Pojazd przechowywany w bazie
Data dodania: 25 wrzesnia, 2002
Oficer twierdzi, że widział także odnaleziony w całości pojazd, po katastrofie w Nevadzie, do połowy zakopany w piasku, ale zupełnie nie uszkodzony (pod pewnymi względami przypominał opisany przez Fritza Wernera obiekt w pobliżu Kingman w Arizonie, blisko granicy z Nevadą).
Od spodu był całkiem płaski. Miał prawie dwadzieścia stóp średnicy - mówię prawie, bo liczyłem kroki, obchodząc go dookoła. Na górze niewielka, stopniowo się wznosząca kopuła. Cały matowosrebrzysty, ale nie pomalowany farbą. W środku zamiast tkanin jakiś matowo brązowy materiał, jakby pokrowiec. [...] Przed ekranem krzesło. Spojrzałem na ekran. Prawdopodobnie służył do nawigacji. Mój znajomy nic o tym nie mówił.
Z boku znajdowały się przyrządy, także jakieś dziwne okienka i duży metalowy przedmiot, jakby komputer. Przełączniki i światła. Jakieś symbole. Ekran wyglądał jak okrągły telewizor. Można było położyć na nim rękę. Miał ponad siedem stóp wysokości. Nie pytałem o symbole - trójkąty, koła, prostokąty, dziwne kształty.
Kabina była jasna, o opływowych kształtach, nic nie wystawało. Przy siedzeniach jakieś dźwignie - nie umiem ich opisać. Żadnych otworów ani nitów. Ze ściany wysunął się pojemnik, częściowo napełniony. Byli chyba wegetarianami. Przejście bardzo wąskie, pokryte grubą czarną wykładziną. Żadnych wkrętów, śladów spawania czy nitów-wszystko gładkie, jakby pomalowane; ani nie tkanina, ani plastik, ani włókno szklane. [...] Ci faceci wiedzieli, jak otwierać i zamykać drzwi. Mieli z tym do czynienia od jakiegoś czasu.