Esej zaliczeniowy


Katarzyna Agata Głos

TEMAT: Narkomania wśród młodzieży. Przyczyny, skutki, wpływ na interakcje społeczne.

Narkomania, jak wiele osób zapewne myśli, jest zjawiskiem dla nich odległym. Zdarza się przecież tylko w filmach i w środowiskach patologicznych. Lecz, czy na pewno? W mojej pracy pragnę pokazać, że narkomania jest problemem wszechobecnym, dotykającym wszystkie grupy społeczne, a co najgorsze - najbardziej dotyczy młodzieży. Postaram się w swoim referacie przybliżyć Państwu przyczyny, skutki i wpływ narkomanii na kontakty międzyludzkie. Abym mogła rozwinąć wątek, przeanalizujmy najpierw, czym jest narkomania. Otóż według Encyklopedii Popularnej PWN (wyd. piąte, Warszawa 1982, s.504) Narkomania jest nałogiem stałego zażywania narkotyków z czasem całkowitego uzależnienia się od nich; prowadzi do zaburzeń osobowości, zaniku wyższych uczuć i zmian w narządach (zwł. w układzie nerwowym). Narkotyki ( środki odurzające) to związki chemiczne pochodzenia roślinnego lub syntetycznego powodujące (zależnie od dawki) uspokojenie, euforię, zniesienia bólu, odurzenie, sen; np.: opium, morfina, środki przeciwbólowe, uspokajające oraz stosowane do narkozy. Nowsze encyklopedie określają to zjawisko nieco inaczej: Narkomania - potoczne określenie odnoszące się do uzależnienia od substancji chemicznych wpływających na czynność mózgu. Narkomania charakteryzuje się: tzw. głodem narkotycznym, przymusem zażywania środków odurzających, chęcią zdobycia narkotyku za wszelką cenę i wszystkimi sposobami. […] Termin narkomania wywodzi się z języka greckiego, „nerke”, oznacza odurzenie, „mania” natomiast - szaleństwo. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkomania [15 X 2007 r.]). Rozbieżność w definiowaniu tego pojęcia może zależeć od czasów, albowiem z biegiem lat zjawisko to nasilało się, coraz więcej dowiadywano się na jego temat, a także prowadzono badania, które poszerzały wiedzę specjalistów.

Skoro wiecie już Państwo, co jest przedmiotem mojej pracy, możemy zacząć rozwijanie tematu. Chciałabym, abyśmy zastanowili się nad przyczynami występowania narkomanii wśród młodzieży, która sięga po używki w coraz młodszym wieku. Składają się na to: status materialny rodziny, powody osobiste, często problemy, których nie potrafimy rozwiązać samodzielnie, a nikt nie zauważa, że je posiadamy, podłoże psychiczne, chęć spróbowania czegoś nowego, nacisk środowiska, w którym żyjemy, pragnienie akceptacji, które niestety często kojarzy się młodym ludziom z kopiowaniem zachowań (niekoniecznie pozytywnych) rówieśników, aspiracja bycia „dorosłym”.

Nie trzeba czytać najznakomitszych podręczników, żeby o tym wiedzieć. Wystarczy rozejrzeć się wśród swoich kolegów i koleżanek oraz dzieci znajomych. Być może nie uwierzycie mi na słowo, więc przedstawię Państwu przykład pewnego chłopaka, którego znam doskonale.

Marcin w chwili obecnej ma dwadzieścia lat. Rocznik 1987. Szczecin, miasto czterystutysięczne. Śródmieście - jakby nie patrzeć - najbiedniejsza dzielnica miasta, stare kamienice, wielodzietne rodziny, centrum marginesu społecznego. Chłopak stracił ojca w wieku siedmiu lat. Ojciec spędził w więzieniu trzynaście lat swojego życia. Siedział za drobne kradzieże, bójki, a później „dla zasady”. Marcin dorastał więc w domu, w którym nie czuł się bezpiecznie, a najlepszym określeniem jutra była niepewność. Starsi koledzy ze Śródmieścia wykorzystywali do swoich celów już jako małego chłopca. Kto inny, jak nie pięciolatek niepostrzeżenie wyjmie radio z cudzego samochodu lub wejdzie przez okienko kiosku RUCHU i wyniesie z niego kilka paczek papierosów? W końcu, kiedy dorastał i był bardziej świadomy swoich poczynań, zaczął palić papierosy i pić alkohol. Na następstwa nie trzeba było długo czekać - opuszczał szkołę, przysparzał coraz więcej problemów matce, która, notabene, po śmierci męża przestała obdarzać syna należytą opieką. W domu nastał nieporządek, który niektórzy nazwaliby pewnie „meliną”. Chłopak dorastał w otoczeniu, które w konsekwencji złożyło się na jego liczne kłopoty z prawem i zapoczątkowało przygodę z narkotykami. Kiedy miał trzynaście lat zaczął popalać marihuanę. „Im dalej w las, tym ciemniej.”- mówi polskie przysłowie. Sądzę, że w pewnym sensie chciał przypodobać się swoim przyjaciołom, być trendy (W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wydanie XVII rozszerzone, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989 [15 X 2007]). Jego życie zboczyło z normalnego toru. Po marihuanie przyszła pora na picie Borygo - płynu do chłodnic, wdychanie kleju i rozpuszczalnika. Być może ciężko w to uwierzyć. Rozumiem, gdyż sama nie mogłam dać wiary temu, co usłyszałam, a po jakimś czasie zobaczyłam na własne oczy. Najbardziej przykry jest fakt, że robił to wszystko za przyzwoleniem mamy, bo czy, moi drodzy, przyzwoleniem nie jest również brak reakcji? Wszystko to działo się strasznie szybko. Chuligaństwo, drobne przestępstwa, zdominowanie domowników, ćpanie… Ciąg wydarzeń sprawił, że czternastoletniego Marcina zamknięto w zakładzie poprawczym, z którego później wielokrotnie uciekał. Może Marcin nie miał perspektyw, wizji przyszłości. Te spekulacje pozostawiam bez odpowiedzi, gdyż nikt z nas tak naprawdę nie wie, co nim kierowało. Dzisiaj, jak wspomniałam wcześniej, jest człowiekiem pełnoletnim. Zakład poprawczy i Monar, w którym również przebywał, „zamienił” na więzienie. Skazano go na siedem lat. Za co? Nie wiem dokładnie. Nie widziałam go sześć lat. Zdaję sobie sprawę z tego, że tą opowieścią mogłam wielu z Państwa zszokować, być może nawet zdegustować. Nie przejmuję się tym jednak, nie mówiąc o wstydzie, który zapewne towarzyszy wielu osobom, które mają podobne przypadki we własnej rodzinie.

Jak próbować wybrnąć z takiej matni? Należy szukać wyjścia z sytuacji, by pomóc najbardziej pokrzywdzonym. Niektórym wydaje się, że cierpią wszyscy, tylko nie ci, którzy są ofiarami narkomanii. Rzekłabym, iż to niedorzeczne. Narkomani nie tylko cierpią dlatego, że spróbowali, a teraz muszą brać, że mają szereg dolegliwości fizycznych związanych z głodem narkotykowym, ale również dlatego, że nie są wyzuci z uczuć i widzą, jaka krzywda dzieje się bliskim, bezradnie patrzącym na ich stan. Chociaż faktycznie zdarza się tak, że narkoman tkwiący głęboko w swym nałogu traci wszelkie zdolności do empatii. Uważam, że jeśli ktoś dokładnie przeanalizuje sytuację, w jakiej znalazł się Marcin, sam znajdzie przyczyny, które wpędziły w nałóg narkomanii tego młodego chłopaka. Przede wszystkim, niestabilna sytuacja rodzinna (niepracujący rodzice, środki utrzymania czerpane z pomocy społecznej i wsparcia najbliższych), proces socjalizacji przebiegający w marginalnym środowisku ulicy, podłoże psychiczne (brak poczucia bezpieczeństwa, brak zainteresowania ze strony matki, tendencje do działań wbrew prawu [wzór brany z ojca]), młody wiek (większa podatność na wpływy innych ludzi), brak asertywności wynikający również z młodego wieku i braku autorytetów, pragnienie dorównania kolegom, oderwanie się od szarości dnia codziennego.

Mogłabym wymieniać je bardzo długo. Chciałabym podać te, które możemy odszukać w dysertacjach naukowych i popularnonaukowych: trudna sytuacja rodzinna, konflikty i nieporozumienia, błędy wychowawcze rodziców, kłopoty związane ze szkołą (niepowodzenia w nauce), poszukiwanie akceptacji, protest przeciwko rzeczywistości oraz kryzys egzystencjalny (http://www.vulcan.edu.pl/eid/archiwum/2001/03/spoleczne.html [15 X 2007]). Podałam jednak przykład osoby zażywającej narkotyki wywodzącej się z środowiska, które większości ludzi właśnie kojarzy się z tym zjawiskiem. Ale czy narkomania jest tylko problemem młodzieży „trudnej”? Jestem przekonana, że nie. Chciałabym poruszyć kwestię powodów, dla których zamożna młodzież staje w obliczu narkomanii. Powszechny jest pogląd, że takie osoby nie mają powodu, żeby zażywać narkotyki. Oglądając chociażby telewizję, czytając gazety, rozglądając się na ulicy, można zauważyć, że narkomania jest również problemem młodych ludzi, pochodzących z tzw. dobrych domów. Taka młodzież także jest podatna na wszelkiego rodzaju pokusy. Chyba nawet bardziej, niż biedna. Dlaczego? Osoby, posiadające więcej pieniędzy, mają jednocześnie łatwiejszy dostęp do środków odurzających. Biedni, aby narkotyki zdobyć, muszą nierzadko posuwać się do takich procederów, jak kradzież czy napady na tle rabunkowym. Nie wszyscy są zdolni do takich czynów, choć głód narkotykowy jest często tak silny, że ludzie zapominają o zasadach moralnych i robią to, czego w normalnych warunkach by nie zrobili.

Narkomania wśród bogatych także ma różnorodne podłoże. Te „dobre domy” stwarzają niejednokrotnie pozory wspaniałości. Nominalnie kochający się rodzice, prowadzący dochodowy interes, dwójka cudownych dzieci, mających co roku świadectwo z biało-czerwonym paskiem, pies, kot, dobry samochód, wydawane przyjęcia dla znajomych w każdy weekend. Cóż, wydawałoby się, szczęście sięga zenitu. A jednak nie jest tak różowo. Nadchodzi dzień, w którym mama i tata dowiadują się, że ich najukochańsze dziecko, z którym wiązali tyle nadziei, jest narkomanem jakich wielu. I co teraz będzie?- zastanawiają się bez końca. Czemu właśnie nas to spotkało? Przecież miało wszystko, czego zapragnęło. O tak, przy tym zdaniu muszę się zatrzymać. To, że dziecko ma komputer, deskorolkę, własny samochód, pięćset złotych kieszonkowego tygodniowo oznacza, że ma wszystko to, czego pragnie i bez czego nie może się obejść? Te wszystkie luksusy, gadżety są w istocie drugorzędną sprawą. Może kiedy ten młody osobnik najbardziej potrzebował miłości, troski, zrozumienia i odrobiny uwagi rodziców skupionej na sobie, w zamian dostał kilka banknotów i usłyszał: „Baw się dobrze.” Spora grupa osób, domyślam się, podda refleksji moje śmiałe stwierdzenie, ale jestem o jego słuszności stuprocentowo przekonana. Mało tego, znam taką rodzinę. Z drugiej strony nie można o wszystkie niepowodzenia dzieci oskarżać ich najbliższych, bo to byłoby co najmniej niesprawiedliwe. Rzeczą powszechnie znaną jest nieustająca transformacja społeczeństwa, pewnych zachowań w nim występujących i obowiązujących kanonów. Prawdą jest, że zjawisko narkomanii pojawiło się w latach dużo wcześniejszych niż w tych, w których obecnie żyjemy, jednakże było ono tematem tabu. Wielkie kontrowersje wywołała biograficzna powieść Christiane F. pod tytułem: „My, dzieci z dworca ZOO”, którą z zapartym tchem przeczytałam trzykrotnie. Autorka opowiada w niej poruszającą historię własnego życia dzień po dniu. Dorastała w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku w Berlinie Zachodnim. Jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła palić haszysz, mając trzynaście lat sięgnęła po heroinę. W książce tej można odnaleźć wszystkie informacje dotyczące życia Christiane, przyczyny, skutki jej nałogu oraz to, jak była postrzegana przez innych. W naszym życiu, analogicznie do powieści, możemy odnaleźć liczne motywy narkomanii. Adekwatne do wspomnianej przeze mnie transformacji jest coraz swobodniejsze podejście do kwestii prawnej dotyczącej sprzedaży narkotyków. Aktualnie dzieli się narkotyki na „miękkie” i „twarde”, co niekorzystnie oddziałuje na psychikę młodych ludzi, ponieważ wydaje im się, że od tych „miękkich” nic im nie będzie, a o uzależnieniu nie ma mowy. Podziału narkotyków na „miękkie” i „twarde” dokonuje się, mimo że jego kryterium nie jest jasno ustalone. Jako „twarde” najczęściej określa się te, których używanie prowadzi do silnego uzależnienia, zwłaszcza kiedy jest połączone z poważnymi następstwami zdrowotnymi. Za „miękkie” uznaje się te, które uzależniają w mniejszym stopniu (marihuana i haszysz). Podział narkotyków na „miękkie” i „twarde” ma znaczenie w prawie Holandii, gdzie używanie tych pierwszych jest legalne. Do tych drugich najczęściej zalicza się kokainę, amfetaminę i opioidy, jak heroina oraz morfina (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk [16 X 2007]). Ponadto, wiele osób interesujących się tematyką narkotyków, szczególnie ci nastawieni na czerpanie zysków ze sprzedaży używek, znają techniki ich wytwarzania. W Polsce prawdopodobnie można znaleźć najwięcej „domowych” wytwórni konopi. Młodzież bardzo często popada w nałóg nieświadomie. „Ten jeden raz, na spróbowanie” jest początkiem następnych „razów”, próbowania innego typu narkotyku, z czasem mocniej uzależniającego. Przygoda z narkomanią w dzisiejszej czasach rozpoczyna się głównie w większej grupie, na dyskotekach, gdzie „trzeba” dodać sobie animuszu, by rówieśnicy nie uważali nas za odmieńców. Później to już tylko kwestia czasu i następnych okazji do wzięcia czegokolwiek dla osiągnięcia większej satysfakcji z zabawy.

Myślę, że dość dużo miejsca poświęciłam w swojej pracy na omówienie przyczyn narkomanii wśród młodzieży. Jeżeli dla Państwa jest to niewystarczające, proponuję zasięgnąć literatury młodzieżowej, często o charakterze biograficznym.1

Skoncentrujmy się na skutkach, które wywołuje narkomania. Każdego narkomana dotyczy szereg konsekwencji wywołany jego nałogiem. Rozpoczynając od zdrowotnych, kończąc na społecznych. Ogólnie pojęte złe samopoczucie, głód narkotykowy, wiążący się z ogromnym bólem, dreszczami, światłowstrętem, jadłowstrętem i innymi dolegliwościami, zachwianie równowagi psychospołecznej (zaburzenia osobowości, utrata kontaktu z otoczeniem, zerwanie kontaktów z przyjaciółmi, zniechęcenie, obojętność, kłopoty w szkole, utrata dotychczasowych zainteresowań, psychoza, depresje), zanikanie wartości moralno-etycznych (posuwanie się do kradzieży, wynoszenia z domu i sprzedawania cennych przedmiotów, okłamywanie najbliższych etc.). Najgroźniejszym skutkiem uzależnienia jest jednak zarażenie się wirusem HIV, czego następstwem może być AIDS. Choroba, która doszczętnie wyniszcza organizm, prowadząc do szybkiej śmierci. Konsekwencją zażywania narkotyków jest szybka śmierć narkomana (zazwyczaj na przestrzeni 5-10 lat). Obniżył się wiek umierających narkomanów z 35-40 lat do 19-22 lat (http://www.policja.koszalin.pl/prew_narkotyki.html [15 X 2007]). Interesującym, ale jednocześnie przerażającym jest fakt obniżenia wieku umierających narkomanów. Możliwe, że spowodowały to nielegalne koncerny narkotykowe, które modyfikują te specyfiki w celu pozyskania większej liczby klientów. Nie można wykluczyć, że wzmacniają je dodatkowymi substancjami chemicznymi, degradującymi w szybkim tempie ludzki organizm. Należy wspomnieć o tym, że końcowe rezultaty narkomanii są takie same, niezależnie od tego, jakie narkotyki zażywało się na początku. Bardzo często początkujący narkomani nie zdają sobie sprawy z tego, do czego może doprowadzić ich nałóg. Stąd też najpierw sięgają po „miękkie” narkotyki, myśląc, że to uchroni ich przed zabrnięciem w narkotykową matnię. To chyba najczęściej popełniany błąd, niosący za sobą wiele poważnych zagrożeń.

Narkomania, jak wspomniałam wcześniej, ma destrukcyjny wpływ na stosunki międzyludzkie. Wynika to przede wszystkim z zaburzeń psychicznych, wywołanych przyjmowaniem środków odurzających. Pojawiają się stany lękowe, które zradzają w nas nieufność do otoczenia. Osoby, które były dotychczas autorytetem (o ile takie istniały), stają się kimś obcym, tracąc przy tym swoją „istotność”. Działa to również w drugą stronę. Społeczeństwo w sposób negatywny odbiera każdą jednostkę, która jest uzależniona. Narkoman traci w oczach społeczeństwa wszelkie prawo do wspólnotowego życia, jest wyrzucany ze swojej pierwotnej zbiorowości, traktowany jako istota gorszego gatunku. Nie jest rozumiany jako chory, lecz jako ktoś, kto przez swoją nieodpowiedzialność, pychę i niezaspokojoną ciekawość uzależnił od używek. Ludzie mają kłopot ze zidentyfikowaniem narkomanów. Nie dostrzegają ich wśród ludzi z tak zwanych wyższych sfer czy nawet niczym nie odróżniających się od nich samych, zwykłych obywateli. Widzą ich spędzających noce na dworcach, w parkach, ubogich, nieschludnych i głodnych, leniwych i, nierzadko, uwikłanych w działania o charakterze przestępczym.To zasługa stereotypu narkomana, który został wykreowany dawno temu (http://www.sciaga.pl/tekst/32431-33-narkomania [15 x 2007]). Być może dlatego stosunek społeczeństwa do narkomanii i osób na nią cierpiących jest zafałszowany. Sądzę, że w swoich przemyśleniach i wypowiadanych opiniach należałoby kierować się rozsądkiem i każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie, zasięgając przy tym fachowych informacji, gdyż stereotyp nie jest dobrą podstawą do oceniania człowieka.

W mojej pracy chciałam przedstawić Państwu problem narkomanii wśród młodzieży, rozważając takie aspekty, jak przyczyny, skutki i wpływ na interakcje międzyludzkie. Moim celem było zwrócenie uwagi na to, że narkomanem może stać się każdy, bez względu na to z jakiej grupy społecznej się wywodzi, jaki zajmuje status społeczny i jakie obowiązki pełni. Narkomania dotyka coraz częściej osoby nieletnie, którym brakuje autorytetu lub został on poważnie zachwiany. To uzależnienie inne niż nikotynizm czy alkoholizm. To choroba, która prowadzi do rychłego wyniszczenia organizmu i śmierci. Młody narkoman (każdy) nie jest w stanie sam poradzić sobie w walce ze swoją słabością, gdyż jego siła woli i wiara w wyzdrowienie są zbyt słabe i nie poparte przez otoczenie. Szczególnie w XXI wieku, szkodliwe substancje promuje się jako coś, co pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile, ułatwia nawiązywanie znajomości i jest „lekiem na całe zło”. Niestety, młodzież z tego korzysta, często tracąc kontrolę nad swoim życiem. Stają się narkomanami. W przezwyciężeniu choroby powinno pomóc społeczeństwo jako grupa współodpowiedzialna za jednostkę. Przede wszystkim konieczna jest jednak zmiana nastawienia, która prawdopodobnie wynika z niedostatecznej wiedzy na temat tej choroby. Uzależniony przede wszystkim sam musi zrozumieć swój stan i chcieć uścisnąć pomocną dłoń… Nie zrobi tego jednak, jeśli będzie postrzegany jako wyrzutek społeczny, niepotrzebny otoczeniu. Pamiętajmy o tym, że narkomania jest chorobą, która w większości przypadków prowadzi do śmierci nawet tych, którzy dopiero powinni zacząć żyć…

0x08 graphic

1 Zob. Barbara Rosiek, styczeń 2005, Pamiętnik narkomanki, Wyd. Mawit Druk.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Esej - zaliczenie wersja robocza, ZARZĄDZANIE, Zarządzanie przedsiębiorstwem
Przeżycia mistyczne jako szczególny rodzaj doświadczenia religijnego esej zaliczeniowy
Adaptacja do nowego miejsca jako proces przejścia esej zaliczeniowy
ESEJ ZALICZENIOWY KURSU
Przedstawiam samodzielny esej zaliczeniowy z socjologii medycyny
Metodyka pracy umysłowej - esej zaliczeniowy, Kulturoznawstwo
Esej zaliczeniowy
Esej - zaliczenie wersja robocza, ZARZĄDZANIE, Zarządzanie przedsiębiorstwem
Święty Brendan esej zaliczeniowy
Esej z Etyki, psychologia-testy, referaty, prace zaliczeniowe
marketing terytorialny esej na zaliczenie
TEST zalicz mikroskopia czescETI z odpowiedz
Zaliczenie strategia 2011a
praca zaliczeniowa wyrobiska
KOTŁY OKRĘTOWE ZALICZENIE II MECH
Mechanika płynów zaliczenie wykładów
Karty zaliczeń BK

więcej podobnych podstron