Uniwersytet Wrocławski
Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych
Małgorzata Preisner
Praca magisterska
Obraz Polski i Polaków
w świetle
Breslauer Neuste Nachrichten
Praca magisterska napisana pod kierunkiem
Prof. Dr hab.Jana Kęsika
Wrocław 2002
Spis treści:
Wstęp, s. 3
Rozdział I: Stosunki polsko- niemieckie od Wersalu do września 1939 roku, s. 7
Rozdział II: System prasowy III Rzeszy, s. 20
Rozdział III: Obraz polskiej polityki zagranicznej, s. 37
Rozdział IV: Obraz konfliktów polsko-niemieckich, s. 52
Rozdział V: Obraz polskiej polityki wewnętrznej, s. 69
polityka, s. 69
gospodarka, s. 73
militaria, s. 75
Rozdział VI: Obraz Polaków, s. 78
Zakończenie, s. 85
Bibliografia, s. 88
Wstęp
Tematem niniejszej pracy jest obraz Polski i Polaków w „Breslauer Neuste Nechrichten”(I-IX1939r). Przedstawia ona wizerunek II RP kreowany przez propagandę niemiecką w ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny. Wymieniane są cele, które zamierzał osiągnąć Goebbels, dzięki utrwalaniu i tworzeniu stereotypów o Polakach. Dla zarysowania tła historycznego przedstawiona została sytuacja polityczna w Europie ze szczególnym uwzględnieniem stosunków polsko-niemieckich oraz ukazanie funkcjonowania systemu propagandy III Rzeszy.
Bazą źródłową pracy jest dziennik ukazujący się we Wrocławiu „Breslauer Neuste Nachrichten”. Gazeta ta wywodzi się z dawnej prasy mieszczańsko-konserwatywnej, potocznie, w okresie przed hitlerowskim, termin ten obejmował całą prasę niemiecką z wyjątkiem komunistycznej i socjal-demokratycznej. Tworzyły ją gazety należące do koncernu A.Hugenberga, zarządzającego jednym z trzech największych wydawnictw prasowych, które opanowały prasę prowincjonalną. W 1945 r. Przeważająca część koncernu z wyjątkiem „Scherl-Verlag” znalazła się w władaniu towarzystwa „Vera GmbH”. Trafiła tam również liczna grupa gazet rozpowszechnianych w dużych miastach typu General Anzeiger. Należała do nich „Breslauer Neuste Nachrichten”, gazeta ponadpartyjna założona w 1887r. Początkowo ukazywała się jako „Breslauer General Anzeiger” i „General Anzeiger für Schlesien und Posen”a w 1919r. tytuł został zmieniony na „Breslauer Neuste Nachrichten”. W latach 1919-33 gazeta związana była z Deutsche Volkspartei a redaktorami naczelnymi byli między innymi O. Linke, A. Landsherger. O. Tügendhat, C. Petehold. Nakład gazety po przejęciu jej przez nazistów systematycznie malał z 145 tys. w roku 1933 do 9 tys.w 1939. Gazeta była najpoczytniejszym dziennikiem wrocławskim i największym pismem wschodnich Niemiec. Zawierała działy informacji politycznych, gospodarczych, sportowych, kulturalnych zamieszczała również reklamy. Oprócz wydania głównego zawierała dodatki: Schlesiches Familienblatt, Illustrierte Woche, Beilage für den Osten.
Tytuł w okresie od stycznia do września 1939r. jest kompletny z wyjątkiem miesiąca czerwca. Lukę uzupełniono informacjami pochodzącymi z innej wrocławskiej gazety ukazującej się w tym samym czasie: „Schlesisches Tageszeitung”.
Badania dotyczące stosunków polsko-niemieckich w dwudziestoleciu międzywojennym są rozległe i poruszają szereg zagadnień. Do historyków tego okresu należy zaliczyć : Mariana Wojciechowskiego, Jerzego Krasuskiego, Henryka Batowskiego, Antoniego Czubińskiego i Stanisława Sierpowskiego, których prace są podstawą rozdziału ukazującego tło polityczne i kontakty polsko-niemieckie w dwudziestoleciu międzywojennym. Wśród licznych prac na temat propagandy szczególną wartość ma monografia Eugeniusza Cezarego Króla. Autor przedstawił w niej zasady funkcjonowania sytemu propagandy i indoktrynacji, stosowane techniki i metody. Szczegółowo omówił środki przekazu wykorzystywane przez nazistów i mające wpływ na opinię publiczną, w tym również prasę. Charakterystyką gazet wydawanych w Niemczech w latach 1933-39 zajął się Andrzej Czarnik. Przedstawił on proces ujednolicania prasy, jej rolę w systemie narodowego socjalizmu i realizowane przez nią cele. Funkcjonowanie państwa totalitarnego od strony prawnej i ustrojowej ukazał Franciszek Ryszka. Natomiast problem wzajemnego postrzegania obu narodów oraz badanie stereotypu Polaka w Niemczech leży w kręgu zainteresowań Wojciecha Wrzesińskiego i Tomasza Szaroty.
Układ pracy jest tematyczno-chronologiczny. Składa się ona z sześciu rozdziałów dotyczących następujących zagadnień. Rozdział pierwszy omawia ogólną sytuację polityczną w Europie w latach 1919-39. Podejmuje próbę zarysowania przyczyn konfliktów polsko-niemieckich, stosunku do nich mocarstw zachodnich oraz zawiązywanych w tym czasie sojuszy. Rozdział drugi skupia się na zaprezentowaniu propagandy III Rzeszy, mechanizmów działających w totalitarnym państwie i systemu politycznego sterowania prasą stworzonego przez Gebbelsa. Kolejne części mają na celu ukazanie wizerunku Polski i Polaków kreowanego przez nazistowską propagandę. W rozdziale trzecim przedstawiony został obraz polskiej polityki zagranicznej i ocena kroków podejmowanych przez Becka. Rozdział czwarty zajmuje się przebiegiem konfliktów polsko-niemieckich, sposobem ich prezentowania na łamach BNN i celami propagandy osiąganymi dzięki nagłaśnianiu napięć polsko-niemieckich. Podzielony on został na dwie części, z których jedna prezentuje spory o Gdańsk, druga zaś sytuację Volksdeuschen na ziemiach II RP. Rozdział piąty zawiera informacje o wizerunku polskiej polityki wewnętrznej sytuacji gospodarczej i militarnej kraju. Następnym poruszanym aspektem są polskie przygotowania wojenne, przejawiające się mobilizacją i zbrojeniami. Ostatni, szósty rozdział podejmuje próbę scharakteryzowania stereotypu Polaka tworzonego przez propagandę niemiecką w BNN w ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny.
Kluczowym pojęciem pracy, wymagającym wyjaśnienia, jest stereotyp. Według T. Szaroty, jest to zestaw wyobrażeń o cechach charakteru narodowego, będącego częścią kulturowego dziedzictwa oraz uznawanego systemu wartości. Obraz zaś jest pojęciem szerszym. Obejmuje on zarówno elementy przekazywanego z pokolenia na pokolenia stereotypu jak i zawiera czynniki własnych doświadczeń oraz konfrontacji z realiami aktualnej sytuacji narodowej. W warunkach trwałego konfliktu politycznego nasilała się w krajach propaganda skierowana przeciwko sąsiadom, co było przyczyną rozpowszechniania stereotypowych pojęć o obu narodach. Od początku powstania państwa polskiego usiłowano przedstawić jego naród, w opinii światowej, jako militarystyczny i zagrażający pokojowi na świecie. Ekspansjonistyczne działania miały być zgodne z charakterem narodowym Polaków, zaborczych, łamiących prawo międzynarodowe. Pojęcie propagandy, istotne dla pracy, definiowane jest jako: „informacyjne, perswazyjne i rytualne oddziaływanie na zbiorowość ludzką w celu osiągnięcia pożądanych efektów politycznych, społeczno-ekonomicznych i kulturalnych”. Jej głównym celem jest wytworzenie odpowiedniej pozytywnej lub negatywnej postawy i zachowań u odbiorcy. Nowoczesna formuła propagandy pojmowana była jako element działalności gospodarczo-reklamowej ale przesuwała się w kierunku ideologii i polityki. Szczególny związek pomiędzy polityką z jednej a agitacją z drugiej widoczny był w państwach faszystowskich, którym systematyczna indoktrynacja przysporzyła szeregi sympatyków i zwolenników. Istotne znaczenie dla działania propagandy mają masowe środki komunikacji w tym szczególnie materiały drukowane książki i gazety. Prasa wytworzyła zbiorowość rozproszoną w przestrzeni ale reagującą prawie równocześnie na te same bodźce.
Rozdział I. Stosunki polsko-niemieckie od Wersalu do września 1939
Odrodzenie państwa polskiego było efektem nie tylko wielopokoleniowej walki o niepodległość ale również zaistniałej koniunktury politycznej. Przemiany, które nastąpiły w Europie w latach 1917-19121 określić można jako próbę łączenia interesów małych państw i narodów z wielkimi mocarstwami. Polska, ze względu na swoje geopolityczne położenie była obiektem międzynarodowej gry. Nie stanowiła ona samodzielnego czynnika a głos jej był o tyle ważny o ile korespondował z silniejszym państwem.
Miało to niewątpliwie wpływ na kształtowanie się stosunków polsko-niemieckich w dwudziestoleciu międzywojennym. Podzielić je można na trzy zasadnicze etapy. Pierwszym jest okres Republiki Weimarskiej charakteryzujący się licznymi napięciami i konfliktami wynikającymi z postanowień traktatu wersalskiego. Drugi to czas odprężenia i pozornej harmonii we wzajemnych kontaktach, trwający od 1933 do 1938 roku, a którego symbolem jest deklaracja o nieagresji podpisana w 1934 roku. Natomiast trzeci to ostatnie lata pokoju zdeterminowane agresywnymi działaniami Hitlera i jego żądaniami wysuwanymi pod adresem Polski.
Republika Weimarska podpisała traktat wersalski, ale nacjonalistyczna prasa głosiła, że uczyniła to pod przymusem. Wynegocjowany wówczas system stosunków europejskich odbierany był w Niemczech jako niezasłużona zemsta, niesprawiedliwa próba pognębienia narodu i państwa. Atak na jego decyzje trwał cały omawiany okres. Postanowienia konferencji pokojowej, takie jak, istnienie Prus Wschodnich oddzielonych od reszty Niemiec terytorium polskim i powstanie Wolnego miasta Gdańska, którego ustrój był eksperymentem w prawie międzynarodowym, stanowiły źródlo konfliktów. Nie wróżył spokoju także przebieg granicy polsko-niemieckiej. Traktat ustalił, że ostateczne decyzje co do jej przebiegu zapadać miały na plebiscytach na Warmii, Mazurach i Górnym Śląsku i Powiślu. Na rozstrzygnięcie polskich spraw w Wersalu wpływ miało stanowisko mocarstw zachodnich. Nowopowstałe państwa w Europie Środkowej mogły zastąpić Rosję, tradycyjnego sprzymierzeńca Francji. Kolidowało to, w oczywisty sposób, z interesami Wielkiej Brytanii, która osiągnęła już zamierzony cel, jakim było złamanie potęgi morskiej i kolonialnej Niemiec. Teraz dążyła do stworzenia równowagi pomiędzy Francją a Niemcami.
Głównym zadaniem dyplomacji niemieckiej, zaraz po podpisaniu traktatu, było dążenie, aby jego realizację ograniczyć a nawet doprowadzić do likwidacji poszczególnych postanowień. W pierwszym okresie walczono przeciwko kwestiom, które nie zostały jeszcze ostatecznie uregulowane, czyli plebiscytom i reparacjom wojennym. Na początku okresu międzywojennego Rzeczpospolita była militarnie silniejsza od Niemiec, dlatego starały się one przyczynić do osłabienia jej pozycji, do jej zdyskredytowania w oczach międzynarodowej opinii publicznej. Niemcy nie mogli pogodzić się z utratą terytoriów kosztem Polski, stąd pogardliwie określali ją przez lata dwudzieste mianem „Seisonstadt” (państwo sezonowe). Rokowania jakie prowadzili toczone były z pozycji wyższości i pogardy. Strona niemiecka okazywała swoje lekceważenie, przykładem może być przesyłanie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych not w języku niemieckim zamiast francuskim. Działaniom tym towarzyszyła antypolska kampania prasowa prowadzona w głównej mierze przez koncern Hugenberga. Wydawano specjalnie spreparowane informacje, podważające pozycję Polski. Utworzono termin „korytarz pomorski” i dowodzono na łamach prasy, że jest on absurdem wersalskim wymagającym szybkiego usunięcia, czyli przyznania Pomorza Niemcom.
Propaganda znajdowała szerokie kręgi odbiorców, co przeszkadzało w rozwiązaniu istotnego dla Polski problemu, jakim był brak kredytu inwestycyjnego. Zachodni inwestorzy nie mieli zaufania do polskiej gospodarki z powodu jej złych kontaktów z sąsiadami. Istotnym elementem prowadzonej gry były naciski gospodarcze a także wpływanie na polityków gdańskich by uchylali się od wypełniania zobowiązań wobec II RP. W czasie wojny polsko-radzieckiej w 1920 roku rząd Rzeszy ogłosił neutralność, ale postępował w sposób stronniczy na szkodę Polski. Jednocześnie udzielał pomocy Ukraińcom z Galicji wschodniej, wrogim Polsce i ZSRR. Również stosunek do Czechosłowacji, będącej w złych relacjach z Rzeczpospolita, był jak najbardziej poprawny.
Nierozwiązane problemy stawiały Polskę na osłabionej pozycji i mogły być, w każdej chwili, wykorzystane jako szantaż przeciwko niej przez Anglię. Głównym celem polityki brytyjskiej było stosowanie zasady „im mniej zobowiązań wobec państw trzecich tym lepiej”. Szczególnie odczuła to Francja chcąc uzyskać od niej gwarancje wrazie agresji ze strony Niemiec. Kiedy zawiodły nadzieje na pomoc brytyjsko-amerykańską zdecydowała się szukać oparcia w Polsce. W państwie relatywnie silnym, jeżeli porówna się go z Czechosłowacją Rumunią czy Jugosławią, posiadającym liczną i doświadczoną armię. Efektem podjętych działań był, podpisany 19 lutego 1921roku w Paryżu, układ polityczny i ściśle tajny układ wojskowy.
W tym czasie Niemcy na pierwszej międzynarodowej konferencji doszły do porozumienia z Rosją Radziecką, którego wyrazem był traktat w Rapallo podpisany 16 kwietnia 1922 roku. Sąsiedzi Polski nawiązywali stosunki dyplomatyczne i gospodarcze i wyrzekali się wzajemnych roszczeń z tytułu odszkodowań wojennych. Dla obu państw był to moment wyjścia z izolacji politycznej, na jaką skazane były w ostatnich latach. Układ pomyślany był przez dyplomacje niemiecką jako element większej akcji skierowanej przeciwko Polsce. Zbliżenie z Rosją mogło w przyszłości być wykorzystane do jednoczesnych nacisków w interesujących Republikę Weimarską kwestiach. Powstała sytuacja mogła być groźna, gdyż porozumiały się państwa nie popierające systemu wersalskiego. Trudne położenie Polski nabrało wyrazistości, kiedy 24 kwietnia 1926 roku ZSRR i Niemcy podpisały traktat o nieagresji i neutralności. Interpretowano go w duchu antypolskim.
Republika Weimarska stopniowo włączała się w politykę europejską i wyraźnie zmieniła politykę względem Polski i mocarstw zachodnich. Za twórcę nowego prądu, uchodzi ówczesny minister spraw zagranicznych Strseman pełniący swoją funkcję w latach 1923-1929. Okres zwany od jego nazwiska erą stresmanowską, to czas największych sukcesów dyplomatycznych Niemiec. Minister spraw zagranicznych starał się odzyskać dla Niemiec ziemie, które utraciły one do 1918 roku. Granice z Polską mogły podlegać rewizji, gdyż przewidywał to art. 19 statutu Ligi Narodów. Streseman wiedział, że aby móc wykorzystać istniejące procedury potrzebuje sprzymierzeńca w postaci Francji, ta jednak, związana była od 1921 r. sojuszem z Polską a od 1924 r. z Czechosłowacją. W związku z tym nie mogła zawierać z Niemcami porozumień, które naruszały by jej zobowiązania sojusznicze. Streseman zdołał przekonać jednak Brianda do podziału granic europejskich na dwie kategorie: absolutnie uznane za nienaruszalne i inne, tj. podlegające ewentualnej dyskusji. Ostatecznie zawarto Pakt Reński 16 października 1925 r. zapewniający nienaruszalność granicy zachodniej Niemiec przy gwarancji Wielkiej Brytanii i Włoch. Streseman odmówił zawarcia podobnego układu z Polską i Czechosłowacją, akceptując jedynie zawarcie układów mających zapewnić pomoc Francji w razie agresji niemieckiej. W rzeczywistości wartość ich była mniejsza niż wcześniejszych traktatów sojuszniczych. Locarno było największym triumfem Stresemana i dyplomacji niemieckiej, którym udało się podważyć system wersalski a także uzyskać formalne równouprawnienie Rzeszy jako mocarstwa. Świadczyło o tym uzyskanie stałego miejsca w Radzie Ligi. Locarno było punktem zwrotnym w sytuacji europejskiej. Francja otrzymała gwarancje brytyjskie ale faktycznie, jej sytuacja uległa osłabieniu. Dla Polski natomiast, stało się jasne jak kruche są podstawy bezpieczeństwa opartego na sojuszu z Francją.
Ważnym ustaleniem Locarna było wejście Niemiec do Ligi Narodów z mandatem stałego członka Rady. Ich kontratak zaważył, że starania Polski o stałe miejsce zakończyły się niepowodzeniem. W efekcie kompromisu otrzymała ona tzw. miejsce „półstałe”. Konflikty polsko-niemieckie widoczne były na forum Ligi Narodów. Dyplomacja Republiki Weimarskiej konsekwentnie dążyła do wykorzystania instytucji genewskiej dla destrukcji lub osłabienia systemu wersalskiego. Spory w Lidze Narodów dotyczyły ziem przejętych przez Polskę, należących przed 1914 r. do Rzeszy. Poczucie krzywdy w narodzie niemieckim było tak silne, że nie akceptował on rozwiązań kompromisowych.
Kolejnym obszarem konfliktów polsko-niemieckiego stale obecnym na forum Ligi były sprawy Wolnego Miasta Gdańska. Od strony prawno-międzynarodowej Niemcy nie mogły angażować się w sprawy gdańsko- polskie, ale w rzeczywistości ich zakulisowa dyplomacja odgrywała ogromną rolę. Suwerenność Gdańska ograniczona była na rzecz Ligi Narodów i Polski, natomiast żadne związki prawne nie łączyły go z Niemcami. Istotne znaczenie miał fakt, że 90% ludności stanowili Niemcy pragnący powrotu w granice Rzeszy.
Drugim istotnym elementem konfliktów były spory mniejszościowe. Wynikały one z faktu, że Polsce narzucony został system międzynarodowej ochrony mniejszości. Niemcy za sprawą interwencji brytyjsko-amerykańskiej zostali zwolnieni z tych zobowiązań. Były one obecne od początku istnienia Ligi i stale przybierały na sile a ich apogeum przypada na koniec lat dwudziestych. Republika Weimarska prowadziła politykę popierania zagranicznych mniejszości niemieckich poprzez udzielanie im pomocy finansowej i instrukcji politycznych, głównie za pośrednictwem stowarzyszenia zwanego „Fundację Niemiecką”. Traktat podpisany przez Polskę pozawalał mniejszościom i państwom członkowskim Ligi Narodów na składanie skarg w Radzie, co Niemcy skrzętnie wykorzystywali.
W czasie, gdy w Lidze dochodziło do nieustannych sporów polsko- niemieckich, kraje te prowadziły wojnę gospodarczą. Kiedy w 1925 roku wygasły postanowienia traktatu pokojowego, przyznające państwom Ententy klauzulę najwyższego uprzywilejowania w kontaktach z Niemcami, Polska straciła prawo do bezcłowego wwozu towarów. Walka o wynegocjowania optymalnych warunków przerodziła się w wojnę gospodarczą.
Niemcy demonstrowali na zewnątrz tendencje pokojowe, czego wyrazem był fakt, że wraz innymi członkami Ligi Narodów podpisały pakt Brianda-Kelloga 27 sierpnia 1928 r. Wykluczał on wojnę, jako środek rozstrzygania sporów międzynarodowych i nakładał obowiązek postępowania polubownego. Równocześnie, coraz bardziej nasilała się w Niemczech antypolska akcja rewizjonistyczna. Niemcy toczyły z polską wojnę celną i starały się wszelkimi środkami szkodzić jej interesom.
Na początku lat trzydziestych wiele państw zaczęło poszukiwać nowych gwarancji dla swego bezpieczeństwa. Wyrazem tego były pakty o nieagresji zawierane najczęściej przez sąsiadujące ze sobą państwa. Polska również prowadziła tego rodzaju politykę. Zawarty ze Związkiem Radzieckim pakt o nieagresji Piłsudski traktował jako posunięcie taktyczne w tak zwanej polityce równowagi. Powstanie Paktu Czterech 7 czerwca 1933 r. oznaczało, że w konflikcie z Niemcami nie można liczyć na pomoc zachodu. Polska musiała zatem szukać sposobu złagodzenia napięć w stosunkach z Berlinem. Tym bardziej, że w październiku 1933 r. Rzesza wystąpiła z Ligi Narodów i opuściła genewską konferencję rozbrojeniową i miała teraz większą swobodę w dziedzinie zbrojeń.
Polska dążyła do ułożenia stosunków z Niemcami na analogicznej płaszczyźnie jak z ZSRR, zgodnie z naczelną zasadą polityki zagranicznej tj. równowagą w kontaktach z wielkimi sąsiadami. Gra dyplomatyczna, prowadzona w tym czasie, doprowadziła do powstania pogłosek o zagrożeniu wojną prewencyjną. O zagrożeniu rozprawiano w całej Europie a było to szczególne potrzebne Niemcom gwałtownie domagających się równych praw w dziedzinie zbrojeń. „Polskie plany wojenne” były uzasadnieniem przemawiającym do wyobraźni na genewskiej konferencji rozbrojeniowej. Niemcy aby móc się obronić przed Piłsudskim żądali prawa do likwidacji klauzul wojskowych traktatu wersalskiego. Legenda o wojnie prewencyjnej mogła powstać też w kołach belwederskich, skąd dalej rozprzestrzeniała się. Marszałek nie krył zdania, że zwycięstwo aliantów nie zostało w pełni wykorzystane. Wiedział, że Lokarno i pakt Brianda-Kelloga nie zapewnią trwałego bezpieczeństwa. Mógł uważać, że porozumienie z Francją zapewni zadanie ostatecznego ciosu Niemcom, osłabionym wojskowo, politycznie i gospodarczo. W Paryżu jednak nikt nie brał podobnych planów pod rozwagę. Marian Wojciechowski pisze, że związku z sytuacją jaka panowała w Europie, Piłsudski zmuszony był do posłużenia się wobec Rzeszy groźbą. Stąd atmosfera wojny prewencyjnej stworzona i utrzymywana w Warszawie. Rozpowszechniając ten mit środowisko Reichswery uzasadniało potrzebę coraz większych nielegalnych zbrojeń.
Rząd niemiecki potrzebował umocnienia swojej pozycji wobec ataków prawicy, głównie hitlerowców, głoszących otwarcie chęć obalenia traktatu wersalskiego. Zapewnić je mogłyby spektakularne sukcesy np. w sprawie likwidacji odszkodowań i równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń. Na konferencji głównych wierzycieli Niemiec Lozannie w czerwcu 1932 r. uchwalono skreślenie reperacji przy zażądaniu jednorazowej, ostatecznej spłaty trzech miliardów marek w złocie. Natomiast w sprawie rozbrojeń obradowała konferencja w Genewie pod auspicjami Ligi Narodów i również tutaj Niemcy zwyciężyły. 11 grudnia 1932 r. Wielka Brytania, Francja, Włochy i Stany Zjednoczone uznały uroczyście zasadę równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń przy równoczesnym potępieniu użycia siły.
Zwycięstwa te nie wystarczyły do utrzymania władzy i wybory do Reichstagu wygrała skrajna faszystowska demagogia. Dla wielu Europejczyków Hitler był politykiem jawnie opowiadającym się jako „antykomunista” i w związku z powyższym przyjmowano go przychylniej niż „Weimarczyków”. W momencie przejęcia przez niego władzy, z inicjatywy Mussoliniego zarysowywał się Pakt Czterech (Wielka Brytania, Włochy, Niemcy i Francja). Celem jego powstania miało być przeprowadzenie drogą pokojową rewizji traktatów. Niewątpliwie projekt ten stanowił zagrożenie dla Polski, której polityką zagraniczną kierowali wówczas Piłsudski oraz minister spraw zagranicznych Beck. Fakt przejęcia władzy przez Hitlera oceniali jako pomyślny. Dostrzegano, że nie atakował on bezpośrednio Polski, a ponad to wielkie nadzieje wiązano z odsunięciem od władzy Prusaków z antypolskimi kompleksami. Hitler był Austryjakiem z pochodzenia, przez co miał być osobą o innej mentalności, bardziej przychylny Polsce. Wierzono w zwrot w stosunkach polsko-niemieckich. Wydawało się rówież, że Niemcy skoncentrują się teraz na sprawach wewnętrznych.
Kanclerz III Rzeszy nie zawiódł pokładanych w nim nadziei i postanowił nawiązać bliższe kontakty z Polską. Poprawne stosunki ze wschodnim sąsiadem były przemyślanym krokiem. Miało to na celu pozyskanie zaufania opinii zagranicznej i dowieść, że polityka Niemiec jest pokojowa. Wiadomości o rokowaniach polsko-niemieckich przyjmowano z niedowierzaniem i obawą, że jeśli zostały rozwiązane problemy dotyczące granic, to już wkrótce pojawią sie żądania dotyczące kolejnych elementów traktatu wersalskiego.Deklaracjia o nieagresji zawarta na dziesięć lat, stała się faktem 26 stycznia 1934 roku. Stało się to co dla polityków „republiki weimarskiej” było by nie do pomyślenia. Wraz z nim podpisano umowy gospodarcze kończące tzw. wojnę celną. Zapoczątkowany został nowy etap we wzajemnych kontaktach nazywany „Linią 26 stycznia” Zarówno jedna jak i druga strona czyniły starania aby rozwiać atmosferę wzajemnej nieufności, którą przesycone były stosunki obu krajów. Podjęto kroki mające na celu wstrzymanie agitacji antyniemieckiej w Polsce i antypolskiej w Niemczech. Szukano kontaktów na różnych płaszczyznach nie tylko politycznej. Interesującym przykładem może być mecz piłki nożnej rozegrany w grudniu 1933 roku w Berlinie, szeroko komentowany przez prasę obu krajów. Nowy kurs wobec Polski nie oznaczał jednak, że Niemcy zaakceptowali istniejące granice, zresztą układ nie mówił nic na ten temat. Rewizjonizm został jedynie zakamuflowany i w III Rzeszy czekano na dogodny moment do przedstawienia swoich racji.
Druga Rzeczpospolita w latach 1932-1934 osiągnęła równowagę w kontaktach z jej wielkimi sąsiadami. Piłsudski równocześnie dbał o kontakty z Francją, gdyż sojusz z nią miał być niezbędnym oparciem polityki „równych odległości”. Było to o tyle trudne, że Polska niechętnie odnosiła się do planów stworzenia paktu wschodniego opartego na współpracy radziecko-francuskiej. W przypadku powodzenia planu wschodniego, granice na wschodzie i zachodzie Europy zostały by zabezpieczone, a wówczas Niemcy nie miały by żadnej możliwości ekspansji. Były więc w opozycji do paktu. Ich stanowisko znalazło oparcie zarówno we Włoszech jak i w Polsce, której rząd przeciwny był udziałowi w pakcie Związku Radzieckiego. Warszawa nie chciała być uwikłana w konflikty, które bezpośrednio jej nie dotyczyły. Uważano również, że pakt rozwodnił by sojusz polsko-francuski. Przystąpienie do niego przekreśliłoby „Linię 26 lipca” w kontaktach z Niemcami, nie dając w zamian żadnych nowych gwarancji bezpieczeństwa. Stanowisko polskie w sprawie paktu odbierano jako dowód filoniemieckiej orientacji. Mówiono wówczas o zbliżeniu jej do bloku faszystowskiego. Wbrew pozorom był to czas osłabienia pozycji polskiej, gdyż uśpiona została jej czujność na niebezpieczeństwa grożące jej ze strony Niemiec.
Następnym krokiem Hitlera było podjęcie rozmów z Francją, w efekcie których zrezygnowała z utrzymania swoich wpływów w Zagłębiu Saary. Zawarła z Niemcami układ w sprawie przejęcia przez nich uprawnień francuskich. W 1935 roku w wyniku wygranego plebiscytu Rzesza zajęła Zagłębie. Zaledwie parę tygodni później, 16 marca Hitler złamał kolejne zobowiązania wynikające z traktatu wersalskiego i ogłosił powszechny obowiązek służby wojskowej i wprowadzenie wszystkich rodzajów broni. Goebbels poinformował korespondentów prasy zagranicznej, że rząd niemiecki nie uznaje ograniczeń traktatu.Zamiast Reichswehry utworzony został Wermacht oraz ujawniono posiadanie lotnictwa wojskowego. Ugodowy ton rozmów, jakie zostały podjęte po tym oświadczeniu, ośmielił Hitlera do tego stopnia, że wysłał Ribbentropa w czerwcu 1935 do Londynu, aby uzyskał zgodę na rozbudowę niemieckich sił zbrojnych. Zabiegi te przyniosły pozytywny efekt, w postaci bilateralnego traktatu morskiego. Upoważniał on Rzeszę do rozbudowy floty wojennej do wysokości 35% floty brytyjskiej.
Kanclerz Rzeszy zachęcony łatwymi sukcesami posunął się jeszcze dalej i 7 marca 1936 r. wystosował memorandum zawiadamiające partnerów Paktu Reńskiego o jego wypowiedzeniu i o zajęciu przez siły wojskowe Niemiec strefy nadreńskiej. Nadrenia była strefą zdemilitaryzowaną od roku 1930, w którym wycofały się stamtąd wojska francuskie. Nie wolno było budować fortyfikacji na lewym brzegu Renu ani utrzymywać wojska w pięćdziesięciokilometrowym pasie na wschód od rzeki. Traktat wersalski ustanawiał, że złamanie tych przepisów przez Niemcy będzie uważane jako akt nieprzyjacielski. Alan Bullock stwierdził, że było to wydarzenie oznaczające wyraźny etap w sukcesach politycznych rozgrywek Hitlera.
W lutym 1936 r. Goering przyjechał na polowanie do Białowieży aby wysondować stanowisko Polski, a jednocześnie podtrzymywać wrażenie o harmonijnych stosunkach polsko-niemieckich. Beck, dostrzegając ugodowość wobec zuchwałych poczynań Hitlera, nie chciał narażać na szwank kontaktów z Berlinem, co byłoby konsekwencją opowiedzenia się po stronie francuskiego sojusznika.
Rok 1937 w polityce zagranicznej Niemiec przybiegał pozornie spokojnie. W styczniu rząd berliński powiadomił sygnatariuszy traktatu wersalskiego, że cofa swój podpis spod traktatu stwierdzającego winę Niemiec za wywołanie wojny światowej. Hitler układał swoje plany w przekonaniu, że nie napotka na opór ze strony mocarstw zachodnich. Długo liczył się z silną pozycją Wielkiej Brytanii, jednak był przekonany o możliwości porozumienia się z nią. Z rozmowy, przeprowadzonej w 1937r. z Lordem Halifaxem dowiedział się, że Anglicy rozumieją, iż w traktacie wersalskim popełniono błędy. Lord oświadczył również, że przewiduje nowe regulacje dotyczące Gdańska i Czech jednak na „drodze pokojowej ewolucji”. Od maja 1937r., kiedy na czele rządu brytyjskiego stanął Neville Chamberlain, polityka ustępstw wobec Rzeszy sięgnęła zenitu. Pierwszym krokiem był zgoda na utratę niepodległości przez Austrię.
Hitler 5 listopada 1937 r. na tajnej naradzie oświadczył, że jago celem jest zdobycie Austrii i Czechosłowacji a później rozgromienie Francji. Planował to na lata 1943-1945 ale realizacja nastąpiła dużo szybciej. W marcu 1938 r. zażądał ustąpienia kanclerza Austrii Kurta von Schuschnigga i na jego miejsce mianował przywódcę hitlerowców austriackich Artura Seyss-inquarta. Następnie wkroczyły wojska niemieckie. Anschluss Austrii do Niemiec odbył się bez większego echa. W Wielkiej Brytanii uważano, że Hitler dąży do zjednoczenia wszystkich Niemców i nie należy się temu przeciwstawiać. Te same powody były przyczyną ustępliwości mocarstw wobec żądań Hitlera względem Czechosłowacji. Pod pretekstem rzekomego prześladowania Niemców sudeckich przez władze Czeskie zażądał odstąpienia Sudetów, licząc na to, że dojdzie do wybuchu wojny, która pozwoli mu zająć całe Czechy. Efektem było podpisanie 29 września układu przez Chamberlaina, Hitlera, Musoliniego i Daladiera, przewidującego natychmiastowe przekazanie Sudetów Niemcom. W Monachium mocarstwa zadecydowały o losie Czechosłowacji. Polska uznała natomiast tą sytuację, za dobry moment do uregulowania spraw litewskich a także do zajęcia Zaolzia 1 października 1938 r. Kroki te stawiały ją w świetle sojusznika Niemiec. Ze strony polskiej była to próba samodzielnego uregulowania spornych kwestii, podczas gdy zachodnie mocarstwa akceptowały pretensje niemieckie.
Rząd Polski uświadomił sobie swoje trudne położenie w sierpniu 1938 r. Lipski dostrzegał zmianę sił między Polską a Niemcami i nikłe szanse na pomoc państw trzecich. Widziano nową niemiecką taktykę realizującą cele strategiczne. W Berlinie natomiast planowano stworzenie z Polski państwa satelickiego. Już po zawarciu paktu 1934 r. Hitler sugerował Polsce możliwość zawarcia ściślejszego sojuszu wojskowego w celu zaatakowania Związku Radzieckiego. Rząd zdawał sobie jednak sprawę, że było by to jednoznaczne z uzależnieniem się od Niemiec. W październiku 1938 r. Ribbentrop zaproponował „ostateczne uregulowanie” polsko-niemieckich spraw spornych. Miało ono polegać na wcieleniu do Niemiec Gdańska, przeprowadzeniu eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez Pomorze do Prus Wschodnich. Polska otrzymała by również w Gdańsku autostradę, kolej i wolny port. Pakt o nieagresji przedłużono by do 25 lat i II RP dołączyła by do paktu antykominternowskiego. Równolegle Hitler prowadził rozmowy z Londynem i Paryżem, zakończone sukcesem w postaci podpisanych deklaracji o nieagresji niemiecko-brytyjskiej z 30 września 1938 r. i podobnej niemiecko-francuskiej z 6 grudnia 1938 r. Porozumień tych nie traktował jako bezwarunkowe, lecz uzależniał je od zgody mocarstw zachodnich na agresywne plany wobec Polski. W styczniu 1939 r. rozpoczęły się rozmowy dyplomatyczne polskiego ministra spraw zagranicznych Becka z Hitlerem i Ribbentropem w Berchtesgaden i Monachium. W trakcie owych spotkań omawiano sprawę postulatów niemieckich. W tym czasie tj. pod koniec 1938 r. i na początku 1939 r. polityka wobec Polski miała znaczenie drugoplanowe, gdyż Hitler skoncentrowany był na rozbijaniu Czechosłowacji, buntowaniu nacjonalistów Słowacji i na Ukrainie zakarpackiej a także na podżeganiu Niemców w Kłajpedzie, przeciwko Litwie.
Sytuacja uległa zmianie od drugiej połowy marca, po anektowaniu Pragi (15 III 1939 r). Wówczas zaczęły się definitywnie popsuć stosunki polsko-niemieckie. Kiedy Hitler i Ribbentrop otrzymali od polskiego ministra spraw zagranicznych odpowiedź odmowną na wysuwane żądanie, postanowili postawić świat przed faktem dokonanym. Rzesza ponowiła żądania, które zostały gwałtownie odrzucone i Polska przystąpiła do zabezpieczających kroków wojskowych oraz nawiązywała rozmowy z Wielką Brytanią w sprawie sojuszu. Beck udał się z początkiem kwietnia do Londynu. W marcu zarysowała się możliwość, że Niemcy uzyskają hegemonię nad Europa. W tej sytuacji Wielka Brytania i Francja oświadczyły 31 marca1939r., że przyjdą Polsce z pomocą zbrojną, jeżeli ta zdecyduje się na wojnę w obronie swoich „żywotnich interesów”. Wkrótce podjęły one także rozmowy ze Związkiem Radzieckim aby zawarł podobne układy z Polską i Rumunią, jednak bez rezultatów. Reakcja mocarstw przyniosła odwrotny skutek do oczekiwanego i zamiast skłonić Niemcy do ustępstw spowodowała, że 3 kwietnia 1939 r. wydał rozkaz przygotowań do wojny z Polską.
Zawierająca się koalicja polsko-angielsko-francuska sprowokowała Hitlera do wystąpienia Reichstagu 28 kwietnia i oskarżenia Polski i Wielkiej Brytanii o prowadzenie antyniemieckiej polityki. Wypowiedział on umowy łączące Rzeszę z tymi państwami i uznał je za „podżegaczy wojennych”. Oczekiwał również pokojowej kapitulacji Polski. W odpowiedzi Beck, 5 maja w słynnym przemówieniu sejmowym powiedział, iż „Polacy nie zgodzą się na pokojową egzystencję za cenę utraty suwerenności będącej sprawą honoru narodowego”. Dyplomacja niemiecka czyniła odtąd wysiłki zmierzające do izolacji Polski na arenie międzynarodowej. Kiedy rząd brytyjski upewnił się, że Polska nie stanie się sprzymierzeńcem Niemiec starał się przerzucić na nią koszty ewentualnego porozumienia z III Rzeszą.
Niemcy podporządkowywały sobie kolejno państwa Europy południowej: w kwietniu Rumunię i Węgry, w maju Jugosławię a Bułgarię w lipcu. Istotnym momentem było zawarcie Paktu Stalowego 22 maja 1939 r. w Berlinie. Ten sojuszniczy układ niemiecko-włoski był raczej przymierzem dwu dyktatur i porozumieniem wojskowym. Dla pozoru Hitler zawarł układy o nieagresji z mniejszymi państwami jak Dania, Łotwa, Estonia, które nie mogły odrzucić propozycji niemieckich. Podobnie jak wcześniejsze deklaracje respektowania neutralności i integralności Belgii i Holandii, już wkrótce, zostały zdeptane przez agresję niemiecką.
Hitler w dalszym ciągu tworzył nieprzychylną atmosferę dla Polski w krajach zachodnich. W miesiącach letnich doszło do ostrego napięcia stosunkach polsko-niemieckich. Przyczyną, bardzo nagłaśnianą przez propagandę hitlerowską, była kwestia Wolnego Miasta Gdańska i mniejszości niemieckiej. W sierpniu rząd gdański zakazał działalności polskich inspektorów celnych na granicy między Wolnym Miastem a Prusami Wschodnimi, z czego wycofał się następnego dnia. Później wydał dekret ustanawiający gauleitera partii hitlerowskiej Alberta Forstera głową Wolnego Miasta Gdańska. Oznaczało to przyłączenie miasta do Niemiec, gdyż gauleiter podlegał Hitlerowi jako szefowi partii. Jeśli chodzi o kwestie mniejszości niemieckiej, propaganda głosiła w tym czasie, że jest ona w Polsce bestialsko prześladowana. Pod koniec sierpnia Hitler stwierdził, że jego działanie ma na celu „uchronienie” mniejszości przed „barbarzyństwem” Polski.
Działalność niemieckich dyplomatów w ostatnim roku przed wybuchem wojny skierowana była na osamotnienie Polski. Uważali oni, że jeśli do sporu polsko-niemieckiego o Gdańsk nie włączy się żadne inne państwo, to wówczas będzie to konflikt lokalny. Niemiecka akcja propagandowa zmierzała do zdyskredytowania Polski. Europa jako całość nie chciała angażować się w wojnę z powodu „korytarza” i Wolnego Miasta, uważano to za sprawę niewartą przelewu krwi. Dopiero pod wpływem paktu Ribbentrop-Mołotow odżyły obawy, że Polska w obliczu współdziałania niemiecko-radzieckiego ugnie się pod presją Berlina. Wtedy Wielka Brytania podpisała sojusz, 25 sierpnia. Krok ten zaskoczył Hitlera, który odroczył atak na Polskę. Nastąpił on 1 września.
Stosunki polsko-niemieckie w dwudziestoleciu międzywojennym należały do najbardziej zantagonizowanych na kontynencie. Główną przyczyną sporów było dążenie Niemiec do zmian terytorialnych i obalenia ładu wersalskiego. Polska poprzez swoje położenie geograficzne zmuszona została do zwiększonej aktywności w relacjach z Niemcami. Polityka zagraniczna opierająca się na równym traktowaniu obu sąsiadów poniosła klęskę w sierpniu 1939 r. Zakończyła się efektem, którego chciano za wszelką cenę uniknąć: atakiem Niemiec na Polskę. Głównym powodem była słabość państwa, jego wczesnokapitalistyczna struktura społeczno-gospodarcza. Także sojusze zawierane w trakcie całego dwudziestolecia z mocarstwami zachodu nie spełniły pokładanych w nich nadziei.
Rozdział II. System prasowy w III Rzeszy
Funkcjonowanie III Rzeszy w znacznej mierze opierało się na sprawnym aparacie propagandy i indoktrynacji. Propaganda, wg definicji jest to działalność mająca wywołać u jakiejś grupy ludzi zmianę poglądów, przekonań i uczuć w pewnym przewidzianym kierunku oraz skłonić ich do określonych czynów. Jest to zjawisko wpływania na opinię zbiorowości w sprawach natury publicznej w sposób pozbawiony przymusu. Aby uzyskać zamierzony efekt akcja propagandowa musi spełniać pewne warunki. Przede wszystkim powinna być perswazyjna, docierać do adresata cierpliwie, w atrakcyjnej formie, odwoływać się zarówno do jego uczuć jak i intelektu. Ponad to powinna zawierać motywację polityczną, jasno określone idee w imię których walczy, a także być działaniem masowym. Sprawdzianem skuteczności są głosy wyborców lub masowy udział w manifestacji. Podstawą funkcjonowania propagandy są metody oparte na fałszowaniu rzeczywistości, stosowaniu kłamstwa lub półprawdy. Bardzo często propaganda wykorzystuje dezinformację, polegającą na podawaniu wiadomości o wydarzeniach nieistniejących w rzeczywistości,.publikowaniu informacji przeciwstawnej, lub przemilczaniu. Oprócz tego stosuje takie zabiegi jak opuszczanie pewnych danych czy podkreślanie wybranych elementów. Fakty, które pojawiają się w komunikacie propagandowym mają spełniać określone cele,w związku z czym są one bardzo starannie dobrane, wyselekcjonowane i opracowane w zależności od punktu widzenia i intencji nadawcy. Wiadomość zawsze jest uproszczona, czytelna i jednoznaczna. Podsumowując należy powiedzieć, że propaganda jest działaniem celowym. Musi ona opierać się na dobrej organizacji, mieć sprecyzowane zadania, przemyślane metody i sposoby kontroli.
Rozwój nauki i techniki daje ogromne możliwości oddziaływania na społeczeństwo. W III Rzeszy wykorzystywano radio, prasę, plakat, film, książkę a także operę, Zanim jednak narodowi socjaliści sięgnęli po środki masowego przekazu musieli stworzyć nowe prawo, ograniczające liberalne przepisy konstytucji weimarskiej. Już 2 lutego 1933 roku ukazało się rozporządzenie prezydenta Rzeszy „O ochronie narodu niemieckiego.” Na jego podstawie rozszerzone zostały kompetencje rządu w kwestii tłumienia działalności prasowej a także zakazano zgromadzeń publicznych. Następne rozporządzenie „O ochronie narodu i państwa”, do wydania którego pretekstem był pożar gmachu Reichstagu, ukazało się 28 lutego 1933 roku. Pierwsze trzy paragrafy zezwalały władzom na ograniczenie praw i swobód obywatelskich, w tym wolności prasy i dostępu do innych środków masowego przekazu. Jednak swobodę w zakresie przebudowy struktur państwowych przyniosła partii narodowosocjalistycznej ustawa z 23 marca 1933 roku „O usunięcia zagrożenia narodu i Rzeszy" zwana potocznie „ Ustawą o pełnomocnictwach". Wraz z innymi aktami prawnymi wprowadzającymi „ Jedność partii i państwa", stworzono fundamenty ustroju totalitarnego i rozpoczęto budowę instytucjonalnych struktur indoktrynacji.
13 marca 1933 roku powołano Ministerstwo Oświecenia Narodowego i Propagandy Rzeszy (PROMI). Za jego twórcę i pomysłodawcę uchodzi Goebbels. Informację o tej instytucji można znaleźć w jego dziennikach, w których pisał, że „...będzie to urząd o charakterze rewolucyjnym, centralnie kierowany, reprezentujący w jednoznacznej formie przede wszystkim idee Rzeszy(...) ma służyć duchowej przebudowie naszej władzy, zdobyciu nie tylko aparatu państwowego lecz także całego narodu...”. Jak pisał Fest „Goebbels był mózgiem całej tej operacji manipulowania duszami. Był jednym z najbardziej zadziwiających talentów propagandowych naszych czasów. Stworzył hasła, mity i obrazy, zrobił z A. Hitlera Führera i wyniósł na piedestał kultu religijnego.” Nie posiadając żadnych osobistych przekonań umiał tylko stwarzać dekorację i spektakularne ramy dla przekonań innych. Powiedział kiedyś o Hitlerze, że „jest tak niebezpieczny bo wierzy w to co mówi”. Gebbels będąc już na stanowisku ministra PROMI na pierwszej konferencji prasowej 15 marca 1933r. oświadczył, że „naród musi zacząć jednolicie myśleć, jednolicie reagować i z pełną sympatią oddać się do dyspozycji rządu”. Kompetencje PROMI były dość rozległe. Według rozporządzenia Hitlera przejęło ono wszystkie zadanie związane z duchowym oddziaływaniem na naród. Organizacja ministerstwa 1933r. przedstawiała się następująco. Na czele stał mister Gebbels oraz Walther Funk sekretarz stanu (do 1930r.) i równocześnie szef prasowy Rządu (do 1937r.). Powstał również gabinet ministra z szefem Karlem Hanke i VII departamentów. I Administracji i Prawa II Propagandy III Radia IV Prasy V Filmu VI Teatru Muzyki i Sztuki oraz VII Obronny przed kłamstwami w kraju i zagranicą. Ministerstwo do 1942r. uległo znacznej rozbudowie było w nim trzech sekretarzy stanu, 10 osób w gabinecie ministra ale liczbę departamentu zwiększono do 17. Departament prasy, kluczowy w PROMI składał się z departamentu Prasy Niemieckiej departamentu Prasy Zagranicznej oraz departamentu Czasopism.
Kolejnym obszarem działalności Gebelsa była Izba Kultury Rzeszy (RKK). Do jej podstawowych zadań należało „wspieranie niemieckiej kultury w poczuciu odpowiedzialności za naród i Rzeszę...”. RKK składała się z siedmiu Izb obejmujący sfery życia kulturalnego i massmedia. Na czele RKK stał minister PROMI jako jej prezydent a przy nim działała Rada Kultury Rzeszy składająca się z prezydentów poszczególnych Izb. Utworzono następujące Izby Rzeszy: Filmu, Muzyki, Piśmiennictwa, Teatru, Sztuk Pięknych,Radia i Prasy. Ta ostatnia kierowana przez Maxa Amanna. Izby przyniosły w praktyce system zniewolenia środowisk kulturotwórczych. Były one obligatoryjne. Tylko przynależność do jednej z nich umożliwiała wykonywanie zawodu. Oczywistym było ścisłe powiązanie tej instytucji z PROMI, gdyż funkcjonariusze sprawowali równoległe funkcje w RKK i PROMI.
Trzecią organizacją, którą Gebels zachował było kierownictwo propagandy Rzeszy (RPL). Postanowił zachować struktury propagandowe NSDAP i wtopić je w organizację PROMI. W 31 okręgach krajowych GPL (Gaupropagandaleitung) zostały uznane za Placówki Krajowe Resortu a 1937 r. przemianowano je na Urzędy Propagandy Rzeszy (Reichspropagandaämter RPÄ) ich zadaniem była realizacjia decyzji i instrukcji PROMI przy równoczesnym współdziałaniu z partią. Terenowy urząd propagandy Rzeszy był związany z Okręgowym Wydziałem Propagandy NSDAP przez osobę szefa. Takie rozwiązanie miało skoordynować działanie obu placówek, w praktyce jednak, podwładni Gebbelsa często popadali w konflikty z miejscowymi Gauleiterami.
We wrześniu 1937r. Kierownictwo Propagandy Rzeszy składało się z czterech urzędów: Urzędu Kultury, Aktywnej Propagandy, Filmu i Radia. Podobnie, jak to miało miejsce we wcześniej przedstawionych urzędach również i ten rozrósł się tworząc dodatkowe struktury. Osobno rozwijał się pion prasy partyjnej w ramach kierownictwa NSDAP. Szczególnie interesującym był fakt, że zarówno Max Amann jako zarządca prasy NSDAP, jak też szef Izby Prasowej Rzeszy i zarazem szef prasy NSDAP O. Dietriech posiadali równorzędną z Gebbelsem pozycję Reichsleitera. Korzystając z bliskich kontaktów z Hitlerem i własnych uprawnień rozbudowali własne struktury wydawnicze niezależne od Gebelsowskiego RPL i Okręgowych Wydziałów Propagandy. Dodatkowym źródłem konfliktów i napięć było zajmowanie ważnych stanowisk przez Amanna i Dietricha w PROMI i RPK.
Podsumowując funkcjonowanie i organizację władz odpowiedzialnych za propagandę tj. Ministerstwa Oświecenia Narodowego i Propagandy, Izby Kultury Rzeszy oraz kierownictwo propagandy Rzeszy należy powiedzieć, że tworzyły one rozbudowaną machinę biurokratyczną. Wiodącą rolę odgrywało PROMI zarządzające i sterujące całością. Zakresy kompetencji podległych mu organów układały się poziomo (Departamenty PROMI, Izby Przedmiotowe RKK, Urzędy Centralne RPL) i pionowo (RPA Placówki Krajowe, Placówki Landes-i Kulturwalter RKK). Wraz z upływem czasu postępował typowy dla III Rzeszy proces stapiania struktur państwowych i NSDAP. Istotne były również nieformalne kontakty funkcjonariuszy z Hitlerem. Dzięki nim Fuhrer, sprytnie prowadząc grę, sam podejmował kluczowe decyzje i w konsekwencji posiadał nieograniczone uprawnienia.
Tworząc totalitarny system rządów Hitler zdawał sobie sprawę, jak istotna w trakcie sprawowania władzy, jest możliwość oddziaływania na społeczeństwo. Wiedział, że opanowanie prasy zapewni mu utrzymanie dyktatury. Prasa, poprzez systematyczne docieranie do czytelnika, publiczny charakter oraz zaangażowanie polityczne gwarantowała skuteczne wpływanie na opinię publiczną. Naczelnym hasłem propagandy nazistowskiej był slogan o jedności narodu, Rzeszy i wodza, co w praktyce oznaczało całkowite podporządkowanie narodu niemieckiego partii hitlerowskiej. Niemal natychmiast po przejęciu władzy przystąpiono do likwidacji instytucji powstałych w okresie Republiki Weimarskiej, w tym również systemu prasowego. Naziści żądali „...walki przeciw polityce kłamstw i jej realizacji przez prasę...”. Domagali się by gazety ukazywały się tylko za zgodą państwa, usunięcia wszystkich tytułów występujących przeciw narodowym socjalistom. Uważali oni, że ich ideałami powinna być przesiąknięta cała gazeta, nie tylko informacje polityczne ale także część sportowa, felietony a nawet rubryka lokalna. Prasa powinna wpajać Niemcom rasistowskie koncepcje narodu. Wyznaczono jej określone cele zarówno w polityce zewnętrznej jak i wewnętrznej Niemiec. Wszystkie posunięcia w polityce zagranicznej poprzedzone były staranną kampanią prasową. Gazety miały przestawiać dyktaturę jako ustrój popierany przez cały naród, odwracając równocześnie uwagę od prawdziwych problemów kraju. Powinny one pogłębiać niezadowolenie społeczne z powodu „dyktatu wersalskiego”, wywoływać poczucie zagrożenia ze strony wrogów Rzeszy oraz propagować hasło zdobycia „Lebensraumu”. Prasa musiała być ślepo podporządkowana partii i Fuherowi. Wprowadzono zakaz uprawiania jakiejkolwiek krytyki nawet kulturalnej. Informacje musiały być podawane w łatwo przyswajalnej przez odbiorców formie, nie wymagające samodzielnej interpretacji czytelnika. Głównym zadaniem prasy było kształtowanie poglądów szowinistycznych, wyrabianie wiary w charyzmatyczne posłannictwo Hitlera i przede wszystkim podtrzymywanie nastroju bojowości i agresywności potrzebnego nazistom do realizacji ich celów.
Spełnienie tych zadań wymagało stworzenia nowego, totalitarnego systemu prasowego. Związku z powyższym Goebbels zainicjował proces „ujednolicania” gazet przebiegający w trzech kierunkach. Pierwszym było zniszczenie prasy partii robotniczych i antyfaszystowskich, drugim polityczne ujednolicenie pozostałych a trzecim stworzenie potężnego nazistowskiego koncernu.
Podstawą prawną do likwidacji prasy komunistycznej i socjaldemokratycznej było rozporządzenia prezydenta Rzeszy z lutego 1933 roku „o ochronie narodu niemieckiego.” W poparciu o nie Goring wydał zarządzenie zabraniające krytyki nowego reżimu. Paragraf 7 postanawiał, że „pisma, których treść zagraża bezpieczeństwu publicznemu i porządkowi mogą być przez policję konfiskowane” a 9 paragraf wymieniał przypadki, w których mogła następować konfiskata dzienników i czasopism. Dawały one władzom hitlerowskim możliwość stosowania środków represyjnych wobec prasy i w efekcie znosiły jej wolność. Ostanie gazety socjaldemokratyczne i komunistyczne ukazały się 28 lutego 1933 roku a na miejscu ich domów wydawniczych powstały wydawnictwa nazistowskie. Kolejnym krokiem była eliminacja prasy tzw. niezależnej i wyznaniowej. Był to proces bardziej długotrwały, polegający na stopniowym przejmowaniu gazet. Posługując się szantażem, szykanami zmuszano właścicieli do wprowadzenia zmian organizacyjnych a później do odstąpienia swoich udziałów w koncernie. Tym sposobem, większość gazet deklarujących się jako „niezależne” dokonywała reorientacji na rzecz nowego, hitlerowskiego ładu.
Efektem, owych działań podjętych przez NSDAP, było istnienie w 1933 roku trzech podstawowych grup gazet:
urzędowe organy partii hitlerowskiej (dawne Kampfblattern) prowadzone przez Maxa Amanna bądź podlegające wydawnictwom hitlerowskim (tzw. Guverlage);
pisma stanowiące własność partii ale nie będące oficjalnymi organami NSDAP;
gazety należące do indywidualnych wydawców, bądź też kontrolowane przez banki lub firmy przemysłowe;
W przeciągu lat 1933-1935 następowało wzmocnienie gazet z grupy pierwszej i drugiej a ostatecznym celem miał być monopol prasowy NSDAP. Rozbudowa prasy centralnej dokonywała się wokół wydawnictwa Zentralverlag der NSDAP- Franz Eher Nachfolger GmbH, którym kierował Max Amann. Jego pozycja stale umacniała się wraz z władzą nazistów. Wiele koncernów prasowych będących w opozycji do NSDAP stanęło w obliczu konieczności sprzedania gazet i majątków koncernowi Eher, który był ich jedynym licytantem. Skutkiem tych działań było stale powiększające się wydawnictwo partyjne. W styczniu Max Amann stanął na czele nowo powołanego urzędu Reichsletera do spraw prasy NSDAP z siedzibą w Berlinie. Zajmował się sprawami organizacyjnymi i ekonomiczno-fmansowymi, natomiast polityczne kierowanie prasą leżało w zakresie kompetencji Goebbelsa. Jak można przypuszczać, było to źródłem napięć między prominentami. Max Amann skoncentrował się, na wspomnianym już wcześniej, „ujednolicaniu” prasy niemieckiej. Bardzo pomocne w tym przedsięwzięciu okazało się stworzenie Izby Kultury Rzeszy a w jej ramach Izby Prasowej Rzeszy. Powołując ją naziści stworzyli instytucję nadzorującą i kontrolującą życie umysłowe w Niemczech. Uchwałą gabinetu Rzeszy z 22 września 1933 roku powołano 7 specjalistycznych Izb dla pisarzy, filmowców, wydawców, muzyków, plastyków, pracowników teatru i ludzi prasy. Było to jednoznaczne, z zerwaniem z dotychczasową koncepcją nieingerencji państwa sprawy kultury. Następna ustawa z l listopada 1933 roku ustanawiała, że każdy kto współdziała w procesie produkcji gazet musi być członkiem Izby. Konsekwencją było uzyskanie rozległych uprawnień przez prezydentów Izb w zakresie reorganizacji gazet. Odtąd mogli prowadzić swobodną politykę kadrową. Izba prasowa ograniczała swoją działalność do zatwierdzania i publikowania dokumentów wytyczających główne warunki działania. Nie zajmowała się, natomiast kontrolą treści gazet, gdyż nadzór ten zarezerwowany był dla ministerstwa propagandy. Była to organizacja złożona, składająca się ze Związku Niemieckich Wydawców Prasowych, Związku Prasy Niemieckiej oraz dwunastu innych specjalistycznych organizacji prasowych. Za pośrednictwem stowarzyszenia grupującego wydawców Amann i Rienchart przystąpili do monopolizacji władzy w rękach NSDAP. Pod hasłami aryzacji, odkomercjalizowania i pozbawienia wpływów wyznaniowych na prasę, przejmowano prywatne firmy wydawnicze. Następnie podporządkowano gazety należące do wielkiego przemysłu i banków. Ostatecznie proces ujednolicania prasy niemieckiej zakończono w 1936 roku. Tym samym sfinalizowano budowę koncernu prasowego.
Jednym z najważniejszych zagadnień dotyczących systemu prasowego w III Rzeszy jest system jej politycznego kierowania. Program NSDAP z 24 lutego 1920 roku postulował ustanowienie, w interesie narodu, ścisłej kontroli nad całą prasą niemiecką. Oznaczało to dążenie partii nazistowskiej do podporządkowania wszystkich ukazujących się w Niemczech gazet i nadania sobie prawa do ingerencji w treść publikowanych artykułów. J. Goebbels w 1933 roku stwierdził, że pragnie aby prasa była w rękach rządu fortepianem, na którym mógł by grać. Powołanie ministerstwa Oświecenia Publicznego i propagandy stwarzało mu możliwość drobiazgowej organizacji aparatu indoktrynacji, W ramach PROMI rozbudowany został departament prasy, który wchłonął starsze instytucje takie jak biuro prasowe przy rządzie, referat prasy niemieckiej i referat prasy zagranicznej. Ważną rolę w kierowaniu prasą pełnił Walther Funk, będący na stanowisku szefa prasowego rządu od 1933 roku. Jako osoba niezależna od ministra propagandy, zobowiązany był do przedkładania prezydentowi Rzeszy i Hitlerowi aktualnego serwisu z kraju i z zagranicy. Departament prasy stanowił podstawowy element politycznego sterowania prasą. Musiały przez niego „przejść” wszystkie urzędowe wiadomości, zanim dotarły do niemieckiego czytelnika. Zarządzenie Hitlera z lutego 1939 roku przypominało „...publikowanie wszelkiego rodzaju urzędowych informacji przez ministerstwa i inne instytucje Rzeszy, dokonywać się może wyłącznie za pośrednictwem departamentu prasy(...). Wszystkie ministerstwa i instytucje są zobowiązane przekazywać wiadomości przeznaczone do opublikowania do departamentu prasy...”. Do jego podstawowych zadań należało organizowanie codziennych konferencji prasowych, na których przekazywano instrukcje traktujące o informacjach mających pojawić się w gazetach. Tradycje konferencji sięgały 1919 roku jednakże naziści wprowadzili do nich wiele istotnych zmian. Od czerwca 1933 roku ich przygotowanie i prowadzenie przejął departament prasy PROMI, odtąd zapraszając tylko wybranych przedstawicieli prasy. Umożliwiło to nazistom całkowitą ingerencję w treść publikacji. Dzięki codziennym instrukcjom, informacje dotyczące wszystkich dziedzin życia od polityki i gospodarki po rozrywkę, były zgodne z ich ideologią. Konferencje prasowe poprzedzone były konferencjami Goebbelsa, u którego zbierali się najwyżsi funkcjonariusze prasy i radia i im przekazywał osobiście instrukcje. Minister PROMI przygotowywał się do nich studiując wyciągi z prasy zagranicznej, tajne biuletyny agencji „Transocean” i „ Europapres” a także czytając meldunki Służb Bezpieczeństwa, które odzwierciedlały nastroje społeczeństwa. Goebbełs nie tylko przygotowywał wytyczne dla wszystkich dziedzin propagandy ale również częściowo kontrolował ich realizację. Po spotkaniu u ministra propagandy odbywała się konferencja prasowa, na której szef prasowy Rzeszy przekazywał bezpośrednio zalecenia Hitlera. Ostateczny kształt instrukcje otrzymywały na posiedzeniu referentów prasowych a przedstawiciele prasy zapoznawali się z nimi na organizowanych specjalnie dla nich konferencjach. Za okazaniem legitymacji służbowej mogło uczestniczyć w nich około 130 osób, jednak wraz z upływem czasu ich udział ograniczał się do skrupulatnego notowania instrukcji. Były jeszcze tzw. „małe konferencje”, na których przekazywano informacje o charakterze ściśle poufnym. Wszystkie wymienione wcześniej spotkania odbywały się regularnie, codziennie o ustalonych godzinach. Niezależnie od nich, jeżeli wymagała tego sytuacja polityczna, zwoływano konferencje specjalne dla przekazania oficjalnych oświadczeń rządowych. Podobnie nieregularny charakter miały konferencje specjalistyczne dla pracowników gazet zajmujących się problemami kultury, gospodarki itp. Dziennikarze otrzymywali instrukcje, które ze względu na stopień poufności dzieliły się na trzy grupy. Pierwsza zawierała informacje do dosłownego wykorzystania w prasie, druga do przekazania ale bez podawania źródła a trzecia informacje o charakterze ściśle poufnym, tylko do wiadomości obecnych na konferencji. Ich głównym zadaniem było stworzenie jednolitych w swoich treściach gazet. Ustalano nie tylko treść zamieszczanych artykułów ale również objętość jaką miały mieć i w którym miejscu powinny być zamieszczone. Opracowywano także fotografie, szczególną uwagę poświęcając zdjęciom Hitlera i jego otoczenia oraz podsuwano karykatury przeciwników politycznych, mające ich ośmieszać i wzbudzać nienawiść. Instrukcje powstawały według ściśle określonych metod zapewniających skuteczne wpływanie na odbiorcę.
Techniki propagandy prezentuje w swojej książce E.C. Król. Jedną z nich była multiplikacja, czyli nieustanne powtarzanie tych samych haseł, stosowanie uproszczeń mających stworzyć poczucie jedności społeczeństwa niemieckiego np. „Lebensraum”. Kolejna technika taubizacja, polegała na przemilczeniu określonych tematów np. represji wobec Żydów. Po ataku na Polskę instrukcję polecały pisać o działaniach obronnych natomiast okupację państw określano jako „wzięcie w ochronę”. Następną metodą była rytualizacja tj. podawanie takich informacji o państwie i partii, które utrwalały u odbiorcy przekonanie o bezkolizyjnym funkcjonowaniu państwa. Do ulubionych technik operacyjnych aparatu propagandy należała mitologizacja. Z okresu historii najnowszej wybrano pewne epizody, losy ludzkie i odpowiednio je mistyfikując tworzono panteon bohaterów NSDAP. Ponadto w obrębie dopuszczanych do publikacji wątków i sloganów stosowano różnego rodzaju niuanse: od kłamstw i mistyfikacji do prób ośmieszania i bagatelizowania. Podobną rolę odgrywały karykatury i dowcipy polityczne. Naziści również uwiarygodniali podawane informacje poprzez pomijanie niewygodnych faktów, czy też przywoływanie się na głosy prasy zagranicznej, oczywiście odpowiednio wyselekcjonowane. Jeszcze jedną techniką wymienioną przez E.C. Króla jest manipulacja semantyczna. Autor zwraca uwagę na takie cechy oficjalnego języka jak: ideologizacja, militaryzacja, brutalizacja i skrótowość. Zaznacza, że słownictwo zostało podzielone na wyrażenia dopuszczalne i zabronione. Jednak za najbardziej typową metodę stosowaną w instrukcjach uważana jest koncentracja, czyli skupienie uwagi massmediów na jednym obiekcie. Przeprowadzano dłuższe i krótsze kampanie prasowe maksymalnie oddziaływujące na czytelnika.
Ogólna zasada jaką wyznawali naziści głosiła, że każda informacja prasowa powinna służyć kierowaniu społeczeństwem.. Propaganda III Rzeszy miała wybitnie agresywny i negatywny charakter. Rozbudzając uczucia nienawiści starała się nie doprowadzić wśród czytelników ani do przesadnego optymizmu ani pesymizmu. E. C. Król przypuszcza „...że Goebbelsowi chodziło o wytworzenie u odbiorców nastrojów swoistego fatalizmu, pogodzenia się z tym, co musi nieuchronnie nadejść...”.
System sterownia treściami prasy niemieckiej może sprawić wrażenie, iż był jednolity i zwarty. W rzeczywistości dochodziło do różnego rodzaju spięć np. pomiędzy Goebbelsem a Dietrichem otrzymującym instrukcje bezpośrednio od Hitlera. Goebbelsowi nie udało się uzyskać całkowitej władzy nad polityką prasową III Rzeszy. Piastował on, co prawda, funkcje szefa propagandy partyjnej jednak nie był zwierzchnikiem nadzoru nad prasą hitlerowską. Zadanie to przypadło innym współpracownikom Hitlera. Fuhrerowi odpowiadał system, w którym jego podwładni wzajemnie kontrolowali swoją działalność. Poszczególne urzędy były tak zorganizowane aby ich kompetencje wzajemnie się pokrywały. Metoda ta zapewniała umocnienie autorytetu Hitlera, zawsze mogącego stworzyć sytuację, w której jeden podwładny działał przeciw drugiemu i mógł wyeliminować niewygodnego przeciwnika z gry. Kanclerz III Rzeszy obok aparatu politycznego kierowania prasą stworzył również aparat partyjny zajmujący się głównie organami prasowymi NSDAP. W 1934 roku powołał biuro szefa prasowego partii z Otto Dietrichem na stanowisku kierownika. Do jego kompetencji należało dawanie wytycznych dla całokształtu pracy redakcyjnej. Podporządkowano mu redakcję prasy partyjnej, okręgowych referentów NSDAP oraz oddziały prasowe hitlerowskich formacji SS, SA. i Hitler-Jugend. To on decydował co i jak należy pisać. Centrala szefa prasowego, z której wychodziły dyspozycje do okręgowych komórek partyjnych znajdowała się w Berlinie.
Redakcje gazet niemieckich oprócz instrukcji wychodzących z PROMI, otrzymywały materiał informacyjny pochodzący z agencji prasowych. W 1933 roku były to dwie agencje: Wolffs Telegraphen-Büro i Telegraphen Union. Wolfs znajdował się w światowej czołówce agencji informacyjnych obok angielskiego Reutera i francuskiego Havasa. Naziści, już w lutym 1933 roku, na stanowisko redaktora naczelnego powołali Alfreda Ingemara Brendta szwagra Dietricha, który zajął się reorganizacją agencji w duchu hitleryzmu. W grudniu 1933 roku w wyniku fuzji Wolfa z agencją Teleunion powstała Niemiecka Agencja Informacyjna (DNB), stając się własnością nazistowskiego państwa i co za tym idzie poddana została całkowitej kontroli ministra propagandy. Zajmowała się ona zbieraniem informacji prasowych oraz opracowywaniem serwisu publicystycznego i fotograficznego. Docierały one w formie biuletynów do prasy i radia po odpowiedniej selekcji materiałów. Biuletyny w zależności od koloru papieru na jakim były drukowane zawierały różne materiały. Zielone można było od razu publikować, niebieskie przeznaczone były dla dziennikarzy, różowe i żółte określały materiały bardziej poufne, natomiast biały kolor oznaczał informacje ściśle tajne. Niemiecka Agencja Prasowa dostarczała do wielkich gazet tylko krótkie serwisy natomiast małe, prowincjonalne wydawnictwa otrzymywały prawie cały materiał potrzebny do wydania numeru z artykułem wstępnym, felietonami a nawet krytyką artystyczną. Redaktor opracowywał tylko kronikę lokalną. Dla Hitlera przeznaczony był specjalny serwis informacyjny, gdyż zgodnie z zobowiązującą zasadą nikt nie powinien być wcześniej i lepiej poinformowany od wodza III Rzeszy. Materiał ów był podstawą tworzenia propagandowych instrukcji przekazywanych Dietrichowi i Goebbelsowi. Oprócz DNB działało jeszcze kilka specjalistycznych agencji informacyjnych. Powyższe biura tworzyły materiał dotyczący wszystkich dziedzin życia, sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej Niemiec, zgodny z oczekiwaniami i zaleceniami nazistów. Przeciętnemu Niemcowi jawił się obraz wydarzeń daleki od rzeczywistego.
Ciekawym zagadnieniem dotyczącym prasy jest problem cenzury. W III Rzeszy nie miała ona formy zinstytucjonalizowanej, co jednak nie zmniejszało jej skuteczności. W pierwszym okresie była to cenzura represyjna przejawiająca się zamykaniem gazet. Nadzór nad prasą gwarantowało nazistom przejęcie bazy poligraficzno-wydawniczej, ustawa o zawodzie dziennikarskim z października 1933 roku oraz system codziennych instrukcji prasowych PROMI i materiałów informacyjnych DNB. Środki te eliminowały z gazet wszystkie niewygodne treści. Cenzura o charakterze wojskowym pojawiła się w czasie kryzysu sudeckiego jesienią 1938 roku. Powołano wówczas komórkę cenzury w ramach wydziału propagandy OKW. Ministerstwo spraw zagranicznych organizowało konferencje dla dziennikarzy z innych państw i przekazywało im wyłącznie te informacje, na których rozpowszechnianiu zależało nazistom. Wobec korespondentów zagranicznych zastosowano takie zabiegi jak ograniczenie swobody poruszania się po Rzeszy i inwigilacja ich życia prywatnego. Niepożądani dziennikarze „dobrowolnie” opuszczali Niemcy po usłyszeniu, że władze nie mogą ręczyć za ich bezpieczeństwo. Grupą gazet, nad którą faszyści nie mogli mieć pieczy była prasa powstająca w innych krajach. W tej sytuacji starali się oni wyeliminować z rynku zagraniczne pisma nie odpowiadające polityce Hitlera po przez konfiskatę nakładu czy też likwidację stoisk prowadzących sprzedaż.
Przedstawiony system politycznego sterowania, owiany był tajemnicą i tylko nieliczni znali metody kształtowania politycznego oblicza prasy niemieckiej. Do pełnego obrazu systemu prasowego brakuje jeszcze przedstawienia jego najmniejszego elementu a mianowicie dziennikarzy. Monopolizacja prasy pociągnęła za sobą podporządkowanie ich dyktaturze. Max Amann stwierdził jednoznacznie: „...żaden pracownik prasy w nowych Niemczech nie może podejmować zadań sprzecznych z narodowosocjalistycznymi planami...”. Dziennikarz miał stać na usługach nazistów i stać się agitatorem narodowego socjalizmu. Realizacja powierzonych zadań możliwa była po odpowiednim przygotowaniu środowiska dziennikarskiego. W pierwszej kolejności dążono do wyeliminowania ludzi o przekonaniach lewicowych. Następnie wykluczono osoby „rasowo obce", czyli redaktorów pochodzenia żydowskiego aresztując ich i umieszczając w obozach koncentracyjnych. Proces „ujednolicania" pracowników, ułatwiała ustawa o zawodzie dziennikarskim. Goebbelsowi chodziło o stworzenie przepisów prawnych, które dawały by mu w pełną władzę nad dziennikarzami. Ustawę wprowadzono 4 października 1933 roku i w niej zostały „...wiążąco sformułowane prawa i obowiązki dziennikarzy, oparte na światopoglądowych zasadach NSDAP.” Ustawa definiowała pojęcie dziennikarza, ustalała warunki dopuszczania zawodu i jego wykonywania, a także zasady zwalniania z pracy i kompetencje Związku Prasy Niemieckiej. Prawo dziennikarskie przekształcało wszystkich dziennikarzy w pracowników państwowych podległych Goebbełsowi. Odtąd byli oni odpowiedzialni przed partią i instytucjami państwowymi, gdyż ustawa uniezależniła ich od wydawcy prasowego. Kompetencje wydawców zaś ograniczone zostały do spraw technicznych i gospodarczych. Dziennikarz w swoim nowym wydaniu miał czuć się wychowawcą narodu niemieckiego. Oczywistym było, że w nowej sytuacji zlikwidowane zostaną swobody dziennikarskie. Goebbels w przemówieniu z 4 października powiedział „...wolność jednostki może czasowo zagrażać bezpieczeństwu państwa nazistowskiego...”.
Zawód dziennikarza można było wykonywać tylko po spełnieniu określonych warunków. Musiała być to osoba która, posiadała niemiecką przynależność państwową, była pochodzenia aryjskiego, ukończyła 21 lat, kompetentna zawodowo, posiadająca odpowiednią praktykę i cechy niezbędne do duchowego oddziaływania na społeczeństwo. Wymagania, jakie stawiano przed kandydatem, były tak sformułowane aby naziści w każdej chwili mogli odmówić komuś przyjęcia do zawodu, zasłaniając się przepisami prawnymi. Dziennikarz mógł wykonywać swoją pracę od momentu wpisania go na listę zawodową. Wnioski o umieszczenie na niej przyjmowała komórka Niemieckiego Związku Prasy. Kandydaci dzieleni byli na trzy listy: lista A obejmowała dziennikarzy mogących działać bez ograniczeń, B tylko w zawężonym zakresie, C zawierała młode osoby, uczące się zawodu. Goebbełs miał prawo bezapelacyjnego decydowania o tym, czy umieścić kogoś na liście czy też nie. Ustawa przewidywała również kary od ostrzeżenia, potrącenia z poborów poprzez skreślenie z listy zawodowej aż do skazania na zesłanie do obozu koncentracyjnego Nieustanny strach dziennikarzy o swój los powodował, że długo się oni zastanawiali nad swobodniejszą wypowiedzią. Zorganizowano także sądy zawodowe zależne od Goebbelsa dla rzekomej „ochronny zawodu dziennikarskiego”. Każdy dziennikarz wpisany na listę zawodową stawał się automatycznie członkiem Izby Prasowej Rzeszy, co dawało ogromne możliwości ich kontroli. Nowa ustawa wyrażała dążenia totalitarne państwa nazistowskiego. Pracownicy prasy zostali pozbawieni swobody wypowiedzi, uzależnieni od instytucji nazistowskich i faktycznie stali się propagatorami nazizmu.
Część zadań, wymienionych w ustawie, realizować miał Związek Prasy Niemieckiej, w tym czasie gruntownie zreorganizowany. Przewodniczącym związku został Otto Dietrich. W jego władzach centralnych na 14 członków 8 stanowili członkowie NSDAP. W tym składzie ustalono, że „Żydzi i Marksiści nie mogą być członkami związku”. W sierpniu l933 roku uznano go za jedyną zawodową organizację dziennikarzy i podporządkowano Izbie Kultury. Organizację poddano ścisłej kontroli państwowej, co oznaczało zwierzchnictwo PROMI. Goebbels mógł kontrolować jej działalność, wydawać wiążące zarządzenia i mianować przewodniczącego. Dążył on do oczyszczenia związku z ludzi rasowo i politycznie nie odpowiadających nazistom. Na łamach „Deutsche Presse” zamieszczano nazwiska dziennikarzy, których wykluczono bądź dopiero zamierzano. Wilhelm Weiss ogłosił w listopadzie 1935 roku, że do końca 1934 roku prasa niemiecka została uwolniona od co najmniej 1300 żydowskich i marksistowskich dziennikarzy. Według A. Czarnika usuniętych osób było znacznie więcej. Konsekwencją tych działań było zwolnienie wysoko wykwalifikowanych pracowników i trudności ze znalezieniem nowych, równie dobrych. Prasa niemiecka stała się bezbarwna i monotonna. Problem dopływu nowych osób do zawodu dziennikarskiego podejmowany był w czasopismach zawodowych „Deutsche Presse” i „Zeitungs Verlag”. Nie poruszono jednak istoty problemu, którą była mała atrakcyjność zawodu dla zdolnych i wykształconych ludzi. Dziennikarz nie miał prawa ani do krytyki, ani do twórczego myślenia. Kierownictwo prasy opracowało schemat drogi kandydata na dziennikarza. Od dziecka miał on wykazywać bliskie związki z narodowym socjalizmem: w szkole podstawowej należeć do Jungvolk, w szkole średniej do Hitler-Jugend a w osiemnastym roku życia wstąpić do NSDAP. W trakcie studiów zaś zobowiązany był do pracy w nazistowskim związku studentów i w jednej z formacji SA, SS lub NSKK. Po skończonej nauce i rocznym stażu wpisywano go na listę dziennikarzy. Jak widać na każdym etapie życia młody człowiek poddawany był indoktrynacji.
Problem braku wykwalifikowanych dziennikarzy miała rozwiązać szkoła Prasowa Rzeszy, uruchomiona w 1935 roku w Berlinie. Inicjatorem jej powstania był Goebbels. W założeniach miała ona dawać fachowe przygotowanie, jednak w rzeczywistości program jej ograniczał się do nazistowskiego szkolenia ideologicznego. Podstawowym kryterium oceniającym predyspozycje kandydata do zawodu były jego poglądy polityczne. Na egzaminach zaś, bardziej liczyła się pewność światopoglądowa studenta, niż ogólne wykształcenie i znajomość zawodu dziennikarskiego. Cykl szkoleń miał trwać trzy miesiące. W lutym 1938 roku szkoła zatrudniała jedynie trzech docentów. Świadczyć to może o poziomie odbywających się tutaj zajęć. Jak pisała Margaret Bovei „...w szkole dominowała głupota wykładowców i słuchaczy...”. Szkoła istniała do wybuchu wojny.
System sprowadził dziennikarzy do roli bezmyślnych pionków wykonujących jedynie zalecenia władz nazistowskich. Efektem była degradacja zawodu i ujednolicona prasa, a co się z tym wiązało treści w niej przekazywane były monotonne i prawie identyczne we wszystkich czasopismach. Gwałtowne pogorszenie się poziomu gazet, przy równocześnie zwiększającej się popularności radia doprowadziły do spadku nakładu prasy.
Charakteryzując okres 1933-39 należy powiedzieć, że system prasowy wciągu sześciu lat sprawowania władzy przez Hitlera został gruntownie przebudowany. Najważniejsze grupy gazet zostały poddane kontroli państwa, wiele wydawnictw zamknięto. W 1939 roku dwie trzecie nakładu znajdowało się w rękach partii hitlerowskich. Całość ukazujących się w tych latach dzienników i tygodników E. C. Król podzielił na następujące grupy:
1. Dawna prasa liberalno demokratyczna
2. Dawna prasa mieszczańsko konserwatywna
3. Prasa związana z kościołami
4. Prasa ilustrowana
5. Prasa wojskowa
6. Prasa NSDAP
Gazety z pierwszej grupy wielkomiejskie, o długiej tradycji, opiniotwórcze były dla Hitlera przykładem „żydowskiej prasy niemieckiego asfaltu”. Niektóre z nich jak np. „Vossische Zeitung” zostały zlikwidowane inne np. „Berliner Tageblatt” wchłonięte przez Amanna i spółkę. Trochę inaczej potoczyły się losy gazet o niewielkim nakładzie ale dużym prestiżu. Taką gazetą był „Frankfurter Zeitung”, którego likwidacje Dietrch powstrzymał ze względu na dużą popularność pisma za granicą. Mogła ona poruszać tematy zakazane a nawet dość dowolnie wybierać pracowników. Gazeta istniała do 1943 roku. Trzonem drugiej grupy były gazety i czasopisma należące do koncernu A.Hugenberga. W 1935 roku jego część znalazła się w towarzystwie „Vera GmbH”. Trafiły tam takie gazety jak „Kölnische Zeitung”, „Hamburger Fremdenblatt” czy grupa gazet „Generalanzeiger”. Resztę swojego imperium Huegenberg utracił na rzecz koncernu Amanna.
Prasa katolicka początkowo była pojednawcza wobec narodowego socjalizmu ale nie uchroniło jej to od prześladowań. Już 1935 roku zorganizowano działania zmierzające do jej dekonfesjonalizacji.
Ucierpiały tytuły reprezentatywne dla całych Niemiec jak: „Kölnische Volkszeitung”, „Bayerischer Kurier” i berlińska „Geremania”. Czasopisma protestanckie na ogół dość wyraźnie poparły dojście nazistów do władzy. Natomiast prasa żydowska niemiecko języczna np. „C. V. Zeitung”, „Judische Rundschau” przez pierwsze lata funkcjonowała względnie normalnie. Zmieniło się to po zarządzeniu PROMI z lipca 1937 roku, nakładającym obowiązek posiadania specjalnego zezwolenia na wydawanie gazet. Ostateczny cios spadł na nią w listopadzie 1938 roku po zamachu H. Grynszpana. Zamiast żydowskich gazet i czasopism wydawano jedynie biuletyn „Das Judieshe Nachrichtenblatt.”
Kolejną grupą była prasa ilustrowana. Do najbardziej popularnych gazet należały „Berliner Ilustrierte Zeitung”, „Münchener Ilustrierte Presse” i „Stuttgarter Ilustrierte”. Naziści świadomi jak duże znaczenie ma propaganda wizualna, przejęli je bardzo wcześnie. Zmiany w układzie wewnętrznym i treści wprowadzano stopniowo. Podobnie rzecz się miała z prasą kobiecą np. „Die Junge Damę” i „Elegante Welt”. Widać w nich jak zmienił się propagowany typ Niemki, z szykownej i frywolnej kobiety lat 30-tych w świadomą obywatelkę matkę i żonę lat 40-tych. Do bardzo poczytnych gazet należały pisma satyryczne: „Kladderadtsch” i „Simplicissimus” po 1933 roku znazyfikowane i wchłonięte przez koncern „Eher Verlag”. Najważniejszą rolę w nich odgrywała karykatura kolorowa i czarno-biała, zbiegiem czasu coraz bardziej ujednolicona.
Zainteresowanie propagandą wykazały także władze wojskowe powołując w 1936 roku dwutygodnik „Die Wermacht” firmowany przez ministerstwo wojny. W 1939 roku OKL i OKM posiadały własne organy prasowe „Der Adler” i „Die Kriegsmarine”. Ich głównym zadaniem było oddziaływanie na społeczeństwo w duchu „wychowania obronnego” oraz prezentowanie potęgi hitlerowskich sił zbrojnych. Przewijał się w nich również wątek misji cywilizacyjnej Wermachtu.
Zdecydowanie najbardziej umocniła swoją pozycję prasa narodowo-socjalistyczna zarządzana przez koncern Amanna. Oficjalnym organem prasowym NSDAP był „Völkische Beobachter”, który zwiększył swój nakład z 130 tys. egzemplarzy w 1934 roku do 1 mln. w roku 1944. Czytany był on przez aparat partyjny i odbiorców przymusowej prenumeraty. Ponadto wychodziła gazeta Goebbelsa „Der Angriff” oraz „Der Sturmer” pismo siejące nienawiść rasową i nawołujące do pogromów. Ukazywały się również takie tytuły jak „Der S.A.-Mann”, „NS-Freauienwarte”, „Die Deutsche Arbeitsfront” i wiele innych. Miały one przedstawiać działalność instytucji państwowych, afirmować Hitlera i zamieszczać komentarze do wydarzeń politycznych i partyjno-państwowych. Na tle całej prasy ukazującej się w III Rzeszy uwagę zwraca zaskakująca jednolitość gazet NSDAP.
Gazety, ukazujące się w latach 1933-1939 w Niemczech, pozbawione swojego najważniejszego prawa jakim jest wolność słowa,stały się narzędziem propagandy w rękach narodowosocjalistycznej partii.
Rozdział III. Polska polityka zagraniczna
Polska polityka zagraniczna, której obraz tworzyła propaganda niemiecka była wielokierunkowa. Z jednej strony dążyła ona do utrzymania poprawnych kontaktów z Niemcami, których podstawą prawną był układ z 1934 roku, z drugiej zaś szukała oparcia wielkich mocarstwach tj. Anglii i Francji. Balansowanie pomiędzy tymi państwami, uzyskanie gwarancji i kredytów od mocarstw zachodnich i jednoczesne łagodzenie napięć z Niemcami, to główne wytyczne prowadzonej dyplomacji. Propaganda szczególną uwagę zwracała na możliwość przystąpienia Polski do tzw. „okrążania” Niemiec. Odnośnie kontaktów z sąsiadami, postanowiono kontynuować dotychczasową politykę Becka tj. „zachowanie równowagi”. Następnym elementem, często podkreślanym były plany stworzenia przez Polskę Bloku Wschodniego, co było już wyraźnym ostrzem skierowanym przeciwko III Rzeszy. Zdecydowanie najważniejszym i najbardziej eksponowanym przez prasę,kierunkiem działań było dążenie II Rzeczpospolitej do wywołania wojny. To ona jawiła się jako agresor, odrzucający rękę wyciągniętą do zgody przez Hitlera. Z związku z powyższym szukała ona sojuszników w ewentualnym konflikcie. Jako zdecydowany sprzymierzeniec Polski jawiła się Rumunia, również państwa nadbałtyckie być może także Anglia i Francja. W świetle artykułów prasowych zagrożenie III Rzeszy ze strony wschodniego sąsiada było ogromne.
W okresie od stycznia 1939r. do wybuchu II wojny światowej kontakty polsko-niemieckie opisywane były przy okazji takich wydarzeń jak np. wizyta Ribbentropa w Warszawie (I 1939). Stworzyła ona okazję nie tylko do oceny sytuacji bieżącej, ale także do snucia planów na dalszy rozwój współpracy. Powoływano się na długą tradycję przyjacielskich stosunków, czyli od stycznia 1934 roku i przekonywano o doskonałym porozumieniu. Od tego momentu następowało stopniowe pogarszanie się wzajemnych relacji. Już w lutym, przy okazji wizyty Himmlera w Polsce i jego rozmów z Bekiem, można było zauważyć pierwsze rysy na do tej pory, chciało by się powiedzieć, idealnych kontaktach. W artykułach zwracano uwagę na przesłanki mogących się, już wkrótce, ujawnić konfliktów. W kwietniu pisano już wprost o tym, że wrogowie Niemiec stają się partnerami Polski i powinna ona zdecydowanie opowiedzieć się, po której stronie zamierza stanąć. Niewątpliwie przełomowym punktem było przemówienie Hitlera w Reichstagu 29 kwietnia i słynna mowa Becka wygłoszona 5 maja w odpowiedzi. Odtąd oskarżano Polskę o wyraźnie antyniemiecką politykę i zaognianie konfliktów a przede wszystkim o dążenie do wywołania wojny. W kolejnych miesiącach gazety przynosiły informacje o stale przybierająch na sile napięciach w Gdańsku, na Śląsku i o prześladowaniu mniejszości niemieckiej. Stosunki Polski z Niemcami do października 1938 roku układały się poprawnie..Diametralnie zmieniły się, kiedy Ribbentrop zaproponował Polsce „ostateczne uregulowanie” kwestii spornych (X 1939), Stsunki Stosunki Polski z Niemcami do października 1938r. układały się poprawnie. Diametralnie zmieniły się, kiedy Ribbentrop zaproponował Polsce „ostateczne uregulowanie” kwestii spornych (październik 1939r.), prowadząc równocześnie pertraktacje z Anglią i Francją. Propozycje złożone przez stronę niemiecką były przyczyną podjęcia rozmów polskiego ministra spraw zagranicznych Becka z Hitlerem i Ribbentropem w styczniu 1939 roku. W prasie propaganda starała się utrzymać wrażenie o dobrosąsiedzkich kontaktach. Przy okazji wizyty niemieckiego ministra spraw zagranicznych pisano, że „tradycyjna polsko- niemiecka przyjaźń dzięki spotkaniom zostaje umocniona i potwierdzona przed całym światem” i, że „...jest to kontynuacja dotychczasowej polityki Rzeszy...” Powoływano się na polsko-niemiecki pakt z 1934 roku,podpisany z „przyjaźnią i satysfakcją” (mit Freunde und Genugtuung). Przedstawiano go jako wzorcowy i wskazujący dalszą drogę. Zapewniano, że Niemcy w „żadnych okolicznościach nie będą nawoływać do użycia siły”. Propaganda podkreślała ogromne znaczenie jakie ma pakt dla pokoju w Europie Wschodniej. Głoszono, że dzięki usunięciu wcześniejszych konfliktów, nastąpiła daleko idąca zmiana polityki polskiej polegająca na jej usamodzielnieniu. Równouprawnienie partnerów zapewnić miało „pełną swobodę ruchów” (volle Bewegungsfreiheit) polityki zagranicznej II RP, prowadzonej we wszystkich kierunkach. Zapewniano o przekonaniu Niemiec do potrzeby pokojowej współpracy a także o „trwałych podstawach porozumień polsko-niemieckich”. Jako główne wytyczne niemieckiej polityki zagranicznej podawano: „tworzenie przyjaciół z przeciwników, zbieranie sił do aktywnej współpracy oraz zamiana paktów wielostronnych na jasne dwustronne umowy.” Miała to być droga zapewniająca sukces Niemcom. Co wydaje się szczególnie interesujące, pisano o zrozumieniu Fühera w kwestii dostępu Polski do morza. Starano się odwrócić uwagę czytelników od faktycznych przyczyn prowadzonych spotkań i poruszanych na nich tematów. Można było odnieść wrażenie, że Ribbentrop odbywa kurtuazyjną wizytę w zaprzyjaźnionym, sąsiednim państwie. Spotykał się z czołowymi politykami polskimi z Beckiem, Składkowskim, Rydzem-Śmigły, Mościckim. Artykuły zapewniały o wzajemnym poszanowaniu i zrozumieniu dla celów politycznych oraz o ogólnym zadowoleniu z dotychczasowej współpracy. Donoszono o pozytywnym oddźwięku, z jakim spotkała się wizyta Ribbentropa, w prasie polskiej. Pisano, że należy patrzeć w przyszłość z „optymizmem” oraz „zaufaniem co do pewnych podstaw obustronnych kontaktów”. Cytowany w prasie Beck mówił o „młodym pokoleniu, które będzie wzrastało w duchu przyjacielskiego zrozumienia dla narodu sąsiadów”.Warszawskie spotkania uznano za owocne.
W lutym przy okazji wizyty Reichsführera SS Himmlera w Polsce, zwrócono uwagę na przesłanki konfliktów. Z artykułu, pod wiele mówiącym, tytułem „Cienie” (Schatten) można było dowiedzieć się o nacjonalistycznych napięciach w obszarze przygranicznym, na Śląsku, w Poznaniu, które mogą doprowadzić do pogorszenia stosunków . Przedstawiano los mniejszości niemieckiej borykającej się z takimi problemami jak bojkot gospodarczy, prześladowania polityczne i kulturalne. Zdaniem prasy prześladowania przybierały na sile. W końcowej części artykułu stwierdzono wprost, że „takie działania będą niebezpieczne dla państwa polskiego”Coraz częściej odwoływano się do uczuć i emocji czytelników, pisząc o nieludzkim traktowaniu Niemców. Przykładem może być artykuł z 20 II o wydaleniu, z niemieckiej strefy przygranicznej, za nielegalne przekroczenie granicy, „jedynego żywiciela starej matki.” Przygotowywano w ten sposób społeczeństwo niemieckie do mogących już niedługo nastąpić zmian. Propaganda stopniowo ukazywała coraz bardziej agresywną politykę Polski, budując atmosferę zagrożenia. Jeszcze na początku 1939 r. polityka Niemiec względem wschodniego sąsiada miała znaczenie drugoplanowe, gdyż Hitler skoncentrowany był na rozbijaniu Czechosłowacji. Sprawy przybrały zupełnie inny obrót po 15 marca 1939 roku, po którym kontakty III Rzeszy z Polską zdecydowanie psuły się. Beck przewidując zagrożenie ze strony Niemiec podjął rozmowy z Anglią i Francją i fakt ten, został skrupulatnie wykorzystany przez propagandę hitlerowską. 26 kwietnia opublikowano artykuł „Warszawa na rozdrożu” (Warschau am Schweidewege), podnoszący kwestię pogarszania się wzajemnych kontaktów, czym strona niemiecka była „zaniepokojona i zmartwiona”. Oczywiście, wskazano na przyczyny zaistniałej, napiętej sytuacji. Polska po pierwsze, podejmując rozmowy z Francją z ministrem Monzie, narażała na szwank dobre układy z III Rzeszą, a po drugie, przystępując do wspólnego frontu z Anglią musi się liczyć z tym, że temperatura polsko-niemieckich rozmów spadnie poniżej zera.
Bez wątpienia można powiedzieć, że kwiecień był przełomowym miesiącem stosunkach polsko-niemieckich. 28 kwietnia Hitler wygłosił przemówienie w Reichstagu, w którym oskarżył Polskę i Wielką Brytanię o prowadzenie antyniemieckiej polityki i i wypowiedział umowy łączące Rzeszę z tymi państwami. W prasie jako przyczynę, tego zdecydowanego kroku, podano przybliżanie się Polski do mocarstw zachodnich. Działanie to, było ich zdaniem, sprzeczne z układem polsko-niemieckim ze stycznia 1934 roku. Gazeta przemilczała przyczyny, które zmusiły Becka do podjęcia rozmów z Londynem i Paryżem. Co więcej, twierdziła, że problem Gdańska jest problemem lokalnym i w żadnym razie nie powinien szkodzić kontaktom polsko-niemieckim i „Polska powinna zastanowić się, czy dobrze robi odrzucając propozycję Niemiec i nie szukając kompromisowych rozwiązań”. Przysłowiowym dolaniem oliwy do ognia, było przemówienie wygłoszone przez Becka w sejmie 5 maja. W prasie szczegółowo odnoszono się do kolejnych punktów wypowiedzi, opatrując je odpowiednim komentarzem. O przyczynach odrzucenia paktu o nieagresji pisano: „według Becka, dla prosto myślących ludzi jasnym jest, że nie charakter, cel i ramy polsko-angielskiego układu zadecydowały, lecz sam fakt, że taki układ powstał”. Dalej minister spraw zagranicznych wyjaśniał, że „kiedy rząd Rzeszy w 1934 roku podpisał pakt o niestosowaniu przemocy pragnął izolacji Polski i uniemożliwił jej normalną i przyjacielską współpracę. Niemcy mogły by przyjąć taką samą interpretację.” Sprytnie odwrócono sytuację i nawiązano do wcześniej wysuwanych zarzutów, że Polska stara się doprowadzić do okrążenia Niemiec, a w rezultacie ich izolacji politycznej. Wypowiedź Becka określona została mianem „gierki” a w ostatniej części memorandum zapewniono: „jeżeli rząd Polski przykłada wagę do uregulowania kontaktów polsko-niemieckich to rząd Niemiec jest do tego gotowy” Zwrócono szczególną uwagę na fakt, że Beck nie tylko „nie wykazał dobrej woli” ale także „zakończył swoją mowę patetycznymi słowami”, że „nie będą bronić pokoju za wszelką cenę i że są w życiu ludzi, narodu, i państw rzeczy bezcenne tą rzeczą jest honor.” Jeszcze mocniej zaatakowano w prasie stanowisko Becka 6 maja. Podano do wiadomości, że Polska nie tylko postanowiła odrzucić propozycje niemieckie, ale także zagroziła wojną, wypadku gdyby Rzesza upierała się przy nich.
Kolejnym chwytem propagandowym było informowanie opinii publicznej o zbrojeniach Polski. Sprawozdanie, dotyczące jego przebiegu, zakończono retorycznym pytaniem: „Czy to jest odpowiedź na wyjaśnienia Becka, że nowe rozmowy powinny być prowadzone przyjaźni i pokojowymi metodami?”. Argumenty i wyjaśnienia polskiego ministra dotyczące umowy angielsko-polskiej, określono mianem „wyświechtanych” (fadenscheinige). Ogromne oburzenie wywołała wypowiedź dotycząca Gdańska: „Jak można było dojść do takich argumentów? Przecież nie było tego w przemówieniu Hitlera, że Polska ma być odłączona od morza wręcz przeciwnie, propozycja Hitlera dotyczyła gwarancji dla polskiego stanu posiadania.” Opisywano działanie Polski skierowane przeciwko Niemcom, wspominano o zwolnieniach pracowników na Śląsku wywłaszczaniu z ziemi oraz o nagonce polskiej prasy na pakt 1934 r. Pomimo wszystkich agresywnych, nieprzyjaznych aktów, strona niemiecka czekała tylko na „pozytywny gest rządu polskiego”. Po maju 1939 roku zmienił się ton zamieszczanych artykułów, w których szczególnie eksponowano kwestie sporne. W ich świetle Niemcy, w przeciwieństwie do Polski, byli partnerem oczekującym na pokojowe rozwiązanie konfliktów.
Kierunek polskiej polityki zagranicznej, który według propagandy niemieckiej szczególnie zagrażał III Rzeszy, to jej orientacja na zachód. Sojusz mocarstw zachodnich z Polską i wynikająca z niego groźba izolacji politycznej Niemiec, były kwestią często poruszaną w artykułach prasowych. Kontakty Polski z Anglią były dwupłaszczyznowe: gospodarcze tj. starania RP o kredyty i wojskowe, czyli dążenie do zawarcia sojuszu i uzyskania gwarancji brytyjskich. W „Breslauer Neuste Nachrichten” pierwsze wzmianki dotyczące tej problematyki pojawiają się w marcu. Wynikało to z sytuacji politycznej w Europie, nad którą zawisło widmo hegemoni Niemiec. Propaganda starała się odwrócić uwagę od faktycznych przyczyn podjęcia polsko-brytyjskich rozmów i wywołać wrażenie u odbiorców, że kroki podejmowane przez III Rzeszę są jedynie działaniami obronnymi.
Pod koniec lutego pisano o nawiązywaniu porozumień pomiędzy tymi państwami, o odczuwalnie wzmożonej aktywności Anglii w Polsce. Przejawem jej miały być spotkania Becka z admirałem Osbornem, dyrektorów Britsh Airweys i Lot. Zarysowywał się wyraźny, nowy kierunek polityki Becka. Informowano o ogromnym zainteresowaniu, jakim cieszyło się polityczne i gospodarcze życie Polski w Wielkiej Brytanii.W gazecie snuto plany ewentualnych kredytów dla Polski. Po podróży Becka do Londynu, zamieszczono artykuł w którym zapewniano, że „pomimo różnic w strukturze gospodarki, oba kraje gotowe są do pokojowej współpracy” a także „że dotychczasowo polsko-angielska kooperacja jest tylko początkiem głębszej współpracy.” Postulowano również coraz intensywniejsze kontakty i wątek ten pojawiał się kolejnych artykułach . Do kwestii pożyczki dla Polski powrócono w czerwcu.. Rozmowy dotyczące kredytów eksportowych, importowych i na cele polityczne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Artykuły publikowane w tym czasie, np. z 6 czerwca pod tytułem „Warszawa szuka pocieszenia” (Warschau sucht nach Trost) i inne, pisały o niepowodzeniach Polski.Przełom nastąpił dopiero w sierpniu, kiedy zaistniała sytuacja polityczna zmusiła mocarstwa zachodnie do przyznania kredytów na zakup materiałów wojennych.
Dużo większy nacisk prasa niemiecka kładła na ukazanie zarysowującej się możliwości powstania sojuszu militarnego polsko-francusko-angielskiego. Informowała o odbywających się w marcu rozmowach, w sprawie złożonej przez Chamberlaina propozycji ochrony dla Polski (Schutzangebot). Gwarancje angielsko-francuskie dla Rumuni i Polski i ich ewentualne przyjęcie przez II RP, propaganda hitlerowska określiła, jako zmuszanie do przystąpienia do tzw. polityki okrążania. Podkreślano, że jedyną przeszkodą w podpisaniu umów było stanowisko Rosji, z którą Beck nie chciał podpisać wielostronnego układu. Angielskie starania o nowy system paktów w Europie wschodniej spychały trudnościi związane ze stanowiskiem ZSSR i wg autorów, miał być to „ prosty dowód na to, że Polska ma na widoku przyjacielskie uregulowania z Niemcami”. Ponadto II RP zapewniała, że polsko-angielska współpraca w żadnym wypadku nie zakłóci przyjacielskich stosunków z innymi państwami. Dla okazania, jak daleka była ona od zawarcia tego typu umów ukazał się artykuł, w którym Beck dementował pogłoski o stworzeniu bloku państw zachodnich oraz Polski i Rumunii. Określał je mianem „przesadzonych i fantastycznych” (übertreiben und phantastische).Zdaniem autorów, polski minister spraw zagranicznych przyjął nowy sposób prowadzenia polityki, a mianowicie „dystans.” Gazety pisały: „...Polska możliwie daleko dystansuje się od polityki okrążania i koncepcji angielsko francuskich...” oraz zapewniał, że „przymierze nie przyniosło by nic nowego Polsce”. W marcu doszło do spotkania gen. Laindonera z marszałkiem Śmigłym-Rydzem. Kiedy w kwietniu Beck udał się do Londynu, przedstawił stanowisko Polski w kwestii dwustronnego paktu angielsko-polskiego i zadeklarował chęć przystąpienia II RP do tzw. Wielkiej Koalicji. Zaznaczył jednocześnie, że Polska próbuje znaleźć kompromis i uniknąć przystąpienia do tworzonego frontu . Propaganda niemiecka zwraca uwagę na kłopoty, jakie napotykał Beck w trakcie pertraktacji, co miało świadczyć o jej bezstronnym i rzeczowym komentowaniu wydarzeń politycznych. Na tej samej stronie, w kwietniowym numerze BNN, zamieszczone zostały dwa artykuły prezentujące ten sam temat. Różnica polegała na tym, że jeden pod tytułem: Co donosi Warszawa? (Was Warschaw berichtet?) był przedrukiem z prasy polskiej. Z porównania zawartych w nich informacji wynikało, że fakty podawane opinii publicznej w Polsce były błędne. Tworzył się z nich obraz harmonijnych rozmów i pełnego zrozumienia Anglii dla stanowiska Becka, a rzeczywistość, wg BNN, była inna.
Podobny manewr zastosowano przy relacjonowaniu przebiegu rozmów polsko-francuskich. Kiedy Warszawę odwiedzali w kwietniu francuscy dyplomaci, minister Monzie miał mówić o wzmacniającej się przyjaźni i współpracy pomiędzy Polską a Francją. Według komentarzy prasowych, wizyta ta nie miała żadnej politycznej misji, a jedynym jej celem było zademonstrowanie linii Paryż - Warszawa. Odwrotnie rzekomo komentowały to polskie gazety np. „Dziennik Poranny” przypisywać miał spotkaniu „bez wątpienia znaczenie polityczne i uważał, że „jest wyrazem intensyfikacji kontaktów polsko-francuskich”.
Niemcy oskarżały Polskę, o to, że usiłowała prowadzić politykę wielkomocarstwową. Przypuszczano, że pakt polsko-angielski zostanie poszerzony o Rosję Sowiecką, pomimo deklarowanej niechęci Becka do zawierania innego układu z Rosją niż pakt o nieagresji. Polska pragnęła kontynuować dotychczasowe kontakty zarówno z Niemcami i jak z Rosją. W tym czasie, w prasie wysuwane były dobre rady, pouczenia a nawet groźby pod adresem Polski.Na przykład następującej treści : „Polska zdaje sobie sprawę, że połączenie pomiędzy Rzeczpospolitą z ZSRR będzie prowokacją względem Niemiec i może okazać się nieznośne dla Polski”. W odpowiedzi na zarzuty niemieckie, ukazało się sprostowanie strony polskiej. Wyrażono zdziwienie reakcją Niemiec, a jej zarzuty za „w pełni nieuzasadnione” oraz podkreślano, że Polska nie przyłącza się do żadnego paktu okrążania Niemiec. Zapewnienia te zostały „chętnie przyjete” przez stronę niemiecką, jednak według nich „nie zmieniły one istniejącego stanu rzeczy. Artykuł sugerował dalszy kierunek prowadzenia polityki przez Polskę podkreślano: „że dużo więcej zyska idąc drogą pokojową a w przeciwnym wypadku nieskończenie wiele straci”. Zwracano uwagę na niebezpieczne tory, na które może skierować się Polska. Już wkrótce miało okazać się, że na nic nie zdało się sugerowanie rozwiązań i wysuwanie propozycji przez stronę niemiecką. 28 maja w artykule pod wiele mówiącym tytułem „ Obrót Polski”(Polens Schwenkunk). Pisano o zmianie stanowiska II RP odnośnie paktu z mocarstwami zachodnimi. Głoszono w nim, iż „ polsko-rosyjskie kontakty wchodzą w nową fazę, a dystans Polski był pozorny, podobnie jak fikcją jest niezależność polskiej polityki zagranicznej”. Projektowany pakt angielsko-francusko- rosyjski według Polski ma doprowadzić miał jedynie do umocnienia pokoju. Co więcej, głoszono,że warszawscy politycy przyjmują argumenty angielskiej polityki okrążania i miała to być ewidentna likwidacja samodzielności politycznej Polski, która łączyła się z Anglią i Francją „liną holowniczą”.
Od tego momentu zarysowała się możliwość zawarcia paktów wojskowych polsko-angielsko-francuskich. W lipcu przybył do Warszawy gen. Edmund Ironside z czterodniową wizytą, spotkał się z marszałkiem Rydzem-Śmigłym, z Beckiem a także przeprowadził tajne narady sztabów wojskowych (militarischen geheimverhandlungen) i inspekcje polskich armii . Jej skutki komentowano w prasie następująco : „wizyta w Polsce przyczynia się do pogłębienia przyjaźni pomiędzy polskim a angielskim narodem i do rozwijania do wzajemnego porozumienia.” Anglicy poprzez wydelegowanie Ironsida doprowadzić mieli do tego, że w Polsce zapanował optymizm. Artykuły przynosiły informacje, o tym jak w prasie polskiej ocenia się generałów mocarstw zachodnich. Opinie miały być bardzo pochlebne. Zachwycano się wręcz angielskim gen.Ironside, określanym jako „żelazny generał armii angielskiej”i francuskim gen. Gamein, o którym pisano „że jest to człowiek, który nigdy nie przegrał żadnej bitwy”. Zamieszczane informacje miały przekonać niemiecką opinię publiczną o nieuchronności zawarcia przez Polskę paktu z Anglią, że podpisanie go jest tylko kwestią czasu.
Kolejnym elementem propagandy niemieckiej było zamieszczanie artykułów ukazujących dążenie Polski do wywołania wojny. Jej zdaniem, sojusz z silnymi mocarstwami Anglią i Francją sprawił, że w interesie Becka leżało doprowadzenie do wybuchu konfliktu. W lipcu ukazał się artykuł pod tytułem „Plan Warszawy. Jak Polska chce rozpętać wojnę” (Warschau abgeseimter Plan.Wie Polen einen Krieg entfessen wolte.) Według niego polscy wojskowi przygotowywali się do ataku na Niemcy i plan ten spotkał się ze zrozumieniem ze strony mocarstw zachodnich. Donoszono, że Warszawa była „rozczarowana niweczeniem polskich prowokacji przez spokój Niemiec”. Ponadto informowano o przygotowywaniu baz lotniczych przeciwko Rzeszy. Miało to znaczenie, jak wyjaśniała prasa, ze względu na geograficzne położenie Polski, w wypadku wojny. Z innego artykułu dowiadujemy się, że II RP podjęła zadanie „przewrócenia Niemiec na łopatki” i jej działania były obliczone z zimną krwią (kaltbültig) na ich zniszczenie. Duża rolę, w podsycaniu gorącej atmosfery, propaganda przypisuje prasie polskiej. Przytaczane są fragmenty z gazet, w których jawnie nawołuje się do wojny np. „Ilustrowany Kurier Codzienny”.
Dużą rolę w podsycaniu gorącej atmosfery, propaganda przypisywała prasie polskiej. Przytaczane były fragmenty z gazet, w których jawnie nawoływano do wojny np. „Ilustrowany Kurier Codzienny” wymieniać miał w „bezczelny polski sposób” (in unverschämte Weise Polens) imperialistyczne cele Niemiec. Ponadto „polskie brudne gazety” stanowiły „groteskowe zagrożenie prawdy”. Z kolei gazety krakowskie mialy podawać „haniebny dyktat jako szlachetność” i pisać „z wielkim cynizmem, kłamstwa o zagrożeniu w Gdańsku i Prusach Wschodnich”. Gazety polskie określane były mianem „schmutzblatt” i „hetzblatt”, a podawane w nich informacje „niewybrednymi kłamstwami” (pumpe Lügen).
W artykule zwracano uwagę, że „ogień, który Polska rozpala zagraża pokojowi na świecie i powinien być z dobrej woli i na czas rozpoznany i zahamowany”. Konsekwentnym zwieńczeniem powyższych działań Polski miało być doprowadzenie do podpisania trójstronnego paktu, w którym Polska uzyskiwała by wsparcie Anglii i Francji na wypadek wojny. 26 sierpnia gazety donosiły o podpisaniu paktu wzajemnej pomocy. Był to niewątpliwy sukces dyplomacji polskiej. Stało się to, do czego dążył Beck od marca 1939r a czego obawiała się III Rzesza.Propaganda hitlerowska przemilczała faktyczne działania Hitlera i rzeczywiste powody, dla których II RP szukała oparcia w mocarstwach zachodnich. W świetle prasy, Polska to państwo bezwzględnie zmierzające do konfliktu, które stwarzało pozory niezależności i neutralności. Świadczyć o tym miało ostateczne przyłączenie do angielskiej polityki okrążania Niemiec.
Kontakty Polski z Rosją wyznaczały założenia polityki „równowagi” . Artykuły prasowe podważały jednak szczere intencje Polski i wyrażały brak zaufania do zapewnień Becka, że nie ma zamiaru zawierania innego paktu z Rosją niż o nieagresji, ani przystępować do jakiegokolwiek innego systemu paktów, w którym uczestniczy Rosja. Propaganda niemiecka jeszcze w kwietniu przytaczała powody, dla których Polska daleka była od zawarcia sojuszu z Rosją. Otóż „Warszawa obawia się zostać z rosyjską kolonią” i „nie chce pozwolić w żadnym wypadku na przemarsz czerwonej armii przez swoje terytorium”. Co więcej, warszawskie kręgi polityczne miały zdawać sobie sprawę, że w nadchodzącej imperialistycznej wojnie, Rosja będzie chciała powiększyć liczbę republik sowieckich a Polska była zdecydowana bronić swojej niezależności. Zmiana nastąpiła w maju, kiedy kontakty polsko-niemieckie stały się bardziej napięte. Wówczas dotychczasowy dystans w kontaktach z Rosją został zmniejszony. Prasa donosiła, coraz częściej, o rozwoju przyjacielskich kontaktów, zgodności stanowisk i wspólnych celach politycznych Polski i Rosji Radzieckiej. Miało to podważyć szczerość polskiej polityki równowagi, spotęgowanie uczucia zagrożenia w Niemczech i przekonanie o realnej groźbie ich osamotnienia na politycznej scenie. W maju ukazał się artykuł pt. „Polska zbliża się do Rosji” (Polen nähert sich der Sowietunion). Wysuwano w nim przypuszczenia, że Rząd Polski będzie coraz bardziej zainteresowany kontaktami politycznymi i gospodarczymi ze wschodnim sąsiadem, a także, że współpraca rozwijała się pomyślnie od listopada ubiegłego roku. W tym samym miesiącu do Warszawy przyjechał minister spraw zagranicznych Potemkin i odbył rozmowy z Beckiem, Składkowskim i Rydzem-Śmigłym. Zakończyły się one zapewnieniem strony rosyjskiej o sympatii, z jaką patrzy ona na polską politykę zagraniczną i o zrozumieniu dla jej stanowiska w rozmowach angielsko-francuskich. W sierpniu, pisano o oczekiwaniach i nadziejach Rosji w związku z prowadzonymi rozmowami z mocarstwami zachodnimi. Korzyści wynikające z takiego układu politycznego miały być dla Polski znaczące. Nie tylko przyłączyła się ona do tzw. „Einkreisungspolitik” ale jeszcze miała uzyskać sojusznika w postaci wschodniego sąsiada.
Beck nie ograniczył polityki zagranicznej tylko do kierunku wschód-zachód ale także interesował się południem Europy. Zarysował koncepcję stworzenia bloku wschodniego w oparciu o Polskę Rumunię i państwa Bałtyckie. Miało to być trzecią siłą w Europie poza mocarstwami zachodnimi i państwami osi. Jedność gospodarczą regionu tworzyć miała linia kolejowa Warszawa-Bukareszt oraz mający powstać najbliższym czasie most nad Donem do Sofii. Ponadto planowano powstanie Waffenstrase (droga wojskowa) od Bałtyku do morza Czarnego o długości 1894 km Ze względu na ogromny koszt owych projektów państwa środkowoeuropejskie szukać miały pomocy finansowej w Anglii i Francji.
Podstawą do powstania takiego planu,była opisywana w BNN, przyjaźń polsko-rumuńska deklarowana przez Gafescu podczas pobytu w Warszawie w marcu 1939 r. Wizyta przebiegała w atmosferze „wielkiej serdeczności”. Dyplomata rumuński zaznaczył, że alians Polski i Rumuni ma decydujące znaczenie dla obu krajów i dla bezpieczeństwa w Europie a z utworzonego „pasa pokoju” wszystkie sąsiednie państwa będą czerpały korzyści. Oba kraje prowadzić miały politykę zbliżania się w sprawie Donauraum i Ukrainy Nadkarpackiej i deklarowały koordynację politycznych akcji. Sojusznicy gotowi byli przy nawiązywaniu przyjacielskich kontaktów z innymi, sąsiednimi państwami pomagać sobie i wspierać się. Takie sformułowanie stwarzało nadzieję na otwarcie nowej linii w kontaktach Rumuni z Bułgarią, czyli na zawarcie kompromisu. Rumunia określana była w prasie mianem sojusznika Polski(Bundes Gennosse) . Polska zobowiązywała się prowadzić rozmowy z Anglią także w imieniu Rumuni a w zamian ona zapewniała, że żadnego kroku nie podejmie bez ustalenia z Polską.
Oprócz dobrych układów z Rumunią, II RP utrzymywać miała przyjacielskie kontakty z państwami bałtyckimi. Ich stanowisko względem Polski prasa określiła jako neutralne. Gazety informowały o spotkaniu Becka z Ezaulisem w styczniu 1939roku, które przebiegało w atmosferze przyjaźni. Kiedy w maju do Warszawy przyjechał z wizytą szef armii Rastikis, na zaproszenie Śmigłego-Rydza, było to komentowane, jako przejaw „umacniania pozycji polskiej w Europie Wschodniej”. Polska zapewniała o pełnym zrozumieniu dla neutralności politycznej Litwy i o normalizacji polsko-litewskich kontaktów w atmosferze przyjaźni. Faktyczne poglądy i stanowisko Polski przedstawiono w artykule pt. „Polska zabiega o Litwę” (Polen umwirbt Litauen). Napisano w nim,że znaczna część Polaków opowiadała się za niezależnością Litwy, będąc jednocześnie przekonanymi, że powinna ona tworzyć federację z II RP i posiadać wspólną z nią armię Pod adresem Ukrainy wysuwano hasło „panslawizmu pod przewodnictwem Polski”. Ideę słowiańskiej jedności, głoszoną rzekomo przez polskich publicystów, propaganda określiła jako zasłonę dla faktycznych, egoistycznych interesów II RP. Podawano, że pod pozorem obrony wolności i wspierania sąsiednich, słabszych państw Polska „próbuje realizować własne ekspansjonistyczne cele”.
Kolejnym obszarem działalności polskiej polityki zagranicznej były kontakty z państwem osi - Włochami. W lutym przybył do Warszawy minister spraw zagranicznych Ciano. Na spotkaniu poruszać miano temat ogólnej sytuacji w Europie i zapewniać o pogłębiającej się i stale rozwijającej przyjaźni (vertifern und weiterentwikelt). BNN podawała, że rozmowy ministrów nie przyniosły żadnych sensacyjnych skutków politycznych, nie podpisano jakiegokolwiek dyplomatycznego porozumienia natomiast tzw. skomplikowane sprawy pozostawiono otwarte. Zapewniano, że żadne definitywne rozwiązania spornych kwestii nie nastąpi bez współpracy włosko - polskiej. Jeszcze w maju informowano o pełnych szczerości rozmowach. Dowodem zamiany dotychczasowych działań miało być pojawienie się w maju artykułu pt. „Włochy przestrzegaja Polskę” (Italien wernt Polen)”. Rzym uważał, że różnice w poglądach pomiędzy Polską a Włochami będą się powiększać. Podobnie w sierpniu Włosi zwrócili się z ostrzeżeniem pod adresem Polski, zwracając uwagę na fakt, że na pokojowe rozwiązanie konfliktu zostało już nie wiele czasu. II RP, ich zdaniem, powinna natychmiast i bez włączania w to państw trzecich przystąpić do pertraktacji z Hitlerem. Włochy jawiły się jako jedyne państwo, zdaniem propagandy hitlerowskiej, jasno oceniające zaistniałą sytuację polityczną. Nie tylko dostrzegały pozytywne gesty ze strony Hitlera ale nawet starały się nakłaniać do przyjęcia odpowiedniej drogi przez przeciwników III Rzeszy.
Podsumowując obraz polskiej polityki zagranicznej ukazany w prasie niemieckiej należy stwierdzić, że Polska jawiła się jako państwo z mocną pozycją w Europie. Chamberlian dzieląc się wrażeniami pobytu w Polsce powiedział: „Anglia zalicza Polskę do decydujących czynników kształtujących pokój w Europie Wschodniej, podobne zdanie wyrażały o Polsce Francja, Rumunia, Rosja a oraz Niemcy. Podkreślano wielkomocarstwowość Polski. Ciano po wizycie w Polsce stwierdził, że poznał wielkomocarstwową Polskę i niezależność jej polityki zagranicznej. W tym kontekście zrozumiałe wydaje się poparcie dla polityki kolonialnej Polski, wyrażone przez Włochy i Anglię. Niemiecka prasa kreuje wizerunek II RP, jako silnego państwa o imperialistycznych zakusach. Dyplomatyczna gra Becka, prowadzona we wszystkich kierunkach, miała na wschodzie doprowadzić do stworzenia federacji z Ukrainą i Litwą, w pasie południowym do utworzenia bloku wschodniego. Na zachodzie zaś, współpraca z mocarstwami doprowadzła do przyłączenia się do angielskiej polityki okrążania Niemiec. II Rzeczpospolita, zdaniem BNN, przekonana o swojej sile wytrwale dążyła do konfliktu z Niemcami. Nie tylko odrzucając pokojowe propozycje Hitlera ale także zaogniając spory wewnątrz kraju, mobilizując siły militarne i podsycając atmosferę przez antyniemiecką nagonką prasową. W świetle przedstawionych faktów, agresywna postawa Polski była jedyną przeszkodą w utrzymaniu pokoju w Europie.
Rozdział IV. Obraz konfliktów polsko-niemieckich
Szczególne miejsce w prasie codziennej zajmowały informacje dotyczące konfliktów polsko-niemieckich. Im bliżej września 1939 r., tym bardziej przesuwano informacje ze stron środkowych do pierwszych i propaganda antypolska zdecydowanie przybierała na sile. Wyróżnić można dwa zagadnienia, którym poświęcano najwięcej uwagi, a mianowicie sprawy dotyczące Wolnego Miasta Gdańsk i mniejszości niemieckiej w Polsce.
Suwerenność Gdańska ograniczona była na rzecz Ligi Narodów i Polski, natomiast żadne związki prawne nie łączyły go z Niemcami. III Rzesza od strony formalno-prawnej nie mogła angażować się w sprawy gdańsko-polskie, w rzeczywistości jej dyplomacja odgrywała znaczącą rolę. W 1930 r. doszło do sporu z powodu wypowiedzenia umowy o używalności portu, który zakończył się na korzyść senatu, orzeczeniem wydanym przez Sąd Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze. Senat Wolnego Miasta zdecydował się na odnowienie z Polską układu o używalności portu w sierpniu 1932 r. Kiedy w 1933 r. do władzy w Gdańsku doszli hitlerowcy, nastąpiło odprężenie w stosunkach polsko-gdańskich i stan taki trwał do jesieni 1938 r. Wówczas Hitler uznał, że miasto, w którym 90% ludności stanowią Niemcy należy wcielić do Rzeszy. Coraz częściej dochodziło do zatargów. W sierpniu 1938 r. Senat zakazał działalności inspektorom celnym na granicy gdańskiej z Prusami Wschodnimi i chociaż następnego dnia wycofał się, to wskazywało to dalszy kierunek prowadzenia polityki. 23 sierpnia wydany został dekret ustanawiający Gauleitera partii hitlerowskiej Alberta Forstera głową Wolnego Miasta Gdańsk, co praktycznie oznaczało jego przyłączenie do Niemiec. Było to fiasko polityki prowadzonej przez Józefa Becka, który realizując polecenia Piłsudskiego, w 1933 r. wszedł na drogę bezpośrednich rozmów z Hitlerem na tematy gdańskie. W połowie 1938 r. okazało się, że jedyną realną siłę w mieście reprezentują członkowie partii nazistowskiej. Do konferencji monachijskiej III Rzesza potrzebowała izolacji politycznej Czechosłowacji, dlatego nie wysuwała żadnych pretensji do Gdańska chcąc uśpić czujność Polaków. Po październiku 1938r. Ribbentrop postulował „uregulowanie” spraw polskich i naciski ze strony Niemiec stawały się coraz silniejsze.
Zaostrzająca się sytuacja w Gdańsyu sprawiła, że pojawiało się coraz więcej artykółw dotyczących tej problematyki. Naród niemiecki przygotowywano do wojny z Polską, oskarżając ją o wywoływanie fałszywego kryzysu i czyniąc ją, w ich oczach, odpowiedzialną za mogący się pojawić w przyszłości konflikt. Tematykę pojawiających się artykułów można podzielić na następujące kluczowe grupy: historyczna przynależność Gdańska do Niemiec, spory z senatem, konflikty graniczne, „przestępcza działalność Polaków”. Pierwsze zagadnienie istotne było z tego względu, że kształtowało świadomość narodową mieszkańców Wolnego Miasta. Były to artykuły, których naczelne hasło głosiło: „Gdańsk jest niemieckim miastem”. Zaczęto je publikować powystąpieniu Hitlera w Reichstagu 28 kwietnia. Pisano w nich o tym, że miasto chce przyłączyć się z powrotem do Rzeszy i jest to jedyny właściwy kierunek jego politycznej przyszłości, co więcej, uważano, że uregulowanie tych kwestii nie leży w gestii Genewy tylko sam Gdańsk musi sobie z tym poradzić. W mieście odbywały się wiece i manifestacje, wyrażające poparcie mieszkańców miasta dla Gauleitera Forstera i reprezentowanej przez niego partii. Na spotkaniu, które miało miejsce 3 lipca krzyczał on do zgromadzonego tłumu : „Stoimy pewnie w Gdańsku”, „Chcemy do Rzeszy” a komentarz prasowy donosił o tysiącach uczestników spotkania, „słuchających z zachwytem”. Pisano o silnym przekonaniu społeczeństwa, że w granicach Niemiec będzie im żyło się o wiele lepiej. Jak podawano, mieszkańcy Wolnego Miasta kierowali „całe swoje serce w stronę Rzeszy”. Pragnęli oni także aby „życzenie serc” (herzenwunsch), stu tysięcy mieszkańców spełniło się w najbliższych dniach. Marsze organizowała młodzież niemiecka zrzeszona w Htlerjugend, oraz mieszkańcy Sopotu, do których Forsetr mówił : „Świat może być przekonany, że opadną łańcuchy Gdańska, czy to komuś pasuje czy też nie.” Już same nagłówki artykułów prasowych miały informować o prawdziwych, niemieckich korzeniach miasta i o woli mieszkańców np.: „Gdańsk był zawsze Niemiecki”, „Rzesza i Gdańsk to jedno”, „Gdańskie jednogłośne wołanie: My chcemy do Rzeszy” Te gorące pragnienie niemieckiej społeczności, uzasadniać miało poczucie przynależności do jednej kultury. Ludność posługująca się tym samym językiem, połączona wspaniałą kulturą o głębokiej tradycji, chce należeć do tego samego państwa. Goebbels w przemówieniu z okazji zakończenia tygodnia kultury okręgowej (Gaukulturwoche) NSDAP obiecywał Gdańszczanom przyłączenie do macierzy. Przekonywał, że „nowe nacjonalistyczne Niemcy budują swoją siłę po przez budowę kultury”. Podkreślał silny związek ludzi połączonych tym samym językiem, krwią i miejscami, nawet wówczas, gdy działa ich granice. Każdy taki wiec, spotkanie Niemieckiej kultury w Gdańsku wskazywać miało przed całym światem, na przynależność miasta do Rzeszy. Charakterystyczny był ton jakim pisano artykuły, pełen żalu, smutku. Ludność niemiecka mówiła w nich o swojej tęsknocie za ojczyzną oraz „patrzyła z nadzieją przez granicę” albo też „krwawiącym głosem” wołała za ojczyzną, określaną mianem „wielkiej matki narodu”, za którą gotowa była oddać serce. Z wielkim oburzeniem donoszono o świętowaniu przez Polskę „ Dni Morza”, w tym samym czasie kiedy Niemcy obchodzili tysiąclecie „Seegeltung”. „To jest absurd” pisano, „tradycja Polska trwa dopiero 10lat a niemiecka 1000”. Już niedługo niemiecka marynarka będzie miała prawo do Gdańska „Niemcy dowiedli, że potrafią budować statki natomiast Polacy sprowadzają je z zagranicy. Prawo III Rzeszy do Gdańska było „bezsprzeczne” czym mówił admirał Von Troth. Z gazet wynikało jednoznacznie, że Gdańsk był miastem niemieckim i wystarczyło posłuchać opinii mieszkańców aby wiedzieć, jakie rozwiązanie będzie najwłaściwsze. Istniała możliwość, że senat gdański postawi Polskę przed faktem dokonanym. Psychoza jaką tworzono miała na celu przekonanie społeczeństwa, że w niedalekiej przyszłości miasto zostanie włączone do Rzeszy. Sytuacja pomiędzy senatem gdańskim a polskim rządem była bardzo napięta, gdyż obie strony były czułe na punkcie przestrzegania swoich praw w mieście. Konflikty znajdowały odbicie w prasie, zamieszczającej informacje o wymianie not dyplomatycznych. Przykładem może być nota z 3 lipca, wysłana przez Greisera do Chodackiego, w której skarży się on na wzrost liczby polskich inspektorów ceł a także zabrania urzędnikom celnym Gdańska przyjmowania instrukcji od polskich inspektorów. Nakazuje im aby pełnili służbę wewnątrz a nie na zewnątrz urzędów. Gazeta przemilczała treść noty, prezentując jedynie odpowiedź Warszawy. Według niej rząd Polski zażądał wyjaśnień od senatu i decyduje się na ostrą interwencję w Gdańsku. Ambasador Łukaszewicz, mówił o przygotowywanej nocie protestacyjnej do Gdańska, ale również o blokadzie gospodarczej. II Rzeczpospolita żądać miała natychmiastowej demilitaryzacji Gdańska, rozwiązania korpusów ochotniczych oraz odesłania do Rzeszy materiałów wojennych. W artykule cytowano wypowiedzi polskich dyplomatów stwierdzających, że Polska nie chce być ani wasalem ani „Lebensraumen” dla innej nacji. Uważając się za większe i silniejsze państwo nigdy nie zmniejszy swoich praw do Gdańska. Prasa komentowała że, Polska nie tylko „nie chce dzielić władzy, ale pragnie jeszcze coś zdobyć”.
Manewr przemilczania informacji istotnych, ale niewygodnych na rzecz drugorzędnych jest typowy dla propagandy. Zapewniał on poparcie czytelników dla działań senatu i przedstawiał rząd Polski w niekorzystnym świetle. Wypowiedzi polskich dyplomatów cytowane były fragmentarycznie, wyrwane z szerszego kontekstu, przez co dawały fałszywy obraz.
W podobny sposób ukazywano konflikty graniczne.25 lipca wydrukowano artykuł donoszący o serii prowokacyjnych naruszeń granicy, które często doprowadzały do strzelaniny. Gazeta senatu gdańskiego pisała, że polskie występki rzucają światło na zachowanie Polskich służb granicznych. Dla zobrazowania problemu sporządzono kalendarium wypadków mających miejsce od kwietnia do lipca. Prześladowania niemieckich celników przejawiające się obrzucaniem ich kamieniami, aresztowaniami a nawet strzelaniem „polskich intruzów” (eindringlige). Typowe było późniejsze zaprzeczanie, strony polskiej, jakoby te wydarzenia miały miejsce. Inspektorzy celni szkodzić mieli III Rzeszy także w inny sposób.Artykuły donosiły np. o Lipińskim, który „wygadywał plugawe (unflähger) wiadomości o Führerze”, co miało mieć miejsce 12 lipca. Natomiast Władysław Sławikowski i Roman Gułakowski zostali, rzekomo, przyłapani na przenoszeniu przez granicę polsko-gdańską ulotek w języku niemieckim podburzających przeciwko Gauleiterowi Forsterrowi.
Celowym działaniem Polski miało być ponadto utrudnianie ruchu w korytarzu. Przejawiało się to ograniczeniem prędkości do 40km/h, co przy zwiększającej się ilości samochodów niemieckich, stanowiło duży problem.Podawano,że polska policja bardzo często zatrzymywała ciężarówki i kierowcy otrzymywali wysokie mandaty nawet za przekroczenie prędkości o 5 km/h. Polska stale grozić miała blokadą celną i podjęciem gospodarczych środków przymusu przeciwko wolnemu miastu Gdańsk. Artykuły prasowe, aby temu zapobiec pobudzały niemiecką opinię publiczną do walki patetycznymi zwrotami np. „ trzeba Polskę ze szpadą w ręku przycisnąć.”
Bardzo duży rozgłos nadawano polskim działaniom mającym znamiona przestępstw. Nasilająca się w miesiącach letnich propaganda antypolska przejawiała się drukowaniem informacji o całej gamie wykroczeń i nadużyć od kradzieży i włamań, aż po morderstwa popełniane przez obywateli polskich. W kwietniu grupa młodzieży miała obrzucić kamieniami i zniszczyć wyposażenie domu Forstera. Incydent zakończył się strzelaniną, w której zginęła jedna osoba a sześć zostało rannych. W maju pisano o „gangsterach” strzelających z polskiego samochodu, którzy zabili Niemca Grugnera. Było to „oczywiste morderstwo”, jak komentowały gazety. Prezydent gdańskiego senatu Greiser wystosował notę do Chodeckiego żądając wyjaśnień, ale jak podawno, nie przyniosło to żadnego skutku, i uznano, że „dłużej jest niemożliwością współpracować z polskimi urzędnikami.”. Przedstawiciel prasy niemieckiej sam miał przekonać się o terrorze polskim, kiedy ostrzelano jego auto w Gdańsku. Polacy dopuszczali się także bezczelnych (fercher) napadów z bronią w ręku na pociągi. Pasażerowi niemieccy nie mogli się czuć bezpiecznie także z tego względu, że w każdej chwili mogli być zamordowani w przedziale i wyrzuceni przez okno. W sierpniu np. gazety donosiły o zabiciu niemieckiego bezrobotnego szofera w drodze do domu. Polscy terroryści mieli mieć swoje organizacje(trerrororganization) w Gdańsku. Zbierali się oni pod przykrywką kursów sportowych, a w rzeczywistości przechodzili gruntowne szkolenie militarne”. BNN 23 sierpnia donosiła, że polski inspektor Poszman rozdawał Polakom mieszkającym w Gdańsku broń, wyznając zasadę, że „wszystkie akty terrorystyczne wchodzą w grę aby Niemcy opuścili Gdańsk”. Przytaczane w gazetach incydenty miały dowieść, że postępowanie Polski sprzeczne było z ustalonymi w cywilizowanych państwach normami. II Rzeczpospolita nie mogła być równym partnerem, gdyż zamiast podejmować rozmowy uciekła się do przestępstw co, jak komentowano, „nie jest żadną polityką.”
Propaganda niemiecka starała się wytworzyć obraz Polski jako „agresora” i „siewcy niepokoju” w Europie. Niemieckie przygotowania do wojny prowadzone były w ścisłej tajemnicy, podkreślano za to przedsięwzięcia obronne II Rzeczpospolitej. W sierpniu pisano o przechwyceniu polskiego pociągu jadącego do Gdańska z ciężką amunicją i materiałami wojennymi, pod przykrywką transportu środków spożywczych. Wysnuto stąd przekonanie, że Polska zbroi się nielegalnie.Jako potwierdzenie cytowano wypowiedzi polskich polityków, którzy mieli dostrzegać konieczność rozbudowy floty wojennej. Donoszono,że pomimo licznych prowokacji i ataków ze strony Polski, społeczeństwo Gdańska zachowywało spokój. Wielu obcokrajowców opuścić miało miasto ale zapewniano, że „życie toczy się normalnie i można nawet spotkać urlopowiczów.” Przybywający do Gdańska oczekiwali ujrzeć przygotowania do wojny ale życie mieszkańców społeczne, gospodarcze, sportowe przebiegało bez zmian. Pisano także, że polskie próby sabotażu gospodarczego albo „knowania” (umtriebe) celników nie wytrącają mieszkańców z równowagi. Propaganda starała się przekonać społeczeństwo, że problem Gdańska jest jedynie problemem lokalnym. To polska „mania wielkości” (Grösenwahn) sprawiała, że dyskutowano w o nim kontekście wojny europejskiej. Niemcy, ich zdaniem,dążyli do pokoju i robili wszystko, aby doprowadzić do rozmów z II RP. Ta jednak musiała przyjąć do wiadomości, że działania jakie podjęła mogą „przynieść jej śmierć”.Zdaniem BNN była samotna, gdyż znajdowała się w stanie kłótni ze wszystkimi swoimi sąsiadami Niemcami, Ukrainą, Rosją i Litwą. Przestrzegano także, że Gdańsk może być wykorzystany jako instrument przez trzecie państwa do wywierania wpływów na polską politykę zagraniczną. Opinie publiczną informowano o artykułach, ukazujących się w zachodniej prasie, „składających się z samych kłamstw informacyjnych” zdaniem propagandy, był to skutek uprawianej przez Anglię i Francję nagonki przeciwko narodowym socjalistom. Donoszono, że w Gdańsku panuje spokój w przeciwieństwie do Polski ogarniętej niepojętą (undbegreifliche) psychozą wojenną. Wyrażano nadzieje, że wszystkie polskie alarmujące meldunki o sytuacji w Gdańsku, zostaną wkrótce zdemaskowane jako „nędzne kłamstwa” (elende Lüge). Już w czerwcu radzono politykom angielskim, że mądrze zrobiliby słuchając nie tylko Warszawy, w obustronnym polsko-niemieckim sporze i domagano się wysłania obserwatora przez mocarstwa zachodnie. Potwierdzeniem dla wyrażanych opinii, o niedoinformowaniu mocarstw zachodnich, miał być przykład artykułu pt. „Niedoszły pucz weekendowy”. Gazety we Francji i Londynie przekazywały na jego temat szczegółowe informacje podając, między innymi godzinę rozpoczęcia, a następnego dnia musiały je dementować. Zabiegi takie miały na celu, według autora artykułu, „wbicie klina pomiędzy Führera a społeczeństwo”. Ostrzegano, że sprawa Gdańska poprzez angielskie zabiegi, „w okamgnieniu, stanie się palącym problemem światowym”. Hitler i Duce uważali, że powinien on być rozwiązany bez przelewu krwi, ale przeszkadzać w tym miała Polska poprzez „brutalne naciski”, „zniewagi”( Beileidigungen) i „śmieszne zarzuty”(lächerliche Ansprüche)
Propaganda niemiecka konflikt o Gdańsk przedstawiała w taki sposób, aby uzyskać pewne z góry założone cele. Pierwszym, było ukazanie Gdańska jako niemieckiego miasta, dowodzenie jego wieloletnich związków z III Rzeszą jej kulturą, językiem a także ukazanie poparcia mieszkańców dla idei przyłączenia do Niemiec. Drugim wątkiem była niedola mieszkańców Gdańska, narażonych na ataki ze strony polskich „bandytów” i „terrorystów”. Kolejnym zadaniem było przedstawienie Polski jako agresora, prowadzącego nagonkę wojenną przeciwko Niemcom, prowokującego konflikty zarówno na granicy polsko-gdańskiej jak i z senatem gdańskim.
Problem mniejszości niemieckiej był równie często poruszany w *Breslauer Neuste Nachrichten*. W II Rzeczpospolitej zamieszkiwała ona najliczniej trzy zachodnie województwa: Pomorze Gdańskie, poznańskie i Górny Śląsk. Jerzy Tomaszewski szacuje, że liczba Niemców w Polsce wynosiła około 750 tysięcy, z czego około 60% zamieszkiwało powyższe województwa. Fakt, że tereny te graniczyły z III Rzeszą i pozycja Niemców była silna ekonomicznie sprawiły, że problem mniejszości niemieckiej był przedmiotem stałego zainteresowania zarówno Warszawy, jak i Berlina. Rząd polski starał się osłabić jej pozycję, działajacą dezintegrująco na młode państwo polskie, a Niemcy mieli dokładnie odwrotny cel.
Mniejszość niemiecka w Polsce na mocy międzynarodowych układów i Konstytucji Polski z 1921 r. i z 1935 r. miała prawo do nieskrępowanej działalności narodowej, kulturalnej i religijnej, z którego korzystała. Posiadała swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie oraz własne organizacje i instytucje, wśród nich faszystowską *Jungdeutsche Partei*. Dysponowała ona rozbudowaną spółdzielczością, szkołami publicznymi i prywatnymi, a także wydawała około 100 gazet i czasopism niemieckich. Rząd faszystowski nie życzył sobie umiędzynarodowienia problemów mniejszości, lecz dążył do bilateralnych rozwiązań. Po wystapieniu z Ligi Narodów z październiku 1933 r. wykazywał większe zrozumienie dla powodów wypowiedzenia przez Polskę traktatu o ochronie mniejszości z 1919 r. Od tego momentu obowiązywała już tylko konwencja genewska z 1922 r., która umożliwiała Rzeszy na okres 15 lat występowanie w obronie ludnosci niemieckiej zamieszkującej Górny Śląsk. Traciła ona moc obowiązującą 14 lipca 1937 r. Podjęte rozmowy zakończyły się ogłoszeniem 5 listopada 1937 r. deklaracji mniejszościowych polsko-niemieckich. Uregulowanie praw ochrony mniejszości było dużym sukcesem dyplomacji polskiej, gdyż uniemożliwiało bezpośrednią ingerencję Berlina. Józef Beck w latach 1938-1939 wyraził zgodę na powołanie polsko-niemieckiej Komisji Mniejszościowej, której zadaniem było rozstrzyganie problemów powstających po obydwu stronach granicy. Słaba pozycja Polski polityczna i gospodarcza nie pozwoliła na wykorzystanie zawartych w deklaracji mniejszościowej postanowień, ani wyeliminować rozwijającego się ruchu narodowo-socjalistycznego. Ochłodzenie stosunków polsko-niemieckich jesienią 1938 r. Spowodowało zmianę polityki polskich władz wobec mniejszości. Stawała się ona coraz bardziej stanowcza. Po 28 kwietnia 1939 r. MSW wysłało do wszystkich wojewodów wytyczne zatytułowane *Restrykcje wobec mniejszości niemieckiej*, zawierające: a) zakaz odbywania zgromadzeń i imprez, b) cofnięcie pozwoleń na broń, c) zaostrzenie nadzoru budowlanego i sanitarnego. Postępowanie wobec Niemców zostało wytyczone przez Józefa Piłsudskiego i miała to być polityka *rządów sprawiedliwych, ale mocnych.* Raczej trzymano się tej zasady, choć odstępstwem były działania wojewodów: poznańskiego Ludwika Bociańskiego i śląskiego Michała Grażyńskiego. Jak pisał Beck w *Ostatnim raporcie* był on wobec ich działań dosyć bezsilny. Postanowili oni zdławić życie niemieckie w Wielkopolsce i na Śląsku i zrepolonizować ludność o słabej świadomości narodowej. Od momentu przemówienia Hitlera w Reichstagu 28 kwietnia 1939 r. Niemcy w Polsce przechodzili na pozycje skrajnie wrogie wobec państwa polskiego. Rozpętana przez III Rzeszę propaganda antypolska prowadzona przez radio i prasę polegała nie tylko na obrażaniu uczuć patriotycznych Polaków, prowokacyjnych wypowiedziach, ale i na używaniu języka niemieckiego w miejscach publicznych. Zaczepna postawa Niemców była powodem wielu awantur i incydentów. Nasilenie akcji nastąpiło już w pierwszych miesiącach 1939 r. i nie ulega wątpliwości, że zmierzała ona do pogłębiania zadrażnień między ludnością polską i niemiecką, aby dać w przyszłości III Rzeszy pretekst do interwencji.
Problemy mniejszości niemieckiej znajdowały odzwierciedlenie w artykułach prasowych na łamach *Breslauer Neuste Nachrichten*. Propaganda niemiecka skrzętnie wykorzystywała wszystkie incydenty i nie wahała się nawet przed fabrykowaniem informacji, aby ukazać pełnię krzywd doznawanych przez mniejszość niemiecką w Polsce. Wątek ten uruchomiony został przez PROMI po przemówieniu Becka w Sejmie 5 maja 1939 r. Od maja do lipca wzmianki o ciężkim losie Niemców pojawiały się stosunkowo rzadko, eskalacja zaś nastąpiła w sierpniu. Wówczas masowo prezntowano meldunki o *polskich okrucieństwach" (Greuelmeldunken) i „terrorze” (Polenterror)*. Artykuły zamieszczane w prasie o prześladowaniach ludności niemieckiej można podzielić, ze względu na poruszane w nich tematy, na kilka grup. Pierwszą stanowiły represje dotyczące Niemców w Polsce, czyli zwolnienia z pracy, likwidowanie prywatnych zakładów i warsztatów, zmuszanie do zamykania szkół, ograniczenia w dostępie do kultury oraz ataki na Kościół Ewangelicki. Drugą, bardzo obszernie opisywaną kwestią było zachowanie Polaków. Pisano o atakach na niemieckie sklepy, domy, kościoły, o terrorze i brutalności, a nawet morderstwach. Wszystkie te działania doprowadzić miały do ucieczek Niemców za zachodnią granicę,co było kolejnym istotnym zagadnieniem przedstawianym na łamach prasy.
Pierwsze wzmianki o represjach dotykajacych Niemców w miejscu pracy pojawiły się już w styczniu. Pisanio o zwolnieniach, jakie miały miejsce w śląskich firmach, a które dotykały tylko pracowników niemieckich. Polacy natomiast w tym samym czasie byli zatrudniani. Jako przyczynę wypowiedzeń podawano reorganizację zakładu, co jednak autorzy poddają w wątpliwość. Zupełnie czytelne intencje pracodawców ukazane były w artykule zamieszconym 8 lutego. Opisany w nim Niemiec Paul Veneczek został wyrzucony z pracy po 25 latych, gdyż nie chciał się się wyrzec przynależności do Zrzeszenia Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Pożegnano go słowami: *Dla ludzi Hitlera nie ma żadnej pracy*. Donoszono o zbiorowych zwolnieniach urzędników i pracowników fabryk, zatrudnionych w nich od ponad 30 lat, w K*nigh*te, w Tomaszowie. Pisano o pozbawianiu pracy tych, którzy należeli do organizacji niemieckich, lub posyłsali swoje dzieci do niemieckich szkół. Byli oni wpisywani na tzw. czarne listy. Szcególnie mocno podkreślany był fakt, że problem ten dotykał ojców mających na utrzymaniu wielodzietne rodziny. Miały to być celowe zabiegi rządu polskiego mające *pozbawić Niemców chleba*, określanych w prasie mianem *brotlos* (ludzie bez chleba). Zamykano także młyny i piekarnie należące do Niemców. Dnia 25 lipca pisano o zamknięciu w Łodzi 920 sklepów i warsztatów, które albo zostały zlikwidowane albo przeszły w polskie ręce. Ponadto sklepy niemieckie miały powybijane szyby, okna wystawowe były codziennie zamazywane, niszczone były także szyldy reklamowe. Bojkot niemieckiego handlu przejawiał się także wznoszeniem okrzyków: *Nie kupujemy u obcych !. Nie kupujemy u wrogów ! *.
Mniejszość niemiecka nie miała w Polsce spokojnego i godnego życia nie tylko dlatego, że pozbawiano ją możliwości zdobywania środków finansowych, ale też z powodu trudności w dziedzinie oświaty. Ograniczenie dostępu do niemieckiego szkolnictwa, likwidacja szkół mniejszościowych, naciski na rodziców, aby nie posyłali do nich dzieci, pod groźbą utraty pracy, miały doprowadzić do ich wynarodowienia. Informowano o szykanach, które zaczynały się już w momencie, kiedy rodzice chcieli zapisać dziecko do niemieckiej szkoły. Po pierwsze, zmniejszano stale liczbę miejsc. Po drugie, dawano krótkie terminy, w ciągu których można było wpisać się na listę. np.: 3 dni. Działania wymierzone były także przeciwko niemieckim nauczycielom. Pisano o zamknieciu dwóch szkół mniejszościowych w K*nigh*te, niemieckiej szkoły górniczej w Tarnowie (Bergschule). W numerze z 26 czerwca relacjonowano skrajny wypadek, do jakiego miało dojść w Pabianicach. Włamano się do tamtejszego gimnazjum, zniszczono mapy, książki i materiały do nauki, a co bardziej wartościowe pozycje ukradzino. Szczególnie podkreślano, że policja zareagowała na te *bandyckie wybryki* z 2,5 godzinnym opóźnieniem. Szykany dotykać miały też bezbronne dzieci niemieckich bezrobotnych. Nie mogły one korzystać z pomocy, jakiej udzielało im dotychczas schronisko górskie w Beskidach. Od 10-ciu lat jeździły tam na wakacje i wypoczywały za darmo, ale Polacy aresztowali właścieciela, nawet bez podania przyczyny. Terror dotyczył także studentów. Jak donosiła śląska prasa niemieccy studenci w Poznaniu, przez terrorystyczne metody polskich kolegów, nie mogli słuchać oni wykładów, przez co nie zaliczyli roku. Nawet skargi u rektora i w ministerstwie nie przyniosły poprawy ich położenia. Aby uwypuklić, jak ciężki los dotykał szkoły niemieckie w Polsce pisano o sytuacji mniejszości polskiej w Niemczech. Oczywiście cieszyła się ona swobodą i wolnością we wszystkich dziedzinach, także w szkolnictwie. Inaczej, niż miało to miejsce w Polsce, gdzie Niemcy znajdowali się pod *brutalnym polskim terrorem*.
Bardzo dużo pisano także o ograniczeniach w dziedzinie kultury. Zamykane byly nie tylko biblioteki i księgarnie, co miało miejsce w Freistadt i Oberbergu, ale także zakazywano wyświetlać filmy. Zamknięto kino w Katowicach prezentujące repertuar niemiecki oraz donoszono o rozbijaniu szyb i niszczeniu szyldów reklamowych. W tym samym mieście miał być zlikwidowany również teatr, któremu miasto wypowiedziało pomieszczenia w trybie natychmiastowym. Oczywiście niemożliwym było znalezienie nowego lokalu w tak krótkim czasie.
Propaganda kreowała obraz bezwzględnych ataków na kulturę przejawiających się w niszczeniu jej dorobku i ograniczaniu dostępu do niej. Miało to dowodzić, że rząd polski zmierza w jasno wytyczonym celu: do spolonizowania mniejszości niemieckiej. Przyspieszyć miało to również przejmowanie wydawanych przez nią gazet. Informowano o *samowolnych środkach* podejmowanych przeciwko prasie doprowadzających ją do ruiny. Nie tylko konfiskowano cały nakład, ale też zatrzymywano np. gazeciarzy na wiele godzin, utrudniając tym samym sprzedaż. Miało to na celu ich zastraszenie sprzedawców i zmuszenie do porzucenia zajęcia. Wprowadzać miano systematyczny bojkot niemieckich gazet i czasopism. Stałe represje i trudności polegały m.in. na ograniczaniu możliwości ich wydawania, powstrzymywaniu codziennych przesyłek informacyjnych z Rzeszy lub przejmowaniu ich na granicy. Wszystkie te kroki zmierzały do uczynienia z nich *niemych ust* (Mundtot). W dniu 18 sierpnia poinformowano o wydaniu listy gazet zakazanych, na której m.in. znalazł się BNN. Prasa podawała także do wiadomości, że pojawiają się przeszkody i utrudnienia w zebraniach mniejszości niemieckiej. Zrzeszenia, pod pretekstem *sprzeczności ze statutem* ( Statutenwindriger) lub jakimkolwiek innym, były likwidowane lub zamykane.
Represje objąć miały także sferę duchową i religijną Niemców. Kościół Ewangelicki na ziemiach II RP borykał się z wieloma problamami i szykanami. Głównym zadaniem wytyczonym przez wojewodę Grażyńskiego była jego polonizacja *za wszelką cenę*. Informowano o *bezczelnych kradzieżach* (frechen Raub), mających miejsce w obiektach sakralnych oraz o zawłaszczaniu budynków zrzeszenia ewangelickiego. Rozwiązano: Ewangelicko-Kościelne Zrezszenie Młodzieży Męskiej (Evangeliche Kirchliche Jungm*nnerverein) i Ewangelicko-Kościelne Zrzeszenie Młodzieży Żeńskiej (Evangelische Kirchliche M*dschienverein), Ewangelicką Pomoc dla Kobiet (Evangelische Frauenhilfe) i Chór ewangelicki (Evangelischehor). Poza trudnościami wynikającymi z decyzji władz polskich, miały spotykać Niemców szykany ze strony ludności polskiej. Prasa bardzo często opisywała wypadki przerywania mszy w kościołach ewangelickich z powodu *głośnych ryków* i *ogłuszających hałasów*. W Katowicach na mszę *wpadło* 150 Polaków i polskimi pieśniami przerwali mszę, a kobietę chcącą temu zapobiec pobili. Opisywano także inne działania *polskich elementów*, polegające na blokowaniu wejścia do kościoła, zaczepianiu i szarpaniu niemieckich parafian. Zachowanie to nie spotkało się z szybką i skuteczną reakcją ze strony polskiej policji. Zdaniem BNN zachowywała się ona pasywnie.
Policja miała reagować z wyraźnym opóźnieniem również w sytuacjach, kiedy życie Niemców było zagrożone. *Breslauer Neuste Nachrichten* przytacza w okresie od maja do sierpnia szereg przykładów na brutalne, agresywne zachowanie Polaków. Dnia 16 maja pisano, że w Tomaszowie zginęło 2 Niemców, ale przypuszczano, że prawdziwych ofiar było o wiele więcej i w rzezcywistości doszło do największego pogromu w Polsce. Utrzymywano społeczęństwo niemieckie w przekonaniu, że nienawiść do nich w Rzeczpospolitej stale wzrasta.Już same tytuły artykułów mówiły wiele: *Krwawa zbrodnia w Rehle*, *Krwawa tragedia*, *Nowe ofiary polskiego terroru*. Dnia 19 sierpnia opisano losy Niemca Kalety z Piekar, który został pobity tak mocno, że w wyniku otrzymanych ran zmarł. Z sąsiedniego domu natomiast wyrzucono przez okno 5 letnie dziecko. W Zielonej Górze dwóch mężczyzn miało pobić żelaznym prętem Niemca Alojza Sornika, który zmarł po czterech dniach w szpitalu. Podawano do publicznej wiadomości, że *obywatele polscy prowadzą całkim otwarcie krwawą nagonkę przeciwko Niemcom* Według propagandy hitlerowskiej Polacy posuwali sie nawet do zamachów bombowych: 9 lipca w Zinsdorfie, 27 sierpnia w Katowicach i 30 sierpnia w Bielitz. Te wyraźne zaczepki i ataki ze strony polskiej przyjmowane były przez III Rzeszę z *cierpliwością*, ale jak nie omieszkano dodać *cierpliwość ma swoje granice*. Poparcie, jakiego Anglia i Francja udzieliły II Rzeczpospolitej, zdaniem niemieckiej propagandy, *zupełnie przekręciło jej w głowie*. Przypominano *wściekłej małej Polsce*, że ma dużego sąsiada na zachodzie i jeszcze okaże się czy może ona faktycznie liczyć na swoich przyjaciół.
Propaganda hitlerowska starała się zmobilizować wszystkich Niemców do walki. Informacje podawane do wiadomości publicznej, o krwawych morderstwach popełnianych na niewinnych ludziach, nie mogły być czytane obojętnie. Wytwarzana atmosfera zagrożenia miała na celu doprowadzenie do pełnej mobilizacji społecznej, która już wkrótce została wykorzystana. Polskę przedstawiano jako niewielkie państwo podburzane przez mocarstwa zachodnie. Starano się udowodnić, że II RP prowadzi prasową kampanię nienawiści przeciwko Niemcom i nawołuje społeczeństwo polskie do ataków terrorystycznych. Inną metodą zachęcającą do antyniemieckich wystąpień miały być rzekome *premie za donos* w wysokości od 5 do 500 zł. i organizowanie antyniemieckich wieców.
W miarę zbliżania się najazdu hitlerowskiego na Polskę rosła liczba ucieczek Niemców z Polski. Wyjeżdżali przeważnie ludzie młodzi, obawiający się wcielenia do wojska. Propaganda niemiecka rozgłaszała, że był to rezultat " terroru i prześladowań polskich" i pozbawiania Niemców pracy. W rzeczywistości był to element "wojny nerwów". Ucieczki młodzieży były odpowiedzią na oficjalny apel skierowany do nich, aby wszyscy zdolni do władania bronią opuszczali teren państwa polskiego, bo w przeciwnym razie będą uznani za zdrajców. Niemcy w świetle zamieszczanych w BNN artykułów byli ofiarami "polskich bandytów". Przyczyną takiego stanu rzeczy miała być nagonka wojenna w Polsce, podburzanie przeciwko zachodniemu sąsiadowi i militarne przygotowania II RP do zbrojnego konfliktu. Powodem odpływu ludności niemieckiej było jej beznadziejne położenie i trudności w utrzymaniu pracy. W sierpniu opublikowano szereg artykułów traktujących o "brutalnym terrorze nad polską granicą" o "strumieniach uciekinierów". W numerze z 19 sierpnia, podawano wstrząsające meldunki o ściganiu volksdeutschen na całym Śląsku. Np. złapano kobietę z dwójką dzieci, która uciekała przez "zieloną granicę", narażając się na śmiertelne niebezpieczeństwo, do swojego męża pracującego w kopalni. Pisano o ludziach odzianych tylko w buty i koszule, o kobietach stojących z dziećmi przy szlabanie i wypatrujących mężów. Granice były pilnowane przez wojsko,i jak informowano czytelników ucieczki przez nią były ogromnym zagrożeniem dla życia, ponieważ żołnierze mieli prawo strzelać do nielegalnych emigrantów. W związku z tym codziennie miało dochodzić do tragedii. Szczególnie przejmujący i oddziaływujący na wyobrażnię był artykuł o chłopcu zastrzelonym przez celników w Beskidach. Później poinformowali oni, podobno, w „cyniczny sposób" rodziców zmarłego i zażądali aby zabrali zwłoki, które leżały w górach.
Następnym problemem była nieuczciwość polskich celników. Za jednorazową „żółtą kartę" graniczną kazali płacić 2 zł zamiast 50 groszy, co było ogromną kwotą i zmuszało do „zbierania ostatnich groszy u rodziny i znajomych” Karty graniczne „mogły także utracić swoją moc" i celnicy przepuszczali tylko z wizą lub paszportem podróżnym Miał być to to powód zatrzymań ponad 1000 osób. Areszty, jak podawano, w województwie katowickim były przepełnione i wielu zatrzymanych musiało być odtransportowanych do innych części Polski. Gazeta donosiła, że wywożono ich nawet do obozu koncentracyjnego w Berezie-Kartuskiej. Propaganda hitlerowska zwracała uwagę na „okrutne znęcanie się" nad zatrzymanymi: „(...)na ulicy było słychać krzyki i odgłosy bicia dochodzące z aresztu". W wydaniu z 18 sierpnia przytoczono relację 16 letniego chłopca, który jako jedyny miał uciec z obławy i przyniósł ze sobą do gazety listę osób złapanych i uwięzionych z jego wsi. Były to 23 osoby należące do organizacji mniejszości niemieckiej.
Podsumowując wątek mniejszości niemieckiej poruszany przez propagandę niemiecką należy powiedzieć, że zastosowała ona technikę personalizacji, eksponując wojewodę śląskiego M. Grażyńskiego, jako postać szczególnie nienawidząca Niemców. Mniejszość niemiecka represjonowana była we wszystkich dziedzinach życia, od pracy, gdzie groziło jej zwolnienie, poprzez bojkot niemieckich sklepów i towarów, ograniczenia w dostępie do kultury, zamykanie szkół, aż do prześladowań Kościoła Ewangelickiego. Niemcy mieszkający w Polsce spotykać mieli się z „aktami terroru" i „brutalnością" na każdym kroku. Propaganda hitlerowska, przedstawiając jej sytuację w II RP, uwypuklała agresywną politykę państwa i zrzucała winę za wywołanie ewentualnej wojny.
Obraz Polski w BNN, tworzony przy okazji prezentowania konfliktów dotyczących Gdańska oraz mniejszości niemieckiej nie jest prawdziwy. Jawi się ona jako państwo nietolerancyjne, w którym prawa mniejszości nie są respektowane. Z oznakami wrogości spotykali się nie tylko Niemcy, ale i Ukraińcy. Był to kraj niebezpieczny, bo urzędnicy polscy, celnicy, policjanci i żołnierze strzelając do niewinnych ludzi nie ponosili żadnych konsekwencji. Wielu tragediom, zdaniem BNN, można było zapobiec, gdyby nie opieszałe działania funkcjonariuszy. II Rzeczpospolita to kraj agresywny, odrzucający możliwość pokojowego rozwiazywania sporów i mogący w przyszłości doprowadzić do zbrojnego konfliktu na arenie miedzynarodowej. Propaganda niemiecka pomijała tło historyczne wydarzeń, istotne fakty, uwypuklając jedynie „prowokacje polskie”, tak, aby całość tworzyła zaplanowany i wyreżyserowany obraz.
RozdziałV. Polska polityka wewnętrzna
a) Polityka wewnętrzna
Polska polityka wewnętrzna nie była tematem szczególnie eksponowanym w „Breslauer Neuste Nachrichten”. Poruszane problemy związane były z ogólnym nurtem nazistowskiej propagandy. Hitleryzm był ideologią ślepego posłuszeństwa. Potrzebował wroga, sprawcy wszelkiego zła, z którym należało walczyć i go tępić, tym wrogiem był dla hitlerowców Żyd. To on był sprawcą wszelkich klęsk i niepowodzeń, szkodził na każdym kroku narodowi niemieckiemu.Gebbels naszkicował wizerunek bolszewizmu „wroga ludzkości”, jakiego należało zniszczyć. W propagandzie antykomunistycznej wykorzystywano zręcznie uprzedzenia poszczególnych grup ludności. Lęk mieszczaństwa podsycać miały informacje o „kreciej robocie” komunistów we wszystkich krajach, rolnikom ukazywano skutki kolektywizacji, kościołom demonstrowano „bezbożność” systemu sowieckiego. Polska również borykała się z problemami związanymi z działalnością komunistów i Żydów. W świetle prasy nie tylko III Rzesza, ale także II RP dostrzegała potrzebę rozwiązania tych spraw i podjęcia tych kroków mający na celu wyeliminowanie zagrożenia z ich strony.
BNN informowała o uznaniu partii komunistycznej w Polsce za nielegalną i o procesach jej członków . Wyroki, które mialy zapadać wynosiły od dwóch do sześciu lat. Pod koniec stycznia ukazał się artykuł o załamaniu „ducha komunistycznego” i o atakach na członków tej partii także ze strony społeczeństwa polskiego. Ponownie powrócono do tej tematyki w wydaniu z 28 IV 1939r. Pisano w nim o skazaniu na śmierć przez powieszenie za przynależność do partii dwóch komunistów. Początek roku 1939 był jeszcze okresem, w którym strona niemiecka zapewniała o dobrych kontaktach z II RP, w związku z czym, wskazywano na zgodność prowadzonej polityki nie tylko zagranicznej ale także wewnętrznej. Dobrym przykładem miało być właściwe zachowanie względem komunistów. Propaganda nazistowska podkreślała, że nie tylko III Rzesza podjęła stosowne kroki, ale również w sąsiedniej Polsce zauważono ich wrogie, „antypaństwowe działanie”. Po 28 IV przestano poruszać ten temat i koncertowano się na ukazywaniu rozbieżności i konfliktów polsko-niemieckich.
Trochę dłużej na łamach prasy omawiano kwestię żydowską. W Polsce okresie dwudziestolecia międzywojennego Żydzi stanowili około 9,8% ludności. Trzymilionowa społeczność zasiedlała głównie ziemie w dawnej Galicji, województwach centralnych i wschodnich, a Polsce zachodniej i północnej prawie ich nie było. Zdecydowana większość zamieszkiwała miasta. W styczniu BNN informowała o poruszeniu kwestii żydowskiej w sejmie przez senatora Kienca z ramienia Obozu Jedności Narodowej. Postulował on aby osoby, które mają jednego rodzica Żyda, ale przed 30 XI 1921 roku ochrzciły się w kościele rzymsko-katolickim, uznano za obywateli polskich. Pozostałe, czyli nie ochrzczone miały być pozbawione biernego i czynnego prawa wyborczego. Ponad to należało zakazać im wykonywania niektórych zawodów, między innymi pracy w urzędach państwowych, służbie publicznej. Nie mogli by być nauczycielami, profesorami ani wykonywać wolnych zawodów. Po za tym musieli zarejestrować swój majątek w Urzędach Skarbowych w określony terminie a po jego przekroczeniu tracili by do niego prawo. Poseł stwierdził, że podjęcie decyzji w sprawie żydowskiej zostało wymuszone przez antysemickie zachowania w Polsce. Pisano, że sprawa ta jest dla polskiej polityki wewnętrznej najbardziej „palącym problemem”(brenendste) Poseł Skwarzyński (OJN) proponował zmniejszenie liczby ludności żydowskiej mieszkającej na ziemiach II RP przez jej „wyprowadzenie” (Auswanderung)oraz „odżydzenie”(entjudung) polskich fabryk i sklepów. Był to program polityczny mający przynieść poprawę sytuacji w gospodarce, zwiększyć ilość inwestycji oraz rozwiązać problem przeludnionych miasteczek i wsi. Ponadto oddanie handlu, rzemiosła i fabryk w polskie ręce miało doprowadzić do „normalizacji” w kwestii zarobków. W wydaniu 10 lutego, cytowano wypowiedź wiceministra Szembeka, który przekonywał, iż „Polski rząd próbuje rozwiązać sprawę Żydów na drodze międzynarodowego porozumienia chociaż widzi,że większość państw zamknęła się na żydowską emigrację” Propozycją ze strony polskiej miało być utworzenie kolonii dla Żydów. Poseł Kienc postulował aby Żydzi automatycznie utracili polskie obywatelstwo i żądał utworzenia Fondy emigracyjnej dla tej ludności. Prasa pisała o oszustwach gospodarczych Żydów, o ich lichwiarstwie , do wiadomości publicznej podawano, że na dziesięciu spekulantów giełdowych (Börchsenchiebern) dziesięciu to Żydzi. Ludzie tej narodowości byli, jak utrzymywano, głównym trzonem partii komunistycznych.
Polska jawi się jako kraj mało tolerancyjny względem mniejszości narodowych ją zamieszkujących, a odczuwali to nie tylko Żydzi zmuszani do opuszczenia II RP, ale również Ukraińcy. BNN publikowała artykuły dowodzące, że mniejszość Ukraińska jest nieustannie atakowana i terroryzowana . Ścigano ich za przynależność do Ukraińskiej Organizacji Narodowej, za którą sąd orzekał kary więzienia od dwóch do dwunastu lat. Z powodu narodowości spotykały ich także inne „ciężkie represje”. Przedstawiono na łamach prasy wypadek Ukraińca Buśkiewicza, skazanego na 5 lat więzienia za znalezione przy nim ulotki, pomimo tego, że nie przyznał się do winy. Materiały te zostały rzekomo podrzucone przez Polskich policjantów . Nazistowska propaganda wykorzystywała cytaty z prasy polskiej aby uwiarygodnić i podkreślić jak mocne są konflikty z mniejszością ukraińską. „Kurier” krakowski miał pisać o „niezmiernie głębokiej”(abgrunttief) nienawiści Ukraińców do wszystkiego co polskie. Koła naukowe starały się nawet pomniejszać rzeczywistą liczbę mniejszości zamieszkującej ziemie II RP. BNN opisała historię Rubinowicza, pracującego na Uniwersytecie w Krakowie jako docent, który dowiódł, iż faktyczna liczba Ukraińców w Polsce wynosi 9,1 mln a nie jak podają oficjalne statystyki 4,4 mln. Publikacja jego, zdaniem gazety, spotkała się z bardzo „ nieprzyjemnym” odbiorem przez polskie koła naukowe. Prześladowania zdecydowanie nasiliły się w miesiącach letnich. W sierpniu pisano o „ przebierających na sile aresztowaniach dotyczących ponad sześciu tysięcy osób” wśród nich mieli się znaleźć pisarze, dyrektorzy fabryk i inne osoby należące do elity intelektualnej. Skwarzyński, którego wypowiedź cytowano 10 lutego miał powiedzieć,że „Polskie państwo jest zdecydowane aby w każdej chwili wkroczyć” (na Ukrainę - przyp. aut), a sytuację określił jako „początek otwartej walki” z ukraińską grupą mniejszościową. Według obrazu tworzonego przez prasę, mniejszość ta nie mogła czuć się w Polsce ani swobodnie ani bezpiecznie, podobnie jak to się miało z innymi grupami narodowościowymi mieszkającymi na ziemiach II RP, Niemcami czy też Żydami. Napiętą sytuację dodatkowo zaogniać miały wypowiedzi polityków a przede wszystkim „terror” skierowany przeciwko obcokrajowcom.
Kolejnym zagadnieniem dotyczącym polskiej polityki wewnętrznej poruszanym w BNN była sprawa polityków należących do opozycji. Z lektury gazety jasno wynikało, że rząd Polski zachowywał się agresywnie nie tylko względem obcych narodowości ale także względem współobywateli o odmiennych poglądach politycznych. Pisano o prześladowaniach jakie dotknęły przywódców Stronnictwa Ludowego: Witosa, Bagińskiego i przywódcę Stronnictwa Pracy Korfantego zmuszonych do emigracji ze względów politycznych. Gazeta relacjonowała przebieg „oszukańczego procesu”(betrugsverfhren) Korfantego, któremu zarzucono oszustwa podatkowe. W marcu pisano o nowym postępowaniu, wytoczonym mu pod zarzutem przekupstwa (Beschtehug) i nadużycia władzy(Amtmisbrauch).Znalazł się on na wolności dopiero w lipcu.Po jego śmierci wydrukowano obszerny artykuł prezentujący przebieg jego kariery politycznej pt. „Koniec przygody”. Gazeta pisała także o innych politykach np. w marcu informowano o zatrzymaniu Mackiewicza określanego mianem „najsłynniejszego publicysty Polski' a jako przyczynę aresztowania podano uprawianie przez niego krytyki polityki zagranicznej II RP. Natomiast na wieść o samobójstwie Walerego Sławka ukazał się komentarz podający jako przyczynę targnięcia się na życie, odebranie mu możliwości aktywnego udziału w życiu politycznym kraju. Zdaniem BNN po śmierci Piłsudskiego był on największą i najsilniejszą figurą na politycznej scenie. W miesiącach od stycznia do kwietnia 1939 r.bardzo pochlebnie wyrażano się o Marszałku, z uznaniem wskazując na zarysowaną przez Piłsudskiego linię 26 stycznia w kontaktach polsko-niemieckich. W lutowym numerze wydrukowano artykuł prezentujący jego drogę polityczną „Od Margdeburga do Warszawy”
Podsumowując kreowany w prasie obraz życia politycznego II RP, należy powiedzieć, że jawiło się ono mało stabilnie. Opozycja skazana została na emigrację, gdyż w przeciwnym razie narażano ją na prześladowania w postaci sfingowanych procesów, co w efekcie zmuszało ją do wycofania się z życia politycznego. Podobny los spotykać miał partie mniejszości narodowych. Nietolerancyjność państwa znajdowała wyraz w ustawach wymierzonych przeciwko Żydom zmuszających ich do emigracji i przeciwko Ukraińcom.
b) Gospodarka
Wizerunek polskiej gospodarki wyłaniający się z artykułów jest dość interesujący. Podzielić go można na dwa okresy, pierwszy trwający do czerwca to czas dość dobrej koniunktury, rozwijającej się gospodarki i wzrastającego eksportu. Następny obejmujący miesiące letnie to okres stagnacji, problemów z zaopatrzeniu społeczeństwa w podstawowe artykuły spożywcze, wzrastających cen i bezrobocia.
Bardzo ważną dziedziną gospodarki miało być wydobycie i eksport węgla. W pierwszej połowie roku odnotowywano tendencje wzrostową zarówno jednego jak i drugiego. Eksportowano go między innymi do Szwajcarii, Włoch, Anglii, z którą zawarto pakt węglowy i do ZSRR. Regres wywozu węgla, BNN odnotowało dopiero w miesiącach późniejszych. Sytuacja w przemyśle ciężkim, jeśli chodzi o produkcję stali, to wzrastała ona w kwietniu i wówczas pisano również o nowych planach inwestycyjnych postaci budowy nowej huty w Stalowej Woli. Również produkcja żelaza miała być coraz większa. Szczególne znaczenie dla Polski miało przyłączenia Zaolzia, które bardzo wzmocniło ją gospodarczo. Przemysł tekstylny rozwijał się bardzo dobrze, w marcu odnotowano wzrost produkcji o jedną trzecią a polskie produkty eksportowane były do ZSRR i Turcji. Jak podawano, wzrastała produkcja opon w związku z postępującą motoryzacją kraju. Gazeta pisała o wrastającej liczbie fabryk w II RP między innymi o fabryce aluminium w Nisco, i o pierwszej fabryce lokomotyw powstającej przy technicznym wsparciu francuskiego koncernu. Produktem, którego wywożono coraz więcej, między innymi do Szwajcarii było drewno. Wzrastała produkcjia samochodów osobowych i ciężarówek. Rozważano współpracę z niemieckimi firmami oraz z francuskim koncernem Renault. Polska,jak ogłaszano, „planuje i inwestuje”. Na początku roku opublikowano plan inwestycyjny Kwiatkowskiego, który obejmować miał budowę 5 tys. pociągów wojskowych, 5 tys. km kolei żelaznej, budowę kanału Bałtyk- Morze Czarne a także podwyższenie podatków. Na kwiecień przewidywano uruchomienie elektrowni wodnej.
Zmiana sytuacji gospodarczej kraju nastąpiła w lipcu. Wówczas przemysł surowców naturalny był mniejszy, pisano, że kraj musi oszczędzać. Polska prezentowana na łamach prasy jawiła się jako kraj „głodu i biedy”, w którym na Śląsku ponad 80% Niemców jest bezrobotnych. Co 5m można było spotkać żebraka mówiącego tak samo dobrze po niemiecku jak i po polsku skarżącego się na swój ciężki los. Drukowano historię ludzi nie mogących znaleźć pracy od 9-10 lat, zmuszonych do mieszkania w nędznych barakach (eledsbaraken). Szczególnie przejmujące były losy rodzin z małymi dziećmi wyrzuconych na bruk lub z dziećmi chodzącymi bez śniadania do szkoły. W miesiącach letnich coraz częściej pojawiały się głosy mówiące o pogarszającej się sytuacji II RP. Brakowało wielu środków spożywczych (Zunehmende Verknappung). W Katowicach nie można było kupić cukru, ryżu ani żadnych zbóż. Brak tych podstawowych produktów był tym bardziej dotkliwy, że ceny warzyw,mięsa i wędlin nieustannie wzrastały. Zdaniem BNN „można było się ubawić czytając w polskiej prasie o głodzie i niedożywieniu żołnierzy niemieckich. Miało to na celu złagodzenie (beschöniger) czytelnikom doniesień o kolejnych podwyżkach i zmniejszającej się ilości żywności”. Jak podawano jedną z przyczyn krytycznego położenia kraju miało być wycofanie z obiegu srebrnego pieniądza. Handel tymi monetami na wsiach był okazją do wszelkiego rodzaju oszustw, a żydowscy „handlarze” wykorzystywać mieli niewiedzę chłopów aby zawyżać wartość monet. Psychoza wojenna jaka zapanowała w II RP miała doprowadzić także do „nerwowej gorączki” na rynku finansowym.
Gospodarka Polska prezentowała bardzo obiecujący początek roku kiedy to sprawiała wrażenie silnej i stabilnej. Początki kryzysu opisywane były w gazecie w czerwcu, co wynikało z rozpoczęcia kampanii propagandowej mającej na celu ukazać fatalne położenie ludności niemieckiej. W świetle relacji prasowych Volksdeutschen zmuszani byli przez głód i bezrobocie do ucieczek z II RP. Inną przyczyną kryzysu miało być uprawianie przez Polskę „nagonki wojennej”(krigshetze) i to zdaniem propagandy przyczyniło się do zatrzymania gospodarki. Ludzie obawiający się wybuchu konfliktu zbrojnego kupowali na zapas produkty żywnościowe, bali się inwestować, kupować nieruchomości czy też rozbudowywać firmy.
c) Militaria
Polska w BNN kreowana była na mocarstwo kolonialne, rozbudowujące swoje siły militarne. O jej planach świadczyć miały drukowane cytaty z „Ekspresu Porannego”, w którym Beck stwierdzał, że „konieczna jest rewizja dotychczasowego, bezprawnego podziału kolonii”. Informował również, że Polska szuka współpracy z każdym państwem, które posiada obszary kolonialne a szczególną uwagę zwracał na stanowisko Anglii i Francji. Innym aspektem omawianym w prasie było podejmowanie przez ministerstwo wojny kroków mających na celu zbrojenie II RP. Polskie fabryki zbrojeniowe miały, wykorzystując nowoczesną technikę, realizować program zbrojeniowy coraz „szybciej i mocniej” co postulował minister Kasprzycki. Dyskutowano również nad koniecznością intensywnej rozbudowy marynarki wojennej Działania podjęte w wyniku kampanii na rzecz rozbudowy floty miały przynieść oczekiwany skutek. W lutowym numerze BNN, donoszono o zakończeniu przygotowań do budowy dwóch torpedowców, które najpóźniej w czerwcu 1939 roku miały wypłynąć na morze. Ponadto dalszy plan przewidywał budowę łodzi zwiadowczych (Suchsbooten), łodzi podwodnych (Untrseebooten) i małych krążowników (Kreuzern). Gazeta także miała podać do wiadomości, że realizacja projektu uzależniona będzie przypuszczalnie od zbiórek pieniężnych społeczeństwa. Plany zbrojeniowe II RP dotyczyć miały również lotnictwa. W ramach masowej produkcji samolotów zamówiono w amerykańskim ministerstwie wojny w „Deuglas Airschaft Co” w Santa Monica w Kaliforni ponad 150 bombowców nowego typu.
Prezentowane w BNN opisy miały wzbudzać u czytelników niepokój i uczucie zagrożenia. Potęgowane ono było informacjami o wzmagającej na sile, zwłaszcza w miesiącach letnich, nagonce wojennej. Podawano,że polską ludność cywilną szkolono na wypadek nalotu na Warszawę już w kwietniu. Pisano wówczas, że „wykupowana była ze sklepów papierniczych czarna tektura do zasłaniania okien, w których świeciło się światło” i o „urzędnikach i pracownikach chodzących w maskach gazowych do pracy”. Przygotowywały się wówczas także szpitale wypróbowując akumulatory, z których czerpano prąd. W ciągu dwóch dni warszawiacy mieli przeżyć pięć próbnych ataków. Polska stolica „pokryta mgłą i gazem” była „sceną wojny” (kriegsschauplaz). W sierpniu podano do publicznych wiadomości dekret prezydenta Polski o mobilizacji na wypadek wojny ale tak zwana „psychiczna mobilizacja” miała nastąpić w II RP już wcześniej. Polska prasa podejmowała kampanię przeciwko ludziom wywołującym panikę (Panikmacher) natomiast „Polska zbrojna” przytaczała wypowiedź majora ostro krytykującego wszystkich, którzy straszą społeczeństwo(Bangemacher) i żądał walki „z każdą próbą wywoływania bezsilności”. W sierpniu BNN informowała o mobilizacji polskich rezerwistów, o przedłużeniu wakacji szkolnych i o nakazie natychmiastowego powrotu z urlopu obejmującego wszystkich urzędników. Wyrazem przygotowań do wybuchu konfliktu zbrojnego miało być zarządzenie prezydenta miasta Warszawy Starzyńskiego, nakazujące budowę okopów przeciwlotniczych. Prace miały być wykonane „z dużą prędkością i z ponoszeniem osobistych ofiar”. Nagonkę widoczną w polskiej prasie komentowano jako próbę przekazania mocarstwom zachodnim, że Polska gotowa jest do podjęcia walki. O przygotowaniach do wojny miało świadczyć umacnianie granic. Zaminowywano stare mosty, zakonników i zakonnice z klasztorów przygranicznych, zobowiązywano do budowy obwarowań a następnie obsadzano je przez żołnierzy.
Z informacji podawanych przez BNN wynikało, że stan polskich militariów zmieniał się na korzyść, rozbudowywano flotę i lotnictwo. Kreowano wizerunek silnego sąsiada III Rzeszy,który może się nawet okazać równym partnerem,jeśli chodzi o ilość i jakość uzbrojenia. Prawda była inna. Propaganda hitlerowska tworzyła nową rzeczywistość tak, aby w razie konfliktu społeczeństwo było zmobilizowane wizerunkiem silnego wroga przygotowującego się do ataku, i nie zawiodło. Drugim aspektem było podważanie wartości sojuszów zawartych przez Polskę z mocarstwami zachodnimi. Ich zdaniem Polska miała być tylko elementem gry politycznej, kartą przetargową.
Obraz sytuacji wewnętrznej Polski ukazany został w dosyć wąskim zakresie. Życie polityczne ograniczone zostało do przedstawienia prowadzonych walk z opozycją, mniejszościami narodowymi tj. Ukraińcami i Żydami. Ponadto przytaczano opisy wieców i spotkań przy okazji świąt narodowych rocznic powstań śląskich, konstytucji. Gospodarczo Polska była krajem mało stabilnym, w którym po obiecującym początku roku nastąpiło załamanie ale co ciekawe nie przeszkodziło to, zdaniem propagandy, w zbrojeniach i przygotowaniach do wojny.
RozdziałVI. Obraz Polaka
W wizerunku Polaków w okresie dwudziestolecia międzywojennego widoczne są dwie tendencje. Pierwsza występowała w latach 1934-8 a druga 1939-45. W pierwszym okresie starano się prezentować sprawy polskie w duchu pojednawczym a w drugim, od wiosny 1939r pojawiła się nienawiść i afirmacja przemocy. W ostatniej fazie przygotowań do wojny massmedia III Rzeszy kreowały obraz Polski i Polaków w odpowiadający konstrukcji „wroga obiektywnego.”E.C.Król przedstawił stereotyp wroga, wykorzystywanego w propagandzie nazistowskiej, składającego się z kilku elementów.Wróg był z jednej stronny etniczno rasowy tzn. byli to ludzie podrzędni, niepełnowartościowi rasowo „zażydzeni”, słowianie z pogranicza Azji. Z drugiej biologiczny i jako taki zasługujący na wyniszczenie i wytępienie jak robactwo oraz narodowy w myśl, którego Polacy to naród nieodpowiedzialny, okrutny, zagrażający niemczyźnie, nie twórczy i skazany na pełną dyskryminację. Wskazywano na „niepełnowartościowość” Polaków, którzy nie zgromadzili dorobku cywilizacyjnego a nieliczne osiągnięcia zawdzięczają cudzoziemcom najczęściej Niemcom. Prezentowano katalog negatywnych cech narodowych Polaków takich jak, bałaganiarstwo, nieumiejętność rządzenia się, łatwowierność, lekkomyślność. W ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny szczególny nacisk kładziono na okrucieństwo Polaków, co miało uzasadniać odwet Niemiec.
Z artykułów prasowych ukazujących się na łamach BNN od stycznia do września 1939r. wyłania się obraz - stereotyp Polaka obowiązujący w tym czasie. Propaganda hitlerowska wykreowała postać-karykaturę łączącą w sobie szereg negatywnych cech, stanowiący niebezpieczeństwo zarówno dla niej jaki i dla innych. Cechy z którymi można było utożsamiać obywatela II RP podzieliłam na trzy grupy. Pierwsza obejmuje zachowanie względem własnego państwa, narodu, kultury, druga odnośnie innych narodów, ostatnia zaś, cechy przeciętnego Polaka mieszkańca wsi i miasteczek.
Gazeta przynosiła szereg informacji o organizowanych w krajach wiecach, w których uczestniczyło bardzo wiele osób.W ich świetle Polacy jawili się jako patrioci. W marcu organizowano wiece dla Polskiej armii z okazji „niezależności państwa” i ku czci zmarłego marszałka Piłsudskiego. Pisano również o przeniesieniu obchodów z 1 maja na 3, który to dzień był dniem konstytucji. Jak podawano: „ok. 330 fabryk postanowiło pracować 1 maja, a zarobki z tego dnia przeznaczyć na Fundusz Obrony Narodowej”. Natomiast 4 maja pisano o militarnych paradach i wiecach patriotycznych jakie miały w kraju. Miało to być oznaką wzrastającego szowinizmu polskiego społeczeństwa, roszczącego sobie prawa do Wolnego Miasta Gdańsk i do Śląska. Czytelnik musiał odnosić wrażenie o bardzo bojowej postawie Polaków, o ich przekonaniu do swoich praw i co więcej o gotowości do walki w imię ich obronny. Kolejną manifestację urządzili legioniści w Poznaniu a pretekstem do niej miało być przemówienie prezydenta miasta na placu Wolności. Mowa wygłoszona wówczas, dotyczyła praw wielkiej piastowskiej Polski (die Piastländern-Grosspolen) do Gdańska i Poznania. Określone zostało mianem „polskiej bezczelności” Podobne oburzenie wywołały obchody dni morza w Gdyni. Polacy „dumni ze swojego stanu posiadania i zarozumiali” postanowili świętować w tym samym czasie jakim III Rzesza obchodziła „Seegeltung” a ta miała mieć ku temu większe bo tysiącletnie prawa Poza tym uroczyście obchodzono rocznice pierwszego powstania śląskiego od 15 do 20 sierpnia. Mowy, które wówczas wygłoszono miały być szczególnie antyniemieckie. Również szczególnym wydarzeniem w polskiej historii była bitwa pod Grunwaldem, sukces polsko-litewskich wojsk. Rocznicę tego wydarzenia uczczono, jak to określono w prasie „orgią polskiego szowinizmu” Wygłoszone mowy miały rzekomo nawoływać Polaków do „powtórzenia sukcesu z pod Grunwaldu tylko większego i świetniejszego.”
Przyczyną tego typu zachowań miała być „mania wielkości” Polaków będąca ich „nałogiem” i „największym nieszczęściem”. W związku z tym posuwali się oni do dalekosiężnych planów dotyczących polityki kolonialnej i ekspansji na zachód. Te „fantastyczne polskie marzenia” miały dowodzić jej „imperializmowi' i „niepohamowanemu szowinizmowi”. Polacy jawią się jako ludzie bardzo dumni ze swojego kraju i kultury, do tego stopnia, że jak z oburzeniem pisano „zapominają komu zawdzięczają swoje powstanie.” Zapatrzeniu w swoją wielkość i zasługi pomijają fakt, że bez umów francusko-niemieckich II RP by nie istniała. Samouwielbienie dla własnego narodu i ogromne poczucie własnej wartości miało wpływ, jak wyjaśniano na sposób jakim Polacy odnosili się do mniejszości narodowych zamieszkujących ziemie II RP.
Artykuły prasowe przytaczały szereg dowodów na nietolerancję. Polska jawi się jako kraj antysemitów oraz przeciwników innych wyznań czy to ewangelickiego czy tez prawosławnego. Prześladowania ze strony ludności miejscowej spotykały Niemców Ukraińców i Żydów ale także Czechów. Dotyczyły one wszystkich dziedzin życia i mniejszości od religijnej po przez kulturową oświatową aż do bojkotu gospodarczego. Szczególną uwagę zwracano w prasie, na udział Polaków-współmieszkańców tego samego miasta, sąsiadów. Nie ukazała się ani jedna wzmianka o osobie jawnie sprzeciwiającej się takiemu postępowaniu. Odnosi się wrażenie, że działania te odbywały się za cichym przyzwoleniu władzy, czy to policji, czy też wojska. Częste sformułowania kończące doniesienia o napadach,to informujące, że „policja przybyła z opóźnieniem” lub „nie reagowała wystarczająco stanowczo.”
Przytaczano szereg artykułów mających potwierdzić tezę, że cechą niemal wszystkich Polaków jest szowinizm. W ślepym uwielbieniu dla własnego narodu okazywać mieli nienawiść i pogardę dla wszystkiego co obce. Pisano o demolowaniu przez nich sklepów, wybijaniu szyb wystawowych i reklamowych. Zniszczono także niemieckie pomniki znajdujące się na Śląsku jak np. 6metrowy brązowy pomnik Grafa Redena w Redenbergu a sprawcami mieli być „polscy szowiniści” Nie tolerowano również szkół mniejszościowych na swoim terytorium. Polscy lekarze gotowi byli nawet przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia swych pacjentów, a w najlepszym razie do rezygnacji z leczenia ich na światowym poziomie, jeżeli musieli by zastosować zagraniczne leki. Jak pisano, mieli zupełnie zrezygnować z stosowania farmaceutyków innych niż polskie. Wszystko to w imię ochrony polskich towarów. Wiadomo było, zdaniem BNN, że polskie fabryki przemysłowe były jeszcze w powijakach (polnische Industrie bis Heute noch im der Kinderschuhe steck). Zamykano również księgarnie, sklepy i inne przedsiębiorstwa należące do Niemców. Nie zawsze były to działania z „urzędu”, bardzo często przytaczano opisy prześladowań w miejscu pracy ze strony Polaków- współpracowników. Co mocno podkreślano dotykały one dane osoby tylko z tego względu, że mówiły po niemiecku.
Zdecydowanie najczęściej propaganda antypolska ukazywała obywateli RP jako przestępców. Informacje tego typu zaczęto publikować już na początku wiosny ale zdecydowane nasilenie przypadało na lipiec i sierpień. Byli to opryszkowie wszelkiego rodzaju od złodziei i chuliganów napadających na domy i sklepy, demolujący i dewastujący, aż po bandytów i morderców a nawet zorganizowane grupy terrorystyczne. Gazeta z 26 czerwca na pierwszej stronie wydrukowała artykuł opisujący napad na gimnazjum w Pabianicach koło Łodzi. Polacy nie tylko wdarli się i zdemolowali budynki ale też zniszczyli większość pomocy naukowych a cenniejsze pozycje wynieśli. Do kradzieży posuwali się nie tylko prości, biedni ludzie ale nawet wykształceni Polacy jak np. nauczyciel Józef Lewandowski uczący „po mimo swego pochodzenia” w niemieckiej szkole mniejszościowej w Katowicach. Jak podawanomial on wykradać swoim uczennicom oszczędności, za co został skazany na pół roku więzienia. Informacje o „zagarnianiu” niemieckiej własności pojawiały się stosunkowo często. Problem dotyczył zarówno domów, budynków jak i sklepów i warsztatów Charakterystyczne miały być nie tylko mniejsze i większe kradzieże ale także oszustwa innego typu np. „szmugiel” przez granicę. Przewożono nielegalnie towary różnego typy od broni i amunicji po alkohol. Gazeta z 18 kwietnia piała o schwytaniu 891 przemytników którzy w przeważającej części starali się przewieźć tabakę, spirytus oraz dewizy Polak jawił się jako człowiek działający na pograniczu prawa lub wręcz z premedytacją łamiący je.
O wiele silniej na niemieckich czytelników musiały oddziaływać opisy brutalnych napadów i morderstw dokonywanych na niewinnych ludziach. „Krwawe zbrodnie miały miejsce najczęściej w obszarach przygranicznych na Śląsku, w Poznaniu czy też w Wolnym Mieście Gdańsk, a więc na terenach zamieszkałych przez Volsdeutschen. W Katowicach jak podawano Rudolf Bierski i jego 16 letni syn zamordowali właściciela domu Niemca o nazwisku Schneinduch Również śmiercią zakończył się napad w miejscowości Zielona na Alojzego Sornika i jego brata. Pomimo udzielonej im pomocy i natychmiastowego przewiezienia do szpitala nie udało się ich uratować. Niemcy nie mogli czuć się bezpiecznie ani na ulicach, ani we własnych domach. Przytoczono szereg dowodów na „wzmagający się terror w Polsce” i opisywano mrożące krew w żyłach wypadki np. wyrzucanie przez okno małego dziecka w Gliwicach. Polacy mieli prowadzić „całkiem otwarcie krwawą nagonkę przeciwko Niemcom”. Zagrożenie, z którym musieli się liczyć mieszkając II RP z powodowało masowe ucieczki zagranicę. Temat ten dawał propagandzie niemieckiej ogromne możliwości na potwierdzenie tezy, że Polacy to bandyci. Głównym zarzutem pod ich adresem było to, że celnicy strzelali do uciekinierów bez wcześniejszego ostrzeżenia. Gazety określały ich mianem „wściekłych,szalejących zbirów” (schergen wüten), którzy zaaresztowali ponad 1000 osób próbujących uciec przez las do III Rzeszy i dopuszczają się „bestialskich przestępstw” na schwytanych volksdeutschen. Wspomniane wcześniej ataki bombowe miały mieć miejsce w Zinsdorfie 9 czerwca i w Katowicach 27 sierpnia. Mieszkający w tych miastach Niemcy mieli przeżyć straszną noc, podczas której doszło do eksplozji w budynkach szkoły i w drukarni. Przy okazji wyrządzono wiele szkód w niemieckich domach i sklepach wybijając szyby i demolując budynki.
Polak był to człowiek agresywny i niebezpieczny w życiu publicznym ale był zagrożeniem także dla siebie i swojej rodziny. Propaganda nazistowska wróciła do stereotypu Polaka-pijaka funkcjonującego w Niemczech już w wiekach wcześniejszych. Przytaczano w gazecie historię pięciu mężczyzn mieszkających w Dąbrowie „zapitych na śmierć”. Częstym tematem artykułów były tragedie ukazujące patologie rodzin polskich. Jedna z nich miała miejsce w Antonihütte. Pijany właściciel domu Henryk Michalski powrócił do domu i napadł na swoją żonę, a ta broniąc się oblała go kwasem solnym.
Obywatele II RP, z jednej strony mieli być ludżmi niebezpiecznymi, agresywnymi, ale z drugiej kreowano wizerunek Polaka słabo wykształconego i dającego się oszukać. Okazja do czynienia uwag na temat możliwości intelektualnych żołnierzy, nadarzyła się przy okazji relacjonowania przebiegu mobilizacji II RP. Wówczas o polskich żołnierzach pisano, iż „wielu z nich jest analfabetami, niewiele wiedzącymi o wydarzeniach na świecie”. Podobne zdanie wygłaszano na temat chłopów, którzy pod wpływem „krigshetze” uprawianej przez Polską prasę zdecydowali się na wymianę polskich pieniędzy. Dawali się oni przy tym oszukiwać „Żydowskim handlarzom”.
Wizerunek Polaka wyłaniający się w trakcie lektury BNN, nie odbiega od stereotypu lansowanego przez ministerstwo PROMI. W okresie szczytowego napięcia w kontaktach polsko - niemieckich, jakim był niewątpliwie okres ostatnich miesięcy przed wybuchem wojny, Gebbelsowi zleżało na wywołaniu uczucia niechęci a nawet nienawiści względem Polaków. Stereotyp obywatela II RP wyglądał następująco. Była to osoba wyznania rzymsko-katolickiego, przywiązana do religii i tradycji, chętnie biorąca udział w obchodach rocznic i świąt narodowych. Polak był bardzo dumny z siebie, swojego kraju, cechowała go wręcz „mania wielkości” i poczucie wyższości względem innych nacji. Duma narodowa popychała go do skrajnego nacjonalizmu. „Szowinista” ten nie wahał się nawet posunąć do morderstwa a nietolerancji i nienawiści względem obcokrajowców dawał wyraz niemalże na każdym kroku. Najmocniej opisywana postać to Polak-bandyta, morderca wzbudzający niechęć i strach. Jednocześnie wskazywano, że była to osoba nie najlepiej wykształcona o słabych możliwościach intelektualnych, dająca się manipulować przez mocarstwa zachodnie. Polak odpowiadał wzorowi wroga III Rzeszy tworzonego na potrzeby propagandy narodowo-socjalistycznej. Stworzenie go miało ułatwić i uzasadnić w przyszłości atak na II RP i bezwzględne traktowanie Polaków, jako odwet za wyrządzone krzywdy.
Zakończenie
Propaganda hitlerowska pozbawiając gazety prawa wolności słowa zrobiła z nich narzędzie w rękach NSDAP. Prasa spelniała rolę wykonywcy poleceń Gebbelsa i tworzyła fałszywy oraz zarówno sytuacji wewnętrznej Niemiec, jaki i wydarzeń na świecie. Nie inaczej było z wizerunkiem wschodniego sąsiada. W ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny tj. od stycznia do września 1939 r. kontakty polsko- niemieckie stawały się coraz bardziej napięte, co przekładało się na artykuły zamieszczanie na łamach BNN. Ministerstwo PROMI wytyczyło ściśle określony cel, jakim było przygotowanie społeczeństwa niemieckiego do wojny z Polską. Jednocześnie dążono do tego aby przekonać czytelników, że III Rzesza podejmuje działania obronne a główną winę za wywołanie konfliktów ponosi II RP. Służyć temu miał między innymi całkowity zakaz publikowania informacji o żądaniach Hitlera i nacisk na tworzenie wizerunku Polski jako kraju militarnego i zagrażającego pokojowi na świecie.
Polska polityka zagraniczna ukazana w BNN była wielokierunkowa, prowadzona przez II RP z pozycji mocarstwa. Zarówno Anglia jaki Francja miały uważać ją niemal za równorzędnego partnera, ze zrozumieniem odnosząc się do jej planów kolonialnych. Kreowany był przez propagandę wizerunek państwa o imperialistycznym ambicjach. Ekspansjia miała być skierowana na zachód, i urzeczywistnić się dzięki przyłączeniu II RP do angielskiej polityki „okrążania Niemiec”. Na wschodzie planowano utworzenie federacji z Ukrainą i Litwą, a w pasie południowym stworzenie bloku wschodniego. Stale podkreślano agresywną postawę Polski względem sąsiadów.Do grona jej sojusznikow zaliczano Rumunię, jako neutralne oceniano państwa bałtyckie. Rosja, w końcowej fazie przygotowań do wojny Rosja również stawiana była w kręgu przyjaciół Polski. II RP przedstawiano jako państwo, które nie zdaje sobie sprawy z zaistniałej sytuacji i pokłada zbyt wielkie i nie uzasadnione nadzieje w deklaracjach Anglii i Francji. Uprzedzano, że faktyczna wartość zawartych sojuszów okaże się w przyszłości i zdaniem propagandy, Polska była tylko elementem w grze prowadzonej przez mocarstwa zachodnie.
Destruktywna rola II RP w utrzymaniu pokoju w Europie miala znaleźć potwierdzenie przy okazji opisywania konfliktów polsko-gdańskich czy też sytuacji Niemców mieszkających na jej terytorium. Spór o Gdańsk ukazany był w taki sposób, aby niemiecka opinia publiczna skierowała swoją sympatię w stronę współobywateli cierpiących z powodu oderwania od ojczyzny i pragnących jak najszybszego powrotu do „macierzy”. Szczególny nacisk kładziono na ukazanie pojednawczych kroków III Rzeszy. W przeciwieństwie do nich, donoszono o prowokujących zachowaniach polskich celników, czy też polityków w senacie gdańskim, wywołujących napięcia i głuchych na „rzeczowe argumenty” strony niemieckiej. Propaganda bardzo chętnie wykorzystywała przypadki prześladowań, krzywd i niesprawiedliwości, jakie dotykały Volksdeutschen. Nie wahała się nawet przed fałszowaniem informacji i tworzeniem mitów funkcjonujących w świadomości społecznej przez wiele lat. W świetle artykułów, Niemcy nie tylko mieli ograniczone swobody kulturalne, oświatowe, gospodarcze ale dalsze mieszkanie w Polsce musiało łączyć się z ryzykiem utraty życia. Prasa przytaczała szereg wypadków morderstw dokonywanych na niewinnych ludziach. Podobne ryzyko niosła ze sobą próba ucieczki do ojczyzny.
Polska jawiła się jako kraj nietolerancyjny, nie respektujący praw mniejszości narodowych. Ustawodawstwo zmuszało do emigracji Żydów ale także Niemców i Ukraińców. Państwo zachowywało się restrykcyjne stosunku do opozycji politycznej. Propaganda chętnie wykorzystywała i przytaczała losy przywódców Stronnictwa Ludowego, czy Stronnictwa Pracy osadzanych w więzieniach, oskarżanych w sfingowanych procesach i w efekcie zmuszanych do wyjazdu z kraju. Izolacja od życia politycznego kończyła się w skrajnych przypadkach samobójstwem, jak stało się to w przypadku Walerego Sławka. Gospodarczo Polska ukazywana była różnie, w zależności od celów jakie chciano uzyskać. W pierwszej połowie roku duży nacisk kładziono na ogromne możliwości rozwoju, stale zwiększający się eksport i dobrą bazę surowcową. Miało to na celu wykreowanie wizerunku silnego sąsiada zagrażającego ekonomicznie, a co się z tym łączyło, gotowego ponieść ogromne koszta związane ze zbrojeniami. Sytuacja diametralnie zmieniła się w miesiącach letnich, kiedy to kraj miał przeżywać głęboki kryzys. Skutkiem była nędza i głód mieszkających w Polsce Niemców cierpiących także z powodu wzrastającego bezrobocia.
Kolejnym istotnym aspektem były militaria II RP. Tworzony obraz miał przekonywać „o bojowym duchu kraju i jego mieszkańców”. Gazeta przytaczała opisy projektów i planów rozbudowy floty oraz lotnictwa. Ożywienie polskiego przemysłu zbrojeniowego, korespondowało z działaniami, których celem było przygotowanie ludności cywilnej do wybuchu konfliktu. Szeroko komentowano „psychozę wojenną” panującą w Polsce, objawiającej się z jednej stronny mobilizacją wojsk, przekraczaniem granic przez samoloty, z drugiej zaś robieniem zapasów żywności. Opisy te miały potwierdzać tezę o Polsce-agresorze zaogniającym sytuację i wytrwale dążącym do konfrontacji zbrojnej.
Wizerunek przeciętnego obywatela II RP tworzony by tak, aby wzbudzać odrazę i niechęć. W świetle BNN Polacy byli to ludzie „zarozumiali”, ogarnięci „manią wielkości”, odnoszący się do innych narodów, czy też wyznawców innych religii z niechęcią a nawet nienawiścią. Cechą wszystkich Polaków miała być nietolerancja i szowinizm popychający ich do morderstw. W świadomość czytelników BNN, musiał zapaść obraz Polaka-bandyty dopuszczającego się okrutnych czynów na niewinnych Niemcach. Cechowała go także „bezczelność”, „tupet” i „terroryzm” po za tym był to człowiek nie tylko „zły” ale i „niemądry”, który dawał się oszukiwać, żydowskim handlarzom i zwodzić obietnicom mocarstw zachodnich, gdyż nie miał pojęcia o otaczającym go świecie.
Stworzenie takiego stereotypu miało ułatwić przyszły atak na Polskę i Polaków, który miał być odwetem za wyrządzone krzywdy. Propaganda odwoływała się do takich uczuć jak nienawiść i strach i miała doprowadzić do pełnej mobilizacji Niemców w momencie rozpoczęcia przez Hitlera działań wojennych.
Bibliografia
a) Prasa:
Breslauer Neuste Nachrichten I-IV (numery 1- 147) VII-VIII (numery 177 - 238) 1939
Schlesiches Tagszeitung VI (numery 148 -177) 1939
b) Opracowania:
Batowski H., Dyplomacja niemiecka 1919-1945.Zarys informacyjny, Katowice 1971
Batowski H., Kryzys dyplomatyczny w Europie jesień 1938- wiosna 1939, Warszawa 1962
Batowski H.[pod.red], Irredenta niemiecka w Europie środkowej i południowo-wschodniej przed II wojnę światową, Warszawa 1984
Beck J.,Ostatni raport, Warszawa 1987
Bullock A., Hitler-studium tyranii, Warszawa 1969
Czarnik A., Prasa w Trzeciej Rzeszy, Warszawa 1976
CzubińskiA. [pod.red], Rola mniejszości niemieckich w rozwoju stosunków politycznych w Europie 1918-45, Poznań 1984
Dopierała B. ,Gdańska polityka Józefa Becka, Poznań 1976
Encyklopedia Wrocławia, Wrocław 2000
Guz E., Jak Goebbels przygotował wrzesień, Warszawa 1969
Holzer J., Mozaika polityczna II Rzeczpospolitej, Warszawa 1974
Kłosowska A., Kultura masowa. Krytyka i obrona, Warszawa 1980
KopalińskiW., Słownik Wyrazów obcych i obcojęzycznych, Warszawa 1987
Korzecki A., Od Wersalu do września1939, Warszawa 1982
Krasuski J., Historia Rzeszy niemieckiej 1871-1945, Poznań 1969
Krasuski J., Stosunki polsko-niemieckie 1919-1925, Poznań 1962
Krasuski J., Stosunki polsko-niemieckie 1919-1932, Poznań 1975
Krasuski J., Historia Niemiec, Wrocław ,Warszawa, Kraków 1998
Król E.C., Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1933-45, Warszawa 1999
Matelski D., Niemcy w polsce w XX wieku, Warszawa Poznań 1999
Raina P., Stosunki polsko-niemieckie. Prawdziwy charakter polityki zagranicznej Józefa Becka, Londyn 1975
Reuth R.G., Goebbels, Warszawa 1996
Ryszka F., Państwo stanu wyjątkowego. Rzecz o systemie państwa prawa III Rzeszy, Wrocław Warszawa Kraków Gdańsk 1973
Ryszka F., Noc i mgła, Warszawa 1997
Sierpowski S., Historia powszechna 1919-1939, Poznań 1998
Sierpowski S., Stosunki polsko-niemieckie na tle europejskim 1919-1939 [w:] Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich, pod red. A. Czubiński, Poznań 1991
Szarota T., Polacy i Niemcy wzajemne postrzeganie i stereotypy, Warszawa 1996
Szulczewski M., propaganda polityczna. Pojęcia, funkcje, problemy, Warzsawa 1971
Tomaszewski J., Rzeczpospolita wielu narodów, Warszawa 1985
Tomaszwewski J., Ojczyzna nie tylko Polaków. Mniejszości narodowe w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1985
Wojciechowski M., Stosunki polsko-niemieckie 1933-1938, Poznań 1965
Wrzesiński W., Sąsiad czy wróg? Ze studiów nad kształtowaniem obrazu Niemców w Polsce w latach 19795-1939, Wrocław 1992
Żbikowski A., Żydzi, Wrocław 1997
c) Artykuły:
Fiedor K. Sobczak J. Wrzesiński W., Obraz Polaka w Niemczech i Niemca w Polsce w latach wojennych i jego rola w kształtowaniu stosunków polsko-niemieckich, "Sobótka" 1987 T.2 s. 170
Szarota T., Badania nad stereotypem Polaka w Niemczech i niemca w Polsce, "Dzieje Najnowsze"1977 Z.1 s.209-222
Szarota T., Stereotypy narodowe jako temat badań historycznych w Polsce, "Dzieje Najnowsze" 1995 Z.2 s. 1-2
E.C. Król, Propaganda i indoktrynacjia narodowo-socjialistyczna w Niemczech 1919-1945, Warszawa 1999, s. 471
Encyklopedia Wrocławia, Wrocław 2000,s. 91
M. Wojciechowski,Stosunki polsko- niemieckie 1933-8, Poznań 1965r. J. Krasuski, Stosunki polsko- niemieckie1919-34,Poznań 1975 H. Batowski,Dyplomacja niemiecka 1919-45 zarys informacyjny, Katowice 1971 A. Czubiński R.Wryka,Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich,Poznań 1965 S. Sierpowski,Historia Powszechna 1919-39, Poznań 1998
E.C. Król Propaganda...
A. Czarnik,Prasa w III Rzeszy. Organizacja i zakres działania, Gdańsk 1976
F. Ryszka,Państwo stanu wyjątkowego. Rzecz o systemie państwa prawa III Rzeszy, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk 1973
W. Wrzesiński,Polskie badania nad stereotypami Niemców i Polaków, [w]Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich, Poznań 1991
W. Wrzesiński, Sąsiad czy wróg? Ze studiów nad kształtowania obrazów Niemców w Polsce w latach 1795-1939, Wrocław 1992
T. Szarota,Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzegania i stereotypy, Warszawa 1996
T. Szarota,Badania nad stereotypem Polaka w Niemczech i Niemca w Polsce, „Dzieje Najnowsze” 1977 nr 1, s.209-222
T. Szarota,Stereotypy narodowe jako temat badań naukowych w Polsce, „Dzieje Najnowsze” 1995 nr 2, s.3-11
tamże
K. Fiedor, J. Sobczak, W. Wrzesiński,Obraz Polaka w Niemczech i Niemca w Polsce w latach wojennych i jego rola w kształtowaniu stosunków polsko - niemieckich, „Sobótka”1987 T.2,s.170
E.C Król,Propaganda...,s.7
tamże, s.6
A.Kłosowska,Kultura masowa. Krytyka i obrona, Warszawa 1980, s.171
Stanisław Sierpowski,Stosunki polsko - niemieckie na tle europejskim 1919-1939,[w]:Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich,pod. red. Antoniego Czubińskiego i Ryszarda Wryka,s.135 Teza ta należy do spornych.
Tamże, s.136
A. Korzecki,Od Wersalu do września1939 roku. Z tajnych frontów dyplomacji, Warszawa 1982,s.7
H. Batowski,Dyplomacja niemiecka 1919-1945zarys informacyjny,Katowice 1971,s.19
A. Korzecki, Od Wersalu..., s.12
S. Sierpowski, Stosunki..., s.139
J. Krasuski,Stosunki polsko-niemieckie 1919-1925, Poznań 1962, s. 522
S. Sierpowski, Stosunki...., s.139
H. Batowski, Dyplomacja..., s.20
S. Sierpowski, Stosunki..., s.140
A.Korzecki, Od wersalu..., s.13
H. Batowski, Dyplomacja..., s.26
A. Korzecki, Od Wersalu..., s. 21
S. Sierpowski, Stosunki...,s.141
J. Krasuski, Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1975, s.193
S. Sierpowski, Stosunki..., s.141
J. Krasuski,Historia..., s.394
S. Sierpowski, Stosunki..., s.140
H. Batowski,Dyplomacja..., s.30
S. Sierpowski, Stosunki..., s.144
A. Korzecki, Od wersalu..., s.62
S. Sierpowski, Stosunki..., s.147
A. Korzecki, Od Wersalu..., s.89
M. Wojciechowski,Stosunki polsko-niemieckie 1933-1938, Poznań 1965, s.96
J.Krasuski, Stosunki polsko-niemieckie 1919-1932, Poznań 1975, s.46
tamże, s.34
S. Sierpowski, Stosunki..., s.144
A. Korzecki, Od Wersalu...,s.60
H. Batowski, Dyplomacjia...,s.38
J. Krasuski,Historia Niemiec, Wrocław, Warszawa, Kraków1998, s.
S. Sierpowski, Stosunki..., s.148
A. Korzecki, Od Wersalu..., s.72
H. Batowski, Dyplomacja..., s.38
S. Sierpowski, Stosunki..., s.151
J.Krasuski,Stosunki polsko-niemieckie 1919-1932, Poznań 1975, s.60
S. Sierpowski, Stosunki..., s.154
H. Batowski, Dyplomacjia...,s.42
A. Korzecki, Od Wersalu..., s.53
H. Batowski, Dyplomacja..., s.42
A. Korzecki, Od Wersalu..., s.99
A. Bullock, Hitler-studium tyranii, Warszawa 1969
A. Korzecki, Od Wersalu...,s.120
tamże, s.48
S. Sierpowski, Stosunki...,s.154
J. Krasuski, Stosunki...,.s.390
S. Sierpowski, Stosunki...,s.154
tamże, s.154
J.Krasuski, Stosunki..., s.392
H. Batowski, Dyplomacja...,s. 57
tamże, s.58
H. Batowski,Kryzys dyplomatyczny w Europie. Jesień 1938-wiosna1939,Warszawa 1962, s.129
tamże,s.60
J.Krasuski, Stosunki...,s.393
S. Sierpowski, Stosunki...,s.157
tamże, s.158
H. Batowski,Kryzys...,s.61
J. Krsuski, Stosunki..., s.394
S. Sierpowski, Stosunki...,s.160
tamże, s.162
M. Szulczewski, Propaganda polityczna. Pojęcia, funkcji i problemy, Warszawa 1971, s.45.
tamże, s.63.
tamże, s. 106.
tamże , s.132.
E.C. Król, Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919~1945, Warszawa 1999, s. 124.
cyt. za: E.C. Król, Propaganda..., s. 125.
J.C. Fest,Oblicza III Rzeszy, Warszawa 1970, s.146
E.C.Król,Propaganda..., s. 126
cyt: za E.C.Król,Propaganda..., s. 132
tamże, s.135
ibidem, s.136
tamże, s. 139.
cyt. za: A. Czarnik,Prasa w III Rzeszy, Gdańsk 1976, s. 29.
E. Guz,Jak Goebbels przygotowywał wrzesień, Warszawa 1969.
A. Czarnik, tamże, s. 30.
tamże, s. 34.
tamże, s. 41
tamże, s. 53.
tamże, s.78.
E.C.Król, Propaganda..., s.134.
A. Czarnik, Prasa..., s. 79,
tamże, s. 101.
cyt. za: A. Czamik, Prasa..., s.134
tamże, s. 140
tamże, s. 144
tamże, s. 146
E.C. Król, Propaganda..., s. 460
E. Guz, Jak..., s. 147
E.C. Król, Propaganda..., s. 465
cyt. za: Propaganda..., s. 468.
A. Czarnik, Prasa..., s. 150.
tamże, s. 158.
tamze, s. 164.
tamże, s. 168.
cyt.za. A Czarnik, Prasa..., s. 108.
cyt.za, A Czarnik op.cit. s. 114.
cyt.za. A. Czarnik. op.cit. s. 115.
ibidem, s. 116
tamże, s.119
A. Czarnik, Prasa..., s. 123.
tamże, s. 125.
cyt. za: A. Czarnik, Prasa..., s. 129
tamże, s. 106.
E.C. Król, Propaganda..., s. 47l.
cyt. za: E. C. Król, Propaganda..., s. 471.
E. C. Król, Propaganda..., s. 478.
Breslauer Neuste Nachrichten[dalej cyt.BNN],nr 24, 24 I 1939, s.1. „...nun wird bereits traditionel gewordene gut deutsch-polnische Freundschaft durch die Zusammenkunft von Warschau vor aller Welt bestätigt und gefestigt...”
tamże
BNN, nr 26, 26 I 1939, s. 2 „... vorbildlich und werkweisend...”
BNN,nr 24, 24 I 1939, s. 1 „...unter keinen Umständen zur Gewaltanwendung schreiten wollen...”
tamże
BNN, nr26, 26 I 1939, s. 2 „...der Wille zur einer daurenden stabilizierung und zu einer fridlichen zusammenarbeit zwischen Deutschland und Polen überzeugend...”
BNN, nr 27, 17 I 1939, s. 2 „...Abkommen sie die Grundlage für Verständigungs politik zwischen Deutschland und Polen...”
tamże
BNN, nr 27, 27 I 1939 s.1 „...mit dem Optymizus in Zukunft sehen...”
BNN, nr26, 26 I 1939 s.1
BNN, nr 26, 26 I 1939, s. 2 „... Heute den jungen Generationen die Möglichst bieten, dass sie im Seite eines freundschaftlichen verständnises für das Nachbarvolk aufwachsen...”
BNN, nr28, 28 I 1939, s.2 „...das positiwe Ergebnis der warschauer Beschprechungen das Reichausenministers in aller deutlichkeit hervor...”
BNN, nr36, 5 II 1939 s.1
tamże „..Zwangsmassnahmen gegen des Deutschtum zu ergreifen, das immer mehr zu einer Gefehr zu den polnischen Stadt werde...”
BNN,nr51, 20 II 1939, s.2 „...der einzige Ernährer seiner greisen Mutter...”
BNN, nr 114, 26 IV 1939, s. 1 „...besorgt und beunruhig ist...”
BNN,nr117, 29 IV1939, s.2 „...Englisch-polnische Hilfspakt mit deutsch-polnischen Nichtangrifspakt unvereinbar ist...”
tamże „..die danziger problem als <prowinz problem>behandelt habe, das nicht geeignetgeweisen sie, die deutsch-polnische Beziehungen zu stören.(...)”
tamże „(...) ob Sie wirklich so richtig war diesen von mir gemachten Vorschlag abzulehnen.”
BNN, nr123, 5V 1939, s.2 „... wen die Reichsregierung die zwischen Deutschland und Polen im Jahre 1934r. Abgeschlossne Nichtangriffserklärung als das Bestreben interpretiert hätte, Polen zu izoliren liesen und zu verhinder, das Polen mit den Westmächten in normalen und freund schoflicher Weise zeusammen arbeitet - so hatten wir selbst eine solche Interpretation zurückgewiesen....”
BNN, nr 123, 6 V1939, s.1
BNN, nr124, 5 V 1939, s.2 „.(...)aber keineswegs am besten Willen fehlen lassen. Beck beendet mit pathetischen Wörten:< Wir in Polen kennen nicht den Begriff eines Friedens um jeden Preis. Es giebt im leben des Menschen, der Völker und den Staaten eine Sache, die unschätzbar ist: das ist die Ehre!>.(...)”
BNN, nr123, 6 V 1939s. 1
tamże „...Ist hierhin nicht gleichzeitig die Antwort auf die Erklärung Becks gegeben, dass die Voraussätzung für neue Beschprechungen im Vorhande sein friedlicher absichten und friedlicher Methoden gesucht werden müssen?(...)”
tamże „(...) Wohin soll man bei einer solcher Argumentation kommen? Dennnoch ist niemals davon die Rede gewesen, dass wir die Polen von Ostsee abdrängtenwollten.Im Gegenteil das Angebot des Führers enthielt zum ersten male eine Garantie für den polnischen Besitz des Koridors und damit für polnische Zugang zur Ostsee.(..)”
BNN, nr 123, 6 V193, s.1 „(...)Deutschland nun auf eine positiwe Geste der polnischen Regirung wartet(...)”
BNN, nr 60, 1 III 1939, s.2 „... Inetesse an Polen(...) englicher starkes Interesse für die politischen und wirtschaftlichen fragen polens gezeigt.(...)verstarkten politischen und wirtschaftlichen Aktivität Englands auf polnischen Grund.(...)”
BNN, nr 90, 21 III 1939, s.1 „(...) Trotzt zahlreicher Unterschiede in der Wirtschaftliche struktur Polens und Englands sein beide Ländern bereit im Seite des Friedens zusammenarbeiten(...)bisherige polnisch- anglische kooperation auf wirtschaftliche Gebiete nur den Beginn einer um tieferen wirtschaftlichen zusammenarbeit darstele...”
BNN, nr 81, 22 III 1939, s.1
Schlesiche Tageszeitung [dalej cyt.STZ], nr 128, 6 VI 1939,s.1 STZ, nr185, 9VI 1939, s.1 STZ, nr181, 5 VI 1939, s.1 STZ, nr 179, 3 VI 1939, s.2
BNN, nr.226, 19 VIII.1939, s.1 „Frankreisch gibt Polen Kriegskredite”(...) französische Regirung Polen einen Kredit zum Ankauf von Kriegsmateriale zur Verfügung stellt(...) England hatte 8 Miliarden zur verfügung gestelt.Der französische Kredit soll danachetwa 5 Miliarden betragen. (...)''
BNN, nr 82, 23 III 1939, s.2 „(...) Einkreisungspläne in Nöten(...)”
BNN, nr 94, 4.IV 1939, s3. „(...) einen direkten Beweis dafür dass, Polen eine friedliche Regelung mit Deutschland im Auge hat.(...)”
BNN, nr94, 2 IV 1939, s.1.
BNN, nr93, 3 IV 1939, s.1
BBN, nr102, 14 IV1939r, s.1 „(...)Möglichst weitgehend von der Einkreisunkspolitik der Westmächte zu distansinieren Polen im rahmen der englisch-francözische Konzeption...”
tamże „...die Erklärung des französischen ministerprezident soweit sie sich auf Polen bezieht für Warschau nichts neues bringe...”
BNN, nr103, 15 IV 1939, s. 1 „Hochbetrieb in Warshaw”
BNN, nr 94, 4 IV 1939, s.1 BNN,nr 112, 24 IV 1939, s.1
BNN,nr95, 5 IV 1939, s.1 „Zusammenarbeit zwischen England und Polen zahlreiche warschauer Vorbehelte...Was Warszau berichtet.”
BNN,nr 112, 24 IV 1939, s.1
BNN, nr 96, 5 IV1939, s.1 „(...) Die ablehnung eines engeren Bündnisses mit Sowietrussland wurde in Kreisen, die oberst Beck nahestehen, damit begründet, dass eine solche Verbindung zwischen Polen und Sowietrusland prowozierend auf Deutschland wirken würde und untragbar für Polen wäre...”
BNN, nr 101, 13 IV 1939,s.1. „... Völlig unbegründet...”
BNN, nr101, 13IV 1939, s.1 „...Polen sich an keinerEinkreisung gegen Deutschland beteilige.(...) Diese Versicherung wird von deutscher seite gern entgenomen werden, jedoch ändert się nichts an der Sachlage.”
Tamże „....kennen die Verhältnisse so, das die polnische politik, wenn sie den Weg das Friedens geht, sehr viel gewinnen, im anderen Fällen aber unendlich viel verlieren kann...”
BNN,nr 144, 28 V 1939, s.1
tamże „...gäret zu sehens immer starker in das Schlepptau der Engländer und Franzözer...”
BNN,nr139, 17 VII, s.1 BNN,nr196, 20 VII 1939, s.1 BNN, nr197, 21VII1939, s.1 BNN,nr194, 18VII1939, s.1
BNN, nr189, 22VII1939, s.1 „...Besuch in Polen zur Vertiferung der schon bestehenden Freundschaft zwischen dem polnischen und englischen Volken beitrage und die Erweiterung des gegenseitigen Verständnisses erleichtern werde.”
BNN,nr193, 17 VII 1939, s.1 „...als den eiseren General den englische Armee(...)den mann, der niemals eine Schlacht verlor...”
STZ,nr172, 25 VI 1939, s.1
tamże „... Polnischen militärsinn Vertrauen auf England und Frankreich längst zum Angriff gegen Deutschland vor gegangen(...)Diese prowokations politik sei durch die Ruhe Deutschlands zunichtet geworden(...)in Warschaw auzeige man sich enttäuscht, dass dieser Plan misslungen sei.”
SZT, nr164, 17 VI 1939, s.1 „...Polen Luftbase gegen das Reich...”
STZ, nr 172, 27 VI 1939, s.2 „... auf Grund der geographieschen Lage Polens sei die Polnische Luft waffe eine besondere Aufgabe zu übernehmen.”
SZT, nr164, 17 VI 1939, s. 1 „...Polen(...)die Aufgabe hatte Deutschland in den Rücken zu fallen(...) kaltbütig die Aktion zur Vernichtung Deutschland berechnen...”
BNN, nr216, 9 VIII 1939, s.1”...Ilustrierte Kurrier Poranny erneurt in unerschämter Weise Polens imperialistische Ziele Deutschland gegenüber(...) Das polnische schmutzblatt wekt den eine gerade zum groteske Verdrehung der Wahrheit, in dem es behauptet, die Wahrheit ist anders (...) die Lüge des Krakauers blätters (...) die Forderung auf Danzig und Ostpreusen begründet...”
tamże
tamże „..Feuer, das Polen heute betribt geföhrdet den Frieden Europas und sollte von allen dennen die guten Willens sind rechtzeitig erkant und abgebremst werden.”
BNN, nr223, 16 VIII 1939, s.1 BNN,nr233, 26 VIII 1939r, s.2
BNN, nr 96,6 IV 1939, s.1
BNN, nr 107,19 IV 1939, s.1
tamże
BNN, nr120, 3 V 1939, s.1
STZ, nr146, 2 VI 1939, s.1 „ Beck Bespechung... ” „... für die polnische Einstellung zu englisch-frankreich-ruschische Verhandlungen verständnis haben (...) mit welcher sympathie Moskau den Kurs der polnischen Aussenpolitik folgt...”
BNN, nr211, 24 VIII 1939, s.1 „Moskau in Erwartung”
BNN, nr66, 7 III 1939, s.2
tamże BNN,nr67, 8III 1939, s.2
BNN,nr68, 9 III 1939, s.2
BNN,nr33, 8II 1939, s.2 BNN,nr 67, 7 III 1939, s.2. „...in atmosphere grosse Hezlichkeit...” BNN,nr67, 8 III 1939, s.2
BNN,nr62 3 III 1939, s.2
BNN, nr 66, 7 III 1939, s.2
BNN,nr 196, 20VII 1939, s.1
BNN, nr 106, 18 IV 1939, s.1 „...die Krakauer Begegung zeigte, dass Rumanien auf internationalen Terrain keinen Schritt ohne vorherige Verständigung mit Polen unternehme...”
BNN, nr 111, 23 IV 1939, s. 1
BNN, nr 196, 20 VII 1939, s.2 „...die Baltischen Staaten werden sich nach den Worten des Polnischen Armee führers nicht für Polen eksponiren und infolge dessen strenge neutralität bewahren.”
BNN,nr 12, 12 I 1939, s. 1
BNN,nr120, 3 V 1939, s.2 „...Bezuch ist das Warschaw Bemuhugen zu erkennen die Beziehungen auszubauen und die polnische position in Osteuropa zu festigen.”
BNN,nr 130, 13 V 1939, s.2
BNN, nr 238, 31 VIII 1939, s.2 „...Unanhängiges Litaue- ja es konnte eine Föederation mit Polen sein, mit einer gemeinsamen Armee...”
tamże
BNN,nr 58, 28 II 1939, s. 1 BNN, nr 59, 28 II 1939, s.1
BNN,nr 123, 6 V 1939, s.1
BNN,nr 229, 21 VIII 1939 s.1 „Italien warnt nochmals Polen”
BNN,nr 91, 1 IV 1939, s.2 „Der Eindruck im Polen(...) Zussamenfassend wird die Chamberlain Erklärung in dem sinne komentiert, das England hinfort auch Polen als einen entscheidenen Faktor des Friedens in Osteuropa zahlt.”
BNN, nr 58, 27 II 1939, s.1
S. Sieprowski, Stosunki polsko-niemieckie na tle europejskim 1919-1939,Poznań 1991[w]: Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich pod red. A. Czubińskiego i R. Wryka, s.193
B. Dopierała, Gdańska polityka Józefa Becka, Poznan 1976, s.314
P. Reina, Stosunki polsko-niemieckie. Prawdziwy charakter polityki zagranicznej Józefa Becka, Londyn 1975, s.75
BNN, nr144, 28 V1939, s.2 „Danziger Absage an Genewa” „...Danzig ist eine deutsche Stadt und się will zu Deutschland” „Diese Feststelung die der Führer in seiner Reichsrede vom 28 April getrofen hat, ist so eindeutige Richtlinie für die politische Zukunft von Danzig(...) die initiative für die Regelung der Danziger Frage nicht in Genewa, sondern in Danzig selbst liegen muss.(...)”
BNN,nr 179, 23 VII 1939, s.2 „ Danzig bekantnis” „...Wir stelen in Danzig fest, so rief gauleiter unter dem Brausenden Beifall seiner Zuhörer aus: Wir wollen zur Deutschland(...)Die Tausende Teilnehmer, die aus der Stadt Danzig selbst zu dieser Kundgebung ins Danziger Land herausgekommen waren. Sie alle geben mit stoltzen buchtenden Augen begeistert ihrer zustimmung ausdruck.(...)”
BNN,nr 186, 10 VII 1939, s.2 „Danzigs unter schütlicher Wille”
BNN,nr 187, 11 VII 1939, s.3 „Nächtliche Feierstunde im deutschen Danzig”
BNN,nr 195, 19 VII 1939, s.2 „Beginn des Adolf Hitlers Marsches”
BNN, nr.230, 23VIII 1939, s.3 „ Danzigs Ketten werden fallen. Gauleiter Forster noch nie sie die ihnere Verbindung Danzigs zum Führer und zum Reichs(...) Die Welt möge überzeugt sein, das die Ketten Danzig fallen werden, ob es passte oder nicht.”
BNN, nr 218, 11 VII 1939, s. 1 „Danzig war immer deutsch” STZ, nr 166, 19 VI 1939, s.1 „Das Reich und Danzig sind eins” „Danzigs einstimmer Ruf:< Wir wollen ins Reich>”
STZ, nr 166, 19VI 1939, s.2 „Kultur wiederlegt eine falsche politik. Programmatische Rede des Reichspropaganda Ministers in deutschen kulturvolkwerk Danzig” „...Im neuen nationalisischen Deutschland gehe der Aufbau der Macht mit dem Aufbau der kultur Hand in Hand.(...)”
STZ, nr 167, 18 VI 1939, s.2 „ Das Deutsche Danzig in Erwartung” „...Gleiche Sprache Verbinden die Menschen des Danziger Landes(...) Die Verbundenheit die gleiche Art., gleiches Blut und gleiche Sprache schaffen, kennt keine grenzen(...)Sie sprechen von der Sehnsucht seiner Menschen über die grenze blicken.(...)”
BNN, nr 236, 23VIII 1939, s.3 „Ausländern bestaunen Danzigs Ruhe” „(...)Die Stimme des Blutes zu hören, die seit 20 Jahren nach der Heimat ruft.(...)”
STZ, nr152, 5VI 1939, s.1 „Reich glaubt an Danzig” „(...)Wir alle gehören zu einer grossen Mutter, unserem deutschen Volk, ihm haben wir uns ergeben mit Herz und mit Hand.(...)”
BNN, nr 210, 3 VIII 1939, s.1 „Danzigs 1000 Jährige Seegeltung” STZ,nr157, 10 VI 1939, s.2 „Wilde plonische hetze in Edingen”
P. Reina „Stosunki...” s.79
tamże, s.79
BNN, nr179, 3 VII1939, s.1 „Polen interweniert in Danzig.”, „Die Polnische Regierung fordert von danziger Senat aufklärung” „Polnische note an Danzig”
BNN, nr 180, 4 VII 1939, s.1 „Was man von Danzig fordert” „Die Polnische Note am Danzing”
BNN, nr 179, 3 VII 1939, s.1 „(...)Polen könne weder der Wasal noch der Lebensraum für eine andere nation sein. Als gröser und mächtiger Staat werde Polen niemals eine Verringerung seiner Rechte in Danzig zu lassen.Polen habe nicht nur etwas zu verteidigen sondern sogar noch etwas zu erobern.(...)”
BNN, nr 201, 25 VII 1939, s.2 „Provokatorische Grenzverletzung”.
BNN, nr 199, 23 VII 1939, s.2 „Danziger Zollbeamter verschlept.”
BNN, nr 205, 29 VII1939, s.2 „Polen streit ab”
BNNN, nr 182, 26VII 1939, s.1 „Eine Grenzverletzung”
BNN, nr 168, 21 VII 1939, s.2 „Polen verhaften deutsche Zollbeamter”
STZ, nr 157, 10 VI 1939,s.1 „Neue provokationen polnischer Grenzbeamter”
BNN, nr 141, 25 V1939, s.3 „Schiswut polnischer grenzwächter”
STZ, nr 160, 19 VI 1939, s.1 „Polnischer Zollbeamter versucht S.A-männer(...)Als Lipinski schlisslich mit offenen Karten zu spielen begann, vertraulicher würde und gar schlisslich in unflätiger Weise selbst über den Führer zu schimpfen begann.(...)
BNN, nr 223, 16VIII 1939, s.2 „Zoolinspektoren als Auswigler”(...) In diesem Flügblättern wird in deutscher sprache gegen den Danziger Gauleiter Forster gehetz.”
STZ, nr 157,10 VI 1939, s.1 „Polen reschweren Koridorverkher.”
STZ, nr 162,,15 VI 1939, s.1 „Polen droht Danzig mit Zollspere”(...)Man muss Polen den Degen in die Hand drücken”
BNN, nr 109, 21 V1939, s.3 „Neberfall auf deutschen Gutbesitzer”
BNN, nr 110, 22 V 1939, s. 3„Bluttiger zwischenfall bei Danzig”
STZ, nr148, 1VII1939 s.1 „Polnische Gangster” „(...) Das es für Danzig ermöglich ist, auf eigenen Boden mit solchen polnische sorte von Beamten weiterhin zusammen arbeiten.”
BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s.2 „Polenbeschissen deutsches Presseauto”
BNN, nr 233, 26 VIII 1939, s.2 „Frecher polnicher Feuerüberfall”
BNN, nr 216, 9 VIII 1939, s.3 „Eingegenartiger tödlicher Unfall”
BNN, nr 283, 25 VIII 1939, s.2 „Neue Morde an Volksdeutschen”
BNN,nr 235, 28 VIII 1939, s.2 „Terrororganization in Danzig” „(...) Die angehörigen dieser Terrororganization wurden bereits von Monaten zu Sportkursen zussamengerufen in wirkichkeit aber grundlich militarisch ausgebildet”
BNN, nr 230, 23 VIII 1939, s.2 „Polen in Danzig bewaffnet”
STZ, nr 148, VI 1939, s.2 „Deutsche also auch die Danziger, sprechen nicht mit einem Partner, der kriminele totbestände als Mittel und Teil keiner Politik anzuwenden bleibt.”
BNN, nr 231, 24 VIII 1939, s.1 „Polnische Waffenschmugel”
STZ, nr 151, 24 VI 1939, s.2 „Polnische hetzewoche gegen Deutschland”
BNN, nr 236, 29 VIII 1939, s.3 „Ausländer bestaunen Danzigs Ruhe”
BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s.1 „Danzigs eiserne Nerwen”
BNN, nr 212, 5 VIII1939, s.2 „Polens Grossenmannsucht”
BNN,nr 218, 11 VIII 1939, s.2 „Polen mag folgendes zur kenntnis nehmen (...) Von alle europeischen Staaten ist Polen allein im Streit mit allen seinen Nachbarn mit Deutschland mit der Ukraine mit Rusland mit Litauen.”
STZ, nr 171, 24 VI 1939, s.3 „So kennt Polen Danzig”
STZ, nr167, 20 VI 1939, s.2 „ Paris:Danzig eine deutsche Stadt.Paris entlernt polnische Lügen” „(...) nach dem alle polnischen Alarmungen von der danziger Grenze als eisende Lügen entlant werden.”
BNN, nr 181, 5 VII 1939,, s. 2
BNN, nr 182, 6 VII 1939, s. 2 „Ausgeblibener Wochenende Putsch” „(...) es ist so eine einzige Hoffnung, zwischen euch zwischen das Volk und die Führung einen Keil zu treiben.”
BNN, nr 222, 15 VIII 1939, s.1 „Die Danzig Frage wird gelöst”
. J.Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków. Mniejszości narodowe w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1985, s.36
. D. Matelski, Niemcy w Polsce w XX wieku, Warszawa Poznań 1984, s. 40
J. Kalisch, O genezie polsko-niemieckiej deklaracji mniejszościowej z 5 X 1937 r. [w]: Rola mniejszości niemieckiej w rozwoju stosunków politycznych w Europie 1918 - 1945, pod red. A. Czubiński, Poznań 1984, s.35
Tamże, s.37.
D.Matelski, Niemcy..., s.55 i 80.
J.Beck, Ostatni raport, Warszawa 1987, s.175
A. Szefer, Mniejszość niemiecka w Polsce w służbie V kolumny hitlerowskiej, [w]: Irredenta niemiecka w Europie środkowei i południowo-wschodniej przed II wojną światową, pod red. H. Batowskiego, s.134-135.
E.C.Król, Propaganda..., s.528.
BNN, nr 8, 8 I 1939, s.6, *Die Lage der deutsche Arbeiter*
BNN, nr 39, 8 II 1939, s.3, *... fragte ihm Direktor Paulus (...) *berlegen Sie es noch ein mal, ob Sie weiter der deutschen Minderheit geh*ren wolen ? Paul Veneczek erkl*rte:< Ja ich will warte geh*ren> darauf sagte Direktor: <f*r Hitlerleute gigt es keite Arbeit.> (...)*
BNN, nr 177, 1 VII 1939, s.2, *Die lezten Deutchen gek*ndikt*, BNN,nr191 15 VII 1939, s.3 *Die lezten Deutchen entlassen*, BNN,nr205, 29 VII 1939, s. 2.*Entlassung Deutcher Arbeiter*
STZ, nr 169, 22 VI 1939, s.3, *Polnischer Terror h*lt weiter an.*
BNN, nr 58, 27 II 1939, s.7.
STZ nr 169, 22 VI 1939, s.3.
BNN, nr 222, 16 VIII 1939, s.2, *Neue polnische provokationen*
BNN, nr 201, 25 VII 1939, s.2, *Volksdeutche verloren egzistientz*
BNN, nr 133, 16 V 1939, s.2.
BNN, nr 204, 28 VII 1939, s.2, *Kaufe nicht bei Fremden ! Kaufe nicht bei Feiden !*
BNN, nr 219, 12 VIII 1939, s.6, *Terrorakte gegen deutche Schuhlen (...) Die schikanen beganen polnischerseits bereits bei den Anmeldungen zur deutchen Minderheitschuhlen (...) zu den Staatlichen Minderheitschuhlen nur 587 Kinder gegen*ber 855 im vorjahr an gemeldet wurden (...) gleiche traurige Bild bittet sich bei den deutschen Privatschulen (...) vorgehen gegen Schuhleiter *
BNN, nr 119, 23 VII 1939, s.2, * Zwei deusche Minderheitschuhlen geschlossen*
BNN, nr 204, 28 VII 1939, s.2, *Polnische Terror*
STZ, nr 173, 26 VII 1939, s.1, *Polnischesregirunglager terroriesiert und stiehlt*
BNN, nr 196, 20 VII 1939, s.2, *Polen - Terror gegen deutsche Kinder*
STZ, nr 175, 10 VI 1939, s.3, *Terror gegen deutsche Studenten in Posen*
BNN, nr 219, 12 VIII 1939, s.6, * (...) Anders Sie sieht es dageegn seit Jahr und Tag in Polen aus hier steht das deutsche Schulwessen unter brutalstem polnischen Terror (...)*
BNN, nr 214, 7 VIII 1939, s.3, *Auch im Tschener Gebiet Unterdruckungs massnahmen.*
BNN, nr 133, 16 V 1939, s.2, BNN, nr 129, 12 V 1939, *Hetze gegen deutschen Film*
STZ, nr 173, 26 VI 1939, s.1.
BNN, nr 126, 9 V 1939, s.2 *Willk*rmassnahmen gegen deutsche Zeitungen*
STZ, nr 149, 2 VI 1939, s.3 *Der geistige Terrot in Polen*
STZ, nr 161, 14 VI 1939, s.3 *Zeitundsbvothen ohne Grenzkarten. Volksdeutsche Presse in Ost Oberschlesien zoll Mundtot gemacht werden.*
BNN, nr 225, 18 VII 1939, s.1 *Polen verbittet die BNN*
BNN, nr 133, 16 V 1939, s.2
BNN, nr 231, 24 VII 1939, s.3, *Polnische Schikanen gegen Volksdeutschen*
BNN, nr 205, 29 VII 1939, s.2, *Polonizierung um jeden Preis*
STZ, nr 166, 19 VI 1939, s.3, *Polen betreibt Kirchenraub*
BNN, nr 231, 24 VII 1939, s.3.
tamże,s.4
BNN, nr 148, 31V 1939, s.2, *Deutscher Gottesdienst zerst*rt*, * (...) mit lautem Gebr*l. Als die amtiersende Pfarrer den Versuch unter nahm, die St*rung zu verhindern vorf*hrte die verhetzte Messe, einen Ohrentaubenden L*rm, so dass die deutschen Kirchenbesucher gezwungen sehen, das Gotteshaus zu verlassen (...) ", STZ, nr 153, 6 VI 1939, s.3, *Ohne Beweise Verurteilt*
BNN, nr 133, 16 V 1939, s.2
BNN, nr 148, 31V 1939, s.2 STZ, nr 154, 7 VI 1939, s.3 *Polnische Kirschenst*rmerei*
STZ, nr 154, 7 VI 1939, s.2, *Kirchenst*rmerei*
BNN, nr 133, 16 V 1939, s.1 *Zunehmende Deutschenhetze (...) In wirklichkeit handelt es sich um keine kurze Pr*delei, sondern um das gr*ste Deutschenpogrom (...)”.
BNN, nr 94, 4 IV 1939, s.8, *Fruchtbare Bludtat aus Rache*; BNN, nr 230, 23 VIII 1939, s.2., *Blutige Trag*die*; BNN, nr 238, 31 VIII 1939, s.2, *Neue Opfer polnischen Terrors*
BNN, nr 238, 31 VII 1939, s.2, *Bes*rfter polnischer Terror*; BNN, nr228, 21 VIII 1939, s.2, *Polnisches schrekensregiment*
STZ, nr 168, 21 VI 1939, s.2, *Reichsdeutscher ermordert*
BNN, nr 219, 12 VIII 1939, s.2, *Polnische Brutalit*t*, *Die polnischenstaats beh*rden under st*cken diese bl*tige Hetze gegen die Volksdeutschen ganz offen (...)
BNN, nr216, 9 VII 1939, s.2, *Bombenaschlag auf deutsches Jugenndheim*; BNN, nr 234, 27 VIII 1939, s.2, *Bombenanslagt in Polen*; BNN, nr 237, 30 VIII 1939, s.2, *Bombenanschl*ge in Bielitz
BNN, nr 219, 14 VIII 1939, s.2, *Polnische brutalit*t (...)Die r*cken st*rkung durch England und Frankreich hat den Polen allen den Kopf verdreht (...) Gegen Sie entl*dt sich der verwieldete Hass und die schracken lose Wut des kleinen Polens auf seine grossen Nachbar im Westen*
BNN, nr 212, 4 VIII 1939, s.2, *Hass feldzug gegen die Deutschen*
BNN, nr 208, 1 VII 1939, s.1, *Die Hatze geht weiter* (...) "Die welle der detsch feindlichen Kundgeibungen rolt in Polen weiter"; BNN, nr 226, 19 VIII 1939, s.2. „ Kopfpr*mien f*r Deutsche"
Irredenta...., s.137
BNN, nr 229, 22 VIII 1939, s.2, „Deutsche sind freiwild", „Opfer polnischer banditen", „Trostlose Lage in Polen", „Massenflucht *ber die Grenze"
BNN, nr 226, 19 VIII 1939, s.5, „Polens Grenzer schliessen auf Fliehenden"
BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s.2, „Grenzsperre - Massenverhaftungen"., BNN, nr 229, 22 VIII 1939, s.8, „Neue Terrorwelle setz ein(...) T*glich spillen sich an der Grenze neue Trag*dien ab"
BNN, nr 229, 22 VIII 1939, s.2, „Deutche sind Freiwild".
BNN, nr 229, 28 VII 1939, s.8, „Gesch*ft mit Gernzkarten (...)den Frauen wurnen f*r die einmalige Grenzkarte zwei abgenommen..(...) Manche, Frau muste ihre lezte groschen zusammen tun oft musten sich die Frauen das Geld bei Verwandten und Bekanten zorgen"
BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s,2
BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s.2, „(...) wurden bei dem Verh*r von Polizei grausam misshandelt, wobei man die Schreie der Geschlagenen auf der Strasse hórte.(...)"
BNN, nr 225, 18 VIII 1939, s.7, „Hinter der Reichsgrenze w*tte Terror"
E.C. Król, Propaganda..., s.529
E. Ryszka, Noc i mgła, Warszawa 1997, s.166
R.G.Reuth, Goebbels, Warszawa 1996, s. 252
BNN, nr 13, 13 I 1939, s.2
BNN, nr 16, 16 I 1939, s.2 BNN,nr19, 19 I 1939, s.1
BNN, nr 28, 28 I 1939, s.3 „Geistlicher von komunisten niedergeschlossen”
BNN, nr 25, 25 I 1939, s. 3 „ Zwei Mörder ningarichtet”
J. Tomaszewski, Rzeczpospolita wielu narodów, Warszawa 1985, s. 35
A. Żbikowski,Żydzi, Wrocław 1997, s 187
BNN, nr 19, 19 I 1939, s.2 „Die Juden Frage in Polen(...).Antysemitischen Bewegung in Polen, er zwingt auch des Lager der einigung zur Entscheidung in der judischen Frage.(...)”
BNN, nr 48, 17 II1939, s. 2
BNN, nr 41, 10 II 1939, s.1 „Polens innere Probleme”
BNN, nr 45, 14 II 1939, s.2
BNN, nr 41, 10 II 1939, s.2 „...die polnische Regirung die judische Frage auf dem Wege einer internationalen Verständigung zu lösen versuche, obwohl heute bis mehrzahl Länder die fruher judische Auswandern aufnehmen der judischen Einwanderung verschlossen sind.(...)”
BNN, nr 48, 17 II1993, s.2
BNN, nr 20,20 I 1939, s.2 „ eine schlägt z. B., dass alle Juden die polnische Stattburgerschaft verliren sollen, womit się unter anderen nicht anderen, nicht weniger scharfen. Forderung empfielt der gesetz antrag die schaffung eines Emigrationfonds, der die judische Auswanderung fordern soll.(...)”
BNN, nr 241, 31 VIII1939,s.2
BNN, nr 40, 9II 1939, s.3 „Jude als Devisenschieber”
STZ, nr 166, 19 VI 1939, s.2 „ Polnischer Terror auch gegen Ukrainer”
BNN, nr 210, 3 VIII 1939, s. 2
BNN, nr 229, 22 VIII 1939, s.2 „ Polen terror gegen Ukrainer”
STZ, nr 159, 12 VI 1939, s.3 „ Polnischer Justizterror gegen die Ukrainer”
BNN, nr212, 5 VIII 1939, s.2 „ Die ukranische Jugend hege einem abdgundtiefen Hass gegen alles polnische”
BNN, nr 207, 31 VII 1939, s.2
J. Tomaszewski,Rzeczpospolita wielu Narodów, Warszawa 1985, s. 35 Autor podaje strukturę narodową Polski 1931r. według której ludność Ukraińska stanowiła 16%.
BNN, nr 209, 1 VIII 1939, s. 2 „Unterdrückug der Ukrainer”
BNN, nr 41, 10 II 1939, s.1 „Polens innere Probleme”
J. Holzer,Mozaika polityczna II Rzeczypospolitej, Warszwa 1974, s.430, s.477-9
BNN, nr52, 21 II 1939, s.3 „Betrug verfehren gegen Korfarth”
BNN, nr147, 31 III 1939, s.2
BNN, nr 197, 21VII 1939, s.2 „Korfanthy wieder in Freiheit”
BNN, nr 224, 27 VIII 1939, s.13 „ Das Ende des Abenteuers”
BNN, nr84, 25 III 1939, s. 2
BNN, nr 93, 3 IV 1939, s. 2, BNN, nr 94, 4 IV 1939, s. 2
BNN, nr 57, 26 II 1939, s. 7 „ Polen : Von Magdeburg nach Warschaw”
BNN, nr 24, 24 I 2939, s. 9, BNN, nr 171, 12 II 1939, s.10 „(...) steigende Ausfuhr(...)Erhöung der polnischen kohleneksporte.”
BNN, nr 42, 21 II 1939, s. 9 BNN, nr 33, 12 II 1939 s.8 BNN, nr 107, 17 IV 1939, s.4 BNN, nr 138, 21 V 1939, s.13
STZ, nr 189, 13 VI 1939, s. 11 BNN, nr 128, 20 VII 1939, s. 14
BNN, nr 106, 16 IV 1939, s. 16 BNN, nr 111, 21 IV 1939, s. 14
BNN, nr 18, 18 IV 1939, s. 9
BNN, nr87, 28 III 1939, s.5
BNN, nr 16, 16 I 1939, s.4
BNN, nr 17, 17 I 1939, s. 9
BNN, nr 30, 30 I 1939, s.10 BNN,nr 146, 30 V 1939r, s. 4
BNN, nr 12, 12 I 1939, s. 5 BNN, nr 140, 24 V 1939, s.10
BNN, nr 50, 19 II 1939, s.6 BNN, nr 116, 28 IV 1939, s. 15
BNN, nr 200, 24 VII 1939, s.7
STZ, nr200, 24 VI 1939, s.3 „Das is Polen:das land des Hungers und der Not”
BNN, nr 184, 8 VII 1939, s.2 „Lebensmittelknappheit in Polen” „...In der lezten Zeit macht sich in Polen zunehmende Verknappung von Lebensmitteln wird doch dadurch Verschärft, dass die Preise von Gemüse für Fleich und Wurstwaren umaufhaltsan ansteigen(...)” BNN, nr 213, 6 VIII 1939 s.3 „Fleischmangel in Ostoberschesien”
BNN, nr 192, 16 VII 1939, s. 3 „Mann darf gespannt sein, wie die polnische Presse, die tagtäglich über hungernoten und unternährte Soldaten in Deutschland zu berichten. Weiss, ihn ihren Lesern diese von ihnen täglich immer fühlbaren empfundene Verknappung und Verteurerung lebenswichtiger Nahrungsmitteln beschöniger wird.(...)”
BNN, nr 192, 16 VII 1939, s.3 „Handel mit Silbergeld im Polen (...)Wer hier den Reingewinn einsteckt ist klar, es sind die judischen Dorfhändler, die die Unbeholsenheit und Unwissenheit der Bauern Ausnützen.(...)”
STZ, nr 190, 14 VI1939, s.3 „Börsenfieber in Polen”
BNN, nr 30, 30 I 1939, s. 1 „Polens kolonialpläne.” „(...) Nach diesem Feststellungen wirf das polnische Blatt die Frage auf, in welcher Weise der ungerechte Zustandt in der Verteilung der Kolonien rewiediert werden könne(...) Beck hatte betont das Polen in den gegenwärtigen Situation die Zusammenarbeit mit jenen Staat suche, die Kolonialgebiete in Besitz haben.”
BNN, nr 35, 4 II 1939, s. 1 „Weitere Aufrüstung Polens”
BNN, nr 45, 14 II 1939, s.1 „Polen rüstet zur see”
BNN, nr 139, 23V 1939, s. 3
BNN, nr 92, 2 IV 1939, s.7 „Luftangriff auf Warschaw”
BNN, nr 196, 20 VII 1939, s. 2 „ Mobilmaschung der Psyche” (...) Aufsatz eines Majors, in dem in scharfer Schprache gegen alle Bangemacher geweitert wird(...) gegen sogenante Panikmacher(...)und es gelte jeden Versuch zur Verbreitung einer stimmung der Mutlosichkeit zu bekempfen.”
BNN, nr232, 25 VIII 1939, s.1 „Warschaw mobiliziert” „Bau von Luftschüzgraben” „Im Zeichen Kriegshetze”
BNN, nr 227, 29 VIII 1939, s.1 BNN,nr 230, 23 VIII 1939, s.1
E. C.Król, Propaganda indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919-1945, Warszawa 1999,s. 575
BNN, nr 80, 20 III 1939, s.2 „ Feiern in Warschaw”
BNN, nr 128, 28 IV 1939, s.2 „ Politik im Ostraum” „ Die sogennanten 333 Werkschaften, die eine Regirungstrene haltung einnehmen, haben beschlossen am ersten Mei nicht zu feiern sondern zu arbeitern und den Tageslohn dem Fonds zur Nationalen Verteidigung zu spenden.(...)”
BNN, nr 132, 4 V 1939, s. 2 „ Chouvinizmus wächst”
BNN, nr 220, 13VIII 1939, s. 2 „ Neue polsche Ungerschämtheit”
BNN, nr 210, 3 VIII 1939, s. 1 „ Danzings 1000 jährige seegeltung”
BNN, nr 222, 15 VIII 1939, s.2
BNN, nr 195, 19 VII 1939, s.2 „Orgien des polnischen Chauvinizmus”(...)Die Feiern wurden Grossenteils von den polnischen westmarkenverband organiesiert. Sie waren orgien des polnischen Schauvinismus, der sich an diesen ehemaligen Erfolg gegegn vom Reich(...)berauschte (...)ein zweites Grunwald wiederholen wird nur noch grosser und herrlicher(...)”
BNN, nr 212, 5 VIII 1939, s.2 „Polens Grossmannsucht”
BNN, nr 142, 14 V 1939, s.3 „Drang nach Schlesien und Ostpreusen” „...Ein Teil dieser phantastischen Träume... imperiale Traumerei und hemmungslosen Chauvinizmus...”
BNN, nr 142, 14 V 1939, s.2 „Wem verdankt Polen seine Entstehung?” „...Diese geschiechtliche tatsachen zeigen, das es zwecklos ist zu Streiten, dass der polnische Staat damals von Russland und Frankreich ohne weiters wieder befestigt worden wäre, wenn Deutschland und Russland Friedensangebot angenomen hätte.”
BNN, nr 182, 2 VII 1939, s. 4 BNN, nr 186, 6 VII 1939r, s3. BNN, nr104, 24 VII 1939, s.4 BNN nr110, 30 VII 1939, s.2
STZ, nr 173, 26 VI 1939, s.1
W. Kopaliński,Słownik wyrazów obcych i obcojęzycznych, Warszawa 1989, s.497
BNN, nr 133,16 V 1939, s.2 „ Unterdrückung des Deutschtums”
BNN, nr199, 19 VII 1939, s.2 „Die letzte deutsche Denklmal im Ostoberschlesien zerstört”
BNN, nr 33, 2 II1939, s. 3 BNN, nr54, 23 II 1939, s.3 BNN, nr 182, 2 VII 1939, s.2
BNN, nr134, 17 V 1939, s.2
BNN, nr 188, 8 VII 1939, s. 3 „Misshadelt, weil er deutsch sprach”
BNN, nr 238, 31 VIII 1939, s. 2 „Neue Opfer polnscher Terror (...)Es wurden zahlreiche Geschäfte demoliert, ohne dass die Polizei eingeschreitet wäre.”
STZ, nr 173, 26 VI 1939, s.1 „ Polnische regierungslager terrorieziert und stehlt”
BNN, nr 96, 6 IV 1939, s. 6 „Obwohl er polnischer nationalität ist, im Auftrage der Schulbehörde an der deutschen Minderheitsschuhlen in Katowitz unterrichte unterschlug er spargeld einiger seiner Schülerinen.”
BNN, nr 212, 4 VIII 1939, s. 2 „Raub deutschen Eigentung”, BNN, nr 104, 16 IV 1939, s.10, BNN, nr 200, 20 VII 1939, s. 2
STZ, nr 196, 18 VI 1939, s.2 „891schmugler gefasst”
BNN, nr 141, 22 V 1939, s.2 „ Blutiger Zwischenfallbei Danzig”
BNN,nr 94, 4 IV 1939, s. 8 „fruchtbare Bluttataus Rache”
BNN, nr 201, 21 VII 1939, s. 2 „Reichsdeutscher ermerdert”
BNN, nr 226, 19 VIII 1939, s.2 „Verschärfter Polscher Terror”
BNN, nr 219, 12 VIII 1939, s. 2 „ Polnische brutelität” „ Die polnischen Stadtsbehördenunterstützen diese blutige hetze ganz offen(...)”
BNN, nr 229, 22 VIII 1939, s.2 „Deutsche sind Freiwild” „...polnischer grenzwächterschissen ohne vorherigen anruf auf die Flüchtinge(...)” BNN, nr 224, 17 VIII 1939, s.2 „grenzsperre Massemverhaftungen”
BNN, nr 226, 19 VIII 1939, s.3 „Polnische Schergen wüten” „...bestialisches Verbrechen an einem Verhaften Volksdeutschen...”
STZ, nr 187, 9 VI 1939, s.2 „Bomben Anschlag auf deutsches Jugendheim” BNN, nr234, 27VIII 1939, s.3 „Bombenanschlage der Polen”
T. Szarota, Niemcy i Polacy : wzajemne postrzeganie i stereotypy, Warszawa 1996, s.
BNN, nr 70, 10III 1939, s.3 „Zu Tode getrunken(...)bei dem seiner Villigkeit wegen Methnalkohol in grossen Meungen verkonsumirt wurde. Das Gelange wurde so lange vortgesetz, bis alle fünf bewüstlose wurden.”
BNN, nr113, 25 IV 1939, s. 6
BNN, nr 229,22 VIII 1939, s.8 „Viele der mit ihm eingezogen gewesen Reservisten seien Analfabeten gewesen, die von den Geschenissen in der Welt übrehaupt nichts wussten.”
BNN, nr 192, 16 VII 1939, s.3 „Handel mit Silbergelt”
Obraz Polski i Polaków w świetle Breslauer Neuste Nachrichten 89