180 Traktat drugi
Przyznaję, że wśród Żydów, jak i wśród innych narodów, znajdziemy fakty wskazujące, iż ludzie sami się sprzedawali. Jasne jest jednak, że sprzedawali się do mozolnej pracy, nie zaś w niewolę. Oczywiste jest też, że ten, kto się sprzedał, nie znajdował się pod absolutną, arbitralną, despotyczną władzą, ponieważ pan nigdy nie mógł być władny go zabić, a był zobowiązany w określonym czasie pozwolić mu odejść ze służby na wolność. Pan takiego służącego był daleki od posiadania arbitralnej władzy nad jego życiem, nie mógł, kiedy tylko zapragnął, okaleczyć go, a pozbawienie służącego jednego oka czy zęba czyniło go wolnym, Wj XXI.
Rozdział V O własności
§25. Gdy rozważymy to, co mówi nam naturalny rozum, a więc, iż ludzie raz się rodząc posiadają uprawnienie do zachowania samych siebieT^wTEonsekwencji do jedzenia i picia oraz do innych takich rzeczy, jakich natura wymaga do ich utrzymania, a Objawienie wylicza nam te dobrodziejstwa świata, które Bóg stworzył dla Adama, Noego i jego synów, wtedy jest oczywiste, że Bóg, jak powiada król Dawid, Ps CXV. 16, dał zje mię synom człowieczym we wspólne władanie. Jak można przypuszczać, niektórym sprawia wielką trudność zrozumienie tego, że ktoś doszedł kiedykolwiek Tdo własności czegokolwiek. Nie chcę zadowolić się odpowiedzią, iż J trudno jest uzasadnić istnienie własności zakładając, że Bóg nadał I świat Adamowi i jego potomstwu we wspólne władanie. Wtedy ' doprawdy niemożliwe jest, by jakiś człowiek, a nie monarcha świata mógł mieć coś na własność albowiem Bóg nadał świat Adamowi i jego dziedzicom jako sukcesję po nim wyłączając resztę jego potomstwa. Zamierzam natomiast przedstawić, jak ludzie, hegjśądngj.sryraźnej umowy między sobą, mogli dojść do własności
różnych części tego, co Bóg nadał rodzajowi ludzkiemu we wspólne władanie.
§ 26 .JBóg, który nadał ludziom świat _we wspólne władanie, dał im także rozum, by posługiwali się nim dla zapewnienia sobie w życiu jak największych korzyści i wygód. Ziemia i wszystko, co się na niej znajduje, zostały nadane im dla ich utrzymania i dobrobytu. Wszystkie owoce, będące jej naturalnymi płodami, wraz z pasącymi się na niej zwierzętami, wspólnie należą do rodzaju ludzkiego, tak jak zostały nadane hojną ręką natury. Pierwotnie, kiedy znajdowały się one w naturalnym dla nich stanie, nikt nie rozciągał nad nimi swego osobistego panowania ani nie wyłączał ich spod wspólnego władania pozostałych. Skoro jednak były one im nadane dla ich pożytku,^ to musiała pojawić się konieczność ^awłas^c^enia ich w taki czy inny sposób, zanim miały one jeszcze jakąkolwiek wartość i mogły być zużyte przez każdego człowieka. Dziczyzna i owoce, jakimi żywi się dziki i nieświadomy żadnych ograniczeń Indianin, który nadal jest użytkownikiem dóbr wspólnych, muszą należeć do niego, co więcej, tak do niego należą, że są częścią jego samego, do której nikt inny nie ma już żadnych uprawnień, ponieważ są to dobra służące do utrzymania go przy życiu.
§ 27. Mimo że ziemia i wszystkie niższe istoty są wspólne wszystkim ludziom, to jednak każdy człowiek dysponuje własnością swej osoby. Nikt nie ma do niej żadnego uprawnienia pozadiifft-sarnym. Możemy więc powiedzieć, żcWracahtffo ciała fflwjjego rąk słusznie należą do niego. Cokolwiek zatem 5obyi on ze stanu ustanortnonego l pozostawionego przez naturę, złączył ze swą pracą i przyłączył do tego, co jest jego ^własne, uczynił swą własnością. Do tego, co zostało przez niego wydobyte ze wspólnego stanu, w jakim zostało umieszczone przez naturę, jego praca dołączyła coś, co wyklucza już