I sły lub archaizowanie”, a i wtedy „należy z kowanie”. Niestety, tłumacze, jakeśmy^ widzieli, lubią sto^j wać przestawnie bez żadnego uzasadnienia, nawet metryki nego. A prym wśród nich trzyma pod tym wzglądem wla^j Kasprowicz.
Właściwość ta uprzykrza niesłychanie lekturą zwłaszcza kd medyj Szekspirowskich w jego tłumaczeniu: inwersje bowi^; występują tam nieznośnie, nieustannie, maniacko we wszyjd kich rolach — poważnych tak samo jak komicznych. „Podwój,! ne jest zwycięstwo, jeśli wódz z nieuszczuplonymi wraca szJ regami”; „Wielkie to dla kobiet szczęście, albowiem szkj dliwym musiałyby się niepokoić kochankiem”. Tak mótój wszyscy np. w komedii Wiele hałasu o nic. Trudno się jji wobec tego dziwić, że tak mówią w Makbecie albo Królu id Tze. Nie mają te inwersje uzasadnienia ani w charakterze m ani w stylu oryginału. Typowa maniera, trudna dość do p$J chologicznego wytłumaczenia. Czasem ma się ochotą widzi*, tu jakąś przekorę, ale ta jest nieprawdopodobna. Ranga pi. sarska Kasprowicza usuwa też myśl o napuszonej pretensjo.] nalności. Istotną więc przyczyną jest chyba specyficzny, jednoJ stronny tradycjonalizm, którym „Waligóra” poezji kompensJ wał — zaiste z nawiązką — różne swoje „burzycielstwa” stjJ listyczne (owe „jać”, „k’swemu”, „spłoszon” itp.).
ta (II 1). Wymieniam tylko po jednym przykładzie z zakresri fonetyki, frazeologii i słownictwa.
Inne właściwości przekładów Kasprowicza płyną stąd, żel nie panował on nad angielszczyzną tak jak Tretiak, Tarnaw*] ski czy niektórzy z dawniejszych tłumaczów. Jeszcze inne ją źródło niewątpliwie w pośpiechu (np. rozmaite traktowanie! imion, które się raz odmieniają, a kiedy indziej są nieodmienj ne). Z tych, a może i z innych jeszcze przyczyn, sporo jsjl u niego miejsc niejasnych. Ross np. mówi w Makbecie (IV U 174), że ból, który trwa godzinę, „hisses out the speaker^’, ta, każda minuta rodzi nowy. Obraz przenośni to, oczywiM obraz mówcy, którego słuchacz sykiem zmusza do miJczenji| Nie wiem, czy każdy się tego domyśli ze słów Kasprowy „Ból sprzed godziny wysykuje człeka — gdy o mm wspo
Znana też jest predylekcja Kasprowicza do różnych prom cjonalizmów. Lady Makbet mówi u niego „wżdyć” (IR 2); M dy indziej sprzeciwia się, aby „na taki sposób w takich gne-f bać sprawach” (II 2). Od Makbeta słyszymy o „połowinie" Świn-]
yj każda lonolog
Omotać swoje następstwa, a razem Z swoim spełnieniem złowić szczęście; gdyby To uderzenie było wszystkim w sobie I zakończeniem wszystkiego tu, na tej Doczesnej grobli, na mieliźnie chwili —
Zycie bym przyszłe pominął...
I ten jest jednym z tych, co zachęcają do sięgnięcia po I 0 ileż tam jaśniej:
1 If it were done, when’tis done, then’t were well | It were done quickly: if the assassination I Could trammel up the conseąuence and catch B> With his surcease success; that but this blow I Might be the be-all and the end-all here,
| But here upon this bank and shoal of time,
■ We’d jump the life to come...
1 teraz zajrzyjmy do starego, najpopularniejszego dotąd L —^naszych tłumacza, Paszkowskiego (starego w tym Eekłady jego liczą już około 90 lat za sobą, umarł Liele starszy od Słowackiego, mając lat 44). Nie tego ustępu szczególnie wiernie, ale o ileż zrozu-lęki temu i bardziej przejmująco:
i to, co się ma stać, stać się musi,
Ehby przynajmniej stało się niezwłocznie.
[by ten straszny cios mógł przeciąć wszelkie Isze następstwa, gdyby ten czyn mógł być i w sobie wszystkim i końcem wszystkiego, ko tu, na tej doczesnej mieliźnie, rzyszłe życie bym nie stał...
wersz jest zupełnie ciemny). „Straszny cios” jest
ie, pierwsze dwa wiersze mówią tu co innego niż Le (ale coś mówią, podczas gdy Kasprowiczowski
tfrazą „mordu” („assassination”) i brzmi trochę ycznie. Wyrażenie „catch with his surcease success” >minął, dwoisty obraz „bank and shoal” oddał jed-z tym wszystkim przekład jest wcale bogato uner-
1 szkice literackie t, U