30 I. Co to jest fakt społeczny ?
od owych reguł i z powodzeniem je pogwałcić, nigdy nie może się obyć bez walki z nimi. Nawet ostatecznie przezwyciężone, dają odczuwać swą przymuszającą siłę w oporze, jaki nam stawiają. Nie ma najszczęśliwszego nawet nowatora, którego przedsięwzięcie nic napotykałoby tego rodzaju opozycji.
Oto więc szereg faktów, odznaczających się bardzo szczególnymi cechami: polegają one na sposobach działania, myślenia i odczuwania, zewnętrznych wobec jednostki, a zawdzięczających swoje istnienie potędze przymusu, za pomocą której narzucają się jednostce. Nie można ich tedy mieszać ani ze zjawiskami organicznymi, gdyż polegają na wyobrażeniach i działaniach, ani ze zjawiskami psychicznymi, które istnieją wyłącznie w świadomości indywidualnej i dzięki niej. Stanowią one zatem nowy gatunek faktów i dla nich właśnie należy zarezerwować określenie „fakty społeczne”. Pasuje ono do nich. ponieważ jasne jest, iż nie mając za swój substrat jednostki, nie mogą mieć innego podłoża niż społeczeństwo - czy to społeczeństwo polityczne w jego całokształcie, czy to któraś z grup cząstkowych, z jakich się ono składa: wyznanie religijne, szkoła polityczna czy literacka, korporacja zawodowa itd. Z drugiej strony, określenie ..społeczny” odpowiada wyłącznic tej klasie faktów. gdyż słowo to ma określony sens jedynie pod warunkiem, że oznacza zjawiska nie należące do żadnej kategorii faktów, które zostały już ustalone i nazwane. Fakty społeczne są więc właściwą dziedziną socjologii. To prawda, że słowo „przymus”, za pomocą którego je definiujemy, gotowe odstraszyć gorliwych stronników absolutnego indywidualizmu. Ponieważ wierzą oni w doskonałą autonomię jednostki, zdaje się im, że zostaje ona pomniejszona zawsze wtedy, gdy daje się jednostce odczuć, iż nie zależy tylko od siebie samej. Wszelako nie da się już zaprzeczyć, że większość naszych idei i skłonności nie została przez nas wypracowana, lecz przyszła do nas z zewnątrz. Nie mogła przeniknąć w nas inaczej, jak tylko się narzucając. Definicja nasza nie znaczy niczego innego. Wiadomo zresztą, iż przymus społeczny nie musi wykluczać indywidualnej osobowości1.
Ponieważ wszystkie przykłady, jakie przytoczyliśmy (normy prawne, moralne, dogmaty religijne, systemy finansowe itd.), polegają na ustalonych wierzeniach i praktykach, można byłoby na tej podstawie sądzić, iż fakt społeczny ma miejsce jedynie tam, gdzie istnieje określona organizacja. Są jednak takie fakty, które - nie mając form tak skrystalizowanych - posiadają zarówno taką samą obiektywność, jak i taki sam przemożny wpływ na jednostkę. To właśnie nazywa się prądami społecznymi. Tak więc wielkie porywy entuzjazmu, zgorszenia czy litości, wytwarzające się w jakimś zgromadzeniu, nic mają początku w żadnej z jednostkowych świadomości. Przychodzą one do każdego z nas od zewnątrz i są w stanie nas ogarniać wbrew naszej woli. Poddając się im bez zastrzeżeń, można niewątpliwie sprawić, że nie będzie się odczuwać nacisku, jaki na nas wywierają. Ale uwydatnia się on wtedy, gdy staramy się stawiać opór. Niechaj jednostka spróbuje przeciwstawić się jednej z owych manifestacji zbiorowych, a uczucia. których się wypiera, obrócą się przeciwko niej. Otóż,
Nie mówimy poza tym, że wszelki przymus jest normalny. Powrócimy do tego nieco dalej.