Indyjskie ceremonie przejścia
Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Obrzędy związane z symboliką płodności: zaślubiny, narodziny dziecka, budowa domu
Do indyjskich obrzędów zwanych sanskara, będących formą kultu domowego, obok upanajany czyli inicjacji oraz ceremonii amieszti (obrzędów pogrzebowych) należy również ceremonia zaślubin. Temu obrzędowi poświęcone są teksty zwane grihjasutrami („grihastha" — „gospodarz domu", nazwa oznaczająca jeden z czterech etapów ludzkiej egzystencji przyjętych jako model życia w społeczeństwie indyjskim w czasach kształtowania się kultury klasycznego braminizmu). Obok obrzędów sanskara istniały inne ceremonie o wymiarze „kosmicznym", istotne dla całego uniwersum. Te mogły być odprawiane tylko przez wtajemniczonych kapłanów, a opierały się na tekstach objawionych (śrauta) i kodeksach regulujących kult, zwanych śrautasutry.
Jedne z pierwszych wzmianek o ceremonii zaślubin spotykamy w związanym z Atharwawedą tekście Kauszikasutra. Tekst odzwierciedla prawdopodobnie bardzo stare obyczaje tradycyjne, sięgające czasów sprzed rozbicia plemion Aryjskich na gałąź irańską i indyjską, a potem adaptowanych i kodyfikowanych przez potężną kastę braminów. Różne formy zaślubin opisane są w Aszwalajnie (jedna z grihjasutr), a także w księgach dotyczących prawodawstwa — dharmasutrach.
Ale zanim przejdziemy do właściwego opisu ceremonii ślubu, trzeba nakreślić ich najogólniejszy kontekst. Otóż zawsze i we wszystkich dawnych kulturach zaślubiny kojarzono z symboliką płodności, co znalazło swój wyraz w rytuale (przecież nawet dziś mamy do czynienia z taką symboliką, tyle że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, np. sypanie ryżem na młodożeńców). Nieprzypadkowo patronką małżeństwa jest małżonka Wisznu Lakszmi, która jest zarazem czczona jako bogini wegetacji. Połączenie funkcji patronki małżeństwa i bogini wegetacji jest odbiciem przeświadczenia ówczesnych ludzi o mistycznym związku istniejącym pomiędzy kobietą (tą, która wydaje na świat potomstwo) i ziemią (tą, która rodzi plony). To dlatego wszystkie kulty agrarne związane były z Wielką Boginią (Magna Mater), której niezliczone postacie znamy w całym pasie kultury śródziemnomorskiej i w innych częściach świata. Z kultem płodności i z postacią kobiety łączy się obraz mitycznego węża, widzianego jako dawca płodności. To chtoniczne bóstwo było atrybutem bogini Lakszmi, a także symbolem regeneracji (zmiana skóry!). Wąż uważany był również za stworzenie znające tajemnice życia i śmierci. W Indiach kobiety pragnące mieć dziecko składały ofiary świętej kobrze. Ten mityczny ciąg: wąż — kobieta - nowe życie sięga zamierzchłych czasów. Kulty i symbolika płodności swoisty renesans przeżywały w Indiach na przełomie er, kiedy do systemu kształtującej się religii hinduskiej przenikały pierwiastki przedaryjskich wierzeń.
Bogini Lakszmi
W obyczajowości Indii starożytnych znano zarówno związki poligamiczne, jak i poliandryczne (wielomęstwo). Lud Narajów zamieszkujący doliny himalajskie praktykował osobliwy zwyczaj pozwalający dziewczynie poślubić kilku braci naraz. Ten właśnie obyczaj spotykamy w wielkim eposie Mahabharata. Bywało też odwrotnie, kiedy to chłopiec poślubiał kilka sióstr. Być może stare prawo lewiratu jest pozostałością tego zwyczaju. Jeszcze w latach I Wojny światowej zauważono, że poliandria nadal jest uznawana wśród himalajskich pasterzy.
Oczywiście znano też formę związku monogamicznego.
Aby zrozumieć sakralny charakter ceremonii ślubu, trzeba uzmysłowić sobie jak wielką wagę przywiązywano w Indiach do małżeństwa. Małżeństwo miało niewątpliwie wymiar religijny — wszak dom był tym obszarem, gdzie odprawiano domowe obrzędy religijne, które jak każdy akt sakralny miały wielkie znaczenie dla podtrzymywania uświęconego porządku rzeczy. Chodziło także o wręcz metafizyczną doniosłość posiadania męskiego potomka — tylko syn, odprawiając ceremonię pogrzebową przy stosie zmarłego ojca zapewniał mu tym aktem życie w świecie duchowym. Gdy pan domu nie mógł doczekać się syna, uciekał się do adopcji, ale uznawano, iż obrzęd pogrzebowy odprawiony przez adoptowanego syna nie ma takiej mocy, jak ten odprawiony przez syna naturalnego. Bez przesady można więc powiedzieć, że dla bramina brak męskiego dziedzica było prawdziwą tragedią. Oczywiście w małżeństwie chodziło również o przedłużenie rodu, i wreszcie nie bez znaczenia była kama czyli miłość cielesna, którą Hindusi wysoko cenili.
Za mężczyznę zdolnego do ożenku uważano młodzieńca, który zakończył naukę u guru (etap brahmaczarina) i był gotów rozpocząć, kolejny rozdział swego życia, okres grihasthi. Dziewczyna zaś, dla której ślub był jednocześnie ceremonią inicjacyjną, miała być bardzo młoda — księgi określają, że powinna być „tuż przed pierwszą menstruacją". Jednakśluby całkiem małych dzieci to dużo późniejsza praktyka, dziś potępiana.
Ślub musiał być poprzedzony naradami rodowymi — stawiano też wróżby i horoskopy. W roli swata występował wuj chłopca ze strony matki. To on odwiedzał rodzinę dziewczyny — wtedy odczytywano tzw. prawarę, czyli sprawdzano w historiach obu rodów czy między młodymi nie ma pokrewieństwa aż do dziesiątego pokolenia (u kszatrijów czyli kaście rycerzy do czwartego).Gdy nie dopatrzono się żadnych przeszkód, pan młody mógł złożyć stridhana, coś w rodzaju osobistego majątku zagwarantowanego przyszłej żonie, którego nie mógł jej odebrać, nawet gdyby wypędził ją z domu albo się z nią rozwiódł. Co ciekawe, stridhana jako jedyna forma majątku dziedziczona była w linii żeńskiej. Stanowiła ją przeważnie biżuteria przechodząca z matki na córkę — z czasem wykształcił się zwyczaj noszenia tego dziedzictwa stale, nawet przy pracy. To dlatego widzimy jeszcze dziś biedne wiejskie dziewczyny obwieszone ozdobami. Charakterystycznym znakiem statusu dziewczyny była ozdoba noszona w płatku nosa. Dziewczętom jako małym dzieciom przebijano nosek bambusową drzazgą, którą nosiły aż do pierwszej menstruacji, kiedy to zamieniano ją na klejnot (np. brylant), potem z kolei gdy panna została mężatką obowiązana była nosić ozdobę w kształcie koła.
Ze swej strony rodzice dziewczyny zobowiązani byli zapewnić córceposag, a także opłacić ceremonię ślubną. Ponieważ wydawano olbrzymie kwoty, zdarzało się nierzadko, że rodzina dziewczyny po weselu zostawała z pustą kieszenią.
W dniu ślubu pan młody wystrojony i w towarzystwie przyjaciół i rodziny przybywał do domu panny, gdzie jej ojciec podejmował go specjalnym napojem, który miał znaczenie magiczne — dobrowróżebne. Potem młodych ustawiano po dwóch stronach kotary i przy akompaniamencie mantr uroczyście ją odsłaniano. To był moment, kiedy młodzi mogli się nawzajem zobaczyć (nieraz po raz pierwszy w życiu). Ojciec panny rytualnym gestem oddawał córkę młodzieńcowi. Odprawiano tu również obrzędy przy domowym ognisku — trzeba pamiętać o sakralnym wymiarze ognia, który wszak był przejawem bóstwa — boga Agni. Jeden z gestów polegał na tym, że dziewczyna wrzucała w ogień garść ryżu — ma to zapewne związek z rytem płodności, bowiem wiele „ziarenkowych" roślin, a także owoców symbolizowało rozmnażanie. Przejawem magii płodności był również akt przedślubnej rytualnej kąpieli dziewczyny, która zanurzała się w specjalnej kadzi pełnej ziół i owoców. Po takiej ablucji dziewczyna siadała na skórze czerwonego byka. Nie trzeba dodawać, że postać byka symbolizowała płodność.
Wreszcie następował obrzęd sapdapada, „siedmiu kroków", który był pierwotnie rytuałem zawierania przyjaźni, a potem w nieco zmienionej formie przyjął się przy zaślubinach. Młodzi (dziewczyna wsparta na ramieniu narzeczonego) obchodzili siedmiokrotnie święty ogień, przy wtórze mantr i śpiewów. Potem skrapiano młodą parę wodą. Po tej najważniejszej części ceremonii orszak przenosił się do domu pana młodego, gdzie ponownie przy ogniu oprawiano obrządki. W trakcie uroczystości wzywano Agniego, prosząc go o opiekę nad oblubienicą i jej przyszłym potomstwem. Agni był prawdziwie domowym i przyjacielskim bóstwem, wzywano go także m.in. w czasie inicjacji, aby roztoczył opiekę nad adeptem. Przywoływano także Indrę, prosząc go — jako boga płodności zapładniającego pod postacią byka ziemię, zwierzęta i kobiety — aby dał oblubienicy „dziesięciu synów" (tekst Hiranjakocingrihjasutra).
Ceremonia trwała właściwie cały dzień. Wieczorem pod rozgwieżdżonym niebem nowożeńcy spotykali się, by wpatrywać się razem w gwiazdę polarną — symbol wierności.
Dopełnieniem zawartego związku było uroczyste spożycie pierwszego wspólnego posiłku (np. miseczki ryżu). Zapewne to zwyczaj pradawny, kiedy utożsamiano akt jedzenia z sakralnym darem żywotności, życia. Przez co najmniej trzy dni obowiązywała nowożeńców wstrzemięźliwość płciowa — jak zwykle przy tzw. ceremoniach przejścia chodziło o zmylenie demonów, szczególnie groźnych i aktywnych wtedy, gdy przerwana została ciągłość, w okresie przechodzenia z jednego stanu w inny. W razie gdyby wtedy właśnie zostało poczęte dziecko, czyhający demon łatwo mógłby się w nie wcielić. Z powodu wzmożonej aktywności złych mocy smarowano pannie młodej powieki świętym masłem ghi po to, aby nikogo przypadkiem nie zauroczyła (znany motyw „złego spojrzenia"). Gdy mijał okres rytualnej nieczystości, małżonkowie odbywali obrzędową kąpiel, i mogli „wrócić do świata", w pierwszej kolejności składając zwyczajowe wizyty weselnikom. Czwartej nocy akt miłosny był już dozwolony, poprzedzał go specjalny rytuał garbhadhana, mający zapewnić poczęcie dziecka.
Opisana ceremonia niewiele do dziś się zmieniła. Ale jeśli chodzi of o r m ę zawierania małżeństwa, to nie jest ona jedyna. Opisana wyżej nazywa się brahma, ale kodeksy wymieniają aż osiem rodzajów zaślubin! Cztery z nich, opatrzone zbiorczą nazwą kamadana (kama — miłość) są przez pisma bramińskie uważane za ortodoksyjne i godne bramina. Są to opisana brahma, a także: pradżapatja, tym tylko różniąca się od brahmy, że niewymagająca ani posagu ani stridhany; dajwa — forma wykształcona w czasie największej dominacji bramińskich kapłanów i praktycznie sprowadzająca się do tego, że bramin mógł zdobyć żonę w nagrodę za odprawienie obrzędów ofiarnych. Wszystkie te trzy formy nie różniły się natomiast rytuałem. Czwartą formą jest arsza — zapewne relikt przeszłości obrazujący obyczaje pasterskiego ludu Ariów. Właściwie była to forma zakupu dziewczyny w zamian za zwyczajowo ofiarowywane ojcu panny krowę i byka. Krowa i byk znaczyły wtedy coś więcej niż zapłatę — były symbolami. Zapewne wtedy zaczynał się kult świętej krowy, znany przecież innym archaicznym kulturom, by wspomnieć tylko Egipt, gdzie wielka bogini Hathor przedstawiana jest właśnie pod postacią krowy.
Następne trzy sposoby nie cieszyły się wśród braminów popularnością; znajdujemy w pismach wzmianki, że praktykowano je wśród kszatrijów. Czasem traktowano je ze wstrętem i pogardą, zresztą zdają się o tym świadczyć nawet nazwy zapożyczone od imion co podlejszych grup demonów z literatury wedyjskiej. Pierwsza z takich form nazywała się asura. Było to po prostu kupno dziewczyny. Następna to rakszasa - obyczaj znany także w Polinezji oraz wśród ludów afrykańskich, sprowadzający się do pozorowanego porwania dziewczyny. Najbardziej piętnowanym przez kodeksy sposobem zdobycia żony była pajsiacza — był to właściwie gwałt czy uwiedzenie dziewczyny np. podczas jej snu. Jeszcze do lat czterdziestych naszego wieku zwyczaj ten praktykował górski lud Siantalów. Wszystkie te trzy formy, jako sprzeczne z ortodoksją, nie mogły być wspomagane opisanym wyżej rytuałem. Ostatnia forma zawierania małżeństwa zwana jest gadharwa. Ma zupełnie inną strukturę od poprzednich, jest mianowicie dobrowolnym związkiem dwojga kochających się ludzi, którzy nie muszą wcale zdawać się na rodowe pozwolenie. Sam akt zaślubienia symbolizuje pierścień darowany pannie. Takie właśnie zaślubiny widzimy w słynnym dramacie Kalidasy pt. „Siakuntala". Sutry powiadają, że to zwyczaj znany w kaście kszatrijów, niebramiński, ale nie potępiają go jak trzy poprzednie. Tu walor uświęcający miało samo uczucie, rytuał nie był konieczny. Pewne cechy wskazują, że to pozostałość — mówiąc w uproszczeniu: matriarchatu; otóż o ile w ortodoksyjnych formach żona poprzez małżeństwo wchodziła do gotry (rodu) męża, tak tu małżonkowie nie wchodzili ani do gotry męża ani żony, ale dzieci zrodzone z takiego związku przyjmowane były do gotry żony, a nie męża.
Wspomnijmy jeszcze o jednym, nieco „bajkowym" (jego echa znajdziemy np. w bajce braci Grimm, w której sama księżniczka wybiera sobie męża pośród rycerzy) sposobie znajdowania współmałżonka zwanym swajamwara. Tu wyboru dokonuje dziewczyna, której ojciec specjalnie w tym celu organizował coś w rodzaju turnieju, na który stawiali się zalotnicy. Popisywali się swymi umiejętnościami zarówno w recytacji, jak i sprawności fizycznej — a dziewczyna obserwowała zmagania, by wreszcie wybrać męża poprzez nałożenie wieńca kwiatów na szyję tego, który najbardziej jej przypadł do gustu. Ten obyczaj jest zapewne także obyczajem niebramińskim, pochodzącym z czasów matriarchatu.
Z okresem grihasthi i małżeństwem w sposób naturalny wiążą się kolejne ceremonie w życiu rodzinnym, w których podobnie jak w obrzędzie zaślubin, rytuały i symbolika płodności odgrywają zasadniczą rolę. Zadaniem związku małżeńskiego było posiadanie potomstwa — także i to miało swój wymiar sakralny. Dlatego też praktykowano szereg obrzędów dotyczących brzemienności kobiety, a potem narodzin dziecka — wszystkie gesty miały charakter magiczny, miały zapewniać pożądany rezultat i ochraniać od złych mocy. Wspomniano już o rytuale garbhadhana, mającym gwarantować zapłodnienie. Kobieta pragnąca zajść w ciążę przyjmowała pożywienie specjalnego rodzaju — owoce, ziarna, które jak już wiemy symbolizowały płodność. Sam okres ciąży był niezwykle ważny, a świadczy o tym już chociażby fakt liczenia wieku człowieka od poczęcia (a nie od narodzin) aż do dnia spalenia na stosie. Ponieważ chciano, aby mające narodzić się dziecko było płci męskiej, w czasie trwania ciąży kobiety odprawiano w tej intencji specjalny obrzęd zwany pumsawana. Były też znane rytuały mające dziecku zapewnić bezpieczeństwo (simantonnaja). Wierzono, że świadomość wstępuje w płód między czwartym a ósmym miesiącem ciąży — w tym więc okresie miał miejsce obrządek, który poprzez wykonywane gesty miał wpływać na psychikę dziecka. Po ablucji ciężarna siadała przed mężem z rozpuszczonymi włosami, a ten kolcem jeżozwierza rozgarniał jej włosy, tak by prosty przedziałek magicznie oddziałał na duszę dziecka i zapewnił jej taką właśnie „prostotę" (w znaczeniu, jak byśmy to dziś powiedzieli, nie skrzywionego charakteru). Gdy już spodziewano się rozwiązania, znów poprzez akt magiczny „pomagano" położnicy, rozplątując wszelkie węzły w domu, gdzie miał nastąpić poród. Sam poród także postrzegano jako fakt sakralny - rytuały z tym związane nazywano dżatakarma — uroczyście przy szeptaniu mantr odcinano pępowinę, mówiono w uszko dziecka zaklęcia, w usta kładziono grudkę mieszaniny miodu i bawolego masła, co miało sens dobrowróżebny. Nadawano też dziecku imię, ale trzeba było je zachować w tajemnicy aż do momentu inicjacji. Znowu mamy tu do czynienia ze znanym schematem zmylenia złych duchów — dziecko aż do inicjacji nie było sakralnie „bezpieczne", było narażone na atak złych mocy, a demony, nie znając jego imienia nie mogły mu zaszkodzić. Ojciec uznawał dziecko za swoje poprzez dotknięcie go zaraz po porodzie. Wielką wagę miało też ceremonialnie odbywane pierwsze karmienie niemowlęcia piersią; nawet ten akt miał swoją nazwę — annaprasiana. Po porodzie zarówno rodzice, jak i nowo narodzone dziecko byli rytualnie nieczyści. To też znany już schemat - w okresie „przejścia" czy zmiany zawsze uaktywniały się demony, a słabła odporność ludzi. Ten okres trwał kilka dni. Potem dopiero ojciec podczas ceremonii niszkramana pierwszy raz pokazywał dziecku święte Słońce. Wtedy też zjawiała się rodzina z podarkami.
Jeśli urodził się chłopiec, to gdy miał już dwa, trzy lata, odbywała się kolejna ceremonia zwana czudakarma. Był to rodzaj postrzyżyn, obcinano dziecku włosy i golono główkę, zachowując tylko kosmyk na czubku głowy zwany czudaka, który odtąd aż do końca życia nie mógł być obcięty. Obcięcie czudaki było hańbą, chyba że człowiek chcący zostać ascetą rytualnie został jej pozbawiony na znak zerwania więzów ze wspólnotą. Obcięte w tym rytuale włosy dziecka nie mogły być tak po prostu wyrzucone — wierzono, że we włosach nadal tkwi część osobowości człowieka, wyrzucone bez odpowiednich zabezpieczeń rytualnych włosy mógłby porwać demon i zaszkodzić „właścicielowi". Tu musimy na chwilę powrócić do czci, jako w Indiach od dawna otaczano krowy — każda część krowy była święta, dlatego i teraz włosy dziecka kładziono na kawałek wysuszonego łajna krowiego, mającego moc oczyszczającą i dopiero wtedy można było bez lęku pozbyć się włosów, wyrzucając je do rzeki czy też paląc w domowym ognisku.
O ile główne ceremonie ślubu opisane wyżej niewiele do dziś się zmieniły, to obrządki związane z ciążą i porodem nie są już tak przestrzegane. Dotyczy to pewnie także dawnych, ciekawych rytuałów odprawianych z okazji budowy domu w sposób naturalny łączących się z małżeństwem. Dom jako siedlisko rodu, w którym odbywały się ceremonie narodzin czy zaślubin, miejsce gdzie palono święty ogień, który nigdy nie mógł zgasnąć, bo wróżyło to nieszczęście, gdzie przechowywano figurki lub wizerunki bóstw, gdzie składano ofiary — miał przecież charakter niemal sanktuarium.Był jakby mikrokosmosem, tak jak ognisko domowe było odbiciem centralnego punktu świata. Budowa domu była więc czymś w rodzaju odnowienia świata.
Każdemu etapowi wznoszenia nowego domostwa towarzyszyły odpowiednie rytuału. Najpierw należało wybrać miejsce. Jak często w magii, tak i tu, można dopatrzyć się połączenia elementów swoistego praktycyzmu z sakralnym pojmowaniem wykonywanych gestów. Na miejsce przybywał astrolog, aby wskazać miejsce, gdzie należało położyć kamień węgielny, tak, by utrafić, jak wierzono, w głowę mitycznego węża, podtrzymującego świat. W to miejsce wbijano pal, by w ten sposób dokonać unieruchomienia węża.
Ale z drugiej strony zasada, że miejsce wybrane na budowę domu miało być pochyłe, ma też znaczenie praktyczne — pamiętajmy chociażby o odpływie wody, rzeczy zasadniczej w klimacie monsunowym. Z przyczyn rytualnych nie budowano domu w miejscu, w którym stały ruiny poprzedniego, straconego np. w powodzi. Chyba że został spalony (pamiętajmy o bogu Agni).
Kapłan „badał" wybrane miejsce, brał do ręki ziemię, sprawdzając czy nie jest „skażona", wypowiadał magiczne formuły, wyganiał złe duchy. Wtedy dopiero wymierzano grunt.
Drugim ważnym etapem było wzniesienie drewnianej konstrukcji. Drzewo potrzebne na konstrukcję wybierano bardzo starannie, a potem rytualnie skrapiano wodą. Co ciekawe całość konstrukcji dopasowywano na miejscu w lesie, na plac budowy przywożono ją w kawałkach i tam w kilka dni składano. Przy wznoszeniu środkowego słupa, który był modelem słupa świata axis mundi znowu odprawiano ważną ceremonię. Istotne było też, aby przy składaniu konstrukcji nie spoglądać na przestrzał — miało to uchronić dom przed „złym spojrzeniem".
Nie planowano umieszczenia okien w domu od zachodniej strony, gdyż była to strona umarłych.
Kolejnym etapem było poświęcenie już wzniesionego domu. Mężczyźni z rodu okrążali budowlę, poczynając od dobrowróżebnej prawej strony, recytując hymny np. do boga Słońca lub bóstw płodności (dom był przecież miejscem rodziny i przychodzenia na świat potomstwa).
Ostatnim ważnym momentem było pierwsze wejście do nowego domostwa. Pan domu pierwszy przekraczał próg (mający zresztą też magiczne znaczenie, jako rozdzielający dwa światy, ten domowy i ten zewnętrzny). W trakcie ceremonii składano w ofierze kozę lub wołu — potem ten zwyczaj zarzucono, poprzestając na obiatach i ofiarach roślinnych. Wreszcie gospodarz rytualnie i uroczyście zapalał ogień na domowym ognisku, który odtąd miał płonąć nieprzerwanie. Po dopełnieniu wszystkich obrządków gospodarze zapraszali zgromadzonych gości na poczęstunek. Przy okazji wspomnijmy, że i gościnność miała i ma do dziś dnia w Indiach charakter rytualnego obowiązku, o czym mówi chociażby fakt (który być może nie będzie przez nas zrozumiany), iż przychodzącego gościa musiał przywitać sam pan domu, a jeśli był w chwili przybycia gościa nieobecny, pilnie go poszukiwano i przywoływano, podczas gdy przybysz czekał przed drzwiami. Osobiste przyjęcie przez gospodarza wyrażało szacunek dla gościa.
Opisane zwyczaje związane z budową domu odnoszą się, rzecz jasna, do zamożnych rodzin bramińskich. Niewiele jest danych co to tego, jak odbywało się wznoszenie biednych chatek z gałęzi i gliny, ale znając dawną obyczajowość ludzi upatrujących w otaczającym świecie przejawów sacrum i zgodnie z tym porządkujących swe życie, nie ma powodu wątpić, że i tam miały miejsca ludowe rytuały.
Patrząc na złożone zjawisko jakim jest wiodąca religia Indii — hinduizm, w którym wiele różnorodnych nurtów przenika się i uzupełnia, albo egzystuje obok siebie nie wykluczając się wzajemnie, łatwo dostrzec trudności definicyjne. Setki, a nawet tysiące lat rozwoju i przemian kultury indyjskiej sprawia, że fenomen o nazwie "hinduizm" wymyka się prostym opisom, a widzieć go statycznym i niezmiennym wydaje się takim samym błędem, jak określanie go w kategoriach historyzmu (w europejskim rozumieniu tego terminu). Hindusi bowiem nigdy nie przywiązywali wagi do historii, przynajmniej w sensie, jaki my jej nadaliśmy. Zresztą… pewien uczony Hindus na pytanie europejskiego adepta "czym jest hinduizm" odparł: "hinduizm nie istnieje…". Sami Hindusi mówią o swojej religii Sanatana Dharma, co znaczy "Odwieczna Prawda". Określenie "hinduizm" pochodzi od perskiego słowa hindu. Pierwotnie nazywano tak rzekę Indus. Z biegiem czasu zaczęto nim określać mieszkańców zasiedlających krainę, przez którą przepływała, później również ich religię i kulturę.
Nazwa "hinduizm" jest zatem określeniem nieindyjskim. Pod nazwą zaś kryje się coś, co niektórzy określają metaforycznie "lewiatan nieujarzmiony"… , bo rzeczywiście taki ogrom różnorodnych kultów, wierzeń zróżnicowanych regionalnie na wielkim subkontynencie nie da się łatwo "ujarzmić" definicyjnie [ 1 ].
"Jako wiarę można uważać hinduizm za coś nieokreślonego, niewyraźnego, wielostronnego, za wszystko dla wszystkich" pisał pierwszy premier wyzwolonych Indii J. Nehru [ 2 ].
Zgodzić się trzeba, że hinduizm to nie tylko religia, że obejmuje również poglądy różnych szkół filozoficznych, a także prawa, normy postępowania, ich liczne modyfikacje, kodeksy, jak również dokonywane co jakiś czas syntezy dla uporządkowania głównych pojęć religijnych. Jest więc sposobem życia duchowego Hindusów. A złożyło się nań wiele elementów składowych, które przez wieki kształtowało się w Indiach, poczynając od (co najmniej) wielkiej cywilizacji doliny Indusu.
Przed hinduizmem
Rdzeniem religii, która przybrała postać i nazwę hinduizmu były księgi powstałe w obrębie innej niż cywilizacja doliny Indusu kultury. Otóż na okres między II tysiącleciem a pierwszymi wiekami I tysiąclecia p.n.e. przypada okres wedyzmu — nazwie tej dały początek starożytne księgi: Wedy. Rozmaicie datowane, najczęściej jednak na lata 1200 — 1000 p.n.e., łączą się z indoeuropejskim ludem, który w połowie II tys. p.n.e. przybywać zaczął w kilku falach przez przełęcze Hindukuszu na subkontynent indyjski, stykając się z ludnością z kręgu cywilizacji doliny Indusu zasiedziałej nad wielkimi rzekami Indii północno-zachodnich.
Czas powstania Wed sięga okresu wspólnoty indoirańskiej (przypuszczać należy, że irańska Awesta jest także świadectwem owej wspólnoty).
Wedyzm był religią politeistyczną, a kult polegał na składaniu ofiar bóstwom (jadżnia ), wpierw pod gołym niebem (świątynie pojawiły się znacznie później). W przebogatym panteonie najważniejszymi bogami byli: Indra, Agni, Soma, Djaus, Prythiwi i Aditjowie, a wśród nich Waruna, Mitra, Surja, Waju, Uszas.
Później z wedyzmu wyłonił się braminizm , stąd następny okres nazywany jest okresem bramińskim . Brahman to święta wiedza, magiczna moc tkwiąca w formule, bo też formuły towarzyszące ofiarom nabrały specjalnego znaczenia, jak i wyspecjalizowani kapłani ów kult ofiarny sprawujący. Początki braminizmu łączą się z powstaniem tekstów, zwanych brahmanami, co przypada na wieki między XVII p. n. e. Wcześniejszą wiarę w bóstwa w znacznym stopniu uzupełniły ceremonie i spekulacje teologiczne.
Upraszczając nieco można by powiedzieć, że jak w wedyzmie to bogowie strzegli porządku społecznego i kosmicznego (ryta ), tak w braminizmie centralnym punktem mającym znaczenie kosmologiczne stało się dokładne dopełnienie rytuału ofiarnego.
Dalsze przekształcenia religii Indii ma związek z nowym (?), a może raczej adoptowanym z kręgu niearyjskiego sposobem rozumienia związku z sacrum. Chodzi o ascezę, medytację, wgląd mistyczny — jakości, które łatwo kojarzymy z Indiami, ale które nie były przedmiotem zainteresowań Wed. Te trendy uwidaczniają się w księgach zwanycharanjakami co znaczy "księgi leśne". Ułożone zostały przez pustelników żyjących w odosobnieniu i dla nich przeznaczone. W jeszcze większym stopniu świadectwem nowych tendencji stały się kolejne księgi — upaniszady . Okres ich powstawania określa się na lata 800500 p.n.e. Wielu indologów uważa, że powstały one na tych terenach, które najdłużej pozostawały poza zasięgiem kultury Ariów, na wschód zatem od terenów północno-zachodnich Indii (dolina Gangesu, tereny podhimalajskie, itd.). Nie jest też przypadkiem, na tych samych terenach narodził się buddyzm, bliższy wszak myśli upaniszadowej, niż braminizmowi. To w upaniszadach właśnie pojawia się koncepcja reinkarnacji, karmana i sansary. Tutaj też roztrząsano problem wyzwolenia z sansary, czyli kołowrotu wcieleń (moksza ). Tutaj mówi się o relacji tożsamości atman-brahman, gdzie atman to najgłębsza dusza jednostkowa człowieka, brahman zaś — dusza świata, pierwiastek kosmiczny, boski (owe słynne tat twam asi — ty jesteś Tym). Nie bez związku z tą koncepcją mistycznej tożsamości pozostawała metoda poznania — kontemplacja czy medytacja, wgląd mistyczny, intuicyjne dotarcie do prawdy (a nie spekulacje teologiczne, jak w brahmanach).
Zatem te koncepcje, tak potem żywotne i istotne dla hinduizmu, wywodziły się nie z tego kręgu, gdzie powstały pierwsze Wedy, ale z odmiennych tradycji, przedaryjskich (i może one właśnie mają związek z wierzeniami sięgającymi do czasów cywilizacji Indusu, jak i wiele włączonych w ramy hinduizmu kultów bóstw żeńskich).
Należy wspomnieć też o kształtowaniu się sześciu szkół filozoficznych klasycznej filozofii bramińskiej: njaja, wajsieszika, sankhja, joga, mimansa, wedanta (do ok. 500 r. n.e.).
Wreszcie, o czym już wyżej wspomniano, zaczął się proces wchłaniania przedaryjskich kultów i wierzeń. Ich świadectwem są tzw. purany oraz wielkie epopeje: Mahabharata (IV w. p.n.e. IV w. n.e., to w jej ramach znajduje się słynna Bhagawadgita ) i Ramajana (IV w. p.n.e. II w. n.e.). Kształtował się kult boga Wisznu i Śiwy oraz siaktyzm, którego przedmiotem była Wielka Bogini Matka, mająca wiele personifikacji. Kult boga Wisznu i boga Śiwy doprowadził w VIVIII wieku do powstania w hinduizmie dwóch wielkich wyznań wisznuizmu i śiwaizmu.
Pod koniec XVIII wieku hinduizm objęły ruchy reformatorskie (tzw. renesans indyjski), które łączyły aspekt religijny i polityczny, jak np. stowarzyszenie Brahmo-Samadż.
Począwszy od XIX wieku w hinduizmie pojawiają się tendencje uniwersalizujące, a więc takie, które pozwalałyby uznać go za religię światową.
Hinduizm jest zatem przykładem niemal doskonałym na tę formę religii, którą określa się jako religia synkretyczna.
Księgi hinduizmu
Tradycja dzieli je na dwie podstawowe grupy: śruti (słyszane) i smryti (pamiętane). Pierwsze z nich uważane są za usłyszane przez ryszich — świętych mędrców z ust boga i są traktowane jako najwyższa świętość. Drugie są tekstami związanymi z tradycją, ale nie obdarzanych taką dozą świętości. Kolejna grupa to śastra — teksty normatywne.
Do śruti należą przede wszystkim Wedy. Rozróżnia się cztery Wedy: 1. Rygwedę, czyli wiedzę hymnów recytowanych na cześć bóstw; 2. Jadżurwedę wiedzę formuł ofiarnych, teksty te towarzyszą przebiegowi ceremonii ofiarnych; 3. Samawedę, czyli wiedzę pieśni, przeznaczoną dla kantora, śpiewanych podczas składania ofiar; 4. Atharwawedę wiedzę zaklęć magicznych. W każdej z czterech Wed wyróżnia się zasadnicze zbiory tekstów, zwanesanhitami oraz komentarze (choć są to księgi powstałe w innych, niewedyjskich tradycjach, wspomniane aranjaki i upaniszady oraz brahmany).
Do tekstów smryti należy przede wszystkim Księga albo Prawo Manu (Manu-smryti ), która stanowi najważniejszy zbiór praw indyjskich epoki klasycznej. Zestawiona prawdopodobnie na początku naszej ery, zawiera również ustawy, opisy obyczajów społecznych, a także obowiązki rządzących, kapłanów, małżonków, zwierzchników, służących, reguły podatkowe, uzasadnienie podziału społecznego itp. Do smryti zaliczane są również wielkie epopeje Mahabharata iRamajana , purany , powstałe w okresie od IV do XIV wieku (dotyczą ceremonii religijnych, zasad dharmy , budowy świątyń, znajdują się tu również mity o stworzeniu świata, genealogie bogów i świętych, dzieje rodów królewskich), a także tantry , pochodzące z ok. VIII wieku n.e., napisane w formie dialogu między Śiwą a jego małżonką Parwati.
Panteon bóstw
Hinduizm ma niezwykle bogaty panteon bogów. Obiektami kultu w głównych odłamach hinduizmu są trzej bogowie: Brahma, Wisznu i Śiwa. Brahma jest twórcą świata, Wisznu jest konserwatorem tego świata, Śiwa zaś doprowadza pod koniec każdej ery do jego zagłady.
Brahmę boga osobowego w hinduizmie przedstawia się jako brodatego mężczyznę, z czterema głowami i czterema ramionami. Jego małżonką jest Saraswati pani ksiąg i umiejętności, opiekunka sztuki i nauki. Życie Brahmy, według wyznawców hinduizmu, odmierza cykl kosmicznego czasu świata (kalpa, juga ).
Wisznu (zwrócony ku wszystkim stronom, co symbolizuje jego aktywność) jest bogiem dobrym i przyjaznym ludziom. Liczne są formy jego przedstawiania — obrazuje się go jako młodzieńca w błyszczącym diademie, jeżdżącego na mitycznym ptaku Garudzie, albo -spoczywającego na wielkim mitycznym wężu, czy też na kwiecie lotosu wyłonionym z wód Praoceanu itd. Jego małżonką jest Lakszmi, bogini bogactwa i szczęścia. Wisznu w hinduizmie jest czczony w swoich zstąpieniach — awatarach , czyli wcieleniach. Wylicza się 10 awatarów Wisznu, między innymi jest nim Kryszna opiewany w Bhagawadgicie , Budda i Kalkin (rodzaj indyjskiego "Mesjasza").
Śiwa jest postacią złożoną, ponieważ łączy wiele cech bogów pradawnych, może nawet sięgających okresu cywilizacji doliny Indusu (postać w postawie jogicznej na tabliczce z Mohendżo Daro). Jest opiekunem medytacji i joginów, a także bogiem siły rozrodczej, której symbolem jest fallus (linga). Małżonką albo "mocą" (siakti ) Śiwy jest Dewi najbardziej popularna bogini dzisiejszych Indii. Dewi nie jest imieniem — oznacza po prostu "Bogini" i jeśli nie jest dodane imię, każdy Hindus wie, że chodzi o małżonkę Śiwy, czy będzie zwana Uma, Parwati, Durga czy wreszcie Kali.
Znaczącymi bogami w hinduizmie są również opiekunowie stron świata, którzy rekrutują się ze starego, jeszcze wedyjskiego panteonu, jak Indra, Agni, czy Waruna. Czwartym jest Jama groźny bóg śmierci. Znamienną cechą hinduizmu jest żywotność przedstawień mitycznych zwierząt; bywa, że pod takimi teriomorficznymi kształtami kryje się sam bóg. To np. Nandin, biały byk Śiwy, Garuda- wierzchowiec Wisznu, Hanuman przedstawiany w postaci małpy jest uznawany za boga mądrości i uczoności, Ganesia wyobrażany w postaci dziecka o głowie słonia reprezentujący nie tylko witalność świata zwierząt, ale jest pomocnikiem w przezwyciężaniu przeciwieństw i pozyskaniu pomyślności.
Należy dodać, że sposób rozumienia bóstw różni się zasadniczo w zależności od osoby wyznawcy — inaczej rozumiany jest w kulcie ludowym, inaczej w kręgach intelektualnych; bywa nawet, że młodzi wykształceni Hindusi pogardzają kultami tradycyjnymi, a "Boga" traktują w kategoriach bytu absolutnego, zasady świata, na sposób filozoficzny raczej niż teistyczny. Taka wewnętrzna stratyfikacja wierzeń nie jest oczywiście wyłączną cechą hinduizmu, może tylko dopełnia obrazu tej wielkiej religii jako pełnej wewnętrznego zróżnicowania.
Kult świątynny i domowy
Kult bogów w hinduizmie jest sprawowany zarówno przez braminów, jak i zwykłych wyznawców (np. przez "głowę" domu, gospodarza). Zarówno w domach, jak i świątyniach, znajdują się kapliczki albo ołtarze z wizerunkami lub symbolami boga. Adoracja boga polega np. na wykonywaniu pewnych gestów (np. wyciągnięciu przed nim rąk i przyłożeniu ich do czoła) oraz na śpiewaniu hymnów, paleniu kadzideł i lamp, recytowaniu świętych tekstów, składaniu kwiatów itd. Ofiary krwawe składa się jedynie w kulcie Kali, dziś są nimi najczęściej bawoły, kozy, owce, koguty.
Dwa podstawowe obrzędy hinduizmu to jadźna i pudźa . Ta pierwsza to znana już w epoce wedyjskiej ofiara mająca zjednać bogów, nie uobecnionych w czasie dokonywania obrzędu (pośrednikiem jest tu ogień); druga natomiast jest odmiennym rodzajem ofiary dokonywanej w "obecności" Boga (pojętego osobowo), formą jego adoracji. Pudźawyparła jadźnię z kultu świątynnego, ta ostatnia zachowała się jedynie w rytuałach ortodoksyjnych braminów i w obrządkach domowych.
W hinduizmie obchodzi się wiele świąt, wśród nich holi , diwali i dasahra . Pierwsze przypada na luty marzec i wywodzi się z pradawnych obrzędów płodności. Ludzie śpiewają wtedy pieśni, noszą w procesjach symbole falliczne, wzajemnie posypują się popiołem i polewają barwioną wodą. Drugie jest świętem Nowego Roku, trwa cztery dni, podczas których oddaje się cześć duchom zmarłych oraz bogu Wisznu i jego małżonce Lakszmi. Nazywane jest też świętem świateł, ponieważ w każdym domu zapala się lampy oliwne. Święto dasahra trwa dziesięć dni i obchodzi się je we wrześniu lub październiku na cześć bogini Durgi. Należy zaznaczyć, że wiele świąt obchodzonych jest w zależności od regionu kraju, lokalnych tradycji.
Hinduizm wewnętrznie podzielony jest na wiele odłamów, z których dziś najważniejsze są "sekty" wisznuitów, śiwaitów i siaktów. Każda hinduska rodzina zgodnie ze swą wielopokoleniową tradycją wyznaje jedną z tych odmian hinduizmu. Różnią się one nie tylko obiektem kultu, ale także poglądami na istotę wiary i sposób osiągnięcia zbawienia. Ich wyznawców można spotkać w całych Indiach, chociaż śiwaizm dominuje wśród hindusów w Kaszmirze i w Tamilnadzie, a siaktyzm w Bengalu i Asamie. Wisznuitów można rozpoznać po namanie , znaku namalowanym na czole, składającym się z trzech linii, jednej pionowej czerwonej i dwu lekko ukośnych białych, połączonych u nasady nosa. Czasem na szyi mają długi różaniec z czarnych nasion wielkości orzecha; w czasie pielgrzymek noszą ze sobą gongi i trąby. Śiwaitów poznaje się po symbolicznej lindze przymocowanej do włosów bądź noszonej w formie wisiorka na szyi.
W hinduizmie istnieje też bardzo popularny kult Bogini Matki. Łączy się go zwykle z praktykami określanymi mianem siaktycznych lub tantrycznych. Siakti (moc) jest personifikacją energii boga w postaci żeńskiej. Kult małżonki Śiwy jest zróżnicowany w zależności od imienia, które mają związek z akcentowanym w nim aspektem Bogini- Uma, Parwati ma aspekt dobroczynny, Durga, Kali ukazują zaś ciemne strony życia i co za tym idzie samej bogini.
Kult bogini łączy się z praktykami tantrycznymi. Tantryzm (tantra osnowa, system nauki i ceremonii, także pisma traktujące o systemie) jest nie tyle religią czy filozofią, ile metodą prowadzącą do utożsamienia się z najwyższym bytem (transcendentnym bóstwem i kosmosem) przez doskonalenie samego siebie. Tantryzm ma liczne odmiany, oprócz hinduistycznej także buddyjską i dżinijską. W tantryzmie za pomocą odpowiednich praktyk i rytuałów doskonali się ciało i ducha, ciało oczyszcza się, na przykład, poprzez praktykę jogi, która wpływa również na umysł. Ważna jest też medytacja, której towarzyszy wypowiadanie świętych zgłosek manifestujących bóstwa (mantra ).
Hinduizm — najważniejsze cechy
Trudno jest mówić o jednym hinduizmie, zważywszy na wewnętrzne zróżnicowanie, jeszcze trudniej o jakiejś jednej doktrynie. Można jednak wskazać te punkty, co do których istnieje pewien consensus — chodzi o takie elementy, które są wspólne wszystkich Hindusom.
W pierwszym rzędzie będą to Wedy i ich autorytet jako ksiąg "świętych". Dalej: zalecenie tzw. czterech aśram , czyli kolejnych stadiów życia i akceptacja warn czyli stanów społecznych (często używany terminu kasta). Rdzeń wierzeń stanowi koncepcja reinkarnacja i wynikające zeń prawo karmy oraz dążenie do wyzwolenia (ale sposoby owego "wyzwolenia" są rozmaite). Najważniejsze kulty zorganizowane są wokół Wisznu i Śziwy (do tzw. Trimurti należy jeszcze Brahma, ale nie ma on specjalnego kultu, to raczej rodzaj "boga filozofów") oraz Wielkiej Bogini.
Jednym z podstawowych pojęć podzielanych przez Hindusów jest dharma . Ma ono bardzo szeroki zakres znaczeniowy: obowiązek moralny, prawo, etyka; ma wymiar zarówno jednostkowy, jak i społeczny — wtedy łączy się z tzw. warnaaśrama dharma , czyli dharmą stanów społecznych (warna ) oraz stadiów życia (aśrama ); ale odnosi się także do porządku kosmicznego (por. też ryta ). System stanów społecznych w znacznej mierze określa sposób realizacji drogi życia Hindusa. Istnieją cztery podstawowe stany społeczne: braminów kapłanów, kszatrijów rycerzy, wajsiów kupców, rolników i siudrów wyrobników. Są też ludzie nie należący do żadnej kasty pariasi. Zgodnie z tradycją, członkowie poszczególnych warn mają przypisane nie tylko określone obowiązki i sposoby zachowania, ale także ograniczenia kontaktów między nimi. W związku z tym określone warny są w zasadzie zamknięte dla osób spoza nich.
W hinduizmie z systemem warn ściśle wiąże się doktryna o czterech stadiach życia (aśrama ). Dotyczy ona mężczyzn z trzech pierwszych stanów. Owe stadia życia to: okres ucznia poznającego Wedy przy swoim nauczycielu (guru), zwany okresem brahmaczarina , okres pana domu zakładającego rodzinę i troszczącego się o nią (gryhastha ), który skoro urodzi mu się pierwszy wnuk wchodzi w kolejny okres, bycia pustelnikiem (wanaprastha ), aby z biegiem czasu wejść w czwarte stadium życia uwolnionego (sanjasina ). Fakt, że na szczycie albo u kresu obecnego życia znajduje się stan niezależności od ziemskich związków, nie oznacza ich negacji. Przeciwnie, hinduizm wymienia cztery wartości cztery poziomy egzystencji na które jest miejsce w życiu człowieka; są nimi: kama , czyli pożądanie, miłowanie, artha dobrobyt, majątek, poważanie, sukces, dharma , czyli prawe życie. Wszystkie więc sfery życia człowieka mają pewną wartość. Hindus, chcąc osiągnąć mokszę , czyli zbawienie albo wyzwolenie, nie może jednak pozostać w niższych poziomach egzystencji, nie przechodząc do jej wyższych poziomów. Właśnie wyzwolenie jest celem życia religijnego Hindusa. Pokonanie prawa karmana i wyzwolenie z kołowrotu wcieleń w hinduizmie możliwe jest za pomocą trzech sposobów, nazywanych też ścieżkami albo drogami. Pierwszy (karma marga droga uczynków) polega na przestrzeganiu rytualnych obrzędów i nakazów wynikających z dżati (urodzenie) i aśramy. Drugi sposób (dżniana marga droga poznania) prowadzi do tego samego celu, ale dzięki poznaniu rzeczywistości. Trzeci (bhakti marga droga oddania się umiłowanemu bóstwu) polega na pełnym poświęceniu się wybranemu bogu.
Wiele kultów, rozbudowana obrzędowość, regionalne zróżnicowanie wierzeń, społeczna stratyfikacja, rozmaite tradycje filozoficzne — hinduizm nie jest łatwy do zdefiniowania. Nie jest religią, która miałaby założyciela, kształtowała się w przeciągu tysiąca lat trwania kultury (czy kultur) indyjskiej, na ziemi gdzie mieszały się ludy i tradycje. Nie ma też jasnej, jednej i niepodważalnej doktryny, jakiegoś "credo". Problem dodatkowy to status tej religii na tle innych wielkich religii świata — wyznaje ją oto prawie miliard ludzi, ale ograniczona jest terytorialnie, w zasadzie do obszaru subkontynentu indyjskiego (nie licząc enklaw w Indonezji, czy tych terenów, gdzie żyją Hindusi-emigranci). A przecież wiadomo, że Indie i jej "duchowość" stały się celem wypraw-pielgrzymek dla wielu Amerykanów i Europejczyków, począwszy co najmniej od lat 60. XX w. i ruchu kontrkulturowego. Na ulicach naszych miast do dziś można spotkać wyznawców z tzw. ruchu Hare Kryszna, jak potocznie jest nazywany. Czy jednak na hinduizm może "nawrócić" się ktoś, kto nie urodził się Hindusem? Wielu Hindusów powie, że nie. Można z nim sympatyzować, poznawać jego założenia i praktyki, ale — jak uważa wielu hinduistów — trzeba czekać na nową inkarnację, na odrodzenie się właśnie jako mieszkaniec Indii. Jeśli tak, to hinduizm nie jest religią uniwersalistyczną w "klasycznej" wersji. Choć i w tym względzie nie ma pełnej zgody — wielu Hindusów (w tym przecież założyciel ruchu Hare Kryszna) jest przeciwnego zdania...