Koniec okresu patrystyki greckiej
Dionizy Pseudo-Areopagita
Kolekcja traktatów teologicznych, zwana Corpus Areopagiticum, stanowi jedno z głównych źródeł myśli średniowiecznej i ma znaczenie o wiele większe niż wszystkie greckie pisma teologiczne tamtych czasów. Pierwszy raz powołano się na niego w VI wieku. Przypisywano wówczas ich autorstwo Dionizemu Areopagicie, uczniowi świętego Pawła. Ich autentyczność bardzo długo pozostawała (zazwyczaj) nie podważona - za autentyczne uważał je jeszcze w XIII wieku Tomasz z Akwinu. Dopiero z czasem stało się jasne, że pisma te zawierały w sobie elementy zapożyczone z rozwiniętego neoplatonizmu i że były w gruncie rzeczy próbą pogodzenia neoplatonizmu i chrześcijaństwa, a zatem należało je przypisać autorowi historycznie znacznie późniejszemu niż Dionizy Areopagita. Pomimo to, uznanie nieautentyczności pism wcale nie pociągało za sobą uznania ich niezgodności z doktryną chrześcijańską (aczkolwiek nie da się pogodzić doktryny ich autora z doktryną trynitarną Augustyna i Tomasza). Najprawdopodobniej Corpus Areopagiticum został ułożony na przełomie V i VI wieku, gdyż wyraźnie jest w nim obecny wpływ neoplatonika Proklosa. Jego autor był prawdopodobnie mnichem syryjskim, do dziś nazywanym Pseudo-Dionizym. W skład Corporis Areopagitici wchodzą następujące dzieła: „O imionach Bożych”, „O teologii mistycznej”, „O hierarchii niebieskiej”, „O hierarchii kościelnej” oraz dziesięć listów.
Według Pseudo-Dionizego, są dwie drogi prowadzące do Boga: pozytywna i negatywna.
W obrębie pierwszej drogi umysł wychodzi od najogólniejszych twierdzeń, by poprzez terminy średnie przejść do tytułów szczegółowych. Tę właśnie drogę stosuje autor w „O imionach Bożych”, pokazując, w jaki sposób określone imiona odnoszą się do Boga w sposób transcendentalny, oraz jak się stosują do Jego stworzeń, wyłącznie wskutek ich pochodzenia od Boga oraz różnego stopnia partycypacji w tych jakościach, stanowiących w Bogu jedność substancjalną. Metoda afirmatywna polega więc na przypisaniu Bogu doskonałości tkwiących w stworzeniach, dających się pogodzić z duchową naturą Stwórcy i istniejących w Nim bez żadnego braku i bez realnego zróżnicowania.
Droga negatywna, czyli droga wykluczenia Boga z niedoskonałości stworzeń, charakterystyczna jest dla rozprawy „O teologii mistycznej”. Tej właśnie drodze Pseudo-Dionizy przypisywał pierwszeństwo, jako że jest bardziej adekwatna wobec całkowicie transcendentalnego Stwórcy. W jej obrębie umysł wychodzi od zanegowaniu w Bogu tych rzeczy, które są najdalsze od Niego i, wznosząc się poprzez zanegowanie w Nim atrybutów i jakości stworzeń, dochodzi do „nadistotowej Ciemności”, osiągając tym samym „Ciemność Niewiedzy”, mistyczne zjednoczenie z Niepoznawalnym.
Neoplatoński wpływ Pseudo-Dionizego najsilniej ujawnił się w jego doktrynie o Trójcy Świętej. Ożywiało go pragnienie odnalezienia Jedności poza zróżnicowaniem Osób. Przyjął, że zróżnicowanie wewnątrz Trójcy jest wieczną manifestacją. Bóg sam w sobie, pod płaszczyzną manifestacji, jest niezróżnicowaną Jednością. Wydaje się, że w tej koncepcji Pseudo-Dionizy pozostawał pod wpływem Proklosa, który uznawał pierwszą Zasadę, przekraczającą atrybuty Jedności, Dobroci i Bytu. Nadistotowa Jedność reprezentuje ową pierwszą Zasadę, a rozróżnienie trzech Osób w jedności Natury reprezentuje neoplatońską koncepcję emanacji. Dionizy zaznacza, że niektóre imiona przysługują „całemu” Bogu, a inne - poszczególnym Jego Osobom. W każdym razie, choć autor był prawowiernym trynitaninem, nie da się ukryć bardzo silnych wpływów neoplatońskich w jego filozofii.
Jeżeli chodzi o relację świata do Boga, to Pseudo-Dionizy mówił o „emanacji” Boga w uniwersum rzeczy. Neoplatońska teoria emanacji jest tu łączona z chrześcijańską doktryną stworzenia i nie prowadzi do panteizmu. Bóg nie podlega bowiem zróżnicowaniu w procesie emanacji, nie zwielokrotnia się udzielając rzeczom istnienia. Wydaje się jednak, że filozof nie zdawał sobie sprawy z neoplatońskich implikacji doktryny emanacji: wolność aktu stworzenia ustępuje w niej miejsca naturalnemu, spontanicznemu skutkowi bożej dobroci.
Bóg jest u Dionizego transcendentną Przyczyną wszystkich rzeczy: stworzył świat poprzez wzorce - Idee, które w Nim istnieją. Jest także Dobrem, do którego wszystkie rzeczy zmierzają, a więc ich ostatecznym Celem.
Pseudo-Dionizy zaznacza, że zło nie jest niczym pozytywnym, nie można go więc przypisać Bogu. Wszystkie stworzenia w tej mierze, w jakiej przysługuje im byt, są dobre i pochodzą od Dobra, a w tej mierze, w jakiej pozbawione są Dobra, nie są ani dobre, ani nie przysługuje im byt. Zło jest brakiem, ale nie tyle brakiem bytu, co brakiem dobra.
Jan z Damaszku
Ostatnim z ojców greckich był święty Jan z Damaszku, który zmarł w połowie VIII wieku. Był on wielkim systematykiem w dziedzinie teologii, mógł więc uchodzić za scholastyka Wschodu. Próżno szukać u niego oryginalnych opinii i doktryn, dążył raczej do sformułowania zbioru pojęć filozoficznych potrzebnych teologowi.
Chociaż poznanie Stwórcy z natury było wszczepione człowiekowi, ten odważył się powiedzieć w swoim sercu: „nie ma Boga”. Jan Damasceński sformułował (a raczej przeformułował) więc dowody na Jego istnienie. Jeden jest dowodem ze stworzenia, które musi mieć swojego niestworzonego Stwórcę. Inny sprowadza się do dowodu z porządku w stworzonym świecie.
Jan podkreśla teologię negatywną: imiona, które nadajemy Bogu nie mówią, jaki Bóg jest, ale: jaki nie jest. A jest niepoznawalny, nieokreślony, nieskończony, niezrodzony, niezmienny, niezniszczalny.
HISTORIA FILOZOFII ŚREDNIOWIECZNEJ