n
rł
,Co znaczą chmury te nad tobą?”, jak p I „Jakiż tego powód, że czarne chmury wciąż jak przetłumaczył Paszkowski; albo: „ozy cnnruą ____—...ariia wMsii KasDrowicin
Czyli: | wid; albo: otaczają”, |_
jeszcze wisi wciąż nadl----
Próbki Iwaszkiewiczowskiego przekładu Romea i Julit, ogfo szone drukiem, nastręczają inne wątpliwości. Okazawszy % woczesną śmiałość w obfitym użyciu końcówek jednozgłoskft. wych, w innych szczegółach poszedł poeta-tłumacz drogą wy. jątkowego konserwatyzmu. Białe wiersze Shakespeare’a ry. muje jak Skłodowski (acz używa czasem nowoczesnych ryinó* niezupełnych). Odpowiednikiem angielskiego pięciostopowcj jambicznego jest u niego tradycyjny polski wiersz sylabiczno--średniówkowy o dwóch stałych przyciskach, i to nie 11-zgb' skowy (którym ogromna większość tłumaczy polskich w prze. kładach Shakespeare’a dotąd się posługiwała), ale 13-zgłosko. wy (7+6). Być może, iż inspirację dał tu fragment Rom i Julii przełożony przez Mickiewicza, tak samo wierszem ry. mowanym i tak samof 13-zgłosko wym. Największa osobliwo#, przekładu Iwaszkiewicza polega na tym, że przy zastosowaniu końcówek (i rymów) męskich spółmetryczny z 13-zgłoskowceu żeńskim jest nie wiersz o sylabę krótszy (o podziale 7+5 4 ale wiersz o tej samej liczbie sylab (7+6 m), co jest już archaizmem szczególnie wymyślnym i obliczonym tylko na do. brych znawców wersyfikacji staropolskiej! Przykład:
Muszę koszyk z wikliny napełnić czubiasto Pożytecznymi zioły i trującym chwastem.
Ziemia matką i trumną naturze. Rodzi lub To, co z łona wydała, w czarny zamyka grób.
Owszem, takie wierszowanie zdarzało się w staropolszczyk nie, kiedy rym jednozgłoskowy był rzadkością. Ale dziś, przy masowym jego zastosowaniu,, wrócić do tego systemu uszoa naszym trudno. Sama też długość wiersza z punktu widzeniij teatru nasuwa wątpliwości (wiersz ten występuje, prawdy i w Dziadach, ale tam przerywany jest innymi rytmami). dajmy, że wydłużony ten wiersz, ^krępowany rygorem rymu. zmusza czasem tłumacza do rozszerzania zdań Szekspirowski^ do wprowadzania obrazów, których w oryginale nie ma: ah znowu nasuwa wątpliwości innego rodzaju.
Trzynastozgłoskowcem rymowanym posłużyła się takie bara Zan w swoim przekładzie Burzy. Wynik rue by)
■
Pe (FUn / Melpomeną, wieczór VII): „Forma ta, którą przeciwieństwie do dawnych przekładów tłumaczka zastąpią biały jedenastozgłoskowiec, nie jest szczęśliwa i nie od-jpowiada krwistemu stylowi Szekspira, odmężcza go niejako, czyni go gadatliwym, monotonnym, kwiecistym. Po jakimś Kasie uwaga słuchacza nuży się: kołysze go brzęk słów, treść ginie często w ich jednostajnym toku.” Na dobitkę tłumaczka i |ym samym wierszem przełożyła te sceny, które u Shake-speare^ są prozą, co jest już zupełnym nieporozumieniem.
■Oto np. urywek z monologu Trynkula (II 2):
Nic nie rośnie tu, żaden krzaczek ani drzewo,
Gdzie by się można schronić przed ulewą.
A tu już nowa burza, śpiewna i hałaśna,
W tupocie zawieruchy! Ot ta chmura spaśna,
Czarna, wygląda niby jaki bukłak stary,
Gotowy płyn wychlusnąć, gdy dźwigną legary.
Wuńosum wersyfikacyjne stanowi próbka przekładu S. Flu-pwskiego (monolog o „teatrze życia” z Jak wam się podoba). [Mamy tu także 13-zgłoskowce, ale ani o podziale 7+6, ani 8+5, lani o jakimkolwiek innym: 13-zgłoskowce bezśredniówkowe: [typ nie znany dotąd w wersyfikacji polskiej, nawet w jej po-Ktkach: coś jakby dorobiony prymityw. Oto zakończenie mo-
t jego głos silny, męski; przemienia się znowu f W dziecięcy dyszkant, a piski i gwizdy grają ' W każdym jego dźwięku. Wreszcie ostatnia scena,
| Która kończy tę dziwną, obfitą w wypadki [ Historię, to powtórne dzieciństwo, zapomnienie, t. Bez zębów, bez oczu, bez smaku,-już nic zgoła.
Bpwrotności odcinków tak długich, a pozbawionych jakiegoś felarnego wewnętrznego rozczłonkowania, ucho nasze dolinie nie chwyta. Uchodzi też naszej uwagi dodanie jednej ftski (jak w wierszu przedostatnim) albo odrzucenie dwóch Ww jednym z wcześniejszych).' Inaczej mówiąc: te rozwlekłe ftrsze nie są rytmami, ale rytmoidami. Dlaczego tłumacz za-■ował taki pseudoprymityw dla oddania jambicznego wier-HBiakespeare’a, który jest lakoniczny i „lotny jak aforyzm” gil |% posłużyć słowami rosyjskiego poety Borysa Pasterki Trudno to pojąć. Szkoda, że nam nie dał. wyjaśnienia fHntencyj.