wierszach Czesława Miłosza nie mógł się wzorowa , *^98
wtedy jeszcze nie było). , , jl
Przekład to na ogół bardzo wierny i w szczegółach subtelny, „Zawistny” los bliższy jest Szekspirowskiemu od „gwałtów, nika” (jakim go mieni Tretiak) i od „okrutnego (jak go nazywa Tarnawski); „zgaśnięcie” jest lepszym odpowiednikiem dla „consummation” niż „unicestwienie” (Tarnawskiego) i „z*, nik” (Tretiaka); „by duch nasz znosił” jest bardzo szczęk wym oddaniem słów „in the mind to suffer”. Ale wyrażenie „sam kres im zrobił” jest niewydarzone (Skłodowski lepiej na. pisał: „kres mu położyć”); a określenie „boleści serca i tysiącz. nych wstrząśnień” słowami „z życiem związane” jest bardzo blade; u Shakespeare’a występuje tu bogata metafora: „that flesh is heir to”. I Tretiak, i Tarnawski mieli lepsze natchnie, nie w jej oddaniu („dziedzictwo ciała”, „spuścizna przyrodzo. na ciała”).
Inne przekłady Pinińskiego są podobnym połączeniem sub. telności i konwencjonalizmu literackiego. M.ih. występuje też u niego rozpanoszony w naszej tradycji przekładowej styl. przestawny, 'np. w dalszym ciągu tegoż monologu Hamleta: „Co skłania znosić nieszczęść długi żywot”, „Ciemięzcy sro-gość, dumnego obelgi” itp.
Najszczęśliwiej, lepiej o wiele od dawniejszych tłumami przełożył Piniński kilka piosenek Szekspirowskich.
Kasprowicz jest dotąd największym nazwiskiem wśród na-szych tłumaczów Shakespeare’a (jeśli nie liczyć Mickiewicza, Słowackiego i Norwida, którzy poprzestali na fragmentach).] Niestety, wartość jego przekładów nie pozostaje w stosunku prostym do jego wielkości jako oryginalnego poety. TłumaJ cząc dużo, jak gdyby drapieżnie, urobił on sobie dość rychfe manierę stylistyczną, której się nie mógł już potem wyzbyć Jeden z jej rysów stanowią owe skrótowe wyrażenia „jać6, „mówięć”, „k’mojej”, „k^wemu” itp., tak dobrze znane każdemu czytelnikowi jego własnych utworów, ale tak inaczej w nich działające niż np. w świecie Hamleta albo komefi Wiele hałasu o nic. Innym rysem jest nadużywanie form» imków „ten”, „ta”, „to” w charakterze jakby kitu rytmio-j nego („W śnie bydlęcym legną jak pomarłe — te ich pijad natury”, „leży on, Dunkan, z tym włosem srebrzystym’ „A gdy odziejemy — tę naszą nagą ułomność”, „Nie już siły widzenia w tych oczach”, „T e n Bóg tam, w rze, niech teraz rozstrzyga”, wszystkie przykłady z Maki
t każdego zresztą przekładu Kasprowicza
by icb cyto-
P..D“ llku)* Jeszcze inny rys Kasprowiczowskiego stylu |przekładowego to upodobanie do rzeczownikowych form imię— jlowów („spłoszon”, „położon” itp.). Rys dalszy — to naduży-Epnie szyku przestawnego.
• Przestawnie, czyli inwersje, były w literaturze polskiej t dawna ulubionym środkiem „podnoszenia tonu”. Wiek XIX ■ trochę je zdyskredytował. Przetrwały jednak, zwłaszcza w literaturze drugorzędnej. Do dawnej godności przywrócili je i niektórzy pisarze Młodej Polski, m.in. Miriam. Nikt się w nich Kzelako nie lubował tak jak Kasprowicz, nie tylko w wier-Is?Ui ale i w prozie. Dziś zresztą jeszcze — jak świadczą przy-Bady poprzednio omówione — mają one swoich zwolenników, ifeedy przed dwoma laty zaatakowałem je jako przykry ma-| nieryzm, wystąpił w ich obronie Wł. Tarnawski. Powoływał de na literaturę staropolską, na ogólną swobodę szyku w poT-Łyźnie. Przytoczył kilka przykładów inwersyj z Mickiewicz i Słowackiego na dowód, że nie tylko pisarze drugorzędni Ljmj się posługiwali, i wyciągał z tego wszystkiego wniosek, je w przestawniach nie ma „takiego nieszczęścia”, o jakim ja mówię. Oczywiście, sprawa przestawni jest sprawą złożoną !i powinna być szczegółowo historycznie zbadana. Trzeba jed-Ipąlc odróżniać swobodę szyku („Szekspir napisał Hamleta , Wamleta napisał Szekspir”, „Hamleta Szekspir napisał”, „Napisał Hamleta Szekspir”) i swobodę rozmieszczania enklityk pto się w opiekę poda Panu' swemu” itp.), które są właściwościami języka, od przestawni, które są używane jako element kunsztu. Naturalnie, w tym wypadku chodzi tylko o te Katnie Zapewne, można się z nimi spotkać i w największych jareydziełach poezji polskiej: „z nocnej wracali wycieczki”, B Ostrej świecisz Bramie” itp. Ale jest wielka różnica między przestawnią uzasadnioną jakimiś głębszymi racjami artystycznymi a przestawnią bez' takich racyj. Pisząc „i w Ostrej świecisz Bramie”, Mickiewicz odświeża nazwę spowszedniałą, uwydatnia zatartą w potocznym użyciu jej treść obrazową, fec „z nocnej wracali wycieczki” — po zapytaniu „Skąd ptwini wracali?” — unika monotonii dwukrotnego użycia te— Bfcmego wyrazu w bezpośrednim sąsiedztwie. Krasiński, pi— ™ „e ojców mych ziemi” zamiast „z ziemi mych ojców”, je tylko mechaniczny „poetyzm”. Sam zresztą Tarnaw— przyznaje w końcu, że „użycie przestawni musi uzasa-p nacisk spoczywający na pewnym wyrazie, ton pod ni o-