Analiza, Filozofia


Antonina Fryś

Analiza tekstów filozoficznych I

Arysoteles

Metafizyka

ks. I (X), roz. 6.

Przeciwieństwo Jedności i Wielości

Zacznijmy od tego czym jest "przeciwieństwo"? Przeciwieństwem nazywamy "jakąś różnicę największą" 1. Rzeczy niełączące się ze sobą, nieporównywalne i znacznie od siebie oddalone są ekstremami, czyli skrajnościami w różnicach gatunkowych, a zatem przeciwieństwami. Od danej rzeczy nic nie może być oddalone bardziej niż do granicy przeciwieństwa; w innym razie mielibyśmy do czynienia z inna kategorią przedmiotu. Na przykład przeciwieństwem ciemności może być tylko brak ciemności, czyli jasność, a nie, dajmy na to, hałas lub barwność. Hałas i barwność dotyczą zupełnie innych spraw niż ciemność, więc nie mogą być jej przeciwieństwem.

Powiedziałabym, że przeciwieństwa muszą się jednak ze sobą łączyć, ponieważ dotyczą tej samej sprawy, należą do tej samej kategorii, leżą jakby na jednej skali. I ciemność, i jasność moglibyśmy wrzucić do jednego worka, gdyż i jedno, i drugie wiąże się ze wzrokiem, czy też falami świetlnymi, i opisują skrajne różnice zjawisk pod tym samym względem oraz mogą przechodzić jedno w drugie; podczas gdy hałas zajmuje się zupełnie innym zagadnieniem niż ciemność, hałas nie jest nie-ciemnością, ale nie jest też ciemnością, nie ma z nią nic wspólnego, bo hałas nie może przechodzić w ciemność, ani odwrotnie. "Te rzeczy tworzą przeciwieństwa, które przy tych samych nosicielach własności się różnią (bo materia jest dla przeciwieństw ta sama)" 2 - to znaczy, że nie możemy mówić o "ciemności" i "hałasie" jako o przeciwnych, ponieważ dotyczą one różnych (innych od siebie) materii, będących na innych płaszczyznach. Można to zobaczyć na schemacie:

<____________________________________________________________>

ciemność jasność

<____________________________________________________________>

hałas cisza

Przy czym umieszczenie strzałek na końcach skal jest niewłaściwe - zostało powiedziane, że przeciwieństwa są skrajne, a to znaczy, że nie ma nic poza nimi, więc wykresy powinny być skończone, natomiast strzałki sugerują, że może być coś bardziej odległego od "ciemności" niż "jasność", czyli jej większym przeciwieństwem, podczas gdy przeciwieństwo nie jest stopniowalne; oznacza to, że nie ma przeciwieństwa "większego" i "mniejszego".

______________________________________________________________

ciemność jasność

Stopniowalne za to są różnice, ponieważ mogą być "mniejsze" i "większe", bo znajdują się na skali pomiędzy przeciwieństwami; a pomiędzy skrajnościami linii można umieszczać punkty o odległościach (różnicach) "mniejszych" lub "większych", ale w ramach tych skrajności, za którymi, jak już powiedzieliśmy, nic nie może już być. Najprościej mówiąc, materia, sprawa, czy też opisywana rzecz to odcinek, którego skrajne punkty, granice, to przeciwieństwa, a odległości między obranymi dowolnymi punktami na tym odcinku to różnice.

________________________A_______B_____________________________

ciemność jasność

gdzie fragment AB to różnica

Skoro mamy już wyjaśnione czym jest "przeciwieństwo" i czym różni się od "różnicy", przejdźmy to tego, czym jest "jedność". Arystoteles podaje cztery rodzaje jedności: "ciągłość", "całość", "ogół" i "indywiduum" 3. O "całości" mówimy wtedy, gdy dany przedmiot ma "pewien kształt i jedną formę" 4 , czyli jest w pewien sposób jednolity, ciągły; z tym, że od jedności w znaczeniu "ciągłości" różni się "całość" tym, że owa ciągłość jest naturalna - "ma w sobie przyczynę swej ciągłości". A zatem ciało Kłapouchego z "Kubusia Puchatka" jest jednością w sensie całości, ponieważ każda część jego ciała jest naturalnie ze sobą powiązana mięśniami, nerwami, stawami itd. (lub też, jeśli wolimy - szwami), natomiast nie jest jedną całością z przyczepionym z tyłu ogonem, gdyż ogon ten trzyma się na gwoździu (a nie nitce lub nerwie, tak jak reszta ciała), a więc ciągłość Kłapouchego i ogona jest sztuczna, jednak jest jednością w sensie "ciągłości" ogólnie.

Z innej strony "indywiduum" to jedność jako niepodzielność liczbowa przedmiotu o danej definicji. Na przykład moja osoba (w maksymalnie najprostszy sposób) definiuje się jako Antonina Anna Fryś, studentka o numerze indeksu 267877, i to jest definicja jakiegoś przedmiotu; ale nie ma drugiego przedmiotu, który definiowałby się w ten sam sposób - ja, Antonina Anna Fryś, o numerze indeksu 267877, jestem tylko jedna, niepodzielna, czyli indywiduum. Natomiast jeżeli przedmiot zdefiniujemy tak: "student UMK", to pojawi nam się "ogół", gdyż przedmiotów odpowiadających temu jednemu określeniu jest wiele: Antonina Anna Fryś, Igrek Iksiński, Kim Kolwiek, itd. ; a więc tej drugiej definicji odpowiada wiele przedmiotów. Osobiście kojarzy mi się to z funkcją matematyczną, gdzie jednemu X (definicja) odpowiada tylko jeden Y (przedmiot- np Antonina Anna Fryś...) - "indywiduum", a w "ogóle" X i Y zamieniają się miejscami: jednemu Y (definicja) odpowiada wiele X (przedmioty). Z tego wynika, że żeby coś było różne lub przeciwne musi leżeć na tej samej płaszczyźnie, czyli dotyczyć tej samej sprawy, w odmiennym razie mamy do czynienia z czymś "innym", a nie "przeciwnym" czy "różnym".

"Jedność" może być więc rozumiana nie jako jedność w sensie ilościowym, liczbowa jedynka, lecz jako ogólnik. Mówiąc "w jedności siła" nie mamy na myśli jednego, samotnego wojownika, lecz umiejętność współpracy wielu ludzi, zjednoczonych ludzi, o ogólnie wspólnych celach, cechach, pewnej zgodności. Arystoteles przywołuje tutaj kolory: wszystkie (wiele) barwy tęczy razem (zjednoczone) dają kolor biały, a więc stają się jednością, ponieważ nie rozróżniamy już pojedynczych, odrębnych barw ale tylko biel. Z tego wynika, że biel jest podstawą wszystkich kolorów, czyli jest arche barw. Czy zatem cała materia jest jednością ze względu na to, że jest zbudowana z atomów? Chciałoby się odpowiedzieć "tak", bo atomy są we wszystkim, jest wiele przedmiotów, które tworzą, ale podstawa jest ta sama, więc cała materia jest jednością ze względu na ten sam budulec. Według Arystotelesa mamy tu do czynienia z "jednością potencjalną" 4 , czyli nie tą matematyczną, materialną "jedynką", a "jednością" w sensie (potocznie mówiąc) podobieństw. A więc ogół zawiera w sobie wszystkie inne jedności, ponieważ do definicji zbudowania z atomów pasuje cała materia bez względu na to czy jest ciągłością, całością czy indywiduum.

Arystoteles zaznacza też różnicę między pytaniem "co jest (może być) jednością?" a "czym jest jedność?". To pierwsze zagadnienie wiąże się z konkretnymi przykładami, takimi jak wspomniany wcześniej Kłapouchy czy studenci UMK; natomiast drugie pytanie dotyczy definicji "jedności", czyli jej rodzajów i charakterystyki.

Zwróćmy się teraz ku jedności i wielości. W tym zestawieniu "jedność" oznacza coś niepodzielonego albo niepodzielnego - takie ujęcie "jedności" niejako umknęło rozważeniu w poprzedniej części tekstu, ale jak się okazuje "jedność" można definiować także w ten sposób. Brakiem niepodzielności, czyli podzielnością jest tutaj mnogość (wielość); a skoro brak jakiejś cechy jest rozumiany jako jej przeciwieństwo. przeciwieństwem jedności będzie wielość.

Problem Arystotelesa polega na tym, że konfrontuje on "jedność" i "wielość" z pojęciami "mało" i "dużo"; przenosi więc rozważania na płaszczyznę ilościową, licznościową, miarową - matematyczną. Jednak według mnie te dwie pary przeciwieństw są nieporównywalnie. Te drugie ("mało" i "dużo") są najbardziej ogólnymi liczebnikami i są względne; bo na przykład liczba trzy może równie dobrze oznaczać "mało" jak i "dużo": trzy osoby w związku romantycznym to dużo, (ponieważ zwykle mamy do czynienia z dwiema osobami), podczas gdy trzy złote wypłaty to mało, bo nie da się za taką kwotę przeżyć całego miesiąca. W tym przykładzie obraliśmy różne jednostki (osoby i złotówki), weźmy teraz jednakową miarę, niech będą to te złotówki: trzy złote na sztukę "gumy kulki" to dużo, a na pierścionek od jubilera to mało, ponieważ za tę samą kwotę trzech złoty możemy kupić nawet trzydzieści (czyli większą ilość niż jedna sztuka) gum, ale żadnego pierścionka. Więc jak to się ma do "jedności" i "wielości"? - nijak. Pojęcia "jedności" i "wielości" są bardziej abstrakcyjne i wieloznaczne. "Mało" i "dużo" wiąże się nierozerwalnie z ilością, podczas gdy "wielość" i "jedność" z rozróżnianiem (lub nierozróżnianiem) rzeczy.

Kolejny problem wiąże się z utożsamianiem dwójki (liczby dwa) z podwojeniem (wielokrotnością jedności w sensie jedynki). Owszem, w stosunku do jedynki, dwójka jest podwojeniem tej wartości, ale już w stosunku do czwórki jest jedynie jej częścią, ściślej mówiąc - połową; skoro tak, to czwórka jest podwojeniem dwójki i wcale nie równa się dwa. Może akurat przykład dwójki i czwórki jest dosyć niefortunny, bo nie widać jasno o której dwójce mowa. Weźmy chociażby trójkę - trójka także jest wielokrotnością jedynki i nie ma nic wspólnego z podwojeniem, a wielokrotnością samej trójki może być dziewiątka, również nie mająca w tym sensie relacji z dwójką czy podwojeniem. A więc ścisłe związanie podwojenia z wartością liczby dwa jest ogólnie niewłaściwe. Chyba że mówimy o tym tylko w kontekście jedności w sensie wartości "jeden", gdzie to rzeczywiście dwa równa się podwojonej jedynce.

Jednak sprawa zaczyna się rozjaśniać gdy uświadomimy sobie, że tak na prawdę mówimy tutaj i w przypadku dwójki, trójki i czwórki, o jednym, w znaczeniu tym samym, bo w istocie i podwojenie i zwielokrotnienie dowolnej wartości da nam w efekcie mnogość wartości, na której wykonujemy operacje. W przypadku tej nieszczęsnej już dwójki nie chodzi nam o wartość liczby dwa, ale o to, że jest ona mnogością jedynki, co daje nam mnogość pierwotną, ponieważ nie ma mniejszej mnogości niż dwa, bo jeden jest jednością, a nie mnogością - z tego wynika, że dwa jest również najmniejszą wielością. Wraz z pojawieniem się dwójki kończy się jedność i zaczyna się brak jedności, czyli nie-jedność, czyli wielość. I tak wyklarowało się przeciwieństwo "jedności" w postaci mnogości.

Ale pojawia się również zdanie "jedność jest w przypadku liczb przeciwna w stosunku do wielości" 6. Według mnie oznacza to, że liczby w istocie są pojedyncze, podczas gdy ich wartości oznaczają wielości. Na przykład liczba pięć jest jedna, to jeden (pojedynczy) znak, ale jej znaczenie, w tym wypadku wartość, wskazuje na wielość, bo przecież pięć to nie jedność. Oznacza to, że piątka niesie jeden komunikat, ale ten komunikat mówi o wielości w postaci powiedzmy, pięciu sztuk; a więc liczby możemy rozumieć równie dobrze na dwa przeciwne sposoby - w sensie "jedności" i "wielości".

Chciałabym się jeszcze zastanowić nad możliwym innym przeciwieństwem "jedności". Otóż czy "przeciwieństwo" samo w sobie nie jest przeciwieństwem "jedności"? "Jedność" mówi nam, że coś jest jednolite, takie samo, ale skoro zakładamy istnienie jakiegokolwiek przeciwieństwa dla "jedności" to czy nie zaprzeczamy istnieniu jedności w ogóle? Bo to sugeruje, że istnieje coś innego od jedności, więc nie ma jedności, a jest tylko mnogość, wielość - "mnogość" i "jedność", czy "przeciwieństwo" i "jedność" to już (co najmniej) dwa różne opisy. Gdyby jedność istniała, nie dopuszczałaby do powstania wielości. Ale może to oznacza tylko tyle, że nie ma jedności absolutnej? Zatem w moim rozumowaniu, samo "przeciwieństwo" jest przeciwieństwem "jedności", gdyż powoduje to wielość (nie-jeden) kategorii - w tym ujęciu "przeciwieństwo" i "wielość" to ten sam czynnik.

A więc o czym powiedzieliśmy: według Arystotelesa mamy cztery rodzaje "jedności": "ogół", "indywiduum", "ciągłość" i "całość"; "przeciwieństwo" to największa możliwa różnica rzeczy, niebędąca "innością", a więc leżąca na jednej płaszczyźnie i dotycząca tej samej sprawy. Przeciwieństwem "jedności" jest " wielość" ponieważ zakłada ona istnienie wielokrotności i podzielności.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
księga VII bryk, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
konspekt 4, Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Test Filozofia cud grecki z obudową, Analiza wyników testowania klas II 2005, Raport z testowania kl
atf konspekt II, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Filozofia Poppera - analiza krytyczna, pedagogika
Analiza tekstu M Aureliusza, filozofia
FILOZOFIA -Próba analizy wybranego aforyzmu Friedricha Nietzschego, pedagogika i inne
Analiza tekstualna stara się przedstawić dynamiczne(1), filozoficzne
Konspekt 2, Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Ekonomiczna analiza prawa a etyka-referat zaliczeniowy, Prawo, Teoria i filozofia prawa
praca dod atf, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf konspekt III, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Analiza egzegetyczna, TXTY- Duchowosc, ezoter, filozof, rozwój,psycholia, duchy ,paranormal
atf konspekt 4, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf konspekt 5, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf praca 2, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf praca 1, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych

więcej podobnych podstron