ROZDZIAŁ I
TRADYCJA LITERACKA
WOJACZEK A RIMBAUD
Twórczość Rafała Wojaczka wyrasta z tradycji francuskiego symbolizmu, a konkretnie jej inspiracją jest Rimbaud ze swoją koncepcją poety i poezji zawartą w „Listach jasnowidza” i jej praktyczną realizacją w „Sezonie w piekle”. Swemu debiutanckiemu tomikowi Wojaczek nadał tytuł „Sezon”, co jest oczywistym nawiązaniem do Rimbauda. Mikołowianin umieszcza tę tradycję w nowym kontekście, wprowadza ją w nowy układ, otrzymując w ten sposób oryginalny twór literacki. Kluczowa jest tutaj teza Rimbauda: „Mówię, że trzeba być jasnowidzem, uczynić się jasnowidzem. Poeta czyni się jasnowidzem przez długotrwałe, bezmierne i świadome rozprężenie wszystkich zmysłów.” „Ale tam, gdzie u Rim- bauda owa olśniewająca wizja prowadziła do nowego, fantastycznego królestwa nadwrażliwości, manifestowanej z arystokratyzmem ducha przeciwko społecznej i artystycznej rzeczywistości ubiegłego wieku, u Rafała Wojaczka >>rozprężenie wszystkich zmysłów<< zespalało się nie z ucieczką >>od życia<<, ale z dogłębnym i bezkompromisowym przeżyciem dostępnych mu form bytu. Z ducha twórczości Artura Rimbauda pozostał u Wojaczka gorączkowy bunt, sam gest przeciwstawienia się siłom ograniczającym rozwój jednostki, realizowany jednak w krańcowo odmiennych warunkach sztuki i społeczeństwa schyłku XX wieku.”
Myślę, że można wskazać na jeszcze jeden interesujący motyw łączący obu poetów. Otóż w jednym z listów Rimbaud pisze: „Kiedy złamane zostanie nieskończone poddaństwo kobiety, kiedy będzie ona żyła dla siebie i sobą, kiedy mężczyzna - dotąd odrażający - uwolni ją, ona również stanie się poetą! Kobieta odnajdzie nieznane! Czy światy jej myśli będą się różniły od naszych? Odkryje ona rzeczy niezwykłe, niezgłębione, odpychające, cudowne; przyjmiemy je, zrozumiemy.” To co u Rimbauda było przeczuciem, a może właśnie jasnowidzeniem, u Wojaczka staje się centralnym motywem twórczości. Kobieta i „kobiecość” jest w jego wierszach wszechobecna.
2. DROGA DO POETYCKIEJ KONSTATACJI PODMIOTU
LIRYCZNEGO: „JEST JA / ALE MNIE NIE MA” W WIERSZU
„SEZON”
Świadectwem tej drogi są wiersze zawarte w tomiku odnalezionych utworów poety pod tytułem „Reszta krwi”. Mam tu na myśli wiersze: „Sezon II”, „Po sezonie” i „Nowy sezon”. Wojaczek nie włączył ich do tomu „Sezon” swego debiutu książkowego, zapewne z powodu artystycznej niedoskonałości. Nie widział w nich jeszcze tego, o co mu chodziło. Wiersze te pokazują jednak, jak poeta dochodził do charakterystycznej dla siebie koncepcji podmiotu lirycznego, jak stopniowo względny stawał się jego stosunek do czasu.
Jak już była mowa w początkach twórczości Wojaczek podejmuje tradycję rimbaudowską, wprowadzając ją w nowy układ. Dla Rimbauda „Sezon” był okresem, który ma swój koniec i początek oraz swoja specyfikę. Było to rozumienie zgodne z funkcjonującym w powszechnej świadomości. Francuski poeta użył jednak określenia „sezon” w połączeniu z „piekłem”, stworzył więc związek oryginalny, nie utrwalony w języku potocznym. Postulat „rozprężenia wszystkich zmysłów” pozwolił mu dotknąć nieznanego, swoim życiem zaświadczył jednak, że „sezon” to tylko odcinek czasu. Wojaczek idzie dalej. W wierszach z „Reszty krwi” widać jeszcze, choć rozmywające się już ślady „okresowości”:
„Sezon tu jest pełny
niespodzianek”
(„Sezon II”)
„Śnieg znaczy koniec sezonu”
(„Po sezonie”)
W tych utworach także podmiot liryczny respektuje zasady czasowego następstwa, ulegając jednocześnie stopniowej ewolucji. W „Sezonie II” podmiot liryczny opisuje pewną rzeczywistość, lecz sam w niej nie bierze udziału, zdaje się być tylko biernym obserwatorem i w pewnym sensie interpretatorem:
„Gdzieś w kącie znaleziono zwłoki
tak, to był dobra śmierć”
Sytuacja zmienia się w dwóch kolejnych wierszach, tutaj podmiot liryczny jest jednym z bohaterów, uczestników zdarzeń:
„Kiedy spadł pierwszy śnieg
zastało nas w komórce
zamkniętych z siostrą Teresą”
(„Po sezonie”)
„Obudziłem się
z kwaśnym smakiem
sowa obcy
w ustach
i obojętną wiedzą
ciemnych sezonów”
(„Nowy sezon”)
A jak podjęte wyżej kwestie wyglądają w utworze „Sezon”, pierwszym wierszu tomiku „Sezon”?
Tadeusz Pióro pisze tak: „Słynne zdanie: >>Jest ja / ale mnie nie ma<<, rozpoczyna serię konstatacji, które wierszom z tomu „Sezon” nadają charakter stwierdzeń, aksjomatów ustalonych przez wyobraźnię poetycką, dążącą ku syntetycznemu zapisowi pewników, stworzeniu pojęciowych podstaw do dalszej działalności. Wśród występujących tam czasowników najbardziej widoczny jest >>być<<, zazwyczaj w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Czasownik ten służy wyrażaniu ontologicznej pewności, ustalaniu rzeczy raz na zawsze, w sposób bezwzględny. (...) Wszelkie wątpliwości skupiają się na podmiocie, a nie otaczającym go świecie.” W wierszu „Sezon” podmiot liryczny nie jest już bohaterem uczestniczącym w akcji wiersza, to on sam staje się terenem akcji:
„Jest poręcz
ale nie ma schodów
Jest ja
ale mnie nie ma (...)
Jest ciemno
jest ciemno jak najciemniej
mnie nie ma
Nie ma spać
Nie ma oddychać
Żyć nie ma”
Dla Wojaczka „rozprężenie wszystkich zmysłów” wiązało się „z dogłębnym
i bezkompromisowym przeżyciem dostępnych mu form bytu.” Zapisem tych przeżyć stawał się wiersz, który ze względu na przypisaną mu przez poetykę pewną autonomię wobec autora, stanowił nową jakość literacką, dynamiczną i oryginalną, zmuszającą czytelników literatury do zajęcia stanowiska.
Tomasz Kunz pisze o „Sezonie”: „Zakwestionowanie tożsamościowych podstaw podmiotowości już w pierwszym, otwierającym debiutancki tom, wierszu zyskuje w tym przypadku szczególną wymowę . Pęknięcie między >>ja<< a >>mnie<<, będące istotą wszelkiej świadomości, ujawnia bowiem głęboki >>kryzys tożsamości <<, stan tożsamościowego wyobcowania. >>Ja<<, które jest tutaj pochodną podmiotowego rozwarstwienia, postrzegane jest z zewnątrz, przedmiotowo, przez co traci swoistość, stając się jedynie >>rzeczą pośród rzeczy<<. (...) >>Ja<< nie zyskuje nawet należnego mu oparcia w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale konsekwentnie postrzegane jest jako istność osobna (>>ja kocha mokro<<).” W tym wierszu nie ma już „okresowości sezonu”, przedłuża on swoje trwanie na całe życie i tylko śmierć może uczynić go „martwym”.
Całość twórczości Wojaczka (cztery tomy przeznaczone przez poetę do druku) określa się mianem TEKSTU, jest to całość spójna i zaplanowana przez samego poetę. Stwierdzenie: „Jest ja / ale mnie nie ma” rozpoczynające ów TEKST ma więc swoje konsekwencje w całej świadomie opublikowanej spuściźnie Wojaczka, jest fundamentem tej twórczości.
A.Rimbaud: Listy jasnowidza. W: Tenże: Wybór poezji. Red. P.Bejnarowicz. Wrocław 1997,s.61.
S.Stabro: W czyśćcu jasnowidzenia. W: Tenże: Poeta odrzucony. Kraków 1987, s.195.
A.Rimbaud: Tamże, s.62.
Problemowi „kobiecości” poświęcony jest rozdział: „KOBIECOŚĆ” PODMIOTU LIRYCZNEGO W
UTWORACH RAFAŁA WOJACZKA.
5 A.Rimbaud: Tamże, s.61.
T.Pióro: Posłowie. W: Który jest. Rafał Wojaczek w oczach przyjaciół, krytyków i badaczy. Red. R.Cudak,
M.Melecki. Katowice 2001, s.177,178.
A.Rimbaud: Tamże.
S.Stabro: Tamże.
Szerzej ten problem zostanie omówiony w rozdziale: „JA - TEKST” niniejszej pracy.
T.Kunz: Liryka Rafała Wojaczka: przemiany podmiotu poetyckiego. W: Który jest. Rafał Wojaczek
w oczach przyjaciół, krytyków i badaczy. Red. R.Cudak, M.Melecki. Katowice 2001, s.222.
1
4