Leszek Kołakowski
Jak być konserwatywno - liberalnym socjalistą?
Katechizm
Motto: "Proszę się cofnąć do przodu!" (słyszałem takie wezwanie konduktora w tramwaju warszawskim; proponuję je jako główne hasło dla wielkiej i potężnej Międzynarodówki, która nigdy nie będzie istniała)
Myślimy na sposób konserwatywny, sądząc:
1. Ulepszenia życia w jednej dziedzinie powoduja pogorszenia w drugiej, z pewnych dóbr nie możemy korzystać równocześnie .
Społeczeństwo, gdzie nie ma żadnej wolności i żadnej równości, jest możliwe, ale nie jest możliwe społeczeństwo, gdzie jest pełna wolność i pełna równość zarazem. To samo odnosi się do zgodności między planowaniem i zasadą autonomii, między bezpieczeństwem i postępem technicznym.
Mówiąc jeszcze inaczej: nie istnieje happy ending historii ludzkiej.
2. Rodzina, naród, społeczności religijne, rytuały - są ważne i są nieodzowne dla trwania i dla jakości trwania społeczeństw. Niszcząc je lub piętnując możemy spodziewać się wojen, braku bezpieczeństwa, utraty wolności, możemy racjonalnie oczekiwać jak najgorszych skutków.
3. Uważamy że zawiść, żądza wyróżnienia, chciwość, agresywność, są tylko wynikiem wadliwych instytucji społecznych i zostaną razem ze zmianą tych instytucji zniesione, co jest irracjonalne i sprzeczne z doświadczeniem (bo jak, powstały te wszystkie instytucje, skoro się tak sprzeciwiają autentycznej naturze ludzkiej?). Spodziewać się, że można zinstytucjonalizować braterstwo, miłość i bezinteresowność, to tyle, co mieć już niezawodną receptę na despotyzm.
Myślimy na sposób liberalny, sądząc:
1. Nie wolno mylić bezpieczeństwa z wolnością. Państwo zapewnia wolność przez to, że nie robi nic i pozostawia różne dziedziny życia bez regulacji. W rzeczywistości bezpieczeństwo bywa pomnażane tylko kosztem wolności. Nie jest zadaniem państwa czynić ludzi szczęśliwymi.
2. Że zbiorowości ludzkie zagrożone są nie tylko stagnacją, ale degradacją i w końcu śmiercią, jeśli są tak zorganizowane, że inicjatywa i wynalazczość jednostek nie ma już pola rozwoju. Można sobie wyobrazić samobójstwo ludzkości, nie można jednak - ludzkiego społeczeństwa mrówek, a to po prostu dlatego, iż nie jesteśmy mrówkami.
3. Wzrost równości nie jest celem samym w sobie, lecz tylko środkiem: innymi słowy, nie opłaca się w ogóle dążyć do zwiększonej równości, jeśli wynikiem miałoby być tylko ściągnięcie na dół tych, co lepiej się mają, nie zaś poprawa losu upośledzonych. Doskonała równość jest zaś sprzecznym wewnętrznie ideałem.
Myślimy na sposób socjalistyczny, sądząc:
1. Są dobre powody, by ograniczać wolność działań ekonomicznych w imię bezpieczeństwa większości i dążyć do tego, by pieniądz nie obrastał w pieniądz automatycznie; ograniczenie wolności powinno się jednak nazywać ograniczeniem wolności, nie zaś szczególną formą wolności.
2. Że jest obłudą i zamachem na zdrowy rozsądek wnioskować z niemożliwości doskonałego i bezkonfliktowego społeczeństwa, iż każda istniejąca forma nierówności jest nieuchronna i każda forma zysku usprawiedliwiona.
3. Że należy sprzyjać dążeniu do społecznego nadzoru nad gospodarką, chociaż oznacza to nieuchronnie wzrost biurokracji; nadzór ten jednak nie będzie nigdy istniał bez demokracji przedstawicielskiej, stąd nieuchronnie myśleć trzeba, jak przeciwdziałać zagrożeniom wolności zawartym we wzroście tego nadzoru.
***
Wydaje się, że ten zbiór regulatywnych idei nie zawiera sprzeczności. W takim razie możliwą jest rzeczą być konserwatywno-liberalnym socjalistą, albo też - co na jedno wychodzi - te trzy słowa nie stanowią już zdolnych do życia i wykluczających się opcji. Powód zaś, dla którego wspomniana na wstępie wielka i potężna Międzynarodówka nigdy istnieć nie będzie, jest taki, iż Międzynarodówka ta nie może obiecać ludziom, że będą szczęśliwi.