Makbet jako bohater tragiczny, Filologia polska, Oświecenie


Makbet jako bohater tragiczny

Makbet jest bohaterem tragicznym, ponieważ znajduje się w sercu konfliktu, z którego nie sposób wyjść bez ofiary, bez straty i porażki. Chodzi o konflikt pomiędzy losem a wartościami. Makbet poznaje los, czyli przyszłe, nieuchronne wydarzenia. Ale droga, którą główny bohater ma dążyć, aby ów los się spełnił - jest drogą niemoralną, drogą wbrew wartościom. 

Makbet dokonuje morderstwa na królu, własnym kuzynie i przyjacielu; człowieku, który Makbetowi ufał i który go doceniał. Tragizm tej decyzji wiąże się ze świadomością bohatera, ze zdawaniem sobie sprawy, kogo zabija, jakiemu człowiekowi odbiera życie. Ponadto Makbet, zaraz po przebiciu Dunkana sztyletami, zaczyna tracić zmysły. Jego życie staje się nieustannym lękiem o władzę i lękiem przed karą. Makbet widzi zjawy - jak duch Banka - boi się własnego cienia, plącze się ciągle we wróżbach czarownic. Bohater popada w obsesję i rozpacz. Choć z drugiej strony zbrodnia odbija się i na nim - Makbet staje się bezwzględny, zimny, nieczuły. 

Tragizm samego Makbeta polega również na bolesnym zdaniu sobie sprawy z własnej klęski, na paraliżującym odkryciu własnego błędu. Błąd Makbeta to zawierzenie źle zinterpretowanym wróżbom wiedźm, to zaślepienie żądzą władzy, które nie pozwoliło trzeźwo ocenić dwuznacznych słów.

Ze zbrodnią wiąże się postać Lady Makbet. Choroba i ostateczna śmierć żony zdają się wpisywać w karę za morderstwa i tyranię. Makbet traci jedyną podporę, jaką miał w żonie. Na koniec bohater tragiczny ginie. Wydaje się, że jego śmierć jest w pewnym sensie żałosna, ponieważ Makbet do końca ufa przepowiedniom, nie może uwierzyć, że istnieje człowiek nie narodzony z kobiety - jak mówiły wieszczki. Makbet jest do ostatniej chwili życia zaślepiony losem i dosłownym znaczeniem przepowiedni. Nie myśli logicznie, nie potrafi nabrać dystansu, skruszyć serca, przyznać się do winy. Umiera w fałszu i obłudzie. Nie przyjmuje do wiadomości, że prawda wyjdzie na jaw, że los zakończy się dla niego okrutnie. Ta naiwność Makbeta pogłębia rozmiar jego tragedii.
Problem zła w „Makbecie”

Najważniejszym tematem [i]Makbeta[/i] jest zło w świecie i w człowieku. Problem ten ukazany został przez Szekspira w sposób wieloaspektowy. Zło ujawnia się w działaniu na dwóch płaszczyznach: realistycznej i fantastycznej. W pierwszej sferze znajdują się ludzie, którzy są prowokowani do dokonywania zła przez fantastyczne wiedźmy i postać Hekate.

[b]Wiedźmy jako personifikacje zła[/b]
Zło, które jest zauważalne od pierwszego momentu tragedii Szekspira, maskuje się pod postaciami czarownic, jakichś ponadnaturalnych istot. Dlaczego są złe? Pojawiają się wraz z nastrojem grozy, wywołują negatywne uczucia - niepokoją zarówno bohaterów, jak i widza. Czarownice same mówią o swych niecnych zamiarach wobec ludzi, co sprawdza się w toku akcji dramatu.

Wiedźmy mają wpływ na los człowieka. Z kart dramatu wiadomo, że czarownice kierują człowiekiem zawsze w tę ciemną stronę. Kuszą, nękają obietnicą szczęścia, która doprowadza bohatera do absolutnej klęski. Gdy odkrywa on pozór tej obietnicy, złudność słów wieszczek, jest już za późno. W scenie czarów nad kotłem czarownice przywołują siły nieczyste, które mają przepowiedzieć Makbetowi przyszłość.

W tragedii Szekspira postacie wiedźm i Hekate są jedynym ucieleśnieniem zła. Te postacie wraz ze złowieszczą, groźną scenerią, mają świadczyć o obecności zła w świecie poza sceną. W końcu XVI wieku istniał jeszcze problem kobiet palonych na stosie za kontakty z Szatanem. Dziś zjawy w teatrze, nawet jeśli ich rolą jest pogrążenie bohatera w moralnej otchłani, odbieramy w kategoriach baśniowych figur lub też jako zobrazowanie myśli bohatera, czyli element jego psychiki. W XVII-wiecznym dramacie było inaczej. Postaci, wcielające siły zła na scenie, miały charakter symboliczny, działały na wyobraźnię, służyły wprowadzeniu i podkreśleniu problemu, poruszanego przez dramaturga. W tym wypadku zjawy są narzędziem do analizy zła w świecie.
 

[b]Inne interpretacje postaci czarownic[/b]
Szekspirowskie wiedźmy, posłanki zła, są postaciami, które można zinterpretować nie tylko jako personifikacje sił szatańskich, dowody działania Diabła na realistyczne życie ludzkie. Innymi drogami interpretacji jest rozumienie działania wiedźm jako:
1) istnienia zbiegu okoliczności;
2) działania fatum, przeznaczenia, pozbawionego demonizmu, bez konotacji z Diabłem; takiego fatum, które jest nieosobowe; (por.
 Zagadnienia filozoficzne „Makbeta” - problem ludzkiego losu.

3) działania jednej z ludzkich cech naturalnych.

Polityka jako teren rozwoju zła
Makbecie ukazany jest zatem po pierwsze problem zła jako działania sił szatańskich na człowieka, co obrazują czarownice. Ale zło w świecie nie musi przyjmować maski tajemniczego zjawiska. Zło jest odczuwalne przez uciśnione społeczeństwa, które doświadczają niesprawiedliwości, bezprawia, tyranii władzy. Szekspir zauważa więc nie tylko zewnętrzne, diabelskie siły, działające na człowieka w sposób niszczący, ale pokazuje także taką kategorię zła, która zależy właściwie tylko od człowieka. Nieetyczne zachowania ludzi to druga płaszczyzna moralnych zagadnień Makbeta. Tragedia rozgrywa się na terenie kraju, na szczeblu polityczno-społecznym. Pokazani są przez dramaturga bohaterowie pozytywni, sprawiedliwi, waleczni, szukający prawdy, a także postaci obłudne, kłamliwe, zdradzieckie, manipulatorzy. Zło w świecie polityki objawia się w tyranii władcy: kiedy jawni przeciwnicy króla albo nawet obywatele z cieniem podejrzenia są bezlitośnie eliminowani. Makbet-król uśmierca również niewinnych, szukających prawdy w świecie pełnym zagadek, niewyjaśnionych sytuacji, dwulicowych ludzi. Przykładem jest tu rodzina Makdufa, która została zamordowana z polecenia Makbeta. 
Zła strona natury ludzkiej
Trzecim aspektem jest zło wykluwające się głęboko w sercu i myśli człowieka. Jest to zło nie wyrażone przez Szekspira ani za pomocą uosobień, ani za pomocą gier politycznych. Złe skłonności tkwiące w człowieku walczą w sferze psychiki z sumieniem - wrodzonym poczuciem słuszności postępowania, hierarchii wartości moralnych. Ten aspekt zła pokazują wszystkie sceny monologów bohaterów. Są to wyjawiane głośno obawy, rozterki wewnętrzne, o których nie wiedzą postaci pozostające wtedy na scenie wokół bohatera. Oczywiście to „indywidualne” zło nie pozostaje bez związku ze złem w świecie, na zewnątrz (zarówno tym upersonifikowanym w postaci czarownic, jak i związanym z polityką).
Problem winy i kary w „Makbecie”

Problem winy i kary został przedstawiony w dramacie głównie z perspektywy tytułowego bohatera, choć nie należy także zapominać o jego żonie. 

Makbet jest bohaterem wrażliwym. Z łatwością odróżnia dobro od zła. Kiedy pojawia się wizja zdobycia tronu, mężczyzna zdaje sobie sprawę, że mógłby „pomóc” losowi, czyli zabić króla. Jednak od początku budzi się w Makbecie sumienie. Bohater odsuwa myśli o morderstwie jak najdalej. Pragnie poddać się losowi. Mówi: [c]Chceli los, abym był królem,
Niech mię bez przyczynienia się mojego
Ukoronuje. [w. 258-260][/c]
 
Później Makbet okazuje człowiekiem bardzo podatnym na wpływy, zarówno na podszepty wieszczek, jak i na naciski żony.

Wydaje się, że w pewnym momencie decyzja Makbeta o popełnieniu zbrodni wypływa z utraty kontroli głównego bohatera nad wszystkim, co dzieje się wokół. Tempo akcji jest tak wielkie, że Makbet łatwo ulega myśleniu żony. Lady Makbet uważa, że nagły nocleg Dunkana w ich zamku w Inverness jest darem, zesłanym przez los; że więcej taka okazja się nie powtórzy. Makbet, który wciąż pamięta zaklęcia wiedźm, zaczyna myśleć o zbrodni nie w kategoriach czegoś złego, niemoralnego. Bohater traci poczucie równowagi, wmawia sobie fałszywe tezy. Lady Makbet odwołuje się w dodatku do męstwa Makbeta. Kobieta nie odczytuje jego wahań jako odgłosów sumienia, ale traktuje je jako symptomy tchórzostwa. Dochodzi do popełnienia morderstwa i ani Makbet, ani Lady Makbet nie zdają sobie sprawy z kary, jaka ich za to spotka. Ich przeczucia są tłumione przez nich samych, ponieważ bohaterowie niewłaściwie rozumieją swoje zachowania w noc zbrodni. Zaburzenia widzenia u Makbeta, poczucie niemożności powiedzenia jednego słow
a przy strażnikach, a zwłaszcza „amen”, będącego zakończeniem ich modlitwy, drżenie rąk i paniczny strach przed każdym najmniejszym dźwiękiem w zamku - wszystko to małżeństwo określa jako strach, który należy opanować. Oboje nie zauważają, że te syndromy mogą być po prostu przeczuciem kary, zapowiedzią poczucia winy po dokonaniu potwornego zła.

Następstwem zbrodni są kolejne mordy. Makbet traci jakiekolwiek skrupuły. Z zimną krwią zleca zbójcom zabicie Banka i Fleance'a, a niedługo potem - całej rodziny jednego z lordów. Makbet zdaje się już nie odczuwać żadnej granicy w wyrządzaniu zła. Jego zachowania są jednak raz bezwzględne, a raz obłąkańcze. Tylko on widzi ducha Banka na uczcie, tylko Makbet nie myśli logicznie tuż przed ostateczną bitwą pod Dunzynan.
Kara nadchodzi bardzo szybko. Są to nieustanne wyrzuty sumienia u Makbeta. Bohater nie może spać, rozmawiać z innymi, panować nad swoimi przywidzeniami. Podczas uczty po koronacji wydaje się gościom obłąkany. Lady Makbet od razu zaś popada w obłęd i na koniec umiera, prawdopodobnie śmiercią samobójczą.

Poczucie winy i następstwa zbrodni, które są karą za jej popełnienie, są w sztuce Szekspira przeanalizowane szczegółowo. Panowanie nieuchronnego losu nad światem człowieka, istnienie jakichś większych, wyższych sił wprowadza w rzeczywistość ludzką konieczność kary za zło. Nie ma zbrodni bez kary. Nie ma człowieka, który nie czułby winy po odebraniu komuś życia, po sięgnięciu moralnego dna. Zarówno dzielny rycerz, który dopuści się nieprawości, jak i demoniczna, bezwzględna kobieta są wkrótce naznaczeni ciężarem, którego nie potrafią udźwignąć. Oboje giną, co również potwierdza nieuchronność kary i ogrom cierpienia, spowodowanego przez zbrodnie.

Problem cierpienia w „Makbecie”

Tragedia Szekspira porusza jeszcze inny ważny problem - kwestię cierpienia. Nie jest tak, że wyrządzanie zła nie boli. Lady Makbet wydaje się na początku wręcz krwiożercza. Podsyca zbrodnię, twardo podtrzymuje męża w dokończeniu haniebnego dzieła. Zdaje się dążyć do zaspokojenia żądzy władzy bez żadnych skrupułów, bez wyrzutów sumienia. Lecz tylko do pewnego momentu. Dopada ją choroba. W dziwnych stanach, wywołanych przez nadwątloną psychikę zbrodniarki, bohaterka odkrywa prawdę. Prawdopodobnie załamanie następuje, gdy Lady dowiaduje się o zabójstwie rodziny Makdufa. Nawet w charakterze zimnej, zapalczywej zbrodniarki umieszcza dramaturg elementy wrażliwości.

Cierpi również Makbet, który doświadcza wyrzutów sumienia. Mimo że po dokonaniu pierwszej zbrodni, staje się on tyranem, bez skrupułów wyrządzającym kolejne zło, odzywają się w Makbecie dziwne uczucia. Król miewa skrajnie różne stany - od chłodu i bezwzględności po rozedrganie, płochliwość, majaczenie. Niepokój duszy w człowieku zdaje się wyrażać właśnie cierpienie, ból, rozpacz.

U Szekspira bohaterowie nie mówią wprost „cierpię”, nie nazywają swoich wewnętrznych stanów. Autor analizuje te sfery człowieka przez pokazanie zachowania postaci. Sam wizerunek bohatera, który prowadzi czasem monolog wewnętrzny, sama atmosfera sceny - oddają rozmiar cierpienia, jakie odczuwa bohater.

Problematyka psychologiczna „Makbeta”

Szekspir odmalował w dramacie postaci w sposób tak szczegółowy, że można mówić o wierności psychologicznej charakterów z [i]Makbeta[/i]. Na przykładzie głównej postaci zauważyć można, że Szekspir bardzo dokładnie zna różne sfery ludzkiej psychiki, motywy i konsekwencje zachowań. Każda znacząca postać w tej sztuce ma swój portret psychologiczny. Warto zbadać zwłaszcza ten fragment charakterystyki Makbeta, który mówi o wykluwaniu się zbrodni.

Makbet już w pierwszym momencie myśli o zbrodni uświadamia sobie ciężar konsekwencji. Nazywa swe myśli czarnymi, ale nie są to rozważania z kategorii mrzonek, hipotez. Jego myśli są czarne i poruszają jego sumienie, bo stanowią już część planu, faktycznego zamiaru postępowania. Makbet zdaje się drżeć ze strachu, bo wyczuwa, że jest w stanie dokonać obmyśliwanego okropieństwa. Więcej - będzie to zbrodnia z premedytacją, bo od zrodzenia się pomysłu „co zrobić” (pokusa czarownic), Makbet znalazł się już na etapie knucia „jak to zrobić” i snuje swój plan z siebie, bez pomocy podszeptów zjaw czy ludzi wokół.

Makbet używa peryfrazy (omówienia, enigmy), czyli używa formy bezosobowej lub mnogiej, przedstawiając czyn, którego przecież dokona on sam. Tu właśnie po raz pierwszy wyczuwalny jest uniwersalny aspekt całego dramatu Szekspira. Z jednej strony, mówiąc: „aby mogło się zatrzeć” i „na co strach nam po spełnieniu patrzeć”, Makbet próbuje zmniejszyć swą przyszłą winę; szuka usprawiedliwienia dla swych diabelskich zamiarów zdrady i morderstwa w powszechnym prawie człowieka do słabości.
 

Z drugiej strony nasuwa się pytanie o istotę zła w świecie w ogóle, poza dramatem. Bo jeśli każdy, kto dokonuje zła, zanim ono nastąpi zna jego następstwa dzięki nauce historii (Makbet jako dojrzały mężczyzna, żołnierz - wie , że strach będzie patrzeć na skutki, kiedy myśl zaowocuje czynem, że czyn jest/będzie niepodważalnie zły) a i wbrew lękowi rezygnuje z tych nauk, rezygnuje z zawierzenia sumieniu - wtedy rodzi się pytanie, czy aby na pewno głównym źródłem zła są owe nadprzyrodzone siły [patrz fragment: w. 344-345, bohater chce odtąd przebywać w ciemności, by jego oko nie musiało oglądać czynów jego ręki]. A więc może zło tkwi w człowieku? Czytajmy dalej tragedię Szekspira, bo zdaje się, że ten siedemnastowieczny dramaturg i poeta próbuje znaleźć odpowiedź na najbardziej nurtujące ludzkość zagadki.
Wszystko, co dzieje się w sercu Makbeta, bohater mówi w stronę widzów, zwierza się głośno. Dialogi pokazują obłudę bohatera. Wobec Dunkana Makbet jest posłuszny, nie daję po sobie poznać, wokół czego krążą jego myśli. Dzięki temu król jest absolutnie pewny szlachetności serca swego poddanego kuzyna. Bezgranicznie ufa Makbetowi, o czym rozmawia z Bankiem. U widza, który zna zamiary głównej postaci, rodzi się współczucie dla wyidealizowanego w ten sposób króla, dla - nieświadomej grożącego niebezpieczeństwa i szczerze kochającej swego przyszłego zabójcę - ofiary. Zastanawia milczenie Banka. Mógł on ostrzec króla Dunkana, że Makbet zaczyna wierzyć rzekomym przyszłym losom, o których powiedziały mu wiedźmy. Banko widział niepokój Makbeta po sprawdzeniu się dwóch części wróżby. Wiedział, że jego przyjaciel bardziej wierzy w „diabelskie słowa” [w. 214-215] i przemknęła mu myśl o tronie. Ale też sam rozsądny i logiczny Banko, nie może zapomnieć o części przepowiedni, dotyczącej jego potomstwa. Możemy wnioskować, że Szekspir chce dać swym widzom do zrozumienia, jak wielką siłę mają podszepty zła. Że ulega im nie tylko człowiek o ufnym, porywczym sercu (Makbet), ale równie dobrze człowiek ostrożny, stateczny w myśleniu i postępowaniu (jak Banko).

Jak bardzo haniebny czyn zatruwa myśli głównego bohatera. W scenie rozmowy ze zbójcami, tuż przed ucztą, Makbet wydaje się przemieniony. Aż do samego morderstwa wahał się, bał, popadał w stany odrętwienia, zwątpienia. Teraz natomiast knuje zasadzkę przeciwko Bankowi, widząc wroga w dawnym przyjacielu. Makbet próbuje zrzucić na winę na tego, o którym mówi druga część proroctwa wiedźm. Mechanizm zbrodni działa nie tylko w stronę ofiar, ale również w kierunku mordercy. Makbet jest teraz przebiegły. Wynajmuje szajkę zbójców, aby ci napadli i zabili Banka oraz jego syna. Ton, jakim zwraca się do zbójców, jest stanowczy i zdecydowany. Makbet perfidnie podjudza mężczyzn do krwawej zemsty, przypominając (albo też manipulując zbójcami), że Banko wyrządził im w przeszłości krzywdę. 

Do końca jednak Makbet pozostanie człowiekiem, który cierpi za swe zbrodnie, ale nie może jednocześnie uwierzyć, ze nadchodzi kres jego życia. Makbet-zbrodniarz nie myśli o sobie jako o okrutniku, tyranie, uzurpatorze władzy. Uważa, że całe jego życie jest spełnieniem się przepowiedni, wypełnieniem się losu przeznaczonego Makbetowi. Z jednej strony bohater ma rację, ale z drugiej - los nie usprawiedliwia jego czynów. Poza tym Makbet źle odczytał ostatni fragment wróżby. Nie przewidział, ze słowa wiedźm mają podwójne dno znaczeniowe, nie można ich rozumieć na sposób dosłowny. Makbet ginie, lecz nie jako papierowa postać, ale konkret psychologiczny. Szekspir dbał bowiem o autentyczność psychologiczną swoich postaci.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Makbet jako bohater tragiczny Na czym polegała istota tragizmu tej postaci
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, Filologia polska, Oświecenie
Oswieceni o literaturze, Filologia polska, Oświecenie
Bajki - streszczenia, Filologia polska, Oświecenie, Ignacy Krasicki
Motyw Bohatera, Notatki, Filologia polska i specjalizacja nauczycielska, Analiza dzieła literackiego
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Krotkie opracowanie, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm,
Dzieje teatru, Filologia polska, Oświecenie
MONACHOMACHIA, Filologia polska, Oświecenie, oświecenie
na oświecenie, Filologia polska, Oświecenie
Ofiara bohatera romantyzmu2, Filologia polska, Romantyzm
SOFIÓWKA-opracowanie cz.1, Filologia polska, Oświecenie
KLASA SZKOLNA JAKO GRUPA SPOŁECZNA, Filologia polska
OŚWIECENIE, Filologia Polska, Oświecenie i romantyzm, Oświecenie
Mkołaja Doświadczńskiego przypadki - opracowanie ogólne i wstęp BN, Filologia Polska, Oświecenie i r
monitor-1765-1785, Filologia polska, Oświecenie
SARMATYZM Zabłockiego- wstęp, Filologia polska, Oświecenie
Narracja jako monolog wypowiedziany, Filologia polska, Poetyka
poezja polska 1800-1830, Filologia polska, Oświecenie
A. Naruszewicz-Chudy literat (interpretacja), Filologia polska, Oświecenie, Adam Naruszewicz

więcej podobnych podstron