Złoty wiek scholastyki
Szkoła franciszkańska
Aleksander z Hales
Aleksander urodził się w Hales, w Anglii, w roku 1185. Studiował w Paryżu, z wydziału sztuk przeniósł się na wydział teologii. W wieku około pięćdziesięciu lat wstąpił do zakonu franciszkanów, co dało początek franciszkańskiej szkole teologicznej w Paryżu. Aleksander zmarł w roku 1245. Aleksandrowi przypisywano autorstwo olbrzymiej Sumy teologicznej, która w rzeczywistości jest kompilacją między innymi Jana de la Rochelle i Bonawentury.
Kiedy Aleksander pisał swój komentarz do Lombarda, dysponował praktycznie całą doktryną Arystotelesa. Z drugiej strony, głównymi autorytetami teologicznymi byli dla niego: Augustyn, Pseudo-Dionizy, Boecjusz, Anzelm, Alain z Lille, Bernard z Clairvaux, Gilbert de la Porree, Ryszard ze Świętego Wiktora. Komentarz Aleksandra do „Sentencji” przypomina już artykuły, z których składać się będzie „Summa teologiczna” Akwinaty.
Sposób, w jaki Aleksander posługuje się pojęciami psychologicznymi, jest typowo augustyński. Twierdzi on, że władze duszy utożsamiają się z jej substancją, ale nie z jej istotą. W większości rozważań idzie Aleksander za Augustynem, od Boecjusza zapożyczając podział na quo est i id quod est.
Jean de la Rochelle
Jan de la Rochelle był uczniem i młodszym kolegą Aleksandra z Hales na Uniwersytecie Paryskim. Wysoce rozwinięte zdolności filozoficzne ujawnił w dziele „De anima”.
Dusza rozumna jest prostą substancją, zdolną do ożywiania ciała oraz do wykonywania w nim różnych działań. Prosta w swojej istocie, jest złożona, jeśli chodzi o władze, których działania spełnia przy pomocy ciała lub bez niej. Wznosząca się skala władz wygląda następująco: zmysły - postrzeganie ciała, wyobraźnia - postrzeganie podobieństwa ciał, rozum - postrzeganie natury ciał, intelekt - postrzeganie duchów stworzonych, inteligencja - postrzeganie Ducha niestworzonego.
Wrażenia zmysłowe powstają pod wpływem działania wywieranego na narządy zmysłowe przez ciała dzięki pośrednictwu środowisk fizycznych. Dane pochodzące z poszczególnych zmysłów gromadzi zmysł wspólny (zmysł wewnętrzny, u Awicenny: sensus formalis).
Dla oderwania abstrakcyjnych pojęć od wspólnych obrazów należy przyjąć władzę intelektualną, która nie jest związana z żadnym poszczególnym narządem, lecz która jest obecna w całym ciele.
Idąc dalej za Arystotelesem, Jan przyjmuje podział na intelekt możnościowy (tabula rasa) oraz na intelekt czynny, który znajduje się w duszy jako intelektualnie poznawalne światło samego Boga; zawsze też jest w akcie. Intelekt czynny jest dla każdej duszy indywidualnym znakiem, odciśniętym w niej przez Boga. Samego Boga i aniołów można interpretować jako oddzielone Intelekty czynne.
Bonawentura i jego szkoła
Badanie tego, co można by nazwać filozofią Bonawentury, polega przede wszystkim na oddzieleniu od spekulacji teologicznej elementów racjonalnych, którymi Bonawentura uzupełnił wiarę, by osiągnąć jej zrozumienie.
Bóg
Według Bonawentury, wiara jest przewodnikiem, a rozum - jej towarzyszem. W jakimś punkcie rozum musi się zatrzymać, ponieważ przestaje dostrzegać to, co wiara jest jeszcze w stanie ujmować.
Całą doktrynę Bonawentury można określić jako drogę duszy do Boga. Uczy ona, jak człowiek zmierza do Boga poprzez inne rzeczy. Musi więc Bonawentura pojmować świat zmysłowy jako drogę do Stwórcy, człowieka jako z natury otwartego na światło boże, Boga, jako Tego, który objawia się człowiekowi przez całą gamę swych iluminacji. Doktryna ta ma niewątpliwie charakter mistyczny, lecz wzmocniona jest działaniem rozumu. Uwidacznia się to w tym, że przekraczanie siebie, jak pisze Bonawentura, trzeba rozpoczynać od modlitwy, ale dalej należy o swoich siłach piąć się w górę.
Fidanza, pisząc, że świat stanowi drabinę, po której wspinamy się do Boga, klasyfikuje rzeczy:
jedne są śladem, inne są obrazem;
jedne są cielesne, inne są duchowe;
jedne są uwarunkowane przez czas, inne są wieczne;
dlatego jedne istnieją poza nami (extra nos), a inne - w nas (intra nos);
W świetle tego podziału droga do Boga, który jest wieczny, duchowy i ponad nami (supra nos), zaczyna się od śladu, który jest cielesny, uwarunkowany czasem oraz poza nami. Następnie wkracza się do wnętrza swojego ducha, który jest wiecznym boskim obrazem, duchowym i wewnątrz nas. Dopiero teraz można przekroczyć samego siebie i wspinać się ku Stwórcy.
Bonawentura wskazuje więc na trzy poziomy, przez które idzie się w drodze do Boga:
to, co jest poza nami (extra nos), a więc w świecie materialnym;
to, co jest w nas (intra nos), a więc w naszym umyśle;
to, co jest ponad nami (supra nos), a więc w „wiecznej sztuce”;
Te trzy poziomy porównane są odpowiednio do substancji cielesnej, duchowej i boskiej w Chrystusie. Bonawentura zaznacza, że sami z siebie nie jesteśmy zdolni do „przekroczenia siebie” (sursum-actio) - musi towarzyszyć nam boża pomoc.
W każdym w wyżej wymienionych stadiów wyróżnić należy po dwa etapy (Bonawentura mówi o „zachwytach iluminacji” - illuminationum suspensiones). W świecie materialnym są to: zmysł (sensus) i wyobraźnia (imaginatio), w ludzkim umyśle - rozum (ratio) i intelekt (intellectus), a w „wiecznej sztuce” - inteligencja (intelligentia) i „szczyt ducha” (apex mentis).
extra nos
O przedmiotach poznawanych zmysłowo Giovanni Fidanza pisze, że „odbija się w nich największa moc, mądrość i dobroć Stworzyciela”. Świadczą one o bożej potędze siedmiorakimi uwarunkowaniami.
W świecie materialnym można więc kontemplować Boga przez byty, które są Jego śladami, cieniami, malowidłami oraz w bytach. Kontemplacja przez byty jest kontemplacją za pośrednictwem „pięciu bram zmysłów”. Kontemplacja w bytach stoi wyżej na drabinie poznania i opiera się na rozróżnianiu, dociekaniu racji. Rozróżnianie jest czynnością, która sprawia, że obraz zmysłowy przenika, po uprzednim oczyszczeniu i abstrakcji od miejsca, czasu, zmienności, do poznawczej władzy umysłowej.
intra nos
Dwa powyższe stopnie, prowadzące do Boga po śladach, prowadzą też do wejścia w siebie, czyli tam, gdzie jaśnieje obraz boży. Dusza ludzka posiada potrójną władzę: pamięć, rozum i wolę. Pamięć zatrzymuje i przedstawia rzeczy przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Rozum polega na pojmowaniu nazw, zdań i rozumowań. Wola opiera się na namyśle, sądzie i pragnieniu.
Intelekt ludzki nie tylko ujmuje niezmienne i konieczne prawdy dzięki pomocy Boga, ale i bezpośrednio odkrywa Boga, jeśli wniknie dostatecznie głęboko w siebie. Intelekt złączony jest z wieczną prawdą, dzięki czemu poznajemy Boga z pominięciem zmysłów zewnętrznych.
supra nos
Boga możemy odkrywać też ponad nami, przez światło wiecznej Prawdy, zapalone ponad naszym umysłem. Inteligencja polega na odkrywaniu natury Boga, kieruje się ku oglądaniu „samego istnienia”, mówi, że pierwszym imieniem Boga jest „Który jest”.
Drugi sposób kontemplowania na tym poziomie odnosi się do samego dobra, twierdzi, że jest ono pierwszym imieniem Boga. Tak więc ten sposób odnosi się do właściwości osób boskich.
Dusza
Dusza jest jedna, ale jej władze różnią się w zależności od natury przedmiotów, do których się odnoszą. Dzieje się tak dlatego, że dusza jest zarazem intelektualnie poznawalną substancją samą w sobie oraz formą organicznego ciała, które ożywia. Jeżeli chodzi o doznania zmysłowe, polega ono na odebraniu przez narząd zmysłowy działania przedmiotu zewnętrznego (Arystoteles), ale z drugiej strony i na natychmiastowej reakcji w postaci sądu, który jest odpowiedzią na owo doznanie (Platon i Augustyn).
Z wrażeń zmysłowych intelekt wyprowadza wiedzę poznawalną umysłowo. Abstrakcja jest dziełem intelektu możnościowego, który, zwracając się do tych obrazów, przeprowadza konieczne operacje celem zachowania wyłącznie wspólnego i ogólnego elementu danych szczegółowych. Intelekt możnościowy nie jest więc czystą potencjalnością (materią) - nazywany jest tak dlatego, że sam nie podołałby gromadzeniu umysłowo poznawalnych pojęć. Pomaga mu w tym indywidualny dla każdej duszy intelekt czynny, który „oświeca” intelekt możnościowy i umożliwia mu dokonanie abstrakcji. Intelekt czynny nie jest przy tym czystym aktem, gdyż w takim razie byłby oddzieloną Inteligencją czynną.
W chwili, gdy wychodzimy poza poznawanie przedmiotów zmysłowych, ażeby wznieść się do prawd poznawalnych intelektualnie, odwołujemy się do wewnętrznego światła, które wydobywa z duszy zawarte w niej zasady filozofii.
Augustyn posługiwał się zarazem językiem Platona i Arystotelesa, tworząc teorię iluminacji, którą przejął po nim Bonawentura. Polega ona na wyjaśnieniu obecności koniecznych prawd w myśli ludzkiej przy pomocy prostego i bezpośredniego oddziaływania Idei Bożych na nasz intelekt. Cechami absolutnie pewnego poznania są: niezmienność przedmiotu poznawanego i niezawodność podmiotu poznającego. Otóż, ani człowiek nie jest niezawodny jako podmiot poznający, ani przedmioty jego poznania nie mają niezmiennej natury. Jeśli więc intelekt ludzki posiada intelektualną pewność, to zawdzięcza ją temu, że Idee Boże, będące niezmiennymi przedmiotami poznawalnymi intelektualnie, oświecają intelekt człowieka, umożliwiając mu widzenie tego, co jest, ale i tego, co być powinno (osądzania). Do doktryny Augustyna Bonawentura wprowadza własne twierdzenia: nie osiągamy wiecznych Idei takimi, jakimi są one w Bogu, ale w postaci odbitej i w sposób niewyraźny. Z drugiej strony, skoro wieczne racje (Idee) są zasadą naszego postępowania, to prawdę widzimy nie dzięki nim, a w nich. W tej kwestii Bonawentura był nieustępliwy i zgadzał się na wszelkie implikacje, jakie niosła ze sobą ta teza. Dlatego właśnie od tego, co znajduje się poniżej duszy, otrzymuje ona względną pewność, a od tego, co jest ponad nią - pewność absolutną.
Świat
Według Bonawentury sprzecznością jest uznawać, że świat mógł istnieć odwiecznie. Aktualnie nie może istnieć żadna nieskończona ilość, a wieczność świata implikowałaby jednoczesne istnienie nieskończonej liczby nieśmiertelnych dusz.
We wszystkich stworzeniach istota różna jest od istnienia, wszystkie domagają się więc sprawczości Stwórcy. W ten sposób odrzucony zostaje panteizm. Wszelkie byty stworzone składają się ponadto z materii i formy, czyli z możności i aktu. Materia sama w sobie nie jest z konieczności cielesna ani duchowa - staje się taką dzięki otrzymanej formie. Tylko Bóg jest czystym aktem.
Sama materia nie może więc stanowić zasady jednostkowienia. Rzeczy są dlatego, że posiadają materię, ale są tym, czym są, gdyż ich materia zdeterminowana jest przez formę. Prawdziwą zasadą jednostkowienia jest zatem zjednoczenie materii i formy. W ten sposób, idąc za Bonawenturą, można nie zgadzać się z Tomaszem w kwestii niematerialności aniołów. Poza tym, nie ma już aporii do uznania nieśmiertelności duszy po śmierci ciała, skoro dusza jest substancją zupełną, a nie, jak twierdzi Tomasz, niezupełną.
Oprócz tego, doktryna Bonawentury posiada jeszcze dwa charakterystyczne dla niej punkty. Pierwszym jest teza o wielości form - każdy byt przyjmuje tyle form, ile posiada różnych właściwości, przy czym formy te są uporządkowane w jedność. Formą ogólną i wspólną wszystkim ciałom jest forma światła. Drugim charakterystycznym punktem jest dołączenie do doktryny Bonawentury stoickiego pojęcia racji zarodkowych. Bierna materia zostaje w ten sposób zdeterminowana przez utajone formy substancjalne, których pierwszą przyczyną jest Bóg. Jasne już, dlaczego doktryna Bonawentury często nazywana jest „augustynizmem”.
Szkoła Bonawentury
W drugiej połowie XIII wieku augustyniści występowali wszędzie - w Paryżu, w Oksfordzie, we Włoszech, na uniwersytetach i w zakonach - przede wszystkim w zakonie braci mniejszych. Do takich filozofów należą: Eustachy z Arras, Walter z Brugii, Mateusz z Aquasparta, Bartłomiej z Bolonii, Roger z Marston, Piotr Olivi, Piotr z Trabes.
Teologowie scholastyczni w Anglii
Od czasu powstania tomizmu zarówno dominikanie, jak i franciszkanie wspólnie podzielali wiele rozwiązań teologicznych. Pierwszym dominikaninem, który na Oksfordzie zyskał stopień doktora teologii, był Richard Fishacre (pierwsza połowa XIII wieku). Fishacre uznał hylemorficzne złożenie aniołów i dusz, jako że jednostki w obrębie gatunku mogą pojawić się tylko wtedy, jeśli jest w nich materia - zasada jednostkowienia. Oprócz tego przyjął on augustyńską doktrynę o racjach zarodkowych.
Robert Kilwardby
Kilwardby był następcą Fishacre'a na zajmowanej przez dominikanów katedrze teologii w Oksfordzie. Napisał on komentarze do niektórych dzieł Arystotelesa, a przede wszystkim do jego traktatów logicznych.
Kilwardby objął zakazem trzydzieści tez, które miały zatrzymać ruch arystotelików. Z tych zakazów dowiadujemy się nieco o jego własnych poglądach. Wiemy więc, że narzucał doktrynę przyczynowości analogiczną do augustyńskiej nauki o racjach zarodkowych. Wiemy, że, przeciwstawiając się psychologii arystotelesowskiej, przyjmował istnienie wielości form w duszy. Zasadą jednostkowienia bytów była, według Kilwardby'ego, forma determinująca materię. Jak widać, konserwatyści uprzedzają niejednokrotnie przedstawicieli postępu.
John Peckham
Franciszkanin Peckham zastąpił Kilwardby'ego na stanowisku doktora oksfordzkiej katedry teologii i kierował nią do swojej śmierci w roku 1292.
Peckham nie potępiał studiów filozoficznych, o ile służyły one tajemnicom teologii. Potępiał, natomiast, nową szkołę filozoficzną, której sztandarową postacią był Tomasz z Akwinu. Nastąpiło zderzenie augustynizmu franciszkanów z arystotelizmem dominikanów.
Tomasz z Akwinu
Reforma tomistyczna
Powszechnie przyjmowanym przez filozofów poglądem był platoński pogląd na duszę, wyrażony w „Alcybiadesie”, a potwierdzony później przez Augustyna: człowiek to dusza posługująca się ciałem. Pogląd ten pociąga za sobą u Augustyna w noetyce aktywny charakter percepcji zmysłowej oraz teorię iluminacji. Uznanie duszy za substancję pociąga za sobą pytanie o jej relację względem ciała. Co do materii - przypisywano jej (także za Augustynem) choć minimum aktualności lub utożsamiano z czystą możliwością zmiany. Widać więc, że wszystkie wspomniane wyżej podstawowe rozwiązania są rozwiązaniami augustyńskimi, które dominują nad wszelkimi pozostałymi.
Tomasz z Akwinu dokonał reformy teologii, która musiała pociągać za sobą reformę filozofii, która jest teologii narzędziem. Reformę tę można nazwać reformą arystotelesowską - w wielu punktach koncepcje Augustyna zastąpione zostały koncepcjami Arystotelesa, którym Tomasz nadał nowe znaczenie.
Teologia i filozofia
W każdym rozumowaniu teologicznym przynajmniej jedna z przesłanek przyjmowana jest przez wiarę. Tomasz, wraz z teologami, uznaje, że było rzeczą konieczną, aby poznanie konieczne dla ludzkiego zbawienia zostało ludziom objawione. W tej mierze, w jakiej teologia należy do świętej nauki udzielonej człowiekowi na drodze objawienia, musi zajmować się pewnymi filozoficznie poznawalnymi prawdami - tymi mianowicie, które każdy człowiek musi poznać dla własnego zbawienia. Przyjąć można porównanie zależności pomiędzy teologią a filozofią do zależności między duszą a ciałem.
Bóg
Dla Tomasza Bóg jest bytem, którego pełna natura wyraża się w tym, że jest. Każde uzupełnienie tej definicji równałoby się jej umniejszeniu. Krótko mówiąc, Bóg jest bytem, którego esencja równa jest egzystencji.
Bóg jest niepoznawalny w sobie samym, lecz może być poznany przez człowieka w sposób niedoskonały poprzez rozważanie Jego stworzeń. Dzięki temu poznajemy o nim, że jest do żadnego z nich niepodobny oraz że sam w sobie jest przynajmniej taki, że musi być, aby być przyczyną tych stworzeń.
Istnienia Boga nie można pojąć intuicyjnie, dlatego należy wywnioskować je przy pomocy rozumowania. Tomasz stwierdza, że są dwa rodzaje dowodów: pierwszy polega na dowiedzeniu za pomocą tego, co jest zasadniczo pierwsze (rozumowanie propter quid), drugi polega na dowodzeniu za pomocą tego, co jest pierwsze dla nas (rozumowanie quia). Oto pięć dowodów na istnienie Boga:
dowód z ruchu (ex motu): Wszystko, co się porusza, poruszane jest przez coś innego. To, z kolei, także musi mieć swojego poruszyciela - i tak dalej, lecz nie w nieskończoność, gdyż wtedy nie byłoby pierwszego poruszającego i nastąpiłby regressus ad infinitum. Pierwszym poruszającym jest Bóg.
dowód z niesamoistności świata (ex ratione causae efficientis): Wszystko, co istnieje, musiało być stworzone przez coś innego. Podobnie, musi istnieć pierwsza przyczyna, gdyż w innym wypadku nastąpiłby regressus ad infinitum. Pierwszą przyczyną sprawczą jest Bóg.
dowód z przypadkowości i konieczności (ex possibili et necessario): Wśród rzeczy jedne są konieczne, a inne tylko możliwe. Gdyby wszystkie rzeczy były tylko możliwe, to znaczy, że mogłyby nie istnieć i że kiedyś nie istniały. Dalej: gdyby tak było, to nic by dziś nie istniało. Skoro coś jednak istnieje, to muszą istnieć rzeczy konieczne, z których jedna konieczna jest sama przez się. Jest nią Bóg.
dowód z faktu, że istnieją istoty różnej doskonałości (ex gradibus perfectionis): Poszczególne istoty obdarzone są cechami o różnym stopniu doskonałości. Musi więc istnieć coś pod każdym względem najdoskonalszego, co jest przyczyną doskonałości innych istnień. To nazywamy Bogiem.
dowód z powszechnej celowości (ex gubernatione rerum): Niektóre byty pozbawione poznania widocznie działają ze względu na jakiś cel. Jasne jest, że osiągają go nie z przypadku, a z zamierzenia czegoś poznającego umysłowo, co prowadzi do celu wszystkie rzeczy naturalne - Boga.
Bóg jest bytem prostym, a zatem niecielesnym i nieskładającym się z materii i formy - jest czystym aktem istnienia. Skoro zaś Bóg jest czystym Istnieniem, to jest też absolutną Pełnią bytu - jest nieskończony, niezmienny i doskonały.
Stworzenie
Dowodząc istnienia Boga jako przyczyny sprawczej, ustaliliśmy, że Bóg jest Stwórcą świata (stworzenie ex nihilo). Sam akt stworzenia był wolny - Bóg nie wykazywał żadnego braku ani przed, ani po stworzeniu świata. Istnienie stworzeń jest przygodne w stosunku do istnienia Boga - nie zachodzi żaden realny stosunek pomiędzy Bogiem a rzeczami, a jedynie pomiędzy rzeczami a Bogiem. Przyczyną stworzenia była doskonałość Stwórcy.
Skoro Bóg jest czystą inteligencją, musi posiadać w sobie wszystkie byty intelektualnie poznawalne - Idee, wzory rzeczy, dzięki którym może z Boga wypływać wielość rzeczy bez pomniejszenia Jego jedności.
Tomasz uznaje, że ani w rzeczach stworzonych, ani w woli Boga człowiek nie jest w stanie dowieść wieczności bądź stworzenia świata. Każda istota, będąca zarazem przedmiotem definicji, jest obojętna z punktu widzenia czasu. Bóg objawił ludziom, że świat został stworzony - trzeba w to wierzyć, ale nie można tego dowieść.
Świat zawdzięcza swoje istnienie doskonałej przyczynie, ale nie można jej przypisywać niedoskonałości świata. Stworzenie świata równało się stworzeniu pewnej porcji doskonałości oraz pewnego stopnia bytu. Zło, ściśle rzecz biorąc, jest nicością, nie może więc być dziełem Boga.
Wszelkie stworzenia uporządkowane są według hierarchicznej skali doskonałości - począwszy od aniołów, a skończywszy na rzeczach materialnych.
Hierarchia bytów. Człowiek
Istnieją substancje proste i złożone - jedne i drugie posiadają swoją istotę. Istotą substancji złożonych jest nie tylko forma, ale i materia - istotą jest to, co określa definicja danej rzeczy (a definicja substancji złożonej opisuje jej formę i materię). Mimo wszystko, forma jest poniekąd racją istnienia samej istoty.
Aktualizowana materia jest zasadą jednostkowienia rzeczy. Zaktualizowaną materią jest materia oznaczona - posiadająca konkretne wymiary w przestrzeni. Materia oznaczona mieści się tylko w definicji substancji, a nie w definicji powszechników (rodzajów i gatunków). Tomasz nie przypisuje powszechnikom realnego istnienia, a uważa je za pojęcia umysłu, budowane w oparciu o naturę i istotę rzeczy.
Potencją jest połączenie formy z niedookreśloną materią. Kiedy potencja otrzymuje egzystencję, następuje indywidualizacja substancji.
Jednostka wyróżnia się w obrębie gatunku dzięki ilościowo określonej materii. Gatunek wyróżnia się w obrębie rodzaju poprzez różnicę gatunkową, wywodzącą się z formy rzeczy należących do tego gatunku. Oczywiste, że rodzaj zawiera w sobie w sposób nieokreślony wszystko, co zawiera jeden z jego gatunków, podobnie jak gatunek zawiera w sobie w sposób nieokreślony wszystko, co zawierają w sobie jednostki tego gatunku. W obrębie rodzaju można więc poprzez dookreślanie wyodrębnić gatunek; podobnie, w obrębie gatunku przez dookreślanie wyodrębnia się jednostki. Rodzaj określa w rzeczy to, co w niej materialne, różnicę gatunkową wyznacza określona forma, gdyż materia wchodząca w skład jej pojęcia jest bliżej nieokreślona. Definicja i gatunek obejmują tak materię, jak i formę. W pojęciu rodzaju mieści się co prawda forma, ale tylko forma nieokreślona. Formę określoną wyznacza dopiero różnica gatunkowa.
W substancjach prostych (duszach, inteligencjach - aniołach) forma jest istotą, a same substancje są złożone z tej formy oraz istnienia (a nie: formy, materii i istnienia). Istnienie nie wchodzi jednak w skład definicji danej substancji (jest to zarzut, który Tomasz wysuwa przeciwko ontologicznemu dowodowi na istnienie Boga Anzelma z Canterbury). Jako, że istota substancji prostej nie może się zwielokrotnić, gdyż nie posiada materii, każda substancja niezłożona jest sama dla siebie gatunkiem. Substancje proste mają jednak mimo wszystko domieszkę możności - ich istnienie nie jest równe ich istocie, jak ma to miejsce w przypadku Boga. Rzecz, której istotą jest istnienie, może być tylko jedna, gdyż musi być to istnienie samoistne, przyczyna każdego innego istnienia. W inteligencjach nie ma więc złożenia materii i formy, ale jest złożenie aktu i możności. Wedle stosunku aktu do możności ustala się hierarchia substancji prostych, z których najniższą jest dusza ludzka. Dusze są jednostkowo zróżnicowane, gdyż w momencie swojego powstania musiały stać się jednostkowymi aktami ciał. Po śmierci ciał dusze zachowały indywidualność (są tak zwanymi substancjami niezupełnymi). Istotą Boga, najprostszej substancji, jest Jego istnienie, w którym zamyka wszystkie doskonałości. Jest to też Jego forma i akt.
Poznanie polega na oddzieleniu od rzeczy powszechnego elementu, który zawierają - abstrahowaniu. Przedmioty zmysłowe oddziałują na zmysły poprzez odciskanie w nich form poznawczych (które znajdują się w możności). Formy te wciąż jednak noszą w sobie ślady materialności i szczegółowości przedmiotów, od których pochodzą. Rolą intelektu czynnego jest wyabstrahowanie z nich tego, co jest aktualnie poznawalne intelektualnie. Intelekt bierny jest w duszy rozumnej bierną zdolnością do odbierania form poznawczych wyabstrahowanych z ich szczegółowych determinacji. Tak pojęte abstrahowanie jest pierwszą działalnością intelektu; drugą jest sądzenie.
Cel człowieka
Właściwym przedmiotem woli jest dobro jako takie. Gdy tylko intelekt przedstawi jakiś obraz dobra, wola spontanicznie dąży do jego ogarnięcia. Ruch woli, która porusza siebie i wszystkie pozostałe władze duszy w kierunku jakiegoś przedmiotu, nazywa się „zamiarem”, którego przedmiotem jest określony cel, często wymagający określonych środków. Czyny ludzkie dotyczą szczegółowych przypadków, więc do ustalenia środków wymaganych ze względu na cel konieczny jest namysł zakończony wyborem oraz aprobatą udzieloną temu wyborowi.
Za Arystotelesem, cnota jest trwałą dyspozycją do działania zgodnego z zaleceniami rozumu praktycznego.
Cnoty umysłowe potrzebne są do uchwycenia zasad ludzkiego postępowania (inteligencja), do wyprowadzenia z tych zasad poprawnych wniosków (nauka) oraz do przyporządkowania owych zasad i wniosków do pierwszych zasad i przyczyn (mądrość). Wszystko to są cnoty intelektu. Istnieją także cnoty moralne: sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo.
Umiłowanie dobra i dążenie do szczęścia stanowią nieświadome przejawy naturalnego pragnienia Boga.
HISTORIA FILOZOFII ŚREDNIOWIECZNEJ