V
V
TTnióIołf..! • 7 przyrodzoną ciała —
Unicestwienie takie to rzecz warta --1 Gorących modłów...
■ 0 jeden wiersz więcej niż w oryginale (i w przekładzie Tre-Bjka). Ustępstwem dla tradycji jest pozostawienie niefortunnego „Być albo nie być”. Słowa o „oznace szlachetniejszej du-;gy" mają koloryt odmienny od znacznie prostszego wyrażenia Hfekspirowskiego. Ze „slings and arrows” dalszego ciągu zo-[■-stały tylko „arrows”. Tretiaka „los gwałtownik” jako odda-Lje Szekspirowskiej „outrageous fortunę” był może trochę
.jbyt ekstrawagancki, ale „okrutny los” jest trochę za banal-© Wiersze dalsze za to (o broni „przeciw morzu cierpień” K śnie upragnionym) są tu znacznie bardziej ekspresyjne niż I wersji Tretiaka, a bardzo wierne w stosunku do oryginału. ■Unicestwienie” jednak to nie to samo, co „consummation”; Ł zaś „warta gorących modłów” jest i cięższa o wiele, Łączy co innego niż „devoutly to be wish’d.” Tu Tretiak Ujowu (ze swoim „Zanik to, jakiego — gorąco pragnąć moż-B") był szczęśliwszy.
Łle jakiekolwiek można mieć zastrzeżenia co do tłumaczeń Kawskiego, ukazania się pełnego wydania jego przekładu |pęspeare’a (drugiego po Ulrichu pełnego polskiego przesądu dokonanego przez jednostkę) należy gorąco, pragnąć. Bardzo zasługują na uwagę urywki z dramatów Shakes-peare'a przełożone przez Pinińskiego i zamieszczone w jego [studium o poecie z r. 1924. I on m.in. także przełożył mono-4 Jo be or not to be”. Oto jego wersja początkowych wier-P
i| Być czy też nie być — oto jest pytanie:
B|jSzlachetniej-że to jest, by duch nasz znosił i I Pęta i ciosy zawistnego losu, m Czy też by buntem broniąc się przed morzem ■^Nieszczęść — sam kres im zrobił? Umrzeć — zasnąć —
K l nic poza tym. Móc uśnięciem zgubić
■ Boleści serca, tysiączne wstrząśnienia
■ Z życiem żwiązane. Takiego zgaśnięcia Ł:Któż by nie pragnął chciwiel... t
jkiszę zaznaczyć, że w ostatnim wierszu. przestawiłem wygi jw ^żce jest „Któż by chciwie nie pragnął!”, co wy-łj*6 % 2 metrum). Domyślam się tu błędu korekty (ile |ersyfikacja pmińskiego jest w ogóle bez zarzutu, a na
sprawozdania” (m 1), niezliczone wypadki przestawnego I ku wyrazów („Pochodni światła przy jej blasku guną >■ miast: „Światła pochodni przy jej blasku gasną , itp. pra*U na każdej stronicy), częsta rozwlekłość, znaczna liczba Obra. zów zagmatwanych (podczas gdy u Shakespeare a wszystkjj jest jasne), wreszcie pewna (mimowolna może) tendencja (jj. powiększania liczby grubych konceptów, których, jak wiata mo, w oryginale jest zupełnie dosyć: wszystko to sprawia, y lektura tego przekładu nie jest łatwa, choć z jego komentarz] można wiele skorzystać.
Dużo wyżej wzniósł się Tarnawski w przekładzie Julftisji Cezara i Antoniusza i Kleopatry. I tu się, co prawda, trafiali czasem dłużyzny (na miejscu zwięzłych wyrażeń oryginalni Trafiają się i zaciemniające przestawnie (np. „Użyjem dzieci] moich wychowawcy” w Antoniuszu i Kleopatrze, HI 9, q.| miast: „Użyjem wychowawcy moich dzieci”), i wulgaryzmy! nieuzasadnione (w a. II, sc. 3 Antoniusza i Kleopatry na. II i Wieszczbiarz, i Antoniusz mówią o „szansach”). Trafiają ii i nieuzasadnione prowincjonalizmy („Bo Cezar może na nul być ciekawy”, Antoniusz i Kleopatra, IV 9), i po prostu omjłj ki. Mimo to wszystko tłumaczenia te mają wigor, który je czyj ni pozycjami o dużej wartości dla literatury. Niewielkie, jad myślę, retusze byłyby potrzebne, aby się stały takimiż pozy-] cjami i dla teatru.
M.in. i jamby Tarnawskiego są w tych przekładach już ml bodniejsze i rozmaitsze:" akcęnt metryczny często pada nj zgłoską mającą tylko poboczny akcent wyrazowy, a czasenj całą jedną stopę niejako pomija („Igraszką, pośmiewiskiem dla Brutusa”, Juliusz Cezar, IV 3; „Odziewa się w ceremoniał] ny przymus”, Juliusz Cezar, IV 2).
Liczne urywki zamieszczone w książce Szekspir z 1931 ii dają nam pewne pojęcie o charakterze dalszej pracy przeklw dowej Tarnawskiego. M.in. znajdujemy tu i przekład wieltóf go monologu Hamleta, III 1. Przytoczę z niego początek dk| porównania z innymi wersjami:
Być albo nie być, oto jest pytanie.
Co jest oznaką szlachetniejszej duszy —
Czy znosić strzały okrutnego losu,
Czy za broń chwycić przeciw morzu cierpień I paść w tej walce? Umrzeć — spać jg nic więcej; Powiedzieć sobie, że ten sen jest kresem Boleści serca i tysiącznych wstrząśnien,