chinach.
Chiny bowiem stanowiły doskonałą bazę wypadową na cały Daleki Wschód, a ich potężna, fanatyczna armia świetnie nadawała się do eksportu rewolucji. Groźba konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi stała się tym bardziej realna, że w 1949 roku Rosjanom udało się wykraść za pośrednictwem komunistów amerykańskich sekret bomby atomowej i przeprowadzić u siebie pierwszą udaną eksplozję.
Zarówno dla rządu USA, jak i społeczeństwa amerykańskiego utrata monopolu atomowego była prawdziwym szokiem.
W trakcie śledztwa przeciwko radzieckiej siatce szpiegowskiej wyszło na jaw, że Rosjanom udało się nakłonić do współpracy kilku naukowców związanych z produkcją amerykańskiej broni nuklearnej, w tym Emila J. Klausa Fuchsa, znanego fizyka niemieckiego, mającego od czasów II wojny światowej brytyjskie obywatelstwo.
Późniejsze badania wykazały, że niektórzy z nich działali z autentycznych pobudek ideowych, wychodząc z założenia, że bomba atomowa nie powinna znajdować się wyłącznie w arsenale jednego mocarstwa.
Antyamerykańskie nastroje skutecznie podsycała propaganda radziecka. Gdy amerykański sąd wymierzył karę śmierci małżeństwu Rosenbergów za przekazanie najważniejszych informacji o bombie Rosjanom, część światowej opinii publicznej zaprotestowała przeciwko jej wykonaniu. Dla Rosjan była to wymarzona okazja do ponownego zaatakowania bezdusznych imperialistów, a straceni na krześle elektrycznym w 1953 roku Rosenbergowie idealnie nadawali się na męczenników.
Na fali zimnowojennych nastrojów, w lutym 1950 roku, senator Joseph McCarthy rozpoczął słynną nagonkę na komunistów, którzy jakoby opanowali amerykańską administrację.
Oświadczenie McCarth'ego, że w Departamencie Stanu istnieje spisek komunistyczny, zbiegło się z agresją wojsk północnokoreańskich na południowego sąsiada i z aresztowaniem autentycznego szpiega radzieckiego Algera Hissa, wcześniej piastującego wysokie stanowisko w dyplomacji waszyngtońskiej. Chociaż większość oskarżeń McCarthy'ego nie miała pokrycia w faktach, naruszone zostało dobre imię wielu czołowych postaci z amerykańskiej sceny politycznej. W tym samego George'a Marshalla. W atmosferze powszechnej podejrzliwości społeczeństwo amerykańskie wybrało w 1952 roku na swego prezydenta popularnego dowódcę wojsk amerykańskich w Europie podczas II wojny światowej, generała Dawighta D.Eisenhowera.
W styczniu roku 1953 McCarthy został przewodniczącym senackiej podkomisji śledczej, której zadaniem było zbadanie lojalności Amerykanów, a zwłaszcza instytucji życia publicznego wobec państwa. Po roku „ polowania na czarownice” komisja poniosła porażkę, a sam McCarthy, pogrążając się coraz bardziej w alkoholizmie, popadł w paranoję i w przypływie furii zarzucił publicznie lewicowość samemu prezydentowi Eisenhowerowi.
Choć nikt już nie brał poważnie jego oskarżeń, moralna krzywda wyrządzona wielu uczciwym Amerykanom okazała się nie do naprawienia.
Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych trwała antykomunistyczna psychoza, na Półwyspie Koreańskim wojska amerykańskie powoli uporały się z inwazją armii pólnocnokoreańskiej wspieranej przez oddziały chińskie. Atutem Amerykanów było to, że interweniowali w Korei w składzie sił pokojowych ONZ. I choć wsparcie innych państw było jedynie symboliczne, interwencja ta została odebrana przez światową opinię publiczną jako przeciwdziałanie ekspansji komunizmu na Dalekim Wschodzie. Zacięte walki, ogromne straty w ludziach i stale rosnąca liczba wojsk chińskich i radzieckich doradców w sztabie sił północnokoreańskich spowodowały, że naczelny dowódca kontygentu ONZ, generał Douglas MacArthur, już w końcu 1950 roku zaproponował prezydentowi Trumanowi zaatakowanie wybranych celów w Mandżurii za pomocą taktycznej broni nuklearnej. Truman jednak, licząc się z tym, iż jego kadencja dobiega końca, nie chciał zaryzykować kroku, który mógłby wywołać światowy konflikt. 3 marca 1953 roku zmarł główny animator zimnej wojny, Józef Stalin. Batalia o kremlowską spuścinznę odsunęła na dalszy plan wojnę koreańską. 17 czerwca 1953 roku, po trzech latach ciężkich walk, zawarto wreszcie zawieszenie broni.
W lipcu w Punmundżonie obie strony koreańskie pod auspicjami ONZ podpisały umowę, zgodnie z którą Półwysep Koreański został przedzielony neutralną linią demarkacyjną na dwie części, przemianowane wkrótce na dwa niezależne państwa.
Po śmierci Stalina nastąpił okres odprężenia, gdyż obie strony zdały sobie w końcu sprawę, że konfrontacja zbrojna w dobie broni atomowej nie przyniesie żadnej z nich zwycięstwa. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych przewaga Stanów Zjednoczonych na forum ONZ wyraźnie osłabła za sprawą nowych członków tej organizacji, rekrutujących się z dawnych kolonii mocarstw europejskich.
Kiedy w 1956 roku wojska radzieckie pacyfikowały powstanie węgierskie, ONZ był zbyt zajęty kryzysem sueskim, by udzielić choćby moralnego wsparcia Węgrom. Nawet wówczas, gdy podstępnie aresztowano, a potem stracono premiera zrewolucjonizowanych Węgier, Imre Nagya, społeczność międzynarodowa szybko przeszła nad tymi wydarzeniami do porządku dziennego, uznając je za wewnętrzną sprawę bloku wschodniego. W końcu lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych zimna wojna zmieniła oblicze, choć w roku 1962 podczas kryzysu kubańskiego świat jeszcze raz stanął w obliczu wojny. Od tego czasu ciężar rywalizacji między Wschodem a Zachodem koncentrował się głównie na wyścigu zbrojeń, rozgrywkach dyplomatycznych i rywalizacji gospodarczej, którym Związek Radziecki i jego satelity nie były w stanie podołać.
Dopiero upadek pierwszego w dziejach socjalistycznego mocarstwa na początku lat dziewięćdziesiątych zakończył zimną wojnę, choć odnowiona Rosja nadal aspiruje do roli jednego z głównych decydentów o globalnym układzie sił. Według dość ironicznych słów prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna, pomiędzy Wschodem a Zachodem zapanował „zimny pokój”.